W rodzinnym gnieździe
Barbara Wachowicz
Zrekonstruowany dwór w Woli Okrzejskiej na Podlasiu. W tym miejscu stały dwa dwory należące do pani Teresy z Lelewelów Cieciszowskiej - prababki Henryka Sienkiewicza (FOT. Z. ŻYBURTOWiCZ)
W księdze metryk parafii Okrzeja na Podlasiu widnieje wpis mówiący, że 7 maja 1846 roku odbył się chrzest „dziecięcia” narodzonego 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej. Chłopię otrzymało imiona Henryk Adam Aleksander Pius.
W nieistniejącym już dziś niestety dworze przyszedł na świat ten, który zasłużył na tytuł „opiekuna narodu” i „wizjonera przeszłości”, krzepiącego serca rodaków wiarą w niezniszczalną moc Ojczyzny i urodę słowa polskiego.
„Jako sławę i dobro krajowe miłować”
„Lubił rozprawiać o swym rodzie i pokrewieństwie arystokratycznym z Cieciszowskimi” - pisał złośliwie o Sienkiewiczu Walery Przyborowski, zawistny rywal na polu powieści historycznej.
Pradziad autora „Trylogii” -Adam Józef Cieciszowski, pisarz wielki koronny, szef gabinetu króla Stanisława Augusta, poseł ziemi liwskiej, gorliwiec, z uszczerbkiem zdrowia własnego dla Rzeczypospolitej pracujący, głoszący potrzebę zrzekania się pensji na rzecz skarbu ojczystego „zawsze się starał pomnażać zasługi w ojczyźnie swojej”.
Nie zdążył rozpocząć dzieła, którym zamierzał przyozdobić swe miasteczko, pustoszone przez wojny i pożogi. Budowę kościoła w Okrzei zaczęła w 1790 roku jego żona, „pisarzowa wielka koronna, z pięciorgiem dziatek osierociała wdowa”, Teresa z Lelewelów Cieciszowska, prababka autora „Quo vadis”, i w roku 1793 budowę ukończyła.
W sierpniu 1806 roku „nastąpiła wielka ceremonia poświęcenia”, której dokonał rodzony brat zmarłego Adama Cieciszowskiego - Sienkiewiczowskiego pradziada - arcybiskup Kacper Kazimierz Cieciszowski, metropolita wszystkich kościołów rzymskokatolickich na terenie cesarstwa rosyjskiego.
Papież Klemens XIII, wyświęcając go w Rzymie, powiedział: „Będzie ten młodzieniec jednym z filarów Świętego Kościoła naszego w tych dalekich stronach”.
W tym kościele pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła, ufundowanym przez prababkę, wezmą ślub rodzice Henryka Sienkiewicza.
Adam Cieciszowski, wnuk pani Teresy, a brat jedyny matki Sienkiewicza, w swym „Wspomnieniu dla potomnych”, datowanym w Woli Okrzejskiej 30 listopada roku 1857, wspominając dzień poświęcenia kościoła, pisze: „W 1794 roku naród zerwał się do broni, by niepodległość swoją odzyskać. Niedaleko, bo pod Maciejowicami, padł naczelny wolności obrońca, Tadeusz Kościuszko, tu z placu boju przeniesiony”.
W tym dworze spędzał młodzieńcze lata bratanek pani Teresy - Joachim Lelewel - przyszła sława Uniwersytetu Wileńskiego, prezes Towarzystwa Patriotycznego, członek Rządu Narodowego, minister oświaty w Powstaniu Listopadowym, autor „Dziejów Polski”.
W roku 1806 dwudziestoczteroletni Adam Cieciszowski, syn Teresy z Lelewelów i Adama Józefa, żeni się z osiemnastoletnią hrabianką, panną Felicjanną Rostworowską. Oto dziadowie macierzyści Henryka Sienkiewicza.
Adam umarł młodo na chorobę prześladującą ród - suchoty. Wkościele okrzejskim trwa epitafium pióra Jana Pawła Woronicza, sekretarza biskupa Cieciszowskiego, w którym dziad Sienkiewicza jest żegnany jako: „czuły mąż, troskliwy ojciec, (…) przemian dawney Oyczyzny nieoboientny świadek, i losów Jey uczestnik”.
Prot Lelewel, brat Joachima, pisał: „Biedna ta matka, cztery panien w domu, koło domu nie ma dla nich widoku”.
16 lutego 1843 roku poinformował: „Stefania znalazła sobie jakiegoś Sienkiewicza w Sandomierskiem, idzie za niego pierwszych dni maja, nie znamy nic”.
„Pragnąłem być rycerzem”
Znamy, znamy. Henryk Sienkiewicz w roku 1901 w liście do autora „Herbarza polskiego” odwołał się do „najważniejszego dokumentu” z dziejów rodu, jaki posiadał. To rozkaz króla Zygmunta III oświadczający, iż pułkownik Piotr Oszyk Sienkiewicz, komendant Kamieńca Podolskiego, w roku 1589 „z Tatarami mężnie i wzorowo walczył”.
Herb Oszyk. W polu srebrnym łabędź. Z prawej - kotwica. Z lewej łuk złoty z grotami. Nad hełmem - trzy pióra strusie. Oto herb Sienkiewiczowski, który wyciskać czasem będzie na swym papierze listowym autor „Trylogii”.
„Po mieczu mam przodków żołnierzy” - powie. Józef Sienkiewicz, dziad autora „Trylogii” po mieczu, „odbył całą kampanię pod Kościuszką”, mając lat 21, i walczył w Legionach Dąbrowskiego.
O młodości ojca, także Józefa, wiemy tylko, że mając ledwo lat 17, walczył w Powstaniu Listopadowym i „słynął z prawdziwie męskiej urody”. 9 czerwca 1843 roku Sienkiewicz i Stefania Cieciszowska stanęli przed ołtarzem kościoła w Okrzei. Był to mezalians potężny! Państwa młodych dzieliła przepaść majątkowa i środowiskowa. Ona była wnuczką pisarza wielkiego koronnego, kuzynką ministrów, senatorów i arcybiskupa. On był synem nadleśnego, który zarabiał 112 rubli rocznie, gdy dobra jej rodziców wyceniono na 53 400 rubli.
On miał lat 30. Ona? Jak ustalił precyzyjnie największy znawca żywota i twórczości „wizjonera przeszłości”, prezes Towarzystwa Henryka Sienkiewicza - prof. dr hab. Lech Ludorowski - matka autora „Trylogii” urodziła się w roku 1814. Wstępując w bieli panny młodej na stopnie ołtarza w Okrzei, liczyła lat 29! Na owe czasy była to po prostu sędziwość.
Od razu powiedzmy, iż małżeństwo Stefanii z Cieciszowskich i Józefa Sienkiewiczów okazało się związkiem trwałym i szczęśliwym, pobłogosławionym siedmiorgiem dzieci.
Nie istnieją zdjęcia Stefanii i Józefa. Informacja podawana na stronie internetowej, iż znajdują się one w Muzeum Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej - jest błędna.
Znane są opowiadania matki Sienkiewicza drukowane w „Tygodniku Ilustrowanym”, najpoczytniejszym podówczas - w roku 1864 - piśmie polskim. Znamy też jeden jej rękopis. Zbigniew Miszczak, pedagog, przeprowadzając analizę grafologiczną, przekazuje następującą charakterystykę: inteligencja, wyobraźnia, uczuciowość, delikatność uczuć. On także zwrócił uwagę, że w „Rodzinie Połanieckich” jest objaśnienie imienia Stefania - „Uwieńczona”.
Tenże autor studium „Henryk Sienkiewicz i ród jego” podkreśla, iż pani Stefania była wykształcona i oczytana. Na jakich lekturach wzrastał jej genialny syn w podlaskim dzieciństwie, wiemy z jego wspomnienia: „Nie wiem i nie pamiętam, czy umiałem już czytać, gdy uczono mnie 'Śpiewów historycznych' Niemcewicza”.
Mając lat 13, Henryk Sienkiewicz napisał „osobliwy elaborat” - jak należy wyzwolić Polskę. Otóż Polacy wszyscy emigrują do Ameryki, tworzą tam olbrzymią armię, która powraca i zwycięża zaborców. Na egzaminie w gimnazjum, jako osiemnastolatek, wymyślił sobie temat ostatniej pracy pisemnej: „Mowa Żółkiewskiego do wojska pod Cecorą”.
Stefania, matka czterech córek i dwóch synów - jak pisze prof. Lech Ludorowski: „Z macierzyńskim poświęceniem robiła wszystko, aby jak najlepiej wychować i wykształcić swoje dzieci. Była ich pierwszą nauczycielką i zadbała, aby wyniosły one z domu jakieś przydatne w życiu umiejętności. Dbała z pewnością o ich edukację artystyczną, ucząc śpiewu i gry na fortepianie, rozbudzając zainteresowania poezją, literaturą, czytaniem, rozwijając upodobania plastyczne, co dotyczy zwłaszcza Henryka”.
Henryk był jej zmartwieniem. Miał zostać lekarzem i był już w 1866 roku przyjęty na wydział lekarski Szkoły Głównej w Warszawie. Niestety, zamienił medycynę na filologię, żartując, że jest to przedmiot, do którego potrzeba tylko „pamięci i blagi, a ja posiadam to oboje”.
Rozczarowana, zasmucona matka ubolewa: „zmartwiłam się bardzo, że porzucił zawód lekarski (…). Te porywy fantazji i bujność wyobraźni, (…) przejdą same z siebie, wynikiem ich będzie kilkanaście arkuszy zabazgranych uczonymi rozprawami, których nikt czytać nie zechce”.
Oby wszystkie matki mogły się tak mylić! Dożyła pani Stefania chwili, gdy w maju 1872 roku „pismo ilustrowane” - „Wieniec” zaczęło druk pierwszej powieści jej syna „Na marne”, o której sam Kraszewski rzekł, iż „jest pisana wybornie”.
W liście Sienkiewicza do przyjaciela znajdujemy twardą nutę postanowień przyszłego tytana pracowitości i wytrwałości, przesłanie - jak widzi swe miejsce w życiu, co jego celem chciałby uczynić. „Jeżeli teraz nie mam jeszcze dosyć siły, to ją mieć muszę, a zdobędę ją przez ciągłą pracę nad sobą, przez ciągłą walkę wewnętrzną, która zahartuje moją wolę i postawi silnym do walki na życie i śmierć, jaką kiedyś pragnę podjąć w imieniu idealizmu… Chcę walczyć, w imieniu tego, co nazywają idealnym, pięknym, dobrym”.
„Hymn wyśpiewany Matce”
Gdy wybuchło Powstanie Styczniowe, Henryk Sienkiewicz miał lat 17, jego starszy brat Kazimierz - 19. Henryka podobno, wedle tradycji rodzinnej, nie przyjęto do oddziałów, bo - niski i drobny wyglądał na nieletnie dziecko.
Kazimierz Sienkiewicz poległ w wojnie francusko-pruskiej pod Orleanem, „a pozostawił między kolegami wspomnienie dzielnego żołnierza”.
Powstanie Styczniowe powróci we wzruszającej noweli „Dzwonnik”, opowiadającej o spotkaniu ze starym litewskim powstańcem rzuconym tułaczym losem do Siedlec, na Podlasie, marzącym, że dźwięk dzwonów, które rozkołysał, nad wolnymi polami polatywać kiedyś będzie.
W noweli „Hania” odtworzył nastrój domu rodzinnego w Woli Okrzejskiej. „Dzisiaj - kiedy przypominam sobie podobne wieczory, nie umiem się oprzeć rozrzewnieniu… Wiele fal na wodzie, a obłoków na niebie upłynęło od tego czasu - a jednak pamięć skrzydlata ustawicznie przesuwa mi przed oczyma podobne obrazy dworu wiejskiego, cichej nocy letniej i takiej rodziny zgodnej, kochającej się, szczęśliwej…”. Odwieczerzem wszyscy wspólnie klękali do modlitwy: „Odmawialiśmy pacierz wieczorny wedle codziennego u nas zwyczaju. Ksiądz Ludwik czytał głośno modlitwy, a my powtarzaliśmy je za nim lub odpowiadaliśmy chórem w litanię; ciemna zaś twarz Matki Boskiej z dwoma cięciami szabli na policzku poglądała na nas dobrotliwie, zdawała się brać udział w rodzinnych naszych troskach, zmartwieniach, doli i niedoli i błogosławić wszystkich u Jej stóp zebranych”.
Gdy główny bohater noweli „Hania” noszący imię autora - Henryk, ciężko ranny w pojedynku odzyskuje przytomność, widzi „schyloną nad łóżkiem osobę (…), na widok której zrobiło mi się tak błogo. (…) Była to anielska twarz - tak anielska, taka święta, dobra - (…) wróciła mi iskra przytomności, rozjaśniło mi się w oczach i zawołałem słabo a cicho - Mamo!”.
Komentuje ten obrazek z właściwą sobie finezją prof. Ludorowski: „Cóż za wzruszające swą wysublimowaną melodyką muzyczne adagio synowskich uczuć do matki, płynące ściszoną frazą cudownych symetrii opadających w końcowych, nuconych szeptem akordach. To jest krótki hymn wyśpiewany Matce. Czy to mało?”.
„U żywego źródła poezji”
W roku 1880 dobra okrzejskie poszły na licytację. Utracił tu swe schronienie, które miał po śmierci żony, Józef Sienkiewicz. Nie rozstał się autor „Trylogii” ze swoją ziemią rodzinną, podlaską. „(…) pozostał związany z Podlasiem poprzez rozmaitych krewnych w okolicy właściwie całe życie” - pisze wnuczka, Maria Korniłowiczówna.
„Jeździłem długo jeszcze na wieś, na każde wakacje” - wspominał. Jeździł na wakacje do Burzca, do ciotki Dmochowskiej. „We wsi Burzec, położonej w ziemi łukowskiej, na pograniczu województwa podlaskiego, a należącej podówczas do państwa Skrzetuskich” będzie popijał miodek imć pan Zagłoba w „Potopie”.
Burzec, mimo zniweczenia dworu, zachował tak jak całe Podlasie urok łąkowy, polny, leśny. Dwór, opisany i w „Hani”, i w „Potopie”, schodził stopniami samymi do stawu. W maju kwitną na jego obrzeżach żółte irysy i białe jeżyny, nurkują kaczki dzikie, zwane burkami, od których miejscowość miała powziąć imię. Grobla obiega iskrzącą w słońcu wodę, a wokół idą olszyny i las sosnowy, żywiczny.
Sienkiewicz spędzał w Burcu i Rudzie lato i jesień 1880 roku, pisał na Podlasiu swoiste preludium do „Trylogii” - nowelę „Niewola tatarska”. „W chwili, gdy to piszę, siedzę na wsi, a że jest lato, chłopaki (…) co noc wychodzą na pastwiska. Wyszedłszy nocą za młyny (…), z ogrodów, zarośli i potrawów można słyszeć głosy śpiewające (…). Zdaje mi się nieraz, że jestem u żywego źródła poezji”.
Był doskonałym znawcą mowy ludu Podlasia, który mówi „śpiewnym, pieszczonym głosem (…). Jest to już nie przeciąganie, a po prostu śpiew”. Tak mówią na Podlasiu - do dziś!
Wolę Okrzejską zakupił na licytacji w roku 1880 Żyd Bernstein z „bogatej, zlaicyzowanej i spolonizowanej rodziny”, jak mówi biogram jego syna Ludwika, urodzonego w Woli 27 czerwca 1888 roku.
Nietuzinkowa to postać! Po studiach we Lwowie, Lozannie i Londynie Ludwik Bernstein przedzierzgnął się w Lewisa Namiera, eksperta brytyjskiego ministerstwa propagandy, informacji i spraw zagranicznych, gdzie zdeklarował się jako zdecydowany wróg walki Polaków o niepodległość. Sfałszować miał graniczną linię Curzona, przekazywaną po pierwszej wojnie do akceptacji przedstawicielom dyplomacji sowieckiej - linia autorstwa Bernsteina odcinała już wtedy Lwów od Polski…
W 1901 roku pisał Henryk Sienkiewicz do Janusza Dmochowskiego, że chciałby zbudować w Chełmcach, obok Oblęgorka, grób rodzinny i zabrać tam swoich: „aby wszyscy byli razem i abym ja także mógł kiedyś być z nimi”. Na razie, przesyłając pieniądze, prosi Janusza o położenie tymczasowego kamienia nagrobnego matce na cmentarzu w Okrzei.
Matka miała na zawsze pozostać w Okrzei. „Jej życie utrwalił jedynie krótki biogram cmentarny, wyryty kulfonami na grobowej tymczasowej, murszejącej płycie” - pisze z goryczą profesor Ludorowski. Tworząc w roku 2008 Komitet Ratowania Grobu Matki Henryka Sienkiewicza, rzucił apel: „Pochyleni w smutnej zadumie nad zaniedbaną, samotną, coraz bardziej niszczejącą i coraz mniej rozpoznawalną, pokrytą pleśnią brzydoty, mogiłą śp. Stefanii z Cieciszowskich Sienkiewiczowej - Matki twórcy 'Quo vadis' - zagubioną na cmentarzu parafialnym w Okrzei - wołamy: Ratujmy ten grób - tę wyjątkową narodową pamiątkę - przed całkowitą zagładą i godnie uczcijmy miejsce Jej wiecznego odpoczywania!”.
Towarzystwo im. Henryka Sienkiewicza żmudnie gromadziło fundusze na pomnik. Czyniło to w państwie, które zarobiło miliardy na książkach autora „Quo vadis”.
Inicjatywę budowy pomnika matce Sienkiewicza poparł, „wspierając modlitwą” naszą misję, Prymas Polski kardynał Józef Kowalczyk. Swój akces do Honorowego Komitetu Budowy Pomnika zgłosili na naszą prośbę - ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ks. abp Sławoj Leszek Głódź i ks. bp Kazimierz Górny.
We wrześniu 2012 r. ksiądz Prymas Józef Glemp uroczyście celebrował Mszę Świętą i poświęcił pomnik matki Henryka Sienkiewicza, na którym wyryto epitafia wszystkich jej dzieci. Ich mogiły rozsiane są po Polsce lub nie istnieją.
Muzeum w Woli Okrzejskiej otwarto, czcząc 120. rocznicę urodzin Sienkiewicza - 2 października 1966 roku. Obecnie posiada ono rzeczy cenne i bezwartościowe. Do tych pierwszych należą dary wnuczki pisarza - Marii Korniłowiczówny: listy, fotografie, rękopisy; najstarsze wydania dzieł Sienkiewicza. Do tych drugich - okropne bohomazy - portrety Sienkiewicza i kobiet jego życia oraz bezsensownie zagracające wnętrze rekwizyty z filmów z tekturowym tronem Nerona na czele.
W Okrzei działa i pięknie pracuje szkoła imienia Sienkiewicza przygotowująca na Ogólnopolskie Spotkania Sienkiewiczowskie inscenizacje utworów patrona.
Od roku otworzył podwoje „Dwór Sienkiewicz” - rozłożysty i efektowny. Wędrujący podlaskim szlakiem Sienkiewicza nareszcie uzyskali gościnny dach nad głową.
Na pomniku matki, który powstał dzięki niezłomności profesora Lecha Ludorowskiego, wyryto słowa Henryka Sienkiewicza: „Pamięć o umarłych odradza żywych”.