Bogaci, sławni i.. przeklęci!
|
|
|
John F. Kennedy junior urodził się w 1960 roku. Jako trzylatek salutował podczas pogrzebu zamordowanego ojca. Starannie wykształcony, przez jakiś czas pracował jako prokurator, ale nie podobało mu się to. W 1985 roku zaczął wydawać czasopismo "George". Uznany za najprzystojniejszego mężczyznę świata, podobnie jak ojciec, miał wielki temperament i duży pociąg do kobiet. Długo szukał żony. Miewał romanse z najpiękniejszymi i najsławniejszymi, m.in. z Madonną i aktorką Daryl Hannah. Chciał mieć normalne życie, nie związane z polityką czy wielkim biznesem. W 1996 roku ożenił się z piękną Carolyn Bessette. Nie zdążył mieć dzieci. |
Wydawało się, że trzecie pokolenie Kennedych przełamie klatwę ciążącą nad tą rodziną; Dlatego jak piorun z jasnego nieba uderzyła Amerykanów wiadomość o katastrofie samolotu JFK juniora.
Małego, sportowego, sześcioosobowego Pipera Saratogę - pilotował sam John -John, jak go nazywano. Razem z żoną oraz szwagierką Lauren lecieli na wesele Rory, najmłodszej córki zamordowanego przed laty Roberta Kennedy'ego. Podejrzewa się, że przyczyną katastrofy był błąd pilota. Matka Johna, Jacqueline Kennedy-Onassis, dobrze wiedziała, co robi, nie pozwalając ukochanemu synowi uczyć się pilotażu. Pamiętała, że w tej rodzinie było wiele katastrof lotniczych. John zaczął się uczyć latać dopiero po śmierci matki, kiedy Jacqueline już przed niczym nie mogła go chronić.
John-John, choć nie był bohaterem skandali, postępował według nauk dziadka. Wierzył, że jest najlepszy, że wszystko może. Wsiadł w samolot, mając nogę w gipsie, poleciał w noc bez drugiego pilota, który dotąd zawsze mu towarzyszył. Był marnym, niedoświadczonym pilotem, o czym wiedzieli wszyscy. Tylko żona nie bała się z nim latać.
KLĄTWA PREZYDENTÓW
To dziwne, jak losy Kennedych wiążą się z innym klatwą, "prezydenckim cyklem śmierci".
|
Ciemna strona ambicji
Historia Kennedych pełna jest zabójstw, tragicznych wypadków, śmierci z przedawkowania, ciężkich chorób - w blasku finansowego i politycznego sukcesu, jaki został osiągnięty dzięki sprytowi i machlojkom dwóch ludzi: Patricka Josepha Kennedy'ego oraz jego syna, Josepha Patricka.
Ten pierwszy był synem irlandzkiego emigranta, Patricka Kennedy'ego, który przybył do Ameryki w 1849 roku uciekając z Zielonej Wyspy przed śmiercią z głodu. W Ameryce chciał nie tylko przeżyć; chciał zdobyć wielki majątek i władzę. Pracował jako bednarz, majątku się nie dorobił i umarł na cholerę. Ale jego marzenia o władzy i pieniądzach odziedziczył syn, Patrick Joseph, bardzo przystojny i niezwykle ambitny. Miał 22 lata, gdy kupił podupadający bar. Rozkręcił interes, zapisał się do Partii Demokratów i zaczął importować alkohol. Poślubił Mary Augustę Hickey, córkę bogatego biznesmena. Jego marzenia zaczynały się spełniać: na początku XX wieku był bogaty i wpływowy - był jednym z czterech ludzi, którzy rządzili w Bostonie.
Dla jego syna, Josepha Patricka (ur. 1888 r.), to wszystko było za mało. On chciał więcej pieniędzy, więcej sławy, więcej władzy. Był tyranem. Uważał, że Kennedym wszystko wolno; że świat istnieje tylko dla nich. Stworzył fortunę, handlując alkoholem (przemycając go w czasie prohibicji), kupując głosy wyborców, oszukując, współdziałając z mafią. Politycy i senatorowie siedzieli mu w kieszeni. Manipulował nimi. Na własne życzenie został ambasadorem USA w Wielkiej Brytanii tuż przed wybuchem II wojny światowej. Mimo że Roosvelt go nie cierpiał, musiał się z nim liczyć.
Być może więc to działania Josepha P. Kennedy'ego sprowadziły na rodzinę wszystkie późniejsze nieszczęścia, to on był przyczyną klątwy.
Szaleńcze wyzwania
W 1914 roku Joseph P. Kennedy ożenił się z Rose Fitzgerald. Rok później urodził się Joseph Patrick Kennedy jr, a dwa lata później John Fitzgerald Kennedy, syn, który spełnił marzenia swego ojca - został prezydentem.
Joe Kennedy robił wszystko, by jego rodzina stała się najpotężniejsza. Wpajał swoim synom, że muszą być najlepsi. Dzieci - 4 synów i 5 córek - dorastały, nieustannie konkurując o względy ojca. A wymagał od nich wiele: odwagi, brawury, braku skrupułów. Kochał te, które udowadniały, że są lepsze od innych. Nie tolerował słabości czy ułomności. Kiedy jedna z jego córek, Rosemary, urodziła się upośledzona umysłowo, kazał zrobić jej lobotomię i zamknął w zakładzie. To on sprawił, że Joe jr i John nieustannie ze sobą rywalizowali, co doprowadziło do tragedii.
KRONIKA NIESZCZĘŚĆ KLANU KENNEDYCH Rodzina Kennedych w domu w Bronxville w 1936 r. Od lewej siedzą: Eunice, Jean, Edward, Joseph Patrick (ojciec), Patrycja i Kathleen. Stoją: Rosemary, Robert, John F., Rose (matka) i Joseph Jr.
Chris Lawford powiedział kiedyś: "Jeśli myśli się o tym wszystkim jako o jednym ciągu zdarzeń - od początków kariery dziadka aż do tego, co się dzieje ostatnio - to można uwierzyć, że historią Kennedych naprawdę rządzi karma. Jest to historia ludzi, którzy łamią zasady i ostatecznie sami padają ich ofiarą". |
Joseph Kennedy nauczył synów, że władza, kobiety i bogactwo należą się im "z natury". I nieważne, jak te "dobra" są zdobywane. Nic więc dziwnego, że czterej bracia - Joseph Patrick jr, JFK, Robert i Edward - chwalili się podbojami, zaliczali panienki jak leci, a słynne kobiety odbijali sobie nawzajem, jak na przykład Marylin Monroe, która była kochanką zarówno Johna, jak i Roberta.
Bracia konkurowali ze sobą nie tylko w miłosnych podbojach, ale i w innych dziedzinach życia. Ojciec nauczył ich brawury, ale nie nauczył rozsądku. Zemściło się to podczas II wojny światowej.
Joe został pilotem, a John dowódcą łodzi torpedowej. Był dowódcą nie dlatego, że uznawano go za dobrego marynarza, tylko dlatego, że ojciec posmarował, gdzie trzeba. Nic więc dziwnego, że podczas służby niedaleko wyspy Guadalcanal doprowadził do wypadku - 1 sierpnia 1943 roku japoński niszczyciel przeciął łódź Johna na pół. John trzy mile płynął do wyspy, taszcząc ze sobą rannego marynarza, co uratowało mu opinię - nikt nie wspominał o złych rozkazach. JFK znalazł się na okładce "Time'a".
Sława Johna rozwścieczyła jego starszego brata, który czuł, że John go zdystansował w oczach jego ojca. Podczas snu krzyczał: "Ja im pokażę!"
I rzeczywiście - podczas inwazji na Normandię zachowywał się jak szaleniec, wzbudzając strach swych kolegów-pilotów. Ale tego było za mało. Postanowił zrobić coś jeszcze bardziej spektakularnego: zgłosił się na ochotnika do niebezpiecznej akcji wysadzania niemieckiego bunkra. Samoloty wypełnione trotylem miały zostać skierowane prosto na niemieckie umocnienia, a piloci mieli wyskoczyć z nich w ostatniej chwili. Niestety, samolot Joe'go juniora nigdy nie doleciał do celu - trotyl wybuchł w powietrzu...
Śmierć najstarszego syna była pierwszą tragedią, jaką przeżył Joseph Patrick.
Klątwa zaczęła nabierać mocy. Ogrom nieszczęść, jakie dotknęły Kennedych, przeczy rachunkowi prawdopodobieństwa. Przeżył śmierć trzech swoich synów. Tracąc ich, umierał po kawałku. Po śmierci JFK przestał kierować rodziną. Po zabójstwie Roberta przestał jeść. Zmarł w listopadzie 1969 roku. Klątwa nie zniknęłą z chwilą jego śmierci.
EWA RAY