tekst piosenek z literkowa, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci


Kłopoty z wiosną

Wiosna jest dziś nie w humorze.

Niemożliwe!

Wiosna obudzić się nie może.

Straszliwe!

Wiosna przystrzygła sobie włosy,

zatyka uszy na ptaków głosy.

Kwiatów w warkocze nie chce wplatać

i z motylkami nie chce latać.

Zwierzątkom każe spać do woli,

no i w ogóle nie swawoli.

Martwią się inne pory roku,

radzą co robić krok po kroku.

Zima jak zwykle: wezwać doktora,

a jesień: nie, przecież nie chora.

Na szczęście zawsze wesołe lato

znalazło szybko radę na to.

Ciepłym deszczykiem i jasnym słonkiem

obudziło w lesie biedronkę,

obudziło kwiaty i żabki,

i roztopiło lód z sadzawki.

Gdy to wiosenka zobaczyła,

też się szybciutko obudziła.

A lato na to: nie ma o czym gadać,

musimy sobie pomagać.

A lato na to: nie ma o czym gadać,

musimy sobie pomagać.

Powitanie wiosenki

Gdy się rano obudziłam,

gdy okienko otworzyłam,

szczebiot, trele usłyszałam.

Przyszła wiosna, pomyślałam.

Wyskoczyłam na podwórko

by pogadać trochę z kurką.

Ko-ko kotek Mruczek się przyłączył.

Piesek Łatek hauu-hauu wtrącił.

Gul-gul indyk, gę-gę gąska,

kaczka swoje kwa-kwa wtrąca.

I tak wszyscy duzi, mali

wiosnę żeśmy przywitali.

Gul-gul indyk, gę-gę gąska,

kaczka swoje kwa-kwa wtrąca.

I tak wszyscy duzi, mali

wiosnę żeśmy przywitali.

Wiosenna zabawa

Bawiły się deszczu krople, plask - plum.

Goniły sie między liśćmi, plum - szum.

I na ziemię zaraz spadły, szum - plask

Rozbijając się na tysiąc małych gwiazd.

Dzieci, gdy to zobaczyły, plum - plusk,

Zaraz kalosze włożyły, plusk - chlust.

I wybiegły na podwórze, chlust - plask

Zrobić fontannę z kałuży

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plask - plum.

Słonko, gdy to zobaczyło, plask - plusk,

Do zabawy się włączyło, plusk - chlust.

I tak pięknie wyglądało, chlust - plask,

Gdy się w kałuży przejrzało.

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plask - plum.

Ta zabawa krótka była, plask - plusk,

Bo kałuża się skurczyła, plusk - chlust.

Pobawimy się wesoło, chlust - plask,

Gdy deszcz zaszumi wokoło.

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plask - plum.

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plum,

Plusk - chlast - plask - plum.

Truskawki

Zapachniało truskawkami

wszędzie dookoła,

zapachniało na straganach,

zapachniało w domach.

Już za chwilę smaczny soczek

pocieknie na brodę

i nie będę się przejmować

zlizać przecież mogę.

Fura pysznych truskaweczek

leży w salaterce.

Wystarczy, że je opłuczę.

Zjem. Spróbuj też.

Mniam, mniam, mniam,

pyszna truskaweczka.

Mniam, mniam, mniam,

pełna kobiałeczka.

Mniam, mniam, mniam,

wielką na nią chrapkę mam,

Mniam, mniam, mniam,

jak to dobrze, że ją mam.

Tobie także dam,

przecież nie zjem sam.

Przecież nie zjem sam!

Zapachniało truskawkami

wszędzie dookoła,

zapachniało na straganach,

zapachniało w domach.

Już za chwilę smaczny soczek

pocieknie na brodę

i nie będę się przejmować

zlizać przecież mogę.

Fura pysznych truskaweczek

leży w salaterce.

Wystarczy, że je opłuczę.

Zjem. Koniec, nic więcej.

Jesień, jesień oszalała

drzewa z liści obskubała,

z wiatrem wciąż się bawi w berka

i na nas wesoło zerka.

Urwis jesień.

Jesień, jesień prawdziwa

w sadzie owoce zrywa,

w lesie grzyby w kosz wkłada,

smakołyki nie lada.

Mniam, mniam.

Pyszna jesień.

Jesień, jesień niebożę

trzęsie się, bo zimno na dworze

i zakłada okulary,

bo we mgle widzi same opary.

Ach, biedna jesień, biedna jesień.

Ach, biedna jesień, biedna jesień.

Jesień jakaś taka markotna

siedzi w kącie zziębnięta i słotna.

Z zimą wcale nie chce gwarzyć.

Twierdzi, że jej w bieli nie do twarzy.

Jesień jakaś taka markotna

siedzi w kącie zziębnięta i słotna.

Z zimą wcale nie chce gwarzyć.

Twierdzi, że jej w bieli nie do twarzy.

Myk, zmyka jesień.

Poszedł Miłosz do ogródka
znaleźć słonecznika,
a tam wróble urzędują,
zjadły ziaren kilka.

Refren:
Hej, wróbelki odfruwajcie,
ziaren mi nie wyjadajcie.
Odfruwajcie sio, sio, frr, frr, no.

W jesiennym ogródku
grządki pustoszeją,
ale słoneczniki
gdzieś z kąta się śmieją.

Refren:
Hej, wróbelki odfruwajcie ...

Tu w kącie ogródka
stoją słoneczniki.
Wielkie głowy jak słońca
wbite na patyki.

Refren:
Hej, wróbelki odfruwajcie ...

Słonecznik

Słoneczniku, słoneczniku,

co ziarenek masz bez liku,

daj nam ziaren pełne ręce.

Wystarczy.

Nie zmieści się więcej.

Wystarczy.

Nie zmieści się więcej.

Kolorowy snieg

Nie jest to pomysł zupełnie nowy,

że śnieg powinien być kolorowy:

trochę czerwony, trochę niebieski,

różowy bałwan, zielone śnieżki,

trochę czerwony, trochę niebieski,

różowy bałwan, zielone śnieżki.

A dzisiaj biało jest znów na świecie,

bo biały śnieg spadł wszędzie przecież.

Białe są kulki tak jak śmietana,

biały jak wata jest bałwan dla nas.

Białe są kulki tak jak śmietana,

biały jak wata jest bałwan dla nas.

Zima zazwyczaj jest szaro-biała,

choć kolorowa bardzo być chciała.

Właśnie dlatego, właśnie dlatego

włóż żółtą czapkę mały kolego.

Właśnie dlatego, właśnie dlatego

włóż żółtą czapkę mały kolego.

Żółciutką czapkę i rękawiczki,

do kurtki doszyj zielone guziczki.

Wybiegnij na dwór.

Jesteś gotowy?

Zima ma biały kłopot z głowy.

Wybiegnij na dwór.

Jesteś gotowy?

Zima ma biały kłopot z głowy.

Zimno, zimno, zimno wszystkim.

Ubierzmy więc rękawiczki,

na głowę czapkę, ma szyję szal

i rozpocznijmy zimowy bal:

Śniegowy walczyk - bitwa na śnieżki,

tango z nartami razem z kijkami.

Krakowiaczek na łyżwach skacze,

a zwinne saneczki

mkną w rytmie poleczki.

Co za zabawa!

Jaka wrzawa!

Zatańczyłbym chętnie walca,

czy mogę cię prosić do tańca?

Śniegowy walczyk - bitwa na śnieżki,

tango z nartami razem z kijkami.

Krakowiaczek na łyżwach skacze,

a zwinne saneczki

mkną w rytmie poleczki.

Co za zabawa!

Jaka wrzawa!

Zatańczyłbym chętnie walca,

czy mogę cię prosić do tańca?

Śniegowy walczyk - bitwa na śnieżki,

tango z nartami razem z kijkami.

Zatańczyłbym chętnie walca,

czy mogę cię prosić do tańca?

Walczyk z balwanem

Zima w białych płatkach cała

mnóstwo śniegu nasypała.

My dziś kule utoczymy

i bałwana ulepimy.

Refren:

Bałwan, bałwan,

walczyk z bałwanem.

Ach jak miło tańczy się z panem.

Raz, dwa, trzy,

raz, dwa, trzy,

raz, dwa, trzy, raz

zima jest dla nas w sam raz.

Jedna kula, druga, trzecia

i już bałwan jest na świecie.

Jeszcze tylko miła twarz

i już gotów bałwan nasz.

Refren:

Bałwan, bałwan,

walczyk z bałwanem ...

Och, coś mówi bałwan do nas,

coś, że miotła nie wsadzona.

Źle się pan bez miotły czuje?

Pan tańczy czy odlatuje?

Refren:

Bałwan, bałwan,

walczyk z bałwanem ...

zima się konczy

bo wiosna na dworze.
Kto zimę przesypiał,
obudzić się może.

Obudziły się małe i duże niedźwiedzie,
wesołe wiewiórki i kolczaste jeże.
Obudziły się listki na drzewach i muchy,
i wszystkie tak zwane zimowe piecuchy.

Osy, pszczółki, żabki, świerszcze i biedronki,
a z daleka przyleciały maleńkie skowronki.

Zima już się kończy.
Wszędzie same zmiany.
My zmieniamy kurtki
i wiosnę witamy.

Obudziły się małe i duże niedźwiedzie,
wesołe wiewiórki i kolczaste jeże.
Obudziły się listki na drzewach i muchy,
i wszystkie tak zwane zimowe piecuchy.

Osy, pszczółki, żabki, świerszcze i biedronki,
a z daleka przyleciały maleńkie skowronki.

Zima już się kończy.
Wszędzie same zmiany.
My zmieniamy kurtki
i wiosnę witamy.

Gdy będziemy duzi

Na razie jesteśmy mali,

dorośli tak mówią nam

Chcą byśmy ich słuchali

we wszystkim bez dwóch zdań.

Drodzy Tatusiowie i Mamy,

Wy też nas słuchajcie bo

tysiąc pytań do Was mamy

a najważniejsze to:

Ref. Gdy będziemy duzi jak rodzice

za dwadzieścia kilka lat,

jakie będzie nasze życie,

jaki będzie wtedy świat?

Gdy będziemy duzi jak rodzice

kto za rękę weźmie nas,

kto odkryje nowe tajemnice

gdy zabawy minie czas?

Och, gdyby tak niespodzianie

od razu dorosłym się stać.

Czemu to dorastanie

tak długo musi trwać?

A w szkole Pani od rana

omawia tematów sto.

Pani bardzo jest kochana,

lecz my chcemy poznać to:

Ref: Gdy będziemy duzi ...

(on) Pomarzę sobie czasem

że pilotem być bym mógł.

Kierowałbym airbusem

pośród chmur.

(ona) A ja nauczycielką

lub dentystką, czemu nie?

I tak w dzień i w nocy wciąż nas dręczą

proste słowa te:

Ref: Gdy będziemy duzi ...

Motorniczy


Powiem wam to w tajemnicy,
że zostanę motorniczym
i po szynach jak na łyżwach
będę mknął jakbym miał śmigła.

Na przystankach na ludzi poczekam,
na tych co widzę, że biegną z daleka.
Pieski będę woził tuzinami,
bez kagańców, nawet razem z kotami.

Dzieciom w wózkach porozwieszam zabawki,
a dorosłym kubki pełne kawki.
A dla was wymyślę wycieczkę,
tylko poczekajcie jeszcze na mnie ... troszeczkę.

Powiem wam to w tajemnicy,
że zostanę motorniczym.
Powiem wam to w tajemnicy.
   

Strażak

Ponieważ jestem chłopakiem

już wkrótce zostanę strażakiem.

Ja naprawdę nie żartuję

do pracy się właśnie szykuję.

Ubiorę się w czerwone spodnie

i szelki by mi było wygodnie,

czerwoną koszule i czapkę.

Czapkę, no niestety w kratkę.

A że muszę być silny i zdrowy,

do gimnastyki jestem gotowy.

Zwinny też i bardzo szybki być muszę,

a gdy będę to w akcję wyruszę.

Ale mówiąc poważnie,

ale tak mówiąc między nami

trochę to potrwa, trochę potrwa ...

więc się nie bawcie zapałkami.

trochę to potrwa, trochę potrwa ...

więc się nie bawcie zapałkami.

Kucharz

Powiem wam o czym marzę.

Chciałbym zostać prawdziwym kucharzem.

Na śniadanie z serka robiłbym żagielki,

a do nich waniliowe wafelki.

Na obiad - żadne kotlety,

podawałbym wesołe bukiety.

O, na przykład bukiet bananowy,

a do niego tort czekoladowy.

Na kolację nie zawsze, ale czasem

podawałbym kisiel z ananasem.

A pod koniec dnia na spanie

lizaka na polizanie ...

A pod koniec dnia na spanie

lizaka na polizanie ...

...dobranoc.

       Fryzjer


Ze swoją mamą mała Krysia
Poszła do fryzjera dzisiaj.
Salon piękny, mówię wam
A w nim siedzi mnóstwo mam.

Bo tam wszędzie straszny tłok.
Jedna pani robi kok.
Druga kręci piękne loki
rozczesując je na boki.

Trzecia strzyże nożyczkami,
czwarta pani - ta z piegami,
pani piątej myje włosy,
rozmawiają na dwa głosy.

Szósta robi się na rudo,
Będzie zaraz rude cudo.
Mama siedzi, czyta "Głos",
spod suszarki widać nos.

Patrzy Krysia zachwycona
Jaka mama odmieniona,
trochę jakby nie ta sama,
ale pięknie uczesana.

A w przyszłości, ja nie kłamię,
może fryzjerką?
chyba fryzjerką,
na pewno fryzjerką zostanę.
   

Piekarz

Dawno temu jeden dziadek

został piekarzem przez przypadek.

A że był to człowiek wesoły

piekł pieczywo dla dzieci ze szkoły.

W poniedziałek uśmiechnięte piekł bułki,

we wtorek bułki - beczułki,

w środę piekł rogale słoneczne,

z promykami, pyszne, z makiem, mleczne.

W czwartek chleby - wszystkie w kształcie misia,

w piątek "piątki" - piecze je do dzisiaj.

Tylko w soboty i niedziele

odpoczywa i się śmieje.

Śmieje się i odpoczywa.

Tak to, tak to czasem bywa.

Śmieje się i odpoczywa.

Tak to, tak to czasem bywa.

Listonosz

Pan listonosz chodził wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

Pan listonosz chodził wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

Po pierwsze nazwisko się zgubiło,

po drugie numeru nie było,

po trzecie "o" się z "a" zamieniła

i z ulicy Klonowej Klanową zrobiła.

Po czwarte i piąte kod się zawieruszył.

Kot?

Pewnie myje sobie uszy.

Chodził pan listonosz wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

Chodził pan listonosz wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

A może ty dzisiaj w czasie zabawy

zaadresujesz kopertę dla wprawy.

Wyślesz list do siebie,

nakleisz znaczek,

a w liście narysujesz ładny szlaczek.

Jakaż to będzie niespodzianka

dostać list pewnego ranka.

Pan listonosz chodził wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

Pan listonosz chodził wiele razy,

nie znalazł adresata ani razu.

Nauczycielka

Zdradzę wam tajemnicę wielką:

chcę zostać okropną ... nauczycielką.

Co to gnębi prawie każdego,

nie spocznie póki nie dopnie swego.

... że literki nie mają być krzywe,

... że mam spiąć swoją zbyt długą grzywę,

... że mam liczyć powoli,

za to czytać do woli

i do tego mam coś jeszcze przyrzec.

... że mam liczyć powoli,

za to czytać do woli

i do tego mam coś jeszcze przyrzec.

Na każdej lekcji do tablicy

przybiegną radośnie ochotnicy,

by zadanie dać do sprawdzenia

i słuchać co mam do powiedzenia.

(mówi do ucznia)

... te literki, no czemu znów są krzywe?

... i prosiłam cię byś spiął tę długą grzywę!

... i liczyć masz powoli,

za to więcej czytać, czytać do woli.

I pamiętasz? Masz mi jeszcze coś przyrzec!

(śpiewa)

... i masz liczyć powoli,

za to czytać do woli,

i do tego masz coś jeszcze przyrzec.

O tym bez przerwy myślę we śnie,

i o tym codziennie śnię na jawie.

A gdy zbudzę się bardzo wcześnie,

pięć piątek sobie za sny postawię.

Dentystka

Poszedł Janek do dentystki,

a był to przypadek czysty.

Zgubił ząb więc strasznie płacze:

już go więcej nie zobaczę.

Pani dentystka się uśmiecha:

zaraz znajdzie się pociecha.

Nie płacz już i otwórz usta,

a zobaczę czy już nowy

ząbek twój jest gdzieś gotowy.

Nowy ząbek w środku czeka,

pij od dzisiaj dużo mleka,

jedz owoce i warzywa

by nie rosły ząbki krzywo.

I myj ząbki co dzień chętnie

żeby wyglądały pięknie!

Szczotka w lewo, szczotka w prawo

i już zaraz biję brawo.

To dla ciebie ta nauka:

Zdrowe zęby? Żadna sztuka!

Więc zasłużyć łatwo wszystkim

na uśmiech pani dentystki.

Teraz prawie wszystko wiesz.

Dentystką możesz być też.

Teraz prawie wszystko wiesz.

Dentystką możesz być też.

Dentystką możesz być też.

   Wróżka

Od czasu do czasu
mówi mi serduszko
chciałabym zostać
jakąś dobrą wróżką,

która każdemu wyczaruje
to, czego akurat potrzebuje.

Leniuchowi kanapę z wygodami
i poduchę, taką z frędzelkami.
Temu, kto lubi pracować
trochę pracy pragnę wyczarować.

Dzieciom, które czują się niekochane
wyczaruję super cudną mamę.
Która przytuli i ukocha,
i na dobranoc powie: przykryj się i śpiochaj.

O, to ostatnie wróżenie
od razu czeka na spełnienie,
więc gdy w sobie czary poczuję
moc miłości zaraz wyczaruję.

I każdemu, każdemu na świecie
prawdziwego przyjaciela, no wiecie,
który zrozumie, przekona,
że warto myśleć dobrze o nas.

         Mamy jeszcze czas


Pan listonosz szuka adresata znów,
u pani fryzjerki czeka rząd nieuczesanych głów,
piekarz upiekł właśnie rogalików masę
a nauczycielka złości się na całą klasę.

A my? A my? A my? A my co?

A my mamy jeszcze czas.
Dziś place zabaw zapraszają nas.
Po lekcjach pomóż mamie
i szkolne zrób zadanie,
a jak odrobisz wszystko,
pobiegnij na boisko.

Strażak w złotym hełmie do akcji ruszył już,
motorniczy gna po torach aż się za nim wznosi kurz,
kucharz martwi się bo musi upiec kurę,
a pani dentystka chce mi w zębie zrobić dziurę.

A my? A my? A my? A my co?

A my mamy jeszcze czas.
Nas latem cieszy słońce, woda, las.
Jesienią zbiór kasztanów,
a zimą biel bałwanów,
na wiosnę świeża trawa,
przez cały rok zabawa.

A my mamy jeszcze czas.
Niech dobra wróżka przyjdzie chociaż raz.
A Gwiazdor raz do roku
odwiedzi nas o zmroku.
Niech Mama da nam buzi
co wieczór nim zaśniemy,
bo gdy będziemy duzi,
to wszystko się odmieni.

A my mamy jeszcze czas.
Niech dobra wróżka przyjdzie chociaż raz.
A Gwiazdor raz do roku
odwiedzi nas o zmroku.
Niech Mama da nam buzi
co wieczór nim zaśniemy,
bo gdy będziemy duzi,
to wszystko się odmieni,
to wszystko się odmieni,
to wszystko się odmieni.

No to zaraz wyruszamy.

Z bratem - mama

i ja sama.

Mama zerka na mnie z boku:

"Nie zgub się, dotrzymuj kroku".

Ile razy mi to mówi,

kto by takie rzeczy lubił.

I gdy sobie tak chodziłam,

tu postałam, tam patrzyłam,

moja mama się zgubiła.

No to zaraz znowu ruszam.

Szukam mamy kapelusza,

szukam mamy kostiumiku

lecz podobnych jest bez liku!

W końcu mamę wypatrzyłam

więc się bardzo ucieszyłam.

Gdy mnie mama zobaczyła,

też się bardzo ucieszyła.

Wcale na mnie nie krzyczała,

widać było, że płakała.

No i teraz, dobre sobie,

mam uważać na nas obie

i do tego jeszcze brat,

a mam tylko sześć lat,

i do tego jeszcze brat,

a mam tylko sześć lat!

Baloniki

Riki tyki,

tyki ryki,

lecą w górę baloniki

gdzieś wysoko pod chmurami

kolorowe ze sznurkami.

Tu niebieski, a tam biały.

Już ich nie ma. Poleciały.

Riki tyki,

tyki ryki,

lecą w górę baloniki.

Gdyby chmurki sznurki miały,

jak balony by fruwały.

A gdy jest gdzieś niepogoda,

z tych pękniętych kapie woda.

Riki tyki,

tyki ryki,

lecą w górę baloniki.

Ale dzisiaj niebo czyste,

tylko chmurki dwie puszyste.

Taką chmurkę po kryjomu

mógłbym sobie wziąć do domu.

Riki tyki,

tyki ryki,

lecą w górę baloniki.

Mamo zrozum mnie troszeczkę,

kup mi chmurkę ze sznureczkiem.

Mamo zrozum mnie troszeczkę,

kup mi chmurkę ze sznureczkiem.

Tor wyścigowy

Bez żadnych znaków

samochód prowadzę.

Bez prawa jazdy

jakoś sobie radzę.

Kierownicą kręcę

raz w lewo, raz w prawo,

dodam gazu -

jeszcze trochę, jeszcze trochę.

Brawo!

Tor wyścigowy,

chłopaki patrzą, mama też.

Bo dla mnie samochody

to do zabawy najwspanialsza rzecz.

Byleby do przodu,

stuknąć kogoś mogę.

Jak stuknę - przeproszę.

No i dalej w drogę.

W kolorowym aucie

czas szybko leci.

Dojeżdżamy już do celu,

zaraz wsiądą inne dzieci.

Na torze wyścigowym

przepisów nie potrzeba znać,

więc nie odwracaj głowy,

nie ma się przecież czego bać.

(solo)

Tor wyścigowy,

chłopaki patrzą, mama też.

Bo dla mnie samochody

to do zabawy najwspanialsza rzecz.

Na torze wyścigowym

przepisów nie potrzeba znać,

więc nie odwracaj głowy,

nie ma się przecież czego bać,

nie ma się przecież czego bać,

nie ma się przecież czego bać.

Pajacyki

Cypojacyk, japocyki,

skaczą sobie pajacyki.

Trochę sznurka,

ręce, nogi, brzuch i głowa

i zabawa już gotowa,

i zabawa już gotowa.

Kiedy tylko gra muzyka

to porywa pajacyka,

ale kiedy milkną dźwięki,

robi się caluśki miękki.

Z wesołego pajacyka

cała siła gdzieś umyka.

Czy to czary, czy to mary,

bo to prawie nie do wiary.

Przy pajacach długo stałam.

Na własne oczy to widziałam.

Kiedyś kiedy będę stara,

poznam się na wszystkich czarach

i gdy będzie grać muzyka,

poznam sekret pajacyka,

poznam sekret pajacyka,

poznam sekret pajacyka,

pajacyka, pajacyka.

Pajacyki!

Deserek

Mama nam kupiła,

nie zgadniecie wcale,

prawdziwego loda

w dzisiejszym upale.

Chodzę bardzo dumnie,

mocno ściskam loda,

żeby tylko mi nie upadł,

żeby mi nie upadł,

żeby mi nie upadł,

no bo przecież szkoda.

Ale tym lodom

gorąco było niesłychanie,

więc się roztopiły,

(więc się roztopiły)

a taką miałam ochotę na nie! (2x)

Jakie śliczne lody

kupiła nam mama

o takich marzyłam,

od samego rana.

Brat swe zjadł od razu,

mnie się nie śpieszyło.

Siadłam sobie na ławeczce.

no i już za chwilę,

no i już za chwilę

miało być tak miło!

Ale tym lodom

gorąco było niesłychanie,

więc się roztopiły,

(więc się roztopiły)

a taką miałam ochotę na nie!

Dobranoc

Dzisiaj położę się do łóżeczka

i już się cieszę,

bo mi się przyśni wycieczka

do wesołego miasteczka.

Znów będzie ranek i niespodzianka,

będą przygody.

Zobaczę dziewczynkę z lustra

i wielki tor wyścigowy.

Jeszcze raz się na karuzeli zakręcę,

jeszcze raz z pajacem się wezmę za ręce.

Mama nam kupi baloniki,

potem pójdziemy na lodziki.

Ale we śnie tym lodom

nic się nie stanie,

więc już idę,

dobranoc,

czas na spanie.

Więc już idę,

dobranoc,

czas na spanie.

Gwiazdor

Zimą prawie co wieczora

marzę o pracy gwiazdora.

Z wielkim workiem zamiast teczki,

ozdobionym w złote gwiazdeczki ...

Z wielkim workiem zamiast teczki,

ozdobionym w złote gwiazdeczki,

chodziłbym z prezentami.

Pracowałbym godzinami.

I każdy, kto na mnie czeka

w końcu by się mnie doczekał,

I uśmiechnął od ucha do ucha,

a ja bym radości słuchał.

Pan Mikołaj wielkie miał nogi
i czerwone lubił skarpety.
Codziennie je zmieniał i prał.
Dużo miał z tym pracy, niestety.

Na sznurkach wciąż wisiało pranie,
aniołki je rozwieszały,
a że były psotne i wesołe
w skarpety prezenty wkładały.

Zobaczył to Święty Mikołaj
roześmiał się ho,ho, donośnie.
Toż to wspaniały pomysł -
prezenty w skarpetach właśnie.

Od tego czasu dzieci
buty pięknie pucują,
wywieszają skarpety
i niebo obserwują...

...by choć przez krótką chwilę
zobaczyć Mikołaja,
który gwiezdne mile
przemierza w swoich saniach.

(solo)

Od tego czasu dzieci
buty pięknie pucują,
wywieszają skarpety
i niebo obserwują...

...by choć przez krótką chwilę
zobaczyć Mikołaja,
który gwiezdne mile
przemierza w swoich saniach.

...a za saniami z tyłu,
skarpety niczym pranie,
wiszą jedna za drugą,
każdy prezent dostanie...
każdy.....prezent....dostanie...

Choinka

Czy wy wiecie, że możecie przystroić choinkę

najpiękniejszą w świecie?

Dla wróbelka - w okruszki,

dla sikorek w słoninkę,

dla gołębi w ziarenka,

a dla szczygła w ostu garść.

A dla boćka ?

Hmm dla boćka -

no to chyba w dużo żab.

Lecz gdzie znaleźć żaby,

przecież już nie ma żab,

bo jest zimno i śnieg.

Dobrze wie o tym każdy z nas.

Nie martwmy się o bociana,

boćki odleciały,

bo dobrze wiedziały,

że tu przecież nie ma żab.

(solo)

Nie martwmy się o bociana,

boćki odleciały,

bo dobrze wiedziały,

że tu przecież nie ma żab.

A te ptaszki, które z nami zostały,

do stołówki przyleciały,

i pokarmu szukają,

chyba na nas czekają,

czekają...czekają...

czekają...czekają...

a tu jeszcze nie ma nas...

A tu jeszcze nie ma nas...

A tu jeszcze

nie ma

nas...

Grudniową porą - donoszę,
kursują specjalni listonosze.
W czerwone kubraki odziani,
kursują między gwiazdami.
Dla Gwiazdora poczta ekspresowa,
ważna, PRIORYTETOWA (2x)

A u góry gdzieś tam na chmurce
siedzi Gwiazdor i marszczy czoło
i widać po jego minie,
że bardzo mu niewesoło.

I smutnym głosem powiada:
"Żono moja droga, kochana,
te listy to chyba nie dla nas.
Ktoś adres pomylił sklepu,
to listy do supermarketu."

O posłuchaj:
"Proszę o komputer, samochód,
klocki lego i piękne lale,
o samolot... toż to nie do wiary,
a o miłość nie prosi się wcale."

By była w domu życzliwość,
dobroć, zainteresowanie
i takie zwykłe, codzienne
po domowemu krzątanie. (2x)

Gwiazdor pokiwał siwą głową,
aniołki wysłał ekspresowo,
by zrobiły anielskie porządki,
serca ludzi wysprzątały wzorowo.

Dla Gwiazdora poczta ekspresowa,
ważna, PRIORYTETOWA. (2x)

Potem westchnął: "Ufff
czas odpocząć,"
i uśmiechnął się spod wąsa.
"Teraz poczekam na pocztę,
będę listy czytać bez końca ........."

Dla Gwiazdora poczta ekspresowa,
ważna, PRIORYTETOWA (4x)

Zapachniało już Świętami wszędzie dookoła,
zapachniało w naszej szkole,
zapachniało w domach.
Zaraz soczek z pomarańczy pocieknie na brodę
i nie będę się przejmować,
zlizać przecież mogę.
Pachną jabłka, pomarańcze,
pachną też pierniki
czują nasze nosy czują smakołyki...

Mniam, mniam, mniam, pyszna mandarynka,
mniam, mniam, mniam, już mi leci ślinka,
mniam, mniam, mniam, wielką na nią chrapkę mam,
mniam, mniam, mniam, jak to dobrze, że ją mam.
Tobie także dam,
przecież nie zjem sam,
przecież nie zjem sam!

Pachnie dziś mandarynkami wszędzie dookoła,
zapachniało w naszej szkole,
zapachniało w domach.
Zaraz soczek z mandarynki pocieknie na brodę
i nie będę się przejmować,
zlizać przecież mogę.
Fura pysznych mandarynek
leży w salaterce.
Wystarczy, że je obiorę.
Zjem.
Koniec, nic więcej.

Ruch na górze wielki,
hałasy, wołania:
Ty do kogo lecisz,
no bo ja do Frania!
A ja zaraz sprawdzę: do Zosi i Jasia,
Oli, Tomka i Beaty,
na końcu do Stasia.

Wszystkie dziś Gwiazdory
adresy sprawdzają,
żeby nie pomylić
co dla kogo mają.
Wszystkie już gotowe,
pierwsza gwiazdka świeci...
ooo...ten jeden Gwiazdor
właśnie do Was leci!

Listy już wysłane,
choinka ubrana,
a na dworze zamieć,
sypie śnieg od rana.
W oknie czeka Magda,
i Marek, i Ata
aż przyleci w złotych saniach
Gwiazdor z końca świata.

Wszystkie dziś Gwiazdory
adresy sprawdzają,
żeby nie pomylić
co dla kogo mają.
Wszystkie już gotowe,
pierwsza gwiazdka świeci...
ooo...ten jeden Gwiazdor
właśnie do Was leci!

Matka Boska, jak to matka, rodziła dzieciątko,
Matka Boska, jak to matka, tuliła je.
Otaczała je opieką, miłością i troską
i uczyła swego synka co dobre jest, co złe.

Luli - luli - luli - luli,
Matka Boska nas wszystkich ukołysze, utuli.
Luli - luli - luli - luli,
więc biegnijmy pomodlić do niej się.

Ona znała co cierpienie, co to wielka troska.
Ona znała smutek, żałość oraz ból,
lecz wierzyła, że ma to Boskie znaczenie.
Teraz wie, jak ukoić ból Twój czy mój.

Luli - luli - luli - luli,
Matka Boska nas wszystkich ukołysze, utuli,
Luli - luli - luli - luli,
więc biegnijmy powierzyć troski swe.

Luli - luli - luli - luli,
Matka Boska nas wszystkich ukołysze, utuli.
Luli - luli - luli - luli,
więc biegnijmy pomodlić do niej się,
więc biegnijmy pomodlić do niej się,
więc biegnijmy
pomodlić do niej się.

Kolejnej Gwiazdki ciepły promyk
niech wejdzie do naszego domu,
niech nas ogrzeje i przytuli,
zanućmy Bogu luli, luli.

Odnajdźmy w sobie dobroć, miłość,
by to co ważne się spełniło.
Obudźmy w sobie miłość, wiarę,
by Boże Narodzenie trwało.

Odnajdźmy w sobie dobroć, miłość,
by to co ważne się spełniło.
Obudźmy w sobie miłość, wiarę,
by Boże Narodzenie trwało.

Humorek pierwszej klasy

Gdy będziecie pierwszakami

dumne będą Wasze Mamy

i Ojcowie dumni będą z Was.

Pierwszej klasy będzie życie,

pierwszej klasy Wasza Pani,

wszystko pierwszej klasy, w pierwszej A.

Nowa klasa na Was czeka,

nowa Pani się uśmiecha,

książki piękne, kolorowe uśmiechają się,

i ołówki i piórniki, gumki, kredki i pisaki,

wszystko śliczne, aż się uczyć chce.

Wszyscy szybko się poznacie,

kto co lubi, na czym zna się,

a literki w mig ustawią się

w rządki znanych Wam wyrazów...

Łatwe? Nie od razu, ale

w końcu nauczycie czytać się!

Mnóstwa rzeczy się dowiecie

o tym dziwnym, wielkim świecie

lecz zagadek nie ubędzie, przekonacie się.

Liczby w rządki się ustawią,

Wy je policzycie z wprawą

i będziecie bardzo dumni że...

Gdy będziecie pierwszakami

dumne będą Wasze Mamy

i Ojcowie dumni będą z Was.

Pierwszej klasy będzie życie,

pierwszej klasy Wasza Pani,

wszystko pierwszej klasy, w pierwszej A.

A tymczasem pożegnajcie

Lalki, klocki oraz misie,

Wiecie, że do szkoły żadne z nich nie może iść.

Waszej Pani przyrzeknijcie,

że ją kiedyś odwiedzicie,

i że napiszecie do niej list.

Gdy będziecie pierwszakami

dumne będą Wasze Panie

i w przedszkolu z łezką wspomną Was.

A za rok po pierwszej klasie

Znów w przedszkolu się spotkacie,

Urządzicie pierwszy w życiu ZJAZD!

Urządzicie pierwszy w życiu ZJAZD!

Urządzicie pierwszy w życiu ZJAZD!

© by Ata Bartol 2004

Kodeks honorowy

Bardzo różne są kłopoty w naszej klasie,

bardzo różne są kłopoty i cóż?

My się z nimi bardzo szybko uporamy.

Mamy kodeks honorowy i już!

Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta,

bo się nie bije - to rzecz oczywista.

Ktoś upadł, bo ktoś go przewrócił. Co teraz?

Podaj szybko rękę - znajdziesz przyjaciela.

Gdy Pani pyta - i ty podnieś rękę.

Poczekaj trochę jak w naszej piosence.

Słuchamy uszami, gdy ktoś opowiada,

bo gdy jeden mówi, to drugi nie gada.

Właśnie takie są kłopoty w naszej klasie,

właśnie takie są kłopoty i cóż?

My się z nimi bardzo szybko uporamy.

Mamy kodeks honorowy i już!

Lubisz się czubić, lecz o tym pamiętaj,

lepiej się czubić zwyczajnie od święta.

Kłócić się można, lecz trudno o rację.

Lepiej porozmawiać na argumentację.

I trzeba jeszcze pamiętać o minie,

gdy się uśmiechasz, przyjemniej czas płynie.

Podobnych nauk naprawdę jest dużo,

lecz gdy je poznamy - bardzo dobrze służą!

Właśnie takie są kłopoty w naszej klasie,

właśnie takie są kłopoty i cóż?

My się z nimi bardzo szybko uporamy.

Mamy kodeks honorowy,

mamy kodeks honorowy,

mamy kodeks honorowy i już!

© by Ata Bartol 2004

Nie zapomnijcie

Jesteście już tacy dorośli -

gimnazjum brzmi tak dumnie.

Ale stara szkoła Was woła:

Nie zapomnijcie o mnie!

Ref.:

To nic, że mija czas,

najważniejsze zostaje w nas,

to co jest do powiedzenia

to zwykłe - "do zobaczenia".

Wracajcie do starych swych ławek

i do nauczycieli.

Ważne byście o naszej szkole

nigdy nie zapomnieli. (Ref.)

Za rok Waszym śladem pójdziemy,

przetrzyjcie więc nam drogi,

lecz nie pędźcie zbytnio do przodu

By nie bolały nogi. (Ref.)

A za lat dwadzieścia i trochę -

to więcej niż dziś macie -

urządzimy zjazd w naszej szkole,

czy wtedy nas poznacie? (Ref.)

© by Ata Bartol 2003

Maszerują dzieciaki

Maszerują dzieciaki,

bo do szkoły czas wracać.

Uśmiech, radość na twarzach,

serca pełne są lata.

Choć już jesień powoli

zmienia wszystko dokoła

tej radości nie zmieni,

bo wspomnienia przywołasz!

To jest jednak też ważne,

pomyśl, chyba mam rację.

Trzeba wziąć się do pracy

by znów były WAKACJE!!!

Dla Mamy

Mamo, mamo kochana,

rysuję dla Ciebie łąkę,

a na niej motyle i biedronkę.

To nic, że jesień na dworze,

deszcz pada i wiatr hula,

ja rysuję dla Ciebie motyle

i mocno, mocno się przytulam.

Mamo, mamo kochana,

maluję dla Ciebie słońce,

a pod nim zimową biel bez końca.

To nic, że zimno na dworze,

śnieg pada i mróz trzyma,

przytulimy się mocno do siebie

i już nie straszna będzie zima.

Mamo, mamo kochana,

ulepię dla Ciebie kwiaty,

prawdziwe - dla Ciebie i dla Taty.

Nieważne jak jest na dworze,

ja kocham Cię zawsze tak samo,

czy zima za oknem, czy lato,

ja zawsze kocham Cię, Mamo.

Wakacje

Wszystko jedno czy w górach,

w lesie, w mieście,

nad morzem.

Wszędzie miło odpocząć,

poleniuchować możesz.

A najlepiej z leniuchem

biegać, skakać do woli,

zabrać go na spacer,

lub na rower się wgramolić.

Nie zaprzątać mu głowy

historiami szkolnymi.

Przecież trwają wakacje

więc tylko się bawimy.

Loda czasem mu kupić

albo batonika.

Niech wybiega się na słońcu,

a po wakacjach niech znika!

Wakacje, wakacje, wakacje, wakacje!

A najlepiej z leniuchem

biegać, skakać do woli,

wyprowadzić na spacer,

na rower się wgramolić.

Loda czasem mu kupić

albo batonika.

Niech wybiega się na słońcu,

a po wakacjach niech znika!

Wakacje, wakacje, wakacje, wakacje!

© by Ata Bartol 2004


Ubrało się drzewo w zieleń,
ubrało się w kwiaty różowe.
Czy jest coś piękniejszego?
Nie wiem,
nie powiem.
Czy jest coś piękniejszego?
Nie wiem,
nie powiem...

Ustroiło się ptasim gniazdkiem,
trawkami, piórkami.
Czy jest coś wspanialszego między gałązkami?
Może tak,
może nie.
Nadal nie wiem.

Ubrało się drzewo w zieleń,
ubrało się w kwiaty różowe.
Czy jest coś piękniejszego?
Nie wiem,
nie powiem,

Rozśpiewało się ptasim śpiewem,
wiatrem w listkach,
delikatnym powiewem.
Słyszysz?
Teraz wiem,
teraz wiem,
słyszę, czuję

jak pięknie

rozśpiewało się ptasim śpiewem,
wiatrem w listkach,
delikatnym powiewem.
Słyszysz?
Teraz wiem,
teraz wiem,
słyszę, czuję,
słyszę, czuję,
słyszę, czuję.

Rowerek

Może weźmiemy rowerek

i pojedziemy na spacerek?

Tak!

Wiatr furkocze nam w uszach

i tak miło gra w duszach,

miło gra w duszach,

miło gra w duszach

nam.

Pojedziemy do lasu

jak Indianin na koniu.

Mamy dzisiaj dość czasu,

nikt nas przecież nie goni,

nikt dziś nie goni,

nikt nie goni

nas.

A w lesie

powoli, cichutko

poszukamy jagód, poziomek,

może zobaczymy wiewiórkę,

albo ptak pokaże swój domek.

Lecz na razie wciąż gnamy,

bo rowery mamy.

Wiatr potargał nam uszy

i wesoło gra w duszy,

wesoło gra w duszy,

wesoło gra w duszy

nam.

A w lesie

powoli, cichutko

poszukamy jagód, poziomek,

może zobaczymy wiewiórkę,

albo ptak pokaże swój domek.

Bo my rowery mamy

i na rowerach gnamy.

Wiatr do przodu wyrywa,

ale chyba przegrywa,

chyba przegrywa,

chyba przegrywa

sam.

 


Coś pod drzwiami chrupotało.
Czyżby myszka zamieszkała?
Chrupotało, zapiszczało -
tak, to przecież myszka mała.

Biega mama zatrwożona,
tata mówi coś o łapce,
a ja myślę zasmucona
jak tu pomóc nowej sąsiadce.

Proszę, błagam mamę, tatę,
by tu z nami zamieszkała.
Mamy przecież dużo miejsca,
a ona jest taka mała!

Na nic moje prośby, płacze,
nie pomogło też tupanie:
dla niej u nas nie ma miejsca,
myszka u nas nie zostanie!

Bo za dużo by psociła,
coś tam zjadła, coś zniszczyła.

No to chociaż jej nie łapmy,
tylko ją wyprośmy z domu.
Niech już idzie tam skąd przyszła,
chociaż w tym jej trzeba pomóc!

Mama w końcu się zgodziła,
tata też obiecał pomoc.
No i teraz mieszka w norze,
już nie mieszka u nas w domu.

No i teraz mieszka w norze,
Już nie mieszka u nas w domu.

Niezwykła matematyka

Czasami komuś jest naprawdę źle

i to się czuje, o tym się wie.

I wtedy trzeba, nie mówiąc nikomu,

takiemu komuś jak najszybciej pomóc.

Przytulić, pogadać,

pomilczeć, posiedzieć,

to wszystko pomaga,

ty musisz to wiedzieć,

to wszystko pomaga,

ty musisz to wiedzieć.

Przytulić, pogadać,

pomilczeć, posiedzieć,

to wszystko pomaga,

a ty musisz to wiedzieć.

Bo gdy smutek podzielisz

lub odejmiesz go troszkę,

to tak jakbyś, jakbyś dodał

małą iskierkę miłości.

Zresztą spróbuj sam,

po co to gadanie.

Podziel, odejmij

a sprawdź dodawaniem,

no podziel, odejmij

a sprawdź dodawaniem.

Więc spróbuj sam,

po co to gadanie.

Podziel, odejmij

a sprawdź,

sprawdź dodawaniem.

Podziel, odejmij

a sprawdź,

sprawdź dodawaniem.

przytulanie

Proszę kochanie przytul się do mnie,

o żadnej smutnej rzeczy nie wspomnę.

Opowiem ci o cudnej pani,

w której się kochał tata Hani.

Ta pani mamą Hani była,

lecz tego pana zostawiła.

Historia, mówisz, nie dla dzieci?

Czasem tak właśnie bywa na świecie.

To ci opowiem o motylku,

który się tarzał w kwiatów pyłku

i po dniu pełnym pyłków zbierania

nastał dla niego czas umierania.

I znowu bardzo smutne było.

Bardzo przepraszam, tak się zdarzyło.

Ach wiesz, dziecino, w mojej głowie

wiele jest bajek po połowie.

Bo trudno o coś prawdziwego,

calusieńkiego wesołego.

A teraz przytul się troszeczkę

i mi opowiedz swoją bajeczkę.

31



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Piosenka o literkach - ALFABET, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Witaj Szkoło, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Piosenki dla dzieci cz 2, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Apacz 1+2, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
CIASTKA, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Teksty szkolne, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Bukiety dla mamy, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
PRAWA STRONA, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Cztery rude koty, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Jak aniola glos(1), PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
Apacz 1, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci
asne niebo czysta woda, PEDAGOGIKA i PSYCHOLOGIA, Teksty piosenek dla dzieci

więcej podobnych podstron