ZAJĘCIA 2 - EUROPEJSKA MYŚL PEDAGOGICZNA W DOBIE ODRODZENIA
TEKSTY ŹRÓDŁOWE WOŁOSZYN
Erazm z Rotterdamu o nauce i wychowaniu
Erazm z Rotterdamu - jeden z najwybitniejszych myślicieli humanizmu; był nie tylko autorem pism i podręczników pedagogicznych, ale też pisarzem, który szczególnie chłostał i wyszydzał scholastyczny i dogmatyczny sposób myślenia. Znalazło to wyraz w jednym z najwybitniejszych dzieł, w zjadliwej satyrze Pochwała głupoty (1509, wyd. 1511), a dedykowanej przyjacielowi Erazma, Tomaszowi Morusowi.
Pochwała głupoty ma charakter monologu, który wygłasza sama głupota, jako „karmicielka zdrożności ludzkich i niedoskonałości istniejącego porządku społecznego”. Głupota opowiada o przywarach różnych stanów i wyszydza przemądrzałość, ograniczoność uczonych, pewnych swej mądrości teologów czy wierzących w swe przywileje rycerzy i szlachtę. Szczególnie ostro krytykuje scholastyczną „uczoność” i teologię. Krytyka ta zmierzała do wyzwolenia umysłów ludzkich „spod duchowej dyktatury kościoła”.
Pierwsze miejsce wśród głupców zajmują gramatycy (nauczycieli języków, dzisiejszych literatów). Siedzą oni w swoich szkółkach. „Tacy oni z siebie radzi, kiedy zastrachaną trzódkę [dzieci] w przerażenie wprawiają groźną miną i głosem, kiedy kijem, rózgą, rzemieniem łupią skórę biednych dzieci i na wszelkie sposoby srożą się, jak im tylko przyjdzie ochota (…). I wtedy cały ów brud szkolny wydaje im się lśniącą czystością, zaduch pachnie im jak cypryjskie olejki, nędzna niewola wydaje im się królowaniem”. Wbijają dzieciom do głowy brednie, jednak uważają się za najmądrzejszych.
Do trzódki Głupoty należą dalej ci, którzy wydając książki uganiają się za nieśmiertelną sławą. Najgorsi są ci, którzy papier zasmarowują czystymi bzdurami. „Za tyle potu, tyle utrapień kupują sobie tę nieuchwytną nagrodę, jaką jest sława, którą i tak zdobywa bardzo niewielu. Dodajcie do tego szkodę na zdrowiu, utratę urody, ciekące oczy albo nawet i ślepotę, biedę, zawiść naokoło, odmawianie sobie przyjemności, zbyt prędką starość, przedwczesną starość (…). I taki mędrzec uważa, że warto tyloma udrękami odkupywać to, żeby go pochwalił jeden i drugi”.
Prawo do pierwszego miejsca wśród uczonych roszczą sobie prawnicy i nikt nie jest z siebie zadowolony tak jak oni, kiedy bez przerwy toczą do góry swoje syzyfowe głazy i jednym tchem plączą ze sobą setki praw nie patrząc na to, czy one mają co do rzeczy. Obok nich postawmy dialektyków i sofistów, stworzenia tak pyskate, że każdy z nich potrafiłby przegadać dwadzieścia wybranych przekupek.
Po nich idą filozofowie, czcigodni dzięki swym brodom i płaszczom, ci, co głoszą, że oni to jedynie posiadają mądrość; cała reszta ludzi - to słaniające się cienie. Zachowują się, jakby byli przybocznymi sekretarzami przyrody, budowniczki świata, jakby przychodzili prosto z narad bogów. Bo że niczego nie wiedzą na pewno, tego wystarczająco chyba dowodzi to, że ustawicznie wrą między nimi samymi zażarte walki o sprawy, których wyjaśnić się nie da.
Teologowie to rodzaj ludzi okrutnie wyniosłych i drażliwych: mogliby uderzyć tysiącem sylogizmów i zmusić do odszczekania, a gdyby ktoś się wzbraniał, okrzyczą go heretykiem. Wielkich, natchnionych teologów godne są ich zdaniem dopiero takie sprawy jak: czy Bóg potrzebuje jakiegoś czasu na stworzenie czegoś? Czy istnieje więcej synostw w Chrystusie? Ich moralne zasady są wyjątkowo sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem („mniejszym grzechem jest zamordować tysiąc ludzi niż raz, w niedzielę, załatać but nędzarza”). Uważają się za najbardziej uczonych, a używają języka barbarzyńskiego i niechlujnego.
Poglądy pedagogiczne Ludwika Vivesa
Ludwik Vives - Hiszpan osiadły we Francji, jeden z najwybitniejszych pedagogów doby humanizmu, twórca systemu wychowawczego wyłożonego w dziele O naukach (1531) i uchodzi za ojca psychologii empirycznej dzięki dziełu O duszy i życiu. Wywarł m.in. znaczny wpływ na Frycza Modrzewskiego i Komeńskiego.
Wybór miejsca na szkołę - trzeba przede wszystkim określić, czego należy uczyć, jak długo, kto ma uczyć i w jakim miejscu
Klimat powinien być zdrowy, aby uczniowie nie musieli uciekać z obawy przed chorobą; nie można wybrać miejsca zbyt uroczego, by nie zachęcać uczniów do ciągłego przebywania na dworze.
Miejsce powinno być zasobne w żywność i to dobrą, aby zdolni uczniowie nie byli zmuszeni wskutek trudnych warunków życia porzucać nauki
Miejsce nie powinno być zbyt uczęszczane, z dala od warsztatów, których praca wydaje wiele hałasu. Nie powinno się z drugiej strony wybierać miejsca na zupełnym odludziu, aby uczniowie, jeśli coś przeskrobią, mieli świadków i widzów swojego postępku
Rozsądne byłoby zbudować szkołę poza miastem. Nie powinna leżeć przy drodze, aby uwaga uczniów nie odrywała się od rozpoczętej pracy widokiem przechodniów; także w okolicach granicznych, które zwykle nawiedza wojna, ażeby ta obawa nie przeszkadzała im w spokojnej pracy
Potrzeba szkoły w każdej gminie - w każdej gminie powinno się urządzać szkołę, na nauczycieli powołać do niej osoby uznanej wiedzy, dobrej sławy i doświadczonych. Płacę powinni pobierać z budżetu publicznego. U nich chłopcy uczą się tego, co pojąć mogą zależnie od swojego wieku i uzdolnienia. Obyczaje ojczyste i całe przygotowanie do życia obywatelskiego powinni przyswajać sobie od doświadczonych starców. Vives wyznaje pogląd starożytnych, że w szkole chłopiec ma zdobywać wykształcenie naukowe, wychowanie zaś moralne ma prowadzić dom rodzinny.
- jeśli dziecko rozwija się w mieście rodzinnym otrzymuje wychowanie lepsze i czystsze; codzienne przebywanie z rodzicami sprawia, że nie traci do nich szacunku; rówieśnicy mają mniej możliwości do zepsucia go, gdyż gdziekolwiek nie pójdą, natrafiają na tych, którzy sprawują nad nimi pieczę i którzy od złego ich odstręczają, zanim w nie popadną
Różnorodność uzdolnień młodzieży - chłopiec powinien być przyjęty do szkoły z tym zastrzeżeniem, że kilka miesięcy będzie trzymany na próbę. Przy każdym z uczniów trzeba zwracać uwagę na rodzaj jego uzdolnienia. W umyśle trzeba uwzględnić zdolność obserwacji, zdolność do łączenia szczegółów w całość, zdolność porównania potrzebną do sądzenia. W umyśle rozróżniamy działalność i materię
- w działalności zachodzą dwa stany: natężenie i pojemność (np. małe i wielkie, krótkie i długie, szybkie i powolne); są ludzie, którzy z uwagą zajmują się czymś i cieszą się, gdy są pochłonięci pracą, inni pracują bez skupienia i uwagi i nie chcą wziąć się przeważnie do studiowania rzeczy; są tacy, którym początki idą łatwo, później ustają przy pracy umysłowej, inni, silni przetrzymują to szczęśliwie;
- o ile chodzi o materię, to niektórzy celują w robotach ręcznych, można widzieć chłopców ustawicznie malujących, budujących, tkających; wszystko to robią tak dobrze, że można myśleć, iż długo się tego uczyli. Inni oddają się rzeczom wznioślejszym, gdzie trzeba rozumu, pobudzeni większą i wyższą dążnością myśli
- charakter wpływa też na umysły; stan fizyczny, z którego rodzą się afekty, wielki wywiera wpływ pod tym względem. Charakter warunkowany jest podwójnie, wypływa bowiem ze stanu fizycznego, jak i nawyknienia. Są charaktery zdrowe i umiarkowane, są niezdrowe i szalone. Niektóre charaktery pobudzają się do nauki pod wpływem wielkich i słusznych przyczyn (męskie); inne ulegają wpływowi małych lub w ogólne żadnych przyczyn (niedojrzałe, lekkie).
Język ojczysty w wychowaniu - mówienie jest nam przyrodzone, ale ten czy inny język jest skutkiem nauki. I w domu, i w szkole nauczyciele powinni starać się, aby chłopcy dobrze władali mową ojczystą i umieli jej biegle używać. Bardzo pomocni są w tym rodzice, o ile sami będą starać się myśli swe wyrażać w mowie czystej i odpowiedniej; również powinni uważać, aby tak postępowały niańki i wszyscy, wśród których dzieci się obracają, ażeby nie mówili bezładnie, głupio, prostacko i aby nic nie wymawiali wadliwie. Nauczyciel powinien znać doskonale język ojczysty uczniów, bo tylko przy jego pomocy będzie mógł uprzystępnić im wyuczenie się innych języków. Jeśli nie będzie znał słów, nie będzie mógł dokładnie wyrazić tego, o czym mówi i w błąd wprowadzi uczniów. Powinien też nauczyciel posiadać znajomość rozwoju historycznego języka ojczystego i jego wyrazów, zarówno nowszych, jak starodawnych i nawet tych, które wyszły z użycia.
Łacina jako język międzynarodowy - istnienie tylu języków jest karą za grzechy. Wspólny język wszystkich (chrześcijan) powinien być miło brzmiący, wykształcony i bogaty; wdzięk zależy od brzmienia czy to poszczególnych wyrazów oddzielnie, czy to całych zwrotów; wykształcenie języka polega na odpowiednim nazywaniu rzeczy, które ma nazywać; bogactwo na różnorodności i obfitości słów i zwrotów. Takim językiem wydaje się łacina. Ponieważ jest ona rozpowszechniona wśród wielu narodów, dlatego wszystkie prawie nauki są spisane w tym języku. Jest ona bogata, bo wykształcona i wzbogacona talentami wielu pisarzy, o uroczym brzmieniu, ma moc i powagę dzielnego i mądrego męża, urodzonego i wychowanego w dobrze urządzonym państwie. Byłoby niegodziwością nie pielęgnować jej.
Michał Montaigne o wychowaniu
Michał Montaigne w swoim jedynym dziele Próbach pomieścił wiele różnych uwag na tematy wychowawcze; dwa rozdziały (24 - O bakałarstwie; 25 - O wychowaniu dzieci) księgi pierwszej w całości poświęcił problemom wychowania.
Prawdziwy nauczyciel nie powinien skupiać się na bezsensownej metodzie pamięciowej. Powinien zapoznawać dziecko ze światem, dawać smakować rzeczy, wybierać między nimi; niekiedy otwierać przed dzieckiem drogę, niekiedy pozwalać, by samo sobie ją otwarło.
Niech nauczyciel puszcza ucznia truchcikiem przed sobą, aby mógł ocenić jego krok. Jest to cnota wielkiej i bardzo silnej duszy umieć się zniżyć do chłopięcych pojęć i prowadzić je.
Niech żąda od ucznia nie tylko zdania sprawy z wyrazów, ale z sensu i z treści; niech korzyść, jaką odniósł, sądzi nie wedle świadectwa jego pamięci, ale życia.
Niech każe uczniowi wszystko w głowie przesiewać przez sito; niech nic w nią nie wkłada mocą prostej tylko powagi. Niech mu nie będą dogmatem zasady Arystotelesa ani maksymy stoików czy epikurejczyków: raczej trzeba mu przedstawić przed oczy różnorodne mniemania. Niech uczeń bodaj wie, co wie. Trzeba, aby wyssał ich soki, a nie, aby się wyuczył ich przepisów; potem niech śmiało zapomni, jeśli chce, sąd je posiadł, ale niech umie je sobie przyswoić.
Zysk, jaki mamy z naszej nauki, to stać się lepszym i rozumniejszym.
Umieć na pamięć, nie znaczy umieć; znaczy dusić to, co się dało pamięci do przechowania.
Szczególnie ważne staje się obcowanie z ludźmi i zwiedzanie cudzoziemskich krajów. Wychowanka powinno się wozić do nich od wczesnego dzieciństwa (dzięki temu nauczy się również bez problemu obcego języka).
Nie wystarcza hartować duszę, trzeba także zahartować mięśnie. Nawyk znoszenia trudów jest nawykiem znoszenia bólu.
Niech sumienie i cnota błyszczą w słowach naszego młodzieńca i niech tylko słuszność mają za przewodnika. Niechaj mu wszczepiają to, iż wyznać błąd, jaki dostrzeże we własnych mniemaniach, choćby go nawet nikt inny nie dostrzegał prócz niego, jest dowodem rozumu i szczerości, głównych dóbr, o które powinien zabiegać.
Niech nauczyciel wszczepi mu w umysł godziwą ciekawość wywiadywania się o wszystkim, co tylko spotka osobliwego dokoła siebie, wszystkiemu niech się przyjrzy. Niech się wywiaduje o obyczaje; niech za pośrednictwem historii zgłębia się w owe wielkie dusze najświetniejszych wieków. Ale niech pedagog nie traci go z oczu - niech uczy nie tylko dziejów, ile sądu o nich.
Obracanie się w świecie niezmiernie przyczynia jasności sądowi człowieka.
Skoro zaszczepi się uczniowi to, co służy, aby uczynić człowieka rozumiejącym i lepszym, zaczniemy go pouczać, co to jest logika, fizyka, geometria, retoryka. Wówczas jakąkolwiek chłopiec obierze sobie wiedzę, mając już wykształcony sąd i rozum, wnet da sobie z nią radę. Nauka odbywać się winna częścią przez rozmowy, częścią przez książki.
Lekcja zdobywana jakoby przypadkiem, bez niewoli czasu i miejsca, domieszana do wszystkich uczynków, słynie jakoby w duszę nie dając się uczuć. Zewnętrzna przystojność, obycie z ludźmi, pielęgnowanie ciała powinno iść równym krokiem z kształtowaniem duszy. Wszakże to nie duszę ani ciało mamy wychowywać, ale człowieka.
Poza tym wychowanie powinno odbywać się z łagodną stanowczością, a nie tak, jak dzieje się zazwyczaj: zamiast zachęcać dzieci do nauk, przedstawia się im jedynie w rzeczy samą odrazę i okrucieństwo. Należy usunąć przemoc ze szkoły. Despotyczna przemoc pociąga za sobą bardzo opłakane skutki, a zwłaszcza przy naszym sposobie karania.
Najważniejszą rzeczą jest obudzić chęć i zamiłowanie: inaczej fabrykuje się jedynie osłów objuczonych książkami.
Poglądy pedagogiczne Tomasza Morusa
Tomasz Morus opisując idealny ustrój społeczny w swojej satyrycznej powieści Utopia wiele uwagi poświęca zagadnieniom wychowania i kultury moralnej Utopian.
Mądrość życiowa Utopian - Utopianie dziwią się, że złoto, pieniądze zyskało wśród ludzi tak wielką wartość. Dochodzi to tego, że jakiś tępak, zarówno niegodziwy jak głupi, trzyma w poddaństwie całe mnóstwo ludzi mądrych i dobrych tylko dlatego, że los rzucił mu pod nogi stosy dukatów. Lecz jeszcze bardziej zdumiewają się Utopianie z głupoty tych, którzy owym bogaczom oddają niemal boską cześć tylko dlatego, że są bogaci. U Utopian wszystkie dzieci mają zapewnione wykształcenie umysłowe; duża część obywateli, tak mężczyzn jak kobiet, poświęca codziennie kilka godzin wolnych od pracy kulturze duchowej.
System nauk - pobierają oni naukę w swoim własnym języku. Osiągnęli oni niemal to samo, co my, w dziedzinie muzyki, dialektyki, arytmetyki i geometrii (mimo, że nigdy nie słyszeli o naszych filozofach). Bardzo dobrze są obeznani z biegiem gwiazd i ruchem ciał niebieskich. Zbudowali różne przyrządy, przy pomocy których mogą dokładnie zbadać ruchy i wzajemne położenie słońca, księżyca oraz innych gwiazd widzialnych na horyzoncie. Opierając się na długim doświadczeniu, umieją na podstawie pewnych znaków przepowiadać deszcze, wiatry oraz inne zmiany pogody.
Wychowanie dzieci i młodzieży - kapłani wychowują dzieci i młodzież i najpierw większy nacisk kładą na urobienie moralnego charakteru niż na wiedzę ściśle naukową; dokładają wielu starań, aby w delikatne dusze dzieci wpoić zdrowe zasady dla dobra własnego państwa
- uprawa roli jest zajęciem, w którym wszyscy muszą być obeznani, zarówno mężczyźni jak kobiety. Dzieci poucza się bądź teoretycznie w szkołach, bądź wyprowadza się je na sąsiadujące z miastem pola jakby dla rozrywki, gdzie nie tylko przyglądają się pracy, lecz także same pracują, rozwijając przy tej sposobności siły fizyczne. Poza tym każdy kształci się w jakimś szczególnym rzemiośle
- wszyscy mieszkańcy wyspy noszą odzież tego samego kroju bez względu na wiek
- kobiety wykonują pracę lżejszą, robią tkaniny wełniane lub lniane, mężczyznom wyznacza się natomiast inne rzemiosła, wymagające większego wysiłku. Jeśli ktoś czuje pociąg do innego rzemiosła, wówczas jako przybrany syn przechodzi do jakiejś rodziny, która uprawia właśnie to rzemiosło.
- głównym i prawie jedynym zajęciem zwierzchników (syfograntów) jest troskliwe zapobieganie, by nikt nie siedział bezczynnie; każdy powinien rzetelnie oddawać się swojemu rzemiosłu
- mieszkańcu Utopii dzielą dobę na 24 równe godziny, z czego tylko 6 przeznaczają na pracę fizyczną: przed południem pracują 3godziny i potem jedzą obiad, po dwugodzinnym odpoczynku znowu pracują 3godziny i kończą dzień wieczerzą. Godziny wolne od pracy powinno się z pożytkiem poświęcić jakiemuś innemu zajęciu odpowiednio do swojego zamiłowania. Przerwy te spędzają Utopianie najczęściej na kształceniu się naukowym. Jeśliby ktoś chciał w tych wolnych chwilach doskonalić się w swym rzemiośle, nikt mu w tym nie przeszkadza, owszem, chwali się go jako szczególnie pożytecznego obywatela.
- po wieczerzy spędzają jedną godzinę na zabawach, latem w ogrodach, zimą we wspólnych salach, w których razem jadają. Tu zabawiają się muzyką lub rozmową
- codziennie rano przed wschodem słońca odbywają się wykłady publiczne
W Utopii jest sprawiedliwość społeczna - tu, gdzie nie ma własności prywatnej, wszyscy poważnie troszczą się o sprawy publiczne. W tym kraju nie rozdziela się skąpo dóbr narodowych. Nie widać tu ani biednych, ani żebraków i choć nikt nie nazywa niczego swoją własnością, każdy jest bogaty. Zdają sobie sprawę z niesprawiedliwości podziałów społecznych i wyzysku biednych robotników przez bogatych panów.
MYŚL PEDAGOGICZNA FRANCISZKA RABELAIS'EGO
Chociaż nie był prawdziwym pedagogiem, jego główne dzieło Gargantua i Pantagruel wywarło olbrzymi wpływ na kształtowanie się poglądów pedagogicznych Francji XVI wieku oraz przyczyniło się do obalenia panującej w jej życiu umysłowym scholastyki i zwycięstwa prądów humanistycznych. Gargantua i Pantagruel to jedna z najdoskonalszych satyr, jakie ma ówczesna literatra. Niepohamowana niczym swobodna myśl, zjadliwy dowcip, fantazja i wysoki poziom artystyczny sprawiły, że dzieło to zdobyło w krótkim czasie wielką liczbę czytelników
F. Rabelais - urodzony w południowej Francji; jako dziecko przeznaczony do stanu duchownego i oddany do klasztoru franciszkanów (zraził się dość szybko niskim poziomem umysłowym zakonu i jego zacofaniem). Dlatego po długich namysłach dopiero ok. 30 roku życia postanawia przyjąć święcenia duchowne. W tajemnicy przed władzami kościelnymi organizuje kółko studiów łacińskich i greckich - jego działalność przerywa niespodziewana rewizja władz klasztornych w celi Rabelais'ego. Pragnąc uniknąć przykrych skutków rewizji przenosi się do zakonu benedyktynów, gdzie również nie może się odnaleźć. Wobec tego zrzuca habit i zostaje świeckim księdzem; po pewnym czasie zmienia jednak sutannę na strój świecki i wędruje z miasta do miasta. W 1530 rozpoczyna studia medyczne w Montpellier. W dwa lata później rozpoczyna pracę w Lyonie jako lekarz i wydawca różnych dzieł medycznych z czasów starożytnych.
Główni bohaterowie dzieła: Gargantua, Pantagruel, Tęgospust czy Gargamela należą do swiata niewiarygodnych olbrzymów. Rabelais wprowadził ich prawdopodobnie, aby nadać satyrze pozory żartu i tym łatwiej dać upust swoim krytycznym poglądom na temat stosunków kościelnych i naukowych, Sorbony i scholastyki, uczonych „Sorbonoosłów” tkwiących w formalizmie językowym i zacofanych mnichów usiłujących brak wiedzy pokrywać fanatyzmem religijnym i zabobonami.
Tubal Holofernes - pierwszy nauczyciel Gargantui; ten mistrz pedagogiki średniowiecznej uczył go abecadła na pamięć przez ponad 5lat, gramatyki - 13, czytał mu dzieła „uczonych” przez 18 lat. Rabelais podkreśla, że cała nauka scholastyczna polegała właściwie na błazeństwie i całkowitym zabijaniu wrodzonej inteligencji. Ten scholastyczny, karykaturalny system wychowania Gargantui zmienił całkowicie nauczyciel Panokrates, reprezentujący pedagogikę humanistyczną
Znacznie więcej uwagi niż do budzenia uczuć religijnych przywiązywał Rabelais do wychowania moralnego i wyrabiania cnót ułatwiających jednostce życie w społeczeństwie. Panokrates zalecał swojemu uczniowi, aby wobec każdego był usłużny i życzliwy, aby był wierny obowiązkom przyjaźni, czcił swoich wychowawców, unikał nieodpowiedniego towarzystwa. Wpajał mu też szacunek dla każdego człowieka pracy oraz przekonanie, że tylko wysiłek osobisty i użyteczność zapewnia człowiekowi poważanie.
Mimo że Rabelais był szczerym zwolennikiem renesansowej kultury, nie ograniczał wykształcenia średniego tylko do literatury klasycznej. Oprócz łaciny i greki zalecał uczyć języków chaldejskiego i hebrajskiego, przydatnych przy lekturze Biblii, oraz arabskiego. Ponadto kładł nacisk na przyswajanie uczniom szerokiej wiedzy historycznej, filozofii i prawa rzymskiego, których znajomość była użyteczna dla mieszczaństwa w jego walce z feudalizmem.
Z nacisku, jaki kładł na ćwiczenia fizyczne, wynika, że nie chciał ograniczać kultury humanistycznej tylko do studiów książkowych, lecz za przykładem starożytnych Greków dążył do zachowania równowagi między rozwojem umysłu i ciała.
Ważne miejsce zajmowała wiedza przyrodnicza. Rabelais nie zadowalał się tylko językową kulturą humanizmu, lecz usiłował wprowadzić Gargantuę w mało znany wówczas świat przyrody. Do tego celu zmierzały między innymi zalecane przez niego rozmowy z ludźmi mającymi wielkie doświadczenie w różnorodnych problemach życia codziennego oraz w lekturze pisarzy starożytnych. W ich dziełach polecał szukać nie tylko doskonałego stylu, ale także konkretnych wiadomości o różnorodnych zjawiskach przyrodniczych. Zalecał również dokładne poznanie budowy ludzkiego ciała i działania poszczególnych jego organów.
Udział w pracach rzemieślniczych miał na celu - oprócz przygotowania młodego chłopca do ewentualnej pracy zawodowej - także, a nawet przede wszystkim, pogłębienie jego wiedzy oraz prawidłowy rozwój fizyczny. Rabelais zalecał uprawianie jazdy konnej, ćwiczeń w posługiwaniu się kopią, toporem, mieczem i tarczą, wymagał, aby każdy młodzieniec brał udział w polowaniach, w grze w piłkę, zapasach, biegach, skokach, doradzał mu wiosłowanie, walkę wręcz i wszystkie inne ćwiczenia, które w jakikolwiek sposób mogą przyczynić się do wyrobienia mięśni i tężyzny ciała. W ten sposób chciał nadrobić wszystkie zaniedania średniowiecza w dziedzinie kultury fizycznej oraz zapewnić chłopcom harmonijny rozwój.
Aby uchronić młody umysł przed znużeniem dużą ilością zajęć intelektualnych zalecał bardzo gorąco wychowawcom, aby stosowali łatwe metody pracy, uprzyjemniające zdobywanie wiedzy. Rabelais, nie będąc pedagogiem, nie opracował szczegółowo metody uprzyjemniania i urozmaicania nauki. Sam jednak fakt rozumienia wielkiej roli tej metody w nauczaniu i przekonanie czytelników i jej wartości należy uważać za poważną jego zasługę.
S. KOT - WYCHOWANIE HUMANISTYCZNE W EUROPIE
Odrodzenie i humanizm:
W XV wieku stosunki polityczne i społeczne Europy uległy głębokim przekształceniom. Ustrój feudalny począł się rozkładać, aby stworzyć miejsce jednolitej organizacji państwowej i silnej władzy panującego. Z wprowadzeniem nowych sposobów wojowania dawne rycerstwo straciło rację bytu. Ciągły wzrost handlu wyniósł miasta i mieszczaństwo do wielkiego znaczenia. Upadek powagi Kościoła przyczynił się do wzbudzenia nowych dążeń wśród świeckiego społeczeństwa, które odtąd pragnie myśleć i postępować samodzielnie. Rośnie niechęć do wszelkich autorytetów.
Życie i jego ponęty, doczesność, dobra ziemskie zyskują z powrotem to uznanie, którym cieszyły się w starożytności klasycznej. Zmartwychwstanie przed oczyma ówczesnej ludzkości skarbów starożytności było w dziedzinie kultury najznamienniejszym rysem nowej epoki, stąd też historia nadała jej nazwę Odrodzenia czy Renesansu.
Człowiek w całej swej pełni, ten ziemski człowiek ze swymi słabościami i wadami wysuwa się wszędzie na pierwszy plan. Stąd też nowy kierunek myślenia nazwano humanizmem.
Osobistością torującą drogi humanizmowi był poeta włoski Franciszek Petrarka - wielbił miłość ziemską, nie krył się z gorącym pragnieniem sławy i nieśmiertelności literackiej, w utworach swych wciąż mówił o sobie, swoich nastrojach, wewnętrznych przejściach, objawiał żywe zaciekawienie dla przyrody, a wobec szanowanych naokoło nauk i poglądów zajmował stanowisko krytyczne i niechętne
Entuzjazm dla starożytności ogarnął całe Włochy. Dwory książęce, Viscontich w Mediolanie, Medyceuszów we Florencji i mniejsze stały się ogniskami humanizmu
Dotychczasowa organizacja wychowania spotyka się z ostrą krytyką. Szkoły prowadzone przez duchowieństwo tracą zaufanie. Uniwersytety stają się celem ataków, jeśli nie zaniechają ruchu scholastycznego. Niechęć do istniejących form kształcenia objawia się w tym, że dwory i sfery zamożne organizują u siebie wychowanie prywatne. Największy rozgłos zyskują Wiktoryn z Feltre, wychowawca na dworze książęcym w Mantui, i wybitny uczony humanistyczny, Battista Guarino na dworze książęcym w Ferrarze; obaj stworzyli tam pełne szkoły, które stały się wzorem dla innych.
Wprowadzono wychowanie fizyczne. Ćwiczenia gimnastyczne, zabawy, pływanie, przebywanie na świeżym powietrzu - wszystko to oznacza przeciwieństwo do średniowiecznego lekceważenia higieny i umartwiania ciała.
W zakresie edukacji moralnej odżyła zasada oddziaływania na ambicję młodzieży przez pochwały i nagrody, przez wzajemne współzawodnictwo. Coraz częściej mnożą się zdania, że łagodnością lepsze rezultaty można uzyskać niż surowymi karami
Największej zmianie uległ program kształcenia naukowego. Wieki średnie nie miały właściwie programu studiów ogólnych, przydatnego dla osób świeckich, chcących się kształcić, albowiem treść nauki szkolnej przystosowana była wyłącznie dla potrzeby kleru. Wieki średnie w kształceniu patrzyły tylko na rzecz, bo od niej zależało wieczne zbawienie; forma była najzupełniej obojętna. Humanizm zajął przeciwne stanowisko. Pogardzana forma nabrała jak największej wartości, treść zaczęła ustępować na drugi plan. Wykształcenie językowe wzięło górę nad rzeczowym. Kto chciał należeć do klasy wykształconej, musiał nauczyć się poprawnie i pięknie władać językiem. Ale nie chodziło tu o język rodzimy. Nawrócono się do łaciny klasycznej (Cyceron, Horacy).
Pedagogika włoskich humanistów:
Pierwszym traktatem przepojonym nowymi poglądami była Książeczka o szlachetnych obyczajach i studiach wyzwolonych Piotra Pawła Vergeria. Autor zaczyna od krytyki klasztornego systemu chowania, uważając za obowiązek rodziców dać synom wszechstronne wykształcenie. Jak najwcześniej należy obserwować uzdolnienia duchowe dzieci i od nich uzależniać sposób wychowania. Obok rodziców również państwo powinno się mieszać do spraw wychowania. Ideał moralny jest chrześcijański, ale nie ascetyczno - klasztorny: trzeba hamować rozwój zmysłowości, budzić pobożność, ale nie w oderwaniu od świata; reguły życia towarzyskiego należy wcześnie zaszczepiać we młodzieży, dbać o jej zdrowie i siłę. Nauka winna być przystosowana do potrzeb życia.
Leonard Bruni - Rozprawka o studiach i naukach; czytać należy najlepszych pisarzy łacińskich, odrzucić wszystko, co pisane licho i niepoprawnie, czyli całą literaturę średniowieczną. Wzorowym pisarzem jest ponad wszystko Cycero, po nim Liwiusz i Salustiusz.
Maffea Legia - Sześć ksiąg o wychowaniu dzieci (największy traktat pedagogiczny XV wieku); nie zastraszać umysłów dziecinnych zabobonami o upiorach i czarownicach, nie nadawać dzieciom niestosownych lub niezwykłych imion, któryby je w życiu ośmieszały, nie używać gróźb, obelg i bicia. Zamiast kar skuteczniejszym środkiem jest posługiwać się dobrocią, poruszać ambicję dzieci i pobudzać ich gorliwość przez odpowiednie wzory. Należy czasem prowadzać dzieci na widowiska tracenia zbrodniarzy - obraz skutków, do których wiedzie zbrodnia, podziała korzystnie. studia winny odbywać się pod okiem rodziców, więc w domu lub miejscowej szkole. Rodzice będą mogli zaglądać do szkoły i dowiadywać się o postępach dziecka, a ten dozór rodzicielski korzystnie wpłynie na naukę. Jak widać, miłość rodzicielską wciąga się do pedagogiki jako rys uprawniony i pożądany - to także objaw nowych poglądów. Twórczość poetycka nie powinna szukać oryginalności, ale zdążać do jak najbardziej wiernego naśladownictwa niedoścignionych twórców starożytnych. Z lekturą należy łączyć deklamacje.
Eneasz Sylwiusz (późniejszy papież Pius II) - O wychowaniu dzieci, dzieło przeznaczone dla 10-letniego Władysława Pogrobowca, przyszłego króla Czech i Węgier. Dzieło samo nie przynosi nowych poglądów, ale bardzo było cenione dzięki zdrowym radom w sprawie wychowania fizycznego i umysłowego książąt.
Pochód humanizmu po Europie:
Do narodów pozaalpejskich prądy humanistyczne docierały powoli, a głębiej zaszczepiły się tam dopiero w wieku XVI. Ważną rolę odegrał sobór bazylejski: od obecnych na nim humanistów z dworu papieskiego dostojnicy kościelni z różnych krajów przyjęli kult dla pisarzy starożytnych i zapał do poszukiwania ich rękopisów.
Humanizm począł wreszcie dobijać się do murów uniwersyteckich. Spotykała go tam silna niechęć; ogniska średniowiecznej nauki nie mogły się zachwycać nowym prądem, który wyszydzał scholastykę, jej łacinę i tradycyjny sposób chowania dzieci. Władcy i dostojnicy, pozyskani dla humanizmu, próbują na przekór uniwersytetom zakładać nowe szkoły wyższe, w których ustanawiają katedry poezji i retoryki, gramatyki klasycznej łaciny i literatury greckiej; najgłośniejszym z tych zakładów stało się paryskie College de France.
Daleko skwapliwiej przyjęto kierunek humanistyczny w mniejszych szkołach, zależnych od rad miejskich i władz kościelnych, toteż wiek XVI przynosi wielki rozrost tych szkół, zwanych odtąd gimnazjami, kollegiami lub szkołami łacińskimi, z których wkrótce rozwinęło się prawidłowe szkolnictwo średnie
Potężnym sprzymierzeńcem, ułatwiającym szerzenie się humanizmu i oświaty w ogóle, stał się wynalazek druku. Książka przestała być towarem deficytowym - mogła ją posiadać każda szkoła, każdy uczeń.
Humanizm nie niósł ze sobą prądów demokratycznych, daleki był od głoszenia wiedzy dla wszystkich. Najchętniej chwytał się dworów i możnych. Wychowanie w duchu humanistycznym musiało zatem przybrać charakter arystokratyczny.
Erazm z Rotterdamu:
Był największym pisarzem pedagogicznym w początku XVI w. Zwany księciem humanistów. Z pochodzenia Niderlandczyk, czuł się kosmopolitą i przenosił się z kraju do kraju. Żył tylko nauką, rozkoszował się w pismach starożytnych
Każde prawie z pism Erazma zawierało obfite pouczenia i uwagi pedagogiczne bądź dydaktyczne, które wywoływały tak silne echo, że uchodził za prawdziwego wychowawcę Europy humanistycznej
O sposobie studiów, Wychowanie książęcia chrześcijańskiego, Rozmówki dla dzieci, O sposobie pisania listów, Cyceronianin czyli najlepszy sposób mówienia, Mowa o konieczności kształcenia chłopców zaraz od urodzenia w cnocie i naukach, O wytworności obyczajów chłopięcych
Poglądy pedagogiczne Erazma nacechowane były niezwykłą słodyczą i wyrozumiałością, jaką objawiał względem dzieci i młodzieży. Najpierw zażądał od rodziców okazywania dzieciom serdeczności. Matka winna im pokarm i pieszczoty, ojciec - dobrość, szkoła - schludność, a nawet wytworność, nauczyciel - pobłażliwość. Należy im się od całego otoczenia troskliwość i uczynność, by pomagać w rozwoju tych delikatnych i wątłych roślin. Szkoły ówczesne wywoływały oburzenie Erazma: poszanowanie ludzkiej istoty w nich rzeczą nieznaną; rozbestwieni koledzy nękają dziecko tuż po przyjściu wymyślnymi szykanami, obmazują błotem, dręczą otrzęsinami, nauczyciel okłada je rózgą, często za niedopełnione przewiny, a gdy dziecko usiłuje się bronić, podwaja razy.
Od początku trzeba się starać, by nauka była dla dziecka miła i pociągająca. Nauka winna opierać się na językach klasycznych: równocześnie ma się zacząć gramatykę łacińską i grecką, potem równocześnie czytanie arcydzieł obydwu literatur. Zalecał po opanowaniu języków zająć się historią naturalną, geografią, matematyką, historią, ale o tyle tylko, by tych gałęzi pokosztować, bezpośrednio kształcącej wartości im nie przypisywał
Szczególną zasługą Erazma było poruszenie sprawy kształcenia młodzieży w formach grzeczności zewnętrznej, niezbędnej dla życia towarzyskiego. Zachowanie się zewnętrzne jest nieodłączną cechą kultury wewnętrznej, grzeczność jest objawem prawdziwego wychowania. Erazm nie wahał się przystąpić do ułożenia kodeksu zasad cywilizowanego zachowania się p.t.: O wytworności obyczajów chłopięcych. Obejmowało ono 6rozdziałów: ciało, ubranie, zachowanie się w kościele, przy stole, na zebraniach towarzyskich, zabawa, sypialnia.
Dziewczęta powinny się uczyć pracy ręcznej, aby mieć czym się zająć zamiast próżnowania i w razie zubożenia znaleźć sposób życia. Ale przede wszystkim domagał się Erazm dla kobiet wykształcenia umysłowego jak najszerszego; rad byłby, aby córki oświeconych rodzin tak samo jak chłopcy przechodziły studia klasyczne.
Największy pedagog humanistyczny J. L. Vives:
Przyjaciel Erazma, zamieszkały w Niderlandach, choć Hiszpan z pochodzenia; opierał się na wieloletnim doświadczeniu szkolnym i pedagogicznym
O wychowaniu szlachetnych młodzieńców i dziewcząt, Wychowanie kobiety chrześcijanki, Przeciw pseudodialektykom, zebrane w jednym dziele O naukach. U niego pierwszego w Europie spotykamy tę świadomość, że wychowanie nie może być zszywane z dorywczych i sprzecznych zasad, ale musi stanowić zwarty system, oparty o etykę i psychologię.
Nie sama wiedza ma być celem kształcenia; cenna jest tylko ta wiedza, która człowieka uszlachetnia moralnie. Uczyć się ma młodzieńca tak, aby stał się mądrzejszym, a stąd lepszym. Ukształtowanie jego charakteru o woli musi być skutkiem pracy nauczycielskiej
Nauka powinna uwzględniać indywidualność wychowanka, stosować się do jego usposobienia moralnego, uzdolnienia intelektualnego, szczególnych skłonności, stanu fizycznego, wieku i przyszłego zawodu
Konieczność, aby każda gmina miała szkołę z dobrowolnymi nauczycielami. Szkoła winna być umieszczona w okolicy stosownie upatrzonej, zdrowotnej, z dala od zgiełku i zepsucia
Do nauczycieli należy przede wszystkim kształcenie. Wszczepianiem w młodzież obyczajów domowych i wychowaniem obywatelskim winni się zająć najszanowniejsi starcy z pośród obywateli i ojcowie. Vives podkreśla wielkie znaczenie domu rodzicielskiego w edukacji, żądając jego współdziałania ze szkołą.
Wykształcenie powinno być językowe i rzeczowe. Podstawę językowego stanowi łacina, jako język całego świata. Uczyć jej należy od 7 do 15 roku życia i to równomiernie przy pomocy poprawnej gramatyki, jak i literatury. Język grecki jest też konieczny, gdyż bez niego nie opanuje się łaciny całkowicie. Obok tego konieczne jest też dopuszczenie do szkoły języka ojczystego; nauczyciel winien go znać dokładnie i posługiwać się nim przy nauce początkowej, przy zasadach gramatyki i przy pierwszej lekturze. Pożądana jest też nauka języków nowożytnych.
Po naukach formalnych przyjdą rzeczowe: nauki przyrodnicze, historia, matematyka, a w miarę możliwości nauki rolnicze, architektura, żeglarstwo itp.
Niezbędnym warunkiem powodzenia jest przywiązanie uczniów do nauczyciela; na to musi on zapracować przez okazywanie młodzieży życzliwości i dobrego przykładu, przez staranne przygotowanie się do szkoły i interesujący sposób wykładu. O zdrowiu młodzieży trzeba pamiętać i unikać przeciążenia nauką; zabawy i ćwiczenia gimnastyczne są konieczne, szkoły winny posiadać w tym celu osobne sale.
4