Włodzisław Zeidler
Wydział Psychologii WSFiZ
Warszawa
Dnia 26.09.2009.
Wykład drugi
Od epistemologii do etyki
W wielu najnowszych opracowaniach, a także podręcznikach akademickich dotyczących metodologii, obok dawnych „klasycznych” zagadnień takich chociażby jak zmienna, lub eksperyment zaczynają pojawiać się obszerne fragmenty, które dotyczą etycznych aspektów badań psychologicznych. W Polsce jako pierwszy wprowadził do podręczników metodologii problematykę etyczną J. Brzeziński (np. 1996). Te same zagadnienia omawiają J.M. Brzeziński oraz M. Toeplitz - Winiewska w nowym podręczniku Psychologii zredagowanym przez J. Strelaua oraz D. Dolińskiego, przyznają im przy tym pierwszeństwo przed omówieniem zagadnień metodologicznych. Czytelnik może i powinien domyślić się, że pomiędzy metodologią a działaniem, pomiędzy epistemologią a etyką istnieją jakieś związki, które przy spojrzeniu powierzchownym są trudne do zauważenia. To zaś może znaczyć, że etyka i metodologia nie są od siebie niezależne. Taki pogląd odbiega jednak już bardzo znacznie od - w psychologii od kilku dziesięcioleci silnie zakorzenionych - poglądów zgodnych z zasadami neopozytywizmu.
W podobnym kierunku i jeszcze bardziej konsekwentnie zdąża H. Walach (2005), który sprawdza istnienie i funkcjonowanie swoistych konstrukcji, które w procesie powstawania i rozwijania się psychologii, stanowiły powiązania różnych założeń filozoficznych, z których wyrastały potem obowiązujące w ramach psychologii odmienne artykulacje epistemologiczne i etyczne. Wśród propozycji, które oferuje warsztat naukowy H. Walacha, na uwagę zasługuje przede wszystkim owa zmienność, która w jeszcze większym stopniu niż same artykulacje, dotyczyła raczej stopnia uświadomienia sobie i wzajemnych związków wskazanej problematyki. Ten cały tok rozumowania i postępowania może przypominać ten, który jest znany w filozofii jako poszukiwanie formuł unitarnych.
Od poznania do działania
Można śmiało powiedzieć, że jeden z najważniejszych przełomów w zakresie metodologii badań psychologicznych został zapoczątkowany przez Kurta Lewina. Aby pozostać w zgodzie z faktami należy dodać, że tych prób rozszerzenia horyzontów psychologicznej metodologii podjętych przez Kurta Lewina było więcej. Nie byłoby przesady, gdybyśmy powiedzieli, że jego cała twórczość naukowa zawierała coraz to nowe próby odkrywania nieznanych, a być może wręcz, jeszcze nie przeczuwanych perspektyw i horyzontów metodologicznych dla psychologii. W każdym razie, gdyby ktoś zajął się tą problematyką szczegółowo, znalazłby w pracach Kurta Lewina dostatecznie dużo materiału dla obszernej monografii.
W ramach tego wykładu musimy potraktować tę problematykę w sposób ewidentnie uproszczony i dlatego ograniczymy się do wskazania tutaj tylko trzech punktów „orientacyjnych”, których nie należy traktować jako wybranych całkowicie dowolnie. Raczej powiedzieć należy, że stanowiły one swoiste punkty zwrotne i sygnalizują pojawienie się w jego naukowej twórczości, nowych, odrębnych wątków. Niech przyjmą tutaj nazwy:
(1) Krajobraz wojenny „Kriegslandschdft”;
(2) Opozycja Arystoteles - Galileusz,
czyli substancjalizm vs. funkcjonalizm;
(3) „Action research” czyli badania aktywne i zorientowane na działanie.
(1) Krajobraz wojenny „Krajobraz wojenny” - to najwcześniejszy okres twórczości Kurta Lewina. Materiał dla tego opracowania stanowiły obserwacje, wrażenia oraz przemyślenia zebrane na froncie podczas I Wojny Światowej. Kurt Lewin był w tym czasie oficerem artylerii polowej i został odznaczony za odwagę. Jego opracowanie wychodzi od założeń modnej w owym czasie fenomenologii krajobrazu (w języku psychologii chodziło o opis tego co widzimy, co rzeczywiście istnieje), ale bardzo szybko za pośrednictwem sugestywnych przykładów stawia czytelnika przed problemem dla niego zupełnie nowym. Zaczynamy dostrzegać względność, zmieniający się sens i znaczenie tego, co dostrzegają nasze zmysły. Ten sam krajobraz wygląda inaczej, kiedy postrzegamy go jako pokojowy, a inaczej, kiedy wychodzi nam na przeciw, jako krajobraz wojenny. W ten sposób przygotował Kurt Lewin grunt dla wprowadzenia pojęcia sytuacji. Jak wiemy, to właśnie ono zapoczątkowało cały szereg daleko idących zmian w świadomości metodologicznej psychologów. Dostarczyło podstaw do zupełnie nowego postrzegania i konstruowania badań psychologicznych.
Posłuchajmy, co sam Kurt Lewin miał na ten temat do powiedzenia (Kriegslandschaft - 1917)
Krajobraz - co w sposób konieczny dotyczy krajobrazu pokojowego - rozciąga się przecież równomiernie, we wszystkich kierunkach, w nieskończoność,/…./. Krajobraz jest okrągły, nie ma ani początku ani końca.
Jeżeli jednak zaczniemy zbliżać się w kierunku frontu, owo rozciąganie się w nieskończoność, przestaje obowiązywać. Patrząc w kierunku frontu, odnosimy wrażenie, że ta przestrzeń gdzieś się niebawem kończy; w naszym krajobrazie pojawia się granica.
Wygląd tego samego krajobrazu zmienia się nie tylko w zależności od pozycji, jaką zajmuje obserwator, ale również od sytuacji, w jakiej obserwator go spostrzega.
(2) Opozycja Arystoteles - Galileusz,
czyli substancjalizm vs. funkcjonalizm
Wojna należy już do przeszłości. W Europie zaszło wiele zmian, jednak najważniejsze są niewątpliwie tutejsze: czyli te w Berlinie. Także tutaj krajobraz stał się „pokojowy”, koledzy zostali zdemobilizowani, a Instytut jakby już wrócił do dawnego rytmu działania. Instytutem kieruje nadal mądry i dalekowzroczny Carl Stumpfa, pewne sprawy wyglądają jednak inaczej niż „przed wojną”. W międzyczasie stało się tak, że po obaleniu Cesarstwa i wypędzeniu Cesarza z Berlina, jego Pałac stał się budynkiem użyteczności pubicznej. W trakcie tych przemian Instytut Psychologii został ulokowany w jednym ze skrzydeł tego rozległego Pałacu. Niebawem kierownictwo Instytutu przejmuje cieszący się światową sławą Wolfgang Köhler. Studentami Instytutu są młodzi ludzie z różnych krajów Europy i nie tylko. W tej grupie, którą opiekuje się K. Lewin panuje atmosfera szczególna. „Młody mistrz” chce być bardziej kolegą i przyjacielem, niż nauczycielem. Podczas przerwy obiadowej chodzi razem ze swoimi studentami do położonej naprzeciw Pałacu kawiarni „U Szweda”. W tej właśnie kawiarni, z analizy wspólnie poczynionych obserwacji, narodzi się pytanie, które stanie się osnową pracy doktorskiej i doprowadzi do odkrycia słynnego efektu Zeigarnik. Odkrycie to mogło stać się faktem, dzięki dwom okolicznościom. Po pierwsze: te wspólne, nieustające dyskusje ze studentami i współpracownikami zmieniły styl pracy naukowej dzięki temu, że pozwoliły jednocześnie oglądać ten sam krajobraz z różnych pozycji. Tym samym zaistniała możliwość formułowania różnych hipotez na temat tego samego problemu. Świat psychologicznych rozważań stał się wielowymiarowy. Tym samym, idąc śladem zaprzyjaźnionego z psychologami Kolegi (Albert Einstein) należało dojść do wniosku, że każdy z tych nowych wymiarów może mień charakter względny.
Po drugie: artykułem: Der Űbergang von der aristotelischen zur Galileischen Denkweise in Biologie und Psychologie (1931) wprowadził Kurt Lewin do świadomości metodologicznej psychologów istotną dystynkcję dwóch różnych sposobów rozumienia zadań epistemologii. Zamiast poszukiwania „ukrytej istoty” - jak radził Arystoteles, powiadał: można zająć się poznawaniem strony zjawiskowej tego, co jest dostępne naszej obserwacji - jak radził Galileusz. Nowoczesna psychologia, jeżeli chce być nowoczesną nauką, powinna zaprzestać zajmowania się tym, co w rozumieniu Arystotelesa można uznać za substancję, powinna natomiast zająć się tym, co w rozumieniu Galileusza jest funkcją: wzajemną zależnością obserwowalnych zjawisk. O przełomowym znaczeniu tezy Kurta Lewina świadczyć może m.inn. to, że wynikające z niej postulaty, przez niektóre dyscypliny psychologiczne, nie zostały do tej pory jeszcze w pełni zrealizowane. Funkcja i sytuacja, jako terminy dla psychologii w tamtym okresie nowe, oznaczały nic innego jak odejście od abstrakcji, zwrócenie się ku rzeczywistości ze świadomością jej istnienia, jej wymagań i swoich własnych potrzeb. Tego uczy biologia, której poświęcił pierwszy okres studiów. A wśród psychologów tamtego czasu było wielu, którzy nie chcieli brać jej pod uwagę. W ten sposób wprowadził K. Lewin do psychologii wymagania i potrzeby, które nie pełniły już funkcji przejezdnego gościa, ale stały się częścią struktury psychologii jako nauki. Tym nie mniej, ich pojawienie się w psychologii zakłóciło dominujący dotychczas w psychologii wzorcowy obraz czystego poznania. Biologia, jak wiadomo, tym się różni od czystej filozofii, że jest w niej miejsce i na dążenia i na wartości. Psychologia, w tej formie, jaką narzucił jej pozytywizm, nie chciał mieć z wartościami nic do czynienia. Zajmowanie się nimi groziło utratą obiektywizmu. Metodologiczne refleksje Kurta Lewina, zawarte w licznych pracach z tamtego okresu prowadziły do rozpatrywania przedmiotu zainteresowania i zadań psychologii w kontekście interdyscyplinarnym. I ta okoliczność decydowała o tym, że owo czyste poznanie przestawało psychologii wystarczać w tym momencie, kiedy zaczęła podejmować się wykonywania działań społecznie użytecznych.
Rozpatrywany w kontekście tych nowych pojęć, którymi były zarówno funkcja, jak sytuacja, efekt Zeigarnik ujawniał istnienie między działającym podmiotem z jednej strony, a przedmiotową rzeczywistością - z drugiej strony, związek przez psychologów eksperymentalnych dotychczas ignorowany. Tradycyjna metodyka eksperymentu wykluczała bowiem z repertuaru swoich pojęć zarówno cele, jak i wartości. Te dwa wyżej wymienione elementy otwierały możliwość restytuowania w ramach psychologii naukowej pojęć tak podstawowych jak dążenia i motywacja.
(3) „Action research” czyli badania aktywne i zorientowane na działanie.
Można powiedzieć, że swoistą kontynuację tej problematyki, wyrażoną jednak jeszcze bardziej dobitnie, stanowiła praca Wolfganga Köhlera, opublikowana już na emigracji, pełna niedopowiedzianych do końca refleksji moralnych: Werte und Tatsachen (1938/1968). W podręcznikach historii psychologii, jak również w życiorysach i monografiach przeczytać można tę samą informację: w roku 1933 na skutek wprowadzenia przez Hitlera rasistowskich przepisów skierowanych przeciwko urzędnikom państwowym „nie posiadającym aryjskiego pochodzenia”, Kurt Lewin został zmuszony do emigracji z Niemiec. To jest prawda. Historyczna - niewątpliwie. W sensie osobistym jest to tylko część prawdy. Przyjaciele Kurta Lewina obserwowali z jak wielkim trudem i bólem starał się o to, aby swoich rodziców wydobyć z tego obozu, z którego odjeżdżały pociągi do obozu zagłady. Wielokrotnie i za każdym razem bezskutecznie. Niebawem sam opuszczał Berlin z poczuciem bezgranicznej bezsilności z pytaniem o to, czy ludzkie działanie może zapobiegać złu, czy może przyczynić się do naprawy świata? To te właśnie wątki staną się treścią zdecydowanej większości jego prac, które powstaną w ciągu tych kilkunastu lat, które przeżył w Stanach Zjednoczonych.
Byłoby jednak zbyt dużym uproszczeniem, gdybyśmy chcieli specyfikę poglądów oraz odrębność metodologicznej orientacji Kurta Lewina tłumaczyć odwołując się jedynie do jego osobistych przeżyć. Jak wiadomo w zakresie filozofii i metodologii poglądy Kurta Lewina zawierały wiele elementów wspólnych z tymi, które były charakterystyczne dla współczesnych mu neokantystów w szczególności dla Ernesta Cassirera. W jego myśleniu rozpoznać można także wątki obecne u Wiliama Sterna. Każdy z nich na swój sposób zajmował się także problemem wartości, znaczenia oraz sensu. Te same problemy pojawiły się w sposób już wyraźnie dramatyczny w korespondencji A. Einsteina z Z. Freudem. N.b. czytelnikowi polskiemu znana jest tylko część tej korespondencji, a mianowicie odpowiedź Freuda na list Einsteina. Fakt ten ogranicza w sposób ewidentny zrozumienie znaczenia tej korespondencji w szerszym kontekście ówczesnego życia politycznego oraz społecznego, w kontekście niepokoju ówczesnych intelektualistów o losy i przyszłość Europy. Szkoda, że przez jednych traktowana jako ciekawostka, innym w ogóle nieznana, korespondencja ta nie została dotąd odnotowana w podręcznikach historii psychologii.
Oto fragment listu z dnia 30 lipca 1932 roku, datowanego z miejscowości Caputh koło Poczdamu, który napisał Albert Einstein do Zygmunta Freuda: „…dlaczego jest możliwe to, że owe masy /…/ dają się popchnąć i zapalić do niekontrolowanych wybuchów wściekłości i samounicestwienia? Wydaje się, że na to pytanie możliwa jest tylko jedna odpowiedź: w każdym człowieku żyje potrzeba nienawiści i niszczenia. Ta gotowość, w czasach pokoju i spokoju, ma charakter latentny, ujawnia się dopiero w sytuacjach nienormalnych; łatwo jest ją uaktywnić, a wtedy szybko rozrasta się do rozmiarów masowej „psychozy”. Tutaj właśnie zdaje się tkwić najgłębsze jądro tego zgubnego problemu i kompleksu zależności. To jest właśnie ten punkt, który jak się wydaje, objaśnić może ktoś, kto jest znakomitym znawcą zagadnień ludzkich popędów”.
We wrześniu 1932 roku w obszernym liście datowanym z Wiednia, Freud udzielił Einsteinowi odpowiedzi, której zasadnicze przesłanie dobrze oddają dwa poniższe fragmenty: Z tego co dotychczas powiedziano, wynika dla naszych dalszych rozważań konkluzja, która głosi, że wszelkie próby zlikwidowania ludzkich skłonności agresywnych, nie mają widoków na powodzenie. ……. Wśród psychologicznych konsekwencji tych wszystkich przemian kulturowych, wskazać należy dwie najważniejsze: wzmocnienie intelektu, który zaczyna panować nad całym życiem popędowym oraz internalizację skłonności do agresji ze wszystkimi jej korzystnymi i niebezpiecznymi konsekwencjami.
Korespondencja ta miała miejsce, gdy Albert Einstein (1879 - 1955) miał już 53 lata, a 11 lat wcześniej (1921) otrzymał Nagrodę Nobla. W latach 30-tych minionego stulecia, był żywo zaangażowany w działalność pacyfistyczną i poszukiwał wszelkich możliwych sposobów zapobiegania wojnom, szerzej: konfliktom międzyludzkim. Popularna w tamtym czasie koncepcja Z. Freuda, szczególnie te jej fragmenty, które dotyczyły dwóch podstawowych popędów (Eros i Thanatos), budziły nadzieję, na możliwość jej wykorzystania w tym wielkim dziele, które pragnął zrealizować Einstein. Wyzwanie, przed którym stanął teraz Freud, przerastało możliwości praktycznych zaleceń i działań, które można było wywieźć i oprzeć na psychoanalitycznej teorii. Wkrótce po nadejściu odpowiedzi od Freuda, Einstein udał się w podróż do USA, aby tam wygłosić serię wykładów. Z podróży tej do Europy już nie powrócił, pozostał w Stanach Zjednoczonych A. Pł..
Niewątpliwie Kurt Lewin zabrał ze sobą z Europy wiele elementów tego niepokoju o przyszłość Europy, ale też troski o naszą odpowiedzialności za to, co się wokół nas dzieje, czego jesteśmy - jak się nam wydaje, lub jak byśmy chcieli - tylko biernymi świadkami, a w rzeczywistości jednak współautorami. Problem tych ukrytych związków i zależności stanie się teraz, podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych centralnym zagadnieniem prac Kurta Lewina. Ich tematyka dotyczy mniejszości (społecznych lub politycznych) a także dynamiki grup (por. Lück 2008, s. 102 - 104.). Teraz już w sposób programowy, nie ogranicza się on do opisu zjawisk, które go interesują. Celem jego działań przestał być opis problemów, a jego miejsce zajęła interwencja. Pojawiające się w życiu społecznym problemy należy bowiem nie tylko opisywać, należy je rozwiązywać i usuwać. Interwencja może mieć sens i być efektywną tylko wtedy, jeżeli opiera się (wynika?!) na wynikach uprzednich badań naukowych, a swoje poczynania poddaje naukowej (towarzyszącej) kontroli. Dla tej ostatniej przyjęło się określenie ewaluacja. Te trzy, właśnie wymienione elementy składają się na to, co miał Kurt Lewin na myśli używając określenia: „Action research” czyli ukierunkowane badania naukowe zorientowane na osiągnięcie założonego celu.
Wyprzedzając znacznie przemiany poglądów w zakresie metodologii, a także poszerzając tematykę wykładu, należy dodać, że ewaluacja stała się już w latach 80-tych minionego stulecia nieodłącznym składnikiem najróżniejszych form ludzkiej działalności. Oprócz tradycyjnej ewaluacji czynów pod względem moralnym, znalazła ona szerokie zastosowanie w zakresie ekonomii oraz gospodarki, w wojskowości w organizacji i planowaniu nauki itd. Ewaluacja dotyczy zazwyczaj albo celu, albo jakości. Tylko niekiedy są one ze sobą identyczne. Tym nie mniej zarówno cel, jak i jakość są wartościami. Jako takie mogą one występować albo jako „zero - jedynkowe”, albo jako ciągłe. Tak czy inaczej poszerzają (a jak niektórzy sądzą: obciążają) procedurę naukowego badania elementem wartościowania. Tym samym ewaluacja - nolens volens - wzbogaca metodologię badań psychologicznych o nowy, dla niektórych, kłopotliwy wymiar. Byłoby zbyt wielkim uproszczeniem, gdybyśmy całość problematyki związanej z ewaluacją - pojmowaną podobnie jak przez Kurta Lewina - chcieli rozwiązać za pomocą pewnej porcji etycznych dyrektyw. Istotne uwagi na temat ewaluacji znaleźć można w pracy: H. Wottawa, H. Thierau, Lehrbuch Evaluation. Verlag Hans Huber, Bern 1998, wyd. 2. Jeżeli idzie o ewaluację badań naukowych, do pionierów dyskusji w tym zakresie należy C.-F. von Weizsäcker: Űber die moralische Verantwortung des Forchers. „Das Parlament” 1983, nr 7 (2), s. 8 nn. |
3. Działanie i odpowiedzialność
Miłość czy powinność? Złudzenia utylitaryzmu!
Każde działanie pociąga za sobą określone konsekwencje. Mogą one być rozmaite. Zgodne z zamierzonymi lub nie, pożyteczne lub szkodliwe, dla działającego podmiotu, albo dla innych. Chociaż działanie przemija i kończy się, jego konsekwencje trwają nadal. Nie tylko jako fakt, ale również jako przedmiot refleksji: prakseologicznej, albo aksjologicznej. Mówiąc o pierwszej mamy na myśli skuteczność działania. W przypadku tej drugiej mamy na myśli wartość. Pomnożenie dobra, albo jego unicestwienie. W obydwu przypadkach odwołujemy się do takiej lub innej teorii wartości. Tym samym wkraczamy na ten obszar, który dla wszystkich pozytywistycznie zorientowanych koncepcji metodologicznych znajdował się na rubieżach nauki, a kto wie, może całkowicie poza jej granicami. Nastawienie takie - w kontekście, obejmującej już wiele pokoleń, praktyki psychologicznej - można współcześnie uznać za kontrfaktyczne. Bowiem co najmniej od czasów Teodora Hellera, który był doktorantem W. Wundta, uprawianie psychologii „na rzecz” innych osób było stale i konsekwentnie motywowane przez wartości uznawane niekiedy w sposób ukryty, ale zawsze obecne.
W kulturze europejskiej wykształciły się dwa niesprzeczne, ale różnie uzasadniane modele działalności na rzecz drugiego człowieka. Zanim powiemy coś o ich specyfice, należy zauważyć, że przedmiotem owych działań „na rzecz”, a zatem ich biorcą, były osoby określane dzisiaj jako niepełnosprawne. Te dwa możliwe do zauważenia, obecne w europejskiej kulturze modele działania „na rzecz” opierają się w jednym przypadku na zasadzie miłosierdzia, natomiast w drugim na zasadzie odpowiedzialności. Obydwie motywacje są w swej istocie i genezie chrześcijańskie. Ta pierwsza eksponuje jednak bardziej miłość, ta druga natomiast powinność. Ta pierwsza jest charakterystyczna dla obszaru religii katolickiej, ta druga dla protestanckiej. Siłą napędową tej pierwszej jest związek z Bogiem, ta druga odwołuje się do odpowiedzialności za los bliźniego. Implikuje istnienie pomiędzy ludźmi równości. Jedna i druga mogą stanowić podstawę kodeksów etycznych, wszakże pod warunkiem, że zostaną expressis verbis wyrażone. Od wskazanych różnic - na które należało tutaj wskazać ze względu na konieczną uczciwość intelektualną - ważniejszy jest ich element wspólny. Zazwyczaj przemilczany, a przez etykę zorientowaną utylitarystycznie wręcz kwestionowany, który polega na tym, że obie są wolne od darwinowskiego założenia, głoszącego, że podstawą egzystencji ludzkiej jest walka o byt, a nawet pozostają do niego w opozycji. Wspólnota ludzkiej kondycji wyklucza bowiem wzajemną wrogość.
W innym opracowaniu (Zeidler 2007) zwróciłem uwagę na to, że zasada odpowiedzialności została uznana i wprowadzona jako istotny i trwały element życia społecznego i politycznego w przyjętej w roku 1864 - z inicjatywy Henry Dunant - Konwencji Genewskiej. Dla umysłowości europejskiej był to moment przełomowy. Wojna rozpatrywana dotychczas w konwencji panującego darwinizmu, jako narzędzie użyteczne dla osiągnięcia zamierzonych korzyści ukazała się w zupełnie innej postaci. Jako wyraz niekontrolowanej ludzkiej brutalności, która nie powinna nikogo zwalniać ani od odpowiedzialności, ani też od obowiązku naprawienia wyrządzonych szkód.
Idee wyrażone po raz pierwszy w Konwencji Genewskiej, ukształtowały wiele elementów europejskiej mentalności, która towarzyszyła europejskiej historii przez cały wiek XX. Nie były one wprawdzie w stanie zapobiec kolejnym kataklizmom wojennym, okazały się jednak dostatecznie silne, aby stać się podstawą potępienia czynów, które pod pozorem wojen prewencyjnych spychały stosunki międzyludzkie na granice barbarzyństwa. To one stały się uzasadnieniem dla wyroków ogłoszonych w Norymberdze oraz dla wielu innych, które piętnowały kolejne akty ludobójstwa zarówno w Europie, Azji i Afryce. Funkcjonowanie Trybunału jest wyrazem pojawienia się oraz wzrostu świadomości moralnej w krajach europejskich. Jej rozwój prowadzi do tego, że pojawia się wzrost wrażliwości moralnej. Funkcjonuje ona już nie tylko na zasadzie „wszystko albo nic”, ale w sposób stopniowany.
Sygnały owej wrażliwości moralnej już po zakończeniu II Wojny Światowej pojawiały się w trakcie kolejnych konfliktów zbrojnych: Korea, Wietnam, Irak itd. To, że podczas Wojny w Wietnamie spośród trzech milionów ofiar śmiertelnych, dwa miliony stanowiła ludność cywilna, stanowiło sygnał dla poważnej refleksji. Jej ślady były wyraźnie widoczne w treści haseł oraz przebiegu wydarzeń roku 1968 w Europie. Psychologowie w Stanach Zjednoczonych dysponowali w tym czasie już silnym i dobrze zorganizowanym zrzeszeniem zawodowym, które zajęło się tym, co z możliwych form oraz postaci działalności psychologa (np. selekcjonowanie i szkolenie rekrutów do działań wojennych w Wietnamie) może być, w kategoriach etycznych możliwe do zaakceptowania. Ich refleksja przybrała formy ogólniejsze i dotyczyła tego, jakie sposoby postępowania są w badaniach psychologicznych dopuszczalne ze względów etycznych. W ten sposób - już w roku 1973 - doszło do sformułowania i opublikowania Zasad etycznych dotyczących postępowania z osobami uczestniczącymi w badaniu psychologicznym. Jak niebawem zobaczymy, zasady te posiadały jako swój punkt odniesienia prowadzenie badań naukowych. Nie wiele miały zatem wspólnego ani ze wspomnianymi przed chwilą dylematami politycznymi, ani bardzo już w tamtym czasie rozległą praktyką psychologiczną.
W Polsce w roku 2004 pod redakcją J. Brzezińskiego oraz Małgorzaty Toeplitz-Winiewskiej ukazała się praca zbiorowa zatytułowana Etyczne dylematy psychologii, której autorzy koncentrowali się bądź to na zagadnieniach ogólnych, bądź na związanych z psychologiczną diagnostyką. Pozostałe, rozległe obszary działalności zawodowej psychologa zostały pominięte. Po części zajęto się nimi w cytowanej na wstępie tego wykładu pracy, również autorstwa J. Brzezińskiego i M. Toeplitz-Winiewskiej. Zauważyć należy, że w warunkach polskich funkcjonuje Kodeks etyczno-zawodowy psychologa, uchwalony w roku 1991 na Walnym Zgromadzeniu PTP. W jego ramach, obok pewnych zasad ogólnych, wyróżniono bardziej szczegółowe zasady etyczne dostosowane do specyfiki zadań i działalności psychologa jako praktyka, jako badacza oraz psychologa jako nauczyciela i popularyzatora. Ostatni artykuł kodeksu (51, s. 174) zwraca uwagę na to, że „Kodeks” ten obowiązuje „wszystkich polskich psychologów”. Nieco dalej jest mowa o tym, że „Postępowanie członka PTP sprzeczne z Kodeksem etyczno-zawodowym pociąga za sobą sankcje, o których orzeka Sąd Koleżeński”. Co się powinno zdarzyć, jeżeli w sposób sprzeczny z Kodeksem postępuje psycholog, który nie jest członkiem PTP - nie wiadomo? Ta i podobne niejasności mają swe źródło w tym, że w Polsce nie ma dotychczas obowiązującej wszystkich psychologów Ustawy o zawodzie psychologa. Tym samym Kodeks ten stanowi zbiór postulatów i zaleceń dla członków PTP i - w sensie merytorycznym - nie może być traktowany w taki sposób jak to ma miejsce w przypadku aktów prawnych. Niewątpliwie stanowi jednak swoiste narzędzie, które powinno przyczyniać się do udoskonalenia działalności psychologa, obojętnie w jakiej funkcji on występuje.
Sytuacja tego rodzaju posiada zarówno pewne wady, jak i zalety. Do wad należy trudność oceny postępowania psychologa w sytuacjach wątpliwych. Jest to poważna wada gdy psycholog sam sobie musi odpowiedzieć na pytanie: postąpiłem właściwie, stanąłem na wysokości zadania? Niemal ta sama okoliczność staje się zaletą, kiedy psycholog sam musi znaleźć uzasadnienie dla swoich decyzji w sytuacjach żadnym kodeksem nieprzewidzianych. Ma on wówczas większą swobodę wyboru, ale towarzyszy jej także konieczność lepszego i głębszego uzasadnienia swoich decyzji. Psycholog wykonuje swoje zadania w bezpośrednim kontakcie z innymi ludźmi. Jest to okoliczność, która wyróżnia go w stosunku do wielu innych zawodów. Z osobliwością jego zawodu związane są niewątpliwie różne problemy etyczne. Ale są przecież i takie, których nie należy bez potrzeby „awansować” do rangi problemów etycznych, kiedy dotyczą one tylko prostych sprawności zawodowych. Niekiedy problemy etyczne i zawodowe występujące we różnych formach działalności psychologa są ze sobą tak blisko związane, że trudno jest je od siebie oddzielić. Wydaje się przy tym, że najlepszy sposób na ich pokonanie znajdzie ten psycholog, który kieruje swoim postępowaniem na poziomie autonomii moralnej. W jej ramach bowiem jest najłatwiej znaleźć miejsce na to, co jest dobrem mojego klienta, co jest dobrem samego psychologa, jak i na to, co jest dobrem natury idealnej. W tym właśnie kontekście Wilhelm Wundt, przeciwstawiając się etycznemu utylitaryzmowi, opowiadał się za etycznym idealizmem.
4. Understanding Psychological Research.
Minima moralia? Czy są potrzebne? Czy są możliwe?
W roku 1979 się ukazał się w Nowym Jorku podręcznik akademicki dotyczący metodologii badań psychologicznych, zatytułowany Understanding Psychological Research. Jego autorką była urodzona w roku 1931 córka Kurta Lewina, Miriam Lewin. Na uwagę zasługuje struktura tego podręcznika. Jego autorka zaraz po omówieniu podstawowych kwestii dotyczących „logiki badań naukowych” przeszła do omówienia zasad etycznych, w takiej formie jaką w roku 1973 przyjęło APA - zasady te podam na zakończenie wykładu. Stanowiło to swoiste novum, a jednocześnie odpowiedź na te wszystkie niepokoje, które Zachód przeżywał w roku 1968 oraz później. Kolejnym novum było to, że w pracy znalazł się także obszerny rozdział poświęcony ewaluacji. W ten sposób wprowadzona została swoista klamra, którą autorka dodatkowo wzbogaciła proces naukowego badania. Obok planu, który proces ten rozpoczyna pojawiła się jeszcze refleksja, która powinna je kończyć. Jej zadaniem i celem byłaby ocena przebiegu oraz wyników badania w dwóch aspektach. Jeden z nich dotyczy skuteczności - czyli osiągnięcia zamierzonego celu. Ten drugi dotyczy respektowania - w trakcie planowania i realizacji badania - akceptowanych wartości.
W strukturze podręcznika Miriam Lewin można rozpoznać zarys tej drogi poszukiwań naukowych, którą zrekonstruowaliśmy na przykładzie twórczości jej Ojca, Kurta Lewina. Jak pamiętamy kierunek i przebieg tej drogi wyznaczały, jakby swoiste kamienie milowe, trzy pojęcia: sytuacja, funkcja, interwencja. To ostatnie było pojęciem podporządkowanym określonej wartości. Wszakże nie jest trudno zauważyć, że te wartości, które interesowały Kurta Lewina miały inny charakter niż te, które respektują Zasady etyczne APA. Te ostatnie zabiegają o zachowane równowagi, o respektowanie swoistej arytmetyki równoważności celów psychologa i osoby uczestniczącej w badaniu. Są one zatem do sytuacji badania zrelatywizowane i w niej uwięzione. Kurt Lewin, pisząc o interwencji, miał na myśli cele innego rodzaju. Nie tylko pragmatyczne, ale wyraźnie idealne i rozwojowe. Mówiąc nieco paradoksalnie, w ujęciu Kurta Lewina korzenie wartości tkwiły w przyszłości, a nie w teraźniejszości, jak można by sądzić czytając Zasady etyczne APA.
W tym też kierunku zdają się zmierzać uwagi poczynione przez Miriam Lewin (1986,s. 21nn). Powiada ona, że psychologia jest zainteresowana poznawaniem różnorodnych zmiennych charakteryzujących ludzkie zachowanie. Jedne z nich cieszą się społecznym uznaniem, inne nie; są wśród nich takie, które sprawiają jednostce przyjemność, inne ból. Frustracja, agresja, rozczarowanie, podporządkowanie upokorzenie - to kilka najprostszych przykładów. Teraz, nawiązując do wówczas szeroko znanych, kontrowersyjnych eksperymentów psychologicznych wyraża wątpliwość, która z jednej strony dotyczy granic swobody badań naukowych, a z drugiej umiejscowienia w czasie tego momentu, w którym następuje refleksja nad badaniem. Z jednej strony naukę interesuje coraz lepsze poznawanie zachowania ludzkiego w sytuacjach niezwykłych i ekstremalnych. Z drugiej strony pojawia się wątpliwość, jakie to prawo pozwala psychologowi celowo i świadomie konstruować takie sytuacje, które wymuszają na osobie badanej takie zachowania, które psycholog pragnie obserwować? Zamiast odpowiedzi na to retoryczne pytanie, Autorka ujawnia przemilczaną logiczną sprzeczność. Potrzebne są bowiem dodatkowe dowody, aby można było uznać działanie (np. rażenie prądem elektrycznym) wymuszone w niezwykłej sytuacji za równoważne z działaniem spontanicznym, albo w sytuacji swobodnego wyboru. Innym, bardzo ważnym aspektem tego rodzaju eksperymentów była refleksja nad tym, co może o sobie myśleć osoba, którą struktura eksperymentu zmusiła do produkowania zachowań jednocześnie ślepo-posłusznych i agresywnych? O podobnych sytuacjach musiał myśleć Roman Ingarden, kiedy tuż po zakończeniu II Wojny Światowej pisał swoją znakomitą rozprawę o odpowiedzialności: „…my stajemy się jakby potomkami naszych dzieł i - raz je stworzywszy i obcując z nimi - już nie umiemy tak żyć i być takimi, jakimi byliśmy, gdy ich jeszcze nie było”.
Pisząc te słowa miał Ingarden na myśli określony czas i określoną rzeczywistość. Był to czas II Wojny Światowej, rzeczywistością był front, obozy zagłady, spalone wsie i miasta, wygnańcy w poszukiwaniu nowej ojczyzny. Dzieła, które miał autor na myśli nie były ani chwalebne, ani twórcze, były to czyny podłe, haniebne, barbarzyńskie. Raz dokonane przejmowały nad nami władzę, zarówno nad tymi, którzy zgodzili się być sprawcami, jak i nad tymi, którym ślepy los przypisał rolę ofiary.
Teraz, z tych wątków, które odnaleźliśmy w poglądach Kurta Lewina, Miriam Lewin, poniekąd także Romana Ingardena zaczyna wyłaniać się inny od dotychczasowego, jakby podwójny obraz odpowiedzialności. Kiedy Roman Ingarden pisał swoją rozprawę o odpowiedzialności, była ona dla niego zakotwiczona w zwykłych porządku czasowym oraz zależnościach przyczynowo-skutkowych. Była ona uwikłana i stanowiła konsekwencję wydarzeń minionych. Była w określony sposób ulokowana w stosunku do wektora czasu i miała charakter retrospektywny. Najpierw musiało się coś wydarzyć, a dopiero potem można było mówić o odpowiedzialności. I tak właśnie wygląda jej obraz potoczny. Jego osobliwość polega na tym, że traktuje on człowieka jako podmiot, który jest w stanie swoim postępowaniem kierować i dlatego może być za nie odpowiedzialny. Rzecz oczywista, kiedy traktujemy człowieka jako istotę wyłącznie reaktywną, odbieramy mu zdolność kierowania swoim postępowaniem i tym samym pozbawiamy go odpowiedzialności. Rozprawa Ingardena stanowiła zatem opozycję w stosunku do indyferentyzmu etycznego, dla którego założenia behawioryzmu mogły stanowić stosowne podłoże.
W roku 1979 ukazała się książka Hansa Jonasa Das Prinzip Verantwortung. U Jonasa odpowiedzialność została ulokowana w stosunku do wektora czasu inaczej, niż to było w koncepcji Ingardena. U niego odpowiedzialność ma charakter prospektywny. Na gruncie swojego systemu etyki, przypisuje Jonas podmiotowi racjonalność, dzięki której może on przyszłe wydarzenia antycypować, a to daje mu możność do określenia swojej odpowiedzialności jeszcze przedtem zanim zapadnie decyzja dotycząca wyboru, zanim jego czyn stanie się minioną rzeczywistością. Prawa i obowiązki - jako elementy systemu etycznego, przez to, że zostają wyraźnie odniesione do podmiotu zyskują u Jonasa inny, nowy sens. Podejście takie znosi dotychczasową, zdroworozsądkową strukturę przestrzenno-czasową i daje możliwość wprowadzenia innej orientacji ontologicznej i aksjologicznej. Człowiek - szczególnie w tzw. cywilizacji technicznej - jest współtwórcą swojego środowiska, w którym żyje. Jako twórca jest zaś za nie odpowiedzialny. W ten sposób likwiduje Jonas sprzeczność pomiędzy tym, co jest, a tym, co być powinno. W konsekwencji wyeliminowana zostaje opozycja pomiędzy bytem i powinnością. Rzecz całą upraszczając, powiedzieć można, że racjonalność podmiotu, zaś w przypadku psychologa jego wiedza zawodowa, która pozwala mu na przewidywanie biegu przyszłych wydarzeń, przynosi ze sobą ten szczególny rodzaj odpowiedzialności, który za Jonasem nazwiemy odpowiedzialnością prospektywną. Jest to ten szczególny rodzaj odpowiedzialności, który nie poddaje się ani reglamentacji, ani sztywnej kodyfikacji. Gdybyśmy próbowali na podstawie rozważań Jonasa sformułować dyrektywę działania pomocną psychologowi na co dzień, moglibyśmy odwołać się do wskazówki opartej na etycznych rozważaniach Hugo Münsterberga: Czyń tylko to, czego skutki potrafisz przewidzieć (por. Zeidler 2008, s. 244). Przy takim ujęciu, kryterium stanowi osiągnięcie konkretnego celu, a nie jakakolwiek abstrakcyjna wartość.
5. Zasady etyczne
dotyczące badań psychologicznych
Ethical Principles in the Conduct of Research with Human Participants
American Psychological Association, 1973.
Bilans kosztów i korzyści
2. Zasada osobistej odpowiedzialności
3. Informuj i zawrzyj umowę
4. Bądź szczery i uczciwy
5. Dobrowolne uczestnictwo w badaniach
6. Respektuj warunki umowy
7. Ochrona osób uczestniczących w badaniach
8. Informacja po badaniach
9. Zapobiegaj negatywnym konsekwencjom
10. Zachowaj dyskrecję
Bilans kosztów i korzyści
Planując badanie, badacz jest osobiście odpowiedzialny za sprawdzenie, czy planowany sposób postępowania nie narusza etycznych zasad prowadzenia badań z udziałem osób. Jeżeli porównanie wartości naukowych oraz humanitarnych wskazuje brak równowagi, badacz jest zobowiązany zasięgnąć rady w odniesieniu do problemów etycznych i zwiększyć swą troskę o ochronę praw osób uczestniczących w badaniach.
Zasada osobistej odpowiedzialności
Badacz jest osobiście odpowiedzialny za dobór i przestrzeganie w całym programie badań etycznie dopuszczalnych sposobów postępowania. Jednocześnie badacz jest odpowiedzialny za etycznie dopuszczalne traktowanie osób uczestniczących w badaniach przez swoich współpracowników, asystentów i studentów, na których spoczywa ten sam obowiązek.
Informuj i zawrzyj umowę
Badacz jest zobowiązany poinformować osoby uczestniczące w badaniu o proce-durze badań, łącznie ze szczegółami, które mogą mieć wpływ na ich gotowość do uczestniczenia w badaniach. Jest on także zobowiązany do odpowiedzi, w sposób wyczerpujący, na wszystkie stawiane mu pytania. Jeżeli pełne wyjaśnienie jest niemożliwe, badacz jest dodatkowo zobowiązany do troski o dobro i godność osób uczestniczących w badaniu.
Bądź szczery i uczciwy
Szczerość i uczciwość stanowią podstawę stosunków pomiędzy badaczem i osobami uczestniczącymi w badaniach. Jeżeli metodyka badań zakłada konieczność ukrycia lub zamaskowania pewnych szczegółów badań, badacz musi się upewnić, że osoby uczestniczące w badaniu zechcą przyczyny tego zrozumieć, on zaś powinien na zakończenie badań o tych okolicznościach poinformować.
5. Dobrowolne uczestnictwo w badaniach
Ze względów etycznych badacz respektuje wolność osób uczestniczących
w badaniach, wahania motywacji, jak i rezygnację z uczestnictwa. Troska o poszanowanie wolności musi być tym większa, im bardziej dyrektywne postawy przyjmuje badacz. Wszelkim ograniczeniom swobody powinno towarzyszyć staranie o poszanowanie godności oraz dobrego samopoczucia osoby uczestniczącej w badaniach.
6. Respektuj warunki umowy
Możliwe do zaakceptowania pod względem etycznym badanie, posiada jako podstawę jednoznaczne oraz uczciwe porozumienie badacza z osobą uczestniczącą w badaniach, które określa zakresy odpowiedzialności oraz kompetencje obydwu stron. Badacz jest zobowiązany do dotrzymania wszystkich obietnic i przyrzeczeń.
7. Ochrona osób uczestniczących w badaniach
Badacz ma obowiązek chronić osoby uczestniczące w badaniach przed
doznaniem zarówno fizycznych jak i psychicznych niedyspozycji, zagrożeń lub szkód.
W razie, gdy istnieje ryzyko ich wystąpienia, ma obowiązek poinformować o tym osoby uczestniczące w badaniach i zapytać je, czy nadal chcą brać udział w badaniach, a jednocześnie powinien uczynić wszystko, co możliwe w celu zmniejszenia stresu.
8. Informacja po badaniach
Względy etyczne wymagają, aby badacz, po zebraniu potrzebnych mu wyników, informował osoby uczestniczące w badaniach o znaczeniu badań i ewentualnie skorygował ich niewłaściwe wyobrażenia o nich. Jeżeli jakiekolwiek względy naukowe lub humanitarne uzasadniają przemilczenie pewnych informacji, jest on zobowiązany upewnić się, że dla osób uczestniczących w badaniach nie powstaną żadne negatywne konsekwencje.
9. Zapobiegaj negatywnym konsekwencjom
Jeżeli zdarzy się, że uczestnictwo w badaniach pociąga za sobą jakieś niepożądane konsekwencje, badacz jest odpowiedzialny za to, aby te konsekwencje ujawnić i zlikwidować, a także zapobiec ich pojawieniu się w odległej przyszłości.
10. Zachowaj dyskrecję
Informacje, które uzyskujemy o osobach uczestniczących w badaniach, podczas badań, należy traktować jako poufne i zachować pełną dyskrecję. Jeżeli zdarzy się, że także inne osoby zdobędą dostęp do tych informacji, względy etyczne wymagają, aby osobom uczestniczącym w badaniach wyjaśnić w jaki sposób mogą zapewnić sobie dyskrecję.
J. Brzeziński, Metodologia badań psychologicznych. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1996.
J.M. Brzeziński, M. Toeplitz - Winiewska, Etyczne problemy działalności praktycznej, edukacyjnej i naukowej psychologa /w:/ Psychologia -Podręcznik akademicki (red.:) J. Strelau, D. Doliński. GWP, Gdańsk 2008.
H. Walach, Psychologie: Wissenschaftstheorie, philosophische Grundlagen und Geschichte. Kohlhamer Verlag, Stuttgart 2005.
Więcej na ten temat znaleźć można w moich rozdziałach w książce: Opisowa Metodologia badań psychologicznych. Warszawa, VIZJA, 2008.
W oryginale występują określenia: vorne und hinten, które dosłownie oznaczają: z przodu, z tyłu. Wydaje się, że w tym miejscu myśl Autora lepiej oddają terminy: początek i koniec (przyp. tłum.: W. Z.).
W oryginale występuje określenie: die Landschaft ist begrenzt. (s. 316).
K. Lewin, Der Űbergang von der aristotelischen zur Galileischen Denkweise in Biologie und Psychologie. Erkenntnis 1931, nr 1, s. 421 - 466, (przedruk w) C.-F. Graumann (red.) Kurt-Lewin-Werkausgabe. Verlag H.Huber, Bern; Klett-Cotta Verlag Stuttgart 1981, T. I, s. 233 - 278.
Zauważyć należy, że wstępną próbę sformułowania poglądów na temat dążeń i motywacji podjął Kurt Lewin już w roku 1920, jakby w wyniku rozważań dotyczących systemu Taylora. K. Lewin, Die Sozialisierung des Taylorsystems. Eine grundsätzliche Untersuchung zur Arbeits- und Berufs- Psychologie. Praktischer Sozialismus. Nr 4., Geselschaft und Erziehung. Berlin-Fichtenau.
Praca ta ukazał się pierwotnie w roku 1938 w Nowym Yorku w Wydawnictwie Livereight pod tytułem: The Place of Value in World of the Facts. Wydanie niemieckie ukazało się po 30 latach w Wydawnictwie Springera, w tłumaczeniu Miry Kofka.
Ernst Cassirer żył w latach 1874 - 1945. Urodził się we Wrocławiu (Breslau), zmarł w Nowym Jorku. Będąc już na emigracji, w roku 1939 przyjął obywatelstwo szwedzkie. Jest twórcą filozofii form symbolicznych oraz oryginalnych poglądów w zakresie antropologii filozoficznej.
Wiliam Stern żył w latach 1871 - 1938. Urodził się w Berlinie, zmarł na emigracji w Durham w Stanie Płn. Karolina. W latach 1907 - 1916 był pracownikiem ówczesnego Uniwersytetu w dzisiejszym Wrocławiu. Do jego najważniejszych zasług należy stworzenie koncepcji psychologicznego personalizmu.
Albert Einstein, Siegmund Freud (….) Warum Krieg? Ein Briefwechsel. Diogenes Verlag, Zürich. (tł. W. Zeidler)
Podkr. moje: W.Z.
tamże
Jak wiemy, współcześnie, coraz więcej autorów, wychodząc od wyników badań biologicznych a także neurofizjologicznych, przychyla się do poglądu, że podstawę istnienia „człowieka” stanowi zasada przeciwna: kooperacja czyli współdziałanie. O niej pisze J. Bauer w książce pt. Empatia (PWN, Warszawa 2008).
Henry Dunant (1828 - 1910) był z zawodu kupcem z Genewy. Przypadkowo stał się świadkiem bitwy pod Solferino (r. 1859). Wstrząśnięty jej brutalnością, sporządził jej opis, który ukazał się w postaci książki tłumaczonej na wiele języków, która stała się inspiracją dla uchwalenia Konwencji Genewskiej i powstania Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
American Psychological Association, Ethical Principles in the conduct of research with human participants. American Psychological Association, Washington D.C. 1973.
J. Brzeziński, M. Toeplitz-Winiewska, Etyczne dylematy psychologii. ACADEMICA, Warszawa 2004.
J.Brzeziński, M. Toeplitz-Winiewska (2008), s. 170 nn.)
Cytuję według: M. Lewin, (1986) Psychologische Forschung im Umriß. Springer-Verlag, Berlin, Heidelberg, New York, Toronto.
Roman Ingarden, Książeczka o człowieku. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975, s. 36-37.
Hans Jonas urodził się w Niemczech w roku 1903, zmarł w Nowym Jorku w roku 1993. Był autorem prac filozoficznych, w których rozpatrywał człowieka w powiązaniu z jego środowiskiem, szczególną wagę przywiązując do środowiska technicznego. Jego praca Zasada odpowiedzialności uzyskała w roku 1987 prestiżową nagrodę niemieckich księgarzy. W roku 1996 została przetłumaczona na język polski i wydana w Krakowie w Wyd. Platan.