EKONOMIA PODZIAŁ DOCHODÓW, Biotechnologia PŁ


Podział dochodów

1. Wprowadzenie

Rozdział ten poświęcony jest głównie problematyce podziału dochodów w społeczeństwie. Jest ona omawiana w powiązaniu z ogólną charakterystyką funkcjonowania rynków czynników produkcji (pracy, ziemi i kapitału). Analizujemy tu m.in. zasadnicze czynniki determinujące dochody ludności i ich zróżnicowanie, a także prawidłowości dotyczące kształtowania się cen poszczególnych czynników produkcji i opłat za świadczone przez nie usługi. Po omówieniu zróżnicowania dochodów w praktyce przedstawiamy ogólną charakterystykę podziału dochodów w modelu konkurencji doskonałej i warunkach bardziej zbliżonych do świata rzeczywistego, a następnie prezentujemy główne teorie źródeł dochodów oraz instytucjonalne uwarunkowania procesu podziału dochodów w praktyce, w szczegól­ności rolę w tym procesie związków zawodowych i państwa.

Mówiąc o dochodach, mamy na myśli przede wszystkim płacę, rentę gruntową i procent1, będące dochodami właścicieli trzech zasadniczych czynników produkcji, ale także zysk, będący dochodem przedsiębiorcy, który łączy te trzy czynniki w swej działalności gospodarczej. Jak się okaże, z interpretacją tych kategorii, zwłaszcza zysku, związane są pewne problemy.

Zarysowana tu problematyka jest wyjątkowo wielowątkowa. Nic też dziwnego, że jest ona od dawna przedmiotem zainteresowania zarówno ekonomistów, jak i przedstawicieli innych nauk społecznych. Ponadto niektóre związane z tą problematyką zagadnienia, dotyczące chociażby zróżnicowania społeczeństwa pod względem majątkowym i dochodowym, wywołują duże zainteresowanie i zarazem ostre kontrowersje wśród szeroko rozumianej opinii publicznej, publicystów, działaczy związkowych, polityków itd. Wielu ludzi chce np. wiedzieć, dlaczego ich

sytuacja materialna jest ewidentnie gorsza niż innych. Część z nich jest przy tym głęboko przekonana, że nie znajduje to żadnego uzasadnienia. Między , innymi dlatego popierają oni te partie polityczne, które obiecują zmniejszenie różnic w dochodach. Są też, oczywiście, zwolennicy dużych rozpiętości dochodów, którzy popierają zupełnie inne partie. Uważają oni, że istniejące w praktyce różnice są zbyt małe i że ze względu na potrzebę wyzwalania silnych bodźców do pracy oraz konieczność ryzykowania własnym majątkiem w działalności gospodarczej należy te różnice jeszcze zwiększyć.

Zagadnieniom zróżnicowania zamożności społeczeństwa poświęcamy jednak w tym rozdziale stosunkowo niewiele miejsca. Interesują nas tu raczej teoretyczne podstawy podziału,; rozważane w kontekście funkcji onowania rynków poszczegól­nych czynników produkcji. Taki punkt widzenia charakterystyczny jest zresztą dla większości podręczników;: które odzwierciedlają zazwyczaj pewne konwencje przyjęte w teorii ekonomii.

Pojęcia: podział i teoria podziału nie są jednoznaczne. O podziale mówimy , np. zarówno wtedy, gdy mamy na myśli tzw. podmiotowy podział dochodu i nie interesuje nas w zasadzie kwestia źródeł dochodu, a chcemy wiedzieć, jak równo czy też jak nierówno rozdzielony jest dochód wypracowany! przez całe społeczeństwo między poszczególnych ludzi lub też ich grupy, jak i wtedy, gdy chodzi nam o tzw. funkcjonalny podział dochodu i chcemy wiedzieć, jaki jest udział poszczególnych czynników produkcji w łącznym dochodzie. Teoria ekonomii interesuje się głównie tym drugim aspektem podziału, przy czym problemy ■ podziału; analizowane są zwykle w pewnym związku z problematyką wyceny (wartościowania) produktów i czynników produkcji. Równocześnie pewnej ewolucji uległ sam przedmiot teorii podziału. W ujęciu większości ekonomistów klasycznych byłą to teoria ¡dotycząca głównie relatywnych udziałów pracy, ziemi i kapitału mw globalnym produkcie i dochodzie - miała więc wyraźne zabarwienie makroekonomiczne. Neoklasycy dokonali jednak istotnego przesunięcia akcentów w kierunku mikroekonomii. W ich ujęciu - i takie, podejście dominuje po dzień dzisiejszy - teoria podziału to przede wszystkim teoria cen czynników produkcji. Jej istotną częścią składową, w pewnym sensie podstawą, jest teoria produkcyjności krańcowej.

  1. Zróżnicowanie dochodów i majątku.

Miary dysproporcji

Dochód jest to, suma pieniędzy. uzyskana przez osobę lub gospodarstwo domowe w danym okresie (np. tygodniu," miesiącu czy roku). Dochód jest więc strumieniem pieniężnym przypadającym na dany okres. W praktyce głównym źródłem dochodów są dochody z pracy, czyli płace. W krajach wysoko roz­winiętych (takich np. jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania) płace stanowią około 2/3 dochodów gospodarstw domowych. Na pozostałą 1/3 składają się przede

wszystkim dochody z tytułu własności (np. odsetki od lokat bankowych i obligacji, dywidendy od akcji, czynsze z tytułu najmu lokali, renty z tytułu dzierżawy ziemi) oraz różnego typu świadczenia i płatności transferowe (np. emerytury, stypendia, zasiłki dla bezrobotnych czy zasiłki i zapomogi z tzw. pomocy społecznej). Oprócz dochodu, o pozycji ekonomicznej danej jednostki lub rodziny świadczy, też jej majątek (inaczej bogactwo), czyli zasób nagromadzonych do danego momentu aktywów realnych (np. ziemi, budynków, maszyn i urządzeń, mieszkań, mebli, samochodów, biżuterii i dzieł sztuki) oraz aktywów finansowych (np. środków pieniężnych, akcji i obligacji). ■

Są różne sposoby analizy podziału dochodu i majątku, przy czym każdy z nich naświetla nieco inny aspekt istniejących nierówności. Poniżej zwracamy uwagę tylko na niektóre z nich. ■• 1

■ Analiza nierówności dochodowych i majątkowych prowadzona jest najczęściej w skali danego kraju, ale może to być również analiza szersza (odnosząca się do pewnej grupy!krajów, a nawet do całego świata) lub węższa (odnoszącą się np. do określonego regionu danego kraju, miasta itd.). W przypadku dochodu analiza może dotyczyć ^ zarówno dochodu brutto: (przed opodatkowaniem), jak i netto (po opodatkowaniu). Oczywiste jest,, że analizy faktycznego podziału dochodu i majątku wymagają dobrze prowadzonej, możliwie pełnej sprawozdawczości i statystyki, co wiąże się z dość znacznymi kosztami. Między innymi dlatego są one dokładniejsze w krajach wysoko rozwiniętych. Dosyć często też, zwłaszcza w krajach niedemo­kratycznych, mamy do czynienia ze świadomym ukrywaniem danych na temat różnic dochodowych i majątkowych.

Zróżnicowanie dochodów można analizować stosując różne miary i sposoby ich prezentacji. Możemy badać, jaki procent obywateli czy rodzin osiąga dochody poniżej pewnego minimum (ustalonego np. na poziomie tzw. progu ubóstwa, minimum socjalnego lub średniej krajowej albo na jakimkolwiek innym poziomie). Możemy wyodrębnić określone grupy dochodowe (np. poniżej 2 tys. zł, od 2 do 3 tys. zł, od 3 do 4 tys.zł itd.) i obliczać, jaki procent gospodarstw domowych danego typu (np. pracowniczych, chłopskich, pracowniczo-chłopskich, emerytów i rencis­tów) należy do poszczególnych grup dochodowych. Często stosowaną metodą mierzenia nierówności dochodowych jest podzielenie wszystkich gospodarstw domowych na równe dziesięć lub pięć grup uszeregowanych według poziomu zamożności, a następnie obliczenie, jaki procent globalnego dochodu danego społeczeństwa trafia do kolejnych grup. Przypadek ten, uwzględniający pięć dwu- dziestoprocentowch grup pracowniczych i chłopskich gospodarstw domowych (od grupy o najniższych dochodach netto na 1 osobę do grupy o dochodach najwyższych) w Polsce w 1992 r. przedstawia tablica VIII.I. Dla porównania w tablicy VIII.2 podajemy analogiczne dane z 1986 r. dotyczące wszystkich gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. •

Tablica VIII.1 pozwala odpowiedzieć na pytanie, jakj udział w globalnym dochodzie wszystkich pracowniczych oraz chłopskich gospodarstw domowych mają gospodarstwa należące do poszczególnych grup dochodowych (kolumny 2 i 3),

a takżę gospodarstwa należące do danej grupy i grup o dochodach niższych (kolumny 7 i 8). Gdyby podział dochodu był idealnie równy, na każdą grupę dochodową przypadałoby dokładnie 20%,dochodu globalnego (tak jak w kolumnie 5). Porów­nanie kolumny 5 z kolumnami 7 i 8 ilustruje różnice między podziałem równomier­nym a rzeczywistym. ! ,

Jak wynika z tablicy VIII.l, udział w łącznym dochodzie netto najbogatszych 20% gospodarstw przewyższał w 1992 r. udział 20% gospodarstw najbiedniejszych ponad 3,5-krotnie w grupie gospodarstw pracowniczych i prawie 4,5-krolnie w grupie gospodarstw chłopskich. Oznacza to, że w przypadku gospodarstw chłopskich zróżnicowanie dochodów było większe. Dla porównania w tablicy VIII.2 zamieszczamy podobne, choć nie identyczne, wskaźniki dla Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w 1986 r. W Stanach Zjednoczonych udział najbogatszych 20% gospodarstw domowych w dochodzie globalnym netto był około 9,5-krotnie wyższy niż udział najbiedniejszych 20% gospodarstw. W Wielkiej Brytanii udział 20% najbogatszych gospodarstw był aż 168 razy wyższy niż udział 20% najbiedniejszych gospodarstw,1 w; przypadku gdy dane dotyczące dochodów nie uwzględniały podatków i świadczeń socjalnych, oraz nieco ponad 7 razy po uwzględnieniu tych podatków i świadczeń. Z innych dostępnych danych wynika, że w ostatnich kilku latach w Polsce i ostatnich kilkunastu latach w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dysproporcje w dochodach raczej się powiększają. Dane empiryczne z różnych krajów wskazują, że obserwowane w praktyce dość duże dysproporcje dochodowe są jednak zdecydowanie mniejsze aniżeli dysproporcje majątkowe. Równocześnie dane dotyczące majątku praktycznie we wszystkich krajach są trudniej dostępne niż dane dotyczące dochodów.

3. Ruch okrężny dochodów i wydatków

Analizę rynków czynników produkcji i dochodów z tych czynników rozpo­czniemy od schematu iruchu okrężnego dochodów i wydatków. W schemacie tym uwzględnimy, dla uproszczenia, tylko dwie grapy podmiotów gospodarczych: gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.

Ogólne zasady funkcjonowania rynków czynników produkcji są zbliżone do tych, jakie obowiązują na rynkach produktów i usług konsumpcyjnych (które będziemy określali skrótowo jako rynki produktów). Czynniki produkcji - pra­ca, ziemia i kapitał - są, podobnie jak produkty, przedmiotem transakcji kup­na i sprzedaży. Podmioty gospodarcze dążą do. optymalizacji korzyści ze swej działalności i konkurują między sobą, np. starają się kupić to, czego potrzebują, jak najtaniej, a sprzedać swe produkty i usługi jak najdrożej. Jednakże na ryn­kach produktów przedsiębiorstwa sprzedają produkty, a gospodarstwa domowe kupują je, podczas gdy na rynkach czynników produkcjj, przedsiębiorstwa ku­pują czynniki produkcji, a gospodarstwa domowe sprzedają je. Te relacje poka­zuje rys. VIII. 1.

Na rys. VIII. 1 krąg wewnętrzny ilustruje przepływy. zasobów rzeczowych i ludzkich (czyli produktów i czynników produkcji), a krąg: zewnętrzny przepływy pieniężne. Gospodarstwa domowe nabywają produkty od przedsiębiorstw. Ceny tych produktów ustalają się na rynku na poziomie równoważącym, popyt na; nie z ich podażą. W tym procesie produkty, przepływają od przedsiębiorstw, do gospodarstw domowych, a» pieniądze od gospodarstw domowych do przedsiębiorstw (wydatki tych pierwszych stają się dochodami tych drugich). Aby produkować, przedsiębior­stwa muszą wykorzystywać (inaczej: zatrudniać) czynniki produkcji. Tak więc popyt gospodarstw domowych na produkty kreuje popyt przedsiębiorstw na czynniki produkcji. Innymi słowy, popyt na czynniki produkcji jest popytem pochodnym, ponieważ wynika z popytu na produkty. Na przykład popyt na cegłę wynika z popytu na nowe domy. Ceny czynników produkcji ustalają się również na rynku w .drodze interakcji popytu przedsiębiorstw z podażą dostarczaną przez gospodarstwa domowe (czyli przez właścicieli czynników produkcji). W tym procesie z kolei czynniki produkcji przepływają od gospodarstw domowych do przedsiębiorstw, a pieniądze od przedsiębiorstw do gospodarstw domowych (wydatki przedsiębiorstw stają się dochodami gospodarstw domowych).

Zasadnicze czynniki determinujące podział dochodu

Na podział globalnego dochodu w danym społeczeństwie ma wpływ wiele czynników. Rozważymy tu jedynie ważniejsze z nich - najpierw w wyidealizowa­nym świecie konkurencji doskonałej, a następnie w warunkach zbliżonych do świata rzeczywistego.

Przy danej efektywności gospodarowania (wyznaczonej m.in. przez instytu­cjonalno-prawne reguły funkcjonowania gospodarki) podział dochodu w warun­kach konkurencji doskonałej jest zdeterminowany przede wszystkim przez własność czynników produkcji oraz ceny tych czynników, przy czym między własnością czynników a ich cenami istnieje określona współzależność.

Mówiąc o własności czynników produkcji, • mamy na myśli zarówno ilość czynników posiadanych przez poszczególnych ludzi czy ich grupy, jak i jakość tych czynników. Im więcej jakiegoś czynnika posiada dana jednostka czy grupa społeczna, tym większy jest na ogół jej udział w dochodach z tego czynnika. Równocześnie ilość dostarczanego na rynek czynnika produkcji wpływa na cenę tego czynnika. Im większa jest podaż danego czynnika, tym niższa jest (przy danym popycie na ten czynnik) jego rynkowa cena i tym większą ilość tego czynnika może dana jednostka czy grupa nabyć. Na ceny poszczególnych czynników produkcji wpływa też, oczywiście, ich jakość. Pracownik z wyższymi kwalifikacjami zarabia na ogół więcej niż pracownik z niższymi kwalifikacjami; cena jego pracy (czyli płaca) jest więc wyższa. Lepsza ziemia daje wyższe plony i dochody (a w związku z tym ma wyższą cenę) niż ziemia gorsza. Nowoczesne wyposażenie kapitałowe (np. w maszyny i urządzenia produkcyjne) przynosi wyższe dochody i kosztuje więcej niż wyposażenie przestarzałe.

Położenie krzywych rynkowego popytu na czynniki produkcji i ich rynkowej podaży wyznacza ceny równowagi płacone właścicielom czynników za ich użycie. Aby wskazać przyczyny zróżnicowania dochodów z czynników produkcji, trzeba wyjaśnić, co w konkretnym przypadku determinuje położenie krzywych popytu i podaży tych czynników.

Teoretycznie w warunkach konkurencji doskonałej powinna wystąpić tenden­cja do zacierania się (zmniejszania) istniejących nierówności dochodowych. Jeśli np. w różnych gałęziach przemysłu są różne place, to pracownicy będą się przenosili do tych, w których płaci się najlepiej. W rezultacie nadwyżka podaży pracowników w gałęziach wysoko płatnych powinna doprowadzić w nich do obniżki płac, a niedobór w gałęziach nisko płatnych do podwyżki płac, co powinno sprzyjać zmniejszeniu się różnic w płacach. Podobnie możemy oczekiwać przepływów kapitału z gałęzi z niską stopą zysku (czy zwrotu) od zainwestowanego kapitału do gałęzi z wysoką stopą zysku (zwrotu), W rezultacie zwiększona podaż produktów w tych drugich gałęziach powinna doprowadzić do obniżki cen tych produktów i opłacalności ich produkcji, co z kolei powinno sprzyjać wyrównywaniu się stóp zysku. Analogicznie powinno być z wykorzystaniem do różnych celów różnych działek ziemi - wyższe plony z lepszej ziemi powinny sprzyjać spadkowi cen płodów ziemi i obniżeniu dochodów z tej ziemi itd, Nawiasem mówiąc, ze względu ną to, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych i istnieje w niej konkurencja między różnymi czynnikami produkcji, możemy też oczekiwać tendencji do zastępowania jednych czynników drugimi, czyli tzw. procesów substytucji między czynnikami. Im wyższe jest „wynagrodzenie”' danego czynnika, tym mniejszy jest popyt na ten czynnik i tym bardziej przedsiębiorcy są skłonni zastępować teri czynnik innymi czynnikami. Przykładowo, im więcej trzeba płacić pewnym kategoriom pracowników, tym bardziej opłaca się mechanizować > i automatyzować proces, produkcji, ¡czyli zastępować pracę kapitałem. Oczy wiście w praktyce, nawet w warunkach zbliżonych do doskonałej konkurencji, wymienione tu tendencje zawsze miałyby określone granice. Pewne nierówności dochodowe utrzymywałyby się ze względu np. na różnice w kosztach dostarczania usług poszczególnych czynników produkcji; różnice w ich ilości i jakości itd. Nie byłaby też nigdy możliwa pełna substytucja między czynnikami.

W świecie realnym konkurencji doskonałej nie ma. Założenia; modelu doskonałej konkurencji (w tym przypadku w odniesieniu do rynków czynników produkcji), np. że uczestnicy rynku nie mają żadnego wpływu na ceny czynników produkcji, że nie ma żadnych barier wejścia na rynek, że czynniki produkcji i są homogeniczne' i doskonale mobilne, a także że istnieje > doskonała informacja, praktycznie nigdy nie są całkowicie spełnione, a już na pewno nie wszystkie naraz.' Wiele czynników sprawia, że rzeczywistość odbiega daleko od modelu1 doskonałej konkurencji, i oczywiście mają one istotny wpływ na podział1 dochodu1 oraz powstawanie i utrwalanie się określonych1 nierówności. Najważniejsze z tych czynników to:

  1. istnienie różnych grup o dużej sile (czy władzy) ekonomicznej, jak np. wielcy pracodawcy, związki zawodowe, wielcy właściciele ziemscy, właściciele kapitału - ogólnie można powiedzieć, że im większa jest siła danej grupy i im częściej jest ona w sposób zorganizowany używana,'tym większy jest ha ogół udział tej grupy w dochodzie;

  2. obiektywne ograniczenia w przenoszeniu się czynników produkcji z jednej firmy czy gałęzi produkcji do drugiej (wywołane np. względami technologicznymi czy choćby naturalnymi różnicami między poszczególnymi czynnikami) oraz różnego typu regulacje i ograniczenia nakładane przez państwo (np, określanie minimalnych stawek płac czy górnych stawek czynszu, programy pomocy dla ubogich), związki zawodowe (np. utrudnienia w przyjmowaniu do pracy ludzi nie należących do związku) i wielkie przedsiębiorstwa monopolistyczne lub oligopo- listyczne (np. zmowy cenowe, podział rynków zbytu, tworzenie sztucznych barier wejścia na rynek, opatentowywanie wynalazków); ' - i

  3. ograniczenia przepływu informacji;

  4. różne formy dyskryminacji (npl niższe płace kobiet niż mężczyzn, imigran­tów niż krajowców, dyskryminacja ze względów rasowych, narodowościowych i politycznych);

  5. nietypowe zachowania Części przedsiębiorców (np. zaniedbywanie zysków na rzecz innych celów firmy) i pracowników (np. motywacje pozaekonomiczne);

Klasyczna teoria podziału

Teoria podziału kształtowała się dosyć długo i przeszła znaczną ewolucję. Jej podstawy znaleźć można w pracach ekonomistów klasycznych, zwłaszcza A. Smitha i D. Ricardo, a jej późniejszą, nowoczesną wersję w pracach neoklasyków, zwłaszcza J.B, Clarka, Ta druga, bardziej współczesna wersja określana jest często w literaturze mianem teorii produkcyjności krańcowej. Główne elementy tej teorii przedstawimy w punkcie następnym. Do niej też głównie będziemy się odwoływali w dalszych częściach tego rozdziału. Rozpoczniemy jednak od kilku uwag poświęconych klasycznej teorii podziału.

Jednym z głównych problemów teorii podziału jest problem źródeł dochodów, który zazwyczaj analizowany jest w dość ścisłym związku z kwestią wartości towaru. Tego typu związek widoczny był już u A. Smitha. W jego nie zawsze konsekwent­nych rozważaniach znaleźć można zalążki dwu głównych, konkurujących ze sobą potem, teorii (wartości, tzn. teorii wartości opartej na pracy oraz, teorii czynników produkcji. Teoria wartości opartej na pracy uznaje pracę ludzką za główne bądź jedyne źródło i zarazem jedyny miernik wartości towaru. Teoria czynników produkcji zakłada natomiast, że każdy z trzech podstawowych czynników produkcji ma swój udział w tworzeniu wartości towaru i w procesie podziału otrzymuje to, co sam wytworzył.

Teorię czynników produkcji rozwinął J.B. Say. Według niego każdy z (rzęch czynników produkcji świadczy w procesie produkcji usługi, za które otrzymuje ukształtowane przez rynek wynagrodzenie. Wynagrodzeniem pracy jest płaca, ziemi renta, a kapitału procent. Płaca, renta i procent są więc, z jednej strony, składnikami kosztów produkcji i wartości towarów, z drugiej zaś dochodami właścicieli czynników produkcji. To właśnie głównie do analizy Saya nawiązali później przedstawiciele ekonomii neoklasycznej.

Główny reprezentant ekonomii klasycznej D. Ricardo, który pisał około 40 lat później niż A. Smith, rozwinął pierwszą z zarysowanych przez Smitha teorii, tzn. teorię wartości opartej na pracy. Uznał on pracę ludzką za podstawowy czynnik wartościotwórczy. W analizie wartości towaru Ricardo rozróżnił tzw. wartość przeniesioną (pochodzącą z przeniesienia wartości środków produkcji na nowy produkt) i wartość nowo wytworzoną (pochodzącą w całości z pracy). Z kolei piszący kilkadziesiąt lat po nim K. Marks zaprezentował skrajną, w pewnym sensie, wersję teorii wartości opartej na pracy. Uznał on pracę ludzką za jedyny czynnik wartościotwórczy i na tej przesłance skonstruował swoją głośną teorię wartości dodatkowej (patrz rozdział I).

D. Ricardo wyróżnił trzy podstawowe klasy społeczne, z których każda ma swój udział w globalnym dochodzie (w dochodzie narodowym): właściciele ziemscy otrzymują rentę, robotnicy płace, a kapitaliści zyski. Renta i płace są, według niego, częścią kosztów, które kapitaliści muszą ponieść w procesie produkcji. Zyski są tą częścią globalnego dochodu, która pozostaje po opłaceniu właścicieli ziemi i pracy. Innymi słowy, zyski to reszta.

W świetle teorii podziału D. Ricardo istotne znaczenie w gospodarce ma popyt inwestycyjny, który pochodzi od kapitalistów i jest. stymulowany ich dążeniem do zysku. Rosnące inwestycje oznaczają też rosnący popyt na pracę, co w warunkach konkurencji o pracowników prowadzi do wzrostu ich płac powyżej poziomu zapewniającego minimum egzystencji. Jednakże przekroczenie tego poziomu sprzyja zwiększeniu tempa przyrostu ludności, co w dłuższym okresie zwiększa podaż pracy i z powrotem sprowadza płace do poziomu minimum egzystencji, Tak wiec w okresie długim wystąpi tendencja do ustalania się płac na poziomie minimum egzystencji, określonym przez koszty utrzymania robotników (które raczej rosną) oraz istniejące w danym społeczeństwie standardy i zwyczaje. Poza tym w okresie długim, wraz ze wzrostem liczby ludności, należy oczekiwać rosnącego popytu na ziemie, a tym samym i rosnących stawek renty gruntowej, efektem czego będzie tendencja do spadku stopy zysku2. . ' .1

  1. Podstawy neoklasycznej teorii podziału.

Teoria produkcyjności krańcowej

Jak już wspomniano, neoklasycy dokonali istotnego zwrotu w teorii podziału w kierunku mikroekonomii. W ich wydaniu teoria podziału przestała się w zasadzie zajmować najważniejszą dla D. Ricardo kwestią relatywnych udziałów czynników produkcji oraz ich właścicieli w globalnym produkcie i dochodzie. Nawiązywali oni przede wszystkim do J.B. Saya i rozwijanej przez niego teorii czynników proauiccji. Poza tym akcent został przesunięty z warunków produkcji i kosztów poniesionych w produkcji na popyt i czynniki wpływające poprzez rynek na wartość towarów. Kwestia podziału sprowadzona została w dużej mierze do problemu cen czynników produkcji. ■

Duży wkład do neoklasycznej teorii podziału wniósł J.B. Clark, który nawiązał do prawa malejących przychodów i wykorzystał szeroko pojęcie produkcyjności krańcowej (stąd też nazwa: teoria produkcyjności krańcowej). Uzasadniał on m.in. rozwijaną już przez Saya tezę, że każdy z trzech czynników wnosi do procesu produkcji swój wkład i jest za to „wynagradzany” w postaci płacy, renty łub procentu. W jego przekonaniu w warunkach długookresowej równowagi wolnokon- kureneyjnej właścicielom poszczególnych czynników produkcji przysługuje wyna­grodzenie na poziomie równym wartości produktów krańcowych każdego z tych czynników. Jeśli jest tak rzeczywiście, to płatności na rzecz właścicieli czynników produkcji wyczerpują w całości produkt, a dla kapitalisty nie pozostaje wtedy żadna reszta (zysk jest równy zeru).

Po tej ogólnej charakterystyce neoklasycznej teorii podziału możemy przystąpić do bardziej szczegółowej prezentacji jej podstaw, czyli teorii produkcyjności

krańcowej. Mówiąc najkrócej, teoria produkcyjności krańcowej jest przecie wszystkim teorią popytu na czynniki produkcji. Zakłada ona działanie prawa malejących przychodów i głosi, że popyt na dany czynnik produkcji zorientowanego na zysk przedsiębiorstwa zależy przede wszystkim od wielkości krańcowego przychodu z produktu tego czynnika. Przez krańcowy przychód z produktu danego czynnika rozumiemy po prostu krańcowy przychód przedsiębiorstwa, a więc przyrost całkowitego przychodu (czy utargu) przedsiębiorstwa, uzyskany dzięki wykorzystaniu dodatkowej jednostki tego czynnika produkcji.

Teoria produkcyjności krańcowej przyjmuje, że w stanie równowagi właściciele każdego z czynników produkcji otrzymują zań wynagrodzenie zgodnie z jego produkcyjnością krańcową, mierzoną wpływem, jaki na produkt całkowity wywiera dodanie (lub ujęcie) jednej jednostki tego czynnika przy stałej ilości pozostałych czynników produkcji. Przedsiębiorstwo maksymalizujące zysk zwiększa wykorzy­stanie (zatrudnienie) danego czynnika - przy założeniu niezmienności pozostałych czynników -i- dopóty, dopóki krańcowy koszt zastosowania tego czynnika nie przekroczy krańcowego przychodu z dodatkowej jednostki produkcji uzyskanej dzięki temu czynnikowi. Dopóki np. przyrost całkowitego przychodu przedsiębior­stwa z tytułu zatrudnienia kolejnych dodatkowych pracowników przewyższa związany z tym przyrost całkowitego kosztu, dopóty opłaca się przedsiębiorstwu ich zatrudniać, gdyż przyczynia się to do wzrostu osiąganego zysku. • i ■

Krańcowy przychód z produktu danego czynnika (KPPCZ) obliczamy mnożąc krańcowy produkt czynnika w wyrażeniu fizycznym (KPct) przez utarg krańcowy z dodatkowej jednostki produktu uzyskanego dzięki temu czynnikowi (U^). A zatem:

KPPcz - KPCIUu. (VIII. 1)

Zgodnie z prawem malejących przychodów przekroczenie pewnego poziomu nakładów danego czynnika produkcji prowadzi - przy stałości pozostałych czyn­ników i danym stanie wiedzy technicznej - do spadku zarówno produktu krańcowego w wyrażeniu fizycznym, jak i krańcowego przychodu z produktu tego czynnika.

Kategorią zbliżoną do krańcowego przychodu z produktu danego czynnika

produkcji jest wartość krańcowego produktu danego czynnika (WKPCZ) czy też wartość rynkowa tego produktu. Obliczamy ją mnożąc krańcowy produkt czynnika w wyrażeniu fizycznym (KPCZ) przez rynkową cenę jednostki produktu wy­tworzonego dzięki temu czynnikowi (cx):

WKPCZ = KPCZ ■ cx. (VIII.2)

W warunkach doskonałej konkurencji krańcowy przychód z produktu danego czynnika równy jest wartości krańcowego produktu tego czynnika: KPPCZ = WKPn. Równość ta wynika po prostu - jak pamiętamy z rozważań dotyczących teorii przedsiębiorstwa - z założenia, że w warunkach doskonałej konkurencji utarg krańcowy uzyskiwany przez przedsiębiorstwo ze sprzedaży kolejnych;¡jednostek produktu równy jest wyznaczonej przez; rynek cenie tegó produktu: £7^ = c/. Poza tym przedsiębiorstwo działające na rynku doskonale konkurencyjnym może; teoretycznie, sprzedać wszystkie dodatkowe jednostki swojej ¡produkcji (cały swój produkt krańcowy) pó nie zmienionej cenie. Taki1' właśnie przykład przedstawia tablica YIII.3.

Tablica VIII.3 ilustruje nie tylko sposób obliczania krańcowego przychodu z produktu danego czynnika produkcji i różnice między tą kategorią a innymi; ale także prawo malejących przychodów! Liczby w kolumnach 3 i 5 tej tablicy pokazują; że wzrostowi ilości danego; czynnika produkcji towarzyszy zmniejszanie się krańcowego produktu czynnika w wyrażeniu fizycznym oraz krańcowego przychodu z produktu czynnika.

W warunkach odbiegających od założeń konkurencji doskonałej utarg krań­cowy uzyskiwany przez przedsiębiorstwo nie będzie równy cenie ¡rynkowej danego produktu, a w związku z tym krańcowy przychód z produktu danego czynnika produkcji nie będzie równy rynkowej wartości krańcowego produktu tego czynnika (KPP„ * WKPJ. v,,

Poslugując się danymi z tablicy VIII.3, możemy zilustrować sposób (do­chodzenia do decyzji o wykorzystaniu czynników produkcji przez przedsiębiorców działających na doskonale konkurencyjnym rynku. Załóżmy, żei przedsiębiorcy ci dążą do maksymalizacji zysku i i korzystają wyłącznie z najemnej siły roboczej, a także z wypożyczonego kapitału pieniężnego i fizycznego oraz wydzierżawionej ziemi. Rozważmy bliżej przypadek dochodzenia do decyzji dotyczącej liczby zatrudnianych przez danego przedsiębiorcę pracowników w. sytuacji, gdy ilość pozostałych czynników produkcji (tzn. ziemi i kapitału) jest stała. Pytanie, jakie stoi przed przedsiębiorcą, jest następujące: Ilu pracowników zatrudnić, aby osiągnąć

możliwie największy zysk? W znakomitej większości przypadków (funkcjonujących od pewnego czasu firm) jest to w gruncie rzeczy , pytanie: Ilu dodatkowych pracowników'warto zatrudnić? Aby na nie odpowiedzieć, przedsiębiorca musi znać koszt zatrudnienia dodatkowego pracownika,, czyli (krańcowy koszt pracy, i krań­cowy przychód (utarg); przedsiębiorstwa zę sprzedaży dodatkowej produkcji uzys­kanej dzięki zatrudnieniu tego dodatkowego pracownika, czyli krańcowy przychód z produktu pracy. Aby osiągnąć jak największy dodatkowy zysk, czyli zmak­symalizować różnicę między krańcowym przychodem z produktu pracy a krań­cowym kosztem pracy, przedsiębiorca będzie się starał zminimalizować koszt pracy.

Załóżmy* że cały koszt związany z zatrudnieniem dodatkowego pracownika równy jest płacy tego pracownika (nie ma żadnych innych związanych z tym kosztów). W warunkach konkurencji doskonałej płaca, inaczej cena pracy (czy siły roboczej),' jest jednak wyznaczona jednoznacznie przez rynek. A zatem nasz przedsiębiorca w gruncie rzeczy nie ma wyboru, Musi płacić każdemu dodatkowemu pracownikowi dokładnie tyle, ile wynosi ta wyznaczona przez rynek cena pracy - gdyby chciał płacić mniej niż inni przedsiębiorcy,1 nie znalazłby w ogóle chętnych do pracy, gdyby płacił więcej, obniżałby swój dodatkowy zysk.

Załóżmy, że ukształtowana na rynku pracy płaca wynosi 5 tys. zł w skali roku. Przyjmijmy, że dane w tablicy VIII.3 to również są dane roczne. W naszym przykładzie krańcowy przychód z produktu pracy pierwszego pracownika wynosi 12 tys. zł, a zysk 7 tys. zł (12 tys. zł - 5 tys. zł = 7 tys. zł). W tej sytuacji zatrudnienie drugiego pracownika będzie dla przedsiębiorcy opłacalne. Krańcowy przychód z produktu pracy tego drugiego pracownika wynosi bowiem 8 tys. zł, co przy jego płacy równej 5 tys. zł daje dodatkowy zysk w wysokości 3 tys. zł. Opłacalne będzie również zatrudnienie trzeciego pracownika, gdyż przyniesie przedsiębiorcy dodat­kowy zysk w< wysokości ' 1 tys. zł. Zatrudnienie czwartego i piątego pracownika przyniesie jednak zamiast dodatkowych zysków straty (w wysokości odpowiednio I i 3 tys. zł), będzie więc dla przedsiębiorcy nieopłacalne. W sumie można po­wiedzieć, że działający w tych warunkach przedsiębiorca napotyka granicę opłacal­ności zatrudniania dodatkowych pracowników, Jest nią punkt zrównania się krań­cowego kosztu pracy (Kkp), równego rynkowej cenie pracy, czyli płacy (P(), z krańcowym przychodem z produktu pracy (KPPp). Ta granica jest równocześnie stanem optymalnym, gdyż w punkcie, w którym Kkp = P, = KPPpf przedsiębiorstwo wolnokonkurencyjne maksymalizuje całkowity (globalny) zysk. Po przekroczeniu tego punktu zysk całkowity będzie spadał.

Powyższe rozumowanie, odnoszące się do pracy, można uogólnić na wszystkie czynniki produkcji. Siły konkurencji wymuszają podobne zachowania wszystkich działających na doskonale konkurencyjnym rynku przedsiębiorców i w odniesieniu do wszystkich czynników produkcji. Przedsiębiorcy, metodą kolejnych prób i błę­dów, zmierzają do punktu równowagi wyznaczającego optymalny (z punktu widzenia zasadniczego celu działania przedsiębiorstwa) ^topień wykorzystania pracy, ziemi i kapitału. Tym samym, zmierzając do optymalnej kombinacji czynników produkcji, dokonują też wyboru metod wytwarzania.

Podobnie, jak w przypadku pracy, możemy wyznaczyć punkt równowagi w odniesieniu do ziemi i kapitału. Przedsiębiorcy maksymalizujący zysk porównują krańcowy koszt użytkowania ziemi (Kkz) z krańcowym przychodem z produktu ziemi (KPPZ), a krańcowy koszt użytkowania kapitału (Kkl) z krańcowym przychodem z produktu kapitału (KPPk)■ Krańcowy koszt użytkowania ziemi to w warunkach doskonałej konkurencji wyznaczona przez rynek stawka opłaty za użytkowanie (dzierżawę) ziemi, czyli renta gruntowa (Rs), natomiast krańcowy koszt użytkowania kapitału to rynkowa stawka opłaty za użytkowanie (inaczej stawka najmu) kapitału, czyli procent (Rk). Przedsiębiorstwo wolnokonkurencyjne zwiększa areał użytkowanej ziemi - przy danych nakładach kapitału i pracy - aż do punktu zrównania się krańcowego kosztu użytkowania ziemi, równego rencie gruntowej, z krańcowym przychodem z produktu ziemi (Kkl = Rg = KPPZ), a nakłady kapitału - przy danych nakładach ziemi i pracy - do punktu zrównania się krańcowego kosztu kapitału, równego procentowi, z krańcowym przychodem z produktu kapitału (Kkk = Rk = KPPk). Ogólną regułą jest więc tendencja do zrównywania się krańcowego kosztu danego czynnika produkcji, a więc jego rynkowego „wynagrodzenia”, z krańcowym przychodem z produktu tego czynnika. Omawiane tu zagadnienia ilustrują rys. VIII.2 i VIII.3. .

Rysunek VIII.2 przedstawia krzywą krańcowego produktu danego czynnika (tzn. pracy, ziemi lub kapitału) w wyrażeniu fizycznym, rys. VIII.3 zaś odpowia-dającą jej krzywą krańcowego przychodu z produktu danego czynnika, która jest równocześnie krzywą popytu na dany czynnik4. Kształt obydwu tych krzywych wynika z prawa malejących przychodów. W warunkach doskonałej konkurencji krzywa krańcowego przychodu z produktu danego czynnika pokrywa się z krzywą wartości rynkowej krańcowego produktu tego czynnika. Punkt przecięcia krań­cowego przychodu z produktu danego czynnika z krańcowym kosztem tego czynnika (równym wyznaczonemu przez rynek „wynagrodzeniu” tegoż czynnika, czyli płacy, rencie gruntowej lub procentowi) jest punktem równowagi przedsiębiorstwa wolnokonkurencyjnego, optymalizującego wykorzystanie nakładów danego czynnika produkcji (przy stałych nakładach pozostałych czynników). Punkt ten wyznacza ilość nakładów danego czynnika Q2, przy której działające w warunkach doskonałej konkurencji przedsiębiorstwo maksymalizuje zysk. Przy nakładach danego czynnika mniejszych niż Q2 krańcowy przychód z produktu tego czynnika przewyższa krańcowy koszt związany z jego zatrudnieniem (KPPCZ > Kkt:r), w związku z czym zwiększenie ¡przez przedsiębiorstwo nakładów tego czynnika przyniesie mu wzrost zysku. Natomiast przy nakładach danego czynnika większych niż Q2 krańcowy przychód z produktu tego czynnika jest niższy niż krańcowy koszt związany z jego zatrudnieniem (KPPCZ < Kkcz), co oznacza, że tym razem zmniejszenie (a nie zwiększenie) przez przedsiębiorstwo nakładów tego czynnika przyniesie mu wzrost zysku.

Przedstawiona tu w olbrzymim skrócie teoria produkcyjności krańcowej nie wyjaśnia w pełni podziału dochodów. Koncentruje się ona na popycie na czynniki produkcji, a pomija w zasadzie „drugą stronę medalu”, tzn. podaż czynników produkcji. Ponadto, prezentując tę teorię, prowadziliśmy analizę głównie z punktu widzenia przedsiębiorstwa działającego w warunkach konkurencji doskonałej. Dlatego też niezbędne jest uzupełnienie tej analizy oraz uwzględnienie specyfiki rynków poszczególnych czynników produkcji (pracy, ziemi i kapitału).

  1. Popyt, podaż I ceny czynników produkcji

W poprzednim punkcie omawialiśmy ogólnie popyt na czynniki produkcji oraz ich „wynagrodzenia” (ceny) rozpatrywane przede wszystkim z punktu widzenia przedsiębiorstwa wolnokonkurencyjnego. W tym punkcie rozszerzymy analizę, uwzględniając również determinanty podaży czynników produkcji, przy czym będziemy je rozpatrywali z punkty widzenia rynku funkcjonującego nie tylko w warunkach zbliżonych do doskonałej konkurencji. Stosunkowo najwięcej miejsca poświecimy analizie rynku pracy. Najpierw rozpatrzymy sytuacje dość typowe, a potem sytuacje nietypowe.

Typowe krzywe popytu i podaży czynników produkcji

Podobnie jak ceny produktów, rynkowe ceny czynników produkcji (wy­znaczające dochody ich właścicieli) zależą bezpośrednio od bieżącej relacji między popytem na czynniki produkcji a ich podażą, pośrednio zaś od czynników wpływają­cych na ten popyt i tę podaż. Równocześnie zarówno popyt na poszczególne czynniki produkcji, jak i podaż tych czynników determinowane są przez ich ceny. Zmiany ceny określonego czynnika produkcji będą prowadziły do przesunięć (w górę lub w dół) po danej krzywej popytu na ten czynnik lub krzywej jego podaży, natomiast zmiany czynników pozacenowych do przesunięć (w lewo lub w prawo) całej krzywej popytu lub podaży. W pierwszym przypadku - gdy zmienia się cena danego czynnika - będziemy więc mieli do czynienia na ogół, czyli w sytuacjach typowych, ze zmianami ilości tego czynnika (inaczej wielkości jego popytu i podaży) bez zmian położenia krzywej popytu lub podaży, a W drugim przypadku - gdy zmieniają się pozacenowe determinanty popytu i podaży - ze zmianami ilości danego czynnika związanymi ze zmieniającym się położeniem odpowiedniej krzywej przy danej cenie czynnika. Rozważmy to na: przykładzie rynku typowych pracowników.. , .

Jeśli rynkowa cena pracy (czyli płacą) typowych pracowników, (np. robotników budowlanych) wzrośnie z Pn do Pn, to graficznym tego odzwierciedleniem na rys. VIII.4 będzie przesunięcie (ruch) w górę po krzywej popytu na ich pracę (Pf)p) oraz po krzywej podaży ich pracy (Pdp)- Popyt na pracę typowych pracowników spadnie z Q2 przy płacy Pn do Q, przy płacy Pn (rys. VIII.4a),: a podaż pracy wzrośnie z Qi przy płacy Pn do Q2 przy płacy Pn (rys. VlII.4b). . i ■

Przedstawimy teraz graficznie wpływ zmian pozapłacowych czynników, .deter­minujących popyt na pracę typowych pracowników oraz podaż pracy. Załóżmy, ,że

przy płacy i1, wzrosła przeciętna wydajność pracy robotników budowlanych, co powinno wpłynąć na popyt na pracę, a także że nastąpiło ograniczenie świadczeń socjalnych dostępnych dla tej kategorii pracowników, co powinno wpłynąć na podaż pracy. Graficznym odzwierciedleniem wzrostu wydajności pracy robotników budo­wlanych będzie (na rys. VIII.5) przesunięcie się krzywej popytu na pracę w prawo (z położenia Ppp] do Ppp2), a więc wzrost popytu na pracę z <2, do Qv gdyż pracodawcy będą liczyli ńa większą produkcję dostarczaną przez robotników przy tej samej płacy. Z kolei graficznym odzwierciedleniem ograniczenia przez pracodawców świadczeń socjalnych dla robotników budowlanych będzie (na rys. VIII.6) przesunięcie się krzywej podaży pracy w lewo (z położenia Pdpl do Pdp2), a więc spadek podaży pracy robotników budowlanych z Qt do Q,, gdyż przy niższych świadczeniach socjalnych będą oni coraz mniej skłonni pracować za tę samą płacę.

Po omówieniu w poprzednim punkcie teorii produkcyjności krańcowej wiemy,. że krzywe popytu na wszystkie czynniki produkcji mają podobny kształt, są opadające (ujemnie nachylone). Dlatego też, przyjmując taki właśnie kształt tych krzywych jako dany, zajmiemy się teraz głównie kształtem krzywych podaży poszczególnych czynników produkcji, który jest zróżnicowany. Związane jest to przede wszystkim z większą lub mniejszą ograniczonością zasobów tych czynników: im bardziej ograniczony jest zasób określonego czynnika w danym okresie, tym mniej elastyczna jest jego podaż.

Rysunek VIII.7 przedstawia typowe krzywe popytu na czynniki produkcji oraz podaży tych czynników. Krzywe te wyglądają tak samo jak typowe krzywe popytu i podaży produktów (które prezentowaliśmy w rozdziale V). Bieżąca relacja między popytem na dany czynnik (Ppcz) a jego podażą (Pdn) wyznacza poziom ceny równoważącej rynek tego czynnika cr oraz ilość w stanie równowagi Qr

Rysunek VIII.7 odzwierciedla dość dobrze sytuację na: (!) rynku pracy typowych pracowników, przy założeniu, że na osi pionowej oznaczono stawkę płacy (P(), a na osi poziomej ilość nakładów pracy, (2) rynku kapitału fizycz­nego w okresie długim,, jeśli na osi pionowej oznaczono stawkę najmu kapi­tału fizycznego lub stopę zwrotu z tego kapitału (Rk), a na osi poziomej ilość ka­pitału fizycznego, oraz (3) rynku kapitału pieniężnego (pożyczkowego) w okre­sie stosunkowo długim, jeśli na osi pionowej oznaczono rynkową stopę procen­tową (r), a na osi poziomej ilość kapitału pożyczkowego. Natomiast nie odzwierciedla sytuacji na: (1) rynku ziemi, (2) rynku kapitału fizycznego w okresie krótkim oraz (3) takim rynku pracy, który charakteryzuje się całkowicie sztywną podażą pracy. ^ ■

  1. Rynek pracy. Płaca. Wpływ związków zawodowych ł państwa na wysokość płac

Przyjmuje się zwykle, że krzywe popytu na pracę typowych pracowników (np. kierowców czy robotników budowlanych) oraz krzywe ich podaży wyglądają w okresie zarówno krótkim, jak i długim tak samo jak typowe krzywe popytu i podaży dóbr konsumpcyjnych. Te pierwsze, czyli krzywe popytu, są opadające (ujemnie nachylone), a te drugie, czyli, krzywe podaży, są wznoszące się (dodatnio nachylone). Do głównych czynników determinujących rynkowy popyt na pracę należą: płaca (stawka płac), wydajność (inaczej - produkcyjność) pracy oraz popyt na produkty pracy. Z kolei do głównych czynników wpływających na rynkową podaż pracy należą: płaca, liczba osób o określonych kwalifikacjach oraz pozapłacowe korzyści z pracy (np. świadczenia socjalne dla pracowników j warunki pracy, dni wolne od pracy, organizacja czasu pracy, satysfakcja z pracy, prestiż związany z wykonywaną pracą).

W warunkach zbliżonych do doskonałej konkurencji wysokość płac deter­minowana jest przede wszystkim przez rynek. W świecie rzeczywistym na wysokość płac mają większy lub mniejszy wpływ przedsiębiorstwa, pracownicy (bezpośrednio lub poprzez swych reprezentantów) oraz państwo. Z istotnym wpływem przedsię­biorstw na płace mamy do czynienia w przypadku monopsonu (gdy jest tylko jeden pracodawca dla pewnej kategorii pracowników) lub oligopsonu (gdy na rynku pracy działa kilku wielkich pracodawców). Z kolei pracownicy mają wpływ na płace przede wszystkim za pośrednictwem związków zawodowych. Jeśli interesy pracow­ników reprezentuje tylko jeden związek zawodowy, to działa jak monopolista, jeśli występuje w tej roli kilka wielkich związków, to działają jak oligopoliści. Gdy naprzeciw jednego pracodawcy (monopolisty) występuje jeden związek (mono­polista związkowy), mamy do czynienia z dwustronnym monopolem.

Jak już wspominaliśmy w rozdziałach IV i VI, domeną działalności związków zawodowych są zwłaszcza zbiorowe układy pracy (czyli umowy z pracodawcami określające warunki pracy i płacy), a głównymi celami ich działania są: ochrona miejsc pracy i wzrost płac pracowników. Nawiasem mówiąc, cele te w dużym stopniu pozostają ze sobą w konflikcie. Jeśli chodzi o miejsca pracy (zatrudnienie), to związki zawodowe mogą przeciwstawiać się wprost redukcjom zatrudnienia, a także blokować innowacje techniczno-organizacyjne, których efektem w dłuższym okresie jest spadek popytu na pracę. Działania tego typu nie sprzyjają jednak wzrostowi płac. Jeśli chodzi o płace, to związki zawodowe mogą: ograniczać podaż pracy (np. przez aktywne wspieranie barier ¡migracyjnych i ustaw określających czas pracy), domagać się stawek płac przewyższających poziom ukształtowany na rynku, wspierać przedsięwzięcia sprzyjające wzrostowi popytu na pracę (np. reklamę

produktów krajowych, kontyngenty importowe), a także przeciwdziałać niekorzyst­nej dla poziomu płac polityce pracodawców.

Im większe są: siła związku zawodowego, doświadczenie i umiejętności przywódców związkowych, tym większe są szanse na sukces w walce o podwyżki płac. Na skuteczność działań związku zawodowego bardzo duży wpływ mają też: zdolność pracodawców, w szczególności przedsiębiorstw, do przeciwstawiania się związkom zawodowym i organizowanym przez nie akcjom (w tym strajkom i pikietom) oraz rzeczywiste możliwości przedsiębiorstw podnoszenia płac swym pracownikom. Możliwości te zależą, `w pewnym stopniu od aktualnego stanu koniunktury gospodarczej, ale w jeszcze Większym stopniu, od trwałych ¡Cech struktury rynku, na którym przedsiębiorstwa działają, w szczególności od siły panującej na danym rynku konkurencji. Ogólnie można przyjąć; ze związek zawodowy jest w stanie wywalczyć znacznie większe podwyżki płac i dla pracowników od silnych ekonomicznie pracodawców niż od słabych.

W konfrontacji z wielkim* dominującym na danym rynku przedsiębiorstwem związek zawodowy może wywalczyć stosunkowo dużą podwyżkę płac bez redukcji zatrudnienia. Przedsiębiorstwo takie dysponuje bowiem zwykle znacznymi rezerwami - dzięki swej monopolistycznej pozycji osiąga z reguły ponadprzeciętne zyski i W jego przypadku nawet znaczna podwyżka płac może oznaczać jedynie; spadek zysku do przeciętnego („normalnego”) poziomuj Z kolei w konfrontacji z jednym z wielu ■ przedsiębiorstw działających w warunkach zbliżonych do doskonałej konkurencji związek zawodowy może wywalczyć: dla pracowników stosunkowo niewiele (nawet jeśli jest jedynym związkiem działającym w danej branży); Przedsiębiorstwa takie działają bowiem bardzo często Jtia granicy opłacalności; w rezultacie każda, choćby nieznaczna, wymuszona przez związek podwyżka płac może łatwo sprowadzić na nie groźbę bankructwa. Aczkolwiek nawet w tej sytuacji pewne podwyżki płac są teoretycznie możliwe, to można ich dokonać tylko> przy równoczesnych, akceptowanych przez związek, redukcjach zatrudnienia. Jest przy tym jasne, że jest to rozwiązanie dobre tylko dla części pracowników--1 tych; którzy dostali podwyżki, utrzymując równocześnie pracę. Natomiast nie jest ono dobre dla przedsiębiorstw: ograniczając zatrudnienie, będą one bowiem produkowały mniej,1 ale za to po wyższych kosztach jednostkowych; staną się zatem mniej konkurencyjne; i Pewien wpływ na wysokość płac ma również państwo. Reguluje ono w mniejszym lub większym stopniu rynek i stosunki! pracy > w wielu krajach, a zwłaszcza ustanawia przepisy o prowadzeniu sporów zbiorowych oraz kształtuje wysokość płacy minimalnej. Poza tym państwo ma wpływ na płace również dlatego,

że samo jest wielkim pracodawcą. ' •

Jeśli chodzi o płace minimalne, to mają one zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Ustanawianie stawek płac minimalnych obowiązujących pracodaw­ców jest korzystne dla tych najniżej zarabiających, którzy mają stałą pracę, ale niewątpliwie sprzyja wzrostowi bezrobocia wśród nisko zarabiających (gdyż przedsiębiorcy często byliby skłonni zatrudnić więcej pracowników, gdyby mogli im płacić mniej, niż wynosi ustawowe minimum). Zwolennicy tego rozwiązania

twierdzą, że płaca minimalna jest m.in. wyrazem postępu cywilizacyjnego, natomiast przeciwnicy utrzymują, że prowadzi ona w praktyce do ograniczania pozapłacowych korzyści z pracy oraz rozszerzania się sfery nielegalnej działalności gospodarczej (czyli tzw. szarej strefy).

  1. Rynek kapitału. Procent

Analizę rynku kapitału warto rozpocząć od wyjaśnienia pewnej kwestii natury terminologicznej. Otóż dochód z kapitału określany jest bardzo często w ekonomii skrótowym terminem: procent. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że różnym formom kapitału odpowiadają różne formy (i różne nazwy) dochodu z kapitału. W rezultacie stosowany tradycyjnie ogólny termin „procent” obejmuje kilka bardziej konkretnych terminów, w tym stosowane tutaj takie terminy jak: „stawka najmu kapitału”, „stopa zwrotu od zainwestowanego kapitału” (lub krócej „stopa zwrotu z kapitału") oraz „stopa procentowa”.

Kapitał fizyczny to kapitał występujący w postaci np. maszyn i urządzeń oraz hal fabrycznych. Można z niego korzystać wynajmując (dzierżawiąc) go lub kupując na własność. Przedsiębiorstwa małe stosunkowo często wynajmują tego typu dobra kapitałowe (np. drobna firma budowlana, której nie stać na kupno drogiego sprzętu, może wynajmować koparki, spychacze, ciężarówki, betoniarki czy dźwigi), płacąc za nie opłatę kształtowaną przez rynek i określaną zwykle mianem stawki najmu kapitału, która jest równocześnie dochodem właścicieli tych dóbr. Przedsiębiorstwa średnie i duże posługują się raczej własnymi dobrami kapitałowymi. Dochód, który tego typu dobra przynoszą swym właścicielom, określany jest najczęściej mianem stopy zwrotu od zainwestowanego kapitału. W konkurencyjnej gospodarce zarówno stawka najmu kapitału fizycznego, jak i stopa zwrotu od tego kapitału (które często oznacza się wspólnym symbolem - w tym podręczniku: Rk) wykazują tendencję do kształtowania się na poziomie zbliżonym do rynkowej stopy procen­towej (r), będącej z jednej strony kosztem wypożyczania kapitału pieniężnego (ceną kredytu), z drugiej zaś dochodem właścicieli tego typu kapitału. Ponadto w kon­kurencyjnej gospodarce cena dóbr kapitałowych kształtowana jest, przy danej wielkości zasobów naturalnych, głównie przez rynek. Natomiast w warunkach znacznie odbiegających od założeń konkurencji doskonałej istotny wpływ na rynkową cenę dóbr kapitałowych mają ich oligopolistyczni lub monopolistyczni dostawcy.

Można przyjąć, że podaż kapitału fizycznego jest w okresie długim stosunkowo elastyczna, czyli reaguje na zmiany ceny tego kapitału (a krzywa jego podaży wygląda mniej więcej tak, jak krzywa podaży na rys. VIII.7), gdyż dzięki inwestycjom (a więc nakładom przeznaczonym na powiększenie majątku firm produkujących dobra kapitałowe) można ją zawsze zwiększyć. Inwestycje wymagają jednak czasu, a to z kolei oznacza, że w okresie krótkim podaż kapitału fizycznego jest mało elastyczna (niemal sztywna), krzywa podaży zaś jest linią zbliżoną do pionowej linii prostej.

Kapitał pieniężny (pożyczkowy) obejmuje środki pieniężne gromadzone głównie w bankach i innych instytucjach finansowych. Są one wypożyczane, przede wszystkim przedsiębiorstwom, ale także instytucjom sfery publicznej i gospodar­stwom domowym. Popyt na kapitał pożyczkowy jest popytem pochodnym popytu na kapitał fizyczny, zależy więc głównie od potrzeb gospodarki, w szczególności od inwestycyjnych potrzeb przedsiębiorstw. Na popyt ten wpływa też oczywiście stopa oprocentowania pożyczek (kredytów): im wyższa stopa procentowa, tym niższy popyt. Podaż kapitału pożyczkowego zależy przede wszystkim od wielkości depozytów pieniężnych ludności w bankach i innych instytucjach finansowych. Głównym źródłem tych depozytów są oszczędności gospodarstw domowych. Oszczędzanie to powstrzymywanie się od bieżącej konsumpcji. Ludzie oszczędzają po to, aby: (1) zabezpieczyć się na wszelki wypadek, (2) zarobić, tzn. pobrać odsetki od swych pieniędzy ulokowanych w instytucjach finansowych (im większa stopa oprocentowania depozytów, tym większa podaż oszczędności), (3) zainwestować swe pieniądze w inny sposób, np. otworzyć własną firmę. Z kolei instytucje finansowe przekształcają oszczędności-w kredyty. Proces oszczędzania warunkuje więc proces inwestowania. W sumie, podaż kapitału pożyczkowego uzależniona jest od procesu oszczędzania, co z natury rzeczy wiąże się z upływem czasu.

    1. Nietypowe krzywe podaży czynników produkcji

Rysunek VIII.7 odzwierciedla, jak wspomnieliśmy, sytuację na rynku typowych czynników produkcji. Natomiast nie odzwierciedla sytuacji na rynku nietypowych czynników produkcji, tzn. na: (1) rynku ziemi, (2) rynku kapitału fizycznego w okresie krótkim oraz (3) takim rynku pracy, który charakteryzuje się całkowicie sztywną podażą pracy.

      1. Podaż ziemi. Renta gruntowa

Podaż ziemi jest tradycyjnie traktowana w teorii ekonomii jako stała (cał­kowicie nieelastyczna) zarówno w krótkim, jak i w długim okresie. Przy założeniu stałości podaży ziemi, opłata za korzystanie z ziemi (będąca równocześnie dochodem właścicieli ziemi), czyli renta gruntowa, zależy wyłącznie od popytu na ziemię (rys. VIII.8).

Na rys. VIII.8 danej ilości ziemi Q odpowiada równoważąca rynek ziemi stawka renty gruntowej Rg. Ponieważ podaż ziemi (Pdz) jest stała (sztywna), krzywa podaży ziemi jest Unią prostą prostopadłą do osi poziomej. Wzrost popytu na ziemię wynikający ze zmian czynników poza cenowych będzie oznaczał przesunięcie krzywej popytu w prawo, w rezultacie czego nastąpi wzrost stawki renty gruntowej, a spadek tego popytu - przesunięcie krzywej popytu w lewo, czego efektem będzie spadek stawki renty gruntowej.

W praktyce obserwuje się bardzo duże różnice w cenach ziemi i stawkach renty gruntowej. W centrum Warszawy ceny ziemi są np. znacznie wyższe niż na wsi. Powstaje pytanie, z czego te różnice wynikają. Najkrótsza odpowiedź na to

pytanie brzmi: z różnic w popycie na ziemię. Różne działki ziemi mogą się znacznie różnić między sobą pod względem produktywności, tzn. urodzajności i przydatności do pewnych zastosowań (np. uprawy różnych płodów rolnych, budowy domów czy autostrad, rekreacji i wypoczynku). Równocześnie te same działki ziemi mogą mieć różne, konkurencyjne wobec siebie zastosowania. Ponadto ceny i przychody (utargi) uzyskane za produkty pochodzące z różnych działek ziemi zależą od popytu na te produkty. Obydwa te czynniki, tzn. produktywność poszczególnych areałów ziemi w sensie fizycznym oraz przychody z produktów ziemi, wpływają na zróżnicowanie cen oraz stawek renty gruntowej, a tym samym dochodów właścicieli ziemi.

Różnice w cenach ziemi i opłatach za użytkowanie ziemi oraz możliwość różnorodnego wykorzystania tej samej ziemi prowadzą do przenoszenia usług ziemi z jednego zastosowania do drugiego. Oznacza to, że w praktyce mamy do czynienia z wieloma rynkami ziemi, a zatem założenie o całkowitej nieelastyczności podaży ziemi ma charakter względny. Co prawda, łączna podaż ziemi w skali świata czy danego kraju rzeczywiście jest stała (i w tym sensie całkowicie nieelastyczna) - zwłaszcza jeśli przez ziemię rozumiemy po prostu cały obszar świata czy kraju - ale podaż ziemi na poszczególnych rynkach ziemi (np. na rynku gruntów pod uprawę, rynku gruntów pod zabudowę, rynku gruntów przeznaczonych na rekreację) nie jest całkowicie stała.

      1. Renta ekonomiczna I dochody niezbędne

Rysunek VIII.8 można wykorzystać do analizy rynku kapitału fizycznego w okresie krótkim (na osi pionowej należałoby wtedy oznaczyć stawkę najmu

kapitału fizycznego lub stopę zwrotu z tego kapitału, a na osi poziomej ilość kapitału fizycznego) oraz szczególnego rynku pracy, tzn. rynku pracowników o wyjątkowo rzadkich (unikatowych) umiejętnościach (na osi pionowej należałoby' oznaczyć stawkę płacy, a na osi poziomej ilość nakładów pracy).: ; >

Gdybyśmy założyli, że podaż kapitału fizycznego jest w okresie krótkim stała (sztywna), to krzywa podaży tego kapitału wyglądałaby tak samo jak krzywa podaży ziemi na rys. VIII.8. Byłaby więc linią prostą prostopadłą do osi poziomej. W tej sytuacji wysokość stawki najmu kapitału fizycznego lub stopy zwrotu z tego kapitału byłaby uzależniona wyłącznie od popytu ha kapitał fizyczny. 1 • > 1

Analogicznie - przy założeniu, że podaż pracy pewnych kategorii pracowników (np. wybitnych kompozytorów, wykonawców estradowych, pisarzy czy malarzy) jest całkowicie sztywna, krzywa podaży ich pracy byłaby linią prostą prostopadłą do osi poziomej, a ich płaca byłaby uzależniona wyłącznie od popytu na ich pracę; Byłby to np. przypadek Michaela Jacksona. Ponieważ jest tylko jeden Michael Jackson i dostarcza on tak unikatowych usług, jego dochód zależy w całości od popytu na jego usługi i jest w całości tzw. rentą ekonomiczną. , •

Ekonomiści klasyczni odnosili pojęcie renty ekonomicznej tylko do ziemi; Współcześnie pojęcie to odnoszone jest do wszystkich, zwłaszcza unikatowych; czynników produkcji. Rentę ekonomiczną można zdefiniować jako nadwyżkę dochodów z danego czynnika produkcji ponad dochody niezbędne, czyli dochody konieczne do utrzymania tego czynnika w określonym zastosowaniu. Jeśli np. ktoś zarabia 2000 zł (miesięcznie), a mógłby znaleźć inną pracę za 1800 zł i byłby rzeczywiście skłonny przejść do tej innej pracy, gdyby jego obecny zarobek spadł do 1800 zł, to w tym przypadku dochód niezbędny wynosi 1800 zł, a renta ekonomiczna 200 zł. Im mniej elastyczna jest podaż danego czynnika, tym większy jest udział renty ekonomicznej w całości dochodu z tego czynnika (gdyż np. im wyższej podwyżki płac trzeba, aby przyciągnąć do danej pracy dodatkowych pracowników^ tyłu wyższą rentę ekonomiczną otrzymują dotychczasowi pracownicy). Przy doskonale nieelas­tycznej (całkowicie sztywnej) podaży danego czynnika (jak w przyjpadkuiMichaela Jacksona) cały dochód z tego czynnika jest rentą ekonomiczną.- Z kolei1 przy doskonale elastycznej podaży danego czynnika cały dochód t tego czynnika jest dochodem niezbędnym. Gdyby np. podaż pracy była doskonale elastyczna (jak w teoretycznym przypadku doskonale konkurencyjnego rynku pracy), renty ekono­micznej nie byłoby w ogóle, a dochody z pracy byłyby!w całości dochodami niezbędnymi, gdyż żadna podwyżka płac nie byłaby potrzebna, aby przyciągnąć do pracy dodatkowych pracowników. ■

' Zysk

Zaprezentowana tu analiza opiera się na dominującej w ekonomii teorii trzech czynników produkcji: pracy, ziemi i kapitału. Analizując poszczególne rynki czynników produkcji, eksponowaliśmy trzy kategorie: płacę, rentę i procent,

stanowiące • z jednej strony ceny tych czynników, z drugiej zaś dochody ■ ich właścicieli. W analizie tej znikła niemal całkowicie z pola widzenia czwarta, skądinąd bardzo ważna, kategoria dochodów, tj. zysk. Nie jest to przypadek. Teoria ekonomii nie wypracowała bowiem w pełni konsekwentnej, odpowiednio wkom­ponowanej w całokształt analizy ekonomicznej i zarazem powszechnie akcep­towanej teorii zysku. Poniższe uwagi poświęcamy m.in. kwestii przyczyn tego stanu rzeczy.

Zysk jest dochodem przedsiębiorcy, różnicą między przychodem z działał« ności gospodarczej a poniesionymi kosztami. W sensie teoretycznym zysk traktowany jest najczęściej jako pewna reszta pozostająca po opłaceniu właścicieli pracy, ziemi i kapitału. Przypada ona przedsiębiorcy, łączącemu w swej działalno­ści gospodarczej różne czynniki produkcji, działającemu w, warunkach niepewności i ponoszącemu główny ciężar ryzyka. Tak rozumiany zysk nazywany jest często zyskiem ekonomicznym, dla podkreślenia teoretycznego charakteru tej kategorii i odróżnienia ¡jej od zysku wykazywanego w praktyce w księgach rachunkowych. Uważa się dość powszechnie, że zyski wykazywane w księgach rachunkowych dają wyolbrzymiony obraz zysków ekonomicznych, a to dlatego, że księgowi mają mniej teoretyczne spojrzenie na koszty niż przedstawiciele teorii ekonomii. Ci pierwsi, zaliczają do kosztów tylko wydatki poniesione faktycznie przez przedsiębiorstwo (koszty explicite), podczas gdy ci drudzy obok tego typu kosztów uwzględniają również koszty domniemane (koszty implicite), łącznie z zyskiem normalnym, niezbędnym do zatrzymania zasobów w danej działalności, opierając się m.in. na określonych założeniach, dotyczących przyszłości (które mogą, ale nie muszą się spełnić)5.

Współcześnie zysk odróżniany jest wyraźnie od procentu, będącego z jednej strony kosztem wypożyczania kapitału pieniężnego, z drugiej zaś dochodem jego właściciela. Jeśli firma wykorzystuje własne pieniądze do sfinansowania inwestycji, to ewentualny procent, który mogłaby uzyskać wypożyczając te pieniądze komu innemu, jest traktowany jako koszt alternatywny. W przeszłości, zwłaszcza wtedy, gdy ekonomia jako nauka dopiero się kształtowała, rozróżnienie, o którym tu mowa, nie zawsze było dokonywane, a jeśli nawet było, to zazwyczaj niezbyt klarownie. Odnosi się to w szczególności do większości przedstawicieli ekonomii klasycznej, których analiza zysków z działalności gospodarczej dotyczyła w dużej mierze tego, co współcześnie ekonomia traktuje jako procent6. Klasycy w swej teorii wartości oraz teorii podziału pomijali w zasadzie rozróżnienie między zyskiem i procentem, mimo że zdawali sobie sprawę z różnicy między stopą zwrotu (zysku) od kapitału realnego (fizycznego) a stopą procentową od kapitału pieniężnego (pożyczkowego). Wynika­ło to z różnych przyczyn. Na dwie spośród nich, które wydają się mieć szczególne znaczenie, zwracamy uwagę poniżej.

Po pierwsze, aż do niedawna dominującym w praktyce typem przedsiębiorcy

kapitalistycznego był właściciel-menedżer, a więc ktoś, kto był głównym właś­cicielem wykorzystywanego przez dane przedsiębiorstwo kapitału (fizycznego i pieniężnego) i zarazem kierownikiem tego przedsiębiorstwa. Należał do niego zarówno domniemany procent, jak i zysk. Nie było więc wyraźnej konieczności oddzielania od siebie tych dwu kategorii. Współcześnie coraz częściej mamy jednak do czynienia z całkowicie odmienną sytuacją, gdy funkcja aktywnego przedsiębiorcy wykonywana jest przez ludzi (lub grupy ludzi) nie dysponujących większymi zasobami kapitału własnego.

Po drugie, w świecie doskonałej konkurencji - a taki właśnie świat był ulubionym przedmiotem analizy najpierw ekonomistów klasycznych, a potem neoklasyków - występuje tendencja do ukształtowania się długookresowej równo­wagi, w której stopa zwrotu (zysku) od kapitału fizycznego i rynkowa stopa procentowa są równe. W świecie takim nie. ma oczywiście żadnych zysków ponadprzeciętnych (nadzwyczajnych); gdyby się gdzieś pojawiły, siły konkurencji, uruchamiające m.in. przepływy kapitału z jednych dziedzin działalności gospodar­czej do drugich, sprowadziłyby je szybko do przeciętnego, „normalnego” poziomu. Przedsiębiorcy otrzymują zatem stopę zysku równą rynkowej stopie procentowej. Ponadto w świetle teorii trzech czynników produkcji oraz produkcyjności krańcowej okazuje się, że w warunkach długookresowej równowagi wolnokonkurencyjnej T- przy doskonałej mobilności czynników produkcji i pewności przewidywań — wynagrodzenie każdego z czynników produkcji równa się wartości jego produktu krańcowego; w rezultacie dla przedsiębiorcy nie pozostaje żadna „reszta” (zyski są równe zeru). ■ ■

Widzimy więc, że na gruncie teorii trzech czynników produkcji oraz produkcyj­ności krańcowej nie jest bynajmniej łatwo wyjaśnić kategorię zysku, zwłaszcza w odniesieniu do warunków konkurencji doskonałej. Nić też dziwnego, że kwestia źródeł zysku była od dość dawna przedmiotem zainteresowania wielu autorów. Ze względu ma brak miejsca sygnalizujemy zaledwie niektóre wątki koncepcji takich autorów jak: J.H. von Thiinen, F, Knight i J. Schumpeter7. .

J.H. von Thiinen już w połowie XIX wieku w książce pt.: „Państwo izolowane'' (Der isolierte Staat) dokonał rozróżnienia między ryzykiem i niepewnością; Zdefiniował on zysk przedsiębiorcy jako tę część dochodu z jakiejś operacji gospodarczej, która pozostaje po opłaceniu procentów od kapitału, płac oraz stawek ubezpieczeniowych od dającego się skalkulować ryzyka strat. Według niego przedsiębiorca, który musi działać w sposób nowatorski niejako z założenia, wynagradzany jest przede wszystkim za to, że bierze na siebie takie rodzaje ryzyka, których nie chciałoby pokryć żadne towarzystwo asekuracyjne, ponieważ są one nieprzewidywalne.

Do analizy Thiinena nawiązał kilkadziesiąt lat później F. Knight, który w odróżnieniu od większości współczesnych mu autorów wyeksponował w swej

znanej książce pt.: „Ryzyko, niepewność i zysk” (Risk, Uncertainty and Profit) z 1921 r. znaczenie niepewności w działalności gospodarczej. Jego zdaniem, istnienie autentycznej niepewności umożliwia przedsiębiorcom osiąganie dodat­nich zysków nawet w warunkach długookresowej równowagi wolnokonkurencyjnej i pomimo tego, że udziały czynników produkcji wydają się „wyczerpywać” bez : reszty produkt. Zysk przedsiębiorcy to, w ujęciu tego autora, okazjonalna, przypad­kowa różnica między oczekiwanymi a zrealizowanymi przychodami przedsiębior­stwa - występuje wtedy, gdy faktyczne przychody okażą się wyższe od przewidywa­nych. Warto dodać, że w koncepcji Knighta zysk nie jest udziałem jakiegoś odrębnego czynnika w produkcie. Można go znaleźć w wypłatach na rzecz wszystkich podmiotów uczestniczących w procesie produkcji.

Jeszcze inne podejście do kwestii źródeł zysku i roli przedsiębiorcy zaprezen­tował J. Schumpeter. W swej głośnej „Teorii rozwoju gospodarczego” z 1912 r; i innych dziełach rozwinął on m.in. teorię innowacji i przedsiębiorczości. Rozróż­niając między wynalazkiem, czyli dokonaniem jakiegoś nowego odkrycia, a inno­wacją, czyli praktycznym zastosowaniem tego wynalazku, Schumpeter dowodził, że wprowadzanie innowacji jest źródłem najważniejszych, dynamicznych zmian w gospodarce. Innowacje (podobnie jak konkurencję) traktował przy tym bardzo szeroko, rozumiejąc przez nie m.in. uruchamianie produkcji nowych wyrobów, wprowadzanie nowych , metod produkcji i organizacji pracy oraz organizacji przemysłu (np. ustanowienie bądź zniesienie monopolu), otwieranie nowych źródeł zaopatrzenia. Wprowadzanie innowacji to, według Schumpetera, zasadnicze źródło zysku oraz istota przedsiębiorczości. Przedsiębiorcą jest więc ten, kto wprowadza innowacje - gdy przestaje je wprowadzać, przestaje być przedsiębiorcą. W gospodarce stacjonarnej, w której nie byłoby żadnych innowacji, nie byłoby również zysków. Tego rodzaju sytuacja istniałaby, zdaniem Schumpetera, również w stanie długookresowej równowagi wolnokonkurencyjnej, gdyby ją pojmować tak, jak to opisuje tradycyjna teoria ekonomiczna.

Schumpeter skłonny był traktować przedsiębiorczość jako czwarty (obok pracy, ziemi i. kapitału) czynnik produkcji. Z tego punktu widzenia zajmował on stanowisko zbliżone do stanowiska A. Marshalla (jednego z głównych przed­stawicieli szkoły neoklasycznej), który jeszcze przed Schumpeterem pisał o czwar­tym czynniku produkcji. Marshall nazwał ten czynnik, co prawda, organizacją, ale w gruncie rzeczy mógł go równie dobrze nazwać przedsiębiorczością. Propozycja potraktowania przedsiębiorczości (czy organizacji) jako czwartego czynnika produk­cji, mimo jej wielu walorów, nie przyjęła się jednak. Po dziś dzień dominuje tradycyjna teoria trzech czynników. Wynika to m.in. stąd, że mówiąc o przedsiębior­czości, mamy na myśli pewną funkcję, a więc coś, co nie jest w pełni porównywalne z tradycyjnie rozumianymi czynnikami produkcji. Trudno byłoby np. wyodrębnić jakieś „jednostki przedsiębiorczości” i podobnie do nakładów ziemi, pracy czy kapitału traktować je jako jednostki podaży. Można więc powiedzieć, że przed­siębiorczość nie spełnia warunków koniecznych do zdefiniowania „czynnika produkcji”.

Przedstawiony tu przegląd teoretycznych koncepcji odnoszących się do kategorii zysku nie jest oczywiście pełny. Zasygnalizowaliśmy tylko najważniejsze z nich, zwracając uwagę na ich najbardziej oryginalne wątki, a pomijając w zasadzie kwestie dość oczywiste i bezsporne. Do tego typu kwestii można zaliczyć w szczególności analizowane już w zasadzie przez nas, zwłaszcza w rozdziale VII, kwestie związane z występowaniem w praktyce struktur rynku daleko odbiegających od założeń doskonałej konkurencji (monopol, oligopol itp.). Jest wszakże oczywiste, że istotnym źródłem zysku jest wykorzystywanie przez przedsiębiorstwo jego pozycji monopolistycznej oraz różnego typu barier wejścia na rynek, protekcjonis­tycznego ustawodawstwa państwowego, patentów itd. W literaturze ekonomicznej zwraca się zresztą uwagę również na inne źródła zysku przedsiębiorcy, takie jak np. wyzysk wynajmowanych czynników produkcji (tzn. niepełne opłacanie ich właś­cicieli). Zjawisko, które K. Marks odnosił swego czasu jedynie do pracy, (siły roboczej), niektórzy autorzy są skłonni odnosić także do pozostałych czynników produkcji8.

Warto na zakończenie zwrócić uwagę na to, iż w ■ praktyce ¡ bardzo często przedsiębiorca, jak już wspominaliśmy, wnosi do działalności gospodarczej obok wynajętych również własne czynniki produkcji; tzn. własną ziemię; własny ka­pitał i własną pracę (które mogłyby znaleźć inne, alternatywne zastosowanie),1 przy czym nie zawsze znajduje to pełne odzwierciedlenie w kalkulacji kosztów. W tej sytuacji część tego, co stanowi formalnie zysk przedsiębiorcy, jest w istocie rzeczy ukrytą rentą, ukrytym procentem i ukrytą płacą. Trzeba jednak pamiętać, że w praktyce często mamy też do czynienia z sytuacją odwrotną,' gdy przedsiębiorstwa wliczają w koszty to, co w gruncie rzeczy powinno być traktowane jako ich zyski. Jako przykład mogą tu posłużyć liczne przypadki niezwykle wysokich „płac” tzw. zawodowych menedżerów



Wyszukiwarka