Chemtrails - chmury śmierci cz. I
Chemtrails - chmury śmierci
Właśnie teraz, na naszych oczach spełnia się najbardziej ponury scenariusz filmu fantastycznego, koszmar o apokalipsie. Nie jest to wojna nuklearna, ani też inwazja obcych. Nie jest to też żaden meteoryt ani potop (jeszcze nie). Jest to tylko promieniowanie kosmiczne. Tylko ? Jest śmiertelne dla życia biologicznego. To chyba wystarczy ? Cichy i niezawodny zabójca. Alternatywą dla nas jest ... skażenie chemiczne powietrza, prowadzące do śmierci miliardów ludzi na ziemi. Dlaczego?
Dotychczas „bawiliśmy się” w przewidywania, prognozy i przepowiednie dot. końca świata. Spokojnie sobie dyskutowaliśmy, która z wersji zagrożenia jest bardziej lub mniej prawdopodobna. Teraz jednak nie ma już ani czasu ani powodu do dyskusji. Życie na ziemi jest poważniej niż kiedykolwiek zagrożone. To stało się FAKTEM !
Co się w takim razie dzieje ?
Można by powiedzieć że wszystko zaczęło się w roku 1988, od raportu Edwarda Tellera, nazywanego „Ojcem Bomby Wodorowej”. Wielu
z Was już na pewno wie, że E. Teller był członkiem ekskluzywnego „zespołu” naukowego z Livermore (Lawrence Livermore National Laboratory'), a to oznacza że bezpośrednio lub pośrednio był zaangażowany w większość najbardziej tajnych projektów rządu USA.
Otóż przedstawił on na `International Seminar on Planetary Emergencies' (Międzynarodowe Seminarium Planetarnych Zagrożeń) raport, w którym ostrzegł, że spadek poziomu ozonu w stratosferze
i spowodowany tym wzrost promieniowania UV i kosmicznego spowoduje do ok. roku 2025 wyginięcie 89% życia biologicznego na ziemi, a w tym całej populacji ludzkiej !! Poza tym ostrzegł on też,
iż z powodu zwiększonej aktywności słonecznej ziemia będzie się
w najbliższych dziesięcioleciach poważnie nagrzewać, co tylko jeszcze poważniej skomplikuje, całkiem już trudną sytuację.
E.Teller zaproponował wtedy jako pierwszy program tworzenia podniebnej tarczy ze sztucznie tworzonych chmur, które miały by chronić ziemię przed promieniowaniem komicznym i zbytnim jej nagrzewaniem. Pomysł powstał na podstawie obserwacji zjawisk zachodzących po wybuchu wulkanu. Warstwy pyłu wulkanicznego tworzą wtedy w troposferze rozległą zawiesinę. Zwarty masyw chmuro-podobny, utrzymuje się przez wiele miesięcy, nie przepuszczając większości promieni słonecznych i schładzając dzięki temu duży obszar ziemi nawet do kilku stopni Celsjusza w skali roku. Sama tarcza z chmur nie wystarczyła by do ochrony ziemi, a tylko do jej schładzania.
W celu ochrony ziemi przed promieniowaniem niezbędne by też było rozpylenie cząsteczek odbijających promieniowanie z powrotem
w przestrzeń kosmiczną. Sugerowane były różne składniki - w tym: cząsteczki aluminium i srebra. W końcu zdecydowano się na aluminium, ze względu na koszty i jego dostępność, ale o tym później.
Co skłoniło E. Tellera do sporządzenia takiego raportu ?
Jak doszedł do takich przerażających wniosków ?
Już od lat 50-tych XX wieku prowadzone były badania zawartości ozonu w powietrzu. Ozon jest składnikiem powietrza absorbującym promieniowanie UV. Inaczej mówiąc dzięki niemu większość śmiertelnego promieniowania jest absorbowana, a ta resztka, która dociera na ziemię pozwala nam się opalać i jest, lub raczej do niedawna była dla ludzi nieszkodliwa. Zawartość ozonu w powietrzu mierzona jest w „Jednostkach Dobsona”. Od 1978 roku, dzięki satelitom, są też badane najwyższe warstwy atmosfery. Wtedy to odkryto pierwsze dziury ozonowe nad biegunami. Wyniki tych badań były utrzymywane w tajemnicy, lecz mimo to kwestia dziur ozonowych została nagłośniona i stała się w latach 80-tych przedmiotem wielu dyskusji. Wtedy też zaczęła się, pamiętana jeszcze przez wielu z nas, wielka nagonka na wszelkiego rodzaju aerozole, które zawierały niszczący warstwę ozonową freon.
Badania satelitarne dziur ozonowych zostały, przynajmniej oficjalnie, przerwane w roku 1991. Jako powód podano awarię urządzeń pomiarowych na satelicie. Dopiero w raporcie powstałym
po „Intergovernmental Panel for Climate Change” (IPCC 2005), który odbył się pod auspicjami ONZ,
w Londynie (Międzyrządowy Panel na temat Zmian Klimatu), zapisano podjęcie się projektu zainstalowania nowego satelity z podobną aparaturą. Realizacja tego projektu ma być rozpoczęta jeszcze w roku 2007 i satelita ten powinien być w pełni operacyjny do roku 2011.
Dziwnym „zrządzeniem losu”, w latach 90-tych sprawa dziur ozonowych jakby ucichła. Zaczęto za to dużo mówić (zastępczo) o ocieplaniu się klimatu, nie ujawniając przy tym wyników badań wzrastającej aktywności słońca. Całą winą obarczono przemysł i udano się do Kyoto aby podpisać, mało znaczący pakt o ograniczeniu emisji CO2 (bez USA).
Czy ta aparatura pomiarowa naprawdę się popsuła, czy też tylko utajniono wynik badań w następnych latach, tego nie można być pewnym. Mogę tylko podejrzewać dlaczego nie mogę się nigdzie doszukać wyników badań zawartości ozonu w powietrzu po roku 1995. Jedyne dostępne informacje mówią o drastycznym spadku zawartości ozonu po roku 1998, nie podając przy tym żadnych konkretnych danych.
Nie trudno się jednak domyślić, że Ci co „uciszali” sprawę „ozonową” mieli ku temu całkiem poważny powód - te same wyniki badań i wnioski z nich płynące. Przypatrzcie się poniższej tabeli pomiarów:
Żródło: UNIVERSITY OF CAMBRIDGE - Centre for Atmospheric Science: http://www.atm.ch.cam.ac.uk/tour/part1.html
Wynika z niej wyraźnie, że zawartość ozonu w powietrzu spadła do roku 1995 o ponad 60%, przy czym jej najgwałtowniejszy spadek przypada na lata 1980-1995. Nie znam wyników aktualnych badań, lecz mając wiedzę, iż nic nie wskazuje na poprawę sytuacji a wręcz odwrotnie i patrząc na trend wykazany w tabeli, obawiam się, że aktualna zawartość ozonu nie przekracza 30 jednostek Dobsona, czyli tylko 9% stanu z lat 60-tych XX wieku ! Oznacza to, że codziennie jesteśmy wystawieni na śmiertelne promieniowanie ! Promieniowanie, które zabija powoli ale skutecznie. Nie jest ono odczuwalne żadnymi naszymi zmysłami, więc do czasu kiedy ciężko zachorujemy nie zdajemy sobie w ogóle sprawy z tego faktu. Później, kiedy już chorujemy też nie ma jak powiązać powodu naszego zachorowania z tym lub innym czynnikiem. Biorąc więc pod uwagę powyższe dane nie należy się dziwić dlaczego zachorowalność na choroby nowotworowe, w ostatnich latach drastycznie wzrasta. Choroba nowotworowa jest najbardziej rozpoznawalnym objawem wystawiania się na szkodliwe promieniowanie, ponieważ atakowane są bezpośrednio ludzkie komórki i geny. Następnym odczuwalnym efektem powinien być wzrost wszelkiego rodzaju mutacji biologicznych. Prawdopodobnie już podczas sporządzania swojego raportu E. Teller wiedział o tym wszystkim a najprawdopodobniej ... wiele więcej.
Wróćmy jednak do samego raportu Tellera i następstw wynikających z jego przyjęcia. W roku 1991,
w Gacona na Alasce zostaje uruchomiony projekt HAARP. Podstawowym zadaniem tego projektu jest wysyłanie wiązek elektromagnetycznych w najwyższe warstwy atmosfery. Wiązek o mocy 3 gigawaty
i więcej ! Jak dotychczas, podano wiele powodów oficjalnych i teorii na temat tego projektu (w tej kwestii odsyłam do innych artykułów na temat projektu HAARP), lecz ma on też swoją ważną role
w innym projekcie, który powstał w tym samym roku. Projekcie o nazwie „Deep Shield” (Głęboka Tarcza).
Projekt „Deep Shield” to nic innego jak tworzenie już wspomnianej powłoki chmur oraz rozpylanie nad nią cząsteczek aluminium. Dzięki tej tarczy z chmur można odbijać z powrotem w kosmos promienie słoneczne i kosmiczne. Pytanie tylko jak stworzyć taką tarczę nad większością powierzchni ziemi ?
Jak ją tam utrzymać ? Na drodze stoją przecież problemy natury technicznej i politycznej. Technicznej, ponieważ trzeba stworzyć trwałą tarczę z chmur do czasu odtworzenia gęstości ozonu w powietrzu,
co samo w sobie jest bardzo trudnym zadaniem. Polityczne, ponieważ trzeba będzie zaangażować wiele krajów świata w ten projekt, co biorąc pod uwagę ówczesną i aktualną sytuację na świecie, samo
w sobie jest też zadaniem niesamowicie trudnym. Nie można też wzbudzić paniki na świecie. Mogła by ona doprowadzić do załamania się struktur politycznych, społecznych jak i światowej ekonomii. Jest to też jednym z oficjalnych powodów tajemnicy otaczającej ten projekt, chociaż od początku wiadomo było że uda się ją utrzymać tylko przez jakiś czas. Zastanawiający jest fakt, iż mimo wielu materiałów dostępnych w Internecie, oraz codziennie tworzonych na niebie, nad wieloma krajami, najwyraźniej sztucznych pasów chmur, oficjalne media zachowują jak na razie jeszcze całkowite milczenie. Jestem pewien, że zmiana tego stanu rzeczy to tylko kwestia czasu. Internet jest już zawalony materiałami dotyczącymi chemtrails.
Zacznijmy więc najpierw od tego jak tworzone są sztuczne chmury (chemtrails):
Powstają one na skutek rozpylania mieszanki chemicznej o bliżej nieznanym składzie, na wysokościach pomiędzy 6 000 a 10 000 metrów. Mówi się, że w skład tej mieszanki wchodzi barek sodu, który absorbuje wodę i polimery (biologiczne - o szybkim stopniu degradacji), ponieważ służą one do wiązania struktur chmurzastych w stabilną powłokę. Oparto się tutaj na przykładzie z natury - pajęczej sieci, która jest lekka i wytrzymała. Poza tym polimer ma właściwości statyczne, dzięki czemu przyciąga i łączy się z innymi cząsteczkami, tworząc swoistego rodzaju zawiesinę, która dość długo może utrzymywać się w powietrzu, a raczej bardzo wolno opada.. Mieszanka ta rozpylana jest przez samoloty ze specjalnie do tego celu skonstruowanych zbiorników. Wygląda to na początku podobnie jak pas kondensacyjny (contrail) powstały po przelocie samolotu, tyle tylko że pas kondensacyjny znika po 20 sekundach do 2 minut, a pas po rozpylonej mieszance (chemtrail) utrzymuje się w powietrzu godzinami i rośnie, tworząc „pasiaste” chmury.
Chemtrails są już od kilku lat na co dzień tworzone na wszystkich kontynentach. Jest ich coraz więcej. Są też pierwsze meldunki zachorowań całych grup ludzi. Zachorowali oni poprzez skażenie chemiczne. Wszędzie są meldunki o powstrzymywaniu mediów przed nagłaśnianiem sprawy chemtrails, chociaż całkiem niedawno uczeni angielscy przyznali ich istnienie. (http://infowars.wordpress.com/2007/10/01/chemtrails-uk-government-admits-deadly-spraying/ )
Kto bierze udział w projekcie ? Projekt ten jest podobno realizowany „pod kontrolą” ONZ, przez takie kraje jak: USA, Kanada, Rosja, Unia Europejska i Australia. Kto jeszcze ? Nie wiem. Wiem tylko,
że mieszanka jest produkowana w różnych krajach, przesyłana do wspólnych składów w krajach „trzecich” i tam pod kontrolą międzynarodowych obserwatorów, rozsyłana jest metodą „na ślepo” (blind method) w różne części świata. Jak to się udaje, biorąc pod uwagę bardzo skomplikowaną sytuację polityczną na świecie ? Nie wiem. Można się tylko domyślać, że jest to jeden z powodów tak agresywnej polityki USA na świecie i tak intensywnie prowadzonej polityki globalizacji. Czy przy tym nie próbuje się stworzyć rządu światowego ? Może...
Tak czy inaczej projekt ten rozpoczęto realizować na dużą skalę od roku 1998 (w Europie zaczęto
od Szwajcarii w roku 2002) i ma być realizowany do roku 2025 -2050. Termin jego zakończenia jest zależny od stopnia jego skuteczności i czasu odnowy składu ozonu w atmosferze. W tym zadaniu
ma najprawdopodobniej pomóc właśnie HAARP, który ma zacząć tzw. terraforming (odnowę życia), odtwarzając dzięki silnym wiązkom elektromagnetycznym ozon w wyższych partiach atmosfery.
Wszystko powyższe mogło by nas wciąż jeszcze napawać nadzieją, gdyby nie to, że tak naprawdę nie wiadomo jakie będą ostateczne konsekwencje realizacji projektu „Deep Shield”. Chodzi tu przede wszystkim o wpływ używanych chemikaliów, systematycznie opadających na ziemię, na organizmy żywe, a w tym na człowieka. Oficjalne szacunki mówią, że z tego powodu, w ciągu najbliższych 30 lat, zginie lub będzie trwale okaleczonych ok. 2 miliardy ludzi na ziemi. To oznacza ok. 60 milionów ofiar rocznie ! Wykazując bezpośrednią szkodliwość używanych w rozpylaniu związków chemicznych, można się tutaj posłużyć przykładem aluminium, które zostało w ostatnich latach uznane za pierwiastek silnie toksyczny dla organizmu człowieka (niszcząc komórki mózgowe powoduje między innymi chorobę Alzheimera). Tak na marginesie, nie przeszkadza to jednak w ogóle np. producentom farmaceutycznym, którzy wciąż dużo produkowanych leków opierają na związkach z aluminium (np. zawiesiny aluminiowe w preparatach przeciw zgadze). Ale przecież rozpylana mieszanka zawiera inne, równie lub może nawet bardziej szkodliwe chemikalia, których nie znamy... Jakie skutki będą one wywoływać ?
Dotychczas rozpoznanymi, bezpośrednimi objawami, często występującymi po przelotach samolotów rozpylających mieszankę do tworzenia tarczy są: objawy podobne
do grypowych (bez gorączki), krótkie zaniki pamięci, chroniczne poczucie przemęczenia, duszności, reakcje alergiczne, stany depresyjne. Najbardziej zagrożeni są w pierwszym rzędzie astmatycy i ludzie z chorobami wieńcowymi. Z czasem skażenie będzie też wpływać na nas wszystkich, powodując schorzenia, których nawet nie potrafimy się domyśleć.
Jest jeszcze wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi, i których nie chcą udzielić nam rządzący, uważając, że jeszcze nie dorośliśmy do planetarnej debaty. Traktują nas jak ślepe stado, któremu
nic z wiedzy, że idzie na rzeż. Nie wiem czy dorośliśmy do poważnej debaty na temat przyszłości naszej planety, ale wiem że mamy prawo do samostanowienia i decydowania o własnej przyszłości, nawet jeśli czasem popełniamy błąd. Traktując nas w ten sposób zabrano nam to prawo. Nie bez powodu ukrywa się już 20 lat wyniki badań, wyraźnie wskazujące na zagrożenia, których jesteśmy właśnie świadkami. Dlaczego to ukrywano ? Być może wtedy jeszcze moglibyśmy coś wspólnymi siłami zrobić. Tylko,
że wtedy musiało by się zbyt dużo na świecie zmienić i to nie my, ale rządzący nie byli na to gotowi.
Dzisiaj musimy sobie uświadomić, że udawanie, że nic się nie dzieje, w niczym nam nie pomoże. Spełni się wtedy biblijna przepowiednia, że do dni ostatnich będziemy ślepi i głusi. Co więc robić ? Na to pytanie, każdy z nas osobno i wszyscy razem powinniśmy szukać odpowiedzi. Powinniśmy rozmawiać, szukać rozwiązań i domagać się od naszych rządów prawdy. Na pewno nie uda się nam przejść obok tego tematu obojętnie. To jest tylko kwestia czasu kiedy każdy z nas odczuje go na własnej skórze. Pamiętajmy o swojej osobistej odpowiedzialności za siebie i swoich bliskich. Jest to moment naszego prawdziwego egzaminu dojrzałości. Egzaminu z wiary i człowieczeństwa. Szansa i nadzieja zawsze jest. Kto szuka ten znajdzie.
Poniżej przykłady tworzonych chemtrails, w Australii, w Europie i USA:
Chemtrails w Baltimore (USA): http://www.rense.com/general34/balt.htm
Chemtrails w strefie pacyficznej, północno-zachodniej: http://www.lightwatcher.com/chemtrails/daily_spraying_fh.html
Chemtrails w Amsterdamie: http://www.rense.com/general34/amst.htm
Chemtrails w Portland (USA): http://www.rense.com/general33/morechh.htm
Chemtrails w Wielkiej Brytanii: http://giza2012.www2.50megs.com/skypaint.html
A oto kilka linków odnoszących się do chemtrails i projektu „Deep Shield”: http://www.holmestead.ca/chemtrails/shieldproject.html
http://www.lightwatcher.com/chemtrails/deepshieldII.html
http://www.lightwatcher.com/chemtrails/playing_god.html
http://lchx.wordpress.com/category/chemtrails/
http://infowars.wordpress.com/2007/10/01/chemtrails-uk-government-admits-deadly-spraying/
Przyjrzyjcie się też chemtrails, które są już tworzone na polskim niebie: http://www.niewyjasnione.pl/Chemtrails_-_trochę_szerzej-t9706.html
Jeśli dotychczas ich nie zauważyliście, to najwyższy czas codziennie chociaż kilka razy spojrzeć w niebo!
ZOBACZ FILMY
Rozwinięcie tematu
Do typowych objawów po rozpyleniu należą: spontaniczne krwawienie z nosa (po intensywniejszym oddziaływaniu…, jeździe na rowerze?), duszności, bóle głowy, zachwianie równowagi i chroniczne zmęczenie. Dochodziło również do epidemii grypy, występowania astmy, zapaleń tkanki łącznej jak również utraty pamięci krótkookresowej. Eksperci są zdania, że przy odpowiednim nasyceniu `chronionego' obszaru skuteczność tarczy trwać może nawet rok.
Jakie są zagorżenia?
Wprowadzenie aluminium do stratosfery może doprowadzić do eksplozyjnego rozmnożenia się występujących tam nanobakterii - wykryte i zbadane w latach 60-tych przez dr. Roberta Folk, żerujące na aluminium, oddziaływanie na organizm ludzki nieznany. Ich opad na ziemię może być nieobliczalny
w skutkach i prowadzić do dalszych ofiar. W związku z tym, że projekt oficjalnie nie istnieje, nie jest to problem. Również i to, że aluminium uważane jest za jedną z głównych przyczyn alzheimera. Rozprowadzanie pyłów metali w atmosferze jest zabronione wieloma konwencjami…. Główne testy projekt przeszedł nad rozległymi obszarami USA, od pewnego czasu samoloty z aluminium i barem zaczęły latać również nad Europą.
Co robi świat?
Mimo licznych stron internetowych z relacjami świadków brak jest nadal oficjalnego potwierdzenia projektu, z wyjątkiem rzadkich wypowiedzi polityków. Problem ignorowany jest przez duże media prasowe, na oficjalne zapytania do dyrekcji lotnisk lub lotniskowych biur ochrony środowiska zdaje się istnieć ogólny schemat odpowiedzi: negowanie chemtrails. Jeżeli pytający nie ustępuje… Wyrażanie wątpliwości co do przedstawianych argumentów, ośmieszanie wypowiedzi świadków… Przyznanie wprawdzie istnienia chemtrails ale bagatelizowanie ich znaczenia… Wskazywanie na manewry wojskowe o nieznanym przeznaczeniu… Odmawianie jakiejkolwiek dalszej odpowiedzi z powołaniem na “bezpieczeństwo narodowe.”
“Chemtrails are real”, powiedział w czerwcu 2003 Dennis Kucinich, demokratyczny kandydat
na prezydenta USA na publicznym wystąpieniu w sprawie chemtrails w kalifornijskim Santa Cruz. Kucinich żądał wstrzymania wszystkich projektów wojskowych w atmosferze, do których zaliczane się również sztuczne chmury. Po rozpylaniu widać na niebie liczne krzyżujące się smugi kondensacyjne, które po paru godzinach rozmazują się w białe zawiesiny i ich ślady widoczne są nawet po parunastu godzinach, natomiast niebo traci swój niebieski kolor. Rozpylanie przeciwdziała zasadniczo opadom atmosferycznym i prowadzi do suchej, chłodnej pogody pod mglistym niebem lub suchych burz
z licznymi wyładowaniami atmosferycznymi… W ub.r. szczególną aktywność lotnictwa pokrywającego rasterowo niebo i występujące licznie po tych zabiegach suche burze obserwowano w północno-zachodniej Szwajcarii. Mimo tego, że całe niebo nad Bazyleją ubiegłym latem było nienaturalnie zmienione, nie zainteresowało to żadnego z głównych mediów informacyjnych.
Z sieci...
(fora internetowe - wybrane komentarze osób, które obserwują chemtrails od pewnego czasu i próbują temat jakoś uporządkować)
sierpień 23, 2009 @ 9:30 pm
Od kilku miesięcy obserwuję to zjawisko na polskim niebie i staram się przeniknąć jego istotę i cel tych działań… Uprawiałem żeglarstwo morskie, więc znam się na chmurach i różnych anomaliach pogodowych, a z racji wykształcenia i wykonywanej pracy; fizykę, chemię oraz matematykę znam nie tylko co do zasad, ale i wyjątków. Zacząłem dokumentować swe obserwacje wykonując zdjęcia
i opisując je; datę, godzinę oraz miejsce, a następnie opublikowałem w necie ze swoim komentarzem.
Co zaobserwowałem i jakie są moje wnioski?
1. To zjawisko występuje na terenie całej Polski. Sporo podróżuję i gdziekolwiek jestem pilnie obserwuję niebo. Można powiedzieć, że doznałem alergii na samoloty, jak tylko je słyszę - zdzieram głowę do góry… i stale mam aparat pod ręką.
Ślady, albo już są, albo po niedługim czasie są robione!
Dodatkowo posiłkuję się bieżącymi informacjami z netu.
2. Nie są to smugi kondensacyjne ponieważ nie mają tendencji do zanikania, ale pozostają trwale na niebie, jedynie są rozrzedzane przez wiatr.
3. Polska prawie nie ma lotnictwa, nie licząc paru “Jastrząbi” - nielotów, a tu cała grupa samolotów (5-6) lata bez sensu z lewa w prawo, w poprzek i odwrotnie, tak długo, aż swoimi śladami pokryją całe niebo.
Moja teza jest taka, że to nie są polskie samoloty! Ale zgodę na loty musiał wydać Prezydent i Premier - zgodnie milczą i udają, że nic nie wiedzą!
4. To są duże samoloty (transportowe?).
5. Smugi nie są efektem przypadkowym ( np. w wyniku dodania czegoś do paliwa) ponieważ loty tych samolotów nie są PRZYPADKOWE, choć sprawiają wrażenie chaotycznych.!
6. Zaobserwowałem związek tych smug z pogodą. Gdy niebo jest już całkowicie zasnute mgłą wytworzoną przez samoloty następuje załamanie pogody, w przeciągu kilku - kilkunastu godzin tworzą się chmury i następują opady, często gwałtowne.
7. Gwałtowne wyładowania atmosferyczne (pioruny) sugerują zwiększoną przewodność powietrza (pył aluminiowy?).
8. Efekt po lotach - mgła zasnuwająca niebo dowodzi, że do atmosfery dostały się tony pyłu!
Wniosek końcowy!
Biorąc pod uwagę zasięg działań, analogiczne informacje z innych krajów europejskich i USA, należy stwierdzić, że jest to operacja wojskowa wykonywana przez lotnictwo USA, lub co najmniej pod kontrolą i nadzorem USA. Operacja kosztująca miliardy $.
Zniewolone zostały media i politycy, więc nie ma co liczyć na pomoc z ich strony!
wrzesień 10, 2009 @ 3:38 pm
Tu na terenie UK, jest trochę inaczej. Z racji zauważonej zmiany, tzn. chmury te prawdziwe są bardzo nisko, więc opryski robi się nad chmurami.
Czas w jakim się smugi zamieniają w chmury to około 30 minut. Więc wielu ludzi w ogóle nie dostrzega że coś się na niebie dzieje.
Najciekawsze są figury jakie powstają z chemtriali, najczęściej duża litera A.
Pogoda regularnie się załamuje po tym. Mam przeczucie iż Angielska pogoda z ciągłymi opadami to regulowany efekt. Nie będę krakał, ale możliwa jest ingerencja H.A.A.R.P.a…
Zjawisko opylania to tutaj prawdziwa plaga. Już tylko wyszukuję dni gdzie sobie odpuścili.
wrzesień 25, 2007 @ 8:38 am
Zapowiadal sie piekny weekend w poludniowej Austrii w dn. 22 i 23 wrzesnia 2007; niestety blekitne niebo juz od rana zostalo zaorane samolotami pozostawiajacymi typowe chemiczne slady. Na dowod mam pare zdjec w komorce. To zatruwanie ludzi trwalo cale dwa dni ! W poniedzialek niebo bylo spokojniejsze ale jakby pokryte cienka warstwa mleka. To byla moja pierwsza wnikliwa obserwacja.
Te same smugi widzialam wparwdzie ok. tygodnia przedtem ale dopiero w weekend nad jeziorem mialam okazje im sie przypatrzec. To jest gorsze od Czernobyla i od wojny, bo od tego nie ma ucieczki. Wlasciwie to przeciez mozna smialo powiedziec ze jestesmy w trakcie III wojny swiatowej: wojny przeciw ludzkosci i jej prawom do egzystecji, ktora jest prowadzona przez zbrodnicze rzady, sprzedane zbrodniczym lobby …
02:00 AM on 09/20/2009 Flag Quote & Reply
U mnie to samo. Jest niedziela, około 10:00, wstaje i idę na spacer a tu masakra - pełno smug, nawet nie widzę ładu w tej pajęczynie. Teraz (11:30) już większość się rozpłynała, czasami jeszcze jakiś samolot przeleci.
Niby normalne, ale... mieszkam w bardzo małej miejscowości (do 10 tyś mieszkańców), w Małopolsce, w powiecie Gorlickim.
Wto Wrz 22, 2009 10:56 pm
POZNAŃ,GNIEZNO, MUROWANA GOŚLINA, SWARZĘDZ - jadą od miesięcy na całego!
Nie mam czasu powklejać wszystkich zdjęć jakie zrobiłem, ale jest to totalne szaleństwo!
Smugi krzyżują się na ogół bezpośrednio nad miastami, a najbardziej intensywne rozpylanie odbywa się bardzo wczesnym rankiem.
Zastanawia mnie czy:
- normalne jest aby trasy przelotów samolotów krzyżowały się tak intensywnie nad dużymi aglomeracjami?
- dlaczego w tym samym momencie, na tym samym obrębie nieba jeden samolot pozostawia smugę,
a lecący obok NIE!;
- dlaczego w tygodniu niebo potrafi być dosłownie poprzecinane smugami, a często w niedziele niebo jest czyste? ( przecież ruch lotniczy jest taki sam bez względu na dzień tygodnia! );
- kto sprawuje kontrolę nad przestrzenią powietrzną w naszym województwie?
- czy ktokolwiek próbował zadać takiej instytucji pytania dotyczące Chemitrials?
Śro Wrz 23, 2009 7:16 pm
No właśnie widzę że zaczynamy dochodzić do pewnych wniosków, coraz więcej osób zaczyna obserwować tą zagadkowa sprawę. Z moich obserwacji nad Poznaniem mogę powiedzieć jak to wygląda:
(1) Od 5-7 samoloty robią smugi po tym samoloty zostawiają normalne smugi znikające zaraz za samolotem później dopiero ok 17-18 zaczynają się znowu pojawiać.
(2) Jeżeli niema od rana są ok 12 i do końca dnie już nie widać ale to może dlatego że przeważnie zawsze następuje pogorszenie pogody i są chmury
(3) czasami jest tak że niema cały dzień nic i jest czyste niebo ale wieczorem i aż do godzin nocnych widać dużą ilość samolotów które najczęściej mrugają białym światłem a rejsowe zawsze maja zielone, czerwone i zawsze po takiej nocy jest gęsta rano warstwa chmur
itd itp...
Gdzie możesz znaleźć aktualne informacje na temat chemtrails:
Forum Davida Icke
http://davidicke.pl/forum
Codzienne smugi chemiczne nad Polską
http://chem-trails-everyday.blogspot.com
Robimy (z wielką miłością w sercu) dziurę w chmurach. Chemtrails nad Polską
www.zatruteniebo.wordpress.com
Zdjęcia chemtrails
www.garnek.pl
Rose of Sharon
www.vismaya-maitreya.pl
Urządzenia, które neutralizują chemtrails (technologia orgonu):
Green Harmony. Rozwojowy Sklep Internetowy
www.greenharmony.pl
www.greenharmony.com.pl
Zobacz amatorski reportaż (prywatne śledztwo) dokładnie opisujący temat chemtrails i sugerujący motywy ich tworzenia:
Kolejne części: |
MECHANIK SAMOLOTOWY OMAWIA WYPOSAŻENIE ZRASZAJĄCE CHEMTRAILS (Na pokładzie samolotów komercyjnych)
Ze względów, które zrozumiecie po przeczytaniu tego tekstu, nie mogę ujawnić swojej tożsamości.
Jestem mechanikiem samolotów dużych linii lotniczych. Pracuję przy utrzymywaniu jednej z baz znajdujących się w dużym porcie lotniczym. Myślę, że pewne informacje, które tutaj znajdziecie
są ważne. Po pierwsze, chciałbym powiedzieć coś na temat “dziobania porządku” wśród mechaników. Jest to ważne dla tej historii z przyczyny, którą powinieneś odgadnąć sam.
Mechanicy pragną pracować przy 3 rzeczach: przy awionice, silnikach lub przy kontroli lotu. Przez mechaników te czynności uznawane są za najistotniejsze. Na samym dole hierarchii zajęć jest praca przy systemach unieszkodliwiania odpadów.
Żaden mechanik nie chce pracować przy pompach, zbiornikach i rurach, które są używane
do przechowywania odpadów z toalet. Ale na każdym lotnisku, gdzie pracowałem, zawsze znajdywało się 2-3 takich którzy `na ochotnika' pracowali przy tych systemach. Pozostali mechanicy są szczęśliwi oddając im to zajęcie. Z tego powodu na jednym lotnisku tego typu rzeczy wykonuje tylko 2-3 mechaników. Nikt nie zwraca szczególnej uwagi na tych facetów, inni mechanicy nie utrzymują kontaktu z tymi, którzy pracują przy systemach odpadów.
Faktem jest, że nigdy nie myślałem wiele o tej sytuacji, dopóki nie zdarzenie z ostatniego miesiąca. Podobnie jak większość linii lotniczych mamy wzajemne porozumienia z innymi liniami, które korzystają z naszego lotniska. Jeśli mają problem ze swoimi samolotami, nasi mechanicy zajmą się tym.
Podobnie, jeśli jeden z naszych samolotów ma problem w innym porcie lotniczym, naprawią go.
Pewnego dnia zostałem przywołany z bazy do pracy w samolocie innego przewoźnika. Otrzymałem telefon od Dyspozytora, który nie wiedział na czym polega problem. Gdy dotarłem do samolotu okazało się, że problemem jest system usuwania odpadów. Nie było innego wyjścia niż się wczołgać i rozwiązać problem.Gdy wsiadłem do zatoczki zdałem sobie sprawę, że coś było nie w porządku. Było więcej zbiorników, pomp, rur niż powinno. Z początku zakładałem, że zmieniono cały system. 10 lat temu pracowałem na dokładnie tym samym modelu samolotu.
Chcąc zlokalizować problem, szybko zdałem sobie sprawę z tego, że dodatkowe rurki i zbiorniki nie były podłączone do systemu unieszkodliwiania odpadów, w ogóle. Właśnie to odkryłem, gdy pojawił się inny mechanik z mojej firmy . Był to jeden z tych, którzy zwykle pracują na tym rodzaju samolotu. Z wdzięcznością oddałem mu swoje zadanie.
Gdy wychodził spytałem go o dodatkowe wyposażenie. Powiedział mi abym: “martwił się o swoją część samolotu, a on będzie martwić się o swoją!”
Następnego dnia, na firmowym komputerze, oglądałem schematy instalacji. Kiedy tam byłem postanowiłem sprawdzić schematy dodatkowego wyposażenia. Ku mojemu zdziwieniu schematy
nie pokazywały instalacji, które widziałem na własne oczy dzień temu. Nawet w plikach producenta niczego nie było. Byłem już zdeterminowany aby dowiedzieć się to to wykonał.
W kolejnym tygodniu mieliśmy okresową kontrole trzech z naszych samolotów. Jest dużo mechaników czołgających się po samolocie w trakcie takich inspekcji. Właśnie skończyłem swoją zmianę
i postanowiłem rzucić okiem na system odpadów jednego z naszych samolotów.
Uznałem, że wśród wszystkich mechaników na pokładzie nikt nie zauważy jednego dodatkowego.
Jak można się było spodziewać samolot, który wybrałem miał dodatkowe wyposażenie!
Zacząłem iść tropem systemu rur, pomp i zbiorników. Znalazłem to, co wydawało się być jednostką sterowania dla systemu. Wyglądała jak standardowa jednostka kontrolna awioniki, ale nie miała oznaczeń żadnego rodzaju.
Mógłbym wytropić przewody kontrolne z jednostki do pomp i zaworów, ale nie było tam żadnych obwodów elektrycznych wchodzących do jednostki. Jedyne kable z jednostki były podłączone
do głównego zasilacza samolotu. System miał duży zbiornik 1 i 2 mniejsze zbiorniki. Trudno było powiedzieć w ciasnych pomieszczeniu, ale to wyglądało że duży zbiornik może mieć około 50 galonów pojemności (1 galon UK ma ok 4,5l x50 = 225l, USA (mokry) ma ok 3,8l = 190; przyp. Airbag). Zbiorniki były podłączone do zaworu wypełniania i opróżniania przechodzącym przez kadłub samolotu dokładnie za zaworem opróżniania dla systemu odpadów.
Kiedy miałem okazję by poszukać połączenia pod samolotem znalazłem to sprytnie ukryte za panelem pod panelem używanym do uzyskania dostępu do spływu odpadków.
Zacząłem podążać tropem rurek biegnących od pompy. Te rurki prowadziły do sieci małych rureczek, która kończyła się na końcu krawędzi skrzydła, na poziomie stabilizatorów horyzontalnych.
Jeśli spojrzysz uważnie, na skrzydłach dużego samolotu widać zestaw drutów, o wielkości palca, rozciągający się od opadającej powierzchni boku skrzydła. Są to knoty rozładowujące statyczność.
Są one używane do rozpraszania statycznego ładunku elektrycznego, który tworzy się na samolocie
w locie.
Odkryłem, że rurki z tego tajemniczego systemu prowadzą do tych knotów (1 na 3 knoty). Zostały “wydrążone” w celu umożliwienia przepływu wszystkiego co dostało się do środka i wypuszczenia tego za pomocą tych fałszywych knotów.
Kiedy byłem na skrzydle, jeden z kierowników dostrzegł mnie. Wyprosił mnie z hangaru mówiąc,
że moja zmiana się skończyła i nie jestem autoryzowany do pracy w nadgodzinach.
Następne dni były bardzo pracowite i nie miałem czasu na kontynuowanie mojego śledztwa. Późnym popołudniem, dwa dni od mojego odkrycia, zostałem przywołany do wymiany czujnika temperatury silnika w samolocie mającym startować w przeciągu 2 godzin. Skończyłem pracę i sporządziłem dokumentację.
30 minut później zostałem przywołany do Dyrektora Naczelnego. Gdy wszedłem do jego biura, spostrzegłem, że nasz przedstawiciel związkowy i dwóch nieznanych mi już na mnie czekali. Powiedział mi (przed. zw; przyp. Airbag), że został odkryty poważny problem. Powiedział, że zostałem umieszczony w sprawozdaniu za składanie fałszywych dokumentów.
Zawiesił mnie dyscyplinarnie stwierdzając, że złożyłem fałszywą dokumentację z czujnika temperatury silnika, który zainstalowałem kilka godzin wcześniej. Byłem zupełnie zaskoczony i zacząłem protestować. Mówiłem im, że jest to śmieszne i że wszystkiego dopilnowałem.
W tym miejscu Przedstawiciel Związkowy zarekomendował oględziny samolotu abyśmy mogli wszystko wyjaśnić. Następnie spytał o dwóch mężczyzn obecnych w biurze. DN powiedział mi, że to inspektorzy bezpieczeństwa linii lotniczych, ale nie poda ich nazwisk.
Podążyliśmy do samolotu, który powinien być w powietrzu a był zaparkowany na ziemi. PZ otworzył silnik i odpiął czujnik z numerem seryjnym, ten, który zainstalowałem. Poinformowano mnie,
że zostałem zawieszony na tydzień, bez wynagrodzenia, i że mam natychmiast opuścić miejsce.
Pierwszego dnia mojego zawieszenia siedziałem w domu i zastanawiałem się co u lich mi się przydarzyło. Wieczorem otrzymałem telefon. Głos powiedział do mnie: “Teraz już wiesz, co dzieje się
z mechanikami, którzy grzebią w czym nie powinni. Następnym razem, gdy zaczniesz grzebać przy systemach nie podlegających Tobie, stracisz pracę! Wspaniałomyślnie, mam nadzieję, że będziesz mógł wrócić wkrótce do pracy” KLIK.
Ponownie musiałem zbierać się z podłogi. Przebiegło mi przez myśl, że to co mi się właśnie przydarzyło musi być bezpośrednio połączone z moim tropieniem sieci tajemniczych rurek.
Następnego ranka DN wezwał mnie. Powiedział, że z powodu mojej doskonałej zawodowej przeszłości zawieszenie zostało zredukowane do jednego dnia, i że powinienem wracać natychmiast do pracy. Jedyne o czym mogłem wtedy myśleć to “co oni próbują ukryć” i “kim ONI są”!
Tego dnia w pracy było jak by się nic się nie stało. Żaden z innych mechaników nie wspomniał
o zawieszeniu a mój PZ powiedział mi abym o tym nie rozmawiał. Tej nocy zalogowałem się
w Internecie, aby spróbować znaleźć odpowiedzi.
Nie pamiętam już jak do tego doszło ale znalazłem się na stronie wspominającej o chemicznie poskręcanych contrails.
To był moment kiedy wszystko dla mnie się zbiegło. Lecz następnego ranka znalazłem w mojej zamykanej szafce notatkę. Mówiła: “Ciekawość zabija kota. Nie odwiedzaj stron internetowych,
które Ciebie nie dotyczą.
To jest to. Teraz wiem, że mnie obserwują.
Chociaż nie wiem co pryskają, mogę powiedzieć, jak oni to robią. Doszedłem do wniosku, że używają “miodowych ciężarówek” . To ciężarówki opróżniające odpady ze zbiorników toalet.
Porty lotnicze zazwyczaj zawierają umowy na tego typu prace i nikt nie jest w pobliżu tych ciężarówek. Kto chciałby stać obok ciężarówki pełnej gów... Wydaje się sensowne, że podczas opróżniania tych zbiorników ci faceci mogą łatwo napełniać zbiorniki systemu spryskiwania.
Znają trasę lotu samolotów więc prawdopodobnie programują jednostkę kontrolną, aby rozpocząć opryski w jakiś czas po osiągnięciu przez samolot odpowiedniej wysokości.
Dysze spryskiwania w fałszywych knotach są tak małe, że nikt w samolocie nie będzie w stanie nic zobaczyć.
Boże, pomóż nam wszystkim.
Zaniepokojony Obywatel
Technologia tworzenia "chemtrails" oficjalnie potwierdzona!
Nareszcie! W końcu doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia istnienia geoinżynieryjnej technologii rozpylania mikroskopijnych cząsteczek, w wyższych partiach atmosfery. - czyli CHEMTRAILS!
Nie potwierdził tego byle kto, ale sam J.P. Holdren, główny doradca ds. Nauki i Techniki, w administracji Prezydenta Obamy!
Na Onet.pl możemy przeczytać taka oto wypowiedz Holdrena (link tutaj):
"Nowy doradca naukowy prezydenta Baracka Obamy oświadczył, że globalne ocieplenie jest tak daleko posunięte, że administracja Obamy rozważa użycie radykalnych technologii do schłodzenia powietrza
na Ziemi.
John Holdren, doradca prezydenta, powiedział agencji AP, że w ekipie Obamy jest omawiana idea użycia geoinżynierii w walce z ociepleniem klimatu. Jedno z ekstremalnych rozwiązań zakłada wystrzelenie skażonych cząstek do wyższych obszarów atmosfery, tak aby odbić promienie słoneczne. "Holdren dodaje jednak, że wystrzelenie do atmosfery cząstek - tworzenie "sztucznego wulkanu", jak określił
to jeden z laureatów nagrody Nobla - może mieć różne efekty i kompletnie nie rozwiązać wszystkich problemów z emisją gazów cieplarnianych."
Dla uzupelnienia, w Time Magazine (link tutaj) możemy przeczytać iż:
"One way to turn down the thermostat would be to spread sulfur particles into the atmosphere, either through artillery or with airplanes, thickening the air enough so that it would bounce some sunlight back. We know that process does reduce global temperatures: when Mt. Pinatubo in the Philippines erupted in 1991, it threw millions of tons of sulfur dioxide into the atmosphere, causing global temperatures over the following months to drop by nearly 1°F. Geoengineering would work much the same way — only it would need to be done continuously, to keep up with the intensifying greenhouse effect."
Tłumaczenie:
"Jednym ze sposobów obniżenia temperatury mogło by być rozpylenie cząsteczek siarki w atmosferze, albo poprzez wystrzeliwanie ich do niej, albo rozpylanie samolotami, co miało by spowodować zagęszczenie atmosfery i odbijanie części promieni słonecznych. Wiemy, ze taki proces prowadzi do redukcji temperatury. Wybuch wulkanu Mt. Pinatubo na Filipinach, w 1991 roku wyrzucił do atmosfery miliony ton dwutlenku siarki, co spowodowało średnie obniżenie temperatury na świecie o prawie
1 stopień Fahrenheita. Geoinżynieria działała by w podobny sposób, tylko że musiało by to być realizowane w sposób ciągły, aby dotrzymać kroku intensyfikującym się gazom cieplarnianym."
Nic dodać i nic ująć. Dotychczas spotykaliśmy wielu sceptyków, mówiących, że coś takiego jest z wielu powodów niemożliwe. Wielu z nich twierdziło, że "ktokolwiek zna się choćby na podstawowej fizyce
to wie, że takie rzeczy nie mogą się dziać".
No cóż, naszą grupę - jak do teraz sceptycznych w tym temacie czytelników, mamy już gdzie, a raczej do kogo odesłać. Teraz możecie sobie drodzy Państwo podyskutować tak na temat aktualnie
(a właściwie to od wielu lat) istniejących technologii jak i samej fizyki, nie z kim innym, ale z samym Panem Holdrenem. Skargi na "bujdy i teorie spiskowe" prosimy przesyłać na adres magazynu Time, należącego do CNN. Mamy nadzieję, że kończy to tak już długą już i nikomu niepotrzebną dyskusję
na ten temat.
Czy istnieje jeszcze ktoś, kto uparcie wierzy, że informacje o tego typu technologiach i tajnych projektach są nam przekazywane na bieżąco ?
Wszyscy przecież dobrze wiemy, że rządy informują nas o wielu sprawach dopiero wtedy, kiedy jest im to na rękę, lub nie da się już tych spraw utrzymać w tajemnicy. Sprawa Chemtrails jest zbyt głośna
i coraz więcej ludzi na świecie jest w nią aktywnie zaangażowanych, aby można było dalej na ten temat milczeć. Przejęcie przez Baracka Obamę stołka Prezydenta USA, pozwala mu na odcięcie się od dotychczasowych działań Busha i świeże podjęcie tego (i innych) tematu. Nie zdziwcie się, kiedy już niedługo zostanie wydane oświadczenie o "rozpoczęciu" projektu rozpylania.
Problem w tym, że tak naprawdę to projekt ten jest już od kilku lat, na szeroką skalę realizowany.
Poniżej kilka zdjęć:
|
|
|
|
str.1 |