Osadnictwo miejskie, Ekonomia, Studia, I rok, Geografia


Osadnictwo miejskie

W Polsce jest wprawdzie tylko 880 miast, ale to one stanowią wiodące ogniwa systemu osadniczego i są jak najbardziej dynamicznym elementem, zarówno w sensie stale rosnącej liczby jednostek osadniczych, jak i rosnącego udziału ludności miejskiej w populacji mieszkańców kraju. Jednostki te mają coraz bardziej skomplikowaną strukturę funkcjonalną i przestrzenną oraz coraz bardziej złożony układ wzajemnych powiązań. Są one miejscem koncentracji działalności gospodarczej, życia społecznego i dyspozycji politycznej. Szczegól­nie istotną rolę odgrywają przy tym największe z nich. Chociaż jest ich relatywnie mało, ich rozmieszczenie, rozwój i struktura mają zasadnicze znacze­nie dla rozwoju gospodarczego i społecznego kraju.

Sprawne, dostosowane do wymagań współczesnej gospodarki funkcjonowanie systemu osadniczego wymaga jednak nie tylko właściwego rozwoju dużych miast, lecz także odpowiedniego ich uzupełnienia równomiernie rozmiesz­czonymi miastami średnimi i małymi, pełniącymi rolę ośrodków centralnych


obsługujących, w zakresie określonego zestawu dóbr i usług, gospodarstwa domowe i podmioty gospodarcze na ciążącym ku nim obszarze. Nic zatem dziwnego, że na sieć osadnictwa miejskiego w Polsce składają się przede wszystkim małe miasta. Jedną trzecią miast stanowią niespełna 5-tysięczne jednostki osadnicze, ponad 1/5 to miasta rzędu 5-10 tyś. mieszkańców i tyleż samo miasta z przedziału 10-20 tyś. mieszkańców. W tych jednostkach osad­niczych mieszka 1/5 z 24 min ludności miejskiej Polski, przy czym w miastach o liczbie mieszkańców nie przekraczającej 5 tyś. tylko nieco powyżej 3,5%, a w jednostkach osadniczych o liczbie mieszkańców rzędu 5-10 tyś. około 5,5%. Głównym ogniwem miejskiej sieci osadniczej są duże i średnie miasta. W 1998 r. w 20 ponad 200-tysięcznych miastach mieszkało nieco ponad 36% ludności miejskiej naszego kraju (22% ludności ogółem), a w 22 ponad 100--tysięcznych blisko 11,8% (100-200 tyś. — 7,4%). W średnich miastach mieszka ponad 30% ludności miejskiej kraju (20-50 tyś. — 17,8%, 50-100 tyś. — 14,1%), co stanowi 1/5 ludności Polski ogółem. Taka struktura świadczy

0 umiarkowanej koncentracji ludności, przy czym proces skupiania się ludności
w największych miastach przebiega stosunkowo powoli. W 1975 r. w miastach
ponad 200-tysięcznych zamieszkiwało 34,6%, w 100-200-tysiecznych — 11,4%,
a w 50-100-tysiecznych — 13% ludności miejskiej naszego kraju, a proces
koncentracji ludności dotyczył właściwie największych miast i to w całym
okresie powojennym.

W procesie urbanizacji kraju wyraźnie rysuje się rosnąca rola miast średnich

i dużych, chociaż powojenny proces urbanizacji następował przede wszystkim
przez koncentrację ludności w największych miastach. Przejawia się w tym
właśnie specyfika procesu koncentracji ludności w systemie osadnictwa miejskiego
w Polsce. W stosunku do 1950 r. udział miast największych (200 tyś. i więcej
mieszkańców) w populacji ludności miejskiej zwiększył się aż o 11 punktów
procentowych. Udział miast mniejszych rósł znacznie wolniej, np. w klasie miast
mających 50-100 tyś. mieszkańców o 5,4 punkta procentowego (z 8,7%
w 1950 r.), a 20-50 tyś. o niespełna 2 punkty procentowe (z 15,9% w 1950 r.).
Zmalał natomiast udział miast z liczbą mieszkańców mających poniżej 10 tyś.
mieszkańców (z 23 do 9%). Lata powojenne to okres upadku najmniejszych
miast w Polsce, zarówno w sensie ich liczebności, jak i liczby mieszkańców.
Dopiero od połowy lat osiemdziesiątych w odniesieniu do najmniejszych (liczą­
cych poniżej 5 tyś. mieszkańców), a od początku lat dziewięćdziesiątych w od­
niesieniu do bardzo małych (liczących 5-10 tyś. mieszkańców) miast zaczyna się
rysować przełamanie tendencji depopulacyjnej i powolny wzrost liczby ludności
tej grupy miejskich jednostek osadniczych.

Proces urbanizacji na ziemiach polskich ma wielowiekowe tradycje i wiele miast sięga swymi korzeniami do wczesnego średniowiecza, ale dynamizacja procesu urbanizacji jest związana z rozwojem przemysłu, a zwłaszcza z powo­jenną industrializacją. Po 1945 r. proces urbanizacji w Polsce był bardzo


dynamiczny i charakteryzował się zróżnicowanym, ale w sumie malejącym tempem. Szczególnie dynamiczna była urbanizacja w latach 1946-1965. Lata 1965-1990 były okresem suburbanizacji. Do 1980 r. w każdym 5-leciu liczba ludności miast zwiększała się mniej więcej o 10%, a po 1980 r. przyrosty były już coraz wolniejsze — 7,2% w latach 1980-1985, 5% w latach 1985-1990. Po 1990 r. proces urbanizacji osłabł jeszcze bardziej. O ile w latach osiemdziesią­tych liczba mieszkańców miast w Polsce wzrosła o ponad 2,6 min, o tyle w latach dziewięćdziesiątych zaledwie o nieco ponad 0,3 min, przy czym po 1995 r. tylko o prawie 50 tyś.

Miasta ponad 200-tysięczne rozwijały się najszybciej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych, a miasta z przedziału 100-200 tyś. mieszkańców w drugiej połowie tej dekady oraz w drugiej połowie lat siedemdziesiątych i w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. Pierwsza połowa lat sześćdziesiątych i siedem­dziesiątych oraz lata osiemdziesiąte były okresem dynamicznego rozwoju miast liczących 50-100 tyś. mieszkańców. Miasta średnie, liczące 20-50 tyś. miesz­kańców, rozwijały się najszybciej w drugiej połowie lat sześćdziesiątych i pierw­szej połowie lat osiemdziesiątych. Druga połowa lat osiemdziesiątych była okresem najszybszego po II wojnie światowej rozwoju małych miast o liczbie mieszkańców rzędu 10-20 tyś.

W latach dziewięćdziesiątych liczba ludności zamieszkałej w miastach liczą­cych ponad 100 tyś. mieszkańców zmalała. Na 42 miasta tego typu w Polsce zmniejszanie się liczby mieszkańców notowano w 19 (w tym we wszystkich ponad 0,5-milionowych), a stagnację w dalszych 13. Wiąże się to z trudnościami okresu transformacji systemowej i nie sposób dziś powiedzieć, na ile jest to zjawisko tymczasowe, a na ile mamy do czynienia z przejawem głębszej tendencji. Zważywszy jednak na osiągnięty poziom urbanizacji i rozwoju gos­podarczego naszego kraju, należy sądzić, że nie jest to wyraz znanych z krajów dobrze gospodarczo rozwiniętych procesów dezurbanizacji, charakterystycznych dla fazy wczesnego postindustrializmu, lecz wynik słabości bazy ekonomicznej polskich miast i ujawniających się progów ich rozwoju.

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zaczęła także maleć liczba lu­dności miast z przedziału 50—100 tyś. Zatrzymał się natomiast proces de-populacji miast 100-200-tysięcznych. W dalszym ciągu malała liczba ludności miast ponad 200-tysięcznych. Wprawdzie w porównaniu z 1975 r. liczba mie­szkańców miast liczących po ponad 10 tyś. mieszkańców (niekiedy uważa się, że w naszych warunkach dopiero jednostki osadnicze tej wielkości stają się miastami w pełnym tego słowa znaczeniu) wyraźnie wzrosła (10-20 tyś.

o 21%, 20-50 tyś. o 28%, 50-100 tyś. o 36%, 100-200 tyś. o 31%, 200 tyś.

i więcej o 31%), to wzrost ten był głównie związany z procesami urbanizacji,
jakie miały miejsce w latach siedemdziesiątych. W sumie zmniejszanie się
liczby ludności miast z przedziału 100-200 tyś. mieszkańców notowano w latach
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, a miast 200-tysięcznych i większych


w latach dziewięćdziesiątych było zdecydowanie mniejsze niż przyrosty notowa­ne w tych grupach miast w latach siedemdziesiątych. O ile liczba ludności średnich i dużych miast wykazywała w latach siedemdziesiątych spory wzrost,

o tyle małe miasta traciły mieszkańców. Zmniejszenie się liczby mieszkańców
tych miast było na tyle silne, że mimo iż w latach dziewięćdziesiątych liczba
mieszkańców wzrosła, to jednak, w porównaniu do 1975 r., liczba tych miast
zmalała. Nie było to jednak związane z degradacją tych miast do rangi wsi, lecz
z ich rozwojem i przesuwaniem się niektórych z nich do wyższych klas
miejskich jednostek osadniczych. Wprawdzie coraz to nowe jednostki osadnicze
uzyskują prawa miejskie i stają się najmniejszymi lub bardzo małymi miastami,
ale proces ten jest zdecydowanie wolniejszy niż przesuwanie się części jednostek
osadniczych z tych przedziałów do klasy miast małych i średnich lub zmiana ich
statusu formalnego.

Zmniejszenie się liczby małych miast i liczby ich mieszkańców wiąże się często z procesami migracyjnymi i korektami podziału administracyjnego na szczeblu lokalnym, co polega na włączaniu niektórych mniejszych miast do sąsiednich większych miejskich jednostek osadniczych. Nie jest to zresztą nowe zjawisko na ziemiach polskich. Układ osadnictwa miejskiego wykazywał w XX w. bardzo dużą zmienność. Przykładowo, przed I wojną światową na obecnym terytorium Polski było aż 1118 miast, a tuż przed II wojną światową 780. Niektóre z miast tracą prawa miejskie i samodzielność, ich miejsce zajmują nowe awansowane z podsystemu osadnictwa wiejskiego, następują fuzje miast

1 ich podziały (np. liczba mieszkańców Wodzisławia Śląskiego zmniejszyła się
z 109 tyś. w 1975 r. do 49,7 tyś. w 1998 r. głównie za sprawą zmniejszenia
powierzchni miasta), a także przesunięcia między klasami miast. Często, zwłasz­
cza na obszarach aglomeracji przemysłowych, zmiany te mają w istocie jedynie
formalny charakter. Dotyczy to także przyrostu liczby ludności miejskiej, który
bywa następstwem korektur admin
istracyjnych, a nie czystego procesu koncen­
tracji ludności w miastach.

Najsilniej proces przyrostu liczby ludności miejskiej zaznaczył się w Polsce w latach pięćdziesiątych. W latach sześćdziesiątych tempo wzrostu liczby ludno­ści miejskiej osłabło. W latach siedemdziesiątych procentowy przyrost liczby ludności miejskiej był, na ogół, większy niż w latach sześćdziesiątych, a w nie­których regionach nawet był wyższy niż w „rekordowych" latach pięćdziesią­tych. Szczególnie duże procentowe przyrosty liczby ludności miejskiej notowano w latach siedemdziesiątych właśnie tam, gdzie w latach sześćdziesiątych po­wstawały tzw. ośrodki uprzemysławiane (Legnicko-Głogowski Okręg Miedzio­wy, Tarnobrzeg, Bełchatów, Płock, Ostrołęka, Siedlce, rejon Konina, Włoc­ławek), oraz na terenach najsłabiej gospodarczo rozwiniętych, z wyraźną tenden­cją do występowania procesów depopulacyjnych na obszarach wiejskich.

Osłabienie dynamiki przyrostu liczby ludności miejskiej wystąpiło natomiast wówczas w pasie nadmorskim oraz na terenach wykazujących pewien zastój


w rozwoju infrastruktury miejskiej (np. na Dolnym Śląsku, Lubelszczyźnie, Ziemi Lubuskiej). Zjawisko to występowało przede wszystkim na ziemiach zachodnich i północnych, co stanowi ilustrację specyficznego procesu rozwoju miast w tej części kraju. Dopóki istniały rezerwy infrastruktury miejskiej, dopóty miasta się rozwijały. Wyczerpywanie się tych rezerw, a co gorsza pojawienie się niezmiernie trudnych i kosztownych do przezwyciężenia ograniczeń progowych, zahamowało ten proces. W ograniczeniach progowych należy także upatrywać przyczyn osłabienia tempa przyrostu liczby ludności w dużych miastach.

0x01 graphic


Osłabienie dynamiki przyrostu liczby ludności miejskiej wskazuje jedynie na zarysowanie się tendencji do zmniejszania się tempa procesu koncentracji. Sam bowiem proces postępuje, czego najlepszym dowodem są stale wzrastające odsetki ludności miejskiej. Najwyższymi wartościami tego wskaźnika charak­teryzują się obecnie województwa: śląskie (80%), dolnośląskie (72%), zachod­niopomorskie (70%) i pomorskie (69%), co wiąże się z rozwojem przemysłu, dobrze rozwiniętą siecią małych miast i strukturą agrarną (duże gospodarstwa). Drugą grupę stanowią regiony o wskaźnikach urbanizacji na poziomie średniej ogólnopolskiej (62%). Są to województwa: kujawsko-pomorskie (62%), lubuskie i łódzkie (63%), mazowieckie (64%), warmińsko-mazurskie (60%) i wielkopol­skie (58%). Najsłabiej zurbanizowane są województwa lubelskie (47%), małopol­skie (51%), opolskie (53%), podlaskie (41%) i świętokrzyskie (46%), co jest związane z charakterem wiejskiej sieci osadniczej w tych regionach i słabo zarysowaną dominantą dużych miast (por. rys. 2.1).

Generalnie, najsilniej jest zurbanizowana północno-zachodnia i południowo--zachodnia Polska oraz region aglomeracji warszawskiej i łódzkiej (por. rys. 3.4). Natomiast wschód, południowy wschód i środkowa część kraju plasują się poniżej średniej krajowej. Jest to związane z niższym poziomem rozwoju gospodarczego i następstwami odmiennej polityki ekonomicznej byłych państw zaborczych, które w rozmaity sposób traktowały miasta na obecnym terytorium Polski. Ich rolę w rozwoju gospodarczym dostrzegano właśnie w Prusach, czego konsekwencje są widoczne po dzień dzisiejszy w systemie osadnictwa miej­skiego w Polsce. Jest on tym lepiej wykształcony, im bardziej rozwinięty gospodarczo jest dany region, przy czym rozwój osadnictwa miejskiego sprzyja aktywności gospodarczej. Zależność ta potwierdza się bardzo wyraźnie w Polsce. Powiaty o bardzo małych (nie przekraczających 22%) i małych (rzędu 22-42%) wskaźnikach urbanizacji (odsetkach ludności miejskiej) są zarazem jednostkami przestrzennymi o niskim poziomie rozwoju gospodarczego.

Wschodnia i środkowa część Polski charakteryzuje się także niewielką gęstością sieci miast (por. rys. 3.5). Najgęstsza sieć miast występuje w woj. śląskim. Na jedno miasto przypada tam 178 km2. Najmniejszą gęstość miast ma woj. lubelskie, gdzie na jedno miasto przypada 628 km2. Najbardziej zagęsz­czona jest sieć miast w południowej i zachodniej części Polski. Im dalej na północ, a zwłaszcza na wschód, tym sieć miast jest rzadsza.

Na terenach o najgęstszej sieci miast (województwa śląskie, dolnośląskie, wielkopolskie, opolskie i małopolskie) znajduje się 2/5 miast polskich, które zamieszkuje 42,4% ogółu ludności miejskiej kraju. Natomiast na terenach o najmniejszej gęstości miast (województwa lubelskie, podlaskie, warmińsko--mazurskie) znajduje się jedynie 125 miast, w których mieszka zaledwie 11% ludności miejskiej kraju. Tymczasem tylko w woj. wielkopolskim jest aż 108 miast. Jest to jednak region o najwyższym w Polsce odsetku małych miast.


Miasta o liczbie mieszkańców nie przekraczającej 10 tyś. stanowią tam aż 65,7% ogólnej liczby miast. Mieszka w nich 15% ludności miejskiej Wielkopolski.

Rozdrobnienie osadnictwa miejskiego jest charakterystyczne dla zachodniej i południowo-zachodniej Polski (w woj. dolnośląskim 57,3% miast to miasta liczące mniej niż 10 tyś. mieszkańców, w województwach kujawsko-pomorskim jest takich miast 59,6%, opolskim — 58,8%, zachodniopomorskim — 59%), Podkarpacia (60%) i Podlasia (63,9%). Najmniej małych miast (29%), skupiają­cych jedynie 2,7% ludności miejskiej regionu, występuje na Śląsku. Mały jest również udział tego typu miast na Lubelszczyźnie (45%), w województwach łódzkim (42,9%), mazowieckim (42,2%) i pomorskim (42,9%), natomiast na Warmii i Mazurach utrzymuje się on na poziomie średniej krajowej, wynoszącej 53%, a w Małopolsce wynosi 50%.

Miasta kilkunastotysięczne (10-20 tyś.) są najliczniej reprezentowane w sieci osadnictwa miejskiego województw mazowieckiego (28,9%), lubelskiego (28,6%) i małopolskiego (27,8%). Dużo tego typu miast jest na Pomorzu (kujawsko--pomorskie 23,1%, pomorskie 23,4%, zachodniopomorskie 23,0%) oraz na Warmii i Mazurach (24,5%). Są one natomiast słabo reprezentowane na połu­dniowym zachodzie (dolnośląskie 19,1%, opolskie 20,6%, śląskie 16,0%), wschodzie i południowym wschodzie (podlaskie 11,1%, lubelskie 20,0%, podkar­packie 17,8%) oraz w środkowej Polsce (łódzkie 16,7%, świętokrzyskie 17,2%). Pozorny jest natomiast mały udział tego typu miast w sieci osadniczej Wielko­polski (14,8%), ponieważ w rzeczywistości jest to aż 17 tego typu miast. W sumie miasta nie przekraczające 20 tyś. mieszkańców, a więc małe, bardzo małe i najmniejsze, stanowią w poszczególnych województwach od 75 do 83% ogółu miejskich jednostek osadniczych, co stanowi odzwierciedlenie specyfiki osadnictwa miejskiego w naszym kraju i słabo rozwiniętej bazy ekonomicznej większości miast. Osadnictwo miejskie jest po prostu takie, jak gospodarka, a gospodarka jest taka, jak osadnictwo.

Mniejszy udział małych miast notuje się jedynie w sieci osadniczej woj. śląskiego, co wiąże się z większym udziałem miast przemysłowych, a te z natury rzeczy (relatywnie większa liczba miejsc pracy) są odpowiednio większe, w woj. pomorskim, co wiąże się z przemysłowym charakterem miast w rejonie dolnego biegu Wisły oraz w województwach lubelskim, mazowieckim i łódzkim, w czym można upatrywać oddziaływania przeszłości historycznej związanej z polityką rządu carskiego wobec małych miast w Królestwie Polskim. Poza rejonem Łodzi i doliną rzeki Kamiennej (świętokrzyskie), miasta małe nie miały możliwości ani rozwijania funkcji przemysłowych ze względu na nikłą dostępność komunikacyjną, ani handlowo-usługowych ze względu na słabo się rozwijające rolnictwo. W konsek­wencji wiele małych miast utraciło prawa miejskie. Trzeba wziąć pod uwagę także fakt, że ze względu na silne zalesienie w średniowieczu powstało w tej części Polski relatywnie mniej miast, które zrazu wszystkie były małe, a dopiero pod wpływem korzystnego splotu warunków polityczno-ekonomicznych niektóre z nich rozwijały


się szybciej. Województwa te mają w konsekwencji największe (rzędu 21-23%) udziały miast 20-50-tysięcznych. Sporo tego typu miast (rzędu 12-17%) jest także w byłym zaborze pruskim i w woj. małopolskim. Natomiast najmniej w województwach kujawsko-pomorskim (7,7%), świętokrzyskim (6,9%) i pod­karpackim (11,1%).

Jedną dziesiątą miast w Polsce stanowią większe, liczące po ponad 50 tyś. mieszkańców, jednostki osadnicze. Mieszka w nich około 62% ludności miejskiej Polski. Jedna czwarta tych miast znajduje się w woj. śląskim i skupiają one ponad 80% ludności tego regionu. Miasta tego typu stanowią 1/3 miejskich jednostek osadniczych w woj. śląskim. Stosunkowo duży udział większych miast jest charakterystyczny dla regionów o dobrze rozwiniętych funkcjach przemys­łowych (świętokrzyskie 14%, pomorskie 12%, łódzkie 19%). Symptomatyczny jest przykład woj. lubuskiego (12,5%) oraz podkarpackiego (11,1%), gdzie w okresie tworzenia Centralnego Okręgu Przemysłowego i w związku z jego rozwojem oraz w ramach powojennej industrializacji powstała pewna liczba miast przemysłowych, podobnie zresztą jak w woj. kujawsko-pomorskim (9,6%). Do regionów o nieco lepiej wykształconej sieci większych miast należy także woj. dolnośląskie (7,9%), mazowieckie (8,4%) i podlaskie (8,3%). Natomiast w województwach o dominacji funkcji rolniczych i braku większych ośrodków przemysłowych udział większych miast mieści się w granicach 5-6%.

Generalnie rzecz ujmując, sieć osadnicza poszczególnych województw jest wszechstronnie i równomiernie rozwinięta. Dominują układy monocentryczne z jednym wyraźnie się wybijającym dużym miastem oraz skłonnością do rów-ważenia tendencji do koncentracji i dekoncentracji w podsystemie osadnictwa miejskiego. Jedynie w województwach kujawsko-pomorskim, lubuskim, pomor­skim i śląskim występują układy charakteryzujące się policentryzmem na pozio­mie największych miejskich jednostek osadniczych. Przejawia się to w istnieniu dwóch (na Śląsku kilku) równoważnych i często konkurencyjnych względem siebie dużych ośrodków miejskich. Policentryzm na tym szczeblu taksonomicz­nym może wynikać z istnienia w danym regionie dwóch wyraźnie się wyodręb­niających układów podregionalnych lub układu bipolarnego, gdy dwa blisko siebie położone duże miasta wspierają się funkcjonalnie i stanowią w istocie rzeczy zintegrowaną aglomerację pełniącą w systemie osadniczym regionu funkcję miasta wiodącego. Rozwojowi gospodarczemu regionu nie służy nato­miast sytuacja, w której dwa największe miasta przyjmują postawę konkurencyj­nego współzawodnictwa lub gdy jedno z nich należy w istocie rzeczy do zupełnie innego regionalnego systemu osadniczego. Z tą ostatnią sytuacją mamy do czynienia w przypadku woj. warmińsko-mazurskiego, gdzie Elbląg jest w rzeczywistości bliższy systemowi osadniczemu Pomorza niż Warmii i Mazur. W odniesieniu do wielu województw trudno zresztą mówić o istnieniu wykształ­conych i zintegrowanych regionalnych systemów osadniczych, ponieważ granice województw obecnej organizacji terytorialnej kraju zostały w znacznej mierze


wyznaczone jako wynik kompromisu politycznego, a nie jako efekt analizy obiektywnie uformowanych struktur przestrzennych. Ponadto nowe województwa są często tworami trudno porównywalnymi, zarówno pod względem potencjału ekonomicznego i ludnościowego, jak i kształtu oraz powierzchni.

Uformował się natomiast i zintegrował system osadniczy kraju. Jego osnowę stanowi 10 obszarów metropolitarnych, zajmujących 10% powierzchni kraju i zamieszkanych przez 1/3 ludności Polski. Są to aglomeracje: katowicka licząca 4 mln mieszkańców, warszawska — 2,5 min, krakowska — l ,5 min, łódzka i gdańska — po nieco ponad l min każda oraz wrocławska, poznańska, szczecińska i bydgosko-toruńska mające mniej więcej po około 0,5 min miesz­kańców każda. Na wyróżnienie zasługują również nieco mniejsze aglomeracje, mieszczące się w przedziale 0,2-0,5 min mieszkańców, powstające wokół Białe­gostoku, Bielska-Białej, Częstochowy, Kielc, Lublina, Legnicy-Głogowa, Rze­szowa i Wałbrzycha. Aglomeracje te są zlokalizowane przede wszystkim w połu­dniowej części kraju. Na północy Polski mamy tylko dwie aglomeracje związane z portami — Gdańsk (Trójmiasto: Gdańsk-Gdynia-Sopot) i Szczecin, a na wschodzie — Białystok, Lublin i Rzeszów.

Najsilniej zurbanizowanym regionem w Polsce jest leżący na południu zespół aglomeracji Krakowa, Katowic, Częstochowy, Bielska-Białej i Opola, zamiesz­kany przez około 8 min ludzi. Nie jest to jednak obszar wewnętrznie zinteg­rowany ani pod względem powiązań gospodarczych, ani społecznych, ani infra­strukturalnych, ani złożoności problemów komunalnych i ekologicznych. Brak wewnętrznej integracji stanowi zresztą problem wszystkich aglomeracji w Polsce niezależnie od ich wielkości. Wszystkie one wymagają modernizacji (zwłaszcza infrastruktury technicznej) i rekonstrukcji struktury funkcjonalnej. Warunkiem dalszego rozwoju aglomeracji miejskich w Polsce jest rozwinięcie sfery usług, przekształcenie przemysłu w kierunku produkcji wyrobów wymagających mniej­szego wkładu surowców i energii, a większego zaangażowania wysoko wy­kwalifikowanej siły roboczej oraz ściślejszej współpracy z placówkami nauko­wymi i badawczymi usytuowanymi w tych miastach. Procesy te zostały już wprawdzie zainicjowane, ale wymagają intensyfikacji, zwłaszcza w mniejszych miastach.

Niezmiernie istotne staje się także przystosowanie systemu osadnictwa miejskiego, zwłaszcza największych miast, do wyzwań wynikających z otwarcia gospodarki i rozwoju różnorodnych powiązań międzynarodowych. Postępujący proces internacjonalizacji miast w Polsce (na razie dotyczy on przede wszystkim miast ponad 200-tysięcznych) oznacza, że stają się one elementami wykształcającego się europejskiego systemu osadniczego, co wpływa na ich rozwój, a jednocześnie stwarza konieczność dbania o ich konkurencyjność w stosunku do dużych miast w innych krajach europejskich. Efektem tej konkurencyjności jest atrakcyjność lokalizacyjna, powodująca zatrzymanie i przyciąganie kapitału, co ma nie tylko znaczenie dla rozwoju tych miast, lecz także całej gospodarki.


Aglomeracje miejskie są bowiem węzłami systemu osadniczego kraju, równoważącymi narodową przestrzeń ekonomiczną. Ich rola w tym względzie jest różna i zależy od ich wielkości, położenia, struktury przestrzennej i funkcjonal­nej oraz powiązań wewnątrzkrajowych i międzynarodowych. W związku z tym w systemie osadniczym Polski wyróżnia się i traktuje w sposób specyficzny w kształtowaniu rozwoju: metropolię stołeczną Warszawy, tzw. europole, czyli miasta o znaczeniu europejskim, takie jak: Kraków, Katowice, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Łódź, Wrocław i Lublin, oraz krajowe ośrodki równoważenia rozwoju, czyli Białystok, Bydgoszcz, Toruń, Rzeszów, Kielce, Radom, Częstochowa. Istnieje jednak obawa, że polskie aglomeracje są zbyt małe, aby stanowić realne ośrodki konkurencyjne w stosunku do wielkich miast europejskich. Pewnym rozwiązaniem byłoby niewątpliwie zintegrowanie położonych blisko siebie aglo­meracji i przekształcenie ich w układy bipolarne. Wymaga to jednak zmian w zarządzaniu i organizacji kraju, a przede wszystkim wykształcenia powiązań poziomych między ośrodkami tego samego rzędu w systemie osadniczym.

Istotną rolę w systemie osadnictwa miejskiego w Polsce i w całym systemie osadniczym kraju odgrywają także regionalne ośrodki wzrostu, koncentrujące różnorodne usługi wyższego rzędu o stosunkowo rzadkim i przestrzennie rozpro­szonym popycie. Ośrodki te są usytuowane w miastach liczących od 50 do 200 tyś. mieszkańców, zależnie od specyfiki sieci osadniczej poszczególnych regionów. Są to miasta, które w okresie istnienia podziału terytorialnego Polski na 49 województw były miastami wojewódzkimi, a obecnie zostały zdegradowa­ne do rangi ośrodków powiatowych. Miasta te powinny w najbliższej przyszłości wykazywać tendencje rozwojowe i być miejscem lokalizacji nowych oraz rekonstruowanych miejsc pracy. Pozostałe miasta tej klasy będą się rozwijały stosunkowo wolniej, a dynamika ich wzrostu będzie uzależniona od charakteru, stopnia kumulacji, zróżnicowania oraz zasięgu przestrzennego pełnionych funk­cji. Dotyczy to również 139 miast liczących po 20-50 tyś. mieszkańców, gdzie mieszka ok. 11% ludności kraju.

Ponad 12% mieszkańców Polski żyje w 644 miastach o liczbie ludności nie przekraczającej 20 tyś. Miasta tego typu są względnie równomiernie rozmiesz­czone, z wyraźną jednak dominacją w zachodniej części kraju. Są to różnego typu małe ośrodki przemysłowe, węzły transportowe, miejscowości turystyczne i uzdrowiskowe. Poza tym każdy z tych ośrodków pełni funkcje usługowe dla ludności i rolnictwa. W przyszłości tego typu funkcje będą decydowały o roz­woju wielu małych miast. W dalszym ciągu będą one także miejscami lokalizacji drobnego przemysłu oraz rzemiosła i nie należy przypuszczać, aby były to rodzaje działalności gospodarczej zmieniające w sposób istotny dotychczasową specjalizację funkcjonalną tych miast.

Nieco inaczej może wyglądać jedynie rozwój małych miast usytuowanych na obszarach metropolitarnych. Znajdujące się tam miasta będą niewątpliwie wyka­zywały tendencję do rozwijania funkcji mieszkaniowych dla ludzi pracujących


w głównym mieście danej aglomeracji. Ponadto małe miasta zlokalizowane w po­bliżu dużych miast będą zapewne dogodnym miejscem dla rozwoju przedsię­biorstw podejmujących produkcję wyrobów nowoczesnych, wymagających kwa­lifikowanej siły roboczej, zmuszającą do ścisłych kontaktów z nauką i wielko­miejskim rynkiem zbytu. Spośród małych miast te właśnie ośrodki mają najlep­sze perspektywy rozwoju. Nie chodzi przy tym jedynie o to, aby dane miasto miało coraz większą liczbę mieszkańców, lecz o to, aby stanowiło ono coraz lepsze, coraz bardziej atrakcyjne miejsce lokalizacji dla podmiotów gospodar­czych i gospodarstw domowych, aby jakość życia w tym mieście była coraz wyższa, a zarazem odpowiadała poziomowi aspiracji i oczekiwań społecznych.

Zmiana systemu ekonomicznego w Polsce przysporzyła wielu miastom, zwła­szcza małym i średnim, uzależnionym przede wszystkim od jednego, na ogół, przemysłowego zakładu pracy, poważnych trudności rozwojowych, gdyż zakłady te upadają lub ograniczają zatrudnienie. Recesja w rolnictwie powoduje nato­miast upadek sfery usług, co przyczynia się także do ograniczenia miejsc pracy i dochodów. W sumie w nowej sytuacji gospodarczej zrodziło się wiele nieznanych dotychczas zjawisk ekonomicznych i społecznych, zmieniających w radykalny sposób dotychczasowe warunki rozwoju miast w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim miast małych, dla których utrzymujące się bezrobocie może oznaczać wręcz upadek, ale jest także groźne dla miast większych, o bardziej zróżnicowanej strukturze funkcjonalnej.

Wrażliwość wielu miast na zakłócenia wynikające ze zmieniającej się sytuacji ekonomicznej jest duża, ponieważ w następstwie procesów industrializacji

Perspektywy rozwoju mają w zasadzie tylko miasta potrafiące przystosować swoje podstawowe funkcje do zmieniających się warunków spoleczno-ekonomi-cznych. Rozwój ilościowy (wzrost liczby mieszkańców), a przede wszystkim jakościowy (poziom wyposażenia infrastrukturalnego, komunalnego i postęp w gospodarce mieszkaniowej) zależą od rozwoju i transformacji bazy ekonomi­cznej oraz integracji z całym systemem osadniczym kraju. Sprzyjać temu będą niewątpliwie pogłębiające się procesy urbanizacji zawodowej (pojawienie się coraz liczniejszej grupy osób utrzymujących się ze źródeł pozarolniczych,


a zamieszkałej na wsi) i krajobrazowej (upodabnianie się morfologii wiejskich, zwłaszcza większych, jednostek osadniczych do miast). ;

Zmniejszać się będzie rola przemysłu jako wiodącego czynnika urbanizacji i jego charakter. Z jednej strony będzie to przemysł o zupełnie innym, zaawansowanym poziomie techniki i rozbudowanych powiązaniach międzynaro­dowych, z drugiej zaś silnie uzależniony od rozwiniętej sfery usług. W związku z tym i w związku ze wzrostem popytu na usługi działalność gospodarcza związana z ich świadczeniem będzie odgrywała podstawową rolę w rozwoju miast. Będą to usługi związane z obsługą produkcyjnej działalności gospodar­czej, handlem, finansami, edukacją, badaniami naukowymi, kulturą, telekomuni­kacją i informatyką oraz obsługą gospodarstw domowych.

Można zatem oczekiwać przekształcania się wielu, zwłaszcza korzystnie położonych ośrodków z monofunkcyjnych w wielofunkcyjne, a także przejawów dezurbanizacji, która w istocie rzeczy będzie polegała na zastępowaniu iloś­ciowego wzrostu miast rozwojem jakościowym. Będzie się to przede wszystkim przejawiało w przekształceniach struktury przestrzennej miast, a więc w tworze­niu wyodrębnionych centrów handlowo-usługowych, a zwłaszcza centralnych dzielnic gospodarczych w miastach o funkcjach ponadregionalnych. Zmieniać się będzie wygląd miast i usprawniać organizacja ich funkcjonowania. Nastąpi wyraźniejsze uformowanie się podmiejskich centrów handlowych i obszarów rezydencjalnych, zwłaszcza w dużych miastach.

Te pozytywne, zapoczątkowane już zresztą, przemiany jakościowe będą jednak dotyczyły tylko pewnej grupy miast, najbardziej atrakcyjnych lokalizacyjnie dla inwestorów i najlepiej zarządzanych, a poza tym będą przebiegały stosunkowo wolno. Oznacza to nasilenie się w miastach o słabych impulsach rozwojowych i w początkowej fazie transformacji jakościowej wielu negatyw­nych zjawisk w sferze komunalnej, ekonomicznej i społecznej. Ich przejawem są: niewydolność infrastruktury (zwłaszcza komunikacyjnej), substandaryzacja substancji mieszkaniowej, zagrożenia ekologiczne, patologie społeczne, dyspro­porcje dochodowe, rozszerzanie się sfery ubóstwa i szarej sfery gospodarki. Jest to nieuchronne w sytuacji, gdy transformacja systemowa i globalizacja burzą podstawy ekonomiczne istniejącego dotychczas systemu osadniczego. Dostoso­wany do nowych warunków ekonomicznych system osadniczy dopiero się tworzy. Dokonuje się to jednak nie przez burzenie dotychczas istniejącego systemu, lecz przez jego transformację.



Wyszukiwarka