opracowanie, I rok, Ekofilozofia


ZAGADNIENIA Z EKOFILOZOFII

  1. Jońska filozofia przyrody (Tales, Anaksymander, Anaksymenes).

Jońska filozofia przyrody (szkoła milezyjska, szkoła jońska) - reprezentuje archaiczny, grecki materializm żywiołowy zapoczątkowany przez Talesa z Miletu około VI-IV wieku p.n.e.. Podjęła pierwsze niemitologiczne, racjonalne próby wyjaśnienia natury (physis), będące punktem wyjścia dla rozwoju filozofii i nauki europejskiej.

Jońska filozofia przyrody
Filozofowie jońscy: Tales, Anaksymander z Miletu, Anaksymenes z Miletu, Heraklit z Efezu
Tales z Miletu. WODA Zaliczany do filozofów szkoły jońskiej. Tales stworzył pierwszą spójną, racjonalną teorię natury, bez odwoływania się do sił nadprzyrodzonych, odpowiedzi na zagadki natury poszukując w samej przyrodzie [materii], w jej obserwacji. Jego “materializm” (co prawda nie znano jeszcze wówczas pojęcia materii, ale świat był dla Talesa zbiorem konkretnych ciał) w połączeniu z hylozoizmem (zdolność do ruchu jako podstawowa właściwość przyrody, będącą objawem jej życia i duszy) dał początek szkole jońskiej i wpłynął na antyczną myśl przyrodniczą w ogóle. Pierwszym zagadnieniem filozoficznym była kwestia powstania i natury świata arche.
• “Wszystko jest z wody, z wody powstało i z wody się składa” - twierdził i dowodził Tales.
• Teoria Talesa wskazywała na wodę jako pratworzywo, z którego rozwinął się świat, gdyż jest ona niezbędna do życia (”to, co żywe, żyje wilgocią, martwe wysycha, zarodki wszystkiego są mokre, a pokarm soczysty”), a świat był - jego zdaniem bytem ożywionym; woda zmienia też stany skupienia, a więc może występować w każdej formie.
• Natura rzeczy - woda jest wieczna, a wszystkie ciała są jej postaciami, wynikają z jej przemian. Z kolei przemiany te wynikają z zawartej w niej siły i zdolności do ruchu.
• Ziemia wg Talesa, podobnie jak wszystko, co istnieje, unosi się na wodzie i jest tylko chwilową postacią wody.
Anaksymander z Miletu. BEZKRES. reprezentant szkoły jońskiej; polityk. Na pytanie co jest prasubstancją odpowiadał, że Wszechświat i wszystkie jego formy powstały z bezkresu (odpowiednik mitologicznego chaosu). Miał być ze swej natury zarówno nieskończony ilościowo (nieograniczony przestrzennie, nieskończony co do wielkości), jak i nieokreślony jakościowo (nie da się go sprowadzić do żadnej substancji istniejącej w naszym świecie, ani do powietrza, ani do wody itd.), a wszystkie organizmy wzięły się z praryby - czyli organizmu wodnego. Mechanizm tworzenia świata polegał zaś według niego na wyłanianiu się z bezkresu przeciwieństw, takich jak ciepło i zimno, suchość i wilgotność. Wszelkie narodziny oznaczają rozdzielanie się przeciwieństw, zaś każda śmierć to ponowne łączenie się ich w bezkształtnym bezkresie. Anaksymander nieodmiennie wiąże pojęcie rozdzielenia z winą, której w ten sposób dopuszcza się materia, i wprowadza konieczność odpokutowania za nią przez ponowne połączenie się w bezkres. W ten sposób także i nasz świat dosięgnie kiedyś ręka sprawiedliwości i zniknie on w ten sam sposób, w jaki się pojawił. Anaksymander dopuszczał możliwość istnienia nieskończonej ilości światów, skoro wszystkie powstawały z nieskończonego bezkresu.
Anaksymenes z Miletu należy do jońskich filozofów przyrody. POWIETRZE Anaksymenes przejął od Anaksymandra zasadnicze jego poglądy: zasada (arché) jest nieograniczona pod względem jakościowym i ilościowym, a także wiarę w wieczność ruchu. Zasada przestała być nieokreślonym bezkresem, Anaksymenes widział ją jako nieskończone powietrze, które jest pierwotną przyczyną powstania wszystkich rzeczy. Relacja Teofrasta brzmi następująco:„Różnice zaś zachodzą wskutek zagęszczania się i rozrzedzania w poszczególnych rzeczach i z rozrzedzenia powstaje ogień, ze zgęszczenia zaś wiatr, potem chmury, a z jeszcze większego zgęszczenia woda, potem ziemia, potem kamienie, a z nich wszystko inne”. Anaksymenes uznał właśnie ten żywioł za arché ponieważ powietrze łatwiej aniżeli jakakolwiek inna rzecz podaje się przemianom, a zatem jest idealne, kiedy staje się przed problemem wyobrażenia sobie sposobu, w jaki powstała wszystka materia. Wierzenia greckie, zakładały, że natura duszy oraz powietrza jest jednakowa, tak więc jeśli pierwsza utrzymuje ciało przy życiu, to tak samo, jakby utrzymywało je powietrze. Najbardziej znaczącą konkluzją wynikającą z teorii Anaksymenesa jest odkrycie, że powietrze może mieć zmienną gęstość. Anaksymenes także odnotował związek pomiędzy temperaturą, a stanem skupienia, ogień ustanowił ciałem najmniej gęstym i najgorętszym, a kamień najgęstszym i najzimniejszym.

  1. Koncepcja mimesis według Platon

Mimesis - zasada twórczego naśladownictwa natury, bądź dzieł mistrzów, którym udało się tę naturę odtworzyć. Zasada ta powstała w antyku, a później przejął ją renesans. Dla twórców renesansowych najwyższym zadaniem było naśladowanie dzieł starożytnych. Postępowali oni według formuły Horacego, który uważał, że poeta jest jak pszczoła zbierająca nektar z różnych kwiatów i przetwarzająca go na własny, niepowtarzalny miód.

Platon (gr. Πλάτων, Plátōn, ur. 427 p.n.e prawdopodobnie w Atenach (wg niektórych świadectw na wyspie Eginie), zm. 347 p.n.e. w Atenach) (inne źródła podają, że żył 428-348 p.n.e.). Był twórcą systemu filozoficznego zwanego obecnie idealizmem platońskim. Zaciekle zwalczany przez jednych, broniony przez innych, system Platona w ten czy inny sposób obecny jest stale w europejskiej tradycji filozoficznej.

System Platona był próbą rozstrzygnięcia dylematu jaki dręczył filozofów przedplatońskich. Dylemat ten wynikał z rozważań nad znaczeniem pojęcia bytu. Grecy mieli tradycję rozumienia bytu w kategoriach absolutnych, tzn. przyjmowali od czasu Parmenidesa, że coś, co naprawdę "jest" powinno być zawsze i powinno być niezmienne. Jak ujął to Parmenides Byt jest, a niebytu nie ma, czyli coś co jest naprawdę, musi istnieć wiecznie i musi być niezmienne, bo inaczej jest tylko jakimś "pseudobytem", który jest stale zagrożony zmianą lub zniknięciem. Ten pogląd stał w sprzeczności z rzeczywistością obserwowaną zmysłami, która jest pełna zmian i niestabilności.

Podstawą systemu Platona było przyjęcie, że prawdziwy wieczny byt to idee, a rzeczywistość materialna jest jedynie odbiciem wiecznotrwałych, niezmiennych idei. Zdaniem Platona, relacja między światem idei a światem rzeczywistym jest podobna do relacji prawdziwych przedmiotów i ich odbić w mętnym świetle. Wymagało to przyjęcia istnienia swoistego mechanizmu "emanacji" idei w przedmioty materialne. Mechanizm ten jest - zdaniem Platona - niedoskonały; na drodze od idei do przedmiotów materialnych następuje wiele przekłamań, podobnie jak to jest z odbiciem przedmiotów w migotliwym świetle świecy. Wyjaśnia to niekompletność, zmienność i niedoskonałość świata materialnego. Teorię zmiany zaczerpnął Platon od Heraklita. Zmiana była dla Platona złem, ponieważ z każdą zmianą wszystkie rzeczy oddalają się coraz bardziej od pierwotnych idei. Przeciwieństwem zmiany jest stałość, która wg Platona jest czymś boskim. Dlatego świat materialny jest zły, a świat duchowy - jako niezmienny - jest dobry.

Świat idei Platon wyobrażał sobie niemal "namacalnie". Świat ten składał się z nieskończonej liczby idealnych i doskonałych obiektów, takich jak np. bryły platońskie, które są bardziej "realne" i "rzeczywiste" od przedmiotów materialnych. Obiekty te są "wieczne", co znaczy, że nie były nigdy stworzone, ani nie mogą ulec zniszczeniu. Idee tworzą hierarchię - najwyższą ideą jest idea dobra, obdarzająca inne idee bytem i poznawalnością.

Naczelnymi ideami u Platona były: dobro, piękno i prawda. Idea była dla Platona piątym i ostatnim etapem, który należy przejść, żeby osiągnąć doskonałość. Pozostałe to kolejno: nazwa, definicja, obraz i wiedza.


Oba światy - świat idei i świat materialny są według Platona odseparowane i nawzajem się nie przenikają. Jedynymi odstępstwami od tej reguły jest ludzka dusza i Demiurg - boski budowniczy świata.Według Platona ludzi od reszty świata materialnego odróżnia to, że mają duszę, która pochodzi wprost ze świata idei. Podobnie jak inne idee jest więc ona wieczna, niestworzona i niezniszczalna. Dusza, należąc do świata idei może poznawać idee. Inną cechą duszy jest zdolność do poruszania się samej z siebie. Z ideą nieśmiertelności duszy wiąże się idea jej preegzystencji: istniała ona przed narodzeniem i została uwięziona w ciele, które jest jej grobem. Jej celem jest zatem odrzucenie ciała przez śmierć i powrót do świata idei. Platon dzielił duszę na trzy części: na boski rozum oraz należące częściowo do świata postrzeżeń szlachetniejsza popędliwość i niższa pożądliwość.

Świat materialny jest bezrozumny, ale zdaniem Platona w przyrodzie istnieje harmonia i ład. Jest to zrozumiałe jedynie, gdy przyjmiemy celowość świata, a zatem jego stworzenie. Istotą, która zbudowała świat materialny jest właśnie Demiurg. Z jednej strony wzorował się on na ideach, co powoduje pewne zbliżanie się rzeczy materialnych do doskonałości. Z drugiej strony zbudował świat z odwiecznie istniejącej materii, czy też bezrozumnego tworzywa (dechomenon) co powoduje, że odbicie idei jest niedoskonałe.

Z koncepcji istnienia świata idei i rozumienia duszy wynikała platońska teoria poznania. Zdaniem Platona dusze posiadały doskonałą wiedzę o świecie idei, w nim preegzystując, ale na drodze ze świata idei do ciała człowieka tę wiedzę traciły. Zapominanie to jednak nie było zupełne i człowiek ma możliwość przypomnieć sobie znane niegdyś idee. Uczenie się jest więc w istocie nie poznawaniem nowych rzeczy, lecz "przypominaniem" (anamnezą) świata idei. Tęsknotę wobec świata idei, będącą motorem poznania rozumowego Platon nazywa Erosem. Wierzył w reinkarnację (gr. metempsychoza), którą pojmował w ten sposób, że człowiek ma się odradzać dopóty, dopóki nie nastąpi pełne przypomnienie.

Aby dusza nie zbłądziła, proces uczenia musi być właściwie przeprowadzony. Nauczanie umiejętności praktycznych jest tylko pomocą w radzeniu sobie w świecie materialnym. Dużo istotniejsze dla Platona jest studiowanie "samego siebie" w poszukiwaniu pamięci o prawdziwych ideach. Pomocny w tym miał być system edukacji oparty na dialektyce. Polegał on na dochodzeniu do prawdy poprzez dialog ucznia z nauczycielem, analizę i syntezę pojęć, tworzenie tez i antytez, ich przyjmowanie lub odrzucanie.


  1. Symbolizacja przyrody (roślin, zwierząt) w filozofii wczesnego średniowiecza (Św. Augustyn)

Twórcą augustynizmu był św. Augustyn (354-430), syn św. Moniki. Pochodził z Afryki Północnej. Ukończył studia w Kartaginie. Przez pewien czas był zwolennikiem manicheizmu, następnie sceptycyzmu i neoplatonizmu. Prowadził też własną szkołę retoryki. W 387 r. przyjął chrzest, następnie święcenia kapłańskie, a w 396 r. został biskupem Hippony. Najważniejsze dzieło Augustyna to Wyznania (napisane ok. 400 r n.e.). Augustynizm był popularny przede wszystkim we wczesnym okresie filozofii średniowiecznej.

Podstawowe założenia augustynizmu:


Wystarczy uświadomić sobie, jaka jest etymologia wyrazu "symbol", by zrozumieć, jakie miejsce zajmuje myśl symboliczna nie tylko w teologii, literaturze i sztuce średniowiecznej Europy zachodniej, ale i w jej umysłowym wyposażeniu. Symbol był to u Greków znak rozpoznawczy, reprezentowany przez dwie połowy przedmiotu podzielonego między dwie osoby. Symbol jest znakiem umowy. Jest odniesieniem do utraconej całości, przypomina i przyzywa wyższą i utajoną rzeczywistość. Otóż w myśli średniowiecznej "każdy przedmiot materialny jest uważany za przedstawienie czegoś, co jest jego odpowiednikiem w palenie wyższym i stawał się w ten sposób symbolem tamtej rzeczy". Symbolizm był powszechny, a myślenie było nieustającym odkrywaniem ukrytych znaczeń, niezmienną "hierofanią". Bo świat ukryty był światem świętym, sakralnym, zaś myśl symboliczna była tylko wypracowaną, wyklarowaną na poziomie ludzi uczonych formą myśli magicznej, kryjącej powszechne sposoby myślenia. Niewątpliwie amulety, czarodziejskie napoje, magiczne zaklęcia, których użycie i handel były bardzo rozpowszechnione, stanowią tylko najbardziej prymitywne przejawy tych wierzeń i tych praktyk. Ale relikwie, sakramenty, modlitwy stanowiły dla masy tylko zatwierdzone przez Kościół ekwiwalenty tamtych zjawisk. Zawsze szło o to, by znaleźć klucze do świata ukrytego, świata prawdziwego i wiecznego, tego, w którym można szukać ocalenia. Akty pobożności były aktami symbolicznymi, przez które starano się uzyskać od Boga uznanie swoich praw i zmusić go do dotrzymania zawartej z nim umowy. Formuły donacji, w których donatorzy robią aluzję do chęci zbawienia tym sposobem swojej duszy, określały ów magiczny targ, czyniący z Boga osobę zobowiązaną wobec donatora i mającego go w zamian zbawić. Tak samo i myślenie polegało na znajdowaniu kluczy otwierających drzwi świata idei.

Toteż średniowieczny symbolizm zaczynał się na poziomie słów. Nazwać rzecz, było to już ją wyjaśnić. Powiedział tak Izydor z Sewilii i po nim etymologia kwitnie w średniowieczu jako nauka fundamentalna. Nazwanie jest poznaniem i objęciem w posiadanie rzeczy, realności. W medycynie diagnozy jest już uzdrowieniem przez wymówienie nazwy choroby. Kiedy biskup albo inkwizytor mógł podejrzanego nazwać "heretykiem" - najważniejsze zostało zrobione, wróg został zapytany, zdemaskowany. Res i verba nie przeciwstawiają się sobie, drugie są symbolami pierwszych. Jeśli język jest dla średniowiecznych intelektualistów zasłoną rzeczywistości, jest on też i kluczem, adekwatnym do tej rzeczywistości narzędziem poznania. Język - powiada Alain z Lille - jest wierną ręką ducha", a dla Dantego słowo jest znakiem totalnym, odkrywającym przyczynę i sens: rationale signum et sensuale.

W tej sytuacji łatwo zrozumieć doniosłość sporu, który od XI w. do końca wieków średnich przeciwstawiał sobie niemal wszystkich myślicieli, sporu wokół rzeczywistej natury stosunków między verba i res, sporu tak powszechnego, że tradycyjni historycy myśli upraszczali niekiedy intelektualne dzieje średniowiecza do konfrontacji "realistów" i "nominalistów", gwelfów i gibelinów średniowiecznej myśli. Jest to "spór o uniwersalia".

Toteż fundamentem średniowiecznej dydaktyki jest studium słów i języka, trivium: gramatyka, retoryka, dialektyka, pierwszy cykl siedmiu sztuk wyzwolonych. Bazą całego nauczania, co najmniej aż do końca XII w., jest gramatyka. Poprzez gramatykę dochodzi się do wszystkich innych nauk oraz do etyki, która nakłada się na siedem sztuk wyzwolonych i poniekąd je zwieńcza. Gramatyka jest wiedzą mającą wartość powszechną, jak ją określił Ph. Delhaye, nie tylko dlatego, że poprzez komentowanie autorów pozwala mówić na wszystkie tematy, ale dlatego, że dzięki słowom pozwala docierać do ukrytego znaczenia, którego są one kluczami. Godfryd od Św. Wiktora w swoim Fons philosophiae w XII w. składa hołd gramatyce, która go nauczyła liter, sylab, mowy "literackiej" i mowy "tropicznej", tej odkrywającej znaczenie przenośne, alegoryczne. W Chartres słynny mistrz Bernard z Chartres całe swoje nauczanie opiera też na gramatyce. Wszyscy oni zresztą tylko kontynuują albo podejmują tradycje sięgającą starożytności, a przekazaną średniowieczu przez św. Augustyna i Martianusa Capellę. W egzegezie czterech zmysłów, choć niektórzy uważają za św. Pawłem, że litera może zabić, podczas gdy duch ożywia, większość średniowiecznych egzegetów widzi w littera wprowadzenie do sensus.

Wielkim zbiornikiem symboli jest przyroda. Elementy rozmaitych porządków naturalnych są drzewami tego lasu symboli. Wszystkie minerały, rośliny, zwierzęta są symboliczne, tradycja ogranicza się tylko do wyróżniania niektórych z nich: spośród minerałów - drogie kamienie, które przemawiają do uwrażliwienia na barwę i ewokują mity o bogactwie, spośród roślin - rośliny i kwiaty wspomniane w Biblii, spośród zwierząt - stworzenia egzotyczne legendarne i monstrualne, podniecające średniowieczne zamiłowanie do niezwykłości. Lapidaria, floraria, bestiaria, w których są skatalogowane i wyjaśnione te symbole, zajmują poczesne miejsce w średniowiecznej bibliotece idealnej.

Kamienie i kwiaty łączą znaczenie symboliczne z mocą, dobroczynną albo złowrogą. Kamienie żółte i zielone przez barwę homeopatię leczą żółtaczkę i schorzenia wątroby; czerwone - krwotoki i uderzenia krwi. Czerwony chalcedon oznacza Chrystusa, przelewającego za ludzkość krew na krzyżu, przezroczysty beryl, prześwietlony słońcem, przedstawia chrześcijanina natchnionego przez Chrystusa. Floraria są podobne do zielników; wprowadzają do średniowiecznej myśli świat "prostaczków", babskie recepty i sekrety klasztornych zielarzy. Winogrono to Chrystus, który dał krew za ludzkość w obrazie usymbolizowanym przez mistyczną tłocznię. Najświętsza Maria Panna jest wyobrażona przez oliwkę, lilię, konwalię, fiołek, różę. Św. Bernard podkreśla, że Marię symbolizuje tak samo dobrze róża biała, oznaczająca dziewictwo, jak i róża czerwona, mówiąca o jej miłosierdziu. Centuria o czworobocznej łodydze beczy gorączkę wracającą co cztery dni, zaś jabłko jest symbolem zła, a mandragora to roślina pobudzająca popęd płciowy, demoniczna, kiedy się ją zrywa - krzyczy, zaś kto ten krzyk usłyszy - umiera albo dostaje obłędu. W tych obu wypadkach ludzi średniowiecza przestrzega etymologia: jabłko to po łacinie malum, co znaczy również zło, zaś mandragora to smak ludzkiego kształtu (po angielsku mandrake).

Światem zła jest przede wszystkim świat zwierzęcy. Struś, który składa jaja w piasku i nie wysiaduje ich, jest obrazem grzesznika zapominającego o swoich obowiązkach względem Boga, cap jest symbolem lubieżności, skorpion, który kłuje ogonem, jest wcieleniem fałszywości, wcieleniem ludu żydowskiego. Symbolika psa oscyluje tradycją antyczną, dla której pies jest wcieleniem nieczystości, i naturalną w społeczeństwie feudalnym tendencją do jego rehabilitacji jako zwierzęcia szlachetnego, nieodzownego towarzysza rycerza na łowach, symbolu wierności, najwyżej cenionej feudalnej cnoty. Za to wszystkie zwierzęta baśniowe są sataniczne, są prawdziwymi wizerunkami diabła: żmija, bazyliszek, smok, gryf. Lew i jednorożec są niejednoznaczne. Są symbolami siły i czystości, ale mogą też symbolizować gwałt i obłudę. Jednorożec zresztą pod koniec średniowiecza pozbywa się swoich cech ujemnych, kiedy jest w modzie i zostaje unieśmiertelniony w cyklu tkanin "Damy z jednorożcem".

Średniowieczny symbolizm znalazł wyjątkowo szerokie zastosowanie w bardzo bogatej liturgii chrześcijańskiej, poczynając od interpretacji samej architektury kościelnej. Honorius Augustodunensis wyłożył, na czym polega sens dwu najczęstszych typów planu kościoła. W obu wypadkach: planie rotundy i planie krzyża, chodzi o obraz doskonałości. To, że kościół na planie rotundy jest obrazem doskonałości koła, pojąć łatwo. Ale trzeba już wiedzieć, że plan krzyża jest nie tylko wyobrażeniem ukrzyżowania Chrystusa. Jest on zwłaszcza formą adquadratum, opartą na kwadracie określającym cztery strony świata, stanowiącym streszczenie wszechświata. W obu wypadkach kościół jest mikrokosmosem.

Wśród najważniejszych form średniowiecznego symbolizmu rolę kapitalną odegrała symbolika liczb: jako struktura myśli była jedną z przewodnich zasad architektury. Piękno bierze się z proporcji, z harmonii, stąd też uprzywilejowana sytuacja muzyki jako wiedzy o liczbie. "Kto zna muzykę - mówi Tomasz z Yorku - ten zna porządek wszystkich rzeczy". Według Wilhelma z Passavant, biskupa Mans od 1147 do 1187 r., architekt jest "kompozytorem". Salomon rzekł Panu: Omnia in mensura et numero et pondere disposuisti (Ks. Mądrości 11, 22) - "aleś Ty wszystko urządził po miarę, liczbą i wagą". Liczba jest miarą rzeczy. Jak słowo, liczba przylega do rzeczywistości. "Tworzyć liczby - mówi Thierry z Chartres - to tworzyć rzeczy". A sztuka, która jest naśladowaniem natury i stworzenia, powinna obrać sobie za regułę liczbę. W Cluny - według Kenneth John Conanta - inspirator wielkiego kościoła opata Hugona, rozpoczętego w 1088 r. (Cluny III), mnich Gunzo, przedstawiony na miniaturze w momencie oglądania we śnie świętych Pawła, Piotra i Stefana, którzy wyznaczają mu sznurami plan przyszłego kościoła, jest słynnym muzykiem, psalmista praecipuus. Liczba symboliczna, która w Cluny jest - według Conanta - streszczeniem całej liczbowej symboliki, to 153, liczba ryb z cudownego połowu.


  1. Renesansowe koncepcje pokrewieństwa i powinowactwa bytów.

  1. Przyroda jako mechanizm - zasady naukowego poznania przyrody według Kartezjusza.

METAFIZYKA

- Metoda
Zdaniem Kartezjusza przyczyna niezadowalającego stanu nauki tkwiła w braku odpowiedniej metody. Dopiero gdy znaleziona zostanie odpowiednia metoda, badania naukowe będą mogły być prowadzone pomyślnie. Głównym więc zadaniem jego filozofii stała się właśnie metoda i to taka, która zapewni niezawodność, a nie tylko ułatwi zdobywanie wiedzy. Niezawodnymi miarami wiedzy były zaś dla Kartezjusza "jasność" i "wyraźność". To bowiem co jasne i wyraźne to pewne. Jasne i wyraźne zaś jest to co proste, w przeciwieństwie do złożonych myśli, które uważał za ulegające częstym błędom, a przez to ciemne i bezużyteczne. Takie zadanie spełnić może niewątpliwie metoda analityczna stosowana w arytmetyce. W związku z czym zbudował Kartezjusz geometrię analityczną, spodziewając się, ze będą mogły z niej korzystać również i inne nauki. Pracował więc nad stworzeniem powszechnej nauki. Zarazem racjonalnej, analitycznej, matematycznej - ujmującej w swoim systemie całokształt wiedzy.

- Sceptycyzm Metodologiczny
Kartezjusz szukał twierdzenia, które oprze się wszelkim wątpliwościom. Jego metoda polegała na próbowania wszelkich sceptyckich argumentów. Swój "sceptycyzm metodyczny" stosował Kartezjusz wobec twierdzeń o istnieniu. Argumenty sprowadzały się do trzech zwątpień: - złudzenie zmysłów, - brak wyraźnej granicy między jawą a snem, - możliwość, że jakaś potężniejsza od nas istota wprowadza nas w błąd. O ile dwa pierwsze argumenty wystarczały aby zakwestionować naszą wiedzę o rzeczach zewnętrznych, o tyle trzeci czynił nawet prawdy matematyczne wątpliwymi.

- Cogito, Ergo Sum
Choć pozornie wydaje się, że przed tymi argumentami nie obroni się żadne twierdzenie, że wszystko jest wątpliwe. Jednak to właśnie w zwątpieniu znalazła się owa ostoja pewności. Kartezjusz twierdził, że skoro wątpimy, to myślimy, a co za tym idzie istnieje myśl. Mogę się co prawda mylić, ale skoro się mylę to znaczy, że myślę. W człowieku bowiem tkwi fundament wiedzy, w samym podmiocie nie zaś w przedmiocie. Jeśli z kolei istnieje myśl, to musi istnieć ktoś, kto myśli, musi istnieć jaźń. Czyli muszę istnieć ja sam. Skoro myślę to znaczy, że jestem. "Cogito ergo sum" (myślę więc jestem) to było słynne stwierdzenie Kartezjusza.

- Istnienie Boga i istnienie ciał
O ile istnienie Boga i świata materialnego nie może samo obronić się przed argumentami metodycznego sceptycyzmu, o tyle da się je uzasadnić z pomocą przesłanki o istnieniu jaźni, o której była mowa wyżej.
I tak zdaniem Kartezjusza istnienie Boga wynika z faktu istnienia jaźni. Jako doskonała bowiem jaźń nie może istnieć sama przez się ale mysi mieć jakąś doskonałą przyczyną, którą jest nic innego jak właśnie Bóg. Poza tym istnienie Boga wynika już z samej idei jaką mamy o Bogu czyli istocie doskonałej. Idea Boga jest ideą doskonałą więc jaźń jako mniej doskonała nie może być przyczyną tejże idei. Skutek bowiem nie może być doskonalszy od przyczyny. Skoro więc posiadamy ideę Boga to musi istnieć Bóg, który nam ją w umyśle zaszczepił.
Jeżeli chodzi zaś argument za istnieniem ciał to Kartezjusz wyszedł z założenia, że skoro posiadamy naturalną skłonność do uznania realności ciał, a ową realność zaszczepił w nas Bóg, który przecież nie może nas wprowadzać w błąd to ciała istnieć muszą. W taki sposób widzimy, że istnienie ciał nie jest pewne bezpośrednio ale zagwarantowane niejako przez Boską doskonałość.

- Własności Boga
Główną własnością Boga była dla Kartezjusza jego nieskończoność. Dodawał, że Bóg jest przede wszystkim wolą, bo wola, jedyna z władz duchowych jest nieograniczona. Nie ogranicza jej bowiem ani prawda, ani reguły dobra, bowiem prawdą i dobrem jest to co sam Bóg chce aby takim było.

- Własności duszy
Główną i zarazem jedyną własnością duszy jest myślenie. Jako nie związana z ciałem w żaden sposób nie mogła nawet (wbrew greckiej tradycji) stanowić czynnika życia. O ile w starożytności panował podział na istoty żywe i martwe o tyle od Kartezjusza rozpoczął się podział na świadome i nieświadome. Świadomość jest czynnikiem zupełnie odrębnym nie mający pokrewieństwa z czynnościami organicznymi. Duszę zaś posiada teraz tylko i wyłącznie istota świadoma.

- Własności ciała
Główną natomiast i jedyną własnością ciała jest rozciągłość. Ciała są w związku z tym: - nieskończenie podzielne (a co za tym idzie upada atomizm), - zmienne ale pod względem ruchu, który jest jedyną postacią zachodzących w nich zmian, - posiadają jedynie własności geometryczne i ulegają zmianom mechanicznym, - nie ma jakości ani zmian jakościowych przedmiotów.
W związku z powyższymi założeniami samo życie pojmował Kartezjusz jako proces czysto mechaniczny, powodowany przez impulsy materialne wytwarzane we krwi. Zwierzęta pojmował zaś po prostu jako maszyny. Zastępując w ten sposób (właściwą scholastykom) dynamistyczną koncepcję przyrody - koncepcją mechanistyczną uczynił Kartezjusz obraz świata bardziej przejrzystym i łatwiejszym dla naukowych opracowań.
Ruch materii tłumaczył zaś tylko i wyłącznie przez działanie Boga. To Bóg udziela ruchu ciałom, które od tego momentu nie mogą go ani zahamować ani spotęgować. Ilość ruchu we wszechświecie jest stała. To było Prawo Zachowania Ruchu sformułowane przez Kartezjusza.

- Dualizm Duszy i Ciała
Zdaniem Kartezjusza istnieją więc we wszechświecie dwie substancje. Substancja myśląca czyli dusza i substancja rozciągła czyli ciało. O ile ciała są nieświadome, choć posiadają rozciągłość o tyle dusze są świadome ale za to pozbawione rozciągłości. Uważał Kartezjusz, że nie tylko ciała organiczne ale również i zwierzęta nie posiadają duszy (mimo iż posiadają ciała). Jedynie człowiek jest złożony zarówno z ciała jak i duszy, choć jego ciało podobnie jak zwierzęce jest tylko automatem. Ciało jednak nie może spowodować zmian w duszy tak samo jak i dusza nie może stać się przyczyną zmian w ciele. Jednak ciało może wpłynąć na zmianę kierunku tego co dzieje się w duszy, a dusza na zmianę kierunku tego co dziej się w ciele. Było to nie zbyt wyraźne wyjaśnienie Kartezjusza i problem ten kontynuowany będzie przez wielu jego następców.

TEORIA POZNANIA i PSYCHOLOGIA

- rozum a zmysły
Do poznania niezbędny jest rozum. To co rozum uzna za jasne i wyraźne jest pewne. Zmysły natomiast, które przydatne są do życia nie są absolutnie przydatne przy poznawaniu. Zadaniem zmysłów jest jedynie zasygnalizowanie co jest dla człowieka szkodliwe, a co odpowiednie. Nie stanowią jednak źródła poznania.

- idee wrodzone
Przedstawienia, które odnajdujemy w naszym umyśle są trzech rodzajów:
a) wrodzone - czyli urodzone razem z nami (np. przedstawienie Boga) b) nabyte - przychodzące z zewnątrz (np. przedstawienie słońca) c) skonstruowane - utworzone przez nas samych (np. przedstawienie hipogryfa).
O ile spornym było istnienie idej wrodzonych to Kartezjusz opowiadał się z całą stanowczością za ich istnieniem. Twierdził, że idee wrodzone nie są wynikiem działanie na umysł przedmiotów zewnętrznych lecz należą do umysłu jako jego własność. Ponad to są niezależne od woli, proste i jasne. To bowiem co należy do rozumu ciemne dla niego być nie może. Ponad to, co bardzo istotne, idee wrodzone jako wpojone umysłowi przez Boga są niezawodne. Podczas gdy idee nabyte są wynikiem przypadkowego działania rzeczy na umysł, prawdziwość idej wrodzonych gwarantuje sam Bóg. W taki sposób Augustyński iluminizm znalazł niejako swoje odbicie w filozofii Kartezjusza.

- Prawda i Błąd a Rozum i Wola
Wszystkie przeżycia dzielił Kartezjusz na bierne (gdy mamy jakieś idee, gdy sobie coś przedstawiamy) i czynne (twierdzimy coś, czemuś zaprzeczamy lub sądzimy, dokonujemy aktów). Obydwa przeżycia różnią się między sobą najwyraźniej gdy mówimy o problemie błędu i fałszu. Gdy bowiem zachowujemy się biernie, jasnym jest, że błędu popełnić nie możemy. Samo bowiem przedstawienie nie jest fałszywe. Równie prawdziwe jest bowiem to, że przedstawiamy sobie chimerę jak i to, że przedstawiamy sobie kozę. Dopiero gdy o owych ideach zaczynamy wypowiadać sądy (twierdząc na przykład, że idei chimery odpowiada istota realna) pojawić się może błąd i fałsz. Wówczas bowiem dopiero zachowujemy się czynnie.
Zdaniem Kartezjusza sam sąd jest sprawą bardzo złożoną ponieważ biorą w nim udział zarówno rozum jak i wola. O ile rozum jest zdolnością przedstawiania, o tyle do zadań woli jako władzy czynnej należy właśnie twierdzenie, zaprzeczanie czy wydawanie sądów. Sąd nie jest bowiem aktem intelektualnym ale raczej aktem decyzji. Jak wcześniej wspomniałem błądzimy nie tyle przedstawiając sobie chimerę ale twierdząc, że odpowiada jej lub nie odpowiada przedmiot realny. To wola więc, a nie rozum błądzi. W taki sposób ujawnił się woluntaryzm w Kartezjańskiej teorii poznania.
Błąd w wolnej woli bierze się stąd, że jest ona w przeciwieństwie do rozumu nieograniczona. Gdy wola wydaje sąd tam gdzie rozum nie sięga możliwe jest wystąpienie błędu i fałszu. Bóg dał człowiekowi wolną wolę, ale pociągnęło to za sobą możliwość popełniania przez niego błędu.

- afekty
Wszystkie stany świadomości poza aktami woli i postrzeżeniami uważał Kartezjusz za przedstawienia, w których rozróżniał dwa rodzaje. Są bowiem - po pierwsze takie przedstawienia, które dusza odnosi do rzeczy zewnętrznych, - po drugie zaś takie, które wywodzi z siebie samej. Te ostatnie noszą nazwę afektów. Są one wywoływane przez przedmioty zewnętrzne, bezpośrednie zaś przez rezydujące we krwi "siły życiowe". Zależnie od temperamentu danej osoby różne wywołują u niej afekty. Zdaniem Kartezjusza afekty pobudzają dusze do działania. I tak na przykład popęd do ucieczki jest podstawowym czynnikiem afektu strachu. Całą różnorodność złożonych afektów sprowadził ostatecznie do sześciu prostych i pierwotnych. Są nimi: podziw, miłość, nienawiść, pożądanie, radość i smutek. W ten sposób wprowadził Kartezjusz przejrzystość i jasność do psychologii. Od tego czasu teoria afektu na stałe weszła do zagadnień filozofii wieku XVII.

UTYLITARYSTYCZNA ETYKA

Etyka Kartezjusza była prosta. Należy panować nad afektami i utrzymywać je w granicach użyteczności. Swą etykę uzupełniał też teorią cnót i celów idealnych. Ostatecznie jednak nie opracował do końca etyki nie odpowiadającej jego zdolnościom i zamiłowaniom.

------------------------------------------------------
Filozofii Kartezjusz zaowocowała następującymi tezami:

w metodologii - kryterium jasności i wyraźności w poznaniu oraz program powszechnej wiedzy racjonalnej, zbudowanej na wzór matematyki. Ponad to metoda sceptycyzmu jako sposobu na znalezienie wiedzy niezawodnej.
w metafizyce - przede wszystkim dualizm Boga (substancji nieskończonej) i stworzonego przez niego świata (substancji skończonej). Ponad to dualizm substancji myślącej i rozciągłej. Nieograniczona wolność Boga i ludzkiej woli.
w filozofii przyrody - mechanistyczne pojmowanie materii i jej nieatomistyczna budowa.
w teorii poznania - znalezienie pewności samowiedzy "myślę więc jestem". Przeświadczenie, że idee są nam wrodzone oraz woluntarystyczna teoria sądu.

  1. Filozoficzne aspekty francuskiej sztuki ogrodowej.

  2. Empirystyczna koncepcja poznania według J. Locke'a.

John Locke ( 1632 - 1704 )

Najważniejsze dzieło : Essay Concerning Human Understanding.

Punktem wyjścia jego rozważań były przeżycia wewnętrzne. Jego filozofia ( empiryzm ) wiąże wiedzę z doświadczeniem, z faktami. Można ją sformułować słowami : Nie ma wiedzy bez doświadczenia. Locke twierdził, że wszelka wiedza, wyobrażenia, sądy, zarówno błędne jak i prawdziwe, wytwarzają się na drodze doświadczenia. Locke interesował się psychologicznym zagadnieniem, jak wiedza zbiera się w naszej świadomości. Jego empiryzm był subiektywny. Uważał, że doświadczenie posługuje się zmysłami ( nie był to jednak sensualizm ). Locke zastąpił stary program metafizyczny przez epistemologiczny : zadanie filozofii widział w poznaniu nie bytu, lecz naszych pojęć o bycie. Doszedł do przekonania, że umysł ludzki nie może rozwiązać zagadnień metafizyki. Przedmiot filozofii przesunięty został z bytu na poznanie; przez to filozofia przestała być poglądem na świat i stała się raczej poglądem na człowieka. Locke wskazał również metodę filozofii : A) Psychologiczna - badał nie stosunek pojęć do badanych przedmiotów, lecz same pojęcie w tej postaci, w jakiej znajduje się w umyśle ludzkim. B) Genetyczna - naturę pojęć określał na podstawie ich pochodzenia, zakładając, że objawia się ona najczyściej w ich postaci pierwotnej. C) Analityczna - mniemał, że dla zrozumienia pojęć wystarczy odnaleźć ich proste składniki. Pochodzenie wiedzy : wiedza nasza pochodzi wyłącznie z doświadczenia; umysł jest sam przez się nie zapisaną tablicą, która zapisuje doświadczenia. Jego maksyma : Nie ma nic w umyśle, czego nie było wcześniej w zmyśle ( Arystoteles ). Ze stanowiska empiryzmu zwalczał teorię idei wrodzonych. Zwalczał wrodzone składniki wiedzy, we wszelkiej postaci, zarówno wrodzone idee, jak i wrodzone zasady ( logiczne, moralne, religijne ). Jego argument: Idee rzekomo wrodzone umysłowi ludzkiemu wcale nie są znane wszystkim ludziom. Locke mówił, że przez doświadczenie nabywamy cały materiał wiedzy, ale tylko materiał. Istnieją 2 drogi zdobywania doświadczenia : doświadczając rzeczy zewnętrznych ( postrzeżenia ) i doświadczając samego siebie ( refleksje ). Postrzeżenie poprzedza refleksję, gdyż umysł wtedy dopiero zaczyna działać, gdy przez postrzeżenie otrzymał materiał do swych działań. Refleksja ma natomiast tę wyższość, że wiedza na niej oparta jest pewniejsza. Trzecia droga zdobywania doświadczenia to introspekcja.

Przez wyraz idea Locke rozumie wszelką rzecz będącą przedmiotem myśli, a więc pojęcie, gatunek i to wszystko, „czym umysł może się zajmować, gdy myśli”. Znamy bezpośrednio tylko idee, a nie rzeczy. One też, a nie rzeczy, są jedynym punktem wyjścia wiedzy. Wg Locke'a są 2 rodzaje idei : jedne odpowiadają rzeczom ( własności pierwotne - obiektywne np. wielkość, kształt, ruch, położenie ), a inne nie ( własności wtórne - subiektywne np. barwy, dźwięki, smaki, wonie ). Idee mogą być proste i złożone. Złożone są obarczone większym błędem niż proste, mają mniejsze wartości poznawcze.

Znaczenie Locke'a : a) Uczynienie poznania naczelnym zagadnieniem filozofii; b) Stosowanie w rozwiązaniu tego zagadnienia metody psychologicznej i genetycznej; c) Oddzielenie dwóch źródeł doświadczenia : postrzeżenia i refleksji.

  1. Stosunek człowieka do natury na przykładzie ogrodów pejzażowych.

  2. Wynaturzenie i powrót człowieka do stanu natury według J. J. Rousseau. Krytyka kultury. Stan społeczny i stan natury.

Zdaniem Rousseau literatura, nauka, sztuka nie prowadzą człowieka ku dobru - Rousseau odrzucał teorię postępu - gdyż rozwój umysłowy prowadzi do degradacji moralnej przez stłumienie naturalnych instynktów, które czyniły człowieka dobrym: "ludzie żyliby dobrze, gdyby postawa zewnętrzna była zawsze obrazem skłonności serca. Człowiek był niegdyś istotą na wskroś dobrą, bo irracjonalną - stąd pochodzi obraz człowieka pierwotnego, zwany popularnie (u Rousseau określenie to nie występuje) mianem „dobrego dzikusa”. Ów „dobry dzikus” to istota bez wychowania, nieznająca filozofii, literatury, kultury. Zdaniem Rousseau zapewnia mu to szczerość, otwartość, brak występków, którymi kieruje rozum, dążący do tego, by komuś coś zabrać. Dzikus także zabiera innym, ale nie dorabia uzasadnienia, nie snuje planów zaboru; działa wyłącznie instynktownie; kultura racjonalna zaś daje wyrachowanie, planowanie i przebiegłość. Człowiek pierwotny ma proste potrzeby: sen, seks, jedzenie. Codzienna walka z przyrodą hartuje go; jest większy niż człowiek współczesny, ma silniejsze mięśnie; te cechy fizyczne zanikły u wraz z postępami cywilizacji: siekiera zabiła mięśnie rąk, proca celność rzutu, drabina umiejętność chodzenia po drzewie; cywilizacja skarliła człowieka fizycznie; dzikus nie bał się lwów, które zabijał gołymi rękami, także chorób (które mają być produktem cywilizacji), do zrostu kości nie potrzebował gipsu - same się zrastały. Człowiek pierwotny był moralny - niemoralność Rousseau postrzegał jako wymysł rozumu. Dziki nie znał występku, egoizmu, kierował się miłością do świata; nie znał nawet miłości, w której Rousseau także dostrzegał racjonalizację instynktu w postaci chęci podporządkowania sobie drugiej osoby. Dziki nie znał niewoli, własności, hierarchii - nie miał więc czego zazdrościć drugiemu, a więc nie znał uczucia zawiści.

W wyniku postępu racjonalności, czyli kultury, człowiek stracił swoją naturalność, opancerzając się warstwami ogłady, manier, konwenansów, ale pod ich powierzchnią rozum wzbudza zawiść, zazdrość, pożądanie, co wytwarza między ludźmi wzajemną nieufność i zazdrość. Człowiek pierwotny rzekomo nie znał tej obłudy. Człowiek natury jest więc irracjonalny, a dzięki temu szczęśliwy. Cywilizowany jest nieszczęśliwy, ciągle chce czegoś więcej, na kogoś nastaje lub kogoś się boi. Rozum niszczy człowieka: wielkość Egiptu, Grecji, Rzymu to pokłosie nieracjonalności; póki były to ludy irracjonalne, instynktowne, uczuciowe, były wielkie moralnie i militarnie. Nauka i kultura - jakie wytworzyły - przyczyniły się wyłącznie do degeneracji moralnej, a cnoty zostały zastąpione przez intrygi, spiski, morderstwa. Cnoty publiczne upadły i zaczęła się dekadencja polityczna, która spowodowała upadek, a w konsekwencji podbój przez prymitywne plemiona.

Koncepcja Rousseau jest stosunkowo prosta: nauka daje ludziom dobrobyt, który przeistacza się w zbytek, ten w rozprężenie, a to ostatnie w upadek. Wszystkie nauki to wynik zabobonu lub pychy: astronomia - dziecko zabobonu rozumu; retoryka i etyka - dzieci pychy rozumu; wynika z tego, że nauki są rozwinięciem przywar naszego rozumu. Człowiek z natury rodzi się dobry, ale ma w sobie zarodki zła (rozum), które nauka rozwija, dając im prymat nad instynktami. Wiedza jako taka, zdaniem Rousseau, nie jest zła, ale cywilizacja tak nas zepsuła, że umiemy ją wykorzystywać tylko ku rozwijaniu naszych wad i to dlatego Chrystus wybrał na apostołów prostaczków, a nie naukowców i filozofów. Rousseau chwali prymitywne życie pierwszych chrześcijan, które było szczęśliwe póki wśród nich nie pojawili się filozofowie i teologowie; ci, kierując się wyłącznie niezdrowymi ambicjami, sprowokowali konflikty personalne, które następnie zostały zracjonalizowane w postaci herezji i wojen religijnych.

W tym miejscu pojawia się największe zło społeczne: powołanie przez rozum pojęcia własności prywatnej, będącej źródłem zazdrości, walk i wszystkich przestępstw. Wszelkie społeczeństwo sankcjonuje własność prywatną; „Ten, kto pierwszy ogrodził kawałek ziemi, powiedział «to moje» i znalazł ludzi dość naiwnych, by mu uwierzyć, był prawdziwym założycielem społeczeństwa. Iluż to zbrodni, wojen, morderstw, ile nędzy i grozy byłby rodzajowi ludzkiemu oszczędził ten, kto by kołki wyrwał lub rów zasypał i zawołał do otoczenia: «Uwaga! Nie słuchajcie tego oszusta; będziecie zgubieni, gdy zapomnicie, że płody do wszystkich, a ziemia do nikogo»” (Rozprawa o naukach i sztukach). Wraz z pojawieniem się własności powstała władza, państwo, kultura - kojarzące się Rousseau wyłącznie z opresją i tyranią - aby zagwarantować posiadaczom majątkowe status quo. Państwo to kolejny produkt rozumu, podobnie jak i wszystko, co z własnością się łączy: handel, prawo, moralność, hierarchia, mentalność zysku, nierówności majątkowe. Konsekwencją racjonalizacji własności jest instytucja monarchii, która zniewoliła ludy dla obrony własności garstki bogaczy.

  1. Romantyczne doświadczenie przyrody. Naturalizacja życia społecznego.

  1. Kultura i natura w modernie według Ch. Baudelaire'a.

Urodził się w 1821 roku w Paryżu, w 1841 zdał maturę i rozpoczął studia prawnicze. Lata studenckie zbliżyły go do paryskiego środowiska artystycznego, poznał Balzaca czy Nervala i coraz bardziej zwracał się w stronę literatury. Zaniepokojona rodzina (ojca stracił, kiedy miał sześć lat), chcąc go oderwać od paryskiej bohemy, wysłała go w podróż do Indii. Nie przyniosło to spodziewanych efektów, po powrocie w 1842 roku, Charles przejął spadek po ojcu i, żyjąc całkiem dostatnio, zajął się miedzy innymi pisaniem. Trwonił pieniądze i prowadził życie hulaki, związał się z Mulatka Janne Duval, aktorką raczej niskich lotów. Wiódł burzliwe życie artysty i hulaki, popadał w liczne konflikty z rodziną i kapryśną Jeanne. Jego życie było owiane aura skandalu, żył ponad stan, ciągle zmieniał mieszkania (44 razy), kpił z autorytetów i zasad moralnych. Tryb życia odbił się na jego zdrowiu, najprawdopodobniej w 1841 roku zaraził się syfilisem, co ostatecznie doprowadziło go do śmierci w wieku 46 lat (1867 r. ). Ostatnie lata życia to próba walki z cierpieniem, szukanie uśmierzenia w narkotykach i bankructwo materialne. Wyczerpał się majątek ojca i zapomogi od państwa, co skłoniło go ucieczki przed wierzycielami do Belgii. Zmarł w Paryżu, dokąd przewiozła go matka.

Baudelaire był osoba bardzo wrażliwą, od dziecka interesował się literatura, w czasie studiów sam zaczął pisać. Jednak długo musiał czekać na uznanie. Jego "Kwiaty zła" nie zostały dobrze przyjęte przez francuską publiczność. Oskarżono go o obrazę moralności, gdyż krytykował w tym zbiorze Kościół , rodzinę i inne niepodważalne wartości. Za życia docenili go głównie młodzi poeci nowego pokolenia (Verlaine, Mallarme). Dziś uważany jest za jednego z najwybitniejszych poetów francuskich

"Kwiaty zła" ukazały się w 1857 roku w Paryżu, stanowią on świadectwo wewnętrznej tragedii twórcy, który nie potrafi się odnaleźć w otaczającej go rzeczywistości. Odrzuca powszechnie obowiązujące normy (małżeństwo, uporządkowane życie, moralność mieszczańską itp.). Ukazuje naturę człowieka od tej ciemnej, grzesznej strony. Człowiek jest tu słaby, podły, ulega instynktom. Skłócony ze światem, "poeta przeklęty" szuka dla siebie miejsca w świecie fantazji . jednocześnie poezja Baudelaire`a jest mistrzostwem pod względem formalnym (polski odbiorca jest tu skazany na przekład), przykłada dużą wagę go brzmieniowej strony utworu, chętnie wprowadza dysonans w rytmikę wiersza.

Dominuje w poezji Baudelaire`a nastawienie pesymistyczne, rzeczywistość ukazywana jest jako niemożliwa do zniesienia. Zło jest tu wszechobecne, brak prawdziwych wartości, które zostały zastąpione zewnętrznymi formułami. Człowiek jest zagubiony w tym świecie, nie ma oparcia w religii, bo ta też utraciła swój duchowy wymiar. Świadomość przemijania czyni człowieka samotnym i przerażonym, jest on rozdarty, bo pragnie uciec przed przemijaniem, a jednocześnie śmierć go fascynuje. Natura ludzka jest ambiwalentna, człowiek pragnie dobra, ale zło jest bardziej pociągające. W pierwszym odbiorze dostrzeżono w poezji Baudelaire`a tylko bluźnierstwo, dopiero potem czytelnicy odkryli jej głęboką troskę o człowieka. Z. Gierczyński napisał: "<<Kwiaty zła>> mimo pesymizmu, jakim są nacechowane i specyficznej mistyki zła, jaka się w nich wyraża, są hołdem złożonym dobru i wyrazem wiary poety w dobro absolutne."

Ciekawym wierszem w dorobku Baudelaire`a jest "Albatros", mówiący o wolności artysty. Tytułowy ptak jest tu właśnie jej symbolem. Wiersz ukazuje schwytanego przez żeglarzy albatrosa, ptak, który w przestrzeni powietrznej jest leki i piękny - wzniosły, na pokładzie statku potyka się o własne skrzydła, jest niezdarny i bezsilny. Otoczenie determinuje jego zachowanie, rzeczywistość (pokład statku), w której się znalazł niszczy jego naturalne piękno. Ta analogia losu ptaka, skrępowanego na pokładzie, do losu poety, uwięzionego na ziemi jest przedstawiona w ostatnich wersach: "Poeta jest podobny księciu na obłoku,/ Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika;/ Lecz spędzony na ziemię szczuty co kroku,/ wiecznie się o skrzydła olbrzymie potyka."

Inne zbiory Baudelaire`a to: "Paryski spleen. Poematy prozą" (1869 r.), a także szkice o malarstwie: "O sztuce. Szkice krytyczne.' (1863 r.) i "Sztuka romantyczna. Dzienniki poufne" (1868 r.)

  1. Etyka ekologiczna A. Leopolda i B. Callicotta oraz zwolenników ekologii głębokiej.

Aldo Leopold urodził się 11 stycznia 1887 roku w Burlington w stanie Iowa, w rodzinie potomków emigrantów z Niemiec. Od młodości związał się z leśnictwem - studiował je najpierw w Lawrenceville School w New Jersey, a następnie na Uniwersytecie Yale, który ukończył w roku 1909.

Tuż po studiach otrzymał posadę w amerykańskiej Służbie Leśnej (U.S. Forest Service) i skierowano go do pracy w Nowym Meksyku i Arizonie. Zajmował się tam przeróżnymi aspektami gospodarki leśnej - od zwykłych czynności przy pozyskiwaniu drewna, przez planowanie przestrzenne, organizowanie sprzedaży, promowanie turystyki leśnej, a kończąc na ochronie przyrody. W 1912 r. poślubił Estellę Bergere, z którą miał pięcioro dzieci. W roku 1922 opracował plan ochrony pewnego cennego terenu, który w dwa lata później uznano za Las Narodowy Gila, by kilka dekad później przekształcić go w Obszar Dziewiczy Gila im. Aldo Leopolda (coś w rodzaju polskiego rezerwatu przyrody, choć o większych rozmiarach). W roku 1924 awansował w strukturach Służby Leśnej, obejmując stanowisko zastępcy dyrektora Laboratorium Produktów Lasu w Madison w stanie Wisconsin.

Po czterech latach rezygnuje z tej posady i opuszcza Forest Service, utrzymując się m.in. z pracy niezależnego eksperta i doradcy. W 1933 r. zatrudnił go Uniwersytet Wisconsin, który z myślą o Leopoldzie stworzył katedrę gospodarki łowieckiej. Dwa lata później był jednym z założycieli Wilderness Society, organizacji mającej na celu ochronę dzikiej przyrody w Ameryce Północnej. W tymże roku 1935 nabywa 120-akrową farmę w Wisconsin, a także wyjeżdża do Niemiec, gdzie przez kilka miesięcy poznaje doświadczenia europejskich leśników. W 1939 r. obejmuje na swoim uniwersytecie funkcję szefa katedry zajmującej się polityką w dziedzinie naturalnych obszarów przyrodniczych.

W roku 1941 pojawia się pomysł książkowego wydania jego esejów przyrodniczych i ekologicznych, publikowanych wcześniej w wielu czasopismach poświęconych przyrodzie, jej ochronie, leśnictwu, krajobrazowi i turystyce, m.in. w „Audubon Magazine”, „Journal of Forestry”, „The Land” czy „Outdoor America”.

Zamiar ten przybrał konkretne kształty dopiero w roku 1947, kiedy to Leopold złożył w Oxford University Press maszynopis zatytułowany „Great Possessions”. Na początku roku 1948 zostaje powołany na stanowisko doradcy ds. ochrony przyrody przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. 14 kwietnia 1948 r. redaktorzy wydawnictwa kierują „Great Possessions” do przygotowania w celu edycji książkowej. Tydzień później Aldo Leopold umiera na atak serca podczas próby ugaszenia pożaru łąk na farmie swego sąsiada.

  1. Utylitarystyczna etyka środowiskowa P. Singera.

filozof, bioetyk. Jeden z najbardziej cenionych, ale też jeden z najczęściej atakowanych filozofów na świecie. Reprezentuje kierunek filozoficzny zwany utylitaryzmem; według jego klasycznej definicji celem wszelkiego działania powinno być największe szczęście największej liczby ludzi.

Singer urodził się w 1946 roku w Australii. Wykładał m.in. na Oksfordzie, Uniwersytecie Nowojorskim, the University of Colorado w Boulder i Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine. Od 1999 roku jest profesorem bioetyki (Ira W. DeCamp Professor of Bioethics at the University Center for Human Values) na Uniwersytecie Princeton.

Singer jest autorem wielu ważnych książek m.in."Animal Liberation" ("Wyzwolenie zwierząt"), "Practical Ethics" ("Etyka praktyczna"), "Rozważania o życiu i śmierci. Upadek etyki tradycyjnej" (PIW, Warszawa, 1997, tłum. Anna Alichniewicz, Anna Szczęsna), "How We Are to Live? Ethics in An Age of Selfinterest" ("Jak żyć? Etyka w dobie egoizmu"). "Animal Liberation" i "Practical Ethics" zostały przełożone na 15 języków. Pierwsza stała się biblią dla działaczy ruchu obrony praw zwierząt, obie zaś weszły do kanonu nauczania etyki. Singer jest także współautorem licznych pozycji, m.in. "Dzieci z probówki. Etyka i praktyka sztucznej prokreacji" oraz autorem ogromnego hasła "Etyka" w aktualnym wydaniu Encyclopaedia Britannica. Wspólnie z Helgą Kuhse współredaguje czasopismo "Bioethics". Singer był jednym z założycieli Międzynarodowego Stowarzyszenia Bioetyków. Jest również prezesem Australian and New Zealand Federation of Animal Societies oraz liderem międzynarodowej akcji The Great Ape Project, której celem jest ochrona wielkich małp -szympansów, goryli, orangutanów i bonobo.

  1. Początki i rozwój współczesnego enviromentalizmu.

enwiromentalizm-ogólna nazwa teorii, które zakładają, że kształtowanie się osobowości dokonuje się przede wszystkim pod wpływem środowiska, w tym szczególnie geograficznego

  1. Percepcja wzrokowa krajobrazu. Współczesne próby “poszerzenia” doświadczenia zmysłowego.

  2. Filozofia i zasady zrównoważonego rozwoju.

Zrównoważony rozwój (inaczej ekorozwój) - doktryna ekonomii politycznej, zakładająca jakość życia na poziomie na jaki pozwala obecny rozwój cywilizacyjny w przeciwieństwie do "żelaznej reguły ekonomii" Malthusa. Istotny i często pomijany przekaz zawiera początek słynnego zdania z raportu WCED z 1987 r. - "Nasza Wspólna Przyszłość" (Our Common Future, tzw. Raport Brundtland - od nazwiska przewodniczącej komisji, Gro Harlem Brundtland): "Na obecnym poziomie cywilizacyjnym możliwy jest rozwój zrównoważony, to jest taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie."

Raport ów dostrzega, że cywilizacja osiągnęła poziom dobrobytu możliwy do utrzymania, pod warunkiem odpowiedniego gospodarowania. Model takiej gospodarki zakłada odpowiednio i świadomie ukształtowane relacje pomiędzy wzrostem gospodarczym, dbałością o środowisko (nie tylko przyrodnicze, ale także sztuczne - wytworzone przez człowieka) oraz zdrowiem człowieka. Doktryna ZR dąży do sprawiedliwości społecznej poprzez m.in. ekonomiczną i środowiskową efektywność przedsięwzięć zapewnioną m.in. przez ścisły rachunek kosztów produkcji rozciągający się również w bardzo złożony sposób na zasoby zewnętrzne (iiSBE). Szerokie zastosowanie w ekonomii ZR ma teoria dobra publicznego (Tom Tietenberg; Environmental and Natural Resource Economics; Pearson Education; International; 2003).

Pojęcie zrównoważonego rozwoju pochodzi pierwotnie z leśnictwa, a stworzone zostało przez Hansa Carla von Carlowitza. Oznaczało ono pierwotnie sposób gospodarowania lasem polegający na tym, że wycina się tylko tyle drzew, ile może w to miejsce urosnąć, tak by las nigdy nie został zlikwidowany, by mógł się zawsze odbudować.

Koncepcja zrównoważonego rozwoju była na początku XIX. wieku propagowana przez wszystkie niemieckie Wyższe Szkoły Leśnicze. Niemieckie leśnictwo cieszyło się wówczas dużym uznaniem na całym świecie, w związku z czym pojęcie to zostało przejęte przez wielu naukowców z innych krajów, od Francji po Włochy. Zostało przetłumaczone na angielski, gdzie była mowa o Sustained Yield Forestry. Określenie „sustainable“ zostało następnie przejęte przez ruch ekologiczny i w latach osiemdziesiątych ponownie wprowadzone do debaty politycznej. Obecnie definicja zrównoważonego rozwoju nie ogranicza się wyłącznie do sfery leśnictwa.

Co nam daje zrównoważony rozwój?

Czy nakreślony tu obraz świata jest pozytywny? Chyba każdy powinien to ocenić sam. Zrównoważony rozwój nakłada na nas pewne obowiązki. Najważniejszym z nich jest obowiązek samoograniczenia. Powinniśmy sami zweryfikować swoje potrzeby, tak aby dostosować je do wymagań dzisiejszego świata. Powinniśmy „myśleć globalnie, a działać lokalnie”, tzn. zacząć wszelkie działania od siebie. Ograniczyć zużycie zasobów i powszechny konsumpcjonizm.

Nie oszukujmy się, przy dzisiejszych metodach produkcji, przy dzisiejszym sposobie użytkowania środowiska, nasze zasoby energii wyczerpią się. Ale to od nas zależy, czy stanie się to za 50, czy za 200 lat. Wbrew pozorom jest to bardzo duża różnica. Dodatkowy czas, jaki da nam oszczędzanie naszego świata, może posłużyć do wytworzenia nowych sposobów i metod produkcji, jeszcze bardziej wydajnych i oszczędnych. Będzie to czas na znalezienie materiałów zastępczych i efektywniejszych źródeł energii. Bez tego czasu czeka nas nieuchronna katastrofa.



Wyszukiwarka