mat 1, polonistyka, 5 rok


II Liceum Ogólnokształcące

im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

w Świdniku

Wiesława Lisek

Mit i rzeczywistość w powieści
„Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk

Nowe lektury licealistów

Lublin 2001

„Pisanie powieści jest dla mnie przeniesionym w dojrzałość opowiadaniem sobie samemu bajek”

O.Tokarczuk

„Prawiek i inne czasy” - lektura obowiązkowa czy uzupełniająca?

Opublikowany w 1996 roku „Prawiek i inne czasy” otrzymał Nagrodę Fundacji Kościelskich, został nominowany do finału Nagrody Literackiej NIKE'97 i wygrał plebiscyt czytelników. Jest to trzecia po „Podróży ludzi Księgi” (1993) i „E.E.” (1995) książka pisarki młodego pokolenia - Olgi Tokarczuk. Ta właśnie powieść przyniosła jej Paszport „Polityki” i Machinera. Została przetłumaczona na język francuski, holenderski i duński. Chętnie sięgają po nią także polscy czytelnicy reprezentujący różne pokolenia i środowiska.

Wysoko oceniła ją także krytyka literacka. Pozytywne recenzje ukazały się w ciągu ostatnich kilku lat na łamach „Magazynu Literackiego”, „Polonistyki”, „Twórczości”, „Odry”, „Kultury”, „Nowych Książek”, „Warsztatów Polonistycznych”. W czasopiśmie metodycznym dla nauczycieli polonistów "„Język Polski w Szkole Średniej” opublikowano propozycję cyklu lekcji z „Prawiekiem...” w klasie maturalnej. To dowodzi, że prozą O.Tokarczuk zaczyna interesować się także młodzież szkolna i może wkrótce trafi ona do kanonu lektur przynajmniej uzupełniających, zwłaszcza, że możliwości interpretacyjne tej powieści są szerokie i dla młodego odbiorcy bardziej atrakcyjne niż literatura nawiązująca do wojny i okupacji realizowana w nazbyt dużym wyborze czy postmodernizm reprezentowany przez trudne i zbyt elitarne dla młodego czytelnika „Dziennik” Witolda Gombrowicza, „Małą Apokalipsę” Tadeusza Konwickiego czy trudną powieść Jerzego Pilcha „Spis cudzołożnic”.

Sądzę, że cechy dystynktywne literatury postmodernistycznej w „Prawieku...” realizują się w sposób ciekawy i wyraźnie oczywisty dla siedemnasto-, osiemnastolatka, który zna już rodzimą historię, Biblię, mitologię Greków i Rzymian, odróżnia literaturę ludową, romantyczną, poznał cechy gatunkowe baśni, odkrył realizm jako technikę twórczą, posmakował nieco literatury psychologicznej, zna podstawowe pytania egzystencjalistów.

Rosnąca popularność na polskim rynku czytelniczym Paulo Coelho i tzw. New Age świadczy o tym, że młody i nie tylko młody polski odbiorca chętnie sięgnie także do literatury bardziej ambitnej, poszukującej jeśli mu się ją tylko odpowiednio zareklamuje, zwłaszcza, że jest w czym wybierać. Myślę, iż są to wszystkie powieści ww. autorki, ale także i innych z jej pokolenia, np. Magdaleny Tulli, Manueli Gretkowskiej, Pawła Huelle.

Kłopoty z interpretacją „Prawieku...”

W wielu recenzjach autorzy stwierdzają, że „Prawiek...” jest książką pełną magii, przedstawiającą świat, w którym nic nie jest bezosobowe, nawet węże i grzybnia, wszystko w tej powieści ma duszę. W świecie przedstawionym „Prawieku...” możliwe jest wybaczanie księżycowi, pomyłka w umieraniu, puszka po konserwach może stać się kwiatem paproci. Wszystko w książce ma swój czas - począwszy od jej mieszkańców, ich zwierząt i przedmiotów, aż do aniołów, przyrody i Boga. „Ma swój czas” oznacza, że jest nietrwałe i kiedyś się skończy. „Mieć swój czas” to także indywidualnie postrzegać swój czwarty wymiar. Autorka przekonuje, że nie jest on uniwersalny, każdy ma prywatny, wewnętrzny strumień czasu.

Tę książkę można nazwać przypowieścią, opowieścią realistyczno-poetycką, bajką o świecie. Określenia te tylko pozornie się wykluczają. Autorka opowiada historię wioski, w której toczą się losy kilku pokoleń, paru rodzin, od I wojny światowej aż do lat osiemdziesiątych. Nie jest to jednak typowa lekcja historii, mimo że zauważa się jej obecność i wpływ, często w okrutny sposób, na losy powieściowych bohaterów. To także opowieść nie o wielkich bohaterach, ale o zwykłych skromnych ludziach, którzy walczą o szczęście, rodzinę, przyszłość czy w ogóle o przeżycie.

Nazwy i nazwiska w tej powieści nie bez powodu mają charakter mówiący, symboliczny, wieś jest strzeżona ze wszystkich stron przez archaniołów. Owa metafizyczna perspektywa wprowadza do utworu klimat baśni, cudowności, ale funkcjonuje równolegle z konkretnymi wydarzeniami, które miały miejsce w XX wieku w Polsce. Na stronach tej powieści można odnaleźć wiele konwencji stylistycznych, takich jak religijne uwznioślenie, ludową naiwność, perspektywę pradawnych wierzeń. Różnorakie klimaty „Prawieku...” czynią ten utwór nie lada strawą duchową nawet dla intelektualisty i filozofa.

Celem niniejszej pracy jest opisanie i uporządkowanie tych wszystkich płaszczyzn, które ogólnie funkcjonują jako szeroko rozumiany mit lub rzeczywistość i świadczą o niepodważalnym kunszcie warsztatowym Olgi Tokarczuk i specyficznym klimacie lektury.

Biblijny Raj czy grecka Arkadia? - Olgi Tokarczuk reinterpretacje mitów

Czymże jest mit dla współczesnego twórcy i jak go rozumie czytelnik?

Za Słownikiem terminów literackich można przytoczyć jego następującą definicję: „To opowieść wyrażająca i organizująca wierzenie danej społeczności, przede wszystkim archaicznej. Jest historią grupującą fakty w ten sposób, że nabierają one ściśle określonego sensu. Opowiadana historia dotyczy tego, co było na początku, traktuje o powstawaniu bogów (teogonia), ludzi (antropogenia), światów (kosmogonia). Jej bohaterami były istoty boskie lub co najmniej wyposażone w ponadludzkie właściwości. Mit tworzy wyobrażenie świętej przestrzeni, swoistego centrum świata oraz świętego czasu, który nie płynie w sposób ciągły, ale stanowi element powracalny. Zadaniem mitu było organizowanie wyobrażeń o świecie, pozwalał on interpretować rzeczywistość przyrodniczą, społeczną...”

Mit od czasów archaicznych miał więc oddawać budowę świata, jego porządek. Stał się także źródłem licznych toposów wielokrotnie i różnorako opracowywanych. W każdej kolejnej epoce nabierał nowych znaczeń, służył wyrażaniu innej problematyki, innej wizji świata, ulegał nieustannym reinterpretacjom. Do mitów sięgali już Jan Kochanowski, Ignacy Krasicki, Adam Mickiewicz, także twórcy modernistyczni i współcześni w szerokim tego słowa znaczeniu. Mitem posługiwał się nie tylko współczesny poeta Zbigniew Herbert, ciągle odwołuje się do niego Wisława Szymborska, do tzw. narodowych mitów sięgają Tadeusz Konwicki czy Witold Gombrowicz. Na wpół mityczne światy tworzyli Władysław Reymont w „Chłopach” czy Wiesław Myśliwski w szeregu swoich „chłopskich” powieści. Także w przypadku Olgi Tokarczuk można mówić o fascynacji mitem.

Autorka „Prawieku...” czerpie z różnych mitologii - biblijnej, śródziemnomorskiej, sięga także do mitologii słowiańskiej czy odwiecznych ludowych wierzeń. Nieobcy jest jej także świat symboli, magicznych przedmiotów, tajemnych znaczeń, przesądów, legend, baśni. Wszystkie te elementy są tak ściśle ze sobą połączone, że czasem trudno je oddzielić i uporządkować.

Zwraca na to uwagę Przemysław Czapliński w pracy „Wyzwania prozy polskiej lat dziewięćdziesiątych”. Dokonuje w niej podziału najnowszej polskiej literatury na tę, która szukając prawdy o świecie, burzy nasze narodowe mity, np. mit heroicznego emigranta, Polaka-patrioty demokracji bez wad, oraz wskazuje prozę o charakterze mitotwórczym, idealizującą przeszłość, spoglądającą na nią z nostalgią. Autorzy, budując szczególną atmosferę, przywołują niejako ducha dawnych wierzeń, tworzą zarazem mity własne, stanowiące mieszankę legend i mitologii różnego pochodzenia. Korzystają też swobodnie z wzniosłych tradycji literackich i gatunków, takich jak epos, saga. Przede wszystkim jednak tworzą światy przeciwstawiające się współczesności. Powieści z tego nurtu odwołują się bardzo często do krainy mitycznej zachowanej przez autora w idealizującym wspomnieniu o czasach dzieciństwa. Tamta przestrzeń w opozycji do dzisiejszych ziem jałowych (miejskie pustynie, metropolitalne dżungle) w każdym fragmencie jest nasycona sensem, przesiąknięta wewnętrznym ładem, życzliwa ludziom i życiu, harmonijnie godząca człowieka z naturą, swojska i wzniosła. Jej piękno jest konkretne, a zarazem uczy obcowania z kosmosem. Taka jest wileńska Bohiń Tadeusza Konwickiego, Gdańsk Stefana Chwina z „Hanemanna” i Pawła Huellego z „Waisera Dawidka”, Sandomierz Wiesława Myśliwskiego z „Widnokręgu” i Ściegi Magdaleny Tulli z powieści „W czerwieni”. Podobny charakter ma także saga o Niebieskich i Boskich i wyimaginowane przez Olgę Tokarczuk miejsce ich zamieszkania - Prawiek. To także swoista „mała ojczyzna”, której zagrażają tendencje unifikacyjne właściwe całej współczesnej kulturze. Dowodem na to niech będzie pesymistyczne zakończenie książki.

Prawiek zamknięty w czworoboku stanowi mikrokosmos, wszechświat („leży w środku wszechświata”) będący uosobieniem porządku, ładu i dobra czyli sacrum. Świat zewnętrzny - wrogi, pełen wad i grzechów to chaos, zło - profanum. Podstawę Prawieku stanowi Ziemia, a górą zamyka go Niebo tworząc czaszę, kopułę. Niebo to planety, gwiazdy, ale także miejsce aniołów, łączników między Bogiem a Prawiekiem. To aniołowie strzegą wieś od zła. Kolejno granic pilnują archanioł Michał, Rafał, Uriel i Gabriel, natomiast „droga z Taszowa do Kielc jest ruchliwa i niebezpieczna, rodzi bowiem niepokój podróży”, „miasteczko jest groźne, ponieważ rodzi pragnienie posiadania i bycia posiadanym. Prawiek jest więc miniaturą świata, poza jego granicami nie ma życia, co Ruta udowadnia Izydorowi: „Tutaj kończy się Prawiek, dalej już nic nie ma (...). Nie ma żadnych Kielc, a Wola i Taszów należą do Prawieku. Tutaj się wszystko kończy. (Ludzie) ... wyruszają w podróż, dochodzą do granicy i tutaj nieruchomieją. Chyba im się śni, że jadą dalej (...). Najbardziej mnie przeraża, że nie można stąd wyjść. Jakby się siedziało w garnku.

Prawiek jest jednocześnie biblijnym Rajem i grecką Arkadią, co zostało podkreślone także w warstwie językowej powieści (stylizacja biblijno-mitologiczna). Według Księgi Rodzaju nad porządkiem w ogrodzie Eden czuwa Bóg. Jest On również obecny w Prawieku. Ponadczasowy Bóg w powieści ma także swój czas: „Latem trzydziestego dziewiątego roku Bóg był we wszystkim wokoło. Bóg przejawiał się w jagodach wielkości śliwek, które dojrzewały w słońcu tuż przed domem Kłoski. (...) był obecny w jej piersiach, które nagle i cudownie wypełniły się mlekiem. Inny bohater, dziedzic Popielski dostąpił wtedy kontaktu z Bogiem poprzez Grę, którą dał mu mały rabin.

Centralnym miejscem w Raju jest pan Bóg otoczony przez Cherubinów. W Prawieku to kamień o czterech twarzach znaleziony przez Rutę i Izydora. Odczucia tych bohaterów - symbolizują prawdę o niepojętości Boga, o niemożności ogarnięcia Go przez człowieka. Tam też następuje wyznanie wzajemnej miłości Ruty i Izydora, bo to przecież Bóg jest największą miłością.

Rajskie rzeki użyźniające ogrody Raju to Czarna, corocznie zalewająca łąki księdza, uosobienie groźnych sił natury oraz Białka - Niebiańska Mleczna Droga - symbol boskości, świętości, moralnej czystości i doskonałości.

Łącznikiem między światem boskim a ludzkim są aniołowie stróże, towarzyszący ludziom w ważnych momentach życiowych. Przy narodzinach Misi: „Anioł przypisany Misi przez Boga widział zbolałe z zaklęśnięte w sobie ciało (...) to było ciało Genowefy, która rodziła Misię. Ten sam anioł towarzyszył później kolejnym porodom Misi. Jest on także łącznikiem między światem ziemskim a światem Gry: „Anioł Misi, gdy go nie było, odwracał wzrok od ziemskiego świata i patrzył na inne anioły i inne światy (...). Widział ogromną drabinę bytów, niezwykłą budowlę i zawarte w niej Osiem Światów, i widział Stworzyciela uwikłanego w stworzenie.

Według biblijnego wzorca zostali wykreowani bohaterowie zamieszkujący Prawiek. Są to przede wszystkim protoplaści rodu, para małżonków: Genowefa i Michał Niebiescy. Młyn jest ich własnością, zajmują się wytwarzaniem mąki do wypieku chleba - podstawy ludzkiej egzystencji. Michał Niebieski przynosi z wojny jeszcze inny młyn - młynek do kawy, będący „filarem Prawieku” i mający wiele symbolicznych znaczeń. Drugie pokolenie bohaterów reprezentują Misia Niebieska-Boska, jej brat Izydor i mąż Paweł Boski. Do kolejnego trzeciego pokolenia należy Adelka Boska.

Imiona bohaterów maja charakter symboliczny i stanowią klucz do interpretacji postaci i dziejów rodu. Michał czyli hebrajski Mikael znaczy według książki Bogdana Kupisa „Nasze imiona”: „któż jak Bóg?”. Jest to także imię jednego z archaniołów strzegących Prawieku. W powieści Michał stanowi postać centralną, to ojciec rodu, pierwszy Adam, budowniczy domu, pracownik Bożego młyna. On pierwszy opuszcza Prawiek, by z wojny przynieść trofeum - młynek, który podaruje Misi, ów „filar Prawieku”.

Imię Genowefa zawiera w sobie przedrostek „geno” czyli geny, genesis według sugestii Ewy Natoniewskiej. Oznacza początek, udział w przekazywaniu życia. Genowefa - matka rodu, podobna jest do biblijnej Ewy, podobnie jak tamta kuszona grzeszną miłością do Elego.

Misia - zdrobnienie wywodzi się od imienia Michalina, oznacza ukochaną córkę Michała, matkę rodu Boskich - strażniczkę domowego ogniska, także wzorową żonę i gospodynię.

Ciekawe konotacje ma imię Izydor. Według wspomnianego wcześniej Bogdana Kupisa oznacza tego, który jest darem Izydy, egipskiego bóstwa ziemi, nieba, morza, bogini przyrody, utożsamianej z Demeter i Persefoną czyli matką-naturą. Imię chłopca to kolejny argument na to, że Izydor jest dzieckiem Kłoski, (w co wierzy Genowefa). Kłoska jako matka jest również obecna przy śmierci Izydora-syna. Ten bohater urodził się jako ułomne dziecko Michała i Genowefy, symbolizuje nieudaną, gorszą część ludzkiej istoty: „W każdej rodzinie jest ktoś taki. Skazany został na brak prawdziwej macierzyńskiej miłości, deprawację uosobioną w Iwanie Mukcie, wygnanie z domu, prześladowania UB - czyli męczeństwo. To także biblijny mędrzec - reformator (kiedy chce wstąpić do zakonu), odkrywca istoty świata - „twórca teorii poczwórności”.

Znaczące biblijne imię ma także Paweł, po łacinie paulo znaczy mały, drobny, ale w Nowym Testamencie to człowiek nawrócony, przeobrażający swoje życie. Bohater książki również zmienia swoje życie wskutek awansu społecznego. Stary Boski był przecież tylko robotnikiem dworskim, a Paweł: „wiedział, że będzie miał wszystko czego zapragnie, że będzie parł do przodu i nikt nie potrafi go zatrzymać. Bohater odcina się od korzeni, nienawidzi dawnego życia, fascynuje go komunistyczna ideologia i rzeczywistość. Doskonale funkcjonuje w świecie zła, w końcu traci wiarę, także w siebie samego, sens starań i Boga. To jakby odwrócenie schematu św.Pawła z Tarsu.

Imię starszej córki Boskich - Adelki oznacza osobę o szlachetnym obliczu i usposobieniu. O jej dobroci i wrażliwości świadczy surowa ocena świata i ojca. Dziewczyna opuszcza rodzinne gniazdo, emancypuje się, ale po latach przyjeżdża do Prawieku - to symboliczny powrót do kraju lat dziecinnych, w ten sposób realizuje się mit utraconej Arkadii. Odrzucona przez ojca opuszcza Prawiek na zawsze, w świat zabiera ze sobą tylko młynek do kawy: „W końcu wzrok Adelki spoczął na młynku do kawy (...), szybko zdjęła młynek z półki i schowała do walizki.

Szczególnej personifikacji ulegają w powieści różne przedmioty i zjawiska, np. święte obrazy, Księżyc czy choćby dusza topielca. Ożywa obraz Matki Boskiej Jeszkotlowskiej, ludzie nie tylko się do niego modlą, ale i rozmawiają z nim jak z żywą istotą, np. Florentynka poleciła Matce Boskiej pilnowanie psa Kozła. Cudowna postać z obrazu przemówiła, wstawiła się za zwierzęciem, kiedy kościelny chciał je przepędzić. Stało się tak, ponieważ według wierzeń ludowych „wiara czyni cuda”, Forentynka wierzyła. Święty obraz nie podziałał na dziedzica Popielskiego, który w owym czasie postrzegał świat jeszcze tylko rozumem.

Podobnie podwójną naturę ma znaleziona przez wnuki Popielskiego puszka po konserwie. Tylko Kłoska wie, że jest to kwiat paproci, dzieci widzą w niej tylko bezwartościowy kawałek świecącej blachy.

Księżyc w tej powieści został przedstawiony w sposób antropomorficzny, rozmawia z ludźmi, może wyrządzać im zło, plątać ich umysły (obłąkanie Florentynki). Podobnie jest z duszą topielca Pluszcza, błąkającą się po świecie. Dusza straszy ludzi, pojawia się w odosobnionych miejscach, choć nie jest to jej zamierzone działanie, ona szuka tylko właściwej drogi w zaświaty.

W Prawieku żyją także ludzie-odmieńcy, których można nazwać „leśną rodziną”, „dziećmi natury”. Są to Kłoska, jej córka Ruta, Zły Człowiek. Kłoskę nazwali tak mieszkańcy Prawieku, ponieważ „zbierała z pól pozostałe po żniwach kłosy i piekła je sobie nad ogniem. Kłosy to także atrybut greckiej bogini Demeter, ta dziwna kobieta żyjąca w symbiozie z mieszkańcami lasu, z dala od siedzib ludzkich, pachnąca glebą i roślinami przypomina boginię urodzaju, Naturę - Matkę Ziemię. Była bezdomną dziewczyną, wiejską prostytutką, ale i mądrą zielarką, czarownicą, współżyjącą z naturą, szatanem, Złym Człowiekiem, arcydzięglem, wężem Złotysem.

Również las można interpretować jako symbol Ziemi, Macierzy, płodności, schronienie od ludzi, siedzibę istot nadprzyrodzonych, wróżek, dzikich ludzi. To terytorium Kłoski, która spośród wszystkich mieszkańców Prawieku wyróżnia się ponadludzkimi siłami, cudownymi właściwościami, np. mocą uzdrawiania, jej zmysły funkcjonują lepiej niż zmysły przeciętnego człowieka: „Widziała siłę, która przenika wszystko, rozumiała jej działanie. Widziała zarysy innych światów i innych czasów, rozpostarte nad i pod naszymi. Wdziała też rzeczy, których nie można nazwać słowami. Kłoska jest postrachem całej wsi: „Wszyscy bali się Kłoski. Kłoska była szalona, a może i chora. Poprzez odepchniętą przez ludzi bohaterkę przemawia Bóg. Jej macierzyństwo do złudzenia przypomina losy Demeter, jest to celowe. Wyraźną paralelę stanowi targowanie się Kłoski z Ukleją o prawo pobytu córki u niej. Ukleja - bogaty przedsiębiorca to mocny Hades, Ruta - Kora stanowi owoc miłości kobiety i natury oraz świata nadprzyrodzonego.

Ruta - dziwne, tajemnicze dziecko, podobnie jak matka rozumie las, jego sekrety, poznała tajemnicę grzybni. Jej pasję stanowi podsłuchiwanie i podglądanie życia natury. Swoje sekrety powierza Izydorowi, przyjacielowi, jedynej poza Kłoską bliskiej osobie. Jej losy są analogiczne do historii mitycznej Persefony, córki Demeter i Dzeusa. Ruta doznaje jednak krzywd od ludzi, nie od Boga. Gwałcą ją żołnierze niemieccy i rosyjscy, jej małżeństwo jest nieszczęśliwe, zostaje zmuszona do opuszczenia Prawieku, wyjeżdża do Brazylii: „Nie pozdrawiaj nikogo, niech mnie szybko zapomną - pisze w liście do Izydora.

Na uwagę w powieści zasługuje również bohater zwany Złym Człowiekiem. Na jego przykładzie pokazany został proces odwrócenia rangi człowieka, który powraca ku zwierzęcości, pierwotnym instynktom i odruchom. Zło jawi się w tym kontekście jako objaw zwierzęcości. Odwrócenie schematu i odrodzenie się w nim zwierzęcia jest w istocie odrodzeniem zła. W ten sposób autorka pokazała tragiczne zawieszenie człowieka między naturą i historią - w obu tkwi pierwiastek zła, zniszczenia, śmierci.

Reasumując, Prawiek stanowi synonim mikrokosmosu, symbol Arkadii i Raju funkcjonujący w czasie i przestrzeni. Ma swój początek i koniec. To także miejsce święte - sacrum oddzielone od zła i chaosu czyli profanum. W tym miejscu porządku i ładu funkcjonują opozycje: ludzka cywilizacja i kultura kontra natura i odwieczny archetypiczny porządek. Owe opozycje wzajemnie się uzupełniają, zazębiają, współegzystują. Prawiek to także symbol ponadczasowości, świadczy o tym stylizacja biblijno-mitologiczna przedstawionej kosmogonii oraz symbolika toposów i imion bohaterów. Dlatego utwór można odczytywać jako przypowieść o człowieku, jego miejscu w czasie, ale i historię świata, który rodzi się, rozwija i umiera.

Rzeczywistość czyli „realizm psychologiczny” w „Prawieku...”

Prawiek jest miejscem, które leży w środku wszechświata - tak zaczyna się powieść. „Gdyby przejść szybkim krokiem Prawiek z północy na południe, zabrałoby to godzinę. I tak samo ze wschodu na zachód. Ten szczegółowy opis niewiele ma wspólnego z rzeczywistością w sensie mimetycznym, bo Prawiek jest wsią, której nie ma na mapie, chociaż leży parę kilometrów na północ od żydowskiego miasteczka Jeszkotla z kościołem, przytułkiem dla starców i kamieniczkami wokół błotnistego rynku, a w północnej części biegnie droga z Taszowa do Kielc. Można jeszcze wyliczyć nadrzeczne łąki księdza proboszcza, pałac dziedzica Popielskiego, rzeki Czarną i Białkę, wzniesienia o nazwie Chrabąszczowa Górka czy Wydymacz. Topografię okolic Prawieku narrator przedstawia bardzo szczegółowo. Wynika z niej, że to mała wieś położona z dala od większych aglomeracji, taka jakich w Polsce wiele można znaleźć czyli to nie baśń, pomyśli sobie czytelnik, to jakieś realne, rzeczywiste miejsce na mapie kraju.

W Prawieku mieszkają różni ludzie - rodzina Niebieskich, np. Genowefa, Michał, ich dzieci, rodzina Boskich, np. Paweł ze swoimi brzydkimi siostrami. Inni mieszkańcy to Cherubinowie, Serafinowie, stara Florentynka. Do pobliskich Jeszkotli i do Taszowa bohaterowie jeżdżą po zakupy, ich dzieci chodzą tam do szkoły, kobiety spotykają się w drogerii Szemberta.

Dlaczego o Prawieku nikt nie słyszał, skoro to „centrum wszechświata”? Realizm tego miejsca zawiera się w czymś innym, w zwyczajnym życiu jego mieszkańców, w tym, że się rodzą, dorastają, poznają świat, kochają się, walczą z własnymi słabościami tak samo, jak każdy człowiek. Na tym polega realizm psychologiczny powieści.

Przyjrzyjmy się choćby parze głównych bohaterów: Michałowi i Genowefie. Kiedy mąż idzie na wojnę, żona tęskni, płacze, potem sama wychowuje malutką córeczkę, dogląda młyna - rodzinnego interesu. Młynarzowa jest młodą i piękną kobietą, jej ciało domaga się mężczyzny, serce pragnie kochać. Dlatego Eli - młody żydowski robotnik z młyna wydaje jej się piękny i męski. Genowefa pożąda jego bliskości, szuka pretekstu, by być blisko przy nim. Obydwoje stają się ofiarami własnych uczuć. Genowefa nie chce zdradzić Michała, ale Eli nie jest jej obojętny. Toczy z samą sobą wewnętrzną walkę - zwycięża. Zachowuje czystość fizyczną, ale czy rzeczywiście będzie z Michałem szczęśliwa? Kiedy mąż powróci z wojny, spokojnie może mu oświadczyć: „ Nie dotknął mnie żaden mężczyzna. To świadczy o sile charakteru bohaterki, o jej zmaganiu się z losem i zwycięstwie.

Realistyczna jest także fascynacja Michała córką Misią, jego miłość do dziecka, rozpieszczanie jej, zażenowanie z powodu dojrzewania dziecka, niechętny stosunek do zamążpójścia pierworodnej. To córce przecież podarował Michał swoje jedyne trofeum wojenne - stary młynek do kawy, to dla niej wybudował dom, by ją przy sobie zatrzymać i choć na trochę odwlec moment oddania Boskiemu.

Podobny realizm cechuje stosunek Genowefy do Izydora - nieudanego syna Niebieskich. Początkowa niechęć matki do chorego dziecka, pod wpływem strachu o jego życie przeistacza się we współczucie, litość i miłosierdzie. Genowefa do końca swoich dni jest jednak przekonana, że Izydor to nie jej dziecko, że to Kłoska zamieniła niemowlęta. Taka motywacja „nieudanego” dziecka wydaje się być psychicznie uzasadniona.

Galerię mieszkańców Prawieku uzupełniają także różni dziwacy, np. Florentynka, Kłoska, Zły Człowiek. Florentynka na starość zwariowała, „kłóciła się” z księżycem, mieszkanie zamieniła na schronisko dla niezliczonej ilości psów. Zwierzęta traktowała z szacunkiem, a Kozła jak własne dziecko. Czyż w realnym świecie nie spotyka się takich kobiet?

Kłoska nie przystała do wiejskiej społeczności. Kiedy była młoda, oddawała się chłopom za jedzenie i wódkę, potem zamieszkała w lesie, z dala od wsi. Ludzie bali się jej, bo była „inna”. Nie chciała pomocy Genowefy ani dziedziczki Popielskiej. Bohaterka nie przestrzegała surowych praw moralnych wiejskiej społeczności, dlatego musiała odejść nie znalazłszy akceptacji wśród kobiet z Prawieku.

Bohaterowie powieści świętują, modlą się do Matki Boskiej Jeszkotlowskiej, w Wielkanoc święcą pokarmy, w lecie lubią zjeść posiłek na świeżym powietrzu, chorują zdradzają swoich małżonków, kłócą się i umierają jak w typowym utworze realistycznym, jak w życiu.

Codzienne życie w domu Boskich nie różni się od tego, które czytelnik zna z autopsji. Początkowo Paweł był bardzo zakochany w Misi. Podobała mu się jej filigranowa postać, to że była bardziej zadbana niż inne dziewczęta z Prawieku. Później, jako mąż i ojciec nie zawsze się sprawdzał. Zdradzał Misię z bufetową Basię, ale w czasie choroby Mai i Lili zdobył niezbędne, nieosiągalne wtedy lekarstwa i zyskał przebaczenie żony. Misia reaguje na poczynania Pawła jak typowa kobieta. Odczuwa wtedy niechęć do macierzyństwa, każe rozsunąć łóżka w sypialni jako odwet za pokątne romanse Pawła.

Wszystko to przypomina sytuacje z realistycznych powieści Zofii Nałkowskiej czy Marii Dąbrowskiej - to „noce i dni” każdej małżeńskiej pary. Ciągle zapracowana Misia, pachnąca mlekiem, obiadem, zatroskana o dzieci, podcierająca im pupy, szykująca przyjęcia dla kolegów Pawła. dorabiająca prowadzeniem pensjonatu jest jak najbardziej rzeczywista. Wiele w tej postaci życiowego prawdopodobieństwa. Także jej starcze zmęczenie, siwe włosy, spuchnięte nogi, przeczucie śmierci mieszczą się w tej konwencji: „Latem, kiedy przyjechały dzieci, zabrały ja do lekarza. Miała nadciśnienie. Musiała łykać tabletki i nie wolno jej było pić kawy.

Ciekawą, ale także typową postacią jest Paweł Boski. Od dzieciństwa pragnął odejść z domu, chciał być kimś innym, lepszym niż jego rodzice i siostry. Częściowo mu się to udało, dostał Misię - najlepszą partię w Prawieku, uczył się więcej niż inni, po wojnie trzymał z ludźmi, którzy w okolicy coś znaczyli. Miał wiele grzechów na sumieniu, ale i sporo satysfakcji, a mimo to, kiedy skończył czterdzieści lat, opadła go melancholia. Zdał sobie sprawę, że jego czas minął, że swoje życie zmarnował. Na starość, po śmierci Misi zdziwaczał, zaniedbał dom, popadł w otępienie, nie potrafił zatrzymać przy sobie dorosłej Adelki, bo było już za późno. Jako ojciec wyróżniał się surowością i wysokimi wymaganiami wobec dzieci, np. lubił się nimi popisywać kiedy grały, ale także karał, np. Adelkę, kiedy oskubała sójkę Widyny. Może właśnie dlatego, że Paweł nie zrealizował się w pełni jako ojciec, Adelka odjechała do miasta.

Także historia nieudanego małżeństwa Stasi Papugowej, jej wieloletnia samotność i późniejsze opuszczenie przez syna odwołują czytelnika do rzeczywistości. Autentyczna i umotywowana wydaje się jej zazdrość w stosunku do Misi, poczucie dumy z powodu wysokiego stanowiska Pawła.

Takich rzeczywistych wątków jest w powieści jeszcze wiele, np. historie Niemca Kurta, Iwana Mukty, Elego, Racheli Szembertów. Można więc stwierdzić, że w „Prawieku...” ukazane jest także codzienne życie przeciętnego człowieka w jego środowisku. Przedmiotem naśladowania jest świat współczesny znany twórcy powieści i odbiorcy, zgodny z estetyką mimetyzmu. Skoro więc w powieści Tokarczuk współistnieją realizm, groteska i fantastyka, można mówić w przypadku tej prozy o realizmie magicznym.

„Prawiek...”, a jednak powtórka z historii XX wieku

Szeroko rozumianą rzeczywistość konkretyzują również daty pojawiające się w powieści. Odnoszą się one do polskiej historii ostatnich osiemdziesięciu lat XX wieku oraz do indywidualnych losów poszczególnych bohaterów. Akcja utworu rozpoczyna się w 1914 - roku wybuchu I wojny światowej, a kończy w latach osiemdziesiątych. Na pierwszą wojnę światową wyrusza Michał Niebieski, by wrócić z niej dopiero w 1919. Wiosną 1917 ludziom w Prawieku żyło się szczególnie ciężko, stanął nawet młyn Niebieskich. 1918 to zakończenie wojny, odzyskanie niepodległości Polski, dla mieszkańców wsi to rok ponownego uruchomienia młyna, dla Genowefy czas oczekiwania na Michała. Dziedzic Popielski „organizował wybory do pierwszego sejmu, był założycielem kilku towarzystw, dwóch partii i Małopolskiego Związku Posiadaczy Stawów Rybnych. W lutym następnego roku uchwalono małą konstytucję.

Następne ważne daty to 1928 - narodziny Izydora, syna Niebieskich i Ruty, córki Kłoski. Michał i Paweł w 1936r. skończyli budowę wielkiego domu, w którym zamieszkali młodzi Boscy.

W szczególny sposób został zaznaczony 1939 - rok wybuchu II wojny światowej. Kataklizm ten poprzedziły różne cuda, np. piersi Kłoski nabrzmiały cudotwórczym mlekiem. Paweł Boski został powołany do wojska, ale nie walczył, z powodu braku broni powrócił do domu. Dziedzica Popielskiego także zwolniono z armii ze względu na zły stan zdrowia. Okres wojny i okupacji zaznaczył się w Prawieku także obecnością obcych - najpierw Niemców, a potem Rosjan. Niemcy jako pierwsi pojawili się we dworze, chcieli desek na budowę baraków w sadzie Cherubina, potem zaglądali także do domów gospodarzy - rabowali żywność. Mieszkańcy zapamiętali uśmiechającego się do dzieci i Florentynki, Niemca Kurta i złego, nienawidzącego Słowian pułkownika Gropiusa. Żołnierze niemieccy zastrzelili wszystkie psy Florentynki, a Kurt bezbronną staruszkę, bo wydawało mu się, iż musi oczyścić świat i zacząć wszystko od nowa.

Wojna to także pacyfikacja Żydów z Jeszkotli, ich ucieczki, rozstrzeliwania, masakra Gerców i Szembertów, Szlomy i Kindelów, śmierć Racheli i jej niemowlęcia Wtedy Genowefa widziała śmierć Elego i nieuleczalnie zachorowała, a w ostatniej, najciemniejszej piwnicy Boskich ukrywali się zięć Szembertów, jego matka i siostry.

Kolejny fragment historii wiąże się z osobą Rosjanina- Iwana Mukty, który w 1944 roku pojawił się w Prawieku i zamieszkał u Boskich. Dzięki rozmowom Izydora z Iwanem na karty powieści przenikają echa ateistycznego światopoglądu komunistów rosyjskich. Prawiek znalazł się także na linii frontu - ludzie musieli opuścić swoje domy i poszli mieszkać do lasu. Tam odwiedziła ich Kłoska szukająca pomocy dla zgwałconej przez żołnierzy Ruty, ofiary wojny.

Rok 1945 zaznacza się w powieści jeszcze jednym ważnym wydarzeniem dotyczącym Boskich. W ogrodzie Misi najpierw zakopano, a później ekshumowano zwłoki rosyjskich żołnierzy.

Po wojnie dziedziczka Popielska przeniosła się do Krakowa. Jej majątek został znacjonalizowany. W Polsce zapanował nowy porządek polityczny, z czego skwapliwie skorzystali Paweł Boski, Ukleja, Widyna. Ci ostatni reprezentują nową powojenna elitę władzy. Są to ludzie wulgarni i prymitywni, karierowicze, „bogowie” nowego systemu. W roku 1962 Izydor wysyła listy do Radia Wolna Europa, w następstwie czego zostaje posądzony o szpiegostwo, jest przesłuchiwany i bity przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.

Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte zawierają mniej aluzji i nawiązań do wydarzeń historycznych. Zachodzących w Polsce przemian można się domyślać analizując losy dzieci Misi i Pawła, np. Adeli, która skończyła studia, samotnie wychowuje córkę, ma dobrą pracę w mieście. Najstarsza córka Boskich zdradziła Prawiek dla miasta, podobnie postąpili inni młodzi, syn Papugowej, pozostałe dzieci Boskich. Prawiek opustoszał. Misia umarła w szpitalu, to także wyznacznik nowych czasów.

Na podstawie wyżej przywołanych faktów można stwierdzić, że historia stanowi ważny element świata przedstawionego w powieści. Kształtuje ona losy mieszkańców Prawieku, niszczy ich, rozrzuca poświacie. Jest także doświadczeniem wszystkich Polaków żyjących w XX stuleciu.

Bajka o przemijaniu i trwaniu

Prawiek - nazwa wsi w okolicy Kielc, ma wiele odniesień. W jej brzmienie wpisane jest skojarzenie czasowe: prawiek, prawiekowy - to wyrazy oznaczające coś dawnego, pierwotnego, odległego czasowo. Tytułowy „Prawiek i inne czasy” wprowadza zamierzone zakłócenia semantyczne. Spójnik „i” zawiera sugestię, że wyraz „prawiek” nie jest nazwą topograficzną, ale określeniem dotyczącym czasu. Dzięki temu zabiegowi autorka już na wstępie sugeruje, że mieszać się będą w powieści różne porządki, style, czasy.

W poprzednich rozdziałach dowodziłam, że dla mieszkańców Prawieku ważna jest historia, lecz równie istotny jest prywatny czas każdego z nich, czas ich młodości, dojrzewania i starości. Ich życie wypełnia rzeczywistość, ale nie mniej chętnie poddają się działaniu ludowych mitów, bajań i podań. Wierzą w Złego Człowieka i wędrującą duszę topielca Pluszcza.

Czas Prawieku kończy się na kartach powieści. Najpierw starzeje się Michał, potem jego córka Misia, także młodzi na zawsze opuszczają to niezwykłe miejsce. Cóż więc jest wiecznego, trwałego na tym świecie? Co może stanowić punkt odniesienia? Co jest w „Prawieku...” synonimem owej „ręki kelnera” z „Dziennika” Witolda Gombrowicza?

Można sądzić, że świat rzeczy, np. młynek do kawy wykonany z drewna, porcelany i mosiądzu. Nie wszystkie bowiem przedmioty dostąpiły swojego czasu i nie dla wszystkich znalazło się miejsce na wypłynięcie z nurtu narracji. Obok młynka pojawia się jeszcze Gra jaką otrzymał dziedzic Popielski od Żyda i dom Boskich, pod koniec życia Pawła zamknięty i zaniedbany. Rzeczy żyją najintensywniej, bo są wyzwolone od śmierci i czasu. Co prawda młynek można uszkodzić, ale idei młynka zniszczyć nie można. Ta platońska koncepcja zajmuje ważne miejsce w powieści.

Ponadczasowy charakter ma także grzybnia, która jest spoiwem, zaczynem świata, ale sama w sobie go nie tworzy. Jednakże koniec grzybni byłby końcem świata tak jak koniec domu Boskich jest jednocześnie końcem Prawieku.

Do jakich wniosków skłania czytelników lektura tej książki? Czemu służą liczne odniesienia, aluzje, wręcz „podejrzane” podobieństwa, skojarzenia z tym, co już było? Z pewnością nie jest to dowód wyczerpania możliwości mówienia o świecie, człowieku, jego kondycji. Dzięki baśniowej cudowności tej powieści czytelnik ożywia także czas własnego dzieciństwa, ożywia własny mit arkadyjski.

Taki jest Prawiek każdego z nas, gorący, pulsujący środek indywidualnego wszechświata, w którym wszystko co żyje, bierze udział - świadomie lub nieświadomie - w wielkiej przemianie, wędrówce lub Grze, prowadzącej do jednego celu. Tak go sobie wymyśliła Olga Tokarczuk i tak go przedstawiła, jakby i ona miała w nim swój czas - czas Olgi Tokarczuk, wiedzącej więcej - jak Kłoska, czującej mocniej - jak Misia, rozumiejącej głębiej - jak upośledzony Izydor, zdolnej porozumieć się zarówno z ziemią, grzybnią i lipą, jak i z Matką Boską czy Księżycem. A przy tym władającej piórem niczym czarodziejską różdżką.

Ta powieść jest rzeczywiście bajką, ale bajką jakże głęboką i prawdziwą. Czyta się ją z dużą przyjemnością. Czyż życie człowieka nie jest taką właśnie bajką, gdzie trudno odróżnić rzeczywistość od marzeń, mitów i odwiecznych wierzeń głęboko tkwiących w ludzkiej świadomości?

Bibliografia

  1. Tokarczuk O., Prawiek i inne czasy, W.A.B., wyd. II, Warszawa 1998;

  2. Głowiński M., Kostkiewiczowa T., Słownik terminów literackich, Wrocław, 1988;

  3. Kupis B., Nasze imiona, WNT, Warszawa 1991;

  4. Gombrowicz W., Dziennik 1953-56, Wydawnictwo Literackie, wyd. II, Kraków 1998

  5. Strękowski J., Magazyn Literacki, 1996, nr 3-4, s.123-125;

  6. Legeżyńska A., Polonistyka, 1998, nr 2, s.115-117;

  7. Jentys M., Twórczość, 1996, nr 10, s.116-118;

  8. Cieński M., Odra, 1996, nr11, s.116-118;

  9. Zapędowska M., Czas Kultury, 1996, nr 4, s.92-93;

  10. Nalepa M., Fraza, 1996, nr 14, s.177-178;

  11. Tatarkiewicz A., Polityka, 1996, nr 28, s.48;

  12. Orski M., Nowe Książki, 1996, nr 8, s.46-47;

  13. Kula E., Warsztaty Polonistyczne, 1998, nr 4, s.130-131

  14. Łopata A., Język Polski w Szkole Średniej, 1998/1999, z.3, s.35-42

  15. Wolny M., Polityka, 1999, nr 44, s.100-105

  16. Sarnicka S., Warsztaty Polonistyczne, 1996, nr 2, s.147-148

  17. Wojewoda B., Kresy, 1998, nr 1, s.220-226

  18. Zaworska H., Wprost, 1999, nr 8, s.110-111

  19. Natoniewska E., Język Polski w Szkole Średniej, 1998/1999, z.1, s.78-87

  20. Górnicka-Boratyńska A., Res Publica Nowa, 1998, nr 1, s.45-50

  21. Bortnowski S., Warsztaty Polonistyczne, 1997, nr 1, s.33-40

  22. Czapliński P., Wyzwania prozy polskiej lat dziewięćdziesiątych, http://www.msz.gov.pl/IV/proza.htm

Głowiński M., Kostkiewiczowa T., Słownik terminów literackich, Wrocław, 1988, s.288

O.Tokarczuk, Prawiek i inne czasy, W.A.B., wyd. II, Warszawa 1998, s.5

Tamże, s.115-117

Tamże, s.118

Tamże, s.12

Tamże, s.13

Tamże, s.94

Tamże, s.86-87

Tamże, s.268

Tamże, s.14

Tamże, s.23

Tamże, s. 27

Tamże, s.225

Tamże, s.5

Tamże, s.5

Tamże, s.40

Tamże, s.249

Tamże, s.35

18



Wyszukiwarka