Posted by Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu 2010-07-31
W 10 kwietnia 2010, w Smoleńsku nie było żadnej katastrofy samolotu TU - 154M 101 z prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz cala tzw „delegacja katyńska” na pokładzie. Załoga samolotu, prezydent, osoby towarzyszące, w sumie - umownie - 96 osób zostało zamordowane lub zaginęły w Polsce, a nie w Rosji.
Był to krwawy zamach stanu z ofiarami osób całkowicie postronnych.
„Katastrofa smoleńska” była jedynie aranżacją medialną, mającą na celu wykluczenie śledztwa z terenu Polski i urządzenie jakiejś farsy w Rosji. To celem ukrycia tego faktu - zamachu stanu z użyciem siły i masowym skutkiem śmiertelnym postronnych osób.
„Katastrofa smoleńska” była jedynie manipulacją „okrągłego stołu” - nowym rozdaniem stołków. Jak za komuny lub później dopuszczano się skrytobójstw mających na celu właściwe uformowanie zestawu osobowego strony opozycji, która w składzie odpowiednich person miała układać się z bandziorami, tak teraz należało dokonać gruntowniejszej korekty tego składu. I tak się stało.
Nowością są tylko dwa nowe elementy tej techniki okrągłostołowej: podłączenie do gry Rosji i masowość zabójstw. Rosja jest wyeksponowana w tym zamachu, a nie jest świadectwo jej siły lub roli głównej ale słabości i głupoty. ZSRR nie dał się wmieszać bandycie Jaruzelskiemu w krwawe jatki w Polsce - bo ZSRR był bardziej odpowiedzialny i ludzki niż dzisiejsza Rosja, która jest słaba i chodzi na smyczy „określonych sił na Zachodzie”.
Obrazy medialne oraz ogólny charakter informacji nt. rzekomego zdarzenia , którego nie było, zdołały swą olbrzymią nawałą informacji zagłuszyć racjonalne spojrzenie na wypadki związane katastrofą. Do nawały gigantycznego zagłuszania włączono „tydzień żałoby” , gdzie w akompaniamencie ustawicznie nadawanego neurotycznego fragmentu muzyki maglowano w koło fakty będące relacjami z relacji. W trakcie tego zacierano fakty niewygodne, a podrzucano sfabrykowane. Prezydenta przywieziono w zalutowanej trumnie. Pochowano go bez sekcji zwłok w Polsce i identyfikacji ze strony uprawnionych przedstawicieli władzy państwowej. Aby i to kolejne przestępstwo zamaskować, ustalono pochówek na Wawelu, który swymi kontrowersjami w kolejny już raz odwrócił uwagę od istoty problemu.
Powiedzmy dobitnie raz jeszcze, tam w „katastrofie smoleńskiej” żadnych faktów „lotniczych” nie ma. Nie ma dowodów na to, że samolot leciał i rozbił się w lesie koło lotniska w Smoleńsku. Tam nie było katastrofy nie było też i zabitych w tej katastrofie.
Należy zauważyć bardzo proste i podstawowe fakty:
1. Nie ma ani jednego dowodu na to, że wypadek miał miejsce w rzeczywistości.
2. Nie ma ani jednego dowodu na to, że ktokolwiek z 96 ofiar rzekomej katastrofy opuścił terytorium Polski żywy.
Ad1.
1.10 Lotu samolotu Tu - 154M 101, na terytorium Rosji, nikt nie widział.
1.11 Próby podejścia do lądowania Tu - 154M 101, w Smoleńsku, nikt nie widział (Wiśniewski nie mówił prawdy twierdząc, że widział samolot, który lądował i natychmiast potem rozbił się - a był to samolot z polska szachownica. Takie spostrzeżenie w warunkach tam opisywanych nie jest możliwe).
1.12 Momentu rozbijania się samolotu, którego fragmenty wraku widzieliśmy, nikt nie widział.
1.13 Na miejscu położenia wraku - krótko po wybuchu, który opisał Wiśniewski - nikogo żywego lub martwego nikt nie widział.
1.14 Czarna skrzynka nie została zabezpieczona w jej oryginale na miejscu rzekomej katastrofy i jako taka nie stanowi dowodu w sprawie.
1.15 Odstępując tu od chronologii wydarzeń podajmy; startu samolotu TU - 154M 101 z lotniska w Warszawie nikt nie widział.
Podkreślmy tu dwa dodatkowe zagadnienia.
- Nie jest znana godzina odlotu samolotu TU - 154M 101 z lotniska na Okęciu.
- Fakt startu samolotu z lotniska w Warszawie nie może być dowodem na, że samolot ten opuścił terytorium Polski jako sprawny statek powietrzy (aerodyna).
Rozróżniamy tu oczywiście sprawnie lecący samolot, od wraku tego samolotu transportowanego w częściach.
1.16 Ślady zniszczeń środowiska - rzekomego miejsca katastrofy - sugerują wręcz eksplozję wielu ładunków wybuchowych, które w ten sposób utworzyły pas zniszczenia lasu - wzdłuż rzekomego tragicznego przebiegu lądowania - wlotu samolot w las. Śladów tych nie mógł dokonać spadający samolot.
Zniszczenia podłoża ściółki w lesie, a pokazane na pierwszych ujęciach filmu Wiśniewskiego świadczą właśnie o tym. Odsłaniają one błąd w inscenizacji. Film Koli wykazuje zaś odwrotność, że tamta druga część lasu (wrak podwozia) jest nienaruszona, czym dobitnie świadczy o podrzuceniu tam skrzydeł i podwozia głównego. Gdyby bowiem fragmenty te odpadły od rozbitego samolotu to ślizgając się po podłożu zniszczyłyby to podłoże - tak właśnie jak na na filmie Wiśniewskiego. Też widać tu błąd w inscenizacji.
Samolot miał rzekomo nadlecieć od strony kamery Wiśniewskiego a spaść po stronie kamery Koli. Konsekwentnie więc; tak sfilmowane zniszczenia otoczenia powinny narastać a nie maleć. Licząc od kamery Wiśniewskiego do kamery Koli.
Samolot bowiem, który leci na trawami bagien nie może tych traw zniszczyć na pasie o szerokości 20 - 40 metrów i długości 100 metrów prawie - co widać u Wiśniewskiego. Fragmenty wraku, ślizgające się po gruncie, muszą zniszczyć wszystko na swojej drodze, zanim się zatrzymają - czego nie widać u Koli. Czyli: film Wiśniewskiego powinien ukazać ograniczoność zniszczenia środowiska - tak ja u Koli. U Koli zaś powinno być widoczne pobojowisko takie jak na filmie Wiśniewskiego. Jest zaś odwrotnie.
1.17 Obrazy pokazywane na miejscu sugerowanego wypadku tupolewa nie bilansują części wraku jako całości samolotu, z którego fragmenty te mogłyby powstać. To dodatkowo bez przesądzania o tym, czy części tego wraku powstały skutkiem wypadku katastrofy lotniczej, czy też pochodziły od samolotu, wcześniej, celowo rozbitego za pomocą maszyn specjalistycznych. Bez przesądzania także o tym, czy fragmenty te pochodziły od jednego samolotu czy od wielu.
1.18 Fotografia składowiska wraku tupolewa 154 pokazywanego przez oficjalna stronę MAK jest prowokacyjna wręcz (nie wiadomo czemu ma to służyć).
- Ukazuje jedynie ok 40% samolotu jako całości.
- Brak tam 80% kadłuba w tym kabiny pilota w 100%.
- Brak foteli w 100%
- Brak podłogi wewnętrznej w prawie 100%.
Zdjęcie ukazuje - tak jak w lasku - marginalne zniszczenia statecznika pionowego co jaskrawo przeczy tezie o lądowaniu na plecach. Dodatkowo statecznik poziomy prawy stawia znaki zapytania co do swego pochodzenia. Cześć ogonowa - podobnie jak statecznik pionowy - nie wykazuje uszkodzeń potwierdzających wersję uderzenia o ziemię. Fragment ten jest tak oddzielony od części kadłuba, że wskazuje dobitnie na działanie sił odrywających (wzdłużnych do osi) - sprzecznych z teza o oderwaniu tej części konstrukcji jako skutku uderzenia w ziemię. Siły wzdłużne do osi mogą być dowodem eksplozji. Tak samo o eksplozji świadczą oderwane materiały termoizolacyjne (na filmie Wiśniewskiego białe kłęby rozrzucone na długo przed szczątkami zalegającymi szczątkami kadłuba i ogona)
1.19 Lądowisko i rozbicie odbyło się w lesie. Podczas kiedy części wraku leża na polanie. Polanę łatwo rozpoznać na zdjęciach satelitarnych z daty przed 10 kwietnia 2010. Co za zbieg okoliczności.
1.20 Części wraku, szokująca poprawność - systematyka - ułożenia:
- cześć ogonowa kadłuba - do góry nogami - tyłem do kierunku lotu
Dodatkowo ogon ten leciał do tyłu co widać po charakterze wbicia się w ziemię.
- część przyogonowa kadłuba - do góry nogami - tyłem do kierunku lotu
- skrzydło lewe (podwozie) - do góry nogami - tyłem do kierunku lotu
- skrzydło prawe (podwozie) - do góry nogami - tyłem do kierunku lotu
- skrzydło prawe (końcówka) - do góry nogami - tyłem do kierunku
1.21 Części kadłuba wykazują wyraźnie efekt - eksplozję, co widać na „wyplutych” zawartościach kabin: okładzin kable etc. Fragmentu wraku autentycznej katastrofy lotniczej są rozrzucone a nie rozdmuchane tak jak to było widać na filmie Wiśniewskiego i kilku fotografiach.
1.22 Rozwleczone fragmenty samolotu i połamane drzewa miały świadczyć o fakcie katastrofy i jej przebiegu. Są jednak dowodem na fikcje katastrofy i jej prymitywną inscenizacje. Samolot nie mógł na tak długiej trasie gubić swe elementy konstrukcyjne, tracić część skrzydła, opadać, lecieć pod górę zbocza, przeskoczyć drogę samochodową przewrócić się na plecy i potem rozbić się - to równocześnie w trakcie jednej i tej samej katastrofy. Podobnie, ułamane wierzchołki drzew, które wciąż wiszą na drzewie - a jest tego wiele przypadków. Jak to możliwe, że uderzenie samolotu z prędkością 250 - 300km/h pozwala na to aby odcięta skrzydłem korona brzozy pozostała na swym miejscu? Normalnie powinna rozpaść się w proch nie do rozpoznania, a tu wisi i ma być dowodem katastrofy lotniczej.
1.23 Elementy podłużnic kadłuba przechodzące z kadłuba na część ogonową - via wręga - są równo odcięte na prawie całym obwodzie przekroju kołowego ogona. Świadczy to sile osiowej , która oderwała ogon od kadłuba - a wiec wybuchu , co wyżej nadmieniano. Dodatkowo wygląd tych uszkodzeń może być podstawą do podejrzeń o to, że podłużnice te zostały przecięte piłą lub podobne.
Ad2.
2.10 Osób wchodzących na pokład tupolewa w Warszawie nikt nie widział. Boarding card (karta pokładowa) nie była podawana osobom mającym wchodzić na pokład tupolewa, a jej oderwany odcinek, jako dowód wejścia na pokład samolotu Tu - 154M 101, nie istnieje.
2.11 Odprawa celno - paszportowa członków delegacji w Warszawie w dniu 10 kwietnia nie miała miejsca. Min Arabski, który organizował odlot do Moskwy rodzin ofiar - po 12 godzinach od czasu ogłoszenia katastrofy nie posiadał „aktualnej listy ofiar”.
2.12 W Smoleńsku nie potrafiono podać nawet godziny uderzenia TU - 154M 101 w ziemie. (Nie ma zatem też mowy o jakimkolwiek świadectwie zgonu jakiejkolwiek osoby - ofiary katastrofy - jako dokumentu spełniającego jakieś normy formalne).
2.13 Nie było jakiejkolwiek pracy ratowniczej nad wyszukiwaniem ofiar.
2.14 Nie było pożaru.
2.15 Władze Smoleńska podały, że samolot rozbił się ze 132osobami na pokładzie. Wszystkie osoby zginęły. Duża cześć ofiar zginęła w ogniu i zwłoki są nie do rozpoznania. Wiadomość podano niemal natychmiast po alarmie.
2.16 Jak nie było akcji wyszukiwania ofiar, które mogły przeżyć katastrofę, to prawie natychmiast zaczęto zwozić trumny.
2.17 Nigdy nie podano, gdzie i jak odnajdowano ciała poszczególnych ofiar.
2.18 Można nawet przypuszczać, że ciała wielu zamordowanych pozostały w Polsce, a do Moskwy wysłano materiał DNA pobrany od rodzin ofiar, który to kod następnie podrzucono do obcych ciał. Kodów DNA ofiar nie wysłano bowiem do Polski celem weryfikacji ale odwrotnie zażądano pobrania takich od rodzin. Jakież są to zatem części wraku, skąd pochodzą? Nie wiemy, a to jest mniej istotne. Chociaż przypuszczalnie jest tu jakiś związek fizyczny lub pojęciowy polskim tupolewem 101. Biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe - konieczność nakładu pracy ok 2 - 3 godzin na to aby normalny samolot typu TU - 154M doprowadzić do takiego stanu jak to pokazano w TV - jest całkowicie uzasadnione stwierdzenie mówiące, że samolot z którego sporządzono te szczątki (70 minut lotu) nie mógł znajdować się na lotnisku w Warszawie o godz 7.00 krytycznego dnia.
Powtarzając to co podano na wstępie można przyjąć, że:
- szczątki pokazywane w telewizji (Smoleńsk) pochodziły z samolotu bliźniaka, który został przemalowany na samolot 101.
- Alternatywnie: są to szczątki prawdziwego samolotu 101 podczas kiedy bliźniak samolotu 101 znajdował się w Warszawie krytycznego dnia ok godz 7.00 i odleciał z Okęcia do Smoleńska, podczas kiedy prawdziwy samolot 101 był już na miejscu w Smoleńsku, gdzie przerabiano go na wrak upozorowanej katastrofy lotniczej.
Tu możliwe jest nawet i to, z Okęcia nie wyleciał jakikolwiek samolot typu tupolew jako typ samolotu. Wystarczy, że coś wyleciało a to zafałszowano na start Tu - 154M 101. Posuwając się dalej można podejrzewać, że samolot taki z Warszawy Okęcie w ogóle nie wystartował - bo go tam - FIZYCZNIE - nie było. Jest jednak wpisany rejestrach startu i lotu. Lub też był i wystartował ale o kilka godzin wcześniej - gdzie zafałszowano jedynie godzinę odlotu. Taka mistyfikacja jest możliwa w czasach techniki digitalnej. Pewne informacje nt. sygnałów lub ich braków można zafałszować droga działań hackerskich. Tego nie da się wykluczyć.
Należy zauważyć i podkreślić:
Wszyscy obserwatorzy medialni zgodni są co do tego, że odlot ten z Okęcia jako zupełny wyjątek odbył się bez jakichkolwiek świadków , którzy do tamtego dnia zawsze towarzyszyli odlotowi samolotu z prezydentem na pokładzie. Do dnia dzisiejszego godzina odlotu nie jest nigdzie oficjancie opublikowana.
Zachodzi tu pytanie, co zatem stało się załogą i pasażerami? Otóż są przesłanki wskazujące na to, że osoby te zaginęły lub zostały zamordowane przed dotarciem do lotniska, czy samolotu.
Tym tłumaczyć można brak ciał - pierwsze godziny - w Smoleńsku (Wiśniewski, Bahr i inni), tym tłumaczyć można także wielkie mistyfikacje związane z obdukcją i identyfikacją zwłok - konieczność pobrania kodu DNA od członków rodzin. I nie po to, aby na podstawie tych kodów pozytywnie zweryfikować ciała ofiar ale po to aby ten prawdziwy kod DNA podrzucić obcym zwłokom (zmasakrowanym do niepoznania). Niezrozumiałe dla rodzin ofiar warunki obdukcji, przesłuchań. Zwrot osobistych przedmiotów ofiar, które to przedmioty swym stanem zewnętrznym w żaden sposób nie pasowały do totalnie zniszczonych części wraku tupolewa. Podawanie naiwnych wręcz faktów o rozmowach telefonicznych ofiar z pokładu tupolewa, gdzie ofiary te dodzwoniwszy się do kogoś wypowiadały jakąś formułkę powitalną po czym nie odpowiadały na pytanie, bo rozmowa została przerwana. /Np. Jarosław Kaczyński zeznał, że Lech Kaczyński dzwoniąc do niego o godz 6.00 rano poradził mu aby ten się przespał. Radę taką daje się wieczorem, a nie na początku dnia. Może to wskazywać, że właśnie wtedy słowa te były nagrane a prezydent już był w rekach zamachowców i jako poddany działaniom narkotyków - nagrywał frazy, które były mu dyktowane przez zamachowców. Długotrwały brak informacji co do identyfikacji bardzo dużej liczby ofiar wypadku w tym brak ciał pilotów. Brak listy boardingowej u min. Arabskiego aż na kilkanaście godzin po „katastrofie” etc.
Reasumując:
W dniu 10 kwietnia 2010, do tupolewa, nikt z członków delegacji katyńskiej nie wsiadał w każdym razie żywy lub przytomny. Zwłoki ofiar dowieziono do Rosji później i to nie wszystkie. Okoliczności startu samolotu są całkowicie niejasne.
Katastrofy Tu - 15M 101 w Smoleńsku nie było - widzieliśmy jakieś szczątki samolotu i to nie kompletne. Szczątki te pochodzę z demontażu i podrzucenia do lasku i tam wysadzono to wszystko w powietrze. Zrobiono to bardzo nieudolnie. A co zauważył Shoigu w trakcie rozmowy z Putinem. Shoigu powiedział to do Putina przez zęby ale kamery TV ten moment złapały.
Zamach był przeprowadzony po polskiej stronie, a inscenizacja rzekomego wypadku przypadła stronie rosyjskiej. Zaplanowano, że wydarzy się spektakularny wypadek lotniczy na terenie Rosji. To celem - „oddania śledztwa w ręce Rosjan”. W ten sposób cały ciężar dowodowy pochodzi z Rosji, która jest niczym innym jak „pralnia faktów i dowodów”. To na takiej samej zasadzie jak pralnia pieniędzy wśród przestępców. Wielka dumna Rosja praczką brudów polskojęzycznej szumowiny.
Cóż zatem czynić?
To proste, należy składać do polskiego aparatu ścigania żądania o wszczęcie śledztwa ws zaginięcia osób ofiar członków delegacji do Katynia w dniu 10 kwietnia 2010 lub dzień wcześniej.
Polski aparat ścigania musi wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie zaginięcia tych 96 osób. Fakt bowiem, że ciała tych ofiar widziano w Rosji nie uzasadnia do mniemania, że osoby te zostały pozbawione życia w Rosji. Jest absolutnie zasadne wymagać aby polska prokuratura udowodniła, że osoby te żywe i z własnej woli opuściły terytorium Polski.
Należy zbadać cała drogę osoby zaginionej od momentu rozstania się z bliskimi do momentu opuszczenia terytorium RP. Tu jest ta wielka tajemnica. Poruszenie tego kamienia ujawni prawdę. A to mogą zrobić nawet bliscy ofiar, ważne jedynie aby nie robić tego samotnie a wszelkie dane wykładać natychmiast w sieci.
Krzysztof Cierpisz, Lund
Autor jest mgr inzynierem budowy samolotow ( PW w W-wie) i z ponad 30 letnim doswidczeniem w pracy inznierskiej
Ten wpis został dodany w 2010-07-31 @ 00:57 i znajduje się w kategorii Wiadomości. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanał. Możesz przeskoczyć na koniec i zostawić odpowiedź. Pingi w tej chwili nie są dozwolone.
2 bloggers like this post
Odpowiedzi: 98 to “Katastrofa, której nie było”
mars powiedział/a
posluchajcie! http://dzieckonmp.wordpress.com/2010/07/19/intronizacja-owiec-jezusa-chrystusa-na-krola-polski-grunwald-2010/
jak to podałem 12 kwietnia 2010. Brak jakichkolwiek dowodów - zdjęć- potwierdzających wypadek samolotu pasażerskiego w dniu 10 kwietnia na lotnisku w Smoleńsku!!!!
~~dyskusje na temat co , ktoś powiedział , nie znając tego kogoś osobiście i nie słysząc tego osobiście są tak mało poważne, że zakrawają na błazenadę.
Zamiast tracić czas na to co „kowalski” powiedział Pomyślcie PT Dyskutanci dlaczego sikorski już w tydzień po „katastrofie” sprzedał 405 000 ha ziemi pod gaz.
Dlaczego p.Clinton osobiście przyleciała do Krakowa podpisać dokumenty : jakie?
Dlaczego nagle spec ustawa o wywłaszczeniach została zatwierdzona a przez 13 lat wydano 18 miliardów na odszkodowania i nic??/
A nie traćcie czasu na wdawanie się w podpuszczane tematy.
dr Jerzy Jaśkowski
http://www.deportacje.eu
mapa powiedział/a
Można zwariować. Za chwilę uwierzę, że nikt nie zginął i wszyscy przebywają na Łubiance. Może jednak trochę realizmu?
Oni wiedza, ze my wiemy powiedział/a
„Część ludzi wierzy, że to Rosjanie zabili Lecha Kaczyńskiego, w zmowie z Donaldem Tuskiem”
PAP
- Komisja reprezentuje tak naprawdę Antoniego Macierewicza i PiS, i całą tę część polskiej opinii publicznej, która nie jest wcale mała, bo liczy około 20-25 procent; która wierzy w to, że Rosjanie zabili Lecha Kaczyńskiego w zmowie z Donaldem Tuskiem - powiedział portalowi Onet.pl Janusz Palikot. Poseł PO odniósł się w ten sposób do sprawy powołania specjalnego zespołu parlamentarnego, który ma wyjaśnić kwestię katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
Do katastrofy doszło 10 kwietnia, śmierć poniosło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński oraz jego małżonka, Maria. W ostatnich dniach PiS powołało specjalny zespół parlamentarny, który ma wyjaśnić tę tragedię.
Czy komisja Macierewicza coś ustali? » - Będziemy badali działania organów państwa w trakcie organizowania wizyty pana prezydenta, będziemy badali sam przebieg katastrofy, będziemy badali zachowanie organów państwa po katastrofie, a zwłaszcza procedury, które sprawiły, że wybrano taki, a nie inny, sposób działania - powiedział Antoni Macierewicz, pytany o przedmiot prac zespołu parlamentarnego.
Czy poznamy prawdę o katastrofie? - czytaj opinie
- Rodziny ofiar tragedii smoleńskiej przeżywają to samo, co dnia 10 kwietnia, na nowo - mówi z kolei Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD, który kilkakrotnie skrytykował powołanie zespołu.
Na pytania związane z kwestią wyjaśnienia katastrofy pod Smoleńskiem odpowie w programie „Gość Portalu Onet” wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. Cały program będzie można obejrzeć jutro od rana w Onet.pl.
Barbara P. powiedział/a
KOMOROWSKI I TUSK POPEŁNILI PRZESTĘPSTWO? - Oto zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez premiera Donalda Tuska i prezydenta-elekta Bronisława Komorowskiego, złożone do prokuratury przez mecenasa Stefana Hamburę, pełnomocnika prawnego rodzin kilku ofiar katastrofy smoleńskiej.
Prokurator Generalny
Andrzej Seremet
Prokuratura Generalna
ul. Barska 28/30
02-316 Warszawa
Polen
2924/10/Ha/Se Berlin, 27.07.2010 r.
Katastrofa w ruchu powietrznym w dniu 10.04.2010 w pobliżu lotniska wojskowego w Smoleńsku na terytorium Federacji Rosyjskiej
ZAWIADOMIENIE O PRZESTĘPSTWIE
Na podstawie art. 304 kpk zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez:
1. Premiera RP Pana Donalda Tuska,
2. Prezydenta-Elekta RP Pana Bronisława Komorowskiego
oraz ewentualnie
3. inne osóby ustalone w wyniku przeprowadzania postępowania,
to jest o przestępstwie z art. 129 kk.
U Z A S A D N I E N I E
Strona internetowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Centrum Prasowe - podaje w dniu 10 kwietnia 2010 r. (zobacz załącznik - oraz adres strony internetowej: http://www.kprm.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/id:4471/), że odbyła się rozmowa
telefoniczna premiera Donalda Tuska z premierem Władimirem Putinem i prezydentem Dimitrijem Miedwiediewem. Cytat fragmentu tej informacji
jest następujący: „(…) Prezydent Miedwiediew zapewnił, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich.” Rozmowa ta miała miejsce jeszcze przed odlotem premiera Donalda Tuska na miejsce tragedii, gdzie się spotkał z premierem Władimirem Putinem.
Jednak ze stenogramu podkomisji stałej do spraw transportu lotniczego i gospodarki morskiej Komisji Infrastruktury, obradującej w dniu 6 maja 2010 r. pod przewodnictwem posła Krzysztofa Tchórzewskiego wynika, że tylko przez pierwsze trzy dni po katastrofie w Smoleńsku śledztwo było prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich. Podkomisja ta przesłuchała pełnomocnika Polski, akredytowanego przy Komisji Badania Wypadków Federacji Rosyjskiej, płk dr Edmunda Klicha.
Edmund Klich relacjonuje podczas obrad podkomisji swój konflikt z Naczelnym Prokuratorem Wojskowym, pułkownikiem Krzysztofem Parulskim: „I wchodzę do tego pomieszczenia, jest pan minister Parulski i od razu no, powiedziałbym dosyć ostro, powiedział mi, że ja w ogóle nie potrafię działać, ja utrudniam pracę prokuraturze, a w ogóle ja ustawiłem… przyjąłem jako załącznik 13 do procedowania i działam na szkodę Polski.To były bardzo mocne słowa i ja sobie je zapisałem zaraz wieczorem. Więc w tej sytuacji nie wiem, o co chodzi. Ja mówię, ja muszę procedować według załącznika 13 i wymaga tego ode mnie pan Morozow.”
Pełnomocnik Polski, akredytowanego przy Komisji Badania Wypadków Federacji Rosyjskiej, Edmund Klich, stwierdził dalej podczas obrad podkomisji: „Z drugiej strony, jak premier Putin na tej telekonferencji zwracał się dwukrotnie do mnie bezpośrednio, to ja też sądziłem, że tu już jakieś ustalenia były międzynarodowe, bo skąd w ogóle premier Putin znał tam małego Klicha z Polski, prawda? I wzrostem, i funkcją?”
Edmund Klich konkludował wręcz: „Ja to tak odebrałem, że były jakieś ustalenia, że to tylko taka telekonferencja była wynikiem pewnych ustaleń na poziomie międzyrządowym, ale ja nie jestem kompetentny, żeby się wypowiadać.”
Z wypowiedzi Edmunda Klicha wynika, że rząd RP zrezygnował z prowadzenia wspólnego śledztwa przez polskich i rosyjskich prokuratorów.
Zgodnie z Konstytucją RP, a dokładnie z art. 148 Konstytucji Donald Tusk jako Prezes Rady Ministrów reprezentuje Radę Ministrów, która na podstawie art. 146 ust. 1 Konstytucji prowadzi m.in. politykę zagraniczną RP. Podczas rozmowy telefonicznej w dniu 10 kwietnia 2010 r.Władimir Putin poinformował premiera Tuska, że udaje się na miejsce katastrofy samolotu TU-154. Szefowie rządów Polski i Rosji ustalili także, że spotkają się na miejscu tragedii. Z tego wynika, że przez premiera Tuska mogły zostać poczynione międzyrządowe ustalenia wten sposób, że odstąpił od zapewnienia prezydenta Miedwiediewa, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich. Taką samą procedurę przewiduje polsko-rosyjskie Porozumienie w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu państw z dnia 14 grudnia 1993 r.
Prezydent-Elekt - a w dniu katastrofy marszałek Sejmu - Bronisław Komorowski przejął pełnienie Wykonującego Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej około godz. 12.00 dnia 10 kwietnia 2010 r. Z tą chwilą zaczął wypełniać m.in. obowiązki wynikające z art. 134 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 4a ust. 1 pkt 5 i ust. 2 ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. W wyniku zaistniałej tragedii narodowej stojąc na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa, nienaruszalności i niepodzielności terytorium RP (art. 126 Konstytucji RP) Wykonujący Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski miał możliwość, a w zaistniałej sytuacji obowiązeknadzorowania i uczestniczenia w decyzji dotyczącej przyjęcia procedury prawnej w związku z katastrofą smoleńską samolotu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Zapewnienie, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich nastąpiło przez prezydenta Rosji Miedwiediewa. Dlatego partnerem po stronie polskiej w sprawie ad hoc ustnie zawartej umowy polsko-rosyjskiej odnośnie wspólnego śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku stał się Wykonujący Obowiązki Prezydenta RP Bronisław Komorowski. Istnieje zatem możliwość, że to prezydent-elekt Bronisław Komorowski podjął decyzję o odstąpieniu od zapewnienia prezydenta Miedwiediewa, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich.
W czasie katastrofy smoleńskiej Polska była stroną co najmnie dwóch umów międzynarodowych dotyczących zaistniałej sytuacji oraz porozumienia zawartego ustnie drogą telefoniczną w dniu katastrofy z prezydentemMiedwiediewem, od którego premier Tusk przyjął propozycję wspólnego prowadzenia śledztwa. W wykonaniu tej ustnej umowy śledztwo wspólne toczyło się przez pierwsze trzy dni po katastrofie.
Po czym najwyższe władze Polski (Wykonujący Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski i/lub Premier Donald Tusk) odstąpiły od wspólnego prowadzenia śledztwa bez podania jakiejkolwiek podstawy prawnej lub faktycznej. Takie działanie najwyższych władz(Wykonujący Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski i/lub Premier Donald Tusk) narusza art. 7 Konstytucji, który mówi: „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Prawem są zarówno umowy pisane lub zawarte ustnie, jak ta zawarta ustnie z prezydentemMiedwiediewem w dniu katastrofy.
To działanie, o którym mowa w art. 129 kk, wywołało i nadal wywołuje ogromne szkody o charakterze politycznym, dotyczącym również obniżenia autorytetu i prestiżu Polski w stosunkach międzynarodowych oraz osłabienia zaufania obywateli do państwa polskiego w stosunkach wewnętrznych.
Działania najwyższych władz (Wykonujący Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski i/lub Premier Donald Tusk), o których mowa we wniosku, wywołujące wyżej wymienione szkody, są popełniane umyślnie, gdyż trudno uznać, że sprawcy co najmniej nie rozumieli, że ich działania polegające na odstąpieniu od wspólnego przeprowadzenia śledztwa, będą działaniami na szkodę państwa polskiego. Zarówno Wykonujący Obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski i Premier Donald Tusk są historykami z wykształcenia i zapewne są im znane losy śledztw prowadzonych jednostronnie przez Rosjan np. w sprawie Katynia.
Premier Donald Tusk (zobacz tvn24: http://www.tvn24.pl/12690,1661137,0,1,premier-wniosku-o-przesluchanie-nie-traktuje-serio,wiadomosc.html), jak i prezydent-elekt Bronisław Komorowski (zobacz Rzeczpospolita: http://www.rp.pl/artykul/501943.html), stwierdzili, że będą współpracowali z prokuraturą w celu wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. W świetle powyższego wniosku proszę o podjęcie postępowania przygotowawczego z natychmiastowym skutkiem. W wypadku prezydenta-elekta jest to tym bardziej wskazane, gdyż do momentu złożenia przysięgi (art. 130 Konstytucji RP) nie jest objęty żadnym imunitetem.
Art. 129 kk to występek ścigany z urzędu.
Wnioskuję także o wyjaśnienie, czy nie zostały popełnione inne przestępstwa w związku z katastrofą smoleńską przez premiera Donalda Tuska i/lub prezydenta-elekta Bronisława Komorowskiego i/lub inne osoby ustalone w wyniku przeprowadzania postępowania.
Stefan Hambura
Rechtsanwalt
Barbara P. powiedział/a
Komentarze do wklejonego przeze mnie tego artykułu na niezależna.pl, jednak ludzie myślą, wyłapują nieścisłości, oraz łgarstwa nierządu. Thuzk jest już tak wystraszony, że się, nie pokazuje, wie w co wdepnął, boi się, o siebie i rodzinę. Michniewicz pewnie spisek wykrył i musiał się, „powiesić” vide „samobójstwo Sekuły i innych. Thuzka dni także już policzone, to tylko kwestia czasu. Amerykanie (NSA, CIA) dobrze wiedzą co się, tam wtedy stało, mają zdjęcia i podsłuchy. [@ BP..:
WIELKIE DZIEKI ZA WIADOMOSCI I NOWE HIPOTEZY WYPADKU TU-154M
JUZ DAWNO ZASTANAWIALEM SIE GDZIE SA EXPERCI Z MEL-u,prof J. MARYNIAK I INNI ??? MNIE ROWNIEZ PODPADLY PEWNE DETALE ALBO ICH CALKOWITY BRAK .SLADY NA OPONACH PODWOZIA GLOWNEGO WYRAZNIE WSKAZUJA NA PRAWDOPODOBIENSTWO LADOWANIA NA KROTKIM ( POLWYM ) PASIE LUB ZJECHANIE,MANEWROWANIE,NA MIEKKIM TRAWIASTYM PODLOZU.NIE MIALEM POJECIA ZE BRAK OSOB TOWARZYSZACYCH LUB SWIADKOW ODLOTU Tu-154 Z OKECIA MIAL MIEJSCE??? TO JEST NIESAMOWITE,NO I TE CZARNE SKRZYNKI
NA FILMIE WISNIEWSKIEGO KILKANASCIE MINUT PO KATASTROFIE,GOTOWE DO FILMOWANIA.
POZDRAWIAM
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------DODATEK DO WPISU @BP.
WIDZIALAM WYWIAD W TVN (?) Z WIELOLETNIM PRACOWNIKIEM WIEZY KONTROLNEJ NA OKECIU, KTORY OPOWIADAL JAK WYGLADA W NORMALNYCH PROTOKOL ZABEZPIECZAJACY LOT ZWLASZCZA MIEDZYNARODOWY.
TENZE DLA MNIE BARDZO WIARYGODNY CZLOWIEK ZAUWAZYL W PEWNYM MOMENCIE, ZE NUMER LOTU DO SMOLENSKA JEST INNY NIZ BYC POWINIEN
I TAKI LOT NIE MIAL PRAWA SIE ODBYC.
NIE WIEM CZY TO MOZE BYC POMOCNE ALE TEN WYWIAD MOZNA ODSZUKAC W ARCHIWUM.
PROKURATOR GENERALNY TEZ NE WYKLUCZA AKTU TERRORYSTYCZNEGO.]
lulanek powiedział/a
Totalna mitomania… Może ufo ich porwało? Zamiast wymyślać głupoty autor zajął by się czymś pożytecznym np. skierować się do najbliższego lekarza. Man you got to take your drugs.
Julka powiedział/a
Jedno ze zdjęć, w jakich posiadanie wszedł polski wywiad zrobione o godz.14:52 (12:52 czasu polskiego)przez funkcjonariusza FSB przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego, gdyby nie oderwana noga Lech Kaczyński wygląda, jakby spał. Dlaczego zatem zwłoki, które oglądał J.Kaczyński, J.Brudziński, M.Kraczkowski były zmasakrowane?
Rządowy Tupolew uderzył w ziemię z wyłączonymi silnikami.Dlaczego?
Jeden z oficerów OMON-u został wezwany na lotnisko, aby zobaczyć miejsce katastrofy o 10:31 (8:31)
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3584884
O tym, że w czasie identyfikacji ciało Lecha K.było w bardzo złym stanie można przeczytać tu:
http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100714/KRAJ_SWIAT/7572652
Na zamachu zyskały interesy rosyjskie, żyydowskie, niemieckie. Straciła Polska.
Ant powiedział/a
A ja śmiem sądzić, że ten artykuł jest manipulacją (może nie w pełni świadomą że w złym celu)- sprowadzając do absurdu wysadza w powietrze wszystkie teorie. To stary chwyt. Z niego korzystała też Pomarańczowa Alternatywa wyolbrzymiając wszystko do takiego absurdu, że stawało się śmieszne lub surrealistyczne - traciło powagę i wiarygodność.
Wyobraźcie sobie, że łapiecie złodzieja, np. w tramwaju, który wyciąga wam portfel z kieszeni i oznajmiacie to głośno aby wszyscy obok to usłyszeli. Zapewniam, że jego obrona może też polegać na sprowadzeniu oskarżenia do wspomnianego absurdu np. tak: No jasne, okradłem też Pani dom, pół miasta a nawet całą Polskę.
Jak na fachowca, inżyniera budowy samolotów, autor uleciał zbyt daleko od wiedzy, którą prawdopodobnie posiada. Dlaczego?
Barbara P. powiedział/a
maria powiedział/a
moje myśli wkrótce - w pierwszych 2 godz. po katastrofie:
1. dlaczego TV nie pokazuje momentu odlotu i pożegnania na lotnisku chociażby przez rodziny- a przecież odleciał Prezydent Rzeczpospolitej. Powinien Go zegnac chociazby 20 sekretarz - ktokolwiek powinien być;W mojej rodzinie około połowy odlotów i przylotów jest witanych czy żegnanych a jesteśmy zwykłymi ludźmi i latamy częściej niz przeciętne polskie rodziny
2. dlaczego natychmiast nie podano liczby pasażerów wg danych z Okecia i nie wypowiedział się nikt z lotniska do tej pory o ile wiem
3. moja myśl wówczs- właściwy samolot został uprowadzony i osoby albo przetrzymywane albo zamordowane
4. moje pierwsze słowa - to jest zamach na Polskę -
o co moja sąsiadka do dzisiaj boczy się na mnie
Minęły ponad 3 miesiace. W żadnym stopniu nikt ani nic nie rozwiało moich pierwszych myśli z 1-2 godzin po ogłoszeniu katastrofy.
Nie jestem żadnym specjalistą moherem kochajacym Polskę.
Polar powiedział/a
Dla mnie, w tym wszystkim, tylko jedna rzecz jest oczywista. Nikt poza władzą, (jaka by ona nie była, a władzą komunistyczną szczególnie), nie ma interesu, aby zrobić ze mnie idiotę, durnia, posłuszne ciele, czy wręcz niewolnika. Nie jestem więc w stanie wierzyć bezkrytycznie żadnej władzy, ze szczególnym uwzględnieniem władzy, skorumpowanych, bezdusznych i zadowolonych z siebie - biurokratów.
Cała nasza „wiedza” na różne, takie czy inne tematy, niestety, jest tylko naszym wyborem, z ogólnego chaosu docierających informacji. Ta „wiedza” jest jedynie wyborem, w co wypada wierzyć, a w co nie wypada, i niczym więcej. Wiedzy nie mamy i nie możemy mieć żadnej. Wiedzę mogą jedynie posiadać jakieś pojedyncze osoby, która to wiedza, może być dla nich jakimś ciężarem życiowym. Żyjemy w bardzo niepewnych i niebezpiecznych czasach, czasach wielkich mistyfikacji i medialnych manipulacji. Mam wrażenie, jakby zbliżał się „Rok 1984″.
Julka powiedział/a
Telewizornia nie nagłaśniała odlotu z Okęcia (może jej tam nie było), bo zapadły decyzje, że ma to być prywatna wycieczka.
Warto poczytać o ekspansji Gazpromu (państwo w państwie rosyjskim)w UE, gdzie pakiet kontrolny akcji należy do Skarbu Państwa(50,002%)a prezesem zarządu jest przyjaciel Putina Aleksiej Miller.Największym odbiorcą gazu w Europie są Niemcy. W 2009r.,w związku z kryzysem nastąpił spadek popytu na gaz i ograniczenie jego wydobycia. Gazprom prognozował wzrost. Koncern ten stosuje następującą politykę: angażuje się na unijnych rynkach wewnętrznych, różnicuje ceny surowca dla odbiorców z tego samego obszaru, ogranicza możliwości dywersyfikacji żródeł gazu, ogranicza możliwości faktycznej konkurencji. Jest największym koncernem światowym jeśli chodzi o wydobycie gazu. O powiązaniach polityki i biznesu w Rosji pisał m.in.Władimir Kondraczuk-właściciel spółki Trans Nafta współpracującej z koncernami Shell, Chevron,BP, mającej własne złoża ropy, gazu i złota. W.Kondraczuk zginął 1.03 br nagłą śmiercią w wieku 45 lat (obok leżał pistolet)
Złoża gazu w Polsce (w ilości zaspakajającej zapotrzebowanie krajów europejskich)stanowiły potencjalne zagrożenie dla rosyjskich wpływów w unii. Katastrofa smoleńska rozwiązała wiele -oto Polska podpisuje długoterminową, na rosyjskich warunkach umowę gazową, a „poszukiwaniem” (to nazwa z ustawy Prawo geologiczne i górnicze) zajmują się bliżej niezidentyfikowane spółki amerykańskie (niektóre wykupione przez Gazprom). Dojdzie do tego, że Gazprom będzie wydobywał gaz łupkowy za 1% jego wartości, a Polska będzie kupowała od niego po podyktowanej cenie. Ciekawe gdzie przygotowuje sobie lądowanie herr Thusk?
peelka powiedział/a
Wow:) Niezłe:)