Szkola Brentana cz.2, 1. FILOZOFIA, MATERIAŁY OD WYKŁADOWCÓW, M. Maciejczak


Rozdział II Szkoła Brentana

Pierwsza faza filozofii analitycznej obejmuje okres od początku lat osiemdziesiatych XIX wieku do końca lat dwudziestych XX wieku. Powstały w tym czasie prace m.in. G. Fregego, G. E. Moore'a, B. Russella i L. Wittgensteina. Językowi poświęcili obszerne analizy także Franz Brentano i jego uczniowie, zwłaszcza Antony Marty, Kazimierz Twardowski, Alexius Meinong i Edmund Husserl. Zwrot ku analizie języka nie byłby możliwy bez szeroko oddziałującego wpływu idei Brentana. Zostanie przedstawiona Brentana teoria znaczenia wyrażeń językowych, a następnie najwybitniejszych jego uczniów.

  1. Franz Brentano - psychologizm a obiektywizm logiczny

Jednym z elementów postulowanej przez Brentana (1838-1917) metody naukowej filozofii była refleksja nad językiem. Krytyka języka ma wskazać szkodliwy wpływ, jaki na myślenie wywiera bezkrytyczne użycie języka, a tym samym zabezpieczyć przed błędami w wysuwanych teoriach..

1.1. Znaczenie jako przeżycie

W pierwszym okresie swojej działalności, zwanym psychologicznym, Brentano widział w języku narzędzie wyrazu procesów psychicznych - językowy obraz przeżyć. Obecność przeżyć stanowi o sensowności wyrażeń językowych. Jeśli wypowiedź nie wyraża przeżyć, pewnego procesu psychicznego ani też nie jest częścią wyrażenia oznaczającego taki proces, wtedy wyrażenie nie oznacza żadnego przedmiotu. Brentano uznał za aksjomat naukowej filozofii twierdzenie: nic nie może być przedmiotem sądzenia czy upodobania, o ile nie zostało jednocześnie przedstawione, o ile nie jest przedmiotem przedstawienia. Aksjomat ten uchodzi za formułę psychologicznej teorii znaczenia wyrażeń językowych.

Brentano przyznaje, że wprawdzie nie o samych wyrażeniach językowych mówimy, iż są prawdziwe lub fałszywe, oczywiste czy ślepe (blind), prawdopodobne czy nieprawdopodobne, lecz o sądach, o tym, co w nich zostaje wyrażone, co w nich jest domniemane, to właśnie odnośnie do sądów musimy odwołać się do spostrzeżenia wewnętrznego. W nim to, przez porównywanie i oddzielanie od siebie sądów oczywistych (aksjomatów i sądów spostrzeżenia wewnętrznego) od sądów ślepych (np. opartych tylko na przypomnieniu), możemy dopiero zrozumieć, na czym polega ewidencja i zbudować jasne pojęcie sądu oczywistego, a co za tym idzie, samo pojęcie prawdy. Terminy: „sąd oczywisty”, „ten, kto wydaje sąd oczywisty” (evident Urteilender), są pojęciami psychologii opisowej i tylko w jej ramach mogą być uzasadnione; również wypracowanie i uzasadnienie pojęcia sądu oczywistego, ewidencji i prawdy, należy do psychologii.

1.2. Egzystencjalna teoria sądu

Brentano odrzucił arystotelesowską teorię sądu jako połączenia podmiotu i orzecznika („A jest B”), a także teorię prawdy jako adaequatio rei et intellectus, w ówczesnej interpretacji, zgodnie z którą aby ustalić ową odpowiedniość sądu i jego przedmiotu, należy je porównać.

Tradycyjnie (w sylogistyce) ze względu na ilość wyróżnia się 4 typy sądów: 1. każdy S jest P (SaP), 2. żaden S nie jest P (SeP), 3. niektóre S są P (SiP), niektóre S nie są P (SeP). Natomiast ze względu na jakość wyróżnia się sądy ogólne i szczegółowe, twierdzące i przeczące. Sądy składają się z 3 składników: podmiotu (S - subiectum), orzecznika (P - predicatum) oraz łącznika (copula propositionis) „jest/są” (esse). W sądach stwierdza się zachodzenie związków między dwoma pojęciami lub zakresami dwóch nazw, reprezentowanymi przez terminy S oraz P. Ich połączenie jest podstawową strukturą sądu, „jest” pełni w nim funkcję syntezy. Forma sądu to forma powiązania pojęć. Sąd to łączenie lub oddzielanie pojęć.

Związki między zdaniami kategorycznymi typu: SaP - każde S jest P, SeP - żadne S nie jest P, SiP - niektóre S jest P, SoP - niektóre S nie jest P , można odpowiednio przedstawić: „Nie istnieje S, które nie jest P”; „Nie istnieje S, które jest P”; „Istnieje S, które jest P ”; „Istnieje jakieś S, które nie jest P”. Sądy wchodzące do wymienionych czterech klas tylko z pozoru mają postać sądów kategorycznych, lepiej je wyrazić w postaci sądów egzystencjalnych. Brentano argumentował, że forma sądu „A jest” lub „Nie ma A”, czyli sąd egzystencjalny, pozwala stwierdzić zachodzenie pojedynczego stanu rzeczy oraz jasno zrozumieć różnicę między sądem pozytywnym a negatywnym. Co więcej, skoro funkcje sądzenia, uznanie czegoś za prawdę bądź odrzucenie jako fałszu są równorzędne i przeciwne, to nie można również zarazem odrzucać i uznawać tego samego sądu. W ten sposób równie jasno da się sformułować zasadę sprzeczności. Oczywistość jest sprawnością empiryczną. W konsekwencji uznania „A jest” za podstawową formę sądu podział treści sądu na podmiot i orzeczenie stał się w szkole Brentana podziałem według kategorii gramatycznych, a nie logicznych. Treścią sądu jest przedstawienie jako całość (treść przedstawienia) i ową treść Brentano traktuje jak nazwę. Jeśli np. negujemy pewien stan rzeczy czy przedmiot (korelat sądu), to otrzymamy samą nazwę. Na podstawie sądów tworzone są takie nazwy jak: „kot”, „dom”, „okoliczność, że dom został pomalowany” i pojęcia refleksyjne (reflexive Begriffe), np. istnienia, faktu, rzeczy.

Sądzenie obejmuje te przeżycia psychiczne, w których coś uznane jest za istniejące lub odrzucone jako nieistniejące. Ponieważ w spostrzeżeniu jak i przypomnieniu także ma miejsce odrzucenie albo uznanie istnienia przedmiotu, także i one wchodzą do tego typu przeżyć. W aktach sądzenia do przedstawienia dołącza się relacja intencjonalna — uznania lub odrzucenia. Na tym też, twierdzi Brentano, polega różnica między przedstawieniem a sądem. Ktoś np. sądzi, że istnieją planety albo jest przekonany, że nie istnieje złota góra (są to przypadki sądów prostych). Natomiast w przypadku sądów podwójnych (Doppelurteile) przedmiot zostaje uznany i przyznaje mu się pewne cechy albo ich odmawia. Sądy podwójne nie tylko coś uznają, lecz także coś innego przypisują, albo odmawiają przedmiotowi sądu. Uznaniu lub odrzuceniu może towarzyszyć wtedy jeszcze jedno z dwóch dodatkowych nastawień (Stellungnahmen): pierwsze stwierdza coś jeszcze o uznanej już treści, drugie w uznanej już treści czemuś zaprzecza. Mamy zatem treść uznaną lub odrzuconą (Anerkennen, Verwerfen) i to jej następnie coś przypisujemy, albo odmawiamy czegoś (Zuerkennen, Absprechen). Tak jak przedstawienie jest podstawą aktów sądzenia i wartościowania, tak też dla różnych typów sądu jest nią sąd twierdzący, uznający dany stan rzeczy lub przedmiot. Sąd więc zawsze jest uznaniem lub odrzuceniem istnienia przedmiotu przedstawienia, sądem egzystencjalnym. Do takiej postaci można sprowadzić każdy rodzaj sądów, np. sąd ogólny „Każdy człowiek jest śmiertelny” da się przekształcić na „Nie istnieje człowiek nieśmiertelny”, a sąd szczegółowy „Pewien człowiek jest chory” na „Istnieje człowiek chory.”

1.3. Znaczenie jako odniesienie do rzeczy

W późniejszym okresie swojej działalności - reistycznym, Brentano zmienił swoje dotychczasowe poglądy na znaczenie językowe. Wypowiedzi językowe, aby mieć znaczenie, muszą odnosić się do rzeczy. Kiedy nie mówią wprost o rzeczach, powinny być przekładalne na wypowiedzi o rzeczach, a jeśli nie jest to możliwe, należy je uznać za językowe fikcje. Znaczenia, twierdzi teraz Brentano, nie mogą być utożsamiane z procesami psychicznymi, „bytami psychologicznymi” i w ogóle w pojęciach psychologicznych definiowane, podobnie jak przedstawienia (procesy psychiczne) i sądy, nie wchodzą w zakres pojęcia „rzecz” — nie są rzeczami. W konsekwencji, nie mogą być przedstawione, ani stać się przedmiotami sądzenia, upodobania lub niechęci itd. Można zatem je wyeliminować, przekształcając wyrażenia, w których występują.

Zasada przekładu posłużyła Brentanowi za narzędzie krytyki argumentacji występującej w różnych teoriach filozoficznych, w tym również własnej „psychologicznej” teorii znaczenia. Brentano zastosował ją do analizy języka, jego semantycznej i ontologicznej strony i w jej świetle skrytykował niektóre typy argumentacji występującej w teoriach filozoficznych.

2. Źródła błędów

2.1. Wieloznaczność

Najczęstszym źródłem błędów jest wieloznaczność. Nie jest problemem, gdy o znaczeniu rozstrzyga kontekst, lecz to, gdy wieloznaczność pozostaje niezauważona.

Jako jej przykład Brentano podaje słowo „jest”. Ma ono dwa znaczenia: nominalne i realne. Oba występują np. w różnych wariantach dowodu ontologicznego na istnienie Boga. W sensie realnym, w przesłance dowodu ontologicznego „Bóg jest nieskończenie doskonałą istotą”, słowo „jest”, znaczy tyle, co „istnieje”, podobnie jak w zdaniu: „Bóg istnieje i ma cechę nieskończonej doskonałości”. W sensie nominalnym pod słowem „Bóg”, rozumiemy natomiast nieskończenie doskonałą istotę. Zatem w zdaniu: „Bóg jest nieskończenie doskonałą istotą”, wcale nie jest rozstrzygnięte, czy istota taka istnieje. Jeśli tych znaczeń precyzyjnie nie odróżnimy, popełniamy w dowodzeniu błąd petitio principii. Kiedy to „jest” weźmiemy teraz w sensie realnym - „istnieje”, wtedy widzimy, że w przesłance zawarte jest już to, co ma być dowiedzione, czyli konkluzja — „Bóg istnieje”.

2.2. Nierozróżnianie synsemantycznego i autosemantycznego użycia wyrażeń

Popełniamy błąd, gdy nie rozróżnimy wyrażeń mających znaczenie wyłącznie w kontekście, takich jak stałe logiczne - wszystkie, niektóre, i, lub, nie itd. — od takich, które mają samodzielne znaczenie. Kiedy mówimy: „istnieją planety”, „istnieją możliwości zwolnienia z opłat za studia”, oba te zdania mają formę: „istnieje A”. W miejscu „A” w pierwszym przypadku występuje nazwa ogólna „planety”, w drugim wyrażenie „możliwości zwolnienia z opłat za studia”. Zwodnicze jest właśnie to, że w przytoczonych zdaniach w tych samych miejscach występują wyrażenia obu rodzajów. Dlatego łatwo popełniamy błąd, uznając je za należące do tej samej kategorii semantycznej mianowicie wyrażeń autosemantycznych; co więcej, możemy też odnieść złudne wrażenie, że wszystkie wyrażenia o formie „istnieje A” są sądami egzystencjalnymi stwierdzającymi istnienie tego, co oznacza wyrażenie podstawione w miejsce „A”. Kierując się podobieństwem sugerowanym przez formę zdania, pochopnie przyjmujemy, obok planet i ogólnie przedmiotów konkretnych, także istnienie możliwości, niemożliwości, konieczności itd.

Jednakże wyrażenia: „możliwości zwolnienia z opłat za studia”, „konieczność sprzedania domu”, „niemożliwość istnienia kwadratowego koła”, nie oznaczają niczego. Słowo „istnieje” w zdaniach obu rodzajów ma różny sens, zależny od tego, czy w miejsce „A” wstawimy wyrażenie autosemantyczne czy synsemantyczne. Tylko w pierwszym przypadku znaczy ono „istnieje” we właściwym (realnym) sensie słowa „istnieć”. W drugim przypadku mamy do czynienia wyłącznie z możliwością logiczną. Wyrażenia mówiące o konieczności, możliwości, niemożliwości itd., nie stwierdzają ich istnienia, lecz tylko to, że myli się ten, kto sądzi, że nie jest możliwe zwolnienie z opłat za studia, sprzedanie domu itd. Zdania te są przeto równoważne zdaniom dotyczącym osób w określony sposób wydających sądy.

2.3. Uznawanie ens linguae za ens reale

Językowo rzecz biorąc, kiedy mówimy o możliwościach czegoś, braku czegoś, byłości czegoś i nie znajdujemy odnośnej rzeczy, wtedy przymiotniki: możliwy, brakujący, miniony itd. należy uznać za modyfikatory — tworzą one nazwy przedmiotów fikcyjnych. Mówimy wprawdzie o przedmiotach sprzecznych, możliwych, fikcyjnych itd., jednak aktom psychicznym w takich przypadkach nie odpowiada żaden przedmiot. Ściśle rzecz biorąc to, co nie istnieje, nie może bowiem mieć żadnych własności. Wprawdzie mówimy nie tylko, że istnieją rzeczy zdrowe i duże, lecz również, że istnieją: zdrowie, rozmiar, przestrzeń, piękno itd., jednak słowa te nie mogą być traktowane jako reprezentacje tego, o czym się mówi. Mówiąc, że oznaczone przez te słowa „rzeczy” istnieją, używamy czasownika „jest” w niewłaściwym sensie. Gdy jesteśmy tego świadomi, możemy uniknąć pokusy błędu — szukania przedmiotu wyznaczonego przez te rzekome nazwy, czyli wzięcia ens linguae za ens reale.

2.4. Uznawanie treści aktu za przedmiot

Twierdząc, że treścią sądu „nie istnieje złota góra” jest nieistnienie złotej góry, że treścią sądu „nie istnieje okrągły trójkąt” jest niemożliwość istnienia okrągłego trójkąta itd., i to we właściwym sensie słówka „istnieć”, popełniamy błąd. Mamy tu bowiem do czynienia z niczym innym, jak tylko ze zwrotem językowym (Wendung), który skłania nas do przyjęcia fikcji jako nowego rodzaju bytu - skłania nas, aby wierzyć, że sądzimy twierdząco tam, gdzie zaprzeczamy. Nie chodzi o to, czy treści sądów jako treści sądów istnieją (bestehen), lecz o to czy istnieje coś w sobie i dla siebie, co niekiedy może stać się treścią mojego sądu i to sądu słusznego. Z faktu, że można słusznie sądzić, że istnieje jakieś drzewo, wynika, że to, że istnieje drzewo, może być treścią słusznego sądu.

Treści, pojęcia, a także przedmioty ogólne to językowe fikcje, przedmioty skonstruowane za pomocą języka.

2.5. Uznawanie przedmiotu aktu za istniejący

Czyniąc akt (przedstawienie, sądzenie, upodobanie lub niechęć) podmiotem w zdaniu i orzekając, że mają one to a to za swój przedmiot, wpadamy w pułapkę językową, skłaniającą nas do uznania za istniejące to, co nierealne. Realnie istnieje tylko podmiot przedstawiający czy spostrzegający. Tylko pozornie zdanie: „Istnieje przedmiot pomyślany, przedstawiony, chciany itd.” stwierdza istnienie immanentnych przedmiotów. Faktycznie mamy tu niewłaściwie sformułowane zdanie: „Istnieje myślący, przedstawiający, spostrzegający itd., o którym można orzec, że ma owe przedmioty”. Ens linguae uchodziło niesłusznie za ens rationis. Wcześniej uznane za intencjonalnie istniejące, zawarte w świadomości przedmioty umysłu Brentano potraktował jako przedmioty językowe. Wszystko, na co wskazują przypadki tego rodzaju, to po prostu użycie języka.

Odrzucając entia rationis Brentano jednocześnie odrzucił wcześniej przyjętą, sięgającą Arystotelesa, teorię języka, w której idee, myśli czy symbole były traktowane jako obrazy pewnych elementów w świecie. W ujęciu Arystotelesa wypowiadane słowa (dźwięki) są znakami, symbolami wrażeń przyjmowanych przez umysł. O ile słowa zapisywane i wypowiadane są różne w różnych językach, a ich znaczenie ma charakter konwencjonalny, o tyle same wrażenia (podobieństwa, czy odbicia rzeczy) są identyczne dla wszystkich ludzi. Brentano zakwestionował również tradycyjną, arystotelesowską koncepcję, w której sąd rozumiano jako połączenie czy oddzielenie idei, a zdanie jako połączenie wyrażeń językowych, stwierdzające coś o czymś lub zaprzeczające czemuś, a przez to mające własność prawdy lub fałszu. W ujęciu Arystotelesa forma językowa, podmiotowo-orzecznikowa, reprezentuje powiązanie idei w umyśle i jednocześnie reprezentuje (odzwierciedla) pewną własność w świecie. Struktura zdania odwzorowuje substancjalno-przypadłościową strukturę rzeczy. Orzekanie to w istocie przyznawanie lub odmawianie czegoś jakiejś rzeczy, gramatyka (możliwe formy językowych powiązań) odpowiada zatem formie myśli i formie świata. Założeniem czy też warunkiem możliwości obrazowania stanów rzeczy przez język była niezmienność funkcji jego podstawowych elementów: rzeczowników, przyimków, liczebników itd. i ją właśnie zakwestionował Brentano. Przeżycia - idee i myśli, nie są równoważne fizycznym przejawom języka (słowom, zdaniom itp.). Nie każdy element myśli musi być reprezentowany przez odpowiadający mu element mowy, a mnogość elementów myśli może znaleźć wyraz w tej samej formie werbalnej. Nie możemy więc twierdzić, że elementy językowe są egzemplarzami idei czy też konfiguracje takich elementów obrazują stany rzeczy przez obrazowanie kompleksów idei.

Nowa teoria formy logicznej sądu pozwoliła Brentanowi inaczej widzieć związek języka i świata. Krytyka języka (Sprachkritik), czyli dociekania formy sądu (myśli), stała się podstawą zrozumienia zagadnień ontologicznych i teoriopoznawczych. Brentano w swoich pracach zajmował się ontologią rzeczy, stanów rzeczy i wartości, korelatów aktów przedstawienia, sądzenia i upodobania. Badania ontologiczne świadomości miały ostatecznie za cel stworzenie języka bezpośrednio opisującego, psychologiczną characteristica universalis, której litery i słowa oddawałyby różne składowe mentalne czy elementy konstytuujące i której syntaksa oddawałyby związki i relacje między tymi elementami w obrębie większych całości. Ta myśl, jak ocenia B. Smith, kulminuje w ontologii formalnej Husserla, w obu szkołach psychologii postaci, mereologii Leśniewskiego i kategorialnej gramatyce.

  1. Anton Marty - semantyka intencjonalna

Anton Marty (1847-1914) należał do pierwszych uczniów Brentana. Odrzucił psychologizm w teorii znaczenia, pogląd głoszący, że znaczeniem wyrażenia językowego jest pewna treść, idea w umyśle mówiącego lub słuchającego. Widział źródło znaczenia językowego w intencjonalnym skierowaniu świadomości na przedmiot, jako celową manifestację życia wewnętrznego za pomocą znaków i dźwięków. Łączył badania nad znaczeniem ze świadomością i umysłem. W tym sensie był prekursorem współczesnej semantyki intencjonalnej. Podał argumenty za tym, że nieistniejące przedmioty nie mogą być podmiotami sądów. Dostrzegał ponadto rolę zwyczaju i tradycji w nadawaniu znaczenia znakom i dźwiękom.

2.1. Bycie i sądzenie

Marty dowodzi, powołując się na Brentana koncepcję sądów, że skoro sąd jest możliwy wyłącznie na podstawie przedstawienia (przedstawienia dostarczają przedmiotów, o których się sądzi), to nie może być sądzenia o tym, jaki jest przedmiot, bez sądzenia jego istnienia. Z zastrzeżeniem przyjmuje za Brentanem sądy podwójne (Doppelurteile), w których przedmiot zostaje uznany i przyznaje mu się pewne cechy albo ich odmawia. Sądy tego typu nie tylko coś uznają, lecz także coś innego przypisują, albo odmawiają przedmiotowi sądu. Wprawdzie mogę przedstawić sobie pewne bycie tak a tak określonym, nie uznając istnienia przedmiotu związanego z określeniem, np. mogę myśleć o jednorożcu jako o białym bez przeświadczenia, że jednorożce istnieją, ale wtedy z koniecznością wydaję podwójny sąd. Na podstawie uznania przedmiotu nadbudowany zostaje drugi sąd czy odniesienie sądzeniowe dotyczące predykatu. Wobec tego prawdziwe sądy stwierdzające, jakim coś jest, są możliwe wyłącznie w powiązaniu z korelatywnym przedmiotem, z czymś, co nawet jeśli nie jest realne, to jednak istnieje. Jeśli jednak sądów podwójnych nie da się w pełni wyrazić w formie egzystencjalnej, jako przypadki uznania lub odrzucenia istnienia, to należy je uznać za autentycznie podmiotowo orzecznikowe.

2.2. Aktualizm

Dla Marty'ego istnieje tylko to, co istnieje teraz, co wchodzić może w związki przyczynowe. Z tego powodu potraktował przymiotniki określające to, co przyszłe lub przeszłe jako modyfikatory. I tak przymiotniki: martwy, odwołany, oddalony, zmieniają rzeczowniki, przy których stoją, np.: człowiek, przedstawienie, wojna, w nazwy oznaczające przedmioty fikcyjne: „martwy człowiek”, „odwołane przedstawienie”, „oddalona wojna”. Fikcyjne przedmioty istnieją i przestają istnieć wraz z określonymi zmianami jakim podlegają przedmioty realne. Takimi przedmiotami są także zobowiązania, żądania, prawa, dzieła muzyczne i literackie.

2.3. Intencje i formy językowe

Marty przyporządkował Brentana podziałowi zjawisk psychicznych na przedstawienia, sądy i emocje, różne formy gramatyczne wyrażeń językowych. Użycia językowe dzielą się w tego względu ma intencje przedstawień, sądów i emocji. Przedstawieniom odpowiadają formy nominalne, sądom - zdaniowe (stwierdzenia), emocjom - formy wyrażające rozkazy, pragnienia, życzenia itd. Rolą języka jest wywołanie w słuchaczu analogicznych aktów do tych, które spełnia nadawca. Kiedy np. coś stwierdzamy, początkowa intencja mówiącego, leży w tym aby wywołać w słuchaczu analogiczny sąd do tego, który stwierdzenie wyraża.

2.4. Znaczenie jako funkcja komunikacyjna

Marty przyjmuje za Brentanem rozróżnienie na wyrażenia mające samodzielne znaczenie i współoznaczające (Synsemantika, Autosemantika). Oprócz partykuł zalicza do tych pierwszych również odmiany rzeczowników i czasowników. Znaczenie, zgodnie z Brentana tezą o intencjonalności, jest treścią aktu psychicznego, a dookreśla się w aktach komunikacji. Właśnie nacisk na funkcje komunikacyjną wyrażenia językowego nie pozwala ująć np. znaczenia zdania jako zawartego w świadomości mówiącego, jak widział to Brentano w pierwszej fazie swoich poglądów. Znaczenie zdania stwierdzającego, że to a to zachodzi, zasadza się na tym, że rozmówca sądzi, że to a to zachodzi, ma miejsce. Znaczenie zmienia się zależnie od typu wyrażenia. Marty wiele miejsca poświęcił dociekaniu znaczenia różnych typów wyrażeń użytych w funkcji komunikującej rozmówcy, celem stwierdzenia jest wywołanie u rozmówcy pewnego sądu, użycia nazwy własnej - wywołanie przedstawienia, rozkazu - wywołanie określonego skutku itd.

2.5. Wyrażenia bezpodmiotowe

Marty'ego zajmowały szczególnie wyrażenia bezpodmiotowe, dyskutowane przez Brentana (Impersonalien). Marty twierdził, że wyrażają one sądy coś uznające lub odrzucające, lub uznające, lub odmawiające istnienia. Zdanie “Pada” (Es regnet) wyraża sąd, że istnieje zjawisko deszczu w pobliżu rozmówców. Nie ma sensu zastanawiać się, co odpowiada gramatycznemu es w tym zdaniu. Marty broni tezy Brentana, że sąd ma formę „istnieje x”, że chodzi w nim o uznanie względnie odrzucenie.

Znaczeniem zdania jest treść sądu wyrażonego tym zdaniem. W jaki sposób istnieje treść sądu? Otóż w ten sposób, że słusznie jest ją uznać, po za tym jest nierealna, realne jest bowiem to, co pozostaje w związkach przyczynowych. Treść sądu zatem istnieje niesamodzielnie (Mitwerden).

Marty nie przyjął ani wczesnej tezy Brentana, że znaczenia tkwią w świadomości, ani późniejszej, że to tylko fikcje językowe. Nie uznał też znaczeń za przedmioty idealne (idealne species Husserla z Badań logicznych), lecz zbliżył się do stanowiska Arystotelesa, które nie wyklucza możliwości przedmiotów ogólnych, jednocześnie odrzucając ich realność.

2.6. Mowa i myślenie

Rozważając stosunek gramatyki do logiki, języka do myślenia, Marty wskazał na potrzebę ich odrębnego rozważania. Myśl i mowa nie pokrywają się. W języku nie wszystkie zjawiska i formy myślenia znajdują swój wyraz. Jest tak dlatego, że o powstawaniu i kształtowaniu się języka decydowały inne mechanizmy niż właściwe myśleniu. Wyraźnie widać to w przypadku języka naukowego, którego celem jest ustalanie i dowodzenie prawd.

U źródeł języka jest podstawowa ludzka potrzeba komunikowania się. Jest ona wyrazem intencjonalnej, celowej działalności człowieka, choć nie zawsze aktom językowym towarzyszy planowanie. Język jest wyrazem naszych sądów i w równym stopniu naszych uczuć, interesów i życzeń. Z tego powodu powstają różnice i formy, które nie mają odpowiedników w różnicach i formach logicznych. Nie można więc opierać logiki na gramatyce, kategorii logicznych na gramatycznych i np. konstruować ogólnej formy zdania na podstawie wyróżnianych w gramatyce form zdaniowych. Należy jasno odróżnić formę logiczną sądu od formy gramatycznej zdania, innymi słowami: uwolnić sąd z jego zwykłej szaty językowej.

Marty nazywa swoje dociekania nad językiem „semasiologią”, „semantyką” lub „uniwersalną gramatyką” (Semasiologie, Semantik, allgemeine Grammatik). Semasiologia bada złożoną jedność, jaką stanowi wyrażenie językowe: wewnętrznej formy języka i znaczenia. Wewnętrzna forma języka obejmuje obraz świata (Weltanschauung), ducha i wyobraźnię narodu mówiącego danym językiem. Wewnętrzna forma języka to przedstawienie łączące zmysłowo dany znak i jego znaczenie. Odpowiednie obrazy leżą np. u podstaw zrozumienia metafor i przenośni. Nie należy przeto utożsamiać wewnętrznej formy ze znaczeniem. Dopiero uwzględniając rolę obrazów i wewnętrznych form innych wyrażeń możemy zrozumieć, w jaki sposób łączą się wyrażenie językowe i jego znaczenie. Skłonność do sądzenia, że myślimy w języku leży w tym, że słowa, jako silne impresje zmysłowe niejako odciskają ślady w pamięci i w ten sposób stają się punktami orientacji dla pobudzenia bardziej ulotnych myśli.

  1. Alexius Meinong - teoria przedmiotu

Dla Alexiusa Meinonga (1853-1920) psychologia Brentana stanowi podstawę, gdyż punktem wyjścia jego głównego dzieła Über Gegenstandstheorie (1904) są różne typy aktów. Meinong jednakże wprowadza obok przedstawienia i sądu nową grupę aktów - supozycje (Annahme). W akcie supozycji przyjmuje się daną treść propozycjonalną, jednak bez momentu przekonania, że tak faktycznie jest.

3.1. Psychologia i ontologia

W konsekwencji, przeciwnie do Brentana, Meinong twierdzi, że „istotne dla przedmiotów jest nie to, że zostały uchwycone, lecz to, że mogą być uchwycone. W tej mierze teoria uchwytywania jest tylko uzupełnieniem teorii przedmiotu”. Kryterium podziału aktów nie jest przeto sposób ujmowania przedmiotu, ale rodzaj przedmiotu. Na tej podstawie Meinong uważał swoją teorię przedmiotu za najbardziej uniwersalną i podstawową naukę. Kierując się tym przekonaniem, zbudował teorię wszelkich możliwych przedmiotów poznania. Postulował w niej istnienie każdego przedmiotu intencji, w tym także przedmiotów wyobrażonych, np. bogów Homera i przedmiotów sprzecznych, np. kwadratowych kół. Przedmiot zachowuje odrębność wobec prezentującego aktu i logiczne wobec niego pierwszeństwo.

Meinong wyróżnił przedmioty prostego przedstawienia, czyli obiekty, następnie obiektywy, czyli przedmioty aktów sądzenia. Obiektyw (Objektiv), przedmiotowy odpowiednik sądu, zwykle oddawany wyrażeniem: „to, że…” przysługuje sądowi niezależnie od jego prawdziwości wzgl. fałszywości. Relacje logiczne zdaniem Meinonga zachodzą właśnie między obiektywami, dlatego prawa logiczne i pojęcie prawdy mają ważność obiektywną. Brentana klasie aktów emocji i wartościowania (miłości i nienawiści) Meinong przyporządkował dygnitatywy i dezyderatywy. Dezyderatywy to obiekty z dziedziny powinności (Sollen), na które kierują się akty dążenia. Meinong był przekonany, że tylko przyjmując najszerszy zakres typów przedmiotów można wyjaśnić sens różnych rodzajów zdań. Zaproponowane przez niego kategorie ontologiczne objęły ostatecznie odpowiedniki wszystkich rodzajów zdań: prawdziwych, fałszywych, możliwych, niemożliwych, hipotetycznych, wartościujących itd.: „wszystko, co da się powiedzieć”.

3.2. Subsystencja

Sposób istnienia przedmiotu Meinong określił jako „subsystencję” (Bestand), w przeciwstawieniu do istnienia realnego (Existenz). Przedmiotowi nie przysługuje bycie idealne, znajduje się poza byciem i niebyciem (Aussersein). Sądy prawdziwe od fałszywych różni to, że obiektywy tych pierwszych są faktyczne (tatsächlich), zachodzą (bestehen), a drugich nie. Przedmioty cechuje swoiste bycie-takim (Sosein), czyli pewna charakterystyka mówiąca jakie są. W ten sposób Meinong odpowiedział na pytanie, dlaczego w języku możemy tworzyć zdania dotyczące przedmiotów, które nie istnieją w zwykłym sensie słowa „istnieć”.

3.3. Znaczenie

Znaczenia są również pewnego rodzaju przedmiotami. Meinong zauważył, że funkcją zdania nie jest za każdym razem wyrażanie sądów tego, kto je wypowiada. Należy też uwzględnić punkt widzenia słuchającego, a mianowicie to, jak zostaje zrozumiany. Słowa są znakami, a te z kolei funkcjonują jako podstawa poznania. Rozumienie polega na przeżywaniu (Erleben) odpowiedniego aktu poznania. „Jeśli więc słowa są znakami procesów psychicznych [zachodzących] w mówiącym, to słuchający zrozumie tę mowę, o ile na podstawie usłyszanego przyjmie do wiadomości te procesy psychiczne, które znalazły wyraz językowy. W szczególnym przypadku zdania, o ile wyraża ono jakiś sąd, znaczy to wówczas, że zrozumienie słuchacza polega na tym, że dochodzi on do przeświadczenia na temat tego, co mówiący sądzi oraz na temat tego, o czym on sądzi”. Zdania to językowy środek do wyrażania sądów: „[…] gdzie wchodzi w rachubę wyrażanie sądu, za każdym razem musi być w użyciu jakieś zdanie i że nie ma innego sposobu, by dać wyraz przeświadczeniu odnośnie do jakiegoś określonego przedmiotu”. Rozważając przedmiot sądu, Meinong wyróżnia obiekt sądu, to co osądzane i obiektyw, to co stwierdzane. To rozróżnienie jasno widać w przypadku sądów negatywnych. Z daniu: „W wyborach parlamentarnych, które poprzedziła ostra agitacja, nie doszło do żadnych niepokojów” - jest mowa o niepokojach, „że się nie wydarzyły”.„Jest faktem, że nie doszło do żadnych niepokojów”, o tym nie się sądzi w odnośnym sądzie. Dlatego Meinong rozszerza znaczenie terminu „przedmiot sądu” i nazywa obiektem, co jest sądzone - w podanym przykładzie są to niepokoje, oraz obiektyw - co jest stwierdzane, to mianowicie, że do nich nie doszło. Sąd ma więc dwa przedmioty. Meinong uściśla w ten sposób Brentana określenie klasy przedstawień, jako prezentujących przedmioty, które są następnie przedmiotami sądów: dokładniej chodzi o obiektywy. W orzekaniu prawdziwości chodzi przeto o ujmowane w aktach obiektywy. Inaczej mówiąc, sąd jest prawdziwy wzgl. fałszywy ze względu na jego obiektyw. Obiektywy są nośnikami prawdy niezależnie od aktów poszczególnych osób, nie mają charakteru subiektywnego. Ujmowane w aktach sądzenia i supozycji obiektywy są prawdziwe o ile przysługuje im faktyczność, to znaczy o ile są zgodne z faktami. Sąd jest prawdziwy, gdy ujmuje obiektyw, który subzystuje, zachodzia, a fałszywy jeśli ujmuje obiektyw, który nie subzystuje. Sybzystencja, obok istnienia i pozbycia to trzeci sposób istnienia - bezczasowy i niezależny o świadomości. Każdy sąd konstytuuje relacja dwuargumentowa, która zachodzi między aktem (umysłem) a obiektywem. Obiektyw to przedmiot wyższego rzędu, może bytować, ale nie istnieje. Tylko w przypadku sądu prawdziwego jego obiektyw bytuje.

  1. Kazimierz Twardowski - znaczenie jako wytwór czynności psychicznych

Kazimierz Twardowski (1866-1938) był zwolennikiem jasnego sposobu filozofowania. Twierdził, że źródłem niejasnego stylu i zawiłego sposobu mówienia o pewnych kwestiach filozoficznych jest zwykle mętność i niejasność sposobu myślenia, a nie złożoności samych problemów. W uzasadnieniu wskazywał na ścisły związek między myślą i mową, tym ściślejszy im bardziej abstrakcyjną myśl mowa wyraża: „Od początku dziejów filozofii spotykamy stale filozoficzne umysły zespolone z wyobraźnią poetycką. I gdy pyta filozof, odpowiada poeta. Dlatego studiując systemy filozoficzne należy raczej skupiać uwagę na stawianych pytaniach niż na odpowiedziach”.

4.1. Treść i przedmiot aktu

Twardowski ujął relację intencjonalną aktu do przedmiotu jako analogiczną do relacji semantycznej, czyli nazwy do jej referenta.

Nazwa powiadamia o akcie przedstawienia - wywołuje pewną treść w świadomości podmiotu z nią związaną, czyli znaczenie tej nazwy. Nazwa również nazywa przedmiot przedstawienia. Obie te relacje umożliwia treść aktu. Treścią przedstawienia, znaczeniem nazwy jest, zgodnie z ontologią Brentana, pojęcie, czyli wszystko, co można orzec o przedmiocie W cytowanej pracy habilitacyjnej (1894) Twardowski stoi na gruncie psychologicznej teorii znaczenia jako indywidualnej treści przedstawienia. Natomiast przedmiotem aktu może być „wszystko, co możliwe i niemożliwe”, wszelkie kategorie tego, co może być przedstawione. Rzeczy stanowią tylko jedną z kategorii przedmiotów, bo - powiada Twardowski, przecież śmiertelny upadek, eksperyment, morderstwo, atak epileptyczny, pogoda ducha, sinus (w trygonometrii) itd. nie są żadną rzeczą. Również ukośny kwadrat np. jest nieistniejący wprawdzie, ale przedstawionym nosicielem własności ukośność i kwadratowość.

Nie istnieją przedstawienia bezprzedmiotowe. W uzasadnieniu Twardowski odwołuje się do podziału wyrażeń na kategorematyczne i synkategorematyczne. Przeciwstawia się tradycji, według której słowa „nic” oraz „niebyt” utworzone są przez poprzedzenie ich nazwy przez „nie”, np. nie-muzyk, nie-uczony, nie-widomy. Ta procedura, zwana infinitacją, ma bowiem sens tylko wtedy, gdy wyrażenia w ten sposób utworzone zachowują charakter nazwy, co ma miejsce tylko wtedy, gdy para złożona z nazwy i rezultatu infinitacji ma rodzaj nadrzędny. Co byłoby rodzajem nadrzędnym nazw „byt” i „coś”? Nazwa nadrzędna wobec niej także byłaby czymś - „coś” i „nad-coś” byłyby z jednej strony równorzędne, a z drugiej „nad-coś” z założenia musi być nadrzędna. Dochodzimy więc do sprzeczności dwie nazwy bowiem nie mogą pozostawać równocześnie w stosunku nadrzędności i równorzędności. „Niebyt” i „nic” nie są przeto wyrażeniami samodzielnie znaczącymi, nie są nazwami. Nie ma więc sensu pytać, do czego się odnoszą. „Wspomniana funkcja <<nic>> daje się łatwo rozpoznać w konkretnych przykładach. Weźmy zdanie <<Nic nie jest wieczne>>. Znaczy ono to samo co zdanie <<Nie ma czegoś, co byłoby wieczne>>. Używając dzisiejszej terminologii <<nic>> wyraża negację kwantyfikatora egzystencjalnego, a uznanie, że <<nic>> jest nazwą, stanowi przeto pomieszanie kategorii syntaktycznych”.

4.2. Czynności i wytwory

W rozprawie O czynnościach i wytworach. Kilka uwag z pogranicza psychologii, gramatyki i logiki (1912), Twardowski przedstawił zmienioną koncepcję znaczenia, jako istniejącego poza psychiką i relatywnie wobec niej niezależnego. Zwrócił uwagę na istnienie w języku charakterystycznych par czasownikowo-rzeczownikowych, w których pierwszy człon jest czasownikiem a drugi rzeczownikiem lub rzeczownikiem odsłownym, np.: śpiewać - śpiewanie, biegać - bieganie, rozkazywać - rozkaz, skakać - skok, błądzić - błąd, sądzić - sąd itd. Pierwszy dotyczy czynności, drugi jej wytworu.

Wytwory mogą być nietrwałe, gdy wytwór czynności przestaje istnieć wraz z jej zakończeniem, jak bieg, śpiew, taniec, lub trwałe, gdy dalej istnieje, jak rzeźba, obraz, budynek. Wytwory nietrwałe mogą być fizyczne, jak bieg i psychiczne, jak myśl, i psychofizyczne, w których czynności fizyczne warunkują procesy psychiczne, jak śpiew. Natomiast wytwory trwałe mogą być tylko fizyczne lub psychofizyczne. Nie ma przeto trwałych wytworów psychicznych. „Myśląc dokonywamy czynności psychicznych, których wytworami są nasze myśli. Są to nietrwałe wytwory psychiczne. Równocześnie dokonywamy czynności mówienia, dzięki której powstają nietrwałe wytwory psychofizyczne, wygłaszane przez nas wyrazy nowy, zdania itd. I dopiero te wytwory nietrwałe psychofizyczne, utrwalamy za pomocą czynności, przez którą powstają trwałe wytwory psychofizyczne, znaki pisarskie w najogólniejszym tego słowa znaczeniu”.

Wytworem psychofizycznej czynności malowania jest np. obraz, czynności pisania rękopis itd. Wytwory psychofizyczne, np. zapisane zdanie, mogą się przyczynić do powstania takiego samego lub podobnego wytworu psychicznego, gdy podczas jego odczytywania wzbudzają myśli, jakie powstały podczas jego zapisywania. Kierując się powyższymi rozróżnieniami Twardowski zbudował teorię znaczenia.

4.3. Znacznie in concreto

Twardowski porównuje relacje między wytworem psychicznym a psychofizycznym do relacji łączącej znak i znaczenie. Znak, trwały wytwór psychofizyczny wywołuje w nas czynność wytwarzania znaczenia. Znak wyraża zbiór charakterystycznych i powtarzalnych cech, które są treścią znaku i zgodnie z tkwiącą w nas dyspozycją wywołuje przeżywanie tej treści. „Znaczeniem jest tedy każdy wytwór psychiczny, który pozostaje do wytworu psychofizycznego w tym stosunku, że go wytwór psychofizyczny wyraża”. Związek między przeżyciem a znaczeniem ma charakter empirycznej zależności przyczynowej: przeżycie, czyli empiryczna czynność, wytwarza znaczenie. Potencjalnie istniejące w znaku znaczenie może być realizowane w różny sposób w każdym indywidualnym przeżyciu, toteż nie ma jednego, takiego samego znaczenia danego znaku in concreto.

4.4. Znaczenie in abstracto

Aby znaczenie zachowało jednoznaczność, jego ostateczny sens musi powstać przez wyabstrahowanie z wielu znaczeń in concreto dzięki indukcyjnemu uogólnieniu. „I te właśnie cechy wspólne to, w czym owe wytwory się zgadzają, uważamy zwykle za znaczenie, za zawartą w nich treść, pod warunkiem oczywiście, że odpowiadają one zamiarowi, w którym ów wytwór psychofizyczny został jako znak użyty. Dlatego mówimy, że jakieś zdanie budzi w różnych osobach myśl <<tę samą>>, gdy tymczasem ściśle rzecz biorąc, budzi ono tyle myśli, ile jest osobników, przy czym myśli te nie są sobie nawet równe. Ale abstrahujemy od tego, czym się te myśli różnią, i za myśl, która jest znaczeniem zdania, uważamy tylko te jej składniki, które się zgadzają ze sobą i z odpowiednikami myśli osobnika posługującego się owym zdaniem.(...) W ten sposób znaczenie nie jest już konkretnym wytworem psychicznym, lecz czymś, do czego dochodzimy drogą abstrahowania dokonanego na konkretnych wytworach”.

Znak oraz skłonność umysłu do stałych przeżyć związanych z tym znakiem zapewnia trwałość znaczeniu. Znaczenie in abstracto nadbudowuje się nad jednostkowymi i chwilowymi wytworami psychicznymi i może być dostępne pośrednio, drogą rozumowań. Nie istnieje odrębne przeżycie świadomości, które kierowałoby się na znaczenia bezpośrednio. Myśląc pewną treść, wytwarzamy znaczenie, które znika, gdy przestajemy myśleć. Znaczenie jako wytwór zależy więc w swoim istnieniu od aktu. Jednak o ile znajdzie zewnętrzny wyraz w znaku, o tyle cechuje się pewną trwałością - istnieje potencjalnie w znaku. „Ów wytwór psychiczny, owo znaczenie, owa treść itd. pozostająca w określonym tutaj stosunku do wytworu psychofizycznego, przybiera pozory, jakoby w tym wytworze psychicznym tkwiła, w nim była zawarta, jakoby była weń zaklęta lub wcielona, a wszystkie te wyrażenia nie znaczą oczywiście nic innego, jak to, że ów wytwór psychofizyczny jest jedną z częściowych przyczyn powstania wytworu psychicznego, a więc wytwór psychiczny istnieje potencjalnie (a bynajmniej nie na prawdę i aktualnie) w wytworze psychofizycznym”. Przeżycia i myśli, ucieleśnione i zobiektywizowane, stają się wytworami psychofizycznymi i one właśnie konstytuują świat kultury. Znaczenie danego słowa i zdania jako to psychofizyczny wyraz wytworu psychicznego, aktu, natomiast znaczenie typu wyrażenia to cechy wspólne znaczeń jego poszczególnych okazów (użyć). Znaczeniem poszczególnych okazów słów i zdań są wytwory psychiczne - sądy lub pojęcia przez nie wyrażone, natomiast znaczenie typu formy językowej jest przedmiot abstrakcyjne, zbiór wspólnych własności okazów tego typu.

Twardowski wprowadza rozróżnienie artefaktu i faktu oryginalnego. „Sąd jako wytwór czynności sądzenia, czyli wydawania sądów, wyraża się w powiedzeniach tj. wytworach psychofizycznych, które powstają dzięki czynności psychofizycznej wypowiadania, czyli wygłaszania powiedzeń. Takie powiedzenia wyrażają tedy sądy, czyli znaczeniem takich powiedzeń są sądy. Można jednak tworzyć powiedzenia sztuczne, zastępcze, które nie będą wyrazem sądów wydanych, lecz wyrazem sądów sztucznych, zastępujących sądy wydane, mianowicie sądów tylko przedstawionych [...] Operując takimi wytworami zastępczymi i w nauce i w życiu potocznym, nie odczuwamy też żadnej trudności w operowaniu nie zastępczymi wytworami niezależnie od wytwarzających je czynności, tym bardziej, że niezmiernie często wytwory rzeczywiste i zastępcze pojawiają się na przemian”. Operujemy wytworami czynności psychicznych niezależnie od samych czynności psychicznych, jakich te wytwory są rezultatem, to znaczy, że nie powtarzamy całego procesu, który doprowadził do powstania wytworu. Wytwory psychofizyczne - znaki, symbole - zapisy sądów, służą do komunikacji pewnej treści i wywierania wpływu. Operowanie symbolem - wytworem zastępczym, zamiast rozwiniętym treściowo sądem, upraszcza myślenie i czyni je bardziej niezawodnym.

4.5.Język i myślenie

Myślenie związane jest z pojęciami, tych zaś są dwa rodzaje: analityczne, czyli pojęcia cech oderwanych (miłość, niebieskość, itd.) oraz utworzone na podstawie tych pierwszych syntetyczne. Kojarząc je z wyrazami można łatwo je rozpoznawanie w przyszłości i uchronić przed pogrążeniem w konkretności i poglądowości wyobrażeń, które były podstawą ich utworzenia. Każde w trzech możliwych typów wyobrażeń: spostrzegawczych, odtwórczych i wytwórczych jest syntezą wrażeń zmysłowych. Różni je od pojęć konkretność (niezróżnicowana spoistość czynników składających się na całość wyobrażenia) i poglądowość (ze względu na źródło wyobrażenie może być spostrzegawcze albo przypominać je - wyobrażenie odtwórcze albo być jak gdyby przypomnieniem spostrzegawczego - wyobrażenie wytwórcze). Kiedy nie możemy przedstawić sobie przedmiotu konkretnie i poglądowo sięgamy po pojęcie. Pojęcie to niedoszłe wyobrażenie wytwórcze tzn. niekonkretne i niepoglądowe. Dla jego utworzenia i utrzymania potrzebna jest ciągła uwaga; wystarczy jej odwrócenie i np. pojęcie białości, ciągłości itd. zniknie, pogrąży się na powrót w całości przedmiotu, z którego zostało wyabstrahowane.

Na tym tle widać rolę języka. Otóż, warunkiem myślenia pojęciowego jest najpierw zastąpienie konkretnych i poglądowych (naocznych) wyobrażeń przez pojęcia, a następnie zastąpienie pojęć symbolami, czyli wyobrażeniami wyrazów. Przedstawienia wyrazów symbolizują przedstawienia nienaoczne, czyli pojęcia, np. opatrujemy daną cechę nazwą „białość” i w ten sposób wyróżniamy ją od innych cech przedmiotu i następnie już z łatwością możemy ją rozpoznawać wedle tej nazwy i posługiwać się nią bez potrzeby ciągłej uwagi skupionej na pojęciu. To symboliczne przedstawienie cechy nie jest rzeczywistym pojęciem cechy, nie przedstawiamy sobie cech oderwanych, lecz tylko nazwy cech. Wyobrażenie nazwy wywołuje w nas pojęcie, które nazwa oznacza w szeregu skojarzonych ze sobą wyobrażeń: najpierw wyobrażenie nazwy wymieniającej pewną cechę, potem wyobrażenie ogólnikowe przedmiotu mającego tę cechę, w którym to wyobrażeniu cecha ta wyraźniej od reszty występuje, wreszcie wyobrażenie sądu stwierdzającego odrębność tej cechy.

W ten dokładnie sposób myślenie symboliczne zastępuje myślenie pojęciowe, wyobrażenie wyrazu zastępuje pojęcie. Z jednej strony wypowiadając nazwę chcemy wzbudzić w słuchającym tę samą treść przedstawienia (znaczenie), która nas wypełnia: „W każdym wypadku określamy jako znaczenie wyrazu tę treść duchową, której wywołanie u odbiorcy jest właściwym zadaniem wyrazu, jego ostatecznym celem”. Z drugiej wyobrażenie nazwy na mocy praw kojarzenia, czyli „bez osobnego wysiłku z naszej strony” prowadzi do świadomości odrębności cechy wymienionej tj. do sądu stwierdzającego odrębność tej cechy.

Używamy znaków (napisy, dźwięki) jako wyrażeń językowych, aby przekazywać innym nasze myśli - wyrażenie jest oznaką przeżyć psychicznych, powiadamia o nich; znaki użyte są jako wyrażenia językowe, gdy ich percepcja wywołuje na mocy asocjacji myśl różną od tego znaku. Myślenie i mówienie są jak widać ze sobą luźno związane. Symbole językowe są wprawdzie warunkiem myślenia abstrakcyjnego, ale one nie są znakami sui generis. W myśleniu po prostu zastępujemy pojęcia cech abstrakcyjnych np. miłość, dobroć, prawda, itd. obrazami dźwiękowymi odpowiednich wyrazów. One zastępują treść realną tych pojęć. Myślenie uwolnione od konieczności uwzględniania przedmiotu tych pojęć, odrywa się od przedmiotu i operuje swobodnie na obrazach wyrazów je oznaczających. Język jak widać jest potrzebny jest do myślenia abstrakcyjnego.

Stanowisko Twardowskiego w kwestii stosunku myślenia do języka nie jest zadowalające. Stwierdzenie, że przedstawienia wyrażeń będących nazwami przedmiotów zastępują same przedmioty i tym samym możliwe staje się myślenie symbolami, sugeruje bowiem, że przedmiotem myślenia są same symbole, a nie ich znaczenia. Jeśli jednak zmysłowa strona znaku językowego, słowa jako tworu fizycznego, nie będzie spleciona z intencją znaczeniową, słowo przestanie być symbolem. Symbol wymaga interpretacji, rozumienia. Rozumienie wiąże się bowiem z różnymi sposobami ujmowania danego wyrażenia i co za tym idzie także przedmiotu. Dopiero splecenie intencji spostrzeżeniowej skierowanej na słowo jako twór fizyczny z intencją znaczeniową sprawia, że słowo coś wyraża, myśl o znaku staje się myślą o przedmiocie oznaczonym. Język więc nie jest tylko wsparciem dla myślenia, jak twierdzi Twardowski, ich związek jest ściślejszy, bo dzięki niemu istnieją przedmioty, które inaczej jak przez wyrazy nie mogą być uobecnione.

Twardowski wniósł trwały wkład w wyjaśnienie struktury aktu intencjonalnego, wyodrębniając treść od aktu i przedmiotu aktu wskazał na potrzebę intencjonalnego zachowania podmiotu, jako warunku tworzenia znaczeń. Częściowo podjął też zagadnienie sposobu istnienia znaczeń, zinterpretował pojęcia, sądy i teorie jako wytwory psychiczne. Badając relacje między wytworami psychicznymi a psychofizycznymi zwrócił uwagę na możliwość częściowego lub całkowitego oddzielenia wytworów czynności umysłowych od samych czynności. Sporne jest, czy w pełni przezwyciężył psychologizm, skoro znaczenie znaku, ujęte jako powtarzalny i charakterystyczny zbiór cech, jest przecież wytworem czynności abstrahowania, a więc jego powstawanie jest zależne od przeżyć. Również sposób istnienia znaczenia nie mieści się w wyjściowym podziale wytworów, co sugeruje, że jest przedmiotem innego rzędu. Będąc wytworem czynności abstrahowania dokonanego na konkretnych wytworach, znaczenie in abstracto jest czymś różnym od wytworu psychicznego i fizycznego - jest przedmiotem innego rzędu. Rozprawy Twardowskiego zawierały wzorcowe przykłady analitycznego postępowania, zawierały oryginalne poglądy i jasne sformułowanie zastanej problematyki. Wyznaczyły kierunek rozwoju szkoły lwowsko-warszawskiej, co widać zwłaszcza w koncepcjach jego uczniów m.in. Tarskiego i Ajdukiewicza.

5. Edmund Husserl - idealność a historyczność znaczenia

Edmund Husserl (1859-1938) rozpoczął II tom swoich Badań logicznych (1900-1901) zatytułowany Badania dotyczące fenomenologii i teorii poznania od przypomnienia przekonania Milla, że język jest jednym z głównych narzędzi czy środków pomocniczych myśli i niedoskonałość tego narzędzia może stać się przeszkodą w procesie myślenia i podważyć zaufanie do jego rezultatów. Namysł nad językiem jest potrzebny, ponieważ myśl (to, co logiczne) dane jest początkowo w szacie gramatycznej, w niedoskonałej postaci: pojęcie jako mniej lub bardziej chwiejne znaczenie słowa, prawo, powstające z pojęć, jako nie mniej chwiejne twierdzenie. Gramatyka służy praktycznym celom wypowiedzi, estetycznym, komunikacyjnym. Logika i gramatyka nie pokrywają się, uznanie gramatycznych różnic znaczeniowych za różnice logiczne jest błędem. Zadaniem krytyki języka jest oddzielenie tego, co logiczne od tego, co językowe. Cztery pierwsze rozprawy tomu II Badań logicznych Husserl poświęcił właśnie teorii znaczenia. Jej celem jest zbadać, jak akt świadomości, wzgl. wyrażenie językowe, odnosi się do przedmiotu. Husserl w związku z tym opracował opisową i ontologiczną charakterystykę aktu (świadomości) i językowego znaczenia, w jego terminologii: fenomenologię myślenia i przeżyć poznawczych.

5.1.Species

Husserl wprowadza pojęcia wyrażenia mającego znaczenie i samego znaczenia. Wyrażenie jest czymś jednostkowym - konkretnym napisem czy dźwiękiem, który zostaje obarczony pewnym sensem przez intencję znaczeniową. Intencja łączy ogólny sens z jego empirycznym nosicielem. Husserl porównał ten stosunek do relacji między czerwonością a czerwonym przedmiotem. „Znaczenie tak się ma do rozmaitych aktów znaczenia (przedstawienie logiczne do aktów przedstawiających, sąd logiczny do aktów sądzenia, wniosek logiczny do aktów wnioskowania), jak czerwień in specie do leżących tu kawałków papieru, które wszystkie <<mają>> tę samą czerwień. Każdy z nich ma, obok innych konstytuujących momentów (rozciągłość, kształt i temu podobne), swoją indywidualną czerwień, to znaczy jest ona jednostkowym przypadkiem tej species barwy, natomiast czerwień sama nie istnieje realnie ani w tych tu oto kawałkach papieru, ani gdziekolwiek w świecie; nie istnieje także <<w naszym myśleniu>>, o ile ono należy do dziedziny bytu realnego, sfery czasowości”.

Jest absurdem traktowanie znaczenia jako realnej treści przedstawienia i, analogicznie, sądu jako realnej treści sądzenia. Znaczenie przeciwstawione wielości przeżyć, twierdzi Husserl, istnieje niezależnie od aktów. Znaczenie wyrażenia jest identyczne, niezmienne. Jest ono czymś pozaświatowym. Ujęte jako species jest gatunkiem tych treści. Jedność znaczenia nie wyrasta przeto z wielości aktów, ale jednolite znaczenie je poprzedza. Tylko dlatego, że znaczenie jest identyczne, może ono jako identyczne być traktowane - znaczenie tkwi w wielości wyrażeń jako ich istota gatunkowa. Husserl dyskutuje chwiejność znaczenia wyrażeń, ich wieloznaczność, mętność, nieścisłość. Czy same znaczenia rozpadają się na obiektywne i subiektywne, stałe i sytuacyjnie zmienne? Chwiejne, twierdzi Husserl, są subiektywne akty nadające wyrażeniom znaczenie, natomiast same znaczenia się nie zmieniają - „mówienie o czymś takim byłoby wręcz niedorzeczne, zakładając, że zarówno w przypadku wyrażeń jednoznacznych i obiektywnie stałych, jak i wieloznacznych i zmąconych subiektywnie, wciąż obstajemy przy tym, by przez znaczenia rozumieć idealne jedności”. Każde subiektywne wyrażenie można zastąpić obiektywnym, treść bowiem, jaką ma wyrażenie subiektywne, dostosowujące swoje znaczenie do okoliczności, jest jednolitym znaczeniem, jak treść wyrażenia stałego, pod warunkiem, że zostaje zachowana ta sama intencja znaczeniowa.

5.2. Różnica ontologiczna i kategorialna

Znaczenie dane jest jako identycznie to samo w mnogości indywidualnie i realnie różnych aktów: „Byłoby niedorzecznością traktować znaczenie jako realną część przedstawienia”. Uznając species za twory idealne, widać różnicę ontologiczną między znaczeniami i sądami (tworami idealnymi) in specie i aktami myślenia, wnioskowania, sądzenia itd., (tworami realnymi). Kiedy np. porówna się sąd in specie z przedmiotem sądu, wówczas widoczna też staje się zachodząca między nimi różnica kategorialna.

5.3.Relacja egzemplifikacji

Akty myślenia, sądzenia itd. oraz myśli, sądy itd. łączy relacja egzemplifikacji. Myśli, prawa logiczne, są egzemplifikowane w konkretnych aktach sądzenia, dlatego różne akty mogą dzielić to samo znaczenie. Realny akt sądzenia egzemplifikuje sąd wzięty in specie, co pozwala twierdzić, że prawa logiczne mogą znaleźć egzemplifikację w konkretnych, empirycznych aktach sądzenia, wnioskowania itd. O tych ostatnich możemy wówczas zasadnie powiedzieć, że są poprawne logicznie czy prawdziwe, o ile rzeczywiście są egzemplifikacją tych pierwszych.

5.4.Naoczność a język

Husserl z jednej strony uzasadnia pojęcia i terminy naukowe przez odwołanie do naoczności, to w niej znajdują one swoje wypełnienie; naoczność zyskuje w ten sposób rangę absolutnego źródła i miary prawdziwości poznania. Z drugiej strony Husserl analizuje poznanie wychodząc od gotowych już znaczeń - utożsamia bowiem spostrzeżenia i przeżycia funkcjonujące nazwowo, twierdząc, że przedmiot doświadczenia zmysłowego tworzy się zasadniczo przez orzekanie - w sądach. O kształcie doświadczenia decyduje idealnie znaczenie. Naoczność (spostrzeżenie) odgrywa jedynie rolę okazjonalną - egzemplifikuje „gotowe”, czyste znaczenia. Z tego właśnie względu, znacznie i doświadczenie rzeczywistości pozostają w stosunku ścisłej odpowiedniości.

5.5.Znaczenie in abstracto

Akt kierujący się na znaczenie może mieć dwojaki charakter - abstrakcyjnej intencji znaczeniowej lub dodatkowo wypełnionej naocznością, co odpowiada rozróżnieniu Husserla na intencje pustą i wypełnioną. Intencja pusta to abstrakcyjny ogląd znaczenia - uchwycenie znaczenia in abstracto, czyli rozumienie sensu wyrażenia. Różni się ono od przeżywanych w związku z nim przedstawień naocznych, one je uzupełniają i konkretyzują. Intencja nie wytwarza znaczeń, ich istnienie nie zależy od niej, mimo to jest niezbędnym warunkiem powstawania wyrażeń znaczących. Intencja jest aktem transcendentalnej jaźni, a znaczenie bytem idealnym, do którego odnosi się przeżycie.

5.6. Sposób istnienia znaczenia

Istota znaczenia tkwi w treści intencjonalnej przeżycia, logicznej, teoretycznej, której korelatem jest przedmiot intencjonalny, czyste znaczenie. Jest ono bytem idealnym, autonomicznym wobec kierujących się na niego aktów.

5.7. Intencja znaczeniowa i znaczenie językowe

Jaki jest stosunek „czystego” znaczenia do języka? Wygląda na to, że efektywnie, wobec chwiejności znaczenia, a więc wieloznaczności, okazjonalności, mętności i nieścisłości, nie da się utrzymać jego określenia jako idealnej, a więc stałej jedności. Nie da się wyczytać z psychologicznych i gramatycznych związków idealnej istoty znaczenia. W Badaniach logicznych Husserl formułuje teorię znaczenia w ramach rozważań teoriopoznawczych, dokładniej w ramach teorii świadomości, jako intencję znaczeniową. O chwiejności znaczeń przesądza zatem chwiejność intencji znaczeniowej, o ich mętności mętność wyrażonych spostrzeżeń. Stwierdzenie Husserla, że wszelkie wyrażenie subiektywne może być zastąpione obiektywnym, wyraża raczej jego wiarę w nieograniczoność rozumu obiektywnego, nie zaś faktyczny stan rzeczy. Przekonanie, że „wszystko co jest, jest <<w sobie>> poznawalne i jego byt jest bytem określonym treściowo, co wyraża się w określonych <<prawdach w sobie>>”, wiąże jako idealną możliwość: świat, prawdę i wypowiedź (jej wyrażenie w języku). Faktycznie jednak świat realny, idealny świat znaczeń (pojęć czy sensów) i odpowiadający im świat możliwych wyrażeń językowych, nie są wzajemnie zastępowalne. Wygląda na to, że określenie znaczenia językowego jako przypadkowych i ograniczonych (empirycznych) egzemplifikacji idealnego znaczenia, nie jest trafne, czyli znaczenie jest nieredukowalnie językowe.

Język, przeciwnie do aktów intuitywnych, dających przedmiot w żywej obecności, jako przedstawienie symboliczne (niewłaściwe, jak je nazywa Husserl) oddala przedmiot od subiektywnego źródła i może w ten sposób doprowadzić do zerwania więzi między intencją i naocznością. W tym kontekście, w późnych pismach, Husserl mówi o kryzysie.

5.8. Historyczność sensu językowego

Husserl w późniejszym okresie dostrzegł zależność „czystego” sensu od języka, historycznie ujętej praktyki językowej. Obiektywność, stałość sensu językowego nie jest zagwarantowana idealną możliwością zastąpienia aktualnego, chwiejnego (empirycznego) znaczenia przez stałe, obiektywne i idealne. Sens językowy realizuje się w świecie komunikującej się ze sobą wspólnoty. Rezultatem owej komunikacji jest intersubiektywny świat i odpowiednio historia wspólnoty podmiotów. Wspólnota konstytuuje świat realny jako świat przyrody, sferę fizycznych rzeczy i sferę kultury ludzkiej. Jest on kształtowany przez tradycję i konwencje, a zwłaszcza przez język: to język sprawia, że jestem „dzieckiem swojego czasu”, „tradycją przodków” i współtwórcą tradycji, którą dzielę ze współczesnymi sobie. Wspólnota potrzebna jest do konstytucji przedmiotów kultury i wyższych form rozumu (nauki i sztuki itd.). Wszystkie postaci kultury pochodzą z tradycji, jej osiągnięcia duchowe pomnażają się dzięki dalszej pracy kolejnych pokoleń .

U źródeł sensu leży twórczy akt, jego ustanowienie. Widać to w przypadku nauki. Sens ma swój historyczny początek najpierw w postaci zamiaru, później w postaci udanej realizacji. Przykładem Husserla jest geometria. Niegdyś ukonstytuowana wewnątrz psychiki jednostki, w świadomości twórcy, jako pewna oczywistość, tożsamość dająca się przywrócić, stała się obiektywnym tworem, właśnie dzięki językowi. W więzi wzajemnego językowego rozumienia zostaje zapewniona owa powtarzalność, to znaczy każdy członek wspólnoty językowej może niejako odtwórczo ją zrozumieć. Wytwór aktu twórczego zyskuje pełną obiektywność, trwałe istnienie, dopiero w formie zapisanej. Pismo ostatecznie uwalnia sens od aktu jego wytwarzania i powtarzania, odrywa sens od aktualnej realizacji i swojej genezy. Sens, wyrażony w języku i zachowany w piśmie, staje się elementem tradycji. Husserl nazywa ów proces sedymentacją, osadzaniem sensu, dodajmy, nieredukowalnie historycznego.

Podsumowanie

Brentano sprzeciwiał się przyznaniu filozofii metody innej niż stosowana w nauce i na tej podstawie odrzucił filozofię spekulatywną. On sam i następnie jego uczniowie zajęli krytyczną postawę wobec języka. Brentana teoria intencjonalności, czyniąc przedmiot wewnętrznym (immanentnym) w stosunku do aktu, sugerowała odpowiedź na pytanie o przedstawienia bezprzedmiotowe (Gegenstandslose Vorstellungen) - kiedy treści aktu nie odpowiada żaden (zewnętrzny) przedmiot. Przedmiotem aktu mogła być też treść zdania. Późniejsza Russella teoria deskrypcji była w pewnym stopniu odpowiedzią na kłopoty Brentana. W teorii znaczenia Brentano stopniowo odrzucił psychologizm, ujęcie znaczenia jako treści psychicznej przedstawienia czy wyobrażenia i utożsamił je, w reistycznym okresie swoich poglądów, z przedmiotem, do którego wyrażenie się odnosi. Sformułował też zasadę sprawdzania, czy wypowiedzi językowe mają odniesienie: te z nich, które nie mówią wprost o rzeczach, powinny być przekładalne na wypowiedzi o rzeczach. Jeśli nie jest to możliwe, mamy do czynienia z fikcją językową. Na jej podstawie przyjęte wcześniej przedmioty intencjonalne (zawarte w świadomości) uznał za przedmioty fikcyjne, skonstruowane za pomocą języka. Brentanowskie pojęcie sądu objęło sądy: kategoryczne, hipotetyczne i egzystencjalne, co doprowadziło do potraktowania odróżnienia podmiot - orzeczenie jako czysto gramatycznego, a nie logicznego. Taka postawa sprzyjała odrzuceniu przedmiotów subsystujących (Meinong), dziedziny myśli (Frege), species (Husserl).

Marty zastosował idee Brentana na gruncie lingwistyki i filozofii języka, podążył w kierunku teorii aktów mowy, czym wpłynął na Bühlera, Jakobsona i innych językoznawców. Meinong zajął się przede wszystkim ontologią, przeniósł uwagę z dziedziny psychologii aktów na dziedziną przedmiotów, aby zbudować nową dyscyplinę - teorię wszelkich możliwych przedmiotów poznania. Twardowskiego rozróżnienie treści i przedmiotu aktu z jednej strony wskazało na potrzebę intencjonalnego zachowania podmiotu, jako warunku tworzenia znaczeń, a z drugiej na możliwość częściowego lub całkowitego oddzielenia wytworów czynności umysłowych od samych czynności. Husserl miał już wskazaną drogę połączenia aktu (świadomości) i językowego znaczenia. Krytycznie o teorii znaczenia Husserla wypowiadał się Marty. Husserl jego zdaniem pojmuje intencjonalność jako relację między znakiem i oznaczonym przedmiotem i z tego powodu ujmuje intencjonalność jako językową (Semantizismus). Husserla stanowisko z Badań logicznych jest syntezą logicznego obiektywizmu i psychologii aktów, konieczna aby wyjaśnić fakt, że prawa logiki odnoszą się do rzeczywistych aktów myślenia, mówienia i wnioskowania.

Rozdział ten jest znacznie poprawioną i rozszerzoną wersją: Marek Maciejczak, Znaczenie językowe - Szkoła Brentana, „Kwartalnik Filozoficzny”, 2009, t. 37, z. 3, s. 55-73 oraz tenże, Intencjonalność i znaczenie językowe, Warszawa 2010, ss.107-138.

Okresy filozofii analitycznej omawiają m.in.: Woleński, Searle, Sluga, Reck i Lindberg. Podaję za T. Szubka, Czy zmierzch filozofii analitycznej, Diametros. Odpowiednio: J. Woleński, Kierunki i metody filozofii analitycznej, w: J. Perzanowski (red.), Jak filozofować? Studia z metodologii filozofii, Warszawa 1989, s. 30-77; J.R. Searle, Contemporary Philosophy in the United States, w: N. Bunnin, N., E.P. Tsui-James (eds.), The Blackwell Companion to Philosophy, Oxford: Blackwell, 1996, s. 1-24, Współczesna filozofia w Stanach Zjednoczonych, przeł. M. Iwanicki, T. Szubka, „Przegląd Filozoficzny”, 10 (2001), nr 1, s. 177 (s. 175-201); H. Sluga, Frege on Meaning, w: H.-J. Glock (ed.), The Rise of Analytic Philosophy, Oxford: Blackwell 1997, s. 17 (ss. 17-34); E.H. Reck, (ed.): From Frege to Wittgenstein. Perspectives on Early Analytic Philosophy. New York: Oxford University Press 2002, s. IX; J.J. Lindberg, (ed.) 2001: Analytic Philosophy. Beginnings to the Present, Mountain View, CA: Mayfield, s. 61-146.

O tym elemencie metody, zob. Wstęp O. Krausa w: Franz Brentano, Psychologie vom empirischen Standpunkt, tom I, Leipzig 1924, hrsg. von O. Kraus, wyd. 2 (wyd. 1, 1874), (Psychologie I) oraz A. Kastil, Die Philosophie Franz Brentanos, München 1951, s. 32. Wydanie polskie: Psychologia z empirycznego punktu widzenia, przekł. W. Galewicz, Warszawa 1999.

F. Brentano, Die Lehre vom richtigen Urteil, hrsg. von F. Mayer-Hillebrand, Bern 1956, s. 25-32. (Urteil).

F. Brentano, Wahrheit und Evidenz. Erkenntnistheoretische Abhandlungen und Briefe, Hamburg 1958 (wyd.1, Leipzig 1930), s. 23-32 i 140-150. (Wahrheit).

Zob. I. Kant, Krytyka czystego rozumu, przekł. R. Ingarden, Warszawa 1957, s. 158.

Sądy dysjunktywne i hipotetyczne nie dają się jednak w pełni wyrazić w formie egzystencjalnej, czyli jako przypadki uznania lub odrzucenia istnienia.

F. Brentano, Psychologie vom empirischen Standpunkt, hrsg. von O. Kraus, tom II, Leipzig 1925, s. 34. (Psychologie II); Urteil, s. 114; są to tzw. iudica Kartezjusza.

Psychologie II, s. 194. Sądów podwójnych nie da się zredukować do prostych sądów egzystencjalnych.

F. Brentano, O pojęciu prawdy (1889), (Wahrheit, s. 3-29), przekł. J. Sidorek, w: „Principia”, 1997, t. 18-19, s. 49-70.

F. Brentano, Die Abkehr vom Nichtrealen, hrsg. von F. Mayer-Hillebrand, Bern 1966, s. 97, 315, 331, 359-367. (Abkehr); F. Brentano, Kategorienlehre, hrsg. von A. Kastil, Leipzig 1933 (wyd. 2, Hamburg 1968), s. 6, 53.

F. Brentano, Vom Dasein Gottes, Leipzig, 1929, s. 42-47. (Dasein).

Psychologie II, s. 158-172; Wahrheit, s. 73-130.

Wahrheit, s. 78, 122-130, 162-164.

Twierdzenie to zgadza się z nieprzedmiotową wersją teorii znaczenia.

Abkehr, s. 329, (Sprechen und Denken, s. 325-329).

Wahrheit, s. 92 i nast.

por. Arystoteles, Hermeneutyka, 16 a 1, przekł. K. Leśniak, Warszawa 1975.

J. Srzednicki, Kłopoty pojęciowe, Warszawa 1993, s.152.

B. Smith, Austrian Philosophy. The Legacy of Franz Brentano, Illinois 1994, s. 58.

Zob. Artykuł Marty'ego z 1897: Über die Scheidung von grammatischem, logischem und logischem Subjekt bzw. Prädikat, w: Gesammelte Schriften, Vol. II/1, Schriften zur deskriptiven Psychologie und Sprachphilosophie, Halle 1918, s. 309-364.

A. Marty, Untersuchungen zur Grundlegung der allgemeinen Grammatik und Sprachphilosophie, Halle 1908, t.1. s. 352.

Marty widzi jednak różnicę między informacją o stanie umysłu mówiącego a znaczeniem wypowiedzi. Pytanie, „Czy Warszawa leży nad Wisłą?”, ma pewne znaczenie, niezależnie od stanu mentalnego, motywów i przeżyć jakie pytający żywi. Podobnie w przypadku zobowiązań, praw, dzieł muzycznych i literackich, są one wyizolowane od rzeczywistych przedmiotów, na których są nadbudowane.

Tamże, s. 362.

Tamże, s. 383-489.

zob. Marty, Untersuchungen zur Grundlegung…, s. 337.

A. Marty, Űber subjektlose Sätze und das Verhältnis der Grammatik zu Logik und Psychologie. Erster Artikel, „Vierteljahrschrift für wissenschaftlische Philosophie”, 1884, Nr 8, s. 56-93. Marty, tak jak Frege, utrzymuje niezależność logiki i lingwistyki także w cytowanym, głównym dziele z 1908 roku.

Marty jest przekonany o przewadze swojego podejścia do zagadnienia znaczenia w stosunku do Husserlowskiego projektu czystej gramatyki. Zob. tenże, Untersuchungen…, s. 56-63.

Marty antycypuje kognitywne ujęcie znaczenia, w którym forma językowa zyskuje znaczenie przez „profilowanie”, czyli wyróżnianie określonego obszaru lub konfiguracji w odpowiedniej domenie. Profilowanie (wyróżnianie) to przebudowanie domeny za pomocą schematu, lub ich zbiorów. Schemat następstwa nadaje pojęciu „tygodnia” strukturę następujących po sobie, odrębnych wykonturowanych jednostek, kolejny schemat profiluje pierwszą z wykonturowanych jednostek - poniedziałek, pierwszy dzień tygodnia, pierwszy dzień po weekendzie, pierwszy dzień pracy itd. Wyrażeniom „w górę”, „w dół” znaczenie nadaje schemat przestrzeni ukierunkowanej pionowo; „do środka” i „na zewnątrz” zyskują znaczenie przez schemat zawierania się i wykluczania. R.W. Langaker, Foundation of Cognitive Grammar, Stanford 1987, s. 148, wyróżnia domeny podstawowe, czyli nie dające się sprowadzić do innych, pierwotniejszych struktur poznawczych. Są nimi czas i trójwymiarowa przestrzeń, doznania zmysłowe temperatury, barwy, smaku, dźwięku, pewne stany psychiczne (uczucie przyjemności, czy radości). G. Lakoff, Woman, Fire and Dangerous Things: What Categories Reveal about Mind, Chicago 1987, sądzi, że istnieje niewiele schematów wykorzystywanych do przebudowania domen: konturowanie (wyodrębnianie), relacje części do całości, zawieranie się, układ góra-dół, podróż z jego elementami: źródłem, drogą i celem, połączenie i rozdzielenie, bliskości i odległości. Te i inne schematy warunkują także rozumienie metafor. Rozumienie sensu wyrażenia „piłka golfowa” polega na uwzględnieniu kilku domen interpretacji w kategoriach jednocześnie - typowego kształtu wykonturowanego w trójwymiarowej przestrzeni, barwy, wielkości, materiału, faktury, a również dla pełnego zrozumienia wzięcia pod uwagę reguł i czynności tworzących grę w golfa. Także w interpretacji „poniedziałku” trzeba wziąć pod uwagę, że tydzień dzieli się na okresy wypoczynku i pracy, że jest to pierwszy dzień po weekendzie. Wyrażenie „na lądzie” łączy się z domeną morskiej podróży. Wyraz „matka” wiąże domeny: genetyczną (kobieta przekazująca dziecku materiał genetyczny), narodzin (kobieta, która rodzi dziecka), opieki, małżeństwa (żona ojca). Rama wyrazu „matka” jest uporządkowaną całością i nie uwzględnia nietypowych uszczegółowień jak: matki niezamężne, zastępcze, owdowiałe itd. Prototypową matkę charakteryzujemy na tle ramy. Rama jest wyrazem ugruntowanych przekonań, związanych z rolą i pozycją matki w społeczeństwie.

A. Marty, Über Wert und Methode einer allgemeinen beschreibendenden Bedeutungslehre, hrsg. von O. Funke, Nachgelassene Schriften t. III, Bern 1950.

A. Meinong, Selbstdarstellung, w: Die philosophie der Gegenwart in Selbstdarstellungen, Leipzig 1923, s. 120.

A. Meinong, Über Gegenstandstheorie, w: Gesamtausgabe, Bd. II, hrsg. von R. Haller, R. Kindinger, Graz 1971. O teorii przedmiotu, przekł. T. Lubowiecki, J. Mizera, „Principia” 8-9, s. 171, 212.

O teorii obiektywów zob. A. Chrudzimski, „Brentano i Meinong. Między obiektywistyczną a epistemiczną teorią prawdy”, „Principia”, 24/25, s. 223-248.

Wyczerpującą dyskusję podstawowych pojęć ontologii Meinonga znajdziemy w: J. N. Findlay, Meinong's Theory of Objects, Oxford 1963.

A. Meinong, Über Möglichkeit und Wahrscheinlichkeit, Gesamtausgabe, (hrsg. von R. Haller, R. Kindinger, Bd. VI, Graz 1971, s. 38 n.

A. Meinong, Supozycje, przekł. J. Grudzińska, Toruń 2004, s. 44.

Tamże, s. 39.

Tamże, s. 47-51.

K. Twardowski, „O jasnym i niejasnym stylu filozoficznym”, w: Wybrane pisma filozoficzne, Warszawa 1965, s. 346.

K. Twardowski, Zur Lehre vom Inhalt und Gegenstand der Vorstellungen, Wien 1894. Tenże, „O treści i przedmiocie przedstawień“, w: Wybrane pisma…, s. 9 -10.

Woleński, przedstawiając poglądy Twardowskiego, wprowadza rozróżnienie na psychologizm metodologiczny i ontologiczny. Pierwszy polega na przejęciu przez Twardowskiego metod Brentana psychologii deskryptywnej w filozofii, a drugi: „na tym, że pewnego typu przedmioty (np. wartości, znaczenia, sądy) są przedmiotami psychicznymi, a nauki o nich (odpowiednio: aksjologia i logika) są częściami psychologii”. Dodaje też, że nie bez znaczenia był wpływ Husserla. Zob. J. Woleński, Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, Warszawa 1985, s. 40.

Tamże, s. 34.

Tamże, s. 31. Czy przedmiot poza byciem korelatem ma jeszcze inne istnienie, niezależne od relacji poznawczej? Twardowski sądzi, że między przedstawieniem a jego przedmiotem zachodzi związek konieczny, zbliża się bardziej do transcendentalnego niż realistycznego rozwiązania - czynnikiem określającym przedmiot jest umysł, a nie samodzielna wobec niego rzecz.

Tamże, s. 20.

Tamże, s. 47

Tamże, s. 47.

K. Twardowski, „O czynnościach i wytworach. Kilka uwag z pogranicza psychologii, gramatyki i logiki”, (1912), w: Wybrane pisma filozoficzne, Warszawa, PWN 1965.

Tamże, par. 37.

Tamże, par. 32.

Tamże, par. 32.

Tamże, par. 39.

Tamże, par. 34.

E. Paczkowska-Łagowska, Psychika i poznanie, Warszawa 1982.

Twardowski, O czynnościach i wytworach, w paragrafach 42-45.

Na złożone poznawcze czynności ludzkie składają się sądy i pojęcia rozwinięte w świadomości myślącego podmiotu, oraz skrótowe przedstawienia (reprezentacje) innych sądów lub pojęć, których treść nie została w pełni rozwinięta w umyśle podmiotu K. Twardowski, „Wyobrażenia i pojęcia” (1898), w: Wybrane pisma, Warszawa 1965, s.165.

Zob. A. Olech, „W sprawie jasnego i niejasnego stylu filozofowania K. Twardowskiego”, Principia V (1992) ss. 85-95.

Twardowski, „Wyobrażenia i pojęcia”, w: Wybrane pisma…, s. 149.

Por. Tamże, s. 164.

Twardowski, „O treści i istocie przedstawień”, w: Wybrane pisma filozoficzne, s. 10.

Twardowski, „Wyobrażenie i pojęcia”, tamże, s. 161.

J. Bobryk, „Symbolizacja, ekspresja, intencjonalność”, w: Akty semiotyczne ich wytwory i mechanizmy. Warszawa 1992.

J. Woleński, Filozoficzna szkoła lwowsko-warszawska, Warszawa 1985, s. 41-42.

I. Dąbska, „Semiotyczne koncepcje Kazimierza Twardowskiego, w: I. Dąbska, Znaki i myśli. Warszawa-Poznań-Toruń 1975, s. 256 i n.

Zob. Husserl, LUII, 1, s. 4 i J. S. Mill, System logiki dedukcyjnej i indukcyjnej, przekł. Cz. Znamierowski, t.1, Warszawa 1968, s. 31.

Tom I Badań logicznych, Prolegomena do czystej logiki, Husserl poświęcił krytyce psychologizmu, dominującego wówczas w teorii poznania. Sformułował argumenty przeciwko uznaniu problemów epistemologicznych za psychologiczne, przeciwko redukcji przedmiotów matematyki (liczb) i logiki (sądów i pojęć) do fenomenów psychicznych (bytów mentalnych). Odrzucił też przeciwny wobec psychologizmu pogląd idealizmu, podkreślający normatywny charakter twierdzeń formułowanych w naukach formalnych. W ostatnim rozdziale pierwszego tomu przedstawił ideę czystej (teoretycznej i apriorycznej) logiki. Czysta logika miała uzasadnić i wyjaśnić pojęcia i prawa, które nadają obiektywne znaczenie i teoretyczną jedność wszelkiemu poznaniu. Innymi słowy, ustalić warunki możliwości teorii naukowej jako takiej.

LUII/1, s. 101.

E. Husserl, Aufsätze und Rezensionen 1890-1910, hrsg. von B. Rang, 1979, s. 350. (Hua XXII). Willard wskazuje na wpływ Lotzego w Husserlowskiej teorii znaczenia. H, Lotze z jednej strony odrzuca platońskie universalia, a z drugiej zachowuje je jako byty mające nierzeczywisty charakter. Ich sposób bycia Lotze nazywa ważnością czy też obowiązywaniem (Geltung). Husserl wspomina, iż wiele zawdzięcza jego intepretacji platońskiej nauki o ideach, zauważa przy tym, że Lotze jednak hipostazuje na sposób psychologiczny to, co ogólne (LUII/1, 132). D. Willard, Logic and the Objectivity of Knowledge, Ohio UP 1984, s.183. To różni go od Twardowskiego. Wytwory i nadbudowane nad nimi znaczenia ogólne zależą w swej treści i istnieniu od czynności psychiki. Dla Husserla są niezależne. Tę niezależność oddaje Husserl wyrażeniem ideale Bedeutung.

LUII/I, 92.

Hua XXII, s. 350.

Husserl podkreśla, że wydając sąd, sądzimy zwykle o rzeczy, a nie o sądzie w sensie logicznym: w aktach kierujemy się pierwotnie na przedmiot, znaczenie nie jest przedmiotowo uświadamiane. To może mieć miejsce dopiero w akcie refleksji logicznej (ideacji) (LUII/1, 103).

W przypadku różnych treści odnoszących się do tego samego przedmiotu możemy twierdzić, że mamy dwie myśli, z których każda w pewnym aspekcie jest egzemplifikacją różnej myśli. Dwie numerycznie różne myśli mogą też być egzemplifikacjami tej samej myśli. Husserl w ten prosty sposób rozwiązuje trudności z określeniem relacji między konkretnym aktem a idealnym znaczeniem: wczesna ontologia (przedstawiona w Badaniach logicznych) w kwestii znaczenia jest oszczędna, przyjmuje jedynie akty i ich własności. R. Aquila, Husserl and Frege on Meaning, „Journal of the History of Philosophy” 1974, s. 378-380.

zob. A. Półtawski, Aletejologia Edmunda Husserla, „Studia Filozoficzne” 1983, nr. 1-2, (s. 85-133), s. 130.

Dla Twardowskiego jest to czynność uogólniająca cechy wspólne pewnej klasy wytworów indywidualnych czynności psychicznych. Dla Twardowskiego przeżywanie znaczenia nie dotyczy bezpośrednio idealnej ogólności znaczenia. Znaczenie in abstracto może być dostępne pośrednio, drogą rozumowań - nie ma odrębnego przeżycia świadomości, które by je fundowało.

LUII/1, 92.

LUII/1, 90.

E. Husserl, Die Krisis …, Hua VI, s. 222-230,

Tamże, s. 366 , 367.

Również do wprowadzenia tych samych składników sądu, które Frege, w swojej Ideografii, wyraził w postaci kreski wskazującej, że poprzedzone nią wyrażenie jako całość jest treścią „nadającą się do osądu”, oraz kreski sądu wskazującej, że ową treść uznaje się za prawdę. Ten sposób zapisu pozwalał wyraźnie odróżnić czynność wydawania sądu od tworzenia treści nadającej się do osądu.

Marty, Untersuchungen…, s. 762.

Zob. B. Smith, Kasmir Twardowski, „An Essay on the Borderlines of Ontology, Epistemology an Logic”, w: K. Szaniawski (red.), The Vienna Circle and the Lvov-Warsaw School, Dordrecht 1989, ss. 373 n.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Uwagi o jezyku w filozofii, 1. FILOZOFIA, MATERIAŁY OD WYKŁADOWCÓW, M. Maciejczak
Filozofia karta przedm, semestr VIII, Semestr VIII, VIII semestr, Filozofia, Materiały od wykładowcy
1. Postmod. wykład, 1. FILOZOFIA, MATERIAŁY OD WYKŁADOWCÓW, P. Mazanka
Słownik terminów filozoficznych, semestr VIII, Semestr VIII, VIII semestr, Filozofia, Materiały od w
Nauka o Organizacji 12 2012 materiały od wykładowcy cz 2
Programowanie liniowe wprowadzenie Word2003, WYŻSZA SZKOŁA BANKOWA - Ekonomia (Opole), EKONOMETRIA -
5 LIDDELL HART, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
OGÓLNA TEORIA STRATEGII, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
Fluidyzacja, Technologia Żywności i Żywienie Człowieka, IV semestr, Obróbka cieplna produktów spożyw
14 MOLTKE Star, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
Finanse Przedsiębiortsw wykład 22 09 2012 materiały od wykładowcy
10 MAO TSE TUNG, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
2 CLAUSEWITZ, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
Mao Tse-Tung, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
dr M.Latos-Miłkowska Zwolnienia grupowe konspekt wykładu, materiały od wykładowców
Nauka o Organizacji 16.12.2012 materiały od wykładowcy, UG 2013-2014 Zarządzanie, II rok, NOO P.Wale
PRZEGLĄD KONCEPCJI STRAT. PAŃSTW I ORGANIZACJI M.NAROD., semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodo
25 MODELSKI, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy
21 KUKIEL, semestr II, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Materiały od wykładowcy

więcej podobnych podstron