„Podwoje wiary”
są dla nas zawsze otwarte”.
„Wiem, Komu uwierzyłem”
niech to wyznanie naszej wiary towarzyszy nam
w przeżywaniu Roku Wiary.
oprac. br. Bogusław Piechuta OFMCap
WPROWADZENIE
„Podwoje wiary” ( por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte.
A my otwórzmy drzwi serca Chrystusowi.
Nasze rozważanie tajemnic różańca, które ma być modlitewną refleksją nad rzeczywistością wspólnoty wiary w Jezusa i programem formacyjnym na najbliższych rok dla Grup Modlitwy świętego Ojca Pio rozpoczniemy od słów Ojca świętego Benedykta szesnastego, który na początku swojego listu Apostolskiego „Porta Fidei” pisze:
”Podwoje wiary” (por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte. Wprowadzają nas one do życia w komunii z Bogiem i pozwalają na wejście do Jego Kościoła. Próg ten można przekroczyć, kiedy głoszone jest Słowo Boże, a serce pozwala się kształtować łaską, która przemienia. Przekroczenie tych podwoi oznacza wyruszenie w drogę, która trwa całe życie.”
(List Apostolski w formie «Motu Proprio»
Porta fidei p. 1)
Zgodnie z intencją Ojca świętego Rok Wiary ma być okazją do autentycznego i nowego nawrócenia do Chrystusa oraz zaangażowania misyjnego na rzecz nowej ewangelizacji. Ma rozbudzić w wierzących dążenie do osobistego spotkania z Chrystusem oraz do wyznawania wiary w jej pełni, z ufnością i nadzieją. Benedykt XVI zauważa, że Rok Wiary powinien wiązać się z ponownym odkryciem i studium podstawowych treści wiary. Dodaje że najbardziej współczesną syntezę znajdują one nauczaniu Soboru Watykańskiego II i w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Podczas modlitwy inaugurującej synod w poniedziałek ósmego października papież Benedykt szesnasty wygłosił improwizowaną medytację. Mówił między innymi, że wyznawanie wiary chrześcijańskiej od początku łączyło się z gotowością do cierpienia ze względu na nią.
Wyznawanie wiary mieści w sobie pojęcie męczeństwa. To jest gwarancja wiarygodności naszego świadectwa. Wiara powinna być i w sercu, i na ustach.”
„Chrześcijanin nie może być letni - stwierdził Papież. - Przed tym, jako największym niebezpieczeństwem dla chrześcijaństwa, ostrzega Apokalipsa. Ta letniość bowiem dyskredytuje chrześcijaństwo. Tymczasem wiara powinna być w nas ogniem miłości, płomieniem, który rzeczywiście ogarnia moje jestestwo i tak przechodzi na innych. To jest metoda ewangelizacji: prawda staje się we mnie miłością, a miłość zapala jak ogień także bliźniego. Tylko tak, zapalając drugich ogniem własnej miłości, rzeczywiście rośnie ewangelizacja, obecność Ewangelii, która nie jest już jedynie słowem, ale rzeczywistością, którą się żyje”.
Rok Wiary ma przyczynić się do nawrócenia do Jezusa i do odkrycia wiary, której wszyscy członkowie Kościoła staną się wiarygodnymi i radosnymi świadkami (...) oraz zdobędą zdolność pokazania poszukującym „bram wiary”.
ROZWAŻANIE TAJEMNIC RÓŻAŃCA
Święci błogosławieni słudzy Boży, których spotykamy podczas naszej wędrówki życia przez ziemię w pielgrzymce, do domu Ojca wszystkiego co istnieje, szli szlakiem wiary wpatrzeni w życie odwiecznego Syna Boga, Jezusa Chrystusa, o czym przypomniał papież Benedykt XVI w homilii na rozpoczęcie Roku Wiary: „Jezus jest centrum wiary chrześcijańskiej. Chrześcijanin wierzy w Boga za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, który objawił Jego oblicze. On jest wypełnieniem Pisma Świętego i jego ostatecznym interpretatorem. Jezus Chrystus jest nie tylko przedmiotem wiary, ale, jak mówi List do Hebrajczyków jest tym, „który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12,2).”
(Homilia Benedykta XVI podczas Mszy św. na rozpoczęcie Roku Wiary)
Zatem w Liście Apostolskim „Porta Fidei” czytamy: „ Nauczanie Jezusa, w rzeczywistości nadal rozbrzmiewa w naszych dniach z tą samą mocą: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki” (J 6, 27). Pytanie stawiane przez tych, którzy go słuchali jest również tym samym, jakie my stawiamy: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?” (J 6, 28). Znamy odpowiedź Jezusa: „Na tym polega dzieło [zamierzone przez] Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał” (J 6, 29). Wiara w Jezusa Chrystusa jest więc drogą do osiągnięcia zbawienia w sposób ostateczny.” (Porta Fidei p. 3)
Tymi, których zadaniem jest promowanie życiem Ewangelii Jezusa, są wierzący w Jezusa, a jak mówi papież: „Odnowa Kościoła dokonuje się (także) przez świadectwo, jakie daje życie wierzących: poprzez samo swoje istnienie w świecie chrześcijanie są faktycznie powołani, aby rozjaśniać Słowo prawdy, jakie pozostawił nam Pan Jezus.” (Porta Fidei p. 6)
Zatem nasza dzisiejsze spotkanie na refleksji i modlitwie nie będzie pogłębieniem naszego zawierzenia Bogu i wyzwolenia w sobie na nowo postawy świadectwa słowem i życiem faktu obecności Boga Ojca w świecie i w życiu każdego człowieka, a którego to z racji spolegliwości wobec słabości, mającej korzenie w grzechu pierwszych rodziców, wielu odrzuca i neguje.
Rozpoczynając różaniec zawierzamy siebie i nasze prośby Bogu w Trójcy Jedynemu wyznaniem:
Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego……
Ojcze nasz….
O wiarę nadzieję i miłość …. Zdrowaś Mario .. (x3)
Tajemnica pierwsza
ZWIASTOWANIE
Korzenie naszej wiary sięgają odległej historii
W dniu 4 października bieżącego roku (2012) Ojciec Święty Benedykt XVI udał się z jednodniową pielgrzymką do sanktuarium Domku Nazaretańskiego w Loreto, aby zawierzyć Maryi dwa ważne wydarzenia duszpasterskie: Rok Wiary oraz Synod Biskupów poświęcony nowej ewangelizacji. Pielgrzymka odbyła się dokładnie w 50-tą rocznicę historycznego pielgrzymowania pociągiem papieża Jana XXIII do Asyżu i Loreto (4.10.1962) w celu zawierzenia Maryi obrad Soboru Watykańskiego II.
Czas, który przeżywamy dla niektórych może wydawać się być bardzo trudnym. Kiedy w życiu człowieka tak wiele się zmienia i to najczęściej „nie po jego myśli" to pojawia się wielka potrzeba zawierzenia Bogu. „Nie lękaj się" usłyszała Maryja z ust Anioła podczas wydarzenia ZWIASTOWANIA.
„Kontemplacja ikony Maryi pozwala odkryć, że jest Ona wzorem zawierzenia, które rodzi się z miłości. Maryja jest człowiekiem wiary i zawierzenia - widać to wyraźnie w całym Jej życiu. Jak to się dzieje, że człowiek zdolny jest do tak daleko idącego zawierzenia, jak to się dzieje, że jest w nim aż tyle miłości oblubieńczej?"
(O. Jacek Waligóra OFMCap)
Ojciec Pio proponuje nam:
„Jezus niech zawsze będzie w twoich myślach, w twoim sercu i przed twymi oczyma. Niech On będzie twoim początkiem, środkiem i kresem. Niech On cię wchłonie i ogarnie cale twoje życia. Matka, Jezusa i nasza niech wyjedna u swego Syna tę łaskę, by całe twoje życie układało się ściśle z Bogiem, by nic, żadna rzecz tego podłego świata, nie mogła cię od Niego oderwać. Niech Ona wyjedna i to, byś żył w zażyłej miłości Jezusa..."
(Epistolario II, s. 419).
Bóg zwraca się do Maryi z konkretnym zadaniem, projektem życia. Ma zostać matką Syna Bożego, Jezusa. Nie zgadza się to z tym, co postanowiła wcześniej Maryja chciała bowiem żyć w czystości. Jednak odpowiada Bogu: Niech mi się stanie według słowa Twego (Łk 1, 38).
W tych słowach wyraża całkowite zaufanie Bogu, który nigdy nie niszczy tego, co piękne w człowieku pełniącym Jego wolę.
Takie małe zwiastowanie przeżywamy codziennie, gdy medytujemy Słowo Boże. Ono nas zawsze do czegoś wzywa, czegoś wymaga. Pismo Święte to nie jakaś pobożna książka, którą czytając mogę oceniać, wydawać o niej sąd. Coś mogę przyjąć, z czymś innym nie zgadzam się. Ostatecznie są to tylko opinie różnych ludzi. Inaczej dzieje się w przypadku Słowa Bożego.
To ono mnie osądza, a nie odwrotnie.
Ze Słowem Bożym nie dyskutuje się. Albo się je przyjmuje, albo odrzuca, ale nie można udawać, że się go nie słyszy Zwiastowanie dokonuje się również poprzez wydarzenia życia, przez jakąś osobę, która staje na mojej drodze. Maryja przyjęła wolę Bożą przekazaną przez pośrednika anioła. Zaufać Bogu! On kocha nas i wszystko wie. Trzeba czasami przyjąć wolę Bożą w jej niezrozumiałości. Tak, jak Maryja, która nie rozumie, jak może pozostać dziewicą, a jednocześnie być matką. Po ludzku to niemożliwe. Dla Boga jednak nie ma nic niemożliwego. Trzeba tylko zaufać Mu. Nie w sposób naiwny, ale dojrzały, jak Maryja, która rozważa: Jakże się to stanie?
(Łk 1, 34).
Popatrzmy znowu na Maryję. Czy Słowo Boże przyniesione przez Anioła Gabriela uspokoiło życie Maryi? W żadnym wypadku! Domyślamy się ile cierpień związanych było z przyjęciem tego trudnego Słowa. Maryja była jednak wytrawnym słuchaczem Słowa Bożego. Niechaj Maryja, Matka Słowa Wcielonego, wyprosi nam ciszę serca, abyśmy potrafili słuchać i pokorę, abyśmy przyjęli to Słowo w całym naszym życiu, także wówczas, gdy będzie trudne i wymagające.
(O. Jacek Waligóra OFMCap)
Rozważając tę tajemnicę naszej wiary módlmy się o otwarcie się wszystkich na słowa kierowane przez Pana pod adresem każdego z nas w naszych rodzinach, we wspólnotach zakonnych i narodowych, a także każdego człowieka żyjącego na ziemi.
………………….
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo (x10)… Chwała Ojcu… O mój Jezu…
Tajemnica druga
CHRZEST JEZUSA W JORDANIE
Nasza wędrówka życia wiary rozpoczyna się chrztem
„Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie? Jezus mu odpowiedział: Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe. Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie."
(Mt 3,13-17)
I ten chrzest Jezusa był symbolicznym wydarzeniem inicjującym publiczną działalność Jezusa. Była to postrzegana przez świadków uroczysta promocja wpisana w synowską misję Jezusa, który przyszedł by wypełnić wolę Boga - Jego Ojca, a której kresem była męczeńska śmierć na drzewie krzyża i rozesłanie Apostołów i uczniów, świadków wiary.
Jak dla całego Kościoła po wniebowstąpieniu Jezusa Zesłanie Ducha Świętego było momentem, od którego rozpoczęła się jego działalność, tak dla Chrystusa tym wydarzeniem był Jego chrzest w Jordanie. Chrzest Jezusa to jakby pierwsze Zielone Świątki. W czasie swojego chrztu Chrystus otrzymuje pełnię Ducha Świętego. Otrzymuje też potwierdzenie swojego Boskiego synostwa i swojego wybrania przez Ojca.
Po refleksji nad chrztem Jezusa przejdźmy do refleksji nad naszym chrztem.
Wspomnijmy, szczególnie sam moment, w którym kapłan polewał głowę wodą, wymawiając: ...ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Był to moment, w którym Bóg Ojciec wypowiedział nad nami słowa: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mt 1, 11). W ten sposób Bóg Ojciec przyjął nas jako swoje przybrane dzieci, Chrystus uznał nas za swoich braci i przyjaciół, a Duch Święty uczynił z nas swoje mieszkanie.
Papież Benedykt pisze:
„Przekroczenie tych podwoi oznacza wyruszenie w drogę, która trwa całe życie. Zaczyna się ona chrztem (por. Rz 6, 4), dzięki któremu możemy przyzywać Boga zwracając się do Niego jako do Ojca, a kończy wraz z przejściem poprzez śmierć do życia wiecznego, które jest owocem zmartwychwstania Pana Jezusa, który wraz z darem Ducha Świętego, pragnął włączyć w Swą własną chwałę tych, którzy w Niego wierzą (por. J 17, 22).”
A w Wielki Czwartek tego roku Ojciec święty skierował ku ludziom wiary słowa:
„Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, i razem z Nim samego siebie poświęcić Bogu oraz odnowić przyrzeczenia z radością złożone w dniu święceń?» Tak po tej homilii zapytam każdego z was z osobna i siebie samego. W ten sposób wyrażają się przede wszystkim dwie rzeczy: potrzebna jest wewnętrzna więź, więcej, upodobnienie się do Chrystusa, a w tym przejście samych siebie, rezygnacja z tego, co jest tylko nasze, z owej samorealizacji, o której tak często się mówi. Trzeba, byśmy, bym ja nie rościł sobie prawa do mojego życia, ale oddał je do dyspozycji kogoś innego — Chrystusa.” (Benedykt XVI homilia w Wielki Czwartek 2012)
I jeszcze jedno ważne zdanie.
Każdy człowiek dla drugiego jest „Janem", jest kimś, kto poprzedza, jest kimś, kto ma się umniejszać, by działy się wielkie Boże znaki w życiu ludzi.
A Ojciec Pio, „Cyrenejczyk z Pietrelciny” umacnia nas mówiąc:
„Posiadamy podwójne życie: życie naturalne, dziedziczone po Adamie, powstałe przez zrodzenie z ciała. Jest to życie ziemskie, podległe zniszczeniu, pełne niskich namiętności. To życie wszyscy kochamy. Jest w nas także drugie życie, nadprzyrodzone, które przez chrzest otrzymaliśmy od Jezusa. Jest to życie duchowe, niebiańskie, wyrażające się praktyką cnót.
Przez przyjęcie chrztu dokonała się w nas prawdziwa przemiana: umarliśmy dla grzechu i zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa. Dzięki temu możemy prowadzić takie samo życie jak On. Przez chrzest otrzymujemy łaskę uświęcającą która daje życie właściwe mieszkańcom nieba; przez chrzest stajemy się synami Bożymi, braćmi Jezusa i dziedzicami nieba." (Epistolario II, s. 229)
Rozważając tę tajemnicę naszej wiary módlmy się o łaskę odważnej odpowiedzi wyrażającej się świadectwem życia w wierze i wierności Bogu oraz autentycznie szczerą postawą miłości wobec braci w naszych rodzinach, we wspólnotach zakonnych i narodowych, a także wobec każdego człowieka żyjącego na ziemi.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo (x10)… Chwała Ojcu… O mój Jezu…
Tajemnica trzecia
UKRZYŻOWANIE CHRYSTUSA
„Ojcze w ręce Twoje powierzam ducha mojego”.
W refleksji nad naszą pielgrzymką przez ziemię i zadaniami, które czekają każdego człowieka wiary w Boga, Ojca wszelkiego stworzenia, stajemy u stóp Chrystusowego krzyża, tego z Golgoty i tego, który jest udziałem każdego człowieka, a także wpatrujemy się w nasz codzienny krzyż, którego akceptacja nas umacnia i stanowi oparcie dla tych, wobec których mamy być świadkami wiary.
„Kościół obejmujący w łonie swoim grzeszników, święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie swoje. Kościół «wśród prześladowań świata i pociech Bożych zdąża naprzód w pielgrzymce», zwiastując krzyż i śmierć Pana, aż przybędzie (por. 1 Kor 11,26). (Porta Fidei p. 6)
Do powyższych słów zaczerpniętych z Listu Apostolskiego dołączmy słowa papieża Benedykta wypowiedziane dnia 23 września 2011- w sanktuarium w Etzelsbach:
” «Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamysłu» (Rz 8, 28) - mówi czytanie z Listu do Rzymian. (…)
Z krzyża, z tronu łaski i odkupienia, Jezus dał swoją Matkę, Maryję, ludziom za Matkę. W chwili ofiarowania siebie za ludzkość czyni Maryję w pewnym sensie pośredniczką strumienia łaski, płynącej z krzyża. Pod krzyżem Maryja staje się towarzyszką i opiekunką ludzi na ich życiowej drodze. «Dzięki macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego Syna, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na niebezpieczeństwa i trudy, dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny» (Lumen gentium, 62), jak powiedział Sobór Watykański II.
Rzeczywiście, w życiu przechodzimy różne koleje, ale Maryja wstawia się za nami u swego Syna i pomaga nam znaleźć siłę Bożej miłości Syna i na nią się otworzyć.”
(Benedykt XVI, kazanie 23 września 2011- w sanktuarium w Etzelsbach)
Wielkie zawierzenie wobec Maryi, której Jezus umierający na krzyżu powierzy w osobie Jana każdego człowieka było umocnieniem tysięcy ludzi w ciągu historii człowieka, a szczególnym dla Nas znakiem zawierzenia są świadkowie wiary, do których możemy zaliczyć dobrze nam znanych świętych, Ojca Maksymiliana, Ojca Pio, czy Ojca świętego Jana Pawła drugiego.
W chwilach trudnego doświadczenia kierowali ku Bogu Ojcu wzorem Jezusa swoje słowa. Ojciec Pio tak błaga:
"O, Moje Najwyższe Dobro! Czy pozbawiłeś mnie siebie na zawsze? Mam wielkie pragnienie krzyczeć i lamentować, ale jestem niezmiernie słaby i brak mi sił, by uczynić tak, jak pragnę. Tymczasem co mam robić, jeśli nie zanosić przed Twój Tron tej skargi: Mój Boże, Mój Boże, czemuś ,mnie opuścił?...
(Ach, Mój Kochany Ojcze, przyjdź mi z pomocą, na litość boską!) Całe moje wnętrze krwawi obficie i wiele razy muszę pogodzić się, widząc także krew wypływającą na zewnątrz. Ach, niechby ta tortura ustała, to potępienie, to upokorzenie, to skrępowanie! Mój duch nie umie i nie może tego wytrzymać dłużej."
(Z listu do Ojca Benedykta 17.10.1918).
Ojciec Pio - Cyrenejczyk z Pietrelciny, a zarazem ikona Jezusa, zapytany, jakie cierpienia odczuwa najbardziej odpowiedział:
„Wszystkie, które Jezus wycierpiał w swojej męce. Cierpię, lecz nie współmiernie do Jego cierpień, tylko tyle, ile znieść może człowiek. I to nie z moich zasług ani dobrych uczynków, lecz jedynie z Jego dobroci”.
Współczesny człowiek oprotestowuje krzyż, stara się usunąć go ze swojego życia. Nie chce spotkać na swojej drodze nawet znaku krzyża. Niestety życie biegnie inaczej. Zarówno narodziny, jak krzyż i śmierć wpisane są w historię człowieka i narodów. Dlatego tak ważnym jest nasze świadectwo akceptacji krzyża. Tutaj doskonałymi świadkami i wzorem dla nas są święci, a najbliższych nam ojciec Pio i Jan Paweł drugi.
Obydwaj wytrwali do końca i mogli za Jezusem powtórzyć; „Ojcze w ręce Twoje powierzam ducha mojego”.
Ojciec Pio z naciskiem i pewnością stwierdza, że za przykładem Jezusa Chrystusa:
"Wszyscy Jego naśladowcy muszą iść drogą Kalwarii, niosąc krzyż, aby później umrzeć na nim. Tylko tą drogą można dojść do zbawienia"
(Epistolario t.3 s 243).
Stojąc u stóp krzyża Chrystusowego wpatrujemy się w Jezusa, pochylamy się w modlitwie nad sobą i cierpiącymi bliźnimi, gdziekolwiek przebywają i prosimy:
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo (x10)… Chwała Ojcu… O mój Jezu…
Tajemnica czwarta
ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA
Wydarzenie umocnienia świadków - Jezus w Kościele
Jeden z kapłanów, katechetów po kilku latach pracy w szkole jako teolog - katecheta z obserwacji swoich kochanych uczniów i ich rodzin, oraz z obserwacji swoich najbliższych i znajomych pisze: wywnioskowałem, że nasza wiara jest:
- dla papierka, tzn. aby mieć świadectwo ukończenia katechizacji, bo może do ślubu kościelnego się przyda,
- dla babci i dziadka, bo jak nie pójdę do kościoła to mniej kieszonkowego dostanę
- dla tradycji, bo tak z dziada pradziada jest przyjęte,
- od „imprezy” do „imprezy” (chrzciny, komunia św., bierzmowanie, ślub, pogrzeb itp.)
- od święta - na Boże Narodzenie i na Wielkanoc.
Niestety taka jest nasz wiara.
Rzadko kto powie, że wierzy w Boga i to jest jego chrześcijańskim obowiązkiem wypływającym z sakramentu chrztu św. Sporadycznie słyszy się w rozmowie o spotkaniu się z Żywym Bogiem obecnym w Chlebie i Winie - Ciele i Krwi, Eucharystii.
Zastanawiam się co lub kto jest temu winien?
Gdzie się podziała ta żywa wiara naszych przodków?
Nie wszyscy oczywiście tacy są, bo jest duża cześć społeczeństwa wierząca i żyjąca wiarą i co cieszy, wśród młodzieży również. Co jest również pocieszające nie wstydzą się swojej wiary, nawet wtedy gdy są wyszydzani przez tych nazwijmy pseudo wierzących.”
A mimo tego wszystkiego, mimo takiej postawy wielu, to Chrystus ponad dwa tysiące lat temu powstał z martwych - zmartwychwstał. Właśnie dla takich, o których słyszeliśmy chwilę wcześniej.
Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara — pisze apostoł Paweł (por. 1 Kor 15,14). W innym miejscu dodaje: Skoro Chrystus w Was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w Was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych przywróci do życia Wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w Was swego Ducha (Rz 8,11).
Człowiek zaś „Mocą Pana zmartwychwstałego krzepi się, aby utrapienie i trudności swe, zarówno wewnętrzne, jak zewnętrzne, przezwyciężać cierpliwością i miłością, a tajemnicę Jego, choć pod osłoną, wiernie przecież w świecie objawiać, póki się ona na koniec w pełnym świetle nie ujawni”. (Porta Fidei p. 6)
Zmartwychwstanie Chrystusa który jest Miłością wprowadza człowieka do nowego życia: „Przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6, 4). Dzięki wierze to nowe życie kształtuje całą ludzką egzystencję na radykalnej nowości zmartwychwstania.” (Porta Fidei p. 6)
Oprócz ludzi wątpiących, słabych duchowo obok nas żyją ludzie niesamowicie mocni, właśnie dzięki Chrystusowi i oni stanowią mocne oparcie dla ludzi słabych i wątpiących, a także stają się droga nawrócenia dla ludzi odrzucających Boga i Zmartwychwstanie Jezusa po zbawiającej człowieka śmierci na Kalwarii.
Oto co pisze mocny człowiek - ikona Jezusa - Padre Pio: "Mój duchowy stan, dzięki niech będą Panu Bogu, jest jak zwykle ze wzrostami i upadkami. Jedyną rzeczą, która wydaje mi się godna odnotowania bardziej niż zwykle, to fakt, że wielkie duchowe radości następują po ogromnych duchowych cierpieniach, które choć zwykle mają odniesienie do zła ludzkiego, są odpowiedzią na Boże łaski." (Z listu O. Pio do O.Benedykta 13.08.1920)
Postawmy pytanie: dlaczego tak się dzieje, ze można godzinami patrzeć w tekst i niczego z niego nie wyczytać.... dlaczego tak jest, że idąc na grzyby o wiele więcej wydeptamy niż uzbieramy... Dlaczego tak jest, że nie pamiętamy własnych obietnic... że nie dotrzymujemy słowa.
Dlaczego tak jest, że nie pamiętamy naszych rozmów z Jezusem i tych wspaniałych obietnic, które zawarte są na kartach Pisma Świętego?
Dlaczego uczniowie, którzy przez trzy lata wpatrywali się w Jezusa, wsłuchiwali się w jego słowa, nie zapamiętali, że potrzeba... "aby Syn Człowieczy..." cierpiał, był ukrzyżowany, trzeciego dnia zmartwychwstał...
A trzeciego dnia, w drodze do Emaus, nie rozpoznali go, a nawet wylewali swoje żale na Niego....
Stało się jednak, że poznali Go przy łamaniu chleba....
My też w sprawach wiary jesteśmy, tak na co dzień dosyć tępi...potrzeba dopiero krzyża, potrzeba cierpienia, potrzeba też łaski Zmartwychwstałego, by przejrzeć, by otworzyć oczy, by zobaczyć i ostatecznie zrozumieć.
Chrystus zmartwychwstał, a my w czasie naszego pielgrzymowania wspominamy to wydarzenie i przez modlitwę pogłębiamy rozumienie krzyża Chrystusowego i jego miejsca w życiu człowieka, szczególnie tego cierpiącego.
Rozważając tajemnicę Zmartwychwstania Jezusa w życiu nas ludzi wiary, a także w życiu tych, którzy powrócili do wiary, czy też doszli do życia w wierze Jezusowi, módlmy się o to, byśmy, zanim zwrócimy się z żalem do Boga, weszli w głębię naszego życia i wykorzystali znaki, które każdego dnia Bóg stawia na naszej drodze.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo (x10)… Chwała Ojcu… O mój Jezu przebacz …
Tajemnica piąta
GŁOSZENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
I WEZWANIE DO NAWRÓCENIA.
„musimy tak jak Chrystus wyruszyć w drogę.”
„Wierzę w jednego Boga, który jest Miłością” -
Obserwacja życia współczesnego człowieka pozwoliła papieżowi Benedyktowi szesnastemu na wyrażenie stwierdzenia:
„Pomimo iż może się wydawać, że rozległe obszary współczesnego świata, pokaźna liczba dzisiejszych ludzi odwracają się od Boga, a wiarę uznają za rzecz należącą do przeszłości — istnieje jednak pragnienie, aby ostatecznie zapanowały sprawiedliwość, miłość, pokój, aby ubóstwo i cierpienie zostały przezwyciężone, aby ludzie znaleźli radość. Pragnienie tego wszystkiego jest obecne w dzisiejszym świecie, tęsknota za tym, co wielkie, co dobre. Jest to tęsknota za Odkupicielem, za samym Bogiem, nawet tam, gdzie zaprzecza się Jego istnieniu. Właśnie w obecnym czasie praca na niwie Boga jest szczególnie pilnie potrzebna, i właśnie w tej chwili odczuwamy w sposób szczególnie bolesny prawdziwość słów Jezusa: «Robotników mało».”
(Benedykt XVI, 5 II 2011podczas konsekracji biskupiej)
Bolesne jest - a są to słowa ojca świętego, że "Rozprzestrzeniła się pustka. Ale właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustyni, od tej pustki, możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet. Na pustyni odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; w ten sposób we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej" - podkreślił ojciec święty w homilii na Mszy świętej na rozpoczęcie roku Wiary (11 października 2012).
Dlatego, zgodnie z wolą Jezusa, wzorem apostołów „Kościół jako całość, a w nim jego pasterze muszą tak jak Chrystus wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie — pełnię życia” (Porta Fidei p. 2)
„Caritas Christi urget nos” (2 Kor 5, 14): miłość Chrystusa wypełnia nasze serca i pobudza nas do ewangelizacji. Dzisiaj, tak jak wówczas, wysyła On nas na drogi świata, aby głosić Jego Ewangelię wszystkim narodom ziemi (por. Mt 28, 19). Poprzez swą miłość Jezus Chrystus przyciąga do Siebie ludzi z każdego pokolenia: w każdym czasie zwołuje on Kościół, powierzając mu głoszenie Ewangelii, z nakazem, który zawsze jest nowy.” (Porta fidei p. 7)
W Wielki Czwartek tego (2012) roku ojciec święty słowami homilii diagnozuje obecne społeczeństwa deklarujące swoją wiarę w Jezusa i jako dobry pedagog proponuje konkretne działania mówiąc: „Podczas zgromadzenia kardynałów z okazji niedawnego konsystorza różni pasterze, na podstawie własnych doświadczeń, mówili o religijnym analfabetyzmie, szerzącym się w naszym, tak bardzo inteligentnym społeczeństwie. Podstawowe elementy wiary, które w przeszłości znało każde dziecko, są coraz mniej znane. Jednakże, aby żyć i kochać naszą wiarę, aby móc kochać Boga, a także stać się zdolni do słuchania Go we właściwy sposób, musimy wiedzieć, co Bóg nam powiedział; Jego słowo musi poruszyć nasz rozum i serce. Rok Wiary — upamiętnienie otwarcia Soboru Watykańskiego II przed pięćdziesięciu laty — powinien być dla nas okazją do głoszenia orędzia wiary z nowym zapałem i radością. Znajdujemy je oczywiście w sposób zasadniczy i podstawowy w Piśmie Świętym, które nigdy nie dość będziemy czytali i rozważali.” (Benedykt XVI w Wielki Czwartek 2012)
A ojciec Pio przed prawie stu laty (1916 rok) proponuje bliski kontakt z Bogiem jako źródło dobrego owocowania pracy apostolskiej.
„Zachęcam Cię w najsłodszym Panu, abyś stał się odważny. Bądź zupełnie pewny, że modlitwy wszystkich dusz przed Nim nigdy nie będą słabnąć. Bądź dobrej myśli, że dusze, które do nas należą rozwijają się dobrze pod względem duchowym. Pan nadal w nich działa, a Jego Boży plan będzie w nich wypełniony".
(Z listu do O.Benedykta 13.07.1916)
Módlmy się z pokornym sercem o łaskę otwarcia się z miłością na Boże słowo owocujące dobrym świadectwem życia dla kapłanów, a także błagajmy o łaskę wiary dla nas jako synów i córek duchowych Ojca Pio, wiernego świadka Ewangelii.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo (x10)… Chwała Ojcu… O mój Jezu przebacz …
oprac. br. Bogusław Piechuta OFMCap
4