Odmiany wampirów narcystycznych
Po drugiej stronie ulicy nagle wyłania się z mgły tajemnicza postać. Zbliża się - w świetle widać obnażone kły. Cofasz się, ale uderzasz palcami o mur. Wampir błyska w ciemnościach niepokojącym uśmiechem. Wtedy, ni stąd, ni z zowąd… dzwoni jego telefon komórkowy. Wampir podnosi palec wskazujący, sięga do kieszeni peleryny, wyjmuje aparat i odchyla klapkę.
- Słucham - mówi do słuchawki. Po chwili kręci głową. - Czy to musi być teraz? - pyta. - Właśnie zamierzałem coś przekąsić. No, dobrze, proszę chwilę poczekać.
Znowu patrzy na ciebie czerwonymi, błyszczącymi oczami, a tobie oddech więźnie w krtani.
- Mam problem - mówi. - Chciałbym cię ukąsić i tak dalej, ale jest ważne spotkanie, na którym muszę się zjawić, dlatego nie za bardzo mam teraz czas. Tu masz dwie dychy. Skocz, proszę do banku krwi i przynieś mi 500 mililitrów.
Wampiry narcystyczne maja zaburzenia natury zarówno psychologicznej, jak i kosmologicznej. Wierzą bowiem, że świat kręci się wokół nich. Inaczej niż wampiry aspołeczne, które są uzależnione od silnych emocji, albo histrioniczne które są złaknione uwagi, wampiry narcystyczne chcą po prostu urzeczywistnić swoje fantazje o tym, że są najmądrzejszymi, najbardziej utalentowanymi i pod każdym względem najlepszymi ludźmi na świecie.
są po prostu naj naj naj naj….
Niektóre wampiry narcystyczne stają się żywymi legendami tylko we własnej wyobraźni, ale zaskakującej liczbie wystarcza sprytu, żeby zmienić niektóre ze swoich ambitnych fantazji w rzeczywistość. Istnieje narcyzm bez wielkości, ale nie ma wielkości bez narcyzmu. Jedna rzecz jest natomiast całkowicie pewna: wampiry te nigdy nie są tak wielkie w oczach innych ludzi jak we własnych.
spryt…
Koncentrowanie się na sobie jest tym, co wampiry narcystyczne robią najlepiej. Cechą, której brak najbardziej rzuca się u nich w oczy, jest troska o potrzeby, myśli i uczucia innych ludzi.
egoizm…
Wampiry takie mają skłonności do narcystycznych zaburzeń osobowości. Nazwa tych zaburzeń pochodzi od imienia Narcyza - mężczyzny, który zakochał się we własnym odbiciu. Osobom patrzącym z zewnątrz wydaje się, że wampiry narcystyczne są zakochane w sobie, ponieważ uważają się za lepsze od innych. W rzeczywistości jest to nieco bardziej skomplikowane.
Ludzie narcystyczni nie tyle kochają samych siebie, ile są sobą zaabsorbowani. Odczuwają własny stres tak dotkliwie, że nie są w stanie zwracać uwagi na nic innego. Można sobie wyobrazić ich zaburzenia jako lornetkę. Ludzie narcystyczni patrzą na własne potrzeby od strony powiększającej, a na resztę świata od strony, która sprawia, że rzeczy wydają się tak małe, że aż nieistotne. Wampiry narcystyczne nie tyle uważają się za lepsze od innych ludzi, ile prawie w ogóle o innych nie myślą. Chyba że czegoś potrzebują.
Potrzeby narcyzów są olbrzymie. Ryby muszą nieustannie pływać żeby nie tonąć, a osoby narcystyczne muszą stale pokazywać, że są kimś szczególnym, bo inaczej pójdą jak kamienie na samo dno depresji. Może to wyglądać, jakby próbowały demonstrować, swoją wartość innym, ale ich prawdziwą widownią są one same.
silna zdolność do depresji, jeśli nie dostaną tego czego chcą, albo coś nie wychodzi tak jakby chcieli
Ludzie narcystyczni są ekspertami od popisywania się. Wszystko, co robią, jest obliczone na wywarcie odpowiedniego wrażenia. Rzucający się w oczy, konsumpcyjny styl życia jest dla nich tym samym, czym dla innych religia. Ludzie narcystyczni podążają za symbolami bogactwa, statusu i władzy z niemal duchowym zaangażowaniem. Mogą godzinami opowiadać o przedmiotach, które posiadają, wielkich czynach, jakich dokonali albo zamierzają dokonać, i sławnych ludziach, wśród których się obracają. Często bezwstydnie przesadzają i nawet jeśli mają wiele rzeczywistych osiągnięć, mogą się chwalić ponad miarę.
cóż, sama prawda…
Ludzie narcystyczni nigdy nie mają dosyć i dlatego właśnie potrzebują nas albo przynajmniej naszej admiracji. Tak bardzo będą się starali robić na nas wrażenie, że łatwo nam będzie uwierzyć, iż naprawdę jesteśmy dla nich ważni. Może się to okazać fatalnym błędem: to nie nas potrzebują, tylko naszego uwielbienia. Właśnie to z nas wyssą, a resztę po prostu wyrzucą.
Dla wampirów narcystycznych posiadane dobra, osiągnięcie i uznanie innych ludzi nie mają znaczenia same w sobie. Są tylko paliwem. Albo są jak woda, przepuszczana przez skalpel po to, żeby uzyskać z niej tlen. Fachowo określa się to mianem zaplecza narcystycznego. Kiedy osoby narcystyczne nie demonstrują innym swoich wyjątkowych zalet, po prostu toną.
Jak to jest być osobą narcystyczną
Aby wiedzieć, w jaki sposób ludzie narcystyczni doświadczają życia, wyobraźmy sobie, że gramy w tenisa, w golfa albo uprawiamy jakiś inny sport oparty na rywalizacji i jest to najlepszy dzień w naszej karierze. Czujemy się wspaniale, ale granica pomiędzy pewnością siebie i lękiem w naszym umyśle jest tak cienka jak jedna warstwa ligniny. Wszystko zależy od następnego uderzenia, a potem znowu od kolejnego. Dla ludzi narcystycznych gra obejmuje cały świat i nigdy się nie kończy.
Wyobraźmy sobie presję, jaką byśmy czuli, gdyby jedynym celem naszego życia było udowodnienie, że jesteśmy kimś więcej niż zwykłymi ludźmi. Wampiry narcystyczne najbardziej boją się tego, że okażą się zwyczajne. Nie mogą czuć związku z czymkolwiek większym od nich samych, ponieważ w ich świecie nie ma niczego większego.
U podłoża ich szaleńczych prób udowodnienia tego, czego nie da się udowodnić, leży wyłącznie mroczna, niezbadana pusta przestrzeń. Można by uznać je za postaci tragiczne, gdyby nie były tak małostkowe i okropne.
Wampiry narcystyczne są zazwyczaj utalentowane i inteligentne. Są również stworzeniami, które najmniej na świecie liczą się z innymi. Możliwe, że wydaje nam się, iż tak mądrzy ludzie powinni rozumieć znaczenie poświecenia uwagi innym. Śnijmy dalej.
Wampiry narcystyczne są tak oddane własnym marzeniom, że nie ma już miejsca na nic innego. Ironią losu jest to, że czasem realizacja marzeń przez narcyzów przynosi korzyść całej ludzkości. To ludzie narcystyczni wynaleźli sztukę, nauki ścisłe, sport, biznes i wszystko, w czym możemy rywalizować. A także świętość. Nasz życie jest lepsze dzięki temu, że ludzie narcystyczni usiłują dowieść, iż są lepsi od nas.
Narcystyczny dylemat
Wampiry narcystyczne, bardziej niż jakakolwiek inna odmiana wampirów, budzą mieszane uczucia. Kochamy je za osiągnięcia, ale nienawidzimy za zarozumiałość. Ubolewamy nad sposobem, w jaki ignorują nasze potrzeby, ale nieświadomie reagujemy na dziecko wewnątrz nich, które tak bardzo nas potrzebuje.
Ma także ich potrzebujemy. Kto by nas prowadził, gdyby nie było ludzi narcystycznych? Albo kto, jeżeli już mowa, uważałby się za wystarczająco mądrego, żeby wskazać granicę dzielącą zdolności przywódcze od narcyzmu?
Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że narcyzm w nasilonej postaci jest niebezpieczny. Tylko jak wiele narcyzmu oznacza za dużo?
Albo czym tak właściwie jest narcyzm? Aby w ogóle żyć, musimy mieć odruch stawiania własnych potrzeb na pierwszym miejscu. Narcyzm może być tą siłą, która kryje się za każdym motywem działania. Jednak aby żyć jak ludzkie istoty, musimy równoważyć tę siłę odpowiedzialnością. Człowieczeństwo bowiem to borykanie się z narcystycznym dylematem. Wielki rabin Hillel podsumował to w taki sposób:
Jeżeli ja sam nie będę po swojej stronie, to kto będzie?
Jeżeli żyję tylko dla siebie, to czym jestem?
Jeżeli nie teraz, to kiedy?
Emocjonalne wampiry to ludzie, którzy z jakiejś przyczyny zaprzestali borykania się z narcystyczny problemem. Wampiry aspołeczne ignorują go, ponieważ nie ma w nim nic zabawnego, wampiry histrioniczne udają, że nigdy nie działają we własnym interesie, a wampiry narcystyczne wierzą, że poza tym, co jest dobre dla nich, nic już nie istnieje. Wampiry czują przymus polowania na innych ludzi, żeby znaleźć odpowiedź, którą reszta musi z trudem znajdować w sobie.
Jaka jest ta odpowiedź? Inny wielki rabin ujął to tak:
Postępują z innymi tak, jak byś chciał, żeby oni postępowali z tobą.
Wampiry narcystyczne łamią tę złotą zasadę, nawet się nie zastanawiając. Czy dlatego są złe lub obojętne? Od tego, jak odpowiemy a to pytanie, zależy, jak dużą krzywdę zdołają nam wyrządzić.
Najkrótsza droga do tego, żeby dać się wykorzystać, to traktować narcystyczną obojętność osobiście i niepokoić się tym, to też te wampiry muszą sobie o nas myśleć, że traktują nas w taki sposób. Najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest to, że wampiry narcystyczne w ogóle o nas nie myślą.
Narcyzm i pewność siebie
Narcyzm to nie to samo co wysokie poczucie własnej wartości. Poczucie własnej wartości to pojęcie, które ma znaczenie przede wszystkim dla ludzi, którzy tego poczucia nie mają. Ludzie narcystyczni nie potrzebują żadnych pojęć, żeby wyjaśnić, dlaczego są wyjątkowi - nie bardziej nić ryby potrzebują jakiegoś pojęcia, żeby wytłumaczyć, czym jest woda.
Można twierdzić, że ich nieustanna potrzeba odnawiania zaplecza narcystycznego, które podtrzymuje ich na duchu, jest dowodem na to, że jedynym celem ich życia jest zrekompensowanie niskiego poczucia własnej wartości. To może nas doprowadzić do błędnego przekonania, że aby zmienić osobę narcystyczną, wystarczy nauczyć ją, jak akceptować siebie, żeby mogła się odprężyć i pozwoliła sobie być zwykłym człowiekiem. Jak zobaczymy w następnym rozdziale, dotyczącym narcystycznych wyobrażeń, próbując osiągnąć ten cel, można zmarnować całe życie.
Lista kontrolna wampirów narcystycznych:
Jak rozpoznać najzdolniejszego, najbardziej utalentowanego i pod każdym względem najlepszego człowieka na świecie
Prawda czy Fałsz: Jeden punkt za każdą odpowiedź “prawda”.
Osoba ta osiągnęła więcej niż większość ludzi w jej wieku. P F
Osoba ta jest mocno przekonana, iż jest lepsza, sprytniejsza albo bardziej utalentowana od innych. P F
Uwielbia współzawodnictwo, ale nie potrafi przegrywać. P F
Fantazjuje o zrobieniu czegoś wielkiego albo o zdobyciu sławy i często oczekuje, że będzie traktowana, jakby te wyobrażenia już zostały zrealizowane. P F
Osoba ta raczej nie interesuje się tym, co myślą albo czują inni ludzie, dopóki czegoś od nich nie potrzebuje. P F
Przechwala się znajomościami. P F
Bardzo ważne jest dla niej mieszkanie w odpowiednim miejscu i zadawanie się z odpowiednimi ludźmi. P F
Wykorzystuje innych, żeby osiągnąć własne cele. P F
Osoba ta zazwyczaj jest jedyna w swoim rodzaju. P F
Osobie tej często się wydaje, że proszenie jej, żeby wypełniła swoje obowiązki wobec rodziny, przyjaciół albo współpracowników, jest nadużywaniem jej uprzejmości. P F
Notorycznie lekceważy zasady albo oczekuje, iż zostaną zmienione dlatego, że jest kimś wyjątkowym. P F
Irytuje się, kiedy inni ludzie nie robią tego, czego od nich wymaga, nawet jeśli mają dobre powody ku temu, żeby nie wypełnić polecenia. P F
Osoba ta rozmawia o sporcie, sztuce i literaturze, mówiąc co sama zrobiłaby na miejscu sportowca czy autora. P F
Uważa, że większość krytyki na jej temat jest wynikiem zazdrości. P F
Traktuje wszystko, co nie jest uwielbieniem, jako odrzucenie. P F
Cierpi na wrodzoną niezdolność zauważania własnych błędów. W tych rzadkich wypadkach, kiedy zauważa swój błąd, może on wywołać u niej poważną depresję, nawet jeżeli jest to drobna pomyłka. P F
Osoba ta często wyjaśnia, dlaczego ludzie, którzy robią coś lepiej niż ona, wcale nie są tacy wspaniali, jacy się wydają. P F
Często narzeka, że jest źle traktowana albo nie zrozumiana. P F
Ludzie albo tę osobę kochają, albo nienawidzą. P F
Chociaż ogólnie osoba ta ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, rzeczywiście jest inteligentna i utalentowana. P F
Wyniki: Pięć lub więcej odpowiedzi “prawda” pozwala zaliczyć daną osobę do narcystycznych wampirów emocjonalnych, chociaż niekoniecznie świadczy o narcystycznych zaburzeniach osobowości. Jeżeli osoba ta zebrała więcej niż 10 punktów i nie jest członkiem rodziny królewskiej, to zachowajmy ostrożność, żeby omyłkowo nie wzięła nas za jednego ze sług.
Co oceniają pytania
Specyficzne zachowania, które obejmuje ta lista, mają związek z wieloma leżącymi u ich podłoża cechami osobowości definiującymi narcystycznego wampira emocjonalnego.
Dobrze rozreklamowany talent i inteligencja
Pierwsze, co słyszymy na temat wampirów narcystycznych, to że są one niezwykle inteligentne i utalentowane. Prawdopodobnie usłyszymy to bezpośrednio od samego wampira, ponieważ narcyzów nie cechuje nawet odrobina nieśmiałości, jeśli chodzi o mówienie dobrych rzeczy na swój temat.
Zaskakująco wiele wampirów narcystycznych zna swoje IQ i dzieli się tą informacją z nowo poznanymi ludźmi. Możemy od nich usłyszeć także o sławnych ludziach, których poznały, i w jakiś sposób zrobiły na nich wrażenie.
Podczas seminariów i spotkań wampiry narcystyczne często trzymają ręce w górze, ale nigdy nie zadają pytań. Wygłaszają komentarze, żeby zademonstrować wszystkim, że wiedzą przynajmniej tyle samo, a prawdopodobnie więcej niż prelegent.
Wzorzec olśniewania nas talentem i inteligencją działa jeszcze dłużej po tym, kiedy wampiry zrobią już pierwsze wrażenie. Będą postępować zgodnie z tym schematem do momentu, kiedy przestaniemy wyraźnie okazywać podziw. Potem nas kompletnie zignorują.
Osiągnięcia
Większość wampirów narcystycznych ma pewne osiągnięcia na poparcie swojej drobnej opinii o sobie. Inaczej niż inne odmiany wampirów, którym do szczęścia wystarczy udawanie, wampiry narcystyczne mają sporo chęci do ciężkiej pracy, dzięki której chcą się wsławić.
W życiu zawodowym są zazwyczaj skoncentrowane na określonych celach i nastawione na ich osiąganie. Wiele z nich jest pracoholikami, ale inaczej niż histrionicy (specjaliści od sprawiania przyjemności, którzy mogliby zapracować się niemal na śmierć, żeby tylko zasłużyć na aprobatę i miłość) osoby narcystyczne biorą na siebie tylko te zadania, za które można dostać pieniądze, sławę albo władzę.
Urojona wielkość
Wampiry narcystyczne są całkowicie bezwstydne w swoich fantazjach na temat tego, jakie są wspaniałe i jak bardzo wszyscy je podziwiają albo powinni podziwiać.
Jeżeli będziemy naciskać, przyznają, że uważają się za najlepsze na świecie w jakiejś dziedzinie. W gruncie rzeczy nie trzeba nawet nalegać zbyt mocno.
Uprzywilejowanie
Wampiry narcystyczne wierzą, że są takie wyjątkowe, iż nie dotyczą ich powszechne zasady. Oczekują, że będą przyjmowane z honorami, gdziekolwiek się pojawią, a jeżeli tak nie jest, stają się dość opryskliwe.
One nie czekają, nie utylizują, nie płacą cen detalicznych, nie stoją w kolejkach, nie sprzątają po sobie, nie pozwalają innym wjeżdżać przed siebie na drodze, a formularze ich podatku dochodowego mogą iść w zawody z wielkimi dziełami fikcji. Choroba ani nawet śmierć nie są wytłumaczeniem dla tego, że inni ludzie nie zrywają się natychmiast na równe nogi, żeby zaspokajać ich potrzeby. Nie są ani trochę zawstydzone tym, że wykorzystują innych ludzi oraz system dla osobistych celów. Pysznią się tym, że potrafią wykorzystać prawie każdego.
Rywalizacja
Wampiry narcystyczne uwielbiają rywalizować, ale tylko wtedy, kiedy wygrywają. Zazwyczaj robią wszystko, żeby wygrać, bez względu na to, czy jest to trening, czy potasowanie kart na swoją korzyść.
Wampiry narcystyczne obsesyjnie troszczą się o pozycję i władzę. Będą walczyć na śmierć i życie o narożne biuro nie dlatego, że chcą mieć ładny widok, tylko dlatego że wiedzą, co to oznacza w hierarchii organizacji. One wiedzą, co znaczy każda rzecz w każdej hierarchii. Nic z tego, w co się ubierają, czym jeżdżą, gdzie mieszkają i z kim się pokazują, nie jest przypadkowe, wybrane na podstawie czegoś tak niemądrego jak upodobania. Wszystko, cokolwiek robią wampiry narcystyczne, jest ruchem w wielkiej grze o umocnienie własnej pozycji, która jest dla nich główną siłą napędową w życiu.
Rzucająca się w oczy nuda
Wampiry narcystyczne, jeżeli tematem rozmowy nie jest ich wielkość, zaczynają się nudzić. Jednym z głównych powodów, dla których noszą drogie zegarki, jest to, żeby mogły na nie spoglądać, kiedy coś inny mówi.
Poza nudą wampiry narcystyczne znają tylko dwa inne stany emocjonalne. Czują się, jakby były albo na szczycie świata, albo na wysypisku śmieci. Najłagodniejsza frustracja może sprawić, że balon pęknie, a one spadną, pogrążając się w głębinach.
Brak empatii
Dla wampira narcystycznego inni ludzie są albo potencjalnymi twórcami zaplecza narcystycznego, albo są niewidzialni. Bardziej niż jakakolwiek inna odmiana wampirów są one niezdolne do postrzegania innych ludzi jako posiadających własne potrzeby i pragnienia. Nie trzeba dodawać, że ten brak empatii jest źródłem niewypowiedzianego cierpienia osób, które je kochają.
Gdyby nie ten brak ciepła, można by kochać takie wampiry z wielu powodów. Wielu ludzi marnuje sobie życie, wierząc, że to ich wina, iż wampiry narcystyczne nie odwzajemniają ich miłości. Pracują ciężko i długo, czasami przez całe życie, nie zdając sobie sprawy, że takie wampiry po prostu nie mogą dać czegoś, czego nie mają.
Szczególnie przerażającą cechą, wspólną wampirom narcystycznym i aspołecznym, jest zdolność udawania empatii, kiedy czegoś potrzebują. Wampiry narcystyczne są najlepszymi pochlebcami na tej planecie. Podbudowują nasze ego nawet wtedy, gdy strasznie nas wykorzystują. Nie trzeba dodawać, że ten talent pomaga im doskonale radzić sobie w polityce. Chociaż wampiry aspołeczne i histrioniczne także potrafią być seksy, to jednak najlepszymi uwodzicielami są wampiry narcystyczne.
Niezdolność do przyjmowania krytyki
Wampiry narcystyczne najbardziej boją się tego, że okażą się pospolite. Boże uchowaj, żeby miały popełnić coś tak przyziemnego jak błąd. Nawet najmniejszą krytykę przeżywają jak wbicie osinowego kołka w serce. Jeżeli damy reprymendę wampirowi narcystycznemu, to najmniejszą rzeczą, jaką może on zrobić, jest szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego nasza opinia jest niesłuszna. Sytuacja jest dużo gorsza, jeżeli mamy rację. Wampir narcystyczny zmieni się na naszych oczach w godne litości, bezbronne dziecko, które potrzebuje pocieszenia i pochwał tylko po to, żeby móc wziąć chociaż jeszcze jeden oddech. Nie możemy wtedy wygrać. Nie istnieje ktoś taki jak wampir narcystyczny obiektywnie nastawiony do swoich błędów.
Ambiwalentne uczucia innych
Wampiry narcystyczne zwykle budzą w ludziach silne uczucia. Są one albo kochane za swoje talenty, albo głęboko nienawidzone za egoizm. Albo jedno i drugie. Trudno powiedzieć, co najbardziej szkodzi: egoizm, nienawiść czy miłość.
Wampiry narcystyczne zawsze wiedzą, czego od nas chcą. Nie będą ani trochę powściągliwe, kiedy trzeba będzie o to poprosić albo sobie to wziąć. Żeby skutecznie postępować z tymi zaabsorbowanymi sobą dziećmi nocy, musimy być równie pewni, czego my chcemy od nich. Zawsze zawzięcie się targujmy i zmuszajmy je, żeby zapłaciły, zanim dostaną od nas to, czego chcą. Jeżeli zapamiętamy tą zasadę, to nie musimy wiedzieć o wiele więcej.
Może powinniśmy wiedzieć jeszcze tylko jedno: jeżeli nie chcemy mieć złamanego serca, nigdy nie pozwalajmy wampirom narcystycznym wybierać nami a swoją pierwszą miłością, czyli sobą.
Narcyzm wg Kernberga
„Narcyzm - aspekty kliniczne” to temat V Krakowskiego Sympozjum Psychoanalitycznego, które odbywało się w Auli Collegium Novum UJ 7 września br. Otwarcia sympozjum dokonał prof. Jerzy Aleksandrowicz, podkreślając interdyscyplinarność dyskutowanego tematu.
Gościem honorowym był profesor psychiatrii Otto F. Kernberg, wykładowca Joan & Sanford Weill University Medical College of Cornell University, dyrektor Personality Disorders Institute, New York Presbyterian Hospital - Westchester Division, pracownik Columbia University Center for Psychoanalytic Training and Research. Przedstawił on obszerną analizę zjawiska patologicznego narcyzmu w wykładzie pt. „Osobowość narcystyczne i jej relacja do zachowań antyspołecznych i perwersji”.
Profesor Kernberg wyróżnił trzy typy narcyzmu patologicznego:
Najdogodniejszy typ narcystycznej patologii charakteru - regresję do infantylnej regulacji poczucia własnej wartości. Jest to stosunkowo lekka postać zaburzenia, która poddaje się zwyczajnemu leczeniu psychoanalitycznemu. Obejmuje ona zjawiska fiksacji na i regresji do poziomu prawidłowego narcyzmu dziecięcego. Ten typ przejawia się w częstych przypadkach zaburzeń osobowości i charakteru, w których regulacja poczucia własnej wartości wydaje się w nadmiernym stopniu polegać na ekspresji (lub obronie wobec) dziecinnych gratyfikacji w normalnych warunkach porzucanych w dorosłym życiu. Problemem tu jest to, że ideał ego (ja idealne) jest kontrolowany przez infantylne aspiracje, wartości oraz zakazy - wyjaśniał profesor Kernberg.
Bardziej poważne zaburzenie, lecz stosukowo rzadkie, polegające na ilustracji narcystycznego wyboru obiektu. Self pacjenta jest tutaj zidentyfikowane z obiektem, podczas gdy reprezentacja infantylnego self pacjenta jest wyprojektowana na ten obiekt, kierując tym samym libinialną relację, w której funkcje self i obiektu zostały zamienione. Stan ten znajdujemy niewątpliwie o osób kochających drugiego na sposób, w jaki sami chcieliby być kochanymi.
Najpoważniejszym typem narcystycznej patologii jest właściwa osobowość narcystyczna, która stanowi jedno z największych wyzwań dla psychiatrii klinicznej.
Osoby narcystyczne funkcjonują na kontinuum poziomów patologii, który rozciąga się od prawie „normalnej” osobowości aż do poziomu funkcjonowania stykającego się z patologią osobowości typu borderline.
Narcystyczne zaburzenia osobowości (NZO) mają kilka charakterystycznych cech. Po pierwsze patologiczną miłość do samego siebie, która wyraża się w ekstensywnym skoncentrowaniu na sobie samym i odnoszeniu wszystkiego do siebie. Pacjenci ci również przejawiają nastawienie wyższościowe wyrażające się tendencjami ekshibicjonistycznymi, dążeniem do górowania nad otoczeniem, nonszalancją oraz rozbieżnością pomiędzy nieopanowanymi ambicjami a tym, co mogą rzeczywiście osiągnąć. Ich wyższościowość znajduje często wyraz w infantylnym systemie wartości - atrakcyjność fizyczna, władza, bogactwo, ubiór, maniery i tym podobne. Ci z nich, których charakteryzuje wysoki poziom inteligencji, mogą używać jej jako podstawy do intelektualnej pretensjonalności. Po drugie jest to patologiczna miłość do obiektu, polegająca na nadmiernej i wszechogarniającej zawiści świadomej i nieświadomej. Pacjenci ci korzystają również z dewaluacji usiłując bronić siebie samych przed potencjalnym uczuciem zawiści. Świadomie manifestuje się ono jako brak zainteresowania innymi, ich pracą i zajęciami oraz różnym stopniem pogardy dla innych. Ponadto patologiczna miłość obiektualna manifestuje się niezdolnością do bycia zależnym od innych. Pacjenci tacy wydają się nieświadomie traktować innych najpierw jako idoli - a następnie jako wrogów lub też głupków. Jak można się podziewać pacjenci ci niezdolni są do empatyzowania z innymi albo angażowania się w związki emocjonalne.
Po trzecie jest to nadmierna zależność od pochwał ze strony innych bez towarzyszącego jej uczucia wdzięczności. Pochwały te traktowane są jako coś należnego zamiast stawać się źródłem zadowolenia. Pacjenci ci są płytcy emocjonalnie, szczególnie w relacji z innymi. Stany wielkościowe występują naprzemiennie z poczuciem małej wartości własnej i brakiem poczucia bezpieczeństwa stwarzając wrażenie, że ci pacjenci odczuwają albo wyższość nad otoczeniem albo zupełną bezwartościowość. To, czego boją się najbardziej, to bycie przeciętnymi albo „średniakami”. Z wszystkich tych cech wielkościowość jest najbardziej charakterystyczna dla patologicznej miłości do siebie samego.
Ponadto chorzy są niezdolni do doświadczania zróżnicowanych postaci depresji (takich jak wyrzuty sumienia, smutek czy wgląd we własne stany psychiczne), obecne są u nich ostre wahania nastroju często powodowane niepowodzeniem wielkościowych usiłowań czy też prób zdobycia uznania ze strony innych, albo będących następstwem krytyki. Zazwyczaj samoocena u tych osób jest regulowana raczej przez wstyd, niż poczucie winy. Dominuje stan pustki lub samotności, a życie jest odczuwane jako pozbawione znaczenia. Zdolność do uczenia się od innych jest osłabiona. Pacjenci ci wykazują niewielkie zainteresowanie dla wartości moralnych, estetycznych czy też intelektualnych; ich systemy wartości są dziecinne i obliczone na ochronę ich dumy i samooceny. Ich nieprzeciętne uzależnienie od zewnętrznego uznania odbija niebezpośrednio niedojrzałe funkcjonowanie ich superego. W wypadku najniższego poziomu funkcjonowania (najgłębszej patologii) pacjenci wykazują w społecznych interakcjach wykazują brak kontroli impulsów, nietolerowanie lęku, poważne upośledzenie zdolności do sublimacji i dyspozycję do reagowania eksplozjami złości lub zaburzeniami paranoidalnymi.
Profesor Kernberg uważa, że pomiędzy 3. a 5. rokiem życia następuje rozwój patologicznego narcyzmu. Rozwój patologicznego, wielkościowego self pobudzają rodzice zimni i odrzucający, a jednocześnie wyrażający uwielbienie. Narcystyczne jednostki dewaluują rzeczywiste obiekty, zinkorporowawszy wcześniej te aspekty rzeczywistych obiektów, które chcą dla siebie. Oddysocjowują od samych siebie, wypierają lub projektują na innych wszystkie negatywne aspekty siebie i innych. W dalszej części wykładu prof. Kernberg przedstawił całe spektrum narcystycznej patologii, gdzie antyspołeczne zachowania rozciągają się na kontinuum od osobowości narcystycznej, poprzez zespół złośliwego narcyzmu, na właściwej osobowości antysocjalnej.
Najostrzejsza formę patologii stanowi właściwa osobowość narcystyczna. Jej zasadnicza strukturalną cechą jest zauważalne uszkodzenie, nieobecność lub deterioracja systemu superego. U tych pacjentów najwcześniejsza warstwa prekursorów superego, czyli prymitywne, prześladowcze i awersyjne reprezentacje znaczących innych (na których zostały wyprojektowane prymitywne agresywne impulsy) nie zostały zneutralizowane przez internalizacje wyidealizowanych, dobrych, wymagających lecz jednocześnie gratyfikujących reprezentacji znaczących innych, które w normalnych okolicznościach konstytuują drugą warstwę prekursorów superego albo wczesnego ideału ja. Ludzie tacy nie posiadają normalnie zintegrowanego ego, czyli zintegrowanego systemu etyczno-moralnych nakazów. Prowadzi to do niemożności etycznej samoregulacji i empatii z moralnym i etycznym wymiarem innych w kontaktach interpersonalnych. Wyklucza to możliwość zaufania, intymności, zależności oraz gratyfikacji przez doświadczenie miłości ze strony innych. Osią afektywnego rozwoju tych pacjentów jest transformacja bólu w chroniczną wściekłość, a tej z kolei w nienawiść. (...) projekcja nienawiści stoi u podstaw orientacji paranoidalnej w stosunku do świata percepowanego jako nienawistny, przed którym trzeba się bronić poprzez nielojalność, zdradę i agresję. Przyjmując czysty interes własny jako jedyny standard zachowania podstawowe założenie, że impulsywna wściekłość i nienawiść determinują nieprzewidywalność niebezpiecznego behawioru potężnych innych, przyjęcie i internalizacja systemu wartości jest nierelewantna: przetrwanie zależy od ostrożnej submisji oraz manipulacji potencjalnymi agresorami. W tym wypadku gratyfikacja poszukiwana przez psychopatę jest powiązana z funkcjami cielesnymi, z jedzeniem, piciem, narkotykami i alkoholem oraz z seksualnością - oddzieloną jednak od swych implikacji związanych z relacjami obiektulanymi - i przeto opróżniona z miłości i czułości. W przypadkach najbardziej nasilonej agresywnej psychopatii, seksualny sadyzm może stać się wstępem do morderstwa, czyniąc tych osobników niezwykle niebezpiecznymi.
Diagnoza patologicznego narcyzmu opiera się przede wszystkim na określeniu integracji poczucia własnej tożsamości, gdzie najistotniejsza sprawą jest odróżnienie zwykłego kryzysu poczucia tożsamości od zespołu rozmycia się tożsamości. Rozmycie się tożsamości odnosi się do braku integracji w zakresie zarówno koncepcji self, jak i koncepcji znaczących innych. (..) To, co pojawia się w odpowiedzi na polecenie diagnosty by pacjent przedstawił się pokrótce, by dostarczył diagnoście swój portret pozwalający odróżnić go od wszystkich innych osób, to najczęściej pełna sprzeczności, chaotyczna opowieść. Pacjentom tym brakuje zdolności do autoreflekscji pozwalającej im być świadomymi chaotycznej natury opisu siebie, który przedstawiają. Ponadto pacjenci ci nie potrafią ukazać żywego i zintegrowanego obrazu najważniejszych osób w ich życiu. Okazjonalnie zespół ten może się też przedstawiać w sztywnym trzymaniu się norm społecznych, zarówno tradycyjnych żądań wymogów rodziny, jak i kulturowych klisz grupy rówieśniczej. Pacjenci sprawiają wrażenie pozbawionych afektu, niezdecydowanych, mało zdefiniowanych, pseudo-submisyjnych. Ponadto podczas sympozjum wykłady wygłosili: dr Gerhard Schneider pt. „The Narcissistic Danger of Becoming Healed” oraz dr paulina Kernberg pt. „The Diagnosis of Narcissistic Personality in Childhood”. Spotkanie zakończyła dyskusja panelowa.
AWit na podstawie wykładu profesora Otto F. Kernberga.
Unabomber
Ted Kaczyński od początku był samoukiem. Uważał, że tylko w ten sposób można coś osiągnąć. Poziom jego inteligencji jako dziecka wynosił 170 IQ. Ulubionymi przedmiotami Teda były chemia i matematyka. W wieku 16 lat zaczął studiować na Harvardzie, a po trzech latach skończył pomyślnie studia. Wkrótce też został wykładowcą na tym uniwersytecie. W 1969 roku zrezygnował jednak z pracy akademickiej. Napisał 23 stronicowy esej, w którym krytykował technikę i wysłał go do swojego brata Davida. Wkrótce później zatrudnił się u niego w Illinois, lecz nie zasiedział się tu długo. Brat usunął go z pracy po tym jak natarczywie zalecał się do jednej z pracownic. Wrócił do małej chaty, którą wybudował na zakupionym pół hektarze ziemi. Postanowił całkowicie odizolować się od bliskich i otoczenia.
Niedługo potem prezes United Airlines dostał paczkę. Była to książka pt: "Lodowi bracia". Niestety podniesienie okładki spowodowało, uruchomienie zapalnika podłączonego do bomby. Po tym tragicznym incydencie, doszło w międzyczasie do jeszcze trzech o podobnym modus operandi.tym
W 1981 po detonacji czwartej bomby, znaleziono w środku blaszkę, coś na wzór wizytówki z inicjałami "F.C." W tedy to tajemniczego zamachowca-terrorystę nazwano Unabomberem (UN - od University, A- Air).
Na uniwersytecie w Utah znaleziono kolejną bombę. Inspektorzy policji zajmujący się sprawą zauważyli podobną konstrukcję bomb. Ciekawą rzeczą było to, że dwie ostatnie ofiary miały nazwisko Wood, co znaczy drewno. Analizie poddane zostało drewno z których wykonano skrzyneczki, w które pakowane były bomby. Były to małe skrzynki własnej roboty, bardzo precyzyjnie wykonane. Następne bomby charakteryzowały się jeszcze bardziej skomplikowaną i mocną konstrukcją oraz silniejszym działaniem. Przy kolejnej ofierze bomby Unambomber'a znaleziono kartkę z napisem: "Wu - its work, mówiłem ci".
Maj 1985. Jeden z pracowników na uniwersytecie, major lotnictwa, znajduje na korytarzu leżący segregator na jakimś pudełku. Po podniesieniu następuje potężny wybuch.
Tego samego roku i miesiąca tuż po ostatnim incydencie przychodzi paczka do jednej z firm. Pracownik, który natyka się na niespodziankę niezwłocznie zawiadamia policję. Jego obawy potwierdzaja się - była to bomba.
Niejaki H. Skretoh w grudniu znalazł paczkę na parkingu z czterema sterczącymi w górę gwoźdźmi - przez własną ciekawość poruszył nią powodując tym samym wybuch. Eksplozja rozerwała mu klatkę piersiową. Unabomber po raz pierwszy został oskarżony o morderstwo.
Przy kolejnym incydencie sekretarka jednej z firm zauważyła mężczyznę kładącego paczkę przed firmą w której pracowała. Szef firmy zostaje ciężko ranny w wybuchu. Lekarze ratują jego życie w szpitalu.
Zamachy ustają na 6 lat.
Ted wie, że został sporządzony jego portret. W czasie wolnej chwili, czyli nie konstruowania bomb pisze notatki usprawiedliwiające popełnione czyny. Kierował się myślą: "Kto uzależnia się od techniki jest złoczyńcą".
Nadchodzi czas kolejnych ataków Unabombera...
Doktor Charles Ebstein, wykładowca na Uniwersytecie w San Francisco przeglądając codzienną pocztę, zostaje ciężko ranny po otwarciu jednej z przesyłek zaadresowanych do niego. Po 2,5 h operacji - lekarze ratują mu życie. 23 czerwca, dwa dni po wypadku doktora Charlesa, dr David Galenther, informatyk, dostaje pocztę. Ranny w prawe oko i ręce ma siłę by dojść do drzwi i wezwać pomoc.
FBI stwierdza, że bomby które zraniły Ebstein� i Galenther� były podobne pod względem konstrukcji, wypełnione chloranem potasu i skrawkami aluminium.
Kilka godzin po zamachu do "New York Times" przychodzi list głoszący, że grupa terrorystyczna "FC", przyznaje się do ostatnich zamachów. Na liście do New York Times była odciśnięta notatka (Unabomber zapisał informację na kartce położonej na liście do gazety) z napisem: "Zadzwoń do Nathana R. środa 1 pm"
Był to przełom, gdyż Unabomber pierwszy raz zostawił ślad. FBI sprawdziło 10 tysięcy osób o imieniu Nathan i nazwisku R. FBI dostało tysiące fałszywych wskazówek. Ostatnie zamachy utrudniły śledztwo, dlatego też powołano specjalną grupę złożoną z agentów FBI, ATF i inspektorów pocztowych. Jim Primin, szef rejonowy FBI, objął kierownictwo nad specjalną grupą poszukiwawczą Unabombera. Kilka agencji federalnych i laboratoriów zostało włączonych w poszukiwania. Zaczęto badać ponownie każdą bombę.
10 grudnia 1994 roku Thomas Mosser, specjalista od reklamy, dostał pocztę. Otworzył adresowaną do niego paczkę - nastąpił wybuch. Mosser zginął na miejscu.
Drugi list trafił do D. Galenther�, który nie otrząsnął się jeszcze po ostatnim zamachu. Był to obraźliwy list o treści: "Drogi panie Galenther, ludzie ze stopniem naukowym nie są tacy cwani jak im się wydaje. Jeżeli ma pan chociaż znikomą inteligencję, zdaje pan sobie sprawę, że wielu ludzi jest przeciwnych pańskim sposobom, podobni panu techno-wariaci zmieniają świat".
25 kwietnia 1995 do Związku Leśnictwa przychodzi paczka zaadresowana do byłego prezesa. Otworzył ją prezes David Murrey.... Wybuch poczuł aż gubernator mieszkający 4 budynki dalej. Murrey zmarł na miejscu.
Lęk przed Unabomberem objął cały kraj, lista podejrzanych z Unabomberem łączyła 50 tysięcy osób. Po 16 latach konto Unabombera obciążały 3 morderstwa i dziesiątki rannych. Dwa miesiące po śmierci Murreya, "FC" ma zamiar wysadzić samolot. Unabomber wysłał do "New York Times" oraz do "Penthouse'a" manifest, który opublikowany, miał dać gwarancję zawieszenia zamachów. "Washington Post" i "New York Times" wydrukowały manifest 19 września.
David Kaczynski, brat Teda, kupił egzemplarz gazety z manifestem. Spostrzegł podobieństwo listu-eseju brata i tego manifestu. Napisał list do Teda, nie uzyskując jednak od niego odpowiedzi. Zlecił prywatnemu detektywowi porównanie listów. David znalazł esej z 1971 roku, który początkowo zignorował, wrzucając głęboko do szuflady. Brat Teda skontaktował się z FBI przez prawnika. Był to najważniejszy moment w całej historii Unabombera. Po 17 latach FBI miało podejrzanego. Rozpoczęto obserwację Teda Kaczynskiego. Wywnioskowano, że każdy zamach poprzedzony był podróżami. Policja złożyła raport liczący kilkadziesiąt stron.
Ted Kaczyński został aresztowany.
Przesłuchaniem Teda zajął się Jim Freemen. W czasie przesłuchiwań, przeszukiwano chatę Unabombera . Wszystkim kierował Donald Satelpun, odpowiedzialny za ładunki wybuchowe. 24 metry kw. chaty było przeszukiwane przez tydzień. W jednym ze schowków znaleziono manifest. Cała chata została przewieziona do analizy. W ostatnim dniu i ostatniej skrzyni otwartej w czasie śledztwa znaleziono maszynę do pisania, na której były pisane listy do gazet.
W Sacramento odbyła się rozprawa Teda Kaczynskiego, w czasie której na ławach przysięgłych zasiadła rodzina Teda. Ted z wielką ignorancją traktował swoich bliskich. Psychiatra orzekł po paru dniach spędzonych z Unabomberem, że jest chory psychicznie, lecz nie przeszkadza to by uczestniczył w rozprawie. Unabomber przyznał się do wszystkich postawionych mu zarzutów. Dostał 4 razy dożywocie i 30 lat pozbawienia wolności. Nie przysługiwało mu prawo łaski.
Tadeusz Kaczyński był z pochodzenia Polakiem. Prawdopodobnie nie znaleziono by go do dziś, gdyby nie zeznania brata.
Oprac.: Dżygit