4 tresc, Logistyka, Psychologia


IV. Wybrane zagadnienia psychopatologii i psychologii klinicznej

Spis treści:

  1. Kto jest normalny, a kto jest dewiantem?

  2. Od „kieliszka w towarzystwie” do alkoholizmu i inne drogi uzależnień

  3. Kiedy nie walczysz i nie uciekasz - zaburzenia lękowe

  4. Smutek, który nie przechodzi - zaburzenia nastroju

  5. O problemie w rozstrzygnięciu co jest przyczyną, a co skutkiem - zaburzenia osobowości

  6. Kiedy jedzenie nie służy życiu - zaburzenia odżywiania się

Słowa kluczowe: norma psychiczna, zachowanie nienormalne, substancja psychoaktywna, uzależnienie, mechanizmy obronne osobowości, mechanizm iluzji i zaprzeczania, współuzaleznienie, zaburzenia lękowe, fobia, zaburzenia lękowe uogólnione, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zespół stresu pourazowego, zaburzenia dysocjacyjne, zaburzenia nastroju, zaburzenia maniakalno-depresyjne, zaburzenia osobowości, zaburzenia odżywiania się, anoreksja, bulimia.

Wstęp

Moduł zawiera informacje na temat wybranych zaburzeń psychicznych. Zjawisko cierpienia psychicznego nadal pozostaje tematem objętym milczeniem. O ile bowiem ludziom dość łatwo przychodzi rozmawiać o doświadczaniu cierpienia fizycznego, o tyle przyznanie się do choroby psychicznej wiąże się, w najlepszym wypadku, z brakiem zrozumienia. O niektórych zaburzeniach psychicznych ostatnio mówi się więcej, głównie ze względu na rosnącą liczbę osób, których owe zaburzenia dotykają. Są to depresja oraz zaburzenia odżywiania się. W wypadku dolegliwości psychicznych obowiązuje reguła „wiedza nie szczepi”, co oznacza, że świadomość istnienia danej choroby oraz mechanizmów jej działania, nie chroni na zapadnięcia na nią (o czym świadczy taka sama, jak u innych ludzi, zapadalność na choroby psychiczne psychiatrów i psychologów). Jednak daje jeden atut, którym jest przekonanie, że skoro jest to choroba, to można ją wyleczyć. Dobre rozpoznanie jest połową sukcesu w radzeniu sobie z cierpieniem, dlatego w module przedstawione są kryteria rozpoznawania najbardziej dziś rozpowszechnionych zaburzeń psychicznych.

Uwaga! Od lat znane jest zjawisko zwane „chorobą studentów III roku medycyny” oraz „chorobą studentów III roku psychologii”. Jest ono uwarunkowane tym, że na III roku studiów ci pierwsi uczą się patofizjologii, a ci drudzy patopsychologii - przedmiotów poświęconych zaburzeniom i chorobom, odpowiednio dla studiów, fizycznym oraz psychicznym. Zjawisko owo polega na tym, że studenci rozpoznają u siebie niemal wszystkie objawy większości chorób i rozpoczynają odwiedziny u kolejnych specjalistów (od alergologów po onkologów i psychiatrów). Owe rozpoznania uwarunkowane są zapomnieniem zasad związanych z regułą implikacji, która mówi, że ze zdania prawdziwego „Jeśli p, to q”, nie wynika prawdziwość zdania „Jeśli q, to p”. A więc ze zdania „Jeśli jesteś chory, to masz takie objawy”, nie wynika zdanie „Jeśli masz takie objawy, to jesteś chory”. Warto pamiętać o tym fakcie podczas pracy z materiałem niniejszego modułu.

  1. Kto jest normalny, a kto jest dewiantem?

Niewiele jest dziedzin psychologii, które wzbudzają tak duże zainteresowanie, a jednocześnie emocje z tak szerokiego spektrum (od lęku i paniki po fascynację), jak dynamika zaburzeń psychicznych. Kompetencje psychologów są często utożsamiane jedynie z kompetencjami diagnozowania choroby psychicznej, stąd wynika utrzymująca się obawa przed wizytą u psychologa. Obawiamy się spotkania z psychologiem, bo obawiamy się, że uświadomi nam ono istnienie w naszym zachowaniu cech nienormalnych. W powszechnym przekonaniu nienormalność prowadzi do napiętnowania i izolacji społecznej. To przekonanie ma swoje głębokie uzasadnienie w ustosunkowaniu ludzi do zaburzeń psychicznych w ciągu dziejów ludzkości. Na przykład w średniowieczu osoby dotknięte panicznym lękiem, natręctwami, halucynacjami traktowane były w kategoriach moralnych. Uważano, że obserwowane zaburzenia są pochodną grzechu, nieczystości, która doprowadziła do wtargnięcia złych duchów. Ludzi cierpiących traktowano okrutnie, niejednokrotnie wypędzano, izolowano, torturowano lub zabijano. Wynikało to z jednej strony z obarczenia osoby winą za występujące symptomy (skoro jest kara - widoczne symptomy cierpienia, musiał być i grzech), z drugiej strony z przekonania o zagrożeniu ze strony chorej osoby (jeśli są w niej złe duchy, to czyhają na to, aby owładnąć innych nieszczęśników). Od tego czasu dokonała się rewolucja w rozumieniu zaburzeń psychicznych, jednak dziedzictwo przednaukowych poglądów wciąż funkcjonuje w społeczeństwie w postaci niskiej tolerancji i często niewystarczającej troski wobec osób, u których występują symptomy spoza normy.

Pytanie o to, czym jest norma psychiczna, jest pytaniem tyleż ważnym, co trudnym do podjęcia.

Ważnym, ponieważ kryteria normalności pozwalają:

  1. wyróżnić zaburzenia psychiczne i postawić rozpoznanie - jest to domena psychopatologii,

  2. wyznaczyć kierunek leczenia i sposoby postępowania z osobami zaburzonymi - tym zajmuje się psychologia kliniczna.

Trudność natomiast wynika z tego, że zaburzenia psychiczne nie dają się przedstawić w żadnej spośród jednostek miar. W chorobie fizycznej istnieją określone, mierzalne oznaki patologii. Na przykład białaczkę rozpoznaje się m.in. na podstawie nietypowego stosunku liczby białych ciałek krwi do czerwonych ciałek krwi, paraliż na podstawie degeneracji nerwów i braku reakcji mięśniowej. Natomiast zaburzenia psychiczne występują wtedy, gdy ktoś mówi, że są one obecne. Samo pojęcie „choroby” jest w psychopatologii zastępowanie „zaburzeniem”, między innymi dlatego, że nie ma ono biomedycznych implikacji.

Oryginalne znaczenie łacińskiego słowa norma to „miarka, sznurek ciesielski”, coś co wyznacza granicę. Człowiek normalny to taki, który mieści się w określonych granicach i różni się od tych ludzi, którzy są poza granicami, są „odmienni” (odmieniec to po łacinie varius, variatio oznacza „rozmaitość”). Te granice są określone na drodze teoretycznej dyskusji, stąd jedno z podstawowych założeń psychopatologii głosi, że nie ma ostrej granicy między normą i patologią, nie istnieje między nimi różnica jakościowa. Wynika z tego założenia, że każdy z nas ma cechy, które zawierają się w charakterystyce zaburzenia psychicznego, ale nie każdy ma je w takim nasileniu i w takiej konfiguracji symptomów, aby zasadne było rozpoznanie zaburzenia psychicznego. Każdy z nas odczuwa smutek i przygnębienie, jest to naturalna reakcja na niepowodzenia życiowe i stratę. Jednak jeśli przygnębienie staje się długotrwałe i niezależne od okoliczności, brakuje nam energii do wykonywania codziennych obowiązków, nie jesteśmy zainteresowani kontaktami z innymi ludźmi, wszystko widzimy w czarnych barwach, przez dłuższy czas jesteśmy zmęczeni i odczuwamy dolegliwości fizyczne, których przyczyn nie udało się ustalić - wówczas zasadne jest rozpoznanie depresji i rozpoczęcie leczenia.

Wiele dzieci w wieku szkolnym charakteryzuje żywość, ruchliwość, niechęć do podejmowania wysiłku, do odrabiania lekcji, w rozmowie z osoba dorosłą „odpływanie” myślami do zabawy i rówieśników, reagowanie negatywizmem na wymagania rodziców

- i ponownie jest to zachowanie naturalne, charakterystyczne dla tego wieku rozwojowego, podatne na zmianę w wyniku odpowiednich oddziaływań wychowawczych. W przypadku niektórych dzieci natomiast powyższe cechy są nasilone do tego stopnia, że uniemożliwiają im satysfakcjonujące funkcjonowanie w szkole i grupie rówieśniczej oraz osiąganie celów ważnych dla dzieci w tym samym wieku, tej samej płci, na tym samym poziomie rozwoju, zamieszkujących ten sam region oraz przyczyniają się do ich istotnego cierpienia. W takich przypadkach należy zalecić badanie pod kątem rozpoznania zaburzeń hiperkinetycznych (ADHD - akronim ang. Attention Disorder Hyperactivity Disorder) i podjąć działania korekcyjne i terapeutyczne.

Z powyższych przykładów wynika, że każdy z nas posiada cechy nienormalności (i to należy uznać za pewnik), otwartym natomiast pozostaje pytanie o to, czy cechy te zaburzają nasze zachowanie w takim stopniu, że możemy mówić o zaburzeniach psychicznych. Aby rozwikłać tą wątpliwość należy posłużyć się definicją zachowania nienormalnego (Sternberg 1999: 262).

Nienormalne zachowanie to zachowanie, które:

  1. Jest nietypowe pod względem statystycznym tzn. nasilenie danej cechy psychologicznej np. neurotyzmu, sprawności intelektualnej, wykracza poza granice normy, które stanowią dwa odchylenia standardowe od średniej.

  2. Jest nieprzystosowawcze zarówno w sferze biologicznej, jak i społecznej.

  3. Jest określane jako nienormalne przez społeczeństwo, w którym żyje tak funkcjonująca jednostka.

  4. Ujawnia jakieś zniekształcenia percepcyjne np. omamy, czy poznawcze np. urojenia.

Poddając wymienione kryteria krótkiej refleksji, czyż nie dochodzimy do upraszczającego wniosku? „Normalne” jest po prostu to, co większość ludzi uznaje za normalne. Osoby z nasiloną tendencją do nonkonformizmu w tym momencie są pewnie oburzone i gotowe odrzucić pojęcie nienormalności. Nie dopuszczają, aby to większość miała decydować o tym, co jest dla nich pożądane. Tym bardziej, że z decyzją większości bywa różnie. Ta decyzja jest zdeterminowana historycznie. To, co kilkaset, kilkadziesiąt lat temu uznawane było za nienormalne, obecnie jest bardzo cenione. Np. odmawianie odbycia służby wojskowej w państwie prowadzącym agresywną politykę zagraniczną lub wykorzystującą wojsko do represyjnej polityki wewnętrznej jest cenione, inaczej wygląda sytuacja w państwie, które jest skłaniane do obrony przez represje zewnętrzne; palacze papierosów do niedawna cieszyli się dużą dozą swobody, obecnie są spychani przez uregulowania społeczne do miejsc niszowych. Dlatego przyjmując kryteria nienormalności, które mają charakter społeczny, należy jednocześnie mieć świadomość, że przekonania społeczne mogą być nadużywane, a przekonania społeczne dotyczące diagnozy patologii są szczególnie podatne na nadużycia.

W celu uczynienia diagnozy nienormalności mniej kontrowersyjną psychiatrzy i psycholodzy kliniczni dodają jeszcze jedno kryterium. Jest nim doświadczanie cierpienia przez osobę objętą diagnozą. Istnieje zdroworozsądkowe przekonanie o tym, że patologia boli. Chodzi tutaj oczywiście o odczuwany dyskomfort. Cierpienie nie jest warunkiem koniecznym, ani wystarczającym do rozpoznania zaburzenia psychicznego (bo po pierwsze zaburzenia psychotyczne często znoszą krytycyzm wobec własnych odczuć i mogą raczej subiektywnie poprawiać samopoczucie, a nie przyczyniać się do cierpienia, po drugie cierpienie jest też elementem normalnych reakcji na codzienne sytuacje), ale z doświadczeń specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym wynika, że zgłaszane cierpienie jest ważnym czynnikiem motywującym zarówno pacjenta, jak i specjalistę do podejmowania aktywności w kierunku zmiany. Odczuwane i zgłaszane cierpienie motywuje pacjenta do poszukiwania pomocy, zaś specjalista uzyskuje informację, czy oferowana pomoc jest skuteczna i przynosi ulgę w cierpieniu.

Po stwierdzeniu, że dane zachowanie spełnia kryteria nienormalności, należy odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób to zachowanie jest nienormalne. Obecnie dokonuje się diagnozy zaburzeń psychicznych za pomocą dwóch klasyfikacji. Istnieje klasyfikacja amerykańska wydana przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w podręczniku oznaczonym skrótem DSM-IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders). W Europie natomiast wykorzystywana jest klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Klasyfikacje te nie opierają się na żadnym określonym podejściu teoretycznym, umożliwiają jedynie dokonywanie diagnozy na podstawie stwierdzanych symptomów. W ICD-10 uwzględnia się, oprócz miernika objawowego (jak ktoś się zachowuje), jeszcze kryterium etiologiczne (jakie jest podłoże, przyczyna, pochodzenie danego zachowania). Mając na uwadze ogólną wiedzę o wymienionych klasyfikacjach można stwierdzić, że symptomy zaburzeń psychicznych zostały uporządkowane w następujące kategorie: zaburzenia nastroju, schizofrenie, zespoły urojeniowe, zaburzenia nerwicowe i związane ze stresem, zaburzenia psychiczne na tle organicznym (uszkodzeń mózgu), zaburzenia spowodowane działaniem lub odstawieniem substancji psychoaktywnych, zaburzenia rozwojowe (występujące po raz pierwszy w okresie niemowlęcym, dziecięcym i adolescencji), zaburzenia osobowości, upośledzenia umysłowe, stany ogólnomedyczne czyli zaburzenia psychiczne dla zrozumienia których ważna są zaburzenia somatyczne (np. cukrzyca, alergia, padaczka).

W dalszej części zajmiemy się omówieniem symptomów wybranych zaburzeń psychicznych oraz stosowanych dla nich metod terapeutycznych. Wybór został dokonany w oparciu o aktualną częstość występowania zaburzeń, jednak kolejność podjętych rozważań nie wskazuje na częstość występowania.

  1. Od „kieliszka w towarzystwie” do alkoholizmu i inne drogi uzależnień

Alkoholik jest obdarty i cuchnący.

Kobiety się nie uzależniają.

Marihuana nie jest szkodliwa, ponieważ jest pochodzenia naturalnego.

Alkoholikiem nie może być ktoś, kto pije tylko piwo.

Uzależniony to ten, kto pije lub bierze codziennie.

Uzależnić może się tylko ten, kto pochodzi z rodziny patologicznej.

Powyższe twierdzenia są mitami pieczołowicie podtrzymywanymi w świadomości społecznej. Jest to oczywiście nieliczna próbka z długiej listy takich mitów. Ich zadaniem jest podtrzymanie złudzenia, że uzależnienie dotyczy innych, to ci inni pozbawiają się panowania nad sobą, natomiast ja jestem wolnym, niezależnym człowiekiem. Tymczasem problem uzależnienia dotyczy ogromnej grupy osób, w samych Stanach Zjednoczonych uzależnionych od narkotyków i alkoholu jest 15 milionów osób.

W psychopatologii termin „uzależnienie” zarezerwowany jest dla tych zaburzeń psychicznych, w których główną rolę odgrywa substancja psychoaktywna, modyfikująca funkcjonowanie układu nerwowego. Za osobę uzależnioną uznany zostaje ten, kto odczuwa nieprzezwyciężalny przymus psychiczny (często również fizyczny) zażywania jakiejś substancji zmieniającej stan świadomości. Najpopularniejszymi narkotykami są w Polsce alkohol i nikotyna - rzadko uznawane przez większość ludzi za narkotyki, a za nimi: marihuana, haszysz, amfetamina, ecstasy, LSD, kokaina, heroina, barbiturany i benzodiazepiny i in. Inaczej jest w psychologii, gdzie większość autorów rozszerza to pojęcie na wszelkie zachowania nałogowo-kompulsywne, to znaczy stale powtarzające się, dokonywane w stanie wewnętrznego przymusu i przynoszące negatywne skutki dla życia danej osoby (czyli również takie, w których nie występuje żadna substancja chemiczna modyfikująca stany świadomości). Nie brakuje więc specjalistów w zakresie psychologii klinicznej, którzy mówią o uzależnieniu od pracy, seksu, robienia zakupów, hazardu, czy wreszcie od internetu. Często wielu autorów popełnia błąd językowy mówiąc o pracoholizmie, seksoholizmie lub netoholizmie. Istnieje bowiem alkohol mogący z człowieka uczynić alkoholika, nie ma jednak seksoholu, pracoholu lub netoholu, które mogłyby mieć negatywne skutki dla funkcjonowania psychicznego człowieka. Twierdzą oni, że każde zachowanie w jakikolwiek sposób modyfikujące nasze emocje może stać się przedmiotem uzależnienia i w konsekwencji wywrzeć niszczący wpływ na nasze życie.

Jednak takie powtarzające się, uporczywe (kompulsywne) zachowania, które przynoszą stan satysfakcji, przyjemności, redukcji nieprzyjemnego stanu emocjonalnego, ale nie są związane z zażywaniem substancji psychoaktywnych, nie mieszczą się w aktualnych klasyfikacjach psychopatologicznych.

Uzależnienie jest dolegliwością dotykającą całości psychiki danej osoby. Aby rozpoznać uzależnienie (według kryteriów ICD-10 (1998) musimy stwierdzić występowanie co najmniej trzech z poniższej listy objawów przez jakiś czas w ciągu ostatniego roku lub utrzymywanie się ich przez okres jednego miesiąca. Bierzemy pod uwagę następujące symptomy:

  1. silne pragnienie („głód”) lub poczucie przymusu picia/brania,

  2. subiektywne przekonanie o niemożności kontrolowania zachowań związanych z piciem/braniem (trudności z powstrzymywaniem się, kontrolowaniem długości „ciągu”, kontrolowaniem ilości zażywanego środka),

  3. obecność fizjologicznych objawów zespołu odstawienia (abstynencyjnego) występujących po przerwaniu lub zmniejszeniu ilości zażywanego środka,

  4. występowanie zjawiska tolerancji polegającego na konieczności przyjmowania większych dawek w celu uzyskania efektu powodowanego poprzednio mniejszymi dawkami,

  5. postępujące zaniedbywanie alternatywnych źródeł przyjemności lub dotychczasowych zainteresowań na rzecz zdobywania alkoholu/narkotyków, zażywania lub odwracania następstw picia/brania,

  6. zażywanie środka psychoaktywnego mimo wyraźnych szkodliwych następstw (w sferach fizycznej, psychicznej, społecznej i duchowej).

Uzależnienie od środków psychoaktywnych charakteryzuje się tym, że jest zaburzeniem postępującym i chronicznym, nie leczone zagraża życiu chorego. Jeśli osoba uzależniona kontynuuje picie/branie, to jej stan zdrowia musi się pogorszyć. Uzależnienie (Skrzypczyk 2003) zawsze zaczyna się inicjacją i po niej muszą wystąpić kolejne etapy: uczenie się (jak działa środek i czy osobie, która go przyjmuje podoba się jego działanie, a najczęściej podoba się, gdyż prawie wszystkie narkotyki powodują przy pierwszych dawkach różnie nasiloną euforię), przyzwyczajanie (gdy środek się spodobał, następuje coraz częstsze używanie go w różnych, czasem trudnych dla zażywającego sytuacjach) i uzależnienie (gdy środek jest nadal przyjmowany i mimo wyraźnych negatywnych konsekwencji, staje się substancją, bez której funkcjonowanie jest wręcz niemożliwe). Dochodzi wówczas do utraty kontroli na życiem oraz rozszerza się spektrum ponoszonych konsekwencji. Dotykają one w sposób katastrofalny zdrowia fizycznego, gdyż substancja psychoaktywna wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego, oddechowego, trawiennego i układu krążenia. Pogorszeniu ulega jakość stylu życia, osoba niewłaściwie odżywia się, może podejmować ryzykowne zachowania zdrowotne (bójki, niekontrolowane zachowania seksualne, prostytucja), wzrasta zagrożenie zakaźnymi stanami chorobowymi. Na poziomie psychologicznym występuje utrata zaufania do siebie, utrata samokontroli i obniżenie samooceny. Konsekwencje społeczne można natomiast ocenić w kategoriach utraty produktywności ludzkiej i zniszczenia sensownych związków interpersonalnych. Degradacji ulega również sfera duchowa czyli świat wartości i uczuć wyższych.

Wiele badań i obserwacji na gruncie psychologii dowodzi, że człowiek silnie dąży do podtrzymywania i polepszania dobrego mniemania o sobie samym. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że dobre mniemanie o sobie, pozytywny autowizerunek jest nam niezbędny do życia. Nasuwa się więc pytanie, jak ta ważna potrzeba jest zaspokajana w sytuacji uzależnienia, kiedy to narastają negatywne konsekwencje, pojawiają się olbrzymie deficyty w sferze fizycznej, psychologicznej i społecznej? Wówczas bardzo pomocne okazują się mechanizmy obronne osobowości. Mechanizmy obronne uaktywniają się wówczas, kiedy czujemy się zaniepokojeni lub zagrożeni naszymi zachowaniami, które pozostają w sprzeczności z naszym pozytywnym myśleniem o nas samych. Mechanizmy obronne mają dwie właściwości: odrzucają lub przekształcają rzeczywistość i działają nieświadomie. Mechanizmy osoby uzależnionej powoli przekształcają się w takie, które pozornie przywracają równowagę psychiczną a jednocześnie wpływają na postępowanie uzależnienia. Jednym z tych mechanizmów (Skrzypczyk 2003) jest mechanizm iluzji i zaprzeczania. Rozwija się on wówczas, gdy odbiór rzeczywistości przez osobę uzależnioną zostaje zdominowany przez myślenie magiczne i życzeniowe. Podstawą tego typu myślenia jest wiara, że manipulowanie słowami, myślami i wyobrażeniami wpływa na zmiany w realnym świecie. Nałogowiec pragnie ochronić swój nałóg przez zapominanie i zniekształcanie wspomnień (nie pamiętam, abym pijany leżał na chodniku, mówicie to, po to, aby mnie pognębić; nigdy ci nie obiecywałem, że nie będę pić), życzeniowe określanie przyczyn własnych czynów (musiałem tam pójść, bo inaczej straciłbym kolegów; wszyscy ćpają i nikt się ich nie czepia). Uświadamianie występowania tego i innych mechanizmów obronnych jest procesem trudnym i nieprzyjemnym, ale koniecznym dla zaprzestania picia/brania. Jest to jeden z kluczowych elementów terapii uzależnień.

Wraz z postępującym zaburzeniem osoby, chorowaniu we wspomnianych obszarach podlegają także osoby bezpośrednio związane z osobą uzależnioną, a w szczególności jej najbliższa rodzina. Zaburzenie w funkcjonowaniu członków rodziny nazywa się współuzależnieniem. Współuzależnienie można zdefiniować jako uzależnienie od ludzi, zachowań, bądź rzeczy. Współuzależnienie to fałszywe przekonanie, iż można kontrolować wewnętrzne uczucia poprzez kontrolę ludzi, rzeczy i wydarzeń na zewnątrz. Dla współuzależnionych kontrola lub jej brak są centralnym aspektem życia. Pojawiają się działania, których celem jest ograniczenie lub wręcz uniemożliwienie picia/brania osobie uzależnionej. Niepowodzenia na tym polu wiążą się z silnym poczuciem winy wynikającym z wzięcia odpowiedzialności za destrukcyjne zachowanie drugiej osoby. Pojawiają się myśli typu: pije, bo dzieci nie mają odrobionych lekcji, bo nie jest posprzątane w mieszkaniu, bo nie ma wystarczającej ilości rozrywki, bo z powodu narodzin dziecka nie może realizować swoich ambicji. Bliscy podejmują działania w celu usunięcia wszystkich domniemanych przeszkód do trzeźwego życia, wokół osoby uzależnionej organizują swoje funkcjonowanie. To, jak będą czuły się osoby bliskie i jakie podejmą zachowania zależy od tego, czy osoba uzależniona wróci do domu trzeźwa, czy też pod wpływem substancji psychoaktywnej. I funkcjonuje tzw. szaleństwo kontroli, bo jak wiadomo nikt nie jest w stanie zmienić postępowania drugiej osoby bez jej wewnętrznej decyzji o podjęciu zmiany. Im bardziej osoba uzależniona jest kontrolowana, tym aktywniej dąży do pozbycia się tej kontroli (więcej kłamie, stosuje przemoc, rzadziej wraca do domu, ale wraca ponieważ paradoksalnie to osoby bliskie otaczają ją taką uwagą i zatroskaniem, jakiej nie znajdzie nigdzie indziej). Atmosfera w rodzinie z problemem uzależnień to wypadkowa chaosu, braku konsekwencji, niejasność ról, niemożności przewidywania czegokolwiek, zmieniających się reguł, nieustających kłótni i sporów, a często też przemocy fizycznej i nadużyć seksualnych. Właściwie jedynymi przewidywalnymi rzeczami w rodzinie jest chaos i brak konsekwencji.

W ośrodkach leczenia uzależnień oferowana jest terapia nie tylko osobom uzależnionym, ale i współuzależnionym członkom ich rodzin. Osoby słabo zorientowane w problematyce uzależnień mogą sprzeciwić się takiej tendencji - nie dość, że rodzina cierpi z powodu picia/brania ojca/matki/syna/córki, to jeszcze ma cierpieć chodząc na terapię! Tymczasem praktyka pokazuje, że pozostawanie w relacji z osobą uzależnioną tak zmienia sposób myślenia i odczuwania, że bez profesjonalnej pomocy bardzo trudno jest wyjść z zaklętego koła kontroli innych i rozpocząć proces dbania o siebie i swoje życie. Osoby współuzależnione korzystają z pomocy psychologicznej ze względu na siebie i swój dobrostan, nie zaś ze względu na osobę uzależnioną.

Skoro uzależnienie przyczynia się do tak szeroko zakrojonych negatywnych konsekwencji i niemal każda z osób zna osobę, która ich doświadcza z powodu swojego picia lub brania, to dlaczego ludzie nadal używają substancji psychoaktywnych? Ważnej odpowiedzi na to pytanie udziela biochemia. Otóż stwierdzono, że organizm ludzki wytwarza związki chemiczne, których działanie jest podobne do działania substancji psychoaktywnych. Do związków tych zaliczamy: endorfinę, enkefalinę, dynorfinę, hemorfinę. W organizmie wywołują one przeżywanie przyjemności i prawdopodobnie pomagają znosić ból. Substancje psychoaktywne mają podobne działanie na wczesnym etapie ich używania - pomagają znosić stres, wywołują odprężenie i przyjemny stan emocjonalny. Każdy z nas lubi odczuwać przyjemność, więc niektórzy kuszą się na dostarczanie jej sobie drogą na skróty. Trzeba jednak pamiętać, że skróty dość często wyprowadzają w pole.

Jest jeszcze jedna prawidłowość w obszarze uzależnień, którą warto poddać refleksji. Nie wszystkie osoby, które przeszły inicjację narkotykową lub alkoholową, nie wszystkie osoby, które nadużywały tych środków, uzależniły się. Kto zatem się uzależnia? Wśród czynników mających znaczenie dla powstania uzależnienia (Skrzypczyk 2003) większość badaczy wyróżnia:

  1. Czynnik biologiczny. Dziedziczoną skłonność badano w odniesieniu do alkoholizmu - stwierdzono, że osoby z rodzin z problemem alkoholowym pijąc alkohol, mają czterokrotnie większe prawdopodobieństwo uzależnienia w porównaniu z potomstwem niealkoholików. Przypuszcza się, że dziedziczy się niedobór jednego z neuroprzekaźników.

  2. Czynnik środowiskowy. Postaw wobec alkoholu i narkotyków uczymy się w najbliższym środowisku rodzinnym i rówieśniczym, np. jeśli picie/branie nieodparcie kojarzy nam się z uroczystościami, spotkaniami, chwilami intymnymi, wówczas z większym prawdopodobieństwem będziemy wzmacniać te chwile stanem upojenia lub odurzenia.

  3. Czynnik psychologiczny. Osoby, których ważne potrzeby emocjonalne - bezpieczeństwa, przynależności, miłości, akceptacji - nie są z różnych przyczyn (np. ich nieśmiałości, braku osób wspierających) zaspokojone, mają więcej problemów z pokonywaniem życiowych trudności i korzystają z różnego rodzaju środków zmniejszając sobie napięcie w momencie stresu).

Współczesna psychoterapia zespołu uzależnienia to nie tylko lek pomagający zatrzymać to błędne koło, ale też program uczący konstruktywnych umiejętności, potrzebnych do satysfakcjonującego życia. Pacjenci obok umiejętności życia bez substancji psychoaktywnych uczą się jak rozpoznawać, wyrażać i konstruktywnie radzić sobie z uczuciami, ze stresem, poznają zasady skutecznej komunikacji, uczą się zachowań asertywnych, planowania i korzystania z czasu wolnego, oczywiście bez używek.

Należy zaznaczyć, że terapia w nowoczesnej placówce uzależnień to program terapeutyczny dopasowywany do problemów i specyfiki funkcjonowania każdego pacjenta, poprzedzony rzetelną i dogłębną diagnozą.

Picie/branie nie wymaga odwagi, wynika często ze strachu i jest efektem bezsilności. Uzależnienie jest chorobą i jak większość schorzeń wymaga specjalistycznej terapii.

  1. Kiedy nie walczysz i nie uciekasz - zaburzenia lękowe

Lęk, podobnie jak inne emocje, nie jest ani dobry, ani zły (niekiedy o pewnych emocjach mówi się, że są negatywne, tymczasem wszystkie emocje przedstawiają wartość informacyjną dla organizmu). Jest natomiast bez wątpienia emocją nieprzyjemną - i bardzo dobrze, gdyż w celu redukcji tego nieprzyjemnego stanu, człowiek jest gotów wyeliminować ze swego otoczenia czynnik zagrażający lub ograniczający. Gdyby nie lęk przed chorobami i śmiercią, nie mielibyśmy antidotum na większość bakterii chorobotwórczych, gdyby nie lęk przed wysokością, pewnie nie jeden Ikar i nie jeden Dedal zapragnąłby poszybować bez dostatecznie przemyślanego zabezpieczenia, gdyby nie lęk przed samotnością, wiele osób zaprzestałoby nawiązywać relacje społeczne przy pierwszym niepowodzeniu, ośmieszeniu lub innej nieprzyjemności ze strony ludzi.

Lęk zatem umożliwia nam skuteczniejsze pokonywanie przeszkód znajdujących się na naszej drodze. Z biologicznego punktu widzenia jest on sygnałem alarmowym, ostrzegawczym i ma znaczenie obronne. Mobilizuje siły organizmu i wyzwala zmagazynowaną energię. Organizm przygotowuje się do działania przez wydzielanie adrenaliny, która wyzwala szybszy przepływ krwi, wzrasta napięcie mięśni, tempo oddychania i pracy serca oraz pocenie się, by ochłodzić ciało. Zwiększa się wrażliwość sensoryczna (wzroku, słuchu, smaku, węchu), możliwości poznawcze oraz przystosowawcze (umiejętność rozwiązywania problemów oraz adekwatnego reagowania w szybko zmieniających się sytuacjach). Taka reakcja pełni bardzo ważną funkcję przystosowawczą w obliczu realnego fizycznego lub psychologicznego zagrożenia (np. nadjeżdżającego samochodu, dużej dawki fizycznej pracy, ważnej autoprezentacji, wyśmiewania, szykanowania). Wówczas wyzwolona energia jest wykorzystywana w celu wyeliminowania, zatrzymania zagrożenia lub zmierzenia się z wyzwaniem.

Naturalna reakcja stresowa może jednak przekształcić się w problemową reakcję stresową. Dzieje się tak m.in. wówczas, gdy dostępne sposoby radzenia sobie z trudną sytuacją nie przynoszą oczekiwanego rezultatu. Wyobraźmy sobie osobę, która na ważnym forum wygłasza przemówienie obfitujące w gafy i spotykają ją z tego powodu ośmieszające, dezaprobujące reakcje publiczności. Osoba ta może tę urazową sytuację zgeneralizować na wszystkie sytuacje związane z wystąpieniami lub nawet na sytuacje związane z nieznanymi osobami. Może od tej pory unikać prezentacji lub kontaktów z ludźmi w ogóle. Osoba zdaje sobie sprawę, że unikanie jest reakcją nieprzydatną, ponieważ poprzedniego stresora już nie ma lub jest znacznie łagodniejszy, a jednak nie może wyzbyć się panicznego lęku i tendencji do uciekania od ludzi. W ten sposób nie nabywa korygujących, satysfakcjonujących doświadczeń w kontaktach z oceniającymi ludźmi. Rezultatem utrzymującego się lęku jest błędne koło, które pogarsza stres i nasila cierpienie psychiczne. Utrzymujący się lęk zniekształca obraz otaczającego nas świata, który wydaje się być zagrażający. Osoby pełne lęku zaczynają przewidywać negatywną reakcje lękową, co samo w sobie może powodować lęk. Utrwala się zatem lęk przed lękiem.

Skala przeżyć lękowych jest rozległa. To, jak nasilony lęk przeżywamy i ujawniamy zależy od:

Nadmiar reakcji lękowych prowadzić może do wielu negatywnych konsekwencji. Niekiedy bywa dla człowieka wrogiem bardziej niebezpiecznym niż samo niebezpieczeństwo, do pokonania którego lęk służy.

O zaburzeniach lękowych mówimy wówczas, gdy nasilenia lęku nie da się wytłumaczyć istniejącymi okolicznościami i prowadzi on do konsekwencji, które są niekorzystne dla przystosowania” (Sternberg 1999: 263). Cechą wspólną wymienionych w klasyfikacjach zaburzeń lękowych jest to, że osoby nimi dotknięte zwykle nie rozwiązują konstruktywnie istniejących problemów, ale doraźnie zapewniają sobie krótkotrwałą ulgę w cierpieniu psychicznym. Spostrzegają one świat jako zagrażający, a siebie samych jako pozbawionych efektywności. Z tego powodu lęk kontroluje ich funkcjonowanie w wielu obszarach życia. Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10 (1998) dzieli zaburzenia lękowe na 7 głównych kategorii. Poniżej wymieniam 5 z nich.

  1. Fobia. Definiowana jest jako uporczywy, irracjonalny, silny strach przed konkretnym obiektem, rodzajem działania lub typem sytuacji. Nie ma właściwie ograniczeń jeśli chodzi o przedmiot reakcji fobicznej, gdyż twórczy umysł ludzki potrafi konstruować odległe skojarzenia i każdy przedmiot, każdą sytuację może uznać za zagrażającą. Przedmiotem fobii mogą być określone zwierzęta, szczególnie węże, owady, myszy, siły przyrody - w tym burza, woda oraz miejsca, np. windy, tunele. Innymi częstymi lękami są: klaustrofobia (lęk przed zamkniętą przestrzenią), akrofobia (lęk wysokości), agorafobia (lęk przed otwartą przestrzenią), fobia społeczna (lęk przed ekspozycją społeczną). Osoba cierpiąca na fobię jest przekonana, że w konfrontacji z określonym zagrażającym przedmiotem lub sytuacją, wystąpi u niej (i rzeczywiście występuje) atak paniki z szeroką gamą doznań fizycznych (hiperwentylacja, przyspieszone bicie serca, zaburzenia widzenia, mdłości, brak tchu), powodujących cierpienie psychiczne. Osoba zachowuje świadomość irracjonalności lęku i to czyni go trudniejszym do zniesienia, pogłębia myślenie o sobie w kategoriach nienormalności, obniża samoocenę.

  1. Zaburzenia lękowe uogólnione. Oznaczają istnienie trwałego, zgeneralizowanego uczucia lęku, który wydaje się nie związany z konkretnymi zdarzeniami lub obiektami. Oczywiście nie można zgodzić się z tym, że lęk nie ma konkretnej przyczyny, uogólniony lęk jest spowodowany aspektem przenikającym wiele codziennych sytuacji (np. lęk przed brakiem akceptacji, przed ujawnieniem braku kompetencji własnych, przed utratą kontroli), dlatego przyczyna jest trudna do wyabstrahowania. W lęku uogólnionym doświadczane są objawy podwyższonego pobudzenia, widoczne oznaki napięcia i częste łagodne objawy depresyjne.

  1. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Polegają na występowaniu uporczywych, natrętnych, niechcianych myśli (obsesji) i następnie silnych impulsów do wykonania czynności (kompulsji), które mają uwolnić od zalegających myśli. Aby dobrze zrozumieć istotę tego zaburzenia wystarczy przypomnieć sobie bohatera filmu „Dzień Świra”. Codzienne funkcjonowanie Adasia Miauczyńskiego „nafaszerowane” było bezsensownymi rytuałami. Są one bezsensowne dla obserwatorów, jednak dla samego bohatera stanowią warunek konieczny do przetrwania wyzwań dnia codziennego. Nie wykonanie sekwencji stereotypowych czynności oznaczałoby trudne do wytrzymania cierpienie psychiczne. Ponieważ jednak rytuały zmniejszają lęk doraźnie, a po ich ustaniu obsesyjne myśli o czynnikach zagrażających (np. wszechogarniającym brudzie, możliwości popełnienia grzechu, możliwości skrzywdzenia bliskiej osoby, istnieniu drobnoustrojów chorobotwórczych w mieście itp.) powracają i ponownie uruchamiają kompulsje, ulga jest bardzo krótkotrwała i złudna. Jak w innych zaburzeniach lękowych silne zorganizowane unikanie służy podtrzymywaniu problemu. Osoba, która cierpi z powodu obsesji jest często depresyjna, ponieważ jej myśli i emocje zajęte są tym, czym nie chce, znamienna jest utrata kontroli nad sytuacją życiową oraz poczucie bezsensu z powodu marnotrawienia czasu na czynności obiektywnie bezsensowne.

  1. Zespół stresu pourazowego. Jest to skrajana reakcja na silnie traumatyzujące wydarzenie (katastrofa naturalna, wypadek komunikacyjny, działania wojenne, napaść, gwałt). Charakteryzuje się powracaniem do traumatycznych wydarzeń pod postacią nagle odżywających wspomnień, koszmarów sennych i pojawiających się w świadomości wyrazistych, dostarczających wrażeń zmysłowych bolesnych obrazów z przeszłości. Z objawami tymi współwystępuje zwiększona psychologiczna wrażliwość w postaci trudności z zasypianiem, drażliwości, trudności koncentracji, nadmiernej czujności i wzmożonej reakcji zaskoczenia.

  1. Zaburzenia dysocjacyjne. Również pełnią rolę ochrony przed stresującymi wydarzeniami. Polegają na zakłóceniu normalnych funkcji świadomości i tożsamości. Wymienia się trzy typy zaburzeń dysocjacyjnych. Najbardziej powszechnym jest amnezja dysocjacyjna. Jest to częściowe lub całkowite zapominanie o określonym stresującym wydarzeniu, może dotyczyć również wydarzeń, które miały miejsce przed lub po traumie. Aby rozpoznać zaburzenia dysocjacyjne ważne jest wykluczenie przyczyn organicznych tych zaburzeń. Pozostałe dwa typy należą do objawów bardzo poważnych, ale występują bardzo rzadko. Jest to fuga czyli ucieczka „od własnej tożsamości”. Osoba budzi się w nieznanym miejscu, nie pamiętając absolutnie nic o sobie. Równie poważnym objawem jest osobowość wieloraka, polegająca na tym, że osoba prowadzi podwójne lub potrójne, wielorakie życie, nie pamiętając o życiu poprzednim, a następnie wraca do poprzednich „wcieleń”. Nasuwa się tutaj porównanie z literacką postacią - doktorem Jekyllem i Mr Hydem z opowiadania Stevensona. Obecny w zaburzeniach dysocjacyjnych mechanizm jest dostępny nam wszystkim, zdarza nam się zapominać o negatywnych dla nas wydarzeniach, podczas, gdy inne osoby doskonale pamiętają tę sytuację. Wyparcie należy do mechanizmów obronnych osobowości i nie jest zaburzeniem, jeśli po kilku przypomnieniach jesteśmy w stanie odtworzyć przynajmniej część wypartych wspomnień.

Tak więc lęk tylko do pewnych granic jest pożyteczny. Wówczas, gdy osoba nie jest w stanie spożytkować mobilizacji, którą on wywołuje, nie jest w stanie podjąć skutecznej walki albo ucieczki przed stresorem, wówczas ta mobilizacja ujemnie wpływa na jej fizyczne i psychiczne funkcjonowanie. Taki patologiczny lęk hamuje rozwój osobowości i realizację jej potencjalnych możliwości.

W pomaganiu osobom, które nie radzą sobie z nasilonymi objawami lęku (obok czasami koniecznej krótkotrwałej terapii lekami anksjolitycznymi (krótkotrwałej, gdyż są to środki uzależniające) należy skupić się na (Kennerley 2006):

Kiedy osoba jest już bliska nabycia umiejętności kontrolowania wymienionych obszarów należy włączyć trening stawiania czoła lękowi. Bez konfrontacji z sytuacjami lękotwórczymi nie jest możliwe uporanie się z patologicznym lękiem. Potrzebne jest przekonanie się, że sytuacje dnia codziennego lub obrazy w wyobraźni nie są naprawdę szkodliwe. Trening zakłada ekspozycję na sytuacje trudne, począwszy od tych najmniej zagrażających. Ważne jest, aby sytuacja była wyzwaniem, ale jednocześnie sukces był pewny. Osoba stopniowo postępuje w hierarchii zadań aż do osiągnięcia celu. Kolejne zadania muszą być dokładnie zaplanowane - lepiej jest osiągnąć cel przez małe sukcesy niż ryzykować porażkę.

  1. Smutek, który nie przechodzi - zaburzenia nastroju

Zawarty w tytule rozdziału termin zaburzenia nastroju jest terminem szerszym niż sugerowane zaburzenia depresyjne. Depresja w grupie zaburzeń nastroju (zaburzeń afektywnych) jest najbardziej rozpowszechniona (Klimasiński 2000). Jednak należy wspomnieć również o zaburzeniu dwubiegunowym, nazywanym maniakalno-depresyjnym. Jest to naprzemienne występowanie objawów depresji i manii. Po fazie depresyjnej osoba wchodzi w fazę maniakalną, kiedy to dominującym objawem jest nieposkromiona euforia, wzmożona aktywność, przekonanie o nieograniczonych możliwościach, zaburzenia tempa procesów psychicznych (szybkie myślenie, sprawna pamięć, ale i wyraźna trudność w koncentracji uwagi).

Zaburzenia nastroju są więc silnymi zakłóceniami stanu emocjonalnego człowieka. Odczuwany smutek (w depresji) lub smutek naprzemiennie z euforią (w stanie maniakalno-depresyjnym) jest nieadekwatny do sytuacji zewnętrznej, niepowodzenia, straty nie są konieczne do wystąpienia zaburzeń nastroju, aczkolwiek często z nimi współwystępują. Każdemu z nas znane są różne rozczarowania związane z życiem osobistym lub zawodowym. Wtedy zwykle przez kilka dni jesteśmy smutni, doznajemy niepokoju, wycofujemy się z aktywności. Wkrótce jednak obniżony nastrój wyrównuje się i umożliwia nam powrót do normalnego życia. Kiedy jednak smutek nie przechodzi i jednocześnie paraliżuje, uniemożliwia podejmowanie jakichkolwiek aktywności poprzez dezorganizację funkcji ciała, możemy mówić o zaburzeniach depresyjnych. Osoba cierpi na depresję, kiedy nie jest po prostu smutna, lecz bardzo smutna; kiedy nie jest smutna często, lecz przez cały czas; kiedy nie jest jej smutno z konkretnego powodu, lecz smuci ją niemal wszystko i wreszcie kiedy prawie każda rzecz smuci ją, nie przez chwilę, lecz przez długi czas. Dezorganizacja funkcji ciała w depresji przejawia się w postaci: zmęczenia, braku energii, powolnych ruchach, powolnej mowie, obniżonym łaknieniu, zaburzeniach snu, zaburzeniach popędu seksualnego, fizycznym bólu (bóle mięśni i stawów, bóle brzucha i problemy żołądkowe, bóle głowy). W sferze psychicznej do obniżonego nastroju dołącza się negatywne myślenie o sobie samym, innych ludziach i rzeczywistości („jestem beznadziejny”, „ludzie to świnie i szczury”, „nikt mnie nie rozumie”, „życie jest niesprawiedliwe”, „nigdy, nic mi się nie udaje”, „życie jest bez sensu”), poczucie winy, które może być realne, ale wyolbrzymione lub całkowicie urojone; lęk, przerażenie z powodu przewidywanych negatywnych wydarzeń, drażliwość, brak ochoty i energii na kontakty z ludźmi. Według klasyfikacji chorób ICD-10 (1998) diagnozę depresji możemy postawić wówczas, gdy w ciągu dwóch tygodni każdy z objawów utrzymuje się co najmniej przez tydzień. Zaburzenia depresyjne dość często współwystępują z zaburzeniami lękowymi. Silny lęk sukcesywnie wypiera z życia zdolność do radości, zaś obniżony nastrój skłania do wycofywania się z aktywności i potęguje lęk przed rzeczywistością.

Depresja jest najbardziej rozpowszechnionym zaburzeniem psychicznym. Chorują nie tylko dorośli, również młodzież i dzieci. Obecnie na depresję choruje 2 do 4% mieszkańców Europy. Oznacza to, że w Polsce jest milion osób z klinicznymi objawami tego zaburzenia. Szacuje się również, że co czwarty mieszkaniec Europy zachoruje na depresję w jakimś okresie życia.

Depresja może mieć różne nasilenie. W stanie łagodnym występuje zmęczenie i brak energii, ale osoba jest w stanie zmobilizować się do aktywności, choć nie trwa to długo. Ma przekonanie, że są aktywności, w które warto się angażować i ubolewa na tym, że brak jej siły i energii do działania. Odczuwa wyraźne zmęczenie nawet po dobrze przespanej nocy. Charakterystyczne są niedokładnie zlokalizowane dolegliwości. Może to być uczucie bólu różnie usytuowane, zawroty głowy, uczucie ciężaru w klatce piersiowej itp. W stanie depresji umiarkowanej oprócz braku energii do działania, osoba nie jest zainteresowana kontaktami z ludźmi, traci również dotychczasowe swoje zainteresowania w obszarach pozaspołecznych. Nie potrafi odczuwać satysfakcji w sytuacjach, które wcześniej były źródłem radości. Zmniejszeniu ulega zdolność koncentracji uwagi. Z tego powodu niemożliwym wręcz staje się czytanie książki, gazety, oglądanie programu telewizyjnego. Myśli osoby cierpiącej skupione są na poczuciu winy, rozmyślaniu o różnych dręczących sytuacjach w przysłowiowej postaci „dzielenia włosa na czworo”. Pojawiają się problemy z podejmowaniem prostych decyzji życiowych, do ważnych dylematów urasta wybór produktu na kolację, decyzja o wykonaniu telefonu, odbyciu nieznaczącej rozmowy z dzieckiem. W depresji umiarkowanej nastrój zmienia się w ciągu dnia - osoba najgorzej czuje się rano, w godzinach wieczornych samopoczucie ulega nieznacznej poprawie. Następuje utrata łaknienia, masa ciała może ulec zmniejszeniu o 5-10% w stosunku do normalnej masy ciała. W depresji ciężkiej natomiast głęboki smutek jest odczuwany nieprzerwanie, może wywoływać płaczliwość lub apatię uniemożliwiającą choćby płacz. Częstsze w porównaniu ze stanem umiarkowanym są myśli i tendencje samobójcze.

Przebieg depresji uwzględniający czas jej występowania wymaga odróżnienia pojedynczego epizodu depresji od depresji nawracającej i depresji przewlekłej. Pojedynczy epizod to taki stan, który z czasem ustępuje i w większości przypadków nie obserwuje się nawrotów. W przypadku depresji nawracającej po pierwszym epizodzie choroby występują kolejne, oddzielone okresami dobrego samopoczucia. W niektórych przypadkach epizody depresji wydłużają się i przechodzą w stan przewlekły.

Przyczyny depresji nie są jeszcze dostatecznie poznane. Wiele wskazuje na to, że etiologia depresji jest złożona, a proces prowadzący do rozwoju objawów klinicznych jest wieloletni. Czynniki chorobotwórcze występują prawdopodobnie u różnych osób w różnym nasileniu i różnych konstelacjach. Wśród czynników prowadzących do zaburzeń depresyjnych wymienia się:

Mimo, że w świadomości społecznej utrzymuje się przekonanie o większym rozpowszechnieniu zaburzeń depresyjnych wśród kobiet, w ostatnich latach szacuje się, że liczba cierpiących mężczyzn i kobiet jest podobna. Depresja męska może objawiać się w nieco odmienny sposób. Ważnym komponentem jej obrazu może być niezadowolenie, drażliwość, porywczość, niepokój czy agresja. Zamiast pasywności, mężczyźni mogą pozostawać aktywni, ale aktywność ta jest bezproduktywna. Z tego powodu mniej mężczyzn podejrzewa u siebie depresję, mimo złego samopoczucia psychicznego, a i lekarze podstawowej opieki zdrowotnej rzadziej rozpoznają zaburzenia depresyjne u mężczyzn.

Współczesne koncepcje etiologii depresji wiążą zaburzenia mechanizmów ludzkiej biologii z trudnymi wydarzeniami życia, problemami w realizacji celów życiowych, życiowym stresem oraz pewnymi cechami osobowości. Taki model rozumienia zaburzeń depresyjnych wskazuje na to, że w ich leczeniu potrzebne jest współdziałanie leczenia farmakologicznego oraz pomocy psychologicznej. Leki zwiększają motywację, energię, apetyt, zdolność koncentracji uwagi oraz pomagają zdystansować się do negatywnych myśli. Psychoterapia natomiast pomaga zrozumieć mechanizmy psychologiczne odpowiedzialne za cierpienie oraz uczy kompetencji zmieniania tych mechanizmów na konstruktywne. Za najskuteczniejszą formę psychologicznego leczenia depresji została uznana terapia poznawcza. Jest ona skuteczna w leczeniu epizodu depresyjnego i w zapobieganiu nawrotom. Celem terapii jest nauczenie się dokonywania zmian negatywnych procesów myślowych, identyfikacja i zmiana nieprzystosowawczych zachowań, które pogłębiają problemy, łagodzenie doświadczeń traumatycznych, umacnianie poczucia własnej wartości, poprawa komunikacji, pomoc w przypadku myśli samobójczych.

5. O problemie w rozstrzygnięciu co jest przyczyną, a co skutkiem
- zaburzenia osobowości

Są takie osoby, które zachowują się dziwnie, mówi się o nich, iż mają trudny charakter, ale, gdy pada pytanie o to, na czym ta „dziwność” polega, odpowiedzi są często niejasne i mało konkretne. Są osoby, które cechuje nieufność, podejrzliwość, które kontrolują na każdym kroku swoich bliskich i są zazdrosne o ich relacje przyjacielskie. Są to osoby, które zachowują się tak, jakby inny chcieli im zaszkodzić. Jest inna grupa osób - osób impulsywnych, przejawiających niekontrolowaną agresję, nie stosujących się do norm społecznych i nie liczących się z uczuciami innych a jednocześnie nie przeżywających poczucia winy, wyrzutów sumienia. I wreszcie jeszcze inna charakterystyka - osób, które mają skłonność do izolowania się, które czasami zachowują się dziwacznie, wydaje im się, że są w centrum uwagi, że wszyscy patrzą na nich i wyśmiewają ich cechy.

Te krótko zarysowane obrazy osobowości są przykładami osobowości zaburzonych (Cierpiałkowska 2004). Funkcją osobowości człowieka jest regulowanie jego zachowania oraz jego relacji ze światem zewnętrznym w taki sposób, aby doznawał on satysfakcji oraz aby jego zachowanie było przystosowawcze (umożliwiało samorealizację we wszystkich obszarach funkcjonowania). Osobowość ulega zaburzeniu wówczas, gdy zakłócone są jej funkcje integrująco-regulacyjne. Objawia się to sztywnymi, niedopasowanymi do sytuacji zachowaniami, które nie prowadzą do realizacji ważnych celów jednostki.

Zaburzeniom osobowości jako oddzielnej grupie, wyodrębnionej spośród innych zaburzeń psychicznych po raz pierwszy poświęcono miejsce w trzecim wydaniu Diagnostycznego i Statystycznego Podręcznika Zaburzeń Psychicznych DSM-III, wydanym w 1980 roku. Początkowo zajmowały one pozycję marginalną, ale obecnie stanowią ważny syndrom kliniczny, który jest diagnozowany u pacjentów i jednocześnie poddawany badaniom klinicznym w fazie rozpoznawania i leczenia terapeutycznego.

Według DSM-IV (APA 1994) zaburzenia osobowości to trwały wzorzec wewnętrznych doświadczeń i zachowań, w znaczącym stopniu odbiegających od oczekiwań występujących w kulturze, w której żyje dana osoba. Wzorzec ten musi ujawniać się w co najmniej dwóch spośród czterech obszarów (poznawczym, afektywnym, relacjach interpersonalnych, kontroli impulsów) i musi trwale przejawiać się w wielu sytuacjach osobistych i społecznych oraz prowadzić do znaczącego cierpienia i trudności w funkcjonowaniu.

Kontrowersje diagnostyczne dotyczące zaburzeń osobowości rozpoczynają się wówczas, gdy stawiane jest pytanie o ich relacje do innych zaburzeń psychicznych, zwłaszcza psychoz schizofrenicznych, zaburzeń afektywnych czy alkoholizmu i narkomanii. Są to jednostki diagnostyczne rozłączne, mimo że wiele cech zawiera się i w zakresie zaburzeń osobowości i w zakresie innych chorób psychicznych. Kontrowersje dotyczą szczególnie schizotypowych zaburzeń osobowości (wszystkie zostaną opisane poniżej - cechy psychopatologiczne są zbliżone do schizofrenii), zaburzeń typu borderline (cechy zbliżone do zaburzeń nastroju), antyspołecznych zaburzeń osobowości (cechy zbliżone do uzależnienia od substancji psychoaktywnych), osobowości unikającej (cechy zbliżone do fobii społecznych), osobowości obsesyjno-kompulsywnej (cechy zbliżone do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych).

Aby złagodzić te kontrowersje podkreśla się, że zaburzenia osobowości mają swój początek w okresie dzieciństwa bądź dojrzewania i utrzymują się w stałej postaci (czyli bez okresu pogorszenia i wycofania) w życiu dorosłym. Upraszczając można zaznaczyć, że obraz zaburzeń osobowości nie jest tak dramatyczny jak w przypadku chorób psychicznych. Osoby z zaburzeniami osobowości trafiają częściej do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, a następnie do psychoterapeutów, natomiast osoby z zaburzeniami psychicznymi do psychiatrów. Czasami rozpoznanie czy obserwowane symptomy są symptomami zaburzonej osobowości, czy też symptomami rozwijającego się zaburzenia psychicznego nastręcza specjalistom trudności, jest procesem dynamicznym i trwa przez pewien okres czasu. Niejednokrotnie stwierdza się, że cechy określonych zaburzeń osobowości mogą być czynnikami predysponującymi do wystąpienia określonych zaburzeń psychicznych. Jednak do tegoż stwierdzenia podchodzi się wciąż bardzo ostrożnie.

Zaburzenia osobowości w DSM-IV (1994) zostały podzielone na trzy podstawowe grupy:

  1. zaburzenia osobowości charakteryzujące się dziwacznością i ekscentrycznością, czyli osobowość paranoiczna (charakteryzująca się m.in. podejrzewaniem bez wystarczającej podstawy, że inni osobę wykorzystują, szkodzą jej lub oszukują, uporczywym okazywaniem urazy), schizotypowa (m.in. słaby kontakt z innymi, tendencje do wycofywania się, dziwaczne zachowanie, niezwykłe sądy, chwilowe, przemijające quasi-psychotyczne iluzje, omamy słuchowe oraz przekonania podobne do urojeń), schizoidalna (m.in. obojętność na kontakty społeczne, czerpanie przyjemności z niewielu tylko obszarów życia, słabo ujawniana uczuciowość);

  2. zaburzenia odznaczające się dramatycznością, emocjonalnością i lekceważeniem konsekwencji, czyli osobowość narcystyczna (m.in. nadmierne poczucie własnego znaczenia, fantazjowanie o ogromnych sukcesach, nadmierna potrzeba adoracji i wykorzystywanie innych do osiągnięcia własnych celów), borderline (m.in. niestabilność emocjonalna i relacji interpersonalnych, chroniczne poczucie pustki, zachowania autodestruktywne), histrioniczna (m.in. teatralność zachowań i wyrazów emocjonalnych, powierzchowna uczuciowość, stałe poszukiwanie bycia w centrum uwagi), antyspołeczna (m.in. nieumiejętność podporządkowania się normom społecznym, impulsywność, agresywność, brak poczucia winy);

  3. zaburzenia osobowości charakteryzujące się napięciem, lękiem i przerażeniem, czyli osobowość unikająca (m.in. unikanie podejmowania aktywności zawodowej, interpersonalnej, postrzeganie siebie jako osoby nieatrakcyjnej i gorszej), bierno-zależna (m.in. problem z podejmowaniem codziennych decyzji, trudność z wyrażaniem niezgody, samodzielną aktywnością, poszukiwanie osoby dostarczającej opieki i wsparcia), obsesyjno-kompusywna (m.in. zaabsorbowanie detalami, regułami, perfekcjonizm upośledzający wykonywanie zadań, skrupulanctwo, sztywność, upór).

Na zakończenie należy jeszcze raz podkreślić, że dla rozpoznania zaburzeń osobowości konieczna jest trwałość cech zakłócających funkcjonowanie jednostki, ich występowanie w co najmniej dwóch obszarach oraz odczuwane przez nią cierpienie i trudności. Zaburzenia osobowości zwykle nie bywają leczone psychiatrycznie. Psychoterapia może złagodzić wiele objawów osoby cierpiącej, może też być przydatna dla osób bliskich w znoszeniu kłopotów spowodowanych zaburzeniami osobowości.

  1. Kiedy jedzenie nie służy życiu - zaburzenia odżywiania się

Jedzenie w coraz większym stopniu przestaje pełnić jedynie swoją podstawową funkcję (Ogińska-Bulik 2004), jaką jest podtrzymanie życia i dostarczenie energii do codziennego funkcjonowania. Okazuje się, że dobrze spełnia ono również rolę zaspokajania potrzeb psychicznych. Przecież produkty spożywcze w ogromnym wyborze rodzajów i smaków są dostępne, nielimitowane niemal przez 24 godziny na dobę. Wystarczy udać się do hipermarketu i wybierać, nabywać, a następnie spożywać. Dużo trudniejszym procesem jest nawiązywanie relacji społecznych i uzyskiwanie od innych osób ich zainteresowania, bliskości, aprobaty, wsparcia, pocieszenia. Zestawienie tych dwóch sekwencji czynności - zabiegania o przyjemność podniebienia i zabiegania o satysfakcję w relacjach z ludźmi - może wydawać się bezpodstawne. Jednak wiele badań pokazuje, że zarówno jedzenie, jak i kontakt interpersonalny, angażuje emocje. Pocieszenie można odnaleźć i w jedzeniu i bliskości z drugim człowiekiem. Okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa daje większości osób doświadczenie współwystępowania jedzenia i bliskości. Mleko matki, ciepła butelka w jej dłoniach zaspokaja głód, ale i (poprzez bliskość matki) redukuje poczucie lęku, samotności, zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Z czasem, gdy dostępność wspierających osób przestaje być tak bezwarunkowa jak dostępność matki, łatwiej jest zjeść coś słodkiego „na pocieszenie” niż opowiedzieć o swoim smutku drugiej osobie. Potrawy słodkie bywają nazywane „potrawami opiekuńczymi”, gdyż łatwo się je przełyka, nie potrzeba ich zbytnio żuć, ich smak jest odczuwany jako przyjemny i wreszcie szybko podwyższają poziom cukru we krwi, przez co chwilowo ożywiają i poprawiają nastrój. Tak więc jedzenie może stać się sposobem radzenia sobie z własnymi emocjami, może uspokajać i poprawiać samopoczucie. Jedzenie to też wyraz troski o siebie i sposób sprawiania sobie przyjemności, a także środek kompensujący niepowodzenia, frustracje i lęki.

Nie tylko jedzenie ma moc regulowania stanu emocjonalnego. Okazuje się, że „druga strona tego medalu”, czyli głodzenie się ma moc podobną. Restrykcyjne kontrolowanie ilości spożywanych pokarmów, redukowanie głodu, a przez to uzyskiwanie szczupłej sylwetki krótkotrwale przyczynia się do poprawy samopoczucia, zwiększenia własnej skuteczności i podniesienia poziomu samoakceptacji. Zdolność stosowania restrykcyjnych ograniczeń jedzenia może stać się podstawowym wyznacznikiem myślenia o sobie, może oznaczać silna wolę i perfekcjonizm. Natomiast wszystkie niepowodzenia na tym polu mogą wzmagać dyskomfort psychiczny, nasilać stres i nieprzyjemne emocje.

Uzależnienie swojego samopoczucia od zachowań związanych z jedzeniem jest istotą zaburzeń odżywiania się. Zaburzeniami identyfikowanymi jako zaburzenia odżywiania się są: jadłowstręt psychiczny (anorexia nervosa) i żarłoczność psychiczna (bulimia nervosa).

Anorexia nervosa - pojęcie anorexia powstało przez połączenie greckich słów: an (pozbawienie, brak) oraz orexia (apetyt) i jest ogólnym określeniem na brak łaknienia lub awersję do pokarmu. Głównym objawem anoreksji (ICD-10 1998) jest spadek wagi ciała poniżej 15% normalnej wagi dla wieku i wzrostu. Innym ważnym objawem jest wypaczenie doświadczania wyglądu własnego ciała. Wychudzone anorektyczki wciąż postrzegają siebie jako osoby otyłe i odmawiają przyjmowania pokarmów. Głównym zagadnieniami, o których rozmyślają jest liczenie kalorii, zawartość tłuszczu w produktach, diety, sposoby ukrywania ilości zjedzonych posiłków, sposoby przyrządzania „zdrowych posiłków”. Dołączają się również zmiany fizjologiczne, wstrzymaniu ulegają cykle menstruacyjne, spada ciśnienie krwi, występują zaburzenia snu. Jadłowstręt jest zaburzeniem bardzo poważnym, około 20% zachorowań prowadzi do śmierci.

Osoby cierpiące na anoreksję to w większości dziewczęta i kobiety, które odczuwają nieświadomy lęk przed identyfikacją z własną płcią. Nie akceptują swojej seksualności, nie chcą stać się dojrzałymi kobietami, unikają kontaktów z płcią przeciwną. Ich obsesyjne myślenie o jedzeniu wynika też z przekonania, że wszystko muszą perfekcyjnie kontrolować, łącznie z wyglądem sylwetki. Zazwyczaj są to osoby z nastawieniem perfekcjonistycznym, koncentrują się na osiągnięciach, od których zależy ich pewność siebie, boją się niepowodzeń. W badaniach dotyczących etiologii anoreksji zwraca się też uwagę na biochemiczne podłoże tego zaburzenia przejawiające się w zakłóceniach neuroprzekaźnictwa w mózgu.

Bulimia nervosa (bulimis oznacza „byczy głód” od limos - głód, bous - byk) jest to (ICD-10 1998) chorobliwe zwiększenie apetytu, prowadzące do spożywania nadmiernych ilości pokarmu, ponad ilość niezbędną do utrzymania prawidłowego ciężaru ciała. Po epizodach obżarstwa, trwających od kilku minut do kilku godzin, następują zachowania służące zapobieganiu przyrostowi masy ciała. Polegają one na prowokowaniu wymiotów, nadużywaniu środków przeczyszczających, głodzeniu się, uprawianiu intensywnych ćwiczeń fizycznych. Prowokowane w bulimii wymioty lub/i zabiegi przeczyszczające wywołują uczucie lekkości i podwyższają nastrój aż do euforii, przyspieszając równocześnie procesy redukowania ciężaru ciała. W zaawansowanym stadium bulimia powoduje zaburzenia w obrębie funkcjonowania przewodu pokarmowego utrudniające lub uniemożliwiające samoistne wypróżnianie, pogłębiając tym samym uzależnienie od środków przeczyszczających.

Bulimia bardzo często dotyka osób, które nie akceptują swojego wyglądu, wagi, nie czują się dobrze w swoim ciele i pragną za wszelką cenę polepszyć swoje samopoczucie. Według Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, pracującego nad uściśleniem kryteriów rozpoznawania bulimii, występuje ona od 4 do 6 razy częściej niż anoreksja.

W leczeniu anoreksji bardzo ważne miejsce zajmuje terapia somatyczna polegająca na wyrównaniu braków pokarmowych. Farmakoterapia objawów psychicznych w anoreksji i bulimii nie jest skuteczna. Stosowana jest psychoterapia w oparciu o techniki behawioralne, poznawcze oraz terapia rodzinna (skuteczna w przypadku zachorowań dziewcząt w okresie adolescencji).

Bibliografia

American Psychiatric Association APA (1994): Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fourth Edition (DSM IV), American Psychiatric Association, Washington, DC.

Cierpiałkowska L. (red.) (2004): Psychologia zaburzeń osobowości. Wybrane zagadnienia, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań. ICD-10 (1998): ICD-10 Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Badawcze kryteria diagnostyczne, Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne „Versalius” Instytut Psychiatrii i Neurologii, Kraków-Warszawa.

Kennerley H. (2006): Terapia lęku. Podręcznik treningu opanowania lęku, Alliance Press, Gdynia.

Klimasiński K. (2000): Elementy psychopatologii i psychologii klinicznej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Ogińska-Bulik N. (2004): Psychologia nadmiernego jedzenia. Przyczyny, konsekwencje, sposoby zmiany, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź.

Skrzypczyk W. (2003): TUKA/N. Trening umiejętności kontroli zachowań związanych z alkoholem i narkotykami, Łódź.

Sternberg R. (1999): Wprowadzenie do psychologii, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa.

0x01 graphic

Psychologia

25



Wyszukiwarka