Wiersze i piosenki o ekologii - te, ziemia, Segregacja Smieci



"Spotkajmy się w zielonej piosence"


 Kiedy idziesz do przedszkola wcześnie rano,
 spójrz na świat szeroki,
 to co widzisz, o czym myślisz omów z mamą
 podziel się z obłokiem.

 Że dla wszystkich słońce świeci,
 śpiewa pięknie ranny ptak,
 kwiat rozchyla swoje płatki
 wszystko śpiewa tak.

 Już niejeden chciał podeptać piękną zieleń,
 już niejeden zerwał kwiat.
 Lecz ja tobie na to nigdy nie pozwolę,
 bo ja kocham świat.

 Kocham słońce, kocham niebo,
 kocham piękne szczyty gór,
 więc dziś ze mną chodź kolego,
 ujrzysz wartki rzeki nurt.

 Gdy dorośniesz, to zrozumiesz jeszcze bardziej,
 że szanować trzeba świat,
 i przyrodę wtedy chwycisz w swoje ręce,
 aby tobie nie zwiądł kwiat.

 Wszystkie dymy i kominy,
 wszystkie śmieci weźmiesz precz,
 by wciąż kwitło nowe życie
 i byś zdrowo żyć mógł też.

Błażejak A.   

 

"Tylko raz"   


 Chcą żyć jak i ty żyjesz,
 wszystkie na świecie zwierzęta -
 i mrówki, i żaby, i żmije,
 i pszczoła wiecznie zajęta.

 I paź królowej - motyl
 niech fruwa tęczowo - złoty,
 i ślimak środkiem dróżki
 niech pełznie, wystawia różki...

 Przypatrz się z bliska dżdżownicy,
 biedronce, jak kropki liczy,
 jaskółce, jak gniazdo kleci,
 jak pająk rozsnuwa sieci.

 Niech skacze pasikonik,
 niech świerszczyk w trawie dzwoni...
 Dla nich kwitnie łąka, dla nich rośnie las.
 Jak i ty - żyją tylko raz.

Buczkówna Mieczysława 


"Jak biedronka zgubiła kropki"


 W poniedziałek bardzo rano
 Pierwsza kropka wpadła w siano.

 Drugą kropką wiatr we wtorek
 Grał w siatkówkę nad jeziorem.

 W środę kos dał swoim dzieciom
 Do zabawy kropkę trzecią.

 W czwartek czwarta z siedmiu kropek
 W świat ruszyła autostopem.

 Piąta kropka w piątek rano
 Wpadła w studnię cembrowaną.

 Szóstą kotek wziął w sobotę
 I nie oddał jej z powrotem.

 A siódma przy niedzieli
 Spadła w mieście z karuzeli.

Chotomska Wanda   

"Po biwaku"
 

Na mchu
 rozbita butelka.
 S.O.S.!
 Zranić się może
 sarenka.
 S.O.S.!

 Puszka jak brzytwa
 w brzezinie.
 S.O.S.!
 Niech jeleń
 ją ominie.
 S.O.S.!

 - Nareszcie koniec biwaku
 i będzie trochę ciszy...
 Biedny zajączek za krzakiem
 ledwo dyszy...

Chwastek - Latuszkowa Teresa 

"Stokrotka"
 

Zakwitła wśród trawy
 różowa stokrotka.
 Uśmiecha się do niej
 każdy, kto ją napotka.

 Nie przygnieć stokrotki,
 nawet, gdy się potkniesz.
 Gdy to Ci się zdarzy,
 przeproś ją stokrotnie.

Gellner Dorota 


"Dla tych, którzy odeszli"


 Dla tych
 którzy odeszli w nieznany świat,
 płomień na wietrze
 kołysze wiatr.
 Dla nich tyle kwiatów
 pod cmentarnym murem
 i niebo jesienne
 u góry

 Dla nich
 harcerskie warty
 i chorągiewek
 gromada,
 i dla nich ten dzień -
 pierwszy dzień listopada.

Gellnerowa Danuta   

"Las"


 Jeśli lubisz stary las,
 to nie żałuj czasu,
 las nam się ukłonił w pas,
 chodź ze mną do lasu!

 Patrz, brzozową furtę ma,
 furta się otwiera.
 Wiatr za furtą szumi, gra,
 gości sprasza teraz.

 Lecz cichutko bądźmy tu,
 w tym zielonym domu,
 na srebrzystym siądźmy mchu,
 mie psoćmy nikomu.

 Gdy przeleci szary ptak,
 gwizdnie nutką miłą -
 my cichutko siedźmy tak,
 jakby nas nie było.

 Niech nie słyszy nawet nas
 szpak, co gniazdo mości,
 by nie musiał stary las
 skarżyć się na gości.

Gellnerowa Danuta   

"O co dbają dyżurni?"


 Dbają , by kwiatom
 Nie zabrakło wody,
 by srebrne rybki
 nie były głodne.

 Dbają o świeże
 ziarno w karmniku
 i o porządek
 w każdym kąciku.

Gellnerowa Danuta   

"W ptasiej stołówce"   


 Przyleciało wróbli sześć,
 zaczynają obiad jeść.
 Jeden ziarno dziobie,
 chwali przysmak sobie.
 Drugi na talerzu
 skubie bułkę świeżą,
 trzeci okruszynki
 wybiera ze skrzynki.
 Czwarty, piąty ptaszek
 dziobią zgodnie kaszę.
 Szósty głową kręci,
 na nic nie ma chęci
 i widać po minie,
 że był gdzieś w gościnie.

Gellnerowa Danuta   


"Żołędzie"


 Chodzę i zbieram żołędzie.
 - A co z tych żołędzi będzie?
 - Będzie żołędziowy król
 i królewna,
 dziewczynka żołędziowa,
 żołędziowe talerze i półmiski,
 żołędziowe kubki i miski.
 Na nich będzie żołędziowa uczta z żołędzi.
 Nie wiem tylko, komu
 smakować będzie?

 - Może dzikom, gdyby przyszły tu z lasu,
 ale dziki pewno
 nie mają czasu.

Gellnerowa Danuta   

"Marsz"


 Hej, idziemy naprzód żwawo,
 nóżką lewą, nóżką prawą.
 Tup, tup, tup! Buch, buch, buch!
 A kto z nami ten jest zuch!
 Bo my mamy chorągiewki,
 bo my mamy śliczne śpiewki:
 Tra -la-la! Buch, buch, buch!
 A kto z nami ten jest zuch!
 Radość w wszystkich oczach świeci
 na wycieczkę idą dzieci.
 Tup, tup, tup! Buch, buch, buch!
 A kto z nami ten jest zuch!

Grodzieńska Wanda 


"Biedronka i kwiatuszek"
 

Był sobie raz kwiatuszek.
 Mieszkał na łące.
 Miał żółty środeczek.
 Podobał się biedronce.

 Przyleciała na łąkę biedronka.
 Chciała zobaczyć kwiatuszka.
 Zobaczyła jednak skowronka.
 Obok leciała muszka.

 Biedronka się ich pyta:
 "Gdzie jest mój kwiatuszek?"
 "Jaki kwiatuszek?" - pytają.
 "Ten co ma żółty brzuszek."

 Skowronek i muszka
 smutne miny mają.
 Biedronka ich nie rozumie.
 Oni zaś powiadają:

 "Przyszli tu wczoraj dwaj chłopcy
 kwiatuszka wyrwali.
 bez wątpienia to głupcy,
 byli jeszcze mali."

 Biedronka zawiedziona
 wraca do domku swego.
 Jest bardzo zmartwiona.
 Nigdy nie zapomni dnia tamtego.

Jankowska Agnieszka   

"Krokus"


 Wyszedł spod ziemi krokus
 jak promyk słońca z obłoku.
 Rozejrzał się wkoło
 I rzekł wesoło:

 - Jak tylko trochę podrosnę,
   zrobię prawdziwą wiosnę!

Kacynel K.   

"Śmieciu precz"  
Gdy rano słońce zaświeci,
 wybiegają na dwór dzieci.
 Miotły, szczotki idą w ruch,
 bo dokoła wielki brud.

 Śmieciu, precz, brudzie, precz!
 Ład, porządek dobra rzecz.

 Tu papierek od cukierka.
 Tam po soku jest butelka.
 Ówdzie puszka po napoju
 i pudełko. Może twoje?

 Śmieciu, precz, brudzie, precz!
 Ład, porządek dobra rzecz.

 Żyć nie można w bałaganie,
 więc się bierzmy za sprzątanie.
 Zmykaj, śmieciu, do śmietnika.
 Bałaganie, brudzie, znikaj!

 Śmieciu, precz, brudzie, precz!
 Ład, porządek dobra rzecz.

Karaszewski Stanisław

"Apel do ludzi"


 Gdy się do życia
 wiosną świat budzi,
 przyroda pisze
 apel do ludzi:

 - To my, rośliny!
 - To my, zwierzęta!
 O naszym zdrowiu
 nikt nie pamięta?

 Trujące ścieki,
 trujące dymy,
 bez tlenu rzeki...
 ...My się dusimy!

 A gdy umrzemy
 w trującym brudzie,
 na martwej ziemi
 zginą też ludzie!

 Chcemy żyć z wami
 w zgodzie, przyjaźni,
 niechaj nie zabraknie
 wam wyobraźni!

 Tęczowy motyl
 nad łąką lata,
 pająk misternie
 sieć swą uplata.

 Patrzcie, jak pięknie
 w lesie, w ogrodzie!
 Ile jest życia
 w ziemi i w wodzie!

 I ty, Pierwszaku,
 oszczędzaj wodę,
 nie niszcz i nie śmieć.
 DBAJ O PRZYRODĘ!

Karaszewski Stanisław  

 

"Wiosenne serduszko"


 Biegło polną dróżką
 wiosenne serduszko.
 Tańczyło na łące
 z marcowym zającem.
 Ominęło w biegu
 siedem przebiśniegów,
 przylaszczki, krokusy
 przeskoczyło susem.
 A gdy się zmęczyło,
 jeszcze pozdrowiło:
 bazie na wierzbinie,
 kotki na leszczynie,
 dwie zielone żabki,
 cztery białe kwiatki.

Karaszewski Stanisław  

 "Witaminowe abecadło"


 Oczy, gardło, włosy, kości
 zdrowsze są, gdy A w nich gości.
 A w marchewce, pomidorze,
 w maśle, mleku też być może.

 B - bądź bystry, zwinny, żwawy
 do nauki i zabawy!
 W drożdżach, ziarnach i orzeszkach,
 w serach, jajkach B też mieszka.

 Naturalne witaminy
 lubią chłopcy i dziewczyny.
 Bo najlepsze witaminy
 to owoce i jarzyny.

 C - to coś na przeziębienie
 i na lepsze ran gojenie.
 C: porzeczka i cytryna,
 świeży owoc i jarzyna!

 Zęby, kości lepiej rosną,
 kiedy D dostaną wiosną.
 Zjesz ją z rybą, jajkiem, mlekiem.
 Na krzywicę D jest lekiem.

 Naturalne witaminy
 lubią chłopcy i dziewczyny.
 Mleko, mięso, jajka, sery,
 w słońcu marsze i spacery.

Karaszewski Stanisław


"Mali strażnicy przyrody"
 

Dziś ekologia modne słowo,
 przyrodę wszyscy chcemy mieć zdrową.
 Jej strażnikami się ogłaszamy,
 od dziś przyrodzie my pomagamy.

 Gdy ktoś bezmyślnie papierek rzuci,
 musisz takiemu uwagę zwrócić.
 Nie można przecież bezkarnie śmiecić,
 to wiedzą nawet przedszkolne dzieci.

 Nie wolno łamać gałęzi drzew,
 bo pięknie płynie z nich ptasi śpiew.
 A kiedy bocian wróci z podróży,
 gniazdo niech znajdzie, na nie zasłużył.

 Pozwól dżdżownicy do ziemi wrócić,
 po co jej dzieci mają się smucić.
 Niech barwny motyl siada na kwiatach,
 żyje tak krótko, niech wolny lata.

 A zimą nakarm głodne ptaki,
 sikorki, wróble, wrony, szpaki.
 Powieś na drzewie karmnik mały,
 będą ci wiosną za to śpiewały.

 Choć ekolodzy jeszcze z nas mali
 uczyć będziemy tego wandali.
 Matka natura nam, wynagrodzi,
 jeśli z przyrodą będziemy w zgodzie.

Kasperkowiak J.   


"Biegały ptaszki"


 Biegały ptaszki, biegały
 po śniegu jak płótno białym.
 Stukały dzióbkiem w okienko:
 - Rzućcie nam prosa ziarenko!
 Ziemia na kamień zmarznięta.
 - Czy o nas nikt nie pamięta?
 Wybiegły dzieci z przedszkola,
 sypią ziarenka na pole.
 Ptaszki ziarenka zebrały
 i dalej - frrr - poleciały.

Kubiak Tadeusz   


"Co lubią dzieci"
 

Co lubią dzieci?
  słońce - gdy świeci,
  deszcz - kiedy pada,
  wiatr - kiedy gada,
  mróz - kiedy szczypie,
  śnieg - kiedy sypie...

 Każdą pogodę
 z upałem, chłodem,
 o każdej porze...
 Byle na dworze!

Melzacki Włodzimierz   


"Na leśnej polanie"


 W naszym lesie na polanie
 wielkie dzisiaj zamieszanie.
 Jest tu chyba wróg przyrody
 i narobił wiele szkody

 Krzaczek płacze, ptak nie śpiewa
 Połamane młode drzewa,
 Ławka nie ma jednej deski
 Koło ławki były pieski.

 Siatki, puszki i papiery,
 I butelki leżą cztery.
 Każdy duszek koszyk niesie,
 Zaraz będzie czysto w lesie.

 Tak bym chciała żyć na świecie,
 W którym śmieci nie znajdziecie.
 Kosze służą na odpadki,
 Pamiętajcie o tym dziatki.

Miklaszewski L.   


"Prośba"
 

Nie rwij kwiatków na spacerze,
 bo ci uschną.
 A bez kwiatków w polu, w lesie
 będzie pusto.

 Niechaj rosną, niechaj kwitną
 długo jeszcze,
 niech się grzeją w letnim słonku
 póki grzeje.

Niwińska N.   

"Lekcja przyrody"
 

Szedł raz ślimak leśną dróżką,
 posuwając sobie nóżką.
 Nagle krzykną ktoś zza krzaka,
 patrzcie to przykład mięczaka.
 A tu leci coś dziwnego,
 niebieskawo-zielonego.
 To jest właśnie moja droga,
 dobry przykład stawonoga.
 Ważką zwie się ta istota,
 żyje tam gdzie dużo błota.
 Nad stawami i bagnami,
 można spotkać się z płazami.
 To zwierzątko wszyscy znamy,
 żabą wszakże nazywamy.
 Teraz się zajmijmy gadem,
 który zabić może jadem.
 Tu się niebezpiecznie zwija,
 groźna i zygzakowata żmija.
 Dziś więc grupa to poznała,
 różnych zwierząt barwne ciała.
 A gdy klasa już wracała,
 grupa zwierząt się zebrała.
 I wycieczkę omawiali,
 że ich ludzie napotkali.
 Jak to oni wyglądają -
 łusek, futra nic nie mają.
 Ani czułek i skrzydełek,
 taki dziwny to diabełek.

Nowak Sylwia 

"Wiercipięty"


 Dla wiercipięty
 - zbędne zachęty!
 Tylko w świat go puść!
 On powędruje uśmiechnięty,
 przez drogi, ścieżki i zakręty,
 choćby mu nawet wiercił pięty
 siedzący w bucie gwóźdź.

Papuzińska J.


"Rzeka"


 Jestem sobie rzeką.
 Kto powącha ten ucieka.
 Czemu? - zapytacie pewnie.
 Co się stało, że tak płaczę rzewnie?
 Byłam piękna, byłam czysta,
 lecz nie trwało to zbyt długo.
 Co się stało moi mili?
 Po prostu mnie zanieczyścili!

Wanatowicz J.   

"Z ekologią za pan brat"


 Ekologia to ważna sprawa,
 nie igraszka nie zabawa.
 Czysta woda, bujna zieleń,
 jest wokół nas tego niewiele.

 Drzewa są z lasu wycinane,
 do rzek ścieki wylewane.
 Na trawniku pełno śmieci,
 Ekoludek wzywa dzieci,
 by papierki wyzbierały,
 do śmietnika powrzucały.

 Kominy trujące dymy wydychają,
 bo ich właściciele filtrów nie zakładają.
 Nad miastem tworzy się smog,
 co pożera ludzkie zdrowie.

 Po co komu kwaśne deszcze,
 albo dziura ozonowa.
 Czy toksyny nas zabiją?!
 Gdzie się człowiek przed tym schowa?

 Każdy mądry ci odpowie,
 że jak w garść się nie weźmiemy,
 to wnet wszyscy wyginiemy.
 W naszych szkołach już od lat
 ekologia to jest fakt.

Szuchowa Stefania 

"Marzenie"   


 Idzie pani po ulicy,
 cztery pieski ma na smyczy.
 A ja sobie wzdycham skrycie:
 taka pani to ma życie!
 Prawda?

 Wszyscy ludzie kogoś mają,
 kogoś głaszczą i kochają,
 komuś szepczą coś do ucha
 i się cieszą, że ich słucha...
 Prawda?

 Ja też chciałbym takiego,
 choćby nawet najmniejszego,
 choćby nawet najbrzydszego
 pieska!

 Mógłby sobie być buldogiem -
 karmiłabym go twarogiem.
 Mógłby sobie być seterem -
 biegłby ze mną na spacerek.

 Mógłby sobie być ratlerkiem -
 brałabym go pod kołderkę.
 A jak nie chciałby być nikim,
 mógłby sobie być chomikiem...
 Prawda?

Wawiłow Danuta 

"Kałużyści"   


 Już od rana na podwórzu
 wśród patyków i wśród liści
 przycupnęli nad kałużą
 pracowici kałużyści.
 Wygrzebują brud z kałuży,
 niech kałuża będzie czysta!
 Pełne ręce ma roboty
 każdy dobry kałużysta!
 Rękawiczką i chusteczką
 dwóch błocistów chodnik czyści.
 Obrzucają się szyszkami
 bardzo dzielni szyszkowiści.
 Dwie kocistki pod ławeczką
 cukierkami karmią kota...
 Świątek, piątek czy niedziela
 na podwórku wre robota!

Wawiłow Danuta 

***

"W parku, co wszystkich
przyciąga z miasta
rozwinął kwiaty cienisty kasztan.
Wielopalczaste rozpostarł liście
i teraz czeka na wasze przyjście"

Włodzimierz Ścisłowski

***

Im dalej w las, tym więcej drzew!                    

Powiadał dziadek do dzieci.                           

Dziś inny mamy czas:

Im dalej w las - tym więcej puszek i śmieci! 

Włodzimierz Ścisłowski

Co powiedział kamyk

Moją mamą jest góra
stojąca w białych chmurach,
przybrana w zielone
warkocze i strumienie.
A moi starsi bracia
to skały i kamienie.

Ja jestem z nich najmłodszy,
więc każdy mnie pogładzi,
potrzyma w dłoni, schowa
w kieszeń lub szkatułkę.

O, być kamykiem
to jest coś.
Teresa Tomsia

Motyl

Nad łąką fruwał motyl
i odpoczywał na kwiatach.
Chciał go złapać chłopczyk,
ale go nie złapał.
I chciał go uczony schwytać
do swojej kolekcji.
I dziewczyna chciała
uwięzić go we włosach.
Klaskała w dłonie: Chodź, chodź.
A motyl: Nie, nie.
Zawołałam: Leć, leć.
A motyl: Tak, tak.

Teresa Tomsia

~ Życie liścia ~

W wiosennym słońcu się rodzi, 
pośród milionów braci. 

0x01 graphic

Otwiera życia dłonie, 
by piękno świata wzbogacić. 
Przenika go promień słońca, 
dorasta w wiatru dotykach. 
Deszczyk go z kurzu obmywa, 
a śpiewów słucha słowika.

 0x01 graphic

Dzieciństwo i młodość przemija, 
uroda- ta jednak rozkwita. 
Czerwień go z brązem przybrała, 
aż w słońcu błyszczą mu lica. 
Uniósł go wiatr jesienny 
i rzucił w ramiona ziemi. 
Niektórzy twierdzą umierasz, 
lecz on staje się częścią ziemi. 

Małgorzata Karolewska

~ Pachnący Świat ~

Czy lubisz pracować w ogrodzie
I plewić swe grządki, tak co dzień?
Czy chciałbyś czuć zapach pietruszki
- Weź listków zielonych w paluszki,

Rozetrzyj, a woń się uniesie,
W krainę zapachów przeniesie
-Tu stwierdzisz - jest jakaś przyczyna,
Że zapach ma każda roślina:

Marchewka, buraki, cukinia,
Ogórek, pomidor i dynia
- Rozkroisz... i zapach dokoła,
Lecz super pachnące są zioła !

Kocanka, liść mięty, rumianek,
Skrzyp polny, bez czarny, tymianek.
Ziół mamy bez liku na świecie
-Liść pachnie, łodyga i kwiecie,

Bo żyje najmniejsza roślina,
A życie - to wielka rodzina,
Spleciona łańcuchem istnienia :
Istnieniem zaś - cała ta Ziemia !

Niech rozum podpowie ci czasem,
Wędrując po łące, czy lasem
-Że wszystko dokoła też żyje,
Że wdycha powietrze, że pije !

Wiesław Musiałowski

Lekcja przyrody

Szedł raz ślimak leśną dróżką,
posuwając sobie nóżką.
Nagle krzykną ktoś zza krzaka,
patrzcie to przykład mięczaka.
A tu leci coś dziwnego,
niebieskawo-zielonego.
To jest właśnie moja droga,
dobry przykład stawonoga.
Ważką zwie się ta istota,
żyje tam gdzie dużo błota.
Nad stawami i bagnami,
można spotkać się z płazami.
To zwierzątko wszyscy znamy,
żabą wszakże nazywamy.
Teraz się zajmijmy gadem,
który zabić może jadem.
Tu się niebezpiecznie zwija,
groźna i zygzakowata żmija.
Dziś więc grupa to poznała,
różnych zwierząt barwne ciała.
A gdy klasa już wracała,
grupa zwierząt się zebrała.
I wycieczkę omawiali,
że ich ludzie napotkali.
Jak to oni wyglądają -
łusek, futra nic nie mają.
Ani czułek i skrzydełek,
taki dziwny to diabełek.

Sylwia Nowak

L A S

  Gdyby lasu nie było, gdyby go wyrąbano

Kto by szumiał wieczorem piosenki nam na dobranoc?

Wiecie co by się stało, gdyby lasy wycięto?

Zabrano by mieszkania wszystkim leśnym zwierzętom.

I zginęłyby marnie, żyłyby tylko w baśni,

Smutne byłoby życie bez zwierzęcej przyjaźni.

Posadź ptakom przed domkiem świerk, dąb lub sosenkę

A na pewno piosenką podziękują Ci pięknie.

F. Kobryńczuk

Wróbelki zimą

 Ćwir, ćwir, ćwir, zima biała

podwóreczko przysypała.

W białym puchu cała ziemia

nic nie widać do jedzenia.

Ćwir, ćwir ćwir, do jedzenia.

Ćwir, ćwir ćwir, na podwórko

wyglądamy z gniazda dziurką

czy na ziemię dla wróbelków

nie wysypią kartofelków.

Ćwir, ćwir ćwir, kartofelków.

Muzyka: K. Kwiatkowska

Słowa: W. Broniewski

Ptasia stołówka

 

Ciepło w przedszkolu,

za oknem zima,

kto takie wielkie

mrozy przetrzyma?

 

Ptaszki ciekawie

wciąż zaglądają,

Stuk, puk dziobkami

w szyby stukają.

 

Refren: W przedszkolnym ogrodzie

stołówka dla ptaszków,

zrobiły ją przedszkolaki.

Jedzenia pełno,

świeża słoninka,

ziarno i inne przysmaki.

 

Przez całą zimę

o ptaki dbamy,

dużo jedzenia

codziennie damy.

 

A kiedy zmarzną,

to zapraszamy,

zawsze w przedszkolu

miejsca dość mamy.

 

Refren: W przedszkolnym ogrodzie ...

Lata ptaszek

Lata ptaszek po ulicy,

szuka sobie ziarn pszenicy.

Ale ziarnek ani śladu,

będzie ptaszek bez obiadu.

Daj kokoszko kilka ziarnek,

masz przed sobą cały garnek.

Nie dam, nie dam, mam niewiele,

dla kurczątek na niedzielę.

Sroczko, sroczko, warzysz kaszkę,

podziel się nią z małym ptaszkiem.

Nie dam, nie dam, proś kokoszkę,

może da ci kaszki troszkę.

Lata ptaszek po ulicy

szuka sobie ziarn pszenicy.

Tu poleci, tam poleci

dajcie jeść ptaszkowi dzieci.

Kto tu mieszka?
muz. Jacek Bielik, sł. Anna Bernat

Kręte ścieżki wiodą nas,
Poprzez tajemniczy las,
Hop, hop - echo, jesteś tu?!
Może śpisz w zielonym mchu?

Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!

W norce mieszka rudy lis
W dziupli sowa pisze list,
W gniazdku cicho gwiżdże kos,
Dobrze znamy kosa głos!

Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!

W lesie każdy ma swój dom,
Wielki jeleń, mała ćma,
Tam gdzie dwa zające śpią
Pan leśniczy chatkę ma!

Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!

BIEDRONECZKI
muz. A. Markiewicz, sł. A. Tur

Uskarżał się mały muchomor,
Pod brzózką się tuląc do mamy,
Dlaczego, choć piękny rzekomo,
Czerwony kapelusz ma w plamy.

Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie,
U motylka plamek kilka służy ku ozdobie,
W drobne cętki storczyk giętki liliowe tuli płatki,
Ty mój grzybku też masz łatki i śliczny kapelusik,
Więc niech stale cię nie smuci ten drobny biały rzucik.

Marysia błękitne ma oczy,
A w bródce dołeczek uroczy,
Lecz w sercu ma smutek po brzegi,
Bo nosek Marysi jest w piegi.

Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie,
U motylka plamek kilka służy ku ozdobie,
W drobne cętki storczyk giętki liliowe tuli płatki,
Bo na kropki widać moda, więc trzeba dojść do wniosku,
Że w tym właśnie jest uroda, że piegi są na nosku.

DAJ RĘKĘ, PRZYJACIELU
muz. A. Buzuk, sł. E. Szeptyńska

Jaki wielki, jaki piękny jest świat,
Ile można zobaczyć i trzeba,
Szkoda czasu, by pusty przeżyć dzień,
Plecak włóż w rękę, weź pajdę chleba.

Daj rękę przyjacielu, spójrz droga przed nami,
Woła nas jasne niebo, lasu aksamit,
Chodź ze mną przyjacielu i nie bój się drogi,
Głowę masz nie od parady, mocne, zdrowe nogi.

Którą ścieżką, którym szlakiem chcesz iść,
Ile w życiu się jeszcze wydarzy,
Górska grań, jasny brzeg, jezioro lśni,
Uwierz mi, że wystarczy zamarzyć.

Daj rękę przyjacielu, spójrz droga przed nami,
Woła nas jasne niebo, lasu aksamit,
Chodź ze mną przyjacielu i nie bój się drogi,
Głowę masz nie od parady, mocne, zdrowe nogi.

KUNDEL BURY

muz./sł. tradycyjna

Gdy był mały, to znalazłem go w ogródku
I wyglądał jak czterdzieści dziewięć smutków.
Taki mały, taki chudy,
Nie miał domu, nie miał budy,
Więc go wziąłem, przygarnąłem, no i jest.

Razem ze mną kundel bury,
Penetruje wszystkie dziury,
Kundel bury, kundel bury,
Kundel bury fajny pies.
Kundel bury, kundel bury,
Kundel bury fajny pies.

Gdy jest obiad to o kundlu najpierw myślę,
Gdy jest brudny, to go latem kąpię w Wiśle.
Ma numerek i obrożę
I wygląda nie najgorzej,
Chociaż czasem ktoś zapyta: co to jest?

Razem ze mną kundel bury,

Ludzie mają różne pudle i jamniki,
Ale ja bym nie zamienił się tam z nikim.
Tylko mam troszeczkę żalu,
Że nie dadzą mu medalu,
Bo mój kundel to na medal przecież jest.

Razem ze mną kundel bury,
Penetruje wszystkie dziury,...

LATO, LATO
muz. W. Krzemiński, sł. L. Kern

Już za parę dni, za dni parę,
Weźmiesz plecak swój i gitarę,
Pożegnania kilka słów,
Pitagoras, bądźcie zdrów,
Do widzenia wam, canto cantare.

Lato, lato, lato czeka,
Razem z latem czeka rzeka,
Razem z rzeką czeka las,
A tam ciągle nie ma nas.

Lato, lato, nie płacz czasem,
Czekaj z rzeką, czekaj z lasem,
W lesie schowaj dla nas chłodny cień,
Przyjedziemy lada dzień.

Już za parę chwil, godzin parę,
Weźmiesz rower swój no i dalej,
Polskę całą zwiedzisz wszerz,
Trochę rybek złowisz też,
Nie przyjmując się niczym wcale.

Lato, lato mieszka w drzewach,
Lato, lato, w ptakach śpiewa,
W słońcu każe okryć twarz,
Lato, lato jak się masz.

Lato, lato dam ci różę,
Lato, lato, zostań dłużej,
Zamiast się po krajach włóczyć stu,
Lato, lato zostań tu.

SŁONECZKO, UŚMIECHNIJ SIĘ
muz. K. Gaertner, sł. A. Bernat

Słoneczko śpiewa na cały głos,
Choćbyś miał bracie kłopotów sto,
Słoneczko z góry uśmiecha się,
Słoneczko woła przez cały dzień.

Uśmiechnij się, wyprostuj się,
Słoneczko śpiewa i woła cię.
Uśmiechnij się, wyprostuj się,
Słoneczko śpiewa i woła cię.

Słoneczko, słonko ma złoty blask,
Wędruje ciągle przez cały świat,
Słoneczko do nas woła zza gór,
A ze słoneczkiem woła nasz bór.

Uśmiechnij się, wyprostuj się,
Słoneczko śpiewa i woła cię.
Uśmiechnij się, wyprostuj się,
Słoneczko śpiewa i woła cię.

Wzorkowa wyliczanka
muz. Krzysztof Marzec, sł. Edyta Wolica

Dziś opowiem wam o wzorach
Które każdy chyba zna,
Kropki, paski, kółka, plamki,
Wiele zwierząt przecież ma.

Ref.:
Kropki, paski, kółka, plamki,
To są słowa wyliczanki.
Kto nie wszystkie wzorki zna,
Niech się uczy ich raz, dwa.

Zebra ma garnitur w paski,
W paski strój ma mały dzik,
Paski lubią także tygrys,
Borsuk, osa, sowa, żbik.

Ref.:
Kropki, paski, kółka, plamki,

Biedroneczka lubi kropki
Gepard w plamki brzuszek ma ,
Motyl skrzydła ma w kółeczka,
Może nam dziś jedno da.

Ref.:
Kropki, paski, kółka, plamki,

Tylko w kratkę nie ma zwierząt
Więc zadanie dla was mam
Jeśli chcesz, by takie było
Wymyśl i narysuj nam

Ref.:
Kropki, paski, kółka, plamki,

PIESKA SPRAWA

- Czy ktoś by może chciał psa?
- JA !!
Ja - proszę mamy i taty!
Ja - proszę stryjka i cioci!
Ja chciałbym psa, moi złoci!

Za tego psa, mówię szczerze,
Pozmywam wszystkie talerze.
Bez dąsów wyrzucę śmieci.
Mnie można wszystko polecić:
Lekcje, zakupy, sprzątanie.
Gdy trzeba - sam zrobię pranie.
Guzik przyszyję do spodni.
No... Bądźcie mili i zgodni.
Cóż wam przeszkadza uwierzyć,
Że mnie tak ogromnie zależy,
Aby koniecznie mieć psa.
Bo pół podwórka psy ma ...

Będę grzeczniutki, jak anioł,
Sam się wygonię do spania,
Zajmę się małą siostrzyczką,
Podleję kwiatki w doniczkach,
Babci gazetę przeczytam,
Dziadka o zdrowie zapytam,
Codziennie umyję szyję,
Poranne mleko wypiję,
Sam wyprasuję koszulę,
Mamę czasami rozczulę...
Jeżeli mnie zrozumiecie -
Wszyściutko zrobię, co chcecie!

- A piesek? Kto wtedy zajmie się psem?
- No właśnie. Cóż, bo ja wiem... ?
- Kto wytrze, gdy piesek nasiusia?

Ja... gdybym sprzątać nie musiał.
Bo gdy się na głowie to ma,
To nie ma już czasu dla psa.
Żebym ze wszystkim mógł zdążyć,
Ktoś z was mnie musi odciążyć.
Jeżeli zrobicie pranie,
Mnie trochę czasu zostanie.
Zakupy, żelazko, śmieci
Mogę wam także polecić.
Wszystkim się chętnie podzielę.
Dla mnie to chyba za wiele...
Ja... by zawodu nie sprawić,
Mógłbym się z pieskiem... pobawić.

Zdzisław Szczepaniak

Stworek - Potworek

W pewnym gęstym lesie, schowany pod liściem paproci żył sobie mały stworek - potworek. W dzień wolał nie pokazywać się nikomu na oczy, ponieważ jeśli ktokolwiek go zobaczył, od razu zaczynał się śmiać i pokazując palcem na stworka mówił: „jak można tak wyglądać”. Potworek miał dobre serce, ale owady i leśne zwierzątka zwracały uwagę tylko na jego wygląd. Wyśmiewały jego zbyt duże, odstające uszy, krzywe krótkie nóżki, nieproporcjonalnie małe oczka i piskliwie skrzeczący głos. Stworek - potworek spał więc całymi dniami ukryty pod dużym, zielonym liściem, a nocą, gdy nic nie było widać robił sobie leśne spacery, jadł i ... tęsknił za słońcem.

Pewnego letniego dnia nie wytrzymał. Na świecie było tak ciepło i jasno, że promienie słoneczne przedzierały się nawet przez gęsty las. Wyszedł więc wystraszony ze swojego schronienia, zrobił kilka kroków i naprzeciwko zobaczył mysz. Ta, ujrzawszy potworka od razu tak głośno zaczęła się śmiać, że zbiegła się dokoła duża ilość zwierząt i wszystkie zgodnym chórem jej zawtórowały. Stworek czuł się tak źle, jak tylko to było możliwe. Nie wiele mógł zobaczyć przez oczy zalane łzami, ale za to wiele usłyszał. Nie cofnął się jednak do swego ukrycia. Poszedł odważnie na polanę, gdzie słońce świeciło najmocniej.

Nie zdążył ochłonąć ani obetrzeć kręcących się jeszcze w małych oczkach łez, aż tu nagle pojawiła się przed nim dostojna, pięknie ubrana postać.

- Kim jesteś? - zapytał stworek - potworek.

- Jestem królową lasu - odpowiedziała - usłyszałam czyjś płacz i przybyłam, by zapytać, czy coś złego dzieje się w moim królestwie?

- To ja płakałem, królowo. Zobacz, jaki jestem brzydki! Wszyscy śmieją się z moich uszu, oczu, niezgrabnych nóżek, no i tego głosu. Muszę ukrywać się pod paprocią, gdzie nie dojrzy mnie żadne zwierzątko. Tak bardzo chciałbym być szczęśliwy. Jeśli, królowo, zmienisz mój wygląd, będę miał jeszcze na to szansę. - poprosił zrozpaczony stworek.

- Niczego nie zmienię, ponieważ wygląd nie może nikogo uczynić szczęśliwym.- rzekła dostojna pani - Będziesz najszczęśliwszy w całym lesie, jeżeli zrobisz to, co ci każę. Nie uciekaj już więcej pod liść paproci. Swoimi malutkimi oczkami zauważ niedolę innych, swoimi uszami usłysz ich potrzeby, krzywymi nóżkami śpiesz im na pomoc, a swoim głosem spróbuj ich pocieszyć. I nie załamuj się po jednym niepowodzeniu. - To rzekłszy królowa odwróciła się śpiesznie nie czekając na to, co odpowie potworek i znikła gdzieś w dali za samotnie wyrosłą brzozą.

Cóż miał uczynić stworek? Nikt inny wcześniej nie proponował mu żadnej pomocy. Królowa zaś była najmądrzejszą osobą w lesie, toteż potworek postanowił się jej posłuchać. Nie zdążył ruszyć ze słonecznej polany, a jego uszu dobiegło przeraźliwe wołanie: „Pomocy! Pomocy!”. Za krótką chwilkę nasz bohater był już na miejscu. Okazało się, że mysz zwichnęła sobie łapkę i nie mogła dojść do swej nory. Stworek pozwolił biedaczce podeprzeć się na swoim ramieniu i odprowadził do samego wejścia. Następnie zaniósł jej trochę wody i zapasów jedzenia, żeby starczyło na kilka dni, a żegnając się z chorą pisnął serdecznie, żeby się nie martwiła i wezwał lekarza.

Szybko znalazły się też inne okazje, kiedy stworek - potworek mógł zaopiekować się biednymi. Od tej pory rozglądał się i nasłuchiwał tylko, kto potrzebuje jego pomocy. Ledwie starczało mu czasu, żeby coś zjeść, czy wsłuchiwać się w to, jak go zwierzątka wyśmiewały. Po pewnym czasie już nikt się z potworka nie śmiał, wszyscy go szanowali, a on czuł się najszczęśliwszą istotą w całym lesie, ponieważ mógł pomagać innym. Dostrzegł też mały stworek, że nie ma na świecie lepszej nagrody nad tę, gdy ktoś powie komuś „dziękuję”.

© Elżbieta Ciechanowska

"Ziemia"

Kiedyś życie na Ziemi tętniło radością,
człowiek wtopiony w przyrodę był samą miłością.
Uczył się od niej wszelkiego rzemiosła.
Ona była mądrością. Szczęściem była wiosna.
Lecz człowiek rzucił swej Ziemi wyzwanie.

"To ja jestem Ziemio twoim panem!
A ty bezbronna musisz mi się poddać
i swoje dobra mej wygodzie,
memu szczęściu oddać".

I stało się!
Ołowiane chmury, betonowe domy, cuchnące wody. Nie masz już, Ziemio, dawnej swoistej urody.
Dziecko przebrane za Ziemię:
Pamiętaj człowieku jestem Ziemią jedyną.
Kiedyś byłam kochana i szanowana,
ale tyś mnie podeptał i zlekceważył.
Skryłeś w mym wnętrzu różne straszydła,
robiłeś porządki, przez co ja zbrzydłam.
Spuchłam w środku, często choruję,
a ty mnie trujesz.
Stawiasz przede mną wielkie zadania,
Choć niemożliwe do wykonania.
Daj mi szansę, pomocy wołam.
Niech głos mój rozejdzie się dookoła.
Żądam nade mną czystego powietrza
i czystej wody dla mej ochłody.
Wołam ratunku przed kwaśnym deszczem,
boję się chemii, ohydnych śmieci
i wielu niebezpieczeństw jeszcze!
Kazimiera Kotynia

"Nasza Ziemia"

Nasza Ziemia jest piękna
i najbliższa, bo nasza.
Dobra jak oczy matki,
kiedy patrzą na nas.

Tu rośniemy,
tu co dzień
nas zabawa zaprasza,
tutaj budzi nas słońce,
nasze słońce z rana.

Nasza Ziemia nas karmi,
daje nam złote ziarno,
wiosną błękit i kwiaty,
latem słodkie wiśnie.

Więc kochajmy tę Ziemię
i piaszczystą, i czarną.
Zasypiajmy spokojnie,
kiedy gwiazda błyśnie.
Cz. Janczarski

"Pieśń o Ziemi"


Przyzna każdy, komu nie brak wyobraźni czas najwyższy,
by się z Ziemią zaprzyjaźnić,
by otoczyć wreszcie starą, dobrą Ziemię
naszą troską i miłością, jak ramieniem.
Wzlećmy orłem hen, wysoko nad obłoki,
na pustyni w berka bawmy się ze strusiem,
wtulmy się w mięciutkie futro foki,
razem z pandą liczmy liście na bambusie.

Niechaj lasy cieszą nas zielonym cieniem,
a owoce będą słodkie jak marzenie,
niechaj słońce złoci ciężkie kłosy zboża,
błękit nieba się przegląda w srebrnych morzach.

Pieśń o Ziemi niechaj płynie ponad chmury,
Niech ją nuci każdy człowiek, każdy kraj,
Aż zdumiony anioł szepnie, patrząc z góry:
- Tam na Ziemi, to dopiero mają raj!
Małgorzata Strzałkowska

***
Chcesz, by wkoło było czysto
i pachnąco, i przejrzysto,
błękitna rzeka, zielony las,
i piękne góry, i łąki pas?

Musisz zadbać o to sam,
więc w sprzątaniu pomóż nam.
Podnieś papier ten z trawnika,
zanieś wszystko do śmietnika,
butelkę do kosza wrzuć,
zamiast stać i gumę żuć.

Puszkę zamiast kopnąć nogą,
kiedy idziesz właśnie drogą
też do śmieci razem wrzuć
zamiast stać i gumę żuć.
Gdy już posprzątałeś wszystko,
spójrz, jak pięknie jest i czysto.
Teraz możesz gumę żuć,
a z niej papier w śmietnik wrzuć!
(Ł. Krynicki Ekoświat nr 2/2002

"Śledziowy rezerwat"

(sł. W. Ścisłowski, muz. M. Mokrzyc)

Trzy razy księżyc odmienił się złoty
gdyśmy w tym miejscu rozbili namioty.

Refren:
Las był przepiękny, a dziś w nim jak w chlewie.
Ktoś go odmienił, lecz kto - tego nie wiem.

Widzę skorupki, to pewnie pamiątka.
Tu się wykluły niedawno pisklątka?

Refren:
Tutaj papierów dziesiątki na trawce,
pewnie zwierzątka puszczały latawce...

Tu pełno puszek po rybnych konserwach,
to pewnie śledzi w oleju rezerwat.

Refren:
Bierzmy się chłopcy raz-dwa do roboty,
bo brzydko tu, więc... zwijamy namioty!

"Moja planeta"


Moja planeta jest całkiem nie z tej ziemi
Moja planeta nie ma ceny
Moja planeta jest rano niewyspana
Moja planeta jest tam gdzie ty
i mama

Moja planeta nie spadla tu
z Księżyca
Moja planeta to tajemnica
Moja planeta raz zimna
raz przegrzana
Moja planeta jest tam gdzie ty
i mama.

Refren:
SOS to Ziemia woła ludzi
Jutro tlen już trudniej będzie zbudzić.
SOS ratujmy siebie sami
SOS do siebie wysyłamy.

Moja planeta miłości się nie boi
Moja planeta broń rozbroi
Moja planeta zna dobre obyczaje
Moja planeta nam wszystkim dłoń podaje.

Tak to prawda
Ziemia była cierpliwa
Ale teraz musi
Teraz musi być żywa.

"Moja planeta" (sł. J. Holm, muz. M. Jeżowska)

"Ziemia - zielona wyspa"

Nie warto mieszkać na Marsie,
nie warto mieszkać na Wenus.
Na Ziemi jest życie ciekawsze
powtarzam to każdemu.

Refren:
Bo Ziemia to wyspa, to wyspa zielona
wśród innych dalekich planet.
To dom dla ludzi, dla ludzi
i zwierząt,
więc musi być bardzo zadbany.

Chcę poznać życie delfinów
i wiedzieć, co piszczy w trawie.
Zachwycać się lotem motyla
i z kotem móc się bawić.

Posadźmy kwiatów tysiące,
posadźmy krzewy i drzewa.
Niech z nieba uśmiecha się słońce,
pozwólmy ptakom śpiewać.

(H. A. Cenarska)

"Pamiętasz"

Pamiętasz?
Tam był kiedyś las
Szumiący i szeroki.
Gdy tylko miałam wolny czas
Kryłam się w jego mroki,
Gdy tylko wstał różowy świt,
Biegłam tam, nie wiem czemu.
Dziś już w tym miejscu
Nie ma drzew
Wycięli je rok temu.

Czy słyszysz?
Morze szumi gdzieś,
Wiatr ściga się z mewami
Brzeg bursztynami skrzy się jak
Małymi słoneczkami,
W przejrzystej wodzie rybek tłum
Pływa nad ślimakami,
Ach prawda, zapomniałam, że
Zatruli je ściekami.

Pamiętasz?
Dobrze było tak,
Na ziemi pięknej, czystej,
Dziś w śmieciach tonie świat,
Ginie po listku listek.
(Aneta Kierzkowska)

"Ziemia u doktora"

Narrator:
Przyszła Ziemia do doktora
Płacze, stęka, jęczy, wzdycha:
Ziemia:
Od lat wielu jestem chora
Narrator:
I choroby te wylicza:
Ziemia:
Człowiek wyciął piękne drzewa
Ze zmartwienia wyłysiałam
Od nawozów mam wysypkę
Choć ich nie produkowałam
W morze rzucił ktoś butelkę
Z jakimś bardzo mocnym trunkiem
I od tego- rzecz wstydliwa-
Od lat wielu mam biegunkę
Pyły mnie wciąż gryzą w oczy
W końcu fabryk coraz więcej
W gardle drapie dym, spaliny,
Kto położy kres mej męce?
Jakby tego było mało,
To zatrułam się śmieciami
Nie wiem co się z ludźmi stało,
Głowy też powyrzucali?
Narrator:
Doktor planetę osłuchał
I podrapał się po brodzie.
Doktor:
Sam nic tutaj nie poradzę
Muszą radzić wszyscy ludzie!
Może gdzieś na wysypisku
Znajdą wyrzucone serca
Spojrzą wokół zmienią wszystko
I nie będziesz chora więcej...

Któż to wie?
Lecz nie traćmy nadziei
Że człowiek wreszcie zbudzi się,
Zły los przyrody zmieni.

(Aneta Kierzkowska)

Piosenka Leśne duszki.

I. Żyją w lesie małe duszki,
które czyszczą leśne dróżki,
Mają miotły i szufelki
I do pracy zapał wielki.

Ref.: Duszki, duszki, duszki leśne
wstają codzień bardzo wcześnie
i ziewając raz po raz
zaczynają sprzątać las.

II. Myją liście, piorą szyszki,
Aż dokoła wszystko błyszczy,
Muchomorom piorą groszki,
bo te duszki to czyścioszki.

Ref. Duszki ...
III. Gdy ktoś czasem w lesie śmieci,
Zaraz duszek za nim leci,
Zaraz siada mu na ręce,
Grzecznie prosi, nie śmieć więcej.

Ref. Duszki...


Ziemia
Ziemia była piękna, czyste powietrze, żadnych śmieci.
Tak było dotąd, aż pojawili się ludzie, dorośli i dzieci.
Powietrze jest brudne, po suchej trawie skaczą wróble.
I o co pytają: czy wróble, czy ludzie za to odpowiadają.

Teraz a dawniej

Dawniej ziemia była piękna i czysta,
Stroiła się w zielenie.
Szumiała woda bystra, Radowało się wszelkie stworzenie.
Teraz cóż zostało z tego, odpowiedz koleżanko, kolego!

Chora rzeka


Śniła się kotkowi rzeka, wielka rzeka, pełna mleka...
Tutaj płynie biała rzeka.
Jak tu pusto! Drzewo uschło...
Cicho tak - ani ptak, ani ważka, ani komar, ani bąk,
Ani gad, ani płaz, ani ślimak, ani żadna wodna roślina,
Ani leszcz, ani płoć, ani pstrąg,
Nikt już nie żyje tutaj, bo rzeka jest zatruta.
Sterczy napis: "zakaz kąpieli",
Mętny opar nad wodą się bieli.
Chora rzeka nie narzeka tylko czeka, czeka, czeka...

(Joanna Papuzińska)

Zielone serce

Na skwerku rosło drzewo
Szeroko, rozłożyście.
Srebrzystą miało korę,
Zielonoszare liście.

Słuchali chętnie ludzie,
Przechodząc koło drzewa,
Jak wietrzyk wśród gałązek
Wesoło piosenki śpiewa.

Lecz przyszedł mały urwis,
Ukradkiem wyjął nożyk,
Bo napis chciał wyskrobać
W srebrzystej, cienkiej korze.

Wycinał powolutku
Literkę po literce,
Nie wiedział, że pod korą
Zielone płacze serce.

(R. Pisarski)

Ogłoszenie

Bardzo proszę drogie dzieci,
By nie brudzić i nie śmiecić,
Zrezygnujcie też z łamania,
Obrywania i deptania,
Jeże, sowy i jelenie
Proszę o ich niestraszenie.
A poza tym, witam was
Podpisano: Las.

Co to jest przyroda?

A co to jest przyroda?
To drzewa i kwiaty,
I liście, i woda.
Motyl nad łąką,
Biała stokrotka.
Przyroda jest wokół,
Wszędzie ją spotkasz!

(D. Gellner.)

Bajka Misia Uszatka ("Miś" 1967/16)

Rozmawiały raz ptaki na gałęzi:
- Chciałbym mieszkać w pałacu - powiedział dudek.
- W pałacu? - zdziwił się dzięcioł. - A co to znaczy pałac?
- O, pałac to niezwykle piękny gmach. Są w nim kryształowe zwierciadła, na posadzkach leżą puszyste dywany, a u sufitu wiszą bogate żyrandole. Nie mówię już o sprzętach zrobionych z najpiękniejszego drewna.
Dzięcioł stuknął parę razy w korę:
- Stuk - stuk! Przecież ty mieszkasz w niezwykle pięknym pałacu w lesie!
- Ale tu nie ma kryształowego zwierciadła...
- Jest! - I dzięcioł pokazał dudkowi leśne zwierciadełko, lśniące srebrem, oprawione w ramy z kamieni i mchu.
- Nie ma tu dywanów! - upierał się dudek.
- Są dywany! Spójrz na liliowe wrzosowisko. Czy może być dywan bardziej puszysty?
- Nie ma w tym pałacu żyrandoli!
- Spójrz do góry - powiedział dzięcioł - w dzień błyszczy żyrandol złoty, słoneczny. W nocy srebrny, księżycowy i gwiaździsty...
Zamyślił się dudek, rozejrzał się dokoła, popatrzył na dęby, jesiony, brzozy, lipy i dzikie grusze.
- Masz słuszność - zawołał - mieszkamy w najpiękniejszym pałacu!

„Ochrona Środowiska"

Słyszałem takie słowa:
"Ochrona Środowiska".
To jakaś sprawa nowa
Co to znaczy? Powiedz?

Jakby Ci wytłumaczyć?
Gdy w lesie nie rzucasz śmieci
i nie krzyczysz, strasząc zwierzęta,
gdy zimą ptaki dokarmiać pamiętasz,
gdy prowadzisz przez ulicę młodsze dzieci,
gdy okno otwierasz na noc,
po dobranocce mówisz "dobranoc"
nie marudząc do północy,
kiedy sam się co dzień kąpiesz,
a na półce z zabawkami często ścierasz kurz...


Myślę, że wystarczy już.
Jeśli postępujesz tak,
doskonały dajesz znak,

że bardzo ci jest bliska
ochrona środowiska.

E. Borakowskiej

Wiersz

Gdyby na Ziemi zabrakło drzew,
Gdyby na zawsze ucichł ptasi śpiew,
Gdyby motyle fruwać przestały,
A wieczorami żabki nie kumkały,
Gdyby zniknęły słonie, tygrysy,
Lwy, antylopy, małpki, ibisy,
Gdyby ostatni mały usechł kwiat
Smutną pustynią stałby się nasz świat.
Nas na tym świecie także by nie było!
Tak by się życie na Ziemi skończyło!
Lepiej przed szkodą zmądrzeć
Niż po szkodzie.
Więc nie pozwólmy zginąć przyrodzie!
Nigdy nikomu niszczyć jej nie dajmy.
Wszystko co żyje razem ochraniajmy.



Wyszukiwarka