Artykuł pochodzi z czasopisma młodych: Franciszkański Świat - nr. 1 (52) 2007 r.
Ofiary z ludzi w dzisiejszych czasach, czyli
o Halloween słów kilka.
Policja w Stanach Zjednoczonych notuje zwiększoną liczbę zaginięć zwierząt
i dzieci przed świętem Halloween. Były satanista zeznaje, że wyznawcy diabła w czasie nocnych obrzędów czarnych mszy składają w ofierze zwierzęta
i ... dzieci.
Mimo, że od święta Halloween minęło już dużo czasu, chciałbym wrócić do owej nocy duchów.
Do napisania tego artykułu skłoniła mnie żywa dyskusja, jaka wywiązała się między uczestnikami forum Franciszkańskiego Ruchu Apostolskiego. Swój artykuł opieram na podstawie dwóch książek
i dwóch artykułów umieszczonych na portalu www.opoka.org.pl/
Nazwa Halloween ma swoje źródło w połączeniu dwóch nazw „All Hallow Day” („Dzień Wszystkich Świętych” oraz „All Hallow Evening” (Wieczór Wszystkich Świętych) i nawiązuje do starego, celtyckiego święta ku czci boga śmierci - Samheina .
Gdy wiara chrześcijańska dotarła do wyspy Celtów, misjonarze głoszący Chrystusa zaczęli stopniowo usuwać pogańskie święta i zastępować je świętami katolickimi. W większości udało się im wykorzenić je z pogańskiej tradycji. Duże trudności napotkali jednak, gdy chodzi o obchody ku czci boga śmierci. Celtowie nie chcieli usunąć tego święta ze swojego kalendarza. Co to było za święto i na czym polegało? W tradycji dawnych mieszkańców Irlandii w nocy z 31 października na 01 listopada kończył się stary, a rozpoczynał nowy rok. Tej nocy duchy zmarłych miały zstępować na ziemię, powracać
do swoich dawnych miejsc zamieszkania i odwiedzać żyjących. Aby uniknąć kontaktu ze zmarłymi, Celtowie zostawiali zmarłym pożywienie przed swoimi domami. Wychodzili ze swoich mieszkań
i wędrowali w swoich miejscowościach, ubrani w stare, zniszczone rzeczy. Ci wszyscy, którzy nie zadbali o zmarłych, nie zostawili im pokarmu, narażali się na ich zemstę. Zmarli mogli wyrządzić im
jakąś krzywdę. Tej samej nocy podczas nocnych obchodów liturgicznych ku czci boga Samheina druidzi (celtyccy kapłani) pełniąc swoją służbę, o północy składali Samheinowi krwawe ofiary z ludzi .
Tak było w starożytnej i średniowiecznej Irlandii. Jak już wspomniałem, pod wpływem chrześcijaństwa udało się to święto wyrzucić z celtyckiego kalendarza. Dziś jednak zaczęło się ono odradzać, przybierać nową formę. Ta „odnowa” jest widoczna szczególnie w Stanach Zjednoczonych, na Zachodzie Europy, a ostatnio również i w Polsce pod nazwą Halloween. Pozornie jest to święto niewinne. Dzieci przebierają się w różnego rodzaju duchy, straszne postacie i chodzą od domu do domu, prosząc dla siebie o jakiś datek - słodycze na przykład. Przed domami wystawia się pustą w środku, uśmiechniętą, podświetloną dynię. Nic w tym złego można powiedzieć, ale...
Po pierwsze: wydrążona i podświetlona dynia to nie tylko znak dobrej zabawy w nocy z 31 października na 01 listopada. Taka dynia to znak dusz potępionych. W starożytności był to symbol kultu szatana. Ci, którzy go czcili, wystawiali taką dynię na dachu i niejako mówili przechodzącym: „tu mieszkają czciciele złego ducha, diabła” . Po drugie: Halloween jest DZIŚ świętem satanistów.
Przejęli oni tę uroczystość od Celtów. Połączyli noc Halloween z wieczorem tzw. czarnych mszy i orgii seksualnych. Sataniści wierzą, że tej nocy diabeł ma szczególną moc. W czasie nocnych obrzędów składają ofiary ze zwierząt, a także z ludzi, niemowląt. Potwierdzają to zeznania byłych satanistów. Jeden z byłych wyznawców szatana - Glenn Hobbs - potwierdził to. Również badania amerykańskiej policji wykazują, że pod koniec października wzrasta liczba zaginionych zwierząt i ludzi... Dzieje się
to wszystko w naszych czasach...
Co Ty na to, Drogi Czytelniku? Bawisz się w czasie Halloween? Tego nie wiem... Ale wiem, że są ludzie, którzy nie widzą w tej „zabawie” nic złego. Może nie znają pochodzenia tego „święta”(?), a może nie ma to dla nich znaczenia. Ot, po prostu, niewinna zabawa. Niech sobie dzieci pochodzą po domach, coś dostaną, nie będą siedzieć przy komputerze itd.
Dorośli też się trochę postraszą: obejrzą jakiś horror, pobawią się, może potańczą. A następnego dnia wszyscy razem pójdą na cmentarz, żeby pomodlić się za swoich bliskich zmarłych.
Łączymy w jedno dwie sprzeczności: Pana Boga i diabła. A Chrystus powiedział wyraźnie: nie możecie dwom panom służyć. (...) Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Mt 6, 24). Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8 12). Jezus jest światłością, szatan - ciemnością. W jaki sposób, na jakiej podstawie człowiek, który mówi o sobie, że jest wierzący, bawi się na dobre w Halloween?! Nie potrafię, nie umiem znaleźć odpowiedzi na to pytanie...
A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę cię wyrzucić z mych ust - powiedział Chrystus
w Apokalipsie (Ap 3, 16). Ja nie chcę być letni, dlatego mówię NIE Halloween. Mówię Halloween NIE, ponieważ to „święto” ma złe korzenie, ponieważ sprzeciwia się przykazaniu Bożemu: nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Dzieci, które chodzą po domach i zbierają coś dla siebie, są swego rodzaju zasłoną dymną dla prawdziwej natury tego święta, dla satanistów, którzy przejęli liturgię Celtów i dziś sami składają ofiary diabłu także z ludzi! NIE do pogodzenia dla mnie jest powiedzieć: wierzę w Jezusa Chrystusa jako mojego Boga i Pana i jednocześnie bawię się w nocy z 31 października na 01 listopada. Według mnie, nie można połączyć Jezusa Chrystusa i boga Samheina i żyć sobie z tym spokojnie.
o. Sylwester
1. Por. Posacki A. Halloween. [w:] Encyklopedia Białych Plam. T. 7. Radom 2002, s. 197.
2. Celtowie zamieszkiwali obszar dzisiejszej Irlandii - przypomina autor
3. Por. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/V/VS/halloween.html
4. Por. Wolan M. Pozornie niewinne. Rzecz o terapiach, medytacjach, wróżkach, zabawach z duchami.
Częstochowa 2006, s. 17. Por. Por. Posacki A. Halloween. [w:] Encyklopedia Białych Plam. T. 7. Radom 2002,
s. 197.
6. Por. Posacki A. Halloween. [w:] Encyklopedia Białych Plam. T. 7. Radom 2002, s. 197.