Emilia Estera Podbielska
Socjologia I semestr
Jakich zmian społecznych byłam świadkiem w ciągu swojego życia.
Początkiem przemian społecznych a także co z tym idzie gospodarczych i politycznych w Polsce było wprowadzenie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Wprowadzona została godzina milicyjna, zamknięto szkoły i uczelnie, zerwano połączenia telefoniczne.
Głównym i zarazem oficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju co przejawiało się w pustych półkach sklepowych. Często zachodząc do sklepu widziało się tylko ocet i sól. Aby złagodzić skutki chronicznego niedoboru towarów, zmniejszyć kolejki i zrównać szanse wszystkich na dokonanie zakupów, władze PRL wprowadziły racjonowanie żywności. Wprowadzono tzw. kartki żywnościowe na zakup m.in. mięsa, cukru, masła, tłuszczy, mąki, ryżu, mleka a także bardziej luksusowych towarów jak olej, mydło, proszki do prania, słodycze, papierosy i alkohol a także paliwo. Oczywiście nie do pomyślenia było robienie jakichś zapasów albo wybieraniu towarów pod względem jakości, kupowało się po prostu to co było. W zasadzie życie Polaków toczyło się wokół dostaw żywności do sklepów. Nastąpił podział na mięso i wędliny lepsze. Oczywiście jak można się domyślić tych lepszych było zdecydowanie mniej. Sytuacja w kraju była zdecydowanie dramatyczna.
Do dnia dzisiejszego pamiętam te kartki z wycinanymi kuponami. Oczywiście kartki nie zastępowały pieniędzy jedynie upoważniały do zakupu towarów za, które płaciło się normalnymi pieniędzmi.
Często jak w jakimś sklepie „rzucono” towar to kolejka była tak długa, że towar się kończył szybciej niż owa kolejka. W sklepach dosłownie nie było nic. O jakiejkolwiek odzieży można było w ogóle zapomnieć. A tzw. Pewex -y były radością dla oka. Dzieci chodziły tam nacieszyć oczy zabawkami, o których mogły tylko pomarzyć a dorośli mogli kupić tam za dolary lub ówczesne marki niemieckie towary, które w normalnym sklepie były nie do zakupienia. Brak czegokolwiek powodował frustracje i niepokój wśród społeczeństwa o przyszłość, które próbowało na wszelkie możliwe sposoby wpłynąć na władze Polski. Bezskutecznie. Ostatecznie kartki na artykuły żywnościowe w Polsce wycofał rząd Mieczysława Rakowskiego w lipcu 1989 roku.
Obecnie po blisko 30 latach od tamtych wydarzeń mamy w Polsce „dobrobyt”. W sklepach jest obecnie wszystko czego tylko dusza zapragnie. Sklepy a właściwie hipermarkety wręcz biją się o klienta. Jak w czasach PRL-u półki straszyły pustkami teraz wręcz uginają się pod nadmiarem towaru. Co raz słyszy się o powstaniu nowego sklepu czy to spożywczego, przemysłowego czy jakiegokolwiek innego. Właściwie gdziekolwiek się nie pójdzie to mamy sklep i to obficie zaopatrzony. Sklepy rodem z PRL-u są już naprawdę rzadkością choć jeszcze się zdarzają. Ostatnio miałam możliwość być w sklepie gdzie po wejściu miałam wrażenie, że czas się zatrzymał na latach 80-tych. Pomimo ogólnego narzekania, że bezrobocie duże, że wszystko drogie, że rząd nie taki, że zima długa to jednak nikt z nas nie chciałby wrócić do czasów kiedy w sklepach nie było nic a jeśli już coś było to racjonowane bo musiało wystarczyć dla wszystkich. Więc co by nie mówić o dzisiejszych czasach jest zdecydowanie lepiej niż było w dobie PRL-u. Choć chyba taka nasza polska natura, że musimy sobie ponarzekać a wynika to pewnie z faktu, że obecnie już mało kto pamięta te czasy kiedy sklepy świeciły pustkami. A szkoda bo może każdy z nas by bardziej docenił to co ma teraz.