1.Czy konserwant w kulkach wpływa na ilość brań?
Bardzo dobre pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Są głosy zarówno na tak i na nie. Osobiście uważam, że kulki powinny być jak najbardziej naturalne, więc unikam stosowania konserwantu i robię kulki samodzielnie. Zdarzyły się jednak sytuację nad wodą, kiedy karpie preferowały tylko i wyłącznie kulki, które nie zawierały w sobie konserwantu, dlatego w przypadku, gdy ryby żerują bardzo himerycznie polecam stosowanie kulek bez dodatku konserwantu.
2. Jak sprawić by kulki się nie psuły.
Odwiecznym problemem w ciepłe letnie dni, gdy słońce czasem naprawdę mocno operuje jest problem przechowywania przynęt na karpia. Z kulkami przynętowymi przechowywanymi w pudełkach i torbach termoizolacyjnych wraz z dipami jest mniejszy problem z racji tego, iż jest ich nie wiele i można je łatwo chronić przed ciepłem mogącym zainicjować proces psucia się. Ale jak sobie poradzić z kilkoma, jeśli nie kilkunastoma kilogramami kulek zanętowych ( nie lubię podziału na kulki zanętowe/przynętowe bo uważam iż jedne i drugie powinny być wysokiej jakości i wykonane z doskonałych składników jeśli robimy je sami, a nie z „odpadków i resztek” jakie uda nam się zdobyć i zrolować o zgrozo ).
Jest kilka sposobów na przechowywanie większej ilości przynęt. Podstawowymi i najpopularniejszymi metodami jest użycie konserwantu przy wykonywaniu kulek, zasuszenie gotowych kulek na ”kamień”, lub przechowywanie kulek wymieszanych wraz z produktami chłonącymi wilgoć takimi jak np. pellet. Z konserwantem sprawa jest jasna dodajemy go do ciasta, podsuszamy kulki po gotowaniu parę godzin i gotowe. Z suszeniem jest więcej problemów związanych głównie ze sposobem suszenia, a raczej miejscem. Osobiście susze kulki w piwnicy gdzie są rury ciepłownicze, wilgotność powietrza jest tam w granicach 30% max. i wierzcie mi powietrze jest suche jak na pustyni, co rewelacyjnie wpływa na proces suszenia kulek i sprawia, iż po 4 dobach kuleczki są wysuszone i zakonserwowane na długi czas, o ile nie pozwolimy kulkom np. nad wodą naciągnąć zbyt wiele wilgoci, która mogłaby spowodować pleśnienie kulek. Wysuszone kulki to moim zdaniem najwygodniejszy sposób na przechowywanie kulek. Nad wodą, przed łowieniem dodajemy booster i mamy gotowe super aromatyczne kulki.
Innym sposobem jest przechowywanie kulek nad wodą w wiadrze z pelletem który pochłania wilgoć i sprawia, że kulki wytrzymują i zachowują świeżość przez długi okres czasu.
Kulki świeże bez konserwantu, lub nie wysuszone na kamień można także polać dipem, boosterem, co spowoduje, iż tak szybko się nie zepsują.
3. Latem na słodko, wiosną i jesienią na śmierdząco?
Jedna z moich ulubionych teorii. Latem łowimy na słodko i owocowo, a z wiosny i jesienią stosujemy aromaty typu „śmierdziuch” i dodatki rybne jak głoszą niektóre mądre pisma, czy książki. Czy aby na pewno...
Osobiście spotkałem się z odmienną teorią. W ciepłej wodzie (karp jest stworzeniem ciepłolubnym i zmienno cieplnym pamiętajmy) karp jest w stanie przyswajać białka zawarte w mączkach zwierzęcych, czerpać energię z tłuszczów i trawić je o wiele szybciej i łatwiej w cieplejszych porach roku. Jest to prawda. Dodatkowo powiem, iż oleje które stosujemy jako dodatek do kulek w zimnej wodzie tężeją. Proszę wsadzić butelkę z olejem do lodówki i poobserwować, co się stanie. Więc kulki z dodatkiem oleju w zimnej wodzie o wiele wolniej pracują i zupełnie nie tak jak byśmy chcieli... Więc, w zimnej wodzie chyba warto zainteresować się zastosowaniem komponętów do wyrobu kulek, które po prostu rozpuszczają się i które będą mogły „rozejść się ” w toni dając sygnał pokarmowy karpiom. Takimi dodatkami są np. niektóre proteiny mleczne, które świetnie komponują się z aromatami owocowymi i słodkimi... Więc dochodzimy jednak do odmiennej teorii, że jednak latem na śmierdziuchy, a wiosną na słodko i owocowo...
Ale też jesienią karpie zaczynają poszukiwać pokarmu i intensywnie żerować by zgromadzić zapasy tłuszczu potrzebne do przetrwania zimy. W tym okresie nie przepuszczą nawet małej rybce, która jest świetnym źródłem białka, więc kulki z dodatkiem mączek rybnych, bogatych w tłuszcze i białko będą cennym źródłem pokarmu i substancji odżywczych dla naszych wąsatych kolegów...
Osobiście łowię niemal przez cały rok na kulki wykonane przy użyciu dodatków mączek zwierzęcych i różnego rodzaju extraktów. Stosuję też kulki z dodatkiem orzechów tygrysich.
4. Zawartość białka.
Poziomem białka należy się przejmować, gdy nęcimy wstępnie dłuższy okres czasu, bo tak naprawdę karpie odczuwają wartość odżywczą po jakimś czasie (jakim nie wie chyba dokładnie tego nikt). Chodzi mi o to, że gdy karp pobiera kulki z dna wyczuwa dzięki swoim receptorom na ciele substancje odżywcze, aminokwasy (magia płynnych pokarmów), ale tak naprawdę chyba musi minąć troszkę zanim pan karp strawi (kulki przejdą przez układ pokarmowy karpia, nie ma żołądka pan karp) i dopiero po jakimś czasie ryby mogą stwierdzić, czy pachnący okrągły pokarm spełnia ich potrzeby pokarmowe, czy dostarcza im witamin, i dopiero wtedy karpie mogą chętnie zbierać nasze kulaski za każdym razem, gdy tylko na nie natrafią... Teraz druga kwestia -zasiadki kilku dniowe, dobowe... Karpie muszą najpierw trafić na nasze kulaski to po pierwsze, na pewno zwabi je zapach rozchodzący się przy dnie i wydobywający się z naszej zanęty (zanęty, bo same kulki nie każdy wrzuca na dobowej zasiadce by zwabić szybciej ryby). W takim przypadku karpie będą pobierać nasze kulki z ciekawości, będą próbować...(nie wgłębiajmy się za bardzo dlaczego) I tu kulki mogą mieć mniejszą wartość odżywczą, bo przez ten krótki okres karpie nie będą zwracać uwagi na wartość kulek to raz, a dwa będą różne stada przepływać przez nasze łowisko i brania mogą być cały czas i wtedy wyciągamy wnioski, że kulki są dobre, bo mieliśmy dużo brań... Ale jesteśmy w tym samym miejscu za kilka dni, kulki jednak karpiom po strawieniu nie podeszły i już nie będą ich tak chętnie pobierać, a przynajmniej te, co je jadły wcześniej.....
To czysta teoria ale coś w tym może być..
5. Jak kolor wpływa na brania.
Też zawsze chciałem się dowiedzieć, czy kolor ma znaczenie i się chyba dowiedziałem..
A więc odpowiedź brzmi- nie ma znaczenia, choć czasem…
Karpie podobno potrafią odróżnić niektóre kolory, choć nie wiem ile w tym jest prawdy. Tak naprawdę kolor kulek jest świetnym wabikiem, ale na karpiarza! To ładne i kolorowe kulki sprawią, że je kupimy i założymy na włos, bo to w pierwszej kolejności zwraca naszą uwagę w sklepie, wygląd produktu ewentualnie ciekawe opakowanie. Ale wracając do tematu, jak kolor kulek ma się do ryb. Czasem pływająca jaskrawa kulka jest w stanie zainteresować karpia i wykorzystuje się tu ciekawską naturę niektórych osobników (każda ryba ma inna „osobowość” ;-)) i dzięki temu możemy mieć brania. Ale w niektórych sytuacjach jaskrawa kulka, jeszcze na dodatek pływającą postawiona ponad czystym, twardym dnem będzie jak znak ostrzegający karpia -”uciekaj, bo polują na Ciebie
”. Więc kolor kulek może zarówno oczarować karpia i wzbudzić jego ciekawość, jak i go odstraszyć w zależności od sytuacji. Wykorzystajmy tą cechę kulek w odpowiednim momencie i mądrze, a zapewne pomoże nam to złowić rybę w czasie słabego żerowania.
Słyszałem też o wykorzystywaniu koloru kulek do ich maskowania przed ptactwem wodnym. Kulki o kolorze zbliżonym do barwy dna i zielone nie są wyjadane przez ptactwo wodne- totalna bujda!! Sprawdziłem ten sposób, jeśli już kaczki, łyski raz spróbują naszych smakołyków, to nie odpuszczą i znajdą kulki mimo ich maskujących kolorów! Czasem nawet zastanawiam się, czy już ptaki nie kojarzą markera z miejscem ich stołówki. Macie też czasem takie wrażenie?
6. Czy słodzimy śmierdziuchy?
Bardzo częste pytanie pojawiające się na forach. Osobiście uważam, iż kulki na bazie mączek rybnych, lub z dodatkiem aromatów o niezbyt przyjemnej woni nie musza być wcale słodkie. Polecam do takich kulek słodzik tylko w celu zniwelowania goryczy, jaka może się pojawić po dodaniu aromatu. Do baz rybnych polecam łyżeczkę soli, która poprawi smak, lub dodatek ostrych przypraw w postaci ostrej papryki Chilli, lub Robin Red. Ostre dodatki są skuteczne zwłaszcza w sytuacjach, gdy woda jest jeszcze chłodna, a więc wiosną i jesienią.
7. Kulki owocowe moczymy w dipach słodkich i owocowych, a rybne w dipach rybnych.
Hmm..i tak i nie. Możemy oczywiście moczyć kulkę truskawkową w dipie truskawkowym by wzmocnić jej zapach i wyróżnić ją spośród dywanu zanętowego, o ile go zastosujemy, ale możemy również wspomnianą kulkę truskawkową zamoczyć w dipe o zapachu rybnym i może się okazać, że będzie o wiele skuteczniejsza. Ostatnimi czasy bardzo popularne i łowne stały się połączenia bardzo dziwne dla naszego nosa, czyli mieszanka aromatu owocowego z rybnym, lub mówiąc ogólnie zapachów przeciwstawnych. Nie trzymanie się utartych standardów i trendów pozwoli nam być zawsze o krok do przodu przed innymi nad wodą, a odmienność i nie konwencjonalność może nam tylko pomóc w złowieniu rekordowego okazu. Dlatego nie bójmy się moczyć kulek nawet w dwóch różnych dipach, połączenie zapachowe nie miłe dla naszego zmysłu powonienia może być „miodem na usta” dla karpi...
8. Przy wyrobie kulek niezbędny jest aromat, bo kulki muszą pachnieć i zapachem wabią karpia.
Aromaty mają dwie cechy- nadają kulkom zapach i smak, to nie ulega wątpliwości. Z zapachem mamy sprawę prostą, wąchamy kulki, pachną, jest ok. zapach mamy, ale ilu z nas próbuje gotowych kulek jak smakują? Akurat zaliczam się do osób, które przed wrzuceniem czegokolwiek do wody próbują, jak co smakuje (proszę nie pytać, co już próbowałem bo różne rzeczy jadłem i chyba łatwiej wymienić czego nie jadłem). Dobry aromat również nada naszym kulkom smak, tylko jest jeden problem- będzie to sztuczny smak/zapach, chemiczny. Jeśli polujemy na okazy warto zrobić kulki bez dodatku sztucznego aromatu, który możemy zastąpić mieszanką mączek np. rybnych kilku rodzaji, lub co ja preferuję i stosuję, nadaję smak kulkom i niepowtarzalny zapach przy użyciu ekstraktów których w dzisiejszych czasach mamy pod dostatkiem. Najpopularniejsze ekstrakty to:
- GLM (extrakt z omułka Nowo Zelandzkiego- Green Lipped Mussel),
-ekstrakt z SQUIDA - kałamarnica
- ekstrakt z wątroby
- ekstrakt z ryb
-proszek wątrobowy
Ciekawym dodatkiem o bardzo wyrazistym zapachu jest Belachan, czyli sfermentowane krewetki. Wszystkie te dodatki możemy stosować do wyrobu kulek bez obawy ich przedozowania, ponieważ są to produkty pochodzenia naturalnego, choć bardzo drogie. Wysoką cenę rekompensuje ich skuteczność i niepowtarzalne właściwości, o których się przekonamy robiąc kulki, a co może ważniejsze wąchając je po przygotowaniu, tak głębokiego aromatu i efektu nie da nam żaden sztuczny aromat.
Kulki wykonane przy użyciu w/w extraktów na pewno warto wykorzystać do punktowego nęcenia w celu złowienia naprawdę solidnej sztuki. Garść kulek plus garść grubego pelletu z Halibuta w worku PVA, podana w odpowiednim miejscu na pewno przyczyni się do odpowiedniego ugięcia i pracy kołowrotka po braniu konkretnego „cielaka”!! POLECAM.
9. Kulki jak nazwa wskazuje muszą być okrągłe.
No co tu dużo mówić. Wiele osób stara się o ile sami wykonują kulki, aby były one jak najbardziej idealne i okrągłe- po co?? Jedynym sensownym powodem jak dla mnie okrągłego kształtu to nęcenie Cobrą (rurą wyrzutową). Aby zanęcić przy pomocy takich akcesoriów rzeczywiście są nam potrzebne kulki o okrągłym kształcie, które będę celnie leciały w łowisko. W pozostałych przypadkach moim zdaniem okrągły kształt nam tylko przeszkadza. Okrągłe kulki łatwo staczają się poza obszar nęcenia, o ile nęcimy na spadkach dna, stokach, górkach, małe ryby mogą przetaczać okrągłą kulkę po dnie powodując splątanie miękkiego przyponu, trudniej wykonać czasami idealnie okrągły kształt. Same wady, a jednak wszyscy się staramy wykonywać kulki jak najbliższe ideałowi… Ostatnio bardzo popularne stały się kształty „kulek” zwłaszcza tych firmowych przynętówek w formie walców, lub przypominające pellet. Dlaczego? A no dlatego, że w łowiskach o dużej presji, gdzie karpie są ciągle łowione na kulki o okrągłych kształtach zaczynają kojarzyć okrągłe pachnące małe coś na dnie z niebezpieczeństwem i kłującym haczykiem. Natomiast pellet, który sypiemy w dużych ilościach jest równie atrakcyjny dla karpi, a co dla nich ważne nie jest „kłujący” i kształt pokarmu o postaci walców -pellety przeważnie są w formie walcowatej- ryby bardziej zdecydowanie i odważnie go pobierają. Stąd mamy do wyboru ”kuleczki” przynętowe w różnych kształtach nie tylko okrągłe. Więc zastanówmy się, czy aby na pewno na łowisku o dużej presji musimy mieć idealnie okrągłe kulki??
10. Jak dobierać rozmiar kulki do łowiska.
Jaki rozmiar kulki wybrać do nęcenia, lub tej na włosie? Przed takim dylematem staję każdy z nas, gdy się pojawia nad nieznaną, lub znaną sobie wodą. A wiec, na co zwrócić uwagę przy wyborze rozmiaru kulek? Weźmy pod uwagę kilka kwestii. Po pierwsze uwzględnijmy, jakim pokarmem odżywiają się karpie w swoim naturalnym środowisku podwodnym, czy jedzą małże i raki, czy może mają do dyspozycji pokarm mniejszego kalibru w postaci ochotki, czy innych drobnych żyjątek. Już mamy jedną wskazówkę, jaką kulkę założyć na włos. Duże papu- duże przynęty. Czasem też wielkość kulki determinuje nasza taktyka, lub wielkość ryb w łowisku. Oczywistą sprawą jest, że możemy eliminować brania drobniejszych ryb zakładając większe przynęty, choć na kulkę 30 mm z pewnością może nam wziąć i karp 5 kg, dla którego wcale nie jest to ogromny kąsek, ale już dla 2-3 kilowych paluszków, czy leszczy to znacząca bariera. Pamiętajmy jednak, że duże przynęty nie są kluczem, czy cudownym sposobem tylko na duże karpie, które czasem mimo wszystko wolą pobierać mniejsze przynęty. Również wiosną i jesienią, gdy woda staje się chłodniejsza, a ryby szybciej się sycą, używajmy do nęcenia małych kulek, lub nawet mikro kulek, których karp musi pobrać większą ilość by się najeść, tym samym zwiększamy nasze szanse na branie.
Polecam również do nęcenia mieszankę kulek w różnych wielkościach. Jest to bardzo prosta i skuteczna taktyka dezorientacji karpia. Wyobraźmy sobie, że nęcimy kulkami 16 mm, a łowimy na 20 mm kulkę- która będzie najbardziej „podejrzana” na dnie??- pytanie retoryczne! Polecam eksperymenty i stosowanie różnej wielkości kulek zależnie od warunków na łowisku, czy taktyki jaką stosujemy...
11. Jak komponować mieszankę do wyrobu kulek względem długości trwania naszych zasiadek.
Jak komponować. Po pierwsze zależy, jakie kulka ma spełniać zadanie. Jeżeli ma być skuteczna w krótkim czasie, to musi uwalniać dobrze aromat, oraz w miarę dobrze "pracować". Aromat szybciej uwalnia się z kulki miękkiej, o porowatej strukturze, a wiec z kulki która ma w sobie dużo grubo ziarnistych dodatków. Jeżeli kulki maja służyć nam do dłuższego nęcenia, to muszą pokrywać potrzeby pokarmowe karpi by ryby do nich chętnie powracały i traktowały jako wartościowe źródło pokarmu. Więc w takich kulkach musi być odpowiedni poziom aminokwasów, białek, tłuszczu, węglowodanów. Ponadto rożne produkty karpie trawią w rożnych temperaturach wody, jedne substancje lepiej rozpuszczają się w zimnej wodzie inne w cieplejszej. Kolejna kwestia, czym się karpie żywią w swoim naturalnych środowisku (istotne gdy polujemy na te DUŻE). Również niektóre produkty są skuteczniejsze, gdy połączy się je razem w kulce np. białka mleka dobrze współgrają z mączką rybną. Nie można określić sztywnych reguł, bo ryby miewają kaprysy, ale komponenty dobiera się na podstawie profilu aminokwasowego, dlatego używa się tak wiele produktów, mączek, dodatków... za mało miejsca by to wszystko opisać i omówić. Oczywiście są to tylko moje własne opinie i spostrzeżenia. Zapraszam wszystkich do dyskusji, bo temat z pewnością ciekawy i wart polemiki.