Cnota pokory
Czym jest i jak ją osiągnąć?
W żywocie św. Antoniego Opata mówi się, że Bóg sprawił, iż zobaczył świat usłany pętami, które diabeł przygotował na ludzi. Po tej wizji święty, pełny przerażenia, zapytał: „Panie, któż potrafi uniknąć tylu pęt?” I usłyszał głos, który powiedział: „Antoni, ten kto będzie pokorny; gdyż Bóg daje pokornym niezbędną łaskę, a pyszni wpadają we wszelkie zasadzki, które na nich przygotował diabeł; natomiast ludzi pokornych diabeł nie odważy się atakować”.
Aslan
Jeżeli chcemy służyć Panu, winniśmy pragnąć i usilnie Go prosić o cnotę pokory. Pomoże nam w tym stała pamięć o tym, że grzech jej przeciwny - pycha - najbardziej sprzeciwia się powołaniu, które otrzymaliśmy od Pana, wyrządza największą szkodę życiu rodzinnemu, przyjaźni, najbardziej sprzeciwia się prawdziwemu szczęściu... Stanowi główne oparcie, na które liczy diabeł w naszej duszy, chcąc zniszczyć dzieło, którego dokonuje nieustannie Duch Święty. „Pysznego porównać można do człowieka, który chodzi na szczudłach. Bo co czyni człowiek taki? On sztucznie wywyższa się ponad otoczenie swoje, on sztucznie chodzi i myśli tylko o tym, by nie stracić równowagi i nie runąć na ziemię; więc nie jest w stanie, póki jest na szczudłach, zająć się na serio czymkolwiek”.
Przy tym wszystkim cnota pokory nie polega jedynie na odrzuceniu pychy, egoizmu i dumy. Rzeczywiście, ani Jezus, ani Jego Matka Najświętsza nie doświadczyli żadnej pychy, lecz posiadali cnotę pokory w stopniu najwyższym. Słowo „pokora” - humilitas - posiada swoje źródło w łacińskim słowie humus - ziemia; humilis - pokorny, etymologicznie oznacza pochylony ku ziemi. Cnota pokory polega na pochyleniu się przed Bogiem i przed tym wszystkim, co w stworzeniach jest z Boga. W praktyce każe nam uznać swoją niższość, swoją małość i niegodność wobec Boga. Święci odczuwają bardzo wielką radość w uniżeniu się przed Bogiem i uznaniu, że tylko On jest wielki i że w porównaniu z Nim cała wielkość człowieka pozostaje pusta i jest jedynie fałszem.
Pokora zasadza się na prawdzie; przede wszystkim na tej wielkiej prawdzie, że dystans między stworzeniem i Stwórcą jest nieskończony. Dlatego powinniśmy się często zatrzymywać, aby przekonać się, że wszystko, co jest w nas dobre, pochodzi od Boga i wszystko dobro, które czynimy, jest natchnione i zaplanowane przez Boga, który daje nam łaskę do jego realizacji. Nie możemy wypowiedzieć ani jednego aktu strzelistego bez poruszania i łaski Ducha Świętego. My sami możemy spowodować jedynie grzech, brak, egoizm. : „Te nędze są niższe od samej nicości, ponieważ stanowią nieporządek i sprowadzają naszą duszę do prawdziwie opłakanego stanu upodlenia”. Łaska natomiast sprawia, że sami aniołowie zdumiewają się na widok duszy promieniującej tym Bożym darem.
Pokora nie ma nic wspólnego z bojaźliwością, małodusznością albo miernym życiem bez aspiracji. Pokora odkrywa, że wszystko, co w nas jest dobre, zarówno w porządku natury, jak i w porządku łaski, należy do Boga, ponieważ z Jego pełni wszyscyśmy otrzymali i ten wielki dar skłania nas do wdzięczności.
Na pytanie „jak osiągnąć pokorę?” należy natychmiast odpowiedzieć: „za pomocą łaski Bożej” (...). Jedynie łaska Boża może zapewnić nam jasną wizję własnego stanu i uświadomić sobie wielkość Boga, który jest źródłem pokory. Dlatego winniśmy jej pragnąć i prosić o nią nieustannie, przekonani, że dzięki tej cnocie będziemy kochać Boga i będziemy zdolni do wielkich dokonań pomimo naszych słabości...
Winniśmy zgodzić się na upokorzenia, zwykle drobne, które codziennie pojawiają się z rozmaitych powodów: podczas wykonywanej pracy, w relacjach z innymi, gdy odczuwamy słabości, gdy widzimy mniejsze lub większe błędy. Opowiadają o św. Tomaszu z Akwinu, że pewnego dnia zwrócono mu uwagę na rzekomy błąd gramatyczny podczas czytania; poprawił się wg wskazówki. Następnie jego koledzy zapytali go, dlaczego dokonał poprawki, skoro wiedział, że przeczytał poprawnie. Święty odpowiedział: „Dla Boga większą wartość ma błąd w gramatyce aniżeli błąd w posłuszeństwie i w pokorze”. Idziemy drogą pokory, kiedy przyjmujemy upokorzenia, drobne lub wielkie, i kiedy uznajemy swoje wady, starając się w z nimi walczyć.
Kto jest pokorny, nie potrzebuje zbytnich pochwał za swoje czyny, gdyż swoją nadzieję pokłada w Panu. Bóg jest w sposób rzeczywisty i prawdziwy źródłem wszystkich dóbr i wszelkiego szczęścia: On daje sens wszystkiemu. Jednym z powodów, dla którego ludzie są tak skłonni do chwalenia się, do przeceniania swoich wartości i swoich możliwości, do żywienia urazy z powodu poniżenia, jest to, że poza sobą nie widzą innej nadziei szczęścia. Dlatego tak często są przewrażliwieni i urażeni, kiedy się ich krytykuje, tak nieprzyjemni dla przeczących im, tak uparci, żeby ich racje górowały, tak spragnieni popularności, tak żądni pochwał, tak zdeterminowani do rządzenia swoim środowiskiem. Polegają na samych, tak jak rozbitek morski chwyta się nawet słomki. A życie kroczy dalej i oni coraz bardziej są dalecy od szczęścia...
Kto dąży do pokory, nie szuka pochwał; a jeżeli się one zdarzają, odnosi je do chwały Boga, twórcy wszelkiego dobra. Pokora wyraża się nie tyle w pogardzie dla siebie, ile w zapomnieniu o sobie samym. Wówczas z radością uznajemy, że nie mamy niczego, czego byśmy nie otrzymali i możemy czuć się małymi dziećmi Boga, które całą siłę znajdują w potężnej ręce swego Ojca.
Francisco F. Carvajal - Rozmowy z Bogiem, tom IV, przygotował GJ
Forum - opinie na ten temat...
Przepiekny fragment
Powinnismy go sobie czytac co pewien czas. Aby czerpac z niego i ciagle poznawac na nowo kim my jestesmy a kim jest Bóg. Aby zrozumiec, ze niech nie wie lewa reka co czyni prawa, aby uczyc sie kochac Pana Boga za to jaki jest, a nia za to jakim chcielibysmy aby byl.
,
~Melchizedek (212.183.251.75), 2008-05-01 18:06:06
~swann
2008-05-06 03:31:42
A co ma z tym tekstem wspólnego ilustracja, tj. lew z bajki o Narnii?
W związku z tym: [2]
~Krzysztof M
2008-05-02 19:40:04
Czy cokolwiek we mnie należy do mnie? Czy jestem twórcą czegokolwiek dobrego we mnie? Czy w ogóle mogę coś dobrego sam z siebie zrobić, bez udziału w tym Boga? Czy jestem autorem czegokolwiek dobrego?
~violka
2008-05-05 10:52:55
Chyba masz pewien dylemat-życzę dobrych wyborów.Możesz jeszcze z kimś mądrym porozmawiać,bo tu w wirtualnym świecie jest to utrudnione.Na Katoliku jest ks.Marian i można do niego wysłać maila,może spotkasz dobrego zakonnika lub księdza?Zakonnicy są fajniejsi.W zwatpieniach możesz modlić się o pomoc najlepiej własnymi słowami i tak od serca-to działa czasem nawet natychmiast.Poza tym w czasie Mszy św.możesz wszystko dać jako ofiarę;kłopoty ,grzechy,przeszłość,przyszłość,pychę,miłość własną Ojczyznę,dać ,zostawić i nie wracać do tego. Swiat robi się coraz bardziej zagmatwany,stosunki m-dzy ludzkie coraz bardziej skomplikowane.czasem dużo czasu trzeba aby to wszystko się ułożyło...i czasem musimy się mocno natrudzić........................Mądrzy nie pchają się na świeczniki,bo zdają sobie sprawę z odpowiedzialności i może znają własne siły,pozdrawiam
~Krzysztof M
2008-05-05 21:34:38
Myślę, że nie po to Bóg dał nam wolną wolę, żeby teraz mieć w tym całym ziemskim pasztecie swoje trzy grosze. Świat należy do nas, dostaliśmy go w posiadanie od Boga i mamy tę ziemię czynić sobie poddaną. Wolna wola, to całkowita swoboda w podejmowaniu decyzji. Więc "ja", "ty" decydujemy. Bóg dał nam 10 przykazań, a że nie to było mało, to przysłał nam własnego syna, który... A zresztą, każdy zna tę historię. Nie istnieje już nic bardziej przekonywującego. Dopuszczam możliwość ingerencji Boskiej. Ale to naprawdę wyjątkowe sprawy... Na codzień przypisujemy Bogu to, co nam wygodnie, a nie to co istotnie JEST jego wpływem. Skutek jest taki, że słowiańska uległość (która tak się innym narodom podoba w naszych kobietach) jest podniesiona do rangi cnoty! i nazywana pokorą... A ja wciąż pytam: kiedy mogę zachować się tak, jak Chrystus w świątyni?
~violka
2008-05-06 21:47:11
myślę,że można narozrabiać jak w świątyni w przypadku obrony.Należy działać,nie zakopywać talentów,ale tylko i wyłącznie z pomocą Bożą błędnie mówisz,że nie ważne kto Ciebie inspiruje.,ja bym się strasznie bała,gdyby zły ze mną działał.Pokora to nie bierność,która jest grzechem zaniechania.Błogosławieństwa w jakiś sposób promują aktywność.
~violka
2008-05-02 21:24:29
Krzysztofie-zadałeś b. trudne pytania,odpowiem chociaż mogę się mylić.Jesli zrobię błąd to trudno,bo akurat jestem na takim ,a nie innym poziomie rozwoju."Nic beze Mnie uczynić nie możecie"-oto odpowiedż.Jedynie możemy wybrać,,wolność jest całkowicie nasza.Nie przejmuj się , że nie jesteś "swój",jesteś za to ukochany,jedyny,upragniony,niepowtarzalny.Duch św. nas prowadzi , ale czasem Go nie słuchamy.Cały czas toczy się o nas walka,walczą o nas zło i Dobro.
~Krzysztof M
2008-05-04 22:24:14
Niech się toczy ta walka jak sobie chce. A ja zamierzam robić to, co robię, na własny rachunek, kierując się swoim rozumem, a nie wskazówkami ducha świętego (a może szatana? - kto wie?). Jeśli natomiast spotka mnie taka łaska, że Duch Święty natchnie mnie i zrobię to, co zrobię, to będzie to łaska, i nie będę miał żadnych wątpliwości, że jest to słuszne. ... Jeśli nie jesteś pewna, czy jesteś na poziomie rozwoju, który gwarantuje udzielanie właściwych odpowiedzi, to tych odpowiedzi nie udzielaj. (Boże! Kiedy się skończy wreszcie ten polski festiwal niekompetencji!! Ci, którzy nie wiedzą, zabierają głos; ci, którzy wiedzą - milczą! ... Droga violu, nie bierz tych słów bezpośrednio do siebie, bo nie o Ciebie tu chodzi.)
~julka
2008-05-02 12:34:33
wykład PT.Ks. Bogdana Szpakowskiego, który otrzymałam od znajomej w nagraniu bedącej na seminariuum dla osób w klaszorze i świeckich. Niestety nie czuje się uprawniona do publikowania go tutaj. Szkoda, że ksiądz nie opublikował go. Jest tak pełny i mądry, ze stale wracam do niego.
~julka
2008-05-02 10:05:29
Bóg w niej mnie ćwiczy doświadczając rozmaicie.Za to powinnam byc Mu wdzięczna, a często odczuwam żal i złość. Faktycznie pokora to uznanie prawdy o sobie, o wielkości Boga. Jezus Chrytus sam był tak pokorny, że wyniszczył samego siebie stając się cząstką, tą którą przyjmujemy w Komunii Świętej. Kiedys byłam na spotkaniu studentów w Toruniu w przykościelnej sali z rzeżbiarzem Hasiorem. Uderzyła mnie jego pokora.Tak naprawde tylko wielcy i swięci ludzie są pokorni.
~Zbyszek
2008-05-02 16:07:55
Julka pięknie napisałaś. Ja też mam problem z pokorą.
Pokora. [1]
~Krzysztof M
2008-05-02 00:26:24
Czy można być pokornym przed człowiekiem? I kiedy?
RE: Pokora. [1]
~Waclaw-L
2008-05-02 12:42:38
Otóż to !
Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w w piersi i mówił : Boże, miej litość dla mnie, grzesznika ! Powiadam Wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony..... Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża , będzie wywyższony Łk 18, 9-14
Sw. Faustyna m.in. pisze: Dziś spotkała mnie wielka przykrość od pewnej osoby...... Ale postanowiłam sobie ani jednego słowa nie wypowiedzieć na swoją obronę, a tej osobie okazywać jeszcze większą dobroć. Lecz aby znieść to spokojnie, spostrzegłam, że sił mam za mało.... poszłam przed Najświętszy Sakrament i rzekłam do Pana: Jezu. Proszę Cię o moc Twojej łaski posiłkującej, bo czuję, że nie dam rady w tej walce.... Wtedy usłyszałam słowa: Nie bój się, ja jestem z tobą. Kiedy odeszłam od ołtarza, dziwna moc i spokój zalały mi duszę, a burza, która szalała, uderzała o duszę moją jako o skałę, a piana burzy opadła na tych, którzy ją wzniecili. Dzienniczek Wyd. Ks. Marianów W-wa 1998 str.320/1150.
Pokora jest dyspozycją do darmowego przyjęcia daru modlitwy: Człowiek jest żebrakiem wobec Boga Katechizm KK.
pozdrawiam serdecznie
RE: RE: Pokora. [1]
~K
2008-05-02 19:41:57
I jakby tak Hitlera do piersi przytulić, to pewnie przestałby wyrzynać w pień Słowian! Z Tatarami powinniśmy zrobić to samo przed wiekami... :-))) Ale jazda! :-)))
~violka
2008-05-02 20:55:37
do K. NIE,pokora nie polega na byciu cielakiem.Mamy być pokorni i jednocześnie aktywni,nie możemy pozwalać na zło,ani u siebie,ani w Ojczyżnie.Pan Jezus przecież nie żle narozrabiał w świątyni przewracając stoły i był jednocześnie cichy i pokornego serca.To jest trudne,ale do pogodzenia
~Krzysztof M
2008-05-03 02:08:43
Czyli co? Kiedy mamy prawo spuścić łomot, a kiedy nie mamy do tego prawa?
~violka
2008-05-03 20:16:50
Łomot możesz sprawić swojemu niegrzecznemu dziecku po wyczerpaniu wszelkich innych metod wychowawczych-nie myl ze znęcaniem się oraz w obronie własnej i cudzej.Nie można milczeć w obliczu zła.Pokora polega przede wszystkim na uznaniu swojej słabości,na zawierzeniu się w całości Bogu,na poddawaniu się Jego woli,na radzeniu się Go,na cierpliwym znoszeniu przykrości,nawet podczas żałoby.
~Krzysztof M
2008-05-04 22:14:37
Czyli, kiedy można, jak Chrystus w świątyni? W jakich okolicznościach?
~violka
2008-05-01 20:59:35
ćwiczę się w niej b. długo,czasem to ego wyłazi niechciane.....forum Prawego może być bardzo pomocne w ćwiczeniu pokory-nie obruszajmy się /zewnętrznie i wewnętrznie /ma słowa krytyki
~Melchizedek
2008-05-01 18:06:06
Powinnismy go sobie czytac co pewien czas. Aby czerpac z niego i ciagle poznawac na nowo kim my jestesmy a kim jest Bóg. Aby zrozumiec, ze niech nie wie lewa reka co czyni prawa, aby uczyc sie kochac Pana Boga za to jaki jest, a nia za to jakim chcielibysmy aby byl.