RZECZYWISTOŚĆ KRYZYSU W ŻYCIU CHRZEŚCIJANINA
Jacek Schmidt
(Katecheza oparta na materiałach z sesji "Chrześcijanin liderem" z 1993 w Centrum Formacji Duchowości Ignacjańskiej w Gdyni)
1. CZYM JEST KRYZYS?
kryzys: egzystencjalny pesymizm (grec: "krizis"), siła rozróżniająca, sąd, ocena, kontestacja, rozróżnienie, wyjaśnienie.
doświadczenie pozytywne,
nowe horyzonty;
każdy człowiek przechodzi jakiś kryzys w życiu;
doświadczenie kryzysu w szczególny sposób związane jest ze światem wartości - pojawia się ta hierarchia, którą człowiek naprawdę wyznaje;
miejsce walki, czas zmagań.
2. KRYZYS W BIBLII
/nie jest ujmowany w znaczeniu pesymistycznym/
Ludzie przechodzący przez kryzys zamieszkują Biblię - jest to zawsze czas próby, doświadczenia, czas Bożej interwencji - kilka przykładów:
Stary Testament
Abram - Pan nim kieruje, przechodzi on przez ostry kryzys (Rdz 12). Staje się pielgrzymem, opuszcza miejsce rodzinne (Ur), masz porzucić ziemię, na której jesteś i masz iść, pytanie o drogowskaz (gwiazdy). Abram jest stary i nie ma dziecka - czy zawierzyć ludzkiej logice (wyśmianie przez Sarę), czy głosowi objawienia i obietnicy Bożej...
Abraham ma już syna, dotarł do ziemi obietnicy, doświadcza błogosławieństwa (Rdz 22) - i ma zanieść swego syna na ofiarę. Jakim jest Bóg dla Abrahama - Bóg spragniony bólu człowieka, nielogiczny tyran, pastwiący się, nielitościwy? Możemy na tej podstawie rozważyć problem świadomości istoty Boga u człowieka idącego przez kryzys - można bowiem oskarżać wtedy Boga o potworność, stanowczo zbyt wiele wymaga, przeczący sam sobie. W takim kryzysie można zwątpić w miłość Boga;
Wygnanie Izraela za czasów Jeremiasza - gdzie jest nasz Bóg? Świątynia w gruzach, lud w niewoli - cały naród przechodzi kryzys...
Kryzysy Mojżesza, Dawida, Hioba...
Nowy Testament
Jan Chrzciciel - mówi słowa ostre: "plemię żmijowe", ponieważ chce zerwać maski; jest tym, który wprowadza innych w kryzys, aby doprowadzić ich do tego, co jest prawdziwe. Jest to przykład działania wprowadzającego w twórczy kryzys wyzwalający z ziemi własnych zniewoleń;
Jezus - szereg Jego kryzysów oznacza, że żaden z nas pragnących Go naśladować i iść za Nim, nie będzie wolny od doświadczeń i prób. Z drugiej strony sposób zachowania Jezusa bywał próbą dla Jego uczniów, np. w sytuacji uczniów na łodzi podczas burzy na jeziorze;
Piotr i jego zaparcie się Jezusa - przykład, że czasem Jezus (również przez kogoś) uprzedza o nadejściu kryzysu [Jezus - Piotrze, nie bądź taki pewny siebie, ale Piotr nie rozumie tego, dopóki nie upadnie];
Paweł - opis jego doświadczeń kryzysowych: 2 Kor 11,23-33;
Judasz - kryzys pesymistyczny (myślał, że zdradzając Jezusa coś zyska, ale stracił niepomiernie więcej). W kryzysie Judasza zawiera się i przekonanie: "muszę iść na kompromis ze światem, przecież nic się nie stanie"; jest tu również konflikt z własnym sumieniem i skoncentrowanie na sobie w czasie kryzysu.
Różnica między Piotrem i Judaszem - Piotr poszedł za uwięzionym Jezusem, Judasz uciekł i wszedł w izolację - obaj żałowali za popełniony czyn, ale Judasz nie miał już relacji z Jezusem, nie był w stanie przyjąć przebaczenia, izolował się, nie uwierzył w Boże miłosierdzie dla niego, wolał odebrać sobie życie.
przykłady te pozwalają nam kontemplować człowieka w kryzysie - Biblia światem naszych problemów.
3. RODZAJE KRYZYSÓW
(w formie szkicowej) - misterium człowieka
kryzys sacrum - angażowanie w działalność Kościoła to ocieranie o świętość, co może spowszednieć, Bóg i jego sprawy mogą znużyć;
kryzys sacrum - profanacje świątyń, ekscesy satanistyczne, niszczenie wartości, opluwanie autorytetów, świętości (gdzie jest nasz Bóg i czemu nie przeciwdziała);
kryzys etyczny - w ten kryzys wprowadza mnie mój grzech: 1. Przygniatający grzech, w którym nie poznaję siebie, jakaś potworność, wydarzenie traumatyczne; 2. Pasmo grzechów - przykład związku nieczystego Dawida z Batszebą, najpierw lenistwo i bezczynność, nierealizowanie obowiązków króla, myśli pożądliwe na widok Batszeby - cudzołóstwo - ona jest brzemienna, próba ukrycia tego - oszukiwanie wiernego wodza i męża Batszeby Uriasza, oszustwo i spisek (kłamstwo) - wreszcie zabójstwo cudzymi rękoma. Każdy kolejny grzech służy po to, by zatuszować poprzedni, ale owoce to narastające zło, wreszcie prorok Natan mówi: "stop";
kryzys instytucjonalny - kryzys społeczny, nieumiejętność dostosowania się np. do rynkowej konkurencji, zasad demokracji, liberalnego modelu państwa może nas bardzo dotykać;
kryzys tożsamości - nieumiejętność, niemożność znalezienia odpowiedzi na pytanie: kim jestem?;
kryzys postaw - nieumiejętność znalezienia odpowiedzi na pytanie, jaką postawę mam przyjąć, zachować w danej sytuacji;
kryzys misji - jaką misję podjąć, w co się zaangażować, w co pójść, a czego unikać, co robić, aby nie skostnieć;
kryzys wspólnoty - wspólnota, w której byłem dotychczas, z jakiś trudnych powodów staje się mniej istotna, bycie w niej jest trudne, doświadczam presji i zaczynam szukać wspólnoty w innym kręgu (może to dotyczyć rodziny, pracy, Kościoła);
kryzys bliźniego - człowiek jest powiernikiem, przyjacielem, kimś przed kim się odkrywam, zawierzam mu siebie - i on w pewnym momencie zaczyna dawać znaki, że np. wszystko skończone, idź swoją drogą, zostaw mnie. Zaczynam więc doświadczać samotności, izolacji...
kryzys wartości (przewartościowania) - sytuacja Szawła - Pawła, kiedy to dotychczasowa hierarchia wartości upada i trzeba niejako od nowa budować świat wartości.
4. JAK PRZEŻYWAĆ SWÓJ I CUDZY KRYZYS
(normy, wytyczne, zasady postępowania)
Realizm - usytuować kryzys w jego rzeczywistych wymiarach. Błędy w realizmie powodują, że nie ujrzymy kryzysu w jego rzeczywistych wymiarach. Realizm sprawia, że zaczynamy akceptować sytuację kryzysu i nie następuje jego fałszywe wypieranie przez reakcje obronne. Realizm chroni nas od absolutyzowania kryzysu, ponieważ świat się nie wali od sytuacji kryzysowej, jest wyjście, sytuacja nie jest beznadziejna, nie jesteśmy opuszczeni.
Optymizm - każdy kryzys może stać się okazją do wzrostu w Panu. Jutro jest inne niż wczoraj, nie można wracać do stanu przeszłości, jutro jest twórcze, nowe: 1 Kor 10,13, Pan da światło, dany kryzys nie jest ponad siły człowieka;
Całościowość - należy rozpatrywać kryzys w jego złożoności, a nie w wycinku (zwykle tym najbliższym mym poglądom, doświadczeniom). Kryzys podobny jest w strukturze do góry lodowej - z naszego punktu widzenia widzimy zwykle tylko dostępny nam czubek góry, przez co można albo przeceniać albo niedoceniać wagi kryzysu. Aby przeciwdziałać takiej cząstkowości widzenia warto jest poznawać różne (inne, w tym i przeciwstawne) punkty widzenia;
Kultura - humanizm, psychologia, wiedza, trzymanie się zasad, przykazań, poznanie mechanizmów i zestawów pomocy. Bagaż kultury to owoc formacji człowieka. Dzięki formacji możemy skuteczniej kontrolować kryzys, ponieważ jesteśmy świadomi;
Przykładowość - obserwowanie podobnego kryzysu u innych ludzi, wyciąganie wniosków z doświadczeń innych ludzi. W kryzysie ważna jest miara przykładana indywidualnie - konieczne jest założenie niejako z góry, że człowiek w kryzysie może się zachowywać nielogicznie, w sposób nawet gorszący, może przeczyć samemu sobie, może być agresywny - dlatego trzeba mu wiele wybaczyć.
Komunia (jedność) - dobrze jest dzielić się doświadczeniem kryzysu przez otwarcie serca u Bożych ludzi (Bóg zawsze na pierwszym miejscu). Ludzie towarzyszący w kryzysie dobrze by byli usytuowani w relacji przyjaźni i kierownictwa duchowego. Tylko wtedy bowiem można uniknąć groźnych dla poznania prawdy zatajeń czy infantylizmu. Dzięki komunii z innymi o wiele łatwiej jest uzyskać sytuację klarowności i przejrzystości również w wymiarze duchowym. Koh 4,9-13;
Asceza (zdrowa asceza) - kryzys, aby był pozytywny musi być traktowany jako czas ostrego oczyszczenia. Zdrowa asceza to nie negacja ciała i np. surowe posty, lecz duchowa ekologia człowieka, czyli np. unikanie wszelkiego zamieszania, to świat duchowo czysty. Konkretnych praktyk ascetycznych w kryzysie nie można podejmować bez uzgodnienia ze spowiednikiem lub duchowym kierownikiem.
Zjednoczenie z Bogiem - nie należy izolować się od Boga, ale wręcz konieczne jest kontemplowanie Bożego misterium dobra i potęgi miłości;
Modlitwa - dialog z Bogiem w sytuacji kryzysu nieraz w dramatyczny sposób należy odnieść do Boga (przykład psalmów i lamentacji); Inną formą modlitwy jest proszenie innych o wstawiennictwo z wiarą w potęgę modlitwy;
Przepełnione ufnością, zawierzeniem oczekiwanie - czas oczekiwania, aż przejdzie zachmurzone niebo to czas oczyszczenia ze zniecierpliwienia, czas uczenia nadziei. Oczekiwanie na Pana to cecha człowieka ubogiego w Duchu ( UBOGI - ma wszystko U BOGA)
UWAGI:
Jeżeli w twórczy i duchowy sposób przechodzę przez kryzys, to otwierają się przede mną nowe horyzonty, przejście przez kolejne kryzysy to etapy dojrzałości,
czasem Pan musi nas dotknąć w spektakularny sposób (Szaweł powalony na drodze),
syzyfowa praca nad sobą przynosi w efekcie zadziwiające owoce dojrzałości duchowej
potrzeba dużo spokoju i cierpliwości w towarzyszeniu osobie przechodzącej kryzys;
dobrze jest mieć zdrowy dystans do osoby w kryzysie, starać się obiektywizować sytuację, argumenty, należy unikać subiektywizmu.
5. CHRZEŚCIJANIN WOBEC KONFLIKTÓW
Konflikt, oblicze walki między nami, spory agresja międzyludzka, złość i panika, obmowy, plotki i "tajemnice poliszynela", konfrontacja i walka interesów. Konflikt zaczyna się od kwestii zasadniczych różnic oceny kogoś czy czegoś, znaczenia, działania czy zapatrywań, a może się kończyć wzburzeniem, wrogością, złością, wrogim postępowaniem, połączonymi z silnymi negatywnymi emocjami, a nawet reakcjami fizycznymi i chorobami. Konflikt może nas doprowadzić nawet do zerwania długo pielęgnowanej relacji braterstwa, przyjaźni lub małżeństwa. Konflikt posiada zatem destrukcyjną i niszczącą siłę, dlatego naturalne jest, że zwykle podświadomie chcemy unikać sytuacji konfliktowych.
Tymczasem jednak warto zdać sobie sprawę, że sytuacji konfliktowych nie można uniknąć w życiu, dlatego lepiej jest patrzeć na damy konflikt jako na zadanie dane nam w Bożym planie, zadanie do wykonania w Duchu Bożym. Skoro bowiem idziemy za Jezusem, to prawdą są słowa z Rz 8,28.35-39, zatem również sytuacje konfliktowe są w Bożym planie naszego życia zadaniami do pozytywnego rozwiązania.
6. ISTNIEJE KILKA NATURALNYCH PŁASZCZYZN, NA KTÓRYCH ROZWIJAJĄ SIĘ KONFLIKTY:
konflikt między pokoleniami - różnica doświadczenia, przeżyć;
konflikt o władzę, znaczenie, chęć posiadania znaczenia i wpływu, rozumienia autorytetu;
konflikt na płaszczyźnie interesów (dobrze proszę zrozumieć, że nie jest niczym złym spodziewanie się czegoś, gratyfikacji, chcemy mieć korzyść);
konflikt wokół sposobów rozumienia różnić i jedności między nami;
konflikt pomiędzy płciami, charakterami
Ważne jest stwierdzenie, że generalnie brak zrozumienia istotnej roli konfliktu w naszych relacjach rodzi napięcia, chęć wypierania, obrony, brak zrozumienia. Pierwszą reakcją wpisaną w naszą naturę jest wtedy lęk i niepokój, które to wprowadzają nas w poczucie bezradności wobec sytuacji konfliktowej. Bezradność rodzi postawę obronną, przy czym generalnie przyjmujemy dwie postawy w takiej sytuacji:
nie rozumiem sytuacji konfliktowej, nie akceptuję konfliktu - dlatego konflikt nie powinien mieć miejsca, trzeba go za jakąś cenę uniknąć;
jeżeli jednak konflikt mimo to zaczyna pochłaniać kolejne obszary relacji wokół nas - wypieramy go i ignorujemy na różne sposoby.
Problem konfliktu nigdy jednak się nie rozwiązuje pozytywnie na te sposoby. Co więcej - ponieważ są one błędne z założenia - prowadzą do kolejnych błędów i w efekcie do potęgowania konfliktów.
Można wręcz stwierdzić, że istnieje coś w rodzaju BŁĘDNEGO KOŁA KONFLIKTÓW, które to koło działa jak spirala zapętlająca nas coraz bardziej w sytuacjach negatywnych. Skutki takiego zapętlania mogą być katastrofalne na każdym z trzech poziomów: w wymiarze fizycznym nierozwiązane konflikty są generalnym podłożem chorób psychosomatycznych, w wymiarze duszy (psyche) mogą prowadzić nawet do schizofrenii i stanów neurotycznych, a w wymiarze duchowym mogą nas wprowadzić wręcz w ciemność duchowego zwodzenia (zawsze blokując na przyjęcie światła Bożego).
7. BŁĘDNE KOŁO KONFLIKTÓW:
|
7. BŁĘDNE MECHANIZMY, POSTAWY
(najczęściej podświadome)
postawa "miłego faceta"
Postawa unikania konfliktu - uśmiecham się robiąc "dobrą minę do złej gry", szukam przyjaciół nieświadomie biorących moją stronę, a unikam "przeciwnej strony", agresja jest zatrzymana na poziomie widocznym, ale jest wewnątrz powodując wewnętrzne pogmatwania. Otwartość może być manifestowana, ale jest pozorna. Taka aktywność rozwala grupę, ponieważ wpływa destrukcyjnie na grupę, gdyż osoba "miły facet" tak naprawdę jest niezdolna do miłości, wewnętrzna agresja kontroluje uczucia, emocje, miłość - za tym idzie nieumiejętność bezinteresownej służby, podejrzliwość z góry. Osoba taka próbuje za cenę zewnętrznego spokoju uniknąć za wszelką cenę otwartego konfliktu, ponieważ wtedy wyłazi agresja. Postawa taka zatruwa grupę niejako od środka i fałszuje wszelki Boży obraz niejako w krzywym zwierciadle.
szukanie "kozła ofiarnego
Postawa uprzedzania prawdziwego konfliktu przez wywoływanie konfliktu zastępczego w postaci poszukania kozła ofiarnego. Postawa ta podświadomie ma ochronić samego siebie. Wynika ona z następującej logiki osądu: "Skoro jest źle, to musi być ktoś winny. Skoro ktoś jest winny zaistniałej sytuacji, to poszukajmy winnego. Skoro szukamy winnego, to jesteś nim ty..." W ten sposób szukający kozła ofiarnego przyjmuje rolę prokuratora i sędziego, a winny staje się ofiarą. Można zbudować wręcz dynamikę "kozła ofiarnego", która podobna jest do budowania klasycznego dramatu. Ofiarą bowiem zwykle jest ktoś inny od nas, "czarna owca", ktoś słabszy, albo ktoś, kto zagraża poszukiwaczowi, prześladowcy. Zwykle bywa tak, że po wskazaniu ofiary pojawia się wybawca, czyli ktoś, kto zaczyna bronić ofiary przed atakiem prześladowcy. Na to wszystko spogląda z boku chór, czyli tłum obojętnych, komentujących, biorących w końcu czyjąś stronę.
Ważne jest to, że w dynamice "kozła ofiarnego" zawsze następuje rozpad każdej wspólnoty, ponieważ w naturalny sposób każda różnica, każda idea, nasze postawy, uczucia, formy wyrażania i komunikowania, a nawet banalne sprawy, także (może przede wszystkim) błędy i pomyłki są niejako absolutyzowane. Nadawany jest im bowiem wymiar daleko przekraczający faktyczne skutki. Bowiem w tych różnicach widzi się źródło zła i wszelkich napięć. Dlatego ciągle się podkreśla np. brak miłości, np. błędy sprzed jakiegoś czasu, z których już nawet śladu nie ma. Równocześnie naturalną koleją rzeczy ucieka się od autentycznego problemu. I tak różnice drugorzędne są absolutyzowane, podnoszone niemal do demonicznej rangi. Tak powstaje zafałszowanie i niemożliwość poznania Bożej prawdy.
Skutki poszukiwania
Na takiej płaszczyźnie zafałszowania istoty konfliktu zostaje wybrany kozioł ofiarny, który jest winny. Płaszczyzna taka nazywa się uprzedzeniem. Uprzedzenie z kolei sprawia, że niemożliwe staje się prawdziwe pojednanie, ponieważ wszelkie gesty, słowa, reakcje, wysiłki podejmowane przez kozła ofiarnego wobec grupy są traktowane z podejrzliwością.
Możliwa staje się wtedy reakcja obronna kozła, który broni się oskarżając - chce bowiem zrzucić winę na kogoś innego. Inną formą reakcji obronnej jest odejście od wspólnoty albo też zerwanie komunikacji emotywnej (czyli zawierającej w sobie pozytywne emocje połączone z zaufaniem i otwartością, ufnością).
Dynamika kozła ofiarnego
|
Punktem centralnym, napędzającym ten typ konfliktu jest rodzenie się uprzedzenia, gdyż to właśnie argumentacja wynikająca z danego uprzedzenia staje się pożywką pod trwanie błędnego koła konfliktu. Pojednanie możliwe jest tylko wtedy, gdy dane uprzedzenie zostanie nazwane.
Najtrudniejsze w nazwaniu uprzedzenia (czyli w poznaniu prawdy) jest to, że cała dynamika szukania kozła ofiarnego jest próbą ucieczki - zawsze atakuje ten, kto boi się konfrontacji z prawdą, kto boi się weryfikacji w Duchu Bożym zgodnie ze słowami Jezusa z J 16,7-13;
Gdy konflikt jest nieustający, to lepiej jest czasem świadomie prowokować jego ujawnienie się (przez otwarte, publiczne mówienie o nim) - tzw. święty spokój nie jest dobry, a czas wcale nie rozwiązuje konfliktów, tylko utrudnia jego rozwiązanie przez kolejne cykle błędnych poszukiwań. Konflikt nierozwiązany czyni tym więcej szkód im dłużej trwa. Paradoksem smutnym jest np. fakt, że nawet wspólna modlitwa może być zastępczą komunikacją. Możliwe są też liczne manipulacje duchowe na takiej bazie...
8. DROGI ROZWIĄZANIA
NEGATYWNE
Rozwiązania konfliktu podejmowane niejako "po omacku", w sposób pozorny, subiektywny na zasadzie swojej ścieżki ucieczki, albo komórki izolacji lub aktywności;
Rozwiązanie zastępcze - szukanie pocieszenia (alkohol, narkotyki, seks, jedzenie);
Rozbudowane życie towarzyskie jako ucieczka od problemu, rozładowanie przez np. sport, pasje, hobby;
Pseudopobożność i spędzanie ogromu czasu w Kościele lub na czynnościach pobożnych, religijnych przy jednoczesnym nierealizowaniu obowiązków, powołania;
Ucieczka od zdrowej pobożności polegająca na tym, że mam problem moralny - odchodzę więc od zdrowej praktyki modlitwy, życia sakramentalnego i nie rozwiązuję;
Tworzenie się niewielkich grupek samoobrony na zasadzie negacji;
Pozbawienie uczuć - tzw. zanik komunikacji emotywnej;
Ciągłe walki (między sobą, nie wiadomo o co, drażliwość, nikt nie nazywa problemu, ale wszyscy dają temu wyraz w inny negatywny sposób);
Bierne poddanie - jako mechanizm obronny wytłumienia; milczenie i uległość;
Podwójne przesłanie (inny mechanizm obronny) kiedy to myśli się jedno (czuje), a publicznie przekazuje się coś odwrotnego. Przykładem może być zapewnianie, że się ufa drugiej osobie, a równocześnie sprawdza się ją i się jej nie wierzy; deklaruje się przebaczenie a równocześnie cały czas podejmuje się decyzje świadczące o nie przebaczeniu;
Projekcja - jako mechanizm obronny przerzucający na osoby negatywnie oceniane mego własnego problemu - atakuję kogoś np. za nieposłuszeństwo sam będąc nieposłusznym;
Sublimacja - mechanizm obronny polegający na uwznioślaniu, nadawaniu wymiaru duchowego, pozytywnego moim cechom, które są niedobre;
Nieuprawnione uogólnienia - kiedy to zaczynamy na podstawie własnego punktu widzenia wyciągać wnioski ogólnej natury, stwierdzające, że na pewno jest tak w sposób obiektywny, ocenianie i osądzanie, podejmowanie wniosków mimo, że nie jesteśmy do nich uprawnieni, uzurpowanie sobie autorytetu, który nam nie przynależy;
Poszukiwanie innych problemów - nie po to, by je rozwiązać, ale by uciec od tych prawdziwych;
Zawierzenie władzy - na zasadzie np. "lider ma zawsze rację", ale też wykorzystywanie władzy dla własnych celów w sposób manipulacyjny;
Podważanie wiarygodności danej osoby będącej moim przeciwnikiem - przy czym dokonuje się to przez poszukiwanie jeszcze innych świadków mających uwiarygodnić mój punkt widzenia, co wszakże dokonywane jest za pomocą manipulacji.
Manipulacja - metoda komunikacji oparta na zafałszowaniu rzeczywistości, żonglowaniu faktami przy jednoczesnej ucieczce od weryfikacji faktów; używanie wobec różnych osób (grup) metod socjotechnicznych mających na celu dominowanie, kontrolowanie, wykorzystywanie osób (grup) dla własnych celów. Istnieje pojęcie "manipulacji medialnej" kiedy to np. nagłaśnia się w danej sytuacji tylko aspekt negatywny, aby zbudować u słuchaczy uprzedzenie. Używa się do tego celu półprawd, nacisków emocjonalnych, specyficznych form szantażu psychicznego, demagogicznych haseł, pytań retorycznych, przekłamywania. W istocie różne sposoby manipulacji zawsze używane są dla zafałszowania Bożej prawdy obiektywnej, istniejącej niezależnie od naszych zapatrywań, poglądów i wyznawanych idei.
POZYTYWNE
- droga komunikacji - porozumiewanie się
Zasadniczą sprawą w sytuacji konfliktowej jest spokojna otwartość na siebie wzajemne połączona z cierpliwością - co widoczne jest w szczerej komunikacji między nami, w grupie - nawet jeżeli się nie rozumiemy, czy mamy inne punkty widzenia (jest konflikt między nami) - to nie unikamy siebie i nie unikamy "nazywania rzeczy po imieniu" bez wzajemnego osądzania;
Zdolność oddzielenia danej osoby (która myśli, mówi, reaguje inaczej od moich oczekiwań) od jej poglądów - akceptuję osobę w całej rozciągłości, nie podważam jej wiarygodności mimo, że nie zgadzam się z jej poglądami, opiniami, ocenami;
Zdolność nazywania rzeczy po imieniu na zasadzie określania wprost - np. "tego nie rozumiem, widzę to inaczej, uważam, że" - nazywa się to asertywnością, czyli wypowiadaniem się wprost, w czasie teraźniejszym, we własnym imieniu (w liczbie pojedynczej); tutaj także zdolność do rozróżnienia istoty konfliktu wymagająca wspólnego rozeznania, szukania wspólnych autorytetów nadrzędnych (np. nauczania Kościoła w danej kwestii);
Otwartość na zasadzie dyspozycyjności na odrębny punkt widzenia drugiej osoby, grupy; chęć poznania argumentów przeciwnej strony w formie dzielenia, bez przeciągania liny mocniejszych argumentów; tutaj także zgoda na możliwość przeanalizowania innych możliwych rozwiązań - ponieważ to, co się wspólnie wypracowuje w duchu jedności jest najlepsze, gdyż każdy współtworzy wspólne rozwiązanie. Przy wspólnym rozwiązywaniu zwłaszcza sytuacji trudnych, potencjalnie konfliktowych duże znaczenie ma zdolność do kompromisu (przy czym kompromis nie może dotyczyć pewnych zasadniczych prawd np. w dziedzinie teologii czy oficjalnego, doktrynalnego nauczania dogmatycznego);
Umiejętność dialogu - jako postawa konieczna, unikanie dyskusji, pustosłowia;
Wprowadzenie w życie fundamentalnej zasady napominania: najpierw w cztery oczy (a nie publicznie, czy poza plecami), szczerość w cztery oczy - Mt 18,15-17; tu także umiejętność rozmowy dialogowanej partnerskiej;
Spojrzenie pozytywne na grupę, osobę - tzw. budowanie na potencjale, jaka jest w tej osobie w Bożym planie, a nie na jej bieżącym postępowaniu, czy aktualnej nieumiejętności - NA NEGATYWACH NICZEGO NIE MOŻNA ZBUDOWAĆ;
Budowanie na wspólnych wartościach duchowych - wiara danej grupy, spotykanie się na Eucharystii itp., - konflikt traci wtedy swój absolutny charakter, gdyż dajemy znaki, że zależy nam by być razem;
Ostatnią rzeczą, na którą chcę zwrócić uwagę to REZYGNACJA Z MITÓW.
9. MITY WSPÓLNOTOWE
Mity, o których mowa mają postać podświadomych błędnych założeń, oczekiwań, które to mają w naszym przekonaniu doprowadzić do rozwiązania sytuacji trudnej, konfliktowej. Mity te mają charakter wspólnotowy, przy czym nie budują one nigdy jedności, ponieważ mają charakter partykularny (reprezentują interes grupowy, a nie wspólny). Mity w nieuprawniony sposób dają nam prawo do wyciągania ogólnych wniosków, wykonywania władzy (autorytetu) na zasadzie uzurpowania sobie prawa np. do decydowania w imieniu innych. Przyjmowanie jakiegoś mitycznego rozwiązania jest formą zastępczą, a także świadczy o niedojrzałości duchowej.
mit "aby nam się dobrze żyło" - wszyscy we wspólnocie winni być zadowoleni, grupa musi gratyfikować (zaspokajać) wszystkie moje potrzeby, bezkonfliktowość, pełna realizacja siebie - wyraża się w tym micie tęsknota za rajem na ziemi;
mit wspólnotowości - wszystko co myślimy, każde działanie - musi być takie same, dążymy do unifikacji na zasadzie komunistycznej. Tymczasem w zdrowej wspólnocie jesteśmy różni, każdy jest twórczy i może wnosić coś osobistego, odrębnego. Zgoda i jednomyślność dotyczyć ma kwestii wspólnych wartości, duchowości, formacji, określania wspólnego tych wartości - jednak na różne sposoby;
mit działania i pracy - odpoczynek albo jest nieważny, albo wręcz oceniany jako przejaw lenistwa, jest przecież tyle rzeczy do zrobienia;
mit "w stabilnej wspólnocie nic się nie zmienia" - co prowadzi do schematyzmu, tworzenia zastanej hierarchii, zaniku ewangelizacji, braku otwarcia;
mit "ten ma rację, kto umie przekonać" - to wręcz zaproszenie do dynamiki "kozła ofiarnego";
mit "lider ma zawsze rację" - co prowadzi zarówno do dominacji, jak też uniemożliwia innym osobom rozwój własnych talentów, charyzmatów itp.;
mit "wszystko należy zmienić" - świadczy on o niedojrzałości i braku szacunku dla tradycji. Zawsze też neguje w zasadzie dotychczasową drogę i fakt, że to Bóg nas po niej prowadził.
Na zakończenie kilka uwag:
konflikt postrzegany oczami wiary i rozwiązywany w duchu jedności i w postawie dążenia do pojednania zawsze okazuje się być drogą wyjścia do większej dojrzałości duchowej, drogą wzrostu chrześcijanina. Konsekwentnie - na zasadzie antytezy - nie rozwiązywanie konfliktu niejako nas spycha na manowce, zatrzymujemy się na etapie jakiejś niedojrzałości. Dodatkowo - jeżeli konflikt np. dzieli wspólnotę - to zawsze jest to świadectwo braku Ducha Świętego, gdyż Duch Boży jest duchem jedności;
istnieje ryzyko, związane z danym konfliktem - ale jeżeli już jakiś konflikt jest - to nie należy go unikać. Istotne jest zaakceptowanie, że sytuacja konfliktowa zawiera się w Bożym planie kształtowania nas i formowania na wzór świętości. Założenie jest bowiem takie, że jakiś konflikt okazuje się konieczny, abyśmy mogli przewartościować swój punkt widzenia, by tworzyć naprawdę zdrowe Boże środowisko braci i sióstr;
w każdym konflikcie istnieje też wymiar krzyża, który należy przyjąć. Jest to tajemnica krzyża zawartego w braku zrozumienia, w trudzie pokonania barier, w konieczności przyznania się publicznego do grzechów i błędów bez osądzania kogokolwiek;
w żadnej innej rzeczywistości nie funkcjonuje w takim stopniu konieczność pozytywnej rezygnacja - kiedy to ze względu na wartość tzw. "wyższych racji" i wspólnego dobra rezygnuję dla dobra wspólnoty, pomimo, że wiem, że mam rację. Wymiar krzyża ujawnia się w tym, że zgadzam się budować relację braterstwa mimo trwającego konfliktu, zgadzam się zawierzać siebie mimo trwania niezrozumienia, podejmuję ryzyko budowania mimo, że jestem odrzucany w danym momencie; wyciągam rękę w geście pojednania i przekazywania znaku pokoju, mimo całego niepokoju towarzyszącemu rozwijaniu się konfliktu - niejako zapieram się samego siebie.
wreszcie rzeczą ważną jest umiejętność nazwania konfliktu po imieniu. Zrozumienie konfliktu i znalezienie drogi wyjścia zaczyna się bowiem od jego nazwania...
9