Gwalty-pruskie, NIEMCY


GWAŁTY PRUSKIE
I POLSKA OBRONA

Napisał

B. E. K.

KRAKÓW

Nakładem Towarzystwa Zal. i Ochrony Własności Ziemskiej

w Limanowy

Skład główny w Księgarni Gebertnera i Sp.

1908

Kraków. — Druk W. L. Anczyca i Spółki.

Gospodarzu i rolniku polski, który byłeś w Ameryce i tam z wytężeniem sił wszystkich, narażając zdrowie i życie pracowałeś, oszczędzając, odmawiając sobie wszystkiego, dlaczego to czyniłeś? Oto pragnąłeś jak najprędzej zebrać groszy jak najwięcej, aby wrócić do kraju, do swojej ojczyzny, oczyścić ziemię z długów i spokojny o przyszłość, uprawiać tę ziemię karmicielkę, jak uprawiał ją twój ojciec i dziad, aby w końcu oddać ją swoim dzieciom, na tej ziemi wyrosłym i jej sokami wykarmionym. Taki jest twój związek z ziemią nierozerwalny: wierna ona tobie, wiernym i ty jej synem.

Otóż, pomyśl sobie na chwilę, że stała się taka rzecz niepodobna do wiary: kiedy ty w Czykago lub Buffalo zalewałeś się krwawym potem w ciężkiej pracy z jedną tylko myślą — z jedną tęsknotą do kraju rodzinnego — donoszą ci, że nie masz po co tam wracać, bo rząd przez ten czas wywłaszczył cię z tej ziemi! Nie ma po co wracać, bo rząd przemocą zabrał ci ziemię i budynki — i masz tylko włożyć na wóz chudobę swoją i jechać w świat!

Pomyśl na chwilę rolniku serdeczny, o takim swoim sieroctwie. Co ty w sercu swoim uczujesz?

Pomyśl i odczuj, co się dziać musi w duszy ziomków twoich z pod Prusa, gdzie właśnie rząd przed kilkoma dniami porwał się na taką świętokradzką sprawę. Uchwalono wykupić przymusowo ziemię rolnikom polskim a osadzić na niej Niemców.

Nie wierzysz, Że coś podobnego stać się mogło? I dziwisz się i pytasz, jak i czemu przyszło do tego?

Chcesz wiedzieć, to przeczytaj tych stron kilka, które dla ciebie zostały napisane.

Losy narodu polskiego

Narodu polskiego jest moc wielka, blisko 20 milionów, na znacznej przestrzeni zamieszkałych. Ale nie mają Polacy mocy wojennej, nie mają własnego, jednego, polskiego rządu. Kiedyś — mieli. Miał naród polski siłę taką, że wstrzymywał przez długie wieki nawałę tatarską, co chciała zalać całą Europę. I były czasy, jak z króla Stefana Batorego, że Moskale poselstwa błagalne słali do Polski, a za króla polskiego Zygmunta pruski książę składał hołd królowi polskiemu na Rynku w Krakowie. Potem czasy się zmieniły. Jak trzech się uweźmie na jednego to i najsilniejszy

rd w „ V „ V „V.

„R Polskę między siebie: a pierwszym, kto tę zbójecką myśl pod był właśnie „pruski król” Fryrleryk. Było „to łat temu „sio i kilkadziesiąt. Każdy z trzech rządÓw znborczych pruski, moskiewski i austryacki zacz

swojemu znęcać;się nad częściami naszego narodu. Wszystko

im w nas się nie podobało: i wiara katolicka, i mowa pol-

ska, obyczaje nasze i dawne bogactwa: wszystko chcieliby

odebrać, złupić.

Najdzikszym był i jest zawsze - Moskal. Kto zliczy

wszystkich męczenników; polskich, których rozszarpało to

dzikie zwierzę? A gdyby zebrać razem krew ziomków na-

szych, przelaną przez rząd moskiewski - wystarczyłoby;

aby VI krwi tej zatopić wszystkich zbrodniarzy całęgo świata .

razem z naczelnikami tych zaborczych, bezbożnych rządów,

Lecz krew ta wsiąkła w ziemię - i może nie napróżno;

może powstaną z ziemi tej mściciele krzywd, zdruzgoczą

trony tyranów i może znów kiedyś na ziemi polskiej zapa-

nuje powszechna wolność i dobrobyt.

Rząd. pruski krwi nie przelewał tyle, chyba niemieccy

nauczyciele co biją i kaleczą polskie dzieci. Ale więzienia,

ale kary pieniężne za ka.zde odezwanie się palskie, ale od-

bieranie ziemi - to 'są. ciosy, któremi smaga naród nasz

i które ciągle i ciągle spadają na większych i na małych,

na świeckich i duchownych, a najbardziej na małe dzieci.

O tem jak rząd pruski zaczął prześladować ziomków

naszych i jak doszedł do dnia 18 'stycznia 1908 r.,. kiedy

uchwalił wydrzeć zięmię Polakom, chcę właśnie opowiedzieć.

­Skąd powstał i jak się wzmógł Prusak?

­Ale nasamprzód, -co znaczy Niemiec, a co ­rusak?

Robotnicy nasi mówią, że chodzą »pod Prusa<,albo

do »Saksów«. A znów mówimy ciągle o »niemieckiej mo-

wie«, o niemieckim kraju.

Niemców jest dużo, a Prusacy to jedna ich część tylko.

Jiik wśród Polaków są i Mazurzy, Kujawiacy, Krakowiacy,

­6

­albo_jak lud .nazywa »Górllle«" i »Lachy«,. a wszysc,y ie­

steśmyPalacy, jeden naród ,polski, tak .są i między Niem-

cami: Saksy­ Szwaby, Prusacy. Ci ostatni najgorsi, _nc..iza:;

wziętsi i nieprzyja­iele. nasi. Na tych zjemiachco oni mie-

szkają, dawniej były inne plemiona; podobne do nas i zwały

. się Prusakami Ale przyszli Niemcy w wielkiej sile i powoli

wytępili prusaków:nibyzeby ich na wiarę chrześcijańEk<t,

jak: _pogan nawracać.. Sami się na ziemiach pruskich usado- .

wili Kogo nie wymordowali, to zrobiliswoimi.niewolnikami,

kobiety ich wzięli 'sóbie za zany," w krew - pruską.' wszcze,.

piaj-ąc memieckązarazę.A trzeba wiedzieć, ze do, tych ziem

pruskich. ściągi1ęli- z:. całych Niemiec najgorsi ludzie, zbro..

dniarze i rabuśnicy, którzy' uczciwej. pracy w swaim kr:3.ju

jąć . się nie:- chCieli. - Od . tych _ta rozbóiników pochodzi dzi-

siejszy,prusk! pan i' pruski urzędnik i pruski król

. ; Nie dziwno' więc, ze pruski król Fryderyk wpadł pierw­

szy,'mimyśl, ,­eby ziemię polską zagrabić.. i rozedrzeć.

.re, _,Od ,czasóW tego nieszczęsnego rozbioI1l Polski źle się

działo ródakam naszym. pod królami pruskimi...

/. - :-A-,chWile :najcięzszego .ucisku - dla narodu naszego za-

częł¥ się laJ temu3Q>

Przedtem bowiem nie było ieszc;ze iednego wielkiego

państwa niemieckiego, jak dzisiaj, i pruski rząd .obawiał się

gwałcić p­­'YaswQjcł-ł P?ddanych.' Pycha ie­ak. pruska uła-

żyła sobie, zeby wszystkich ksią.ząt i królow - niemieckich

. :Złą-ezyć. W jedno.,

(:_ .'._ K8'żdy.niech sp.bie- króluje w swoim kraju; ale nad

wszystkimi-niech ma władzęjeden» cesarz niemiecki«, atym

cesarzem niech będzie zawsze król pruski.- Tak sięteź stało:

_Gr; : jDługo: opierali' się temu królowie i ksią.zęta nierrueccy,

ałe:kr<óLptuski ..w;yppwiedział' wojnę .sąsiadom. swoim' Fra.n:'

­
7

­cuzom;'a potem Austryakom (niejeden zwaB pamięta'bitw-ę-

pod' Kenigrecem!) - l ci i tamci zostali zwYcię.zelli. Dapiero

wówcżas oporni ksią.zęta widząc potęgę prusa.\ow,. przystali-

l)a ich zyczenia- - złączyli -się w jedno: Gesarstwo.-niemie-

b-kie,a pierwsze skrzypce w" tej kapeli wzięli Prusacy "do

ręki. Tak. to państwo pruskie zawsze tylko krzyw-dączyjąś;

rozlewem krwi i. grabiezą cudzych ziem c .icudzego dobra

:wzrastało' i potęzniało . (Francuzom odebrali po wojnie dwa

francuskie kraje' ­ Alzacyę i Lotaryngię).

Teraz uczuli się Prusacy tak silnymi ipotęzriynii, ze

powiedzieli sobie: »My - Niemcy - . nie haimysię nikogo

p'riócz Boga« i. rozpoczęli prześladowanie narodu . polskiego;

­Bismark.

­Największym ministrem czyli sługą króla pruskiego był

wówczas B is m a:r k. Zapainiętajcie sobie dobrże to nazwisko.

Był to jeden z najgorszych ludzi całega świata. Królowie

pruscy zgadzali się na wszystko, czego on chcial. Władzy

tez swojej uzywał na powiększenie siły pruskiej: a.nie było

dra niego nic śWiętego. Sam lubił zawsze mawiać: »CO' mi

tam prawo, co mi tam zobowiązanie! Kto ma silną pięść-,-.-

ma za sobą prawo«. Oszukiwał wszystkich. Za jego namową

zawarł król pruski umowę z cesarzem austryackim; ze :hiby

tylko z nim jednym w sojuszu będzie, a równocześrue Bis"':

mark potajemnie zdradzał cesarza aust'ryackięgo, zawierając

umowę z carem moskiewskim.

. Ten straszny -człowiek pałał największą nienaWiścią' do

Polaków przez całe swoje zycie! Dlaczego? Bał się ich.. Bał

się - ich­ bo . wiedział, ze tuż za grariicą pruską ze wschodu

mieszka 10 milionów ich braci pod Moskalem i 3 miliony

­
8

­w Galicyi, wiedzlał, że Polacy - to narÓd, który stoi wier'-

nie przy wierzei Ojczyźnie swojej i nigdy nie pogodzi się

z tern, aby już na wieczne czasy pozostać miał Vl niewoli:

Nie było więc czynu, któregoby się nie podjął ten. zły

człowiek przeciwko Polakom, byleby ducha ich zgnębić t

A wptyw jego sięgał po za królestwo pruskie aZ do pań-

stwa carów. Kiedy to w roku 1863 f'olacy powstali z bro-

nią przeciw Moskalom i rządy krajów w Europie chciały

zmusi'2: rząd rosyj::=ki, aby dal 'większą wolność polskiemu

narodowi: Bismark tak umiał wszystko zręcznie pokręcić, że

rządy Austryi, Francyi i Anglii - naiwiększych krajów eu,..

ropejskich, zaniechały swego zamiaru pomożenia Polsce wal-

czącej o wolnaść.

­­rześładowanie kościoła katolickiego. Wypędzanie Polakó­.

­B i s m ark, ten wróg wszelkiej walności, nie mógł znieść,

że w państwie niemieckim przebywa wielu katolików, któ-

rzy w różnych sprawach swojej religii mają stYCZLOŚĆ z Oj-

cem ŚW., pomimo cesarza niemieckiego_ Zachciało mu się

poddać kaściół katalicki pod władzę protestanckiego rządu

pruskiego, nawet w sprawach ducho"WTIych. W krajach pol-

skich chodziło mu prócz tego o zgnębienie duchowieństwa

polskiego, które przewodniczyło całemu narodowi we wszyst-

kich sprawach publicznych. Zakazał on księżom uczyć ,jzieci

katechizmu polskiega. Księża usłuchać tego nie chcieli -

skazywał więc ich na więzienie. Los ten ni­ rniną,ł i arcy­

biskupa ks. Leduchowskiego, który skazany został i OIisie-

dział 2 lata więzienia. Walka - ta z kościołem katoliekim

trwała kilkanaście lat, aZ rząd pruski w końcu musiał. ustą-

pić. - Zmuszony ustąpić przed pawagąi siłą kościoła, z lem

­
9

­większą zapalczywością rzuCił się rząd pruski na Polaków,

na ich byt, mowę, ziemię. A zaczął od tyc­ co nie byli

poddanymi pruskimi, lecz przybyli do Prus z Królestwa

polskiego (tak nalezy nazywać ziemie polskie »pod Moska-

lem«), lub z Galicyi. . \Vydano rozporządzenie, aby wydalili

się natychmiast z Prus wszyscy, czy kto był rolnikiem, czy,

rzemiosło jakie uprawiał lub handel! - bez róznicy wieku

płci i zawodu!

Były to straszne chwile! Czterdzieści tysięcy Polaków

wypędzono, wyrzucono poprastu. Wyciągano starców scho-

rzałych, matki z maleńkimi dziećmi i gnano - jak zbro-

dniarzy. A co przytem wycierpieli ci ludzie od urzędników

pruskich - tych najemnych siepaczy i katów króla pru-

skiego - tego i w najgrubszej księdze nie spisze. Co mie-

nia potracili, ile zdrowia zmarnowali! A przecież uczciwie

pracowali, nikogo nie k r z y w d z ą c.

­ako liście, co wiatr miecie,

Tak rozsiani my po świecie!

W domu własnym myśmy gośćmi,

A gdzie stąpim, to za - nami

Drog­ naszą znaczym łzan;ti,

Lub własnymi znaczym kośćmi

­. Przecie.z. w WieJkopolsce (tak najlepiej nazywać ziemie

:tzaboru pruskiego«) Polacy byli u siebie, w domu, bo tam

kolebka narodu polskiego. Kto zna dzieje Pols­ ten wie,

ze tam poczęło się państwo polskie, jego siła i dawna sława.

Ale oto stało się inaczej: »w domu własnym - myśmy

gośćmi«. Polaka z Galieyi lub Królestwa Polskiego - Pru-

sak wypędza z Wielkopalski - jak przybłędę.

Po . wypędzeniu Polaków, obcych poddanych, wziął się

rząd pruski do usuwania z ziem polskich - własnych pod-

­
10 -

­,danych. . A więc przedewsz-ystkiem urzędnik,)w. Przenoszono

ic)1 do Prus na zachód, na ich mieisce sprowadzając Niem­

ców. Tym urzędnikom niemieckim dodał rząd dodatki do

płacy, że niby. to ofiara ciężka. dla Niemca być..urzędnikiem

Wśród.. Polaków. Oczywiście urzędnikom także nie wolno

­mówić do ludzi inaczej jak po. niemieeku. W ten spoS<Yb

usiłu-ie ;rząd' zmuszać ludność polską d.)ffió-wienia po nie-

miecku i spodziewa się przez to, że ludność powoli mowy

ojcżystejzap°rnni.

­Prześladowanie mowy polskiej.

­U nas. w Gałlicyi często daje się słyszeć na zgroma­

,dżeniach . ludowych głosy, żądaj..:tce lisllmięeia ze szkólludo-

wych nauki języka, niemieckiego. Obciążeniem to nazywacie

wielkiem i do niczego nie przydatnem, zwłaszcza dla dziew-::-

cząt. Otóż pomyślcie sobie, że w Wielkopolsce w p r o w a-

dzili Prusacy wszystkie nauki po niemiecku.

Tak jest już dawno w najwyższych szkołach, w gimnazyach,

tak jest nawet w szkołach ludowych. ",,"szystko po niemiecku.

A nauki czytania i pisania polskiego pozwalano uczyć tylko

na żądanie rodziców i to juz po wszystkich lekcyach. Naj-

. dłużej w mowie' ojczystej wolno była uczyć dzieci pacierza

. i katechizmu, zwłaszcza dzieci najmładsze. Aż oto, po Wiel-

kiej nocy r. 1906 przyszedł rozkaz, aby i 6-7-letnie dzieci

w niezrozumiałej mowie praw wiary, świętej nauczano!

Przebrała się' cierpliwość ludu. Hodzice zakazali dziec.

dom odmaWiania pacierza. po niemiecku, przyjmow\riia nie-

mieckich podręczników religii. Odpowiadając nato, rząd

pruski,. ten, który rozgromił dwa państ",,"3.; ten,.' co mówi, że

,­nieboi się nikogo prócz Bog;i« -wypowiedział _wojnę :.­

­
11

­dzieciom! Nakazano zamyka.c wszystkie oporne dżieci do

aresztu szkolnego na 2­3 cgodzindżiennie H'

. Dzieci takie mają 'nieraz daleko do domu, nie idą więc

na obiad, cały dzień o głodzie siedzą w szkole. W -ten sposób

7,0.000 dzieci odmówiło posłuszeństwa rozkażom wrogów: W ów;:

czas wydano polecenie, aby opierające się dzieci bić bez litości.

Bito je więc rózgami, ,kijami, kułakowano do rożlewu

krWi. Wiele z dzieci skopanych zachorowało ciężko, zostało

na całe życie kalekami. Gdy się czyta - o tem wydzieraniu

dziewczynkom włosów z głowy; o tem przypalarliu chłopcom

rąk rozpalonemi hakami, chciałoby się wszystkich tych na""'

.. uczycieli-katów wsadzić do klatek żelaznych i obwozić po

świecie. wraz z dzikiemi zwierzętarni ---,-,-,1 pokazywać światli:

jak wygląda Prusak-zwierzę drapieżne.

A d z i e c i - n ie ust ą P iły.

Ludu paJski! JakZeś wielki! jak wielką jest przyszłaść

Twoja, Ludu,' który. masz takie dzieci-bohaterów, co znieść

potrafią katowanie i mękę a wiary i ojczyzny n i e z d t :a-'

d . - ,

zalą....

Nie mogąc podałać dzieciom, zaczęto karać młodzień-

ców. . Wymyślano zemstę mi niewinnych! Otowyd'alono ze

szkół wyższych braci tych rr'laIeńkich bohaterów! który chło-

pak z gimnazyum miał siostrzyczkę VI szkole ludowej,. co

brała przez fartuszek padawany gwałtem niemiec,ki kate­

chizm, wydalano go. ze szkały. za winę maleńkiej siostry.

Do tak nizkiej zemsty na niewinnych-do takiej podło l

ści mógł się posunąć tylko' rząd pruskiego króla, potOmkii

niemieckich rozbójników.

..AIe i -to nie pomogło. W końcu posypały . się kąry '_na

rodziców. Za, »buntowanie dzieci-«. Karano ieh grzywnami,

Więzieniem; pazbawieniem zarobku.

­
12

­Al: wreszcie rząd pruski dapuścił sIę zbrodni naicięższej,

wobec której krew w' żyłach się ścina, serce zamiera: roz-

k az ał o d bi er ać d zi e ci ro dzi com... Wkrótce jednak

ci zbrodniarze z uradzenia ulękli się własnych czynów i po

kilku takich wyrokach - zaniechali dalszego gwałcenia naj-

świętszych i najdroższych uczuć ludzkości.

Tak ota! Dumni zwycięzcy z pod Sedanu i Konigretzu

walczą z dziećmi. Nie ma nic bardziej hańbiącego dla czło-

wieka jak, gdy bije dziecko. Tą swają walką z dziećmi

zhańbił się król prus­-ri, pruscy urzędnicy i nauczyciele -

po wieczne czasy!!!

­. Chodziły tu Niemce,

Chodziły odmieńce,

Sf'rzedaj chłopie rolę,

Będziesz miał czerwieńce!

­Rząd pruski, a najbardziej Bismark, mniał tak. zniepra-

WIC dusze narodu swego, że najwięksi uczeni niemieccy

zaczęli pochwalać gnębienie Polaków. Niedarmo ' Bismark

przez długie lata swego życia szerzył w całych Niemczech

nienawiśĆ do PolakÓw. Oto w 'SO-tą, rocz'cęjego urodzin

społeczeństwo pruskie nie umiała inaczej uczcić tego złego-

ducha" jak zawiązująe stowarzyszenie, które za cel wzięło

wytępienie wszystkiego co polskie. To już me tlI'zędnicy,

nie nauczyciele, stający na żołdzie rządu pruskiego,. to wolni

ludzie: adwokac­ ucze­ pisarze z gazet, lekarze związali się

w towarzystwo: H a k_a t y i nuże na Pola..1{ów!

N a domaganie s­ę tych ludzi rząd zmusza Polaków do

zmiany nazwisk polskich rodowych na niemieckie, zmienia

nazwy miast, wsi, zakazuje na pocztach rozumieć adresy

,polskie, wytacza sprawe karną robotnikom polskim wGIi-

­
13

­wicach, ca utwarzy1i towarzystwa wstrzemięźliwaści od wódki

i karze ich więzieniem... Trudna wyliczyć te krzywdy, te

szykany, iakich na kaZdym kraku, cadziennie ka.zdy Polak

daświadcza...

Król pruski i iega ministrawie widząc, że całe- spałe-

czeństwa pruskie papiera ich w walce z naszymi rOł­akami,

przystąpili da astatniega baiu, da walki a ziemię.

Oto Bismark . za.ządał ad Sejmu pruskiega (w Prusach

są takie wybory posłów, że da Sejmu .obierani są tylko ci,

którzy służą wiernie rządawi), aby wydał ustawę, że rzą-

dawi wolna padjąć,z pieniędzy, składanych przez poddanych,

100 rnilianów marek i za te pieniądze kupować ziemie

w Wielkapalsce ad Palaków czy ad Niemców i osadzać na .

nich chłapów Niemców. Sejm na taką uchwałę bardzo chę-

tnie przystał, ba w nim naiwiększy głas maią bogaci pru-

sacy. A tym uśmiechała się, że magą rządawi za. dabre

piemądze sprzedawać zadłu.zane maiątki. Zaczęła się więc

sprzedaZ ziemi: sprzedawali i panawie niemieccy-. i chłapi

niemieccy, panawie i cbłapi palscy. Palacy mówili na 5waie

usprawiedliwienie: »Sprzedam ziemię rządawi ta mi grubo

zapłacą i kupię wię:cei ziemi gdzieindziei.« Pa 10 ,latach

wyszły te 1 00 rnilianów marek.. I cóż pakazała się? oto

bardza mała ziemi wydarł rząd Pal ak .om. Du.za, pien:.ędzy

zabrali- urzędnicy, du.za ziemi kupiaI;la ad bagatych Niemców,

a du.za znów ziemi Palacy kupili ad Niemców, sprzeaawszy

swoją rządawi z dułyrn zyskiem. Skara wiec przyszło do

.obrachunku, pokazała się, że rząd mała zyskał. Ale od ezega

brak sumienia i pycha pruska? Musimypastawićna swoiem,

zawołali i uchwalili rządawi nawe 100 rnilianów l). Że tam

­l) Milion koron to jest tyle, że gdyby tylko 1% przynosił, to Ził to utrzy-

małby 10 rodzin chłopskicii.

­
14

­w tych pieniądzach jest i -grosz składany przez Polaków

przy podatkach, że kazać płacićPolakaID na własną krzy-

wdę, znaczyła jakby kto kazał drugiemu kręcić sznur na

stryczek dla siebie, o to Prusak - rozbójnik nie dba 'wcale.-

Wzięto więc znów 100 milionów, a potem skoroi tych

żabrakło, jeszcze 250 milionów­ Razem dotychczas wydał

rząd na wykupienie ,żiemi i osiedlanie: na nich Niemców;

drobnych rolników 450 milionów!

Jak tylko rząd spostrzegł, że Polak, sprzedawszy zie-

mię osiedla się W-' drugiem miejscu, ze. z Niemiec wracają

Palacy,i kupują za - oszczędzone tam w fabrykach grosze

ziemie od Niemców Wielkopolskich, wnet v.rydał nową ustawę,

us-tanoWilnowy sza:Jiec ," dla obrony niemieckości«, jak po-

wiada ten. .obhldny. bezbożnik. Oto zabroniono- palskim rol-

nikom, . kupującym ziemię, budować na niej domy mieszkalne

bez pozwolenia władzy. Można odrazu domyśleć -się, że

tych pozwoleń rząd potem nie. chciał wydawać.

. I oto mamy znów coś, czego świat ieszcze nie widział!

Mamy ludzi mieszkających na wozach!

Pierwszy Drzymała kupił sabie "".-jelkie -pudło na kół-

kach, od takiego co objeżdZa po jarmarkach i sztuki poka-

:luje i różne obrazy. W pudle lakiem jest piecyk, komin

blaszany wychodzi przez dach. Według ustawy to nie jest

d()m, to wóz. Pogłupieli Prusacy. Gdy się wieść o Drzy-

male rozeszła, zaczęli przyjeżdZać do niego pisarze do ga-

zet z całego świata, fotografowali to nawe mieszkanie chłopa

polskiego i -wkrótCe pojawiły się wszędzie obrazki; przed­

stawiające gospodarstwo Drzymały: bydło j rtieragate w po-

rządnych chlewach i stajniach, a gospodarz z żoną i dzie-

ćmi _ w budzie na. ko­acł:ł., Świat eał:y . zadziwił się ! . ...

Wóz Drzyrllaty to jest taka sławria h.is:torya,jak nie,

­
15

­jedno wielkie zwyciężtwo w wojnie' dwóch narodów. O wozie

Drzymały musi być napisane na wszystkich czytankach dla

dzieci szkolnych: Niech czytają i niech im serceZywiej za-

bije nawie­ć o ,tej miłości i przywiążaniu do ziemi, o tej

twardej, nieugiętej. woli i o tym sprycie chłap a polskiego!

­Precz z ziemi.

­,Od roku' głucha wieść razchadziła się w narodzie; ze

.król pruski i jega . ministrowie przygatowują . się .do. nowego

zamachu. Drgnął naród, skupił się w sabie i czeka, ca jeszcze

wymyślą razbójnicy pruscy, którym nienawiść da Polaków

wyzarła już mózg i serce..., W gazetach zaczęły się zjawiać

. pogłoski, - do .wiary niepadabne... Nareszcie piorun uderzyU

'Ludzie przezegnali się krzyżem świętym; . .okrzyk zgrozy

rozległ siępocałyrn świecie: b ę d ą z a b i e r a]i z i e m i ę

gwałtem!

. 'Na taką sprawę . porwał się chrześcijański niliy. mo-

narcha. z . chrześcijańskimi niby ministrami! Cały świat, gdzie

wieść o tym zamachu daszła, zadrżał .oburzeniem. _ Spadzie-

wa1l0 . się powszechnie, że wobec tega obudzi się wreszcie

sumienie w narodzie niemieckim i naród niemiecki rządowi

sWemu na to nie PQzwoli. Stało się inaczej. S e j m p r li s k i

w d ni u 18 st y cznia 1908 r. us t a w ę o wywłaszcze-

niu polskich ralników z ziemi - uchwalił.

, Ustawa pozwala rządawiwywłaszczyć ralników-Polaków

tam, gdzie rząd Uzna za'patrzebne .osadzenie Niemców. Na

ten cel przyznaje mu ustawa tymczasem 125 milion. marel>.

Rząd będzie więc przedewszystkiem. zakupy-'wał ziemię

dokoła _miast i odsprzedawał ją Niemcam, aby -' jakpa 7

wiedział pruski rnnister - .»wykurzyćPolakówz miast; jak

­
16

­lisów z nory«. Trzeba bowiem wiedzieć; że od lat kilku-

nastu ziomkowie nasi" którym życia już nie było na wsi-

osiedlali się wf miastach. .

Tu zatrudniali się przemysłem i handlem, wypieraiąc

skutecznie Niemców.

Nauczył się lud zapobiegliwości, aszczędnośc­ przyswoił

sobie wiele cnót w tej walce na. śmierć i życie. Spostrzegli

to członkowie owega stowarzyszenia. Hakaty i wnet pod-

nieśli gwałt i krzyk, że Polacy niedfugo zajmą wszystkie

miasta w Wielkopolsce. I ato rząd zaapiekawał się tą sprawą

po swojemu. Powiedział sobie: rzemieślnik i kupiec rniej­ki

Polak - żyje z rolnika Polaka, co pod miastem mieszka.

- ,

Usuńmy z okolicy miasta na odległość paru mil rolników-

Polaków, a osadźmy Niemców, a zginie mieszczanin polski

Niemcy od Niemców kupawać będą.

I oto otwicra się przed narodem polskim - tułaczka!

-Z ziemi wyzuty - schronił się do miasta, z miasta wy-

party­ porzucić będzie musiał rodzinne zagony i iść między

. wrogie niemieckie plemiona, obce mu mową i wiarą. Ca się

z nimi ;:;tanie?

Jeszcze naród miał prawo skarżyć się przed światem

na ucisk - na zgromadzeniu publicznem i w gazecie. Ale

oto rząd pruski postanawia domagać się od parlamentu nie-

mieckiego, aby na zgromadzeniach publicznych wolno było

przemawiać tylko w mowie niemieckiej.

Tak daleka nie poszedł nawet rząd moskiewski. Lud

. przeto będzie musiał milczeć. Co się tam dziać będzie w sercu

tak krzywdzonych ludzi, jaka garycz i ból napełni duszę-

o tem Prusak, potomek rozbójników nie myś­ ot poprostu

dlatego, . że w swem cielsku, zalanem piwem, ma tyle duszy,

co wilk, tygrys, lub dziki odyniec.

­
17

­Takie są w krótkich słowach dziej­ walk bohaterskich

narodu polskiego z królem pruskim, z jego sługami i spo-

łeczeństwem pruskiem.

.Najgorsze wtem wszystkiem nie to, co się stało Po-

lakom. Oni wyjdą z tej walki zwycięzko, --.:... czyści i szlache­

iako c­ co cierpią przez miłość do ojczyzny i wiary. Ale

dusze niemieckich chłopów, osiedlonych na ziemiach po wy-

gnanych jej synach - zatrute będą na wieki: tyjąc kr"zywdą

cudzą, cieszyć się z tego przecież będą.

­Co robić?

­Prusacy potrzebują nas, odmówmy im pomocy -

a spokornieją odraza. Pruski właściciel wielkich obszarów

potrzebuje pracy. robotnika polskiego. Pruski fabrykant wy-

syła swoje towary do Królestwa Polskiego i do Galicyi: nie

przyjmujmy tych towarów. Krótko mówiąc, obchodźmy się

bez Prusaków, a niedłl1ga pocżekamy, jak oni cofną swoje

ustawy.

Siła prusactwa - w naszej nędzy. Gdybyśmy nagle.

mogli się wzbogacić i zatrudnić robatników naszych u sie-

bie w kraju - Prusak nie tylko nie wypędzałby ziomkÓw

naszych. z ich siedzib ojczystych, lecz owszem pozwalałby

osiedlać się przybyszom z Galicyi i Królestwa, bo ",ielklm

właścicielom potrzebny robotnik! A z Niemców, osieCEonych

przez rząd, Panowie nie mają korzyści; zadobrze im na swo-

jem, zadużo mają, aby potrzebowali iść na zarobki do dworu.

. Ale »zanim słO!ice wzejdzie - rosa oczy wyje«, nim

u. nas znajdą zarobek dziesiątki tysięcy ludzi, co chodzą

rocznie »do Prusa« --.:... całe morze nowych krzywd zleje

się na Wielkopolan.

­
18

­Jest:::posób łatwiejszy ,i- prostszy. A . gdyby tylko dobra

była \vola ­ z-arMwykonalny i skuteczny..Oto:' niech ro..;

batruK polski nie idzie na roboty do wrogów narodu na-

szego, niech idzie' do Szweeyi, Danii,-wreszcje. do' Saksów,

Byle:nie do Prus!

AlB rabotnik nasz fest ciemny:. On nic' o' tern niewi­

Obowiązkiem' jest więc ludii światleJsZych' - na wsi. za..

rnieszkiłycb - otworzyć' im oczy na prawdę... Robotnika

polskiego cenią bardzo .na - całym świecie.-..Robotę znajdzie

równie dobrze płatną i u chrześcijan prawdziwyeh, nietylko

u =oz­ljiniczych Prusaków::..,

Ale, gdzie. szukać tej roboty? Nic łatwiejszego. Kraj

na­z'ma po Radach powiatowych Urzędy :;>ośrednictwa pracy,

które bezpłatnie dadzą robotnikowi pracę-' - za tę samą

płacę; co w Prusach - i innych krajach hM-szych i dalszych;

. Trżeba rrieć -tylko zaufanie do tych urzędów.- Tam pra=

c-aią ludzie, także rodacy: których las ziomków naszych, l{)s

całego -polskiego narodu serdecznie obchodzi!.:..

To są wasze urzędy, z pieniędzy przez was składa­

. nyćhutrzYrnują ,się one.' S P r ó hu j c i e-!

­Cudze chwalicie,'

Swego _nie znacie,

Sami nie wiecie,

Co posiadacie.

­Kto tylko . słucha O lem ca wypra'\\iają Prusacy,"w kim

żYie duch wolny, któsercemzłą-czony jest z braćmi swoiini-

ten w'.. gniewie hezsiInym iaciska.. pięści i żęby i siaka' dragi.

d­" pomsty; do'" obrony, chce:. wypo'\\iedzieć . całe . oburzenie,

ktorem . drży jego dusza.

­
1'9

­A.niejeden rriy$li' z .tr-wogą­, co dalsza przysztoM,przy...

niesie? .' '. "

Prusactwo żyło zawsze z rabunku cudzego mienia; :zwy...

zy­kucudzej pracy.Rozszerza:­ię ono- po: -c-ałejziemL. Może

przyjdzie czas, że zawita i do, nas.'

I znów możemy jednopowied­eć: . obej'dźm-y-się

bez Prusaków - nie kupujmy ich tow.arów.

- Czy mamy własne? Mamy, nie wszystko; .ca nam pa-

trzeba, ale.' mamy. wiele.- Tyłka roałakto z'naoswói kraj i jego

bogactwa.' Ac-Prusak wysyła' co raku zwłas:zcza'na wiosnę,

chmarę swaich agentów, aby tawar pruski naszymktlpcom:

wpychali. . Nieo dbaią' oni l) to, -aby we własnym ich kraju

towary te razchadziły- się; boi-tam' jest wiele .okolic tak

. biednych, j-ak ,nasza ';GaJicya,.. wolą wywozić' towar za gra-

'nicę; aby mieć ,'więcej. zysku. Drugie zaś złe to, że wyroby

ich często bar-clzo',sąliche, -choć tega ,odrazu nie spostrzeże.

W tych samych fabrykach, gdzie robią rzeczy porządne; robią

też fałszowane ,na 'wywóz da GaJicyi.l my to . Wszystko ku-

pujemy.

Mybyśmy . może. nie kupowali. .od '. Prusaków, 'ale CtZy

rAy to wiemy; od kogo i skąd ,pochodzi maszyna, do młó-

cenia, sieczkarnia, powróz, kości do nawożenia zh­mi ?O tern

wie' kupiec.

. . Kupiec ma tylko- jedną zasadę: kupić tanio; :sprzedać

droga. Kupiec . żyje z zysku, z kupczenia. Z tego utrzymuje

swoją rodzinę.:.

Do takiego przekupnia przyjedzie agent z-Prus, obieca

mu. .długie:cz-ekaniena pieniądze, da 'lichy towar za, tani-e

pieniądze; i, potem- zaraz towar;przysyła,-chocia.z nie zamó:";

wiony., : . -.., - .

. GtlżieihdZiei;:.w,naszym-, kraju,- albo :wGzechach,tB21

­
20

­wl'I'abiają te same towary co -i Prusacy i także tanio. Ale

tyci trzeba dopiero szukać. Komu się tego chCE; kto ta.

potrafi?

A jednak nie może być inaczej, a jednak musimy za:'

wołać: precz z pruskiemi tawarami, jak Prusak powiedział:

precz Palaku z ziemi polskiej!

Cóż więc robić?

Rada prosta, krótka i pewna: nie kupować u kupców,

wszystko jedno żydów czy katolików. natomiast założyć

spółkę w ka.zdej wsi do sprowadzania towarów na wspóli1y

rachunek.

Spółek takich jest już w kraju naszym spo,ro. Mają

one swoje związki we Lwowie i Krakowie.

Tam pracują ludzie światli; którzy znają potrzehy ludu

nas­ego, znają kraj, gorąca naród swój kochają. Udać się

do takiego Związku, z żądaniem towarów nie pruskich -

i koniec.

Tak właśnie postępują dzielni nasi bracia pod zaborem

pru.skim. Stworzyli setki spółek, związków, . banków swaich

i wszystkiemi siłami unikają stosunków z Prusakami.

Rząd uderza siłą, jaką mu daje powaga władzy. Po-

'waga ta opiera się na wojsku i żandarmach. Przy pomocy

tych sił rząd wymusza podatki. Z podatków zabiera setki

i setki milionów na zgnębienie Polaków - własnych pod-

danych.

Polacy stawiają czoło tej sile wielkiej, jaką ma rząd.

I zwyciężają! Cóż to za broń, którą walczą? Ta broń to

me bomby, nie sztylety, nie żadne środki gwałtu: te wały

obronne, te szańce, któremi bezbronny lud Wielkopolski

osłania swą ojczyznę przed uzbrojonem rządem - to Spółki,

Stowarzyszenia i związki tych Stowarzyszeń! A w.tych.zrze-

­
21

­- sżeniach pracują ludzie -zbrojni - w - najpotężniejsz­ broń' tegą _

świata.: w łączność i zgodę! -- Zbierają - się, , pracują i: łączą:

j eden dla' wszystkich: wszyscy - dla jednego!

. -,' Skoro tylko - rząd' : przeznaczył pierwsze - mili,;)nyna wy-

kupno ziemipolskiejdlacNiemców, powstat wnet ­ały - szę:'

_ reg stowarzysze:6-, których 'celem' jest wykupywanie - ziemi.

i odsprzedawanie jej, cłliopom polskim. Tak po\\'"Stał )Jo Bank

Ziemsld« w Poznaniu, tak powstały »Spółki Ziemskie« w Po-

znaniu, Toruniu, 'Piszczynie it. d; Tak powstały -chłopskie

.' '-. - ".' ." . .

Spółki parcelacyjne dla parcelowania zienri mięc.zy chłopóW;

_ i Związki ziemian dla _ utrzymania - większych posia­ości

ziemskich.

Dla wzm.ocnienia siły i zam.ożności wł.ościan utworzono

Kółka rolnicze. Są :0 stawarzyszenia, .oparte na udziałach,

służące ku wzajemnej .oświacie i p.omocy w _ gospadarstwie

r.olnern. - Znów Spółki .oszczędnaści i pazycze3: udzielają_

kredytu taniega i łRtwega licznym czł.onkam właścianam

i mieszczanam. Na czele ich stai Bank Związkowy, _ który

jest .opiekunem tych Spółek kredytawych, ich doradcą i sługą

w patrzebach.

Mając więc swoją - własną pomac w ralnictwie, w rze-

miaśle, w kredycie, unikają chłapi, mieszczanie i więksi

właściciele ziemscy })adabnych zakładów niemieckich pry-

watnych i rządawych.

Wśród licznego zastępu ludzi, którzy pracawali i p!'a­ują

w tych st.owarzyszeniach, na pierwszy plan w:ysuwaią się

dwie pastacie: Maksymiliana Jackawskiego i K3iędŻa Wa-

wrzyniaka. Ci niezmordawani ludzie, a g.orącem sercu, mi-

łującem swych braci-Palaków, ci wadzawie - ludu w pracy

nad podniesieniem dabrabytu i cnót maralnych, uczą lud

przez lat dziesiątki aszczędnaśc­ zgody, wzajemneg.o wspie-

­
22

­rania i oświecania. Jakże przy tych szlachetnych miłością

i pracą walczących ludziach - wygląda taki pruski mini-

ster Bismark, wierzący tylko w pięść, bagnet i armatę!

Niema wątpliwości, kto w tej walce zwycięży: czy bru-

talny gwałt pruskieg.o rządu, czy moralna siła c w setkach

stowarzyszeń złączonego ludu Wielkopolski.

­Gosp.odarzu-rolniku polski! Jak jesteś przywią,-

zany do ziemi swojej, tak poznaj i ukochaj kraj cały i cały

naród Swój! I pracuj dla narodu swego, nie dla .obcych, nie

-dla V'/TogówSw.oich.

­- te ..

­

) W mieście Krakowie jest blisko 100.000 mieszkańców. Kto był w Krakowie, to może wiedzieć jak to dużo. Otóż gdyby 10 takich miast połączyć — to będzie dopiero 1 milion.

GWAŁTY PRUSKIE I POLSKA OBRONA, Kraków, Rok 1908 Strona 2 z 17



Wyszukiwarka