Pozytywizm to nurt, stanowisko, szkoła myślenia, która znalazła szczególne upodobanie w tym, co pozytywne. To, co pozytywne, jest w opozycji do filozofii abstrakcyjnej i spekulatywnej. Pozytywna jest zbiorowość (ludzkość) - jednostka w indywidualnej perspektywie zdolna jest jedynie do uprawiania metafizyki, która musi podlegać weryfikacji zbiorowości.
Kilka znaczeń terminu "pozytywny": pozytywny, czyli realny - w przeciwieństwie do tego, co cudowne, pozytywny, czyli użyteczny, pozytywny, czyli pewny i ścisły, a nie problematyczny i nieokreślony, pozytywny, a więc względny - w przeciwieństwie do absolutnego, pozytywny, czyli socjalny, dotyczący społeczeństwa, a nie jednostki, pozytywny, czyli zajmujący się faktami (fizycznymi), pozytywny, czyli obiektywny (antypsychologiczny), pozytywny, czyli naukowy, a jako taki probabilistyczny, tzn. potrafiący przewidywać przyszłość, dalsze fakty, mogący zdobywać wiedzę, aby móc przewidywać, pozytywna wiedza polega jedynie na doświadczeniu (eksperymencie). Zwolennicy pozytywizmu chętnie nazywali siebie młodymi (młoda prasa) lub postępowcami, stronnictwem postępu, później pozytywistami, realistami, a ich przeciwnicy nazywali ich najczęściej materialistami.
Połączenie wszystkich myśli i kierunków nie było łatwe, a do tego pełne pułapek, częstych nielogiczności, braku konsekwencji, wewnętrznych sprzeczności. Pozytywizm jako system jest więc w zasadzie, wbrew intencji twórcy, dość abstrakcyjny. Kim więc jest pozytywista? Przede wszystkim jest człowiekiem, który zaufał nauce, przy czym nie określamy jego profesji. Może być filozofem, literatem, ziemianinem, studentem, prawnikiem, malarzem, lekarzem, inżynierem. Najczęściej jest to człowiek piszący, a na pewno człowiek mnóstwo czytający, człowiek eksperymentujący, człowiek kształtujący się permanentnie, zwłaszcza w zakresie nauk przyrodniczych, ale nie lekceważący niczego, co ma jakiś związek z nauką. Odrzuca wszystko to, co nienaukowe, pseudonaukowe, stworzone na przekór rozumowi i rozsądkowi. Pozytywista to ktoś, kim kieruje poznawcza ciekawość.
Pozytywistyczny światopogląd obejmował: scjentyzm - zaufanie do nauki opartej na doświadczeniu i rozumowaniu jako jedynym źródle rzetelnej wiedzy i skutecznych dyrektyw słusznego postępowania; monizm przyrodniczy, który ujmuje historię jako swoistą odmianę procesu przyrodniczego, a historię rozpatruje jako coś przebiegającego w sposób deterministyczny, a zarazem stopniowy, ewolucyjny i przynoszący w każdej następnej fazie postęp w stosunku do faz poprzednich; czynniki materialne, które mają w tym światopoglądzie znaczenie bardzo doniosłe.
Naturalizm wywodził się z filozofii pozytywistycznej, które usiłowano przenieść z filozofii na grunt literatury. Był to kierunek scjentystyczny, którego twórca i główny teoretyk Zola pragnął upodobnić metody stosowane w twórczości literackiej do metod, jakimi posługują się nauki eksperymentalne. Naukowość miała polegać na bezstronnym prezentowaniu w powieści obrazu świata. Miała to być rzeczywistość przedstawiana w postaci surowej. Na poetykę naturalizmu oddziaływała także teoria Darwina, zwłaszcza koncepcja dziedziczności i walki o byt, co włączało w konstrukcję postaci silnie podkreślone motywacje biologiczne. Poetyka naturalizmu była więc skrajnie realistyczna. Znaczenie naturalizmu nie polegało na tym, że wcielał on w życie przyjęty program teoretyczny. Znaczenie naturalizmu polegało na tym, że rozszerzył on możliwości powieści jako gatunku epickiego. Zmniejszyły się rola narratora wszechwiedzącego i jego kompetencje, zaczęło pojawiać się opowiadanie z punktu widzenia bohatera, wzrosło "showing" kosztem "telling" (showing - kreowanie świata przedstawionego poprzez sceny zwykle w dużym zbliżeniu; telling - opowiadanie z perspektywy narratora wszechwiedzącego). W obręb narracji przeniknęła subiektywność bohatera. Duże znaczenie zdobyły ujęcia momentalne, przekazywanie szczególnych chwil z życia bohaterów. W zakresie stylu obserwujemy większy udział języka potocznego, znacznie bardziej rozbudowane opisy, wzrost znaczenia mowy pozornie zależnej. Naturalizm znacznie poszerzył zakres tematyczny literatury, interesował się środowiskami ludowymi i robotniczymi. Istotna była tendencja do kształtowania bohatera zbiorowego. Naturalizm oddziaływał na twórczość najwybitniejszych powieściopisarzy epoki, był także jednym z głównych komponentów Młodej Polski.
Pozytywizm w Polsce "Lalka" Bolesława Prusa Tło polityczne powieści Właściwa akcja "Lalki" rozgrywa się w latach 1878-79, ale dzięki wprowadzeniu pamiętnika Rzeckiego sięga lat dużo wcześniejszych, tak że w rezultacie obejmuje dzieje społeczeństwa polskiego od początku lat czterdziestych do osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Posługując się wspomnieniami Rzeckiego, Prus pokazuje środowisko dawnych żołnierzy napoleońskich, legionistów, którzy nie zapomnieli o swojej przeszłości. Optymizm starego żołnierza, który wierzył niezłomnie, iż walka o wolność i sprawiedliwość nie skończyła się udziela się młodemu chłopcu, czyni go bonapartystą i demokratą na całe życie. Ów humorystyczny bonapartyzm Rzeckiego trzeba traktować umownie: jest on odbiciem rzeczywiście silnego w społeczeństwie polskim kultu Cesarza, ale w powieści spełnia również funkcję metaforyczną: jest myślowym skrótem oznaczającym wiarę w odzyskanie niepodległości, w sprawiedliwość. Prus pokazuje narastanie fali nastrojów niepodległościowych na początku lat sześćdziesiątych (dyskusje studentów, konspiracyjna działalność Wokulskiego). Klęska powstania styczniowego wywołuje prześladowania (zesłanie Wokulskiego), a jednocześnie pociąga za sobą głębokie przemiany w społeczeństwie polskim.
Charakterystyka różnych środowisk społecznych Prus daje przekrój społeczeństwa polskiego, pokazując wszystkie ważniejsze jego warstwy. Najdokładniej pokazana jest w powieści arystokracja. Prus przedstawia polska arystokrację jako klasę ludzi przeżytych, niezdolnych już do odegrania jakiejkolwiek roli społecznej. Nie widzimy ich przy żadnej pracy. Tryb ich życia jest nastawiony wyłącznie na zaspokajanie zachcianek i szukanie przyjemności. Mimo iż sami są niezdolni do działania, chcą nadal zajmować pierwsze miejsce w społeczeństwie, nie dając szansy innym. Tworzą zamknięty klan, w którym najgorszy spośród nich jest o niebo lepszy od najlepszego z innego środowiska. Najlepiej widać to na przykładzie Wokulskiego, który nie może przejść tej magicznej granicy między nim a zamkniętym kręgiem arystokratów. Znajdują się w niej nieliczni, którzy potrafią oceniać człowieka według jego rzeczywistej wartości (Prezesowa, Ochocki, Wąsowska), ale nie ogrywają oni znaczącej roli. Następną prezentowaną w "Lalce" grupą społeczną jest mieszczaństwo. W całej Europie burżuazja triumfowała, zdobywała decydujący wpływ na rządy. Mieszczaństwo polskie nie było nigdy tak liczne, silne, bogate i zorganizowane jak zachodnioeuropejskie. W drugiej połowie XIX wieku mieszczaństwo polskie raczej trzymało się dawnych wzorów, tradycji powolnego, systematycznego dorabiania się (np. rodzina Minclów), nie angażowało się natomiast w rozbudowę przemysłu. Była to konserwatywna grupa społeczna, niechętna wszelkiemu dynamizmowi i jakiejkolwiek nowoczesności. Jest w "Lalce" również zubożała szlachta, np. rządca Wirski. Poza tym są również niziny społeczne. Zaliczyć tu można Wysockiego, Magdalenkę, Węgiełka. Warunki życia proletariatu pokazane są, gdy Wokulski zawędrował na Powiśle. Powiśle to brud, niechlujstwo, nędza, wywołuje odruch wstrętu i protestu. Prus pokazuje obraz społeczeństwa niezdolnego do społecznego postępu. Zdaje sobie sprawę, że potrzebne są reformy, ale nie daje jasnej odpowiedzi, jak to zrobić. Mówi tylko: "(...) jest proste lekarstwo: praca obowiązkowa - słusznie wynagradzana.(...)"
Kompozycja i narracja Najciekawszą cechą artystyczną "Lalki" jest kompozycja. Akcja powieści dzieli się na dwie części: na akcję właściwą (współczesną)i retrospektywną, sięgającą lat czterdziestych. Akcja retrospektywna zawiera się w pamiętniku Rzeckiego i częściowo we wspomnieniach Wokulskiego. W "Lalce" jest dwóch różnych narratorów. Pierwszy to narrator autorski, wypowiadający się w trzeciej osobie, prawie przezroczysty, wszechobecny i wszystkowiedzący (wie, co się dzieje jednocześnie w różnych miejscach, zna nie tylko czyny, słowa, ale i myśli bohaterów), zdystansowany wobec przedmiotu wypowiedzi, raczej obiektywny. Drugi narrator to bohater powieści - stary subiekt, właśnie Ignacy Rzecki, autor pamiętnika prowadzonego w pierwszej osobie. Obraz świata przedstawiany przez pamiętnikarza jest skrajnie subiektywny. Wyraźnie widać to nie tylko w ocenie wydarzeń politycznych, ale także w ocenie przedstawianych osób. Idealizuje Wokulskiego i Stawską, których darzy miłością, natomiast kpi i jest złośliwy wobec baronowej Krzeszowskiej, której nie lubi. Obok mistrzowskiej kompozycji dużą wartość "Lalki" stanowi także umiejętność znakomitego charakteryzowania postaci, tworzenia typów wyrazistych, plastycznych, żywych. Żadna z postaci "Lalki" nie jest płaska, papierowa, każda ma świetnie narysowane rysy indywidualne.
Realizm "Lalki" "Lalka" to jedno z największych dzieł polskiego realizmu. Złożyło się na to kilka cech powieści. Prus zadbał o realia historyczne, topograficzne, obyczajowe. Prawie wszystkie miejsca Warszawy, opisane w "Lalce", mają pokrycie w rzeczywistości. Opisy ulic, budynków, ludzi są w najdrobniejszych szczegółach prawdziwe. Opisane w powieści występy Rossiego i pobyt Molinariego rzeczywiście miały miejsce i to ściśle w tym czasie, kiedy zostały wprowadzone do powieści. Ukazanie dziejów postaci jako logicznego ciągu przyczyn i skutków, biorących początek nie tylko w cechach osobistych poszczególnych bohaterów, ale także wynikających z warunków politycznych, ekonomicznych, społecznych. Prus zadbał również o psychologiczne i życiowe prawdopodobieństwo poszczególnych wydarzeń i postaci (realizm psychologiczny). Szczególne bogactwo pod tym względem reprezentuje postać Wokulskiego. Prus wspaniale pokazuje przeżycia wewnętrzne tego bohatera, walkę sprzecznych uczuć. Prus w mistrzowski sposób pokazuje wahania, wątpliwości, cierpienia, owo szamotanie się silnego i rozumnego, który wpadł w sidła miłości. Jednak powieść powstała w latach, kiedy do Polski zaczęły docierać nowe prądy literackie, przede wszystkim naturalizm, którego główne założenia sformułował we Francji Emil Zola. W utworach Zoli (np. "Germinal") widoczna jest programowa tendencja do podkreślania brzydoty świata, do eksponowania, głównie w opisach, elementów wstrętnych, odrażających, mających wstrząsnąć czytelnikiem. Szczególnie widać to w "Lalce" w opisie Powiśla.
W świecie powieściowym "Nad Niemnem" hasła pozytywistyczne najlepiej są widoczne w dwu wątkach: - wyrosłego na tle ekonomicznym konfliktu między dworem w Korczynie a zaściankiem Bohatyrowiczów; - sporu toczącego się między przedstawicielami dwóch pokoleń rodu Korczyńskich: ojcem - człowiekiem zgorzkniałym w coraz trudniejszej walce o utrzymanie ziemi, a synem - przedstawicielem "powracającej fali" entuzjazmu patriotycznego i społecznictwa. Zakończenie powieści przynosi optymistyczne rozwiązanie obu tych wątków: ponowne zbliżenie między dworem a zaściankiem i odnowę więzi duchowej między ojcem a synem. Przede wszystkim poprzez te wątki Orzeszkowa wprowadziła do powieści problematykę pozytywistyczną. Nie podjęła jednak zasadniczej polemiki z ideologią pozytywistyczną, pogłębiła tylko jej demokratyczne treści i kult pracy jako źródła wszelkich zdobyczy cywilizacyjnych. Poprzez ewolucję duchową Benedykta Korczyńskiego uwidoczniła jednak niebezpieczeństwa jednostronnej interpretacji hasła pracy organicznej, ale równocześnie dowartościowała tradycje niepodległościowe romantyzmu. Powieść Orzeszkowej stanowi: wezwanie do wierności wobec ziemi i przeszłości, apoteozę bezkompromisowej, idealistycznej ofiarności, apoteozę patriotycznego i demokratycznego dziedzictwa ideowego roku 1863. W tym celu autorka przywołała mogiłę powstańczą, a mogiła Jana i Cecylii nadaje powieści szerszą perspektywę historyczną. Orzeszkowa zespoliła tradycje niepodległościowe romantyzmu z pozytywistycznymi hasłami pracy u podstaw i pracy organicznej, co stanowiło nową jakość. Fakt ten świadczył o tym, że Nad Niemnem jest już utworem polemicznym w stosunku do haseł pozytywistycznych, które jak widać, okazywały się już niewystarczające, wymagające modyfikacji i uzupełnienia. Jest jeszcze w powieści co prawda kilka "drobnych" pozytywistycznych problemów, np. tzw. kwestia kobieca ukazana na przykładzie Marty Korczyńskiej, która zrezygnowała z małżeństwa z ukochanym człowiekiem w obawie przed utratą pozycji społecznej. W gruncie rzeczy jednak Orzeszkowa uważa, że dla dobra ogólnego trzeba coś zmienić w mentalności pozytywistycznej. Tą nową jakością jest przede wszystkim patriotyzm, niewyraźny (ograniczenia cenzury), podawany językiem ezopowym, ale przez Polaków odczytywany.
"Nad Niemnem" Tło społeczno-obyczajowe Akcja "Nad Niemnem" rozgrywa się w pięknym pejzażu nadniemeńskim. Bohaterowie powieści należą do dwóch środowisk: ziemiaństwa i szlachty zaściankowej. Przestrzeń powieściowa ogranicza się do kilku miejscowości położonych niedaleko siebie: Korczyna (dwór Korczyńskich), Bohatyrowicz (zaścianek), Olszynki (własność Kirłów) i Osowiec (posiadłość Andrzejowej Korczyńskiej). Czas akcji jest krótki, obejmuje okres żniw latem 1886 roku i trwa mniej więcej dziesięć dni, ale autorka rozszerza czas, w którym znaczące punkty stanowią symboliczne mogiły: grób Jana i Cecylii z XVI wieku i mogiła powstańcza z 1863 roku.
Dwa środowiska - galeria postaci Powieść Orzeszkowej ukazuje dwa środowiska - dwór i zaścianek - których sytuacja uległa radykalnej zmianie po 1864 roku. Było to następstwem klęski powstania styczniowego. Właściciel Korczyna, Benedykt Korczyński, jest przedstawicielem średnio zamożnego ziemiaństwa, tej jego części, która nie cierpiąc niedostatku, boryka się jednak z wieloma trudnościami i tylko pracując może uniknąć porażki. Zachował jeszcze trochę przywar szlacheckich, ale w sumie jest prawdziwym bohaterem pozytywnym. Nie sprzedał ziemi, pozostał w gospodarstwie, a w poza tym pogodził się z Bohatyrowiczami. Teofil Różyc to bogaty ziemianin, arystokrata. Postać Różyca sygnalizuje cechy następnej epoki. Jest to bowiem typ dekadenta, a więc człowieka, który stracił wiarę w sens życia i działania, rozczarował się światem, jest wewnętrznie pusty, niezdolny do czegokolwiek. Jest znudzony wszystkim i wszystkimi, co prowadzi do cierpienia. Nie mając żadnego celu w życiu, pozostaje bierny wobec wszystkiego, apatyczny. Życie urozmaica sobie romansami i narkotykami, które pozwalają na chwilę zapomnieć o bezcelowości jego życia. Są jeszcze Emilia Korczyńska i jej towarzyszka, Teresa Plińska. Pani Emilia wychowała się na sent7ymentalno-romantycznej literaturze i nigdy nie stanęła wobec konieczności pracowania i odpowiadania za siebie, cały świat przymierzała do swych literackich wyobrażeń. Widać to w szczególności w jej podejściu do męża. Emilia zupełnie nie rozumie życiowych konieczności, nie dostrzega wysiłków, do jakich zmuszony jest Benedykt, ma do niego pretensje, że zanadto zajmuje się materialną stroną życia. Ona chciałaby, żeby w modnym ubraniu siedział przy niej i razem czytaliby powieści, jeździliby w podróże. Jest egoistką i nie ma pojęcia o realnym świecie. Pani Emilii towarzyszy stale Teresa Plińska. Ta podstarzała panna, dawna guwernantka i nauczycielka Leoni, ma wiele cech swojej chlebodawczyni - naśladuje jej sposób bycia, mówienia i jej wymyślone choroby. Jest wreszcie jeszcze jedna kategoria mieszkańców dworu. Należą do niej: Marta Korczyńska, Justyna Orzelska i jej ojciec. Marta jest bliską krewną Benedykta, przebywa w Korczynie od dzieciństwa, prowadzi dom i właściwie jest gospodynią. Justyna trafia do Korczyńskich po śmierci matki, najpierw do Osowiec, do pani Andrzejowej, a dopiero później do Korczyna, gdzie razem z ojcem są typowi rezydentami. Orzeszkowa przeciwstawia środowisku ziemiańskiemu zaścianek Bohatyrowiczów. Najpoważniejszą postacią jest tu Anzelm Bohatyrowicz, który kiedyś razem z Korczyńskimi walczył o odzyskanie niepodległości w powstaniu styczniowym. Drugą z pierwszoplanowych postaci jest Janek Bohatyrowicz. Janek ma wszystkie najważniejsze zalety: uczciwość, szlachetność, dobroć, pracowitość, odwagę, a przy tym jest wesoły i przystojny. Ci dwaj bohaterowie pokazani są na szerokim tle obyczajowym życia we wsi. Pisarka pokazała ich Bohatyrowiczów w różnych sytuacjach życiowych: podczas pracy i zabawy, w dzień świąteczny i powszedni, dając w ten sposób szeroki, bogaty w szczegóły, epicki obraz.
Cechy artystyczne powieści Już w pierwszych recenzjach krytycy wskazywali podobieństwo "Nad Niemnem" do "Pana Tadeusza". I rzeczywiście, wiele jest elementów świadczących o tym podobieństwie. Jest to świadome nawiązanie pisarki do tradycji mickiewiczowskiej. Przede wszystkim stosunki między Korczynem a Bohatyrowiczami bardzo przypominają układ stosunków między Soplicowem a Dobrzynem. W obu utworach losy ludzkie, akcja romansowa zostają podporządkowane treściom politycznym. Podobny charakter mają też zakończenia. W obu przypadkach następuje połączenie wątków społeczno-politycznego z romansowym. Spór dwóch rodzin kończy się małżeństwem ich przedstawicieli. W obu utworach podobną rolę spełniają opisy przyrody. Zajmują wiele miejsca i nie tylko odmalowują tło, ale także stwarzają nastrój. Podkreśla się za pomocą opisów przyrody jej witalność, pokazuje się piękno polskiego pejzażu.Różnica jest taka, że u Orzeszkowej zdecydowanie silniej dochodzi do głosu myśl o równouprawnieniu stanów, ponadto bohaterowie pracują.
Powieść pozytywistyczna Orzeszkowa stworzyła dzieło, które odeszło od modelu powieści tendencyjnej. Powieść daleka jest od uproszczeń, ma świetne zarysowanych bohaterów, którzy przeobrażają się w trakcie trwania powieści. Potrafią trafnie oceniać zdobycze cywilizacji, dostrzegając zarówno ich zalety, jak i wady. W "Nad Niemnem" są prawdziwi ludzie, nie papierowe sylwetki, które wygłaszają poglądy autorki. Nowelistyka Literatura długi czas nie poruszała "problemu dziecka". Do XVIII w. w literaturze polskiej dziecko i dzieciństwo nie odgrywały większej roli. Renesansowe poetyki traktowały dziecko jako postać mało ważną, którą można opiewać jedynie w "rymach lekkich", np. w kołysankach. Jeżeli dzieciństwo pojawiało się w tzw. literaturze poważnej, było to przede wszystkim ujęcie natury pedagogicznej, jak w "Wizerunku" Reja. Nawet w "Trenach" Kochanowskiego, które przecież przywołują świat dziecka w całej jego swoistości, nie jest ono tematem pierwszoplanowym, ale stanowi pretekst do ukazania przeżyć głównego bohatera: ojca-poety, jego rozpaczy, bólu, kryzysu wiary w dotychczasowe ideały. Dopiero w XVIII w. inaczej zaczęto spoglądać na dziecko, przestano traktować je jak kogoś gorszego niż dorosły człowiek. Tę zmianę perspektywy zawdzięczamy przede wszystkim Rousseau i jego "Emilowi". W czasach romantyzmu dziecko i okres dzieciństwa były już traktowane inaczej. Dzieciństwo zaczęto traktować jako istotny element biografii romantycznego bohatera, odkryto cudowność dziecka (cz. IV "Dziadów", "Nie-Boska komedia"). Ujęcie dziecka jako wartości i mit dzieciństwa pozostały w literaturze poromantycznej, choć - rzecz oczywista - nie jako typ wyłączny i pierwszoplanowy. W czasach pozytywizmu znikły wieloznaczności, ale pozostało ogólne znaczenie: dziecko, którego przeznaczeniem jest nieszczęście, wyróżnione cierpieniem i szczególną wrażliwością, uduchowione, poetyczne, niezdolne do życia na tym świecie, najczęściej więc umierające. Dziecko w literaturze pozytywistycznej staje się jednym z pierwszoplanowych bohaterów, a dziecięcy punkt widzenia stanowi uprzywilejowany pomysł strukturalno-narracyjny, co wiąże się z właściwym realizmowi dążeniem do indywidualizacji postaci. W niektórych jednak utworach Prusa czy Sienkiewicza pobrzmiewają w dziecięcych bohaterach echa dziecka romantycznego. Wielu jest tu wiejskich odmieńców, nieprzystosowanych do otoczenia marzycieli, dzieci poetycznych i dziwnych, jakby nie z tego świata. Romantyczny, symboliczny obraz dziecka zostaje tu "ucodzienniony", włączony w system literatury pozytywistycznej i przystosowany do obowiązujących w niej wymogów prawdopodobieństwa życiowego. Nowelistyka pozytywistyczna zawiera świetne portrety psychologiczne dzieci. W "Grzechach dzieciństwa" Prusa mamy finezyjny portret bohatera kreującego świat według potrzeb swej psychiki, podobnie jest w "Antku". Są to sylwetki kreślone w sposób realistyczny, przekonujący swą prawdziwością. Poprzez bohatera dziecięcego pisarze pozytywistyczni zwracali uwagę czytelników na najbardziej istotne problemy epoki: na konieczność walki z ciemnotą i zabobonem, krzewienia oświaty wśród ludu ("Antek", "Janko Muzykant"), na problemy nierówności i krzywdy społecznej ("Katarynka", "Nasza szkapa"). Szczególnie przejmujące są te utwory, które są "monografiami nędzy", jak np. "Nasza szkapa" Konopnickiej. Mamy tu narrację pierwszoosobową prowadzoną z punktu widzenia dziecięcego bohatera. Groza owej nędzy, katastrofa marzeń, zniszczenie rodziny - wszystko to zostało pokazane z całą jaskrawością. Największe okrucieństwo skrywa się jednak, jak w starożytnej tragedii, za kulisami. Tak samo tutaj niezupełnie świadoma rzeczywistości relacja dziecka równocześnie wyostrza i łagodzi prawdę przekazu. W relacji dziecka obraz nędzy jest do przyjęcia dla czytelnika. Dziecko pełni tu ważny czynnik w strukturze samej narracji. Tendencyjność W krytyce literackiej XIX w. termin ten - tak termin "tendencja" oraz jej odpowiedniki: "dążność", "cel", a także występujące rzadziej: "użyteczność", "utylitaryzm", "idea dzieła literackiego" - służył do opisu i trwania utworów literackich o profilu dydaktycznym.
Modernizm (z fr. moderne) jest europejską nazwą okresu kulturalnego przełomu wieków; oznacza zespół nowatorskich tendencji i postaw we wszystkich dziedzinach życia, myśli i sztuki. W literaturze polskiej nazwa ta traktowana jest jako synonim Młodej Polski lub jako określenie pierwszej fazy jej rozwoju (dziesięciolecie 1890-1900). Filozofię modernizmu charakteryzuje bunt przeciw materializmowi na rzecz kierunków idealistycznych - walka z zacofanym i egoistycznym mieszczaństwem, jego moralnością i obyczajami. W literaturze i sztuce znajdujemy odejście od realizmu i głoszenie twórczej swobody, stosowanie nowych konwencji. W Polsce okres od roku 1890 do roku 1918 historycy literatury określają terminem "Młoda Polska". Pod tym tytułem Artur Górski opublikował w krakowskim "Życiu" cykl artykułów, których konkluzją było hasło nawiązania tematycznego literatury "młodych" do ideologii romantyzmu polskiego.
Dekadentyzm. Mimo, że twórcy młodopolscy od razu wystąpili przeciw ideałom pozytywistycznym oraz proklamowali przywiązanie do tradycji romantycznych, Młoda Polska nie była zjawiskiem wewnętrznie jednolitym. W pierwszej fazie swego rozwoju skłaniała się ku tendencjom dekadenckim. Postawę pesymistyczną i indywidualistyczną, a także poczucie słabości wyrażał prąd duchowy - dekadentyzm. Był to kierunek, którego źródeł należy szukać w filozofii Schopenhauera. Najważniejszym elementem był tu bunt przeciwko mieszczaństwu, który uzewnętrzniony został m.in. w kreowaniu wzorca osobowego artysty jako człowieka nieprzystosowanego do tego świata i przekonanego o własnej słabości. Nazwa pochodzi od fragmentu wiersza Verlaine'a Jestem cesarstwem u kresu upadku.Dekadentyzm to nieprzystosowanie, z którego wynika bunt, marzenie o nirwanie i śmierci, to bierne przeżywanie świata, schyłkowy charakter kultury (fin de siecle).
Po 1900 roku przeważyły tendencje aktywistyczne, które odnajdujemy m.in. w twórczości Wyspiańskiego. Zmiana ta wiązała się z rozwojem sytuacji politycznej i społecznej: istotne wydarzenie dla rozwoju Młodej Polski stanowiła rewolucja 1905 roku. Młoda Polska rozwijała się w ścisłym związku z tendencjami obowiązującymi w ówczesnej kulturze europejskiej, w filozofii (m.in. Arthur Schopenhauer, Fryderyk Nietzsche, Henri Bergson). Była bliska licznym kierunkom, tzw. "-izmom", które kształtowały się wówczas (naturalizm, parnasizm, impresjonizm, symbolizm, ekspresjonizm). Żaden z tych elementów nie stanowił jednak bezwzględnej dominanty.
Fryderyk Wilhelm Nietzsche (1844-1900) Miał szczęśliwą młodość, pełną najlepszych nadziei, ale odczuwało się już obecność niewidzialnego na razie zarodka późniejszej choroby. Skończył studia w Lipsku, był profesorem filozofii klasycznej w Bazylei. Przyjaźnił się z Ryszardem Wagnerem. Okazywał coraz większą nerwowość, opryskliwość, pychę - wreszcie nastąpił wybuch choroby i epoka Zaratustry. W chorobie napisał potężne dzieła, stał się wieszczem pokolenia, ale jego lekarz postawił diagnozę: dementia paralytica. Oto najkrótszy portret twórcy Tako rzecze Zaratustra: "Gdyby Bóg był - jakże bym mógł znieść świadomość, że ja Bogiem nie jestem? A więc nie ma Boga. Kiedyż ja wyciągnąłem ten wniosek: teraz on ciągnie mnie". Gdzie indziej pisał: "Boga nie ma - ale On jest". Był więc ateuszem? Nie, ale ludzie byli mu obojętni. Walczył z Bogiem dlatego, że go odczuwał, a to jest antyateizm. Sama jego namiętność w tym względzie była dowodem, że Bóg dla niego istniał - wówczas walka z Nim była logiczna. Drugą najpopularniejszą częścią jego filozofii była nauka o nadczłowieku, który według Nietzschego był istotą realną, powstałą w wyniku ewolucji historycznej - człowiek jest bowiem owocem ewolucji zwierzęcia. Ponieważ jednak ta ewolucja nie ma kresu, należy dopuścić możliwość jeszcze dalszego udoskonalenia istoty, którą dziś nazywamy człowiekiem. Jest jednak coś, co hamuje postęp, co sprawia, że utrudnione są warunki udoskonalenia człowieka. Dlatego też ludzie odczuwający w sobie skłonności do nadczłowieczeństwa powinni zrezygnować z moralności. Nietzsche był przedstawicielem immoralizmu i irracjonalizmu. Główną tezą jego filozofii było przekonanie, że samo życie jest celem i najwyższą wartością. Działalność ludzka jest uwarunkowana potrzebami życiowymi, wszelka prawda jest subiektywna i względna. Jego poglądy wywarły wpływ na kształtowanie się dekadentyzmu, pesymizmu, nihilizmu i katastrofizmu przełomu wieków XIX i XX, na tzw. filozofię życia i egzystencjalizm.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940) Kazimierz Przerwa-Tetmajer został uznany za poetę pokolenia. Był twórcą bardzo czułym na typowe nastroje epoki i koncepcję filozoficzną tych czasów. W pierwszej i drugiej serii Poezji (1891, 1894) z dużą zręcznością ujął w formę poetycką charakterystyczne dla pokolenia dekadentów postawy światopoglądowe. Świadczą o tym już same tytuły poszczególnych wierszy: Przeżytym, Nie wierzę w nic, Fałsz i zawiść, Widokiem ludzi przerażony do dna, Koniec wieku XIX, Hymn do Nirwany. Poeta dawał wyraz modnym przekonaniom, nastrojom, podejmował aktualne tematy. Gloryfikował sztukę jako jedyną wartość w świecie, w którym wszystkie inne zostały zdewaluowane. Wiele razy podejmował temat losu artysty, samotnego geniusza w tłumie filistrów, którzy go nie rozumieją. W jego wierszach często pojawiały się nastroje dekadenckie i katastroficzne. Głosił schyłek mieszczańskiej kultury. Odpowiedzialnością za kryzys kultury i cywilizacji obarczał pozytywistów. Jego pokoleniu pozostała tylko świadomość, że życie jest cierpieniem, że nie ma sensu i nie ma celu. Stąd Hymn do Nirwany, stąd słynny erotyzm poezji Tetmajera. Ważnym motywem i tematem twórczości Tetmajera stały się Tatry i Podhale. Był jednym z wielu pisarzy, którzy odkryli Zakopane dla świata i sztuki.
Jan Kasprowicz zadebiutował w 1888 roku. W okresie studiów uniwersyteckich w Lipsku i Wrocławiu uczestniczył aktywnie w działalności młodzieżowych ugrupowań lewicowych, co daje się zauważyć w jego twórczości, szczególnie w pierwszym okresie. Chłopskie pochodzenie stanowiło dla niego dodatkowy czynnik aktywizujący go społecznie, dający mu prawo ujmowania się za skrzywdzonymi i poniżonymi. Dlatego w swoich wczesnych utworach poeta malował obraz nędzy i krzywdy społecznej. Widać to w słynnym cyklu sonetów Z chałupy (1888), a także w cyklu Obrazki z natury. W tym czasie znajdował się pod wpływem poetyki naturalistycznej: używał jaskrawych efektów w kreśleniu sytuacji, drobiazgowe opisy podkreślały tragizm, nędzę, beznadziejną egzystencję chłopskich bohaterów. Epizod modernistyczny w twórczości Kasprowicza był stosunkowo krótki. Wyrażony został w poemacie Miłość (1895), w którym pojawiły się typowe dla epoki nastroje, ciężka atmosfera kończącego się wieku, uczucia dekadenckie. Kolejny tom Kasprowicza, wydany w 1898 roku Krzak dzikiej róży, sygnalizuje zbliżenie do poetyki symbolizmu. Poeta odszedł w nim od problematyki społecznej w stronę zagadnień ogólnych, metafizycznych. Mimo to nie należy interpretować dosłownie dramatycznego wyznania zawartego w głośnym utworze zaczynającym się od słów: "Byłeś mi kiedyś bożyszczem, o tłumie". Okazało się bowiem bardzo szybko, że poeta nadal realizował podstawowy cel swojej twórczości: walkę o los człowieka. Przeniósł ją jednak na inną płaszczyznę - rozpoczął zasadniczą dyskusję o istocie świata, o wzajemnym stosunku dobra i zła, podejmując w tym względzie polemikę z Bogiem.Najważniejszym problemem jego twórczości jest chyba walka dobra i zła, co interesowało go jako podstawa stosunków społecznych, a także jako istota struktury wszechświata. Zagadnienia te widoczne są w Hymnach (1922), które nawiązują do tradycji humanistyki średniowiecznej. Można także w nich dostrzec pewne analogie do tych utworów, w których napięcie uczuciowe w toczonym z Bogiem sporze o szczęście człowieka dochodziło do zenitu: ton Hymnów przypomina nawet niekiedy Wielką improwizację Mickiewicza. Są one przy tym niezwykle osobiste. Zawarte w nich elementy ekspresjonistyczne świadczą o subiektywnym stosunku podmiotu lirycznego do świata. Wiersz wolny, którym poeta posłużył się z dużym wyczuciem, uwzględnił zmienność napięć uczuciowych podmiotu. Tematem Hymnów jest spór z Bogiem o istotę świata. Jest to spór o istotę zła, o istotę grzechu, dotyczy problemu winy za grzech. Bunt przeciw złu, za które w gruncie rzeczy człowiek nie może ponosić odpowiedzialności, gdyż takim, jakim jest, stworzył go Bóg, wydaje się równoznaczny z prometejskim buntem w imię ludzkości. Bunt ten jednak w ujęciu Kasprowicza jest buntem tragicznym, walka ze złem jest beznadziejna, pozbawiona perspektyw zwycięstwa. Także na tym polega katastrofizm Hymnów. Młoda Polska ogłosiła rozwód artysty z tłumem, w tłumie zaś - jak wiadomo - byli głównie filistrzy. Artysta w Młodej Polsce już nie poucza, nie podtrzymuje na duchu, nie zachęca do pracy. W polskiej tradycji jest to duża zmiana, gdyż ani poeta romantyczny, ani autor pozytywistyczny (z rzadkimi wyjątkami, np. "syn minie pismo" z Vade-mecum Norwida) nie cierpieli na brak oddźwięku u czytelnika, jak ich francuscy koledzy: Baudelaire, Flaubert czy Verlaine. Gwarantem łączności pisarza, artysty z publicznością była u nas problematyka narodowa czy społeczna. Pod koniec XIX wieku sytuacja skomplikowała się jednak. Pojawili się u nas poeci, którzy odkryli nowe powołanie artysty: kult absolutu. Oznaczało to np. służbę czystemu pięknu w ramach religii wyznającej zasadę "sztuki dla sztuki", co w praktyce oznaczało z kolei, że pisarstwo jest wolne od społecznych (moralnych, patriotycznych etc.) zobowiązań, że nie należy ubiegać się o sukces czytelniczy, a w ogóle sukces u czytelników, którymi są przecież filistrzy, nie jest wskazany. Miarą oceny dzieła miało być czyste piękno czy raczej pisane wielką literą Piękno. Co to jest Piękno? Kryterium to wymyka się precyzyjnym określeniom. Jedyny warunek to bezinteresowność, zamiar niesłużebności wobec czegokolwiek - ważny ma być tylko impuls twórczy. W ten sposób wkraczamy w sferę transcendencji, ideę czystego piękna. Owa transcendencja nie jest tożsama z tradycyjną religijną, ale sztuka staje się poniekąd religią. Skoro tak, to kapłanem tej religii staje się artysta: "Sztuka staje się najwyższą religią, a kapłanem jej jest artysta. Jest on osobisty tylko wewnętrzną potęgą, z jaką stany duszy odtwarza, poza tym jest kosmiczną, metafizyczną siłą, przez jaką się absolut i wieczność przejawia (...). Artysta nie jest sługą ani kierownikiem, nie należy ani do narodu, ani do świata, nie służy żadnej idei ani żadnemu społeczeństwu. Artysta stoi ponad życiem, ponad światem, jest Panem Panów, nie okiełznany żadnym prawem, nie ograniczony żadną siłą ludzką." (S. Przybyszewski, Confiteor, [w:] "Życie" 1899, nr 1). W tego rodzaju modernistycznych samookreśleniach artysta sytuuje się poza światem społecznym, jako rzecznik transcendencji, sacrum, absolutu. Artysta zajmuje się tymi kwestiami, o których zatroskana świecką codziennością, uwikłana w uprzemysłowienie i postęp ludzkość zapomniała. Artysta jest osobowością oryginalną i wybitną, reszta ludzi natomiast upodabnia się do siebie, homogenizuje się. Artysta dziedziczy godność kapłana, reszta to profani - między artystą a resztą jest przepaść. Racja jest oczywiście po stronie sztuki, ale przyszłość należy jednak do "nie sztuki". Z tej tezy wyciągano różne wnioski. Dwa skrajne prezentowali E. Orzeszkowa (Dwa bieguny), która była za cywilizacją, i Witkacy (już w dwudziestoleciu międzywojennym), który z kolei doszedł do wniosku, że doprowadzi to do upadku sztuki, a później do upadku zdehumanizowanej rzeczywistości w ogóle.
Stanisław Wyspiański - "Wesele" Obraz-symbol chocholego tańca Wyrażenie "chocholi taniec" funkcjonuje w polszczyźnie - w publicystyce, literaturze - jako metafora najbardziej wieloznaczna, w ogóle nieprzekładalna na języki obce. Istnieją dwie grupy konotacji: a) to frazeologiczny znak językowy, znak błędnego koła, "błędny", "fałszywy", "błąkający", "zabłąkany" stan duchowy, sytuacja duchowa i życiowa - sytuacja bez wyjścia, b) to znak zaklętego, zaczarowanego koła, frazeologiczna skamielina wierzeń i praktyk magicznych, których szczątki zachowały się w folklorze (chodzi o magiczny zabieg unieruchomienia kogoś w ramach koła, które zakreślił jakiś guślarz). Oba te znaczenia zbiegają się w metaforyczną jedność - gdy określają sytuację bez wyjścia, a więc udrękę. Symbol chocholego tańca w Weselu stanowi od strony kompozycyjnej jego finał, jest ostatnim ogniwem utworu, biorąc natomiast pod uwagę jego znaczenie, jest podsumowaniem pełnego ironii i goryczy dyskursu toczonego przez cały utwór na temat niezdolności ówczesnych Polaków do dokonania narodowego czynu wyzwoleńczego. Wiąże się on ściśle z innymi obrazami-symbolami. Jest podsumowaniem parady zjaw, osób pojawiających się w dramacie. Odwołuje się do Kordiana (zjawy z podziemi Katedry) i Dziadów. Taniec ten, zaklęcie magiczne, rozpłomieniający się czerwienią, to zapowiedź krwawej walki o wyzwolenie narodowe (przedświt, jutrzenka), walki, ku której z zaklętego kręgu tańca nie mogą wyrwać się uśpienia uczestnicy wesela, reprezentanci społeczeństwa polskiego. To symbol bezwładności społeczeństwa uśpionego przez lojalizm wobec zaborcy, to symbol skutecznej austriackiej polityki pseudoliberalizmu, to symbol pozornej jedności i zgody narodowej. Tę gromadę, w której "my od Sasa, wy do lasa", zjednoczy dopiero w obezwładnieniu i śnie "zaklęte słomiane straszydło": Wyrażony chocholim tańcem pesymistyczny bilans obrachunku Wyspiańskiego ze współczesnością jest także - w planie literackim - bezpośrednim, a zarazem gorzkim i ironicznym responsem na Mickiewiczowską wizję narodu silnego, gotowego do czynu, bo wewnętrznie pogodzonego, zjednoczonego. Chocholi taniec "ponad grzbietami wieków" - jak pisał Majakowski - mierzy również w weselnego poloneza z Pana Tadeusza.
Podsumowanie Na wesele przybyli przedstawiciele dwóch światów. Próbą ich wartości ma być fantastyczna akcja powstańcza. Prawdą jest, że chłopi i kosynierzy stawili się gotowi do walki. Impreza ponosi jednak fiasko zarówno z winy pańskich, jak i chłopskich sojuszników. Piosenka, którą śpiewał Jasiek w pierwszym akcie, wraca w zakończeniu Wesela w wersji zmienionej przez Chochoła. Nie odbuduje Jasiek Polski, zgubi ją, pilnując swoich pawich piór... Wersja Chochoła określa konsekwencje Jaśkowych aspiracji, podaje morał historyczny i ocenę w apostrofie skierowanej do pierwszego śpiewaka: "miałeś chamie złoty róg" (ile w tym zdaniu zmarnowanych polskich szans). Adam Grzymała Siedlecki, autor książki o Wyspiańskim, nazwał Wesele "żałobnym hymnem pokolenia". Rzecz jednak w tym, że Wyspiański umiał połączyć dystans ironisty ze współodczuwaniem liryka. Pokazał, jak głęboki kryzys przeżywają jego bohaterowie za zasłoną patriotyczno-ludowej donkiszoterii. Udali się do ludu, ponieważ dostrzegli jego potęgę. Chcieliby obłaskawić go po swojej myśli, zawierzyć mu spełnienie swoich marzeń. Wolą jednak nie badać, czy rzeczywistość odpowiada ich intencjom. Sami nie mają do zaoferowania niczego prócz słów: nie mają siły, nie mają żadnego programu. Nie wiedzą, co mają zrobić z potęgą ludową, której schlebiają. Nie kwapią się też do działania, zbyt wyraźnie czują własną bezradność. Narkotyzują się więc iluzjami. Mimo odprawiania nabożeństw do "malowanek częstochowskich" wiedzą oni jednak znacznie więcej, niż chcieliby się do tego przyznać. Dramat ich zaczyna się właśnie tam, gdzie dochodzi do głosu świadomość własnej blagi. Egzaltacja jest tylko formą nurtującego ich niepokoju. Ścigająca ich rzeczywistość raz po raz każe im zobaczyć świat oraz siebie bez maski. Wtedy wyrywają im się refleksje pełne cierpkiego krytycyzmu: "pieścimy się jeno sami" (Poeta). Pan Młody zaś wypowiada uwagę, która zastanawia dojrzałością i mądrością: "Uląkłem się nagle prozy, jaka jest we fantastycznym świecie". I wreszcie ostra diatryba Gospodarza: "Wy a wy, - co wy jesteście: (...) lalki, szopka, podłe maski, farbowany fałsz." Fantastyczna akcja powstania zakończyła się w Weselu fiaskiem: zawiedli "panowie", nie dopisali ich chłopscy wychowankowie. Rachunek sił, woli i szans walki o ojczyznę dał wynik ujemny. W poetyce dramatu, w której rzeczywistość wyrażona jest przez baśń (wobec tego, że realni bohaterowie sztuki układają rzeczywistość w narodową szopkę), istota polskiej współczesności przedstawiona została w dwóch puentach, w scenach czaru zasłuchania i czaru błędnego tańca. Z tego spustoszenia iluzji publicyści krakowskiego "Czasu" wyciągnęli wniosek, że idea walki narodowej jest nierealna, natomiast np. Wilhelm Feldman (lewica demokratyczna) wskazywał, że jest w społeczeństwie siła, która nie brała tu udziału w narodowych godach, a która zdolna będzie odnaleźć lekkomyślnie zgubiony róg wolności.