Wskazówki dla młodzieży, przepisy na alkohole


Wskazówki dla młodzieży

Psalm 119, 14
(Czytaj i ucz się wszystkich tekstów)

1.Bądź gorliwy!

Rzym. 6, 17. W królestwie Bożym nie ma miejsca na połowiczność.

Jezus przyszedł tylko po to, aby wypełniać wolę Bożą. Hebr. 10, 7. Nie żył On nigdy po to, aby podobać się samemu Sobie. Rzym. 15, 3. Trawiła Go gorliwość o dom Boży. Jan 2, 17. Jeśli mamy być do Niego podobni i być Jego oblubienicą, to i my musimy przykładać do Jego sprawy całe serce - być stuprocentowymi. Dziewięćdziesiąt procent, to nie jest uczniostwo. Lenistwo jest pod przekleństwem.

2. Wyrzeknij się wszystkiego!

Łuk. 14, 26-27 i 33. Jest rzeczą daremną chcieć naśladować Jezusa a jednocześnie nosić w sobie pychę lub marzyć o tym, by stać się na tym świecie kimś wielkim. Jezus nie szukał dla Siebie chwały. Fil. 2, 5-9. Człowiek jest bezpieczny, jeśli na tym nowoczesnym świecie nie rzuca się w oczy. Ludzie, którym zależy na popularności, nie mogą naśladować Baranka, dokądkolwiek idzie. Obj. 14, 4. Jeśli wyrzekliśmy się wszystkiego, nie mamy nic do stracenia.

3. Skończ całkowicie z wszelkim flirtowaniem i umawianiem się!

Jest to sprawa, która w życiu wielkiej liczby młodych ludzi może wyrządzić więcej szkód, niż cokolwiek innego. Młodzieniec, który flirtuje, traci zdolność być prawdziwym, stałym i wiernym mężem, dobrym, kochającym ojcem. Dziewczyna, która flirtuje, traci zdolność być wierną, szczęśliwą mężatką oraz cierpliwą i kochającą matką. Będzie ona zawsze pragnąć komfortu, przyjemności, sensacji i wygód, a nie będzie zdolna do wychowywania dzieci w bojaźni Bożej, jak powinna. Flirtowanie niszczy zdolność miłowania i wierności względem współmałżonka, jaką każdy młody człowiek otrzymuje od Boga. Jest to duch szatana i wszetecznicy Mat. 5, 27-28; Obj. 22, 15. Umawianie się jest drogą, która w łagodny sposób prowadzi do flirtowania. W żadnym wypadku nie powinno to być częścią życia młodego chrześcijanina, który ma pragnienie służenia całym sercem Bogu. Flirtowanie prowadzi do pieszczenia się, to zaś otwiera szeroko drzwi dla wszelkiego rodzaju nieczystości i rozwiązłości. W Słowie Bożym czytamy: Nie budźcie i nie płoszcie miłości, dopóki sama nie zechce! Pnp. 2, 7. Bóg włożył w was dobre, czyste i szlachetne uczucia, umożliwiające okazywanie sobie wzajemnej miłości w stanie małżeńskim. Jeśli pozwolisz na to, by te czyste uczucia zostały rozbudzone przedwcześnie, zanim przyjdzie Boży czas, staną się one gwałtownymi, nieopanowanymi pożądliwościami i namiętnościami, rujnującymi twoje życie i dręczącymi twoje sumienie. Wywołują one wtedy niezliczone wyrzuty sumienia i nie dają się niczym zaspokoić. Jeśli jednak jako ludzie młodzi uczyć się będziecie noszenia swojego krzyża w mocy Ducha Świętego, darowanego wam przez Boga, i jeśli sprzeciwicie się swoim pożądliwościom, zaparłszy się samych siebie, dojdziecie do życia czystego i szczęśliwego, a wasze sumienie będzie czyste, zawsze czułe na delikatne działanie Boże.

Jeśli zacząłeś, drogi czytelniku, iść niewłaściwą drogą, to upamiętaj się natychmiast i złóż Bogu przyrzeczenie, że kroczyć będziesz Jego drogą. Weźmij swój krzyż, 2 Tym. 2, 22, wołaj do Niego o pomoc, a On z pewnością wysłucha cię i dopomoże ci żyć nowym, wspaniałym życiem.

Dlatego z osobami odmiennej płci kontaktuj się rzadko, a w miarę możliwości nigdy sam. Zerwij zdecydowanie z wszelkim umawianiem się i flirtowaniem i krocz czystą Bożą drogą z całego serca.

4. Bądź zdyscyplinowany!

Nigdy nie bądź niedbały, leniwy, nieporządny, brudny. Wstawaj wcześnie. Dbaj o swoje zdrowie. Pracuj intensywnie swoimi rękami i swoim duchem. Uważaj się za żołnierza 2 Tym. 2, 3. Utrzymuj w czystości i porządku swój pokój, swoją odzież, swoje książki itd. Bądź punktualny, szczególnie na zgromadzenia. Przychodź na zgromadzenia skupiony i z oczekiwaniem. Szczególnie stanowczo podchodź do spraw, poruszonych w punkcie 3. Nie szukaj przyjemności ani wygód. Bądź wymagający względem samego siebie. Niewielu jest prawdziwych pracowników Mat. 9, 36-38. Uważaj się za człowieka, który bez przerwy zdobywa wykształcenie.

5. Dużo czytaj i studiuj Biblię!

2 Tym. 2, 15. Czytaj często Psalm 119 oraz Przypowieści, aż przenikną one głęboko do twojego życia. Księgę Przypowieści czytaj co miesiąc, każdy dzień jeden rozdział. Przeznacz na to konkretny czas, najlepiej wczesnym rankiem. Korzystaj z planu czytania Biblii dla nowo nawróconych. Nie czytaj zbyt wiele "książek chrześcijańskich" lecz czytaj Słowo Boże. Ogólnie panuje wielkie zamieszanie, ponieważ ludzie nie wiedzą, czego uczy Biblia. Czytając módl się o to, aby Bóg zechciał otworzyć twoje oczy i dać ci zrozumienie Ps. 119, 18; Ef.1, 16-18; Kol. 1, 9-10. To, co w czasie swojej młodości przywłaszczysz sobie z Biblii, będzie dla ciebie bogatą skarbnicą, z której będziesz czerpać dobra przez całe życie Mat. 13, 52. Rób sobie notatki o tym, czego Bóg cię uczy.

6. Módl się dużo i szukaj Boga usilnie!

Jer. 29, 12-14; Łuk. 18, 1-8. Módl się wiele w samotności.

Sprawdzaj swoje życie na końcu każdego dnia. Módl się o samego siebie. Dbaj o to, aby trwać w napełnieniu Duchem Świętym. Poszukuj zwycięstwa nad wszelkim grzechem. Nie spocznij i nie daj odpoczynku Bogu, zanim nie odniesiesz całkowitego zwycięstwa w swoich myślach, słowach i czynach. Wierz w zwycięstwo, nie w swoje słabości 2 Kor. 2, 14. Poszukuj chwil samotności. Wyjdź gdzieś na miejsce zaciszne w górach lub w lesie i wołaj głośno do Boga Mat. 14, 23; Mk 1, 35; Łuk. 6, 12. Módl się także na zgromadzeniach. Nie wstydź się wyznawania własnych braków i potrzeb, gdy jesteś pośród ludu Bożego. Módl się zawsze z wiarą Mat. 21, 22. Módl się czystym sercem i dobrym sumieniem Ps. 66, 18. Módl się za innych i za sprawę Bożą.

7. Nie chciej być zawodowcem!

Nie daj się nakłonić do tak zwanej pracy "na pełnym etacie", czyli do pójścia do szkoły biblijnej lub na studia teologiczne itp. 1 Tes. 2, 9; 4, 11; Dz. 18, 3. Życie codzienne jest najlepszą szkołą i najlepszym wykształceniem, jakie możesz zdobyć. Wielu świeżo nawróconych zrujnowało swoje życie, gdyż zaraz po ich nawróceniu postawiono ich na podium dla składania świadectwa, a ponieważ szło im to łatwo, uroili sobie, że są powołani do służby kaznodziejskiej, w końcu zaś znaleźli się w stanie zarozumiałości i zatwardziałości Mat. 11, 28-30.

8. Bądź we wszystkim wierny i staranny!

We wszystkim postępuj jak należy, szczególnie w rzeczach drobnych 1 Kor. 4,2. Bądź stanowczy gdy chodzi o sposób spędzania czasu i wydawania pieniędzy. Nie marnuj swojego czasu Ef.5,16. Postępuj tak, by każdego dnia móc zdać rachunek z każdej spędzonej minuty. Nie wydawaj rozrzutnie pieniędzy. Zużywaj dla siebie tylko tyle pieniędzy, ile jest bezwzględnie konieczne. Nie wydawaj ich też na byle jaki "dobry cel", jaki się nadarzy. Przeznaczaj je do celów sprawiedliwości i dawaj je tam, gdzie istnieje rzeczywista potrzeba użycia ich do budowania ciała Chrystusowego, dla prowadzenia pracy z tym związanej. Postępuj stanowczo gdy chodzi o sprawy odzieży Fil. 4, 5a. Ubieraj się prosto, przystojnie. Nie ubieraj się ani modnie, ani niedbale. Noś się czysto, porządnie i prosto. Unikaj krzykliwych kolorów, ubieraj się skromnie. Bierz sobie przykład ze starszych braci i sióstr 1 Tym. 2, 9-10. Sukienki mini i krótkie spódniczki są ohydą i znakiem Bożego sądu nad rodem bezbożników. Kobiety utraciły swoją moralność. Młode kobiety chrześcijanki powinne walczyć wytrwale i znosić wszelkie szyderstwa z tym związane, aby bronić i strzec swojej moralności 1 Pt 3, 3-4. Bądź staranny w swojej pracy. Czas, spędzany w pracy zarobkowej nie jest twoją własnością. Marnowanie go jest kradzieżą. Nigdy nie marnuj czasu na próżne słuchanie radia lub muzyki z płyt, oglądanie telewizji lub prowadzenie niepotrzebnych rozmów telefonicznych. Pisząc listy do swoich przyjaciół, zarówno nawróconych, jak i niewierzących, wkładaj w nie wartościową, duchową treść.

9. Ucz się panowania nad swoimi słowami!

Jak. 1, 26; 3, 2-12. Czytaj te wersety wiele razy. Upewniaj się zawsze, czy każda twoja wypowiedź dokładnie odpowiada rzeczywistości Mat. 12, 36. Unikaj wszelkiego przesadzania i wszelkiego tendencyjnego zabarwiania prawdy.

10. Nie bądź dowcipnisiem ani komikiem!

Ef. 5, 4. Humor z umiarem i czystością jest dobry, ale opowiadanie dowcipów i nieustanne żartowanie ograbi cię z wszelkiej powagi twojego życia, przy czym należy pamiętać, że życie jest rzeczą o wiele bardziej poważną, niż większość ludzi sobie wyobraża. Ucz się rozwagi Tyt. 2, 4. 6. 12; 1 Pt. 5, 8. Dąż do tego, by być człowiekiem, którego inni darzyliby zaufaniem ze względu na jego dobre, ważkie i budujące słowa.

11. Poszukuj towarzystwa i rady starszych braci!

2 Tym. 3, 10. Czerpaj dla siebie z ich nauki, doświadczenia, dążeń i wiary Hebr.13, 7. W obecnych czasach młodzi często odrzucają beztrosko rady i wskazówki doświadczonych i zbierają na skutek tego przerażające żniwo. Ci mężowie i niewiasty, którzy przez wiele lat szli drogą krzyża, posiadają życie, którego mogą udzielać innym. Ucz się od nich, dopóki są jeszcze między nami.

12. Szanuj starszych i bądź im uległy!

Hebr. 13, 17. Jest wielkim głupstwem, jeśli osoba, będąca w drodze zaledwie 2, 3 lub 5 lat wyobraża sobie, że potrafi już decydować lub kierować. Świadczy to o zarozumiałości. Jako ludzie młodzi idący drogą życia musimy troszczyć się o to, aby być pokornymi i uniżonymi, i mieć o sobie tylko umiarkowane i skromne myśli Rzym. 12, 3. Szanuj i stawiaj wysoko tych, którzy uczyli cię albo uczą drogi życia 1 Pt. 5, 5a. Są oni daleko przed tobą. Nie wyobrażaj sobie, że potrafisz z nimi konkurować, ponieważ już się tyle nauczyłeś. Musimy im okazywać szacunek, gdyż są to ludzie Boży.

13. Czcij ojca i matkę!

2 Mojż. 20, 12. Obowiązuje to nawet wtedy, gdy sprzeciwiają się i musisz z nimi zerwać Łuk. 14, 26. Należy im się mimo tego szacunek i powinieneś okazywać im miłość.

14. Regularnie i wiernie uczęszczaj na zgromadzenia!

Hebr. 10, 25. Przychodź się uczyć. Czuj się współodpowiedzialny. Módl się, składaj świadectwo i bądź aktywny. Ucz się zajmować swoje miejsce. Pokaż przez swoje skromne postępowanie i nastawienie, że jesteś godnym zaufania członkiem swojego zboru. Jeśli nauczysz się zajmować w zborze właściwą postawę, zyskasz zaufanie innych i z czasem dorośniesz do odpowiedzialnej usługi 1 Tym. 3, 15. Odpowiedzialnej usługi nie zdobędziesz przez pójście do szkoły biblijnej, na akademię teologiczną itp., lecz przez lata wierności w swoim osobistym życiu i postępowaniu oraz przez udział w życiu twojego zboru 1 Tym. 4, 12-16; 2 Tym. 3, 14-15.

Izajasza 1,5 W co jeszcze można was bić, gdy nadal trwacie w odstępstwie? Cała głowa chora i całe serce słabe.

Izajasza 1,18 Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna.

Izajasza 6,7 I dotknął moich ust, i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg i usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony.

Izajasza 12,1 I powiesz w owym dniu: Dziękuję ci, Panie, gdyż gniewałeś się wprawdzie na mnie, lecz twój gniew ustał i pocieszyłeś mnie.

Izajasza 17,6 i pozostaje na niej pokłosie jak przy otrząsaniu oliwnika: dwie lub trzy oliwki na wierzchołku, cztery lub pięć na gałęziach owocowego drzewa, mówi Pan, Bóg Izraela.

Izajasza 54,9 Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi, tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów.

Izajasza 55,7 Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!

Izajasza 55,8 Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan,

Izajasza 55,9 lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze.

Izajasza 57,11 Przed kim drżałaś i kogo się bałaś, że stałaś mi się niewierną i nie pamiętałaś o mnie, i nie wzięłaś sobie tego do serca? Czy nie jest tak? Ponieważ milczałem - i to od dawien dawna - dlatego nie bałaś się mnie.

Izajasza 57,15 Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie, a którego imię jest "Święty": Króluję na wysokim i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić serca skruszonych.

Izajasza 57,16 Bo nie na wieki wiodę spór i nie na zawsze się gniewam, w przeciwnym razie musiałby przede mną ustać duch i istnienia, które Ja sam stworzyłem.

Izajasza 57,18 Chociaż widziałem jego drogi, jednak uleczę go, poprowadzę go i znowu udzielę obfitej pociechy jemu i jego żałobnikom,

Izajasza 57,19 stwarzając owoc na ich wargach w postaci słów: Pokój! Pokój dalekiemu i bliskiemu - mówi Pan, Ja go uleczę.

Izajasza 60,10 Cudzoziemcy odbudują twoje mury, a ich królowie będą ci służyć, gdyż w moim gniewie cię uderzyłem, lecz w mojej łaskawości nad tobą się zlituję.

Izajasza 65,2 Przez cały dzień wyciągałem moje ręce do ludu opornego, który, kierując się własnymi zamysłami, kroczy niedobrą drogą

Izajasza 65,8 Tak mówi Pan: Jak mówi się o winogronie, w którym znajduje się winny sok: Nie niszcz go, gdyż jest w nim błogosławieństwo! tak uczynię ze względu na moje sługi i nie wytępię ich wszystkich.

Jeremiasza 2,9 Dlatego będę się jeszcze z wami spierał - mówi Pan - i będę się spierał z waszymi wnukami.

Jeremiasza 3,12 Idź i głoś te słowa ku północy i mów:Nawróć się żono odstępna, Izraelu - mówi Pan - nie spojrzę na was surowo, gdyż Ja jestem dobrotliwy - mówi Pan - a nie chowam gniewu na wieki!

Jeremiasza 3,22 Zawróćcie, synowie odstępni, uleczę wasze odstępstwa! Oto jesteśmy, przychodzimy do ciebie, bo Ty jesteś Panem, naszym Bogiem.

Jeremiasza 4,27 Gdyż tak mówi Pan: Cały kraj stanie się pustynią, jednakże całkiem go nie zniszczę.

Jeremiasza 5,10 Wyjdźcie na jego podmurowanie i niszczcie, lecz nie dopełniajcie dzieła zniszczenia! Usuńcie jego krzewy, bo one nie należą do Pana!

Jeremiasza 9,24 Oto idą dni - mówi Pan - w których nawiedzę wszystkich nieobrzezanych mimo obrzezania.

Jeremiasza 29,11 Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.

Jeremiasza 30,11 Gdyż Ja jestem z tobą - mówi Pan - aby cię wybawić. Albowiem wygubię wszystkie narody, między którymi cię rozproszyłem, lecz ciebie nie wygubię; będę cię karał według prawa, lecz cię nie zostawię całkiem bez kary.

Jeremiasza 31,20 Czy Efraim jest mi tak drogim synem lub dziecięciem rozkosznym, że ilekroć o nim mówię, muszę go wiernie wspominać? Dlatego moje wnętrze wzrusza się nad nim; zaiste muszę się nad nim zlitować - mówi Pan.

Jeremiasza 31,34 I już nie będą siebie nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich - mówi Pan - odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę.

Jeremiasza 31,37 Tak mówi Pan: Jak nie mogą być zmierzone niebiosa w górze i zbadane fundamenty ziemi w dole, tak i Ja nie odrzucę całego potomstwa Izraela mimo wszystko, co uczynili - mówi Pan.

Jeremiasza 32,18 Wyświadczasz łaskę tysiącom, lecz za winę ojców odpłacasz na łono ich synów, którzy po nich przychodzą. Boże wielki i potężny, którego imię jest Pan Zastępów,

Jeremiasza 33,8 i oczyszczę ich z wszelkiej ich winy, którą zgrzeszyli przeciwko mnie i odstąpili ode mnie.

Jeremiasza 33,11 słychać będzie jeszcze głos wesela i głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienicy, głos tych, którzy przy składaniu dziękczynnej ofiary w domu Pana mówią: Dziękujcie Panu Zastępów, gdyż Pan jest dobry, gdyż jego łaska trwa na wieki! Odwrócę bowiem los kraju jak niegdyś - mówi Pan.

Jeremiasza 36,3Może, gdy dom judzki usłyszy o wszystkim złu, które Ja zamyślam im uczynić, nawróci się każdy ze swojej złej drogi i wtedy odpuszczę im winę i grzech.

Jeremiasza 50,20 W owych dniach i w owym czasie - mówi Pan - będzie się szukać winy Izraela, lecz jej nie będzie, oraz grzechów Judy, ale się ich nie znajdzie, gdyż odpuszczę tym, których pozostawię.

Jeremiasza 51,5 Gdyż nie jest Izrael ani Juda opuszczony jak wdowa przez swojego Boga, Pana Zastępów, natomiast ich ziemia pełna jest winy wobec Świętego Izraelskiego.

W roku 1998 premier Indii Atal Bihari Vajpayee w odpowiedzi na prześladowanie chrześcijan wezwał do "narodowej debaty na temat nawracania". Wiele osób zaczęło odczuwać potrzebę takiej debaty w styczniu 1999 r., kiedy wojowniczy hindusi spalili żywcem australijskiego misjonarza Grahama Stainesa i jego dwóch synów. Poniżej przedstawiamy odpowiedź jednego z chrześcijan na zadawane przez wielu ludzi pytanie.

W Indiach narasta niebezpieczny konflikt społeczny. Symptomem tego konfliktu jest zamordowanie Grahama Stainesa. Nastąpiło ono po roku pełnym aktów prześladowań wobec wielu miejscowych misjonarzy chrześcijańskich i osób nowonawróconych na chrześcijaństwo. Konflikt ten już osłabił naród i prawdopodobnie ponownie sprawi ból, o ile jako społeczeństwo nie wypracujemy narodowego konsensusu w tej kwestii.

Korzeniem konfliktu jest to, że historyczne chrześcijaństwo wierzy, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą zbawienia, zaś ruch Hindutva uważa, że jedyną drogą zbawienia dla Indii jest wprowadzenie kulturowej jedności opartej na tradycjach religijnych hinduizmu. Oba te ruchy starają się pozyskać nawróconych na swój światopogląd. Wypadki prześladowań pokazują, że pewna część ruchu Hindutva posiadająca władzę polityczną stosuje siłę w celu niedopuszczenia do szerzenia się konkurencyjnych idei, i być może również w celu przymusowego nawracania ludzi na swój system wierzeń.

Czy wszystkie religie nie są jednakowe?

Wielu ludzi sprzeciwia się idei nawrócenia wychodząc z założenia, że wszystkie religie są takie same. Czy jednak religia kogoś takiego jak Graham Staines jest taka sama jak religia jego morderców? Jego religia zainspirowała go by poświęcił siebie by dać nowe życie pacjentom chorym na trąd; zaś religia jego morderców zainspirowała ich do morderstwa. Przekonanie, że obie religie są jednakowe można utrzymać jedynie przy założeniu, że Adwaita (bezwzględny monizm) jest prawdziwa, dualizm dobra i zła jest złudny, a dawanie życia jest tak samo boskie jak niesprawiedliwie odbieranie życia. W każdym razie skoro wszystkie religie są takie same, wobec tego dlaczego zabrania się niektórym ludziom wybierania takiej, którą uważają za słuszną?

Czy nauka Chrystusa "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" jest tym samym co ortodoksyjny nakaz hinduski "traktuj niektórych swych bliźnich jako nietykalnych?" Niektórzy z moich przyjaciół wyznających hinduizm twierdzą, że nakaz nietykalności nie jest częścią prawdziwego hinduizmu. Prawdziwa nauka hinduizmu jest identyczna z nauką Chrystusa. Skoro tak, to być może przez prawie 3.000 lat wszyscy ortodoksyjni hindusi byli "fałszywymi hindusami". A jeśli tak jest, wobec tego dlaczego ludzie mieliby się sprzeciwiać nawracaniu "fałszywych hindusów" na prawdziwy hinduizm poprzez pójście za nauką Chrystusa?

Nie mówmy o nawróceniu

Niektórzy moi chrześcijańscy przyjaciele wolą nie mówić o "nawróceniu" ponieważ wokół tego słowa narosło sporo wszelkiego rodzaju niepożądanych konotacji. Nie zgadzam się z tym. Należy mówić o nawróceniu dlatego, że od tego zależy przyszłość cywilizacji Indii.

Nawrócenie posiada wymiar społeczny, psychologiczny intelektualny i duchowy. W realnym świecie nie można pominąć żadnego z tych wymiarów. Przypuśćmy, że młoda muzułmanka zakochuje się w Sikhu. Chcą się pobrać, lecz ich rodziny i społeczności sprzeciwiają się ich związkowi. Jeśli przeciwstawią się swym rodzinom, rodziny ich wydziedziczą, lub nawet mogłyby ich zabić. Co mają więc do wyboru?

Mogą opuścić swe rodziny i społeczności religijne i żyć w oddzieleniu od nich;

Mogą "nawrócić się" do trzeciej społeczności religijnej i np. zostać hindusami; albo

Jedno z nich może "nawrócić się" na religię wyznawaną przez ukochaną osobę.

Opcja trzecia ma tę zaletę, że para otrzymuje wsparcie przynajmniej jednej rodziny i dziedziczy jej/jego dział majątku.

Przypuśćmy, że muzułmanka decyduje się przyjąć religię Sikhów. Kapłan Sikhów ucieszy się, że zyskał nowo nawróconą z innej społeczności i będzie chciał pokazać swe trofeum światu. Inny kapłan zareaguje z kolei wręcz przeciwnie i powie do kobiety: "Nie możemy nawrócić cię ponieważ masz niewłaściwe motywy. Nawrócenie musi być sprawą duchową a nie społeczno-ekonomiczną. Trzeba się nawrócić na naszą religię aby znaleźć Boga i prawdę, a nie po to by znaleźć małżonka, majątek bądź nową społeczność".

Jest mało prawdopodobne, by nawet ten drugi kapłan rościł sobie prawo do nieustannego osądzania jej motywów. Wolałby raczej poddać kobietę próbie i powiedzieć jej: "Rozumiem w jakiej jesteś sytuacji, miłość zmysłowa może być ślepa, ale aby pokochać prawdę trzeba otworzyć oczy. Dlatego zachęcam cię do przestudiowania naszych pism, uczęszczania na nasze zgromadzenia i poświęcenia na to czasu. Potem zadecyduj czy naprawdę chcesz się nawrócić czy też nie. Nasze serca są otwarte by cię przyjąć, jednak musimy poczekać aż będziemy mieli uzasadnione przekonanie, że twe serce naprawdę szuka prawdy."

Większość ludzi pogardziłaby pierwszym kapłanem a szanowała drugiego, nawet gdyby nie uważali, że Sikhizm ma cokolwiek wspólnego z prawdą. Przypuśćmy jednak, że rodzina muzułmańska jest oburzona, że ich córka i siostra postanowiła nie tylko poślubić Sikha, lecz także przyjąć jego religię. Uważają jej decyzję porzucenia islamu (a kafir) za sprawę wielkiego wstydu dla rodziny i hańby dla Allaha. Dlatego decydują się odkupić swą cześć i zadowolić swego Boga zabijając ją. Co powinno uczynić państwo? Czy państwo powinno bronić tradycyjnej, kulturalnej perspektywy rodziny ponieważ stanowią oni pożądany "bank głosów" w danym rejonie, czy też powinno bronić wolności kobiety i prawa jednostki, chociaż jest ona słaba, narażona na ataki i bezbronna? Debata o nawróceniu jest debatą o cywilizacji; przyszłość cywilizacji Indii uzależniona jest od tej kwestii, ponieważ w grę wchodzi to, czy my jako naród będziemy bronić naszych tradycji / kultury czy praw ludzkich / wolności. Jak zobaczymy, wybór społeczeństwa za bądź przeciw wolności jednostki kształtuje pokolenia, a nawet przyszłe wieki.

Choroba, która z cnoty czyni grzech

Mordercy nie zaatakowali Stainesa z powodu osobistych urazów czy chciwości. Wydaje się, że powodował nimi chwalebny motyw "nacjonalizmu" - starania o uratowanie Indii przed chrześcijaństwem, które w ich opinii jest antynarodową chorobą. Jednak morderstwo Stainesa pokazuje, że mamy w naszych duszach chorobę, która może zamienić cnoty takie jak nacjonalizm w zgubną wadę. Mimo wszystko to nie państwowy terroryzm złego rządu kolonialnego, lecz pocisk bramina-nacjonalisty zamordował Mahatmę Gandhiego1.

Jednak, co jest ważne, morderstwo nie jest jedynym symptomem choroby w naszych duszach. Potrzeba było jednego australijskiego misjonarza by służył naszym braciom i siostrom cierpiącym na trąd ponieważ chorobę duszy Indii dobitnie wyraża sposób w jaki nasza kultura narusza godność istot ludzkich zarażonych trądem ciała. Kutulumaji, dawny pacjent ośrodka dla trędowatych prowadzonego przez Stainesa, stwierdził:

Naszym światem była ciemność. Zawsze staliśmy wobec śmierci. Żaden z przywódców religijnych nie zadał sobie trudu aby zapewnić nam chociaż jeden posiłek. Kiedy żebraliśmy o jałmużny, rzucali w nas kamieniami i odganiali nas. Byliśmy nietykalni. Przywódcy religijni mówili nam, że zasługujemy na trąd z powodu naszych grzechów w poprzednich narodzinach - z powodu naszej "karmy". Zostawiano nas w dżunglach, abyśmy tam w samotności umierali, niczym robaki... Wtedy przyszedł Staines Dada i jego przyjaciele...2

Dzisiaj spaliliśmy żywcem sługę pacjentów chorych na trąd. Dwieście lat temu spalaliśmy bądź zakopywaliśmy żywcem naszych trędowatych. Potrzeba było kampanii prowadzonej przez gazetę wydawaną przez misję w Serampore Friend of India, aby rząd kolonialny zakazał tej praktyki.3 Jednak żaden rząd nie może uzdrowić choroby naszych dusz, a morderstwo Grahama Stainesa zmusza nas, by przyjąć ten fakt do wiadomości.

Z formalnego punktu widzenia Graham Staines nikogo nie nawracał. Jednak jego mordercy uważali go za moralnie odpowiedzialnego za nawrócenia, jakie miały miejsce w tamtym rejonie. Z tego też powodu to morderstwo dotyka kilku podstawowych kwestii wobec których należy wypracować narodowy konsensus:

(1) Moc wolności - Czy Indie staną się wielkim narodem kiedy zmuszone do przyjęcia hinduskiej jedności kulturowej, czy też staną się wielkim narodem dzięki wolności do krytycznego analizowania naszych tradycyjnych wierzeń, zwyczajów i wartości kulturowych i tam, gdzie to konieczne, ich zmiany?

(2) Uzdrowienie: fizyczne czy także duchowe - Czy musimy czcić ludzi takich jak Matka Teresa czy Graham Staines tylko wtedy, kiedy leczą nasz fizyczny trąd, czy też misjonarze zasługują na szacunek za to, że oferują także uzdrowienie z duchowej choroby?

I - SIŁA ALBO WOLNOŚĆ

Indie mają słuszne powody do dumy ze swej demokratycznej wolności. Bardzo niewiele społeczeństw mogło zachować wolność, a i to tylko w ciągu bardzo krótkich okresów historii. Duża część świata wokół nas - w Azji, Afryce, Europie Wschodniej i Ameryce Południowej w dalszym ciągu żyje w ucisku siły. Ani też europejskie chrześcijaństwo nie pozwalało na wolność sumienia w sporym okresie swej historii. Dlaczego opcja siły jest tak zwodnicza skoro praktyczne korzyści wolności są tak oczywiste?

To właśnie wolność jednostki czyni naród wielkim dzięki zapewnieniu każdej osobie możliwości bycia kreatywnym. Edmund Burke, jeden z pierwszych brytyjskich mężów stanu, który wysuwał argumenty na rzecz wolności dla Indii pod koniec XVIII w., zdefiniował fundamentalną zasadę Rewolucji przemysłowej: "Ustawa przeciwko własności jest ustawą przeciwko przemysłowi."4 Chodziło mu o to, że jeśli podatki są niesprawiedliwe; jeśli nie jest zabezpieczona własność mienia; jeśli człowiek nie może korzystać ze swego bogactwa tak, jak chce, wówczas ma niewiele motywacji by pilnie pracować w celu wytwarzania i gromadzenia bogactwa.

Komuniści zignorowali zdroworozsądkową etyką Burke'a, znieśli prawa własności i skazali całe narody na ubóstwo. Upadek komunizmu pod koniec XX wieku jest decydującym argumentem na rzecz prawa własności i gospodarki wolnorynkowej. Obecnie komuniści w Chinach i ich socjalistyczni pobratymcy w Indiach to jedni z największych obecnie orędowników kapitalizmu. Jednak wielu ludzi niepewnych własnej filozofii zdaje się sądzić, że kapitalizm jest mechanizmem naukowym, dlatego też oczekują, że tak jak w przypadku maszyny, która wszędzie będzie produkować to, do czego została zbudowana, kapitalizm wyda także takie same rezultaty wszędzie tam, gdzie został wprowadzony legalnie. Założenie to podważa doświadczenie krajów Europy Wschodniej od czasów upadku muru berlińskiego 10 lat temu. Ludzie słusznie zaczynają podejrzewać, że gospodarka wolnorynkowa potrzebuje czegoś więcej niż jedynie praw i polityki. W rzeczywistości wolność jest bytem niepodzielnym i organicznym. Jest niczym drzewo. Nie można żądać, by drzewo rosło tylko do góry, a nie w dół ani na boki. Albo wolność będzie rosła we wszystkich kierunkach, albo zostanie zduszona. Różne elementy gospodarki wolnorynkowej: prawa własności prywatnej, wolność jednostki w zakresie inicjatywy i przedsiębiorczości jednostki, oraz wolny rynek - wszystkie one wynikają z zasady wolności majątku w życiu ludzi. Nasze myśli, opinie, idee, sumienie, talenty, uczucia, zainteresowania, motywacje stanowią nasz wewnętrzny majątek. Jak zobaczymy, oparcie się społeczeństwa na sile bądź wolności wypływa z jego podstawowych przekonań, tzn. ze światopoglądu.

Wolność sumienia

Stąd naszą główną troską jest wolność sumienia: to znaczy prawo każdego obywatela by szukać tego, co prawdziwe i szlachetne oraz odrzucać to, co fałszywe, złe, albo niegodziwe w jego życiu, światopoglądzie i kulturze. Czy można oddzielić wolność sumienia od wolności ekonomicznej i politycznej? Czy społeczeństwo może mieć wolność polityczną i ekonomiczną bez wolności społeczno-religijnej, w tym prawa do nawrócenia się?

Dojrzałe społeczeństwa uznały, że prawa społeczno-religijne takie jak wolność sumienia, są w sposób nierozerwalny związane z prawami własności. W rzeczywistości nasze prawa są naszym jedynym prawdziwym majątkiem. James Madison (1751-1836), jeden z Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki, ich prezydent w latach 1809-1817, oraz jeden z czynników sprawczych "Karty praw" przedstawił dobitnie geniusz cywilizacji amerykańskiej oraz esencję prawdziwej wolności, rozszerzając pojęcie majątku na wartości zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Prawdziwy majątek człowieka jest tym, co człowiek posiada i kontroluje w sposób wyłączny, mianowicie jego ideały i przekonania:

Majątek ... W pierwszym sensie majątkiem człowieka nazywa się jego ziemię, towary bądź pieniądze. W tym drugim znaczeniu człowiek posiada majątek składający się z jego opinii i możliwości nieskrępowanego ich głoszenia. Posiada majątek o szczególnej wartości w swych przekonaniach religijnych oraz w swym wyznaniu i w postępowaniu, jakie z tych przekonań wypływają. [...] Posiada równoważny majątek w nieskrępowanym wykorzystywaniu swych zdolności oraz nieskrępowanym wybieraniu dziedzin, w jakich zamierza je wykorzystywać. Krótko mówiąc, skoro mówi się, że człowiek ma prawo do posiadania swego mienia, wobec tego można równie dobrze powiedzieć, że jego prawa stanowią jego majątek.5

Wolność religijna i społeczne reformy

Jak się ma nasz majątek wewnętrzny do naszego majątku zewnętrznego?

Czasami, kiedy przemawiam do uczniów szkół podstawowych i średnich, pytam ich:
- Czy uczycie się historii Indii, Anglii czy Japonii?
- Tak - często odpowiadają.
- Czy uczycie się historii słoni, małp albo pawi?
- Nie.
- Dlaczego nie?
- Ponieważ zwierzęta nie mają historii.

Dlaczego zwierzęta nie mają historii?

Ponieważ ludzie to jedyne istoty tworzące kulturę na tej planecie.

Cóż więc uzdalnia nas do tworzenia kultury?

Obok języka, nasze poglądy i przekonania stanowią nasze najważniejsze aktywa, które sprawiają, że jesteśmy twórczy, to znaczy podobni do Stwórcy. Dlatego też siła i chwała danej kultury zależy od tego jak silny jest język; jak prawdziwe są jej wierzenia; i jak szlachetne są jej idee. Wolność odrzucenia tego, co nie jest prawdziwe i szlachetne, oraz nieskrępowana wolność przyjęcia tego, co słuszne i dobre to podstawowy wymóg budowania wielkiej kultury. Wolność jest więc esencją twórczości. Maszyna produkuje to, do czego jest zaprogramowana, my zaś tworzymy to, co chcemy stworzyć. Pogwałcenie wolności jednostki jest złem ponieważ jest pogwałceniem obrazu Stwórcy w nas. Dlatego też lord Acton, największy historyk wolności, zdefiniował wolność jako "zapewnienie, że każdy człowiek będzie miał zapewnioną ochronę jeśli będzie robił to, co uważa za swój obowiązek, wbrew wpływom władzy i większości, zwyczajom i przekonaniom."6

Wolność nie ma żadnego znaczenia jeśli nie obejmuje także wolności do postępowania wbrew przekonaniom tych, którzy stoją u władzy - czyli zwykle większości. Wolność obywatelska nie ma znaczenia bez wolności religijnej. Lord Acton, pobożny katolik rzymski, który osobiście odważył się zaprotestować przeciwko "nieomylności papieża" w obronie wolności dla protestantów i innych, wykazywał, że wolność religijna i obywatelska są wzajemnie od siebie uzależnione. Wolność religijną zabezpieczono dzięki ukróceniu wolności państwa, i to właśnie wolność religijna nadała sens wolności obywatelskiej. Acton zauważył, że werdykt historii pokazuje, że największym zagrożeniem dla wolności zaraz po absolutnej monarchii jest demokracja:

Jest rzeczą złą być uciskanym przez mniejszość, lecz jest jeszcze gorszą być uciskanym przez większość. W masach istnieje bowiem rezerwa ukrytej mocy, której, jeśli zostanie wzbudzona, mniejszość rzadko kiedy może się oprzeć. Jednak od absolutnej woli całego ludu nie ma żadnej apelacji, odkupienia ani ucieczki jak tylko przez zdradę.7

Wolność polityczna zaczyna się od wolności jednostki. W 1976 r. wraz z żoną opuściliśmy życie w pewnym mieście w Indiach by służyć biednym chłopom w regionie Chatarpur w stanie Madhya Pradesh. Ku swemu przerażeniu odkryliśmy, że w naszej wiosce żyły dwie podkasty garncarzy. Jednak mogła używać koła garncarskiego, zaś drugiej nie wolno było używać w pracy nawet tego podstawowego narzędzia odpowiedniej technologii pracy. Wolno im było wytwarzać naczynia jedynie ręcznie. Gdyby spróbowali naśladować pracę nieznacznie wyżej rozwiniętej technologicznie podkasty, zostaliby ukarani przez wiejską panchayat - to znaczy większość! Ten brak społeczno-ekonomicznej wolności oznaczał, że nie mogli nigdy wyjść ze swego ubóstwa dopóki żyli w tej wiosce i kontynuowali zawód swej kasty. Taki system ucisku społecznego oznaczał, że nie mogli oddać swych najlepszych zdolności i sił swemu narodowi. Dlatego też naród tak samo na tym tracił jak ich rodziny.

Kultura Indii, tak jak wszystkie kultury, istnieje ponieważ Hindusi są także twórczy: stworzeni na obraz Stwórcy. Dlatego też w naszej kulturze występuje wiele rzeczy, które zasługują na podziw. Nasza sztuka, muzyka, tańce, ubiór, architektura, kuchnia i epopeje wzbogacają świat. Jednak w naszej kulturze jest wiele rzeczy, które są zepsute z powodu tego, że my, Hindusi, jesteśmy grzesznikami tak jak każdy człowiek. Wskutek tego wszelka ludzka twórczość jest zmieszana ze złem, fałszem i uciskiem. Potrzebujemy uwolnienia od niektórych tradycyjnych wierzeń, wartości i praktyk które wciąż okazują na nas swą niszczycielską moc.

W trzech moich książkach8 opisałem czego dokonali Charles Grant, William Wilberforce i William Carey, aby skierować nas na drogę wolności. Ludzie ci wiedzieli, że wolność sumienia jest podstawą wszelkiej innej wolności i dlatego też przez dwie dekady, od 1793 do 1813, Grant i Wilberforce toczyli bój w parlamencie angielskim aby wygrać dla Hindusów. Kompania Wschodnioindyjska nie chciała naruszać kultury religijnej krajowców bez względu na to, jak despotyczna była ona wobec "trędowatych", nietykalnych, dzieci płci żeńskiej, kobiet czy nawet mężczyzn z górnych kast. Bitwa Granta i Wilberforce o misje była bitwą o wolność jednostki dla Hindusów. Wysuwali argumenty, że państwo musi bronić jednostki, nie kulturę. Indie nie mogą być szczęśliwe i nie będą wielkim narodem jeśli państwo nie będzie bronić przed tyranią większości wolności jednostki także do zmiany wierzeń, wartości, zwyczajów i tradycji.

Uważali, że nawrócenie czyli zmiana wierzeń jest jedyną dostępną cywilizowaną (to znaczy bez stosowania przymusu) metodą wprowadzenia zmian społecznych. Problem przed jakim stali Grant, Wilberforce (a wkrótce William Carey) był prosty - Indie były w pułapce:

jawnego społecznego zła takiego jak nietykalność, dzieciobójstwo, sati, składanie ofiar z ludzi, analfabetyzm kobiet oraz nietykalnych, małżeństwa zawierane w wieku dziecięcym, zakaz zawierania małżeństw przez wdowy 9

zniewalanie i wykorzystywanie ludzi poprzez astrologię, wróżenie, spirytyzm10

filozoficzne wypaczenia takie jak bałwochwalstwo, składanie boskiej czci siłom natury, czczenie demonów11, tantra 12 etc.

Te rzeczy nierozerwalnie połączono z religijnymi tradycjami i wierzeniami. Kapłani usprawiedliwiali te praktyki odwoływaniem się do świętych pism i nauk takich jak karma, reinkarnacja i warnaszramadharma. Rząd kolonialny kierował się zasadą, że władza państwowa nie powinna być wykorzystywana do zmiany przekonań ludu. Jak więc można wprowadzić zmiany lub reformy społeczne? Ponieważ przymus państwa był wykluczony, jedynym dostępnym wyjściem było otwarcie zamkniętego klimatu intelektualnego Indii poprzez zezwolenie na wolny rynek w dziedzinie idei religijnych. Niech idee religii niehinduskich będą wyzwaniem dla wierzeń hinduskich, i niech tradycyjny hinduizm albo sam się broni przed nimi albo niech się zreformuje. Nie trzeba dodawać, że przyjmując taką strategię dla wprowadzenia zmian społecznych Charles Grant, William Wilberforce oraz William Carey po prostu wprowadzili do Azji zasadę XVI-wiecznej Reformacji europejskiej. Zasada ta opierała się na nauce Chrystusa, że prawda nas uwalnia.13 Realizowana przez tych ludzi strategia zmian społecznych odniosła wielki sukces kiedy zapoczątkowała ona dziewiętnastowieczne odrodzenie hinduskie, dając narodziny nowoczesnym Indiom.

Mahatma Jotiba Phule stał się pionierem odrodzenia Dalitów (ludzi z niskiej kasty) w Indiach właśnie dlatego, że zrozumiał związek pomiędzy prawdą a wyzwoleniem. Swój ruch nazwał Satya Shodhak Samaj - Wspólnota Poszukiwaczy Prawdy - ponieważ zrozumiał, że aby wyzwolić lud uciskany przez długi okres czasu niewolą społeczno-religijną, trzeba nauczać ich kwestionowania tradycyjnych wierzeń i szukania prawdy.14

Dlatego też współczesna konstytucja Indii mądrze zinstytucjonalizowała prawo do wierzenia i propagowania swych przekonań. Uznała wolność każdej jednostki do wyboru swych przekonań i wierzeń, potwierdzając tym samym, że dla wolności wolny rynek idei jest bardziej potrzebny niż wolny rynek towarów i usług. Było to zatwierdzenie jedynego majątku każdego obywatela: - majątku niematerialnego, intelektualnego i duchowego - który ostatecznie jest podstawą każdego innego majątku jaki jednostka generuje i posiada.

Baba Saheb Dr Bhimrao Ambedkar - często nazywany ojcem współczesnej Konstytucji Indii - traktował tą wolność do zmiany religii bardzo poważnie. Sam doświadczył upokorzeń wynikających z faktu urodzenia się w rodzinie nietykalnych nawet po tym, jak powrócił do Indii po uzyskaniu doktoratu w Ameryce. Tuż przed swą śmiercią w 1956 r., doprowadził pół miliona swych zwolenników do przejścia na buddyzm. Było to w rzeczywistości nawrócenie "socjologiczne", którego motywacją było społeczne zło traktowania grupy ludzi jako nietykalnych głęboko zakorzenione w braminizmie. Jednak w tym wypadku nie było to jedynie socjologiczne nawrócenie, lecz miało ono (co najmniej) potężny wymiar intelektualny. W swej książce The Annihilation of Caste, dr Ambedkar stwierdził oczywisty fakt pisząc, że Hindusi nie praktykują zasady nietykalności ponieważ są gorsi od innych, lecz dlatego, że jest to częścią ich systemu religijnego. Dlatego też systemu kast i zasady nietykalności nie można usunąć bez usunięcia wierzeń i pism uzasadniających je.15Nawrócenie ma zarówno negatywne jak i pozytywne konotacje. Oznacza odrzucenie starych wierzeń, wartości i tradycji oraz przyjęcie nowych.

Nawrócenie i lojalność wobec społeczności

Nawrócenie nie musi pociągać za sobą odrzucenia rodziny czy społeczności. Niestety, w naszym świecie to właśnie staje się czasami ceną za przyjęcie prawdy. Jezus i Jego uczniowie byli Żydami. Wszyscy pierwsi chrześcijanie byli Żydami którzy uwierzyli, że Jezus jest żydowskim Mesjaszem. Uważali siebie za prawdziwych Żydów i dlatego dalej wielbili Boga w żydowskiej świątyni i w synagogach. Nie mogli jednak jednocześnie iść za Chrystusem i uważać innych za nietykalnych. Podczas pierwszego soboru Kościoła w Jerozolimie opisanym w Dz 15, uczniowie Jezusa Chrystusa wywodzący się od Żydów podjęli formalną decyzję porzucenia wiary w nietykalność i przyjęcia wierzących wywodzących się z pogan jako równych sobie. To właśnie od tego czasu przywódcy żydowscy zaczęli traktować naśladowców Chrystusa jako "chrześcijan" - obcych, wyznawców innej religii. Takie rozłamy są rzeczą nieszczęśliwą, jednak są takie okresy czasu, kiedy ważniejsze jest iść za prawdą i cnotą niż przestrzegać tradycji albo iść za większością w danej społeczności. Ponieważ w ostatecznym rozrachunku to właśnie prawda przynosi błogosławieństwo zarówno dla mniejszości jak i większości.

Filozofia siły

Jeśli wielkie narody budowane są przez ludzi wolnych, to dlaczego "siła" (czyli pozbawienie wolności) jest tak zwodnicza? Uważam, że w tym tkwi korzeń problemu filozoficznego, a w praktyce problemu moralnego.

Praktycznie rzecz biorąc społeczność i wolność nie mogą współistnieć bez porządku. Jeśli porządek nie pochodzi z wewnątrz - z wewnętrznego zobowiązania się do moralności - wobec tego należy ją narzucić z zewnątrz - siłą. Robert C. Winthrop, Przewodniczący Izby Reprezentantów USA w latach 1847-49, powiedział:

Każde społeczeństwo musi być rządzone w taki czy inny sposób. Im mniej przymusu państwowego, tym większa potrzeba samorządu jednostek. Im mniej polegania na prawach publicznych bądź sile fizycznej, tym większa potrzeba polegania na moralnej samokontroli jednostki. Krótko mówiąc ludzie muszą być kontrolowani albo przez moc znajdującą się wewnątrz nich, bądź moc na zewnątrz nich: albo przez Słowo Boże, albo armię ludzi; albo przez Biblię albo bagnet.16

Adolf Hitler mógł zagazować miliony ludzi ponieważ wierzył, że "sumienie to wymysł żydowski."17 Dlatego też jeden z ministrów Hitlera, Alfred Rosenberg, stwierdził: "Sprawiedliwe jest to, co Aryjczyk uważa za słuszne. Niesprawiedliwe jest to, co za takowe uważa."

Twierdzenia te brzmią przerażająco, jednak w rzeczywistości są one logicznie nierozdzielne związane ze światopoglądem europejskiego Oświecenia. To właśnie taki światopogląd, nazywany często "świeckim humanizmem", wydał owoce faszyzmu, nazizmu i komunizmu. W bardzo ważnej książce, jaka ma się niedługo ukazać, omawiającej kwestie wolności i faszyzmu18 Prof. Veith i ja omówiliśmy tezę, że skoro nie ma Boga, istota ludzka nie może być stworzeniem duchowym stworzonym na podobieństwo Stwórcy. Ludzie nie mogą być wówczas niczym innym jak tylko chemią. Wówczas sumienie nie jest niczym innym jak tylko uwarunkowaniem kulturowym. Ponieważ nie istnieje ostateczna realność duchowa (Bóg), wobec tego każde dziecko rodzi się jako czysta tablica. Społeczeństwo pisze na tej tablicy, a dziecko zaczyna uważać pewne wartości za dobre a inne za złe. Skoro nie ma świętego Boga, wówczas nic samo w sobie (tzn. z natury) nie jest dobre ani złe, sprawiedliwe albo niesprawiedliwe. "Sumienie" jako byt metafizyczny jest iluzją, albo czymś gorszym: judeo-chrześcijańskim zwiedzeniem, mechanizmem kontroli.

Filozofia wolności

Ruch Hindutva ma słuszność kiedy opisuje "materializm" partii Kongresu jako "pseudo-materializm". Jednak "pseudo-materialiści" zwiększyli swą atrakcyjność w stosunku do prawdziwych materialistów dzięki obronie liberalizmu i wolności. Tak zwani "pseudo-materialiści" faktycznie żyją z moralnego kapitału biblijnego światopoglądu i cywilizacji wszczepionego na subkontynent indyjski w XIX w. i na początku XX w. W prawdziwie "świeckim" światopoglądzie nie tylko sprawiedliwość, lecz także wolność staje się iluzją. "Wolność" jest co najwyżej rozumiana jako synonim narodowej "niepodległości", tzn. końca panowania kolonialnego. Jak pokazuje prof. Veith, każdy światopogląd odrzucający istnienie transcendentalnego Boga (a tak właśnie czyni prawdziwa etyka materialistyczna) w sposób nieunikniony odbiera wolność sumienia jednostki. Do tego właśnie zmierzają obecnie oponenci wolności nawracania.

Chiny, Afganistan, Irak, Myanmar, Korea Północna - to wszystko "niezależne" kraje. Czy jednak są one krajami "wolnymi"? Nazistowskie Niemcy i komunistyczny ZSRR były krajami niepodległymi, ale czy były krajami wolnymi?

Wolność, sprawiedliwość i sumienie (tak jak rozumiał to Hitler) to koncepcje duchowe. Historycznie i filozoficznie są one zakorzenione w wierze w Stwórcę, który jest wolny- transcendentalny, tzn. poza kosmosem. Bóg uczynił człowieka - mężczyznę i niewiastę - na swój obraz i podobieństwo, które obejmuje również twórczą wolność oraz możność i wolność do wartościowania jak niżej:

Estetyczny: To jest piękne, a tamto jest brzydkie.
Moralny: To jest szlachetne, a tamto złe.
Epistemologiczny: To jest prawda, a to fałsz.

Wolność w tych rzeczach to esencja bycia istotami twórczymi. Bóg stwarza naturę, zaś my, będąc jego obrazem, tworzymy kulturę. Pozbawienie jednostki wolności jest pozbawieniem jej tego co znaczy być człowiekiem. Powoduje to zdławienie naszej twórczości, naszych możliwości poświęcenia swych najlepszych umiejętności naszemu narodowi i światu.

John Locke, wielki angielski teoretyk polityczny oraz rzecznik swobód obywatelskich, rozumiał, że wolność jednostki wypływa z faktu, że jednostki są własnością Stwórcy, a nie państwa:

Ponieważ człowiek jest dziełem Wszechmogącego i nieskończenie mądrego Stwórcy, dlatego też wszyscy ludzie są sługami suwerennego Mistrza, wysłanymi na ten świat zgodnie z Jego rozkazem, celem tego, co On zleca. Ludzie są własnością Tego, którego są dziełem, i żyją tyle, ile się podoba Stwórcy, a nie innemu człowiekowi.19

Dr Ambedkar oraz pozostali twórcy Konstytucji Indii mieli słuszność dając wolność obywatelom Indii. Zostawili nam dar wolności który jest produktem judeo-chrześcijańskiego światopoglądu; nawet jeśli wielu z nich prywatnie byli zwolennikami świeckiego światopoglądu rewolucji francuskiej20. Prawdziwy materializm czyni obywateli własnością państwa i dlatego zabiera ludzką wolność jak to się stało we Francji, Włoszech, Niemczech i całym bloku komunistycznym. Morderstwo Grahama Stainesa jest ostrzeżeniem, że "autentyczny materializm" Hindutva zastąpiłby wolność Indii siłą faszyzmu.

Dlaczego Hindutva podważa wolność

Oto dwa oczywiste powody dlaczego ruch Hindutva musi podważyć wolność i działać na podstawie siły (chyba że zostanie powstrzymany przez narodowym albo międzynarodowy protest):

Po pierwsze: skoro nie można poznać prawdy, spoiwem trzymających naród razem musi stać się rasa albo kultura: Zarówno postmodernistyczny sekularyzm jak i tradycyjny hinduizm wierzą, że rozum ludzki nie może poznać obiektywnej prawdy i moralności. Z góry także wykluczają możliwość istnienia nieskończonego, osobowego Boga, który zna prawdę i może objawić ją istotom ludzkim poprzez racjonalny język. Skoro nie można z pewnością poznać prawdy ani fałszu, dobra i zła, "świecki" Hindutva nie ma wyboru jak tylko bronić tej kultury i tradycji, która ma być spoiwem narodu. Musi poddać wszelkie dążenie jednostki do prawdy autorytetowi "tradycyjnej kultury hinduskiej" definiowanej stosownie do zmiennych kaprysów ruchu Hindutva. Wolność osobista, a w szczególności wolność by odrzucić niektóre aspekty własnej kultury, jest w sposób oczywisty największym zagrożeniem dla systemu wartości, którego centralnym założeniem jest to, że spoiwem ludu Indii nie powinna być prawda, moralność ani prawo, lecz szczególne, nawet jeśli zmienne, pojęcie wspólnej kultury.

Po drugie: wolność jednostki i prawa człowieka nie są częścią tradycyjnej kultury Indii:

Nasza wolność (w odróżnieniu od niepodległości) jest dziedzictwem ruchu ewangelicznego, który był dominującą siłą kształtującą kulturę w Indiach w XIX w. Wszelkie działania zmierzające do przywrócenia tradycyjnej kultury Indii muszą cofnąć nas do kultury działającej na bazie siły a nie wolności. Siła zapewnia stabilność; wolność może być na krótszą metę destabilizująca.

Wielu idealistów hinduskich, nie znających historii Indii, uważa, że Indie były wolne zanim zostały skolonizowane przez Brytyjczyków. Faktem jest, że hinduskie Indie nigdy, powtarzam nigdy nie znały co to wolność dopóki ruch ewangeliczny nie zaczął nas wyzwalać. Niewątpliwie wielu uważa to za wypowiedź ekstremalną. Czy jednak potrafią wskazać w historii Indii chociaż jedno stulecie, w którym osoba z górnej kasty mogła swobodnie jeść razem z zamiataczem? Kiedy zamiatacz był na tyle wolny by móc zostać profesorem albo władcą? Kiedy kobieta była na tyle wolna, by móc studiować Wedy? Kiedy nieuzbrojony poddany był "obywatelem" mającym prawo sprzeciwić się królowi w prasie, pozwać króla do sądu albo na ulicach poprzez satyagrah?

Dobrą ilustracją jest tu powstanie buddyzmu. Buddyzm był tym, co lord Acton nazwałby aktem zdrady mniejszości przeciwko większości. Dlatego też hinduizm starł buddyzm z powierzchni subkontynentu. Buddyzm powrócił do Indii wraz z Amedkarem tylko dlatego, że misje chrześcijańskie przyniosły wolność.21

Wolność jednostki określa przeznaczenie narodu

Na początku drugiego tysiąclecia, to znaczy około roku 1000 n.e., cywilizacja chińska wyprzedzała co najmniej o tysiąc lat Zachód pod względem technologicznym. Kraje arabskie wyprzedzały Zachód co najmniej o trzy stulecia. W 1500 r. w Europie, kiedy Portugalczycy zdobyli indyjskie Goa, Hiszpania i Portugalia wyprzedzały kraje Europy Północnej o jeden wiek. Międzynarodowe kompanie handlowe Holendrów i Anglików powstały dopiero około 1600 r. Dlaczego więc te narody nie mogły utrzymać swej przewagi techniczno-gospodarczej? Dlaczego przegrały z narodami takimi jak Anglia, Holandia, Niemcy, Szwajcaria, a później Ameryka Północna?

Makrohistoryk David Landes wykazuje w swoim przełomowym opracowaniu The Wealth and Poverty of Nations: Why Some Are So Rich And Some So Poor ("Bogactwo narodów - dlaczego jedne narody są bogate a inne biedne"), że wspólnym czynnikiem stagnacji każdego z tych narodów była decyzja zamknięcia umysłów na wyzwania idei religijnych z zagranicy. Narody które otworzyły się na nowe idee, wierzenia i wartości podniosły się. Landes pisze:

Kiedy Portugalczycy podbili Południowy Atlantyk, byli w czołówce techniki nawigacji. Gotowość do uczenia się od służących z zagranicy, z których wielu to Żydzi, wniosła ze sobą wiedzę która od razu znajdowała przełożenie w praktyce. Kiedy zaś w 1492 r. Hiszpanie zaczęli zmuszać mieszkających u nich Żydów do przyjęcia chrześcijaństwa pod rygorem kar bądź wygnania, wielu znalazło schronienie w Portugalii, w której wówczas nie było tyle nienawiści w stosunku do Żydów. Kiedy jednak w 1497 r. Hiszpania doprowadziła koronę Portugalii do zaniechania polityki tolerancji ... Od tej pory życie intelektualne i naukowe Portugalii staczało się w otchłań bigoterii, fanatyzmu oraz czystości krwi ... dla Abrahama Zacuta i innych astronomów życie w Portugalii stało się na tyle niebezpieczne, że postanowili opuścić ją całymi grupami. Wywieźli ze sobą pieniądze, znajomość technik handlu, kontakty, wiedzę oraz - co ważniejsze - owe niezmierzone zalety dociekliwości i różnicy poglądów, które są zaczynem myślenia.

Była to strata, lecz prześladowcy sami sobie wyrządzili największą szkodę wynikającą z nietolerancji ... Tak jak w Hiszpanii, Portugalczycy czynili wszystko co mogli aby zamknąć się na zagraniczne i heretyckie wpływy. Kontrolowano nauczanie ... zanikało życie naukowe i badania ... przeważająca większość ludzi była niechętna do niezależnego myślenia oraz (poza nielicznymi wyjątkami), zbyt niechętni do wysiłku intelektualnego by kwestionować to, czego się nauczyli22

Nie ma tutaj miejsca na mnożenie studium przypadków pokazujących długotrwałe, szkodliwe skutki odmawiania jednostce wolności do kwestionowania [i] zmiany przekonań religijnych. David Landes przedstawia pouczające wnioski z historii Japonii sprzed okresu Meiji, Chin, Afryki, Ameryki Łacińskiej i krajów muzułmańskich. Kontrast pomiędzy bogatą Koreą Południową a głodującą Koreą Północną nie jest jedynie kontrastem pomiędzy skutkami kapitalizmu a marksizmu. Jest to klasyczna demonstracja związku pomiędzy otwartością religijną a żywotnością ekonomiczną.

Największym majątkiem Indii są ludzie. Jednak analfabetyzm, przesądy i przymusowa praca zamknęły w klatce potencjał olbrzymiej większości. Dlaczego na przykład tak wiele naszych kobiet musi nosić wodę lub cegły na swych głowach niczym służące lub pracownicy najemni? Dlaczego ich mężowie albo pracodawcy nie mogą zapewnić im taczek? Można byłoby lepiej wykorzystać ich czas i energię, lecz w naszej kulturze po prostu nie ma troski o słabych i zepchniętych na margines. Wspaniałą rzeczą jest budować tamy, zakłady przemysłowe, doliny krzemowe oraz kawiarenki internetowe. Jednak głupotą jest nie uznawać, że jest to tylko lukier na ciastku. Bardziej fundamentalny rozwój gospodarczy Indii ma miejsce w tych slumsach i odosobnionych dżunglach dokąd przybyli misjonarze aby kochać, służyć i wyzwolić lud. Kiedy ci misjonarze dzielą się z tymi zepchniętymi na margines wieścią o Bogu który ich kocha tak bardzo by umrzeć za nich, czynią więcej dla przyszłości Indii niż nasi politycy i przemysłowcy. Dla poniewieranych plemion i ludzi nietykalnych odkrycie, że są cenni jest całkowicie nowym początkiem. Ten początek jest rzeczywiście zagrożeniem dla tradycyjnej kultury Indii. Jest to jednak wyzwanie przed którym - w interesie przyszłości Indii - nie można wycofać misji tylko dlatego, że tradycyjna kultura Indii grozi fizycznym oporem. Sprawa misji jest sprawą o uzdrowienie duszy Indii - z choroby która blokuje rozwój setek milionów naszych ludzi: rozwój społeczny, duchowy, intelektualny i fizyczny.

II - UZDROWIENIE DUSZY INDII

Dlaczego Indie muszą szanować kogoś takiego jak Matka Teresa czy Graham Staines tylko wtedy, kiedy leczą nasze chore ciała, a nienawidzić ich kiedy oferują uleczenie duszy Indii?

Głupota relatywizmu

Powyższe rozważania nie są apologią wyższości kultury Zachodu nad kulturą Indii. Wręcz przeciwnie. Jako kaznodzieja ewangelii Graham Staines był całkowicie przeciwny postmodernistycznej kulturze Zachodu, której podstawową doktryną jest absolutny relatywizm wszelkiej prawdy i wszystkich religii. Staines został misjonarzem ponieważ odrzucił głupotę swej własnej, współczesnej kultury. Nie tak dawno temu niektóre plemiona w stanie Orissa składały ofiary z ludzi aby dzięki przychylności swych bogów zyskać dobre plony. Człowiek, który składa na ofiarę własne dziecko bądź dziecko swego bliźniego dla bóstwa musi być głęboko religijny. Jednak poszanowanie dla tego rodzaju religijności jest zbrodnicze. Próba wprowadzenia rozróżnienia pomiędzy religią prymitywną a rozwiniętą religią jest zwodnicza jeśli przyjmuje się z góry założenie, że nikt nie zna prawdy. Bez poznania prawdy nie ma żadnych obiektywnych standardów oceny danych zasad religijnych czy są lepsze czy gorsze od innych. Kto twierdzi, że ofiarowanie pieniędzy Bogu jest lepsze niż ofiarowanie Bogu swego dziecka? Dekonstrukcjonista prawdopodobnie powie, że kapłani tak twierdzą, ponieważ dziecko złożone w ofierze idzie do Boga, zaś złożone w ofierze pieniądze otrzymują kapłani!

Wybierając bycie misjonarzem, jeżdżenie starym, rozklekotanym rowerem po "zacofanym" okręgu, Graham Staines odwrócił się od materializmu swej własnej kultury, której najwyższymi wartościami są osobisty spokój i dostatek. Dlatego też niniejsza dyskusja nie jest dyskusją o kulturze Indii w odniesieniu do kultury Zachodu, lecz dyskusją o różnicy pomiędzy prawdą a fałszem, tym co szlachetne a tym co mierna czy niegodziwe. Staines nie był zwolennikiem zachodniej kultury. Zwiastował ewangelię Jezusa Chrystusa, w której prawdę uwierzył, że ma moc odrodzić nasze dusze.

Celem tego krótkiego eseju nie jest przedstawienie argumentu na prawdziwość ewangelii. Jego celem jest odpowiedzieć na pytanie: "Dlaczego musisz się nawrócić?" Ograniczenia miejsca oraz kontekst uniemożliwiają podanie pełniejszej odpowiedzi (czytelnikom pragnącym zgłębić temat nawrócenia polecam książkę Confusion Called Conversion Sundera Raja, którą można nabyć w Good Books). Poniższe punkty wskazują na niektóre prawdy wynikające ze świadectwa rodziny Staines.

Po pierwsze: jesteśmy grzesznikami

Zauważyliśmy już, że nie tylko morderstwo Grahama Stainesa świadczy o tym, że nasze dusze są chore. Nasi bracia i siostry byli chorzy na trąd; zamiast się nimi opiekować wyrzucaliśmy ich na ulice jako nietykalnych. Stainesowie poświęcili się by przywrócić godność naszym braciom i siostrom, którą myśmy zbezcześcili. Jeśli przestępstwem jest zbezczeszczenie obrazu jakiegoś bożka, wobec tego grzechem jest zbezczeszczenie tego, co naprawdę jest obrazem Boga - istoty ludzkiej. System kastowy i nietykalność, ucisk kobiet, kontynuacja praktyki zbijania płodów i niemowląt płci żeńskiej, ilość dzieci trudniących się prostytucją, zmuszanych do pracy oraz ogrom analfabetyzmu wśród dzieci przekraczają ilości w jakimkolwiek kraju na ziemi i jest to świadectwo naszej grzeszności. W dalszym ciągu bezcześcimy obraz Boga. My, jeden z najbardziej skorumpowanych narodów na ziemi, zwodzimy samych siebie nie uznając faktu, że jesteśmy grzesznikami.

Coraz więcej przedstawicieli inteligencji Indii żeglując po przemijających falach relatywizmu pozbawionego prawdy, uwolnionego przez postmodernistyczny system edukacji, chlubi się tym, że dusza Indii wcale nie jest chora, lecz jest bóstwem. Dlatego też wierzą, że Hindutva (nigdy nie istniejąca w historii indyjska adaptacja europejskiego faszyzmu) była największą cywilizacją w (nie istniejącej) historii ponieważ starożytni Hindusi odkryli matematyczne pojęcie zera, zaś inny starożytny Hindus był wielkim lekarzem! Rzeczą słuszną jest chlubić się naszymi bohaterami. Jednak nasi starożytni i współcześni bohaterowie są dowodem nie naszej wielkości, lecz naszej choroby. Dlaczego owo przodowanie w matematyce i medycynie nie mogło zapewnić nam pierwszeństwa we świecie w naukach ścisłych oraz opiece nad chorymi?

Niektórzy z naszych przodków wybudowali wielki uniwersytet w Nalanda. To prawda! Został on zniszczony. To także prawda. Pytanie jednak brzmi - dlaczego nie został nigdy odbudowany? Dlaczego żadne z naszych ashram nie przekształciły się w kolegia i uniwersytety, tak jak klasztory w Europie? Wyobraźmy sobie, że ktoś taki jak Napoleon burzy jakiś wspaniały uniwersytet w Anglii: czy ten uniwersytet nadal byłby ruiną nawet po śmierci Napoleona? Czy kultura, która wierzy w naukę nie spowodowałaby odbudowy zburzonego uniwersytetu i nie budowałaby nowych uniwersytetów? Faktem jest, że hinduska nauka o maya - że świat materialny jest w pewien sposób nierzeczywisty - oraz wynikający z niej nieracjonalny mistycyzm - zniszczyły fundamenty nauki i nauczania w Indiach. Jak bowiem zauważył Einstein, nauka nie może nawet się rozpocząć jeśli nie uznamy realności i wartości wszechświata.23

Hindusom nie brak zasług czy osobistych zalet. Problem polega na tym, że nasza grzeszna natura oraz fałszywe filozofie uniemożliwiają nam zbudowanie społeczno-ekonomiczno-politycznej infrastruktury ułatwiającej i podtrzymującej pracę grupową, jakiej wymaga uniwersytet bądź wydział uniwersytecki. Zwykle jakaś osoba zdobywa nagrodę Nobla ponieważ pracowała ze wspaniałym zespołem. W każdym razie wielka kultura to z definicji praca zespołowa - a jest to rzecz która z powodu naszej grzesznej natury jest problemem.

Wszystkie kultury świata są skażone z powodu grzechu, ponieważ wszystkie ludzkie istoty są grzeszne. Indie wraz z całym światem cierpią z powodu grzechu - choroby duszy ludzkiej. Problem Indii pogarsza fakt, że Adwaita (monizm), najbardziej wpływowa ze wszystkich filozofii hinduskich, sprawia, że Hindusom trudno jest nawet przyznać, że dobro i zło są realne, oraz że ludzkie istoty są grzeszne. Jest więc logiczne, że wyznający monizm Hindus, który wierzy, że ludzka dusza jest Bogiem nie może nawet zgodzić się, że mordercy są grzesznikami, którzy spalili żywcem Grahama Stainesa i jego synów.

Po drugie: nasze grzechy zasługują na karę

Przypuśćmy, że prawdziwi mordercy Grahama Stainesa nie zostaną nigdy aresztowani. Być może ukrywają się w budynkach niektórych ministrów krajowych oraz innych ludzi, zbyt potężnych dla policji, którzy uganiają się wokoło z nakazami aresztu. Albo może aresztowano ich, ale nie można ich oskarżyć ponieważ żaden ze świadków nie ma odwagi by zeznawać zgodnie z prawdą. Wyobraźmy sobie całkowicie możliwy scenariusz, że mordercy po swym uniewinnieniu stają się bohaterami "religijnymi", startują w wyborach, znacząco wygrywają i zostają ministrami. O czym świadczyłby ich tryumf?

Powyższy scenariusz pokazałby przede wszystkim to, że moralność nie ma znaczenia i że liczy się tylko siła. Aby moralność była prawdziwa, musi istnieć ostateczna moralna kontrola rachunkowa po śmierci, ponieważ w tym życiu nigdy nie można do końca zbilansować ksiąg. Wielu ludzi umiera żyjąc w komforcie z pieniędzy wymuszanych jako łapówki, kradzionych bądź pożyczonych z zamiarem nie oddawania ich. Święty Paweł powiedział, że głosi i błaga ludzi by pokutowali ze swych grzechów ponieważ Bóg wyznaczył pewien dzień, w którym będzie sądzić i karać grzechy:

Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego umysłu. Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali, gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. 24

Po trzecie: po śmierci żyjemy dalej i jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem.

Jakże normalna kobieta mogła zareagować na spalenie żywcem swego męża i jej dwóch synów pełnym miłości przebaczeniem mordercom?

Gladys, wdowa po Grahamie, oraz jej córka Esther wyjawiły swój sekret kiedy śpiewały podczas pogrzebu:

Zmartwychwstał Pan - przeminęła trwoga.
Zmartwychwstał Pan, zwyciężył śmierć.
Zmartwychwstał Pan, otworzył drogę,
Więc życie me ma teraz sens bo żyje Pan!

Wiem żyje Pan - w Nim mam pewność jutra
Wiem żyje Pan, znikł wszelki strach.
I wiem że On zna moją przyszłość
Więc życie me ma teraz sens bo żyje Pan. [...]

Poprzez tę pieśń Gladys i Esther poświadczyły fakt, o jakim mówi apostoł Paweł w swej przemowie w Dz 17 cytowanej powyżej. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest dowodem, że ostateczną rzeczywistością nie jest śmierć, lecz Bóg - źródło życia.

"Ale zmartwychwstanie jest niemożliwe" twierdzą racjonaliści (którzy dalej istnieją pomimo śmierci racjonalizmu).25 Cóż za arogancja! Skąd możecie wiedzieć co jest możliwe a co niemożliwe u Boga? Nie wiecie nawet czy ostateczną rzeczywistością jest śmierć czy Bóg.

Nawet najbardziej przemądrzali filozofowie nie mogą uciec przed wiarą w życie po śmierci. Co jest rzeczą ostateczną: życie czy śmierć? Można wierzyć, że śmierć jest pierwotną i ostateczną rzeczywistością. Wówczas jednak przyjmuje się, że wszelkie życie powstało ze śmierci. Jeśli jednak życie jest ostateczną rzeczywistością, to czy nie jest po prostu głupotą jest uważać, że źródło życia - Bóg - nie może wywieść życia ze śmierci? Uczniowie którzy widzieli Jezusa umierającego na krzyżu nie wierzyli w jego zmartwychwstanie, nawet po tym jak kobiety, które udały się do grobu by wykonać ostatnie obrzędy zastały go żywego i doniosły o tym uczniom. Zaakceptowali fakt jego zmartwychwstania dopiero jak go ujrzeli, rozmawiali i jedli z nim. Tomasza - ucznia który przybył do Indii w pierwszym wieku - nie było kiedy Jezus przyszedł do uczniów. Powiedzieli mu, że Jezus powstał rzeczywiście z martwych. Tomasz dalej nie mógł uwierzyć w prawdziwości tej "baśni". Powiedział, że nie uwierzy dopóki sam nie sprawdzi ich twierdzeń doświadczalnie. Musiał włożyć palec w rany na rękach Jezusa przebitych gwoździami i włożyć palce w jego bok, przebity włócznią.

Zmartwychwstały Jezus przyszedł do Tomasza kiedy przebywał wraz z innymi uczniami. Jezus poprosił go by zweryfikował empirycznie i publicznie, że ten, którego przybito do krzyża i którego śmierć potwierdzono przebiciem włócznią i którego na ich oczach pogrzebano, rzeczywiście powstał z martwych.

Tomasz miał teraz inny problem. Wierzył, że śmierć jest końcem życia. Kiedy jesteś martwy, to jesteś martwy. To jest koniec. Teraz jednak stał wobec nowych faktów - człowiek, który umarł na jego oczach stał teraz przed nim żywy. Tomasz miał do wyboru: albo dalej wierzyć swej teorii, że śmierć jest ostateczną rzeczywistością albo przyjąć fakt przed jakim stał. 'Śmierć jest końcem ludzkiego życia' to przekonanie, które zrodziło się z ignorancji. Skąd wiesz, że to śmierć a nie Bóg jest ostateczną rzeczywistością?

Tomasz zrozumiał, że skoro Jezus rzeczywiście powstał z martwych, wobec tego istnieje dowód, że żyjemy dalej po śmierci i że po śmierci wciąż jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest ostatecznym historycznym dowodem, że prawo moralne jest tak realne jak sam Bóg. Jezus, jak to wyjaśnił przed swą śmiercią, umarł za nasze grzechy. Na krzyżu Golgoty nie zawisła sprawiedliwość i szlachetność tego świata lecz grzech tego świata - jego niesprawiedliwość, podłość i okrucieństwo. Krzyż był dowodem na to, że istnieją konsekwencje zła: "zapłatą za grzech jest śmierć". Podobnie też zmartwychwstanie było niezbitym dowodem, że ponieważ istnieje sprawiedliwy Bóg, wobec tego posłuszeństwo wiary ma konsekwencje - zmartwychwstanie życia.

Graham Staines wierzył w zwiastowanie ewangelii śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, ponieważ wiedział, że jest to poselstwo, które może uleczyć chorobę duszy Indii. Jest to poselstwo które daje empiryczną podstawę do wiary w moralne absoluty:

grzech pociąga za sobą konsekwencje - Jezus umarł z powodu grzechu świata

sprawiedliwość pociąga za sobą konsekwencje - Bóg wzbudził sprawiedliwego z martwych

Po czwarte: grzesznicy mogą stać się nowymi stworzeniami

Historia przebudzeń ewangelicznych na Zachodzie stanowi niezbity dowód na to, że ewangelia jest poselstwem odkupienia.26Nie tylko daje solidną, racjonalną podstawę do nazywania dobra 'dobrem' a zła 'złem', lecz daje także lek na przebaczenie i wybawienie z grzechu. Tragedią europejskiego oświecenia i racjonalizmu jest to, że odrzuciło ono Bożego Mesjasza i próbowało znaleźć opartą na człowieku podstawę etyki i moralnego odrodzenia człowieka, zużywając jednocześnie kapitał moralny wytworzony przez chrześcijaństwo. Obecnie Zachód zbliża się do wyczerpania tego kapitału i nauczył się, że tak jak jego poprzednicy - w tym Grecja, Rzym czy Indie - także i on nigdy nie znajdzie wiarygodnej podstawy do wiary w obiektywnie prawdziwą moralność. To jest podstawowa przyczyna dla której postchrześcijański Zachód nie tylko dogania naszą część świata pod względem poziomu niemoralności, lecz w niektórych dziedzinach, jak np. w fali samobójstw, wyprzedza nas. Jak dotąd historia świata nie zna żadnego innego Zbawiciela oprócz Jezusa Chrystusa.

Prof. Sair Singh, Hindus z Trynidadu, absolwent Uniwersytetu im. J. Harvarda w USA, obecnie naucza hinduizmu w Moskwie. Podczas jednej z wizyt w Moskwie w lecie 1999 r. rozmawiałem z nim o różnicy pomiędzy Ameryką, która postawiła w stan oskarżenia prezydenta Clintona, ponieważ kłamał w sprawach prywatnych, a Rosją, która pozwoliła spokojnie umrzeć w łóżku Stalinowi, który zabił miliony niewinnych ludzi. Prof. Sair Singh wyjaśnił mi dlaczego - wbrew temu, co większość hindusów uważa - normy moralne w Ameryce są znacznie wyższe niż w Rosji (i Indiach).

"Chociaż teologia prawosławna27w Rosji jest bardzo podobna do teologii biblijnej, jaka ukształtowała amerykański etos, w praktyce większość prawosławnych Rosjan nie ma tego samego zapewnienia zbawienia, jakie mają biblijni chrześcijanie. Biblia naucza, że nie musimy sobie wysługiwać zbawienia, ponieważ Jezus poniósł karę za nasze grzechy. Musimy pokutować za nasze grzechy i przyjąć śmierć i zmartwychwstanie Jezusa za wystarczającą ofiarę za nasz grzech. Prawosławni Rosjanie, w przeciwieństwie do tego wykonują rytuały religijne aby zasłużyć na swe zbawienie. Wkrótce odkrywają, że nie są wystarczająco dobrzy, i że nigdy nie będą wystarczająco dobrzy, ponieważ aby przetrwać, a co dopiero odnieść sukces w tym życiu, muszą pójść na kompromis ze złem - a nawet uciec się do wykorzystywania złych środków. Dlatego też rezygnują z prób bycia dobrymi. W Ameryce zaś przeciwnie, przebudzenia ewangeliczne upewniły wierzących, że nie muszą zarabiać na swe własne zbawienie. Ofiara Jezusa odkupiła już ich grzech i zapewniła im przebaczenie i pojednanie z Bogiem. Bóg przyjął ich jako swe umiłowane dzieci - nie na podstawie ich sprawiedliwości, lecz ze względu na sprawiedliwość Chrystusa poprzez ich pokutę i wiarę. To zapewnienie zbawienia uwolniło wierzących by dalej dążyć do świętości pomimo osobistych upadków i zewnętrznych prześladowań. Dzięki wierze w zmartwychwstanie mogą dalej kochać Boga, nawet jeśli ponieśli straty. Wiedzieli, że mają pewną nagrodę w niebie."28

Gladys, wdowa po Grahamie Stainesie, nie jest doskonała. Jednak tryumf jej wiary (zrodzonej z zapewnienia zbawienia), zwyciężanie zła dobrem, nienawiści miłością i przebaczeniem, w obliczu tak tragicznej straty jest poruszającym serce potwierdzeniem obserwacji tego profesora hinduizmu w Moskwie. Jest jasne że naprawianie systemów politycznych, sądownictwa i gospodarczych nie usunie skażenia z naszych serc. Graham Staines zwiastował Ewangelię ponieważ wierzył, że ewangelia jest mocą, która może uzdrowić nas z duchowej choroby. Poprzez spontaniczną reakcję miłości i przebaczenia wobec tych, którzy zabili męża i ojca, synów i braci, córka i wdowa po Grahamie pokazała prawdę, że ewangelia czyni z tych, którzy jej wierzą "nowe stworzenie".

DLACZEGO MUSISZ SIĘ NAWRÓCIĆ?

Ponieważ jesteś grzesznikiem i pewnego dnia (przed lub po śmierci) będziesz musiał stanąć przed Bogiem i zdać sprawozdanie ze swego życia. Będziesz skazany na piekło jeśli nie będziesz pokutować ze swego grzechu i nie przyjmiesz przebaczenia, jakie oferuje Bóg na podstawie ofiary Chrystusa. Jaką nadzieję może mieć przestępca, który popełnia przestępstwo i uparcie odrzuca ofertę darmowego przebaczenia?

Nawrócenie, to znaczy uzdrowienie moralnej choroby naszych dusz, jest niezbędne ponieważ problemy Indii nie wynikają z gorszych genów, ograniczonej inteligencji, braku środków czy przeludnienia. Indiom nie brakuje ludzi utalentowanych i zdolnych. To nasze moralne braki stworzyły kulturę, która uniemożliwia większości z nas wykorzystania naszych najlepszych zdolności na chwałę Bożą, dobra społecznego oraz dla naszego indywidualnego spełnienia. Naszą największą potrzebą jest znalezienie lekarstwa na skażenie w naszych sercach.

Nawrócenie w sensie biblijnym oznacza przemianę naszych serc i umysłów. Jest to odrodzenie dusz chorych lub martwych w grzechach. Nawracamy się kiedy pokutujemy z grzechów i "rodzimy się na nowo" dzięki łasce Bożej, przez moc Ducha Świętego, jako święte i umiłowane dzieci Bożej miłości.

Czy jednak musisz przyciągać innych do swej wiary czynami miłości?

Wewnętrzna przemiana, by być prawdziwa, musi zreformować naszą zewnętrzną kulturę, która pomimo całego jej piękna jest zarówno skażona jak i despotyczna. Bóg mówi, że nie możesz Go kochać o ile nie kochasz Jego odbicia - swego bliźniego. Jeśli Bóg kocha niekochanych grzeszników - nas - to jakże możemy uważać się za dzieci Boże jeśli nie kochamy przykrych i niekochanych - "trędowatych" i innych porzuconych i zepchniętych przez nasze społeczeństwo na margines? Jezus powiedział, że lekarza potrzebują chorzy, a nie zdrowi. "Syn człowieczy przyszedł by szukać i ratować to, co zaginęło." Czy należy pozwalać zdrowym, by zabraniali lekarzowi leczenia chorych? Czy słudzy ubogich mają być zastraszani przez tych, którzy mają władzę polityczną i domagają się, by misjonarze prowadzili szkoły i kolegia dla dzieci elity, lecz by nie mogli służyć poniewieranym plemionom?

Hindusi muszą uznać jeden aspekt podkreślany przez ruch Hindutva, tzn. głębokie uznanie dla kultury Indii. Jednak żądanie ruchu Hindutva, by ich niezdefiniowana i ciągle zmieniająca się wersja naszej starożytnej kultury stała się obowiązkowym spoiwem które nas wiąże, należy uznać za europejski faszyzm, gdyż tym w rzeczywistości jest. To nie kultura czy rasa, lecz prawo oparte na prawdzie i moralności powinny zjednoczyć nas i zachować naszą jedność. Niezbędne jest nawrócenie, to znaczy transformacja naszej kultury, wypływająca z nawrócenia naszych dusz. Uzdrowienie duszy Indii nie będzie pełne dopóki my, Hindusi, którzyśmy usunęli Stainesa, nie zaczniemy naśladować go w kochaniu i służeniu naszym bliźnim jak sobie samym.

PRZYPISY

1. Nacjonalizm zrodził się wśród patriarchów żydowskich (2000 p.n.e.), i w pełni się rozwinął jako cnota żydowska w czasie niewoli babilońskiej pięć wieków przed Chrystusem. Był on wyrażony w ich poezji (np. Psalm 102), okazywali go żydowscy bohaterowie (Daniel i Nehemiasz). Jego wartość na nowo odkryto w Europie w czasie Reformacji XVI w., kiedy zaczęto studiować Biblię. Do literatury i psyche Indii wszedł po roku 1843 dzięki poezji Michael Madhusudan Dutta, nawróconego Bengalczyka.

Pod koniec XIX w. faszyzm przyczynił się do przekształcenia nacjonalizmu z wartości w religię - źródło wszelkich wartości. Konieczne było nowe źródło znaczenia i wartości ponieważ sekularyzacja Europy usunęła Boga Biblii jako źródło wartości moralnych. Militarny upadek europejskiego faszyzmu i morderstwo Mahatmy Gandhiego spowolniło wzrost faszyzmu w Indiach. Jednak The Rashtriya Swayam Sevak Sangh (RSS) w dalszym ciągu propaguje ideę nacjonalizmu jako religii, jakiej potrzebują Indie. Sukces polityczny partii Bhartiya Janata przyczynił się do gwałtownego wzrostu popularności tej idei w latach 90-tych XX w. Inteligenci, którzy afiszowali się jako "liberałowie" aż do niedawna, obecnie zaczęli się w panice nawracać jako wierni "nacjonaliści hinduscy".



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cosmopolitan, Przepisy na alkohole
Cucumber Martini, Przepisy na alkohole
Woo Woo, Przepisy na alkohole
Green Lady, Przepisy na alkohole
Twister, Przepisy na alkohole
Creamsicle, Przepisy na alkohole
urgada, Przepisy na alkohole
drink tęczowy, Przepisy na alkohole
Gin slig, Przepisy na alkohole
Tintoretto, Przepisy na alkohole
After sex, Przepisy na alkohole
MIODOWE CIASTO DLA PSZCZÓŁKI, Przepisy na ciasta i wiele innych
Trzytakt, Przepisy na alkohole
Pink Drink, Przepisy na alkohole
Sweet Dream, Przepisy na alkohole
droga krzyzowa dla mlodziezy -milosc na smierc nie umiera, Dokumenty Textowe, Religia
Frozen Bellini, Przepisy na alkohole
Bela, Przepisy na alkohole
Blue Ocean, Przepisy na alkohole

więcej podobnych podstron