Michał Lermontow, Bohater naszych czasów,
przeł. Wacław Rogowicz, Warszawa 1972.
PRZEDMOWA
Bohater naszych czasów = zbiorowy portret wad całego naszego pokolenia w pełnym ich rozkwicie.
PIERWSZA CZĘŚĆ.
Bela.
„Jechałem rozstawnymi końmi z Tyflisu”. Cały bagaż - jeden kuferek, do połowy - notatki z po-dróży po Gruzji. Poznaje sztabskapitana, który służył niegdyś przy Grigoriju Aleksandrowiczu Pieczorinie. Opowiada:
zostali zaproszeni na wesele do Tatarów. Tam Pieczorin wypatrzył Belę. Ona spodobała się także Kazbiczowi. Intryga Pieczorina i Azmata, brata Beli, przeciwko Kazbiczowi (koń za Belę). Bela opie-rała się Pieczorinowi, ale w końcu przyznaje, że spodobał jej się od pierwszego wejrzenia. Kazbicz zabił ojca Beli i ukradł konia.
Pieczorin znudził się, wyjeżdżał na polowania. Bela porwana przez Kazbicza. Zranił ją ciosem w plecy. Zmarła po dwóch dniach. Pieczorin po trzech miesiącach nowy przydział. Od tego czasu się nie widzieli.
Maksym Maksymicz.
narrator i Maksym spotykają się jeszcze raz. Spotykają Pieczorina. „Teraz muszę namalować wam jego portret”: średniego wzrostu, chód niedbały, leniwy, dziecięcy uśmiech, blond włosy, wąsy i brwi czarne, zadarty nos, białe zęby, piwne oczy. Nie śmiały się, kiedy on się śmiał. Był przystojny.
Chłodne przywitanie ze strony Pieczorina. Narrator notatki, dokumenty Pieczorina od Maksyma.
DZIENNIK PIECZORINA
Przedmowa.
dowiedział się niedawno o śmierci Pieczorina druk jego zapisków.
„Odczytując te zapiski przekonałem się o szczerości tego, kto tak bezlitośnie ujawniał własne słabo-ści i wady”. Zmienił imię. Zamieścił tylko to, co dotyczyło pobytu Pieczorina na Kaukazie; ma jesz-cze jeden gruby zeszyt całe życie.
= Bohater naszych czasów.
Tamań.
najobskurniejsza mieścina ze wszystkich nadmorskich miast Rosji.
Przyjechał w nocy. Problem z noclegiem. Ślepy chłopiec. Śledził go - nad morze, rozmowa z kobi-etą. Przypłynęła łódź. Wyciągnęli ładunek.
musi czekać jeszcze 3-4 dni. Gospodyni - głucha starucha. Spotyka dziewczynę, którą widział w nocy. Wieczorem całuje go i zaprasza w nocy na brzeg. Wsiedli do łódki, chciała go utopić, bo wi-dział przemytników i doniesie. Walka. Wyrzucił ją za burtę, popłynął do brzegu. Przemytnik, Janko, rezygnuje z interesu i odpływał, „ślepy” płacze. „I po co los rzucił mnie w spokojny krąg zacnych przemytników?”. Chłopiec ukradł jego kindżał - upominek przyjaciela. Rankiem opuścił Tamań.
DRUGA CZĘŚĆ. (Dokończenie dziennika Pieczorina).
Księżniczka Mary.
11 maja: wczoraj przybył do Piatigorska. Towarzystwo. Dandysi. Spotyka znajomego - Grusznickie-go, junkra, którego pasją była deklamacja, dość dowcipny, egocentryk, jego celem: stać się bohate-rem romansu. Nie przepadają za sobą. Grusznicki opowiada o uzdrowisku. Pieczorin spostrzega dwie kobiety: księżna Ligowska z córką, Mary. „Całe moje życie było tylko łańcuchem smutnych i niefortunnych aktów sprzeciwiania się sercu lub rozsądkowi”. Zazdrosny.
13 maja: doktor Werner: cięty język, małego wzrostu, chudy, słaby, jedna noga krótsza (jak Byron), duża głowa, małe czarne oczy, cały na czarno, młodzież: „Mefistofeles”. Opowiada o księżnej Ligo-wskiej i Mary, o dawnej ukochanej Pieczorina.
16 maja: księżniczka go nienawidzi, bo nie zabiega o znajomość z nią. Z Grusznickim o Mary (na pewno go kocha). Na spacerze Pieczorin spotkał Wierę - zmienili się, ona wyszła za mąż za staru-szka (bogaty i cierpi na reumatyzm, Siemion Wasiliewicz G…, daleki krewny księżnej Ligowskiej) przez wzgląd na syna. Pieczorin nigdy nie stał się niewolnikiem kochanej kobiety. Nie lubi kobiet z charakterem. Podczas przejażdżki spotkał Grusznickiego i Mary.
21 maja: księżna nie zwraca uwagi na Grusznickiego, bo nie jest kandydatem na męża dla córki, a ten wszędzie za nią chodzi.
22 maja: tańczy z księżniczką na balu, ratuje ją od pijanego jegomościa. Księżna zaprasza go na swe salony.
23 maja: u księżnej spotyka Wierę. Ma przeczucie co do księżniczki. „Poznając kobietę, zawsze nieomylnie odgadywałem, czy będzie mnie kochała, czy nie…”.
29 maja: księżniczce podoba się rozmowa z Pieczorinem. Grusznicki jej zbrzydł.
3 czerwca: „Często zadaję sobie pytanie, po co tak uporczywie ubiegam się o miłość młodziutkiej dziewczyny, której uwieść nie chcę i z którą się nigdy nie ożenię?” władanie młodą dziewczyną daje niezmierną rozkosz. Pierwsza oznaka i triumf władzy = być dla kogoś powodem cierpień i ra-dości najsłodszy pokarm dla duszy. Szczęście = nasycona duma. Spokój = oznaka wielkiej, choć utajonej siły. „Pełnia i głębia uczuć i myśli nie dopuszcza szaleńczych zrywów”. Grusznicki został oficerem. Młodość Pieczorina upłynęła na walce z sobą i ze światem („Byłem gotów kochać cały świat - nikt mnie nie zrozumiał: i nauczyłem się nienawidzić”).
4 czerwca: Wiera jedzie z mężem do Kisłowodska. Zazdrosna o księżniczkę. Wybacza mu.
5 czerwca: Grusznicki narzucał się księżniczce, aż go znienawidziła. Pieczorin powoli ją zdobywa i zyskuje sobie wielu wrogów, z Grusznickim na czele.
6 czerwca: Wiera wyjechała. „Miłość jak ogień - bez pokarmu gaśnie”. Księżniczka chora - gdy wrócił do domu, czegoś mu brakowała, nie widział jej - czyżby się zakochał?!
7 czerwca: Werner: plotki o ślubie Pieczorina z księżniczką.
10 czerwca: od 3 dni jest Kisłowodsku. Widuje się z Wierą.
11 czerwca: przyjechały Ligowskie. Serce mu zabiło. Wiera zazdrosna.
12 czerwca: przejażdżka, całuje Mary w policzek. Podsłuchuje, że dragoni chcą go skompromito-wać. Księżniczce mówi, że jej nie kocha.
14 czerwca: Pieczorin gdy słyszy o ożenku: serce zamienia mu się w kamień, swej wolności nie sprzeda. Kiedyś stara baba wróżyła jego matce przepowiedziała, że zginie przez złą żonę.
15 czerwca: wieczorem planowana schadzka z Wierą. Zaatakowany przez Grusznickiego i kapitana dragonów.
16 czerwca: będzie pojedynek Pieczorina z Grusznickim. Werner jego sekundantem, podsłuchuje, że przeciwnicy chcą nabić tylko pistolet Grusznickiego.
………………………………………
druga w nocy, nie może spać. Rozmyśla. „Strata dla świata niewielka; a i mnie porządnie się już znu-dziło. Jestem jak człowiek, który ziewa na balu, lecz nie jedzie spać do domu tylko dlatego, że nie ma jeszcze jego karety”. „Moja miłość nikomu nie przyniosła szczęścia, gdyż nic nigdy nie poświęciłem dla tych, których kochałem: kochałem dla siebie, dla własnej przyjemności, zaspokajałem tylko dziwną po-trzebę serca, chciwie pochłaniając ich uczucia, ich tkliwość, ich radości i cierpienia - i nigdy nie mogłem się nasycić”.
Już od półtora miesiąca przebywa w twierdzy N., Maksym Maksymicz - na polowaniu. Przegląda swe notatki, wspomina:
nie spał całą noc przed pojedynkiem. „Dawno już żyję nie sercem, lecz głową. Ważę i analizuję swoje własne namiętności i postępki z surową ciekawością, ale bez przejęcia. jest we mnie dwóch ludzi: jeden żyje w całym znaczeniu tego słowa, drugi myśli i sądzi tamtego; pierwszy, być może, za godzinę pożegna się z panem i ze światem na wieki, a drugi… drugi?”. Doktor proponuje porozu-mienie. Grusznicki niespokojny. Warunki Pieczorina: nad urwiskiem. Pierwszy strzela Grusznicki. Drasnął kolano Pieczorina. Pieczorin chce, by doktor naładował pistolet. Zabija Grusznickiego.
dostał dwa listy: od Wernera i od Wiery (żegna go, prosi o pamięć, wyjeżdża). Jedzie za nią. Po drodze koń mu zdechł. Nazajutrz przyszedł pożegnać się z Ligowskimi. Księżniczka chora. Księżna dziwi się, że nie prosi jej o rękę Mary, by się zgodziła. Pieczorin na osobności wyznaje Mary, że jej nie kocha. Wijeżdża z Kisłowodska. Po drodze widział trupa swego wierzchowca.
Teraz jest w tej nudnej twierdzy.
Fatalista
Zdarzyło mu się spędzić dwa tygodnie w kozackiej stanicy na lewym skrzydle frontu. Raz rozpra-wiali o wierzeniach muzułmańskich los człowieka zapisany w niebiosach. Serb, porucznik Wulicz (namiętność do gry) proponuje na sobie wypróbować, czy człowiek może rozporządzać według wła-snej woli. Zakład - nie ma przeznaczenia. Wulicz wziął pistolet nabił i pociągnął za spust. Nie wys-trzelił. Za drugim razem wycelował w czapkę zawieszoną na ścianie - wystrzelił. Pieczorin mimo wszystko ma przeczucie, ze Wulicz dziś zginie.
wrócił do swej kwatery. O czwartej rano - Wulicza zabito - pijany Kozak porąbał go szablą. Gdy ko-nał: „On miał rację!”. Kozak zamknął się w doku i nie chce się poddać. Pieczorin postanowił wypró-bować los. Wdarł się oknem i obezwładnił zabójcę. „Lubię wątpić o wszystkim: ta skłonność umysłu nie przeszkadza stanowczości charakteru (…) zawsze idę śmielej naprzód, gdy nie wiem, co mnie czeka”. Maksym, zapytany o przeznaczenie, nic nie odpowiedział. „Więcej nic z niego nie mogłem wyciągnąć: on w ogóle nie lubił metafizycznych dysput”.
………………………
MICHAŁ LERMONTOW: ur. 1814 w Moskwie, rodzina szlachecka. Nauki w Moskwie, 1830-1832 uni-wersytet moskiewski - wydział nauk moralnych i politycznych. Wyjazd do Petersburga, oficerska szkoła gwardii. Za wiersz Śmierć poety (1837), po tragicznej śmierci Puszkina, zesłany na Kaukaz, kilka mie-sięcy. W 1840 ponownie zesłany - udział w pojedynku. W Piatigorsku Lermontow został wplątany w po-jedynek z majorem Martynowem i zginął.
Bogata spuścizna literacka. bezpośredni następca Puszkina. Dwa okresy jego twórczości: młodzieńczy (do 1837) i dojrzały )1837-1841). Ukoronowaniem Lermontowskiego realizmu jest napisana w l. 1837-1843(?) powieść Bohater naszych czasów. Pięć części połączonych osobą głównego bohatera Grigoria Pieczorina. W każdej noweli Lermontow odsłania coraz to nowe strony charakteru Pieczorina i jego po-glądu na świat, tworząc pierwowzór typowej w prozie rosyjskiej XIX wieku postaci tzw. „zbędnego czło-wieka”. Bohater… to przykład zagubienia i bezczynności inteligencji ros. w l. 30. Ta epoka stworzyła Pieczorina, który bezsensownie traci siły i zdolności. Lermontow poddał swego bohatera głębokiej ana-lizie psychologicznej, co stanowi nowy chwyt w literaturze tego okresu, skrytykował filozofię życiową Pieczorina, czym dał dowód swej ideowej dojrzałości i rozpoczął nowy etap w rozwoju literatury ros.
2
3