|
Kamuflaż zimowy
Żołnierze nowozelandzkiego SAS na patrolu narciarskim. NZ DOD Po pierwsze, aby dobrze się zamaskować zimą potrzebny jest mundur w śnieżne kolory. Możemy używać prostych konstrukcyjnie narzutek z białego płótna np. spadochronowego czy innego towrzywa sztucznego - możemy też zaimprowizować takie wdzianka ze zwykłego prześcieradła. Zaznaczę tu, że ubranie powinno być wykonane z tworzywa sztucznego lub z grubej bawełny. Jeśli będzie inaczej to, gdy tylko nasiąknie wodą będzie się przyklejać do odzieży, którą mamy pod spodem i jej kolor może przebijać się przez biel. Całe białe ubranie nie zawsze będzie się dobrze sprawdzało w terenie zalesionym. Tam trzeba używać albo białych mundurów z naniesionymi drobnymi plamami w leśnych kolorach (bardzo dobrym przykładem są zimowe kombinezony Bundeswehry) albo będziemy nosili samą białą bluzę (gdy śnieg jest na drzewach, a nie ma go zbyt wiele na ziemii) lub same spodnie (gdy na ziemi jest śnieg, a drzew i krzaki są odkryte). Na głowie nosimy białą kominiarkę z jednym otworem - będzie nam cieplej i będzie widać mniej twarzy. Niektórzy uważają, że lepszym rozwiązaniem jest kominiarka z otworem na usta, z tego wzgledu, że para nie skrapla, potem nie zamarza, na ustach.. Na ręce zakładamy rękawice, oczywiście białe. Jeżeli pokrywa śnieżna jest niereuglarna, to możemy też używać mundurów polowych w szaro-czarno-białym, miejskim kamuflażu. |
Marine w typowym amerykańskim kamuflażu zimowym. USMC
Musimy też pamiętać o odpowiednim zamaskowaniu naszego ekwipunku. Oporządzenie możemy skropić rozwodnioną kredą lub poobklejać białą, najlepiej matową, taśmą klejącą. Broń lub atrapę również obklejamy taśmą albo całkowicie albo w skośne pasy, które rozbiją jej kształt. Na plecak przydałoby się wykonać prosty pokrowiec, na tyle duży aby po założeniu go na plecak pozostawały luzy - to dodatkowo zdeformuje jego kształt. Zamiast stosowania taśmy klejącej można podoczepiać do oporządzenia różnej długości paski z białego materiału co da efekt trcohę podobny do ghillie suit. Jeśli mamy jakiś zbędny komplet oporządzenia lub możemy gdzieś tanio dostać spowiałe pasy, ładownice itd. to możemy poświęcić go i pomalować sprayem na biało, łącznie z klamrami i zatrzaskami. Będzie ono wtedy idealnie zgrane z terenem. Jeżeli używamy nart biegowych czy rakiet śniegowych oraz kijków narciarskich to dobrze jest je również pomalować na biało, gdyż często są one w typowych, sportowych kolorach. Najciekawszym rozwiązaniem jest według mnie przygotowanie sobie stroju podobnego do ghillie suit, z tymże w zimowych barwach. Stroje takie są używane m.in. przez rosyjskich snajperów. Podobne wdzianka, ale wykonane ze sztucznych liści są używane na zachodzie. Są one zimową wersją Sniper Leafy Wear Camouflage System, który nota bene jest używany także w Polsce np. w 1PSK. Doskonale rozbijają one sylwetkę człoweika, zarówno na krótkim jak i dalekim dystansie. |
Patrol z francuskiego Pułku Szaserów umundurowany w zimowe stroje. HKPRO
Czasami trzeba jednak użyć zaawansowanych technik kamuflażu. Chodzi mianowicie o maskowanie w zakresie podczerwieni. Należy używać siatek maskujących tłumiących promieniowanie podczerwone lub przy budowie schronień można użyć zwykłej folii NRC kładąc ją odbijającą stroną do środka. Innym problem jest dym z ogniska, który w bezwietrzną zimę jest bardzo łatwy do ujrzenia. Jednak podczas działań w zimie ciężko jest wytrzymać bez ogrzania się czy choćby wypicia czegoś ciepłego. Trzeba się nauczyć palić ogień bez dymu lub używać do podgrzewania posiłków czy wody, małych palników gazowych czy maszynek na kostki suchego paliwa. Jeśli chodzi o dostarczanie ciepła do organizmu to można zakupić specjalne grzałki do rąk, wypełnione substancją, która po dolaniu wody wchodzi z nią w reakcję egzotermiczną. Największym problem wszystkich osób, które kiedykolwiek przeprowadzały jakieś działania w zimie jest sam śnieg. Powstają w nim bardzo widoczne ślady. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest poruszanie się podczas opadów śniegu, gdyż zakryje on nasze ślady. Pamiętać należy o poruszaniu się krok w krok, ślad w ślad za osobą nas poprzedzającą. Zostawimy dzięki temu ślad jednej osoby, a nie calej grupy. Ostatni członek zespołu powinien starać się zatrzeć nasz ślad np. delikatnie zamiatając śnieg za pomocą gałęzi świerkowych. |
|