INSTRUKCJA OBSŁUGI MĘŻCZYZNY
Zauważ i pochwal go wtedy, gdy robi coś tylko dla ciebie.
Błąd ! Uznać jego wysiłki za rzecz naturalną.
Pamiętaj, że mężczyzna odbiera uczucia inaczej niż ty. Naprawdę kochany czuje się tylko wtedy, gdy utwierdzisz go w przekonaniu, ze jesteś szczęśliwa. Sam już sobie przypisze za to zasługi.
Mężczyzna jest bardzo czuły na pochwały. Ma wygórowane ambicje. Dotkliwie przeżywa te prawdziwe jak też i te wyimaginowane porażki.
Jednocześnie jest zadowolony ze swojego wyglądu, choć ten, jak wiadomo pozostawia często wiele do życzenia. Najbardziej ceni w kobiecie zdolność do całkowitej aprobaty swojej osoby i bezgranicznego uwielbienia.
Jeśli chcesz go zmienić - chwal go często nawet wtedy, gdy na to nie zasłużył. Krytykę znosi tym gorzej, im bardziej jest ona uzasadniona.
Dla ciebie ważna jest czułość - dla niego zaspokojenie seksualne oraz twoje zapewnienie, że nie ma nikogo lepszego niż on.
Zgodzi się na kobiece rządy w domu jeśli zachowasz pozory, że to on jest panem i władcą.
Zainteresowania kobiet są bardziej różnorodne. Jego ograniczają się do pracy, polityki i sportu, rzadziej do innego zainteresowania. Nie próbuj namówić go na np. kino, gdy w telewizji idzie mecz, chociażby trzeciej ligi.
W każdym mężczyźnie tkwi duże dziecko. Także poważny naukowiec zamienia się w chłopca, gdy sięga po swoje ulubione zabawki (np. kolejka lub kolekcja znaczków). Jeśli nie będziesz się z tego śmiała i będziesz to tolerować, zyskasz jego uwielbienie.
Poczuje się bezpieczny, gdy jego dziecięce cechy osobowości spotkają się
z twoim zrozumieniem i akceptacją.
Instrukcja obsługi mężczyzny
Czy faceta da się wychować ? Jak go przekonać, by przestał rozrzucać po mieszkaniu gatki i zaczął zakręcać pastę do zębów? Niestety, mężczyzna to materiał oporny na zmiany. Dlatego kobieta musi uzbroić się w cierpliwość i... poczucie humoru!
Mężczyzna to wbrew pozorom całkiem skomplikowana istota. Ale... trochę z innej planety. W związku z tym w zwykłych, codziennych sytuacjach twojemu partnerowi włącza się tryb obcego - i nagle robi jakieś przedziwne rzeczy, których ty nie potrafisz zrozumieć. Dlaczego? Oto krótki przewodnik: cztery okropne męskie zachowania wraz z radą, jak je wyeliminować z waszego życia. A przynajmniej... jak się nimi nie denerwować.
Mężczyzna i poranna toaleta
Nawet gdybyś nie wiedziała, że twój ukochany przed chwilą udał się do łazienki, i tak byś to odgadła. W umywalce kłębi się resztka pianki do golenia z mało estetycznymi kawałkami szczecinki, pasta do zębów wyciśnięta jest od środka, zamiast od końca, a deska sedesowa - oczywiście podniesiona. Twój mężczyzna, przynajmniej wedle własnego mniemania, stworzony jest do wyższych celów. Zajmowanie się resztkami zbędnego owłosienia na sitku czy kwestią tubki z pastą jest znacznie poniżej jego godności. On uważa, że to żaden problem! Jeśli chodzi o podniesioną deskę, to właściwie powinnaś mu dziękować. Jeszcze mógłby niechcący ją ochlapać i potem miałabyś pretensje...
Rozwiązanie: Pasty do zębów miejcie dwie, to nawet zdrowo, bo każde dopasuje odpowiednią do swoich potrzeb. I niech on robi ze swoją to, co mu się podoba - w końcu nie jest głupi, sam się pewnie zorientuje, że wyciskanie od końca oszczędza wielu problemów i jest bardziej ekonomiczne. Sprawę brudnych sitek i uniesionej klapy rozwiąż krótko i po męsku. Postaw ukochanemu ultimatum: albo będzie siusiał na siedząco, spuszczał po sobie klapę i czyścił sitka, albo... niech to on weźmie na siebie obowiązek sprzątania łazienki. Uwierz, że ta groźba postawi twoje postulaty higieniczne w innym świetle.
Mężczyzna i garderoba
Ty wracasz z pracy i ogarniasz mieszkanie. Wraca twój ukochany i: buty zostają „wykopane” w kierunku szafki na nie przeznaczonej (ale do niej nie trafi ają), przepocona koszula zostaje rzucona na oparcie kanapy, podobnie zresztą jak skarpety: jedną znajdujesz na dywanie w salonie, drugą na twojej toaletce w sypialni. Jako się rzekło - w naturze mężczyzny nie leży zajmowanie się drobiazgami. Co tam skarpeta, skoro on właśnie rozmyśla nad sposobem zbawienia świata - no, może w wersji mini: zastanawia się, jakim cudem Wisła Kraków mogłaby się zakwalifikować do finału Ligi Mistrzów.
Rozwiązanie: Pretensje możesz mieć co najwyżej do teściowej. Widać nie wbiła synkowi do głowy podstawowych zasad zachowania porządku. Możesz zdobyć się na lekki szantaż: powiedzieć, że obiadu nie będzie, dopóki wszystkie części garderoby nie zostaną zebrane i odłożone na miejsce. Buty do szafki, brudna bielizna do kosza... Lub inaczej: że jeśli wszystko ślicznie posprząta, podasz dziś na obiad jego ukochaną golonkę. Możesz również użyć fortelu. Powiedzieć: „Hmm, kochanie, jak pozbierasz swoje rzeczy, dzisiaj wieczorem zamienię się w niegrzeczną dziewczynkę!”. To może podziałać - niestety, tylko ten jeden raz.
Mężczyzna i zakupy
Zakupy, duże czy małe, to dla twojego mężczyzny istne tortury. Oczywiście nie rozumiesz, dlaczego. Wszak ty uwielbiasz sklepy, galerie, centra... Okazuje się jednak, że stres przeżywany przez mężczyznę podczas zakupów w pełnym ludzi supermarkecie jest porównywalny z tym, jakiego doświadcza policjant w czasie rozruchów, gdy przyjdzie mu stanąć oko w oko z rozwścieczonym tłumem. Tak w każdym razie twierdzą psychologowie. W związku z tym twój mężczyzna robi się czerwony, następnie zaczyna się pocić, potem szarpie cię za rękaw, sycząc wściekle: „Długo to jeszcze potrwa? Czego znowu stamtąd potrzebujesz?!”, a na koniec oświadcza, że zrobiło mu się słabo i musi natychmiast wyjść.
Rozwiązanie: Podczas robienia zakupów w supermarkecie pozwól swojemu mężczyźnie prowadzić wózek. To coś, co ma kółka - a mężczyźni reagują zainteresowaniem na wszystko, co ma kółka. On będzie lawirował, przyspieszał, ścigał się z jakimś nieszczęśnikiem z alejki obok, a ty załatwisz, co masz do załatwienia i będziecie mogli wyjść. Wykorzystaj też sposób, który znają dobrze matki nieznośnych dzieci: zaproponuj partnerowi, by wybrał sobie jakiś smakołyk (pewnie będzie to czteropak piwa). To go ucieszy i pozytywniej nastawi do idei chodzenia na zakupy.
Mężczyzna przed telewizorem
Wracacie do domu. Rozsiadacie się wygodnie na kanapach i oczywiście on natychmiast łapie za pilota. Chciałabyś obejrzeć „M jak miłość”, ale niestety. Ledwie mignie ci urocza buzia Kasi Cichopek, a już zamienia się w twarz Bruce'a Lee, którą błyskawicznie zastępuje ponura mina ministra fi nansów, która rozpływa się szybko, wyparta przez scenę kopulujących na afrykańskiej sawannie lwów. Naukowcy tę skłonność panów do uporczywego i bezsensownego skakania z kanału na kanał wiążą z konstrukcją męskiego mózgu. Kobiety relaksują się, obserwując relacje między ludźmi i doświadczając wzruszeń (stąd to „M jak miłość), mężczyźni - analizując problemy i szukając rozwiązania. On nie ogląda filmu jako całości, tylko jak sekwencję spraw, wymagających interwencji. Nie czuje więc potrzeby, by wiedzieć, co stało się dalej.
Rozwiązanie: Zabranie pilota nic nie da. W końcu wtedy i ty nie skorzystasz z telewizora! Możesz kupić drugi odbiornik i umieścić go na przykład w sypialni. Wtedy ty będziesz śledziła losy Kasi Cichopek, a on będzie oglądał ją razem z Brucem Lee, ministrem finansów i lwami, i oboje będziecie zadowoleni. Uważaj jednak! To rozwiązanie ma swoje wyraźne minusy. Badania wykazały, że pary, które zdecydowały się wstawić telewizor do sypialni, rzadziej się potem kochały. Albo telewizja, albo seks. Możesz też wykrzyknąć: „Popatrz, jaką bryką przyjechał pod blok Majewski!” I gdy małżonek wyskoczy, by podziwiać wóz, podprowadzisz mu pilota. A może by tak... po prostu powiedzieć: „Kochanie, skaczesz z kanału na kanał, a ja chciałam obejrzeć odcinek ulubionego serialu. Potem sobie poskaczesz do woli, dobrze?”. A nuż zadziała?