69. Wizja sztuki w Promethidionie
Promethidion to poetycki dialog Norwida o tematyce estetycznej (a więc o istocie sztuki), który powstawał w latach 1848-1849, został ukończony w 1850 i wydany w 1851 roku w Paryżu. Składa się z dwóch dialogów - forma zatem nawiązuje do starożytnych dialogów filozoficznych, przede wszystkim do Uczty Platona.
Forma dialogu (na wzór grecki) nawiązuje do rzeczywistych dyskusji, toczonych w latach 1847-1848 w Rzymie na spotkaniach polonii u Norwida i publicysty Stanisława Egberta Koźmiana. W tych spotkaniach brał udział m.in. Edward Łubieński, adresat dedykacji Promethidiona.
Podstawowa trudność interpretacyjna polega na tym, że (zdaniem literaturoznawców z Januszem Maciejewskim na czele) Norwid niechętnie formułował zwarte i przejrzyste systemy myślowe, stąd nie przedstawia jasnej i uporządkowanej koncepcji sztuki. Nie należy jednak zapominać, że Norwidowskie poetyckie obrazy mają swój wymiar symboliczny i ich głównymi cechami są: fragmentaryczność, nieostrość znaczeniowa, a także zmienność w zależności od kontekstu, w jakim się pojawiają. Norwid to bowiem nie tylko poeta, ale też artysta plastyk. W rozprawie Sztuka w obliczu dziejów stwierdził, że zdolność do symbolizowania jest warunkiem i podstawą wszelkiego tworzenia. W końcu to symbole zdaniem Norwida są nośnikami poetyckich znaczeń. Zatem przekonanie o symbolicznym charakterze artystycznej kreacji jest kluczem do interpretacji Promethidiona.
Promethidion jest podsumowaniem wcześniejszych przemyśleń poety na temat sztuki. Powstał z notatek i szkiców historii sztuki, a na powstanie miały wpływ doświadczenia z obcowania z dziełami sztuki, a także pomysły inspirowane jego lekturami, które reprezentowały różne dziedziny: filozofię, estetykę, historię sztuki, a nawet archeologię śródziemnomorską.
Na pytanie, czym dla Norwida jest sztuka, odpowiedź pada już we Wstępie. Jest on w istocie wielką apostrofą, skierowaną wprost do sztuki. Kluczowe są tu strofy 4. i 5.:
O! sztuko - Wiecznéj tęczo Jerozalem,
Tyś jest przymierza łukiem - po potopach
Historyi […]
Ty - wtedy skrzydła roztaczasz złocone
W światyni Pańskiéj oknach, szyb kolorem,
Jakby litanie cicho skrysztalone,
Co na Aniołów czekają wieczorem.
Sztuka została tu skojarzona z tęczą i nową Jerozolimą, a więc z obrazami biblijnymi, apokaliptycznymi. Zatem sztuka według stanowi most między sferą sacrum i światem profanum; wyraża to, co boskie, wieczne, idealne. Jest także boską nicią przymierza, chroniącą świat od wiecznej zagłady. W piątej strofie ponadto pojawia się odwołanie do konkretnego dzieła sztuki - witraża Berniniego z Bazyliki św. Piotra, którą Norwid nazywał „najpierwszym gmachem w świecie” - stąd ta niezwykła synestezja „skrysztalone litanie” - szyby witraża bowiem podkreślają bijące od Gołębicy - Ducha Świętego światło, które nasuwa Norwidowi skojarzenia z brzmieniem modlitw.
Norwid był przekonany o dwoistości świata, którego zasadą jest podział na „treść” i „formę”. Temu podporządkowana została zasada kompozycyjna Promethidiona - dzieli się na dwa dialogi: o Pięknie, czyli formie, oraz o Dobru, czyli o treści.
Treścią jest Bóg - kosmiczna esencja, jedyna prawda i najwyższe dobro.
Formą jest piękno emanujące z dzieła sztuki, prototyp kształtu, w którym odbija się oblicze Boga (jak w przywoływanym witrażu Berniniego).
Sztuka, jako proces twórczy, harmonizuje treść i formę, wciela Ducha w materię, wprowadza pierwiastek wieczny do doczesności. Stanowi zatem medium między niebem a ziemią.
Podstawowe pojęcia Norwidowskiej wizji sztuki, które pojawiają się w Promethidionie, to te same, co w Platońskiej Uczcie, czyli piękno, dobro i prawda.
1. PIĘKNO
W pierwszym dialogu zatytułowanym Bogumił (imię symboliczne, sugeruje, że bohater jako ulubienic Boży jest wtajemniczony w sferę prawd najwyższych), bohater (Bogumił) zwraca się do istoty z pogranicza snu i jawy, do „wiecznego człowieka”, „Prometeja”, a właściwie do „Prometeja Adama” (zatem tu wyjaśnia się tytuł całego dzieła), by powiedział, co wie o pięknie oraz o sztuce w ogóle. Prawdziwą wiedzę o sztuce może posiadać tylko ten, kto znajduje się najbliżej „pierwowzoru” - Adam, lub ten, kto wykradł niebiosom boskie umiejętności i podzielił się nimi z ludźmi, czyli Prometeusz.
Piękno, które Norwid łączy z dobrem i prawdą, powołuje do życia symbolikę związaną z Trójcą Świętą (piękno odbija Ojca, dobro - Syna, zaś prawda - Ducha Świętego).
Po wysłuchaniu Prometeja Adama Bogumił stwierdza, że „kształtem miłości piękno jest” (myśl platońska i chrześcijańska - idealne piękno jest kształtem bóstwa). Piękno jest więc kształtem miłości twórczej, zapładniającej i wcielającej.
Bogumił tłumaczy ciekawą rzecz - oto w kwestii piękna proporcja i harmonia kształtów nie mają już znaczenia. W związku z romantyczną fascynacją kulturami orientalnymi i odkryciami poharatanych i okaleczonych rzeźb antycznych (zwł. Wenus z Milo bez ramion) do rangi symbolu piękna urasta np. poobtłukiwany kawałek skały, niedokończona rzeźba, jakiś fragment. Takie jest też pisarstwo Norwida - pełne niedomówień, niedopowiedzeń, fragmentaryczności, pozbawione proporcji i symetrii w sensie klasycznym.
2. DOBRO
Dobro, czyli zdaniem Prometeja Adama „druga osoba piękna”, to przejście z estetyki w stronę etyki. Dobro polega na realizacji jednego z naczelnych zadań sztuki, jakim jest moralne odrodzenie człowieka, narodu, a nawet całej ludzkości. W Epilogu Promethidiona pada stwierdzenie, że sztuka wciela dobro, aby zapobiec niebezpieczeństwu męczeństwa, ponieważ mesjanizm ofiary już nie jest właściwą drogą ku postępowi. Wizja moralnego i społecznego przekształcenia narodów wywodzi się z myśli filozoficznej Augusta Cieszkowskiego, którą Norwid od młodości był zafascynowany.
Podstawowym działaniem umoralniającym zdaniem Prometeja Adama oraz Bogumiła jest praca. Nie jest ona dobrem, stanowi natomiast konieczność wynikającą z niedoskonałości ludzkiej natury. Dopiero przez sztukę - dobro wcielone - praca prowadzi do Boga, czyli do dobra absolutnego.
3. PRAWDA
O prawdzie traktuje drugi dialog, zatytułowany Wiesław (również imię znaczące, kojarzy się z „wiedzą” - prawdą oraz „sławieniem” - wieszczeniem lub „sławą” w znaczeniu atrybutu przysługującego twórcy). Według Norwida, prawda przekazywana przez sztukę ma charakter profetyczny - Wiesław stwierdza, że jest ona „promieniem ostatnim proroctw” oraz „głosem Ludu! - głosem Boga!”. Aby wytłumaczyć mechanizm funkcjonowania prawdy w sztuce, Wiesław posługuje się symboliką kolistego schematu (poszczególne części koła, jakie narysował na stole przed zebranymi, wyobrażają fazy realizowania się prawdy w formach artystycznych).
Wniosek: lud jest pierwszym artystą, autorem pierwotnej postaci pieśni, pieśni zrodzonej z czynu. Rolą wieszcza (w schemacie na granatowo) obdarzonego wrażliwością i miłością twórczą jest nadawanie proroctwu piękna.
Norwid kreuje zatem dwa wizerunki artysty:
prorok-rewelator („objawiacz”), który znajduje się najbliżej usytuowanej w „sumieniu” prawdy absolutnej (w schemacie na czerwono), a więc prosty lud.
też profeta, ale w surowe formy stworzone przez poprzedniego wkłada doskonałość, obdarza odbiorców (nazwanych w pierwszym dialogu „chórzystami”) łaską objawienia.
Podsumowując, w Promethidionie piękno, dobro i prawda tworzą nierozerwalną triadę. Wszystkie elementy są ważne. W tym sensie twórczość artystyczna otrzymuje moc unieśmiertelniającą, odkupicielską, zbawczą. Zbawcą już nie jest Polska jako naród wybrany - staje się nim sztuka wcielająca dobro i prawdę. Nie nakłania ona do męczeństwa, ale do pokornej pracy, wobec której sama jest nagrodą i ulgą, początkiem ludzkiej drogi w stronę wiecznej szczęśliwości.
„A wnętrzny koła astr, skąd są promienie,
To przenajczystsze narodu sumienie!”
„[…] Ta cała krata
Promieni w formy strzelających przedział
To są prorocze wnętrzności narodu.”
„A wieszczów wieniec to linia obwodu”