2002 ROK 1938, SCENARIUSZE TEATRALNE S.FAUSTYNA, SCENARIUSZE TEATRALNE o św. s. Faustynie, 2002 ROK 1938


Rok 1938

__________________

__________

___________________________

Osoby

scena s. Faustyny: scena K. Wojtyły

- S. Faustyna - Karol

- s. Przełozona - Ojciec

- s. Inna - Kolezanka

- Jezus - Kolega I

- Dusza - Kolega II

- Lekarz

- Kusiciel

Scenariusz: Marcin Kobierski

5 października 2002

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im. Świętej Siostry Faustyny

W Krakowie

ZAPOWIEDŹ: ( nagranie )

Jest rok 1938. Siostra Faustyna ma 33 lata i jest już u kresu życia ziemskiego.

Karol Wojtyła przyszły Papież ma lat 18 i właśnie wkracza w dorosłe życie.

Żyją obok siebie, lecz nie znają się.

Przez trzy miesiące tego roku mieszkają nawet w tym samym mieście - Krakowie.

Oto rok 1938, oto kilka miesięcy z życia dwóch wielkich osobowości naszych czasów.

SCENA I

Zapowiedź: Miesiąc styczeń

scena siostry Faustyny...

karnawałowo - w ciemnościach zapala się świeca oświetlając twarze trzech sióstr klęczących nad ozdobami choinkowymi - widać, ze rozmawiają i oglądają ozdoby cieszą się itd... może być fontanna tortowa

po chwili świeca gaśnie i siostry znikają

S. Faustyna:

Witaj nowy roku, w którym się wykończy moja doskonałość.

Już z góry dziękuję Ci, o Panie, za wszystko, co mi ześle Twoja dobroć.

Dziękuję Ci za kielich cierpień, z którego codziennie pić będę.

Nie zmniejszaj goryczy jego, o Panie, ale wzmocnij usta moje,

abym pijąc gorycz, umiała być uśmiechnięta z miłości ku Tobie, Mistrzu mój.

Oto oddaję Ci całkowicie ster mojej duszy, prowadź ją sam według swych boskich upodobań.

Zamykam się w litościwym sercu Twoim, które jest morzem niezgłębionego miłosierdzia.

Jezus: Nie bój się, dziecię moje, nie jesteś sama, walcz śmiało, bo wspiera cię ramię moje,

Walcz o dusz zbawienie, zachęcaj je do ufności w Moje miłosierdzie,

bo to twoje zadanie w tym i w przyszłym życiu.

scena Karola ewidentnie z wielkim hukiem próba w teatrze stroje renesansowe ?

Koleżanka: wypadając zza kulis Co się stało? - Czy już dzień? - Czy powóz zaszedł?

Wszak mamy jechać po różne sprawunki.

Karol: Noc głucha. Śpij. Śpij głęboko.

Koleżanka Możeś zasłabł nagle, mój drogi? Wstanę i dam ci eteru.

Karol: (niecierpliwie - dynamicznie) Zaśnij. !!!

Koleżanka: Powiedz mi drogi, co masz, bo głos twój niezwyczajny - gorączka.

Nabiegły ci jagody.

Karol: Świeżego powietrza mi trzeba.

Zostań się - przez Boga, nie chodź za mną. !!!

Nie wstawaj... ...powiadam ci raz jeszcze.

Kolega I (z widowni) Stop! Na dzisiaj wystarczy.

Nauczcie się na przyszły tydzień wszystkich tekstów.

Zwłaszcza Karol - bo to przecież główna postać dramatu.

To do zobaczenia na następnej próbie.

Zapowiedź: Miesiąc luty SCENA II

scena siostry Faustyny...

Postać Duszy upada i podnosi się i ponownie upada ciężko na siedzisko mówiąc tekst powoli obrywa z białej róży płatki Pan Jezus po chwili mówiąc tekst zbiera te płatki

S. Faustyna: Rozmowa Miłosiernego Boga z duszą dążącą do doskonałości.

Jezus.

Jezus: Powiedz mi, dziecię moje, co to ma znaczyć ten smutek i jaka jest jego przyczyna.

S. Faustyna: Dusza.

Dusza: Panie, przyczyną mojego smutku jest to, że pomimo moich szczerych postanowień wciąż upadam, i to w te same błędy.

Rano postanawiam, a wieczorem widzę, jak daleko odeszłam od tych postanowień.

S. Faustyna: Jezus.

Jezus: Za wiele liczysz sama na siebie, a za mało się opierasz na mnie.

Ale niech cię to nie zasmuca tak nadmiernie,

masz do czynienia z Bogiem miłosierdzia.

S. Faustyna: Dusza.

Dusza : Ale pokusy wielkie napadają na mnie i różne wątpliwości budzą się we mnie,

a przy tym wszystko mnie drażni i zniechęca.

S. Faustyna: Jezus.

Jezus: Największą przeszkodą do świętości jest zniechęcenie i nieuzasadniony niepokój,

on odbiera ci możność ćwiczenia się w cnocie;

wszystkie razem pokusy nie powinny ci ani na chwilę zamącić spokoju wewnętrznego.

S. Faustyna: Dusza.

Dusza: O Panie, czuję, że się napełnia moje serce twoją miłością,

że promienie Twojego miłosierdzia i miłości przeniknęły moją duszę.

S. Faustyna: Jezus.

Jezus: Życie na ziemi jest walką, i to wielką walką o królestwo Moje,

ale nie lękaj się, bo nie jesteś sama.

scena Karola (grają w szachy)..przyklejone do planszy .

Kolega II: Karol. Już dawno chciałem cię o to zapytać.

Co to jest ten kawałek materiału, który nosisz na szyi?

Karol: To szkaplerz. Znak zbawienia i opieki w niebezpieczeństwie.

Obrazek

W 1251 roku Matka Boża objawiła się świętemu Szymonowi Stokowi

i podarowała mu szkaplerz. Często nazywamy go więc Szatą Matki Bożej.

A wiesz, że kto będzie nosił szkaplerz zostanie wybawiony z czyśćca

w pierwszą sobotę po śmierci.

Teraz uważaj: szach!

Twój ruch.

Kolega II: Ty chyba zostaniesz księdzem.

Karol: Raczej nie. Będę świeckim chrześcijaninem.

Oczywiście myślę o zaangażowaniu się w życie Kościoła,

ale myśl o kapłaństwie zdecydowanie odsuwam.

I mat!

Wygrałem!

SCENA III

Zapowiedź: Miesiąc marzec

scena siostry Faustyny...

S. Faustyna: (tylko modli się gorąco i cicho szatan krąży wokół Siostry pod koniec swej kwestii wskakuje na krzesło za jej plecami i próbuje otoczyć ja czarna peleryną, ale w tym samym momencie siostra rozkrzyżowuje ręce z różańcem i szatan umyka, wtedy pojawia się Jezus Miłosierny)

Kusiciel: Patrz, jak to wszystko sprzeczne, co ci Jezus daje: każe ci zakładać klasztor,

a daje ci chorobę.

Każe ci starać się o to święto miłosierdzia, a przecież takiego święta wcale świat nie chce.

Po co się modlisz o to święto? To święto jest tak niestosowne.

Ja ci dam jedną radę, od której zależeć będzie twoje szczęście: nigdy nie mów o miłosierdziu Bożym, a szczególnie nie zachęcaj grzeszników do ufności

miłosierdzie Boże, bo im się należy sprawiedliwa kara.

Nie módl się za grzeszników, ale za siebie, bo będziesz potępiona.

O, gdybym miał moc nad tobą.

Jezus: Dlatego nic nie zyskał szatan z kuszenia ciebie, żeś nie weszła z nim w rozmowę. Czyń tak nadal. Wielką Mi dziś oddałaś chwałę walcząc tak dzielnie.

scena Karola....

scenka domowa ojciec czyta gazetę nagle przypominając sobie że Karol siedzi obok na podłodze pyta

Ojciec: Co czytasz, synu?

Karol: Żywoty świętych.

Ojciec: A tak, za dwa miesiące otrzymasz sakrament bierzmowania.

To będzie ważne wydarzenie w twoim życiu.

Jakiego patrona sobie wybrałeś?

Karol: Świętego Huberta.

Posłuchaj ojcze:

Germańskie imię Hubert, znaczy tyle, co „sławny rozumem”.

Święty Hubert urodził się w roku 655. jako misjonarz niezmordowanie nawiedzał miasta

i wioski Germanii, by tamtejszych mieszkańców zjednać dla wiary w Chrystusa.

Jako biskup oddawał wielką cześć świętym i zakładał nowe stolice biskupie na terenie dzisiejszej Belgii i Holandii. Zmarł w 727 roku.

Ojciec: Masz dobry wzór do naśladowania.

SCENA IV

Zapowiedź: Miesiąc Kwiecień

scena siostry Faustyny...

s Faustyna w rytmie muzyki niemal tanecznie wchodzi na scenę z walizką , przebieranie się za parawanem

Lekarka: Dobrze, że siostra znowu do nas przyjechała. Tu w szpitalu będzie siostra miała dobrą opiekę. Podaje jej Chałat niebieski siostra wchodzi za parawan aby się przebrać

No cóż. Nie będę ukrywała, ze stan siostry zdrowia jest coraz gorszy.

S. Faustyna: za parawanu Wiem, pani doktor.

Lekarka: Gruźlica jest chorobą w małym stopniu uleczalną.

Wie siostra, czym się kończy?

S. Faustyna: za parawanu Tak, wiem. Śmiercią.

Lekarz: Nie boi się siostra?.

S. Faustyna: wychodząc zza parawanu Czego?

Wszystkie moje grzechy spłoną jak słomka w ogniu miłosierdzia Bożego.

Lekarz: Gdyby coś się działo proszę mnie zawołać.

scena Karola...

Karol sam siedzi w domu

Koleżanka: wchodzi Czemu jesteś taki smutny?

Karol: Chodź za mną. Muzyka

Karol: (przy grobie matki) Dziś jest rocznica. 13 kwietna.

Dziewięć lat temu mama odeszła do wieczności. Miesiąc moją przed Pierwszą Komunią.

Ona pierwsza nauczyła mnie żegnać się...

Często też czytała mi Biblię...

Napisałem coś dla niej...


Nad twoją białą mogiłą

Kwitną białe życia kwiaty -

O, ileż lat to już było

Bez ciebie - przed iluż to laty?

Nad Twoją białą mogiłą,

O Matko, zgasłe Kochanie -

Za cała synowską miłość

Modlitwa:

Daj wieczne odpoczywanie...


SCENA V

Zapowiedź: Miesiąc Maj

scena siostry Faustyny...

w głębi sceny rysunek krakowskiej bazyliki wnoszony przez dwie osoby

S. Faustyna:

Dziś widziałam zatknięte w ziemi dwa słupy, bardzo wielkie, jeden zatknęłam ja,

a drugi pewna osoba.

Z niepojętym wysiłkiem, zmęczeniem i usiłowaniem;

a gdy postawiłam ów słup, dziwiłam się sama sobie, skąd miałam tyle siły.

I poznałam, że nie własną siła dokonałam tego, ale mocą z wysoka.

Te dwa słupy były blisko siebie na przestrzeni tego obrazu

... i ujrzałam ten obraz zawieszony na tych dwóch słupach, bardzo wysoko.

W jednej chwili na tych dwóch słupach stanęła wielka świątynia, i wewnątrz, i na zewnątrz.

Widziałam rękę, która wykańczała te świątynię, ale osoby nie widziałam.

Wielkie mnóstwo ludzi było na zewnątrz i w świątyni,

a strumienie wychodzące

z najlitościwszego Serca Jezusa spływały na wszystkich.

scena Karola...

wpada jak Bomba Jego kolega świadectwo leży gdzieś obok

Kolega I: Karol! Podsłuchałem dziś pewną rozmowę. Muszę ci o ty opowiedzieć.!!!

Kiedy wczoraj skończyłeś swoją mowę na powitanie arcybiskupa Sapiehy,

on zapytał naszego księdza gdzie wybierasz się po ukończeniu gimnazjum.

No!! Czy przypadkiem nie do seminarium duchownego.

A ksiądz odpowiedział, że chyba na Uniwersytet Jagielloński, na polonistykę.

A Arcybiskup na to: „Szkoda, szkoda”. A ksiądz: „Ten młodzieniec ma w głowie teatr”.

A Arcybiskup: „Szkoda, szkoda”.

O! Masz świadectwo egzaminu dojrzałości. Mogę zobaczyć?

Z religii - b. dobry

z polskiego - b. dobry

z łaciny - b. dobry

z greckiego - b. dobry

z niemieckiego - b. dobry

No, no! Karol. Gratulacje.

SCENA VI

Zapowiedź: Miesiąc czerwiec

scena siostry Faustyny...

podobnie jak w poprzedniej scenie z Duszą tylko:

róża czerwona oplątana białym cienkim sznurkiem wcześniej pociętym

W czasie wyżalania się p Jezus bierze ten kwiat z rąk Duszy w swoje dłonie i powoli mówiąc tekst uwalnia kwiat z tych sznurków.

S. Faustyna: Rozmowa Miłosiernego Boga z duszą cierpiącą.

Dusza.

Dusza: Panie, tak wielkie i rozmaite są moje cierpienia.

Brak zdrowia wstrzymuje mnie na drodze świętości,

nie mogę spełniać obowiązków, ot, jestem takim popychlem.

Nie mogę się umartwiać, pościć surowo, jak czynili święci...

to znów nie dowierzają, że jestem chora - i przyłącza się do fizycznego cierpienia - moralne

i wiele z tego wypływa upokorzeń.

Widzisz Jezu, jak tu zostać świętą?

Jezus: uwalniając różę

Dziecię, prawda, to wszystko jest cierpieniem, ale innej drogi nie ma do nieba,

prócz drogi krzyżowej.

Ja sam przeszedłem ją pierwszy.

Wiedz o tym, że jest to najkrótsza i najpewniejsza droga.

Wiem o tym, że jest to wielkie cierpienie być niezrozumianą

i to jeszcze przez tych, których się kocha i przed którymi nasza szczerość jest wielka.

Ale niech ci wystarczy to, że ja ciebie zawsze rozumiem,

we wszystkich biedach i nędzach twoich.

scena Karola....

chociaż uczą się indywidualnie widać znudzenie nauką poopierani o ściany

Koleżanka: znudzona Karol, napisałeś coś ostatnio?

Karol: Tak, ale to nic wielkiego.

Koleżanka: Daj przeczytać.

Kolega II: No właśnie!

Karol: „Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat,

spragniony ciepła słonecznego.

Więc przypłyń o światło, z głębin niepojętego dnia

I oprzyj się na mym brzegu.

Koleżanka: wyrywając tekst Karolowi czyta dalej

Płoń nie za blisko nieba

I nie za daleko.

Zapamiętaj, serce, to spojrzenie,

W którym wieczność cała ciebie czeka.

Kolega II: wyrywając tekst Koleżance czyta dalej

Schyl się serce, schyl się, słońce przybrzeżne,

Zamglone w głębinach ócz,

Nad kwiatem niedosiężnym,

Nad jedną z róż...

Koleżanka: Piękne.

SCENA VII

Zapowiedź: Miesiąc lipiec

scena siostry Faustyny...

siostra Faustyna śpi na fotelu otulona w koc czyli w szpitalu.

S. Przełożona wchodzi z koszyczkiem czegoś dobrego

S. Przełożona: Szczęść Boże siostro Faustyno. Siostro. Chyba śpi. Poczekam.

S. Przełożona: Szczęść Boże.

Lekarka: Daj Boże.

S. Przełożona: Przyszłam odwiedzić naszą siostrę.

Lekarka: To bardzo dobra i pokorna pacjentka.

Tyle osób ją odwiedza i nikt się nie boi zarażenia gruźlicą.

A wie siostra dlaczego?

S. Przełożona: Nie, Pani doktor.

Lekarka: Siostra Faustyna to święta, a święci nie zarażają.

Ona jest taka delikatna i skromna.

Wszyscy w szpitalu ją kochają.

Do nas lekarzy ma wiele szacunku i uległości -

i, co ważne, posłuszeństwa.

Jest raczej małomówna, ale dziwnie przyciąga wszystkich do siebie.

S. Przełożona: Wyjdźmy na zewnątrz, niech siostra sobie śpi i odpoczywa.

scena Karola...

Ojciec w szlafroku i kapciach, kawa, gazeta i list, otwieranie koperty przerywa popijaniem kawy

Muzyka marszowa z załączonej Płyty

Ojciec: (czyta) „Drogi Ojcze! Jest trzynasty lipca. Już prawie trzy tygodnie jestem tu w

Zubrzycy Górnej na przeszkoleniu.

Wczoraj otrzymałem legitymację uprawniająca do noszenia odznaki Junackich Hufców Pracy.

Teraz pracujemy przy budowie drogi Zubrzyca - Krowiarki.

Widoki piękne. Babia Góra blisko. Jestem tu też specjalistą od obierania ziemniaków.

Służę oczywiście do Mszy świętej. Już wkrótce się zobaczymy.

Z Bogiem. Twój Karol.

Ojciec kończy miną ekstra zachwytu i dumy...

SCENA VIII

Zapowiedź: Miesiąc sierpień

scena siostry Faustyny....

siedzi sobie w foteliku, w błękitnym chałacie i w kocyku ale widać, że jest słabiutka.

Pan nasz Jezus Chrystus Miłosierny podchodzi i staje nad nią patrząc przez ramię

S. Faustyna: Kiedy mnie zabierzesz do siebie? Ja z takim utęsknieniem czekam na przyjście Twoje.

Jezus: Bądź zawsze gotowa, ale już niedługo cię pozostawię na tym wygnaniu; musi się spełnić w tobie moja święta wola.

Bądź spokojna, dam ci ją poznać, ale jeszcze nie teraz.

S. Faustyna: Nie patrząc na Pana

Mój Panie, przepraszam Cię za to, że chciałam o tym wiedzieć.

Ty wiesz sam dlaczego, bo Ty znasz moje stęsknione serce, które się rwie ku Tobie.

Ty wiesz, ze nie chciałabym ani o minutę umrzeć wcześniej, tylko tak,

jakeś postanowił przed wiekami.

scena Karola...

torby, plecaki, parasole, palta, ciężki chód ojca

Ojciec: Żal wyjeżdżać z Wadowic. Tyle tu przeżyliśmy...

Karol: W Krakowie też będzie dobrze.

Ojciec: Wiem studencie pierwszego roku polonistyki.

Dobrze, że wuj Robert pozwolił nam zamieszkać w swojej suterenie.

Moja emerytura szczupła, a wuj będzie pobierał tylko symboliczny czynsz.

A gdzie ja mam ten adres?

Karol: Ja mam!

(wyjmuje z kieszeni Czyta)

Ulica Tyniecka 10. Dzielnica Dębinki.

Dokładnie naprzeciwko Wisły.

Ojciec: No to w drogę.

SCENA IX

Zapowiedź: Miesiąc Wrzesień

scena siostry Faustyny...

Po pierwszym zdaniu włącza się muzyka pojawia się anioł (może to być postać grająca wcześniej Duszę) człowiek współczesny - dżinsy i szatan człowiek tyłem do widowni, anioł i szatan walczą o niego próbując przeciągnąć i ciągnąc za ramiona i łokcie, ruchy człowieka są omdlewające i wijące...

W pewnym momencie wchodzi Pan Jezus w geście miłosierdzia, staje ponad człowiekiem (na krześle zasłanianym przez tego człowieka) wtedy szatan zwija się do podłogi i ucieka, a anioł i Pan Jezus szczególnie podtrzymuje omdlałego człeka i wyprowadzają go ze sceny

S. Faustyna: pisze w Dzienniczku

Powiedział mi Pan:

Córko moja pomóż mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę,

której cię nauczyłem.

Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę, ujrzałam tego konającego w strasznych mękach i walkach.

Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby bezsilny wobec wielkości nędzy tej duszy;

całe mnóstwo szatanów czekało na tę duszę.

Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa

w takiej postaci jak namalowany na tym obrazie.

Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu.

Chory oddał ostatnie tchnienie spokojnie.

Kiedy przyszłam do siebie zrozumiałam

jak ta koronka ważna jest przy konających, ona uśmierza gniew Boży.

scena Karola....

Uczą się tym razem siedząc na podłodze

Koleżanka: No Karol, czeka cię przygotowanie referatu u profesora Pigonia.

Nie zazdroszczę ci. Temat jest trudny.

Karol: Wiem, ale sam się zgłosiłem.

Kolega II: Słuchajcie, może zapiszemy się do tej szkoły dramatycznej, STUDIO`39 ?

Karol: Jasne ! Przecież wiesz, że teatr, to moja pasja.

Koleżanka: A jak się wam podobało wczorajsze kazanie prałata Van Roya?

Karol: Chciałbym tak mówić, ale jak do tego dojść?

Kolega II: Chodźcie już, bo spóźnimy się do kółka polonistów.

SCENA X

Zapowiedź: Miesiąc pazdziernik

scena siostry Faustyny.....

Siostra Przełożona odmawia brewiarz spacerując odpowiedni takt muzyczny - z boku wchodzi druga siostra patrzy na przełożoną obchodzi ją z tyłu dookoła cały czas patrzą sobie w oczy - gdy to jest już niemożliwe S. Przełożona odwraca głowę i spotyka wzrok siostry z tyłu z drugiej strony. Owa siostra patrząc cały czas w oczy s. P. podaje jej list - ilustracja jest muzyka. - wychodzi S. P. odkłada brewiarz i otwiera list

S. Przełożona: (czyta list) Najdroższa Mateczko!

Zdaje mi się, że jest to ostatnia nasza rozmowa na ziemi.

Czuję się bardzo słabiutka i piszę drżącą ręką.

Cierpię tyle ile znieść jestem zdolna. Jezus nie daje ponad siły.

Jeżeli cierpienia są wielkie to i łaska Boża jest potężna.

Zdana jestem całkowicie na Boga i Jego świętą wolę.

Tęsknota coraz większa ogarnia mnie za Bogiem. Śmierć mnie nie przeraża, dusza moja obfituje w wielki spokój.

A teraz w duchu zakonnego uniżenia przepraszam najpokorniej Najdroższą Mateczkę:

za niedokładne zachowanie reguł, za zły przykład jaki dawałam Siostrom,

za brak gorliwości w całym życiu zakonnym, za wszystkie przykrości i cierpienia,

jakie mogłam zrobić Mateczce, choć nieświadomie.

Dobroć kochanej Mateczki była dla mnie siłą w chwilach ciężkich, A teraz niech się sławi w nas i przez nas Miłosierdzie Boże.

Do widzenia Najdroższa Mateczko, zobaczymy się w niebie u stóp tronu Bożego.

Z największą czcią całuję rączki najdroższej Mateczce i proszę o modlitwy.

Największa nędza i nicość... s. Faustyna.

scena Karola....

szachy kolegów wbiega koleżanka

Koleżanka: Posłuchajcie tego wiersza. Wczoraj go znalazłam. To Słowacki.


Pośród niesnasków - Pan Bóg uderza

W ogromny dzwon,

Dla słowiańskiego oto Papieża

Otwarty tron.

Ten przed mieczami tak nie uciecze

Jako ten Włoch.

On śmiało jak Bóg, pójdzie na miecze

Świat mu - to proch.

A trzeba mocy, byśmy ten Pański

Dźwignęli świat...

Więc oto idzie - Papież Słowiański,

Ludowy brat...

Oto już leje balsamy świata

Do naszych łon,

Hufiec aniołów - kwiatem umiata

Dla niego tron.


Kolega II: Papież - Polak ? Myślicie, że to możliwe?

Karol: Kto wie...

Zakończenie: fragment przemówienia końcowego w bazylice... o drewniakach KONIEC

Rok 1938 MOW Kraków 5 października 2002 12

_____________________________________________________________________________________________________



Wyszukiwarka