Metody kreowania ładu w przestrzeni miasta.
dr inż. arch. Maciej Lasocki
mgr Maciej Kos
1. Warunki konieczne - rozum, prawda, dobro.
Urbanistyka, jako dziedzina wiedzy zajmująca się planowaniem i projektowaniem miast, wyodrębniła się z projektowania architektonicznego. Tak, jak architekt kształtuje poszczególne budynki, zastanawiając się w jaki sposób uczynić je funkcjonalnymi, pięknymi i technicznie sprawnymi, tak urbanista odnosi owe poszukiwania do miasta, jako złożonej struktury przestrzennej. Mówi się, że podstawowym celem pracy urbanisty powinno być kształtowanie ładu przestrzennego. To właśnie ład przestrzenny jest ustrojową podstawą wszelkich działań zmierzających do planowania i zagospodarowywania przestrzeni w naszej Ojczyźnie. Pojęcie to jest bardzo ogólne i znaczeniowo pojemne. Warto więc dobrze wniknąć w jego sens, aby móc w sposób rozumny i świadomy zajmować się przestrzenią miast. Także, aby sformułować właściwe metody działania, pozwalające na osiąganie ładu przestrzennego, należy wpierw określić jakie są warunki konieczne, aby można było mówić o zdolności do takiego działania.
1.1. Rozum.
Aby kreować ład przestrzenny niezbędny jest intelekt, który ogarnia złożoność tego pojęcia. Przede wszystkim należy rozumieć czym jest cel działania, do którego dążymy. Działanie emocjonalne, nawet przy najlepszych intencjach, może dać nieoczekiwane rezultaty. Tylko działanie rozumne, a więc poparte wiedzą o uwarunkowaniach, zagrożeniach oraz właściwych metodach działania i ich skutkach, może przynieść pożyteczny owoc. Warto więc najpierw prześledzić znaczenie samego pojęcia „ład przestrzenny”.
Jest to związek frazeologiczny złożony z dwóch wyrazów. Polskie słowniki definiując pojęcie „ład” posługują się dwoma innymi pojęciami, a mianowicie „harmonią” i „porządkiem”. Słownik Języka Polskiego PWN definiuje to słowo w następujący sposób: „Ład - harmonijny porządek, uregulowany układ czegoś” (Słownik 2007). W innym słowniku znajdujemy definicję: „harmonijny układ elementów większej całości; porządek” (Popularny Słownik Języka Polskiego 2007). Nadto, pojęcie to posiada wspólny rdzeń semantyczny z wyrazem „ładny”. Jego staropolskie znaczenie było zbliżone do słowa „uładzony”, czyli „uporządkowany”. Współczesna polszczyzna oddaje zaś wyraźnie jego estetyczne, w sensie perceptywnym, konotacje. Natomiast słownikowa definicja porządku obejmuje kilka znaczeń, a wśród nich:
„regularny układ, plan czegoś; też: należyty ład, stan czegoś;
następowanie czegoś po sobie według ustalonej kolejności, hierarchii lub zasady; też: następstwo, układ czegoś;
stan, w którym przestrzegane jest prawo i jest zachowany spokój;
relacja pomiędzy osobami i wyznawanymi przez nie wartościami lub pomiędzy określonymi zjawiskami;” (Słownik 2007).
Warto zwrócić uwagę na odpowiedniki rozważanego pojęcia w innych systemach językowych. Biorąc pod uwagę główne języki romańskie i germańskie, nie odnotowuje się dosłownych odpowiedników pojęcia „ład”. Desygnaty tego pojęcia są opisywane przy użyciu słów tłumaczonych zwykle na język polski jako porządek i harmonia. Angielski „order”, niemiecki „ordnung”, francuski „l'ordre”, hiszpańskie „orden”, czy włoski „ordine”, a także staropolski „ordynek” bezsprzecznie posiadają jeden i ten sam rdzeń etymologiczny odnoszący się do pojęcia „porządek”.
Pojęcie harmonii jest również słowem międzynarodowym, wywodzącym się od greckich „harmos” - łączyć, „harmonia” - zgodność dźwięków i kształtów (Encyklopedia 2007). Pojęcie to głównie odnosi się do zagadnień z dziedziny muzyki. Posiada jednak szerszą dziedzinę znaczeniową opisującą jakość układu o przyjemnej i spójnej strukturze lub „zgodność, wzajemne dopełnianie się lub właściwe proporcje” (Słownik 2007).
Drugi człon terminu „ład przestrzenny” odnosi się do przestrzeni. Warto więc, choćby dla porządku, zwrócić uwagę na różnorodne sposoby postrzegania również i tego pojęcia. Słownik podaje kilka znaczeń pojęcia „przestrzeń”:
„nieograniczony obszar trójwymiarowy, w którym zachodzą wszystkie zjawiska fizyczne,
część takiego obszaru objęta jakimiś granicami; też: miejsce zajmowane przez jakiś przedmiot,
rozległa, pusta powierzchnia bez wyraźnie oznaczonych, widocznych granic,
odległość między czymś a czymś,
ogół zjawisk społecznych, politycznych itp.” (Słownik 2007).
Grecki filozof Anaksymander, wśród pierwszych koncepcji metafizycznych, uznał bezkres (apeiron) w jego jakościowej nieokreśloności, jako właściwą zasadę bytu. Demokryt, jeden z głównych atomistów, w swoich poglądach podkreślał fakt istnienia przestrzeni, jako pustki, bez której nie mogłyby istnieć materialne atomy, nie byłby możliwy również ich ruch. Przestrzeń była dla niego próżnią, niebytem. Bytem zaś atomy. Mógł zatem wypowiadać następujące, paradoksalne zdanie: „Byt nie bardziej istnieje od niebytu” (Tatarkiewicz 1983, t.1, s.49). Kartezjusz zaś pojmował przestrzeń materialistycznie. To materii bowiem przypisał, jako jedyny jej stały przymiot, rozciągłość. Rozciągłość stała się przymiotem ciała, które miało być nieskończenie podzielne, posiadało tylko właściwości geometryczne i ulegało tylko zmianom mechanicznym. Świat materii przybrał filozoficznie wyrazisty i perceptywnie oczywisty przestrzenny układ odniesienia, zwany odtąd kartezjańskim. Nadmienić wypada, iż stał on w opozycji do atomistycznych poglądów jego greckich poprzedników. Kolejnym filozofem traktującym w swych dziełach o przestrzeni był Newton. Wprowadził on pojęcie przestrzeni absolutnej, przy zachowaniu jednocześnie klasycznie pojmowanej przestrzeni postrzeganej zmysłowo - w jego nazewnictwie określanej mianem „przestrzeni względnej”. I tak dla Newtona absolutyzm przestrzeni wykluczał jej materialne właściwości. Newton wnosił, iż jest ona natury duchowej. Istotne światło na rozumienie przestrzeni wniosły prace Immanuela Kanta. Uznał on czas i przestrzeń za formy subiektywne, istotne jedynie dla zjawisk. Dowodził, że są to formy zmysłowości. Tę krótką galerię poglądów zamknąć można by Albertem Einsteinem z jego teorią względności i przestrzenią, która wraz z czasem ulegać może deformacjom pod wpływem prędkości i grawitacji.
Wydaje się, że ład może być także różnie odbierany poprzez to, jak oceniający postrzega samą przestrzeń. Inaczej można bowiem postrzegać ład próżni, materii, metafizycznego ducha, czy subiektywnego, zmysłowego, bądź względnego zjawiska. Aby jednak nie popaść w relatywizm, należy zauważyć, że będą to wciąż tylko poglądy i to o różnej wartości etycznej.
1.2. Prawda.
Ład przestrzenny, aby był faktycznym ładem, a nie ułudą, musi być oparty na prawdzie. Chociaż człowiekowi, jako istocie ułomnej, trudno jest dociec obiektywnej prawdy, jednak człowiek rozumny właśnie do tej prawdy dąży i stara się ją poznać. Jeśli więc chce kreować ład przestrzenny, również tej prawdy powinien poszukiwać.
Jeżeli spojrzeć na miejsce ładu w systemie pojęć funkcjonujących w języku polskim, to można zauważyć, że w literaturze przedmiotu umiejscawiany jest pomiędzy pojęciem porządku i harmonii. Jest niejako stanem pośrednim. Pojęcia porządku, ładu i harmonii kształtują się w opozycji do pojęcia chaosu. Są jego stopniowalnym zaprzeczeniem. Można relacje pomiędzy tymi pojęciami porównać do różnych stanów pewnego sytemu elementów, który posiada określoną strukturę, cechy pożądane przez obserwatora lub użytkownika, a jego elementy połączone widocznymi relacjami występują w pożądanej ilości i jakości. W takim ujęciu, pod pojęciem porządku można rozumieć stan elementów, który został utworzony przez wprowadzenie pewnej reguły, zasady, podług której są one umiejscawiane, reguły określającej w podstawowym zakresie relacje pomiędzy nimi.
Wobec ładu oczekuje się czegoś więcej. Zazwyczaj wyższe wymagania wiążą się z dodatkową ilością kryteriów, jakie musi spełniać dany system, aby jego wewnętrzny układ mógł zostać określony ładem. Kryteria te wykraczają poza układ czysto geometryczny, poza abstrakcyjną logiczność wymaganą w „porządku”. Układ elementów danego systemu powinien natomiast odzwierciedlać prawdę o funkcjonowaniu tego systemu, o poszczególnych elementach i ich wzajemnych relacjach. Można więc stwierdzić, że ład w przestrzeni jest jedną z form zaistnienia prawdy. Ład jest takim porządkiem, z którego możemy odczytać (lub: w którym zakodowany jest) prawdziwy sens jego istnienia.
Od harmonii zaś jej odbiorca lub użytkownik oczekuje szczególnej satysfakcji, odczucia piękna i to niekoniecznie tylko w kategoriach estetycznych. Harmonią nazywamy zazwyczaj taki stan systemu, który w bardzo wysokim stopniu, wręcz doskonale, spełnia warunki szeroko mu zadane, posiada walory najwyższe ilościowo i jakościowo. Harmonia mianowicie, jest formą zaistnienia kosmicznej doskonałości, spójnej równowagi w skomplikowanej rzeczywistości wszechświata, w całej różnorodności wszystkich elementów składowych i relacji zachodzących pomiędzy nimi. Jest wyczuwanym i upragnionym przez szereg istot ludzkich stanem docelowym, pięknem, które pociąga, w którym odnajdują znamiona pierwotnego Logos. Uderzającym jest fakt, iż to właśnie w środowisku fizyków występuje największy odsetek uczonych wierzących w istnienie Boga. Badacze ci, sięgając do mechanistycznego jądra rzeczywistości fizycznej, nawet bez motywacji religijnych odnajdują wyraźną obecność nieprzypadkowego porządku, który uderza właśnie swoją harmonią. Rzec by można, że harmonia ta domaga się potwierdzenia jej transcendentalnej genezy. Jest ona jakby pieczęcią samego Boga, który stwarzając wszechświat, uczynił go mądrym. Encyklopedyczna definicja pojęcia „harmonii” wskazuje, iż w koncepcjach filozoficznych i teologicznych jest to „ład świata, uporządkowanie jego różnych składników ze względu na realizację tego samego zadania, celu” (Encyklopedia 2007). W tym ujęciu harmonia dotyczyłaby świata jako całości lub ogółu elementów pewnego systemu. Byłaby więc zjawiskiem nie częstym, raczej wyjątkowym, wszelako osiągalnym i doświadczalnym w skali codzienności. Metafizycznie rzecz ujmując, można użyć tu analogi do platońskiego świata idei, które istnieją i wywierają piętno w naszych umysłach, działaniu jednostek, grup społecznych, narodów, całej ludzkości i ich wytworach. Z kolei, w obrębie sztuki wiążą się z harmonią głębokie doznania estetyczne, uniesienia, niekiedy nawet ekstaza. Dotyczy to sztuk takich, jak muzyka (często bardzo wzniośle artykułowana), teatr (greckie katharsis), architektura (barokowe świątynie), czy literatura (poezja romantyzmu).
Prawda, którą ład przestrzenny powinien nieść w sobie, powoduje, że w danym systemie uporządkowania elementów odnajdujemy pewne elementy doskonałości - harmonii, do której nie wszystkie przecież wytwory ludzkie muszą aspirować. Autorzy są zdania, że ład przestrzenny może być rozeznany jedynie przez osoby, które mniej lub bardziej świadomie nastawione są na poszukiwanie harmonii w świecie - doświadczyły jej lub są na drodze do takich doświadczeń.
1.3. Dobro.
Oprócz rozumnego i zgodnego z obiektywną prawdą uporządkowania, ład musi nieść ze sobą określone, obiektywne dobro. Choć w potocznym języku często pojęcia porządek oraz ład występują dość blisko siebie, to jednak niekiedy można zauważyć bardzo ostro zarysowane rozgraniczenia. Porządek bywa często kojarzony z totalitaryzmem, narzuconymi, ostro sformułowanymi regułami. Systemy totalitarne wprowadzają swój porządek, który staje się narzędziem egzekucji władzy absolutnej. Porządek, również w formie złagodzonej, na przykład, przyjętej w sposób demokratyczny, również bywa obiektem kontestacji. Tymczasem „ład” niesie ze sobą pozytywne konotacje: unormowanie, uspokojenie, optymalizację itp. Dlatego określenie „ład totalitarny” byłoby paradoksem. Jeżeli oceniamy stan uporządkowania pewnego systemu elementów, to nie znajdziemy ładu w systemie ukształtowanym rozumnie, zgodnie z logiką i oddającym prawdę o zasadach jego funkcjonowania, jeżeli system ten będzie służył złym celom. Uzyskanie dobra poprzez porządkowanie systemu to najtrudniejszy z warunków uzyskania ładu. Zwłaszcza jest to trudne w zakresie ładu przestrzennego, gdzie ilość kryteriów decyduje o konieczności wyboru pomiędzy „mniejszym złem” a „niedoskonałym dobrem”. Ilość zmiennych nie pozwala przewidzieć wszystkich skutków decyzji planistycznych, a przez to poszukiwanie absolutnego dobra jest niesłychanie uciążliwe. Nie oznacza to jednak, że można z góry zakładać brak takiej możliwości i w duchu relatywizmu uznawać konieczność zaistnienia efektów negatywnych. Przeciwnie, powinno się zawsze starać określić właściwy cel i dążyć do niego, nawet w świadomości braku możliwości osiągnięcia pełnego sukcesu.
Warto zauważyć, że w przypadku ukształtowania przestrzeni, w której wszyscy żyjemy, często chodzi o osiągnięcie dobra wspólnego, jako dodatkowej wartości obok dobra poszczególnych jednostek. Pogodzenie interesów społecznych z indywidualnymi jest jednym z największych wyzwań stojących przed urbanistami. Ład przestrzenny nie powinien więc dzielić, przeciwstawiając sobie poszczególne grupy interesu, ale łączyć interesy różnych grup, szukać elementów jednoczących je przy całej różnorodności interesów.
Jak bardzo skomplikowane jest określenie kryteriów oceny ładu przestrzennego pokazują dyskusje i definicje w literaturze tematu. Jest to pojęcie mieszczące w sobie szeroką dziedzinę znaczeniową, a ponadto odwołujące się do percepcji zmysłowej i do gustu, który to, według łacińskiej maksymy, non est disputandum.
W definicji ładu przestrzennego ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym stwierdza, że „należy przez to rozumieć takie ukształtowanie przestrzeni, które tworzy harmonijną całość oraz uwzględnia w uporządkowanych relacjach wszelkie uwarunkowania i wymagania funkcjonalne, społeczno - gospodarcze, środowiskowe, kulturowe oraz kompozycyjno - estetyczne”. Definicja ta, choć zwarta w formie i obszerna w treści, znowu posługuje się słowami pochodnymi od porządku i harmonii. Wciąż jednak nie sposób określić na czym owa harmonijność i uporządkowanie relacji ma polegać.
W literaturze polskiej można zauważyć pewne ożywienie w zakresie rozważań nad ładem przestrzennym na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Być może, że pewna odwilż ideowa na fali ruchu Solidarności ośmieliła grono fachowców do krytycznej oceny skutków gospodarki przestrzennej PRL. W tym to okresie pojawiły się dyskusje jak np. dyskusja na łamach periodyku „Człowiek i Środowisko”, w której głos na temat ładu przestrzennego zabrali czołowi polscy urbaniści. Zdaniem Hanny Adamczewskiej-Wejchert „ład czyni środowisko przychylne człowiekowi”, a więc istotą jest oddziaływanie na warunki życiowe zamieszkujących daną przestrzeń. Profesor Ciborowski stwierdził, że ład to „porządek użytkowania przestrzeni, dogodność urządzonej przestrzeni i jej piękno”. Z kolei Ryszard Andrzejewski zdefiniował to pojęcie w powiązaniu z ideą zrównoważonego rozwoju, jako „harmonię integracji człowiek - przyroda, warunkującą istnienie obu stron”. Stanisław Furman dodał cechę ładu, jaką jest „wypełnianie w przestrzeni określonych funkcji, którym odpowiadają z kolei pewne formy przestrzenne” (Ład przestrzenny. Dyskusja. 1977).
Według innego autora „ład przestrzenny jest to podlegająca percepcji człowieka postać procesów dokonujących się w określonym środowisku geograficznym” (Bołtuć 1981). Brak w tym ujęciu wskazania na pozytywny wyraz ładu, ale ważne jest zauważenie, że podlega on percepcji.
Z kolei Secomski zwraca uwagę na to, że ład przestrzenny może mieścić elementy ładu społecznego, ekonomicznego, ekologicznego w ich przestrzennych przejawach (Secomski 1983).
Bolesław Szmidt w jednej ze swych wcześniejszych publikacji pisze: „ład przestrzenny to synteza oddziaływania wszystkich czynników środowiskowych, zewnętrznych i wewnętrznych” (Szmidt 1972). Jest to więc bardzo szerokie ujęcie tematu, które nie uwzględnia aspektu wartościującego.
Jednymi z najobszerniejszych opracowań na temat ładu przestrzennego w literaturze polskiej są: książka Bolesława Szmidta „Ład przestrzeni” (Szmidt 1981) oraz niepublikowana ekspertyza grupy rzeczoznawców Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa wykonana na zlecenie Instytutu Kształtowania Środowiska w Warszawie (Bańkowska 1980). W pierwszej pozycji autor przedstawia interesującą klasyfikację ładu przestrzennego w oparciu o kryteria, jakimi posługujemy się przy ocenie uporządkowania przestrzeni. Wyróżnia ład naturalny, umowny, estetyczny, pragmatyczny i konstrukcyjny. W ślad za tą klasyfikacją autorzy niniejszej pracy postanowili w jej drugiej części sformułować postulaty dotyczące metod kreowania ładu przestrzennego. Druga z przytoczonych wyżej pozycji, w poszukiwaniu definicji, szczegółowo analizuje wielość kryteriów decydujących o powstaniu ładu przestrzennego. „Ład przestrzenny” odnoszony jest, przez jej autorów, do całości układu elementów w przestrzeni. Ujmuje pewną cechę danego zespołu jako takiego. Oddaje walor polegający na tym, że proporcje pomiędzy elementami danej całości oraz relacje pomiędzy nimi pozostają we właściwych proporcjach, odpowiednim doborze szczegółów, których kompozycja daje się poznać, jako piękna. Złożoność zagadnienia, bardzo szeroki zasięg problemów, dyskusyjność i względność wielu kryteriów, każe przyjąć założenie wprowadzające, które ma pozwolić na przedstawienie próby definicji. „Założeniem tym jest określenie „ładu” jako wyrazu koordynacji działalności ludzkiej z siłami przyrody w sposób warunkujący prawidłową egzystencję człowieka i jego rozwój oraz prawidłowy rozwój środowiska przyrodniczego - w układach wzajemnej zależności i wzajemnych uwarunkowań.” (Bańkowska 1980, str. 21). Założenie to prowadzi autorów do definicji: „Ład przestrzenny jest to uzyskiwana w sposób naturalny w wyniku działania sił przyrody lub w sposób sztuczny przez działalność człowieka organizacja przestrzeni charakteryzująca się równowagą poszczególnych składników. Ta równowaga wyraża się w rozmieszczeniu funkcji w przestrzeni w sposób celowy, uporządkowany i estetyczny, tzn. zapewniający dogodne użytkowanie przestrzeni przez jej gestorów, nie powodujący powstawania ani konfliktów ekologicznych, ani kolizji pomiędzy poszczególnymi funkcjami, a także w sposób tworzący nowe piękno” (Bańkowska 1980, str.23).
Podsumowując różne, spotykane w literaturze definicje, można wskazać na następujące cechy ładu przestrzennego (Szolginia 1987):
harmonijne uporządkowanie przestrzeni,
występowanie hierarchii w określonym układzie elementów,
równowaga poszczególnych składników w organizacji przestrzeni,
celowe i kreujące wartości estetyczne rozmieszczenie funkcji,
najlepsze spożytkowanie przestrzeni dla dobra użytkownika,
najefektywniejsze zaspokojenie potrzeb, zwłaszcza fizycznych i psychicznych potrzeb człowieka,
kojarzenie interesu jednostki z dobrem ogólnospołecznym,
skoordynowanie zagospodarowania z potrzebami wyższego szczebla,
zgodność przekształceń z warunkami środowiska - rozwój zrównoważony,
brak kolizji funkcji i konfliktów przestrzennych.
Powyższe zestawienie zawiera szereg postulatów, których spełnienie umożliwia kreację ładu przestrzennego. Odnoszą się one wprost do osiągania dobra lub wytwarzania nowych, pozytywnych wartości w przestrzeni, bądź realizacja ich postrzegana jest jako obiektywnie dobra. W tym miejscu warto wskazać na więzi pojęcia „ładu przestrzennego” z etyką. Ład przestrzenny bywa często odbiciem, czasem nawet nie zamierzonym, ładu ogólnego, który dotyczy wszelkich dziedzin życia i działalności człowieka. Dla przykładu, jako etyczne można wskazać działania zmierzające do oszczędnego gospodarowania przestrzenią. Choć takie działania uzasadnia się argumentami z zakresu makroekonomii, o właściwym rozmieszczaniu ludności w środowisku naturalnym i antropogenicznym, to w swojej istocie noszą w sobie walor moralny. Tak więc, osoba próbująca kreować ład przestrzenny, nieustannie staje przed fundamentalnym pytaniem o dobro, które powinno być głównym rezultatem działania.
2. Metody kreowania ładu przestrzennego -
- naturalne, umowne, etyczne, estetyczne, konstrukcyjne.
Jak wynika z powyższych rozważań, stan przestrzeni noszący znamiona ładu musi spełniać wiele różnorodnych wymagań, w tym tych podstawowych, które rzadko wiążemy wprost z uporządkowaniem przestrzeni. W rzeczywistości wymagania te nie zawsze mogą być spełnione równocześnie w jednakowym stopniu. W zależności od branych pod uwagę wymagań, jakie postawimy przed ładem przestrzennym, należy używać różnych metod, aby można było go stworzyć.
Ład przestrzenny może powstać tylko wtedy, gdy naturalne lub sztucznie wywołane mechanizmy mogą doprowadzić do stabilnego, zrównoważonego i optymalnego stanu. Trudno mówić o ładzie, jeśli nie dysponujemy narzędziami do trwałego utrzymania pożądanego stanu uporządkowania przestrzeni. Propozycja sformułowania odpowiednich metod ma na celu pozyskanie właśnie takich narzędzi. Metody zarysowane poniżej nie są rozdzielne, lecz mogą być stosowane łącznie dla uzyskania kompleksowych rezultatów. W zamyśle autorów, przedstawiona klasyfikacja nie ma też być zbiorem zamkniętym, ale raczej punktem wyjścia dla rozwijania teorii kształtowania ładu przestrzennego.
2.1. Metody naturalne.
Kształtowanie ładu przestrzennego metodami naturalnymi powinno polegać na dopuszczeniu lub na naśladowaniu naturalnych procesów zachodzących w środowisku. Podejście to zakłada, że dopuszczone lub zastosowane działania, które będą przebiegać w sposób samoistny, naturalny, żywiołowy, wynikający z praw natury, w tym z natury człowieka, będą mieć prymat nad innymi działaniami. Oczywiście metoda ta powinna być stosowana wtedy, gdy przewidywane skutki działań będą pożądane i dobre. U podstaw takiej metody znajduje się prosta konstatacja, iż niektóre rozwiązania przestrzenne narzucają się niejako samorzutnie. Przyjmowane są dość powszechnie i to w sposób od siebie niezależny. Patrząc na organizację przestrzeni z utylitarnego punktu widzenia można wskazać wiele przykładów takiego jej ukształtowania, które w sposób wystarczający czyni zadość zespołowi podstawowych kryteriów funkcjonalnych, według których ją oceniamy. Do tych przykładów zaliczyć można najbardziej podstawowe, rzec by można klasyczne, rozwiązania organizacji przestrzennej jednostek osadniczych, od tych najbardziej prymitywnych, realizowanych przez nierozwinięte kultury po struktury przestrzenne tworzone przez najbardziej zaawansowane cywilizacyjnie społeczeństwa. Wśród wielu przykładów na pierwszy plan wysuwają się następujące formy funkcjonalno - przestrzenne:
ukształtowanie ośrodka centralnego, jako struktury bardziej zagęszczonej niż peryferia,
układy symetryczne, często niedoskonałe, czasem ledwie zarysowane,
osiowość kompozycji, najczęściej oparta o osie ulic,
podstawowa hierarchia miejsc o różnych funkcjach i przypisanej im przestrzeni,
układy najważniejszych dróg łączących poszczególne dominanty funkcjonalne,
spontaniczne dostosowywanie przebiegu ulic do ukształtowania terenu np. warstwic, linii brzegowej rzeki,
występowanie kąta prostego w strukturze ulic przy braku terenowych czynników modyfikujących, prowadzące do tworzenia siatki ortogonalnej.
Struktury przestrzenne powstające w sposób naturalny dają często efekt cieszący się wysokimi walorami kompozycyjnymi przy zastosowaniu bardzo skromnych w istocie środków formalnych. Ład przestrzenny jest więc stosunkowo łatwo osiągalny przy zastosowaniu metod naturalnych, a w swym wymiarze krajobrazotwórczym bywa bardzo malowniczy. Dlatego próby naśladowania samoistnych, spontanicznych struktur przestrzennych w świadomym kształtowaniu przestrzeni cieszą się dużym zainteresowaniem urbanistów. Niektórzy urbaniści nakłaniali do wykorzystania przywołanych powyżej form, podkreślając poprawność takiego zagospodarowania, które jest zgodne z istniejącymi zasobami przyrodniczymi i naturą człowieka. Na przykład, Alberti twierdził, „że wędrówka ulicami zakrzywionymi wywoła wrażenie większej rozległości miasta i jak to określał większej jego wspaniałości” (Szmidt 1981, str. 74).
Poniższy przykład zaczerpnięty prosto ze zjawisk przyrodniczych, stanowi bardzo dobrą egzemplifikację ważnego aspektu związanego z naturalnym kształtowaniem ładu. Chodzi o ważną rolę samoistnych regulatorów działania systemów, jaki tworzą mechanizmy doboru naturalnego występujące we wzajemnych relacjach ilościowych populacji drapieżców i ofiar. Te naturalne regulatory niekoniecznie muszą prowadzić do równowagi, choć w większości przypadków tak się dzieje. Poza tym, istnieje szereg zabiegów, którymi można kontrolować ekosystemy przed wytrąceniem z równowagi.
Również w kształtowaniu przestrzeni, właśnie tam, gdzie mamy do czynienia z naturalnym tworzeniem się ładu, możemy odkryć takie samoregulacyjne mechanizmy. Przecież ład naturalny przejawia się nie tylko w najbardziej oczywistych formach kompozycyjnych, widocznych gołym okiem, ale również w zjawiskach trudnych do uchwycenia i zrozumienia bez dociekliwej analizy zachodzących w przestrzeni procesów. Zjawiska takie rzadko są doświadczeniem indywidualnego obserwatora przestrzeni, lecz są wynikiem jednoczesnego działania wielu jej użytkowników. Występowanie tych procesów możemy obserwować dopiero po ich wpływie na ład przestrzenny. I tak, popyt na przestrzeń i jej podaż, zależna od wielu podmiotów i wielu pozaprzestrzennych czynników, może mieć istotny wpływ na rozwój lub degradację miejskiej przestrzeni.
W sferze alokacji ludzkiej aktywności w przestrzeni bardzo ważnym, naturalnym zjawiskiem mającym zasadnicze znaczenie przestrzenne, jest samorzutnie kształtująca się koncentracja przestrzenna układów osadniczych oraz ich hierarchizacja. Powiązane są z tym zjawiskiem również siły dekoncentrujące i postępująca za nimi deglomeracja, a także rozlewanie się suburbii, obejmujące coraz to większe tereny podmiejskie. Jeśli te spontaniczne procesy prowadzą czasem do powstania nowych, pozytywnych form zagospodarowania terenu, to będziemy mieli do czynienia z ładem o charakterze naturalnym. W przeciwnym wypadku zjawiska te mogą prowadzić do ostrych konfliktów o przestrzennym podłożu na bazie braku społecznej akceptacji środowiska zamieszkania. Do takich konfliktów można zaliczyć ostre spory radykalnych grup ochrony przyrody ze środowiskami inwestorów i planistów nastawionych prorozwojowo, dopuszczających przekształcenia ingerujące w środowisko naturalne. Oczywiście efekty takich konfliktów można by uznać za samoregulację procesów rozwoju przestrzennego. Jednak, skoro zachodzące procesy są znane, to instrumenty planistyczne winny wykorzystywać dostępną wiedzę w tej dziedzinie i posługiwać się dostępnymi narzędziami do modelowania rozwoju przestrzennego. Takie działanie planistyczne pozwoliłoby na wyprzedzenie i uniknięcie radykalnych, gwałtownych mechanizmów samoregulacyjnych.
Warto dodać, iż często kultura, moda, rozwój cywilizacji i techniki zaburzają to pierwotne, naturalistyczne spojrzenie na ład przestrzenny. Można znaleźć wiele przykładów szkodliwości takiego oddziaływania, które zaprzepaszcza większość zalet rozwiązań samoistnych, spontanicznych. Na co dzień dają się słyszeć utyskiwania użytkowników przestrzeni wskazujące na elementarną niefunkcjonalność rozwiązań. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest specyficzny mechanizm. Otóż problemy w zagospodarowaniu obszarów zurbanizowanych, ze względu na ich ilościową oraz jakościową koncentrację, stają się coraz bardziej skomplikowane. Proste rozwiązania, oparte o procesy naturalne przestają wystarczać. Poszukuje się zatem dróg wyjścia z problemów na poziomie wyższym, bardziej abstrakcyjnym. Pomijając kwestię trafności przyjętych rozwiązań ogólnych, ich szerokie oddziaływanie często traci z pola widzenia problemy najbardziej praktyczne, przyziemne, dotyczące codziennego użytkownika. O ocenie stanu zagospodarowania przestrzennego zaczynają wtedy decydować bardziej wyrafinowane kryteria. Prowadzi to do powstawania struktur przestrzennych, w których również może występować ład przestrzenny, ale osiągany przy pomocy innych metod.
2.2. Metody umowne.
Metody umowne kreowania ładu przestrzennego polegają na wykorzystaniu istnienia nieformalnych umów społecznych, na podstawie których obserwatorzy oceniają powstające struktury przestrzenne jako uporządkowane harmonijnie lub zagospodarowane w sposób niesatysfakcjonujący. Taką „umową” może być przyjęta konwencja obyczajowa, moda, dominujący nurt filozoficzny, ideologiczny lub polityczny. Zazwyczaj mają one mniej lub bardziej tymczasowy charakter.
Działanie takiej umowy przejawia się przypisaniem hierarchii poszczególnym elementom zagospodarowania przestrzennego, według której wartościujemy określone struktury przestrzenne. Hierarchia taka kształtowana jest często w opozycji do ładu formowanego w sposób naturalny, bądź zastanej i utrwalonej tradycji urbanistycznej. Często tworzona jest przez wizjonerskich prekursorów nowych nurtów w sztuce lub filozofii. Dopiero z czasem, stopniowo zyskuje epigonów, coraz większy wpływ na praktykę planistyczną, by zdobyć przewagę, upowszechnić się i wreszcie skonwencjonalizować.
Ład kształtowany w sposób umowny nie przejawia się w przestrzeni w określonych, unikalnych formach, ponieważ one zależą od „umowy”. Tak więc struktury przestrzenne ukształtowane według takiej metody, będą miały bardzo wiele różnych postaci, które nigdy nie utworzą zamkniętego katalogu. Dlatego też sama forma nie będzie nigdy dowodem na stworzenie ładu przestrzennego, ani nie będzie łatwo przypisać ją do określonej „umowy” (mody, ideologii itd.). W tym ujęciu to umowa decyduje o tym, czy dana forma spełnia kryteria ładu przestrzennego, czy nie.
Kreowanie ładu o charakterze umownym jest bardzo powszechnym zjawiskiem, charakterystycznym dla działalności twórczej, w tym dla praktyki planistycznej. Jest najczęstszą drogą dochodzenia do ładu w wyniku świadomej, zaplanowanej działalności.
Należy też zauważyć, że ulotność, zmienność podstaw dla każdej kolejnej „umowy” powoduje zmienność odbioru występującego w przestrzeni porządku. Znajduje to odbicie w powstawaniu kolejnych mutacji struktur przestrzennych dopasowywanych do kolejnych kryteriów oceny.
Zdaniem autorów, metody umowne rzadko opierają się na racjonalnych przesłankach, a mają pochodzenie woluntarystyczne i abstrakcyjne, uzależnione jedynie od ograniczeń ludzkiej wyobraźni.
Dobrym przykładem może tu być formalistyczny spór pomiędzy zwolennikami form sztywnych i prostokątnych, a twórcami przejawiającymi skłonności do form miękkich i zaokrąglonych. Podobnie przedstawia się tu kwestia purystycznego stosowania form czystych wobec użycia sfraktalizowanych form organicznych. Każda z form może być jednakowo użyteczna, estetyczna, dostosowana do wszelkich uwarunkowań. Stąd wybór lub wręcz przywiązanie do określonych form uwarunkowane jest jedynie mniej lub bardziej racjonalnymi poglądami.
Przechodząc do skali urbanistycznej można przeciwstawić modernistyczny model rozwoju miast, rozdzielający przestrzennie funkcję mieszkaniową, przemysłową i usługową, późniejszemu nawrotowi do tradycyjnego mieszania funkcji, czy dekonstruktywistycznej opozycji do obu tych nurtów.
Kolejny przykład może stanowić kwestia kształtowania przestrzeni miejskiej ulicy. W zależności od panującej konwencji, można zachwycać się historycznie utrwaloną formą ulicy, kiedy występuje ona w tradycyjnej formie, jako domknięta przestrzeń zawarta pomiędzy dwoma ciągami fasad zabudowy kwartałowej, lub ulegać urokom modernistycznej koncepcji oderwania budynku od ulicy. Przecież zamysł modernistyczny, jakkolwiek oceniać go po latach, postrzegany był w swoim czasie jako świeży i nowatorski, wręcz wyzwoleńczy. Natomiast, według późniejszych zwolenników tradycyjnych form przestrzeni, doprowadził do zupełnej dekonstrukcji miast i zatracenia czaru ulicy.
Kolejnym zagadnieniem, ważnym z punktu widzenia metod umownych, jest kwestia zachowania ciągłości i elastyczności struktur przestrzennych. Jak wyżej nadmieniono, kolejne mody powstają często w opozycji do istniejących struktur przestrzennych. Nie bez znaczenia dla jakości przestrzeni miejskiej pozostaje tryb przechodzenia od jednej fazy rozwoju do następnej. W zależności od tego, czy dochodzi do niszczenia struktur zastanych, czy do twórczej ich kontynuacji, powstają przestrzenie posiadające cechy ciągłości historycznej lub nie. Podjęty tryb przekształceń zależy od „umowy” wnoszonej przez modę, ideologię, filozofię, czy politykę. Każda z przyjętych konwencji musi opowiedzieć się po którejś ze stron odwiecznego sporu pomiędzy entuzjastami przemian rewolucyjnych, a umiarkowanymi zwolennikami działań ewolucyjnych. Dla przykładu, Rewolucja Francuska burzyła poszczególne elementy zagospodarowania przestrzennego, jak np. Bastylia, liczne kościoły, klasztory, jako przejaw starych porządków. Ideologia decydowała o tym, że te elementy nie były potrzebne w ramach nowego ładu.
Z drugiej strony, od tego jak kształtowane są struktury przestrzenne przez daną „umowę”, zależy ich elastyczność. Decyduje ona o możliwości ich przetrwania we względnie nienaruszonej postaci przy zmianie obowiązujących konwencji. Na przykład, obszary zabudowy jednorodzinnej, prywatnej są w stanie przetrwać nacjonalizację własności gruntów. Natomiast budownictwo wielorodzinne, powstające na gruntach skomunalizowanych, znacznie trudniej poddaje się prywatyzacji. Wiele zależy od struktury takiej zabudowy, możliwości wydzielenia odrębnych nieruchomości i przypisania ich do konkretnych właścicieli. Można zakładać, że „uwłaszczane” blokowiska o dużej liczbie kondygnacji prędzej, czy później zamienią się w slumsy, ponieważ przestrzeń nie znajdzie odpowiedzialnego gospodarza.
Przy próbach kreowania ładu w przestrzeni niesłychanie istotne jest to, kto będzie dokonywał wyboru metody. Wspomniane zostało już powyżej, że za powstającymi nurtami planistycznymi często stoją wybitni twórcy, charyzmatyczne osobowości. Może być również i tak, że tworzenie ładu w danej przestrzeni będzie rozpatrywane pod kątem akceptacji społecznej. Zastosowanie takiego kryterium oceny może prowadzić do schlebiania gustom o charakterze ludycznym. Jeśli dostosowanie do gustów nie będzie obejmowało opinii większości, to może z kolei dojść do uprzywilejowania partykularnych interesów wybranych grup lub do tworzenia się wyalienowanych z rzeczywistości koncepcji urbanistycznych.
Ostatnią refleksją nad metodami umownymi niech będzie stwierdzenie, że celem nie powinien być nigdy ład pozorny. Posiadając wiedzę o tym, że czasem decyzje planistyczne pozostają pod wpływem pewnych konwencji, urbaniści tym bardziej powinni dbać o wnikliwą analizę skutków wpływu różnych rozwiązań na przestrzeń oraz ludzi w niej funkcjonujących. Tymczasem nierzadko ewidentne wady rozwiązań nie są zupełnie uwzględniane w fazie koncepcyjnej lub są poświęcane w imię innych wartości. Następnie siłą inercji powielane są schematy zawierające istotne błędy, które w znaczny i często niemal nieodwracalny sposób zmieniają charakter środowiska miejskiego. Wtedy to, co miało być ładem według pewnej „umowy”, staje się nieładem przestrzennym pod względem etycznym.
2.3. Metody etyczne.
Ład przestrzenny kreowany metodami etycznymi to stan uporządkowania rzeczywistości fizycznej, planowanej, operacyjnej i symbolicznej, opisywany w kategoriach wartościujących, wynikający z przyjętego zespołu norm i ocen dotyczących ludzkich zamysłów oraz wynikających z nich działań.
Celem takich metod będzie taka organizacja przestrzeni, która eksponuje wartości zgodne z zasadami i normami obowiązującymi w danej społeczności. Kultura każdej cywilizacji, a w niej wspólne wartości oraz różnice w wagach, jakie tym wartościom przypisują tradycje różnych narodów lub grup etnicznych, znajdują do pewnego stopnia odzwierciedlenie w zagospodarowaniu przestrzennym. Faktem jest, że choć niektóre idee przemijają, a inne bywają odrzucane, to wartości, którymi aktualnie żyje społeczeństwo, nadają kształt koncepcjom formowania przestrzeni.
Kształtowanie ładu w przestrzeni w zakresie eksponowania wartości etycznych opiera się na harmonijnym powiązaniu specyficznych dla miasta czynników (Maga-Jagielnicka 2005):
znaczenia miejsc w społeczno-przestrzennej strukturze miasta,
form przestrzennych kształtujących kompozycję,
wartości osiąganych dzięki zaspokajaniu etycznych potrzeb mieszkańców.
Poszukując przykładów eksponowania wartości etycznych w przestrzeni można dojść do wniosku, że elementy posiadające moralne atrybuty najczęściej przyjmują formę punktów, miejsc, dominant, jednostkowych obiektów. Podkreślenie wagi miejsca następuje przez wyraźnie zaznaczone osie kompozycyjne, najazdy, przedpola, które same w sobie nie posiadają już tak często owych wartości. Tworzą rodzaj postumentu, piedestału, który jest o tyle ważny, o ile wynosi, wywyższa symbol, który chcemy poddać ekspozycji.
Istnieje jednak pewna forma aktywności symbolicznej, która jest przypisana do drogi. Ulica, aleja, promenada są przecież ze swej natury nośnikami zbiorowego ruchu o charakterze liniowym. Procesje, marsze, parady, pochody - to formy publicznej obecności bardzo mocno nacechowane symbolicznie. Znajdują one swoje najwłaściwsze umiejscowienie właśnie na najważniejszych drogach miast. O ile istnieje taka możliwość, są one „ruchem do”, dynamiką ukierunkowaną na dojście do jakiegoś celu, miejsca - może to być świątynia, plac, czy wreszcie jakiś inny, znaczący obiekt. Jedną z metod etycznych może być więc ustalanie hierarchii miejsc poprzez odpowiednie uporządkowanie funkcji i kompozycji. Znajduje to odbicie w wielu założeniach urbanistycznych, podporządkowanych dominantom obiektów sakralnych, które eksponują system wartości wyznawany przez daną społeczność.
Miasto w swej publicznej warstwie jest miejscem dużego nagromadzenia symboli. Sposób, w jaki są one eksponowane w przestrzeni, świadczy o stanie ładu według kryteriów etycznych. Dobrym przykładem rozbieżności ocen etycznych ładu przestrzennego jest kwestia komunistycznych pozostałości w formie pomników, nazw ulic, które w czasie ich powstawania miały umacniać totalitarną władzę w państwach środkowo-wschodniej Europy. Wydarzenia w Estonii na początku 2007 roku, związane z przeniesieniem pomnika poległych żołnierzy sowieckich z centrum Tallina (pomijając wątek politycznych inspiracji działań stron), bardzo dosadnie pokazały jak różnie można oceniać etyczność eksponowania pewnych form przestrzennych, w zależności od przyjętego systemu wartości. W Polsce za znaczeniowo zbliżony przykład może posłużyć Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, noszący niegdyś imię jednego z największych zbrodniarzy XX wieku. Był on od początku symbolem dominacji sowieckiej, „komunistyczną sterczyną” górującą nad stolicą Polski. Pytanie, czy obiekt został skutecznie odarty z owej warstwy znaczeniowej, pozostaje wciąż nie rozstrzygnięte.
Bardzo istotnym czynnikiem przy stosowaniu metod etycznych jest sposób podejmowania decyzji planistycznych. Nie bez znaczenia jest bowiem kwestia, jakim kosztem realizowane są projekty urbanistyczne. Bezspornym wydaje się fakt, iż wyraźnie monumentalne efekty w kształtowaniu miasta osiągane są w systemach politycznych o bardziej lub mniej, ale totalitarnych obliczach. Dotyczy to szczególnie miejsc centralnych, najbardziej eksponowanych lub posiadających cechy, które mogą je predestynować do roli miejsc ważnych. Przekształcenia struktur przestrzennych wiążą się z dużymi problemami na tle stosunków własnościowych, wobec których systemy demokratyczne są bardziej bezradne, a z którymi systemy oparte na silnej władzy obchodzą się czasem w sposób bezwzględny. Jest to jedną z przyczyn, dla których silne władze pozostawiają po sobie w miastach bardzo mocno nakreślone założenia urbanistyczne. Z pewnością nieetyczną jest sytuacja, gdy ład przestrzenny jest celem samym w sobie lub, co gorsza, służy do zniewalania społeczności ludzkich. Bywa jednak i tak, że działania autorytarne, budzące sprzeciwy, przynoszą ostatecznie korzystne efekty. Przecież hausmannowska przebudowa Paryża jest obecnie oceniana bardzo pozytywnie, ponieważ przyczyniła się do sprawniejszego funkcjonowania miasta, a więc do powstania ładu przestrzennego w sensie czysto pragmatycznym.
Etyka w działalności urbanistycznej nie musi dotyczyć tylko wielkich przedsięwzięć. Również w najmniejszej skali, przy regulacji zagospodarowania przestrzennego, przestrzeganie zasad etyki jest niesłychanie ważne. W stosunku do urbanistów takie wymagania szczegółowo sformułował I Krajowy Zjazd Izby Urbanistów uchwalając „Zasady etyki zawodowej członka izby urbanistów”. Opisują one szczegółowo, w jaki sposób projektant powinien dbać o swoją bezstronność, niezależność, rzetelność, odpowiedzialność wobec społeczeństwa i zachowanie tajemnicy zawodowej. Nawet bez przedstawienia w tym miejscu szczegółów, widać w jak wielu sprawach można naruszyć etyczną stronę kształtowania ładu przestrzennego. A przecież należy zauważyć, że nie tylko projektanci są uczestnikami tego procesu i nie tylko oni powinni przestrzegać podobnych zasad. Dla zobrazowania tych rozważań można posłużyć się teoretycznym przykładem. Jeśli w pewnej gminie uchwalono by plan miejscowy, który zlokalizowałby nowe, zresztą starannie skomponowane osiedle, na gruntach stanowiących własność wójta, na jego życzenie, bez najmniejszego, logicznego uzasadnienia, to - pomimo stworzenia w przyszłości ładu przestrzennego pod każdym innym względem - pod względem etycznym powstałby nieład.
Za etyczne uważać można tylko te metody kreowania ładu przestrzennego, które w sposób prawidłowy zaspokajają wszystkie, występujące w mieście potrzeby. Chodzi tu zarówno o potrzeby środowiska naturalnego jak i o różnorodne, indywidualne i zbiorowe potrzeby mieszkańców, a także potrzeby nadrzędnej skali, wynikające z funkcjonowania miasta w przestrzeni regionu, kraju i świata. Oczywiście ocena tych potrzeb może być różna i zależy od systemu wartości, jaki przyjmiemy. Największy wpływ na tę ocenę, zdaniem autorów, powinny mieć koncepcje solidaryzmu społecznego, ochrony dobra wspólnego, kwestie niezbywalnych jednostkowych praw osobowych oraz ochrony własności prywatnej. Zaspokajanie potrzeb powinno dotyczyć wszelkich dziedzin życia i ten wątek można by zamknąć stwierdzeniem konieczności zachowania zasad zrównoważonego rozwoju i zagospodarowywania przestrzeni, która jest dobrem niepomnażalnym. Jedną z takich potrzeb, które są przede wszystkim zaspokajane przez ład przestrzenny, są potrzeby estetyczne.
2.4. Metody estetyczne.
Metody estetyczne najbardziej eksponują stan uporządkowania przestrzeni, który odnosi się do jej wizualnego wymiaru. „W grze form przestrzennych w ostatecznym ich rozpoznaniu i po przekroczeniu progu rozważań utylitarnych wartości estetyczne stają się nadrzędnymi zbiorczymi sprawdzianami funkcjonalnego ładu i konstrukcyjnej czystości.” (Szmidt 1981).
W tym wymiarze ładu przestrzennego na czoło wysuwa się dyskusja o formach i ich wzajemnych relacjach i proporcjach. Aspekt ten jest o tyle istotny, że skutki działań w skali architektonicznej, a tym bardziej w skali urbanistycznej, przekraczają często wielokrotnie długość życia nie tylko ich autora i jemu współczesnych, ale sięgają głęboko w przyszłe pokolenia. Jest to jednocześnie jedno z najbardziej relatywnych spojrzeń na problem ładu w przestrzeni. W związku z tym, nie sposób stworzyć jednej recepty na osiąganie ładu pod względem estetycznym. Swoje rozważania autorzy ograniczyli więc do tych kwestii, których analiza może przynieść przydatne wnioski dla praktyki planistycznej.
Poszukując analogii w świecie przyrody, można zauważyć, że w naturze głównym motorem urzekającego piękna jest atrakcyjność pojmowana nie w kategoriach cech immanentnych przedmiotu, ale jako relacja podmiotu do przedmiotu atrakcji. Etymologia słowa „atrakcja” sięga łacińskiego attrahere znaczącego tyle, co przyciągać. Zatem powab pejzażu można postrzegać jako sumaryczny efekt różnorakiej wielości pojedynczych i międzygatunkowych interrelacji, w których dominuje wątek przyciągania uwagi, nakłaniania do odwiedzin. Być może, również w środowisku antropogenicznym ład przestrzenny tworzony jest jako suma różnych, odosobnionych działań na rzecz tworzenia przestrzeni atrakcyjnej - atrakcyjnej dla różnych celów: utylitarnych, ekonomicznych, metafizycznych, czy ludycznych. Może więc jednym z zadań działań planistycznych powinno być spożytkowanie takich, naturalnych procesów?
Kolejną kwestią jest duża rozbieżność pomiędzy poszukiwaniami twórców, opiniami krytyków, a praktyką projektową, tak często odbiegającą od wysokich, czy choćby dostatecznych standardów. Należałoby zbadać jakie czynniki są przyczyną tak powszechnego zjawiska. Wydaje się, że na pierwszy plan wychodzą czynniki ekonomiczne, które można by przecież zaprząc do kształtowania przestrzeni także w pozytywnym kierunku oddziaływania. Przecież twórcze poszukiwania form korespondujących z otoczeniem mogą łagodzić skutki koniecznej bliskości różnych form zagospodarowania. Jest to element mocno eksponowany w działaniach komercyjnych, a służy najczęściej budowaniu atrakcyjności i prestiżu miejsca. Choć działania te mają na względzie przede wszystkim zysk, a używane środki zasadniczo nie przekraczają poziomu dostatecznego, to jednak dzięki rosnącym potrzebom oraz konkurencji między podmiotami gospodarczymi osiągane są coraz lepsze rezultaty. W tym sensie osiągnięcie efektu nie jest trudne. Należy również zaznaczyć, że przy nierozwiniętej świadomości urbanistycznej społeczeństwa efekty nie są na miarę oczekiwań.
Istotną kwestią przy stosowaniu metod estetycznych jest kierunek oddziaływania pomiędzy przestrzenią a jej użytkownikami. Z jednej strony to gusta mieszkańców miasta kształtują przestrzeń. Ocena ładu estetycznego należy nie tylko do grona fachowców, ale także do opinii publicznej. W pewnych przypadkach to społeczna akceptacja dla stanu uporządkowania przestrzeni będzie decydowała o tym co jest piękne, a co nie. Z drugiej strony, można zauważyć, że ład przestrzenny sam z siebie kształtuje estetyczne gusta, potrzeby, wymagania użytkowników przestrzeni. Można spotkać przykłady ludzkich zachowań, w których obcowanie z przestrzenią postrzeganą jako piękniejszą wpływa na próby przekształcania przestrzeni znajdowanej jako mniej atrakcyjną. Zjawiskiem takim, zaobserwowanym w okresie lat 90-tych w Polsce, było masowe stosowanie tzw. „sidingu” - paneli PCW do renowacji fasad domów jednorodzinnych. Efekty estetyczne, dość obce dla naszej tradycji, niejako importowane były przez osoby, którym spodobała się schludność amerykańskich miasteczek.
W związku z powyższym, należałoby postawić pytanie, czy można wyprzedzająco tworzyć ład przestrzenny, który wpłynie na działania inwestorów? W tym ujęciu próby tworzenia ładu przestrzennego mogą prowadzić do konstruowania struktur przestrzennych, które mogłyby, niczym mechanizm, oddziaływać na mieszkańców miasta. Tu metody estetyczne zaczynają zbiegać się z podejściem wysuwającym na czoło siłę „tajemnej” wiedzy projektanta przestrzeni.
2.5. Metody konstrukcyjne.
Kreowanie ładu przestrzennego metodami konstrukcyjnymi polega na działaniu ludzkiej wyobraźni i rozumu, specjalistycznej wiedzy i metod naukowych, w tym np. zaawansowanych technik obliczeniowych. Charakterystyczna dla ładu przestrzennego, uzyskanego tymi metodami, powinna być konsekwentna optymalizacja alokacji zagospodarowania, hierarchii oraz koncentracji aktywności w obszarze zurbanizowanym. W efekcie powinniśmy otrzymać przestrzeń spełniającą jednocześnie dużą ilość kryteriów jednostkowych, składających się na większą efektywność użytkowania przestrzeni miejskiej.
Aby zobrazować ten rodzaj podejścia, posłużyć się można analogią do rozważań towarzyszących działaniom związanym ze wznoszeniem budynków. Wśród wielu architektów modernizm upowszechnił pogląd o prymacie konstrukcji nad ornamentyką. W nurcie realizującym te postulaty znaleźć można bardzo surowe, zupełnie odarte z wszelkich ozdób konstrukcje oraz bardzo dużą liczbę budynków, w których dopuszczono upiększanie tylko elementów rzeczywiście istotnych, wykluczając jednocześnie wszelkie niekonieczne, niekonstrukcyjne składniki. Źródłem takiego podejścia do dekoracji było przekonanie, że prawdziwym pięknem w architekturze jest prawda o funkcji, konstrukcji i materiale, której nie można w sposób sztuczny ukrywać. Piękno miało być ukazane przez genialność konstrukcji, jej prostotę i siłę. Głównym zadaniem konstrukcji budynku jest pokonanie siły grawitacyjnej działającej w kierunku pionowym, uzyskanie przekryć izolujących od niekorzystnych warunków klimatycznych, skonstruowanie stropów nośnych dla kolejnych kondygnacji użytkowych, wreszcie uzyskanie stabilności posadowienia budowli.
Przenosząc powyższe porównanie na kształtowanie przestrzeni miejskiej należałoby zadać sobie następujące pytania:
z jakimi siłami mamy do czynienia?
jakich instrumentów używa się by je pokonać?
czy stosuje się instrumenty wykorzystujące istniejące siły?
Bez wątpienia jednym z najbardziej oczywistych zjawisk jest urbanizacyjna antropopresja. Z racji tego, że jest ona prowadzona przez wiele jednostkowych podmiotów, charakteryzuje się bardzo niskim stopniem koordynacji. Efektem tego jest uderzający chaos zabudowy i zagospodarowania, rażący bezład godzący w poczucie estetyki. Z drugiej strony działają siły koncentrujące, które są trudne do opanowania i nawet przy bardzo zaawansowanej kontroli prowadzą do miejscowego, szkodliwego przerostu miejskich aktywności. W porównaniu do osiągnięć konstrukcji budowlanych - gdzie walka o ujarzmienie siły grawitacyjnej postępuje, czego wyrazem są kolejne metry dodawane na światowej liście najwyższych budynków oraz kolejne rekordy rozpiętości przekryć bez podpory - metody ujarzmienia sił urbanizacji pozostają wciąż niedoskonałe. Miasto jest organizmem nieporównanie bardziej skomplikowanym, systemem o milionach elementów oraz o jeszcze większej ilości relacji między nimi. Choć jesteśmy w stanie poddać je klasyfikacji, zarządzać wyodrębnionymi podsystemami, to jednak, jak na razie przynajmniej, przestrzenna wielorakość wielu z tych podsystemów uniemożliwia zadowalające panowanie nad całością. Przykładem może tu być komunikacja miejska, uciążliwość ulicznej kongestii, z którą nie radzą sobie wielkie metropolie. Dziedzina ta cechuje się bardzo dużą ilością zdarzeń jednostkowych, dużym skomplikowaniem i, w związku z tym, stosunkowo trudnym dostępem do statystycznie istotnych danych. W tym miejscu, dla zapanowania nad spontanicznym chaosem, a więc dla kształtowania ładu, zbawienne okazać się mogą zaawansowane techniki informatyczne. Dzięki użyciu narzędzi komputerowych, udało się objąć wiele zjawisk związanych z procesami urbanizacji. Maszyny dzięki swoim mocom obliczeniowym wykonują zadania, które dotychczas znajdowały się poza zasięgiem planistów. Problemem wciąż pozostaje kwestia pozyskiwania satysfakcjonujących danych.
W przypadku Polski rodzi się smutna konstatacja, iż rzadko korzysta się z już dostępnych instrumentów. Być może, pozytywny przykład Wrocławia, gdzie w pracach planistycznych wykorzystano modele alokacji, posłuży za asumpt dla rozpowszechnienia się tej innowacji w zakresie racjonalnego zarządzania przestrzenią. Ważną refleksją w tym miejscu wydaje się spostrzeżenie, że efektywność wykorzystywania przestrzeni miejskiej posiada bardzo praktyczny aspekt dla każdego z jej użytkowników z osobna. Mieszkańcy korzystając ze stworzonego w systemie komunikacyjnym miasta ładu, nie tylko szybciej docieraliby do pracy, ale również odczuwaliby satysfakcję z życia w przestrzeni dobrze skonstruowanej, pięknej pod względem pragmatycznym. Może to mieć także znaczenie dla ogólnego rozwoju społeczno-gospodarczego danej jednostki osadniczej. Nie bez przyczyny uwypukla się współcześnie znaczenie psychologicznych aspektów rozwoju.
Efektywność systemu miejskiego polega na takiej lokalizacji aktywności, takiego ukształtowania struktury funkcjonalno-przestrzennej, która zapewnia w danym horyzoncie rozwojowym najlepsze warunki przemieszczania się, czyli realizacji kontaktów oraz unikania konfliktów przestrzennych. Szczególnie to drugie wydaje się być istotne. Gdyby udało się wpleść do modelu rozwoju aspekt uwzględniający konflikty przestrzenne, to stałby się on naprawdę bliski realiom życia. Wszyscy wiemy, jak często napotkać można rażące przykłady konfliktów polegających na przestrzennej bliskości dwóch kolidujących ze sobą rodzajów zagospodarowania. W większości przypadków konflikty takie posiadają bardzo ujemny wpływ na otoczenie i stają się istnym utrapieniem dla sąsiadujących użytkowników przestrzeni.
Podobne metody można zastosować również przy budowaniu i zarządzaniu ekosystemami - przykładowo przy tworzeniu korytarzy ekologicznych, czy też przy rozwiązywaniu zagadnień ekonomicznych - przy analizie przestrzennej równowagi systemu gospodarczego.
Należy tu podkreślić, iż jakkolwiek dostępne narzędzia charakteryzują się wysoką efektywnością, to dotyczą one pewnego wycinka rzeczywistości systemów osadniczych. Wraz z postępem nauki, bądź w wyniku zajścia rewolucji w zakresie cywilizacyjnych wzorców zachowań przestrzennych może się okazać, że staną się nieaktualne i bezużyteczne. Spostrzeżenia te prowadzą do odkrycia słabej strony metod konstrukcyjnych, która wynika z ciągłego rozwoju ludzkiej wiedzy, doskonalenia metod badawczych i postępu technicznego.
Tak więc struktury przestrzenne, skonstruowane na najwyższym, dostępnym dla danej cywilizacji poziomie, będą nosiły w sobie cechy ładu przestrzennego. Jednak jest jeszcze jedna cecha takich struktur, która powinna być spełniona dla idealnego efektu. Otóż struktury te powinny być przejrzyste nie tylko dla twórców, ale także dla każdego użytkownika przestrzeni. Piękno pochodzące od myśli zawartej w układzie urbanistycznym powinno wyrażać się jego przejrzystością i zrozumiałością. Ma to swój pragmatyczny wymiar wiążący się z percepcją przestrzeni przez człowieka. Od czytelności struktury ulic i zabudowy zależy orientacja w terenie, łatwość poruszania się mieszkańców po ich mieście.
Bolesław Szmidt w swoich rozważaniach na temat ładu konstrukcyjnego podkreśla rolę osoby wiodącej, koordynatora działań, dyrygenta, który czuwa nad całością zagadnień związanych z daną konstrukcją. Choć przytoczony autor odnosi się bardziej do rozważań w skali architektonicznej to posiada to swoje przełożenie na skalę urbanistyczną. Otóż koniecznością jest obecność osoby, bądź gremium fachowców, którzy czuwaliby nad integracją oraz wewnętrzną spójnością działań specjalistów z różnych dziedzin. Jest to warunek powodzenia - zwłaszcza w tak interdyscyplinarnej działalności jaką jest gospodarka przestrzenna.
Osiągnięcie, czy raczej osiąganie stanów ładu przestrzennego przy pomocy metod konstrukcyjnych jest zadaniem z wysoko postawioną poprzeczką. Kryteria dotyczące zadowalającego stanu uporządkowania przestrzeni są jednak najczęściej limitowane pojęciem dostateczności. Efektywność poszczególnych rozwiązań dostosowywana jest często, przez oszczędność, do poziomu zapewniającego akceptację społeczną.
Reasumując można stwierdzić, że omawiane, konstrukcyjne metody kreowania ładu przestrzennego uwypuklają kryteria pragmatyczne. Określone funkcjonalistycznie cele osiągane są przez zastosowanie mniej lub bardziej zaawansowanych metod naukowych. Z punktu widzenia praktyki planistycznej, ład przestrzenny w ujęciu konstrukcyjnym wydaje się najbardziej pożądany do osiągania. Jednak, zdaniem autorów, jest on najmniej obecny w otaczającej nas rzeczywistości.
Bibliografia:
Bańkowska B., Dziurdziński L., Gruszkowski W., Kochanowski M., Parteka T., Waissmann K. 1980. Kształtowanie ładu przestrzennego w procesie planowania przestrzennego - ekspertyza techniczna. [maszynopis] Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa, Instytut Kształtowania Środowiska. Gdańsk, Warszawa.
Bołtuć A. 1981. Kształtowanie ładu przestrzennego. w: Człowiek i Środowisko nr 3-4 s.119-137. Instytut Kształtowania Środowiska. Warszawa.
Buczek G. (red.) 2001. Uwarunkowania ustrojowe i prawne kształtowania ładu przestrzennego w Warszawie. Oddział Warszawski SARP. Warszawa.
Encyklopedia. 2007. PWN. Warszawa. http://encyklopedia.pwn.pl/
Ład przestrzenny. Dyskusja. 1977. w: Człowiek i Środowisko nr 1/4 s.147-160. Instytut Kształtowania Środowiska. Warszawa.
Maga-Jagielnicka R. 2005. Realizacja zrównoważonego rozwoju w kategorii ładu przestrzennego. Teoria i praktyka. w: Materiały Międzynarodowej Konferencji Oblicza Równowagi - Architektura, Urbanistyka, Planowanie. Wydawnictwo PWr. Wrocław.
Nawratek K. 2005. Ideologie w przestrzeni: próby demistyfikacji. Universitas. Warszawa.
Popularny Słownik Języka Polskiego. 2007. Wydawnictwo Wilga. Warszawa. http://portalwiedzy.onet.pl/polszczyzna.html
Secomski K. 1983. Ład przestrzenny a różnice i konflikty przestrzenne. w: Biuletyn KPZK PAN zeszyt 124. Warszawa.
Słownik Języka Polskiego. 2007. PWN. Warszawa. http://sjp.pwn.pl/
Szmidt B. 1972. Kształtowanie zakładu przemysłowego jako element środowiska. PWN. Warszawa.
Szmidt B. 1981. Ład przestrzeni. PIW. Warszawa.
Szolginia W. 1981. Estetyka miasta. Arkady. Warszawa.
Szolginia W. 1987. Ład przestrzenny w zespole mieszkaniowym. Instytut Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej. Warszawa.
Tatarkiewicz Wł. 1983. Historia filozofii. PWN. Warszawa.
Ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. (Dz.U. z 2003 r. Nr 80 , poz. 717 z późn. zm.)
Spatial order within urban space - methods of creation.
Maciej Lasocki, PhD. Eng. Arch.
Maciej Kos, MSc.
Authors of this article focus on spatial order as a phenomenon that is most substantial to a professional practice of any urban planner. The term of “spatial order” is defined here and various conditions to achieve it are considered. A human intellect, the truth and the good - are pointed to be among those conditions that are inevitable when creating spatial order. The intellect is necessary to undertake conscious steps towards well known and awaited goals, to understand the whole complexity of that phenomenon: circumstances, threats, reasons, results etc. An emotional or spontaneous action hardly ever results with spatial order. It is also strongly emphasized that an order has always got to be a reflection of the truth. Otherwise, one will cope with delusions created by a “decorative” spatial composition with no reference to reality. The truth introduces into organization of space a bit of harmony, which should be understood as a state of perfect spatial order. Also, there is no spatial order without the good. One will find no order in spatial organization that is formed consciously and reflects real needs and conditions, when it is created in bad faith, with wrong purposes or results with somebody's harm. It is especially difficult question to find a balance between “minor evil” and “imperfect good”. Later authors investigate different definitions of spatial order that were formed in Polish literature. In the second part of the article, five methods of achieving spatial order are proposed. It is an attempt to formulate instruments that sustain desirable organization of space. They can be used together for more complex results. Natural methods admit or follow natural processes that occur in the environment. Conventional methods use an existence of fashions or informal agreements, according to which people tend to judge spatial organization. Ethical methods are based on the system of values and norms that are commonly established in a specific society. Aesthetical methods feature visual aspects of spatial organization, it's composition, proportions, attractiveness. Finally, constructional methods are based on human reason and imagination, scientific knowledge and advanced computer techniques. The choice of right methods depends on results anticipated and should be adjusted to individual circumstances.