pojęcie+wychowania+i+jego+cechy-poprawione, TEORIA WYCHOWANIA


Pojęcie wychowania i jego cechy (M. Łobocki, Teoria wychowania, Kraków 2004)

Rozdział niniejszy jest próbą ukazania tego, co się na ogół rozumie przez wychowanie. Pojęcie to nie doczekało się jedno­znacznego określenia. Z pewnością dokład­niejsze jego zdefiniowanie długo jeszcze będzie niemożliwe. Przyczyną tego jest ciągle niezadowalający stan wiedzy na temat wychowania. Można równocześnie mieć wątpliwość, czy groma­dzona wiedza w tym zakresie jest w pełni miarodajna, skoro nadal nie wiemy dokładnie, czym ze swej istoty jest wychowanie. Gwoli ścisło­ści warto przypomnieć, iż z podobną sytuacją mamy do czynienia także w innych naukach, np. w biologii czy fizyce. Podstawowe pojęcie: dla pierwszej z nich „życie", dla drugiej — „atom", wciąż nie znajdują jednoznacznego zdefiniowania, pomimo znaczących postępów w tych naukach.

Niemniej bliższe uświadomienie sobie, czym według definicji jest wychowanie, może z pewnością dopomóc także w coraz trafniejszym i rzetelniejszym jego poznaniu. Dlatego warto zapoznać się z pojęciem wychowania nieco bliżej.

1. Wstępne refleksje nad wychowaniem

Pojęcie wychowania próbowano zdefiniować zarówno za pomocą definicji sprawozdawczych i projektujących, jak również regulujących a niekiedy nawet perswazyjnych (por. A. M. de Tchorzewski, 1993b, s. 35-40). Żadna z nich nie jest jednak zadowalająca. Na domiar złego większość z nich nie spełnia wymagań stawianych definicjom popraw­nym z logiczno -metodologicznego punktu widzenia. Po prostu ich człon definiujący (definiens) nie wskazuje adekwatnie na nadrzędny rodzaj członu definiowanego (definiendum) i jego różnicę gatunkową.

Wychowanie w szerokim i wąskim znaczeniu

Na ogół pojęcie „wychowanie" jest rozumiane w szerszym i węż­szym znaczeniu. Szerokie rozumienie terminu odnosi się do wychowa­nia skoncentrowanego zarówno na rozwoju umysłowym i uczuciowym jednostki, jak również na sferze jej motywacji i konkretnych działań. Inaczej mówiąc, wychowanie takie jest utożsamiane z rozwijaniem (kształtowaniem) osobowości pod względem wszystkich jej cech. Obej­muje zarówno nauczanie (uczenie się), jak i wychowanie w jego węż­szym znaczeniu. Innymi słowy, przedmiotem wychowania w szerszym znaczeniu jest „całość psychiki człowieka", czyli „ogół procesów i wła­ściwości psychicznych", tj. zarówno intelektualnych (umysłowych), emocjonalnych (uczuciowych) i wolicjonalnych (chcenia) łącznie z dzia­łaniem.

Natomiast w węższym znaczeniu przez wychowanie rozumie się nade wszystko kształtowanie charakteru jednostki, „w którym — zgod­nie z przekonaniem Bogdana Nawroczyńskiego — stała, silna, samo­dzielna, przedsiębiorcza i praktyczna wola jest skierowana na cele war­tościowe, w tym przede wszystkim na cele moralne". A zatem, wychowanie takie sprzyja głównie konstruktyw­nym przeżyciom emocjonalno-motywacyjnym jednostki oraz jej zacho­waniom i postawom społecznie i moralnie pożądanym.

W dalszych rozważaniach używa się pojęcia wychowania wyłącz­nie w jego wąskim rozumieniu, szczególnie jako procesu oddziaływań na dzieci i młodzież, mniej natomiast jako wyniku tego rodzaju oddzia­ływań na dziewczęta i chłopców.

Wielość definicji wychowania

Pojęcie wychowania — zwłaszcza w jego wąskim rozumieniu — było i nadal jest różnie definiowane. Istnieje z pewnością tyle defini­cji tego pojęcia, ile jest współcześnie teorii i nurtów z nim związanych. Niektórzy twierdzą nawet, iż w naukach pe­dagogicznych „aż się roi od różnych [tego rodzaju] definicji [...], przy czym jedna przeczy drugiej, jedna kładzie nacisk tylko na pewien aspekt, uznając go za ważny, podczas gdy inna uważa go za mało istotny". Warto jednak pamiętać, iż większość dotychczasowych definicji — oprócz tego, że są formuło­wane różnym językiem i podkreślają odmienne jego aspekty — bywa na ogół także wyrazem określonej koncepcji teoretycznej znanej w pe­dagogice i naukach jej pokrewnych.

Niektórzy definiują wychowanie nie tyle z punktu widzenia tego, czym ono jest ze swej istoty, ile raczej ze względu na możliwość zajmo­wania się nim przez określoną dyscyplinę naukową. Przeto wyodrębnia się definicje wychowania formułowane na użytek wyłącznie pedagogi­ki, psychologii, socjologii lub filozofii. Próby sformułowania definicji wychowania przydatnej w pedagogice lub psychologii podjęła Antoni­na Gurycka. Pierwsza z nich, czyli sformułowana dla po­trzeb pedagogiki, określa wychowanie jako „dynamiczny, złożony układ oddziaływań społecznych, instytucjonalnych, interpersonalnych, pośred­nich i bezpośrednich, wywołujących zmiany w osobowości człowieka tym oddziaływaniom poddawanego". Druga definicja wychowania, tj. sformułowana z myślą o zastosowaniu w psychologii, ma następujące brzmienie: „wychowanie to dynamiczny, złożony układ wzajemnie od siebie zależnych procesów nadawania i odbioru wpływu (wywierania wpływu) zachodzących między jednostkami o zróżnicowanych, specy­ficznych rolach, z których jedna jest dojrzałym wychowawcą, a druga mniej od niego dojrzałym wychowankiem, w celu zrealizowania, w spo­sób względnie trwały, jakiegoś mniej lub bardziej, ale świadomie zło­żonego przez wychowawcę projektu jego osobowości" (A. Gurycka)

Przytoczone definicje wzajemnie się uzupełniają i — jak sądzę — nie różnią się istotnie. Toteż trudno chyba zgodzić się z użyteczno­ścią wyłącznie pierwszej z nich jedynie na gruncie pedagogiki, a dru­giej głównie w ramach dociekań i badań psychologicznych. Obie defi­nicje mogą z pewnością znaleźć zastosowanie zarówno w pedagogice, jak i psychologii.

Godna uwagi jest definicja wychowania w ujęciu Emila Durkheima, zgodnie z którą „wychowanie jest oddziaływaniem pokoleń doro­słych na te, które nie dojrzały jeszcze do życia społecznego", jak również następujące sformułowanie Jana Szczepańskiego: „wychowanie — to intencjonalne kształ­towanie osobowości dokonywane w ramach stosunku wychowawczego między wychowawcą i wychowankiem, według przyjętego w grupie ideału wychowawczego". Natomiast Wolfgang Brezinka wychowaniem nazywa „takie działanie, poprzez które ludzie starają się w sposób trwa­ły udoskonalić układy dyspozycji psychicznych innych ludzi lub też utrzymać ich stany uznane za wartościowe, bądź wreszcie zapobiegać powstawaniu dyspozycji, które ocenia się negatywnie" .

Interesująca wydaje się również definicja wychowania, zapropo­nowana przez Romanę Miller. Zgodnie z jej przeświad­czeniem stanowi ono „interwencję w dialektyczny stosunek człowieka i świata, regulującą ich wzajemne stosunki za pomocą twórczego współ­działania dotyczącego rozwoju społeczeństwa i jednostki". Wartościo­wa poznawczo jest także definicja wychowania sformułowana przez Ro­mana Schulza, według której wychowanie to „planowa aktywność człowieka, zorientowana na osiągnięcie pewnych celów, tj. pewnych pożądanych i trwałych zmian w osobowości ludzi". Warta za­stanowienia jest też definicja wychowania w ujęciu Heliodora Muszyń­skiego, który określa wychowanie m.in. jako „sterowanie procesami socjalizacyjno - enkulturacyjnymi oraz uczenia się jednostek podporządkowane celom kształtowania określonych dyspozycji osobo­wościowych".

Znane są również definicje wychowania w sformułowaniu nieco uproszczonym czy wręcz lapidarnym. Określają one wychowanie jako:

Na ogół we wszystkich liczących się definicjach wychowania uwy­datnia się jego charakter prakseologiczny (technologiczny) i teleologiczny (celowościowy). To znaczy: utożsamia się je zazwyczaj ze świa­domym wywieraniem wpływu na wychowanka celem przyswojenia lub utrwalenia pożądanych społecznie i moralnie cech jego osobowości. Przy czym niektóre definicje kładą większy nacisk na teleologiczny (niż na prakseologiczny) charakter wychowania, czyli na realizację określonych celów wychowawczych; mniej natomiast na zaprogramowane uprzed­nio oddziaływania wychowawcze i vice versa.

Próba klasyfikacji definicji wychowania

Zarysowana wyżej różnorodność i wielość definicji wychowania skłania niektórych pedagogów do wyodrębnienia ich podstawowych rodzajów, czyli uporządkowania według określonego kryterium ich podziału. W ten sposób postąpili m.in. Stefan Kunowski (1993, s. 166 - 169) i Katarzyna Olbrycht (1987, s. 13).

S. Kunowski wyróżnił — ze względu na dominujące w wychowa­niu cechy („elementy") — cztery grupy definicji tego rodzaju:

definicje sytuacyjne, doceniające uwarunkowania środowiskowe w procesie wychowania łącznie z tzw. sytuacjami wychowawczymi;

definicje adaptacyjne, podkreślające mniej lub bardziej wymierne efekty wychowania, których wyraźnym przejawem jest przystoso­wanie wychowanka do słusznych wymagań i oczekiwań społecz­nych.

K. Olbrycht (1987, s. 13) wyodrębnia także cztery różne rodzaje (grupy) definicji wychowania, a ściślej mówiąc cztery sposoby rozu­mienia pojęcia „wychowanie" — ze względu na „stopień oraz charakter intencjonalności objętych nim oddziaływań". Ujęte w ten sposób wychowanie jawi się, według niej, bądź to jako:

—„oddziaływanie na człowieka łącznie z socjalizacją i inkulturacją".

Zaproponowany — zarówno przez S. Kunowskiego, jak i K. Ol­brycht — podział definicji wychowania pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim nie są to podziały w pełni wyczerpujące zagadnienie ani wzajemnie się wykluczające. Na przykład —jak słusznie podkreśla S. Kunowski (1993, s. 169) — „wychowanie sytuacyjne i adaptacyjne może się odbywać przez urabianie ze strony działań wychowawczych, jak również przez swobodny rozwój dziecka". K. Olbrycht zaś, zdając sobie sprawę z pewnej niedoskonałości własnej propozycji w sprawie klasyfikacji definicji wychowania, skłonna jest zredukować je do dwo­jakiego rodzaju definicji, tj. podkreślających wywieranie wpływu na innych lub realizowanie określonego ideału człowieka, czyli zoriento­wanych bądź to technologicznie, bądź teleologicznie.


2. Wychowanie jako oddziaływanie bezpośrednie lub pośrednie

Przeciwstawne rodzaje wychowania

Przyjęto tu podział definicji wychowania ze względu na to, czy wywiera ono bezpośredni lub pośredni wpływ na rozwój dzieci i mło­dzieży. Innymi słowy, idzie o to, czy w wychowaniu mamy do czynie­nia z bezpośrednią czy raczej pośrednią interwencją w rozwój, zgodnie z założonymi celami wychowawczymi.

Bezpośrednia, a więc z góry ukierunkowana interwencja w rozwój człowieka, jest dostrzegana zwłaszcza przez rzeczników tzw. socjologizmu, a interwencja pośrednia — przez zwolenników naturalizmu. Są to dwa przeciwstawne kierunki, obecne w pedagogice od przełomu XIX i XX wieku. Socjologizm znajdujemy szczególnie w poglądach E. Durkheima na temat wychowania. Naturalizm natomiast w skrajnej jego postaci reprezentują Jan Jakub Rousseau (1712—1778) i Ellen Key (1849-1926), a współcześnie Hubertus von Schoenebeck (ur. 1947) — gorliwy wyznawca tzw. antypedagogiki.

Socjologizm uwydatnia związane z wychowaniem oddziaływania zewnętrzne na wychowanka, a naturalizm oddziaływania niejako od wew­nątrz, tj. poprzez okazywanie głębokiego respektu dla jego spontaniczne­go (naturalnego) rozwoju. Zatem wychowanie — zgodnie z założeniami socjologizmu — jest nade wszystko bezpośrednim oddziaływaniem na dzieci i młodzież. Natomiast wychowanie zgodne z poglądami naturali­zmu, w tym także pedagogiki naturalistyczno - liberalnej, jest głównie wspomaganiem wychowanka w jego rozwoju poprzez oddziaływania pośrednie i nieprzeszkadzanie mu w tym, zwłaszcza gdy nie wymaga interwencji z zewnątrz.

Można więc mówić o wychowaniu bezpośrednim lub pośrednim, a zamiennie z nimi — o wychowaniu jako z góry zaprojektowanym, czy wręcz zaprogramowanym dokonywaniu zmian w rozwoju wychowanka lub o wychowaniu jako wspomaganiu w jego rozwoju.

Wychowanie jako dokonywanie zmian w rozwoju wychowanków

W rozumieniu wychowania jako sposobu dokonywania pożąda­nych i możliwie trwałych zmian w rozwoju wychowanków podkreśla się przede wszystkim to, co się składa na tzw. heteroedukację, a więc pomija się lub wyraźnie nie docenia związanej z nim autoedukacji. Inaczej mówiąc, wychowanie rozumiane jako proces bezpośredniego doko­nywania zmian w rozwoju dzieci i młodzieży zakłada wywieranie wpły­wu na owe zmiany głównie przez osoby dorosłe. Dlatego osoby te - zgodnie z takim rozumieniem wychowania — stanowią jedyny w swoim rodzaju konieczny warunek skutecznego realizowania celów wychowawczych. To znaczy, że wychowanie takie odbywa się niejako bez czynnego udziału samych wychowanków lub z wyraźnym ograni­czeniem ich własnej aktywności.

Wartość bezpośredniego dokonywania zmian w rozwoju człowie­ka, w tym zwłaszcza w jego osobowości, jest podkreślana m.in. w na­stępujących definicjach, według których wychowanie to:

— „działalność społeczna, której przedmiotem jest osobnik będący kandydatem na członka grupy społecznej i której zadaniem jest przygotowanie tego osobnika do stanowiska pełnego członka" (F.Znaniecki);

— „planowa aktywność, zorientowana na osiągnięcie pewnych celów, tj. pewnych pożądanych i trwałych zmian w osobowości ludzi" (R. Schultz).

Tego rodzaju definicje wychowania sugerują dyrektywne kierowa­nie rozwojem człowieka w procesie wychowawczym. Stąd też w tak rozumianym wychowaniu wyznacza się chłopcom i dziewczętom rolę „konsumentów usług edukacyjnych" lub „tworzywa pracy pedagogicz­nej". Nie byłoby w tym nic złego, gdyby jednocześnie zdawano sobie sprawę z tego, iż wychowanie zasługujące na uznanie niemal zawsze „ma [...] do czynienia [...] ze szczególnym typem tworzywa, które współokreśla naturę i współwyznacza manifestacje pedagogicznej działalności" (R. Schultz) Po prostu zapomina się, że popraw­nie przebiegający proces wychowania przebiega zawsze przy czynnym udziale wspomnianego tworzywa. W przeciwnym razie wychowaniu gro­zi niebezpieczeństwo manipulowania wychowankami lub wręcz ich uprzedmiotowienia w najgorszym rozumieniu tego słowa, a nawet jawne sprzeniewierzenie się wychowawców poszanowaniu godności osobistej dzieci i młodzieży.

Poza tym wychowanie rozumiane jako dokonywanie zmian w roz­woju wychowanków zakłada — przynajmniej implicite — pilną potrze­bę odwoływania się do określonej strategii czy technologii oddziaływań wychowawczych, opartej na zastosowaniu z góry zaprogramowanych metod wywierania bezpośredniego wpływu na dziewczęta i chłopców. Wychowanie takie porównywalne jest raczej z działalnością reproduk­cyjną (odtwórczą) niż twórczą w dosłownym znaczeniu tego słowa. Wychodzi się tu z założenia, iż właściwie przemyślana technologia od­działywań wychowawczych może na ogół zapewnić niezawodny suk­ces pedagogiczny. Jest to wprawdzie technologia odmienna niż ta stosowana w produkcji materialnej, niemniej przypomina — zgodnie z definicją technologii — „pewne ustalone i ujednolicone sposoby od­działywania podmiotu na przedmiot, powodujące jego przekształcania w finalny i użyteczny społecznie produkt". Słowem, w odwoływaniu się do „technologii edukacyjnej" niemal cał­kowitą odpowiedzialnością za właściwy rozwój dzieci i młodzieży obarcza się głównie rodziców, wychowawców i nauczycieli. Tym sa­mym zwalnia się wychowanków z wszelkiej odpowiedzialności za wła­sny rozwój, a co za tym idzie, ogranicza się interakcje między doros­łymi a dziećmi i młodzieżą. Równocześnie zapomina się, że skuteczne wychowanie „współwystępuje zawsze z aktywnością własną wycho­wanka".

Wychowanie jako wspomaganie w rozwoju wychowanków

Rozumienie wychowania jako procesu wspomagania chłopców i dziewcząt w ich rozwoju nie zwalnia ich od ponoszenia za niego od­powiedzialności. Dlatego o skuteczności w ten sposób pojmowanego wychowania decyduje nie tyle wymyślna technologia bezpośrednich oddziaływań wychowawczych, ile dyskretne dopingowanie wychowan­ków do osobistego angażowania się w proces samowychowania czy — inaczej mówiąc — samorealizacji, samoaktualizacji lub pracy nad sobą. Zgodnie z takim rozumieniem wychowania, miarą sukcesu wycho­wawczego jest szczególnie aktywizowanie dziewcząt i chłopców w ich samorozwoju, czyli w świadomym dokonywaniu przez nich pozytyw­nych zmian we własnych zachowaniach i postawach wobec innych.

Osoba, przekonana o słuszności rozumienia wychowania jako pro­cesu wspomagania wychowanków w ich rozwoju społecznym i moral­nym, nigdy nie ma pewności, czyjej oddziaływanie wychowawcze okaże się wystarczająco skuteczne. Zdaje sobie bowiem sprawę, iż nie ona sama decyduje o powodzeniu własnej działalności wychowawczej i że niemały w tym udział mają także wychowankowie.

Na wychowawcy, zgodnie z takim rozumieniem wychowania, spo­czywa przede wszystkim obowiązek:

Słowem, wychowanie takie oznacza: wyzwalać, dodawać odwagi, strzec przed ubezwłasnowolnieniem, usuwać wpływy zagrażające natu­ralnemu i spontanicznemu rozwojowi dzieci i młodzieży, przygotowy­wać ich do przyszłego życia przez mobilizację do własnej aktywności, pobudzać do zachowań zgodnych z oczekiwaniami społecznymi, zasa­dami moralności, w tym także etyki normatywnej. W tak rozumianym wychowaniu podkreśla się znaczenie współdziałania i współpracy po­między wychowawcą i wychowankiem, a nade wszystko rolę ich wza­jemnego porozumiewania się w atmosferze autentycznego partnerstwa i demokratyzmu.

Tak więc — zgodnie z powyższym rozumieniem wychowania — nie musi mieć ono charakteru wyraźnie interwencyjnego. Przykładem takiego podejścia wychowawczego może być opracowana przez S. Kucińskiego (1988) koncepcja wychowania jako „wprowadzanie do życia wartościowego". Według niej, wychowanie jest nie tyle kształtowaniem „wartościowej osobowości", ile wprowadzaniem dzieci i mło­dzieży w „wartościowy sposób życia". Innymi słowy jest nim aktywizowanie ich w świadomej aktywności, której kierunek nie jest narzucany ani świadomie wytyczany przez wychowawcę. Zadaniem wychowaw­cy jest w szczególności organizowanie wartościowego życia wycho­wanków w warunkach współdziałania i współpracy z nimi, w tym także bezpośredniego dialogu na temat celów i wartości w życiu człowieka. Unika się dzięki temu narzucania dzieciom i młodzieży sposobu życia według ustalonych z góry wzorów postępowania; umożliwia się je­dynie ich poznawanie oraz pomaga w zdobywaniu wiedzy o świecie i o sobie samym, w dostrzeganiu własnych możliwości rozwojowych. Niewskazane jest ponadto nadmierne przekazywanie wiedzy gotowej i sugerowanie arbitralnych rozstrzygnięć w procesie wychowania. Pod­kreśla się, iż o efektywności wychowania (także kształcenia) decyduje nie ilość i jakość przekazywanej wiedzy, lecz przyswojenie przez wychowanka sposobu rozumienia wiedzy i wartości oraz wprowadzanie go w rozumienie problemów poznawczych i pobudzanie do refleksji wokół własnych problemów życiowych. Jest to równoznaczne z umoż­liwianiem mu samorealizowania się i świadomego kreowania własnej przyszłości.

Niżej przytaczam niektóre definicje wychowania uwydatniające potrzebę niedyrektywnego podejścia wychowawczego do dzieci i mło­dzieży, czyli liczenia się z ich naturalnym i spontanicznym rozwojem. Rozumiane w ten sposób wychowanie to:

Zgodnie z wyodrębnionymi wcześniej sposobami rozmienia wy­chowania, możliwe są dwa podejścia w pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. Jedno z nich to oddziaływanie dyrektywne, nastawione na dokonywanie uprzednio zaprojektowanych zmian w ich rozwoju. Dru­gie podejście polega głównie na wspomaganiu wychowanków w kiero­waniu własnym rozwojem, co nie oznacza bynajmniej, iż wychowawca nie zdaje sobie sprawy z celów wychowawczych, jakie zamierza realizować.

Najogólniej rzecz ujmując, drugie podejście wychowawcze — w od­różnieniu od ujęcia pierwszego — z pewnością wymaga większego przy­gotowania pedagogicznego. Poza tym warto pamiętać, iż oba sposoby podejścia wychowawczego bynajmniej się nie wykluczają, a raczej wza­jemnie się uzupełniają i wzbogacają. Bywa tak, jednak pod warunkiem, że także w wychowaniu—rozumianym jako bezpośrednie dokonywanie zmian w rozwoju wychowanka — eliminuje się traktowanie dziecka jako bezwolnego przedmiotu w ręku wychowawcy. Poza tym także i w tego rodzaju wychowaniu pewną odpowiedzialnością za jego efekty nale­żałoby obarczyć również dzieci i młodzież.

W praktyce pedagogicznej przedstawione tu sposoby rozumienia wychowania bardzo rzadko występują w czystej postaci. Najczęściej nakładają się na siebie, przy czym — jak wynika z obserwacji — wychowanie dyrektywne, tj. nastawione na dokonywanie zmian w rozwoju wychowanków, wyraźnie przeważa nad wychowaniem niedyrektywnym, polegającym na dyskretnym wspomaganiu ich rozwo­ju. Fakt ten daje wiele do myślenia i domaga się zmian w konstruktyw­nym przewartościowaniu podejścia wychowawczego zwłaszcza przez rodziców, wychowawców i nauczycieli.

3. Wychowanie a socjalizacja i inkulturacja

Wszelkie wychowanie, niezależnie od stopnia poprawności i sku­teczności, nie jest jedynym czynnikiem warunkującym wielostronny rozwój dzieci i młodzieży. Przeto błędem byłoby przeceniać rolę, jaką ma ono do spełnienia. Z wychowaniem współwystępują zazwyczaj procesy socjalizacji i inkulturacji. Dlatego warto się zapoznać z nimi nieco bliżej, mimo iż przy obecnym stanie wiedzy na temat wielorakich uwarunkowań rozwoju człowieka trudno orzec, w jakiej mierze na rozwój ten wpływają procesy wychowawcze, a w jakiej socjalizacyjne i inkulturacyjne. Niemniej wnikliwa ocena efek­tywności wychowania wymaga przynajmniej pobieżnej znajomości so­cjalizacji i inkulturacji. Niestety, jak dotąd, nie ma zgodności, co do ich jednoznacznego rozumienia. Na przykład to, co jedni nazywają socjali­zacją, inni określają terminem „inkulturacja". Brak jednak opracowania teoretycznych podstaw tego rodzaju pojęć.

Pojęcie socjalizacji

Pojęcie „socjalizacja" w obieg literatury naukowej wprowadził w 1910 roku socjolog Emile Durkheim. Używano je później także w psychologii i antropologii kultury, a w pedagogice dopiero od lat pięć­dziesiątych.

Szerokie rozumienie tego terminu obejmuje zarówno „kształtowa­nie osobowości społecznej" lub „nabywanie społecznej dojrzałości czy kompetencji społecznych", jak również „wchodzenie w kulturę, zwane akulturacją", a współcześnie raczej inkulturacją lub enkulturacją. Jak pisze Stanisław Kowalski: „wchodzenie jednostki w kulturę i kształtowanie się jej osobowości spo­łecznej to dwa aspekty tego samego procesu, zaczynającego się u ma­łego dziecka od przyswajania sobie zachowań zgodnych z elemen­tarnymi wymogami kultury i tworzenia odpowiadających im postaw osobowości". W obu wypadkach mamy do czynienia ze spontanicznym (niezamierzonym) przystosowaniem się społecznym i kulturowym, czyli włączaniem się jednostki w życie społeczne, zgodnie z teorią dziedzi­czenia społecznego E. Durkheima, jak i w proces „wzrastania w kultu­rę", zgodnie z sugestią Floriana Znanieckiego.

W węższym rozumieniu socjalizacja to wpływ życia społecznego czy po prostu proces oddziaływania społecznego na jed­nostkę, a jednocześnie skutek tego wpływu w postaci zachodzących w niej zmian, także w sferze osobowości. Oczekuje się, iż w wyniku socjalizacji dzieci i młodzież staną się pełnowartościowymi członkami społeczeństwa. Niemałą w tym zasługę mogą mieć m.in. wpływy socjalizacyjne rodziny, szkoły i środowiska rówieśniczego.

Uogólniając, wąsko rozumiana socjalizacja jest procesem włącza­nia jednostki w społeczeństwo, umożliwiającym integrację z nim, czyli zaadoptowanie przyjętego w danym społeczeństwie sposobu myślenia i odczuwania oraz zgodę na obowiązujący w nim systemem wartości, łącznie z powszechnie głoszonymi tam opiniami, przekonaniami, wie­rzeniami, ideami itp. Socjalizacja w takim ujęciu jest przede wszystkim procesem adoptowania się dzieci, młodzieży i dorosłych do warunków środowiskowych, w jakich przypadło im żyć na co dzień. Poza tym chodzi też o nabywanie przez nich różnych umiejętności społecznych, wśród których na szczególne podkreślenie zasługuje opanowanie języ­ka ojczystego. Jego dobra znajomość jest nieodzowna do pogłębiania się kontaktów międzyludzkich i coraz lepszego poznawania dostępnego im dorobku cywilizacyjnego.

Tak rozumiana socjalizacja przynosi trwałe korzyści — zwłaszcza dzieciom i młodzieży — dzięki wytworzeniu się między nimi a ich opie­kunami więzi społeczno - emocjonalnej. Więź ta w psychologii nosi na­zwę przywiązania, które John Kennell zdefiniował jako „unikal­ną, specyficzną relację emocjonalną między dwojgiem ludzi, trwającą w czasie i przestrzeni".

Warto również pamiętać, iż wywieranie przez środowisko wpływu na jednostkę odbywa się nie tylko w sposób bezpośredni, tj. poprzez oddziaływania zewnętrzne, lecz także w sposób pośredni, czyli jedno­cześnie z osobistym zaangażowaniem we własny rozwój, poddawany wpływom środowiskowym. Oznacza to, iż jednostka może mniej lub bardziej świadomie ulegać wpływom środowiska albo celowo się im przeciwstawiać. Szczególną podatność na socjalizację przejawiają dzieci i młodzież. Dlatego niektórzy skłonni są mówić o socjalizacji pierwotnej, w wyniku której jednostka staje się członkiem społeczeństwa już od wczesnego dzieciństwa, i socjalizacji wtórnej będącej swoistą kontynuacją socjalizacji pierwotnej.

Na ogół w procesie socjalizacji wyróżnia się kilka faz rozwojo­wych. Najwcześniejsza przypada na okres od urodzenia do 2 - 3 roku życia dziecka. Nazywana bywa fazą przygotowawczą lub stadium presocjalizacji. W tym okresie podstawowym środowiskiem, pod którego wpływem pozostaje zazwyczaj dziecko, jest jego rodzina naturalna lub zastępcza, albo zakład, w którym przebywa. Druga faza socjalizacji wiąże się z wiekiem przedszkolnym dzieci. Uchodzi ona za pierwszą fazę so­cjalizacji właściwej, w której wpływy socjalizujące zaczynają obej­mować także środowisko rówieśnicze. W trzeciej fazie wpływy te roz­ciągają się również na szkołę. W kolejnych fazach zwiększa się krąg socjalizujących środowisk, co prawdopodobnie odbywa się kosztem rodziny. Ta jednak nadal nie przestaje odgrywać znaczącej roli w procesie socjalizacji.

Aby pobudzić do dalszej refleksji nad różnymi sposobami rozu­mienia socjalizacji, przytaczam następujące jej definicje. Socjalizacja, według nich, to:

Pojęcie inkulturacji

Pojęciem „inkulturacja" posłużył się po raz pierwszy amerykański antropolog kultury M. H. Herskovits (1964). Oznacza ono przejmowa­nie przez człowieka dziedzictwa kulturowego poprzednich pokoleń. Ina­czej się wyrażając, inkulturacja jest procesem uczenia się kultury (F. W. Kron) lub wrastania w nią, albo też procesem kulturowego przystosowania (A. S. Reber). Wskazuje na dostosowywa­nie się ludzi do kultury, czyli całokształtu materialnego i duchowego dorobku ludzkości, przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Szero­ko rozumiana kultura obejmuje również „zasady współżycia, sposoby postępowania, wzory, kryteria ocen estetycznych i moralnych przyjęte w danej zbiorowości i wyznaczające obowiązujące zachowania". Inkulturacja przy takim rozumieniu kultury nie różni się istotnie od szeroko pojmowanej socjalizacji. Dlatego tu przez kulturę rozumie się nade wszystko całokształt duchowego i materialnego dorobku ludzi zgromadzonego w ciągu wieków łącznie z osiągnięciami kulturowymi czasów najnowszych.

Ogółem przez inkulturację rozumie się proces wchodzenia przez jednostkę w życie kulturalne danego społeczeństwa, czyli wrastanie w charakterystyczną dla niego kulturę. Dzięki temu jednostka „staje się integralnym członkiem tego społeczeństwa i nosicielem jego kultu­ry". To znaczy, przystosowuje się do kultury, a szczególnie do uznawanych w niej zwyczajów, tradycji i obrzędowości łącznie ze standardami czy normami kulturowymi. Innymi słowy, inkulturacja jest asymilacją dorobku kulturowego i nie­jednokrotnie równoczesnym, szczególnym wypadkiem socjalizacji. W porównaniu z socjalizacją jest więc pojęciem o węższym zakresie. Zakłada się nawet, iż inkulturacja jest, jednym z głównych mechani­zmów socjalizacji". Stanowisko takie nie jest jednak powszechnie podzielane.

Wpływom inkulturacji podlegają wszyscy w różnym stopniu. Od­grywa ona doniosłą rolę także w rozwoju osobowości. Dzieje się tak zwłaszcza dzięki procesom internalizacji (uwewnętrznienia) związanych z nią wartości kulturowych. Internalizacja ta dopomaga wydatnie we wchodzeniu czy wprowadzaniu w kulturę, czemu jednostka poddaje się na ogół mniej lub bardziej świadomie. Ponadto proces inkulturacji od­bywa się głównie za pomocą mowy, czyli słownego porozumiewania i tzw. kulturowego modelowania. Udział w tym modelowania jest moż­liwy dlatego, iż jednostka „sposoby odczuwania i myślenia swojego środowiska uznaje za naturalne, a swój konformizm traktuje jako wyni­kający z własnej świadomości i woli".

Dla przypomnienia, czym jest inkulturacja, warto raz jeszcze uprzy­tomnić sobie, że jest nią:

Co różni wychowanie od socjalizacji i inkulturacji

Nie ulega wątpliwości, iż zarówno socjalizacja, jak i inkulturacja niemal stale towarzyszą procesowi wychowania. Poza tym — podob­nie jak w wyniku oddziaływań wychowawczych — oczekuje się od nich, iż dopomogą człowiekowi w dostosowaniu się do wymagań sta­wianych mu przez społeczeństwo i kulturę, a także we wprowadzeniu go w orbitę spraw szeroko rozumianego życia społecznego i kulturalne­go. Pod tym względem wychowanie nie różni się istotnie od socjalizacji i inkulturacji. Wychowanie — podobnie jak wąsko pojęta socjalizacja — ma też na celu „adaptację do społeczeństwa" i „adaptację do kultury" jak w procesie inkulturacji. Inne wspólne cechy wychowania, socjaliza­cji i inkulturacji to: złożoność, interakcyjność, relatywność i długotrwa­łość.

Istniejące podobieństwa między wychowaniem z jednej strony a socjalizacją i inkulturacją — z drugiej — skłaniają niektórych do twier­dzenia, iż wychowanie jest po prostu szczególnym przypadkiem socja­lizacji i inkulturacji. Mówi się też o szeroko rozumianej „socjalizacji ukierunkowanej".

Niemniej wychowanie różni się istotnie zarówno od socjalizacji, jak i inkulturacji. Stanowi ono próbę świadomej i celo­wej interwencji w procesy socjalizacyjno - inkulturacyjne. Tym samym jest zawsze procesem z góry przewidzianym, a więc zamierzonym i nie­rzadko zaplanowanym. Natomiast socjalizacja i inkulturacja pozbawione są wszelkiej intencjonalności w wywieraniu wpływu na dzieci, młodzież i dorosłych. Są—jak wiemy — procesami bezdecyzyjnymi, czyli przez nikogo na ogół niekierowanymi i niesterowanymi. Mogą być natomiast odpowiednio wykorzystane w procesie wychowawczym. Ale i wtedy nie zatracają charakteru oddziaływań niezamierzonych. Działają zazwyczaj bezwiednie i niezależnie od woli wychowawców czy wychowanków, występując głównie jako zjawiska współtowarzyszące wychowaniu. Przez samą swą obecność mogą i często oddają mu niemałą przysługę. Przykładem tego może być zapewnienie wychowankowi w miarę stałej obecności w środowisku funkcjonującym prawidłowo pod względem społecznym i zgodnie z wymogami wysokiej kultury. Środowiskiem takim dla dzieci jest zwykle pełna rodzina i należycie zorganizowana szkoła, wraz z panującą tam życzliwą i zgoła rodzinną atmosferą.

Mimo iż socjalizacja i inkulturacja nie są procesami oddziaływania celowego, ich wpływ na rozwój dzieci i młodzieży jest olbrzymi, często silniejszy od oddziaływań wychowawczych. Dzieje się tak zazwyczaj na skutek wszechobecności socjalizacji i inkulturacji w życiu chłopców i dziewcząt. Wprawdzie wychowanie jest procesem długotrwałym, po­dobnie jak socjalizacja i inkulturyzacja, to jednak niekiedy występu­je z mniejszymi lub większymi przerwami, a czasami wręcz jedynie incydentalnie. Tymczasem wpływ socjalizacyjno - inkulturacyjny jest nie­mal ustawiczny.

W każdym razie o prawidłowym rozwoju dzieci i młodzieży decy­dują zarówno wpływy wychowawcze, jak również socjalizacyjno - inkulturacyjne. Wszystkie wzajemnie się uzupełniają i wzbogacają; jedne bez drugich nie są w stanie funkcjonować prawidłowo, tj. wzajemnie się wspierają i sprawdzają. Na przykład dzięki socjalizacji i inkulturacji dzieci i młodzież zazwyczaj raczej biernie przystosowują się do wyma­gań stawianych im przez społeczeństwo i kulturę. Natomiast w wyniku wychowania starają się znaleźć racjonalne uzasadnienie pozytywnych wobec nich postaw. Niemniej trudno byłoby z pewnością udowodnić, co w rozwoju dzieci i młodzieży jest wyłączną zasługą wychowania, a co socjalizacji lub inkulturacji. Prawdopodobnie mają w tym swój udział zarówno oddziaływania wychowawcze, jak i wpływy socjalizacyjno - inkulturacyjne.

4. Wychowanie a opieka

Pewne światło na dokładniejsze rozumienie wychowania rzuca także przekonanie o jego ścisłym związku z opieką, jak i zachodzącą między nimi różnicą. Przez opiekę rozumie się tu najogólniej zaspokajanie pil­nych potrzeb człowieka, któremu trudno byłoby samemu je zaspokoić lub który w ogóle jest pozbawiony takiej możliwości. Opieka i wycho­wanie wydają się niezbędne zwłaszcza w życiu młodych ludzi.

Związek między wychowaniem i opieką

Wydaje się, iż rację miała Helena Radlińska, według której „we wszystkich czynnościach opiekuńczych odbywa się akt wy­chowawczy". Warto w tym miejscu także podkreślić, iż skuteczne wy­chowanie — jej zdaniem — jest pozbawione przesadnie interwencyj­nego charakteru; jest procesem wspomagania dzieci i młodzieży w ich naturalnym i spontanicznym rozwoju. Opieka natomiast jest przydatna — według niej — szczególnie tam, gdzie przejawiają się takie "nieko­rzystne dla normalnego rozwoju człowieka zjawiska, jak: choroby, za­burzenia psychofizyczne, defekty organiczne, złe przyzwyczajenia, braki w sprawności i wykształceniu, samotność. Może być sprawowana za­równo wobec dzieci i młodzieży, jak i wobec dorosłych, a więc jej zakres jest równie szeroki jak w wypadku wychowania. Bywa z nim sprzężona przez to, że —jak pisze H. Radlińska — „kom­pensuje braki zagrażające rozwojowi nędzą i zniechęceniem" oraz „spożytkowuje metody wychowania w usuwaniu moralnych przyczyn ludz­kiego nieszczęścia i szkodliwej bierności". Oznacza to, iż wychowaniu trudno byłoby się obyć bez opieki, która zapewniałaby niezbędne wa­runki dla prawidłowego przebiegu procesu wychowawczego. Natomiast opieka bez wychowania mogłaby przerodzić się w „dawanie" ponad miarę, a tym samym sprzyjać postawom biernego wyczekiwania oraz sankcjonować brak aktywności i samodzielności wychowanków.

Podobne stanowisko w sprawie powiązań procesu wychowawczego z czynnościami opiekuńczymi prezentuje Józef Pieter w swych rozważaniach nad różnymi aspektami opieki. Mówi on o opie­ce moralnej, światopoglądowej, organizacyjnej, intelektualnej i mate­rialnej. Szczególnie trzy pierwsze rodzaje pozwalają dostrzec ścisły ich związek z wychowaniem. Istnienie takiego związku jest widoczne także w wypadku wyróżnionej przez Marka Żelazkiewicza opie­ki nad rozwojem intelektualnym i moralno - społecznym dzieci, nazywa­nej przez niego opieką wychowawczą, jak również opieki polegającej na zapewnieniu dzieciom osobistego bezpieczeństwa, opieki związanej ze stworzeniem odpowiednich warunków higieniczno-zdrowotnych oraz opieki dotyczącej warunków rozwoju społecznego w środowisku rodzin­nym lub zastępczym.

Podobieństwa między procesem wychowania i czynnościami opie­kuńczymi dopatruje się również Albin Kelm. Opiekę towarzy­szącą wychowaniu utożsamia on z działaniem podejmowanym w celu pokonania przeszkód, które utrudniają normalny przebieg procesu wy­chowawczego, oraz z zamiarem przygotowania wychowanków do ra­dzenia sobie w sytuacjach zagrożenia. Współwystępowanie wycho­wania z opieką uważa on za fakt bezsporny. „Bardzo trudno byłoby — pisze A. Kelm — oddzielić wychowanie od opieki, zawsze bowiem pozostaje choćby troska o bezpieczeństwo osobiste dziecka, którym się w toku wychowania zajmujemy". Tak więc opiekę towarzyszącą wychowaniu traktuje Kelm, jako niezbędną część każde­go pedagogicznego kontaktu i integralny składnik [...] pedagogiczne­go działania". Bezpośredni związek wychowania z opieką widzi bez względu na jej rodzaj, a więc niezależnie od tego, czy mamy do czynie­nia z opieką profilaktyczną, interwencyjną i kompensacyjną (wyróżnione ze względu na stan zagrożenia) lub z opieką materialną, zdrowot­ną, moralną, prawną i wychowawczą (wyróżnione ze względu na stan zagrożenia) lub z opieką materialną, zdrowotną, moralną, prawną i wy­chowawczą (wyróżnione z uwagi na rodzaj zastosowanych środków). Bliskie związki wychowania i opieki podkreśla Janina Maciaszkowa (1991). Mają one miejsce zwłaszcza dzięki temu, iż działania opiekuńcze nie ograniczają się wyłącznie do wypełniania świadczeń materialno-rzeczowych, lecz obejmują także pomoc o charakterze psychiczno - emocjonalnym. Mówiąc o pomaganiu w sensie psychiczno - emocjonalnym, autorka ma na myśli przede wszystkim rozumienie potrzeb drugiego człowieka, współodczuwanie z nim oraz wspieranie go w pro­cesie samorealizacji i samowychowania. W odniesieniu do dzieci i mło­dzieży dostrzega doniosłość wyzwalania w nich aktywnej postawy wobec własnego życia i umożliwiania w miarę samodzielnego zaspoka­jania swych potrzeb. W ten sposób J. Maciaszkowa wyraźnie i zdecydo­wanie przybliżyła opiekę wychowaniu, a wychowanie opiece. Wskazane przez nią różnice, jakie się między nimi zarysowują, nie pomniejszają wagi działań opiekuńczych w procesie wychowania i celowości łą­czenia opieki z działaniami wychowawczymi. Opieka i wychowanie idą w parze szczególnie w zakresie rozwoju społeczno-moralnego i kulturalnego wychowanków oraz podczas pełnienia przez wychowawcę funkcji profilaktycznej, kompen­sacyjnej, resocjalizacyjnej i rehabilitacyjnej.

W pełni więc można zgodzić się z przypuszczeniem H. Radlińskiej, iż — „wychowanie i opieka stanowią układ przeplatający się wzajemnie w takim stopniu, że można mówić jedynie o procesie opiekuńczo - wychowawczym bez wyodrębniania stron tego procesu i dzie­lenia go na opiekę i wychowanie". Założenie takie uzasadnia zwłaszcza wielostronnie rozumiane działanie opiekuńcze, obejmujące zarówno zapewnienie niezbędnych warunków do normalnego życia i rozwoju fi­zycznego dzieci i młodzieży, czyli świadczeń materialno - rzeczowych, jak też dbałość o wewnętrzne ich wzbogacenie, tj. wspomaganie psychiczno - emocjonalne w podanym przez J. Maciaszkową rozumieniu.

Byłoby chyba mnożeniem bytów ponad miarę, gdyby symbiozę wychowania i opieki przypisywano tylko tzw. wychowaniu opiekuńcze­mu (por. J. Maternę, 1988, s. 56 i n.). Sam termin „wychowanie opiekuń­cze" — jako samoistna dziedzina wychowania społeczno-moralnego

— nie wydaje się właściwy, a nawet niekiedy może się okazać dezinformujący i szkodliwy. Zakłada bowiem implicite możliwość wychowania nieopiekuńczego, podczas którego umyślnie rezygnowano by z jakichkolwiek działań opiekuńczych na rzecz dzieci i młodzieży, na co trudno się zgodzić zarówno z pedagogicznego, jak i społecznego i moralnego punktu widzenia. W ogóle nie sposób — jak się zdaje — wyobrazić sobie poprawnie przebiegającego procesu wychowania bez towarzyszącego mu działania opiekuńczego, czyli bez równoczesnego zapewnienia wychowankom elementarnych warunków bytowych. Nie bez znaczenia jest również łączenie sprawowania opieki nad dzieć­mi i młodzieżą z oddziaływaniami wychowawczymi, to jest z pobudza­niem ich do własnej aktywności i umożliwianiem stopniowego przej­mowania przez nich odpowiedzialności za własny rozwój. Sprzężenie opieki z wychowaniem powinno mieć miejsce niezależnie od okoliczności. Postulat ten odnosi się w niemal równej mierze do wszystkich wychowanków, nie wyłączając także upośledzonych fizycznie i umysłowo, chorych psychicznie czy też w inny sposób dotkniętych nieszczę­ściem. W przeciwnym razie degradowano by ich wyłącznie do roli natarczywych pacjentów lub petentów, skazanych wyłącznie na prze­trwanie, bez stworzenia im nadziei na usamodzielnienie się, funkcjono­wanie o własnych siłach i bez widoków na lepszą przyszłość.

Różnice między wychowaniem i opieką

Przedstawione ścisłe powiązania wychowania z opieką i odwrotnie - opieki z wychowaniem - mogą sugerować, iż nie ma między nimi istotnych różnic. W istocie jednak stanowią one dwie odrębne dziedzi­ny działalności ludzkiej. Przede wszystkim opieka, w przeciwieństwie do wychowania, jak podkreśla Zdzisław Dąbrowski:

Niemniej z pedagogicznego punktu widzenia trudno byłoby się zgodzić z tezą o wyraźnym ograniczeniu podejścia wychowawcy w sto­sunku do dzieci w wieku niemowlęcym lub osób głęboko umysłowo i fizycznie niesprawnych. Pogląd taki trudno pogodzić ze współczesny­mi tendencjami w naukach pedagogicznych, według których niesiona innym pomoc jest tym skuteczniejsza, im bardziej doraźne zaspokaja­nie potrzeb jednostki łączy się z wywieraniem na nią dobroczynnego wpływu wychowawczego. A zatem, nie wystarczy udzielać komuś pomocy, nawet tej najbardziej niezbędnej. Trzeba nieustannie pamiętać o tym, aby udzielana pomoc była wychowawczo cenna, tj. mobilizo­wała do własnej aktywności i samodzielności, by nie była zwykłym naprzykrzaniem się lub okazywaniem swej wyższości oraz nie pozosta­wiała osoby wspomaganej w niewolniczej zależności od osoby spieszą­cej jej z pomocą.

Powyższe stwierdzenie nie wyklucza oczywiście odrębnego i swo­istego charakteru opieki i wychowania. To — jak wspomniano — dwie różne dziedziny działalności ludzkiej. Są to jednak dziedziny wyjątko­wo tolerujące się nawzajem i nader często idące z sobą w parze. Ozna­cza to, że opieka i wychowanie tworzą nierzadko zwartą całość, co sta­nowi niezbędny warunek ich skuteczności. Warto pamiętać o tym podczas udzielania innym pomocy i podczas ich wychowania. Dzięki zachodzącemu między nimi sprzężeniu są na ogół bardziej skuteczne i cieszą się dużym uznaniem wśród wychowanków. Czasami jednak mo­gą pozostawać ze sobą w jawnej sprzeczności, gdy np. wychowanie nie liczy się z podstawowymi potrzebami dzieci i młodzieży, jak miało to miejsce w systemach wychowania spartańskiego, faszystowskiego czy stalinowskiego.

Poza zasygnalizowanymi już różnicami, jakie występują między wychowaniem i opieką, mówi się też o różnych wartościach, leżą­cych u podstaw szeroko rozumianej opieki lub wychowania. Niżej po­daję niektóre wartości tego typu w sformułowaniu Z. Dąbrowskiego:

0x08 graphic

Powyższe wartości ukazują także w sposób możli­wie trafny różnice dzielące wychowanie od opieki i opiekę od wycho­wania. W każdym razie również i one nie pomniejszają bynajmniej ko­nieczności współwystępowania wychowania i opieki w symbiotycznym związku. Wynika to m.in. z faktu, iż skuteczność wychowania zależy w niemałym stopniu od zaspokojenia zarówno potrzeb fizjologicznych, jak i psychospołecznych, a skuteczność opieki od sposobu, w jaki się zaspokaja ich potrzeby, a zwłaszcza od poszanowania godności osobi­stej wychowanków jako istotnego atrybutu działalności wychowawczej. Zwraca się także uwagę na destruktywny wpływ opieki nadmiernie chroniącej na poprawnie przebiegający proces wychowania.

5. Cechy wychowania

Dotychczasowe próby definiowania pojęcia „wychowanie" z pew­nością nie wyczerpują wszystkich istotnych jego aspektów. Zresztą na obecnym etapie rozważań i badań nad wychowaniem trudno byłoby zaproponować definicję, która trafnie i bezdyskusyjnie określałaby najbliższy rodzaj pojęciowy (genusproximum) wychowania i jego różnicę gatunkową (differentia specifica), jak to jest wymagane w wypadku definicji logicznej. Można natomiast mówić o niektórych cechach, ja­kie przysługują procesowi wychowania. Na ogół wymienia się takie właściwości, jak: złożoność, intencjonalność, interakcyjność, relatywność i długotrwałość.

Złożoność wychowania

O złożoności procesu wychowania łatwo się przekonać choćby na podstawie niektórych teorii psychologicznych, tłumaczących mechanizm regulacji zachowań ludzkich (por. J. Kozielecki). Współcześnie większość z nich łączy przekonanie, iż zachowanie człowieka zależy zarówno od uwarunkowań zewnętrznych (w tym także oddziaływań wychowawczych), jak i uwarunkowań wewnętrznych, czyli osobistych przeżyć i doświadczeń człowieka, a więc jego potrzeb, aspiracji, moty­wów, dążeń oraz od funkcjonowania jego organizmu łącznie z central­nym systemem nerwowym i układem gruczołów dokrewnych. Rów­nież wszystko to, co oddziałuje na człowieka z zewnątrz, wpływa na ogół—jak się podkreśla — w sposób okrężny, tj. przez jego uwarunko­wania wewnętrzne. Takim uwarunkowaniom podlega także proces wy­chowania, i to niezależnie od tego, czy się w nim dostrzega charakter interwencyjny, czy też proces samorzutnego rozwoju. W każdym wy­padku mamy bowiem do czynienia z takim samym lub podobnym me­chanizmem regulacji ludzkich zachowań.

Wysoki stopień złożoności procesu wychowania ukazuje przed­stawienie go również jako procesu adaptacji do obowiązujących norm postępowania. W tym znaczeniu wychowanie nie jest jedynie przeka­zywaniem, nabywaniem i stosowaniem tego typu norm. Polega ono z jednej strony na asymilacji, tj. przyswajaniu, nowych norm, które pod­legają odpowiedniemu przeobrażeniu pod wpływem norm uprzednio poznanych i mniej lub bardziej uwewnętrznionych (uznanych za własne), a z drugiej — na akomodacji, czyli przystosowaniu się tych ostat­nich do norm dopiero co nabytych. Przeobrażenia te są podobne do tych, które mają miejsce w wypadku uczenia się jako procesu adaptacyjnego w ujęciu J. Piageta. Złożoność wychowania — w porównaniu z wyjaśnianym w ten sposób procesem uczenia się — jawi się jednak z jeszcze większą ostrością, gdy uświadomimy sobie, że w wychowa­niu chodzi nie tylko o zapamiętanie i rozumienie pożądanych wycho­wawczo norm postępowania, lecz także o pełną ich akceptację i uwewnętrznienie, a więc uczynienie z nich przewodniej idei w codziennym postępowaniu jednostki. W ten sposób nabywane przez wychowanka normy są przetwarzane w swoiście rozumiane przez niego dyrektywy lub zasady własnego postępowania.

Intencjonalność wychowania

Inną powszechnie wymienianą cechą wychowania jest jego inten­cjonalność. Oznacza ona, iż wychowawca jest świadomy celów, jakie pragnie realizować w wyniku planowo organizowanej działalności wy­chowawczej. Chodzi tu o działalność zawodowych wychowawców, spe­cjalnie przygotowanych do pełnienia swej funkcji i należycie znających cele, które warto realizować w procesie wychowania. Wydaje się jednak, iż także u niezawodowych wychowawców intencjonalność wpływów nie jest bez znaczenia i że nawet tam, gdzie cele wychowania nie są wyraźnie zwerbalizowane, znajdują swój wyraz w postępowaniu wychowaw­czym. Na przykład rodzice, którzy nie zawsze wystarczająco jasno i dokładnie uświadamiają sobie cele wychowania, zdają sobie sprawę z intencjonalności własnych poczynań wychowawczych choćby dzięki tradycji rodzinnej. Pragną zazwyczaj, aby ich dzieci były zaradne ży­ciowo, okazywały szacunek innym ludziom, by były odpowiedzialne i rzetelne w pracy, miały odwagę przyznać się do błędów, by można było na nich polegać itp.

Zatem warto pamiętać, że wychowanie obejmuje wyłącznie wpły­wy intencjonalne, czyli świadomie ukierunkowane, których celem jest oddziaływanie na rozwój zwłaszcza społeczny i moralny wychowan­ków lub wspomaganie ich w tym rozwoju. W tym drugim przypadku — o czym była mowa wcześniej — wprawdzie cele wychowania spro­wadza się głównie do naturalnego i spontanicznego rozwoju dzieci i młodzieży, ale nie rezygnuje się z ich uświadomienia sobie. Zakłada się, iż poprzez naturalny i spontaniczny rozwój jest również możliwa realizacja przewidywanych celów wychowawczych, jak w sytuacji wy­chowania bezpośredniego.

Na ogół wszystkie osoby zajmujące się działalnością wychowa­wczą nie rezygnują z pewnego namysłu nad związanymi z nią celami (najbardziej elementarnym celem wychowania jest nie szkodzić swym wychowankom). Z reguły bowiem wychowaniem jest zawsze takie od­działywanie, które ma na uwadze ich ogólne dobro i normalny rozwój. Zatem intencjonalność charakteryzuje także działalność wychowawczą, w której wywieranie wpływów ogranicza się jedynie do towarzyszenia w rozwoju i samorealizacji wychowanków lub, gdy się świadomie za­kłada wycofywanie się wychowawcy z pozycji kierowniczej w miarę jak podopieczni się usamodzielniają i przyjmują odpowiedzialność za własny rozwój.

Prawie wszyscy uczeni zajmujący się wychowaniem podkreślają mniej lub bardziej świadomy charakter wszelkich wpływów wychowawczych. Nie oznacza to jednak, iż intencjonalność wychowania nie nie­sie z sobą również pewnych problemów. Chodzi przede wszystkim o to, aby przesadna świadomość celów — zwłaszcza tych mało realnych i nieliczących się z możliwościami rozwojowymi wychowanków — nie stwarzała jedynie próżnej gry pozorów. Kwestią otwartą jest też to, czy nadmierne kierowanie rozwojem, zgodnie z ustalonymi wcześniej cela­mi, nie odzwyczai dzieci i młodzież od ponoszenia odpowiedzialności za własny rozwój, a także czy mamy prawo narzucać im określony styl życia, nie stwarzając przy tym możliwości wyboru.

Interakcyjność wychowania

Podstawową cechą wychowania jest tzw. interakcyjność. Oznacza to, iż proces wychowawczy zwykle ma miejsce w sytuacji interakcji, tj. współdziałania ze sobą wychowawcy i wychowanka. Współdziałanie to odbywa się na zasadzie wzajemności lub — używając terminologii cybernetyki — polega na sprzężeniu zwrotnym, czyli oddziaływaniu co najmniej dwukierunkowym. Błędem jest zatem —jak to czyniono w pedagogice tradycyjnej — upatrywanie w wychowanku jedynie przed­miotu oddziaływań wychowawcy, a w tym drugim dostrzeganie wyłą­cznie podmiotu własnych działań wychowanka. W procesie wychowaw­czym każdy z partnerów jest zarówno podmiotem, jak i przedmiotem oddziaływań, a więc także wychowawca podlega wpływom ze strony wychowanka.

Wychowanie rozumiane jako proces interakcyjny zakłada przede wszystkim, iż wychowanek nie jest i nie może być jedynie biernym odbiorcą wpływów wychowawczych. Nie tylko bowiem im podlega, lecz także jest w stanie odpowiednio na nie zareagować i być ich nośnikiem w formie reakcji na oddziaływania ze strony wychowawcy. Słusznie więc uznaje się go za równoprawnego partnera w procesie wychowawczym. Wprawdzie w porównaniu z wychowawcą jest z reguły partnerem mniej doświadczonym, ale nigdy nie da się go wykluczyć jako ważnego og­niwa istniejącej interakcji. Z reguły jest „istotą aktywną, asymilującą składniki oddziaływań i włączającą je do systemu własnych czynności zgodnie ze swoimi możliwościami rozwojowymi".

Można więc powiedzieć, że proces wychowawczy jest tym skutecz­niejszy, im bardziej sprzyja zaktywizowaniu i usamodzielnieniu wy­chowanka oraz im częściej wychowawcy na tym zależy w dalszych z nim kontaktach. Nie wolno jej lekceważyć, gdyż w przeciwnym razie proces wychowania przestanie być interakcją, a stanie się jednokierun­kowym oddziaływaniem, prowadzącym konsekwentnie do instrumen­talnego traktowania wychowanka.

Interakcyjny charakter wychowania szczególnie wysokie wymaga­nia stawia również przed wychowawcą. Skuteczność wychowania jako procesu interakcji zależy bowiem nie tylko od wyzwalania aktywności wychowanka, lecz w niemałym stopniu także od tego, co jest w stanie zaoferować mu wychowawca, oraz od tego, co reprezentuje on jako człowiek podlegający — tak samo jak wychowanek — prawu ciągłego rozwoju i samodoskonalenia się.

Interakcyjność wychowania wiąże się także z umożliwianiem wy­chowankowi nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi, zwłaszcza z ró­wieśnikami. Organizowane w tym celu kontakty czy spotkania są nieod­łącznym elementem wychowania jako procesu interakcyjnego. W tym sensie charakter interakcji musi posiadać również samowychowanie. Bez kontaktów z innymi nie miałoby ono sensu, byłoby jawną ucieczką od życia oraz od odpowiedzialności za siebie i innych.

Relatywność wychowania

Niebagatelną cechą wychowania jest jego relatywność. Wiąże się ona z trudnościami, jakich nastręcza przewidywanie skutków oddziały­wań wychowawczych. Na ogół przewidywanie takie ma charakter stwier­dzeń raczej hipotetycznych niż kategorycznych. Wynika to w znacznej mierze z zarysowanej wcześniej złożoności procesu wychowania, a także ze złożonej dynamiki osobowości ludzkiej. Zdawał sobie z tego sprawę Florian Znaniecki. Według niego, osobowość nie daje się kształtować w sposób celowy i planowy, ponieważ sama (niejako ze swej natury) znajduje się w ciągłym rozwoju i jest poddawana przeróżnym wpły­wom z zewnątrz.

Wychowanie jest tylko jednym z wielu rodzajów wpływów jakim jest poddawany wychowanek. „Nigdy nie jest tak — pisze B. Sucho­dolski — aby wychowawca był sam z wychowankiem, aby go kształtował jak rzeźbiarz swoje dzieło. Jest zawsze tak, że wy­chowawca ma mniej lub bardziej jawnych wspólników: dom i życie albo czasem dom i ulicę; one współkształtują wychowanka, za którego losy instytucja wychowawcza i zatrudnieni w niej fachowcy mają po­nosić odpowiedzialność".

Wśród czynników wywierających — poza wychowaniem — zna­czący wpływ na psychikę i zachowanie dzieci i młodzieży pozostają niewątpliwie: wywierające niezamierzone wpływy środowisko rówieśnicze i lokalne oraz środki masowego przekazu. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem socjalizacji i inkulturacji lub z rozwojem samorzutnym i niezorganizowanym. Wpływy socjalizacyjno - inkulturacyjne są tak przemożne, iż niejednokrotnie trudno byłoby rozstrzygać, co jest rze­czywiście zasługą wychowania, a co wynikiem socjalizacji i inkultu­racji. Dotyczy to również uwarunkowań związanych z sytuacją gospo­darczą i społeczno-polityczną kraju. Wiedział już o tym m.in. C. A. Helvetius, według którego „sztuka wychowania we wszy­stkich krajach tak ściśle wiąże się z formą rządów, że nie można chyba wprowadzić żadnej zasadniczej zmiany w systemie edukacji, nie zmie­niając jednocześnie ustroju państwa". Wpływy socjalizacji doceniała u nas szczególnie R. Miller, która w wychowaniu upatrywała nade wszystko interwencji w proces socjalizacji.

Dla rozwoju dzieci i młodzieży nie zawsze najistotniejsze jest to, co stanowi bezpośredni wynik wychowania jako oddziaływania za­mierzonego. Niekiedy większy wpływ wywiera to, co się dzieje wokół owego procesu, w tym zwłaszcza całokształt wpływów socjalizacyjno - inkulturacyjnych. Dlatego nie sposób zrozumieć wychowania bez ści­słych jego powiązań z szeroko rozumianym procesem socjalizacji. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ granice między wychowaniem a socjali­zacją są na ogół płynne, trudne do ustalenia zwłaszcza w konkretnych warunkach oddziaływań. Dlatego ciągle jeszcze niewiele wiemy o rze­czywistych skutkach wychowania. „Brak też prac, które ukazywałyby od strony psy­chologicznej przebieg procesu wychowania, kolejne etapy wywierania wpływu wychowawczego na jednostkę, drogi i sposoby, jakimi docho­dzi się skutecznie do osiągania zamierzonych wyników wychowania".

Długotrwałość wychowania

Inną ważną cechą wychowania jest jego długotrwałość. Właściwość ta sugeruje, iż każdy człowiek podlega przemianom własnej osobowo­ści niemal przez całe życie. Dlatego o wychowaniu można mówić nie tylko w odniesieniu do dzieci i młodzieży, lecz także wobec osób doro­słych. Nawet ludzie w podeszłym wieku są w stanie się czegoś nauczyć i wewnętrznie się przeobrazić. Nic więc dziwnego, że coraz popularniej­sza staje się tzw. edukacja permanentna, zwłaszcza w Europie Zachod­niej i Ameryce Północnej; dużą wagę przywiązuje się tam zarówno do szkolenia i samokształcenia ludzi dorosłych, jak też ich rozwoju w sfe­rze osobowości i kontaktów interpersonalnych.

Długotrwałość przypomina o konieczności dokonywania zmian w procesie wychowawczym nie tylko w osobowości wychowanków, lecz także u samych wychowawców. W tym znaczeniu jest ona wyzwa­niem dla wychowawcy i zobowiązaniem do ustawicznego doskonale­nia własnej osobowości. Apeluje do niego, aby — oprócz tego, że pełni on w procesie wychowania funkcję przewodnika, doradcy, inspiratora — stawał się również wychowankiem swych wychowanków, aby nie zapominał, że może się od nich wiele nauczyć. Zdarza się też, iż więcej od nich otrzymuje, niż jest w stanie im dać. Zatem pełniona przez nie­go funkcja wychowawcza nie oznacza końca jego własnego rozwoju, jest jego kontynuacją na coraz to wyższym poziomie.

Długotrwałość wychowania łączy się także z systematycznością. Ma to doniosłe znaczenie dla ciągłego pogłębiania i przetrwania osią­gniętych wyników. Dłuższe przerwy w procesie wychowawczym niosą z sobą ryzyko nie tylko zaprzepaszczenia tego, co już się udało osią­gnąć, lecz nierzadko mogą grozić także niebezpieczeństwem wyraźne­go cofania się w rozwoju społeczno-moralnym wychowanków.

Opisane cechy wychowania, czyli zarówno jego złożoność, intencjonalność i interakcyjność, jak też relatywność i długotrwałość, umoż­liwiają lepsze zrozumienie tego pojęcia. Dalekie jednak są z pewnością od pełnej jego charakterystyki. Ta wymaga na pewno dalszych docie­kań i badań naukowych, pomimo pewnego postępu w tym zakresie.

Wartości leżące u podstaw opieki

Wartości leżące u podstaw wychowania

— wynikają przede wszystkim z biopsychicznej natury człowieka,

— zawierają się głównie w realnej
osobie i egzystencji podopiecznego,

— mają charakter pierwotny

i fundamentalny (zachowanie życia, zdrowia, rozwój , możliwości itd.).

— mają rodowód spoleczno-kulturowy,

— mieszczą się w postulowanym modelu wychowanka,

— są ze swej jednostkowej skali

i w stosunku do wartości opieki wtórne i relatywne.

— mają wszelkie cechy koniecz-

ności i niezbywalności życiowej,

dzięki czemu stają się najczęś-

ciej wartościami moralnymi,

— najczęściej mają charakter

trwały, ponadczasowy.

nie ulegają ideologiom,

systemom społeczno-

-politycznym itd.,

— są przede wszystkim przedmio-

tami potrzeb, składnikami

„posiadania", „żeby mieć".

— mieszczą się w sferze

pożądanych i postulowanych

stanów rzeczy, bez których

realizacji człowiek może , jakoś" żyć.

— są w dużej mierze zmienne

i przemijające, kształtuje je czas,

ideologia, warunki społeczno-

-połityczne

— dla wychowania zaś najważniej-

sze są składniki bytu osobo-

wego, „żeby być".

23

23



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
II. Teoria wychowania w zarysie M. Łobocki Rozdział II Pojęcie wychowania i jego cechy, Pedagogika,
Teoria wychowania w zarysie M. Łobocki Rozdział II Pojęcie wychowania i jego cechy, Edukacja wczesno
5.Definicje Wychowania i jego cechy
POJĘCIE WYCHOWANIA
Pedagogika – jako nauka Pojęcie wychowania Ideologie?ukacyjne Teorie indywidualne nauczycielix
Definiowanie pojecia wychowania, Materiały Pierwszy Rok, Teoretyczne podstawy Wychowania
Pojęcie wychowania dyrektywnego, studia różne, Opracowania
Pojęcie wychowania
12 Arystotelesowskie pojęcia filozoficzne a jego teoria sztuki słowa
Pojęcie wychowania i sztuki, Studia, Referaty, Teoretyczne podstawy wychowania
Pojęcie wychowania a postawy rodziecielskie
1a pojęcie wychowania
TRZY ZNACZENIA TREŚCIOWO – ZAKRESOWE POJĘCIA WYCHOWANIE, studia, teoretyczne podstawy wychowania
Pojęcie wychowania
Zakresy znaczeniowe pojęcia wychowanie, Pedagogika

więcej podobnych podstron