Cicha noc
(na mel "Cicha noc")
W cichą noc, w śnieżną noc
Wśród gór szliśmy poprzez las.
Nie straszne nam są ciemne smreczyny,
Ni wichura, ni lawiny,
Popatrz ilu tu nas ! (2 x)
Cicha noc, śnieżna noc,
Rusinowa bielą lśni.
Śnieg spowija jodły, ziemię,
A w góralskim Betlejemie
Bóg-Dziecina śpi. (2 x)
Cicha noc, śnieżna noc,
Z Wiktorówek niesie dzwon
Ponad wierchy i doliny
Radość spełnionej Nowiny
Uśpionym miastom i wsiom. (2 x)
W cichą noc, w śnieżną noc
Jaworzyńska Pani daj
Nowonarodzoną Nadzieję,
Byśmy nieśli ją przez zawieję
I przez cały nasz Kraj ! (2 x)
Słowa: Janusz Przetacznik
Muzyka: na melodię "Cicha noc"
Dodał: Janusz
"Silent Night"/"Cicha noc"
Silent night, holy night,
All is calm, all is bright,
Round yon virgin mother and child,
Holy infant so tender and mild,
Sleep in heavenly peace,
Sleep in heavenly peace.
Silent night, holy night,
Shepherds first saw the light,
Heard resounding clear and long,
Far and near, the angel song:
Christ the Saviour is here,
Christ the Saviour is here.
Silent night, holy night,
Son of God, oh, how bright
Love is smiling from thy face,
Peals for us the hour of grace.
Christ our Saviour is born,
Christ our Saviour is born.
Agia nichta mas prosmeni
Agia nichta mas prosmeni,
Sti mikri tin eklisia,
Apo olous ine girismeni,
Ke me agapi ine thosmeni,
As yiortasoume ksana,
Thoksa osana.
Agia mera ksimeroni,
Sti mikri ti yitonia,
Pou skepastike me chioni,
Stolisticane yiro I kloni,
As yiortasoume ksana,
Thoksa osana.
Cicha Noc
Zwyczaj obchodzenia uroczystych świąt na przełomie grudnia i stycznia jest starszy niż moglibyśmy przypuszczać. Naukowcy wskazują na związki między Bożym Narodzeniem i rzymskimi satumaliami oraz świętowanym przez Rzymian dniem urodzin słońca niezwyciężonego. Były one obchodzone w mniej więcej tym czasie, a poza tym pojawiało się w nich wiele podobnych zwyczajów: wzajemne obdarowywanie się, obnoszenie zielonych gałązek, mających przynieść szczęście. W czasie tych świąt panował nastrój życzliwości i pojednania między stanami. Gdy w Rzymie religią państwową stało się chrześcijaństwo. Kościół, zamiast znosić pogańskie obchody, zdecydował się nadać im chrześcijański charakter. Święto urodzin słońca, a więc światła, wydawało się mieć podobne znaczenie co Boże Narodzenie. Mimo że samo święto ma tak dawny rodowód i chociaż tak ważne dziś jego atrybuty, jak choinka, prezenty czy wizyta Świętego Mikołaja, Polacy zaczerpnęli z innych kultur, święta w Polsce, a szczególnie Wigilia, maj ą pod wieloma względami zupełnie wyjątkowy charakter. Nawet na Pomorzu, pozostającym pod kulturalnym wpływem Niemiec, Wigilia długo nie była obchodzona w żaden szczególny sposób. Wieczerza była postna, tak jak i w innych regionach jednak nie tak obfita i przede wszystkim nie uroczysta. Tak jak w Niemczech, krajach anglosaskich, a nawet w katolickiej Francji o wiele ważniejszy był tam sam dzień Bożego Narodzenia, rozpoczynany obfitą ucztą, | gdy post już nie obowiązywał. Anglicy i Amerykanie do dziś mogą otworzyć swoje świąteczne prezenty, kładzione pod choinką w wigilijną noc, dopiero rankiem w dzień Bożego Narodzenia. Wigilia, tak jak wskazuje etymologia wyrazu pochodzącego z łacińskiego słowa oznaczającego czuwanie, jest w większości krajów po prostu oczekiwaniem na prawdziwe święto następnego dnia, tylko w Polsce to oczekiwanie wydaje się bardziej uroczyste od samego święta.
Wigilijny zwyczaj łamania się opłatkiem jest jedną z najtrwalszych i najwyższych tradycji związanych z wigilią Bożego Narodzenia. Dzielenie się opłatkiem, choć niekoniecznie w wigilię, praktykowali już najwcześniejsi chrześcijanie - otrzymywali go ci, którzy z różnych względów nie mogli być na mszy. Od dawna było w zwyczaju dzielenie opłatka bezpośrednio przed wieczerzą, 'nie tylko między wszystkimi członkami rodziny, ale także ze służbą, kolędnikami i oczywiście duchami przodków. Opłatek dostawały zwierzęta gospodarskie często barwiony na różne kolory. W ceremonii dzielenia się świątecznym pieczywem najważniejszy zdaje się być element pojednania, jednoczenia się, charakterystyczny dla całych świąt Bożego Narodzenia. W wieczór wigilijny łamano się opłatkiem nie tylko z krewnymi, ale często ze służbą i parobkami. W okresie tym tradycyjnie wygasały umowy parobków o najmowanie się do pracy i traktowani byli oni wtedy inaczej niż zazwyczaj. Mogli czuć się przynajmniej formalnie, niezależni od woli gospodarza, uchodziły im na sucho wszystkie psoty i żarty. Tego dnia zapraszano do stołów nawet znienawidzone na co dzień wilki, które w tym czasie dzięki wypowiedzianym zaklęciom nie atakowały ludzi.
źródło: Świat Wiedzy
HISTORIA PEWNEJ CICHEJ NOCY
|
Najpopularniejsza kolęda świata rzeczywiście zrodziła się pewnej grudniowej, cichej nocy. Swoje powstanie zawdzięcza przedziwnemu splotowi okoliczności.
opr. KK
|
Cicha noc, święta noc,
pokój niesie ludziom wszem
a u żłobka Matka Święta
czuwa sama uśmiechnięta,
nad Dzieciątka snem.
Cicha noc, święta noc,
pastuszkowie od swych trzód
biegną wielce zadziwieni,
za anielskim głosem pieni,
gdzie się spełnił cud.
Cicha noc, święta noc,
narodzony Boży Syn,
Pan wielkiego majestatu,
niesie dziś całemu światu
odkupienie win.
Cicha noc, święta noc,
jakiż w tobie dzisiaj cud,
w Betlejem Dziecina święta
wznosi w górę swe rączęta
błogosławi lud. O kolędach słów kilka
Nazwa "kolęda" pochodzi do łacińskiego słowa calendae, co oznaczało 'pierwszy dzień miesiąca'. Z ową kalendą styczniową wiązał się zwyczaj składania sobie nawzajem darów i życzeń. Dlatego też na początku nazwa "kolęda" oznaczała pieśń noworoczną, w której zawarte były życzenia pomyślności i urodzaju na nowy rok. Chwaliła gospodarza i jego rodzinę oraz dziękowała za otrzymane dary. Takie kolędy śpiewane często pod oknami gospodarzy, kończące się prośbą o datek, znane były w różnych krajach słowiańskich, szczególnie na Ukrainie. Nie wiadomo dokładnie kiedy kolęda utożsamiona została z pieśnią bożonarodzeniową. Stało się to prawdopodobnie dopiero w wieku XIX. W okresie od średniowiecza do wieku XVI nie wyróżniała się ona spośród innych pieśni religijnych. Oparta była o wydarzenia opisane w Biblii, miała formę modlitwy, często wzorowana na hymnach kościelnych. Z kolęd XVI-wiecznych zachowała się do dziś żywa Anioł pasterzom mówił . W XIII w. franciszkanie zapoczątkowali zwyczaj jasełkowego kołysania Dzieciątka kontynuowany również przez klaryski i karmelitanki. Przy szopce lub żłóbku wystawiano misteria bożonarodzeniowe i śpiewano. Często były to wzruszające kołysanki, pełne macierzyńskiego ciepła i wrażliwości na bezradność Dziecięcia. Wiele w tych pieśniach, kierowanych do Nowonarodzonego, form zdrobniałych (kwiatuszku, Synaczku) oraz kołysankowych zwrotów typu "li, li, laj", "ninu, ninu" czy "lulaj". Ten gatunek kolęd rozwinął się szczególnie w wieku XVII. Właśnie z tego okresu pochodzą Gdy śliczna Panna Syna kołysała i Lulajże Jezuniu, do dziś chętnie przez nas śpiewane. Wiek XVII przyniósł również kolędy o tematyce pasterskiej, wnoszące do swoich treści wiele szczegółów obyczajowych i realiów epoki. Powstały wtedy Dzisiaj w Betlejem, Przybieżeli do Betlejem pasterze. Autorstwo tej ostatniej przypisywane jest Janowi Żabczycowi. Piękną i wzniosłą kolędą jest Bóg się rodzi Franciszka Karpińskiego z XVIII w. Ta wspaniała pieśń opiera się w swojej strukturze na paradoksalnych zestawieniach (moc truchleje, ogień krzepnie). Utwór Karpińskiego na stałe zagościł w kulturze polskiej. Ksiądz A. Borzęcki internowany po ogłoszeniu stanu wojennego w 1981 r. w obozie w Załężu dopisał taką oto strofę kolędy: Pociesz Jezu kraj płaczący Zasiej w sercach prawdy ziarno, Swoją siłę daj walczącym, Pobłogosław Solidarność, Więźniom wszystkim daj wytrwałość, Pieczę miej nad rodzinami. A słowo ciałem się stało..." Dopisywanie nowych zwrotek do kolęd, czy też ich przerabianie jest zjawiskiem stale obecnym w ich historii. Sprzyja temu popularność melodii i rytmiczność tekstów. Parafrazy kolęd przekazywały często treści, którymi żyli w danym czasie Polacy. Stąd w kolędach znaleźć można strofy i słowa buntownicze, zakazane przez cenzurę. Powstawały też nowe utwory. Dlatego kolędy polskie są także świadectwem minionych epok, ich wydarzeń i idei. I tak na przykład znana dziś Nie było miejsca dla Ciebie powstała w czasie drugiej wojny światowej w obozie koncentracyjnym w Gusen. Jak bardzo wyraża nastroje tamtych czasów i odczucia autorów, nie trzeba tłumaczyć. A dzisiaj czemu wśród ludzi Tyle łez jęków , katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie W niejednej człowieczej duszy. Do polskich kolęd tęsknili emigranci. Przypominały im one ciepło rodzinnego domu, tradycje przodków, Polskę. Fryderyk Chopin pokłonił się niejako tym bożonarodzeniowym pieśniom, zawierając w swoim Scherzo h-moll frazy ze starej polskiej kolędy Lulajże Jezuniu. Śpiewanie kolęd to jeden z najpiękniejszych zwyczajów polskich rodzin. Szkoda, że coraz częściej zastępują nas w tym, skądinąd nieraz znakomici, muzycy i piosenkarze. O tym, dlaczego warto śpiewać kolędy, pięknie mówi ks. Jan Twardowski: Dlaczego śpiewamy kolędy? Dlatego, żeby uczyć się miłości od Pana Jezusa. Dlatego, żeby podawać sobie ręce. Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie. Dlatego, żeby sobie przebaczać. Żeby żadna czarodziejka po trzydziestu latach nie stawała się czarownicą. |
Kolędy. Zwyczaje bożonarodzeniowe Dzisiaj nazwa "kolędy" kojarzy się przede wszystkim z pieśniami o tematyce bożonarodzeniowej względnie odwiedzinami duszpasterskimi w tymże okresie odbywanymi we wszystkich parafiach polskich. Sama nazwa "kolęda" jest pochodzenia i tradycji rzymskiej. Pierwszy dzień każdego miesiąca nosił nazwę calendae. Szczególnego znaczenia miały calendae styczniowe. Wiąże się to z faktem, że od roku 153 przed Chr. 1 stycznia konsulowie prawnie obejmowali swój urząd w całym imperium rzymskim. Przy reformie kalendarza w roku 46 przed Chr. zadekretowanym przez Cezara Juliusza (stąd "kalendarz juliański") potwierdzono 1 stycznia jako początek roku administracyjnego. W Rzymie obchodzono to szczególnie uroczyście. Odwiedzano się wzajemnie, obdarowywano podarkami, śpiewano okolicznościowe piosenki. Wraz z przyjęcie m chrześcijaństwa zwyczaje te stopniowo powiązane zostały z okresem bożonarodzeniowym, czyli z początkiem obchodów rachuby nowego czasu, "nowej ery", czyli narodzin Chrystusa. Kolęda w Polsce oznacza przede wszystkim pieśń religijną, tematycznie związaną z biblijnymi wydarzeniami nawiązującymi do narodzenia Chrystusa Pana. Przypuszcza się, że kolędy polskie powstawały najpierw w środowisku franciszkańskim, zwłaszcza franciszkanów obserwantów. Należy tu jednak przypomnieć, że sam termin "kolęda" w znaczeniu pieśni bożonarodzeniowej ustalił się dopiero w XVII wieku. Zrozumiałe jest, że kolędy wypełnione były (i są) tematyką nawiązującą do biblijnych opisów narodzin Chrystusa Pana, zwłaszcza do wydarzeń Nocy Betlejemskiej, pokłonu pasterzy, klimatu groty czy stajenki, w której przyszedł na świat Zbawiciel. Stopniowo kolędy zaczęły przypominać inne wydarzenia związane z dziecięctwem Chrystusa: rzeź niemowląt, hołd mędrców (czyli tzw. Trzech Króli), sen św. Józefa (pierwszy i drugi), ucieczkę do Egiptu itd. Z przekazów apokryficznych, do kolęd (a także do żłóbka) "przywędrował" wół i osioł, później dromadery, na których podróżowali Królowie, itd. Właściwie śledząc zawartość tematyczną kolęd rodzących się przez wieki w różnych krajach, środowiskach, czy nawet kontynentach, zauważymy, że jak w lustrze odbijają się w nich wydarzenia historyczne, społeczne, moralne a nawet narodowe i patriotyczne, w które ich twórcy "ubierali" treści kolęd, zabarwiając je lokalnym, miejscowym, własnym kolorytem. Kolędy bowiem, to nie ty lko rzeczowa, biblijna "teologia faktów", ale to także specyficzny, literacki gatunek śpiewanej teologii, w której jest miejsce na pewne spoufalenie z Bogiem-Chrystusem. Jest tam zawarty duży ładunek emocjonalny, swoista "teologia serca", czasami wyrażona nawet językiem pewnego infantylizmu czy plebejskiego liryzmu (zob. np. chętnie używane zdrobnienia: dzieciąteczko, sianeczko, miasteczko, aniołkowie, pastuszkowie, wołek, osiołek itp.). Właśnie w kolędach, których ideą powstania było przekazać ubóstwien ie człowieka w Jezusie Chrystusie, dokonuje się odwrotny proces - "uczłowieczenie" Boga. Dlatego kolędy są takie "ludzkie", rodzinne, swojskie, nasze, bliskie. Także ich forma literacka sprawia, że są one chętnie wykonywane. Spotykamy bowiem kolędę kołysankę, kolędy adorujące, życzeniowe, winszujące, patriotyczne, obyczajowe, radosne, ale także pełne doloryzmu z wizją dramatu oczekującej Męki Odkupieńczej itd. Również przebogata forma muzyczna kolęd, ciągle "odnawiająca się" i chętnie dostosowywana do aktu al nych trendów czy nawet mody, wpływa na ich przetrwanie. Rozpoznajemy stąd kolędę śpiewaną w formie kołysanki w rytmach poloneza, mazurka, oberka, marsza, a nawet bluesa czy rocka. Podobną bogatą różnorodność odnajdziemy również wśród autorów kolęd. Tworzyli je anonimowi pielgrzymi, waganci. Tłumaczono je z łaciny, czy z języków krajów sąsiedzkich (w Polsce znane są przekłady kolęd niemieckich, czeskich itd.). Kolędy powstawały w klasztorach (np. czułe, macierzyńskie kolędy sióstr karmelitanek) i na dworach, w środowisku żaków czy służby kościelnej. Jakkolwiek ogromna większość kolęd powstała w łonie Kościoła katolickiego, nie brak jednakże zbiorów kolęd luterańskich, kalwińskich, czy nawet husyckich. Kolędy są zjawiskiem kulturowym, zwłaszcza na naszej polskiej ziemi, gdzie ilość znanych, względnie opisanych kolęd osiąga liczbę ponad pół tysiąca. Oryginał artykułu znajduje się w Czytelni Diecezji Gliwickiej |
Historia kolędy "Cicha noc"
Austria - Salzburg
Na Boże Narodzenie wielu polskich narciarzy będąc w Austrii, przejedzie przez Salzburg. Warto tu się zatrzymać i zapoznać z miejscami związanymi z najsłynniejszą kolędą świata. Jej prawykonanie odbyło się 24 grudnia 1818 r. we wsi Oberndorf, kilkanaście kilometrów na północ od Salzburga. Nie ma tu już niestety kościoła, w którym po raz pierwszy zabrzmiała "Cicha noc". Na jego miejscu stoi od 1937 r. kaplica poświęcona tej kolędzie, będąca czymś w rodzaju jej pomnika. W miejscowym muzeum zaś, w domu zwanym Bruckmanhaus można obejrzeć pamiątki związane z twórcami tej kolędy. Autorem słów był ksiądz Józef Mohr. Urodził się on 11 grudnia 1792 r. w Salzburgu, w domu przy Steingasse 9. Dom ten stoi do dziś, w 1996 r. utworzono w nim Stille Nacht Museum. Poświęcone jest głównie postaci księdza Mohra. Czynne jest od poniedziałku do soboty, w grudniu w godz. 9-20, od 1 stycznia zaś do końca lipca w godz. 11-17. Wśród eksponatów znajduje się m.in. faksymile rękopisu sławnej kolędy. Tu uwaga - odkrycie w 1995 r. oryginalnego tekstu, jedynego pisanego ręką Mohra i noszącego datę 1816 r. każe nam inaczej spojrzeć na dzieje "Cichej nocy". Miała ona przecież powstać nagle, tymczasem okazuje się, że tekst został napisany 2 lata wcześniej. Przenieśmy się teraz do Hallein, niewielkiego miasta położonego 15 km na południe od Salzburga, a więc po przeciwnej stronie niż Oberndorf. W tym starym, celtyckim osiedlu, znanym z kopalń soli (dziś udostępnionych do zwiedzania) jest kościół parafialny, obecnie klasycystyczny ale ma starsze fragmenty romańskie i gotyckie. Wewnątrz, na organach widnieje napis: "Organy Grubera". Twórca muzyki kolędy "Cicha noc" Franciszek Gruber przeniósł się bowiem z Oberndorf do Hallein i tu zmarł w 1863 r. Jego grób znajduje się tuż obok kościoła, zaś w sąsiednim domu, gdzie niegdyś mieszkał jest niewielkie Stille Nacht Museum. Ma więc tę samą nazwę co muzeum w Salzburgu ale powstało wcześniej, w 1993 r. Początkowo było czynne tylko na Boże Narodzenie, obecnie zaś od 30 listopada do 6 stycznia w godz. 11-17.
Kolędy przypuszczalnie mają swoje korzenie w tańcu, który od wieków służy człowiekowi do okazywania radości i z którym często łączy się śpiew. Na takie pochodzenie kolęd wskazuje ich starofrancuski źródłosłów (carole, czyli „taniec w koło”) - choć w języku polskim słowo kolęda pochodzi Od łacińskiego calendae, czyli pierwsze dni rniesi4ca. Muzyka stopniowo wypierała taniec i radosne utwory zaczęły przenosić się z kościołów do domów i przekształcać się w znane nam dziś wszystkim kolędy. Jedną z pierwszych okazji do śpiewania kolęd były prawdopodobnie szopki ustawiane w kościołach przez św. Franciszka z Asyżu (1182-.12 26), który nauczał historii o narodzinach Zbawiciela za pomocą figur i żywych obrazów, gdyż niewiele osób w tym czasie umiało czytać i pisać. Dało to początek pieśniom opiewającym narodziny Chrystusa, które szybko stały się nieodzowną częścią świątecznego rytuału. Początkowo słów kolęd nie spisywano, przekazując je sobie ustnie. Pierwszy istniejący drukowany zbiór kolęd, opracowany przez Wynkyna de Worde, pochodzi z roku 1521.
Mędrcy Świata, Monarchowie - ta polska kolęda opowiada o Trzech Królach, spieszących do ubogiej stajenki betlejemskiej, gdzie narodził się Jezus - pan bez tronu i berła. Królowie dowiadują się o niebezpieczeństwie, jakie Mu grozi. Kolęda kończy się jednak optymistycznie, obiecując Dzieciątku uwielbienie całego świata.
Stifle Nacbt, Heilige Nacht (Cicha noc)- to prawdopodobnie najpopularniejsza kolęda na świecie. Napisana została przez Franza Xaviera Grubera w stylu XVIII-wiecznej niemieckiej pieśni bożonarodzeniowej (Weihnachtslied), ale przetłumaczono ją na wiele języków. Opisuje wzruszającą scenę nocnego czuwania Marii i Józefa przy śpiącym w stajence małym Jezusie. Z nadejściem poranka pasterze dowiadują się od aniołów o narodzinach Zbawiciela. Zarówno słowa jak i melodia przywodzą na myśl kołysankę śpiewaną dzieciom do snu.
Jezus Malusieńki -tą polska kolęda bardzo plastycznie przedstawia ubóstwo stajenki, gdzie narodził się Jezus. Maria nie ma kolebeczki, poduszeczki ani nawet ubranka dla syna. W stajence jest zimno, a ona może tylko okryć Go sianem i zdjętą z głowy chustką. Taki obraz nowonarodzonego Jezusa i Jego matki przedstawia ich oboje w bardzo ludzkim wymiarze - cierpienie dosięga ich tak samo jak zwykłych śmiertelników.
Wśród Nocnej Ciszy -ta polska kolęda opowiada, jak pewnej cichej nocy dał się słyszeć głos, oznajmiający nowinę o narodzinach Chrystusa w Betlejem. Kolęda wzywa pasterzy, aby spieszyli do stajenki powitać Go i oddać Mu cześć jako Bogu. Podobnie jak we francuskiej kolędzie Il Est Ne Le Divin Enfant, także tu jest mowa o czterech tysiącach lat, przez które czekano na Jego nadejście. Poszukiwania proroków i królów nareszcie dobiegły końca.
Lulajże Jezuniu - ta piękna polska kolęda napisana została na wzór kołysanki, którą mogłaby śpiewać każda matka, kołysząc swoje dziecko do snu. Mały Jezus płacze, gdyż jest Mu zimno i jest zmęczony. Maria zwraca się do Niego słowami pełnymi miłości i czułości - nazywa go „swoją perełką pieścidełkiem, najpiękniejszym świata kwiateczkiem”. Prosi Go, aby przestał płakać i obiecuje Mu wszelkie pociechy.
Oj Maluśki, Maluśki-ta śpiewana gwarą polską kolęda daje wyraz zdziwieniu, że Jezus porzucił wygodne życie w niebie i zstąpił na ziemski padół, gdzie zamiast niebiańskich przysmaków i śpiewu „przecudnych janiołów” czeka Go bieda i głód. Jego matka nie będzie mogła zapewnić Mu dobrobytu, jaki miałby w niebie, skąd przecież jego „tatuś kochany" Go nie wyganiał. Kolęda przynagla wszystkich, aby grali i śpiewali na pocieszenie Dziecinie, którą czeka tak trudne życie. Materiał pochodzi z okolicznościowego wydania "Świata Wiedzy" poświęconego Świętom Bożego Narodzenia
Noc - Boże Narodzenie Anselm Grün
Noc jest od dawna naznaczona lękiem. Dzieci boją się nocy, ciemności, czują się wtedy opuszczone. Lękają się snów, w których niekiedy zjawiają się niedźwiedzie i psy, węże i lwy im zagrażające. Dzieci wymagają więc specjalnych rytuałów zapewniających dobrą i spokojną noc, powstrzymujących lęk przed nieznanym i zagrażającym. W czasach antycznych lękano się złych duchów włóczących się nocą, rabusiów i rozbójników, którzy okolicę czynili niepewną obawiano się demonów, które nocą we snach, uprawiały swoje niecne procedery. Mało tego, nocą nie ufa się swemu własnemu sercu, człowiek lęka się tego, że demony posiądą jego serce i zmuszą do czynów, których w dzień będzie musiał się wstydzić. Germanie w dwanaście surowych nocy pomiędzy 25 grudnia a 6 stycznia lękali się przede wszystkim dzikiego władcy, który pędził poprzez lasy; lękali się ludzi zmarłych krążących wokół oraz rozmaitych nieobliczalnych sił wszczynających zamęt.Obecnie poprzez naciśnięcie wyłącznika możemy zamienić noc w jasny dzień. Jednak mimo to, także w nas tkwi lęk przed ciemnością nocy. Noc stała się dzisiaj symbolem. Ktoś mówi, że wokół niego jest sama noc. Jego życie załamało się, wszystko stało się bezsensowne. Noc jest symbolem depresji, w jaką nieustannie popadaj ą ludzie. Początkowo jest ciemno, niczym w tunelu. Wszystko jest czarne, puste, bezsensowne. Końca tunelu nie widać. Człowiek czuje się jak sparaliżowany. Wielu ludzi w depresji czuje lęk przed nocą. Nie mogą oni zasnąć i przewracają się niespokojnie na łóżku. Noc stała się także symbolem stanu ducha. Święty Jan od Krzyża mówi o ciemnej nocy duszy, poprzez którą musi przejść człowiek w swojej duchowej drodze. W tej nocy Bóg jest daleko od niego. Człowiek nie odczuwa Jego obecności. Wszystkie duchowe doświadczenia, jakie przeżył, stają się niczym zdmuchnięte. Dla świętego Pawła noc jest symbolem Bożej nieobecności i życia w nieświadomości. W Chrystusie -jak czytamy — „Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani. My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi" (l Tes 5,5-8).Skoro właśnie noc ma w sobie coś niebezpiecznego i zagrażającego, ludzie próbowali od dawien dawna przemienić noce w coś świętego. W kultach misteryjnych spełniano obrzędy w nocy. Wielkanoc obchodzona jest nocą, ponieważ Chrystus przezwyciężył ciemności grobu. Boże Narodzenie nazywane jest „świętą nocą". Germanie znali święte noce. Były to dla nich noce w środku zimy. Pośrodku zimy, gdy noce są najdłuższe, poświęcali je bóstwu i w ten sposób uświęcali. Przez dwanaście ostrych zimowych nocy poszukiwali w swych domach i gospodarstwach amuletów, kadzideł i odprawiali egzorcyzmy dla ochrony domów i gospodarstw. Prosili bóstwa, by uświęciły niebezpieczne noce tak, by już więcej nie przynosiły nieszczęścia, lecz dobro, pomyślność, zdrowie, ratunek. Niemieckie słowo „święty" nie oznacza tylko zdrowego i pełnego, lecz pochodzi prawdopodobnie od słów takich, jak: „czary, przychylny znak, szczęście". Kiedy święci się noce, pragnie się je zaczarować, by przynosiły szczęście.Chrześcijanie noc narodzin Chrystusa nazywają też „świętą nocą". Skoro Chrystus narodził się w nocy, nasza noc zostanie prawdziwie zaczarowana, stanie się nocą przynoszącą szczęście, stanie się „świętą nocą". Kościół swe bożonarodzeniowe orędzie ogłosił wśród Germanów, lękających się ostrych zimowych nocy, a to głęboko poruszało germańskie dusze. Dlatego jest zrozumiałe, że w kręgu ludów germańskich Boże Narodzenie głębiej zapisało się w sercach niż Wielkanoc, która jest przecież najważniejszym świętem chrześcijańskim. Widocznie obrazem „świętej nocy" udzielono oczyszczającej i uzdrawiającej odpowiedzi na lęk Germanów przed ich demonicznymi nocami. Nie musieli już więcej uwalniać swych nocy nawet przy pomocy rozmaitych skomplikowanych rytuałów. Chrystus przemienił ich noc, ponieważ On jest światłem zawsze rozpraszającym ciemności nocy.Zatrzymaj świadomie światło Bożego Narodzenia w Twojej nocy, w nocy Twej depresji, w nocy Twej beznadziejności, w bezsenne noce, kiedy tęsknisz za porankiem. Wyobraź sobie, że także Twoja noc stanie się nocą Bożego Narodzenia, świętą nocą. W Twojej nocy Chrystus pragnie przyjść do Ciebie, by obchodzić z Tobą ucztę weselną, święto pełni Twego człowieczeństwa, tak jak świętował z pięcioma mądrymi pannami. Pięć mądrych panien nie czuwało przez całą noc. Zasnęły. Ale razem z lampami zabrały też olej. Potrzebujesz zabrać ze sobą tylko światła swej świadomości, byś w swojej nocy rozpoznał Tego, kto pragnie zaczarować Twoją noc, przemienić ją, uświęcić.
Anselm Grün „Boże Narodzenie — świętować Nowy Początek”
Złoto, kadzidło, mirra
Anselm Grün
Mędrcy otwierają swoje skrzynie ze skarbami i przynoszą Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę. Od dawien dawna w różnoraki sposób tłumaczono te trzy dary. W drugim stuleciu święty Ireneusz z Lyonu widział w złocie znak królewskiej godności Dzieciątka, w kadzidle jego Boskość, a mirra miała według niego symbolizować śmierć na krzyżu. Kardynał Kari Rahner twierdzi, że złoto wskazuje na naszą miłość, kadzidło na naszą tęsknotę, a mirra na nasze bóle. W darach nie widzi więc obrazów symbolizujących tajemnicę Bożego Dzieciątka, lecz znaki naszego oddania, naszych ludzkich postaw właściwych w stosunku do Wcielonego Boga. Złota legenda zna jeszcze inne wyjaśnienie. Królowie wręczają złoto z powodu ubóstwa Maryi, „kadzidło z powodu nieprzyjemnego zapachu stajni, mirrę, by wzmocnić ciało Dzieciątka i odegnać złe robaki". Złoto może też symbolizować bóstwo, kadzidło pobożną duszę, a mirra czyste ciało, chroniąc je przed różnymi nieczystościami. Widocznie starożytni z zadowoleniem fantazjowali na temat darów.
Złoto zawsze fascynowało ludzi. W antyku mówiono o złotym blasku bóstw. Dla świętego Klemensa Aleksandryjskiego mądrość Chrystusa jako wiecznego Logosu jest królewskim złotem. Złoto zostaje oczyszczone przez ogień. Nie można z nim niczego zmieszać. Od dawien dawna złoto było używane podczas kultu, bo złoto przynależy bogom. Złoto ukazuje nie tylko Boską naturę Dzieciątka w żłobie, lecz także wskazuje na złoty blask naszej duszy.
Nie jesteśmy tylko ludźmi ziemi, lecz także ludźmi nieba. Nasza dusza odbija złoty blask Boga. W naszym obliczu jaśnieje Boża chwała. W naszej duszy uczestniczymy w Bożym blasku.
W wielu kulturach kadzidła używa się jako przyjemnego środka zapachowego. Snujące się do nieba kadzidło jest obrazem naszej modlitwy, która wznosi się do Boga. Obrazem naszej tęsknoty, wykraczającej poza codzienność. Nasza tęsknota tak jak kadzidło unosi się do nieba. Nie pozwala uwięzić się tu na ziemi. Posiada lekkość kadzidła. Przenika także przez wszystkie zamknięte drzwi. Otwiera ona nasze serce i poszerza je. Kadzidło pięknie pachnie. Napełnia nasze życie tajemniczym zapachem, boskim aromatem. W czasie pobytu na górze Atos zafascynował mnie jedyny w swym rodzaju zapach tamtejszego kadzidła. Kościoły oddychają tym zapachem. Rodzi się wtedy natychmiast poczucie tajemnicy, poczucie bycia u siebie w domu, bezpieczeństwa, tęsknoty i miłości. I chociaż kadzidło dawno uleciało do góry, pozostawia jednak w całym pomieszczeniu szczególny zapach. Wdycham go świadomie i czuję się natchniony Bożym poczuciem piękna. Odpowiednie zapachy wywołują w mojej świadomości silne odczucie przeszłości. Zapach siana przypomina mi urlop. Doświadczenie urlopu pojawia się nie tylko w głowie, lecz w całym ciele. Tak też jest i z kadzidłem. Czuję wtedy wspaniałą, tajemniczą obecność Boga, wtedy dostrzegam Go całym ciałem.
Mirra była dla starożytnych rajskim zielem. Wskazuje na stan Raju, za którym wszyscy tęsknimy. Mirra jest jednocześnie środkiem uzdrawiającym, leczącym nasze rany. W podarunku mirry powierzamy Bogu wszystkie nasze rany. Przynosimy to, co mamy najcenniejszego, wiele zranień z historii naszego życia. Rany nas odmieniły. Zmusiły nas, by zdystansować się od zdobytego bogactwa. Najwartościowsze, co posiadamy, to serce, potrafiące kochać. Rany przywiodły nas do kontaktu z naszym sercem. Złamane i zranione serce przynosimy Bożemu Dzieciątku, ufając, że te rany uzdrowi i przemieni. Powierzając Bożemu Dzieciątku naszą zranioną i załamaną historię życia, możemy odczuć, że wszystko jest dobrze. Nie wadzimy się już więcej z naszymi ranami. Powierzamy się wraz z naszymi ranami tej miłości, która jaśnieje w Bożym Dzieciątku. Wtedy mimo wszystkich zewnętrznych i wewnętrznych zagrożeń jesteśmy w Raju.
Wyszukaj takie dary, które odpowiadają Tobie i Twojej chwilowej sytuacji i przynieś je Bożemu Dzieciątku. Pozwól prowadzić się wizji, która najbardziej Ci odpowiada. Ona pragnie zaprowadzić Cię do Dzieciątka. To sprawi, że upadniesz przed Tym, przy którym możesz czuć się u siebie; zapomnisz o sobie samym, gdy uwolnisz się od krążenia wokół siebie. Kiedy zapomnisz o sobie, wtedy całkowicie będziesz sobą, wtedy będziesz naprawdę wolny.
Anselm Grün „Boże Narodzenie — świętować Nowy Początek”
MOJA CHOINKA
Jest taka noc, jedna w roku - nie więcej,
Gdy ku gwiazdom szybują marzenia dziecięce,
Bo w tę noc pełną czarów prawdziwych
Wśród gwiazd na niebie dzieją się cuda i dziwy.
Trąby, skrzypce, śpiew anielski rozbrzmiewa dokoła!
To prezenty dla dzieci szykuje... Kto? Święty Mikołaj!
Pomagają we wszystkim krasnoludki ochocze,
Pakują do koszy soczyste, dojrzałe owoce,
Pomarańcze, cytryny orzechami zdobią,
Potem ciasta upieką, marcepany zrobią.
Mikołaj paczki szykuje - rózgi da łobuziakom,
A gwiazdki złote biednym, smutnym dzieciakom.
Niecierpliwią się zabawki do drogi gotowe,
Chcą już poznać swoje dzieci i swe domy nowe.
Helikoptery, misie, lalki z pajacami
Zasypują świętego Mikołaja tymi pytaniami:
- Kiedy wreszcie ruszymy w drogę?
- Ja chcę do chłopca! Czy mogę?
- Proszę u dziewczynki mnie zostawić!
- Mną się musi bobas bawić!
- Moi drodzy, starczy, cisza!-
Zawoła Mikołaj święty -
Przecież wszystkie dzieci dzisiaj
Muszą dostać swoje prezenty.
Bądźcie z nimi w zabawie, w radości,
Rozpraszajcie smutki, uspokójcie w złości.
Teraz - w drogę! Niech tu nikt nie zostanie!
Prędko, prędko! Gdzie są reny? Moje sanie!
Niech mój zaprzęg z wiatrem leci
tam, gdzie marzą o nas dzieci.
Śnią o misiach, lalkach, sankach
I o wszystkich niespodziankach,
Co czekają je z wieczora,
Bo gdy przyjdzie cudów pora,
Czar owieje każdy kąt.
Wesołych Świąt! Wesołych Świąt!
BOŻE NARODZENIE Prawie 2000 lat temu, gdy rzymski cesarz August chciał dowiedzieć się dokładnie ilu ma poddanych, rozkazał przeprowadzić spis ludności swego państwa. Spisowi podlegała również ludność żydowska zamieszkująca Judeę, znajdująca się wówczas pod panowaniem króla Heroda. Józef i Najświętsza Maria Panna musieli udać się do Betlejem. Przybyli tam późnym wieczorem i nie mogli znaleźć noclegu, gdyż w związku ze spisem w Betlejem było bardzo dużo przyjezdnych. Najświętsza Maria Panna i Józef znaleźli sobie miejsce we wnętrzu jaskini, do której w złą pogodę pasterze zaganiali swe stada. W tej jaskini Najświętsza Maria Panna urodziła syna, obiecanego przez Boga, Zbawiciela świata, Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Prawie nikt nie wiedział o tym wielkim wydarzeniu. Pasterzom pilnującym swych stad niedaleko Betlejem ukazał się Anioł Pański i obwieścił "Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida urodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobku". I wnet pojawiły się na niebie całe rzesze Aniołów, którzy wychwalali Boga słowami: "Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie" (Łk. 2,14). Kiedy Aniołowie zniknęli, pasterze skierowali się ku miastu i znaleźli w betlejemskiej jaskini Boże Dziecię leżące w żłobie. Pokłonili się Mu jak Bogu, a Jego Matce opowiedzieli o tym, co wydarzyło się w polu. W tym czasie na niebie pojawiła się nowa, niezwykle jasna gwiazda. Dzięki niej dotarli do Betlejem trzej mędrcy ze Wschodu. Odnaleźli jaskinię, a w niej Chrystusa i Jego Matkę. Oddali Mu pokłon i ofiarowali swe dary: złoto, kadzidło i mirrę. Gdy narodził się Chrystus, całe Boże stworzenie chciało przynieść Mu dary. Aniołowie Pańscy przynieśli Mu swe pieśni, niebiosa przyniosły Mu w darze nową gwiazdę, ziemia dała jaskinię, w której się narodził i żłobek, w którym Go położono, mędrcy przynieśli Mu złoto, kadzidło i mirrę, a my, ludzie, ofiarowaliśmy Panu Jego Najświętszą Matkę, Bogurodzicę. Razem z Aniołami przynosimy Chrystusowi również swoje modlitwy i pieśni, a w dzień, kiedy świętujemy Boże Narodzenie, szczególnie chcemy wychwalać Boga i dziękować Mu za to, że stał się człowiekiem, żył z nami i uczył nas jak żyć, cierpiał i umarł za nas, zmartwychwstał i otworzył nam drogę do życia wiecznego.