552


Przepisy i orzecznictwo

OCHRONA DÓBR OSOBISTYCH

Spis treści

Przepisy 2

Orzecznictwo 8

Wyrok SN z dnia 2 II 1967 r. I CR 496/66 8

Wyrok SN z dnia 12 VII 1968 r. I CR 252/68 10

Wyrok SN z dnia 19 IX 1968 r. II CR 291/68 13

Wyrok SN z dnia 13 IX 1979 r. IV CR 291/79 17

Wyrok SN z dnia 8 II 1990 r. II CR 1303/89 18

Wyrok SN z dnia 7 XI 2002 r. II CKN 1293/00 22

Wyrok SN z dnia 14 V 2003 r. I CKN 463/01 26

Uchwała SN z dnia 18 II 2005 r. III CZP 53/04 38

USTAWA

z dnia 23 kwietnia 1964 r.

KODEKS CYWILNY 1)

(Dz. U. z dnia 18 maja 1964 r.)

Art. 23. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Art. 24. § 1. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

§ 2. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.

§ 3. Przepisy powyższe nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, w szczególności w prawie autorskim oraz w prawie wynalazczym.

Art. 43. Przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych.

Art. 448.  W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Przepis art. 445 § 3 stosuje się.

USTAWA

z dnia 26 stycznia 1984 r.

Prawo prasowe.

(Dz. U. z dnia 7 lutego 1984 r.)

Rozdział 2

Prawa i obowiązki dziennikarzy.

Art. 10. 1. Zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa.

2. Dziennikarz, w ramach stosunku pracy, ma obowiązek realizowania ustalonej w statucie lub regulaminie redakcji, w której jest zatrudniony, ogólnej linii programowej tej redakcji.

3. Działalność dziennikarza sprzeczna z ust. 2 stanowi naruszenie obowiązku pracowniczego.

Art. 11. 1. Dziennikarz jest uprawniony do uzyskiwania informacji w zakresie, o którym mowa w art. 4.

2. Informacji w imieniu jednostek organizacyjnych są obowiązani udzielać kierownicy tych jednostek, ich zastępcy, rzecznicy prasowi lub inne upoważnione osoby, w granicach obowiązków powierzonych im w tym zakresie.

3. Kierownicy jednostek organizacyjnych są obowiązani umożliwiać dziennikarzom nawiązanie kontaktu z pracownikami oraz swobodne zbieranie wśród nich informacji i opinii.

4. Rada Ministrów, w drodze rozporządzenia, określa organizację i zadania rzeczników prasowych w urzędach organów administracji rządowej.

Art. 12. 1. Dziennikarz jest obowiązany:

  1)   zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło,

  2)   chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie,

  3)   dbać o poprawność języka i unikać używania wulgaryzmów.

2. Dziennikarzowi nie wolno prowadzić ukrytej działalności reklamowej wiążącej się z uzyskaniem korzyści majątkowej bądź osobistej od osoby lub jednostki organizacyjnej zainteresowanej reklamą.

Art. 13. 1. Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.

2. Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

3. Ograniczenie, o którym mowa w ust. 2, nie narusza przepisów innych ustaw. Właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.

Art. 14. 1. Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji.

2. Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana.

3. Osoba udzielająca informacji może z ważnych powodów społecznych lub osobistych zastrzec termin i zakres jej opublikowania.

4. Udzielenia informacji nie można uzależniać, z zastrzeżeniem wynikającym z ust. 2, od sposobu jej skomentowania lub uzgodnienia tekstu wypowiedzi dziennikarskiej.

5. Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę służbową lub zawodową.

6.  Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.

Art. 15. 1. Autorowi materiału prasowego przysługuje prawo zachowania w tajemnicy swego nazwiska.

2. Dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy:

  1)   danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych,

2)   wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.

3. Obowiązek, o którym mowa w ust. 2, dotyczy również innych osób zatrudnionych w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych.

Art. 16. 1. Dziennikarz jest zwolniony od zachowania tajemnicy zawodowej, o której mowa w art. 15 ust. 2, w razie gdy informacja, materiał prasowy, list do redakcji lub inny materiał o tym charakterze dotyczy przestępstwa określonego w art. 254 Kodeksu karnego albo autor lub osoba przekazująca taki materiał wyłącznie do wiadomości dziennikarza wyrazi zgodę na ujawnienie jej nazwiska lub tego materiału.

2. Zwolnienie, o którym mowa w ust. 1, dotyczy również innych osób zatrudnionych w redakcjach, wydawnictwach prasowych i innych prasowych jednostkach organizacyjnych.

3. Redaktor naczelny powinien być w niezbędnych granicach poinformowany o sprawach związanych z tajemnicą zawodową dziennikarza; powierzoną mu informację albo inny materiał może ujawnić jedynie w wypadkach określonych w ust. 1.

Rozdział 5

Sprostowania i odpowiedzi.

Art. 31. Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, prawnej lub innej jednostki organizacyjnej redaktor naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie:

  1)   rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej,

  2)   rzeczową odpowiedź na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym.

Art. 32. 1. Sprostowanie lub odpowiedź należy opublikować w:

  1)   dzienniku - w ciągu 7 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi,

  2)   czasopiśmie - w najbliższym lub jednym z dwóch następujących po nim przygotowywanych do druku numerów,

  3)   innym niż dziennik przekazie za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu - w najbliższym analogicznym przekazie, nie później jednak niż w ciągu 14 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi.

2. Sprostowanie lub odpowiedź dotyczące wiadomości lub stwierdzenia zamieszczonych w kronice filmowej należy opublikować, na koszt wydawcy kroniki filmowej, w ciągu miesiąca, w dzienniku o zasięgu ogólnokrajowym; informacja o tym powinna być podana w najbliższej kronice filmowej.

3. Sprostowanie lub odpowiedź należy dodatkowo opublikować w odpowiednim dzienniku, w ciągu miesiąca, na wniosek zainteresowanej osoby, na koszt wydawcy, gdy możliwy termin opublikowania sprostowania lub odpowiedzi przekracza 6 miesięcy.

4. Terminy, o których mowa w ust. 1-3, nie mają zastosowania, jeżeli strony na piśmie umówiły się inaczej.

5. Sprostowanie w drukach periodycznych powinno być opublikowane lub przynajmniej zasygnalizowane w tym samym dziale równorzędną czcionką oraz pod widocznym tytułem; w pozostałych publikacjach powinno być nadane w zbliżonym czasie i w analogicznym programie.

6. W tekście nadesłanego sprostowania lub odpowiedzi nie wolno bez zgody wnioskodawcy dokonać skrótów ani innych zmian, które by osłabiały jego znaczenie lub zniekształcały intencję autora sprostowania; tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się to do odpowiedzi; nie wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień.

7. Tekst sprostowania lub odpowiedzi nie może być dłuższy od dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy; redaktor naczelny nie może wymagać, aby sprostowanie lub odpowiedź były krótsze niż pół strony znormalizowanego maszynopisu.

8. Ograniczenia, o których mowa w ust. 7, nie dotyczą sprostowania lub odpowiedzi pochodzących od naczelnych i centralnych organów państwowych, w tym pochodzących od naczelnych i centralnych organów administracji państwowej, jeżeli zostały nadesłane przez rzecznika prasowego rządu.

Art. 33. 1. Redaktor naczelny odmówi opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli:

  1)   nie odpowiadają wymaganiom określonym w art. 31,

  2)   zawierają treść karalną lub naruszają dobra osób trzecich,

  3)   ich treść lub forma nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego,

  4)   podważają fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem.

2. Redaktor naczelny może odmówić opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli:

  1)   sprostowanie lub odpowiedź nie dotyczy treści zawartych w materiale prasowym,

  2)   sprostowanie lub odpowiedź jest wystosowana przez osobę, której nie dotyczą fakty przytoczone w prostowanym materiale, chyba że sprostowania lub odpowiedzi, po śmierci osoby bezpośrednio zainteresowanej, dokonuje osoba zainteresowana w związku ze stosunkiem służbowym, wspólną pracą lub działalnością albo w związku z więzami pokrewieństwa lub powinowactwa,

  3)   sprostowanie odnosi się do wiadomości poprzednio sprostowanej,

  4)   sprostowanie lub odpowiedź została nadesłana po upływie miesiąca od dnia opublikowania materiału prasowego, chyba że zainteresowana osoba nie mogła zapoznać się wcześniej z treścią publikacji, nie później jednak niż w ciągu 3 miesięcy od dnia opublikowania materiału prasowego,

  5)   sprostowanie lub odpowiedź nie jest zgodna z wymaganiami określonymi w art. 32 ust. 7 lub nie została podpisana w sposób umożliwiający redakcji identyfikację autora.

3. Odmawiając opublikowania sprostowania lub odpowiedzi redaktor naczelny jest obowiązany przekazać niezwłocznie wnioskodawcy pisemne zawiadomienie o odmowie i jej przyczynach. Jeżeli odmowa nastąpiła z przyczyn wymienionych w ust. 1 oraz ust. 2 pkt 1-3, należy wskazać fragmenty, które nie nadają się do publikacji; do poprawionego w ten sposób sprostowania lub odpowiedzi termin określony w ust. 2 pkt 4 biegnie na nowo od dnia doręczenia zawiadomienia o odmowie i jej przyczynach. Redakcja nie może odmówić zamieszczenia sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli zastosowano się do jej wskazań.

4. Jeżeli zasadne sprostowanie nadesłane przez osobę zainteresowaną nie może być opublikowane z przyczyn określonych w ust. 1 i 2, redaktor naczelny, za zgodą tej osoby, może zamieścić własne wyjaśnienie czyniące zadość funkcji sprostowania.

5. Sprostowanie lub odpowiedź mogą być podpisane pseudonimem, gdy podstawą sprostowania lub odpowiedzi jest zagrożenie dobra związanego z pseudonimem; nazwisko podaje się wtedy tylko do wiadomości redakcji.

Rozdział 7

Odpowiedzialność prawna.

Art. 37. Do odpowiedzialności za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego stosuje się zasady ogólne, chyba że ustawa stanowi inaczej.

Art. 37a. W razie skazania za przestępstwo popełnione przez opublikowanie materiału prasowego, sąd może orzec jako karę dodatkową przepadek materiału prasowego.

Art. 37b. Sąd przekazuje właściwemu organowi rejestracyjnemu zawiadomienie o wyroku skazującym za przestępstwa, o których mowa w niniejszym rozdziale, niezwłocznie po uprawomocnieniu.

Art. 38. 1. Odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna.

2. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do odpowiedzialności cywilnej za naruszenie prawa spowodowane ujawnieniem materiału prasowego przed jego publikacją.

Art. 39. 1. Osoba zainteresowana może dochodzić roszczenia o opublikowanie sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli redaktor naczelny odmówił opublikowania sprostowania lub odpowiedzi albo są one niewystarczające bądź nie ukazały się w terminie określonym w art. 32 ust. 1-4.

2. Roszczeń, o których mowa w ust. 1, nie można dochodzić po upływie roku od dnia opublikowania materiału prasowego.

Art. 40. (skreślony).

Art. 41. Publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej służy realizacji zadań określonych w art. 1 i pozostaje pod ochroną prawa; przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.

USTAWA

z dnia 4 lutego 1994 r.

o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:

  1)   autorstwa utworu;

  2)   oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;

  3)   nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;

  4)   decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;

  5)   nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

Rozdział 8

Ochrona autorskich praw osobistych

Art. 78. 1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.

2. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, po jego śmierci z powództwem o ochronę autorskich praw osobistych zmarłego może wystąpić małżonek, a w jego braku kolejno: zstępni, rodzice, rodzeństwo, zstępni rodzeństwa.

3. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, osoby wymienione w ust. 2 są uprawnione w tej samej kolejności do wykonywania autorskich praw osobistych zmarłego twórcy.

4. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, z powództwem, o którym mowa w ust. 2, może również wystąpić stowarzyszenie twórców właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy.

Rozdział 10

Ochrona wizerunku, adresata korespondencji i tajemnicy źródeł informacji

Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:

  1)   osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;

  2)   osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

Art. 82. Jeżeli osoba, do której korespondencja jest skierowana, nie wyraziła innej woli, rozpowszechnianie korespondencji, w okresie dwudziestu lat od jej śmierci, wymaga zezwolenia małżonka, a w jego braku kolejno zstępnych, rodziców lub rodzeństwa.

Art. 83. Do roszczeń w przypadku rozpowszechniania wizerunku osoby na nim przedstawionej oraz rozpowszechniania korespondencji bez wymaganego zezwolenia osoby, do której została skierowana, stosuje się odpowiednio przepis art. 78 ust. 1; roszczeń tych nie można dochodzić po upływie dwudziestu lat od śmierci tych osób.

Art. 84. 1. Twórca, a wydawca lub producent na żądanie twórcy mają obowiązek zachowania w tajemnicy źródeł informacji wykorzystanych w utworze oraz nieujawniania związanych z tym dokumentów.

2. Ujawnienie tajemnicy jest dozwolone za zgodą osoby, która powierzyła tajemnicę, lub na podstawie postanowienia właściwego sądu.

Wyrok

z dnia 2 lutego 1967 r.

Sąd Najwyższy

I CR 496/66

 

Z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w art. 24 § 2 prawa autorskiego publikowanie fotografii określonej osoby dopuszczalne jest tylko za jej zgodą. Dalsza publikacja jest dopuszczalna bez takiej zgody, ale tylko pod warunkiem wskazania pierwotnego źródła publikacji i bez wprowadzania zmian w publikowanym zdjęciu, tzn. tylko z powołaniem okoliczności, w jakich zostało ono wykonane i opublikowane po raz pierwszy.

OSNC 1967/9/161

 

Skład orzekający

Przewodniczący: sędzia Z. Masłowski. Sędziowie: R. Czarnecki, J. Ignatowicz (sprawozdawca).

 

Sentencja

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Jolanty R. przeciwko Krajowemu Wydawnictwu Czasopisma Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej "Prasa" w W. o odszkodowanie, na skutek rewizji powódki od wyroku Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z dnia 22 marca 1966 r.,

zaskarżony wyrok uchylił i sprawę przekazał Sądowi Wojewódzkiemu dla m.st. Warszawy do ponownego rozpoznania.

 

Uzasadnienie faktyczne

Powódka Jolanta Grażyna R. wnosiła o zasądzenie od pozwanego Wydawnictwa "Prasa" w W. kwoty 10.000 zł tytułem odszkodowania za opublikowanie bez jej zgody w n-rze 2/824 z dnia 12.I.1964 r. tygodnika "P" jej fotografii. W uzasadnieniu swego roszczenia powódka podała, że chociaż w r. 1960 r. wyraziła zgodę wobec fotoreportera J.V. na publikację w prasie swoich zdjęć z zabawy sylwestrowej na Hali Gąsiennicowej (która to publikacja miała miejsce w 1961 r.), to jednak udzieliła tej zgody w przekonaniu, że będzie to publikacja jednorazowa, dotycząca ogółu bawiących się osób. Natomiast ukazanie się w kilka lat później jednego z tych zdjęć, na którym znajduje się tylko ona wraz z b. mężem, jest - zdaniem powódki - publikacją dokonaną już bez jej zgody z naruszeniem zarazem przepisów art. 24 § 1, art. 53 w związku z art. 55 prawa autorskiego i art. 11 p.o.p.c. Powódka podkreśliła, że publikacja z 1964 r., ze względu na treść załączonego do niej cytatu Włodzimierza Majakowskiego: "będzie miłość czy nie, wielka czy maleńka", miała dla niej szczególnie bolesną wymowę i naraziła ją na złośliwości i komentarze ze strony otoczenia, gdyż ukazała się ona w czasie, kiedy powódka wraz z małym dzieckiem została opuszczona przez swego męża A.R.

Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 22 marca 1966 r. Sąd Wojewódzki powództwo oddalił. Sąd Wojewódzki ustalił, że zgoda na publikację zdjęcia, jaką wyraziła powódka, nie była ograniczona żadnymi warunkami, w związku z czym Sąd uznał, że strona pozwana była uprawniona do publikacji także w roku 1964, a to tym bardziej, że powódka - jak to wynika z listu przesłanego przez nią do reportera V. - liczyła na dalszą publikację. Jeżeli zaś chodzi o załączony do publikacji cytat, to Sąd Wojewódzki zajął stanowisko, że zacytowany fragment nie może być poczytany za uwłaczający powódce, gdyż brzmienie jego nie jest obraźliwe, a adresowany był nie osobiście do powódki i jej męża, lecz do ogółu młodych, których zdjęcie to w ich osobach miało reprezentować.

Wymieniony wyżej wyrok zaskarżyła powódka.

 

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Z przytoczonych wyżej przepisów prawa autorskiego oraz z przepisów art. 23 i 24 k.c. (dawniej art. 11 p.o.p.c.) wynika, że z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w art. 24 § 2 prawa autorskiego niedopuszczalne jest publikowanie fotografii przedstawiającej wizerunek określonej osoby bez zgody tej osoby. Z chwilą jednak, gdy zgoda na publikację takiego zdjęcia zostanie wyrażona, a samo zdjęcie opublikowane, dopuszczalna jest dalsza jego publikacja czy to przez to samo czasopismo, czy też przez inne czasopisma. Takie bowiem uprawnienie przysługuje zainteresowanym w tym osobom z mocy art. 18 pr. autorskiego, tego bowiem rodzaju dobra osobiste jak prawo do własnego wizerunku ustawa zrównuje - jeśli chodzi o ich ochronę - z prawami autorskimi.

Jednakże dalsza publikacja jest dopuszczalna - jak to wynika z art. 21 prawa autorskiego - tylko pod warunkiem wskazania źródła oraz bez wprowadzenia zmian w przedrukowanej fotografii. Wynika więc stąd, że cudze zdjęcie raz opublikowane może być dalej publikowane tylko z powołaniem okoliczności, w jakich zostało wykonane i opublikowane po raz pierwszy.

Jeśli chodzi o zdjęcie powódki, o którym mowa w sprawie, to mogło ono być dalej publikowane tylko z zaznaczeniem, że stanowi ono migawkę z zabawy sylwestrowej. Bez takiego zastrzeżenia zdjęcie wykonane na zabawie, na którym z reguły wygląd osoby fotografowanej odbiega od wyglądu zwykłego, mogłoby wywoływać nieuzasadnione skojarzenie u osób, które nie znają okoliczności jego wykonania.

Strona pozwana temu wymaganiu nie tylko nie uczyniła zadość, ale ponadto zaopatrzyła zdjęcie powódki w dopisek, który je przedstawia w szczególnym świetle.

W dopisku tym nie ma oczywiście - jak to trafnie podkreślił Sąd Wojewódzki - nic uwłaczającego, ale w sprawie nie chodzi o to, czy powódka została przez publikację jej zdjęcia obrażona, lecz o to, że naruszone zostało jej prawo do wyłącznego rozporządzania swoją fotografią. Ponieważ Sąd Wojewódzki nie miał tego na uwadze, doszedł do błędnych wniosków.

Należy jeszcze dodać, że publikacja, o którą chodzi w sprawie, nie miała charakteru przedruku także z tego względu, że została użyta, łącznie z cytatem z Majakowskiego, jako graficzna szata strony tytułowej czasopisma, a więc nie dla celów dalszej publikacji, lecz dla przyozdobienia pisma.

Oczywiście publikacja, o którą chodzi w niniejszej sprawie, byłaby dopuszczalna, gdyby powódka wyraziła na nią zgodę. Okoliczność jednak, że powódka taką zgodę na zmianę charakteru publikacji dotychczasowej wyraziła, nie wynika z zebranego materiału dowodowego. W każdym razie Sąd Wojewódzki w tym kierunku nie przeprowadził - jak to trafnie zarzuca rewizja - odpowiedniego postępowania dowodowego.

W toku dalszego rozpoznania sprawy powódka powinna jednak podać, z jakiego tytułu żąda kwoty 10.000 zł i jak tę kwotę oblicza, bez tego bowiem roszczenie jej nie jest dostatecznie sprecyzowane, a Sąd nie może ocenić, czy żądana kwota nie jest wygórowana.

Z zasad powyższych zaskarżony wyrok należało uchylić i sprawę przekazać z mocy art. 388 § 1 k.p.c. Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Wyrok

z dnia 12 lipca 1968 r.

Sąd Najwyższy

I CR 252/68

Sfera uczuciowa związana z kultem pamięci osoby najbliższej może stanowić przedmiot ochrony prawnej na podstawie art. 23 i 24 k.c.

OSNC 1970/1/18

Skład orzekający

Przewodniczący: sędzia E. Mielcarek. Sędziowie: J. Ignatowicz, Z. Masłowski (sprawozdawca).

 

Sentencja

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Łucji O. przeciwko Władysławowi N. o nakazanie usunięcia fotografii, na skutek rewizji powódki od wyroku Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z dnia 23 stycznia 1968 r. oraz zażalenia pozwanego na orzeczenie o kosztach procesu zawarte w powyższym wyroku,

zaskarżony wyrok uchylił i sprawę przekazał Sądowi Wojewódzkiemu dla m.st. Warszawy do ponownego rozpoznania.

 

Uzasadnienie faktyczne

W dniu 19.XII.1962 roku zginął w wypadku lotniczym syn powódki wraz ze swoją żoną, która była córką pozwanego. Małżonkowie zostali pochowani w grobowcu należącym do pozwanego.

Powódka twierdzi w pozwie, że pozwany bez zgody powódki umieścił na płycie pomnika fotografię jej zmarłego syna. Zdaniem powódki umieszczenie fotografii jako forma pamięci po zmarłym jest dla niej prymitywna i nie odpowiada jej potrzebom kultu. Rozpacz powódki po stracie syna jest nadal tak wielka, że oglądanie na cmentarzu fotografii syna potęguje u niej bolesne wspomnienia, co ze względu na wiek i zły stan zdrowia uniemożliwia jej odwiedzanie grobu i oddawanie się kontemplacji. W tym stanie rzeczy powódka uważa, że jej prawo uprawiania kultu pamięci zmarłego syna, w szczególności prawo pielęgnowania grobu i oddawania się kontemplacji, stanowiące jej prawo osobiste, zostało naruszone przez pozwanego na skutek umieszczenia fotografii, wobec czego domaga się nakazania pozwanemu usunięcia fotografii syna z płyty grobowca, a w razie niewykonania tego obowiązku przez pozwanego - upoważnienia jej do usunięcia fotografii.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o jego oddalenie, przy czym podniósł, że ani sprawowanie kultu dla zmarłego, ani oddawanie się kontemplacji nie jest prawem osobistym pozostającym pod ochroną prawa cywilnego, a gdyby nawet było, to powódka mogłaby żądać ochrony tylko wówczas, gdyby działanie pozwanego było bezprawne, czego nie można powiedzieć o umieszczeniu fotografii zmarłego zięcia pozwanego na płycie grobowca. Żądanie usunięcia fotografii pozostaje również, zdaniem pozwanego, w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego.

Sąd Wojewódzki oddalił powództwo. Sąd uznał, że pozwanemu nie można zarzucić, żeby działał bezprawnie i naruszył prawo osobiste powódki, a w szczególności jej prawo do kontemplacji. Umieszczenie fotografii osoby zmarłej na pomniku na grobie nie jest wprawdzie powszechnie stosowane, jednakże fakt taki w żadnym razie nie uwłacza pamięci osoby zmarłej. Przeciwnie, w pewnych środowiskach uznaje się umieszczenie fotografii za formę oddania pamięci na równi z wystawieniem nagrobka i innymi formami, jak składanie na grobie kwiatów czy palenie lampek. Umieszczenie zatem przez pozwanego na pomniku zdjęcia jego zięcia nie jest sprzeczne z istniejącymi zwyczajami.

Działanie pozwanego nie może być uznane za bezprawne, mimo że nie miał on zgody powódki na umieszczenie fotografii jej syna. W poprzednim procesie między stronami zostało już wyjaśnione, że pozwany był uprawniony do pochowania zwłok zięcia. Uprawnienie to odnosi się także do wszelkich przyjętych zwyczajowo form pielęgnacji grobu zięcia i do przyjętych form oddania pamięci zmarłemu. Skoro w działaniu pozwanego Sąd nie dopatrzył się bezprawności, przesądza to o konieczności oddalenia powództwa.

 

Uzasadnienie prawne

Rozpoznając sprawę na skutek rewizji powódki, Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Jak wynika z twierdzeń powódki, domaga się ona ochrony prawnej ze względu na naruszenie jej uczuć, jakie żywi względem zmarłego syna. Jako przedmiot ochrony prawnej powódka wskazuje więc swoją sferę uczuciową związaną z kultem pamięci jej zmarłego syna. Sąd Wojewódzki prawidłowo więc rozpoznał sprawę na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych (art. 23 i 24 k.c.).

Wprawdzie art. 23 k.c. wymieniając różne rodzaje dóbr osobistych, nie wspomina o kulcie pamięci zmarłych, jednakże należy mieć na uwadze, że przepis ten wymienia najważniejsze dobra osobiste jedynie, jak to wynika z użycia sformułowania: "w szczególności", przykładowo, a zatem niezależnie od wymienionych w nim dóbr osobistych przepisy szczególne mogą udzielać ochrony prawnej innym jeszcze wartościom mającym charakter dóbr osobistych. Według art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (Dz. U. Nr 11, poz. 62) prawo pochowania zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej. Prawo pochowania zwłok jest prawem podmiotowym, obejmującym wybór miejsca i sposobu pochowania zwłok, jak również zmianę miejsca ich spoczynku (przeniesienie zwłok). Ochrona prawna sięga jednak znacznie dalej. Z przepisów rozporządzenia Min. Gospodarki Komunalnej oraz Zdrowia z dnia 25.V.1961 r. w sprawie urządzania cmentarzy, prowadzenia ksiąg cmentarnych oraz chowania zmarłych (Dz. U. Nr 31, poz. 152) wynika szereg uprawnień pozostałej rodziny osoby zmarłej, w szczególności prawo do nabycia prawa korzystania z terenu na urządzenie grobu, wybudowanie grobu, ustawienie nagrobka. Z tych uprawnień wynikają dalsze uprawnienia do pielęgnacji grobu, odwiedzania go i oddawania się kontemplacji, odbywania ceremonii religijnych tp.

Powyższe uprawnienia służą ochronie sfery uczuciowej wiążącej się z kultem pamięci zmarłego i stanowiącej dobro osobiste człowieka.

Często się zdarza, że kult pamięci tej samej osoby zmarłej stanowi dobro osobiste więcej niż jednego człowieka (np. kilku krewnych). Każda z tych osób może samodzielnie i niezależnie od pozostałych zaspokajać swoje potrzeby uczuciowe związane z kultem pamięci zmarłego i w tym celu wykonywać przysługujące jej uprawnienia. Ponieważ jednak każdej z nich przysługuje również ochrona prawna przed zagrożeniem lub naruszeniem jej dobra osobistego, przeto pozostałe osoby mają obowiązek powstrzymywania się od wszelkich działań, które by stanowiły takie zagrożenie lub naruszenie.

Trafnie zakłada Sąd Wojewódzki, że ochrona prawna przed naruszeniem prawa osobistego ze strony pozwanego przysługiwałaby powódce jedynie wówczas, gdyby działanie pozwanego było bezprawne. Ocenę jednak braku bezprawności oparł Sąd Wojewódzki na nie dość wnikliwej i gruntownej analizie okoliczności sprawy.

Jest chyba poza sporem, że dla powódki, jako matki, zmarły był osobą znacznie bliższą niż dla pozwanego, który był tylko powinowatym (teściem), co uzasadnia przyjęcie, że również u powódki większy jest znacznie rozmiar doznanych na skutek śmierci syna cierpień oraz zakres potrzeb uczuciowych związanych z kultem pamięci zmarłego. Wkłada to na pozwanego szczególny obowiązek uszanowania cierpień matki po stracie syna i powstrzymania się od wszelkich działań, które by te cierpienia powiększały. Poszanowanie dla bólu spowodowanego śmiercią osoby najbliższej, a zwłaszcza dziecka, jest nakazem moralnym głęboko w społeczeństwie naszym zakorzenionym i stanowi jedną z zasad współżycia. Wszelkie przeto działania naruszające powyższy nakaz pozostają w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i jako takie są działaniami bezprawnymi w rozumieniu art. 24 § 1 k.c.

Oceniając ze stanowiska wyżej przytoczonej zasady współżycia społecznego postępowanie pozwanego, należy przede wszystkim podnieść, że podejmując zamiar umieszczenia na płycie pomnika fotografii zmarłego - co stanowi urządzenie trwałe a przy tym, jak to prawidłowo ustala zaskarżony wyrok, nie jest stosowaną powszechnie formą kultu pamięci zmarłych - pozwany miał obowiązek porozumieć się z powódką i uwzględnić jej życzenia, jeśliby były uzasadnione. Zastrzeżenia powódki przeciwko umieszczeniu fotografii mogłyby być uzasadnione wówczas, gdyby się okazały prawdziwe jej twierdzenia przytaczane w niniejszym procesie, że widok podobizny zmarłego syna odświeża jej ból spowodowany jego śmiercią i wywołuje tak gwałtowne i bolesne reakcje, że dla uniknięcia ich usunięto w mieszkaniu powódki z jej pola widzenia wszystkie podobizny zmarłego syna oraz inne przedmioty wiążące się z pamięcią jej syna.

Gdyby powyższe twierdzenia powódki okazały się prawdziwe, to wówczas umieszczenie fotografii syna powódki na płycie pomnika stanowiłoby naruszenie jej prawa osobistego, a jednocześnie stanowiłoby bezprawne działanie pozwanego, uzasadniające poszukiwanie przez powódkę ochrony prawnej.

Stanowisko powyższe zakłada, że stopień napięcia cierpień pozwanego po stracie zięcia jest znacznie niższy od cierpień matki, uzasadnia wniosek, że kwestia umieszczenia na płycie grobowca podobizny zmarłego nie ma istotnego wpływu na rozmiar jego cierpień. Pozwany zresztą w dotychczasowym postępowaniu twierdzeń odmiennych nie przytaczał.

Skoro Sąd Wojewódzki z powyższego stanowiska sprawy nie rozważał, zaskarżony wyrok - wobec niewyjaśnienia istoty sprawy - nie może być utrzymany i z mocy art. 388 § 1 k.p.c. podlega uchyleniu.

Wyrok

z dnia 19 września 1968 r.

Sąd Najwyższy

II CR 291/68

Dobra osobiste, jako wartości związane z wewnętrzną stroną życia ludzi i w związku z tym niejednakowo wymierzalne, podlegają tylko wówczas cywilnej ochronie prawnej z art. 11 p.o.p.c., gdy naruszenie tych dóbr nastąpiło w wyniku bezprawnego działania osoby dopuszczającej się naruszenia.

Krytyka jest działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, jeżeli jej celem nie jest dokuczanie innej osobie oraz jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości.

Socjalistyczne zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla każdego człowieka i liczenie się z jego poczuciem własnej godności, osobistej wartości i pożyteczności społecznej. Stąd też i krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki.

OSNC 1969/11/200

 

Skład orzekający

Przewodniczący: sędzia W. Markowski. Sędziowie: Z. Wasilkowska, J. Przybylski (sprawozdawca).

 

Sentencja

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 11 września 1968 r. sprawy z powództwa Wiesława K. przeciwko Wydawnictwu Prasowemu RSW "Prasa" w W. i Jerzemu W. o ustalenie, na skutek rewizji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 5 grudnia 1967 r.,

oddalił rewizję.

 

Uzasadnienie faktyczne

W numerze 12 z 1963 r. miesięcznika społeczno-kulturalnego "Odra", którego wydawcą jest Wydawnictwo Prasowe RSW "Prasa", opublikowany został artykuł Jerzego W. zatytułowany "Jejmość Publika".

W artykule tym jego autor Jerzy W., przekazując swoje uwagi i spostrzeżenia związane z festiwalami muzycznymi, z odmiennością tradycji i zainteresowań środowisk muzycznych Poznania i Warszawy, z potrzebą i drogami oddziaływania na umuzykalnienie społeczeństwa oraz na kształtowanie jego zrozumienia i wrażliwości w odniesieniu do muzyki nowej, zamieścił również ustępy o następującej treści:

W zbliżeniu społeczeństwa do nowej muzyki dużą rolę odegrać mogą krytycy, przede wszystkim publicyści muzyczni, a więc ludzie mający nie tylko potrzebną wiedzę, lecz i tęgie pióra w rękach i wyczucie psychiki czytelników. Dla nich jedynym celem winna być muzyka i tym bardziej wypełniać ich musi poczucie odpowiedzialności za nią. Niech zdobywają zaufanie społeczeństwa, potem zaś niech prowadzą je delikatną i mądrą dłonią poprzez muzyczne przygody.

Tu trzeba głośno i otwarcie stwierdzić, że bodaj najszkodliwszym u nas krytykiem jest pan Wiesław K. Przy każdej okazji pełne ma usta frazesów politycznych, aby z góry przytłoczyć nimi niewygodne sobie instytucje i muzyków. W swoim czasie zwracał uwagę na "religianckie" praktyki Filharmonii Poznańskiej, że toleruje u siebie Chór Stuligrosza. Świeżo przed otwarciem "Warszawskiej Jesieni 1963" pytał gromko, dlaczego to na festiwalową estradę nie dopuszcza się utworów Stefana Bolesława Poradowskiego. Albo udaje Greka, albo nie wie istotnie nawet o tym, że współczesność w sztuce nie jest sprawą kalendarza. Anton Webern, tworzący już w latach 1910-tych, dopiero teraz dla nas jest współczesny, twórczość zaś Stefana Bolesława Poradowskiego stylistycznie nawiązuje do schyłku ubiegłego stulecia. Pisząc to najdalszy jestem od chęci uchybienia prof. Poradowskiemu, ongi memu pedagogowi, który w swe kompozycje wkłada dużo warsztatowego doświadczenia i zapału, dzięki czemu - pamiętam - jak wielu ma oddanych sobie słuchaczy. Wracając do pana K., należy mu przypomnieć, że sami dobrze wiemy, czego partia oczekuje po muzyce i jak dalece orientuje się w jej problemach. O tym również nie zapominamy, że zadufałego w sobie dyletanctwa partia nie toleruje w żadnej dziedzinie, natomiast zawsze i wszędzie domaga się fachowości i zawodowej rzetelności. Także w dyskusjach.

W związku z treścią cytowanego wyżej fragmentu artykułu Wiesław K. wystąpił w dniu 18.III.1964 r. z powództwem przeciwko Wydawnictwu Prasowemu RSW "Prasa" w W., jako wydawcy, i Jerzemu W., jako autorowi, żądając w nim:

1) ustalenia, że pozwani naruszyli prawo osobiste powoda przez zamieszczenie w tym artykule niezgodnych z rzeczywistością następujących określeń:

a) że Wiesław K. jest najszkodliwszym w Polsce krytykiem z dziedziny muzyki,

b) że przy każdej okazji pełne ma usta frazesów politycznych, aby z góry przytłoczyć nimi niewygodne sobie instytucje i muzyków,

c) że w swoim czasie zwracał uwagę na "religianckie" praktyki Filharmonii Poznańskiej, iż toleruje u siebie chór Stuligrosza,

d) że jest zadufanym w dobie dyletantem pozbawionym przymiotu fachowości i zawodowej rzetelności;

2) w celu usunięcia skutków dokonanego przez pozwanych naruszenia dobra osobistego powoda - zobowiązania pozwanych solidarnie do podania do wiadomości publicznej oświadczenia przez zamieszczenie na koszt pozwanych w dwutygodniku "Ruch Muzyczny" treści wyroku sądowego w niniejszej sprawie.

W uzasadnieniu powództwa powód twierdził, że powyższe opinie i wnioski autora nie mają oparcia w faktach, tj. w działalności powoda jako krytyka muzycznego, i są błędne oraz że pochopna krytyka pozwanego przekracza granice rzeczowej potrzeby i obiektywizmu i przenosi bez uzasadnienia ostrze zarzutów z przedmiotu sporu na osobę powoda, jak również że jest w tej części drażliwa w formie.

Sąd Wojewódzki oddalił powództwo.

Sąd ten podzielił opinię biegłego Ludwika E., że w twórczym środowisku muzycznym istnieje wielka różnorodność i rozpiętość form oraz sposobów wyrażania ocen przez krytyków, że oceny te cechuje zawsze subiektywizm, a sam sposób ich wyrażania zależy przede wszystkim od indywidualnego temperamentu i stylu pisarskiego krytyka. Aczkolwiek artykuł napisany przez pozwanego W. zawiera ostre sformułowania, to jednak zachowano należytą ostrożność, publikując go w czasopiśmie o małym nakładzie wydawniczym i przeznaczonym dla ludzi o odpowiednim już wyrobieniu kulturalnym. Poza tym artykuł ten i zawarte w nim sformułowania mieszczą się w granicach dopuszczalnej krytyki i w świetle zwyczajów panujących wśród krytyków nie mogą być i nie są uważane za obraźliwe bądź naruszające cześć powoda.

Sąd Wojewódzki podkreślił także, że artykuł jedynie marginesowo odnosił się do działalności powoda jako krytyka muzycznego, w całości zaś swojej, wespół z innymi artykułami opublikowanymi w czasopiśmie, poświęcony był muzyce współczesnej, imprezom muzycznym i kształtowaniu gustu odbiorców muzyki m.in. przez działalność krytyków muzycznych. W tym kontekście użyte przez pozwanego W. wypowiedzi o szkodliwości krytyki uprawianej przez powoda stanowią wyraz jego subiektywnej oceny, ale oceny nie wykraczającej poza dopuszczalne ramy krytyki i nie naruszającej dóbr osobistych powoda.

W rewizji od tego wyroku, opartej na podstawach z art. 368 pkt 1, 3 i 4 k.p.c., powód wnosił o jego zmianę i uwzględnienie powództwa bądź też o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania.

Zdaniem wnoszącego rewizję pozwany W. postawił powodowi konkretne i nieprawdziwe zarzuty, które dotyczyły nie tylko działalności powoda, ale również jego osoby, i zarzutów tych nie udokumentował. W takiej zaś sytuacji oddalenie powództwa uzasadnia zarzut braku wyjaśnienia istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, zarzut sprzeczności ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału oraz związany z tym zarzut naruszenia art. 11 p.o.p.c.

 

Uzasadnienie prawne

Przy rozpatrywaniu rewizji, Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nie można mieć wątpliwości co do tego, że artykuł Jerzego W. stanowił wystarczającą podstawę do negatywnych odczuć powoda Wiesława K. jako osoby krytykowanej. Jednocześnie materiał zebrany w sprawie przekonywa również i o tym, że odczucia te nie były u powoda powierzchowne.

Sam fakt wywołania przez pozwanego takich odczuć u powoda nie stanowi jednak wystarczającej jeszcze podstawy do ochrony prawnej dóbr osobistych powoda.

Dobra osobiste, jako wartości związane z wewnętrzną stroną życia ludzi i w związku z tym niejednakowo wymierzalne, podlegają tylko wówczas cywilnej ochronie prawnej z art. 11 p.o.p.c., gdy naruszenie tych dóbr nastąpiło w wyniku bezprawnego działania osoby dopuszczającej się naruszenia. Z tego powodu decydującego znaczenia w rozpatrywanej sprawie nabiera ocena działania pozwanego W. i udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy działanie jego było bezprawne, czy też nie, to znaczy czy zawarta w artykule "Jejmość Publika" krytyka powoda mieściła się w granicach uprawnień pozwanego, czy też je przekraczała, pozostając w sprzeczności z normami prawa lub z zasadami współżycia społecznego.

Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, należy wpierw stwierdzić, że sam fakt krytykowania nie mieści w sobie cech negatywnych. Krytyka bowiem jest działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, jeżeli jej celem nie jest dokuczanie innej osobie oraz jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości.

Rozważając treść artykułu pozwanego w aspekcie tak pojmowanej krytyki, należy podzielić stanowisko Sądu Wojewódzkiego, że pozwany nie przekroczył dopuszczalnych granic krytyki, a więc nie naruszył także zasad współżycia społecznego, co nie pozwala określić jego działania jako działania bezprawnego.

Przede wszystkim krytyczne uwagi pozwanego należy oceniać w związku z treścią całego artykułu, a nie w oderwaniu i w ramach fragmentarycznego tylko wycinka. W kontekście bowiem treści całego artykułu krytyka działalności powoda została podjęta w trosce o zapewnienie możliwie najlepszych warunków do dalszego rozwoju polskiej muzyki. Pozwany odnosi się więc krytycznie do działalności powoda nie dlatego, ażeby mu dokuczyć, ale dlatego, ażeby wskazać, że działalność powoda nie sprzyja rozwojowi polskiej muzyki współczesnej, lecz przeciwnie, rozwój ten hamuje, i przez to jest ona szkodliwa. Wytyka przy tym powodowi zbyt ciasne rozumienie dążeń Partii w dziedzinie rozwoju kultury muzycznej oraz dyletanctwo, ale tylko w zakresie rozumienia i oceniania krytyki współczesnej.

Powyższe uwagi wiążą się z całością artykułu tym bardziej, że pozwany pragnąłby widzieć w krytykach i publicystach muzycznych sojuszników w zbliżaniu społeczeństwa do nowej muzyki, a nie czynnik hamujący i przeszkadzający temu. Krytyka powoda ma więc na względzie także zwrócenie krytykowanemu uwagi na niewłaściwość jego działalności i szkodliwe jej rezultaty w celu wyciągnięcia przez niego wniosków na przyszłość.

Krytyka działalności powoda była zatem podjęta w imię ważnego dla pozwanego celu społecznego i takiemu określonemu celowi miała też służyć.

Nie można również odmówić krytycznym wypowiedziom pozwanego cechy rzetelności i rzeczowości, skoro oparciem dla pozwanego były konkretne wypowiedzi powoda zawarte w jego własnych publikacjach lub też informacje przekazane pozwanemu przez osoby wiarygodne. Można mieć jedynie wątpliwości co do związanej z rzeczowością samej formy wypowiedzi pozwanego, podlegającej także ocenie z punktu widzenia zasad współżycia społecznego.

Socjalistyczne zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla każdego człowieka i liczenie się z jego poczuciem własnej godności osobistej wartości i pożyteczności społecznej. Stąd też i krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki. Oczywistą jest rzeczą, że tej granicy nie da się ściśle odmierzyć, ponieważ określają ją również takie czynniki, jak rodzaj krytyki, warunki w jakich się odbywa, wartość celu, dla którego się ją podejmuje, a także zwyczaje środowiska i osobiste właściwości ludzi. W każdym razie pewne krańcowe granice dozwolonej krytyki, nawet przy braniu pod uwagę wymienionych wyżej czynników, nie powinny być nadmiernie elastyczne.

W rozpatrywanej sprawie forma wypowiedzi pozwanego była niewątpliwie ostra, powód zaś mógł doznać odczucia przykrości i wyrządzonej mu krzywdy. Nie można jednak pomijać i tego, że krytyka zawarta w artykule pozwanego miała charakter polemiczny, a przy tym rodzaju krytyki pewne przejaskrawienia są normalną i uznawaną jej właściwością. Dotyczyła ona także dziedziny sztuki, w której subiektywizm wrażeń oraz ocen jest zasadą, a krańcowe różnice w ocenach są zjawiskiem wcale nierzadkim. Sprzyja to ostrości wypowiedzi między zwolennikami różnych twórczości i pobudza temperamenty wypowiadających się ludzi. Wszystkie te okoliczności przekonują więc o potrzebie innego i szerszego określenia granicy, której przekroczenie stanowiłoby naruszenie zasad współżycia społecznego i powodowało uznanie działania pozwanego jako bezprawnego.

Nie można przy tym pominąć także opinii biegłego, który wypowiedział się, że w środowisku muzycznym wyrażona przez pozwanego krytyka nie przekracza granic uważanych w tym środowisku za dopuszczalne.

Być może, zwyczaje przyjęte w środowisku muzycznym są nazbyt liberalne i wymagałyby podjęcia przez środowisko starań o ich stopniowe zmienianie, jednakże stanowią one pewną obiektywną rzeczywistość, której nie można pomijać przy ocenie wypowiedzi pozwanego w aspekcie przyjętych w środowisku zasad współżycia społecznego.

Zwyczaje takie akceptuje zresztą również powód we własnej działalności krytyka muzycznego. Pisząc np. o muzyce Bairda w dniu 3.X.1963 r. użył sformułowań, że "jest to dalszy przykład złej muzyki. A z próżnego i Salomon nie naleje".

Jeśli więc wraz z innymi wymienionymi już okolicznościami uwzględni się także zwyczaje środowiska muzycznego, dla którego w zasadzie przeznaczona była publikacja zawierająca krytykę, to i w samej formie wypowiedzi pozwanego nie można się dopatrzyć naruszenia właściwych środowisku muzycznemu zasad współżycia społecznego.

Skoro zatem pozwany podjął krytykę działalności powoda dla osiągnięcia ważnego w rozumieniu ogólnym i w przekonaniu pozwanego celu społecznego, czyniąc to na podstawie konkretnych wypowiedzi powoda zawartych w jego własnych publikacjach bądź na podstawie informacji osób wiarygodnych, a ostra forma krytyki nie przekracza granic akceptowanych w środowisku, dla którego jest przeznaczona, to krytyka taka nie stanowi naruszenia dóbr osobistych podlegających ochronie cywilnej z art. 11 p.o.p.c.

Z tych względów rewizję powoda, jako nieuzasadnioną, należało oddalić (art. 387 k.p.c.), orzekając jednocześnie o kosztach postępowania rewizyjnego na podstawie art. 98 k.p.c.

Wyrok

z dnia 13 września 1979 r.

Sąd Najwyższy

IV CR 291/79

 

Kobieta, która ujawnia swemu otoczeniu nazwisko mężczyzny, który według niej jest ojcem mającego się urodzić dziecka nie działa bezprawnie w rozumieniu art. 24 § 1 k.c.

OSP 1980/11/202

Wyrok

z dnia 8 lutego 1990 r.

Sąd Najwyższy

II CR 1303/89

 

1. Wzajemna relacja przepisów ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24) i przepisów kodeksu cywilnego regulujących ochronę dóbr osobistych oparta jest na kumulatywnym zbiegu przepisów. Możliwe jest zatem kumulatywne lub alternatywne stosowanie środków ochrony przewidzianych w przepisach obu tych ustaw, przy czym wybór należy do osoby zainteresowanej.

2. Naruszenie dóbr osobistych określonej osoby może nastąpić także wówczas, gdy dziennikarz przedstawia fabularne wersje przebiegu zdarzenia.

OSNC 1991/8-9/108

 

Skład orzekający

Przewodniczący: sędzia SN. K. Piasecki.

Sędziowie: SN G. Bieniek (sprawozdawca), SW B. Gruszczyński.

 

Sentencja

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 8 lutego 1990 r. sprawy z powództwa Anny C. przeciwko Andrzejowi P., Arkadiuszowi R. i Witoldowi P. o ochronę dóbr osobistych, na skutek rewizji powódki od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Legnicy, z dnia 24 maja 1989 r. uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Wojewódzkiemu w Legnicy do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania instancji rewizyjnej.

 

Uzasadnienie faktyczne

W dniu 14 stycznia 1988 r. w L. dokonano zabójstwa syna powódki - Piotra C. Zabójstwa dokonano przez zadanie wielokrotnych uderzeń w głowę narzędziem krawędzistym i ostrym, powodując rany tłuczone i rąbane głowy, złamanie kości sklepienia podstawy czaszki, wylew krwi pod oponę twardą, a następnie duszenie. W dniu 15 stycznia 1988 r. odnaleziono część zwłok, zaś dnia 6 lutego 1988 r. pozostałą część zwłok Piotra C. Ustalono, że Piotr C. miał 25 lat, był inwalidą, miał wadę słuchu. Ukończył Technikum (...) i następnie przez około 10 miesięcy pracował na poczcie. W 1985 r. miał wypadek samochodowy, w wyniku którego miał niesprawną lewą rękę. Po wypadku pobierał początkowo zasiłek chorobowy, a następnie rentę rehabilitacyjną. Otrzymał również 10.000 zł odszkodowania. Mieszkał razem z rodzicami, jego matka pracowała jako nauczycielka, zaś ojciec był instruktorem turystycznym. W 1984 r. Piotr C. był skazywany za nielegalną sprzedaż kawy, a w 1985 r. za spowodowanie wypadku drogowego.

Przez okres około 3 miesięcy przed śmiercią Piotr C. skupował bony dolarowe, a następnie sprzedawał je z zyskiem. Klientów wyszukiwał spośród osób przychodzących do banku PKO SA. Wychodząc ostatni raz z domu pod bank wziął ze sobą 400.000 zł. Piotr C. był osobą spokojną, przy transakcjach sprzedaży bonów nie oszukiwał. Miał zamiar kupić sobie drogi aparat słuchowy. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w dniu 30 grudnia 1988 r. wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.

W dniu 25 stycznia 1988 r. w "Gazecie (...)" ukazał się komunikat Prokuratury Wojewódzkiej w Legnicy. Informował on o wszczęciu śledztwa w sprawie zabójstwa Piotra C. W komunikacie podano pełne imię i nazwisko ofiary zbrodni, adres zamieszkania oraz to, iż wychodząc ostatni raz z domu miał ze sobą sporo gotówki, a zabójstwa dokonano na tle rabunkowym. Do komunikatu zostało dołączone zdjęcie Piotra C. W dniu 29 stycznia 1988 r. komunikat analogicznej treści ukazał się w innym tygodniku (...). W dniu 26 lutego 1988 r. również w tym tygodniku ukazał się artykuł pod tytułem "Na tropie?". Autorami artykułu są Andrzej P. i Arkadiusz R. Artykuł dotyczył zabójstwa Piotra C. Użyto w nim imienia ofiary i pierwszej litery jego nazwiska, na co autorzy uzyskali zgodę prokuratora prowadzącego śledztwo. Artykuł zawierał trzy wersje przebiegu zdarzenia, które doprowadziło do zabójstwa Piotra C. Wszystkie wersje są fabularne, co podkreślano w końcowej części artykułu. Osoby występujące w poszczególnych wersjach, w tym także ofiara zbrodni, posługują się językiem środowiska handlarzy walutami obcymi. W jednej z wersji zaznaczono, że ofiara zbrodni idąc pod bank zabrała ze sobą kwotę około 500.000 zł, a drugie tyle zostawiła w domu. Artykuł kończy rozmowa z prokuratorem prowadzącym śledztwo w sprawie zabójstwa Piotra C. na temat śledztwa i hipotez przedstawionych w artykule pozwanych.

Po przeczytaniu artykułu "Na tropie?" powódka udała się do redakcji tego tygodnika, zgłaszając szereg zastrzeżeń i domagając się opublikowania wyjaśnienia. Treść wyjaśnienia została uzgodniona przez powódkę oraz pozwanych Andrzeja P i Arkadiusza R. W wyjaśnieniu tym redaktor naczelny tygodnika dokonał dwóch poprawek redakcyjnych nie zmieniając istoty wyjaśnienia. W wyjaśnieniu autorzy artykułu podkreślili, że ich opowieści były częściowo fikcyjne, oparte na domniemaniach oraz na plotkach krążących po mieście. Także postacie przedstawione w artykule były fikcyjne, chociaż charakterystyczne dla środowiska handlarzy walutą. Nie miały nic wspólnego z prawdziwą osobowością Piotra C. Autorzy artykułu przeprosili osoby, które mogły poczuć się nim obrażone. Przeproszono matkę ofiary za wymowę niektórych fragmentów tekstu, jakie dotknęły jej uczucia macierzyńskie, a dotyczyły domniemanego pozostawienia w szufladzie kwoty 500.000 zł, używaniu przez ofiarę zbrodni slangu marginesu społecznego, jego kontaktów z tym środowiskiem, używania alkoholu i prób oszustwa.

Powódka Anna C. - matka Piotra nie będąc usatysfakcjonowana tym przeproszeniem wniosła pozew do Sądu Wojewódzkiego w Legnicy, domagając się nakazania pozwanym Andrzejowi P i Arkadiuszowi R., aby zamieścili w tygodniku (...) artykuł pt. "Na tropie c.d.", w którym sprostowaliby nieprawdziwe dane, jakie zamieścili w spornym artykule. W szczególności pozwani w sprostowaniu mieliby oświadczyć, że poprzedni artykuł był pisany wyłącznie na podstawie plotek i nie było żadnych dowodów w sprawie karnej na to, iż jej syn Piotr C. zostawił w mieszkaniu 500.000 zł, pożyczał pieniądze i oddawał fałszywe, nadużywał alkoholu, posługiwał się wulgarnym słownictwem, oszukiwał, utrzymywał kontakty z elementem przestępczym, był homoseksualistą. Nadto powódka domagała się zasądzenia od pozwanych zadośćuczynienia w kwocie 1.000.000 zł.

Wyrokiem z dnia 24 maja 1989 r. Sąd Wojewódzki w Legnicy powództwo oddalił. Zdaniem tego Sądu roszczenie powódki o charakterze niemajątkowym należy rozpatrywać w płaszczyźnie przepisów prawa prasowego, a w szczególności art. 39 tego prawa. Jednakże przesłanki przewidziane w tym przepisie do skutecznego dochodzenia roszczenia o opublikowanie sprostowania nie zostały spełnione. Rzecz w tym, że opisane przez pozwanych fakty związane z zabójstwem syna powódki, tj. sam fakt zabójstwa, miejsce znalezienia zwłok oraz ich stan - są prawdziwe, zaś informacje dotyczące przebiegu zdarzenia są wersjami fabularyzowanymi, co zostało wyraźnie podkreślone w końcowej części artykułu. Analiza tekstu wskazuje przy tym, że cechy, które powódka uważa iż zostały przypisane jej synowi w rzeczywistości charakteryzują środowisko handlarzy walutą. Rzecz także w tym, że redakcja tygodnika (...) nie odmówiła powódce opublikowania sprostowania. Przeciwnie, powódka nie przedstawiła własnej wersji sprostowania, a zainteresowane strony uzgodniły treść sprostowania, które ukazało się w kolejnym numerze tygodnika. W odniesieniu do żądania zasądzenia zadośćuczynienia Sąd Wojewódzki uznał, że w działaniu pozwanych - autorów spornego artykułu brak znamion winy umyślnej.

Wyrok ten zaskarżyła powódka. Wskazując jako podstawy rewizyjne sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz naruszenia prawa materialnego wniosła o zmianę wyroku i uwzględnienie żądania.

 

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Na wstępie należy ustosunkować się do zarzutu naruszenia prawa materialnego, co wiąże się z ustaleniem wzajemnej relacji miedzy art. 23 i art. 24 k.c., a przepisami prawa prasowego (ustawa z dnia 26 kwietnia 1984 r.). Zagadnienie to rozwiązują normy kolizyjne zawarte w art. 24 § 3 k.c. i 37 prawa prasowego. Pierwszy z tych przepisów stanowi, że "przepisy zawarte w art. 24 § 1 i 2 nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach (...)"; natomiast art. 37 prawa prasowego stanowi, że "do odpowiedzialności za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego stosuje się zasady ogólne, chyba że ustawa stanowi inaczej". Oznacza to przyjęcie przez ustawodawcę kumulatywnego zbiegu przepisów ustaw, wyłączającego stosowanie reguł interpretacyjnych, polegających na uchyleniu aktu prawnego ogólnego przez akt prawny szczególny i uchyleniu ustawy wcześniejszej przez późniejszą. W konsekwencji dopuszczono kumulatywne albo alternatywne stosowanie środków ochrony przewidzianej w przepisach obu ustaw, przy czym ich wybór należy do strony powodowej. Zauważyć przy tym należy, że w prawie prasowym wprowadzono nowe środki ochrony, realizowane poprzez roszczenie o opublikowanie sprostowania lub odpowiedzi (art. 39) oraz roszczenie o zadośćuczynienie dla pokrzywdzonego (art. 40). Roszczenia te mają samodzielny charakter wobec środków ochrony przewidzianych w art. 24 § 1 zd. 1 i 2 oraz § 2 k.c., ale w zakresie roszczeń o opublikowanie odpowiedzi i o zadośćuczynienie odwołują się do art. 23 k.c. jako normy zawierającej hipotezę w zakresie ochrony dóbr osobistych.

Co wynika z powyższych rozważań dla rozpoznawanej sprawy?

Otóż najistotniejsze jest to, że wzajemna relacja prawa prasowego i przepisów kodeksu cywilnego regulujących ochronę dóbr osobistych oparta jest na kumulatywnym zbiegu przepisów tych ustaw. Oznacza to, że możliwe jest kumulatywne lub alternatywne stosowanie środków ochrony przewidzianych w przepisach obu ustaw, przy czym wybór należy do osoby zainteresowanej. Powódka występowała przed sądem I instancji nie korzystając z pomocy adwokata, niemniej jednak sprecyzowała swoje roszczenie. W zakresie roszczeń niemajątkowych domagała się, aby nakazać pozwanym - autorom artykułu, aby zamieścili w tygodniku (...) kolejny artykuł, w którym sprostowaliby nieprawdziwe dane, jaki zamieścili w poprzedniej publikacji; w zakresie roszczeń majątkowych żądała zasądzenia 1.000.000 zł tytułem zadośćuczynienia.

Jeśli chodzi o pierwsze żądanie, to istotnie Sąd Wojewódzki rozpoznał je w płaszczyźnie art. 93 prawa prasowego uznając, iż nie zostały spełnione przesłanki z tego przepisu. W związku z tym stanowiskiem należy zauważyć, że roszczenie o opublikowanie odpowiedzi oparte jest na samodzielnej podstawie prawnej, tj. art. 39 prawa prasowego. Środek i cel ochrony jest jednak podobny do określonego w art. 24 § 1 zd. 2 k.c., który polega na złożeniu oświadczenia dla usunięcia skutków naruszenia lub usunięcia zagrożenia dóbr osobistych. Istotną różnicą jest jednak osoba "autora" oświadczenia. Nie jest nią osoba, której zarzuca się naruszenie lub zagrożenie (tj. pozwani) tylko - jak to określił ustawodawca - "osoba zainteresowana". Chodzi tu o osobę, o której mowa w art. 33 ust. 2 pkt 2 prawa prasowego, a więc osobę, której dotyczą fakty przytoczone w prostowanym materiale. Po jej śmierci przysługujące jej w tej kwestii uprawnienia uzyskują osoby zainteresowane pośrednio np. w związku z więzami pokrewieństwa lub powinowactwa. Należy wreszcie zauważyć, że żądanie opublikowania odpowiedzi może być skierowane wyłącznie przeciwko redaktorowi naczelnemu, gdyż on jest obowiązany do pełnienia powyższej czynności (art. 31 prawa prasowego).

Jeśli chodzi o roszczenie o opublikowanie sprostowania - to podobnie jak roszczenie o opublikowanie odpowiedzi - znajduje ono oparcie w dyspozycji art. 39 prawa prasowego, zaś różnica sprowadza się do tego, że sprostowanie dotyczyć może jedynie odnoszącej się do faktów wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej, niezależnie od tego, czy wiadomość ta naruszyła bądź zagroziła naruszeniem dobra osobistego.

Jak zatem w tym kontekście przedstawia się fakt, że Sąd Wojewódzki ocenił niemajątkowe roszczenie powódki wyłącznie w płaszczyźnie art. 39 prawa prasowego, a w szczególności jako roszczenie powódki o opublikowanie sprostowania? Trafność tego stanowiska trudno byłoby podzielić z następujących powodów: po pierwsze, powódka pierwotnie pozwała wyłącznie autorów artykułu, tj. Andrzeja P. i Arkadiusza R., nie pozwała redaktora naczelnego tygodnika, W.P. (został on wezwany do udziału w sprawie przed sąd z urzędu); wyżej wskazano, iż roszczenie z art. 39 prawa prasowego może być skierowane wyłącznie przeciwko redaktorowi naczelnemu; po wtóre, powódka od początku domagała się, aby nakazać pozwanym autorom artykułu opublikowanie w tym tygodniku kolejnego artykułu, w którym odwołaliby wszystkie zarzuty postawione wobec jej syna. Wobec tak sformułowanego żądania nie może być wątpliwości, iż powódka na podstawie art. 24 § 1 k.c. dochodziła zobowiązania pozwanych autorów artykułów, aby dopełnili czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia jej dobra osobistego w postaci sfery uczuciowej związanej z kultem pamięci jej zmarłego syna. Tymczasem - jak to wskazano - istota roszczenia z art. 39 prawa prasowego sprowadza się do tego, że osoba zainteresowana (powódka) może dochodzić żądania opublikowania jej odpowiedzi lub sprostowania. Jest w sprawie oczywiste, że powódka z takim żądaniem nie występowała i nie występuje; po trzecie, już wyżej wskazano, że z roszczeniem o opublikowanie sprostowania można wystąpić jedynie wówczas, gdy sprostowanie dotyczy wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej i to niezależnie od tego, czy wiadomość ta naruszyła lub zagroziła naruszeniem dobra osobistego. Tymczasem istota żądania powódki sprowadza się do tego, aby autorzy złożyli stosowne oświadczenie, w którym odwołaliby wszystkie zarzuty postawione jej zmarłemu synowi, albowiem zarzuty te naruszają jej dobro osobiste w postaci sfery uczuciowej związanej z kultem pamięci syna. Innymi słowy, powódka nie żądała i nie żąda opublikowania sprostowania w wersji przez nią przedstawionej, lecz żąda aby autorzy podjęli stosowne czynności potrzebne do usunięcia skutków naruszenia jej dobra osobistego.

Rekapitulując, rozpoznanie roszczenia powódki w płaszczyźnie art. 39 prawa prasowego nie było prawidłowe. Stąd też oddalenie powództwa - w zakresie roszczenia majątkowego - z uwagi na to, że nie zostały spełnione przesłanki z tego przepisu, nie może być akceptowane. Nie ten bowiem przepis stanowił podstawę prawną dla oceny prawnej roszczeń powódki, lecz art. 24 § 1 k.c. Jak to już wskazano, zgodnie z tym przepisem, w razie dokonanego naruszenia, ten czyje dobro osobiste zostało naruszone, może żądać aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Treść i forma tego oświadczenia zależy od okoliczności każdej sprawy. Oświadczenie może polegać na odwołaniu, sprostowaniu, wyjaśnieniu, stwierdzeniu pewnych faktów, wyrażeniu żalu itp. Powódka w rewizji precyzuje w tym zakresie swoje żądanie. Rzeczą Sądu Wojewódzkiego - w toku ponownego rozpoznania sprawy - będzie zatem ustalenie, czy i na ile określone przez powódkę sprostowanie, które mieliby opublikować pozwani, jest adekwatne do stopnia i zakresu naruszenia jej dóbr osobistych, a w szczególności czy są to czynności potrzebne do usunięcia skutków naruszenia w rozumieniu art. 24 § 1 k.c. Istotne jest także ustalenie, na ile skutki naruszenia dóbr osobistych zostały już usunięte poprzez opublikowanie "Wyjaśnienia" w nr (...) tygodnika (...) z dnia 4 marca 1988 r. Niezbędne wydaje się zatem dodatkowe przesłuchanie stron.

Należy przy tym zauważyć, że sama treść tego "Wyjaśnienia", a w szczególności fragmenty dotyczące przeproszenia powódki, nie mogą pozostawiać wątpliwości, że - wbrew sugestiom Sądu Wojewódzkiego - w spornej publikacji naruszono dobra osobiste powódki związane z kultem pamięci zmarłego syna. Zdają sobie z tego sprawę wszyscy pozwani. Należy przecież zauważyć, że przedstawienie przez autorów artykułu postaci Piotra C. (którego identyfikacja dla czytelników pisma nie przedstawiała żadnych trudności) w kontekście opisu środowiska handlarzy walutą, opis jego postępowania, słownictwa i kontaktów, w konkretnych okolicznościach naruszało dobra osobiste jego matki w postaci sfery uczuciowej związanej z kultem pamięci syna. Ta kwestia nie budzi w sprawie żadnych wątpliwości. Okoliczność, iż opis ten znalazł się w części artykułu dotyczącej przedstawienia fabularnych wersji przebiegu zdarzenia, nie wpływa na inną ocenę prawną tych faktów. Posługiwanie się przez dziennikarza taką formą literacką jest oczywiście dozwolone, wszakże pod warunkiem nienaruszania dóbr osobistych określonych osób. W konkretnym artykule to wymaganie nie zostało spełnione, skoro identyfikacja Piotra C. nie przedstawiała żadnych trudności.

W tym też kontekście należy oceniać umyślność działania pozwanych. Rzecz nie w tym, czy artykuł "przeszkodził" wykryciu sprawców, nie chodzi też o to, jaką postawę zajęli pozwani w toku procesu. Istota sprawy sprowadza się do tego, czy publikując artykuł przewidywali, iż naruszają kult pamięci zmarłego Piotra C., a więc sferę uczuciową jego najbliższych i na to się godzili (dolus eventualis). Winą umyślną jest także zamiar ewentualny, bowiem zamiar bezpośredni pozwanych należy oczywiście odrzucić. Ustalenie zatem tej okoliczności umożliwia dopiero odpowiedź na pytanie, czy mamy do czynienia z umyślnym naruszeniem dóbr osobistych (art. 40 prawa prasowego).

Z tych względów - na podstawie art. 338 § 1 i art. 108 § 2 k.p.c. - orzeczono jak w sentencji.

Wyrok

z dnia 7 listopada 2002 r.

Sąd Najwyższy

II CKN 1293/00

 

Osobie, której dobra osobiste zostały naruszone publikacją prasową, przysługuje ochrona także wówczas, gdy autor publikacji dochował staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych.

OSNC 2004/2/27, Biul.SN 2003/5, M.Prawn. 2003/22

Skład orzekający

Sędzia SN Gerard Bieniek (przewodniczący, sprawozdawca)

Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz

Sędzia SN Maria Grzelka

Sentencja

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Larryego M. przeciwko redaktorowi naczelnemu "G.L." w Z.G. o ochronę dóbr osobistych, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 7 listopada 2002 r. na rozprawie kasacji pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 14 marca 2000 r.

oddalił kasację.

Uzasadnienie faktyczne

Sąd Okręgowy w Zielonej Górze wyrokiem z dnia 30 czerwca 1999 r. zobowiązał pozwanego redaktora naczelnego "G.L." w Z.G. do złożenia na łamach tej gazety oświadczenia o treści: "»G.L.« przeprasza pana Larryego M. za określenia użyte w artykule pod tytułem »Rasiści Larryego« zamieszczonego w dniach 24/25 maja 1997 r., w szczególności za nazwanie go rasistą" oraz zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.000 zł. W sprawie tej ustalono następujący stan faktyczny.

Powód Larry M., afroamerykanin, doktor praw, absolwent Boston College, decyzją rektora Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Z.G. z dnia 14 października 1996 r. mianowany został na stanowisko starszego wykładowcy w Nauczycielskim Kolegium Języka Angielskiego. Początkowo prowadził zajęcia "ze słuchania i mówienia" na III roku studiów, a w drugim semestrze zajęcia z czytania ze studentami I roku oraz z kultury Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej ze studentami II roku. Gdy powód zakwestionował dostarczony mu do nauki podręcznik i materiały dydaktyczne, powierzono mu prowadzenie fakultatywnych zajęć warsztatowych. To wywołało jego niezadowolenie i w czasie zebrania pracowniczego stwierdził, że jest traktowany przez dyrektora Kolegium Ryszarda W. jak "niewolnik". Wywołało to negatywną reakcję ze strony uczestników zebrania, a dyrektor Ryszard W. wnioskował o rozwiązanie umowy o pracę z powodem, do czego jednak nie doszło.

Studenci I i II roku, z którymi powód prowadził zajęcia, wyrażali swoje niezadowolenie z - ich zdaniem - zaniżanych ocen, a w roku akademickim 1997/1998 zwrócili się do prorektora szkoły o zmianę prowadzącego zajęcia lub spowodowanie zmiany treści zajęć zarzucając, że w ramach przedmiotu kultura amerykańska "otrzymują jedynie część informacji dotyczące udziału imigrantów z Afryki w historii Ameryki". Zarzuty te były zasadne, w związku z czym powód przedstawił program zajęć i po jego zaakceptowaniu dalsze zarzuty nie pojawiły się. Następnie jednak studenci skarżyli się, że powód zarzuca im niski poziom intelektualny oraz rasizm, wobec czego wezwano go do zaniechania tego rodzaju praktyk. Larry M. interweniował u prorektora w sprawie zwracania się doń po imieniu, uznając to za uchybienie ze strony Polaków; czuł się niedowartościowany, a gdy postawiono mu zarzut niesubordynacji, potraktował go jako przejaw rasizmu.

W magazynie "G.L." z dnia 24/25 maja 1997 r. opublikowany został artykuł Grażyny Z. pod tytułem "Rasiści Larryego". Jego autorka, określająca tekst jako reportaż, napisała go po telefonicznej informacji o zatrudnieniu powoda w Wyższej Szkoły Pedagogicznej, o jego konfliktach ze studentami oraz o jego rasistowskich i antysemickich poglądach, a także po rozmowach z dyrektorem kolegium języka angielskiego Ryszardem W., prorektorem Marią F., kadrową uczelni oraz ze studentami i pracownikami naukowymi uczelni. Mimo czynionych w tej mierze starań, powód odmówił dziennikarce wyjaśnień lub wywiadu, a po ukazaniu się spornego artykułu nie wnioskował o jego sprostowanie.

W ocenie Sądu pierwszej instancji, w następstwie opublikowania artykułu doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci "prawa do własnych poglądów, poczucia bycia afroamerykaninem, wizerunku, godności, dobrego imienia", co naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu prawnika, nauczyciela akademickiego i innej działalności. Naruszenie to dokonało się przez określenie powoda jako "Larry", czyli po imieniu, użycie w tytule zwrotu "Rasiści Larryego" oraz przez treść artykułu. Tytuł artykułu jest prowokujący, sugerujący czytelnikowi negatywny stosunek do jego bohatera, artykuł ma negatywny wydźwięk, wręcz szkalujący powoda, któremu bezpodstawnie zarzucono głoszenie rasistowskich poglądów. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, autorka artykułu nie dochowała szczególnej staranności przy zbieraniu materiałów prasowych, nie dokonała weryfikacji prawdziwości uzyskanych wiadomości oraz przekroczyła granice krytyki opisywanych zjawisk. Artykuł miał negatywny wydźwięk i wzbudził oburzenie w środowisku akademickim, co uzasadnia odpowiedzialność strony pozwanej na podstawie art. 24 k.c. w związku z art. 38 i nast. ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm. - dalej: "Pr.pras.") oraz art. 448 k.c.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu zmienił zaskarżony wyrok, zobowiązując pozwanego do złożenia na łamach "G.L." oświadczenia o treści: "»G.L.« przeprasza Pana Larryego M. za nazwanie go w artykule pod tytułem »Rasiści Larryego«, zamieszczonym w Magazynie z dnia 24/23 maja 1997 r. - rasistą". Sąd ten uznał, że nazywając powoda rasistą, dziennikarka - autorka artykułu - wykroczyła poza granice zgodnego z prawdą relacjonowania faktów i przedstawiła powoda w negatywnym świetle. W tej sytuacji powodowi przysługiwała ochrona z art. 24 k.c. Jednocześnie przyjęto, że brak przesłanek, aby powodowi udzielić dalej idącej ochrony. W szczególności nie jest uzasadnione zobowiązanie pozwanego do przeproszenia powoda za określenia użyte w kwestionowanym artykule, skoro powód nie sprecyzował, o jakie konkretnie określenie chodzi (poza określeniem "rasista").

Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżył kasacją pozwany. Jako podstawę kasacyjną wskazano naruszenie prawa materialnego, tj. art. 24 k.c. przez jego błędną wykładnię. Wskazując na powyższe, pozwany wniósł o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa.

 

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Jedynym zarzutem sformułowanym w kasacji pozwanego jest naruszenie przepisu art. 24 k.c. przez błędną wykładnię. Uzasadnienie tego zarzutu sprowadza się w istocie do tego, że - zdaniem pozwanego - zebrane w sprawie dowody nie dają podstaw do przyjęcia bezprawności działania autorki publikacji. Już wstępnie należy zauważyć, że takie uzasadnienie zarzutu błędnej wykładni nie jest adekwatne do istoty tego zarzutu, nie ulega bowiem wątpliwości, że zarzut błędnej wykładni przepisu oznacza dwie postacie wadliwości rozumowania sądu dotyczącego sfery prawnej. Pierwsza postać polega na błędnym przyjęciu, że istnieje norma prawna faktycznie nie istniejąca lub na zaprzeczeniu istnienia normy prawnej faktycznie istniejącej, druga natomiast polega na błędnym rozumieniu treści lub znaczenia normy prawnej. Uzasadnienie podstawy kasacyjnej nie daje podstaw do przyjęcia tezy, że wnoszący kasację zarzuca Sądowi drugiej instancji błędne rozumienie treści lub znaczenia przepisu art. 24 § 1 k.c. Przeciwnie, w uzasadnieniu kasacji przytoczono argumenty, które mają uzasadniać stanowisko, że postępowanie autorki publikacji nie nosi cech bezprawności. Jest to więc typowy przykład zarzutu niewłaściwego zastosowania przepisu prawa, a więc błędu subsumcji. Istota tego błędu polega bądź na tym, że sąd błędnie uznaje istnienie związku między ustalonym w sprawie stanem faktycznym a hipotezą normy prawnej, bądź też zaprzecza istnieniu takiego związku. W niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny zastosował art. 24 § 1 k.c., uznając, że ustalony w sprawie stan faktyczny objęty jest hipotezą art. 24 § 1 k.c., natomiast wnoszący kasację to zakwestionował twierdząc, iż nie występuje przesłanka bezprawności.

Uzasadniając ten zarzut, pozwany podniósł następujące argumenty: po pierwsze, bezprawność postępowania autorki publikacji wyłączyło niezakwestionowanie prawdziwości treści publikacji; po drugie, powód - jako osoba pokrzywdzona - nie wystąpił o sprostowanie ani nie zgłosił polemiki, a także odmówił autorce publikacji udzielenia wyjaśnień; po trzecie, użycie w części wstępnej publikacji zwrotu "nie widzi, że tak mówiąc, sam jest rasistą" nie może być ocenione w oderwaniu od kontekstu całej publikacji; po czwarte, autorkę publikacji chroni przed odpowiedzialnością cywilną przepis art. 41 Pr.pras.

Podejmując rozważania dotyczące istnienia lub braku bezprawności w postępowaniu autorki publikacji, należy zwrócić uwagę, że stosownie do art. 24 § 1 k.c. osoba, której cześć została naruszona cudzym działaniem, może żądać ochrony przed sądem, chyba że to działanie nie jest bezprawne. W przepisie tym ustawodawca wprowadził domniemanie bezprawności działań naruszających dobra osobiste. Na gruncie kodeksu cywilnego przyjmuje się obiektywne kryteria bezprawności. Postawienie komuś zarzutu nieprawdziwego, naruszającego jego cześć, jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego i w związku z tym bezprawnym, choćby postawienie takiego zarzutu podyktowane było dobrą wiarą jego autora i poparte starannością w zbieraniu danych, na których zarzut się opiera. W takim przypadku dobra wiara autora zarzutu wyłącza jedynie jego winę, natomiast do okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych na ogół zalicza się działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa, wykonywanie prawa podmiotowego, działanie w obronie uzasadnionego interesu, a w niektórych przypadkach także zgodę pokrzywdzonego.

Wychodząc z tych założeń, które znajdują wyraz w utrwalonym orzecznictwie Sądu Najwyższego, należy odnieść się do konkretnych zarzutów pozwanego, a w szczególności do okoliczności wyłączających - w jego przekonaniu - przesłankę bezprawności. Przede wszystkim należy zauważyć, że przy formułowaniu tych zarzutów nie zachowano konsekwencji, z jednej bowiem strony pozwany zakwestionował sam fakt naruszenia dóbr osobistych, utrzymując, że powoda nie nazwano "rasistą", z drugiej zaś twierdził, że treść artykułu jest prawdziwa i jej prawdziwości nikt nie podważył. Oba te zarzuty są chybione. Zaprzeczenia faktowi nazwania powoda "rasistą" nie sposób bliżej komentować, jeśli zważyć samą treść wstępnej części publikacji. Brzmi ona następująco: "Larry wciąż mówi o rasizmie białych. Rasistą nazywa swego dyrektora i większość Polaków. Uważa, że gnębiący Murzynów biali są gorszą rasą od czarnych, a Żydów po prostu nie cierpi. Nie widzi, że tak mówiąc, sam jest rasistą". Ten fragment, stanowiący swoiste streszczenie całości, nie pozostawia żadnych wątpliwości, że nazwano powoda wprost "rasistą". Użycie tego określenia stanowi - co szeroko i trafnie uzasadnił Sąd drugiej instancji - oczywiste naruszenie czci i dobrego imienia powoda. Tej oceny w niczym nie zmienia ani nie osłabia kontekst całej publikacji. Wymowa zacytowanej części wstępnej publikacji jest jednoznaczna.

Szerszego komentarza nie wymaga także twierdzenie pozwanego, że treść artykułu jest prawdziwa, co wyłącza bezprawność. W świetle sentencji orzeczenia Sądu Apelacyjnego nie może być żadnych wątpliwości, że ostatecznie przedmiotem oceny prawnej nie była treść artykułu, lecz fakt, iż w artykule powoda jednoznacznie nazwano rasistą. Nie może być więc kwestionowane, że użycie tego określenia daje powodowi możliwość dochodzenia skutecznej obrony dóbr osobistych. Sąd Najwyższy wyklucza przy tym możliwość odczytania tego zarzutu kasacji w ten sposób, że prawdziwe jest twierdzenie, iż powód jest rasistą.

Także pozostałe dwie okoliczności podnoszone w kasacji nie mogą być uznane za wyłączające bezprawność postępowania autorki publikacji. W szczególności nie można uznać, że odmowa udzielenia przez powoda wyjaśnień autorce publikacji i brak jego reakcji przez żądanie sprostowania nie upoważniał autorki do nazwania powoda "rasistą" lub usprawiedliwiał użycie takiego określenia. Powód miał bowiem możliwość, a nie obowiązek podjęcia tych działań. Rezygnacja z tej możliwości nie dawała żadnych podstaw do użycia kwestionowanego określenia.

W końcu należy odnieść się do przepisów Prawa prasowego, a w szczególności twierdzenia, że przepis art. 41 tego Prawa wyłącza odpowiedzialność dziennikarza z tytułu ochrony dóbr osobistych. Podejmując tę kwestię należy przede wszystkim zwrócić uwagę na przepis art. 12 Pr.pras. Stwierdzono tam, że dziennikarz jest obowiązany nie tylko zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, lecz także chronić dobro osobiste. Treść tego przepisu rozwinął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 września 1999 r., III CKN 939/98 (OSNC 2000, nr 3, poz. 56), stwierdzając, że działanie dziennikarza zgodnie z obowiązkiem wynikającym z art. 12 ust. 1 Pr.pras., tj. z zachowaniem szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu oraz wykorzystywaniu materiałów prasowych, nie może odbierać prawa do, opartego na art. 24 § 1 k.c., sprostowania nieprawdziwych, naruszających cześć zarzutów. Do tej tezy należy dodać, że osoba pokrzywdzona może także dochodzić ochrony dóbr osobistych w drodze cywilnoprawnej. Oznacza to, że naruszenie przez dziennikarza obowiązku ochrony dóbr osobistych upoważnia osobę pokrzywdzoną - nawet wówczas, gdy dziennikarz zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych - do skutecznego poszukiwania tej ochrony na drodze sądowej. Potwierdza to przepis art. 37 Pr.pras., stanowiąc, że do odpowiedzialności za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego stosuje się zasady ogólne, chyba że ustawa stanowi inaczej. Tych reguł nie narusza przepis art. 41 Pr.pras., zgodnie bowiem z jego treścią, publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej, pozostaje pod ochroną prawa. Z przepisu tego w żaden sposób nie można wyprowadzić i uzasadnić tezy, że zachowanie przez dziennikarza tych wymagań legitymuje go do naruszenia dóbr osobistych, a z takim naruszeniem mamy bez wątpienia do czynienia w niniejszej sprawie.

Z tych względów, skoro kasacja nie zawiera usprawiedliwionych podstaw, należało ją oddalić (art. 39312 k.p.c.).

Wyrok

z dnia 14 maja 2003 r.

Sąd Najwyższy

I CKN 463/01

 

Za bezprawne, w rozumieniu art. 24 § 1 k.c., nie może być uznane opublikowanie materiału prasowego naruszającego dobra osobiste, gdy okaże się, że zawiera on informacje nieprawdziwe, jeżeli dziennikarz, działając w obronie uzasadnionego interesu społecznego, zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu tego materiału. Bezprawnym bowiem nie jest działanie wypełniające obowiązki nałożone przez ustawę. Działanie dziennikarza, które nie jest bezprawne, nie może zaś powodować jego odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych (art. 24 k.c.).

OSP 2004/2/22, Biul.SN 2003/11

Sentencja

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Aleksandra K. przeciwko Tomaszowi W. - Redaktorowi Naczelnemu dziennika ŻYCIE, Domowi Wydawniczemu WOLNE SŁOWO S.A. w Warszawie, Rafałowi K. i Jackowi Ł. o ochronę dóbr osobistych, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 14 maja 2003 r. kasacji pozwanych od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2001 r. I ACa 1335/00 - I. prostuje niedokładność w zaskarżonym wyroku oraz w wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 22 maja 2000 r. I C 1790/97 w ten sposób, że w sentencjach tych wyroków przed słowami "Redaktor Naczelny dziennika ŻYCIE", użytymi w odpowiednich przypadkach, wpisuje każdorazowo w odpowiednich przypadkach słowa "Tomasz W.";* II. uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelacje (punkt 2) oraz rozstrzygającej o kosztach procesu za II instancję (punkt 3) i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie do ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie faktyczne

Powód Aleksander K., po ostatecznym sprecyzowaniu żądania pozwu, wniósł o zobowiązanie pozwanych: Tomasza W. - Redaktora Naczelnego dziennika "Życie", Domu Wydawniczego "Wolne Słowo" SA w Warszawie - wydawcy tego dziennika oraz Rafała K. i Jacka Ł. do dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych - naruszonych opublikowaniem w dzienniku "Życie" nr 196 (273) z dnia 23-24.VIII.1997 r. materiału prasowego - artykułu pt. "Wakacje z agentem", autorstwa pozwanych Rafała K. i Jacka Ł. (we współpracy z Krzysztofem M.) - przez opublikowanie w dzienniku "Życie" na co najmniej połowie pierwszej strony, w sposób wyraźnie wyeksponowany, w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku, oświadczenia, w którym pozwani przepraszają powoda za umyślne naruszenie jego dóbr osobistych dokonane przez opublikowanie wymienionego artykułu, zawierającego kłamliwe informacje uwłaczające czci powoda - dotyczące rzekomych wspólnych wakacji: pobytu i spotkań powoda z Władimirem A. w pensjonacie "Rybitwa" na terenie Centralnego Ośrodka Sportu we Władysławowie-Cetniewie w miesiącu sierpniu 1994 r. Powołując się na art. 448 k.c. powód wniósł ponadto o zobowiązanie pozwanych do uiszczenia solidarnie na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża kwoty 2.500.000 złotych.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa. Podnieśli, że opublikowanie artykułu pt. "Wakacje z agentem" było działaniem podjętym w obronie uzasadnionego interesu społecznego i usprawiedliwione w świetle podstawowej dla demokratycznego państwa zasady wolności prasy oraz że informacje zawarte w artykule są prawdziwe, a przy zbieraniu materiału do artykułu oraz jego wykorzystaniu dochowana została najwyższa staranność i rzetelność dziennikarska. Zarzucili, że działanie powoda, który odmówił udzielenia wywiadu dziennikowi "Życie", utrudniło opublikowanie prawdziwych informacji, a zatem działanie to było sprzeczne z art. 4 ustawy z 26.I.1984 r. - Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm.) i z zasadami współżycia społecznego, a więc i bezprawne, co ze względu na art. 5 k.c. powinno spowodować oddalenie powództwa.

Wyrokiem z 22.V.2000 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zobowiązał pozwanych do opublikowania na koszt własny w dzienniku "Życie", w sposób, w jaki żądał tego powód, oświadczenia, w którym pozwani przepraszają powoda za naruszenie jego dóbr osobistych przez zawarte w artykule pt. "Wakacje z agentem" nieprawdziwe treści, sugerujące wspólne spędzenie wakacji w pierwszej połowie sierpnia 1994 r. w pensjonacie "Rybitwa" na terenie Centralnego Ośrodka Sportu we Władysławowie-Cetniewie i bliskie kontakty powoda z Władimirem A., a ponadto Redaktor Naczelny dziennika "Życie" i Dom Wydawniczy "Wolne Słowo" S.A. w Warszawie przepraszają za sformułowanie tytułu artykułu, rozmieszczenie zdjęć na jego pierwszej strome oraz za łączący te zdjęcia podpis. Powództwo w pozostałej części Sąd Okręgowy oddalił. Wyrok ten został oparty na przeprowadzonych w sprawie dowodach z zeznań świadków, opinii biegłych, przesłuchania pozwanych, fotografii oraz dowodach z dokumentów, przy czym wzięte zostały pod uwagę tylko oryginały dokumentów i ich odpisy (kopie), których zgodność z oryginałem została poświadczona. Sąd Okręgowy uznał, że opublikowaniem artykułu pt. "Wakacje z agentem" naruszona została cześć powoda. Opierając się przede wszystkim na dowodach z dokumentów oraz zeznaniach świadków zgodnych z faktami wynikającymi z treści dokumentów i odmawiając wiary odmiennym zeznaniom świadków, Sąd Okręgowy ustalił, że Władimir A. przebywał w pensjonacie "Rybitwa" od 4 do 15.VIII.1994 r. Powód również przebywał w tym pensjonacie, ale opuścił go w dniu 2.VIII.1994 r. i m.in. od 3 do 7.VIII.1994 r. był w Irlandii, a w dniu 9.VIII.1994 r. uczestniczył w pracach Sejmu.

W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał, że informacja zawarta w artykule pt. "Wakacje z agentem" o spędzeniu przez powoda wakacji w tym samym miejscu i czasie co Władimir A. jest nieprawdziwa. Pozwani zachowali szczególną staranność, wymaganą przez art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego, na etapie zbierania materiału prasowego i przygotowania publikacji, lecz nie wypełnili przewidzianego przez wymieniony przepis obowiązku rzetelności przy wykorzystaniu zebranego materiału. Pozwani nie wykazali przeto, że ich działanie nie było bezprawne. Wprawdzie działanie pozwanych utrudniała postawa powoda, który odmówił udzielenia wywiadu dziennikowi "Życie", ale żądanie powoda ochrony naruszonego przez pozwanych jego dobra osobistego nie stanowi nadużycia prawa (art. 5 k.c.).

Po rozpoznaniu sprawy na skutek apelacji pozwanych od wymienionego wyroku Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z 27.II.2001 r., uwzględniając apelacje pozwanych Tomasza W. - Redaktora Naczelnego dziennika "Życie" i Domu Wydawniczego "Wolne Słowo" S.A. w Warszawie, uchylił zaskarżony wyrok w części nakazującej tym pozwanym przeproszenie powoda za rozmieszczenie zdjęć na pierwszej stronie artykułu oraz za łączący te zdjęcia podpis i w tym zakresie postępowanie umorzył (pkt 1), a w pozostałej części apelacje tych pozwanych oraz w całości apelacje pozostałych pozwanych oddalił (pkt 2) i orzekł o kosztach procesu za drugą instancję (pkt 3). Sąd Apelacyjny zaaprobował ocenę dowodów dokonaną przez Sąd pierwszej instancji i przywołał dodatkowe okoliczności na uzasadnienie tej oceny a także zaaprobował, jako nie stanowiące uchybienia, nieuwzględnienie przez Sąd Okręgowy wniosków dowodowych zgłoszonych przez pozwanych. Podzielił ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd pierwszej instancji i przyjął je za własne, z wyjątkiem ustalenia co do zwrócenia się przez pozwanych do powoda o skomentowanie zebranych przez nich informacji dotyczących przebywania powoda w Cetniewie latem 1994 r. i na podstawie ustaleń dokonanych samodzielnie uznał, że działanie pozwanych w tym zakresie nosiło jedynie pozory rzetelności dziennikarskiej. Sąd Apelacyjny ocenił informacje o powodzie zawarte w artykule pt. "Wakacje z agentem" jako nieprawdziwe, a opublikowanie informacji nieprawdziwych za nierzetelność dziennikarską. Podzielając pogląd Sądu pierwszej instancji co do naruszenia przez pozwanych opublikowanym artykułem czci powoda, nie dopatrzył się okoliczności uchylających bezprawność ich działania.

Kasacje od wyroku Sądu Apelacyjnego w części oddalającej apelacje i orzekającej o kosztach procesu za drugą instancję - zawarte w jednym piśmie procesowym - wnieśli wszyscy pozwani. Pozwany Rafał K. złożył ponadto odrębne pismo zawierające kasację. Podstawę kasacji stanowi: 1) naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię względnie niewłaściwe zastosowanie art. 23 w zw. z art. 24 k.c., art. 24 k.c. w zw. z art. 12 i 41 prawa prasowego i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 24 k.c. w zw. z art. 61 i 54 Konstytucji RP w zw. z art. 4 prawa prasowego i w zw. z art. 5 k.c. oraz art. 6, 12 i 41 prawa prasowego i 2) naruszenie przepisów postępowania - które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy - a to: art. 187 § 1 w zw. z art. 321 § 1 i art. 328 § 2 w zw. z art. 385 k.p.c., art. 217 w zw. z art. 232 i 233 w zw. z art. 248 § 1 i art. 208 § 1 pkt 5 w zw. z art. 385 k.p.c. i art. 6 k.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka, art. 217 i 316 § 2 w zw. z art. 227 w zw. z art. 232 i 233 w zw. z art. 385 k.p.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 217 § 2 w zw. z art. 227, 232, 233 i 385 k.p.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 227 w zw. z art. 235, 236, 243 a contrario w zw. z art. 325, 356, 361, 367 § 3 i art. 382 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 233 w zw. z art. 231 w zw. z art. 391 § 1, art. 233 w zw. z art. 385 k.p.c., art. 233 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., art. 236 w zw. z art. 240 i 232 w zw. z art. 245 w zw. z art. 385 k.p.c. i art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 248 § 1 w zw. z art. 232 i 227 k.p.c., art. 308 w zw. z art. 245 w zw. z art. 309, 217 i 227 oraz 232 w zw. z art. 385 k.p.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 328 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., art. 378 § 1 k.p.c., art. 382 oraz art. 384 k.p.c.

W ramach podstawy kasacyjnej naruszenia prawa materialnego pozwani zarzucili, że błędne jest uznanie, iż opublikowanie artykułu pt. "Wakacje z agentem" naruszyło cześć powoda w znaczeniu obiektywnym, że przyjęcie, iż podanie informacji obiektywie nieprawdziwej jest zawsze działaniem nierzetelnym i bezprawnym, że błędne jest uznanie, iż pozwani dziennikarze przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego nie dochowali obowiązku szczególnej staranności i rzetelności oraz że powództwo nie powinno być uwzględnione wobec tego, iż powód wyciągnął niekorzystne dla pozwanych konsekwencje z własnego, nagannego i sprzecznego z zasadami współżycia społecznego, postępowania. Podstawa kasacji naruszenia przepisów postępowania sprowadza się do zarzutów kwestionujących prawidłowość: zaaprobowania oceny wskazanych w kasacji dowodów dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, dokonania samodzielnie przez Sąd Apelacyjny oceny niektórych dowodów, zaaprobowania pominięcia przez Sąd pierwszej instancji szeregu dowodów z tego powodu, że są to artykuły prasowe względnie ich fotokopie i nieuwzględnienia niektórych wniosków dowodowych pozwanych, oparcia rozstrzygnięcia na faktach nie stanowiących podstawy powództwa i wyrokowania co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem pozwu, a w konsekwencji nierozpoznanie istoty sprawy, co wyraża się w nakazaniu pozwanym złożenia oświadczenia innej treści i w innej formie niż żądał powód, przekroczenia granic apelacji przez dokonanie ustaleń co do okoliczności, których ustalenie przez Sąd pierwszej instancji nie było kwestionowane w apelacji, zmiany ustaleń faktycznych na bardziej niekorzystne dla pozwanych, mimo iż sprawa rozpoznawana była na skutek ich apelacji oraz pominięcia materiału dowodowego wskazującego na odmienne role, jakie w związku z opublikowaniem artykułu pt. "Wakacje z agentem" pełnili pozwani. Skarżący wnieśli o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w zaskarżonej części oraz wyroku Sądu pierwszej instancji w części uwzględniającej powództwo i przekazanie sprawy w tym zakresie ostatnio wymienionemu sądowi do ponownego rozpoznania.

Powód wniósł o oddalenie kasacji.

 

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

I. Przy rozpoznaniu kasacji, jako zagadnienie wstępne, pojawiła się kwestia prawidłowości oznaczenia stron w sentencji zaskarżonego wyroku. W sentencji tej (oraz w sentencji wyroku wydanego w sprawie przez Sąd pierwszej instancji) jednego z pozwanych oznaczono jako "Redaktor Naczelny dziennika "Życie", nie wymieniono natomiast jako pozwanego Tomasza W. Oznaczenie to jest wynikiem oczywistej niedokładności. W sprawie pozwanym jest - jako Redaktor Naczelny dziennika "Życie" - Tomasz W. Jednoznacznie wskazuje na to oznaczenie pozwanych w pozwie. Tomasz W. brał udział w charakterze pozwanego w postępowaniu przed Sądami pierwszej i drugiej instancji, wniósł apelację od wyroku Sądu Okręgowego i wniósł kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego, a z uzasadnień zaskarżonego wyroku i wyroku Sądu pierwszej instancji wynika, że wyroki te dotyczą pozwanego Tomasza W. - Redaktora Naczelnego dziennika "Życie". Redaktor naczelny dziennika (art. 7 ust. 2 pkt 6 prawa prasowego) nie jest podmiotem prawa, któremu przysługuje zdolność sądowa (art. 64 k.p.c.) i jako taki nie może być stroną w procesie. Stosownie do art. 38 prawa prasowego odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponosi m.in. redaktor, który spowodował opublikowanie tego materiału. Prowadzeniu sprawy przeciwko Tomaszowi W., Redaktorowi Naczelnemu dziennika "Życie" w chwili opublikowania artykułu pt. "Wakacje z agentem", nie stoi zatem na przeszkodzie fakt późniejszego zaprzestania przez niego pełnienia tej funkcji. Na podstawie art. 39319 w zw. z art. 350 § 3 k.p.c. należało przeto odpowiednio sprostować niedokładność w oznaczeniu tego pozwanego w sentencjach zaskarżonego wyroku i wyroku Sądu pierwszej instancji.

II. 1. W postępowaniu kasacyjnym dla oceny zasadności zarzutów naruszenia prawa materialnego miarodajne są ustalenia faktyczne stanowiące podstawę zaskarżonego orzeczenia (art. 39311 § 2 k.p.c.). Wobec zarzucenia przez skarżących także naruszenia przepisów postępowania, które miały zastosowanie przy dokonywaniu ustaleń w sprawie, w pierwszej kolejności należałoby zatem rozpoznać te zarzuty. Zarzuty te jednakże nie obejmują przepisów, które miały lub powinny mieć zastosowanie przy dokonaniu ustaleń odnoszących się do wszystkich kwestii, istotnych w sprawie z punktu widzenia mającego w niej zastosowanie prawa materialnego. Poza tym dla oceny, czy naruszenie przepisów postępowania mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 393 11 pkt 2 k.p.c.), niezbędne jest odniesienie się do prawnomaterialnej podstawy powództwa.

2. Podstawę prawną powództwa wytoczonego w sprawie stanowi art. 24 w zw. z art. 23 k.c. Podniesione przez skarżących zarzuty naruszenia przepisów postępowania nie dotyczą przepisów, które miały lub powinny mieć zastosowanie przy dokonywaniu ustaleń co do samego zdarzenia, które zdaniem powoda, naruszyło jego dobra osobiste i przy dokonywaniu przez Sąd Apelacyjny oceny tego zdarzenia jako naruszającego cześć powoda. Podstawę taktyczną dokonania tych ustaleń stanowił materiał prasowy w postaci artykułu pt. "Wakacje z agentem" (jego treść, forma i wymowa) oraz kontekst sytuacyjny - w szerokim znaczeniu tego słowa - w jakim artykuł ten został opublikowany.

Prawdziwość, względnie nieprawdziwość, informacji zawartych w artykule pt. "Wakacje z agentem" nie przesądza o naruszeniu dóbr osobistych powoda opublikowaniem tego artykułu. Istotne jest, że skarżący skutecznie nie podważyli stanowiska Sądu Apelacyjnego, który podzielił w tym zakresie pogląd Sądu pierwszej instancji, iż artykuł "Wakacje z agentem", ukazując powoda jako osobę przebywającą w tym samym czasie i miejscu co Władimir A., sugeruje, a przynajmniej nie wyklucza tego, że zachowanie powoda było przez niego zamierzone i przedstawia przynależność powoda i Władimira A. do "szczególnie zżytego towarzystwa". Ponieważ Władimir A. określony został w artykule jako oficer radzieckiego i rosyjskiego wywiadu, co zresztą po tzw. "sprawie O." stało się wiadomością powszechnie znaną, uznanie, że artykuł wskazuje na powoda, jako na osobę, która kontaktuje się z funkcjonariuszem obcego wywiadu, i pozostawia domysłowi czytelników być może agenturalny charakter tych kontaktów, jest w pełni uprawnione. Pomówienie powoda o takie postępowanie nie tylko w jego odczuciu, ale w obiektywnej ocenie innych osób stanowi naruszenie czci powoda. Pozostawanie w bliskich stosunkach z agentem obcego wywiadu, które ukrywają działania wymierzone przeciwko własnemu krajowi, stanowi zachowanie niegodne każdego obywatela. Przypisanie takiego postępowania powodowi jako urzędującemu Prezydentowi RP - mimo iż dotyczy postępowania przed objęcia przez niego urzędu Prezydenta - tym bardziej godzi w jego cześć, gdyż podważa zaufanie, którym został obdarzony przy wyborze go na ten Urząd i które jest potrzebne do jego sprawowania. Oceny tej nie zmienia okoliczność, że osoby, które podejmują działalność publiczną, a zwłaszcza politycy, muszą w znacznie większym stopniu niż osoby prywatne liczyć się z osądem innych osób i że ramy dopuszczalnej krytyki ich postępowania są szersze niż krytyki postępowania osób prywatnych (zob. np. orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 8.VII.1986 r. A. 103 w sprawie Lingens p-ko Austrii). Publiczne przedstawienie postępowania polityka, które w obiektywnej ocenie godzi w jego dobra osobiste, aczkolwiek może być uznane - jako podjęte w obronie uzasadnionego interesu społecznego bądź indywidualnego - za działanie pozbawione cechy bezprawności, nie oznacza jednakże, że działanie to nie narusza dóbr osobistych polityka.

Zarzut pozwanych, że zaskarżony wyrok narusza art. 23 w zw. z art. 24 k.c. przez błędne uznanie, iż opublikowanie artykułu pt. "Wakacje z agentem" naruszyło cześć powoda w znaczeniu obiektywnym, jest przeto niezasadny.

3. Jak wynika z art. 24 § 1 k.c., określającego zasady odpowiedzialności cywilnej niemajątkowej za zagrożenie lub naruszenie dóbr osobistych, odpowiedzialność ta nie jest bezwzględna. Jest ona wyłączona, jeżeli działanie sprawcy nie jest bezprawne. Za bezprawne uznaje się zaś zachowanie sprzeczne z normami prawa bądź z zasadami współżycia społecznego. Tak w judykaturze jak i w doktrynie utrwalony jest pogląd, według którego bezprawność wyłącza m.in. działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Wszakże, gdy w takim wypadku działaniem naruszającym dobra osobiste jest wypowiedź o faktach dotyczących osoby pokrzywdzonego, na gruncie przepisów kodeksu cywilnego bezprawność jest wyłączona tylko wówczas, jeżeli wypowiedź zawiera informacje prawdziwe. Wobec wynikającego z art. 24 § 1 k.c. domniemania bezprawności, ciężar udowodnienia prawdziwości informacji spoczywa na osobie, która naruszyła dobra osobiste (art. 6 k.c.).

Pozwani utrzymują, że celem opublikowania artykułu pt. "Wakacje z agentem" było ujawnienie i przekazanie do publicznej wiadomości informacji o penetrowaniu przez agentów obcego wywiadu środowiska znanych i wpływowych polityków. Cel ten został zresztą dostatecznie jasno wyrażony w zapowiedzi artykułu pt. "Kto jeszcze biesiadował z Władimirem A.?", która ukazała się w dzienniku "Życie" w przeddzień jego opublikowania. Działanie zmierzające do realizacji tego celu było działaniem w obronie uzasadnionego interesu społecznego, zwłaszcza w kontekście głośnej wówczas tzw. "sprawy O.", do której expressis verbis nawiązuje artykuł "Wakacje z agentem".

Powód zarzucił przede wszystkim nieprawdziwość zawartej w artykule pt. "Wakacje z agentem" informacji, że w tym samym czasie co Władimir A. przebywał w pensjonacie "Rybitwa" na terenie Centralnego Ośrodka Sportu we Władysławowie-Cetniewie. Udowodnienie przez pozwanych, że podana przez nich do publicznej wiadomości informacja o wspólnych wakacjach powoda z Władimirem A. odpowiada prawdzie, uzasadniałoby zatem oddalenie powództwa. Nie oznacza to jednakże, że nieudowodnienie prawdziwości informacji przesądza o zasadności powództwa.

Naruszenie dóbr osobistych powoda spowodowane zostało opublikowaniem materiału prasowego. Stosownie do art. 37 prawa prasowego, do odpowiedzialności pozwanych za to naruszenie stosuje się zasady ogólne, chyba że prawo prasowe stanowi inaczej. Rozważając możliwość uchylenia bezprawności działania pozwanych należy zatem odnieść się do przepisów tego prawa.

Według art. 1 prawa prasowego (dalej w skrócie pr. pr.) zadaniem prasy jest urzeczywistnianie prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Przy wypełnianiu swych zadań prasa korzysta z wolności słowa i druku, gwarantowanych przez Konstytucję RP (w chwili opublikowania artykułu pt. "Wakacje z agentem" - art. 83 Konstytucji RP z 1952 r. w związku z art. 77 ustawy konstytucyjnej z 17.X.1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym, Dz. U. Nr 84, poz. 426 ze zm., obecnie - art. 14 i 54 Konstytucji RP z 1997 r.) oraz przez art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Doniosłość zadań, jakie prasa ma do spełnienia, ich charakter oraz swoboda, z jakiej prasa może korzystać przy wykonywaniu tych zadań, powodują, że pełni ona ważną rolę w demokratycznym państwie. Dlatego prasę określa się mianem "czwartej władzy".

Obowiązkiem prasy jest prawdziwe przedstawianie omawianych zjawisk. Waga tego obowiązku wynika z wyeksponowania go w przepisie - art. 6 ust. 1 pr. pr. zamieszczonym wśród przepisów ogólnych tego prawa. Niewątpliwie więc realizacja przez prasę jej zadania "rzetelnego informowania" (art. 1 pr. pr.) powinna polegać na przedstawianiu omawianych zjawisk zgodnie z prawdą. Jednakże rzetelnego informowania nie można utożsamiać z prawdziwym przedstawianiem zjawisk i w każdym wypadku nieprawdziwego przedstawienia zjawiska uznawać, że jest to przypadek nierzetelnej informacji. Ze względu na ograniczoność środków, które pozostają w dyspozycji dziennikarzy i którymi mogą oni posługiwać się przy zdobywaniu informacji, dotarcie przez nich do wszystkich okoliczności opisywanego zdarzenia, a zatem do całej o nim prawdy, w wielu wypadkach nie jest możliwe. Wymaganie, żeby "rzetelne informowanie" oznaczało bezwzględne przestrzeganie przez dziennikarzy "prawdziwego przedstawiania zjawisk", prowadziłoby więc do istotnego ograniczenia możliwości wypełnienia zadań stojących przed prasą w demokratycznym państwie. Wynika to także z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który deklaruje wolność wyrażania opinii i zakreśla granice korzystania z tej wolności. Dał temu wyraz Europejski Trybunał Praw Człowieka, w szczególności w orzeczeniu z 28.IX.1999 r. w sprawie Dalban p-ko Rumunii, skarga nr 28114/95, wyrażając pogląd, że nie da się zaakceptować sytuacji, w której dziennikarz może formułować krytyczne oceny wyłącznie pod warunkiem, iż wykaże ich prawdziwość.

Powinność realizowania przez dziennikarzy zadań stojących przed prasą, przy uwzględnieniu charakteru tych zadań i ich doniosłości oraz rzeczywistych możliwości działania dziennikarzy, powoduje odpowiednie ukształtowanie ich praw i obowiązków. Tak więc, chociaż art. 6 ust. 1 pr. pr. zobowiązuje prasę do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr. określając obowiązki dziennikarza nie stanowi, że obowiązkiem dziennikarza jest prawdziwe przedstawianie omawianych zjawisk. Stosownie do tego przepisu, dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych (ściśle rzecz ujmując: przy zbieraniu materiałów i wykorzystaniu ich w materiale prasowym - art. 7 ust. 2 pkt 4 pr. pr.), zwłaszcza obowiązany jest sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło. Obowiązki dziennikarza zostały zatem określone przez wskazanie zasad jego działania (szczególna rzetelność i staranność), a nie rezultatu tego działania (prawdziwe przedstawienie omawianych zjawisk). O naruszeniu tych obowiązków można zatem mówić, gdy dziennikarz nie zachował szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza co do sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości. Natomiast sam tylko fakt nieprawdziwego przedstawienia omawianych zjawisk nie stanowi podstawy do stwierdzenia naruszenia przez dziennikarza jego obowiązków.

Za bezprawne, w rozumieniu art. 24 § 1 k.c., nie może być uznane opublikowanie materiału prasowego naruszającego dobra osobiste, gdy okaże się, że zawiera on informacje nieprawdziwe, jeżeli dziennikarz, działając w obronie uzasadnionego interesu społecznego, zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu tego materiału. Bezprawnym bowiem nie jest działanie wypełniające obowiązki nałożone przez ustawę. Działanie dziennikarza, które nie jest bezprawne, nie może zaś powodować jego odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych (art. 24 k.c.).

Należy zauważyć, że ze względu na zadania prasy i obowiązki dziennikarzy, ich odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych, w porównaniu do zasad tej odpowiedzialności dotyczących innych osób, doznaje istotnej modyfikacji.

W świetle tego, co wyżej powiedziano, zasadny jest zarzut kasacji naruszenia przez zaskarżony wyrok art. 24 k.c. w zw. z art. 12 pr. pr. i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, wobec wyrażenia w nim poglądu, i oparcia na nim rozstrzygnięcia sprawy, że opublikowanie w prasie informacji nieprawdziwej jest zawsze działaniem nierzetelnym dziennikarza i działaniem bezprawnym.

4. Należy podkreślić, że określone w art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr. obowiązki dziennikarza są znaczne i nie mają charakteru tylko formalnego. Dziennikarz jest obowiązany do podwyższonej w stosunku do "zwykłej", bo "szczególnej" staranności, a więc wyjątkowej, specjalnej, nieprzeciętnej, większej od normalnie oczekiwanej. Staranność zaś, to: pilność, sumienność, dokładność, dbanie o szczegóły. Obowiązkiem dziennikarza jest też zachowanie rzetelności, przez co należy rozumieć uczciwość, solidność, konkretność, zgodność z zasadami sztuki, odpowiedzialność za słowo, niewprowadzanie w błąd. Obowiązki te obejmują tak fazę zbierania materiału prasowego jak i jego wykorzystania. Obowiązek dziennikarza zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych oznacza kwalifikowaną staranność i rzetelność (wyrok Sądu Najwyższego z 8.X.1987 r. II CR 269/87 - OSNCP 1989, nr 4, poz. 66). Artykuł 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr. wyróżnia przy tym obowiązek sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości i wzmacnia znaczenie tego obowiązku przez użycie słowa "zwłaszcza". Ponieważ dziennikarz obowiązany jest chronić dobra osobiste (art. 12 ust. 1 pkt 2 pr. pr.), powinien szczególnie troszczyć się o to, żeby swoim działaniem nie zagrozić tym dobrom ani ich nie naruszyć. Zwolnienie się przez dziennikarza (i inne osoby wymienione w art. 38 ust. 1 pr. pr.) od odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych spowodowane opublikowaniem materiału prasowego zawierającego informacje nieprawdziwe może przeto nastąpić tylko w razie wykazania, że dziennikarz zachował tak rozumianą staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego.

W związku z dokonaną w zaskarżonym wyroku oceną dochowania przez pozwanych dziennikarzy staranności i rzetelności przy zbieraniu materiału prasowego i wykorzystaniu go w artykule pt. "Wakacje z agentem", należy stwierdzić, że trafnie Sąd Apelacyjny uznał, wnikliwie uzasadniając swoje stanowisko, iż pozwani ustalając czas pobytu powoda w pensjonacie "Rybitwa" bezkrytycznie potraktowali rachunek wystawiony w związku z tym zdarzeniem i przy jego interpretacji nie uwzględnili w pełni ani treści tego rachunku, ani okoliczności jego wystawienia, ani praktyki wystawiania takich dokumentów. Prawidłowo przyjmując, że staranność i rzetelność, do których obowiązany jest dziennikarz, wymaga zwrócenia się o udzielenie informacji do osoby, której materiał prasowy dotyczy, Sąd Apelacyjny trafnie także przyjął, że czynnością taką nie było zwrócenie się przez redakcję dziennika "Życie" do powoda o udzielenie wywiadu w listopadzie 1996 r., tj. jeszcze przed powstaniem pomysłu napisania artykułu pt. "Wakacje z agentem", jak i - ze względu na nawiązanie do poprzedniej prośby o udzielenie wywiadu, bez określenia jego tematu - ponowienie tej prośby w dniu 12.VIII.1997 r. Należy przy tym zauważyć, że z artykułu pt. "Wakacje z agentem" wynika, że w chwili publikacji tego artykułu jego autorom znane było stanowisko powoda co do prawdziwości informacji, które znalazły się w artykule (wyrażone przez powoda na konferencji prasowej, która odbyła się w przeddzień jego opublikowania). Przy ocenie dochowania przez pozwanych dziennikarzy obowiązku staranności i rzetelności przy zbieraniu materiału prasowego i jego wykorzystaniu okoliczność ta powinna także być uwzględniona. Dla dokonania takiej oceny nie jest wystarczająca ocena poszczególnych czynności podjętych przez dziennikarza, w oderwaniu od innych jego czynności, czy też dokonanie takiej oceny zawężonej do poszczególnych, bez uwzględnienia innych, etapów pracy dziennikarza. Ocena taka wymaga wzięcia pod uwagę rezultatów czynności podjętych już przez dziennikarza i w ich świetle (przy uwzględnieniu charakteru źródła informacji, jego wiarygodności itd.) rozważenia, czy dokonanie innych czynności było potrzebne, czy też zaniechanie ich podjęcia było usprawiedliwione, a jeżeli czynności te zostały dokonane, to czy było to działanie wystarczająco staranne i rzetelne.

W sytuacji, gdy ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku, m.in. w zakresie dotyczącym zachowania przez pozwanych dziennikarzy rzetelności i staranności przy zbieraniu materiału prasowego do artykułu "Wakacje z agentem" i wykorzystaniu go w tym artykule, dokonane zostały z naruszeniem przepisów postępowania, które to uchybienie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy - o czym dalej - brak jest podstawy do oceny zasadności zarzutu kasacji pozwanych naruszenia przez zaskarżony wyrok art. 24 k.c. w zw. z art. 12 i 41 pr. pr., polegającego na błędnym ich zastosowaniu przez uznanie, że pozwani dziennikarze przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego nie dochowali obowiązku rzetelności i staranności.

5. Artykuł pt. "Wakacje z agentem" został skonstruowany w ten sposób, że zawiera informację co do określonego zdarzenia (pobytu powoda w pensjonacie "Rybitwa" w tym samym czasie co Władimir A.), ze zdarzenia tego - z powołaniem się na wypowiedzi osób trzecich - wywodzi wnioski o charakterze stosunków zachodzących pomiędzy powodem a i Władimirem A. ("koledzy z plaży", "szczególnie zżyte towarzystwo") i w swojej wymowie zawiera jednoznacznie ujemną ocenę postępowania powoda. Ze względu na tę ostatnią jego warstwę stanowi krytykę działalności publicznej powoda. Dla ustalenia, czy krytyka ta została wyrażona bez naruszenia art. 41 pr. pr., decydujące jest to, czy była ona rzetelna i zgodna z zasadami współżycia społecznego.

Sama wypowiedź oceniająca zachowanie powoda nie poddaje się weryfikacji z punktu widzenia jej zgodności z prawdą. O jej rzetelności świadczy w szczególności to, czy oparta ona została na faktach ustalonych przez dziennikarzy z wymaganą od nich starannością i rzetelnością, czy też na faktach niedostatecznie sprawdzonych i czy przy jej sformułowaniu nie doszło do przeinaczania faktów lub ich interpretacji niezgodnej z zasadami logicznego rozumowania i zwykłego doświadczenia.

Wobec tego, że powód zarzuca przede wszystkim nieprawdziwość zawartej w artykule pt. "Wakacje z agentem" informacji o jego pobycie w pensjonacie "Rybitwa" w tym samym czasie co Władimir A., w istocie dla oceny, czy pozwani dziennikarze naruszyli art. 41 pr. pr., decydujące znaczenie ma ustalenie, czy zbierając materiał do tej informacji i wykorzystując go do przedstawienia ujemnej oceny działalności publicznej powoda zachowali szczególną staranność i rzetelność przy sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości (art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr.).

Inną kwestią byłaby ocena postępowania pozwanych dziennikarzy w świetle przepisu art. 41 pr. pr., gdyby wykazali, że podana przez nich informacja co do pobytu powoda w pensjonacie "Rybitwa" w tym samym czasie co Władimir A. jest zgodna z prawdą. Wymagałoby wówczas rozważenia, czy ze względu na czas tego pobytu i inne okoliczności, uprawnione były zawarte w artykule pt. "Wakacje z Ałganowem" stwierdzenia o charakterze stosunków zachodzących pomiędzy powodem a Władimirem A. i wyrażona w nim ujemna ocena postępowania powoda. W tej płaszczyźnie sprawa nie była jednakże rozpoznana i dla rozstrzygnięcia o zasadności kasacji rozważania na ten temat są zbędne.

6. Można stanowczo stwierdzić, że niezasadny jest zarzut kasacji pozwanych naruszenia przez zaskarżony wyrok art. 24 k.c. w zw. z art. 61 i 54 Konstytucji RP w zw. z art. 4 pr. pr. i w zw. z art. 5 k.c., polegającego na błędnym ich zastosowaniu przez uwzględnienie powództwa, pomimo iż powód - jak utrzymują skarżący - wytaczając je, wyciągnął niekorzystne dla pozwanych konsekwencje własnego, nagannego i sprzecznego z zasadami współżycia społecznego, postępowania.

Trafnie Sąd Apelacyjny uznał, że z przepisu art. 4 ust. 1 pr. pr. w brzmieniu obowiązującym w 1997 r., można jedynie wywieść obowiązek powoda, jako sprawującego urząd Prezydenta RP, udzielenia prasie informacji dotyczącej jego działalności związanej ze sprawowanym urzędem. Niewątpliwie nie jest taką informacja o miejscu, czasie i sposobie spędzenia urlopu czy innego czasu wolnego, przed objęciem przez powoda urzędu Prezydenta RP. Z tego punktu widzenia nie może więc być mowy o naruszeniu przez powoda art. 4 ust. 1 pr. pr. przez nieudzielania prasie informacji dotyczących spędzenia przez niego wakacji w 1994 r. i okoliczności towarzyszących temu zdarzeniu.

"Naganności i sprzeczności z zasadami współżycia społecznego" skarżący upatrują w nieudzieleniu przez powoda wywiadu dziennikowi "Życie", mimo że Redakcja dziennika dwukrotnie zwracała się o udzielanie takiego wywiadu. Trafnie Sąd Apelacyjny nie podzielił tego poglądu. Po pierwsze, sam fakt, że powód, jako osoba sprawująca najwyższy urząd w Państwie, nie spełnił jednej z licznych, kierowanych do niego próśb o udzielenie wywiadu, nie daje wystarczającej podstawy do negatywnych sądów o jego postępowaniu. Odpowiedzialne ich formułowanie wymagałoby oceny działalności powoda w zakresie wykazywanej przez niego, pożądanej przy sprawowanym przez niego Urzędzie, aktywności w kontaktach ze środkami masowego przekazu, w tym z prasą. Po drugie, gdyby nawet powód miał wiedzę o przygotowywaniu materiału prasowego dotyczącego jego pobytu w Cetniewie w lecie 1994 r., nie można ze względu na tę okoliczność przypisać mu obowiązku udzielenia wywiadu dziennikowi "Życie", zwłaszcza w sytuacji, gdy tematyka wywiadu nie została określona. Powód mógł skorzystać z zaproponowanej mu możliwości udzielenia wywiadu i przy tej okazji zająć stanowisko co do faktów będących przedmiotem materiałów zbieranych do mającego powstać artykułu, ale nie musiał tego uczynić. Dopiero gdyby powód uchylił się od zajęcia takiego stanowiska, pomimo wprost skierowanej do niego przez dziennikarzy przygotowujących materiał prasowy lub redakcję dziennika "Życie" prośby, żeby stanowisko takie wyraził, można by mówić o odmowie współdziałania przez niego z prasą, co uzasadniałoby ocenę tego postępowania jako niewłaściwe, zasługujące na negatywną ocenę.

Na marginesie już tylko należy zauważyć, że do oceny zdarzenia, które zaistniało przed wejściem w życie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, nie znajdują zastosowania przepisy tej Konstytucji.

W stanie faktycznym stanowiącym podstawę wydania zaskarżonego wyroku brak jest okoliczności świadczących o tym, że powód swym zachowaniem naruszył zasady współżycia społecznego, a zatem, że art. 5 k.c. sprzeciwia się udzieleniu żądanej przez niego ochrony prawnej wobec naruszenia jego dóbr osobistych.

III. 1. Zarzuty kasacji pozwanych dotyczące naruszenia przepisów postępowania, które miały zastosowanie przy dokonywaniu ustaleń co do okoliczności decydujących o ocenie bezprawności zachowania pozwanych dziennikarzy (tj. okoliczności dotyczących prawdziwości faktów przytoczonych w artykule pt. "Wakacje z agentem" oraz zachowania przez pozwanych dziennikarzy staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego), a więc zarzuty uchybień mogących mieć istotny wpływ na wynik postępowania, są zasadne tylko częściowo. Dotyczy to zarzutów kwestionujących prawidłowość: zaaprobowania przez Sąd Apelacyjny oceny niektórych dowodów dokonanej przez sąd pierwszej instancji (art. 233 w zw. z art. 385 k.p.c.), oceny niektórych dowodów dokonanej samodzielnie przez Sąd Apelacyjny (art. 233 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.) oraz zaaprobowania przez Sąd Apelacyjny pominięcia przez sąd pierwszej instancji szeregu dowodów z tego powodu, że są to artykuły prasowe względnie ich fotokopie, i nieuwzględnienia niektórych wniosków dowodowych pozwanych (art. 308 w zw. z art. 245 w zw. z art. 309, 217 i 227 oraz art. 232 w zw. z art. 385 k.p.c.; art. 217 i 316 § 2 w zw. z art. 227 w zw. z art. 232 i 233 w zw. z art. 385 k.p.c. oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka; art. 248 § 1 w zw. z art. 232 i 227 k.p.c.).

a) Nie można zarzucić Sądowi Apelacyjnemu, że dla oceny wiarygodności i mocy dowodowej jednych dowodów posłużył się kryterium ich zgodności z innymi dowodami. Moc dowodowa i wiarygodność tych innych dowodów powinny jednak być na tyle duże, żeby nie nasuwały wątpliwości. Nie da się jednak tego stwierdzić co do dowodów, których moc i wiarygodność podważają pozwani, bez przeprowadzenia dowodów powołanych przez nich dla wykazania prawdziwości ich twierdzeń. Tymczasem sąd pierwszej instancji, co zaaprobował Sąd Apelacyjny - o czym dalej - odmówił przeprowadzenia takich dowodów.

Trafnie skarżący zwracają uwagę na uznanie przez Sąd Apelacyjny, że nieprawdziwość zeznań niektórych świadków co do pewnych faktów (ich wystąpienia lub nie, czasu lub miejsca wystąpienia), mających jedynie pośrednie znaczenie w sprawie, lub rozbieżności w tym zakresie pomiędzy zeznaniami tych świadków a zeznaniami innych świadków, wpłynęły na odmówienie wiary zeznaniom tych świadków co do innych, istotnych w sprawie faktów stwierdzonych ich zeznaniami (zeznania świadków Marka H., Zygmunta L., Teresy Z., Elżbiety L., Józefa S.), podczas gdy podobne okoliczności dotyczące zeznań innych świadków, powołanych przez powoda, nie stały się przeszkodą uznania ich za w pełni wiarygodne. Trafnie też skarżący podnoszą, że przy ocenie zeznań świadków przesłuchanych na wniosek powoda pominięte zostały stosunki osobiste, w jakich pozostawali ci świadkowie z powodem. Sprawia to, że nie można skutecznie odeprzeć zarzutu skarżących, iż ocena dowodów dokonana została w sprawie z przekroczeniem prawa sądu do ich swobodnej oceny.

b) Nie można zgodzić się z zarzutem kasacji pozwanych kwestionującym prawidłowość oceny przeprowadzonych w sprawie dowodów z dokumentów i fotografii oraz z zeznań świadków Catherine T. i Krzysztofa T. na okoliczność przebywania powoda w dniach od 3 do 7.VIII.1994 r. w Irlandii, a także z oceną dowodów stwierdzających przebywanie powoda w niektórych późniejszych dniach pierwszej połowy sierpnia 1994 r. w Warszawie i okolicy. Ocena ta - nie obejmująca jednakże wszystkich dni od 4 do 15.VIII.1994 roku - dokonana została przy uwzględnieniu pokrywającej się względnie wzajemnie uzupełniającej się treści większości dowodów przeprowadzonych na te okoliczności i wykorzystaniu domniemań co do faktów, których istnienie można było wywodzić z faktów ustalonych bezpośrednio tymi dowodami (art. 231 k.p.c.). Doprowadziło to do ustalenia będącego wynikiem wnioskowania, któremu nie można zarzucić wadliwości. Innym zagadnieniem jest - o czym dalej - pozbawienie pozwanych możliwości podważenia mocy dowodowej i wiarygodności wymienionych dowodów przez odmowę przeprowadzenia dowodów, o przeprowadzenie których wnosili.

c) Należy podzielić stanowisko skarżących, że artykuł prasowy jest "innym środkiem dowodowym" w rozumieniu art. 309 k.p.c. Zatem stosownie do tego przepisu sposób przeprowadzenia dowodu z artykułu prasowego wymaga uwzględnienia charakteru tego środka dowodowego, przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o dowodach. Aktualny jest pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w powołanym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku orzeczeniu z 9.I.1951 roku C. 436/50 (OSN 1951, nr 3, poz. 80), według którego informacja prasowa zbliżona jest swym charakterem do dokumentu prywatnego w tym znaczeniu, że stwierdza, iż treść jej pochodzi od osoby, która może być ujawniona. Artykuł prasowy nie jest, w przeciwieństwie do dokumentu urzędowego (art. 244 k.p.c.), dowodem na okoliczność w nim stwierdzoną, lecz jedynie może stanowić dowód tego, że jego autor wyraził treści zawarte w artykule (art. 245 w zw. z art. 309 k.p.c.). Ze względu na okoliczności sporne, będące przedmiotem dowodu w rozpoznawanej sprawie, dowód z artykułów prasowych mógł więc jedynie wskazywać na inne dowody, które mogły być przeprowadzone, a poza tym mógł dostarczyć materiał przydatny przy przeprowadzaniu innych dowodów, np. przy przesłuchaniu świadków. Dlatego pominięcie przy dokonywaniu ustaleń w sprawie - jako dowodów na okoliczności w nich stwierdzone - złożonych do akt artykułów prasowych, nie było uchybieniem, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Dla oceny tej nie ma znaczenia, czy do akt sprawy złożono oryginalne dzienniki i czasopisma, w których znajdowały się poszczególne artykuły, czy też złożono je w postaci kserokopii, których zgodność z oryginałem została bądź nie została potwierdzona. Inną też kwestią jest odmowa przesłuchania w charakterze świadków osób, które - jak wynika z treści złożonych artykułów - mogły mieć wiadomości co do faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie.

d) Zasadnie skarżący kwestionują prawidłowość stanowiska Sądu Apelacyjnego, który zaaprobował nieuwzględnienie przez Sąd pierwszej instancji innych wniosków pozwanych zmierzających do przeprowadzenia określonych dowodów i wniosków o ich przeprowadzenie.

Dotyczy to w szczególności odmowy zażądania akt sprawy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Ds 151/97 dlatego, że pozwani nie wskazali, jakie dowody zostały przez Prokuraturę w tej sprawie przeprowadzone. Jednakże w sytuacji, gdy pozwani nie byli stroną postępowania prowadzonego przez Prokuraturę i nie mają możliwości wglądu w akta prowadzonej przezeń sprawy, wymaganie od nich sformułowania prawidłowej tezy dowodowej bez znajomości tych akt jest żądaniem dokonania czynności niemożliwej. Zażądanie wymienionych akt sprawy, której przedmiotem były okoliczności będące okolicznościami istotnymi w rozpoznawanej sprawie, jest uzasadnione dążeniem do pełnego jej wyjaśnienia, bez zamykania pozwanym drogi do skorzystania z dowodów na okoliczności, których obowiązek udowodnienia na nich spoczywa.

Podstawą oddalenia wniosku o przeprowadzenie dowodu nie może być stwierdzenie, że na podstawie innych dowodów okoliczność, na którą powołany został dowód, została już ustalona, jeżeli powołany dowód zmierza do obalenia tego ustalenia. Tak więc wniosku o przesłuchanie świadka Leszka C. na okoliczność pobytu powoda w Cetniewie w pierwszej połowie sierpnia 1994 r. nie można było oddalić z tym uzasadnieniem (m.in.), że na podstawie innych dowodów zostało ustalone, iż w tym czasie powoda w Cetniewie nie było. Odpowiednio odnosi się to do odmowy przeprowadzenia innych dowodów, np. z zeznań świadków Stanisława G., Mieczysława W., Wojciecha Z.

Znaczna część wniosków dowodowych zgłoszonych przez pozwanych obejmuje dowody na okoliczności nie będące bezpośrednio okolicznościami podlegającymi przez nich udowodnieniu, lecz dotyczy okoliczności, których zaistnienie wyklucza wystąpienie okoliczności objętych ich twierdzeniami, co do których przeprowadzone zostały dowody powołane przez powoda. W sytuacji, gdy m.in. dowody te wykorzystane zostały do weryfikacji dowodów przeprowadzonych na okoliczności istotne w sprawie, które obowiązani są udowodnić pozwani, mają oni oczywisty interes procesowy w dopuszczeniu dowodów, o przeprowadzenie których wnosili. Dotyczy to tak dowodów z zeznań świadków, jak i innych dowodów. Wprawdzie niektórzy świadkowie zgłoszeni przez pozwanych są to tzw. świadkowie ze słyszenia (Piotr L., Krzysztof G., Alina W., Roman D.), ale ich zeznania mogły mieć znaczenie w sprawie, choćby dla oceny zeznań świadków, od których czerpali oni swe wiadomości (a którym Sąd odmówił wiarygodności). Odmowa przeprowadzenia dowodów, o przeprowadzenie których wnosili pozwani, mogłaby nastąpić tylko wówczas, gdyby dowody te powołane zostały jedynie dla zwłoki (art. 217 § 2 k.p.c.). Jednakże pominięcia ich ani Sąd pierwszej instancji, ani Sąd Apelacyjny nie uzasadniły tą okolicznością.

2. Uznanie przez Sąd Apelacyjny, że cześć powoda została naruszona opublikowaniem artykułu pt. "Wakacje z agentem", nastąpiło w wyniku oceny treści, formy i - przy uwzględnieniu sytuacji politycznej i społecznej w kraju w chwili opublikowania artykułu - jego ogólnej wymowy. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, tytuł artykułu, ilustrujące go fotografie, towarzyszący mu komentarz pozwanego Tomasza W. i przypomnienie w tym samym numerze "Życia" historii tzw. "sprawy O." jedynie podkreślały myśl i intencje artykułu. Przeto okoliczność, że pozwani Rafał K. i Jacek Ł. nie mieli wpływu na tytuł artykułu, zilustrowanie go fotografiami, zamieszczenie do niego komentarza i opublikowanie materiału o tzw. "sprawie O.", z punktu widzenia odpowiedzialności i jej zakresu za naruszenie dóbr osobistych powoda, nie różnicowała pozycji pozwanych. Stosownie do art. 38 ust. 1 pr. pr., odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor i redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału, oraz wydawca.

Także nie różnicuje pozycji pozwanych w sprawie to, że pozwani dziennikarze nie dopełnili spoczywającego na nich obowiązku zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego (art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr.), bądź też że obowiązku tego dopełnili osobiście lub przy pomocy pozostałych pozwanych czy innych osób. Konsekwencje prawne tak niedopełnienia, jak i dopełnienia przez nich wymienionego obowiązku rozciągają się na pozostałych pozwanych.

Zarzuty kasacji pozwanego Rafała K., że zaskarżonym wyrokiem naruszony został art. 378 § 1 k.p.c. przez nierozpoznanie zarzutu apelacji wskazującego na odmienne role, jakie w związku z opublikowaniem artykułu pt. "Wakacje z agentem" pełnili pozwani oraz że naruszone zostały art. 233 § 1 i art. 382 k.p.c. przez pominięcie materiału dowodowego dotyczącego wymienionej kwestii, są zatem niezasadne.

3. Nie ma racji pozwany Rafał K. zarzucając naruszenie art. 378 § 1 i art. 384 k.p.c. przez przekroczenie granic apelacji i naruszenie zakazu reformationis in peius wobec dokonania przez Sąd Apelacyjny ustalenia - niekorzystnego dla pozwanych - że działanie pozwanych dziennikarzy nie nosiło cechy szczególnej staranności, mimo że ustalenie Sądu pierwszej instancji było odmienne i korzystne dla pozwanych, a prawidłowość jego dokonania nie była przedmiotem zarzutu apelacji. Zarzut ten dotyczy ustalenia dotyczącego zwrócenia się przez pozwanych do powoda o skomentowanie zebranych przez nich informacji o przebywaniu powoda w Cetniewie latem 1994 r. i uznaniu przez Sąd Apelacyjny na podstawie tego ustalenia, że działanie pozwanych w tym zakresie nosiło jedynie pozory rzetelności dziennikarskiej.

W systemie apelacji według obowiązującego kodeksu postępowania cywilnego sąd drugiej instancji dokonuje nie tylko kontroli zaskarżonego orzeczenia, ale jest także sądem merytorycznie rozpoznającym sprawę. Zarzuty apelacji wytyczają jedynie kierunek rozpoznania sprawy. Sąd drugiej instancji nie jest związany stanem faktycznym ustalonym w zaskarżonym wyroku i może, w wyniku uwzględnienia zarzutów apelacji jak i niezależnie od tych zarzutów, poczynić ustalenia odmienne od ustaleń dokonanych przez sąd pierwszej instancji (uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 23.III.1999 r. III CZP 59/98 - OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124). Nie ma przy tym znaczenia, czy ustalenia te okażą się korzystne, czy niekorzystne dla skarżącego. Zakaz reformationis in peius oznacza tylko, że sąd drugiej instancji nie może - nawet jeżeli ustalenia dokonane przez ten sąd do tego prowadzą - uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna również wniosła apelację (art. 384 k.p.c.).

4. Nie jest trafny zarzut kasacji pozwanych, sformułowany jako zarzut naruszenia art. 187 § 1 w zw. z art. 321 § 1 i art. 328 § 2 w zw. z art. 385 k.p.c., że rozstrzygnięcie sprawy zaskarżonym wyrokiem zostało oparte na faktach, których powód nie ujął jako podstawę faktyczną żądania i Sąd Apelacyjny wyrokował co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, a w konsekwencji nie rozpoznał istoty sprawy, co wyraża się w nakazaniu pozwanym złożenia oświadczenia innej treści i w innej formie niż żądał powód.

W pozwie, jako okoliczność faktyczna uzasadniająca żądanie, przytoczone zostało opublikowanie artykułu pt. "Wakacje z agentem", czym według powoda naruszone zostały jego dobra osobiste. Wzięcie pod uwagę przy wyrokowaniu okoliczności przydatnych do oceny prawdziwości twierdzenia powoda o naruszeniu jego dóbr osobistych, a także dotyczących prawdziwości zdarzenia opisanego w artykule oraz związanych ze zbieraniem i wykorzystaniem materiału prasowego przez pozwanych, nie świadczy o rozpoznaniu sprawy w zakresie nie objętym podstawą faktyczną powództwa. Ze względu na kierunek obrony podjętej przez pozwanych, Sąd był zobowiązany do uwzględnienia tych okoliczności.

Żądanie osoby domagającej się dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia jej dóbr osobistych przez złożenie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie (art. 24 § 1 k.c.) powinno być skonkretyzowane, czyli powinno ściśle określać (formułować) treść oświadczenia regułą jest, że rozstrzygnięcie sprawy rozpoznanej na skutek takiego żądania powinno polegać na uwzględnieniu go w takiej postaci, w jakiej zostało sformułowane, lub na jego oddaleniu. Jednakże uwzględniając powództwo co do zasady, w związku z poczynionymi w sprawie ustaleniami i ich oceną, sąd może ingerować w treść oświadczenia poprzez ograniczenie jego zakresu lub konkretnych sformułowań, co oznacza uwzględnienie żądania jedynie w określonej części (zakresie) i powoduje konieczność oddalenia go w pozostałej części (wyrok Sądu Najwyższego z 22.XII.1997 r. II CKN 546/97 - OSNC 1998, nr 7-8, poz. 119). Tak też sformułowany został wyrok wydany w sprawie przez Sąd pierwszej instancji w części zaaprobowanej przez Sąd Apelacyjny na skutek oddalenia w tym zakresie apelacji. Zakres przeproszenia powoda zawarty w oświadczeniu, do opublikowania którego zobowiązani zostali pozwani tym wyrokiem, jest mniejszy od żądanego przez powoda. Nie może więc w tym wypadku być mowy o wyrokowaniu ponad żądanie. Takie rozstrzygnięcie sprawy oczywiście nie świadczy o nierozpoznaniu istoty sprawy.

IV. Jak wyżej wskazano, zarzuty kasacji podniesione w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania, kwestionujące prawidłowość oceny dowodów i odmowę przeprowadzenia dowodów, w znacznej części są zasadne. W tym zakresie zaskarżony wyrok wydany został z naruszeniem przepisów kodeksu postępowania cywilnego powołanych w kasacjach. Uchybienia te mogły mieć istotny wpływ na wynik sprawy, ponieważ dotyczyły dowodów na okoliczności mające znaczenie dla jej rozstrzygnięcia, tj. czy informacje zawarte w artykule pt. "Wakacje z agentem" są prawdziwe i czy przy zbieraniu materiału do tego artykułu i jego wykorzystaniu pozwani dziennikarze wykazali szczególną staranność i rzetelność. Uchybienia te, jako mogące mieć istotny wpływ na wynik sprawy, świadczą także o naruszeniu przez zaskarżony wyrok art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego prawo do rzetelnego i sprawiedliwego rozpoznania sprawy przez sąd.

Uchybienia przy dokonywaniu ustaleń co do wymienionych wyżej okoliczności nie pozwalają na przyjęcie, że stan faktyczny ustalony zaskarżonym wyrokiem, obejmujący te okoliczności, daje podstawę do oceny zasadności zarzutów kasacji kwestionujących prawidłowość zastosowania w sprawie w tym zakresie przepisów prawa materialnego (art. 24 k.c., art. 12 ust. 1 pkt 1 pr. pr.). Ze względu na wskazane uchybienia, zarzuty te uchylają się spod rozpoznania Sądu Najwyższego.

Skoro podstawy kasacji okazały się częściowo usprawiedliwione, kasacje należało uwzględnić. Sąd Najwyższy stosownie do art. 393 13 § 1 i art. 39319 w zw. z art. 108 § 2 k.p.c. orzekł przeto jak w punkcie II sentencji.

Uchwała

z dnia 18 lutego 2005 r.

Sąd Najwyższy

III CZP 53/04

Wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza.

Jeżeli zarzut okaże się nieprawdziwy, dziennikarz zobowiązany jest do jego odwołania.

OSNC 2005/7-8/114, Biul.SN 2005/2, Prok.i Pr.-wkł. 2005/7-8, OSP 2005/9, OSP 2005/12 

Skład orzekający

Sędzia SN Tadeusz Wiśniewski (przewodniczący)

Sędzia SN Antoni Górski

Sędzia SN Marian Kocon

Sędzia SN Iwona Koper

Sędzia SN Elżbieta Skowrońska-Bocian

Sędzia SN Mirosława Wysocka (sprawozdawca)

Sędzia SN Kazimierz Zawada

Sentencja

Sąd Najwyższy po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 18 lutego 2005 r., przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Piotra Wiśniewskiego, zagadnienia prawnego przedstawionego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego we wniosku z dnia 22 lipca 2004 r.:

"Czy postawienie nieprawdziwego zarzutu w publikacji prasowej może być uznane za bezprawne naruszenie dóbr osobistych (art. 24 § 1 k.c.), jeżeli dziennikarz zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych (art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe, Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm.)?"

podjął uchwałę:

Wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza.

Jeżeli zarzut okaże się nieprawdziwy, dziennikarz zobowiązany jest do jego odwołania.

 

Uzasadnienie faktyczne

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wskazał, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego zdecydowanie dominuje stanowisko, iż nieprawdziwość godzącego w cześć zarzutu rodzi odpowiedzialność przewidzianą w art. 24 k.c., niezależnie od wszystkich innych okoliczności, w szczególności od tego, czy dziennikarz dopełnił obowiązków staranności i rzetelności wynikających z art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm. - dalej: "Pr.pras.") (np. wyroki z dnia 20 listopada 2002 r., II CKN 1033/00, "Izba Cywilna" 2003, nr 7-8, s. 41 i z dnia 7 listopada 2002 r., II CKN 1293/00, OSNC 2004, nr 2, poz. 27). W orzecznictwie tym sporadycznie pojawiały się jednak wyroki traktujące odpowiedzialność dziennikarską bardziej liberalnie, w których Sąd Najwyższy dopuszczał wyłączenie odpowiedzialności dziennikarza za naruszenie czci w publikacji prasowej, mimo nieprawdziwości zarzutu (np. wyroki z dnia 5 marca 2002 r., I CKN 535/00, nie publ. i z dnia 14 maja 2003 r., I CKN 463/01, OSP 2004, nr 4, poz. 22).

Przedstawiając argumenty na rzecz stanowiska uzależniającego możliwość wyłączenia odpowiedzialności dziennikarza za naruszenie czci od wykazania prawdziwości zarzutu, niezależnie od ewentualnych dalszych przesłanek wyłączenia, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego stwierdził, że postawienie komuś zniesławiającego zarzutu jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego, a tym samym bezprawnym, i kwalifikacji tej nie może zmienić ani dobra wiara autora ani dopełnienie wymogów staranności dziennikarskiej, bowiem są to okoliczności wyłączające tylko jego winę, obojętną dla zastosowania art. 24 § 1 k.c. Podniósł także, że przesłanka bezprawności przewidziana w art. 24 § 1 k.c. ma charakter samoistny i obiektywny, co wyklucza uznanie dobrej wiary sprawcy naruszenia za okoliczność pozbawiającą jego zachowanie cechy bezprawności, a ponadto, że z domniemania bezprawności przyjętego w tym artykule wynika dla dziennikarza ryzyko poniesienia konsekwencji w sytuacji, gdy domniemania tego nie uda mu się obalić. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego zwrócił także uwagę, że etyczne i humanitarne aspekty położenia osoby, której postawiono nieprawdziwy zniesławiający zarzut, wykluczają pozostawienie jej bez jakiejkolwiek satysfakcji.

Przytaczając argumenty powoływane na rzecz stanowiska postulującego wyłączenie roszczeń wynikających z art. 24 § 1 k.c. w sytuacji, w której, mimo dopełnienia przez dziennikarza wszystkich obowiązków, zarzut poczyniony w wypowiedzi prasowej okazał się nieprawdziwy, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego stwierdził, że kryteria wynikające z art. 12 ust. 1 Pr.pras., czyli zachowanie przez dziennikarza szczególnej staranności i rzetelności, uzasadniają tezę, iż zachowanie przez dziennikarza wymaganej staranności odpowiada działaniu zgodnemu z prawem, przy czym o zgodności tej zaświadcza już samo tylko dążenie do ustalenia prawdy. Podniósł także, że ze względu na zadania prasy i obowiązki dziennikarzy, ich odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych doznaje istotnej modyfikacji w porównaniu do zasad odpowiedzialności dotyczących innych osób, a wymaganie, żeby rzetelne informowanie oznaczało bezwzględne przestrzeganie przez dziennikarzy prawdziwego przedstawiania zjawisk prowadziłoby do istotnego ograniczenia możliwości wypełniania zadań stojących przed prasą w demokratycznym społeczeństwie. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego podkreślił, że w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wyrażony został pogląd, iż nie da się zaakceptować sytuacji, w której dziennikarz może formułować krytyczne oceny wyłącznie pod warunkiem, że wykaże ich prawdziwość.

Zdaniem wnioskodawcy, przy braku ustawowego unormowania okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dobra osobistego, w orzecznictwie z reguły przyjmuje się jako podstawę wyłączenia odpowiedzialności działanie w obronie uzasadnionego interesu oraz działanie w ramach porządku prawnego. Ocena wypowiedzi prasowej z punktu widzenia kryterium zgodności z prawdą dotyczy tylko wypowiedzi o charakterze opisowym (dotyczących faktów, a nie ocen). Rozstrzygnięcie kwestii wpływu niezgodności z prawdą zarzutu zawartego w publikacji prasowej na odpowiedzialność cywilną dziennikarza zależy w dużej mierze od zakwalifikowania kryterium staranności i rzetelności postępowania dziennikarza jako decydującego bądź o jego bezprawności, bądź o możliwości przypisania autorowi publikacji winy.

 

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Podejmując analizę przedstawionego zagadnienia, trzeba zgodzić się z twierdzeniem, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego występuje rozbieżność odnośnie do znaczenia wykazania prawdziwości naruszającego dobra osobiste zarzutu postawionego w publikacji prasowej. Najkrócej rzecz ujmując, rozbieżność dotyczy tego, czy niewykazanie prawdziwości zarzutu jednoznacznie przesądza bezprawność naruszenia oraz odpowiedzialność autora publikacji na podstawie art. 24 § 1 k.c., czy też, przy spełnieniu określonych przesłanek, możliwe jest wyłączenie bezprawności, a tym samym wyłączenie odpowiedzialności przewidzianej w tym przepisie.

Problematyka naruszenia i ochrony dóbr osobistych była przedmiotem licznych orzeczeń Sądu Najwyższego, w których podejmowano rozważania dotyczące wielu jej aspektów. Zróżnicowanie stanów faktycznych w sprawach o ochronę dóbr osobistych powoduje, że znaczna część orzeczeń w ogóle nie odnosi się do rozpoznawanego zagadnienia, albo - ze względu na faktyczną podstawę orzekania lub granice środka odwoławczego - dotyczy innych jego aspektów. Wiele orzeczeń zawiera wypowiedź stanowiącą co najwyżej przesłankę wnioskowania o stanowisku Sądu, które na tej podstawie przypisuje się do jednego z wymienionych nurtów. Dla potrzeb analizy rozważanego problemu celowe jest w tej sytuacji wyodrębnienie wybranych, reprezentatywnych dla obu stanowisk, orzeczeń, w których problem został postawiony wyraźnie i wprost, i tak też rozstrzygnięty. Na takiej podstawie możliwe jest wyraziste przedstawienie istoty rozbieżności oraz sposobu argumentacji.

Stanowisko, że dla uchylenia odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych konieczne jest wykazanie prawdziwości zarzutu zostało wprost wyrażone w wyrokach z dnia 22 grudnia 1997 r., II CKN 546/97 (OSNC 1998, nr 7-8, poz. 119) i z dnia 23 czerwca 2004 r., V CK 538/03 (niepubl.). Sąd Najwyższy stwierdził, że aby skutecznie powołać się na przesłankę wyłączającą bezprawność, polegającą na działaniu w obronie społecznie uzasadnionego interesu, trzeba, niezależnie od innych okoliczności, wykazać prawdziwość twierdzeń dotyczących osoby, w której sferę dóbr osobistych wkroczono oraz, że domniemanie z art. 24 k.c. może być obalone przez wykazanie działania w ramach dozwolonego porządku prawnego, co przy naruszeniu dobra osobistego publikacją prasową wymaga wykazania prawdziwości zamieszczonej wypowiedzi o faktach, a także działania w obronie uzasadnionego interesu społecznego.

Rozbudowaną i w pełni zbieżną argumentację na rzecz omawianego stanowiska można znaleźć w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 10 września 1999 r., III CKN 939/98 (OSNC 2000, nr 3, poz. 56) i z dnia 7 listopada 2002 r., II CKN 1293/00 (OSNC 2004, nr 2, poz. 27). Zwracając uwagę na wynikające z art. 24 § 1 k.c. domniemanie bezprawności oraz podkreślając, że na gruncie kodeksu cywilnego przyjmuje się obiektywne kryteria bezprawności, Sąd Najwyższy stwierdził, iż postawienie komuś zarzutu nieprawdziwego, naruszającego jego cześć, jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego i w związku z tym bezprawnym. Bez znaczenia z punktu widzenia bezprawności jest to, czy postawienie tego zarzutu było podyktowane dobrą wiarą autora i poparte starannością w zbieraniu i sprawdzaniu danych, na których się opierał, te okoliczności bowiem mogą wyłączać tylko jego winę. Postawienie zarzutu, którego prawdziwości nie wykazano, choćby podyktowane było przeświadczeniem wywodzonym z uzasadnionych podstaw, że wypowiedź jest oparta na prawdziwych faktach i że broni społecznie uzasadnionego interesu, stanowi "bezprawie cywilne". Oceny tej nie zmienia spełnienie przez dziennikarza wymagań, o których mowa w art. 12 ust. 1 Pr.pras., dlatego osobie, której dobra osobiste zostały naruszone publikacją prasową, przysługuje ochrona także wówczas, gdy autor publikacji dochował staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Niemożliwe do zaakceptowania jest odebranie pokrzywdzonemu prawa do sprostowania i odwołania nieprawdziwych, a naruszających jego cześć zarzutów.

Odnosząc się do skutków domniemania wynikającego z art. 24 § 1 k.c., Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28 maja 1999 r., I CKN 16/98 (OSNC 2000, nr 2, poz. 25) stwierdził, że wypływające stąd ryzyko braku możliwości dowiedzenia prawdziwości stawianych zarzutów obciąża naruszającego takie dobro.

Istotę stanowiska Sądu Najwyższego we wskazanych orzeczeniach, wyrażają następujące argumenty.

Po pierwsze, nie negując istnienia tzw. kontratypów, czyli okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych, oraz zaliczając do nich działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu i działanie w ramach porządku prawnego, za nieodzowną przesłankę zastosowania ich jako podstaw wyłączających bezprawność naruszenia Sąd Najwyższy uznał prawdziwość zarzutu. Innymi słowy, skutecznie powołać się na działanie w obronie uzasadnionego interesu lub w ramach porządku prawnego można tylko wtedy, gdy wykaże się prawdziwość zarzutu. Brak tej przesłanki, koniecznej i niezależnej w stosunku do tzw. kontratypów, przesądza, że działanie powinno być zawsze uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i tym samym zawsze bezprawne.

Po drugie, uczynienie zadość powinności szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu oraz publikacji materiałów prasowych, podobnie jak "dobra wiara" i przeświadczenie sprawcy o prawdziwości zarzutu (nawet oparte na uzasadnionych podstawach), są obojętne z punktu widzenia bezprawności, jako czynnika o charakterze obiektywnym, i mogą mieć znaczenie wyłącznie przy ocenie winy sprawcy naruszenia. Z tego względu nie uchylają one niezależnej od winy odpowiedzialności opartej na art. 24 § 1 k.c.

Po trzecie, poszkodowany nie może zostać pozbawiony ochrony prawnej w sytuacji, w której naruszono jego dobra osobiste postawionym publicznie, nieprawdziwym zarzutem.

Argumentacja ta znajduje silne oparcie w piśmiennictwie, w którym przyjmuje się założenie, że o bezprawności działania naruszyciela decydują wyłącznie kryteria obiektywne, co w powiązaniu z koncepcją bezprawności jako stanu sprzeczności z normami prawnymi lub zasadami współżycia społecznego, oznacza, iż tylko te elementy mają znaczenie z punktu widzenia tej kwalifikacji. Na pytanie, czy dochowanie należytej staranności i rzetelności wyłącza tylko winę, czy może również wyłączać bezprawność, udzielana jest jednoznaczna odpowiedź, że dochowanie należytej staranności w ogóle nie podlega rozważaniu na płaszczyźnie bezprawności zachowania, lecz w jedynie na płaszczyźnie winy sensu stricto. W konsekwencji, zwolennicy tego stanowiska wykluczają dopuszczenie możliwości wyłączenia bezprawności opublikowania nieprawdziwej informacji ze względu na dołożenie przez dziennikarza należytej staranności i rzetelności. Postawienie zarzutów nieprawdziwych należy więc - jako naruszające zasady współżycia społecznego (obiektywne kryterium bezprawności) - zawsze uznać za bezprawne. Wskazuje się również, że rozpowszechnianie nieprawdy nie może leżeć w interesie publicznym, a więc działanie takie nie odpowiada przesłance wyłączenia bezprawności w postaci obrony społecznie uzasadnionego interesu i jednocześnie nie pozwala powoływać się skutecznie na realizowanie powinności oraz zadań prasy. Niekwestionowane znaczenie zasady wolności prasy i prawa obywateli do informacji nie może prowadzić do ograniczenia innej wartości, także konstytutycyjnie chronionej, którą jest ochrona czci i dobrego imienia człowieka. Widoczne jest tu powiązanie z myślą wyrażoną przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 października 2001 r., II CKN 559/99, że prawo do wolności wypowiedzi oraz do przekazywania i otrzymywania informacji nie ma charakteru absolutnego, podlega bowiem ograniczeniom m.in. ze względu na ochronę praw innych osób. Istotnym elementem omawianego poglądu jest także stanowcze przeciwstawienie się sytuacji, w której osoba pokrzywdzona rozpowszechnieniem nieprawdziwych zarzutów byłaby pozbawiona możliwości ochrony swej czci. Ochrony przewidzianej w art. 24 § 1 k.c. nie może zastąpić ochrona wynikająca z Prawa prasowego w postaci opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, ze względu na wyraźnie mniejszą doniosłość tych środków. Prezentowane stanowisko wyraża się w tezie, że nieprawdziwość (niewykazanie prawdziwości) zarzutu przesądza bezprawność naruszenia dobra osobistego, uzasadniając - bez względu na inne okoliczności - odpowiedzialność na podstawie art. 24 § 1 k.c.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego znalazło również wyraz stanowisko dopuszczające wyłączenie odpowiedzialności dziennikarza za naruszenie czci w publikacji prasowej, pomimo niewykazania prawdziwości zarzutu. Należy wymienić wyroki z dnia 23 października 1973 r., II CR 557/73 (niepubl.) i z dnia 8 października 1987 r., II CR 269/87 (OSNCP 1989, nr 4, poz. 66), w których decydujące znaczenie, także z punktu widzenia bezprawności, przypisano zachowaniu szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Radykalnie i jednoznacznie omawiany pogląd sformułował Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 5 marca 2002 r., I CKN 535/00 i z dnia 14 maja 2003 r., I CKN 463/01.

W wyroku z dnia 5 marca 2002 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że w niektórych sytuacjach bezprawność może być uchylona, mimo niewykazania, iż fakty objęte informacją rzeczywiście zaistniały. Sąd Najwyższy wskazał, że - przy uwzględnieniu art. 10 ust. 1 i art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr.pras. - nie ma podstaw do przypisania dziennikarzowi absolutnej odpowiedzialności w tym sensie, by dziennikarz odpowiadał tylko z racji zaistnienia niezgodności faktów wynikających z informacji z rzeczywistym stanem rzeczy. Nieprzeprowadzenie dowodu prawdy nie przesądza odpowiedzialności dziennikarza na podstawie art. 24 k.c., jeżeli dziennikarz nie zaniedbał wypełnienia obowiązków, o których mowa w art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr.pras., spełnienie bowiem tych obowiązków stanowi podstawę zakwalifikowania jego działania jako zgodnego z prawem. Dlatego, w ocenie Sądu Najwyższego, zgodne z tym przepisem działanie dziennikarza uchyla bezprawność nieprawdziwej informacji naruszającej dobro osobiste innej osoby, choćby tzw. dowód prawdy nie został przeprowadzony.

W wyroku z dnia 14 maja 2003 r. Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że zachowanie przez dziennikarza, działającego w obronie interesu społecznie uzasadnionego, szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego, powoduje, iż jego opublikowanie nie jest działaniem bezprawnym także wtedy, gdy okaże się, że materiał ten zawiera informacje nieprawdziwe. Sąd wskazał, że obowiązki rzetelnego informowania (art. 1 Pr.pras.) i prawdziwego przedstawiania zjawisk (art. 6 ust. 1 Pr.pras.) nie mogą być utożsamiane z wymaganiem wykazania prawdziwości zarzutów. Prowadziłoby to, przy ograniczeniu środków pozostających w dyspozycji dziennikarzy, do istotnego ograniczenia możliwości wypełniania zadań stojących przed prasą w demokratycznym społeczeństwie. Powinność realizowania przez dziennikarzy zadań stojących przed prasą wpływa na ukształtowanie ich praw i obowiązków w sposób określony w art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr.pras. Uczynienie im zadość - działanie ze szczególną rzetelnością i starannością oraz działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu - są wystarczające dla wyłączenia bezprawności. Działanie wypełniające obowiązki nałożone przez ustawę nie może być uznane za bezprawne.

Istotę stanowiska Sądu Najwyższego w tych orzeczeniach wyrażają następujące argumenty.

Po pierwsze, określenie w art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr.pras. zasad postępowania dziennikarza powoduje, że działanie czyniące zadość tym zasadom nie może być uznane za naruszające prawo, przy czym nie ma podstaw do uznania, by wykazanie prawdziwości zarzutu stanowiło konieczną przesłankę wyłączenia bezprawności. Po drugie, spełnienie wymagań zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i publikowaniu materiałów prasowych stanowi kryterium istotne dla stwierdzenia (wyłączenia) bezprawności, a nie tylko winy. Po trzecie, warunkowanie dopuszczalności publikowania krytycznych materiałów koniecznością wykazania ich prawdziwości, przy uwzględnieniu rzeczywistych możliwości dziennikarzy, prowadziłoby do ograniczenia wolności prasy i zdolności realizowania przez nią doniosłych dla życia publicznego zadań.

Stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w powołanych orzeczeniach także znajduje oparcie w piśmiennictwie, w którym wskazuje się, że bezprawność naruszenia dobra osobistego jest wyłączona, gdy działanie mieści się w ramach porządku prawnego. Jeżeli dziennikarz realizuje zadania postawione przed prasą, występując w obronie społecznie uzasadnionego interesu i spełniając obowiązki nałożone na niego przez Prawo prasowe, nie może być uznany za działającego niezgodnie z prawem. Dziennikarz nie narusza w takiej sytuacji ani normy prawnej ani zasad współżycia społecznego, a to oznacza, że nie działa bezprawnie. Jeżeli zatem za ujawnieniem danej informacji w określonym czasie przemawiał ważny interes społeczny, a dziennikarz z zachowaniem zasad staranności i rzetelności ustalał fakty i sprawdzał ich prawdziwość, nie ma podstaw do zakwalifikowania jego działania jako bezprawnego.

W tym nurcie rozważań akcentuje się brak podstaw, by - przy zachowaniu powyższych wymagań - domagać się dowodu prawdy i traktować ten dowód jako nieodzowną przesłankę wyłączenia bezprawności. Społeczna funkcja i rola prasy wymaga dużej staranności przy zbieraniu, ocenie i publikacji materiałów, ale jednocześnie uzasadnia poprzestanie na wymaganiach rzetelności i staranności oraz działania w celu ochrony interesu społecznego bez konieczności wykazania prawdy.

Na rzecz omawianego stanowiska Sądu Najwyższego przemawiają także poglądy tych przedstawicieli doktryny, którzy miernik staranności rozpatrują na płaszczyźnie bezprawności, a nie tylko winy, bądź na pograniczu winy i bezprawności. Jak się wskazuje, przy ocenie bezprawności nie można abstrahować od obiektywnych mierników i wzorców postępowania; brak przekroczenia "wzorca staranności" wpływa na ocenę bezprawności. Zachowanie naruszające cudze dobro może być uznane za bezprawne tylko wtedy, gdy wykracza przeciwko obowiązkom (zakazom lub nakazom), popadając w sprzeczność z normami prawa lub zasadami współżycia społecznego. Odrzuca się w ten sposób koncepcję bezprawności wyłącznie ze względu na skutek. Bezprawność działania i jej wyłączenie oceniać należy nie tylko z punktu widzenia poszkodowanego - ze względu na skutek - ale także z punktu widzenia działania sprawcy, zgodnego lub niezgodnego z obiektywnymi wzorcami postępowania.

Podkreśla się również, że bezwzględne żądanie od dziennikarza wykazania prawdziwości zarzutu to postawienie przed nim nierealnych wymagań ścisłości ustaleń porównywalnych z możliwymi do uzyskania w postępowaniu prowadzonym przez powołane i przygotowane do tego organy państwowe, a to mogłoby oznaczać "koniec wolności słowa", a w każdym razie znacząco krępować prasę w realizowaniu jej funkcji.

Rozważaniu wskazanych kwestii na tle kodeksu cywilnego i Prawa prasowego towarzyszy często powoływanie się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, oparte na art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Przepis ten stanowi, że każdy ma prawo do swobody wypowiedzi. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Przewiduje również, że korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez prawo i konieczne w społeczeństwie demokratycznym, zaliczając do przesłanek tych ograniczeń ochronę dobrego imienia i praw innych osób. W orzecznictwie Trybunału wolność wypowiedzi, wyrażająca się w wolności otrzymywania i przekazywania informacji, traktowana jest jako ostoja demokratycznego społeczeństwa. Nie jest to zasada bezwzględna, dopuszczalna jest bowiem ingerencja w określonych sytuacjach, np. w razie ochrony dobrego imienia i praw innych osób. Ingerencja ta powinna spełniać określone warunki, które formułuje się jako legalność, celowość i konieczność, co oznacza, że ograniczenie musi być przewidziane przez prawo; można jej dokonać tylko wtedy, gdy służy ochronie praw i wartości wymienionych w art. 10 ust. 2, a ograniczenie dokonane przez władze krajowe musi być konieczne w społeczeństwie demokratycznym. W orzecznictwie Trybunału wyraźna jest tendencja do akcentowania pierwszorzędnego znaczenia wolnej debaty publicznej jako nieodzownego warunku funkcjonowania i rozwoju demokratycznego społeczeństwa, stąd przesłanka "konieczności" jej ograniczania jest traktowana dość surowo. Stwierdzenie naruszenia Konwencji ze względu na ingerencję niedostatecznie uzasadnioną nie jest uzależniane od rodzaju zastosowanej sankcji (karna czy cywilna) ani stopnia jej nasilenia, decyduje bowiem sama zasada i sposób wykładni art. 10. Dlatego, przy uznaniu, że pogwałcono swobodę wypowiedzi, może dojść do nakazania zapłaty odszkodowania, gdy zakwestionowanym orzeczeniem krajowym nakazano dziennikarzowi opublikowanie przeprosin oraz zasądzono jedynie symboliczną kwotę (orzeczenie z dnia 29 marca 2001 r. - Thoma przeciwko Luksemburgowi).

Na rzecz poglądu, że wykazanie prawdziwości zarzutu nie stanowi koniecznej przesłanki wyłączenia odpowiedzialności dziennikarza najczęściej powoływane są orzeczenia w sprawie cywilnej (Bladet Tromso i Stensas przeciwko Norwegii, z dnia 20 maja 1999 r.) oraz karnej (Dalban przeciwko Rumunii, z dnia 28 września 1999 r.). W obu tych sprawach skargi zostały uwzględnione przez Trybunał, pomimo że postawione zarzuty nie zostały w pełni potwierdzone. W pierwszym z tych orzeczeń Trybunał zasadniczą wagę przywiązał do tego, czy wydawca (dziennikarz) mógł w chwili publikacji artykułów, a nie według kryteriów z późniejszego okresu, uważać określone źródło za wiarygodną podstawę informacji. W drugim orzeczeniu Trybunał stwierdził, że Konwencja wyklucza, by wyrażanie przez dziennikarza krytycznych sądów było uzależnione od wykazania ich prawdziwości. Podobne stanowisko zajął Trybunał w sprawie Thorgeirson przeciwko Islandii (orzeczenie z dnia 25 czerwca 1992 r.), uwzględniając skargę, pomimo stwierdzenia, że zarzuty postawione w publikacji były pozbawione podstaw; zdaniem Trybunału, wymóg przedstawienia dowodu prawdy jest "wygórowany, a nawet wręcz niewykonalny".

Przy powoływaniu się na orzeczenia Trybunału nie można tracić z pola widzenia, że zapadały one w bardzo zróżnicowanych stanach faktycznych i tym samym przy zróżnicowanych przesłankach prawnych konkretnego orzeczenia. Nakazuje to zachowanie ostrożności przy formułowaniu stanowczych i uogólnionych tez co do stanowiska Trybunału i dokonywanej przezeń wykładni art. 10 Konwencji. Nie znaczy to jednak, że nie można dostrzegać w tym orzecznictwie wyraźnej tendencji do bardzo silnej ochrony wolności wypowiedzi w debacie publicznej i do ograniczania dopuszczalnej ingerencji; Trybunał kieruje się założeniem, by ingerencja ta nie zniechęcała prasy do podejmowania i uczestniczenia w otwartych dyskusjach w sprawach "stanowiących przedmiot uzasadnionego zatroskania opinii publicznej". Zasadnicza uwaga w konkretnych sprawach koncentruje się na doniosłości publicznej dyskusji w danej kwestii oraz zachowaniu przez dziennikarzy standardów staranności i rzetelności, a także celu ich działania. Określając stanowisko Trybunału najostrożniej należy stwierdzić, że wykazanie prawdziwości zarzutu nie jest uznawane za absolutnie konieczną i niezależną od innych okoliczności przesłankę wyłączenia odpowiedzialności sprawcy naruszenia czci, a nieprawdziwość zarzutu nie stanowi samodzielnej i wystarczającej przesłanki usprawiedliwiającej ingerencję w swobodę wypowiedzi.

Prawo do wolności słowa i prawo do ochrony czci to prawa chronione na podstawie Konstytucji (art. 14 i 54 ust. 1 oraz art. 30, 31 ust. 3 i 47), umów międzynarodowych (art. 10 ust. 1 i 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, art. 19 powszechnej deklaracji praw człowieka, art. 17 i 19 międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych) oraz ustaw (art. 24 k.c. oraz art. 1, 6, 12 ust. 1 i art. 41 Pr.pras.). Jednakowa jest ranga obu praw i poziom udzielanej im ochrony, co oznacza, że żadnemu z nich nie można przyznać pierwszeństwa i żadne z nich nie ma charakteru absolutnego. Gdy podnosi się, że prawo do wolności wypowiedzi może w określonych sytuacjach podlegać ograniczeniom ze względu na inne prawa, należy pamiętać, iż w konkretnych okolicznościach może zdarzyć się, iż prawo do ochrony czci będzie musiało ustąpić przed innym prawem. W stanie takiej równowagi kolizja pomiędzy prawem do wolności słowa oraz prawem społeczeństwa do informacji, a prawem jednostki do ochrony czci będzie zawsze rozwiązywana w okolicznościach konkretnej sprawy. (...)

Przedmiot rozważań odnosi się do przyznanego każdemu, czyje dobro osobiste zostało naruszone cudzym bezprawnym działaniem, uprawnienia do żądania zaniechania tego działania oraz usunięcia skutków naruszenia, a więc do roszczeń niemajątkowych, o których mowa w art. 24 § 1 zdanie trzecie k.c. Ta odpowiedzialność o charakterze niemajątkowym uzależniona jest od trzech przesłanek - istnienia dobra osobistego, jego naruszenia oraz bezprawności działania. Ciężar udowodnienia pierwszej i drugiej przesłanki obciąża pokrzywdzonego, a trzecia jest objęta wzruszalnym domniemaniem prawnym. Jeżeli wykazane zostanie naruszenie dobra osobistego, sprawcę naruszenia uwolnić może od odpowiedzialności tylko dowód braku bezprawności, co faktycznie jest równoznaczne z wykazaniem przesłanek wyłączających bezprawność.

O ile nie wzbudzają istotnych wątpliwości konwencyjne i konstytucyjne regulacje omawianych praw, o tyle nie jest jednoznaczny stosunek, w którym pozostają przepisy kodeksu cywilnego i Prawa prasowego. Zasadniczo nie należy się doszukiwać tutaj zależności typu lex generalis - lex specialis. W orzecznictwie Sądu Najwyższego (wyroki z dnia 8 lutego 1990 r., II CR 1303/89, OSNC 1991, nr 8-9, poz. 108 i z dnia 24 sierpnia 1990 r., II CR 405/90, "Palestra" 1991, nr 8-9, s. 78) wyrażony został pogląd, którego trafność nie była podważana, że wzajemna relacja przepisów art. 23 i 24 k.c. oraz przepisów Prawa prasowego polega na ich kumulatywnym zbiegu. Tezę tę wywodzi się z art. 24 § 3 k.c., który stanowi, że przepisy art. 24 § 1 i 2 k.c. nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, oraz z art. 37 Pr.pras., z którego wynika, że do odpowiedzialności za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego stosuje się zasady ogólne, chyba że ustawa stanowi inaczej. Wzajemny stosunek tych przepisów był rozważany pod kątem środków ochrony przysługujących osobom, których dobra osobiste zostały naruszone w publikacji prasowej, a konkluzja była taka, że możliwe jest kumulatywne albo alternatywne stosowanie środków ochrony przewidzianych w obu ustawach, z prawem zainteresowanego do wyboru tych środków. Stosunek przepisów obu ustaw dla rozważanego zagadnienia jest istotny w innym aspekcie. Został on dostrzeżony w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2003 r., w którym stwierdzono, że ze względu na zadania prasy i obowiązki dziennikarzy, ich odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych doznaje w prawie prasowym istotnej modyfikacji w porównaniu do ogólnych zasad odpowiedzialności. Nie oznacza to zmiany podejścia do kwestii wzajemnego stosunku przepisów kodeksu cywilnego i Prawa prasowego jako przepisów, które wzajemnie się uzupełniają. Sąd Najwyższy wyraźnie zwrócił uwagę na konsekwencję takiej relacji przepisów; jeżeli do naruszenia dobra osobistego doszło w publikacji prasowej, przy stosowaniu art. 24 k.c. należy uwzględniać przepisy Prawa prasowego.

Zgadzając się z tą tezą, należy stwierdzić, że stosunek wzajemnego uzupełniania się przepisów kodeksu cywilnego i Prawa prasowego w sytuacji, w której do naruszenia dobra osobistego doszło w publikacji prasowej, dotyczy nie tylko roszczeń uprawnionego, ale także oceny naruszenia dobra oraz bezprawności tego naruszenia. Konsekwentnie, przy analizowaniu w takiej sprawie przesłanek wyłączenia bezprawności należy mieć na względzie także szczegółowe regulacje zawarte w Prawie prasowym. W takim znaczeniu można mówić o modyfikacji odpowiedzialności dziennikarzy w stosunku do zasad ogólnych.

Przez działanie bezprawne rozumie się, najogólniej rzecz ujmując, zachowanie sprzeczne z normami prawa lub zasadami współżycia społecznego. Najczęściej traktuje się cechę bezprawności jako "czysto" obiektywną, co usuwa kwestię oceny działania sprawcy pod kątem dochowania lub przekroczenia wzorca staranności poza zakres tej przesłanki, plasując ją na płaszczyźnie winy. Posługiwanie się określeniami takimi, jak "dobra wiara", "przekonanie" lub "przeświadczenie" sprawcy naruszenia w sposób nadmierny i nieco mylący eksponuje czynnik subiektywny, narzucając oczywiste i wyłączne powiązanie go z elementem winy, oraz niemożność uwzględniania go w ramach elementu bezprawności. Inaczej rzecz się przedstawia, gdy położy się nacisk na obiektywne przesłanki staranności, gdyż te trudniej uznać za obojętne przy kwalifikowaniu zachowania sprawcy jako zgodnego lub sprzecznego z zasadami współżycia społecznego. Prawo prasowe określa powinności dziennikarza, przypisując mu obowiązki zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych (art. 12 ust. 1 pkt 1) oraz działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego (art. 10 ust. 1). Stwierdzony przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych fakt zadośćuczynienia tym obowiązkom powinien być czynnikiem uwzględnianym przy ocenie bezprawności działania, w przeciwnym razie wskazanym przepisom Prawa prasowego, związanym z doniosłymi zadaniami wolnej prasy, odmówi się należnego im znaczenia.

Jak wcześniej wskazano, za jedną z okoliczności wyłączających bezprawność naruszenia dóbr osobistych uznaje się w orzecznictwie i piśmiennictwie działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Przed rozważaniem znaczenia prawdziwości zarzutu naruszającego dobro osobiste trzeba wyraźnie podkreślić pierwszorzędne znaczenie wykazania wspomnianego kontratypu jako podstawy wyłączenia bezprawności. W przedstawionym zagadnieniu prawnym postawieniu nieprawdziwego zarzutu "przeciwstawia się" (jako czynnik obrony przed odpowiedzialnością) jedynie zachowanie szczególnej staranności i rzetelności w rozumieniu art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr.pras., co jest niewystarczające, pomija się bowiem w ten sposób nieodzowną dla wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego przesłankę działania w uzasadnionym interesie społecznym. W wypadku publikacji prasowych interes ten wyraża się przede wszystkim w urzeczywistnianiu zasad jawności życia publicznego i prawa społeczeństwa do informacji. Istotne znaczenie ma zatem właściwe rozumienie i ustalenie społecznie uzasadnionego interesu. Dotyczy on sfery życia publicznego, takiej więc, w ramach której można mówić zarówno o istnieniu potrzeby ważnej w demokratycznym społeczeństwie otwartej debaty publicznej, jak i o takim prawie do uzyskiwania informacji, które wymaga realizacji przez środki społecznego przekazu. Dlatego tak istotne znaczenie ma przewijające się we wszystkich rozważaniach słowo "publiczny". Chodzi o osoby aktywnie działające na forum publicznym ("osoby publiczne"), bo to, że ich działanie wywiera wpływ na kształtowanie życia publicznego stanowi podstawę usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa i związanego z nim prawa do uzyskania informacji. Z tego też względu powszechnie przyjmuje się, że w odniesieniu do tych osób zakres dopuszczalnej krytyki jest szerszy, a udzielana ochrona słabsza. Regułą jest także, że chodzi o informacje dotyczące publicznej sfery życia tych osób, bo w tej sferze zasadniczo ujawnia się potrzeba ważnej debaty publicznej. Dlatego, aby w ogóle móc podjąć skuteczną próbę wykazania wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego publikacją prasową, naruszyciel musi wykazać, że publikacja realizowała tak rozumiany, godny ochrony, interes społeczny.

Drugie założenie, to przyjęcie, że dziennikarz spełnił obowiązek wynikający z art. 12 ust. 1 Pr.pras., czyli zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Skoro założenie to zawarto w pytaniu, nie jest konieczne szczegółowe rozważanie kryteriów takiej kwalifikacji działania dziennikarza, gdyż a priori przyjmuje się, że obowiązkom wynikającym z powołanego przepisu dziennikarz uczynił zadość. Chociaż więc nie należy tej kwestii pomijać jako istotnej dla oceny zgodności działania z zasadami współżycia społecznego oraz z zasadami etyki i rzetelności, to można poprzestać na przypomnieniu ogólnie akceptowanych kryteriów szczególnej staranności i rzetelności działania dziennikarza. Przy zbieraniu materiałów najistotniejsze znaczenie ma rodzaj i rzetelność źródła informacji (dziennikarz nie powinien opierać się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości), sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł i upewnienie się co do zgodności informacji z innymi znanymi faktami, a także umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji. Na etapie wykorzystania materiałów prasowych istotne jest przede wszystkim wszechstronne, a nie selektywne przekazanie informacji, przedstawienie wszystkich okoliczności i niedziałanie "pod z góry założoną tezę", a także rozważenie powagi zarzutu, znaczenia informacji z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa oraz potrzeby (pilności) publikacji. Oddzielnym zagadnieniem jest forma publikacji, która może mieć znaczenie przy ocenie rzetelności wykorzystania informacji.

Przy tak określonych założeniach można przystąpić do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy cechy publikacji prasowej, wyrażające się w działaniu dziennikarza dla realizacji społecznie uzasadnionego interesu oraz w spełnieniu przezeń scharakteryzowanych wyżej wymagań w zakresie zachowania szczególnej staranności i rzetelności, wyłączają bezprawność naruszenia tą publikacją dóbr osobistych, czy też dla wyłączenia bezprawności konieczne jest ponadto wykazanie prawdziwości zarzutu. Inaczej mówiąc, czy wykazanie prawdziwości zarzutu jest konieczną i niezależną od innych okoliczności przesłanką wyłączenia bezprawności naruszenia publikacją prasową dóbr osoby trzeciej.

Jest poza dyskusją, że przesłanka taka nie wynika z ustawy. Podobnie, nie ma normy statuującej zasadę, że prawdziwość zarzutu wyłącza bezprawność; sam fakt prawdziwości przytoczonych faktów nie jest uznawany za przesłankę wyłączenia bezprawności i w tej kwestii nie ma zasadniczego sporu w orzecznictwie ani w piśmiennictwie. Prawdziwość zarzutu nie stanowi przy ocenie bezprawności samodzielnego kryterium, a jego znaczenie może być analizowane w ramach przesłanek wyłączających bezprawność naruszenia (działanie w ramach porządku prawnego lub w obronie społecznie uzasadnionego interesu).

Analizowane wymaganie jest utożsamiane z przypisaniem dziennikarzowi obowiązku przeprowadzenia tzw. dowodu prawdy, powstaje jednak pytanie o podstawy takiego wymagania. Do naruszenia dobra osobistego dochodzi w chwili publikacji materiału prasowego i ta chwila jest decydująca dla oceny bezprawności naruszenia, chodzi bowiem o stan rzeczy możliwy do uchwycenia w tym czasie. Rozważyć zatem należy, jakie okoliczności są dla niej miarodajne. Z wcześniejszych wywodów wynika, że dziennikarza obciąża dowód, działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu, że rzetelnie oraz starannie zebrane i zweryfikowane źródła stanowiły - według obiektywnych kryteriów - uzasadnioną podstawę do sformułowania zarzutu, oraz że okoliczności sprawy zostały przedstawione w sposób wszechstronny i obiektywny, a opublikowany materiał miał znaczenie z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa i jego prawa do informacji o sprawach dotyczących sfery życia publicznego. Spełnienie wszystkich tych wymagań sprzeciwia się uznaniu, że opublikowanie materiału prasowego było działaniem bezprawnym. Czyni także bezpodstawnym formułowanie dalszego wymagania - jednoznacznego ustalenia w procesie prawdziwości zarzutu. Opublikowanie materiału prasowego określonej treści powinno podlegać kwalifikacji według stanu istniejącego w chwili publikacji. Wykazanie istnienia tzw. kontratypu w postaci działania dla realizacji społecznie uzasadnionego interesu, a ponadto zachowania szczególnej rzetelności i staranności w rozumieniu art. 12 ust. 1 Pr.pras., to wykazanie przesłanek decydujących o wyłączeniu bezprawności naruszenia dobra osobistego w chwili opublikowania materiału prasowego.

Kwestia ta wiąże się ściśle z podstawową tezą przytaczaną na rzecz stanowiska wymagającego ponad wymienione przesłanki także tzw. dowodu prawdy, że postawienie naruszającego dobra osobiste nieprawdziwego zarzutu jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego, a tym samym zawsze bezprawnym. Jednak, gdy uwzględni się wszystkie wymagania, którym dziennikarz musi sprostać, aby móc się skutecznie powołać na działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz na zachowanie szczególnej staranności i rzetelności, nie sposób zarzucić dziennikarzowi, który wszystkie te reguły godziwego celu i właściwego postępowania respektował, że naruszył zasady współżycia społecznego. Spełniające tak określone wymagania działanie dziennikarza nie zasługuje na uznanie go za naruszające zasady współżycia społecznego i nie powinno być napiętnowane jako bezprawne.

Jest oczywiste, że prawo społeczeństwa do uzyskiwania informacji o ważnych zjawiskach i wydarzeniach ze sfery życia publicznego może być w sposób wartościowy realizowane jedynie przez informację i krytykę mającą na celu prawdziwe ich przedstawienie. W art. 6 Pr.pras. wyrażona została pod adresem "prasy" (tak ustawa) ogólna dyrektywa "prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk". Jednocześnie, w art. 41, zawierającym deklarację, że "pozostaje pod ochroną prawa" publikowanie ujemnych ocen (m.in.) działalności publicznej, operuje się pojęciem rzetelności, a nie prawdziwości krytyki. Trafny i zasługujący na podtrzymanie jest pogląd, kładący zdecydowany nacisk na rzetelność dziennikarską, stanowiącą najlepszą gwarancję zarówno prawidłowej realizacji zadań prasy oraz respektowania praw osób, których publikacja dotyka.

Obowiązek prasy (dziennikarza) prawdziwego przedstawiania zjawisk nie powinien być utożsamiany z bezwzględnie rozumianym wymaganiem udowodnienia prawdziwości zarzutu, przesłankę prawdziwości przekazywanych informacji należy bowiem odnosić do prawdziwości źródeł, czyli ich rzetelnego wyboru, sprawdzenia i przedstawienia. Na wykazaniu prawdziwości informacji w takim rozumieniu może polegać tzw. dowód prawdy, obciążający dziennikarza w procesie o ochronę dóbr osobistych, które zostały naruszone jego publikacją. Warto przy tym dostrzec, że rola prasy nie sprowadza się tylko do dostarczenia informacji, jej celem jest często także przedstawienie faktów mające na celu otwarcie dyskusji, wyrobienie sobie przez czytelnika własnej opinii oraz zasygnalizowanie istnienia konkretnych zagrożeń. Rzeczowe i rzetelne przedstawienie sprawy umożliwia prawidłową realizację zadań prasy i jednocześnie pozwala na zakwalifikowanie takiego działania jako mieszczącego się w granicach wolności słowa.

Nikt nie zaprzecza, że dziennikarz ma do dyspozycji ograniczone środki w zakresie ustalania faktów i że nie są one w żaden sposób współmierne do środków będących w dyspozycji organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości. Nie sposób w tej sytuacji wymagać takiej ścisłości ustaleń, jaką można uzyskać w sformalizowanych postępowaniach, pamiętając, że niejednokrotnie "dojście do prawdy" w tych postępowaniach pochłania wiele czasu. W piśmiennictwie powoływane jest często podsumowanie rozważań tego aspektu działania dziennikarzy, wyrażające się w stwierdzeniu, że "żądanie publikowania jedynie materiałów bazujących na informacjach o stuprocentowej pewności mijałoby się z elementarnymi zasadami doświadczenia życiowego". W jednym z powołanych wcześniej orzeczeń Europejski Trybunał Praw Człowieka ujął tę kwestię jeszcze bardziej lapidarnie, stwierdzając, że wymóg przedstawienia dowodu prawdy "jest wygórowany, a nawet wręcz niewykonalny". Postawienie przed prasą wymagania absolutnego perfekcjonizmu prowadziłoby do jej poważnego skrępowania oraz - przed czym wyraźnie ostrzega Trybunał - zniechęcenia do podejmowania, w obawie przed odpowiedzialnością, ważnych, a przy tym często trudnych i złożonych problemów życia publicznego. W rezultacie ograniczałoby to doniosłą rolę wolnej prasy, będącej - co jest silnie eksponowane w orzeczeniach Trybunału - jednym z filarów demokratycznego państwa. Należy przy tym podkreślić, że - wbrew formułowanej czasem opinii - wolność prasy nie jest przywilejem dziennikarzy, lecz atrybutem demokratycznego społeczeństwa.

Ogólnie deklarowanej zgodności poglądów co do granic wymagań, które w sposób rozsądny i realny można stawiać dziennikarzowi w jego powinności "prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk", nie odpowiada zgodność ocen co do znaczenia tych faktycznych ograniczeń dla oceny bezprawności naruszenia. Często podtrzymywany jest pogląd, że chociaż rzetelnego informowania nie można utożsamiać z prawdziwym przedstawianiem opisywanych zjawisk, tak jak nie można opublikowania nieprawdy utożsamiać z nierzetelnością dziennikarską, to jednak, jeśli "okaże się, że stan faktyczny był inny", dziennikarz nie będzie mógł uniknąć odpowiedzialności za naruszenie dobra. Ostatecznie więc - niezależnie od uznawanego faktu, że postawienie dziennikarzowi wymagania wykazania "stuprocentowej" prawdziwości informacji (w znaczeniu dosłownym, a nie przyjętym we wcześniejszych rozważaniach) jest w wielu wypadkach żądaniem obiektywnie niemożliwe do spełnienia - nadal traktuje się nieprzeprowadzenie tak rozumianego "dowodu prawdy" za wystarczającą przesłankę odpowiedzialności dziennikarza.

Czasem przybiera to postać tezy o - mającym wynikać z domniemania bezprawności - obciążającym dziennikarza "ryzyku nieudowodnienia prawdy", związanym w efekcie z "ryzykiem poniesienia odpowiedzialności". Teza ta pomija dwie istotne okoliczności. Po pierwsze, domniemanie bezprawności oznacza tylko - jeśli w ogóle traktować problem w tych kategoriach - że dziennikarz ponosi ryzyko niewykazania przesłanek wyłączających bezprawność, nie oznacza natomiast, że do tych przesłanek musi się zaliczać wykazanie prawdziwości zarzutu. Po drugie, postawienie kwestii w taki sposób pomija to, że o odpowiedzialności można mówić tylko wtedy, gdy działanie było bezprawne. Jeżeli decydując się na publikację dziennikarz spełnił wszystkie wymagania, to publikując materiał nie działał bezprawnie, co przesądza wyłączenie odpowiedzialności.

Jeżeli naruszenie dobra osobistego przez publikację prasową nastąpiło w okolicznościach wyłączających bezprawność, nie jest możliwe "nałożenie" na ten stan następnie ustalonej okoliczności (niewykazanie prawdziwości zarzutu) i dokonywanie ponownej oceny opublikowania przez dziennikarza krytycznego materiału prasowego, oznaczającej "weryfikację" oceny stanu bezprawności, choć miarodajna dla niej była chwila publikacji. Dlatego nie jest właściwym rozwiązaniem takie, przy którym stwierdzenie braku podstaw do postawienia dziennikarzowi zarzutu nieprawidłowego (według kryteriów obiektywnych) działania, nie stałoby na przeszkodzie wnioskowi, że jeżeli nie udowodnił prawdziwości zarzutu, to "jednak", "mimo wszystko", jego działanie należy uznać za bezprawne.

Gdy prawdziwe przedstawienie opisywanych zjawisk utożsamia się z wykazaniem prawdziwości zarzutu, a ten element uznaje się za przesądzający bezprawność, to w istocie odrzuca się prawną doniosłość wszystkich pozostałych przesłanek i względów. Takie stanowisko, odrzucające znaczenie wszystkich czynników poza jednym (wykazanie prawdziwości), który miałby rangę "automatycznie" przesądzającego bezprawność, jest nadmiernym uproszczeniem, tym bardziej, że dotyczy kwestii złożonej nie tylko pod względem prawnym, ale zazwyczaj skomplikowanej i zróżnicowanej pod względem faktycznym. Teza, że bez względu na wszystkie racje i okoliczności konieczną przesłanką wyłączenia bezprawności jest przeprowadzenie w procesie dowodu prawdziwości zarzutu, usuwa z pola widzenia inne doniosłe aspekty podstaw odpowiedzialności dziennikarza, pozbawiając sąd potrzeby i możliwości elastycznego i pogłębionego potraktowania wszystkich okoliczności konkretnej sprawy. Jest to niepożądane w sprawach o ochronę dóbr osobistych, w których sądowi przypada szczególna rola przy ocenie faktycznych i prawnych przesłanek odpowiedzialności. Jak bowiem podkreśla się w orzecznictwie i piśmiennictwie, w sytuacji, w której dochodzi do kolizji pomiędzy prawem jednostki a swobodą wypowiedzi, ostatecznie każdorazowo sąd stanie przed koniecznością wyważenia tych praw i rozstrzygnięcia, któremu z nich należy w konkretnych okolicznościach danej sprawy przyznać pierwszeństwo ochrony.

Dziennikarz obowiązany jest chronić dobra osobiste innych osób (art. 12 ust. 1 pkt 2 i art. 6 ust. 1 Pr.pras.). To oczywiste, wynikające z ustawy stwierdzenie, nie określa jednak granic tego obowiązku. Wymagania w zakresie starannego i rzetelnego działania dziennikarza, gdy są spełnione, zawierają - bezpośrednio lub pośrednio - elementy ochrony dóbr osobistych tego, kogo dotyczy publikacja. Pamiętać przy tym należy, że rozważana kwestia dotyczy osób aktywnie uczestniczących w życiu publicznym, co do których zakres dopuszczalnej krytyki jest szerszy, a udzielana ochrona słabsza. W każdym razie nie ma podstaw do uznania, by granice obowiązku dziennikarza sięgały aż do powinności wstrzymania publikacji do chwili zweryfikowania wszystkich twierdzeń, tym bardziej że prowadziłoby to do zakłócenia równowagi praw do ochrony dóbr osobistych i do wolności prasy.

Poważnym argumentem na rzecz restryktywnego określania przesłanek wyłączenia odpowiedzialności dziennikarza jest sytuacja, w której osoba, dotknięta nieprawdziwym, publicznie postawionym zarzutem, byłaby pozbawiona ochrony. Nie można zaprzeczyć, że stan taki jest niepożądany zarówno ze względów aksjologicznych, jak i prawnych, to jednak nie znaczy, by wystarczyło poprzestać na tym oczywistym stwierdzeniu i zaniechać bliższego rozważenia wszystkich aspektów takiej sytuacji.

Choć zasadą jest, że naruszenie praw przysługujących danej osobie rodzi po jej stronie roszczenie mające usunąć ten stan, to nie jest to zasada bez wyjątków; naruszenie prawa jednej osoby z reguły, lecz nie zawsze, rodzi odpowiedzialność cywilną innej osoby. Mogą zatem powstać takie sytuacje, w których równowaga nie będzie zachowana; wystąpią one wtedy, gdy zaistnieją przesłanki wyłączające odpowiedzialność sprawcy naruszenia.

W rozważanej sytuacji wyłączenie bezprawności naruszenia publikacją prasową dóbr osoby, której publikacja dotyczy, pozbawia tę osobę przewidzianego w kodeksie cywilnym roszczenia o usunięcie skutków naruszenia. Osoba taka nie jest jednak całkowicie pozbawiona środków ochrony, przewidzianych w Prawie prasowym (sprostowanie i odpowiedź - art. 31 oraz art. 39). Trzeba zgodzić się z twierdzeniem, że środki te mają mniejszy ciężar gatunkowy i nie zapewniają pokrzywdzonemu takiej satysfakcji, jak oświadczenie (najczęściej w praktyce połączone z przeproszeniem) składane przez osoby odpowiadające za daną publikację prasową. Nie ma jednak powodu, aby deprecjonować znaczenie tych środków i odmawiać im jakiejkolwiek doniosłości, zwłaszcza gdy uwzględni się fakt, że uniemożliwienie ich właściwej realizacji jest zagrożone sankcją karną (art. 46 Pr.pras.). W sprostowaniu dostrzega się ważny element przeciwdziałania jednostronnemu charakterowi przekazywanych przez media treści.

Kwestii sprostowań i odpowiedzi poświęcony jest rozdział 5 Prawa prasowego, zawierający szczegółowe regulacje gwarantujące skorzystanie z tej formy ochrony prawnej przyznanej osobie dotkniętej publikacją prasową. Wykracza poza rozważaną materię prawidłowa wykładnia tych przepisów Prawa prasowego, zwłaszcza art. 31 pkt 1, który - właściwie rozumiany i stosowany - umożliwia prostującemu odpowiednie przedstawienie opinii publicznej własnej relacji i oceny faktów. Także kwestia respektowania przez redaktorów naczelnych obowiązków wynikających z omawianych przepisów i skuteczności ich egzekwowania przez uprawnionych nie mieści się w zakresie analizowanej problematyki. Jest jednak pewne, że prawidłowa wykładnia przepisów Prawa prasowego dotyczących sprostowania i odpowiedzi może w istotny sposób wpłynąć na efektywność środków ochrony prawnej. W każdym razie, nieuzasadnione jest negowanie ich znaczenia dla ochrony dóbr osobistych osoby dotkniętej publikacją prasową, chociaż bowiem w określonych okolicznościach poszkodowanemu nie będzie przysługiwało roszczenie oparte na art. 24 § 1 k.c., to nie zostaje on całkowicie pozbawiony ochrony prawnej, przewidzianej w innych przepisach, mających zastosowanie tylko wtedy, gdy naruszenie dobra osobistego nastąpiło w publikacji prasowej.

Za niekontrowersyjne uznaje się twierdzenie, że prawa do ochrony czci i wolności słowa są równorzędne; żadnemu nie przysługuje pierwszeństwo w stosunku do drugiego i żadne nie ma charakteru absolutnego. Nie należy zatem przyznawać prymatu prawu do ochrony czci w taki sposób, by kategorycznie wykluczając możliwość ograniczenia tego prawa, nie dostrzegać podstaw do tak samo radykalnego sprzeciwu wobec ograniczania prawa do wolności słowa. Jak już wcześniej wskazano, formułowanie bezwzględnego obowiązku udowodnienia prawdziwości zarzutu jako koniecznego warunku wyłączenia bezprawności, eliminującego praktycznie znaczenie wszystkich innych okoliczności dotyczących spornej publikacji prasowej, nie może pozostać bez wpływu na swobodne wykonywanie zadań prasy, stanowiąc czynnik zniechęcający do podejmowania otwartej dyskusji w sprawach budzących uzasadnione społeczne zainteresowanie. Pośrednio wpływa to na ograniczenie wolności prasy.

Niezależnie od tego, należy zakwestionować bagatelizowanie skutków uznania odpowiedzialności dziennikarza, gdy polegać ona ma "tylko" na złożeniu oświadczenia i przeproszenia, dla dziennikarza jest to bowiem sankcja dotkliwa i dotyka sfery tak istotnej, jak reputacja zawodowa, także zaliczana do dóbr osobistych. Fakt, że przy braku winy dziennikarza w grę wchodzi jedynie odpowiedzialność o charakterze niemajątkowym, nie osłabia zatem znaczenia i skutków przyjęcia odpowiedzialności dziennikarza, skoro jest ona nierozerwalnie wiązana z zakwestionowaniem zgodności jego postępowania z zasadami współżycia społecznego. Jeszcze raz trzeba podkreślić, bo ten element rozpatrywanej sytuacji jest często pomijany, że gdy mowa o bezprawności naruszenia dobra osobistego, to chodzi o naruszenie dokonane aktem publikacji materiału prasowego, co znaczy, że ocena ma dotyczyć konkretnie tego, czy decyzja o publikacji tekstu była, w momencie jej podjęcia, zgodna z zasadami współżycia, czy nie.

Uwzględnienie wszystkich omówionych aspektów rozważanego zagadnienia prowadzi do twierdzenia, że działanie dziennikarza w obronie społecznie uzasadnionego interesu, spełniające wymagania szczególnej staranności i rzetelności, nie może być uznane za bezprawne. Dowód prawdy, rozumiany jako wykazanie prawdziwości zarzutu, nie stanowi koniecznej i niezależnej od pozostałych okoliczności przesłanki wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego w publikacji prasowej. To oznacza, że wykazanie przez dziennikarza, iż przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza.

Przedstawione stanowisko dotyczy działania polegającego na opublikowaniu materiału prasowego, które - w związku ze spełnieniem określonych przesłanek - nie zostanie zakwalifikowane jako bezprawne naruszenie dóbr osobistych. Brak bezprawności wyłączy odpowiedzialność dziennikarza z tytułu opublikowania materiału. Nie oznacza to definitywnego wykluczenia uzyskania przez pokrzywdzonego satysfakcji (ochrony prawnej), jeżeli okaże się, że pomimo spełnienia wszystkich wymagań materiał prasowy zawierał zarzuty nieprawdziwe.

Jest to okoliczność stwarzająca nową sytuację, także dla autora publikacji. Działanie zgodnie z etyką zawodową i z zasadami współżycia społecznego (art. 10 ust. 1 Pr.pras.) nie pozwala na zignorowanie skutków takiego ustalenia. Dziennikarz musi być tego świadomy, tym bardziej, że odpowiednie w takiej sytuacji zasady postępowania zostały ujęte w dwóch kodeksach etyki dziennikarskiej ("I. Autor zobowiązany jest do sprostowania z własnej inicjatywy, gdy informacja okazuje się fałszywa lub nieścisła, II. Błędy i pomyłki wymagają jak najszybszego sprostowania przez autora, nawet jeśli nie były zawinione przez autora lub redakcję i bez względu na to, czy ktokolwiek wystąpi o sprostowanie"). Jeżeli więc zarzut okaże się nieprawdziwy, należy oczekiwać od dziennikarza niezwłocznego opublikowania oświadczenia odwołującego zarzut (zwanego czasem "autosprostowaniem"). Wynika to jasno z powinności respektowania zasad etyki i rzetelności dziennikarskiej, a także ogólnie akceptowanych zasad właściwego postępowania.

Niewykonanie tego obowiązku można zakwalifikować, na podstawie autonomicznie ukształtowanych przesłanek, jako bezprawne zaniechanie usunięcia skutków postawienia nieprawdziwego zarzutu. O takim właśnie "ryzyku" działania dziennikarza można mówić w sposób uzasadniony - o ryzyku, że będzie on musiał przyznać fakt nieprawdziwości zarzutu, chociaż postawił go spełniwszy wszystkie konieczne warunki.

Postawienie takiego wymagania dziennikarzowi nie wiąże się z napiętnowaniem jego działania jako bezprawnego i nie może być uznane za godzące w wolność słowa i zagrażające swobodnemu przepływowi informacji; pozwala ono na przywrócenie równowagi w zakresie ochrony dóbr, łagodząc skutki kolizji między nimi. Co szczególnie istotne, eliminuje, a w każdym razie w sposób istotny osłabia, zarzut trudnego do zaakceptowania pozostawienia osoby dotkniętej nieprawdziwym, publicznie postawionym zarzutem, bez środków prawnej ochrony w stosunku do autora publikacji. (...)

Sformułowana wyżej teza jest aktualna wyłącznie wtedy, gdy wymienione przesłanki są spełnione w pełnym zakresie. Wymagania, którym musi sprostać dziennikarz, aby móc skutecznie powoływać się na podstawę wyłączenia bezprawności, są więc bardzo wysokie, a kryteria ich spełnienia - surowe. Zadośćuczynienie im, stanowiąc konieczną przesłankę wyłączenia bezprawności, pozwoli na właściwe wypełnianie zadań prasy i korzystanie z wolności słowa oraz na wydatne zagrożeń związanych z naruszaniem praw osób, dotkniętych publikacjami prasowymi. Przyjęte stanowisko pozostawia sądowi możliwość wszechstronnej i skonkretyzowanej w każdej sprawie oceny, któremu dobru należy w okolicznościach sprawy przyznać pierwszeństwo ochrony; prawidłowa wykładnia i ocena w zakresie określonych wyżej przesłanek wyłączenia bezprawności na tle art. 24 § 1 k.c. będzie stanowić wystarczającą gwarancję ochrony zarówno dóbr osobistych jednostki, jak i prawa do wolności słowa i swobody przekazywania informacji.

Wszystkie omówiony względy uzasadniały rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, jak w uchwale.

2

autor: Mateusz Oleniacz

0x01 graphic



Wyszukiwarka