Pasta cukrowa

1 szklanka cukru

½ szklanka wody

sok z ½ średniej cytryny

Weź cukier i wsyp do rondelka, dodaj wodę i sok z cytryny, zamieszaj, postaw na małym ogniu, żeby się spokojnie gotowało. Jeśli będzie się bardzo "burzyć" postaw jeszcze na płytce. Od czasu do czasu mieszaj rondelkiem bez użycia łyżki („kręć kółeczka”).

Jeśli nie masz płytki to musisz nad tym stać i od czasu do czasu zdjąć z ognia żeby nie wykipiało. Najpierw syrop zrobi się żółtawy, potem zacznie brązowieć, będzie się robić kolor bursztynowy. Jak będzie już brązowy odstaw, nie przelewaj do żadnego słoiczka tylko wystudź w rondelku. Jak pasta będzie letnia czy nawet lekko chłodnawa, weź końcem noża i przełóż do ręki. Wyciągaj na nożu i kręć nim i dmuchaj, żeby przestudzić, sprawdź palcem - jeśli się do niego nie przykleja to jest dobrze. Jeśli się lepi do palca tzn. pozostaje na nim to: albo jest za krótko gotowana albo za ciepła. Jeśli po dotknięciu wreszcie nic się nie przykleja do , a pasta jest jeszcze trochę ciepła to jest dobra. Można zacząć wyrabiać jak jest jeszcze trochę ciepła, bo wtedy najłatwiej wyrobić. Jak już będzie pasta dobra, sprawdzona na kawałku ciała, to podgrzej ją przez chwilę w rondelku i wlej do słoiczka.

Jeśli wyrabiasz i pasta się ciągnie to znaczy, że za krótko gotowałaś.

Zimną już pastę można podgrzać wstawiając słoiczek do ciepłej wody, podgrzewając suszarką lub w mikrofali (króciutko).

Pasta cukrowa - stosowana od niedawna w niektórych gabinetach kosmetycznych nowoczesna wersja zabiegu wywodzącego się z tradycji arabskiej. Specjalną pastę cukrową z sokiem z cytryny i wyciągami ziołowymi kosmetyczka formuje w kulkę, rozsmarowuje na skórze i usuwa energicznym ruchem. Profesjonalistki zachwalają tę metodę, gdyż jest delikatniejsza od wosku (cukier nie narusza naskórka, ma niską temperaturę i jest bezpieczny dla wrażliwych naczynek). Szczególnie polecają ją do depilacji pach i bikini. Kulkę przykleja się pod włos, a zrywa z włosem (odwrotnie niż wosk), dzięki czemu mniej podrażnia mieszki włosowe. Cukier działa też dezynfekująco i wygładza skórę. Usuwa nawet krótkie włoski.

DEPILACJA CUKROWA

Moda na depilację jest, z perspektywy historycznej, czymś całkiem nowym w Polsce. Kiedy oglądamy stare filmy, także nie tak odległe od nas, z lat 70-tych czy nawet 80-tych, uderzające jest pojawiające się pod pachami czy na nogach aktorek... owłosienie. Wielki boom depilacyjny jest w Polsce czymś nowym. I jak każda nowość może sprawiać wiele problemów.

Wybór odpowiedniej metody depilacyjnej nie jest łatwy - nasze mamy czy babcie nie mają w tych sprawach wielkiego doświadczenia. Są jednak kraje, gdzie depilacja jest czynnie uprawiana od setek lat, a jej sekrety są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dzieje się tak przede wszystkim w świecie arabskim, gdzie usuwanie włosów należy do obowiązków kobiety i nikt nie pyta się o jej sens, stosowność czy metody. Najpopularniejszym sposobem na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce jest... pasta cukrowa. Metoda cukrowania ma same zalety: jest prosta, tania, skuteczna, doprowadzona do perfekcji przez pokolenia kobiet. Podobno jej działanie doceniane było już przez Egipcjanki z epoki Faraonów. Dlaczego więc nie spróbować sposobu, który jest stosowany nieprzerwanie od tysięcy lat?

Kosmetyczka nakłada pastę na skórę

Na rekonesans wybieramy się do Tunezji, znanej jako najbardziej cywilizowany z krajów arabskich. I tu, jak we wszystkich innych miejscach świata Islamu, depilacja to podstawa dbania o siebie każdej kobiety. Jest rozpowszechniona do tego stopnia, że problemem może się okazać znalezienie miejsca wykonującego ją - większość kobiet depiluje się w domach, w otoczeniu przyjaciółek, czasem urządzają nawet depilacyjne party.

Próbuję znaleźć salon depilacyjny w Sousse - jednym z największych i najbardziej turystycznych miast Tunezji. Poszukiwania spełzają na niczym. W końcu ktoś radzi przeszukanie ekskluzywnych hoteli dla białych turystów z ich zapleczem usługowo-handlowym. Mam szczęście. Już w pierwszym miejscu, luksusowym pięciogwiazdkowym hotelu, w salonie fryzjersko-kosmetycznym przemiła dziewczyna potwierdza: tak, robi depilację, oczywiście, że pastą cukrową, czymże innym mogłaby?

Zabieg jest przeprowadzany bardzo prostą metodą. Pojemniczek z mieszanką cukru, cytryny i wody, skrystalizowaną na kamień, zostaje szybko ogrzany suszarką, dzięki czemu można nabrać niewielką ilość płynnego karmelu. Masę tą kosmetyczka ugniata między palcami jak plastelinę, doprowadzając do matowego, nieprzejrzystego koloru. Następnie rozprowadza ją na fragmencie skóry pod włos, kilkakrotnie gładząc, aby włosy lepiej złapały i przykładając palec do końca masy, szybkim ruchem zdziera ją ze skóry (czyli z włosem). Błyskawicznie zgniata w palcach w kulkę i ponownie nalepia.

Przed samym zerwaniem pasty...

Wszystko dzieje się bardzo szybko, ból jest minimalny, mniejszy niż przy wosku. Skóra właściwie nie jest podrażniona, co bardzo mnie dziwi, bo oczekiwałam większych sensacji. Po kilkunastu minutach dziewczyna jest spocona, spogląda na mnie z wyrzutem i mówi, żebym już NIGDY nie goliła nóg, bo takie mocne włosy obserwuje tylko u klientek z Europy, które przez lata używają maszynek.
Podobno Tunezyjki, które zaczynają się depilować jako bardzo młode nastolatki, mają dużo delikatniejsze owłosienie, które z czasem w ogóle zanika - jak odpowiada zdziwiona kosmetyczka na moje pytanie, do którego wieku kobiety przeprowadzają tu obowiązkową depilację. Tunezyjki nie mają też problemu z wrastaniem włosów, co zrozumiałam dopiero podczas wizyty w hammamie. Tunezyjczycy korzystają z łaźni często, a do rytuału należy usuwanie brudu i martwego naskórka przez szorstką rękawicę kassa, działającą na zasadzie peelingu. Do rytuału hammamu należy oddanie się w ręce kogoś z rodziny lub specjalnej łaziebnej, która silnymi ruchami szoruje skórę do czerwoności.

Czeka mnie jeszcze jedna zabawna "kulturowa wymiana opinii". Przez cały czas zabiegu swobodnie plotkujemy z przemiłą kosmetyczką. Ponieważ okazuje się, że nasze urodziny dzieli tylko kilka miesięcy, wymieniamy doświadczenia i omawiamy nasze sytuacje życiowe. Zbliżając się do linii bikini, dziewczyna pyta zdziwiona, czy mój wspomniany wcześniej przyjaciel nie ma nic przeciwko owłosieniu intymnemu? W Tunezji kompletna, głęboka depilacja jest wymogiem, stawianym pannom młodym przed ślubem. Pomijając już fakt, że żadna Tunezyjka nie pokaże się na plaży (w rejonach turystycznych ta forma aktywności jest normalna) bez idealnie gładkich nóg. Od momentu zamążpójścia musi dbać, by włosy nie pojawiły się też na nieeksponowanych częściach ciała. Najzabawniejsze jest to, ze te rewelacje wprawiają nas obie w osłupienie: ją, bo są miejsca, gdzie nie trzeba się całkowicie depilować; mnie, bo nie wyobrażam sobie usuwania włosów jako ciężkiego wymogu. Z zabiegu wychodzę wzbogacona o nową wiedzę, a także słoiczek twardej jak kamień masy cukrowej. Kosmetyczka dała mi ją w prezencie, mówiąc, że przygotowanie w domu nowej nie zabierze jej więcej niż kilka minut, składniki są banalnie tanie, a mnie prawie pełne opakowanie starczy na rok używania.

Czym tak naprawdę jest cukrowanie? Oryginalnie, w czasach Imperium Osmańskiego, wykonywane było za pomocą żywicy. Od wielu lat środek ten zastąpiono dużo łatwiej dostępną mieszanką. Pastę można prosto wykonać w domu. Trzeba wziąć mały garnuszek. Cukier należy rozpuścić w wodzie z cytryną, na małym ogniu, i trzymać na kuchence tak długo, aż syrop zgęstnieje. Nie należy zmieniać temperatury ognia. Po chwili masa stanie się przeźroczysta, pojawią się małe bąbelki powietrza. Należy zaczekać, aż dojdą one do powierzchni, następnie jeszcze chwilę potrzymać garnek na ogniu - i odstawić do ostygnięcia.

Przemiła tunezyjska kosmetyczka

Kiedy karmel przestygnie, można przystąpić do depilacji: niewielką ilość wziąć w palce, ugnieść, nalepić na skórę... I już! Początki mogą być ciężkie - trudno jest wyczuć moment, kiedy plasterek na skórze ma odpowiednią grubość, i nie "wymęczyć" go nakładaniem na tyle, by wciąż dał się oderwać tylko za pomocą palca.

Masę cukrową można też kupić w tych krajach UE, które mają duże grupy ludności napływowej: najlepszym i sprawdzonym źródłem są rozsiane po całej Europie Zachodniej tureckie sklepy, oferujące produkowaną w Turcji taniutką "Çamsakýzý", kosztującą (w Holandii) 1,70 euro, która na liście składników ma... cukier i cytrynę. Co ciekawe, Çamsakýzý oznacza w tureckim "żywicę sosnową", odwołując się do prawie już zapomnianej tradycji.

Cukrowanie ma właściwie same zalety. Dzięki temu, że masę najpierw trzyma się w dłoniach, zyskujemy pewność, że pasta nie podrażni skóry wysoką temperaturą, jak może to mieć miejsce w wypadku wosku. Pasta jest w 100% naturalna, nie zawiera konserwantów, barwników ani innych substancji, które mogą uczulać. Jej ewentualne pozostałości usuwają się szybko, gdyż cukier rozpuszcza się w ciepłej wodzie.

Opakowanie najpopularniejszej gotowej pasty do depilacji cukrowej

---