TERRORYZM REFERAT, analiza przypadków krytycznych - referat


Wprowadzenie

Terroryzm międzynarodowy jest zjawiskiem, które od dawna towarzyszy państwom Europy i całego świata. Jednak dopiero ataki na World Trade Center, na londyńskie metro
i madryckie pociągi sprawiły, że jest silnie obecny w świadomości nie tylko osób i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państw, ale także ich obywateli.

Terroryzmu jest przede wszystkim tak skonstruowaną metodą osiągania celów politycznych, aby wywoływać dalekosiężne skutki, m.in. psychologiczne. Podstawowym narzędziem, którym się posługuje, jest przemoc lub groźba jej użycia. Rzadko właściwym celem ataku terrorystycznego są osoby, które są pokrzywdzone w trakcie jego przebiegu. Podstawowym celem oddziaływania są ludzie, którzy atak obserwują. Jak stwierdził jeden ze znawców zagadnienia: atak terrorystyczny jest to swoisty teatr i tylko dla widzów funkcjonuje.

Obywatele kraju, który bierze aktywny udział w działaniach koalicji antyterrorystycznej, powinni zdawać sobie sprawę z istniejącego zagrożenia. Dotyczy to także Polaków. Przyswojenie wiedzy o tym, jak się zachować podczas zamachu terrorystycznego, może uratować życie wielu osób.

Definicje terroryzmu

Terror nie jest zjawiskiem nowym. Towarzyszy on od wieków zbiorowościom ludzkim. Termin terror wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza stosowanie przemocy, gwałtu, okrucieństwa w celu zastraszenia kogoś”. Zaś oddziaływanie za pomocą strachu, gwałtu, represji, groźby, stosowania terroru wobec kogoś, prześladowania” nazywane jest terroryzowaniem. Jednakże w miarę rozwoju społecznego zbiorowości ludzkich ta forma oddziaływania rozszerza swój zakres podmiotowy i przedmiotowy. Początkowo terroryzm był narzędziem władzy służącym utrzymaniu poddanych w posłuszeństwie. Obecnie staje się środkiem oddziaływania wąskich grup ludzi na państwa, organizacje i społeczność międzynarodową. W dobie globalizacji zjawisko, określane nazwą terroryzmu stało się problemem o międzynarodowym znaczeniu. Terroryzm, bowiem pociąga za sobą coraz poważniejsze konsekwencje działań, za które zmuszone są płacić społeczeństwa niebędące stroną konfliktu.

Działalność terrorystyczna stanowi zagrożenie nie tylko dla życia i własności poszczególnych jednostek. Jest poważnym problemem współczesnego świata, gdyż
z uwagi na swoją istotę może zagrażać porządkowi społecznemu, stosunkom międzynarodowym a przy zastosowaniu środków masowej zagłady wręcz istnieniu ludzkości. Dlatego też terroryzm uznaje się za akt gwałtu o znaczeniu międzynarodowym.

Pomimo uznawania terroryzmu za istotny problem międzynarodowy nie udało się dotąd osiągnąć na forum międzynarodowym porozumienia w sprawie prawnego określenia tego pojęcia.

W literaturze występuje około 200 definicji terroryzmu. Federalne Biuro Śledcze (FBI) za terroryzm uznaje bezprawne użycie siły lub przemocy wobec osób lub mienia, w celu zastraszenia lub wywarcia przymusu na rząd, ludność cywilną albo część wyżej wymienionych, co zmierza do promocji celów politycznych lub społecznych.

Departament Obrony USA stwierdza natomiast, że terroryzm to „bezprawne użycie - lub groźba użycia - siły czy przemocy wobec osoby lub mienia, by wymuszać lub zastraszać rządy czy społeczeństwa, często dla osiągnięcia celów politycznych, religijnych lub ideologicznych”.

Z punktu widzenia walki z terroryzmem i ochrony przed nim, najsłuszniejsze jest stosowanie definicji funkcjonalnej, odnoszącej się do realnego wpływu zjawiska terroryzmu na rzeczywistość społeczną.

Brak definicji terroryzmu, przyjmowanej powszechnie na arenie międzynarodowej, stanowi bardzo poważny problem w walce z tym zjawiskiem. Terroryzm jest, bowiem podobny do walki narodowowyzwoleńczej, którą prawo międzynarodowe uznaje za legalną formę realizacji prawa narodów do samostanowienia. Bez obowiązującej definicji terroryzmu nie można jednoznacznie określić, jakie działania należy uznać za nielegalne i zwalczać je, a jakie stanowią dopuszczalna formę walki politycznej.

Analiza dorobku naukowego w zakresie zjawiska terroryzmu pozwala na stwierdzenie, że terroryzm:

jest nieodłącznie polityczny, jeżeli chodzi o cele i motywacje;

jest tak zaplanowany, by nieść dalekosiężne reperkusje psychologiczne wykraczające poza bezpośrednią ofiarę czy cel;

jest stosowany przez organizacje o dającej się zidentyfikować hierarchii przywódczej czy o konspiracyjnej strukturze komórek, której członkowie nie noszą mundurów ani znaczków identyfikacyjnych;

jest dokonywany przez ugrupowanie subnarodowe albo twór niepaństwowy;

stosuje przemoc, albo - co równie ważne - grozi jej zastosowaniem.

Powyższa formuła terroryzmu wyraźnie akcentuje na pierwszym miejscu jego polityczny charakter. Sedno, bowiem terroryzmu stanowi zamiar sprawcy i cel, do jakiego on dąży. Analiza zamiaru sprawcy (sprawców) i jego celu pozwala na odróżnienie terrorystów od innych przestępców, a terroryzmu od innych form zbrodni, przestępstw czy różnorodnych negatywnie ocenianych zjawisk społecznych. W literaturze przedmiotu w zasadzie nie zalicza się do terroryzmu aktów o charakterze kryminalnym i walki ruchów narodowowyzwoleńczych.

Cele terroryzmu

Celem terroryzmu jest wzbudzenie strachu i zdobycie za jego pomocą dominacji oraz kontroli nad obserwatorami aktu terrorystycznego. Konieczność dotarcia do „publiczności”, a nie tylko do bezpośrednich ofiar zamachu, wymaga od terrorystów takiego zaplanowania ataku, by przyciągnąć uwagę telewizji, prasy i radia. Stąd media stają się przekaźnikiem żądań terrorystycznych i prezentacji głoszonych poglądów przez ugrupowania terrorystyczne, a ponadto służą demonstracji (podobnie jak i ataki) siły tych ugrupowań. Z kolei dla mediów informacje o akcie terroryzmu stanowią wiadomość sensacyjną i przyciągającą uwagę.

Zainteresowanie mediów aktem terrorystycznym nieraz negatywnie wpływa na podejmowane działania zapobiegawcze. Może nawet znacznie utrudnić przeprowadzenie akcji służb antyterrorystycznych. Sytuacje takie wynikają nie z celowego działania mediów, lecz ze sprzeczności celów między środkami przekazu (dążącymi do jak najszybszego przekazania wiadomości), a instytucjami zapewniającymi porządek publiczny, (dla których tajność działań jest warunkiem powodzenia działań antyterrorystycznych). Ponadto media prezentując zdobyte przez siebie informacje skracają czas potrzebny rządom i administracji na podejmowanie decyzji i reakcje na akty terrorystyczne. Szybkie i powierzchowne informowanie społeczeństwa oraz komentowanie tych informacji wytwarza swoistą presję mediów na rząd, by jak najszybciej zareagował czy przedstawił plan działania. Takie funkcjonowanie mediów powoduje, że działania podejmowane przez władze pod silną presją często okazują się pochopnymi lub błędnymi, jak również składane wtedy deklaracje ograniczają władzom pole manewru i trudno potem się
z nich wycofać. Wywołana przez media koncentracja uwagi społeczeństwa na akcie terrorystycznym wymusza na politykach podjęcie rozmów z terrorystami, a to z kolei jest ich sukcesem, bo pozwala im wymusić ustępstwa władz. W efekcie rośnie poczucie zagrożenia w społeczeństwie oraz poczucie bezsilności władz państwowych wobec zaistniałej sytuacji.

Terroryzm zmierza do wywołania:

celu pierwotnego (głównego), którym jest zmuszenie do pożądanych - z punktu widzenia terroryzmu - zachowań rządu, przedstawicieli władzy lub określonej populacji: grupy społecznej, klasy, partii albo jednostki;

celu instrumentalnego (ubocznego, pośredniego) stanowiącego techniczny środek realizacji celu głównego (cel ten osiągany jest poprzez różne sposoby atakowania dóbr pozostających pod ochroną prawa).

W każdym ataku terrorystycznym cele te są precyzowane. Cel pośredni osiągany jest zazwyczaj poprzez zachowania przestępne skierowane na człowieka, rzecz lub środowisko.

Natomiast cel pierwotny może przyjąć jedną z następujących postaci:

  1. uzyskanie ustępstw lub korzyści, takich jak wypłacenie okupu, zwolnienie więźniów lub publikacja orędzia terrorystów;

  2. „reklamy” - terroryści chcą zwrócić uwagę świata na sprawę, o którą walczą, aby skupić na sobie jak największe zainteresowanie; z tych powodów ich akcje przeprowadzane są w sposób spektakularny, są odpowiednio wyreżyserowane, tak by mogły się stać teatrem dla tych, którzy będą je oglądać lub czytać o nich reportaże;

  3. siania niepokoju i zamętu, demoralizacji społeczeństwa i załamania istniejącego ustroju - te cele są typowe dla pseudorewolucyjnego, nihilistycznego lub anarchistycz­nego terroryzmu;

  4. rozmyślnego wywołania represji, odwetu i eskalacji przemocy ze strony rządu - może to skutkować utratą przez niego popularności, a w skrajnym przypadku samozniszczeniem;

  5. wymuszenia posłuchu i lojalności - dla osiągnięcia takiego celu zazwyczaj stosowany jest terror zwany państwowym;

  6. poczucia winy - terroryści często ogłaszają, że ofiary lub obiekty ich zamachu były w ten lub inny sposób odpowiedzialne za „coś co ma symboliczne znaczenie.

CO ROBIĆ W SYTUACJI ZAGROŻENIA

Ogólną zasadą, o której każdy powinien wiedzieć to

Zwrócenie uwagi na to, co dzieje się wokół ciebie. Dotyczy to przede wszystkim miejsc publicznych, np.: supermarketów, środków komunikacji publicznej, imprez masowych.

Co może być sygnałem ostrzegającym o niebezpieczeństwie?

rzucające się w oczy nietypowe zachowanie osób,

pozostawione bez opieki przedmioty: paczki, torby, pakunki,

samochody, a zwłaszcza furgonetki, parkujące w nietypowych miejscach,
tj. w pobliżu kościołów i miejsc organizowania imprez masowych i zgromadzeń.

Najważniejsze zasady, o których trzeba pamiętać:

nie dotykaj podejrzanych przedmiotów pozostawionych bez opieki,

powiadom stosowne służby (policję, straż miejską, administratora obiektu),

jeżeli dojdzie do akcji ewakuacyjnej lub ratowniczej, zastosować się do poleceń osób kierujących operacją,

zachowaj spokój i bezpiecznie, bez paniki opuścić niebezpieczną strefę,

nie udawaj bohatera, reagowanie pozostaw profesjonalistom (policji, straży pożarnej, pogotowiu ratunkowemu).

Bąba w Londyńskim metrze

Po pierwsze wielka radość Londyńczyków miała miejsce, kiedy to stolica Wielkiej Brytanii została niespodziewanie wybrana organizatorem letniej olimpiady w 2012 roku. Świętowano ten wybór do późnej nocy na ulicach Londynu. Czy zamach 7 lipca miał pokazać, że w stolicy Wielkiej Brytanii nie jest bezpiecznie, że być może powtórzy się sytuacja z igrzysk w Monachium z 1972 roku, kiedy to 8 członków „Czarnego Września” zabiło 11 izraelskich sportowców? Nie wydaje się aby taka koneksja była trafna chociażby dlatego, iż przygotowanie zamachu, jak twierdzą zgodnie specjaliści ds. terroryzmu, musiało trwać kilka miesięcy nawet do roku czasu. Tak więc z całą pewnością wybór Londynu na organizatora igrzysk nie mógł by przyczyną uderzenia. Uroczystości ceremonialne w związku z nadaniem Londynowi praw organizatora igrzysk zostały przełożone. Z drugiej strony wielu ekspertów podkreśla fakt, że infrastruktura terrorystyczna w Londynie jest przygotowana do przeprowadzenia ataku. Gotowi ludzie z bombami czekają tylko na rozkaz. Nie tyle więc potrzebne są przygotowania, co raczej decyzje.

Następnie zjazd grupy G 8 w szkockim Edynburgu, gdzie ważyły się m.in. losy pomocy najuboższym w krajach Afryki spowodowały skupienie uwagi kamer wprost na szkockie miasto. Stamtąd niedaleko do Londynu a przecież o to właśnie chodzi terrorystom, o skupienie uwagi na ich walce, ich postulatach, oraz wywołaniu strachu, przerażenia, paniki. Jakkolwiek wiele gazet opisuje stabilną postawę londyńczyków po atakach na metro i autobus, tak nigdy już Londyn po 7 lipca nie będzie tym samym Londynem co przed zamachem.

I wreszcie proces szejka Al Masriego oskarżonego o podżeganie do terroryzmu. Al Masri, Egipcjanin, to bezręki i jednooki bojownik muzułmański, który stał się kaleką po wojnie radzieckiej w Afganistanie

„Nasz plan przewiduje wysadzenie samolotów i wypuszczenie w powietrze balonów z przymocowanymi do nich minami, aby bronić Afganistan i Irak przed USA” - powiedział Al Masri w 1999 roku. I dalej „Idźcie i kradnijcie, strzelajcie i rabujcie. Naszym celem jest ustanowienie władzy Allacha i poniżenie niewiernych, którzy kwestionują władzę Boga i muzułmanów”. Szejk Al Masri jest duchowym przywódcą czczonym przez wiernych z meczetu Finsbury Park. Brytyjski wywiad twierdzi, że środowisko, uczniowie oraz sam szejk wspiera terrorystów. Jednym z uczniów Al Masriego był „shoe bomber” Richard Reid, który w grudniu 2001 roku próbował wysadzić amerykański samolot pasażerski za pomocą bomby umieszczonej w bucie. Szejk aresztowany w 2004 roku siedzi w areszcie w oczekiwaniu na wyrok..

Londyn, 7 lipca czwartek, godzina 8.51 czasu londyńskiego w metrze znajdującym się miedzy stacjami Liverpool Street i Aldgate eksplodowała bomba podłożona w trzecim wagonie metra niszcząc całkowicie pociąg, uniemożliwiając ewakuację pasażerów. Początkowo informowano, że wybuchły podziemne instalacje elektryczne jednak gdy bomby wybuchły w kolejnych pociągach nikt nie miał wątpliwości. Londyn padł ofiarą zamachu terrorystycznego. Po pierwszej eksplozji miały miejsce kolejne dwie mniej więcej w tym samym czasie. Godzina 8.56, w pociągu znajdującym się między stacjami King's Cross i Russell Square eksploduje bomba podłożona w czoła składu pociągu niszcząc go na tyle, iż ciała ofiar zamachu wynoszono z niego do niedzieli. Ten wybuch spowodował największe straty w ludziach. Trzecia bomba eksplodowała w drugim wagonie pociągu ok. godziny 9.17 który wyjechał dopiero co ze stacji Edgware Road. Wybuch był tak potężny, iż skład wykoleił się z szyn przebijając mur, oddzielający go od drugiego toru i uderzając w pociąg jadący w przeciwnym kierunku. I wreszcie godzina 9.47 wybucha bomba podłożona w autobusie lini nr 30 na Tavistock Square. W zamachach zginęło 56 osób (w tym 3 Polaków) a ponad 700 zostało rannych.

Wybuch spowodował chaos komunikacyjny. Setki Brytyjczyków przemierzało ulice stolicy na piechotę usiłując dostać się do swoich domów. Uruchomiono dodatkowe linie autobusowe, działały koleje naziemne, zaś przed godziną 16 uruchomiono stację kolejową Liverpool Street.

7 lipca godzina 9.47 bomba podłożona w autobusie linii nr 30 na Tavistock Square rozerwała go na pół

Minuta po minucie

8.51 Policja informuje o eksplozji w dzielnicy biznesu, w pobliżu dworca Liverpool Street.

8.56 Eksplozja na linii Piccadilly między stacjami King's Cross a Russell Square.

9.24 Scotland Yard podaje, że miastem wstrząsnęły liczne eksplozje.

9.27 W związku z brakiem informacji, Metronet, firma odpowiedzialna za konserwację metra, podaje, że przyczyną eksplozji mógł być nagły wzrost poboru mocy.

9.47 Wybucha autobus nr 30 w pobliżu Tavistock Square. Na zdjęciach widać, że podmuch wybuchu zdarł dach. Świadkowie mówią o rozrzuconych częściach ludzkich ciał.

10.07 Zatrzymanie ruchu autobusów w całym Londynie.

10.47 Minister spraw wewnętrznych Charles Clarke mówi, że „eksplozje spowodowały straszliwe szkody”.

11.15 Komisarz UE ds. sprawiedliwości i bezpieczeństwa Franco Frattini mówi w Rzymie, że wybuchy były dziełem terrorystów.

11.35 Szef londyńskiej policji potwierdza, że policja znalazła ślady materiałów wybuchowych.

Uczestnicy G8 potępiają zamachy

Zobacz wiadomość w serwisie Wikinews na temat potępienia zamachów przez przywódców świata

12.00 Premier Tony Blair mówi w Gleneagles w Szkocji, że wybuchy w Londynie są dziełem terrorystów i że przeprowadzono je celowo w czasie szczytu G8.

12:27 Policja i personel londyńskich szpitali podały agencji Reuters, że w zamachach rannych zostało 185 osób, w tym dziesięć poważnie, a siedmioro jest w stanie krytycznym.

12.35 Scotland Yard obniża podaną liczbę wybuchów z siedmiu do czterech - trzy nastąpiły w metrze, jeden w autobusie.

12.53 Minister spraw wewnętrznych Charles Clarke tłumaczy Izbie Gmin, że metro zostanie zamknięte na cały dzień.

14.10 Papież Benedykt XVI ubolewa nad „terrorystycznymi atakami”, nazywając je „barbarzyńskimi czynami przeciwko społeczeństwu”.

14.52 Watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano wystosował dramatyczny apel o „położenie kresu starciu cywilizacji”.

15.26 Zastępca szefa policji londyńskiej Brian Paddick podaje, że w wybuchu w pobliżu stacji metra Aldgate zginęło siedem osób, 21 na stacji King's Cross i pięć na stacji Edgware Road.

16.26 Policja brytyjska ocenia, że zginęły 33 osoby. Nieznana pozostaje liczba ofiar wybuchu autobusu, później potwierdza się śmierć co najmniej dwóch osób.

16.32 Częściowe przywrócenie komunikacji miejskiej w Londynie. Działają autobusy, kolejka naziemna i kolej.

17.43 Tony Blair mówi, że „Wielka Brytania nie da się zastraszyć terrorystom”. Premier obiecuje postawienie winnych przed sądem.

17.49 W specjalnej rezolucji Rada Bezpieczeństwa potępia zamachy w Londynie

18.08 Mnożą się fałszywe alarmy o podejrzanych pakunkach. Ewakuowano dworzec Victoria w Londynie i handlową dzielnicę Edynburga.

18.16 W związku z zamachami rząd włoski ogłasza podwyższony poziom gotowości antyterrorystycznej. Podobne środki podjęło w ciągu dnia wiele rządów europejskich oraz Stany Zjednoczone.

18.20 Brytyjska policja informuje, że liczba ofiar śmiertelnych czwartkowych eksplozji w londyńskim metrze i autobusie wzrosła z 33 do 37. Rannych jest ponad 700.

19.46 Londyńskie zamachy „noszą charakterystyczne cechy al Kaidy” - powiedział na szczycie G8 w Gleneagles brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw. Zastąpił on tam premiera Tony'ego Blaira, który odleciał po południu do Londynu.

20.33 Minister spraw wewnętrznych Francji mówi, że w londyńskich zamachach zginęło 50 osób, 300 jest rannych.

20.54 Oświadczenie organizacji muzułmańskich w Wielkiej Brytanii: „Te straszne czyny sprawiają, że wszyscy stajemy się ofiarami”.

21.02. Tony Blair wraca do Szkocji na obrady przywódców G8 w Gleneagles

Przebywający na szczycie G 8 premier Wielkiej Brytanii Tony Blair natychmiast na wieść o zamachach przyleciał do Londynu helikopterem. Oto co powiedział w jednym z pierwszych oświadczeń: „Wiemy, że Ci ludzie działają w imię islamu. Postaramy się, by dosięgła ich sprawiedliwość”. Także burmistrz Londynu Ken Livingstone powrócił z Singapuru, gdzie przebywał na sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Krótko po zamachu burmistrz powiedział: „Chcę powiedzieć jedno: to nie był atak wymierzony w potężnych i silnych, nie wymierzony w prezydentów i premierów. To był atak wymierzony w zwykłych londyńczyków”. Do zamachu przyznała się nieznana do tej pory Tajna Organizacja Al.-Kaidy Dżihad w Europie. Na jednej ze stron internetowych pojawiło się oświadczenie grupy, iż zamach, był zemstą za brytyjskie zaangażowanie w wojnie w Iraku i Afganistanie: „Bohaterscy mudżahedini przeprowadzili uświęcony atak, i oto Brytania płonie w przerażeniu i terrorze na północy, południu, wschodzie i zachodzi. Wielokrotnie ostrzegaliśmy rząd i obywateli brytyjskich, a teraz wprowadziliśmy nasze groźby w czyn. Ostrzegamy rząd Danii, Włoch i innych krzyżowców, że spotka je identyczna kara, jeśli nie wycofają się z Iraku i Afganistanu”. Natychmiast pojawiły się w Europie komentarze, iż wybuchy w metrze i autobusie to cena, jaką płacimy za demokrację.

Specjaliści od terroryzmu wymieniają kilka elementów świadczących o tym, że zamachu dokonała Al-Kaida. Po pierwsze wybuchy w metrze i autobusie nastąpiły w przeciągu niecałej godziny (8.51-9.47). Była więc to akcja zaplanowana, przeprowadzona przez kilku zamachowców w niemal tym samym momencie czasu. Atak nastawiony był na osiągnięcie jak największych strat w ludziach (miękkie cele) bo przeprowadzony we godzinach porannych, kiedy wielu Brytyjczyków jechało do pracy co miało wywoła strach, przerażenie, panikę. Wreszcie użyte materiały wybuchowe mające zapalniki czasowe, które miały by odpalone zdalnie przez telefony komórkowe, tak, jak to miało miejsce w Madrycie.

Akcja służb ratowniczych została przeprowadzona szybko i sprawnie - relacjonują świadkowie zamachu. Szybko opanowano także oznaki paniki wśród pasażerów. Policja przekierowała cały ruch poza rejon zagrożenia. Ewakuowano pobliskie hotele i dworce. Policja odsuwała zgromadzony tłum jak najdalej od miejsc wybuchów.

Kilka dni po zamachach w Wielkiej Brytanii podpalone zostały meczety oraz zniszczone domy, sklepy, samochody będące własnością muzułmanów. Na muzułmanów zaczęto spogląda jak na chodzące bomby, zwłaszcza po kolejnym ataku na londyńskie metro jaki miał miejsce 21 lipca 2005 roku A

Zamachowcem samobójczego zamachu w dwupiętrowym autobusie przy Tavistock Square, w którym zginęło 13 ludzi, dokonał 18-latek Hasib Hussain. W pociągu metra między stacjami Aldgate i Liverpool Street wysadził się w powietrze 22-letni Shahzad Tanweer.

Zdaniem BBC zamachowców było sześciu :

Zamach na WTC

Zamach z 11 września 2001 - seria czterech ataków terrorystycznych, przeprowadzonych rano we wtorek 11 września 2001 roku na terytorium Stanów Zjednoczonych za pomocą uprowadzonych samolotów pasażerskich. Dokonało go 19 porywaczy, którzy kupili bilety na 4 loty krajowe amerykańskich linii lotniczych. Po przejęciu kontroli nad samolotami skierowali je na znane obiekty na terenie USA. Oficjalnie przyjmuje się, iż wieże uległy zawaleniu na skutek naruszenia stalowej konstrukcji nośnej budynków, częściowo wskutek uderzenia samolotów, a następnie w wyniku intensywnych pożarów zainicjowanych przez eksplodujące paliwo lotnicze. W zamachu zginęły 2973 osoby.

Przebieg

Dwa spośród porwanych samolotów rozbiły się o bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku, trzeci zniszczył część Pentagonu. Ostatni (opóźniony) samolot nie dotarł do celu - rozbił się na polach Pensylwanii ok. 15 min. lotu od Waszyngtonu. Przypuszcza się, że miał uderzyć w Biały Dom lub Kapitol, choć nie jest to pewne. Maszyna nie doleciała do celu, gdyż pasażerowie, którzy dowiedzieli się o losie innych samolotów, zaatakowali porywaczy i doprowadzili do katastrofy samolotu na bezludnym terenie - szczątkowe informacje o ostatnich minutach tego wydarzenia pochodzą z rozmów telefonicznych pasażerów i odtworzenia danych zarejestrowanych w czarnej skrzynce samolotu. Na podstawie zapisów rozmów telefonicznych i zeznań świadków (rodzin i rozmówców) dokonano rekonstrukcji wydarzeń sfilmowanej w dramacie dokumentalnym "Lot 93".

Skutki

Ustalono ostatecznie, iż łącznie, w wyniku czterech zamierzonych katastrof lotniczych, w zamachu zginęły 2973 osoby, w tym sześciu Polaków, nie licząc 19 porywaczy i 26 osób nadal oficjalnie uznawanych za zaginione.

Bardzo duże straty poniosły służby miejskie, głównie straż pożarna i policja - w trakcie akcji ratunkowej poległo ponad 300 funkcjonariuszy. Ostateczna liczba ofiar jest o 40 osób mniejsza w stosunku do poprzedniej wersji, która już znalazła się w niektórych encyklopediach. Ustalając liczbę ofiar i ich tożsamość, po raz pierwszy w historii posłużono się na masową skalę badaniami materiału genetycznego, które były praktycznie jedynym sposobem identyfikacji szczątków ofiar.

Sprawcy

Winą za zamachy obarczono organizację al-Kaida dowodzoną przez Osamę bin Ladena.

29 października 2004 roku arabska telewizja satelitarna Al-Dżazira nadała wystąpienie Osamy bin Ladena, w którym wziął on na siebie odpowiedzialność za zamachy z 11 września 2001 roku i zagroził ich powtórzeniem. Oświadczył, że ataki terrorystyczne na USA to przejaw walki o wolność.

Pomimo iż oficjalne śledztwo dotyczące zamachów z 11 września zakończyło się w 2003 roku są osoby, według których nie zostało ono przeprowadzone właściwie i nie odpowiedziało na wiele pytań. Osoby te domagają się ponownego otwarcia dochodzenia i rozpoczęcia śledztwa, które wyjaśniłoby wszystkie pozostałe wątpliwości.

Czy można było uniknąć ataku na World Trade Centre?

Trzy katastrofalne błędy

Do CIA bardzo niepokojące sygnały o możliwym zamachu zaczęły napływać w lecie 2001 roku. FBI również ze swej strony gromadziła dane o rosnącym zagrożeniu. 11 września w Nowym Jorku, Waszyngtonie i Pennsylwanii śmierć poniosło blisko 3 tysiące osób. Dlaczego doszło do tak niewyobrażalnej tragedii? Szybko okazało się, że Amerykanie popełnili trzy katastrofalne błędy, które umożliwiły Al-Kaidzie zadanie im bolesnego ciosu.

Po pierwsze, Amerykanie popełnili rażący błąd zaniedbania w polityce zagranicznej. W latach 90. ani tajne służby, ani Pentagon, nie byli w stanie wypracować spójnej strategii służącej zwalczaniu organizacji terrorystycznych, które mogły bez przeszkód rozwijać się np. na Bliskim Wschodzie i w Azji. Nikt nie traktował poważnie rządzących Afganistanem talibów, ani Osamy bin Ladena, który z tego kraju uczynił bezpieczną przystań dla Al-Kaidy.

Po drugie, pomiędzy amerykańskimi służbami specjalnymi nie było odpowiedniej komunikacji. Choć i CIA, i FBI, zebrały materiały (zarówno w USA, jak i za granicą) wskazujące na poważne zagrożenie Stanów Zjednoczonych spektakularnym atakiem terrorystycznym, to nie wymieniły się tymi danymi, dzięki czemu spisek Al-Kaidy mógł zostać rozbity już na samym początku.

Po trzecie, Amerykanie zlekceważyli napływające od miesięcy sygnały od służb wywiadowczych innych państw (np. Niemiec, Izraela, Rosji), które ostrzegały, iż terroryści z państw regionu Bliskiego Wschodu mają zamiar przeprowadzić na terytorium USA ataki terrorystyczne. Zacieśniane stosunków z sojusznikami odbywało się "trochę" za późno - gdy Amerykanie prosili o udział sił NATO w rozpoczętych już kampaniach zbrojnych.

Dodatkowego posmaku sprawie zaniedbań ze strony Waszyngtonu nadaje fakt, że w czasie gdy uwaga Ameryki powinna skupiać się na rosnącym zagrożeniu ze strony terrorystów, kraj ten żył skandalem seksualnym z udziałem Billa Clintona  i Moniki Lewinsky. Zamiast ścigać Al-Kaidę czołowi politycy w Waszyngtonie poświęcali większość czasu na debaty o tym czy usunąć Clintona z urzędu prezydenta, czy nie.

Wszystkie błędy CIA znalazły się w specjalnym raporcie przygotowanym w 2005 roku przez jej inspektora generalnego Johna Helgersona. Z raportu wynika, że około 50 agentów CIA wiedziało, że dwóch zamachowców, Nawaf al-Hazmi i Khalid al-Mihdhar przebywa na terytorium USA. Żaden z nich jednak nie poinformował FBI o możliwym zagrożeniu z ich strony. Co więcej, dokument wskazał wysoko postawione osoby w CIA jako odpowiedzialne za brak przygotowania planów mających rozbić Al-Kaide, która od lat stanowiła zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych. Kierownictwo CIA, na czele z dyrektorem Georgem Tenetem, nie zostało jednak pociągnięte do jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Atak na metro w Madrycie

Kilka miesięcy po amerykańskiej inwazji na Irak, w której Amerykanów wspierały także państwa europejskie Osama bin Laden zagroził atakami na wybrane cele w Europie Zachodniej. Ostrzeżenia te pojawiły się w 18 października 2003 r. w kolejnej odezwie bin Ladena. Oskarżając Stany Zjednoczone o realizację imperialnych interesów na Bliskim Wschodzie, przejawiającą się w agresji na Irak i okupacji ziem muzułmańskich ostrzegł wszystkich sojuszników tego kraju, w tym szczególności: Wielką Brytanię, Hiszpanię, Australię, Polskę, Japonię i Włochy, że jeśli nie wycofają swych wojsk, to zostaną przeciwko nim podjęte właściwe kroki odwetowe. W grudniu 2003 r. pojawił się w wersji elektronicznej dokument adresowany do dżihadystów na całym świecie, autorstwa Jusufa al-Ajiriego (przywódcy AKPA - „Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim”). Wezwano w nim do przeprowadzenia ataku na cele w Hiszpanii tuż przed wyborami parlamentarnymi. Z dokumentem tym zapoznali się z całą pewnością późniejsi zamachowcy.

Członkowie komórki madryckiej co najmniej od stycznia 2003 r. sukcesywnie spotykali się w celu wybrania najdogodniejszych miejsc ataków i najefektywniejszego sposobu ich przeprowadzenia. Hiszpańska CNI (Centro Nacional de Inteligencia) w tym czasie w sposób stały monitorowała aktywność spiskowców, m.in. za sprawą informatorów umieszczonych w siatce.

Kilka miesięcy później groźby sformułowane przez bin Ladena zostały zrealizowane. Datę wybrano prawdopodobnie całkowicie świadomie, gdyż trzy dni po ataku odbyć się miały w Hiszpanii wybory parlamentarne.

Pierwszymi podejrzanymi, o których wspomniały władze hiszpańskie byli terroryści z separatystycznej organizacji ETA., oni jednak zaprzeczyli. Znalezione już w dniu zamachu dowody (m.in. porzucony biały van) wskazały trop prowadzący do innych sprawców. Znajdowało się w nim bowiem siedem kolejnych detonatorów i materiały audio w języku arabskim. Na miejscu przestępstwa znaleziono zaś kartę telefoniczną należącą do Dżamala Zougama - jednego z członków madryckiej komórki ruchu. Ujawnione za jej sprawą połączenia wskazały na znaczącą część uczestników spisku. Zougama i dwóch innych członków madryckiej komórki aresztowano już na drugi dzień po zamachu.

Dwa dni po zamachu przyznała się do niego grupa, która w materiale wideo, w którym główną rolę odgrywał Abu Dujan al-Afghani nazwała siebie „Al-Kaidą w Europie”.

Pokrótce o przebiegu zamachu:

11 marca 2004 r. zamachowcy umieścili 13 ładunków wybuchowych w czterech podmiejskich pociągach. Pomiędzy godz. 7:37 a 7:42 czasu miejscowego przy użyciu zdalnie sterowanego detonatora (uruchomionego za pomocą telefonu komórkowego) zdetonowano 10 z nich (3 zawiodły).

W zamachach zginęło 191 osób, a 1841 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych było czworo Polaków.

Tłum zapłakanych podróżnych opuszczał stację Atocha, podczas gdy ratownicy wynosili ciała. Zakrwawieni ludzie siadali na krawężnikach chodników i telefonowali z komórek, aby powiadomić bliskich, że przeżyli zamach.

Na miejscu wszystkich eksplozji trwa akcja ratunkowa. Lokalna gazeta napisała, że spontanicznie włączyli się do niej przechodnie.

Do madryckich szpitali trafiało coraz więcej rannych. Część z nich była opatrywana na miejscu. Szpitale - za pośrednictwem radia - zwróciły się do mieszkańców Madrytu z apelem o oddawanie krwi. Główne ulice w mieście są zablokowane. Jeżdżą nimi karetki pogotowia. Sprawozdawcy hiszpańskich stacji radiowych określają sytuację w mieście jako totalny chaos.

13



Wyszukiwarka