moje wiersze1


0x01 graphic

Wołanie o nicość

Koniec i początek (21 X 2003)

Kiedy ostatni wybrzmi walc

I kiedy zgasną wszystkie światła

kiedy opadną wszystkie maski

I kiedy zapadnie ziemista kurtyna

Kiedy już po balu przyjdzie pieszo wracać

I kiedy wszystko zacznie się od końca

Kiedy nie będzie żadnego odwrotu

I kiedy pomyślą że ciebie już nie ma

Ponoć po nocy zawsze błyska słońce

po burzy jest cisza

Ponoć po płaczu się uspakajamy

po zimie kwitnie wiosna

Lecz czy to prawda kiedy gaśnie światło?

Czy zdołasz sens odczytać wśród ciemności?

Tonę pośród niebytu

światło już zagasło

widzę, widzę...

A miało być tak pięknie

pieśń godów na wieki

a tu tylko, tylko...

Chociaż pomyśle nad tą obietnicą

tym w co ufałem że mnie nie zawiedzie

ale przecież tu nic nie ma...

Krzyk! Krzyczę i rodzę się w bólu

Co jest?! Gdzie?!

Przecież miałeś czekać...

Stoję sam, nie widzę siebie

i zdaje mi się że niknę.

Czyżbym już nie istniał,

czy może się kończę?

Chciałbym się rozpocząć,

lecz nie chcę od nowa

Chcę rozpocząć się od końca

zamanifestować,

że jestem,

że Jest!

ale przecież

przecieram oczy

rozglądam się wkoło:

- ciemność!

Myślę więc jestem -

ale mnie tu nie ma.

Ja już odszedłem

ja już nie istnieję...

Stój!

za daleko idziesz...!

Niebyt jest twoim początkiem!

Ograniczenie jest twoją naturą.

Więc nie istnieję? cóż to?!

To koniec, zarazem początek!

Co jest za granicą głupoty i fałszu?

Myli się ten kto w życiu pokłada nadzieję…

Szybko upadnie ta ufności twierdza

Z gruzów jej wzniosą wspanialsze budowle

Lecz ja uparcie

z płaczem protestuję!

Na śmierć o życie będę walczył żeby cię pokonać!

Trzymasz się głupoty…..

Nic tu nie pomożesz!

Piękna jest droga trumna

I wspaniały kondukt

Ale cóż ci po tym?

To tylko trumna,

Klatka z kilku desek!

Ale ja zostanę

i będę na wieki

Będę dumnym kurzem

Deptanym przez gawiedź

I. ..

I zostawię siebie

złożę się w niepamięć

pamiętasz?

tych, co nie istnieją?

Cicho!

Kto ciebie tu prosił?

Po co tu przybyłeś?

Nikt cię tu nie wołał

znowu wszystko burzysz?!

Czy znowu czynisz

Koniec i początek?

Może ty masz wiarę,

Mnie nic nie przekona

To straszne

tak trwać tu niepewnie…

Lecz ja chcę się skończyć -

- zatonąć w niebycie.

Czy odpocząć?

- nie - zacząć istnieć!

I ja wiem - żyje,

choć będzie ostatni.

Gdy myślisz o istnieniu (z 17 IV 2004)

popatrz w kroplę rosy

która rozpryska

przy wiatru podmuchu

Przyjrzyj się historii

głuchej filozofii

Ona uczy

życia i śmierci

Ciemność wokoło (2005)

dusi mnie od wewnątrz

Jestem już tylko

jakby końcem nocy

Ostatniej nocy

nocy wiecznej

w bezdziennej krainie

Jestem zamknięty w niebytu istocie

W mroki powity jak w pierwszą materię

Padła nadziei ostatnia forteca

Myślę tylko

Czemu?

Czy to koniec końca?

Padam oniemiały pod kopułą nocy ...

i tam na powierzchni

bezkresnej nicości,

znalazłem ...

to ON

ON wyczekiwany

wytęskniony

MAM GO -

TO MÓJ KONIEC

(odchodzę w niepamięć)

O grudko ziemi ukochana (z 01 IV 2006)

Jedyna ty moja

Pocałunku ostatni

Na daleką drogę

O ziemio, ziemio

moja matko droga

coś mnie karmiła

gdym po tobie kroczył

Otwórz twe ręce

przyjmij mnie z powrotem

przyjm proch twój

którym z ciebie wzięty

O ziemio czarna

Droga ma zasłono

Droga pieczęci

światła mego życia

Zamknij swą przepaść

już nade mną ziemio

pozwól mi spocząć

w twej otchłani trumnie

Bądź mi pieczęcią

aż po dzień ostatni

niech moje ciało

złożone w twe łono

znajdzie odpoczynek

O moje zgasłe oczy

me wystygłe ręce

serce moje co już nie czuje

ani drgnienia życia

Lecz ja czekam

wciąż czekam

i nawet przez wieki

czekam

Przyjdź!

Przyjdź, dotknij się prochu…

Tak jakeś to kiedyś czynił na początku

Z głębokiej ziemi wołam po kryjomu…

Przyjdź!

Nie zapomnij,

W Tobie me ufanie

Przyjdź … (Panie )

kiedy już zamknę swe oczy ... (11 IV 2007)

daj światło swej obietnicy

Ty podaj mi dłoń swą skrwawioną

i mnie zaprowadź do domu

pozwól mi spojrzeć w Twe oczy

daj niebo w nich zobaczyć

każdy puls serca mego Tobie oddaję

każde cierpienie ...

wszystko

Z bezkresu istnienia

Jak upadły anioł

W śród nocy ciemności

Wzywam Ciebie Panie

Wśród odmętów śmierci

W prochu położony

Przerażony krzyczy

Ulituj się Panie

Pod dłoń zakrwawioną

Daj przebite serce

Ożyw moją duszę

Jedyny mój Panie

Ku mojej drogiej

Co w życiu jest pewnego?

Tylko tyś pewna, ty jedyna ...

Bo wszystko inne ulotne i kruche,

Ty tylko jedna pokornie czekasz na swą kolej ...

Tyś najpewniejsza i najistotniejsza

Tyś przeistotna w życiu wszystkich ludzi.

Ty, Droga Śmierci!

Początku wieczności.

Po śmierci

pozostaje cisza...

Głucha cisza

taka że słychać

dźwięk kapiącej

łzy

Po śmierci pozostaje pustka

Ciemna pustka

taka ze serce

ustaje w boleści

po śmierci pozostaje cisza

Cisza tak wielka

że słyszę twój oddech

ja wciąż cię widzę na krześle

przy stole

A mówią że cię nie ma

Słyszę znowu jak mówisz me imię

... a może mi sie zdawało

kładę sie spać w pustym domu

tak po śmierci pozostaje sam

Czy śmierć może pokonać miłość…

***

Czasem tylko śmierć jest wybawieniem

Tylko ona jedynie może dać życie

Powoli spotkać to co zapomniane

Choć utęsknione tliło się w oddali

Czasem tylko ona daje życie

Czasem tylko śmierć jest zmartwychwstaniem

(12 IV 2007)

Colloquium

notatka z dnia skupienia (2005)

Panie pokaż mi Twe przebite dłonie

Tak pięknie mówisz o tym w Piśmie

Ja zaś jak zwykły niedowiarek

Chciałbym być pewny Twej miłości

Czy jestem bardzo gorszy od Tomasza

Przecież ja wierzę żeś zmartwychwstał

Ja tylko ciągle nie rozumiem

Twojej miłości niezmierzonej

Synu znałem cię za nim cię stworzyłem

Jak własna matka znam twe oczy

Strzegę jak kokosz swoich piskląt

I dbam o wszystkie twoje włosy

Swoim obrazem ciebie widzę

Chcę dzielić z tobą własną wieczność

Chronię cię w cieniu swoich skrzydeł

By dusza twoja pamiętała

Tibi Deo

Boże,

Tobie na ofiarę

Serce, ciało, duszę, wole

Boże, któryś mnie stworzył

I miłością darzysz

Boże tajemniczy

Straszny, niepojęty

Boże, Tyś Jedyny

Święty.

Ty który jesteś ponad wszelkim bytem

Który widziałeś blaski dnia pierwszego

Który panujesz Jeden nad wiecznością

Który znasz wszystko to co jest ukryte

I stworzyłeś nas wszystkich

Dobry Jahwe - Boże!

Mieszając radość ze łzami...

jak Ciebie zrozumieć?

Nie chcę uciekać w nicość!

Chciałbym Ciebie znaleźć

Tak źle jest mieszkać na ziemi

tak bardzo niewdzięcznie!

Deus Caritas est (07 V 2006)

Miłość ma do powiedzenia wiele ...

Miłość ma do powiedzenia wiele.

Miłość ma do powiedzenia wiele !

Przyjrzyj się symfonii świata

spójrz na łąkę kwiatami przybraną

Popatrz na krople rosy która poi ziemię

Popatrz na spokój zielonego lasu

Miłość ma do powiedzenia wiele !

Posłuchaj ciszy płynącej wody

wsłuchaj się w słowa wiatrem niesione

Popatrz na nuty łez polnych kwiatów

Przyłóż swe serce do świata muzyki

Miłość ma do powiedzenia wiele !

I ptasie trele wznoszą swe orędzia

i cała ziemia ciszą im wtóruje

Każda istota oddaje się cała

i matka ziemia całym sercem śpiewa

Miłość ma do powiedzenia wiele !

Westchnienie do Bogarodzicy

Westchnienie moje kieruje do Twojego tronu Niepokalana Bogurodzico

Oto przychodzę dziś do Ciebie

we wszystkich moich udrękach

Maryjo, której Serce

przeszyte było siedmioma mieczami

Spójrz na mnie który toczę bolesny bój

z wrogami zbawienia

Bądź ze mną gdy ostatkami sił walczę

o miłość ku Bogu i człowiekowi

Wspomóż mnie

Matko pełna litości

Bądź dla mnie obronną wierzą która daje schronienie

bo pewnie opiera się przed najazdem wroga

A gdy przyjdzie ów szczęśliwy dzień

Ty sama bądź przy mnie w ostatniej godzinie

i wprowadź do domu Ojca

A tam ukaż mi Owoc Twojego łona Pana mojego

i Twojego Syna

a wspólnego nam Boga Jezusa Chrystusa.

W Kinie Paradiso

W Kinie Paradiso ludzi tłum się zebrał

Słychać rozmowy i zniecierpliwienie

Ludzie czekają na filmowy seans.

W Kinie Paradiso nagle światło zgasło

Ucichły rozmowy - nastało skupienie

Zaraz rozpocznie się filmowy seans

W Kinie Paradiso błyska stróżka światła

Film się zaczyna - radość niesie wszystkim

Ludzie już mają swój film.

I chociaż ogień strawi Kino Paradiso

Lecz żadna wojna nie zniszczy radości

Bo Paradiso jest w pamięci serca.

Jak odnaleźć drogę ( VI 2005)

Z całej głębi istnienia

zamknięty w ciszy łupinie

dążąc do zapomnienia

czekam aż wieczność przeminie

Wśród żalu ciszy codziennej

wśród poplątanych ścieżek

szukam nadziei pewnej

ja na pustkowiu pielgrzym

Dusza doznaje rozterki

gdy serce pała z goryczy

cień się wyłania z latarni

ciemność człowieka się tyczy

Jak pojąć życie zawiłe

jak pewną drogę odnaleźć

jak zdobyć można znów siłę

jak mam pozyskać na stałe

Lecz oto nagle wśród ciszy

rodzi się mały promyczek

każdy kto głos jego słyszy.

Już nowe odnalazł życie

* * * (V2005 )

Przeleciał czas wśród ciszy,

Ja wołam z nadzieją do Niego

Czy On pamięta, czy słyszy?

Czy pomny jest sługi swego?

Serce swe Tobie wylewam,

Oddaję Ci moją nadzieję!

Lecz ja jak krzak ubolewam,

Usycham jakoby knieje.

Tak zimno źle i boleśnie

Ja chcę pamiętać o Tobie

A przecież to jeszcze tak wcześnie

W Twojej miłosnej Osobie ... ]

Nadziejo! Wiaro! Miłości!

Ty coś mą duszę posadził,

Tyś mą iskierką radości,

Tyś kochać ludzi polecił!

Co tak naprawdę jest sensem istnienia?

Co fundamentem trwania tu i zawsze?

Ja wciąż szukałem tego wyjaśnienia,

Chciałem zrozumieć co celem człowieka.

Bo żywot ludzi znaczony cierpieniem ...

Człowiek to przecież osoba cierpiąca

Cierpię, więc jestem - oto myśl prawdziwa

Ale co celem ... każdy chce do szczęścia!

Jest jedna prawda - stara tak jak światło

Swe źródło ona zaczerpnęła z Boga

To tylko sensem - to jedynym celem

Tylko to pewnie wiedzie do wieczności!

Już dawno w Pismach było ogłoszone,

I wielu mędrców oraz filozofów

Wieściło zgodnie we wszystkich religiach

Że tylko jedna boska jest zasada

Że tylko jedna zdolna jest wyjaśnić

I uniesprzecznić razem wodę z ogniem

By płonąć żywcem i pozostać całym

By być szczęśliwym, choć czasem w cierpieniu.

Bo ona sama spłynęła z obłoków

A by przetworzyć bezład na istnienie

Ona zaczęła trwanie czegokolwiek

Tylko ta jedna - miłość.

I ona wszystko wielu wyjaśniła.

I przez nią wielu wszystko zrozumiało.

Ta lęk usuwa i wiedzie ku światłu.

Daje nadzieję jak pewne oparcie.

Więc poznaj miłość - trwaj w niej i czyń dobro, Tak tylko szczęście osiągnąć potrafisz!

Albowiem człowiek jest z miłości zrodzon

I do miłości ostatecznie dąży!

Lecz czy potrafisz kochać wszystkich ludzi? Otwórz dłoń swoją i na niej złóż serce,

Tak by każdego móc nim obdarować

I by prowadzić do wiecznej miłości.

Ciesz się i kochaj - oto co zostaje!

Kochaj i ciesz się - recepta wieczności!

W ten oto sposób osiągniesz że szczęście

I będziesz godnie patrzył w oczy Stwórcy.

(09 XII 2007)

O jakże straszne kiedy gaśnie miłość

Kiedy cień śmierci snuje się nad życiem

Kiedy nadzieja wygasa jak płomyk

Gdy koniec wiary staje się wspomnieniem

O nie pozwólcie umierać miłości

Niechaj jej jednej otchłań nie pochłonie

Bo jest potrzebna do życia jak woda

I jak powietrze do trwania w istnieniu

Niechże trwa miłość i niech służy prawdzie

Niechaj jej miarą bezmiar pozostaje

Niech co dzień staje na równi z ofiarą

I choćby bólu jęki miała w głosie

Niechaj wciąż miłość twą oświeca drogę

Niech będzie twoim na świecie prawidłem

Tak On nakazał by wypełnić Prawo

Oraz by życie oddać jeśli trzeba

I choć nie przyjdzie spełnienie miłości

To jednak wiara wypełni nadzieję

Gdy wieczność minie pozostanie chwila

Ta jedna chwila znaczona miłością

(18 XII 2007)

Smutny jest los piosenki, tej nie zaśpiewanej ...

Przykry niezmiernie startego obrazu,

Smutny los wiersza skrytego w szufladzie.

Przykry ozdoby, która nie zdobiła.

Smutny radości nigdy nie odkrytej,

Przykry uśmiechu co nigdy nie gościł

Lecz jakże przykry tego, kto ni razu

Nie kochał ani nie zaznał miłości.

Co nigdy słońca jasności nie widział

Co rannej rosy nie poczuł stopami

I nie doświadczył ni tęczy ni zorzy

Ale jedynie łzami jest zalany.

I czy w tym wierszu wyniknie nadzieja?

Po co? Czy ona taka jest konieczna?

Czy to, że bez niej żyć nie jesteś w stanie

Czyni ją ważną jak samo istnienie?

Nucę dziś głucho piosnkę bez melodii

Bez nut i fazy - taką od niechcenia

Nie wszystko przecież musi kończyć się

pomyślnie,

Chociaż koniecznym jest to, że się kończy!

Więc nie protestuj, że kończy się życie

Bo czasem niesie to jeszcze nadzieję

Jak każdy koniec, ot choćby w teatrze

Kiedy zabici powstają na scenie.

Ale żyć trzeba do końca spektaklu

I trwać potrzeba, tak jak głuche krzesło

Aż czas przyniesie spróchnienie spełnienia

I nas przeniesie w kraje niewinności.

Aby mieć ufność wbrew wszelkiej słabości pomimo nędzy którą dźwigam w sobie

naucz mnie Panie

Aby iść mężnie nie patrząc na straty

jak ptak ozdobny pośród cierni mroku

naucz mnie Panie

Aby krzyż dźwigać na wzgórze wysokie i nie oglądać się wstecz mego serca

naucz mnie Panie

Aby wpatrzonym być w to co gotujesz pełniąc nie moją ale Twoją wolę

naucz mnie Panie

Aby tych kochać do których mnie poślesz jak dobry chleb być dla Twojej własności

naucz mnie Panie

Cierpieć mnie naucz w bezmiernej cichości

Naucz nie skarżyć się że krzyż uwiera

że nogi słabe a droga wybojna

że zbyt ściśnięta cierpienia korona

Naucz mnie służyć tak jak Ty służyłeś

Naucz mnie cierpieć tak jak Ty cierpiałeś

Naucz mnie kochać tak jak Ty potrafisz

Naucz mnie oddać swe życie za prawdę

I za tych których dasz mi dla zbawienia

Panie Jezu (X 2007)

Jak Ci dziękuję że wtedy przyszedłeś

Ludzkość nie będzie już taka samotna

Bo Ty zechciałeś dzielić los wygnańców

Jakże to ważne że się narodziłeś

I w nędzy żłobu stałeś się nam bliski

Już odtąd cierpiąc nie będziemy sami

Jak Ci dziękuję że co rok przychodzisz

I że przynosisz nadzieje zmęczonym

I że ja także mogę przyjść do stajni

Jakie to piękne że stałeś się mały

I taki cichy i jak ptak bezbronny

Że człowiek nawet stał Ci się potrzebny

Jak ja się cieszę z Twojej obecności

Bo mogę przyjść do Ciebie po prostu

By Ci powiedzieć o tym co mam w sercu

O tym co boli i cieszy

A śmierć wciąż musi niszczyć (30 I 2008)

to co piękne

I dzielić ojca z synem Matkę z córką

I kres kłaść musi pomimo miłości

Tak rozłączając

tych co wiecznie razem

I dzieli ona dwoje zakochanych

budząc cierpienie

Śmierć kładzie szlaban na życia uśmiechu

pośród tęsknoty

Lecz niech że miłość nie podda się śmierci

ani na chwile

Mimo rozłąki niechaj wciąż są razem,

Jakże inaczej?

Ci których miłość

połączyła losy

Niechaj ich łączy, tych co dzień cierpiących

Pomimo grobu

Niechaj kochają, by nie zapomnieli

Tych co minęli.

A śmierć za wcześnie

musi wciąż przychodzić

Wciąż nie proszona

Jak nie chciani goście.

Choć każdy żyje

wciąż jej wypatruje

W przyszłość spogląda

Patrząc kiedy przyjdzie

(18 VIII 2008, Frankfurt nad Menem)

Nie próbuj nigdy wyrzec się miłości

Chociażby ciężkim ci była brzemieniem

Bo ona przecież z Boga jest zrodzona Przedwieczny złożył ją sam w twoje serce

Czyż to nie miłość sama lęk usuwa

Czyż to nie ona wiedzie do wieczności

Czyż to nie miłość śmierci się nie daje

Czyż nas nie łączy chociaż śmierć oddziela

I tak więc trwają cnoty niby gwiazdy

Ta jednak jedna zostaje na wieki

Wiara się skończy a nadzieja spełni Miłość zostanie by się cieszyć Prawdą.

Człowiek zostaje sam

Sam siedzi na krześle

Które dla niego

Ciągle jest za duże

Sam zagubiony

Jakby cząstka świata

Przez wiatr miotana

I niesiona wszędzie

Jak spadająca gwiazda

Która płonie

Wciąż pamiętając

Że musi przeminąć

I nie wystarczy

Mu sił

Ni czasu

Czasu na miłość

ani na rozstanie

(…)

(17 VIII 2008, Frankfurt nad Menem)

Dlaczego ciągle radość miesza się ze łzami

Szczęście z cierpieniem idą nierozłącznie

Mały łyk światła i grom ciemny nocy

Uderza co dzień moje małe serce

Idąc tak drogą wciąż przechodzi boleść

I chociaż szczęścia znajduję perełki

Wciąż cierpieć musze żyjąc na tej ziemi

Która za mała dla szczęścia człowieka

Czy kiedyś przyjdzie szczęście trwałe

Czy znajdę radość która nie przeminie

Do kogo zwrócić się mam po odpowiedź

Czy serce moje zdoła ktoś wypełnić

Ty światło dajesz Dobrotliwy Panie

Tylko Ty jesteś pełnią wybawienia

W Tobie zamyka się moje pytanie

Tyś ma odpowiedź

Mały Książe

poleć ze mną gdziekolwiek

nowe kraje odkrywać

i nowe poznać zwyczaje

i twarzy ludzi tysiące

poleć ze mną od nowa

tak aby słońce znów wstało

w podróż wyruszmy znów razem

bo tego szczęścia za mało

Stoję nad grobem miłości (05 I 2009)

Tej co przy życiu trzyma

A dziś spoczywa w mogile

Łzami dziś grób jej oblewam

Smutek me serce przenika

I ból mej głębi dosięga

Czemu umarłaś Miłości

Wbrew prawu wiekuistemu

Żeś ponad śmierć potężniejsza

Jakże to miłość jest w grobie

I jak ją łzami opłakać

I jak trwać kiedy jej nie ma

Nie ma cię już w moim sercu

Bo w zimnym grobie spoczywasz

Zabita ręką pogardy

Czy zmartwychwstaniesz jedyna

Tak pochowana głęboko

Czy znowu zatli się ogień

Panie Jezu

dziękuję Ci że światło

rozproszyło ciemności

że koniec nie jest na zawsze

a śmierć potrafi nieść życie

że doczesność

nie jest mą wiecznością

i że granice przekroczę w tej chwili

że całość moja ma się stać na nowo

i dziękuję Ci za ten dziwny Piątek

który w jednej ciemności godzinie

zrodził nowe światło

i że zasnąłeś tak jak każdy z nas

ale powstałeś tak jak przedtem nikt

i że ja także będę żył

Amen.

W hołdzie x. Twardowskiemu

Nie kanonizujcie poetów

Oni i tak święci

Pamięć o nich na wieki

Wierszem zapisana

Bo oni słowo

zgłębiali swym sercem

Pokolenia czytając

Łzę ścierają rękawem

I dziwią się jak bardzo

Można być człowiekiem

I widzą głębię wiary

Światła i przesłania

Czytam dziś mały tomik

I serce otwieram

Coraz bardziej rozumiem

Jak prostota trudna

I wiem na pewno

Chociaż

Ciało jest już w ciemności

To dusza w świetle przebywa

ze słowem

(23 X 2009)

Panie

Choć jestem nikłym prochem

Czczę Cię z mojej nicości

List do przyjaciela

Dziękuję Ci za krzyż

który mi dałeś…

Nadziwić się nie mogę jedynie,

że tak bardzo ciężki!

Z czego zrobiony?

Pewnie dużo kosztował?

Dziękuję Ci.

Ale wiesz co…

Ja już chyba wiem

(Choć sprytnie nie mówisz o tym w Ewangelii)

Ten krzyż to chyba

nie do noszenia tak naprawdę

Wiem… Znów Cię zaskoczyłem,

Że tak szybko na to wpadłem

Ale coś mi mówi,

że na nim

To trzeba zawisnąć…

A jeszcze ściślej -

Umrzeć.

Tylko tak sobie myślę…

Co jest prościej…?

albo: I kiedy zamknie się kurtyna ziemi

albo pierwotnie: Kiedy już ni jak będzie można wracać

albo : I czy odczytasz prawdę wśród ciemności

albo: radość i muzyka



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wiatr, Dokumenty ;), Moje wiersze
Księżyc otulony mgłą wspomnień, Dokumenty ;), Moje wiersze
Dziewczynka, Moje wiersze, Wiersze
Zachód słońca w Neum, Dokumenty ;), Moje wiersze
Antyfona, Dokumenty ;), Moje wiersze
moje wiersze, moje wiersze, edukacyjne
Wojna, Moje wiersze, Wiersze
Czekam, Dokumenty ;), Moje wiersze
BLOOG, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Pokaż mi swój obraz, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Pochód nocnych myśli, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
W Labiryncie czasu, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
(Reflek)-Gdy z drzewa spadał liść - jak więcej widzieći, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Religijne ☆
MOJE PRAGNIENIE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
wiersze o milości., moje dokumenty
Wszechświat możliwości, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Nietrwała rzeczywistość+Wieki wieków, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Dla przyjaciela, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc
Sprawdz się czy jesteśDOBRY, ● Wiersze moje ♥♥♥ for Free, ☆☆☆Filozofia, refleksja, etc

więcej podobnych podstron