NOWY WIZERUNEK BOGA
WSTĘP
Zanim przejdę do sedna sprawy, muszę poświęcić kilka wersów na opis jak doszedłem do poniższych wniosków.
Połowę swego życia, a jest tego dość sporo lat, poświęciłem na badanie Biblii. Byłem dotąd wierzącym, praktykującym i niewątpiącym katolikiem. Do czasu... aż odwiedzili mnie i moją rodzinę Świadkowie Jehowy. Oni zasiali ziarno wątpliwości w to, co głosił kościół katolicki. Najpierw słuchałem cierpliwie tego co głosili, a miała to być jedyna prawda. Potem zacząłem studiować ich nauki. Podobało mi się to. Studiowałem z przerwami, zaczęły pojawiać się znów wątpliwości. Konfrontowałem ich nauki z innymi religiami, mającymi źródło w chrześcijaństwie. W ten sposób przewinąłem się lub otarłem o nauki metodystów, baptystów, adwentystów i ewangelików a nawet kościoła prawosławnego. Pełna gama! Głowę miałem napełnioną różnymi prawdami (bo wszystkie były prawdą). Nie omieszkałem też zajrzeć co mówią o sobie buddyści, taoiści, muzułmanie, żydzi, hindusi, sintoiści (religia Japonii) i konfucjanie (religia starochińska wg. nauk Konfucjusza). Pojawiało się coraz więcej pytań, coraz mniej zadowalających mnie odpowiedzi. O mało co zostałbym jednak Świadkiem Jehowy, bo już sam nie wiedziałem co począć. Na szczęście dla mnie nie chcieli mnie przyjąć, bo nie spełniałem oczekiwanych przez nich kryteriów, wg. nich nie byłem gotów. No i wróciłem do kościoła katolickiego. Ale wątpliwości zostały. Nadal jestem osobą wierzącą w Boga, ale Jego obraz, który sobie stworzyłem, jest inny niż ogólnie przyjęty. Ponieważ dalej poszukiwałem prawdy, zacząłem znów studiować, tyle, że sam. Na podstawie wielu egzegetycznych (i nie tylko) źródeł wyrobiłem sobie pogląd na nauki chrześcijańskie i z nimi spokrewnione i na pojęcie samego Boga. I nie chodzi tu tylko o mój pogląd, ale o to, że jest on najbardziej ze wszystkich zbliżony do prawdy. Aby dojść do takich wniosków, musiałem dokonać jednak pewnego eksperymentu myślowego. To samo muszą uczynić ci, którzy chcą podążyć moim tokiem myślenia, inaczej nie zrozumieją moich wywodów.
- 2 -
Należy bowiem założyć, że nie wie się nic o Bogu, nic o innych poglądach religijnych, wymazać swoją dotychczasową wiedzę, uwolnić się na chwilę od swojej wiary, wreszcie przyjąć, że uznane źródła wiedzy religijnej (inaczej źródła wiary z Biblią czele) nie są nieomylne i zawierają błędy. Czytając dalej z takim nastawieniem istnieje możliwość, że wyciągane przez czytelnika wnioski nie będą skażone negatywnym nastawieniem. Po tym krótkim wstępie przystąpię do rzeczy.
Zacznę od przytoczenia kilku faktów. Fakty mają to do siebie, że są niezaprzeczalne i tylko laik, fanatyk lub chory psychicznie zaprzeczyłby.
FAKTY:
5 Ksiąg Mojżesza powstało w czasach Dawida i Salomona.
Księga Przypowieści, Kaznodziei, Ezechiela, Izajasza i Joela powstały między rokiem 300 a 50 p.n.e.
Nowy Testament powstał w okresie 50 - 120 roku n.e. (Ew. Marka - 66-74 r., Ew. Mateusza - 75-85 r., Ew. Łukasza - 80-90 r., Ew. Jana - 90-100 r.), najstarszy jest list Pawła do Tesaloniczan (ok. 50 roku n.e.), list Pawła do Koryntian - 57/58 r. p.n.e.
Prawo żydowskie zezwalało Sanhedrynowi (rada kapłanów żydowskich) na wymierzenie kary i nie było potrzeby zwracać się z tym do Rzymian.
Znaczenie słowa Mesjasz: w języku hebrajskim i greckim oznacza pomazańca i odnosi się do króla! Każdy kolejny król żydowski z domu Dawida nosił ta nazwę, a gdy zabrakło królów, nazwę tą nosił arcykapłan (Mesjasz = Christos). Nazywając Jezusa Mesjaszem, widziano w tamtych czasach w nim oswobodziciela i króla żydowskiego. Z biegiem lat przyjęło się nazywać go: Jezus Chrystus (pierwotnie Christos).
Podstawy nowej wiary ustanowił Ireneusz. To na soborze w Nicei w 325 r. ustalono datę Wielkiejnocy oraz zadecydowano, że Jezus jest Bogiem (dogmat o Trójcy). Wtedy też zniszczono dzieła mówiące o Jezusie i napisano nowe wersje biblii. Do kanonu przyjęto 4 ewangelie, pozostałe odrzucono, gdyż nie potwierdzały boskości Jezusa. Z 5 tyś. ocalałych wczesnych rękopisów Nowego Testamentu żaden nie powstał przed IV w. Wcześniejsze dzieła to tzw. apokryfy, nie włączone do Biblii (ewangelie apokryficzne wg Piotra, Tomasza, Judasza, Magdaleny, Filipa). Istnieje 1500 kopii odpisywanych z kopii tekstu pierwotnego, którego nie ma! Odpisy powstawały w wiekach IV do X n.e. Stwierdzono ok. 80 tyś rozbieżności. Najstarszy tekst pierwotny tzw. „Codex Sinaiticus” pochodzi z IV w. po Ch. a został odnaleziony w 1844 r.
- 3 -
Geneza słowa „elohim”: hebrajskie słowo w liczbie mnogiej od słowa „eloh” czyli bóg. Używanie go w Bibli w liczbie mnogiej oznacza, że na początku wyznawano wielu bogów. Słowa tego zaczęto używać w określeniu do jedynego Boga po objawieniu jego imienia Mojżeszowi! Jahwe był najpierw bogiem plemienia Izraela, potem stał się jedynym i najwyższym Bogiem a pozostali bogowie zaczęli uchodzić za demony, przeciwstawiające się jedynemu Bogu.
Kościół rzymsko-katolicki, czyli zachodni, odłączył się od kościoła wschodniego w XII w. Do tego czasu był jednym z pięciu patriarchatów (Jerozolima, Antiochia, Aleksandria, Konstantynopol, Rzym), gdzie patriarchą był papież, odpowiedzialny za kościoły europejskie (zachodnie). Po odłączeniu się papiestwo zaczęło sobie przypisywać zwierzchnictwo nad całym chrześcijaństwem.
Ze zwojów w Quamran, pisanych na długo przed pojawieniem się Jezusa oraz po jego śmierci, wynika, że:
- istotne części ewangelii pochodzą ze szkoły esseńczyków,
- tryb i styl życia Jezusa wywodzą się ze szkoły esseńskiej i są zgodne z ich
obyczajami,
- nauki Jezusa głosili przed nim esseńczycy
- podobnie jak esseńczycy, u których rządziło 12 mędrców, Jezus zwołał 12
apostołów.
Już Józef Flawiusz pisał o tej grupie religijnej, ale nigdy nie odnaleziono śladów ich bytności, aż do odkrycia w Quamran w 1946 r.
W Biblii jest wiele mitów i legend, częściowo zapożyczonych z innych religii i pism, starszych od ksiąg Starego Testamentu, bo o nim tu mowa. A oto przykłady:
MITY I LEGENDY STAREGO TESTAMENU:
Księga Rodzaju 18: 1-15 - historia 3 mężczyzn, którzy są aniołami od Boga jest legendą sprzed czasów izraelskich i legendą miejscowych pogan o trzech bogach z nieba.
Księga Rodzaju 32: 22-32 - walka Jakuba z aniołem (demonem)
Księga Izajasza 27:1 - walka Boga ze smokiem (Lewiatanem) jest mitem o walkach bogów.
Wiele wersetów Biblii wykazuje podobieństwo z tekstami innych świętych pism. Np.:
nikt nie jest tobie równy w świecie (hinduizm) a - nie ma równego tobie między
bogami Panie (Ps. 86,8)
gdyż dziś narodził się Zbawiciel, dziewica go porodziła (religie mistyczne) a - gdyż dziś narodził się Zbawiciel (Łuk. 2:11)
- 4 -
kto mnie widzi, ten widzi mądrość (buddyzm)
ja jestem okiem świata (buddyzm)
kto szuka, natrafi na niego (taoizm)
innych należy kochać jak siebie samego (taoizm, buddyzm)
Biblia jest także pełna błędów i zaprzeczeń. Oto one:
BŁĘDY I ZAPRZECZENIA:
Samuel 28: 7-15 - mowa o wywołaniu ducha Samuela przez króla Saula, ale Daniel 12,2 (napisany ok. 400 lat później) - Bóg objawia, że umarli są pyłem.
Księga Jozuego: mury Jeryha zawaliły się, co nie było możliwe, gdyż długo przedtem leżały w gruzach (fakt historyczny).
Gdy Jezus był z wizytą w Jerozolimie wśród Samarytan, uratował życie kobiecie przed ukamienowaniem przez faryzeuszy. Lecz od 100 lat prawo zabraniało kamieniować kobiety za nierząd.
Opowieść o dobrym Samarytaninie, który udzielił pomocy rannemu, przedstawiona u Łukasza 10:30-37 została zmieniona z oryginalnego tekstu aramejskiego, gdzie w rzeczywistości to Samarytanin potrzebował pomocy, gdyż został ograbiony i pobity a pomoc okazał mu Izraelita. Dlatego przyjęło się, że ktoś jest dobrym Samarytaninem, zupełnie niesłusznie.
Pomimo, że Jezus zniósł prawo mojżeszowe, to Paweł musiał się oczyścić przed zborem od pogłosek, jakoby nawoływał do obrzezania i nie trzymania się Praw Zakonu! (Dz. Ap. 21:21-24).
Paweł po przystąpieniu do Apostołów, którzy z kolei należeli do grupy nazarejczyków, wierzył w zmartwychwstanie i w Mesjasza. Z kolei ukamienowany przez faryzeuszy Szczepan był hellenistą i zarzucał faryzeuszom nieprzestrzeganie Praw Zakonu i ukrzyżowanie Jezusa. Paweł nic nie wspomina w swoich listach o cudownym objawieniu mu się Jezusa.
U Mateusza anioł pojawia się we śnie Józefowi i nakazuje mu uchodzić z rodziną do Egiptu, zaś Łukasz pisze, że anioł ukazał się Marii a rodzina święta przenosi się z Betlejem do Nazaretu.
Zarówno u Łukasza (3:15-16) jak i Mateusza (3:13-14) Jan Chrzciciel uznał wyższość Jezusa. Będąc w więzieniu wysyła swoich uczniów do Jezusa z zapytaniem, czy jest on Przychodzącym, czy mają oczekiwać innego?
U Mt. 27:5 Judasz bierze srebrniki, po czym się wiesza. Ale w Dz. Ap. 1:16-20 Judasz nabywa pole i ulega wypadkowi.
Nie ma zgodności co do ostatnich dni Jezusa na ziemi, po jego
zmartwychwstaniu. Wg Pawła (1 Kor. 15:3-8) ukazał się wielu osobom (Paweł wymienia je wszystkie), ale jednocześnie nie wspomina on nic ani o kobietach (Magdalenie i Marii, które szły namaścić ciało Jezusa?) ani o tym, że Jezus miał przebywać na ziemi jeszcze 40 dni. W tym samym liście, zwracając się do Koryntian, którym sprawy Jezusa były obce, Paweł nic nie wspomina ani o pustym grobie ani o cudach (?). Wg. Łukasza (24:50-51) Jezus ukazał się
- 5 -
apostołom, następnie wyprowadził ich do Betanii i tam został wzięty do nieba. Wg. Marka - Jezus, po ukazaniu się apostołom, wstąpił do nieba.
U Mateusza Jezus przyszedł na świat w bogatym domu w Betlejem, u Łukasza - w żłobie. Kto pisze prawdę?
Jezus umierający na krzyżu: u Mateusza i Marka mówi: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”; u Łukasza mówi: „Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego”; u Jana zaś mówi: „Wykonało się”. Kto pisze prawdę? W „Zaginionym Zwoju” z Quamran powiedział: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”
Skoro Józef nie był ojcem Jezusa, to po co w ewangeliach wylicza się jego przodków aż do Jakuba (Mat. 1:16). U Łukasza mówi się, że Józef był ojcem Jezusa (Łuk. 3:23).
Jezus nie mógł nauczać w synagogach, jak twierdzi Mateusz (Mat. 4:23), gdyż synagogi podlegały uczonym w piśmie. Musiał być więc jednym z nich, albo Mateusz się myli!
Jezus sam sobie przeczy, mówiąc po uzdrowieniu trędowatego, aby nikomu o tym nie mówił, a potem kazał się mu ukazywać na świadectwo dla innych (Mat. 8: 1-4).
Niektóre przypowieści Jezusa nie zgadzają się z tym co głosił, wręcz zaprzeczają (Mat. 22:8-14, 25:14-30).
U Marka Jezus zostaje posądzony o utratę zmysłów (Mar. 3:21). Potem Jezus wypiera się swojej matki i braci (Mar. 3:31-33).
Skoro Jan Chrzciciel chrzcił ludzi w Jordanie „na odpuszczenie grzechów” (Mar. 1:4), to dlaczego ochrzcił Jezusa, skoro był on bez skazy?
Ojciec, Syn i Duch Święty nie mogą być jednym, bo wtedy każdy z nich musiałby wiedzieć o końcu świata (Mar. 13:32).
Sprawa zmartwychwstania i wniebowstąpienia opisane są w ewangeliach lakonicznie. Np. Jan nic nie pisze o wniebowstąpieniu. Dziwne, że innym, mniej znaczącym wydarzeniom, poświęcono tyle miejsca, zaś to, co jest istotą całego chrześcijaństwa - opisano tylko krótko. Nikt ze współczesnych Chrystusowi historyków nie wspomina słowem o tych wydarzeniach.
A teraz pora na hipotezy. Zaznaczam, że są one ściągnięte z innych źródeł, przytoczonych na końcu artykułu, a podawanych przez uznanych autorów. Badali oni bardzo dogłębnie samą Biblię jak i inne materiały z czasów Jezusa. Hipotezy te dotyczą Nowego Testamentu, który pod wieloma względami wydaje się być kontrowersyjny.
- 6 -
HIPOTEZY:
W Ewangelii Marka 14:50-52 tajemniczy młodzieniec w białej szacie to sam ewangelista!
Ponieważ Żydzi sami nie osądzili Jezusa za głoszenie nieprawdy religijnej, wynika z tego, że Jezus nie był tylko wrogiem faryzeuszy, ale i Rzymian, czyli buntownikiem i wrogiem publicznym. Wyrok wydany na Jezusa przez Piłata jest typowo rzymski - ukrzyżowanie to kara dla niewolników i przestępców politycznych. Jezusa ukrzyżowano za zbrodnie przeciw cesarstwu a nie przeciw judaizmowi. W miarę upływu historii oczyszczono Rzymian po to, żeby przeforsować nową religię w Imperium Rzymskim. A nie przyjęłaby się ona, gdyby Rzymianie byli przedstawieni jako kaci Chrystusa.
W czasach Jezusa działały, prócz faryzeuszy i saduceuszy, 2 grupy polityczne: esseńczycy, którzy chodzili w białych szatach i prowadzili min. działalność uzdrowicielską, oraz zeloci, którzy preferowali walkę zbrojną. Jezus był z obydwoma ugrupowaniami powiązany, na co wskazują liczne teksty. Podczas wypędzania kupców ze świątyni, jego akcja miała charakter zbrojny (Łk..22:49, 12:51, 22:36-38, Mt. 10:34).
W liście biskupa Aleksandrii Klemensa napisano o fragmencie ewangelii wg Marka, gdzie jest mowa o cudzie, który rzekomo nie był cudem (patrz fragment listu biskupa Aleksandra na końcu artykułu)*, a także o tym, że Marek zmienił fakty i stworzył własną prawdę. Ewangelia ta została okrojona i uzupełniona o nieautentyczne ustępy. Zakończenie o zmartwychwstaniu Jezusa i połączeniu się z apostołami zostało dopisane w IV w. (ewangelia ta kończy się na ustępie 16:8).
Co przemawia za tym, że Jezus był żonaty?
On sam głosił ideę małżeństwa, więc dlaczego miałby nie być żonaty?
Jeżeli przestrzegał panujących w tamtych czasach zwyczajów, to musiał być żonaty (bywa nazywany przez uczniów „rabbi”, tzn. nauczyciel, a wg kodeksu żydowskiego, każdy nauczyciel musi posiadać żonę)
Epizod wesela w Kanie Galilejskiej może być weselem samego Jezusa, nazywanego tam oblubieńcem; ponadto zachowanie się jego i jego matki wskazuje, że raczej był on tam gospodarzem a nie gościem
We wszystkich ewangeliach jest mowa o kobiecie, która towarzyszy Jezusowi, przy czym u Łukasza i Mateusza chodzi konkretnie o Marię Magdalenę. Jezus traktuje ją w sposób uprzywilejowany. Kobieta ta nazywana jest różnie (kobietą, Marią, Magdaleną) i jest siostrą Marty i Łazarza.To ona namaściła Jezusa (Jana 11:1-2)
Kim był Łazarz? Nie należy on do grona uczni Jezusa, ale jest Jezusowi bliższy niż uczniowie. Często nazywa go „umiłowanym uczniem” (Jana 19:26-27) i nie chodzi tu o Jana, tak jak się utarło, lecz właśnie o Łazarza. A oto fakty na poparcie tej tezy:
Jan 12:10 pisze, że kapłani planują zabić oprócz Jezusa również Łazarza, więc musiał on być w jakiś sposób niebezpieczny
- 7 -
Podczas wskrzeszenia Łazarza Jezus zachowuje się tak, jakby chciał jego śmierci; może tu chodzić o rytuał inicjacji, czyli symbolicznej śmierci i zmartwychwstania, co potwierdzałby brakujący fragment w ewangelii Marka (patrz fragment listu biskupa Aleksandra)*
Łazarz to tajemniczy uczeń (Jan 13:23-26, 21:20-24), który należał do ścisłej grupy współpracowników Jezusa i wspólnie opracowali pewien plan.
Łazarz należał do rodziny Jezusa i był prawdopodobnie jego szwagrem.
Czy Jezus był ubogim cieślą z Nazaretu? A może chodziło o „Jezusa Nazarejczyka”? Nikt z historyków tego okresu, a nawet sam Paweł nie wspominają o Nazarecie, a na żadnej mapie rzymskiej tamtego okresu takiej miejscowości nie ma! Jezus pochodził zatem z zamożnej rodziny, co zdaje się potwierdzać relacja o weselu w Kanie Galilejskiej, które było weselem w rodzinie arystokratycznej. Jezus był potomkiem Dawida i należał do plemienia Judy. Małżeństwo z Marią Magdaleną, pochodzącą z plemienia Beniamitów, czyniłoby go królem - kapłanem z prawem do tronu - a więc królem żydowskim!
Po śmierci Jezusa oddano jego ciało Józefowi z Arymatei, pomimo, że ówczesne prawo rzymskie odmawiało pochówku ukrzyżowanym (wisiało tak długo na krzyżu, aż rozdziobały je ptaki). Wobec tego Piłat zrobił wyjątek lub był w zmowie z rodziną Jezusa. A ponieważ Józef był krewnym Jezusa, jednocześnie był bogaty i należał do Sanhedrynu, dlatego Piłat oddał mu ciało.
Jezus był kontynuatorem nauki esseńczyków, co potwierdzają pisma znalezione w Quamran w XX w. Jego nauka miała dwie grupy zwolenników. Jedna - to najbliższa rodzina, arystokracja, której celem było osadzenie Jezusa na tronie, druga - zwykli ludzie, uczniowie, których celem było spełnienie dobrej nowiny. Dla grupy pierwszej najważniejsze było po śmierci Jezusa uratowanie ciągłości rodu. Dla drugich rodzina była nieważna, liczyło się szerzenie przesłania. Nowa religia, szerzona przede wszystkim przez Pawła z Tarsu, musiała zatrzeć rolę Rzymu w straceniu Jezusa oraz nadać mu boskie cechy. Aby uczynić Jezusa uniwersalnym, usunięto z jego życiorysu wszystkie kwestie dynastyczno-polityczne, podobnie jak wzmianki o zelotach i esseńczykach. Idea objęcia tronu przez Jezusa nie powiodła się, należało więc ją usunąć! Natomiast istnienie rodziny było dla propagatorów mitu śmiertelnym zagrożeniem. Należało zatem nie dopuścić do żadnych wzmianek o arystokratycznej czy królewskiej rodzinie. Rodzina Jezusa czuła się zagrożona i wyemigrowała na południe Francji, tworząc gminę żydowską Septymanię ze stolicą w Narbonne. Dali oni początek linii królewskiej Merowingów. Przetrwali, pomimo prześladowań kościoła, poprzez koligacje z Karolingami i ogarnęli ziemie Lotaryngii. Kościół, bojąc się wyjawienia prawdy, zdradził Merowingów.
10. Geneza słowa „logos”: u Boga najpierw było słowo, a przez nie wszystko się
stało, tzn. Bóg miał najpierw koncepcję świata w umyśle a potem stworzył go
przez słowo. Powstało ono w NT.
- 8 -
11. Znaczenie Trójcy Świętej: Jezus nazywa siebie w oryginałach ewangelii
synem człowieczym. Pojęcie to zniknęło z NT po soborze nicejskim. Jedyny fragment, który to wspomina to słowa kamienowanego Szczepana (Dz. Ap. 7:56). Sam Jezus nigdy nie nazywał siebie Bogiem, wręcz przeciwnie. Jeżeli jest jego synem to w znaczeniu dziecka bożego, jakiego to określenia używa się do wszystkich ludzi (Dz. Ap. 2:22,24; Ew. Mat. 28:18; 1 Kor. 3:23, 5:19, 15:28; Ef. 1:17, 20-21; Jana 5:19, 30, 10:34-36, 14:10, 20:17; Marka 10:17-18, Dan. 7:13; Mat. 26:63-64). Jezus uważa siebie za reprezentanta całej ludzkości (Mat. 25:40) i porównuje się do człowieka pierworodnego (pierwotnego) nazywając siebie „ja jestem” co oznacza imię Boga (Jana 8:58). Jezus utożsamia się z „pierworodnym” czyli boskim człowiekiem, który istnieje przed całym stworzeniem. O pierwotnym człowieku dowiadujemy się z księgi Henocha. Syn człowieczy jest tam nazywany Mesjaszem, a więc jednostką, która dokona zbawienia. Jezus jest doskonały jak Adam i to jedyne podobieństwo (1 Kor. 14:47; Ef. 4:22,24)!
Bóg stworzył wszystkie rzeczy w Chrystusie, przez Chrystusa i dla Chrystusa, ale nie Jezus je stworzył. Wszystkie rzeczy są w nim, on zaś staje się centrum, które skupia całe stworzenie w jedność (Kol. 1:16-17, 2:9). Jezus otrzymuje Pełnię Boga „na sposób ciała”, a więc w swym boskim bycie. Jezus jest Człowiekiem kosmicznym, Osobą, w której objawia się Pełnia Boga. Boga nazywał Ojcem (Abba). To bardzo osobiste doznanie Jezusa, który czuł moc Bożą poprzez Ducha Bożego i utożsamiał się z Bogiem lecz nim nie był (Mat. 11:27; Łuk. 10:22). Człowieczeństwo Jezusa wykazuje też Paweł (Hebr. 1:3, 5:7-8; Fil. 2:6-8). Jezus jest Słowem Boga, jego wyobrażeniem (Jana 1:3; Efezjan 1:10). Uzyskał on boskość od Ojca, jest Bogiem w człowieku i człowiekiem w Bogu. W ten sposób pojawienie się Jezusa to nie nagła obecność Boga na ziemi. Jest on raczej spełnieniem całego planu stworzenia. Modląc się za swych uczniów mówił, żeby wszyscy stanowili jedno, wspólnotę miłości wszystkich osób (Jana 17:21).
Bóg nie posiada żadnej formy. Jest on oddzielnym bytem, który istnieje w całkowitej transcendencji poza wszystkim. Prorocy ST stworzyli Boga odległego, do którego można się było odnieść tylko przez strach, szacunek i pokorne posłuszeństwo. Dopiero Jezus przeniósł Boga na ziemię i objawił jego obecność w sobie (Ezech. 1:4)! Istota chrześcijańskiego objawienia i doznania polega na tym, żeby Jezus był w Ojcu, Ojciec w nim i żeby ten związek Jezus podzielił ze swoimi uczniami (Ew. Jana 17:21). Jedność, na którą Jezus powołuje się w Ew. Jana 10:20 nie oznacza, że Jezus jest Ojcem! W ST Bóg jest całkowicie ponad stworzonym światem i spogląda na ludzkość z góry, Jezus zaś łączy w sobie niebo i ziemię, jest pośrednikiem między Bogiem a ludzkością.
- 9 -
12. Twórca ewangelii Jana jest prawdopodobnie esseńczykiem. Autor przedstawił opis życia Jezusa w zgodzie z doktryną o Nauczycielu sprawiedliwości. Jan Chrzciciel był esseńczykiem jak również uczniowie Jezusa. Chrzest w wodzie był bowiem rytuałem typowo esseńskim, powstałym na pustyni. Również
zasada głoszenia nauki Jezusa przez uczniów zakładała, że będą oni przyjmowani przez opisane u Filona i Józefa Flawiusza esseńskie sekty znajdujące się w miastach i wioskach. Jeśli byli esseńczykami, to święta zasada sekty gwarantowała im taką gościnność. Ponieważ Jezus dobrze znał ST i już jako chłopiec dyskutował z faryzeuszami, to znaczy, że musiał gdzieś posiąść te nauki. Podobieństwo jego nauk do tych opisanych w pismach z Quamran pozwala przypuszczać, że studiował właśnie z nimi. Nawet współczesny Kościół Katolicki nie wyklucza takiej możliwości. Przez 40 dni przebywał sam na pustyni. Tylko osada quamrańska gwarantowała mu przetrwanie. Mógł mieszkać właśnie w którejś z grot w Quamran, jak inni esseńczycy. Jezus uczestniczył w zgromadzeniach esseńczyków i nazywał siebie Nazarejczykiem tak jak esseńczycy siebie nazywali tzn. „wierzącymi w Mesjasza”. Również esseńczycy dzielili się chlebem i winem, co Jezus wprowadził wśród swoich uczniów jako Eucharystię. U pierwszych chrześcijan i u esseńczyków chodziło o Prawo Mojżesza. Wspomniany w „Zwoju Nauczyciela Sprawiedliwości” Nauczyciel to Jezus a ci, którzy pragną go ukrzyżować to Rzymianie (Synowie Ciemności). Jezus został oddany jeszcze jako dziecko do klasztoru w Quamran aby tam pobierać nauki. Bogaci rodzice oddawali swoje dzieci na nauki. Jezus nie był prostym cieślą i nie przybył po to aby złożyć swoje życie w ofierze za grzechy ludzi.. Był raczej wojownikiem i sędzią, kapłanem i mędrcem. Esseńczycy wierzyli, że Rzymianie i ich judejscy agenci uosabiali moce ciemności. Byli przekonani, że usunięcie niegodziwości i zła może nastąpić tylko przez krwawą wojnę religijną. Esseńczycy, pod wodzą Mesjasza, zamierzali odnowić świat, jednak nie wszystko odbyło się tak, jak zaplanowano.
13. Jeżeli Bóg jest niewymierny w czasie (a jest) czyli wiekuisty, to nie musi czekać na wyniki podejmowanych przez siebie działań, żeby dowiedzieć się jak się to skończy, ponieważ rezultaty są mu z góry znane! Tzw. kwestia sporna, czyli odkupienie ludzkości przez śmierć Chrystusa, nie musiało mieć miejsca. Bóg, w swej doskonałości, nie musiał nikogo poświęcać aby odkupić grzech pierwotny, tym bardziej, że po śmierci Jezusa ludzie nadal umierają i to już od 2000 lat.
Bóg musiał znać rezultat kuszenia Adama i Ewy, więc dlaczego wystawił ich na taką próbę? Czyżby chciał ich upadku? Jeżeli tak, to po co ich stwarzał? Jeżeli nie, to po co poddawał ich próbie, skoro znał wynik? A znać musiał! Stwarzając diabła stworzył zło. Diabeł był instrumentem do upadku pierwszych ludzi. Bóg wprowadził przez niego grzech pierworodny na świat. Czy to wszystko była ukartowana gra? A jeżeli nawet diabeł sam zrezygnował z bytności u Boga, to oznaczałoby, że królestwo boże nie gwarantowało pełni szczęścia, czyli Bóg
- 10 -
nie był wszechmocny, bo nie umiał zapewnić szczęścia. Jeżeli ale królestwo boże to „dom szczęścia” - to po co szatan miałby z tego rezygnować? Na dodatek złego, za to co Bóg ukartował, idąc za interpretacją chrześcijańską, Adam i Ewa (szatan też) zostali wypędzeni z raju i odtąd mieli znosić męki życia na ziemi (praca, rodzenie dzieci w bólach, choroby, śmierć etc.) Biedna
ludzkość mogła uwolnić się od tych cierpień tylko przez Zbawiciela. Bóg tak umiłował świat, iż uczynił ofiarę ze swego jednorodzonego Syna (Jana 3:16). Bóg wydał więc świadomie Jezusa na śmierć. Jego śmierć miała zmienić ludzi. Jezus dał przykład, wg. nauki kościoła, jak ludzie powinni żyć, aby przypodobać się Bogu Ojcu. Pytanie tylko, dlaczego Bóg tego od nas wymaga? Ofiara z krwi i zbawienie przez śmierć na krzyżu to niebezpieczne doktryny, które w historii ludzkości prowadziły niejednokrotnie do morderstw, sekciarstwa, egzorcyzmów itp. A przecież można było tego uniknąć.
14. Zgodnie ze zwojami z Quamran, Jezus był pomazańcem, któremu esseńczycy wyznaczyli rolę zbawienia świata. Miał cierpieć i, podobnie jak Izaak, zostać przez Boga uratowany. Dlatego spokojnie przyjął cierpienia ufając, że Bóg go uratuje. Gdy to się nie stało, wypowiedział słowa na krzyżu, że Bóg go opuścił (zwątpił?). Również esseńczycy byli zawiedzeni. Chcieli oni uratować prawdę o Bogu razem ze zwyczajami, których nie wykonywali ani faryzeusze ani sadyceusze. Przez Jezusa głosili bliski koniec świata, wojnę Synów Ciemności z Synami Światłości, walkę z najeźdźcą rzymskim ale też z odstępcami od prawdziwej wiary. Z czasem zmieniono historię Jezusa czyniąc z niego Odkupiciela zesłanego przez Boga na ziemię na odkupienie grzechów ludzkości. Sam Jezus nigdy sobie takiej roli nie przypisywał, chociaż wmawiał sobie i ludziom, że jest posłany przez Boga. Nigdy też nie uważał siebie, że był już w niebie i zstąpił na ziemię, a więc nie mógł być Michałem ze Starego Testamentu, jak chcą tego Świadkowie Jehowy.
Podsumowując wszystko pragnę wysunąć wnioski. Niestety nie są one zbyt budujące dla gorliwych chrześcijan, chociaż dalekie są od idei ateizmu, bardzo modnej ostatnio i wspieranej przez liczne grupy naukowców.
- 11 -
WNIOSKI:
Ewangelie zostały napisane przez ludzi nie znających osobiście Jezusa, to pierwsze powielenie prawdy.
Zniszczenie oryginałów hebrajskich spowodowało napisanie nowych wersji ewangelii w jęz. greckim, przekształconym w IV w. n.e. pod kątem dogmatu o boskości Jezusa - to drugie powielenie prawdy.
Tłumaczenia Biblii na inne języki spowodowało następne zmiany językowe - to trzecie powielenie prawdy.
Ewangelie Mateusza i Łukasza są do siebie bardzo podobne, ewangelia Marka jako najstarsza jest najbardziej wiarygodna, ewangelia Jana nadaje Jezusowi boskość.
Nowy Testament zaczął pisać Paweł. Oznacza to, że on nadał kierunek doktryny. Z kontaktów z apostołami wynika, że mieli oni odmienne zdanie w wielu kwestiach do Pawła, chociaż to oni znali Jezusa osobiście i powinni wiedzieć lepiej o czym Jezus nauczał.
Jeżeli Sanhedryn sam mógł wydać wyrok na Jezusa a skorzystał z pomocy Rzymian, więc musiał być tego powód. W rzeczywistości to Rzymianie byli oprawcami Jezusa, gdyż był on dla nich buntownikiem. Historia oczyściła ich z tego zarzutu, przerzucając winę na faryzeuszy. A przecież to Józef przejął ciało Jezusa po śmierci, choć sam był faryzeuszem.
Jezus był człowiekiem o cechach bożych: posiadał moc, charyzmę, potrafił uzdrawiać, czynił cuda. Nie wiadomo, co stało się z jego ciałem po śmierci. Może został zabrany do nieba, lecz wtedy nie możemy mówić o zmartwychwstaniu a raczej o wniebowzięciu! ( O wniebowzięciu Marii, jego matki, nie ma w Biblii ani słowa, to wymysł kościoła w późniejszych wiekach). Zostawił na ziemi tajemnicę wiary za cenę swojej przelanej krwi. Dążenie do objęcia władzy jako król żydowski było bardziej oczekiwane ze strony niektórych grup arystokratycznych w Jerozolimie, aniżeli samego Jezusa. On wiedział, że nie oprze się sile Rzymian i dlatego jego walka była skazana na przegraną. Skoro więc nie mógł zaspokoić swoich żądań dynastycznych, postanowił walczyć słowami i zostawić przesłanie. Jego przesłanie dotyczyło najbliższej przyszłości, kiedy to zapowiedział upadek Rzymu. Wykorzystał to Paweł w swoich listach i zaczął głosić naukę Jezusa po całym Imperium, ażeby utworzyć zbory zwolenników. Piękna idea szerzenia dobra w zepsutym świecie przyjęła się bardzo szybko. Ale to nie Jezus miał zamiar tworzyć instytucję kościoła. Apostołowie sami, bez Pawła, nie podołaliby temu zadaniu i cała idea upadłaby od razu.
Z faktu, że Jezus wywodził się z sekty esseńczyków i jej nauki wyjawił na światło dzienne, należy wyciągnąć wniosek, że chrześcijaństwo nie narodziło się na skutek nadprzyrodzonej interwencji, ale było wynikiem naturalnej, społecznej i religijnej ewolucji.
- 12 -
Matka Jezusa - Maria przyniosła swoje dziecko do szkoły zakonnej nad Morzem Martwym na nauki. Jezus okazał się zdolnym uczniem. To Jan Chrzciciel wprowadził go w tajniki wiedzy, gdyż znał go i to co będzie głosił jeszcze przed jego chrztem.
Jezus dobrał sobie 12 apostołów spośród przeciwników Rzymian. Niektórzy z nich byli zelotami, czyli walczyli zbrojnie przeciw Rzymianom. Przez swoje kazania naraził się faryzeuszom i sadyceuszom. Ktoś zadenuncjował go jako wroga Rzymu i odtąd Jezus był śledzony (może Kajfasz?). W Ogrodzie Grójcowym następuje pojmanie Jezusa, chociaż apostołowie chcieli go bronić (mieli przy sobie broń). Śmierć, jaką Jezus poniósł na krzyżu, była karą za występek polityczny, zaś inskrypcja „król żydowski” (Jana 19:21) jest szyderstwem oznaczającym, że ktoś (Jezus) pozwolił się tak nazywać i rościć sobie pretensje do tego tytułu. I to jest prawdziwa intencja działań Jezusa. Był on działaczem politycznym, przy całej swej uczciwości i zdolnościach do uzdrawiania.
I oto utworzył się nowy wizerunek Boga i Jezusa. Jezus jawi się jako odtwórca i głosiciel bożych przesłań dla ludzi (tak jak to opisywali esseńczycy i zgodnie z ich naukami). Był zwykłym człowiekiem, jak każdy z nas, obdarzony jednak pewnymi ponadludzkimi cechami. Nie umniejsza to jego wyjątkowości, ponieważ to Bóg mógł go wybrać, co zresztą niejednokrotnie zostało w NT podkreślone (Jezus jest Wybrańcem, Pomazańcem, Mesjaszem). Również jego poświęcenie dla sprawy i w końcu śmierć na krzyżu była śmiercią człowieka i nie różniła się od podobnych wyroków, wydawanych licznie przez Rzymian. Nawet jeżeli przyjmiemy tezę, że Jezus nie wstąpił do nieba a zmartwychwstanie zostało sfingowane, to jego przelana krew miała symboliczne znaczenie dla potomności. Najważniejsze jest, cytując Josepha Ratzingera, że zostawił ludzkości nadzieję, wiarę i miłość.
Pisząc ten artykuł, nie zamierzałem urazić niczyich uczuć religijnych, pragnąłem jedynie dotrzeć do prawdy. Zmieniło to moje poglądy na nauki kościoła (właściwie wszystkich kościołów), na osobę samego Jezusa i jego otoczenie, a także pozwoliło mi z rezerwą odnosić się do Biblii. Wszystko co tu opisałem jest do sprawdzenia przez wnikliwych badaczy, a z moimi wnioskami mogą się oni zgodzić albo i nie. Oczywiście nie na wszystkie pytania została dana odpowiedź,
- 13 -
szczególnie na szereg pytań dot. Idei Boga w punkcie 13 moich hipotez. Zainteresowanych zapraszam do przeczytania mojej teorii kosmologicznej**.
Andreas R. Stierglitz
ŹRÓDŁA:
Zwoje z Quamran,
Opowieści Biblijne - Zenon Kosidowski
Opowieści Ewangelistów - Zenon Kosidowski
Święty Graal, Święta Krew - M. Baigent, R. Leigh, H. Lincoln
W poszukiwaniu najwyższej świadomości - Bede Griffiths
Objawienia - Erich von Däniken
Jezus z Nazaretu - Jozeph Ratzinger
* W 1958 roku profesor Morton Smith z Uniwersytetu Columbia odkrył w monasterze w pobliżu Jerozolimy list, który zawierał brakujący fragment Ewangelii według świętego Marka. Ów fragment wcale nie zaginął, lecz został celowo utajniony za namową, a być może na wyraźne żądanie, biskupa Aleksandrii Klemensa, jednego z najbardziej czczonych Ojców Kościoła.
Klemens otrzymał pismo od niejakiego Teodora, który uskarżał się na gnostycką sektę karpokratów. Najprawdopodobniej chodziło o to, że karpokraci interpretowali Ewangelię według świętego Marka zgodnie z własnymi zasadami, które różniły się od wyznawanych przez Klemensa i Teodora. W rezultacie Teodor zaatakował sektę i doniósł o tym Klemensowi. W liście odnalezionym przez profesora Smitha Klemens następująco odpowiada swojemu uczniowi:
„Dobrześ uczynił uciszając ohydne nauki karpokratów. Albowiem to oni są owymi wędrującymi gwiazdami, o których mówi przepowiednia, gwiazdami, które schodzą z wąskiej ścieżki przykazań w bezgraniczną otchłań grzechów cielesnych i zmysłowych. Nie wiedzą bowiem, że pyszniąc się, jak to mówią, wiedzą «głębokich [rzeczy] Szatana», wtrącają się w «piekło mrocznego fałszu», i że chełpiąc się, iż są wolni, stali się niewolnikami upadlających żądz. Takim [ludziom] winno się przeciwstawiać zawsze i wszelkimi sposobami. Nawet wtedy, gdy rzekliby coś prawdziwego, ktoś, kto prawdę miłuje, nie powinien, nawet wtedy, godzić się z nimi. Albowiem nie wszystkie rzeczy prawdziwe są prawdą, a ta prawda, która zdaje się prawdziwa podług osądów człowieka, nie powinna być pierwszą od tej, która jest prawdziwa podług wiary".
To niezwykła wypowiedź w ustach Ojca Kościoła. Słowa Klemensa znaczą po prostu: Jeśli twój przeciwnik mówi prawdę, musisz zaprzeczać i kłamać, twierdzić, że mówi nieprawdę.
- 14 -
W niżej zacytowanym fragmencie Klemens rozprawia o Ewangelii świętego Marka i błędnym według niego interpretowaniu jej przez karpokratów:
„Co się zaś [tyczy] Marka, podczas pobytu Piotra w Rzymie, napisał on [relację] o uczynkach Pana; jednakowoż nie o wszystkich [z nich], nie napomknął o sekretnych, lecz tylko o tych, które zdały mu się najbardziej użyteczne, aby umocnić wiarę tych, których pouczał. A kiedy Piotr umarł śmiercią męczeńską, Marek przybył do Aleksandrii wraz ze swymi pismami i pismami Piotra, z których zaczerpnął dla swej poprzedniej księgi wszelkie rzeczy zdatne w drodze ku poznaniu [gnozie]. [Tak oto] napisał bardziej duchową Ewangelię dla użytku tych, którzy się doskonalili. Jednakowoż nie wyjawił rzeczy, o których nie powinno się mówić, ani też nie napisał o hierofanckich naukach Pana, lecz do dziejów już napisanych dodał inne, ponadto wniósł jeszcze pewne słowa, których interpretacja, o czym wiedział jako mistagog, wprowadzi słuchaczy w najtajniejsze sanktuarium owej prawdy schowanej za siedmioma [zasłonami]. Tak oto ułożył sprawy, podług mojej opinii, ani nazbyt skrycie, ani nazbyt nieostrożnie, i umierając, pozostawił swe dzieło kościołowi w Aleksandrii, gdzie jest ono najpilniej strzeżone i czytane jedynie przez tych, którzy wprowadzeni są w wielkie tajemnice.
Ponieważ duchy nieczyste bez chwili wytchnienia obmyślają zniszczenie rodu człowieczego, Karpokrates, za ich namową i przy użyciu podstępnych czarów, tak otumanił pewnego prezbitera kościoła w Aleksandrii, iż ten dał mu kopię tajemnej Ewangelii, którą tamten przedstawił podług swych bluźnierczych i wysławiających zmysły doktryn i, co więcej, splugawił nieskalane i święte słowa najbezwstydniejszymi łgarstwami"2.
Klemens wyraźnie więc przyznaje, że istnieje tajemna Ewangelia świętego Marka, ale poleca Teodorowi, by ten temu zaprzeczał:
„Im, [karpokratom] zatem, jak już rzekłem, nie wolno nigdy ustępować, ani gdy wyrzekną swoje kłamstwa, przyznać, iż tajemna Ewangelia należy do Marka, lecz nawet pod przysięgą stwierdzić, iż nie istnieje. Albowiem nie wszystkie prawdziwe [rzeczy] rzec można wszystkim ludziom".
Co to była za tajemna Ewangelia, którą karpokraci błędnie interpretowali, można się dowiedzieć z listu Klemensa, gdzie umieścił jej dokładny tekst:
„Tobie zaś nie zawaham się odpowiedzieć, odrzucając kłamstwa słowami samej Ewangelii. I tak dla przykładu po słowach: «A byli w drodze idąc do Jerozolimy» aż do «lecz po trzech dniach zmartwychwstanie» [w tajemnej Ewangelii], czytamy:
I przybyli do Betanii, a była tam pewna kobieta, której brat zmarł. A gdy nadchodzili, przypadła do stóp Jezusa mówiąc: «Synu Dawida, zlituj się nade mną». Uczniowie poczęli ją ganić, a Jezus, rozgniewany, poszedł z nią do ogrodu, gdzie był grób. Dał się stamtąd słyszeć naraz wielki krzyk. Jezus, podszedłszy do grobu, odtoczył kamień od wejścia. I wszedł tam, gdzie leżał młodzieniec, i wyciągnął ręce i wskrzesił go, chwyciwszy za rękę. A młodzieniec patrząc na niego, miłował go i błagał, aby mógł z nim być. I wyszedłszy z grobu, udali się do domu młodzieńca, bowiem był on zamożny. A po sześciu dniach Jezus powiedział mu, co ten ma czynić, i wieczorem młodzieniec przyszedł do niego odziany w białe płótno na nagim [ciele]. I został z nim tej nocy, a Jezus nauczał go o tajemnicy Królestwa Bożego. A stamtąd wyruszywszy, powrócił na drugą stronę Jordanu.
- 15 -
Tego fragmentu nie ma w żadnej istniejącej wersji Ewangelii według świętego Marka. W ogólnych zarysach przypomina on oczywiście wskrzeszenie Łazarza, opisane niejasno w czwartej Ewangelii, przypisywanej świętemu Janowi. W zacytowanym fragmencie są jednak intrygujące zmiany. Przede wszystkim ów wielki krzyk, który dochodzi z grobu, zanim Jezus odtoczył kamień sprzed wejścia i kazał zmarłemu wyjść. To znaczy, że ten, kto leżał w grobowcu, nie mógł być martwy, a to pozbawia całe zdarzenie elementu cudowności. Bez wątpienia w zacytowanym fragmencie najważniejszą sprawą jest szczególny związek między człowiekiem z grobowca a tym, który go „wskrzesza". Współczesny czytelnik może się nawet dopatrzyć aluzji do homoseksualizmu. Być może karpokraci - sekta, która pragnęła przekroczyć ograniczenia zmysłów przez ich zaspokajanie — właśnie w ten sposób to odczytywali. Lecz jak utrzymuje profesor Smith, chodzi tu raczej o typową scenę inicjacji w kultowe misterium — zrytualizowana i symboliczna śmierć oraz zmartwychwstanie, tak powszechnie praktykowane na ówczesnym Bliskim Wschodzie.