MYŚL POLITYCZNA, Politologia II rok


MYŚL POLITYCZNA

WYKŁADY

(prof.dr.hab.Stanisław Filipowicz)

05.10.2009

Temat:Zajęcia organizacyjne.Mit.Sofiści.

MIT

Mit-odgrywa ważną rolę w życiu politycznym, dziś(niesłusznie) stawiany w opozycji do prawdy, co deprecjonuje jego prawdziwe znaczenie

A.Comte-Twierdził że racjonalne formuły myślenia/nauki pojawiły się dopiero w późniejszych fazach rozwoju ludzkości, wcześniej dominowały „pseudoracjonalne formy(w domyśle-m.in. mity)

Romantyzm-rehabilitacja mitu(mit niesie ważne przesłanie)

Mit-dwie definicje(każda z nich skupia się na innym aspekcie)

1.M.Eliade(rumuński religioznawca)-mit jest opowieścią o walorach sakralnych, opowieść święta(każde słowo ma znaczenie, jest święte), odsłania prawdę dotyczącą ważnych/istotnych rzeczy

C.Levi-Strauss-mity nie opisują tylko zdarzeń/rzeczy o charakterze kosmologicznym(dot. powstania świata), mogą też dotyczyć innych rzeczy

Mit-wyklucza jakąś interpretację(wszystko podaje „dosłownie”), o obecności mitu decydują m.in. rytuały

Bronisław Malinowski-mit to pewnego rodzaju scenariusz/recepta, co i jak należy czynić w życiu, swoista „instrukcja obsługi świata”, pomaga „utrzymać” świat w ryzach

MIT

-opozycja ładu i chaosu

-...dzięki istotom/siłom wyższego rzędu

-kruchość życia, znajdującego się pod presją chaosu/bezkształtu

-główne opozycje: chaos-kosmos, bezkształt-kształt

-mówi jak postąpić aby ocalić świat/siebie

-trwoga/strach przed końcem-konstytutywnym elementem życia

początki politycznego działania związanego ze sferą mitu-działalność szamanów/czarowników: używanie czarów związanych ze sferą sacrum

2.R.Barthes(dzieło „Mit dzisiaj”, wiek XIX, skupienie się na sferze semiotycznej)-mit to pewnego rodzaju znak

CO DECYDUJE O TYM CZY MOŻNA COŚ UZNAĆ ZA MIT?

Eliade-decyduje treść(musi być „święta”, o „świętych rzeczach”)

Barthes-treść nie ma znaczenia, liczy się forma

Mit(klasycznie rozumiany)-świętość formy, czyny „posągowe”, heroiczne, wielkie(np. mity o antycznych herosach)

Dziś-znaczenie jest „uwięzione” w wizerunkach-np. reklamy-gotowe obrazy, nie trzeba nad nimi myśleć(ani interpretować-jak w mitach!), seriale i reklamy odwołują się do mitotwórczej „sfery”, mówią jak ma wyglądać życie(a zwłaszcza jego „elementy”-zdrowe włosy, paznokcie itd.-akcent na ciało!), jak coś powinno wyglądać by było doskonałe(jakby „stworzone przez bogów”), czyste, takie jak powinno być, za pomocą „hipnotycznej” sugestii przekazują, że jest coś co ma formę ostateczną/doskonałą(np. „idealnie błyszczące włosy”)

Filozofowie-dość niechętnie podchodzili do mitów, bo chcieli aby myśl była „w ruchu”(mit zaś był swoistym „zastojem” myśli)

Orhainer i Adorno(dwaj myśliciele oświecenia)-myślenie staje się zbyt trudne i skomplikowane, niczego nie wyjaśnia i „ugina się pod własnym ciężarem”, tok rozumowania wywodzący się ze szkoły racjonalistycznej prowadzi w pułapkę(niejakie „przeciwstawienie się” krytyce „sfery mitu”)

SOFIŚCI

Reformy Solona(594 r.p.n.e.) i Klejstenesa (508-507)-niwelują podział oparty na związkach krwi/rodowych, pojawiają się(„pionierem” Klejstenes)-„związki administracyjne”; zmiany w dziedzinie kultury(maleje rola poetów i bardów-piewców mitów).

W Grecji przedsokratejskiej bardzo liczne były lokalne kulty, dość silna tzw. tradycja orficka, wędrowni uzdrowiciele, kultura „ustnego przekazu”

Filozofowie greccy angażowali w b.dużym stopniu potencję rozumy, ich filozofia nacechowana była bardzo dużą głębią i siłą wpływu

Moment zwrotu-przemiany świata, nie może być jednej „recepty na świat”(jak było w micie!)

pojawiają się sofiści proponujący jako lekarstwo-słowo(Gorgiasz- słowo działa na duszę jak lekarstwo na ciało, jest po to aby można było toczyć batalię o swój los/życie), rozstanie z prawdą objawioną( Protagoras z Abdery-„ nie można stwierdzić czy bogowie są czy ich nie ma, a więc nie należy zajmować się tą sprawą)

„Prawdą jest, że prawdy nie ma”(skrajny relatywizm, sentencja ma w sobie pułapkę, gdyż gdyby brać ją dosłownie, to ona sama byłaby fałszem)

„Człowiek jest miarą wszechrzeczy”(tych które są, bo są i tych których nie ma, bo ich nie ma)

„Co jakie się komu wydaje, takie jest-dlatego dwa rozbieżne stwierdzenia mogą być prawdziwe”-wszystko zależy od doznań, które są źródłem wiedzy-np. gdy na dwóch ludzi wieje wiatr, jedna osoba może zmarznąć(czuje że jest zimno) a druga-nie(czuje że jest gorąco)-stąd brała się wątpliwość czy można narzucić komuś jakiś sposób postępowania, gdy nam się wydaje że jest dobry(bo komuś innemu może się wydawać zły!), jakie wybrać zasady postępowania, czym jest sprawiedliwość, dobro i prawo?

Wg. sofistów człowiek jest istotą kłótliwą, ludzie nie potrafią „powstrzymywać się”(w opowieści przytoczonej przez Gorgiasza Zeus, przerażony, widząc że ludzie tak wyniszczają się nawzajem bo chcą tego co dobre tylko dla nich posłał Hermesa, który dał im poczucie prawa i wstydu)

Sofiści-byli pierwszymi którzy „sprzedawali mądrość”(pobierali opłaty, prowadzili szkoły retoryki będące „źródłem koncepcji”)

Wg. sofistów prawem obowiązującym stanie się to, co ma zręczniejszą argumentację, trzeba wiedzieć jak uczynić słabe twierdzenie silniejszym(bo nie ma jednolitej prawdy!-przykład z wodą-raz czymś „dobrym” może być zimna woda, innym razem ciepła), w efekcie, mimo względności „wszystkiego”, istniała zdolność tworzenia prawa(a sprawiedliwość miała wówczas rangę cnoty, zdolności)

12.10.2009

Temat:Sprawiedliwość. Koncepcje Platona i Sokratesa.

Sofiści-ich koncepcja nie dawała recepcji, jak szukać prawdy?

Sokrates-da się dotrzeć, ale nie tak jak to robili sofiści.(Sokrates został skazany na śmierć... jako sofista! Mimo że zdecydowanie się im sprzeciwiał!)

Sokratejska koncepcja prawdy/życia-do dziś żywa!

(Nietzsche-„Sokrates to ucieleśnienie wszelkiej małostkowości, wraz z nim odchodzi wszystko co piękne w antycznej Grecji a dochodzi do głosu plebs, sztuka rozmawiania itd. zdaniem Nietzschego łączyla to co wzniosłe z tym co pospolite”)

Sprawiedliwość-wg Greków jedna z cnót, cnota to konkretna umiejętność

Sprawiedliwość-potoczne twierdzenie kojarzone dziś z pewnymi rozwiązaniami, związanymi z epoką nowożytną, pewnymi mechanizmami regulacyjnymi

W Grecji-sposób postępowania, co sami potrafimy uczynić, sprawiedliwi są ci którzy cnotę mogą posiąść, sprawiedliwość traktowana jako dar bogów, rządy najlepszych-rządy sprawiedliwych, którzy zawsze wiedzą jak postępować i co należy komu oddać, aby każdy mógł się poczuć odpowiednio traktowany

SOKRATES

-odrzucenie fałszywej mądrości-utożsamiającej to co jest z tym co wydaje się komuś że takie jest

-trzeba wyjść poza sferę pozorów, dotrzeć do istoty, prawda zawsze zawarta w pojęciu

-należy zmierzać do prawdy(„eidos”)

-wymaga to wielkiej wprawy i skrupulatności, bo słowami często posługujemy się bez rozeznania(„ktoś jest zły”-„ktoś jest dobry”-bez wachania ludzie posługują się tymi słowami, ale nie umieją nadać im znaczenia, wszystko to jest bardzo kruche i płynne)

-trzeba posiąść umiejętność- polegającą na tym że poza przejawami dobra i piękna trzeba umieć wypowiedzieć się na temat samej istoty piękna i dobra, sprawiedliwości

-nie będziemy jednak tego wiedzieć dopóki nie zanalizujemy tej wiedzy, która dopiero w kręgu pojęcia nabiera znaczenia

-„techne dialecte”-sztuka rozmowy, umiejętność dialektyczna-pewien typ rozmowy

Zenon z Elei-pierwszy użył pojęcia „techne dialecte”

dialegein-dokonywać rozróżnień, określać różnice, wiedzieć czym rzeczy różnią się od siebie(sofistów różnice nie interesowały, bo uważali że można je „maskować”, robiąc dobre wrażenie, „uargumentowując je”

(Sokrates-poszukiwanie i określanie różnic nawet w drobiazgach ma bardzo duże znaczenie_>dużo wariantów, odcieni, uchroni to nas przed jednostronnością, uproszczeniem)

dialeghestai-rozmawiać, w sposób który umożliwia poszukiwanie znaczenia

rozmowa-prowadzi w pewnym kierunku, pozwala wyjść poza krąg wrażeń, naiwnych odczuć(Protagoras-„co jakie komu wydaje się”-Sokrates to odrzuca), trzeba wiedzieć co jak wygląda, aby osądzić człowieka, trzeba mieć całkowitą pewność aby wiedzieć czego rządać od innych

Różnice-pojawiają się w rozmowie, jesteśmy pewni co do tego czym jest np. sprawiedliwość, ale gdy się rozmawia z drugą osobą okazuje się, że ona ma coś innego na myśli

dialektyka-poszukiwanie/zdolność poszukiwania prawdy w przeciwieństwie tego, z czym mamy do czynienia w punkcie wyjścia, myślenie to o wiele trudniejsze zajęcie niż bezmyślność oparta na przeczuciach(„ja wiem co to jest i nie będę o tym z nikim dyskutował”)

filozof-człowiek poszukujący prawdy

zmierzanie do prawdy-prawda jest zakorzeniona w pojęciu,czasem bardzo głęboko w nim

3 kroki(wg Sokratesa)

-elenktyka:jeżeli trzeba podjąć wysiłek pozwalający się pozbyć złudzeń, ktoś musi nas pozbawić pewności siebie, aby wyzwolić się z arogancji-KRYTYKA/ZAWSTYDZENIE rozmówcy, wykazanie mu jak bardzo się myli twierdząc że coś jest oczywiste, zbicie z tropu(„atopos”-nie na miejscu, tak mówiono o Sokratesie, zaskakiwał swoją brawurą i postępowaniem, które zbijało z tropu i pozbawiało wagi wszelkie konwesanse, wręcz „naprzykrzał się”, nękał i ośmieszał poglądy, aby przekonać że najważniejsza jest troska o duszę, nic ważniejszego nie powinno być brane pod uwagę, trzeba szukać prawdę o sobie, której nie ma w zadnych konwesansach/opiniach innych, trzeba zburzyć „mury” które nas osłaniają, powtarzane frazesy i głupstwa które nas paraliżują, i nie wiemy kim jesteśmy? w towarzystwie nauczyciela musimy odkryć siebie, własną głupotę nazwać po imieniu, zacząć myśleć, dotrzeć do wniosku że mało wiemy/że dużo nie wiem(|”Wiem że nic nie wiem”-pewnego rodzaju wiedza, odnajdywanie wiedzy w niewiedzy, nowy rodzaj wiedzy! (w przeciwieństwie znaleźliśmy ważny wniosek!), trzeba odrzucić zbędne przesądy(„ględzenie” obracające się we frazesach) , przezwyciężać pochopną pewność siebie

-protreptyka:ZACHĘTA/POCIESZENIE, nie chodzi o to żebyśmy się zgubili, ale żebyśmy znaleźli drogę, celem wszystkiego jest rodzenie pięknych myśli, sztuka położnicza, opiekun/filozof pomaga nam, ale mądrość/umiejętności muszą się w nas narodzić, tylko w rozmowie okazuje się wiedza, wiedzy nie należy wyobrażać sobie jako napoju który można wlać do pustego znaczenia, mądrzy możemy stać się dzięki własnym wysiłkom, nie można „zbierać” myśli, wymaga to ryzyka, poświęcenia,

sztuka rodzenia myśli(Sokrates)-to jest najbardziej potrzebne, bo wtedy staniemy się sobą, na pytania „kim jesteśmy” „jak chcemy żyć itd. musimy sami odpowiedzieć, morderczy wysiłek, który sami musimy spełnić, potęga która nie daje nam spokoju, trzeba walczyć długo i uparcie, ale mamy gwarancję że prowadzi nas do do jakiegoś celu, do dobrego życia, traba jakoś ułożyć sobie własne życie, wiedza na temat dobra już jest dobrem!(Sokretes twierdził że ludzie postępują źle gdy nie wiedzą, nie mają wiedzy, a jeśli ktoś wie jak czynić dobro a mimo to czyni źle oznacza to, że ma fałszywe wyobrażenie o dobrze, ma „fikcyjną” wiedzę, należy kształtować rozumienie dobra i samemu stawać się lepszym, ale trzeba wiedzieć na czym polega odwaga, żeby nie pomylić jej z głupotą, musimy postępować skromnie i nie wychylać dopóki nie odkryjemy istoty rzeczy(„eidos”

-maieutyka

(bohaterem u Sokratesa jest człowiek niepolityczny, nie preferował polityki, zamiast polityka-nauczyciel, myślenie musi mieć charakter dialogiczny, my sami musimy wystąpić w roli nauczyciela i pomóc sobie, odkryć kim jesteśmy, wymaga to dystansu)

Prawda i sprawiedliwość-najważniejsze problemy u Platona

Platon-„nauczyciel zawodu”,

Różnica miedzy wiedzą i niewiedzą, ważne ze względu na cel rozważań (dialog „Politeia”-Państwo, Rzeczypospolita) politeia musi rozwiązać problem sprawiedliwości, tak aby ludzie stali się zdolni postępować dobrze w określonych okolicznościach, z każdym ustrojem związany jest typ ludzkiego charakteru, to jakie jest państwo zależy od typu charakterów ludzi znajdujący się na danym terytorium, zmiana w państwie powinna oznaczać że ludzie będą inni, inaczej myśleli i czynili (Wiedza na temat dobra jest już dobrem”-tzw. imperatyw sokratejski)

Alegoria jaskini(wątek platoński)-Platon przedstawia na niej myśl wywołującą pewne zakłopotanie/zawstydzenie, sposób w jak próbujemy sobie wyjaśnić-ludzie będący w jaskini wpatrujący się w ścianę, odwróceni plecami do słońca i ludzi z pochodniami, widzą na ścianie jakieś cienie, te „cienie” to nasza wiedza(to co widzimy/to co wiemy)

Poznanie-związane z symoliką widzenia, jesteśmy pogrążeni w cemnościach(niczego nie wiemy), natłok myśli sprawia że nie możemy/chcemy się odwrócić, tyle myśli „mamy na głowie”

episteme-rozum, poziom poznania prawdy

doxa -namiętności -opinie/mniemania, wg Platona-pomiędzy wiedzą i niewiedzą, (przy śnie również coś widzimy/zapamietujemy al.e znika, ślad pozostały

thymos-odwaga

wg platona-„śnimy na jawie”, bardzo chwiejne przekonania(na bazie tego co myślimy/widzimy), których nawet nie chcemy bronić

(SOkrates-rozum ma zdobyć całkowitą przewagę, okiełznać namiętności

cnotliwe życie-wyrzeczenie się namiętności-dopóki wywierają one na nas wpływ, jesteśmy bezmyślni, to co myślimy zależy od naszych uczuć, wierzymy w „iluzje”, trzeba je okiełznać o wznieść się ku prawdzie, którą odsłania rozumu, droga wiodąca ku prawdzie

to co widzimy-byt wtórny, nie ma charekteru pierwotnego, byty rzeczywiste to tzw. IDEE, a te rzeczy które mają dla nas znacznie to cienie!, do idei docieramy dzięki wysiłkom rozumu,

np. trzeba poznać ideę sprawiedliwości

Jak poradzić sobie z prowadzącym do rozpaczy zamętem demokratycznymi praktykami

czas(wg Platona-jak pojawiały się poszczególne ustroje)

arystokracja- ustrój doskonały, rządy najlepszych

timokracja-rządy odważnych, ambitnych, jest to ryzyko zakłócenia równowagi, w przeciwieńśtwie do arystokracji obdarzonej sprawiedliwością(dar od bogów, dar krwi), nie ma mowy o konfliktach, zakłócenie równowagi powoduje konflikty, mieszają się pierwiastki które nie powinny się mieszać, chodzi tu o typy charakteru, wszystko się psuje gdy mieszają się różne pierwiastki, a więc różnice jakie nie powinny się mieszac(w timokracjii-mieszają się

oligarchia-miesza się prawie wszystko, to co kiedyś było ambicją przeradza się w rządzę zysku, wszystko staje się nikczemne, samo posiadanie nic nie daje, grunt to jaki uczynek się robi z tego co się ma(nawet jakby było tego bardzo mało), panoszy się hybris, ale nie jest to ostateczna faza degradacji, nadmiar chełpliwości, pychy, szaleństwa

demokracja-kres oligarchii, jeszcze głębsza faza upadku i degradacji, umocnienie się wpływu ubris, nadmiar uogólniony(wszystko przekracza miarę i jest za dużo, to szaleństwo, prowadzi w krawędzie otchłani), ustrój skażony<demokracja miała bardzo nikczemny początek, „wysoki zamek duszy pustoszeje”,>

W oligarchii pojawia się zawiść i nieposkromiona rządza(symptomy totalnego upadku), pycha-gdy udaje się poskromić oligarchię-zbytek i bezczynność prowadzą do słabości, przez co oligarchów można było obalić, nie ma więc myśli, jest tylko jedna(w przewrocie demokratycznym)-zabrać im to, co mają

<idea „hybris”-pycha, szaleńcze przeświadczenie że możemy działać skutecznie robiąc wszystko co chcemy zrobić jej siostra to „afrosyne”-szaleństwo)

arete-cnota, doskonałość, przeciwieństwo hybris, wynik kształtowania charakteru, trzeba kształtować w sobie zdolność zwalczania tego co może na nas wpływać w wyniku „Hybris”, j

Hybris-zrodzona przez nadmiar(colos), tam powinniśmy wiedzieć że znajdujemy się pod wpływem hybris/szaleństwo

Ustrój demokratyczny sprawia że:

- nikczemności jest coraz więcej

- panuje pomieszanie/konfuzja/zamęt(obraz wszelkich dziwactw które człowieka szpecą i ośmieszają, ludzie żyją tam w sposób żałosny, budzący pogardę, na przemian gimastykują się i upijają się, grają na instrumentach-nie ma porządku....)

Dopóki nie pojawi się bariera w postaci cnoty-hybris wciąż będzie szaleć, ale nikt nie zachęca do myślenia, więc cnota się nie pojawi, demagodzy sprawują włądzę(demagog-„pomocnik ludu”-sofiści, retorzy, pojawiają się na zgromadzeniach w postaci stronnictw, prowadzą swoje intrygi, nie da się wszystkim zaproponować tak aby każdy miał to co chce, więc jest masa niezadowololnycj, na których opierają się demagodzy, „porządki” panujące w demokracji to nieustające spory(o majątki, o nieuczciwość itd.)

Demagodzy-mówią że ktoś „nas ograbił”-pomagają części

Kolejni-mówią że „tamci ich oszukali” i tak w kółko

Ludźmi rządzi zawiść, bo są dziećmi obalonego ustroju(oligarchii), a poza tym dochodzą nowe podłości, ciągłe kłótnie)

Kres demokracji-wszystko i tak prowadzi w niej do upadku, gdy wszyscy są zmęczeni kłótniami, pojawia się „sprawiedliwy” przejmujący władzę, który obiecuje że wszystkim sprawiedliwości stanie się zadość, a demagodzy zostaną ukarani

-władza despoty:władza szalona, zrodzona z upojenia, ostatni ustrój, szaleństwo i upojenie, Platon posługuje się symboliką upojenia jako „styl” despoty, jego rządy to właściwie śmierć/koniec, jest tylko zwyrodniała władza nie mająca granic, mająca oparcie w szaleńśtwie, w końcu prowadzi ja to do upadku

Platon-przedstawia własne rozwiązanie-rządy mędrców, filozofów „albo uczynić królów filozofami albo filozofów królami):koncepcja wychowania, przemiany charakterów, tzw. idea całości-wszystkie wspomniane zmiane oznaczają dezintegrację, rozchwianie i konflikty, bałagan i rozpadanie się wszystkiego-trzeba więc zmienić w ludziach wszystko, koncepcja wychowania-trzeba zdobyć wpływ(zgodny z inspiracją najwyższego rzędu-NIE tresura!) na to co ludzie myślą, czują itd.

Muzyka-to czego ludzie słuchają, jaki typ kultury muzyczny preferują, definiuje ludzi, więc Platon postulował tworzenie prostych harmonii, koncepcje całości, instrumenty apollińskie-KITARA! nie flet-bo wywołuje rozrzewienie, to siedlisko uczuć zwodzący na manowce, oraz nie wymaga współpracy z innymi

grecka koncepcja polityki-zarazem pewna koncepcja wychowania/kształtowanie charakterów

19.10.2009

Temat:Arystoteles.Polityka

„Polityka”-dwoistość znaczenia:

-przedstawienie pewnej sytuacji, obraz rzeczywistości, pewna „płaszczyzna życia”, dziedzina rzeczywistości, temu jest poświęcone dzieło arystotelesa(Polityka)

-typ wiedzy o rzeczywistości, nauka zaliczająca się do nauk praktycznych wg Arystotelesa, Platon uważał politykę za naukę teoretyczną(wiedza o polityce-wg niego charakter niezmienne, trwała wiedza, prawda nieulegająca zmianom), Arystoteles-przeciwnie, nauka praktyczna, nauki teoretyczne- zajmują się „tym, co nie może być inne niż jest”-matematyka

praktyczne(praxis-działanie; różne aspekty ludzkiego działania)-„to, co zmienia swój kształt, co wciąż staje się inne niż było”, zalicza tu politykę, medycynę, anatomię

nauka o polityce/polityka-związana jest z terminem praxis-zajmuje się bowiem ludzkim działaniem, stara się wyjaśnić charakter ludzkiego działania, można to kojarzyć z konwencjonalną nauką o „państwie”(w ich rozumieniu politeia/polis tłumaczone jako „państwo” nie jest jednak państwem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu!!!!)

Scena publiczna-w ramach/w obrębie polis(życie w państwie)-swoista „sfera działania” polityki

„Społeczeństwo”-nie istniało to pojęcie w greckim języku-Arystoteles nie posługiwał się więc rozróżnieniem na „państwo” i „społeczeństwo”(dopiero w języku łacińskim-„civitas”-chodziło jednak o stowarzyszenie- posłów, zrzeszających się do realizacji pewnych celów)

Materia(hyle)-„tworzywo”, coś co jest kształtowane

Forma(morfe)-coś, co kształtuje(materię), nadaje mu kształt, swoiste „wyrabianie kształtu”

rzeczywistość wg Arystotelesa-proces! wciąż wszystko ulega przemianie, zmienia się, ale z pewnym porządkiem, zmiany są ukierunkowane, są zgodne z naturą rzeczy, prowadzi ku jakiemuś celowi

Cel(telos)

teleologia-koncepcja istnienia, zakładająca że wszystko zmierza ku pewnemu celowi, że prowadzą ku pewnemu celowi

„Człowiek jest z natury przeznaczony do życia w państwie”

Natura-kształt jaki wszystko osiąga u kresu drogi, jest to osiągnięcie celu(odmienne niż dzisiejsze rozumienie), a więc nie podstawa czy początek(jak w nowożytnym rozumieniu natury<np. nagość-stan pierwotny>-której przeciwstawiamy sztuczność), ale kres drogi, zrealizowanie potencji, wydobycie z rzeczy/tworzywa możliwości jakie w nich/niej tkwią, (a dziś-„z natury” to coś, co tkwi w nas od początku), wg Arystotelesa wszystko musimy z siebie „wydobyć”-taki sens mają działania na arenie publicznej-uczymy się być sobą, odkrywać siebie, musimy siebie ukształtować(sens życia wg Arystotelesa), to od nas zależy jak zrealizujemy się, czy wykorzystamy umiejętności, skupienie na działaniu(w rozumieniu nowożytnym-człowiek nie musi się uczyć ani zastanawiać się jak pokona pewne słabości, ma pewne wrodzone umiejętności, ma je „z natury”-stanowisko przeciwne do arystetelesowskiego)

celu nie należy szukać „poza”, na zewnątrz, on tkwi w człowieku, życie w zgodzie z naturą oznacza że realizujemy cel

entelechia: samodocelowości, cel jest w nas, a nie poza nami,cel jest w rzeczy, a nie poza nią celu nie ma poza nami, jest w tworzywie(nie ma dosłownego odpowiednika w polskim języku)<ściśle związane z arystotelesowskim pojęciem natury)

człowiek-z natury rozumny, ale ten rozum rozwija się, wraz z naszymi wysiłkami, człowiek staje się rozumny dzięki urzeczywistnieniu umiejętności które musi szukać, dobre warunki do tego stwarza państwo, właśnie dlatego Arystoteles twierdził że „Człowiek z natury jest przeznaczony do życia w państwie”, nasza rozumność się zrealizuje jeśli podejmiemy pewien wysiłek, a jest to możliwe jedynie w kontaktach z innymi ludźmi, dlatego musimy żyć w państwie

co jest celem człowieka?

Szczęście, ale nie wszyscy szczęście ujmują w ten sam sposób-np. niewykształcony ogół kojarzy szczęście z używaniem, to najbardziej nietrwała i zwodnicza forma szczęścia(używanie); są jednak też inne formy szczęścia, m.in. które realizują się na forum publicznym, dająca więcej zadowolenia, bliższa prawdziwemu znaczeniu szczęścia, a najbardziej wyszukana forma szczęścia-dążenie do mądrości(filozofowie jednak nie powinni się zajmować sprawami publicznymi, ich domeną jest poszukiwanie praw które na co dzień nie mają tego podstawowego znaczenia, mądrość potrzebna w życiu publicznym nie musi mieć źródeł filozoficznych

czym jest działanie?

polityka-życie na scenie publicznej, to właśnie działanie(polityka nie ma nic wspólnego z wytwarzaniem wg Arystotelesa-przeciwnie niż w świecie nowoczesnym, gdzie skupia się m.in. na wzroście dochodu brutto państwa,) zdaniem Arystotelesa wytwarzaniem powinni się zajmować głównie niewolnicy,

gospodarstwo domowe powinno się zajmować wytwarzaniem

dwa oddzielone porządki:

oikos-produkcja

polis-polityka

Inne cele, inne zamysły w każdym z nich

wytwarzanie-celem tworzenie dóbr , przedmiotów, materialny efekt wysiłku, działanie spełnia się poprzez działanie

polityka-sens wyczerpuje się w aktywności przez nasa podejmowanej, płaszczyzna/proces gdzie realizuje się nasza rozumna natura, uczymy się jak być sobą, stajemy się kimś tylko dzięki temu, człowiek pozbawiony wspólnej przestrzeni, gdzie możliwia jest konfrontacja, próba własnych umiejętności, bez tego nigdy nie stał by się istotą rozumną, nie posługiwałby się językiem(mowa wyróżnia ludzi-znak ludzkiej rozumności, MOWA! a nie życie w gromadzie-w gromadzie żyją też zwierzęta, a tylko ludzie posługują się mową dzięki której mogą interpretować własne, życie, zastanawiać się nad charakterem tego co powinni czynić, co może urzeczywistniać ich potencje, uczą się właściwie wszystkiego, cnoty wszelakie rozwijają się dzięki kontaktom<odwaga/prawdomówność/roztropność-cnoty/umiejętności które trzeba opanować/przyswoić!>), wg Arystotelesa poza państwem mogą żyć tylko zwierzęta i bogowie

Człowiek musi się przekonać ile warte są jego decyzje, dopóki jesteśmy pozbawieni kontaktu z ludźmi dopóty nie wiemy kim jesteśmy?

koncepcja polityka-pewna koncepcja kształtowania charakteru, wychowania(niezależnie od filozofa/myśliciela)-jak może dobre życie urzeczywistniać?

dobre=szczęśliwe szczęśliwe=cnotliwe

szczęście wymaga ograniczeń i wysiłku, to nie bezrozumne używanie,

Wysiłek,

rywalizacja(agon)-szlachetne zmagania pozwalające przekonać się nam, ile warte są nasze przeświadczenia, to, co wynika z konfrontacji, pokazuje wartość przeświadczeń; bez konforntacji nie nabierzemy „tężyzny”, nie dowiemy się ile warte jest nasze życie, właśnie taką rolę pełni działanie publiczne/polityczne, musimy szukać prawdy o sobie w oczach innych, to jest uroda życia w polis, podobny sens mają wspólne działania

Związek polityki i etyki-obywatelem w ścisłym tego słowa znaczeniu jest tylko ktoś, kto zaprawia się w cnocie, kto kształtuje cnoty, więc ten związek jest oczywisty-ludzkie działanie ma umożliwić osiągnięcie szczęścia, tego co dobre,, wg Arystotelesa polityka realizuje się włąśnie przez kształtowanie cnót, umożliwienie rozwiązań dzięki którym ludzkie życie staje się dobre(to jest cel polityki! a nie produkcja), a więc niewolnicy nie mogą stać się częścią państwa, bo Ci którym nie starcza czasu na kształtowanie charakteru/zdobywanie cnót, bo są zajęci wytwarzaniem, nie mogą stać się ludźmi uczestniczącymi w tym wysiłku tworzenia dobrego życia, polityka oznacza skupienie się na sobie i własnym działaniu, a nie na czymś innym(np. wytwarzanie desek/wydobycie)

Państwo(wg Arys.)-państwo jest wspólnotą, każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś celu, o wspólnocie można mówić tylko wtedy, jeśli istnieje cel który nas łączy, państwo powstaje by życie stawało się dobre, poza państwem nie mogą żyć ludzkie istoty, państwo powsteje „by życie było możliwe”

Państwo jest wcześniej niż jednostka i rodzina(wg arys.)-można to wyjaśnić tak:Arystoteles mówi o prymacie logicznym, ontologicznym i etycznym państwa-bardzo sporna kwestia<dziś spory z liberalizmem właśnie opierają się m.in. na arystotelesowskiej myśli>

czy jednostka czy całość to punkt wyjścia?

Prymat logiczny-wg arystotelesa nie da się pomyśleć czlowieka poza państwem(człowiek-istota będąca w pewien sposób ukonstytuowana, ktoś kto staje się tym kim jest dzięki temu że istnieje w obrębie takiej wspólnoty)

Prymat ontologiczny-tak właśnie jest w istocie, ludzkie życie nie mogłoby nabrać kształtu gdyby nie fakt że zawsze istniały jakieś wspólnoty, zaprzeczenie tego że jednostka jest samoistnym uczestnikiem politycznych działań, jesteśmy częścią całości, całość jest wcześniej (wg Arystotelesa„odcięta ręka-wiemy czym jest-to część ciała, nie można sądzić że jej wyodrębnienie jest czymś sensownym i logicznym-sama ręka nie istnieje niezależnie, podobnie człowiek jako jednostka-nie ma kogoś takiego, człowiek żyje we wspólnocie, państwo to związek różnych wspólnot, również rodzin”)

Prymat etyczny-prymat wspólnego dobra które mamy realizować w obrębie wspólnego działania, zasada dobra wspólnego, czy można myśleć o jakiejkolwiek wspólnocie jeśli odrzucimy zasadę dobra wspólnego? nie można(wg Arystotelesa)

w co wierzymy? co nas łączy?

Arystoteles wierzy w przyjaźń-najważniejszą cnotą polityczną jest przyjaźń, właściwie zaprzeczenie Machiavellowsko-Hobbes'owskiej wizji polityki, współdziałanie jest możliwe jeśli jest życzliwość, którą należy kultywować, życie bez przyjaźni wg Arystotelesa to życie bez szczęścia, to ona decyduje o tym czy nasze starania dot. sfery polis będą miały sens, czy będą miały efekt-szczęście!

Arystoteles-preferuje wiedzę opartą na doświadczeniu, mądrość polityczna nabiera kształtu na płaszczyźnie phronesis(rozsądek, roztropność, sąd wyrastający bezpośrednio z doświadczenia, nie może mieć charakteru naiwnych opinii), mądrość polityczna nie ma charakteru teoretycznego, wg Arystotelesa nie możńa ująć teorii w kwestii polityki, teoria jest

mądrość w polityce -doświadczenie odgrywa rolę decydującą

Nie trzeba być filozofem aby zajmować się polityką(Platon miał zupełnie odmienne zdanie!)

Czy w polityce potrzebna jest prawda?

Platon-bogowie nie posługują się kłamstwem(rozumianym jako iluzoryczny obraz świata), ale ludziom jest ono czasem potrzebne niczym lekarstwo

Arystoteles-w polityce prawda(definitywny kształt, kategoryczne rozstrzygnięcie-dla takiej prawdy nie ma miejsca w sferze ludzkich doświadczeń i dyskusji je obejmujące, liczą się ściśle rozumiane dowody prawdy) nie jest potrzebna, liczy się prawdopodobieństwo, liczy się retoryka a nie dowodzenie czegoś, przekonywanie słuszności własnych twierdzeń, retoryka-przekonanie, znalezienie w każdym przedmiocie tego co potrafi przekonywać, retoryczne przekonanie dotyczy prawdopodobieństwa, wg Arystotelesa prawda i prawdopodobieństwo mają podobne źródło, ale chodzi o to że przy prawdzie nie ma miejsca na dyskusję(np. w matematyce-jeśli coś jest udowodnione, to się już nad tym nie dyskutuje)

prawdopodobieństwo-sfera domysłów, sfera politycznego działania-rozważamy wszystkie kwestie w których każdy może zajmować stanowisko, to nie sfera odseparowana

Ustrój-forma, kształtowanie ludzkiego życia, taki sens mają rozważania dotyczące ustroju(jaki powinien być? co osiągniemy? czy nasze życie stanie się lepsze?)

kryteria:władza-jednostka czy ogół?

władza:w imieniu ogółu i dla dobra ogółu-czy dla dobra sprawujących władzę(jeśli druga opcja-zwyrodnienie)

ustroje właściwe:Monarchia, Arystokracja, Politeja

ustroje zwyrodniałe(wynaturzone!-czyli wtedy, gdy nie są osiągane cele-życie ludzkie nie staje się dobre! nie można realizować ludzkiego powołania): Tyrania, Oligarchia, Demokracja(to właściwie już nie ustrój, bo ustrój jest tam gdzie rządzi prawo, a w demokracji prawa są nieustannie zmieniane, lud jest jednocześnie prawodawcą jak i podlegającym prawu, więc jeśli prawo jest niewygodne, jest zmieniane, zatem prawo traci swój charakter, nie ma wpływu; nie ma wspólnego celu, żadnej idei wspólnego dobra, władza niesprawowana dla dobra ogółu, panuje chaos).

zoon politiokon(zwierzę polityczne?)

Jak stajemy się sobą? Wg Arystotelesa ludzi mogą dotykać rojenia, że mogą tego dokonać sami, ale ta myśl jest chybiona

26.10.2009

Temat:Szkoły filozoficzne-stoicyzm, hedonizm

Jaką drogę obrać? Jak stać się sobą?

1.Szkoła hedonistyczna-Arystyp, uczeń Sokratesa, po procesie mistrza zaczął popadać w rozterkę, czy działania mające stanowić pewną gwarancję uznania były właściwe, okazało się że mądrość (przypadek Sokrates, Sokrates został skazany jako SOFISTA!) nie była aż tak dobrze ceniona, wrócił do rodzinnego miasta, Cyreny(nazwa szkoły-cyrenajcy!), autor koncepcji, która mogła szokować, ale nie odegrała (aż do dziś.... kultura akceptująca wagę przyjemności) większej roli.

Pobierał nauki również u sofistów!(pobierał jakiś czas nauki u Gorgiasza)

Sokrates-jesteśmy w stanie dotrzeć do prawdy, jeśli próbujemy dotrzeć do istoty rzeczy, jeśli dotrzemy do znaczenia pewnych ogólnych pojęć, można osiągnąć mądrość, prawdę!!!(tę jednak, jak się okazało, można wyróżnić na „poszczególne sposoby”, Sokrates został skazany za głoszenie prawdy, w imię „innej prawdy”. Jaka więc jest prawda? Prawda to usposobienie przemocy, żadna prawda nie jest „bezpieczna”, u Arystypa, jak się później okaże, niewiele zostało śladów po „sokratejskich naukach”(odrzuca pojęcie duszy<psyche>, które uważa za puste, puste pojęcie, uważał że fakt iż używamy słów nie znaczy że umiemy się doskonale porozumieć(nawet jeśli dwaj ludzie posługują się dwoma tymi samymi słowami, nie znaczy że rozumieją pod nimi dokładnie to samo), nawet najszlachetniejszych ludzi jak Sokrates można pognębić używając właśnie „ambitnych słów”, niemożliwe jest zatem stworzenie koncepcji opartej na prawdzie, jednak Arystyp zastanawia się nad tym jak powinno wyglądać ludzkie życie, aby unikać deprymujących doświadczeń i klęsk, uniknąć oskarżenia i osądzenia za głoszenie jakiejś prawdy?

Z płaszczyzny słów-przenieść na płaszczyznę działania, płaszczyznę „ciała”, pewność jest wtedy gdy odrzucamy abstrakcję,na rzecz tego co pozostaje w zasięgu naszych zmysłów(bardzo radykalny zwrot, „podburzenie” koncepcji filozoficznej mówiącej o prawdzie poza sferą pozorów, Arystyp mówi że to prawdy są iluzją), pewność osiągamy dzięki zmysłom, nasze „bogactwo” związane jest z ciałem i zmysłami, innej drogi do szczęścia nie ma, podstawą szczęścia są przyjemności związane z doznaniami zmysłowymi

Ekonomia przyjemności

Hedonizm(radykalna postać)-aktywne dązęnie do osiągnięcia przyjemności jest najważniejsze, choć trzeba patrzeć na cenę za zaspokojenie pragnień, potrzebna jest zatem wiedza o „cenie” pragnień[Arystyp uważał że wszystkie rzeczywiste przyjemności osiagamy dzięki rzeczom o charakterze osobistym, więc trzeba świadomie zrezygnować z pokus które mówią że należy rozwijać się w społeczności, doznania są sprawą naszego ciała, apolityczność, człowiek apolityczny!]

Ważna różnica między radykalnym, wczesnym hedonizmem arystypa a późniejszym epikura-Epikur doszedł do wniosku że najważniejsze jest unikanie przykrości, a nie dążenie do przyjemności

Antystenes-twórca szkoły cynickie(kynickiej, kynos-pies)-(jego uczniem słynny Diogenes), też nawiązywał do nauk sofistów, również u niego mamy do czynienia z taką koncepcją prawdy, w której słowo to płaszczyzna porozumienia, podobnie jak u Arystypa człowiek musi być apolityczny, życie dobre polega na czym innym-język to sfera iluzji, posługujemy się nim chętnie gdy podejmujemy jakieś wspólne działania, ale to sfera fikcji(nawiązanie do nominalizmu-nazwy ogólne nie mają desygnatów, są puste), w wyniku czego powstaje szkodliwy zamęt, ludzie tracą siły na dyskusje na niepotrzebne tematy.

Czym jest autentyczne dążenie do szczęścia, jak należy żyć, z czego zrezygnować? Ze wszystkiego!

autarkia-niepotrzebowanie niczego, sztuka obywania się od wszystkiego, „samowystarczalność”, my wystarczamy sobie, bo potrafimy zrezgnować z tego co inni uznają za rzecz ważną, nieodzowną(nie samowystarczalność oznaczająca „zasobność” ekonomiczną, jak jest rozumiana dziś),

Nie odrzucił jednak pojęcia psyche i cnoty-cnota to nie abstrakcyjny ideał, nie potrzebuje ona wielu nauk, filozofii, filozofowie chcieli wykształtować wiedzę o cnocie, mającą pewne niezachwiane podstawy, Antystenes uważa ze w ten sposób tworzy się pewne konwencje słowne, z których bezpośrednio nie wynika nic, niczego się nie dowiemy, dowiedzieć się możemy jedynie z tego co sami doświadczamy(„cnocie nie potrzeba wielu słów i nauk”, jest oparta na uczynkach)

Przyjęliśmy fałszywe interpretacje życia, związane z fałszywością języka, narzucającą jakieś nierealne obrazy szczęścia, swego rodzaju „przeciwnik sztuczności”<konwenanse/ogólne reguły/wychowanie są sztuczne, są nieprawdą>

Diogenes z Synopy-przedstawił wiele anegdot z życia filozofów, opowiadał historię wywołujące poruszenie

atyphia-„typowe”-sposób myślenia, należy uniknąć myślenia według pewnych ustalonych reguł, unikać mądrośći opartej na fronesis czy innej koncepcji wspólnie uznawanej, bo to zawsze jest złudzenie, wszelkie typowe poglądy/opinie należy odrzucić, zburzyć wszelkie konwencje, promują prowokację<typowy przykład-Diogenes! uważał że tylko osoby którym brak odwagi mogą potępiać takie zachowania>, trzeba stanąć „o wlasnych siłach”, a nie stawać się kalką zachowań których nie rozumie,

Cynizm-bardzo radykalny sprzeciw wobec pewnych praw/prawideł ludzkiego życia, cnota wymaga ćwiczeń, nie można jedynie odrzucić wszystkie zasady, podejmując to wyzwanie musimy wymagać od siebie bardzo wiele

askesis-ćwiczenia

ponos-wysiłek, trud

Ciche, skromne życie, na każdym kroku próbujemy odnaleźć to co ma autentyczne znaczenie, to co pozwala uniknąć rozczarowań, iluzji, fikcji

Diogenes-kiedy ujrzał dziecko pijące wodę, wyrzucił z torby kubek(jedyna rzecz jaką miał w torbie) i powiedział, że dziecko prześcignęło go w ograniczaniu potrzeb, Aleksandrowi Wielkiemu na pytanie, co może dla niego zrobić odpowiedział żeby „nie zasłaniał mu słońca”.

Życie w bramie-brama jako pole obserwacji, studium (stoa-brama), Stoicy

Zenon z Kition(Cypr)-nie mógł stać się właścicielem nieruchomości w Atenach, mimo to postanowił zostać filozofem, jego ojciec był kupcem, kiedyś przywiózł synowi pisma filozofów z Aten, co zaważyło na postanowieniu Zenona

Prawo natury-ważny motyw rozważań u stoików, życie dobre-zgodne z pewnymi elementarnymi prawami, dużo znaczeń o abstrakcyjnym podłożu(inaczej niż u cyników i hedonistów), refleksja Zenona-dotychczasowe koncepcje życia legły w gruzach, życie staje się coraz bardziej skomplikowane, jak mamy siebie rozumieć? Nie ma prostej odpowiedzi, którą Grecy znajdowali w okresie dominacji polis; na czym opierać realizację dobrego życia, jeśli tradycyjnie rozumiana wspólnota już nie istnieje? Na czym ma polegać dobre życie? Wolność?

Wychodząc poza kontekst tradycyjnie rozumiany kontekst kultury, stoicy definiują szczęście jako zgodność z samym sobą, (istniejący świat skazuje każdego na rozterki, bo jest niejednoznaczny i pogmatwany)

ZGODNOŚĆ Z SAMYM SOBĄ

-co przeszkadza?

Zamęt wewnętrzny, spowodowany namiętnościami,nasze uczucia są zawsze pełne sprzeczności, ponieważ ulegamy podszeptom namiętności, mamy problemy z byciem zgodnym z samym sobą, afekty-nierozumne poruszenia duszy

-jak jej szukać?

apatheia-

wolność-rozumiana jako swoboda, nieskrępowana możność wypowiadania się

niewolnik- każdy kto jest podporządkowany jakiejś władzy, każdy człowiek tak długo jak podporządkowany jest władzy namiętności(gniew, strach, zazdrość-jeśli np. gniew decyduje o tym co robi, to właściwie jest on pozbawiony wolności

stoicka koncepcja wolności-ściśle związana z koncepcją cnoty, mocno zarysowana koncepcja cnoty/dobrego życia-rezygnacja z wszelkich pragnień

mądrość-czy można pokonać namiętności? tak, za pomocą rozumu, rozum w swojej głębi jest absolutną jednością, jest tożsamy z samym sobą, na gruncie rozumu wszystko jest w sposób konieczny ustalone, wybierając drogę rozumu mamy pewność że nic nie zakłóci naszych przekonań, nabiorą one rozumnych cech

cnota-opanowanie namiętności, gwarantuje wolność

Przez wybieranie rozumu-wybieramy to co konieczne, rozum dyktuje wymagania w sposób bezwzględny, dyktuje prawa, wolność należy więc utożsamiać z koniecznością

Wolność-podległość prawu, ale prawu rozumnemu, wybierając rozum wybieramy siebie, dopiero wtedy jesteśmy naprawdę sobą(wolność-rządy prawa), wolność-jeśli nie podlegamy władzy mającej charakter okrutny, nierozumny, ale podlegamy władzy prawa, które sami stworzyliśmy, wolność nie polega na arbitralności naszej woli, wolność to konieczność podporządkowania się władzy rozumnej, inaczej pogrążymy się w piekle namiętności, polityka związana jest z namiętnościami

(Seneka-człowiek mający powodzenie w życiu społecznym/politycznym przypomina lecący kamień-czeka go nieuchronny upadek).

Seneka-listy moralne do Lucyniusza(?)-analiza ludzkiego losu, człowieka w świecie

stoicyzm-narzuca pewne wyrzeczenia

thymos-trzecia część duszy wg Platona, człowiek dąży do uzyskania uznania w oczach innych, aby nie mieć nędznego, przegranego życia, z czego wynikają niszczące uczucia, wg Platona należało być aktywnym, szukając uznania u innych ludzi

stoicyzm-antyspektakularność, życie jest nędzne dopóki szukamy uznania , władzy itd.. myśląc, że są ważne, należy iść drogą cnoty, nie szukając sławy i uznania

09.11.2009

Temat:Cyceron.

Cicero<Cyceron>(związany z tradycją republikańską)

Brytyjscy wigowie-wzorowali się później na myśli Cycerona

Cicero-idea republiki

Cyceron-„res publica” jest to rzecz ludu, ale lud to nie każda dowolnie zebrana gromada, ale gromada ludzi których łączy szacunek do tego samego prawa i pożytek wynikający ze wspólnego bytowania

Koncepcja prawa-bezpośrednio związana z rozważaniami stoickiej koncepcji natury

Prawo-zaszczepiony w naturę najwyższy rozum, stoicka sfera natury wkracza bezpośrednio do sfer związanych z państwem, polityką, prawo należy czerpać ani z tradycji(np. prawa 12 tablic) ani z prawa pozytywnego(edyktów pretorów), aby wiedzieć czym jest prawo trzeba wniknąć w głębie wszystkich uwarunkowań, tak jak powinna to robić istota rozumna

Cicero-„ten sam rozum jest w człowieku co w bóstwie”(rozum pozwala widzieć w człowieku doskonałość, wznosić się na wyżyny, uczestniczyć w doskonałości, mądrość najwyższa jest udziałem ludzi, ale nie jest to mądrość którą można zdobyć bez wysiłku, źródeł prawa należy zaczerpnąć z najgłębszej filozofii, niezbędna jest refleksja dotycząca istoty prawa, prawo i filozofia-wg Cycerona pojęcia nierozdzielne

-widoczny wpływ stoików na koncepcję Cycerona(m.in. koncepcja prawa natury/praw naturalnych-istotne do dziś)

-pochwała eklektyczności(można i trzeba połączyć niejednorodne pierwiastki, w przeciwieństwie do np. Platona, będącego zwolennikiem jedności, ale Arystoteles mówił np., że nie może być mowy o jedności całkowitej, sam Platon później też zmienił zdanie, mówił np. o ustroju mieszanym; Arystoteles-koncepcja politei(ustrój mieszany-koncepcja wyklarowana u Arystotelesa)

-wyklarowana koncepcja republiki(niestanowiącej jedności, a raczej konglomerat form, widać łączenie pewnych form)

-CIcero czerpał wiedzę z wielu różnych źródeł(„wtórny” charakter myśli rzymskiej-czerpali głównie z tradycji greckiej-np. spisanie przez Cycerona poglądów w formie dialogu-wzorowane na Platonie)

-publiczne współdziałanie decyduje o trwaniu istniejących związków

-formuła racjonalności (w pojęciu prawa zaszczepionego w naturze rzeczy+pochwała filozofii)—nie ma miejsca na bezmyślność, działania oparte na instynktach, wszystko musi być przemyślane, oparte na prawach natury

Cicero-„w ludziach są pewne nasiona towarzyszkości”, a „państwo powstaje w sposób naturalny”, więc „nikt nie słyszał żeby państwo powstało z jakimś zamysłem”(nie ma projektów politycznych, które od podstaw mogłyby kształtować rzeczywistość, to nasza obecność kształtuje istniejący porządek, szukamy towarzystwa, co ma spontaniczny charakter

wzorce ocen/formy myślenia

praktyki komunikacyjne-zw. z pojęciem...

sensus communis-dosł. “wspólny zmysł” -zdolność oceniania czegoś w podobny sposób, “społeczny zmysł”, uczenie się wspólnych kontaktów (dzięki rozumowi) ideałem wspólnego życia jest corcordia(zgoda-idea stoicka!)---czy jest ważna? skąd w nas to przeświadczenie że o sile państwa/związku decyduje zgoda? człowiek dąży do tego żeby żyć w zgodzie z samym sobą-to jest miarą wszelkich dokonań, jeśli tego nie potrafimy-nasze życie jest udręką), brak zgody powoduje rozbieżności w pojmowaniu wspólnych pożytków, właściwie to udaremnia istnienie res publici<w opozycji do hedonistów, którzy postulowali oddzielanie się i wyodrębnianie się od innych>

Cicero-do XVIII(XIX?) wieku wzorzec republikański był niezwykle często „cytowany”

Cyceron-„równowagę/zgodę może zapewnić tylko rozwiązanie łączące 3 czyste formy ustrojowe, 3 odrębne pierwiastki-monarchia, arystokracja, demokracja---„przed każdą czystą formą jest pewna śliska i spadzista droga wiodąca ku jakiejś formie graniczącego z nią zła”, nie można żywić nadziei że uda się stworzyć model pozbawiony wszelkich wad(np. „całkowita monarchia”, „całkowita arystokracja”<groźba rządy oligarchów>; „całkowita demokracja”

Monarchiczny pierwiastek-republika Cycerona nie wykluczała pierwiastka monarchicznego-m.in. idea „zwierzchnika”<symbolizuje majestat władzy, symbolizuje jedność do której dążymy acz jej nie osiągniemy, ma świecić przykładem, musi cechować rozumem (ratio) i

Arystokratyczny pierwiastek-są osoby które przewyższają innych pod względem umiejętnośći, zasług-trzeba więc nagradzać cnoty

równość-formalnie pojęta, równość istot rozumnych, równość wobec prawa

Demokratyczny pierwiastek-lud istnieje, to podstawa na której opiera się cała konstrukcja, jeśli chcemy ocalić poczucie rzeczywistości, nie można zamknąć tego „wspólnego domu wszystkich” na klucz przed wszystkimi którzy nie są wybitni, pospolitość i przeciętność również powinny być brane pod uwagę (Później anglicy rozpromowali ideę-„the house of commons”), nawet jeśli ludzie w dużej liczbie się nie wyróżniają, i tak są, trzeba ich brać pod uwagę

Commonwealth-wspólne dobro, rzecz wspólna

Common sense

gmin-gminne-pospolite, przeciętne

<RPON-republika z sejmem szlacheckim i królem! Anglia-król i izby reprezentanckie!)

Zdolność osądzania/władza osądzania

Ustrój ujmujący te 3 elementy-widać że pojęcia monarchii i republiki nie wykluczają się wzajemnie

Mixed Government-ustrój mieszany(rozwiązanie skonkretyzowane przez chwalebną rewolucję)

istnienie izb-miało umożliwić honorowanie pewnych wybitnych jednostek/osiągnięć, obdarzenie tytułem szlacheckim

Obyczaje-jeśli chodzi o obowiązywanie prawa, wzorce muszą być racjonalne, życie ludzkie jest osadzone w obyczaju, obyczaj i porządek natury mają charakter komplementarny-obyczaje muszą być „doskonalone”, podporządkowane cnocie, podporządkowanie życia rozumowi oznacza, że realizujemy cnotę, a wraz z nią realizujemy wolność

Wolność-ustrój republikański/ideały republikańskie miał być pewnym gwarantem(niemal naturalne powiązanie republiki i wolności

-nie ma wolności bez równości(równości rozumianej głęboko-równi jako istoty rozumne, brak równości oznaczałby brak wolności, bo znaczyłoby to że istnieją jakieś schematy dominacji, wykluczające wolność)

-zasada równowagi-połączenie 3 różnych pierwiastków-ustrój zrównoważony, równowaga form, ale też model równowagi społecznej(zapożyczenie z myśli Arystotelesa)-szacunek do prawa/władzy-tylko wtedy jeśli istnieje satysfakcja z życia we wspólnocie, 3 pierwiastki-„struktura ciała politycznego”-trzeba widzieć możliwość współdziałania

„poczucie wstydu, a nie strachu powinno powodować szacunek wobec prawa”

strach-zniewolenie

mieszkaniec republiki-jest wolny, więc nie może żyć z piętnem strachu, sam przyjmuje prawo i chce go przestrzegać

Temat:Myśl chrześcijańska.

Podstawy-tworzy prawda objawiona. Wszelkie rozważania zawsze muszą brać w rachubę to co związane jest z prawdą źródłową/ewangeliczną/objawioną.

„Królestwo moje nie jest z tego świata”-w zasadzie pada koncepcja mądrości/działania/wzorców politycznych kojarzonych z koncepcjami antycznymi/pogańskimi

„Filozofia-rozrywka pogańska”(Leszek Kołakowski)

Zupełnie inny obszar dążeń/pragnień.

Psyche(dusza)-obecna

Koncepcja życia-należy przede wszystkim dążyć do życia wiecznego(„Gromadźcie swoje skarby w niebie”)

„Ci którzy chcą zachować swoje życie stracą je, a kto straci je z Mojego powodu-będzie żył na wieki „-własciwie zupełnie inna droga, inna niż u stoików, hedonistów, poprzednie formy mądrości/wyrafinowania okazują się nieużyteczne(tylko CI którzy nienawidzą swoje życie będą żyć wiecznie)

św Paweł-„nie mamy swojego miejsca na Ziemii, jesteśmy wędrowcami, jesteśmy przelotnie”-więc najważniejsze jest żeby nie zgubić się w drodze-trzeba szukać tej właściwej drogi, którą jest Chrystus-symbolika krzyża, wiary, miłości.

Jednym słowem, w którym można zawrzeć ten cały „nowy porządek”-miłość.

Miłość-potęga samowystarczalna, źródło życia, wszystko jest w niej zawarte, na niej opiera się chrześcijańskie miłosierdzie, sprawiedliwa jest tylko miłość (św Augustyn)-koncepcja sprawiedliwości

Co ludzi łączy?

Relacje między ludźmi-mamy odnaleźć się w kręgu prawdy, aby zrozumieć ewangeliczne przesłanie-trzeba odrzucić filozofie-„czcze oszustwo, oparte na żywiołach świata” (św Paweł)

„Postanowiłem nie umieć nic oprócz Chrystusa, i to Chrystusa ukrzyżowanego”

„W mowie mojej ... nie ma nic z uwodzącej przekonaniem mądrości”-retoryka tworzy tylko pozory, do sedna dotrzemy tylko dzięki miłości, brak miłości oznacza śmierć i unicestwienie, co zaczyna się od pozorów wiedzy/mądrości-pozorów że sami możemy sobie odnaleźć drogę, pielęgnować ciało, wydumane cnoty itd. -trzeba zdobyć się na pokorę i na nadzieję-bo ta nadzieja nas ocala, nadzieja związana jest z tym czego nie możemy dotrzeć, bo jak widzimy to nie potrzebujemy nadziei, a to nadzieja zbawia, nie wszystko możemy wiedzieć, nie wszystkiego się dowiemy-b.ważny aspekt wiary

Ile warta jest mądrość „własna”-jest to jak widzenie przez zwierciadło-widzimy samego siebie, nie przenikamy w głąb ani nie dowiadujemy się czegoś nowego, jak twierdzili starożytni, widzimy tylko „własną twarz”

Kondycja chrześcijanina-inna niż w greckiej (władza, obywatel itd.)

Władza-„oddajcie to co boskie, Bogu, a co cesarskie-cesarzowi”

co oddajemy cesarzowi? podatek, cło

co oddajemy Bogu?

Jaki winien być stosunek chrześcijanina do władzy?

scena kuszenia Chrystusa na pustyni przez szatana-szatan mówi o tym że została mu dana władza nad królestwami widzialnymi tego świata, więc

jeśli ktoś chce iść drogą ewangelii, powinien wyrzekać się władzy

-nie ma miejsca na hierarchię

-wcześniej-funkcja osądzania decydowała o władzy, a w chrześcijaństwie-„nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”

-istniejące wzorce trudno było pogodzić z ideą chrześcijaństwa

Spór cesarza z papieżem-papiescy prawnicy odwoływali się do Ewangelii wg. św. Łukasza

św. Paweł-list do Rzymian-„wszelkie władze które są, są ustanowione przez Boga, a więc należy ją szanować”-ostateczne rozstrzygnięcie kwestii władzy

Człowiek „wewnętrzny” i zewnętzny-czyli zmysłowy, nie może poznać rzeczy boskich, nie przyjmuje ich i widzi je jako głupstwo, człowiek nie jest doskonały, jest rozdwojony-„nie to czynię czego pragnę, ale to czego nienawidzę)-żyjemy w rozdarciu, nie odnajdujemy w sobie spokoju(zaprzeczenie wzorca stoików-apatii-braku wszelkich pragnień, uwolnienia się od namiętności, a w chrześcijaństwie-jak najdalej idące zaangażowanie, życie w miłości, miłości szczerej i autentycznej, pozbawionej rachuby, miłości której symbolem jest krzyż

Człowiek rozdarty-człowiek nie jest w stanie pogodzić się ze sobą, są w nim dwie moce-ciała, sprzeciwiające się nakazom Bożym, „ciało jest skazane na banicję”, ciało to balast, więzienie duszy(zaprzeczenie kultury antyku, akcentującej ciało), ale św Paweł wspomina zarazem,że ciało to świątynia ducha, człowiek został stworzony przez Boga, musi więc wytrwać w tych niedogodnościach, żyjąc nadzieją

16.11.2009

Temat:Św Augustyn. Św Tomasz z Akwinu.

Św Tomasz-uczony doktor Kościoła Katolickiego(tylko!)

Św Augustyn-również protestanci, prawosławni

Św Tomasz-najwybitniejszy arystoteik łaciński, przyczynił się do kształtowania formuły racjonalizmu(oponenci twierdzili że to podważenie podstawowych zasad wiary katolickiej), Luter całkowicie odrzucił nauki św Tomasza(twierdził że jego miejsce jest w chlewie), w przeciwieństwie do św Augustyna, z którego sporo czerpał.

Przełom wieku XIII-pojawienie się dzieła św Tomasza

Synod biskupów w Paryżu 1206-zakazał studiów dzieł Arystotelesa

Św Augustyn-chciał się uporać z niebezpieczeńśtwem jaki stwarzał naplyw kultury poganskiej, rzymska kultura byla niezwykle eklektyczna, laczyla wiele elementów, sam św Augustyn był na początku zwolennikiem manicheizmu

„O państwie bożym”(De civitate dei)-dzieło mające przeciwstawić się pogańskim ideom, koncepcji mądrości biorącej się z pogańskeij myśli,

dzieło było pisane na krótki czas przed upadkiem Rzymu, zarzucano zatem że chrześcijaństwo wpłynęło na dekadencję i upadek Rzymu, chrześcijanie nie zgadzali się na koncepcję cesarza jako Boga, św Augustyn sam musi podjąć próbę przekonywania

Pierwsze dzielo z wywodami przypominającymi wywody filozofów, swoisty traktat filozoficzny, nie jest to mowa natchniona, mająca być bezpośrednim świadectwem ducha bożego, a rozważania, refleksja, swoisty traktat dotyczący wiedzy związanej z ludzkim życiem-grzechem, szukaniem celu itd.

Sam tytuł-zapowiada traktowanie o rzeczywistości ziemskiej-czy odrzucić w oczekiwaniu na koniec czasu ziemskiego? Czy skoro koniec nie nadchodzi należy ułożyć jakos sprawy doczesne?

PODRĘCZNIK-KONIECZNIE PRZECZYTAJ

apologeci-oni też podejmują tego typu pytania-prawda wyłaniająca się dzieki objawieniu, prawdy mające źródła pogańskie-czy można się odwoływać?

św. Augustyn

Św Augustyn-nie można, mądrość chrześcijańska ma inne źródło-wiarę, która trzeba pogodzić z wiedzą, ale tą szczególnego typu, nienawiązującą do madrości pogańskich, można i trzeba podejmować podobne problemy(władza? Sprawiedliwość?), ale nie wolno szukać w tradycji poganskiej odpowiedzi, największy spór/polemika-z tradycją republikańską,

Prawo-najwyższy rozum zaszczepiony w naturę rzeczy(wg Cycerona-rozum jest tym co nas łączy-to było pewną „podstawą”, np. mowa-używana od czasów najdawnijeszych.)

Czy państwo może być sprawiedliwe? Czy może zagwarantować zgodę? Starożytni-nie mieli wątpliwości, trzeba było rozwiązac kwestię sprawiedliwości „u źródła”-cnota sprawiedliwosći trzeba rozwijać przez wiedzę, biorącą się z natury?

Św Augustyn-sprawiedliwy może być tylko Bóg, żaden chrześcijanin nie może przyjąć koncepcji wg której poznajemy sprawiedliwość dzięki wysiłkowi własnego rozumu, bardzo mylimy się jeśli wydaje nam się że wszystko możemy wyjaśnić, że nie ma żadnych tajemnic, gdyby przyjąć teorie Cycerona, to należałoby przyjąć że rzym nie istniał, bo jeśli przyjąć że warunkiem istnnienia była sprawiedliwość, to nigdy jej nie było, bo tylko Bóg „zna” pełnię sprawiedliwości, rzymianie błądzili, popełniali wiele niegodziwości (np. historia rzymu-jeśli wszystko byłoby zgodne z regułąmi sprawiedliwości nie byłoby konnfliktów, a jednak one były, co prowadziło do degeneracji, nie udało się dotrzymać ideałów republikańskich, jak można mówić o zgodzie w takich warunkach? Mordy polityczne, walka o włądzę, szaleńśtwa cesarzy, wojny-czy to był obraz zgody? To absurdalna teza zdaniem św Augustyna, więc upadek imperium nie jest niczym zaskakującym, rzeczy skalane ludzką niedoskonałością jest skazane na upadek.

Na czym mają się oprzeć chrześcijanie, aby nie upaść? Na miłości. Ale ludzka miłosć nie jest doskonała(serce jest skalane grzechem), więc człowiek błądzi.

Co ludzi tak naprawdę łączy? (wyszydza ideał humanitas, bo człowiek chętniej obcuje z włąsnym psem niż z innym człowiekiem, tej obcości nie jest w stanie pokonać nasza wola, rozum), łączy nas jedynie miłość,

Cyceron-szacunek do tego samego prawa jest tym co nas łączy

Ale gdyby taka koncepcja była prawdziwa, nawet wspólnota rozbójników byłaby państwem(civitas)zdaniem Augustyna

Civitas-pewna wspólnota, jaka? Z punktu widzenia racjonalistów(antyk)-nawet banda rozbójników, bo istnieje zasada podziału łupów, więc chrześcijanie nie mogą przyjąć tego poglądu.

Dwa rodzzaje miłości(dwa porządki), na nich opierają s

civitas Dei-miłość Boga, posunięta aż do granic wyrzeczenia się siebie, tworzy panstwo Boże, podstawa porządku

civitas terrena-milosć wlasna, umilowanie siebie, prowadzące do wyrzeczenia się Boga, tworzy osnowę państwa ziemskiego

rozróżnienie to nie ma charakteru empirycznego/historycznego-charakter teologiczny, odwołuje się do pewnej wiedzy o Bogu, o tajemnicy, św Augstyn tworzy nacisk na tezę, że Bóg tworzy państwa, włądza pochodzi od Boga.

Skąd więc różne niegodziwości/podli władcy?-Bóg czyni to zgodnie z porządkiem czasu i rzeczy, czego my nie pojmujemy, nie należy sądzić Boga polegając na własnej mądrości, co jest zuchwałe i pyszne, bo próbujemy sobie wwszystko wyjaśnić, co jest przyczyną poszczególnych zdarzeń itd. pewne jest to, że władza pochodzi od Boga.

Państwo Boże-wspólnota zbawionych, wybranych przez Boga, wg Augustyna koncepcja Pelagiusza dot. zbawienia (tzw. pelagianizm-później bardzo żywy w chrześcijaństwie, odrzucony przez protestantów)-zbawienie duszy? Czy mamy jakikolwiek wpływ?

Dobre uczynki tworzą podstawy dobra. Człowiek który czyni dobrze staje się dobry.

Wg św Augustyna-pogląd niechrześcijański-docieramy do koncepcji zbawienia/łaski-to łaska wg Augustyna jesteśmy obarczeni grzechem, sami do niczego nie dotrzemy, jesteśmy bezradni, (człowiek bez łąski-jak niemowlę odłaczone od piersi-Luter), to Bóg decyduje o tym czy będziemy zbawieni, czy osiągniemy cel ostateczny, od nas nie zależy PRAWIE nic

Pelagiusz-człowiek staje się lepszy dzięki dobrym uczynkom, człowiek powienien czynić to co się podoba Bogu jeśli myśli o zbawieniu (wyrośnięcie z antycznych koncepcji cnót)

Augustyn-koncepcja poganska jest naiwna, wynika z niej przeświadczenie ze możem ysię zmienić a tylko Bóg może nas zmienić, Augustyn uważa że koncpecja ta godzi w majestat Boży, bo należałoby uznać że zbawienie zależy od nas, a Bóg tylko by „przyklepał” zbawienie, zdaenim Augustyna to unicestwia wiarę, oddziela nas bowiem od zbawienia tajemnica, pelagianska koncepcja wg Augustyna jest przejawem autentycznej bezbożności, nieudolności związanej z oddziaływaniem kultury pogańskiej)

teoria predestynacji-tylko wybrani przez Boga zostaną zbawieni

Ale Augustyn ostrzega-możemy mieć nadzieję, ale nie mamy pewności, nie możemy kierować się butą widząc w sobie tych którzy „zasłużyli”/są przeznaczeni do zbawienia. Nie wiemy wszystkiego do końca, wiemy że istnieją te dwie wspólnoty, które nie powinny się łączyć, we współczesnym życiu przeplatają się te dwa motywy-życie ludzkie przepełnione jest niedoskonalością.

Jeśli ludzie myślą o życiu które może podobać się Bogu-to bardzo dobrze, bo człowiek powinien się starać, nie wiemy czy zostaliśmy obdarzeni łaską, nie wiadomo czy nie utracimy jej, obrażając Boga tym co czynimy, musimy więc naprawdę bardzo surowo być zdyscyplinowani, w imię zachowania daru łąski, a wszyscy możemy mieć nadzieję że zostaniemy zbawieni, życie chrześcijanina musi być oparte na wymaganiach, na uznaniu do boskiego autorytetu

Koncepcja włądzy(porządek doczesny)-jaką wspólnotę tworzyć, kierując się miłością Bożą, na czym ma nam najbardziej zależęć? Pokój (Pax)-nie zaznam w sercu spokoju, dopóki nie zaznam pokoju, ale sam człowiek nie może zagwarantować pokoju, to Bóg może zagwarantować pokój-spokojność porządku, życie ludzkie to tylko jeden z aspektów tak rozumianego pokoju-tylko gdy szukamy pokoju poza granicami własnej egzystencji, poza rozumem

A więc nie concordia(CYCERON-zgoda), a pokój (AUGUSTYN), ale cyceron twierdził że możemy sami osiągniąć zgodę, a wg Augustyna pokój zależy od Boga, od uznania boskiego autorytetu-władcy, szacunke wobec władcy(bo władza pochodzi od Boga!)

Św Augustyn nie twierdził że państwo to bicz boży! To Luter przekręcił naukę Augustyna.

Augustyn-władza wyrastająca z koncepcji miłości, Bóg jest miłością, a więc obdarza władzą tych, którzy mają obdarzać miłością, chrześcijańska koncepcja władzy nie wynika z pychy, ale z pieczołowitości(pieczy władcy są powierzeni ci, którzy mają mu być posłuszni, pastoralna koncepcja władzy-władca to pasterz -więc państwo nie jest biczem bożym, pasterz nie bije owiec biczem, państwo powinno opierać się na prawie opierającym się nie na naturze rzeczy(Cicero), prawa opierajać się powinny na pokoju, władca powinien dbać o pokój i karać tych którzy chcą pokój naruszyć, państwo nie istnieje po to by karać, ale jest zmuszone do tego by karać

Św Tomasz z Akwinu

Geneza poglądów św Tomasza

-porzucenie idei Platona i przyjęcie myślli Arystotelesa-narodziny myśli o polityce, wcześniej utrzymywały się wpływy nauczania związane z neoplatonizmem (np. Plotyn-autor który wywarł olbrzymi wpływ na......

wcześniej-nie ma żadnych świeckich ośrodków wiedzy, europa z(dawna zachodnia część cesarstwa) jest pogrążona w ubóstwie, również intelektualnym, zwłaszcza wobec Bizancjum, pewne koncepcje władzy/porządku-związane z koncpecjami ucywilizowania(civitas)-prawo:model ludzkich stosunków, cesarz Justynian skodyfikował prawo rzymskie

Georges Duby-”Czasy katedr”(katedry-symbol wykwitu gotyckiego)

X, XI wiek-jeszcze czasy kiedy nie ma stabilizacji, bieda, głód

Ośrodkami wiedzy są klasztory, jedyny wyjątek-szkoła pałacowa Karola Wielkiego, ale był to tylko okresowy „Wyjątek”, to klasztory były centrami intelektualnymi, np. klasztor w Chartres (k. Paryża)-pierwszy europejski ośrodek myśli arystotelesowskiej, (symbolika ciała-niezwykle istotna w polityce, ale jeszcze nie w dobie „platonizmu”, dopiero później pojęcie „ciało polityczne” zyskało uznanie; np. myśl św Pawła-akcent na duszę, ciało pewnego rodzaju „balastem”, ciało uznano za „banitę”, b długo nie brano pod uwagę ciała, to dusza daje życie, ciało jest skazane na śmierć, medycyna-dopiero gdy powstała świecka koncepcja wiedzy (uniwersytet), Porfiriusz(uczen Plotyna(-twierdził że Plotyn odczuwał nieustanny wstyd w związku z tym że znajdował się w ciele

Emanacyjna koncepcja bytu(Plotyn)-idee to rzeczywistość której nie możemy ogarnąć zmysłami, to najwyższy szczebel, dają poczatek temu co istnieje, istnienie związane jest z emanacją, dzięki której powstają niższe szczeble bytu, ale emanacja oznacza pomniejszenie stopnia doskonałości, bo to co doskonałe jest w Bogu, w końcu pojawia się człowiek który łączy w sobie pierwiastki doskonałości z tym co najnędzniejsze, niedoskonałe, duch,(pneuma)-czyste światło, Boża doskonałość i dusza (psyche)-”psychika” ludzka, psychika „to wszystko”, namiętności,, dusza powinna być zwierciadłem najwyższych prawd, ale my o to zwierciadło nie dbamy, zaniedbujemy je, jest „zanieczyszczone”, więc nie może wszystkiego „odzwierciedlić”, to tzw. „brud ziemski”, umartwianie się/post miało je „oczyścić” (w myśli chrześcijańskiej), nie ma więc miejsca na wiedzę dot. ciała i życia ludzkiego, bo to ona staje się tym „nalotem” który sprawia że widzimy coraz mniej, więc idea Arystotelesa(człowiek jest zwierzęciem polityczny,ma swoje potrzeby, ma ciało itd.) byla niejako „sprzeczna”, odrzucono wzorzec neoplatoński w późniejszym

990 r-”szkoła w Chartres”, „dotarcie” do idei Arystotelesa, na początku dzięki przekładom arabskim, medycyna (wcześniej- żydowscy lekarze, bo chrześcijanie nie mogli się przyznać że jest coś czego mocą modlitwy nie da się „uleczyć”, a jeśli jest to dotyczy rzeczy błahych i grzesznych, długo papież zakazywał np. sekcji zwłok)

Przełom- tłumaczenie „Etyki i polityki” Arystotelesa(XIII wiek)-św Tomasz -jego dzieło (Suma teologiczna) właściwie ukazywał inną koncepcję świata/zbawienia itd.

23.11.2009

Temat:Św Tomasz z Akwinu-c.d.

Św Tomasz z Akwinu a prawo naturalne-inspiracja Arystotelesem umożliwiła pojawienie się m.in. nauki o państwie.

Koncepcja rzeczywistości-aspekty ludzkiego życia związane z doczesnością-nie są czymś najważniejszym(najwyższy cel-zespolenie z Bogiem), ale i życie doczesne ma znaczenie-wszystko zmierza ku określonemu celowi-cel jest zarazem przyczyną(teleologiczne ujęcie życia)-”OStateczny cel jest pierwszą przyczyną wszelkich działań<wg św Tomasza-zespolenie z Bogiem)

Nowa koncepcja działania-zw. Z wysiłkiem pokonywaniem dystansu/celów, życie ludzkie przypomina drabinę, po której człowiek się wspina, osiągnięcie jednego celu umożliwia osiągnięcie następnego, wyższego, ludzkie życie-wiąże się ściśle z rzeczami które mają coraz bardziej ogólne znaczenie

Prawo naturalne- prawo(jako takie) wg św Tomasza jest to jakaś norma i zasada ludzkiego działania/postępowania, taką normą jest rozum, (inspiracja Cyceronem), prawo naturalne-porządek głęboko zakorzeniony, „umieszczony w rozumie”, <normalnie kojarzy się normę prawną z werbalizacją, norma taka musi mieć postać słowną-potoczne/intuicyjne wyobrażenie prawa)-u św Tomasza zupełnie inna-rozum jest tym prawem,

prawo naturalne-pewien porządek rzeczy związany z aktem kreacji, człowiek jako istota rozumna partycypuje w mądrości Bożej, nasza mądrość ujawnia się wtedy gdy widzimy jasno pewne cele i jesteśmy w stanie określić hierarchię tych celów, pierwsza reguła prawa naturalnego-czynić zawsze dobro, szukać dobra, unikać zła, rozum ludzki nie jest samowystarczalny, koncepcja ta nie oznacza pochwały rozumu, jakiejś formy „racjonalizmu”, bo rozum ludzki musi szukać oparcia w tym co ma podstawy niezawodne i jest doskonałe -a więc w mądrości Bożej i prawach Boskich, na szczycie jest Prawo Wieczne-będące przejawem mądrości bożej, naszym cząstkowym udziałem w mądrości bożej/prawie wiecznym jest prawo naturalne, mądrość boża przejawia się w objawieniach, wiara musi wspierać rozum, trzeba odwoływać się do wiary, zwłaszcza w najważniejszych kwestiach, zmierzanie ku rzeczom ostatecznym przez realizowanie celów doczesnych, życie ziemskie powinny być uporządkowane, prawo natury nie musi być spisane, jego naturalność polega nie tylko na tym że wyraża porządek natury, wyraża pewną osnowę świata, ale też dlatego że poznajemy je w naturalny sposób, sam fakt że jesteśmy obdarzeni rozumem wystarcza, dusza rozumna jest formą człowieka, „rozum ma moc poruszania woli”(św Tomasz z Akwinu), czy o naszym postępowaniu decyduje rozum czy wola? Wg św Tomasza najważniejsze jest działanie, zgodnie z prawem natury, poznajemy to prawo po to żeby podjąć wysiłek aby realizować jakieś cele, a więc to rozum jest tym „decydującym” czynnikiem, rozum jest w stanie uporządkować ludzkie życie, gdy człowiek działa w sposób rozummny zawsze wie czego powinien chcieć, trzeba chcieć tego co zgodne z mądrością Bożą a więc wola musi być podporządkowana rozumowi

I zasada prawa naturalnego-realizacja dobra (dzięki podporządkowaniu życia prawu naturalnemu nasze życie staje się szczęśliwe, dobre, lepsze)

(Poza nim również Duns Szkot, Okham,) Luter skrytykuje tę ideę- ich zdaniem taka teza przeczy wszechmocy Bożej

woluntaryści- wszystko istnieje w takim kształcie jaki odpowiada woli Bożej, więc świat nie toczy się wg jakichś rozumianych po ludzku reguł, to wyłącznie wola Stwórcy decyduje o tym jak się co skończy. A życie- to wola decyduje o tym jacy jesteśmy, a nie rozum

Krytyka scholastyki- powstała gdyż scholastyka zakładała że wiedza ma stałe podstawy(dogmatyczne ujęcie prawdy)

Wg św Tomasza z Akwinu człowiek jest istotą polityczną/społeczną, koncepcja istoty społecznej

Czy istnieją byty zbiorowe? Spór nominalistów z realistami.

Realiści-istnieją byty zbiorowe, jak społeczeństwo (Arystoteles-całość jest wcześniej niż jednostka, państwo jest wcześniej niż człowiek, najpierw musimy wiedzieć/wyobrazić sobie tę całość rzeczywistą jaką jest państwo

Afirmacja dobra wspólnego-przekonanie że istnieje ciało społeczne, że jednostka nie ma decydującej roli, jednostka jest ważna ale najistotniejsza jest społeczność, w której jednostka się znajduje, dobro wspólne jest priorytetem, istniejemy dzięki zbiorowośći która nas kształtuje, która nas „definiuje”, wszelkie dobra muszą być powiązane z dobrem wspólnym,

„:prawo natury jest to nakaz suwerena dotyczące dobra wspólnego, działania władcy można uznać za dobre jeśli służą realizowaniu dobra wspólnego (św Tomasz), dobro wspólne-interes o charakterze ogólnym, ma wyższą formę niż interes własny/partykularny, przeciwień

Nominalizm-w odróżnieniu od realizmu, przyjmuje koncepcję że istnieją tylko rzeczy jednoistkowe, a nazwy ogólne odnoszą się jedynie do zbiorów rzeczy jednostkowych, np. społeczeńśtwo-zbiór jednostek (w przyszłości osnowa liberalnej koncepcji ładu), nazwy ogólne są tylko nazwami, nie mają desygnatów, (wg tomistów społeczeństwo było czymś co naprawdę istniało, nawet bardziej rzeczywiste niż życie jednostki) a wg nominalistów w przypadku „zbiorowości” posługujemy się jedynie nazwami, jest jedynie słowo którym się posługujemy, nie można mówić o takiej hierachii wg której nie można mówić o czymś takim jak dobro wspólne

Św Tomasz-jaki sens ma sprawowanie władzy, jak ma się toczyć ludzkie życie? Kwestia ustroju-władza pochodzi od Boga, więc kwestia mieści się w kategoriach natury, jak powinna być sprawowana?

-stosunek między sprawującymi władzę:powinien być taki jak między Bogiem a światem, Bóg jest przede wszystkim miłością, więc sprawowanie władzy powinno mieć taki sens,a więc miłość, miłość przejawia się w tym że jest źródłem światła, prawo wg św Tomasza z Akwinu zawsze kieruje wobec pewnego celu, wskazywanie pewnej drogi(Teleologiczna koncepcja prawa),

-koncepcja rządów prawa-nie wola władcy, ale prawo, władca winien urzeczywistniać prawo naturalne

-zdążanie ku pewnemu celowi, władza nie „narzuca się” aby nas przyłapać na każdym naruszeniu, najważniejszą rzeczą jest uformowanie przez stworzenie pewnego systemu celów, władza działa zgodnie z regułami mądrości bożęj jeśli „dopinguje” ludzi do działanie, zrealizowania potencjału dobra tkwiącego w człowieku, czego nie zniweczył nawet grzech pierworodny, człowiek jest ułomny, dlatego tak istotna jest aktywność władzy, człowiek powinien wiedzieć do czego dąży, człowiek winien dążyć do dobra wspólnego, jeśli nie dąży jego życie jest wykolejone

-ustrój?: z jednej strony tak jak we wszechświecie włada jeden czynnik (mądrość Boża) tak też powinno być we władzy ludzkiej-władza jednego człowieka, monarchia; ale z drugiej strony, jeśli wiemy że człowiek jest istotą rozumną, a prawo naturalne kieruje naszym działąniem, każdy powinien mieć jakiś swój udział władzy<władza-mobilizuje, wszystko wprawia w ruch, władza jest wręcz pewną formą ruchu, jeśli nie chcemy wchodzić „na górę” w drabinie celów oznacza to że system jest zwyrodniały, trzeba go zmienić, ale nie tylko władza, my też jednak uczestniczymy w tym wielkim przedsięwzięciu (nie należy zatem rozumieć tez Tomasza jako takie, które mówią że wszyscy muszą mieć udział we władzy)

Ustrój mieszany- zakładał jednolitą władzę jednostki, władzę najlepszych (forma arystokracji) oraz w pewnym stopniu władza ludu(„lud” interpretowano wówczas dość wąsko)-uznawano że władza ludu ma charakter naturalny- wszyscy jako istoty rozumne bierzmy udział w dziele dobra wspólnego, prawo naturalne porządkuje nasze życie—przede wszystkim obowiązki związane z realizacją dobra wspólnego

Temat:Luter-rozpustnik, heretyk.

Marcin Luter- wrogo nastawiony do św Tomasza z Akwinu, sprzeciw wobec scholastyki, niechęć osobista, rozpacz człowieka wiary który uważa że upadła pobożność chrześcijańska przez nauki osób które zdaniem Lutra nie zrozumiały ani trochę Ewangelii, spór dotyczący teologii/scholastyki-jak docierać do ewangelii/prawdy objawionej?

Wg Lutra rozum jest naszym przeciwnikiem, filozofia jest zła, „pogarda wobec filozofii jest dobra

„Ze swej skłonności umysł ludzki jest prostytutką”-M. Luter(wszeteczeństwo, wyuzdanie, idzie do pokus, prowadzi człowieka na manowce, a jeśli to wyuzdanie ma być wyniesione na piedestał- filozofia ma tryumfować jako uwieńczenie ludzkiej mądrości , to jest to złe, więc filozofii należy złorzeczyć, Luter nawiązuje do nauk św Augustyna, do Okhama, Luter to nominalista, a więc stanowił podłoże dla liberalizmu (choć bardziej poglądy Kalwina niż Lutra, choć i te stanowiły znaczącą inspirację)- postulowane przez Lutra radykalne reformy miały „uratować” wiarę chrześcijańską, upadającą rzekomo przez Kościół Katolicki (Devotio Moderna-zmieniona pobożność, pojęcie już z XV wieku!) nowy sposób myślenia- postawi na pierwszym stopniu jednostkę

Stosunek między człowiekiem a Bogiem- „miejcie odwagę trzymać się własnego sumienia”, sumienie-czynnik woli, Luter nadaje mu pierwszorzędne znaczenie, upada koncepcja prawa naturalnego, nie ma żadnego wzorca/schematu/drogi, który możemy dostrzec, „otaczają nas ciemności, jesteśmy bezradni, tylko mądrość Boża jest w stanie uchronić nas przed upadkiem, na każdym kroku trzeba szukać pomocy Bożej, ofiara Krzyża stała się „płaszczem” którym okrył nas Chrystus, chroniąc przed złem, grozi nas unicestwienie, jesteśmy napiętnowani przez grzech, będący unicestwieniem(Bóg-istnienie, grzech-unicestwienie), nie pomoże nam żaden teolog, sylogizm/dowody/wywody są chybione i nieprzydatne, liczy się tylko łaska, tylko ona może nas ocalić, a nie dobre uczynki, stajemy się sprawiedliwi nie przez dobre czyny, ale stawszy się sprawiedliwymi możemy czynić sprawiedliwość wbrew filozofom, Bóg może nas oczyścić, dobre uczynki nie znaczą nic, sumienie i wola decydują o wszystkim, nie ogólne zasady do których odsyła nas rozum, a wola, napiętnowana grzechem, ale to jedyna słuszna droga, trzeba pragnąć zbawienia, tego co Bóg może ofiarować, człowiek wg Lutra nie radzi sobie, jest zrozpaczony, ale w tej rozpaczy może dokonać się cud, pomoc Boska

Inna interpretacja ludzkiej kondycji-nie ma koncepcji osoby z uczestnictwem, zbiorowościami itd., Luter to nominalista, istnieją tylko jednostki(ludzie) stojący bezpośrednio przed obliczem Boga, którzy biorą za wszystko odpowiedzialność, sprzeczność z katolicką nauką o zhierarchizowanych wspólnotach Kościoła, Luter zaś deklaruje zasadę powszechnego apostolstwa-wszyscy jesteśmy głosicielami prawdy Bożej, w naszym dążeniu/wysiłkach do poznania Boga wyruszamy w drogę, nikt nie jest w stanie zdecydować jaki charakter będą miały te przeżycia/dążenia, bo jesteśmy sami, nie ma ogólnej formuły działania (inaczej niż u św Tomasza), każdy dźwiga na barkach ciężar własnego życia, Kościół prawdziwy jest Kościołem niewidzialnym, nie da się go jednoznaczenie zdefiniować, wlać w jakąś strukturę, powstaje wspólnota czysto duchowa (za sprawą Ducha św)-dusza jest duszą jednostki ludzkiej, tym co nas wyodrębnia, pozwala na indywidualizację, praktyki religijne-istotne! np. czytanie pisma św-przekonanie że na każdym ciąży obowiązek studiowania mądrośći bożej, sami musimy dojść do prawdy tak jak możemy przez studiowanie pisma św---znowu podłożę liberalizmu, pewne podłożę kultury moralnej, pewnego nacisku, wykształcenie/alfabetyzacja, protestantyzm „inspiruje” rewolucję eduakcyjną/alfabetyzacyjną, np. Szkocja-najwyższy wskaźnik w Europie XVIII-wiecznej, charakter „genotypu” kultury liberalnej pochodzi właśnie z protestantyzmu, ale dopiero u schyłku wieku XVIII się to sprecyzuje

Problem wolności/władzy- Luter był zwolennikiem silnej władzy, w czasie rebelii poparł książęta i był przeciwnikiem aspiracji ludu, uważał że aspiracje ludu/władza ludu to władza motłochu,

Luter eksponuje zasadę wolności („Wolność chrześcijańska-odpowiedź na ekskomunikę”)-nie wolność w znaczeniu politycznym, interesuje go kwestia zbawienia, interesuje go człowiek, człowiek wg Lutra staje się wolny jedynie w Bogu, może wybrać albo grzech(zniewolenie/skrępowanie woli, służącej bezwiednie jakimś zamysłom skazującym na upadek ostateczny) albo Bóg(wolność, to co pozwala nam wyjść poza granicę udręk, mizerii życia ziemskiego, nawiązujac do św Pawła przypomina, że człowiek zmysłowy/zewnętzny nie jest wolny, jest skrępowany przez sam fakt istnienia, ciało to ciężar, wolny jest człowiek wewnętrzny, o ile zwraca się ku Bogu, to staje się wolny, tak należy rozumieć wolność chrześcijanina, realizuje się przez pobożność, poszukiwanie prawdy wewnętrznej, wolność nie stoi więc w kolizji z silną władzą(w koncepcji liberalnej państwo/władza też była silna, ale ograniczona do pewnych sfer), władzy nie powinno się definiować jako formę, Luter mówi o władzy miecza, miecz musi ociekać krwią, władza ma być surowa, być lekarstwem na grzech, ale władza nie powinna przekraczać pewnych granic, nie powinna wkraczać do ludzkiego sumienia, władza dochodzi do głosu gdy naruszamy pewne rygory, władza ma się przeciwstawiać „knowaniom diabelskim”, chęć przeciwstawienia władzy jest związane z diabelską pychą

Luter-mówi o dwóch porządkach, życie nie ma charakteru integralnego, są ścieżki grzechu i ścieżki prawdy.

Diabłu zależy na tym żeby nikt nie widział tych różnic

(Diabeł próbuje nieustannie „jedno w drugim ugotować” -chce pokazywać małe jako duże, dobre jako złe itd.)

30.11.2009

Temat:Gnoza i utopia.

Gnoza- koncepcja zbawienia (gnosis- gr. wiedza/poznanie), które osiągamy dzięki wiedzy/poznaniu, gnostycy przeciwstawiają pojęcie poznania pojęciu pobożności (gr bistis), sama pobożność wg nich nie może pomóc, ale wręcz przeszkodzić-pobożność to adoracja fałszywych bogów, co czyni nas więźniami świata materialnego,

herezja katarów-przykład manichejskiej gnozy

gnoza-pytanie o to skąd wzięło się zło? Jeśli uznajemy że Bóg jest doskonały i kieruje się miłością wobec świata, to jak wyjaśnić sobie istnienie zła? Wszelkie tłumaczenia tego wg gnostyków to pewne omamienia, istnieje Bóg fałszywy, demiurg, twórca istniejącego porządku rzeczy, zwany przez Marcjona (prekursora gnostyków) fałszywym bogiem, sam demiurg jest istotą niedoskonałą, wydaje mu się że stworzył coś idealnego, oprócz tego Boga istnieje Bóg doskonały, Bóg obcy, którego nie znamy

gnoza syryjsko-egipska

gnoza manichejska(bardziej radykalna)-Jahwe (Bóg starego testamentu)-to Bóg niedoskonały, który nie widzi że stworzył rzeczy mizerne i niedoskonałe, potem coraz radykalniej interpretowana-Jahwe utożsamiany z szatanem, prawdziwy Bóg to Bóg miłości który wszystko wybacza, jest opozycja-Bóg „zły” który osądza, i Bóg dobry który wybacza, zdaniem katarów/gnostyków Chrystus był posłańcem dobrego Boga, w starym testamencie by pokazany ten „zły Bóg”, zdaniem uczniów Marcjona cały świat jest zły

„przebudzenie”-jesteśmy pogrążeni w odrętwieniu, wszyscy są sparaliżowani „truciznami świata”-niczego nie wiemy, życie jest mrocznym i ciężkim snem, skazującym na cierpienie

Czy człowiek powinien cierpieć? Zdaniem gnostyków „fałszywa wiara” mówi że musi, oni uważają że człowiek musi ulec przeistoczeniu

Powstanie świata? Dlaczego świat jest niedoskonały skoro Bóg jest doskonały? Czemu człowiek musi żyć w paśmie udręk w godnym pożałowania ciele?

Na początku istnieje boska pełnia (pleroma-wg Walentyniana boska pełnia)-w której harmonia zostanie zakłócona, kiedy sofia (wiedza) naruszy w pewien sposób wymogi harmonijnego istnienia, więc sofia zostaje „wypędzona”z boskiej pełni, znajduje się w pustce, chce ona zapewnić sobie jakoś byt/istnienie, jest mocą boską

Powstanie materii/świata -shipostazowane(hipostaza-przypisanie fałszywego istnienia) uczucia sofii-materia nie ma w sobie pełnej mocy istnienia, jest tożsama z przemijaniem i niedoskonałością, nietrwałością, materia to namiastka istnienia której osnowę stanowi rozpacz, tęsknota-bo sofia jest pogrążona w rozpaczy i poczuciu klęski-a z tych uczuć powstaje materia, akt stworzenia jest żałosny, Bóg „którego my znamy” - to „syn sofii”, to on stworzył niebo i ziemię, jego dzieło jest ucieleśnieniem nikczemności i marności rzeczy najmniej doskonałych-świat, w którym człowiek musi odnaleźć samego siebie, człowiek jest wewnętrznie rozdarty, są 3 elementy decydujące o tym jaki jest człowiek:

a)ciało

b)dusza(psyche)-siedlisko namiętności, związana z formami istnienia o wątpliwym charakterze, związane z niedoskonałośćią kreacji

c)duch(pneuma)-element doskonałości w człowieku, to jest również nadzieja, zdaniem walentyniana sofia nas ocali, sofia będzie próbowała to wszystko ukierunkować, aby stał się możliwy powrót tej boskiej pełni, trzeba poznać nauki tajemne

ludzie-3 kategoriach:

1>Pneumatikoi(Pneumatycy)-najdoskonalsi, to u nich pierwiastek boski najwięcej czyni, zostali obdarzeni w największym mierze obdarzeni pierwiastkiem doskonałośći, zostaną zbawieni

2.Psychiko-żyją w świecie „duszy”, nie są bezwzględnie uwikłani w świat materii, ale są uwikłani w świat emocji, uczucie rozpaczy, osamotnienia, gniewu-to co rujnuje/niszczy, te uczucia nie są w stanie człowieka ocalić, w pewien sposób go niszczą, sfera duszy to sfera wielkiego cierpienia, ale na

3.Hylikoi(hyle materia)-całkowicie skoncentrowani na pragnieniach związanych z ciałem, nadają wagę najistotniejszą temu co ma najbardziej żałosne znacznie, są skazani na unicestwienie, bo materia to nicość i unicestwienie, jeśli ktoś należy do tej kategorii ludzi, to ulegnie unicestwieniu, szansę mają tylko ci z grupy 1 i 2, ale ci z 2 muszą podjąć trud oczyszczenia, muszą przełamać obręcze ciała/materii, uświadomienie sobie że dusza to namiętności, odpowiadający siedmiu pierścieniom kosmicznym które otaczają ziemię, więc życie to więzienie, równolegle pokonując w sobie pewne przeszkody, pokonujemy kolejne progi, wyłamujemy się ze sfery władzy kolejnych kręgów, na czele których stoją archonci, należy więc wyzbyć się wszelkich pragnień, odrzucić całkowicie dawną wiarę i szukać czegoś co ma inny charakter, życia które nie jest śmiercią, a jest pełne, np. asceza

Kruszenie obręczy ciała-asceza, wyrzeczenie się fascynacji tego co tak naprawdę nie istniejee, osłąbić pragnienia ciała, pościć! Nie można karmić ciała zarodkiem tego co jest od złej materii, można jeść roślinę bo są przesycone światłem, ewentualnie ryby które pływają w wodzie, która jest „przesiąkana ” światłem

średniowiecze-wiele sekt, m.in. czciciele

Walentynian-wg niego Kain jest pozytywną postacią, odwrócono jego prawdziwe znaczenie aby ogarnęła nas ciemność, bo obecne interpretacje religii sprawiają że pogrążamy się w ciemności, Kain który się przeciwstawił dokonał przełomu, jego bunt był czymś dobrym.

Hans Jonas-gnoza orgiastyczna(libertyńska)--- musimy zrezygnować z ciała aby się wyzwolić, więc należy je oddać każemu kto chce, orgie miały przyczyniać się do tworzenia tej nowej rzeczywistości, chodziło o odebranie „fałszywemu Bogu” jak najwięcej

Antykosmizm-wszelkie koncepcje stworzenia (włącznie z koncepcją syryjsko-egipską ) uważa się że istnieje pewna całość, a Manes/Mani twierdzi że istnieją dwa odrębne pierwiastki, światło i ciemności (dualistyczna koncepcja świata-na terenie Iranu powstały dualistyczne koncepcje świata)-nie ma zgody/jednosci, nie ma kosmosu w którym mieściłoby się wszystko (św Augustyn, z początku manichejczyk, powiedział że manes się mylił, bo zło to jedynie brak dobra-tak jak z ciemnością-która tak naprawdę nie istnieje, jest tylko tam gdzie nie ma światła, więc jeśli gdzieś jest dobro to zła” nie ma”) ciemność i światło, zło i dobro, materia i duch, tragizm wizji świata-człowiek jest tragicznie uwikłany w dwie sprzeczne siły, których nie sposób pogodzić, więc człowiek jest naprawdę rozdarty, nie może sobie z tym poradzić, na tym polega podłość demonów, że te promienie boskośći/;światłą zostały wykradzione przez demony, które zechciały powtórzyć dzieło boskiej kreacji, ale im się to nie udało, efektem było powstanie świata takiego jaki znamy, powstanie człowieka niedoskonałego, takiego jaki znamy, człowiek musi być wyzwolony, nauki manichejskie mówiły-jeśli wyrzekniemy się tego co żałosne/materialne, zostaniemy zbawieni, Manes uważał że moment „pełni światłą” objawi się tak, że ciemności się zasklepią, a światłość zapanuje całkowicie.

Manichejczycy-życie to choroba, trzeba umrzeć, przekreślić ciało, wtedy zaczyna się podróż którą oświetlają promienie boskości, duch może odzyskać w części swoje władztwo

Konflikt chrześcijan i manichejczyków-manichejczycy zanegowali podstawy wiary, mówili że opowieść o Chrystusie ukrzyżowanym to opowieść demiurgów, prawdziwy Chrystus nie miał „wymiaru cielesnego”, bo jest istotą duchową, ale jest odkupicielem, trzeba wierzyć w prawdziwego Boga bo on zagwarantuje zbawienie,

Manichejczycy-przyjęli tylko modlitwę „ojcze nasz”

Włochy, południe Francji (katarzy)

Hymn o perle- jeden z tekstów gnostyków, mocno metaforyczny i wymagający interpretacji

Utopia

Myślenie utopijne-rozważania o utopii utopiści nie zgadzają się na istnienie niedoskonałości, utopia związana jest z „odczarowaniem” świata,

„Utopia” Tomasza Morusa-mówi o opowieści jaką usłyszał od pewnego żeglarza-o wyspie ukrytej poza granicami, gdzieś na morzu

Utopia-myślenie alternatywne, albo doskonałość albo niedoskonałość (motyw zerwania!!), utopiści uważają że zamiast tego co istnieje powinien pojawić się nowy porządek, między tym co było a co jest nie ma żadnego związku, trzeba usunąć przyczynę zła, wg Morusa zaszkodziła ludziom pycha i własność prywatna, powinno się zmienić wszystko w naszym życiu

Emil Ciorano-”Mechanizm utopii”-zinterpretował tam cały mechanizm utopii, z jakimi rodzajami pragnień mamy tam do czynienia, „morze i wyspa”-oznaczało to że należy przekroczyć granice istniejącego świata, utopia nie jest przywiązana do wymiaru przestrzeni, można jej poszukiwać „w głębi”, w „sobie samym” , wykpił on utopię, uważał że jest w niej coś naiwnego, jest to zdaniem Ciorana infantylnego racjonalizmu, utopia wg Ciorany uwalnia nas od tragizmu, utopia przypomina wg niego alchemię(wówczas poważna nauka-przekonaniem alchemii było że z tego co pospolite można stworzyć to co niepospolite)-”wszyscy staniemy się inni, jeśli tylko się „posłuchamy” tej nowej idei, idei utopistycznej”

Owen, Saint-Simon, Charles Fourier-utopijni socjaliści,

Ch.Fourier-Bardzo popularny wśród młodych ludzi, Fourier uważał że człowiek stanie się szczęśliwy, uważał ze jego nauka jest pierwszym ważnym krokiem ku szczęśliwośći, uważał że jego nauka przynosi prawdę, którą powinni przyjąć ludzie, którzy do tej pory przyjmowali fałszywe nauki, filozofie itd. które sprawiły że powstała cywilizacja, zmuszająca do wyrzeczenia się uczuć i namiętności, cywilizacja potępiła namiętności, wg Fouriera sens cywilizacji jest taki-mamy poddawać się coraz bardziej pracy, pogrążając się równocześnie, Fourier miał pomysł na „idealną wspólnotę”- „falance” -1620 osób, uważał że w każdym człowieku jest 12 podstawowych namiętności, związanych z rozumem, sercem itd. Do tej pory tworzono przekonanie wśród ludzi (co opierano na obłudzie i przemocy) że jest to coś złego, podstawą czegoś zła jest rodzina-zmuszająca do wyrzekania się pragnień i namiętności, więc trzeba żyć w innej społeczności-falance, człowiek żyłby w najmniejszej jednostce „od 7 do 12 osób”, te zaś w grupach 30-40 osób(serie), ale trzeba być uczestnikiem co najmniej 40 serii, więc uwolnienie od więzów rodzinnych, schematów cywilizacji, wymaga matematycznej precyzji

Nikołaj Bierdiajew-”wiek XX stał się wiekiem urzeczywistnionej utopii”

Bronisław Baczko-”W wieku XX utopia opuszcza karty literatury, wkracza w rzeczywistość”

John Hay-”Czarna msza. Śmierć utopii”

Utopiści chcieli wyjaśnić-co się stało że świat jest tak niedoskonały

Utopiści- zazwyczaj racjonaliści którzy próbują w jasny sposób wyłożyć swoje racje

Eu topos-miejsce którego nie ma, miejsc szczęśliwe

07.12.2009

Temat:Machiavelli.

Machiavelli-(wg Leo Straussa- „kopernikański przewrót w polityce”-uznał Machiavellego za „większego odkrywcę niż Kolumba”)

Teoria Machiavellego-pojawiły się nowatorskie interpretacje, koncepcja polityki zrywająca z koncepcją cnoty, doskonalenia życia

Machiavelli-”człowiek jest zły, tylko prawo może go zmusić by był dobry”, kształtowanie rozwiązania z nadzieją, że życie stanie się lepsze (bezapelacyjny werdykt Machiavallego -człowiek jest zły!)

Na czym oprzeć przekonanie,że może udać się osiągnąc jakiś punkt równowagi, dzięki któremu może istnieć jakaś wspólnota?

-czy ukształtować cnoty/cechy charakteru (grecka idea polityki jako wychowania)?

-czy może zastosować pewne mechanizmy posługiwania się przymusem, sprzyjającym osiąganiu pewnego celu (cel nie jest najistotniejszy, może to być osiągnięcie równowagi)

Czy jesteśmy w stanie żyć we wspólnocie? Jaki ona będzie miała charakter?

Machiavelii odrzuca koncepcję człowieka jako „zoon politikon” Arystotelesa(choć Machiavelii jest znany głównie z „Księcia”, to „Rozważania kupca Luciusza” najbardziej jasno wykładają jego idee.

Zerwanie z ideami chrześcijańskimi

Machiavelli przedstawicielem „realisty” politycznego (Machiavelowski realizm- pewna koncepcja wiedzy dotycząca świata (zwłaszcza polityki), ale też ludzkiego działania, ludzkiego życia

„Cel uświęca środki”-NIE jest to teza Machiavellego!

Machiavelli-”im bardziej nikczemny cel, tym bardziej powinniśmy dbać o to żeby środki naszego działania wydawały się czymś zacnym” ; „ci którzy łudzą się że jakaś szczytna idea usprawiedliwi nikczemne działanie poniosą klęskę)

Koncepcja działania-ma wyrazić sprzeciw wobec moralizatorskich ujęć politycznego działania (ani wiedza ani samo działanie nie możę mieć charakteru moralizatorskiego, nie można oddawać moralnemu osądowi działań politycznych

Polityka a etyka? Moralny osąd polityki? Arystoteles-wartości i oceny moralne dot. ludzkiego postępowania są „decydujące”. Machiavelli-uważa że tak być nie powinno (nie jest jednak zwolennikiem „celu samego w sobie”), są, jego zdaniem, cele niemające żadnych zastrzeżeń, ale same środki działąnia są czymś zupełnie innym, tylko naiwni mogliby sądzić że ludzkie działania są pozbawione wszelkiej skazy-LUDZIE SĄ ŹLI! Nigdy nie postępują w sposób, żeby można było ich uniewinnić. Zrywa z tą ideą, bo między tym co jest a tym co być powinno jest tak duża różnica, że jeśli ludzie uwzględniają w działaniu to co być powinno, poniosą klęskę.

Co powinniśmy wiedzieć? Na czym się skupić (jaki czas jest czy jakim być powinien?)

Filozofowie-przede wszystkim to jaki świat być powinien, zmierzamy ku pwenym celom, chodzi o to jakie powinno być nasze życie, bez względu na to jak dużo nas dzieli od osiągnięcia celu, isottne jest nastawienie-zmierzamy ku czemuś co może polepszyć nasze życi (również w polityce)

Zdaniem Machavellego-człowiek tak myślący poniesie klęskę, gdyż nie wie on wtedy jaki świat jest naprawdę, samo poświęcanie uwagi grzechom jest zdaniem Machiavellego traktowana jako grzech, powstaje obraz ludzkiego życia który nie uwzględnia najważniejszych kwestii.

Nowa „strategia myślenia”-wg Machiavellego ważna jest „druga strona księżyca”, to czego nie oglądaliśmy nigdy, ciągle powtarzaliśmy „budujące tezy”, takie jak „co powinno być”

Ludzie z epoki średniowiecza-mieli pojęcie o nikczemności, ale uważali to za grzech, więc wiedza na temat zła i grzechu potrzebna była spowiednikom, ale nie było mowy żeby tworzyć wiedzę n.t zła która przenikałaby do wyobrażeń o motywach ludzkiego działania.

Jacques de Gothe (n.podst. Pouczeń spowiedników, jak należy patrzeć na pewne uczynki)-dobro stało się mniej interesujące w dzisiejszym świecie

Machiavelli-nic nam nie przyjdzie z tworzeniem suchych wzorców działania, motywy ludzkie są zupełnie inne. Przestrzegał przed naiwnością i łatwym optymizmem-Machiavelli jest „myślicielem pogańskim”<wg Berliga> (Machiavelli odrzuca całą koncepcję stworzenia zgodną z wiarą chrześcijańską, <świat został stworzony, człowiek na obraz i podobieństwo Boga>, uważał że świat nie ma żadnej podstawy, to jaki jest zależy tylko od nas, to my decydujemy co się będzie działo (choć nie w sposób dowolny, nasze zachowanie jest warunkowane licznymi czynnikami-ale ostatecznie to nasze zachowanie zadecyduje o rzeczywistości), nasze zachowanie to swoiste branie udziału w „spektaklu” (rzeczywistość), możemy zostać „wygwizdani”<klęska> lub nagrodzeni brawami<sukces>, aby nie ponosić klęski musimy wiedzieć jak ludzie postępują, aby mądrze sprawować władzę, wszystko zależy od tych którzy sprawują władzę (pogańska koncepcja)

Jak zdobyć tę „korzystną” wiedzę? Machiavellego najbardziej interesuje kryzys, sytuacje krytyczne i trudne

1 „dyrektywa”-jeśli chcemy dowiedzieć się jak ludzie naprawdę postępują, trzeba ich obserwować w sytuacjach krytycznych, kiedy ich „maski” spadają, nie ma mowy o jakichś gestach, trzeba ujawnić swoje prawdziwe oblicze (uważał że potrzebny jest pewny „powrót do przeszłośći” <we wstępie do dziesięciksiągu o historii Rzymu), kronikarz-służy interesom władcy, pisze wszystko zgodnie z „oficjalną linią” tak aby postać władcy była jak najlepiej zapamiętana. „Zwierciadła”-pisano jak powinno co wyglądać?

Machiavelli-trzeba zajrzeć „za kulisy”, zapomnieć o oficjalnie przedstawionych formułach, aby dowiedzieć się o prawdziwych intencjach.

Jeśli tak patrzymy na rzeczywistość (Pierre Magnan-pisał o „żyzności zła”<koncepcja Machiavellego>, jeśli zastanawiamy się nad tym co bardziej wpływa na bieg wydarzeń-to co symbolizuje dobro czy to co symbolizuje zło? Czy to że jesteśmy hojni, czy to że jesteśmy chciwi? Od mówienia prawdy czy od fałszu? )-podstawowym kłamstwem ludzkim jest to że zależy nam na prawdzie, ludzie nieustannkie posługują się kłamstwem, zwłaszcza w polityce, więc to zło ma większy wpływ na politykę, nasze działania muszą brać w rachubę te wszystkie uwarunkowania, działanie ludzi sprawujących włądzę różni się od tego co czynią inni, ale sens elementarny jest ten sam-człek musi pokonywać trudności

Los(Fortuna)-(machiavelli nie tworzy jakiejś głębokiej koncepcji metafizycznej!) człowiek ma zawsze do czynienia z przeciwnościami, trudnościamim przeciwnikiem jest Fortuna-mnożąca trudności, Machiavelli porównuje wpływ losu na ludzkie życie do wzbierającej rzeki *jeśli nie pomyślimy o powstrzymaniu naporu wody, o tamie, to ten nurt rzeki zaleje nas)

Cnota kojarzona z męstwem (Virtu)-nowoczesne rozumienie cnoty, niemające nic wspólnego z koncecją cnót wyrastających z koncepcji antycznych, Machiavelli odrzuca też chrześcijańksą naukę, która „wymaga abyśmy byli słabi”, więc przynosi szkodę <Machiavelli-antychrześcijański, sprzeciwia się moralnym pouczeniom związanym z wiarą

Jak można uniknąć klęski? Los unicestwia tych którzy są słabi i ulegli, a więc „Fortuna jest kobietą i gardzi tymi którzy nie są zuchwali”- jeśli poddajemy się biernie biegowi wydarzeń zawsze przegrywamy, kto się nie sprzeciwia-skazany na klęskę. Czy można się sprzeciwiać? TAK, Przez namiętności-ludzka pożądliwość(tylko człowiek który czegoś pragnie będzie dążył do sprzeciwiania się), niegdyś postrzegana jako źródło zagrożęń/grzechu, okazuje się jedyną nadzieją, ambicje ludzkiego serca, ludźmi kierują głównie pragnienia, egoizm, chcemy nasycić własną próżność, ambicje, tego pragną wszyscy, niektórym się udaje, ale na krótko, bo inni pragną tego również-więc nie ma mowy o trwałym zwyciesstwie, każdy powód zwycięstwa jest zarazem powód klęski

utrata władzy-głównie z powodu tego samego z którego ją zyskaliśmy-obejmując władzę zyskujemy sobie wrogów politycznych, jesteśmy rywalami,jeżeli chcemy cokolwiek ocalić musimy być zuchwali, karmić się siłą naszych pragnień i namiętności, abyśmy mogli działać, NIE MOŻNA więc wyobrazić sobie świata gdzie nie istniałyby namiętności, bardzo krytycznie ocenia historię i rolę Kościoła.

Wg machiavellego ludzie nie zmieniają się , odwołując się do koncepcji cyklu (nieustannego powrotu) mówi że nigdy nie osiągamy przewagi którą można by uczynić czymś niekwestionowanym, fortuna może w połowie decydować o tym co się będzie działo (tej granicy nie można przekroczyć-więc nie można mieć pewności że będzie ktoś panował w sposób niezakłócony, a i tak w „drugiej połowie” zdecydują tylko ci najbardziej waleczni i przebojowi.

Ale-nawet pokonani nie jesteśmy przekonani, bo nawet jeśli coś osiągnie sam szczyt, i tak w końcu upadnie, stoczy się w dół, a jeśli coś nie może upaść już niżej, można się tylko wznosić.

Rządzenie i sprawowanie władzy-nie sfera ludzkiego działąnia, chodzi o to czy świat będzie istnieć w jakimś kształcie, czy pogrąży się w chaosie? Tylko władca jest w stanie zapanować nad bezmiarem ludzkich egoizmów, ale samo dążenie do włądzy jest związane z ambicjami, skłonnościami, które nie powinny być ocenianie od strony wzniosłych deklaracji, Machiabelli podkreśla dużą rolę złudzeń w życiu ludzkim, chcemy żywić złudzenia bo ciężar doświadczeń związanych z pokonywaniem trudności jest czymś co nas przerasta, co jest ponad naszą wytrzymałość, z chęcią przyjmujemy obietnice gwarantujące pewną błogość, zdobywanie włądzy jest więc związane z kreowaniem pewnych złudzeń.

Prawda-czy może istnieć, w jakim sensei? Czy jest nam potrzebna? Czy jest potrzebna w polityce? Czy wystarczą pozory, czy rzeczy którymi wykraczamy poza sferę pozorów,

„jeśli posiadamy cnoty, szkodzą one nam, jeśli wydaje nam się że je posiadamy, przynoszą pożytek”-więc pozór przynosi więcej korzyści

Wg Machiavellego-”wszystko jest tym co zdaje się być”-nie ma różnicy między pozorem a rzeczywistości, wg niego książę powinien osiągnąc biegłość w „manipulowaniu” i skrywaniu wlasnej natury, nie ma miejsca na szczerość, musi ukrywać własną twarz

„Książe”-tytułowa postać to symbol, „Nowy Adam”, symbol każdego człowieka, który musi się zmierzyć z przeciwnościami losu, „Książe ma przekaz przenośny!!

Niebo jest puste, a Bóg umarł, nie ma więc dobroczynnej potęgi która nas wspiera, jesteśmy więc sami.

Jeśli ktoś uchodzi za mądrego, to jest mądry, jeśli ktoś uchodzi za bezlitosnego i silnego, to jest w taki sposób traktowany, lud bardzo łatwo (wg Machiavellego) wywieść w pole,rzetelność jest zatem nieistotna, bo musimy zainwestować jak najmniej w to, co chcemy osiągnąć-wystarczy robić wrażenie, bo i tak każdy ocenia nas takimi, jakimi zdajemy się być, nieprawda jest prawdą, wszystko co zdaje się być jest tym czym jest, brak prawdy też jest prawdą, trzeba przede wszystkim ukrywać swoją naturę, bo przeciwnicy nasi nie śpią, bardzo trudną rzeczą jest utrzymać władzę, najszybciej tracą władzę ci którzy otrzymali ją „szczęśliwym trafem”

Lis-omijać sidła

Lew-wyrwać się z każdej pułapki

Sam wizerunek-ważny, ale...

Siła(rozumiana jako łamanie oporu)-jest również czymś ważnym

Symbolika zwierząt-używana przez Machiavellego gdyż autor nie miał w ogóle uznania dla ludzi, nie miał o nich nic dobrego do powiedzenia

Człowiek przedstawia tak żałosny widok, że jest od razu odrzucany, musi więc „przywdziać szaty”, bo prawda jest na ogół odrażająca i zniechęcająca, więc bez prawdy można się zupełnie obejść,

Dobro-czy istnieje? W jakiej postaci? Jak to odnieść do rządzenia?

„Występek i cnota są bardzo blisko siebie, nie różnią się zbytnio od siebie, wyrastają z tego samego pnia, związane z ambicjami, pragnieniami ludzkiego serca, granica oddzielająca dobro od zła, odwagi od okrucieństwa, ambicji jako inspiracji dobrych rządów a przyczyną upadków jest bardzo cienka, Machiavelli „radykalizuje” myśl Cycerona, który mówił że „każda czysta forma ma śliską i spadzistą drogę, która wiedzie ku upadkowi”, cnota i występek przeplatają się ze sobą.

Dobro-często tak ludzie nazywają upadek kogoś kogo nienawidzą

Polityka-skomplikowana sytuacja mówiąca o splocie różnych intencji i motywów, nie ma więc klarownego pierwiastka dobra, poza tym dobro ma swoją cenę, często przelana krew, władzy nie można sprawować w sposób niewinny, bo pokonujemy opór, pokonujemy trudności, (zachęcał do studiowania historii Rzymu aby się o tym przekonać), Machiavelli mówił, że opisuje rzeczy które wszyscy sami widzą i dobrze zdają sobie sprawę, ale nie chcą o tym słyszeć, chcą im dać inne znaczenie, zastąpić wiedzę o rzeczywistośći napuszonymi frazesami (wola pozoru!), polityka jest przesiąknięta pozorem, p

Czy można rządzić unikając tych wszystkich „wykrętów”? Nie da się, wola pozoru jest czymś co przeważa nad innymi rzeczami, cnota sprowadza spokój, spokój to przyczyna gnuśności, a ta prowadzi do upadku, więc odwoływanie się do wartości to gotowanie własnej zguby.

Czy należy bać się kłamstwa/wiarołomstwa? Gdyby wszyscy ludzie mówili prawdę/dochowywali wiary, to i książę powinien tak robić. Ale ponieważ tak nie robią, są wiarołomni, i książę MUSI taki być. Więc-działania polityczne nie mogą podlegać moralnym działaniom, nie są związane z moralnością, tu liczy się skuteczność, którą można odbierać jako pewną formę dobra (np. wygrana wojna), gdyby skrępować ludzi sprawujących władzę moralnymi pouczeniami nigdy by nie osiągnęli żadnego celu. Choć to nie znaczy że trzeba porzucać cele związane z osiągnięciem dobra-ale trzeba wiedzieć gdzie przebiega granica dzieląca nadzieję od działania.

14.12.2009

Temat:XVII wiek. Thomas Hobbes.

Hobbes- chce stworzyć nową teorię dot. polityki, wiedza dot. polityki (i moralności!) zostaje przeniesiona na grunt teorii (w przeciwieńśtwie do koncepcji Arystotelesa, który zaliczał to do sfery praktyki)

Akademicki dyskurs dot. prawa

Dlaczego rozstano się z ideą Arystotelesa

Wiek XVII szukał pewności w kwestiach dot. ludzkiego życia, władzy...(Arystoteles uważał że należy się przede wszystkim skupiać na prawdopodobieństwie, zaliczając politykę do praktyki uważał że politka nie ma swojego ostatecznego, doskonałego stadium, myśliciele XVII-wieczni chcieli mieć pewność, dedukcja!!!!

Sposoby myślenia:

-dedukcja

-pewniki

W ten sposób powstaje wiedza mająca charakter niekwestionowany, w przeciwieństwie do arystotelesowskiej indukcji

Grocjusz<Grotius> (Hugo de Groot) -jedna z najważniejszych postaci wieku XVII związana z koncepcją prawa natury, szukają pewności w kwestiach dotyczących prawa-wpływy racjonalizmu

Wiek XVII-koncepcje rozumu/prymatu rozumu jako coś oczywistego, niewymagające żadnego dowodu. A więc twierdzenia tworzone przez rozum muszą być niezachwiane.

Prawo natury-myśliciele chcieli zastąpić dotychczasowe zasady, m.in. wiary itd., prawo musi być oparte na niezachwianych podstawach

Michelle de Montaigne-kwestionował ideę prawa, uważał że rozum ludzki nie poradzi sobie z tworzeniem prawa, ludzki rozum ciągle się potyka, nie szanuje własnych praw

Machiavelli-również nie pojawił się temat prawa

Grocjusz - „O Prawie wojny i pokoju”-nowa wykładnia prawa natury-odrzucenie tomistycznej koncepcji-”dlaczego w kwestiach etyki nie możemy mieć tej samej pewności co w sferze matematyki? Dlaczego musimy zgadzać się z arystotelesem że sfera polityki i etyki to sfera praktyczna, gdzie nie ma nic na 100% pewnego? Odrzuca koncepcję Arystotelesa, odrzuca tomistyczne teorie

Prawo natury(wg Grocjusza)-zgodna z ludzkim rozumem(wiara zniknęła z pola widzenia!) troska o zachowanie społeczeńśswa jest źródłem prawa natury

Bóg-u Grocjusza pojawia się w rozważaniach-Bóg istnieje, ale jako stwórca, to Bóg filozofów, kto tworzy pewien porządek, ale (Causare motio-odległa przyczyna) niczego więcej nie wiemy/nie jesteśmy pewni

Prymat rozumu-nawet Bóg nie może zmienić twierdzenia, że 2x2 to 4, uważał że rozum jest samowystarczalny (w przeciwieńśtwie do Tomasza z Akwinu, który twierdził że wiara jest „do rozumu” niezbędna)

Troska o interes własny-pierwszą zasadą w prawie natury(znika koncepcja naturalnej całości, jaką jest społeczeństwo (Arystoteles św Tomasz), troska o własny interes(nie ogółu!) jest najistotniejsza

Wiek XVII-b.dużo poświęcił kwestiom egoizmu, samolubności, miłośći własnej itd.

Troska o interes wlasny-skłania ludzi do tego aby uznali związki z innymi ludźmi za pożyteczne/poważne

Właśnie potrzeba istnienia społeczeńśtwa jest przyczyną prawa natury-człowiek nie chce żyć w samotności, samo prawo natury (wg Grocjusza), jego normy są nakazami słusznego rozumu

Ratio recte-rozum słuszny/prawy(używane już przez stoików)-nakazy poznajemy więc bez żadnego trudu, same posiadanie rozumu oznacza że będziemy mieli do czynienia z jego nakazami, prawo natury poznajemy w taki właśnie sposób, a priori,

Dobro wspólne-nie ma o nim w ogóle mowy, nakaz odnoszący się do dobra wspólnego(

Cel-prawo jako norma pozwalająca kierować ludzkie działania ku celowi-też nie ma! (mimo że obie te rzeczy były u Arystotelesa i św Tomasza)

Troska o interes własny-pierwsza rzecz w prawie natury

Działanie-tu poznajemy prawa natury-nakazy rozumu przekonują, że w każdym ludzkim dzialaniu, tkwi moralna konieczność lub moralna ohyda

Dziś-jego teoria jest uważana za nielogiczną,

W pewnych sytuacjach człowiek wie jak postępować, ale tu właściwie nie decyduje rozum, a pewne odruchy moralne

Istnienie nakazów moralnych rozumu-przekonują o nich pewne odruchy moralne(np jeżeli wie się że nie należy okradać innych ludzi oraz ich zabijać, to jest to odruch moralny.

Hobbes

Chciał „Stworzyć teorię która byłaby odporna na wszelkie zaczekpki sceptyków)

-czy powiniśmy tworzyć związki? Hobbes uważa, że wiedza którą proponuje Arystoteles nie daje całkowitej wolności

-tzw. meotada geometryczna(dedukcyjna

>stan natury-wg Hobbesa stara się wytłumaczyć

Wiedza mająca charaker niekwestionowany-pochodząca z rozumu

Metoda analityczna(możliwe przyczyny do skutków)

-dedukcja(od ogółu do szczegółu), bez zainteresowania się historią

-ustalenie zasad koniecznych,

Wiedza-dotycząca stanu natury, głowne pojęcie heurestyczne, jacy jesteśmy wtedy gdy nie podlegamy żadnemu prawa, co nami kieruje?

„Ktoś kto wyrusza w podróż, należało zamknąć pieniądze w skrzyni i zostawić np. rodzinie,

Człowiek-istota samolubna, egoistyczna

Najważniejsze-określenie aksjomatycznego punkut widzenia-na każdym kroku widać ślady samolubnej NAMIĘTNOŚCI, jeśli zadajemy sobie ytanie „jak działamy”-to namietności są sprężyną dla ludzkiego działania

Myśli-szpiedzy troszczące się o nasze interesy

Natura przemawia pełnym glosem przez to, jacy jesteśmy

Stan natury-stan permanentnej wojny, wszyscy ze wszystkimi

CZAS WOJNY-określenie stanu, w którym gotowi jesteśmy do podjęcia działań mających na celu rozstrzygnięcie konfliktu, a człowiek zawsze jest gotowy do walki

Zerwanie z tradycją arystotelesowską:

-odrzucenie koncepcji naturalnego związku społeczenego/'naturalnej całości, społeczństwo, o ile chcemy dedukować, to pole rywalizacji, nawet w rodzinie, dotychczasowe koncepcje cnót zawiodły, nikt dobrze do tej pory nie zdefiniował jacy są ludzie.

Co DECYDUJE O NASZYCH MOTYWACH

Stan natury-ludzie są swoiście „równi”, to znaczy dąża do tego samego, chcą to samo

Pragnienie mocy-człowiek chce dominować, dzięki temy zdobywać coś czego pragnienmy, moc jest to coś co sprawia że ludzie się nas boją , ale i nas kochają, problem istnieje zawsze gydż wszystkie nasze pragnienia możemy zaspokoić jedynie kosztem innych, gdyż wszyscy ludzie pragną tego samego, mamy władzę gdy ktoś inny jej nie ma itd.

Pragnienie mocy zdaniem Hobbesa ustaje dopiero wraz ze śmercią, to jeden z pewników

Wyjście ze stanu natury oznacza w pewnym sensie pozostanie, bo nie możemy wyzbyć się tego typyu uczuć

CZŁOWIEK SIĘ NIE ZMIENIA-zawsze natura ludzka jest taka sama, nowooczesność Hobbes'a-nie wierrzymy że ludzie mogą stać się lepsi/ mocniejsi (rozstanie z tradycją republikańską!)

Stan natury-okropny, życie w stanie natury jest krótkie, pełen lęku przed śmiercią,

równość-nawet najsłabszy człowiek możę pozbawić życia człowieka najsilniejszego, bo nawet taki może znaleźć sposób, jak

Nikt nie może mieć pewności, że zachowa własne życie, strach przed śmiercią głównym motywem działania, co umożliwia wyjście ze stanu natury

naturalna-władza namiętności(ale jedna z nich to strach o włąsne życie, wszelkie rozkosze zwoiązane ze sławą, więc, jako że pańśtwo jest sztucznym człowiekiem/artefaktem, trzeba sprzeciwiść się sobie(człowiek sam w sobie), więc strach o życie pokonuje inne namiętności

Ta najsilniejsza namiętność sprawia, że nasi „szpiedzy” (namiętności!!) ruszają aby zaspokoić te potrzebę, tu rozum staje się decydującym czynnikiem, tu możemy mówić o umowie społęcznej, systemie władzy, powstaje tzw. Lewiatan, siła

Umowa społeczna-możliwie dzięki temu żę rozum przekonuje nas o istnieniu prawa natury

uprawnienia naturalne-możność czynienia wszystkeigo co chceilbyśny robić, dążąc do naszych celów(mają nieograniczony charakter, możemy uczynić wszystko)

Ale wkraczając na płaszczyznę praw natury musimy się zdecydować na znaczne ograniczenie praw natury-rozum przekonuje o istnieniu zasad dzięki czemu można stworzyć pewien porządek, zatem strach przed śmiercią odgrywa rolę decydującą, co zrobić aby pokonać go?

Należy poddać się pewnym zasadom

-każdy w takiej mierze w jakiej jest w stanie to czynić, powinien dążyć do zachowania pokoju, oczywiście rozum nie jest mocą samowystarczalną,

-sobie wobec innych przyznajemy tyle wolności, ile przyznajemy innym wobec siebie (nie można sądzić że akurat nas będą dotyczyć mniejsze ograniczenia/innych większe, bo wtedy nikt nie miałby ochoty zawrzeć żadnego paktu,

Jeśli zaakcpetujemy obie te zasady, jest możliwe zawarcie umowy społęczenej

Umowa społeczna-jej celem jest ukonstytuowanie władzy suwerennej, stworzenie „sztucznego człowieka”, jej treścią jest zrzeczenie się w olbrzymiej mierze(prawie do końca) naszych uprawnień naturalnych, a więc przekazanie naszej mocy suwerenowi, tak powstaje „bóstwo śmiertelne”-wyższy pułap moc, ta różnica jest potrzebna, gdyż rozum może wskazać pewne drogi, ale nie poprowadzi do celu, jedynie wskaże, a zawsze pojawiają się jakieś uczucia, w tym przypadku strach przed władzą gwarantuje że będziemy przestrzegać zasad, które umożliwią przestrzeganie pokoju

Suweren-nie jest stroną umowy społecznej! Raz przekazana władza jest władzą przekazaną bezpowrotnie, nie można zmienić charakteru umowy ani się z niej wycofać, ta władza jest nieomal całkowita, ale nie jest arbitralna, to władza oparta na rozumie, zgodna z zasadami prawa natury-można odmówić posłuszeństwa w bardzo niewielu sytuacjach, np. gdy ktoś zmusza nas do samookaleczenia, do samobójstwa, itd. Poza tym podlegamy całkowicie władzy prawa, które stworzy suweren. Nie można go krytykować, ale wszystko to ma swój sens, bo jest zgodne z celem-czyli zachowaniem pokoju. Wprawdzie nie można jej zerwać(umowy społecznej), ale są sytuacje gdy dochodzi do wygaśnięcia suwerenności-tak długo trwa jego władza jak długo trwa jego moc ochraniania-jak już nie ma mocy, wtedy jest rozprężenie i wszystko wraca do stanu natury, zatem, aby tego uniknąć, władza musi dysponować odpowiednimi narzędzami, suweren odpowiada tylko przed Bogiem za to co zrobił, za to czy złamał prawa naturalne(więc nie można powiedzieć raczej że Hobbes to prekursor liberalizmu).

Nie ma mowy o niezależności Kościoła od państwa

Dzieła Hobbes'a-dużo metaforyki (mocą jest to co za moc uchodzi/co za moc uważamy-więc cały czas staramy się robić na ludziach wrażenie, wrażenie że mamy moc i jesteśmy silni)

Lewiatan-MUSI eksponować moc, nie może być żadnych innych autorytetów poza władzą państową, Kościół może istnieć (Hobbes uważał że strach przed śmiercią skłania ludzi do wiary w życie pozagrobowe, uwazął to za coś naturalnego, uważał że należy ją wykorzystać do rządzenia społeczeństwem), ale musi być podporządkowany państwu

Hobbes-nie godzi się na istnienie korporacji, a więc związków będących ciałami pośredniczącymi, dającymi oparcie jednostce, jednostka, odarta z mocy, musi całkowicie polegać na państwie, koroporacje to „robaki na ciele”, żaden prywatny osąd jednostki nie może mieć znaczenia, liczą się prawa ustanowione przez suwerena

Ale jest to włądza ograniczona! Bo ograniczają ją cele umowy-zachowanie pokoju. Jeśli władca czynił rzeczy niezgodne z rozumem, pastwi się nad społeczeńśtwem, to prędzej czy później jego moc władzy nad ludźmi wygaśnie, Hobbes wie że pragnienie mocy wygaśnie dopiero wraz ze śmiercią.

Hobbes mówi, że suwerenem może być jednostka, grupa, a nawet lud jako całość-nie musi być monarcha, chodzi tu przede wszystkim o nową koncepcję suwerenności.

Hobbes-zwolennik wolności, wolność i rządy prawa,

Wolność-w stanie natury wolność nie występuje, bo kiedy każdy może zrobić z nami to na co ma ochotę nie można mówić o wolności, mówi że z wolnością mamy do czynienia wtedy, kiedy możemy poruszać się nie napotykając przeszkód, ta przestrzeń pojawia się dopiero wtedy gdy pojawia się władza suwerenna, kiedy „sztuczny człowiek” stworzy pewne ramy postępowania, więc wolność jest związana z władzą i prawami wykluczającymi pewne zachowania, więc zawdzieczamy wolność tylko władzy, sobie możemy jedynie zgotować nieszczęścia, mamy skłonności żeby się nawzajem tyranizować, a tylko mechanizmy władzy i prawa zmuszą ludzi, by było dobrze.

05.01.2010-wykład się nie odbył

11.01.2010

Temat:Narodziny liberalizmu. XVII wiek.

Dwaj główni „prekursorzy” liberalizmu: John Locke i Baruch Spinoza

B.Spinoza- „myśliciel większego formatu” niż Locke, koncepcje Locke'a dziś są właściwie traktowane historycznie, natomiast myśl Spinozy dot. polityki jest do dziś w miarę aktualna.

Liberalizm-to nie doktryna polityczna! To pewna tradycja-

szczególnie ważna jest interpretacja A.MacIntyre („Czyja sprawiedliwość? Jaka racjonalność?”)-przekształcenie liberalizmu w tradycję odbywa się wbrew intencjom liberałów.

Liberałowie to „rzecznicy rozumu”, twierdzą że różne tradycje mogą mieć nieracjonalny charakter, chcieli więc sprzeciwić się tradycjom, podporządkowując się wymaganiom rozumu. PRAWA NATURY! Liberalizm „wznosi się ponad wszelkie tradycje”-dziś już wiadomo że liberalizm jest jedną z wielu tradycji i musi bronić swojego punktu widzenia.

Liberalizm-często sprzeczne nurty/poglądy.

np. David Hume(twórcy konstytucji USA mówią że jego poglądy miały duży wpływ na nich)

Immanuel Kant-także jeden z „ojców chrzestnych” liberalizmu.

John Rose-nawiązywał do Kanta. A Kant i Hume byli do siebie całkowicie przeciwni.

Kant-filozofia wyrasta z krytyki Hume'a! A obaj byli „liberałami”.

John Grey- twierdził, że można przy początkach liberalizmu można mówić o pewnym sposobie myślenia, którego zaczątki widać już w antyku-choćby myśli sofistów, ich relatywizm itd

Czy można sprowadzić różne koncepcje liberalizmu do wspólnego mianownika? Jakiejś „podstawy” ?

Jeden z interpretatorów-porównał to do podłogi i mebli-meble mogą być różne, ale podloga musi być, więc jeśli chcemy mówić o liberalizmie, musimy mieć jakieś jego wyznaczniki.

Ludwik Wittgenstein- inne podejście, „o znaczeniu słowa decyduje jego użycie”-nie ma struktury znaczeń, są tylko gry językowe-w tym przypadku byłoby tyle liberalizmów, ile jego interpretacji(dziś dość popularna)

Wittgenstein-mówił o „rodzinnych podobieństwach”, które łączą poszczególne słowa/pojęcia, co prawda nic nie powtarza się w 100%, (jak w rodzinie-każdy jest inny, ale są podobieństwa!).

Istnieje pewna rodzina koncepcji liberalnych.

Kanon rodzinnych podobieństw liberalizmu?

-autonomia podmiotu(„odkrycie” jednostki):ważna z punktu widzenia typu kultury, wiek XVII to „wiek sprzeciwu” wobec Arystotelesa-odrzucają pojęcie naturalnie rozumianej całości-społeczeństwa itd..Atomizm-akcent na jednostkę, autonomia jednostki, jej uprawnienia

-pewna koncepcja wzajemnej relacji między ludźmi

rights based ethics-etyka uznająca za fundamentalną rolę pewne „bazowe prawa”-wyodrębnienie ludzi jako niezależnych podmiotów

-civil society- „społeczeństwo obywatelskie”

Jak poradzić sobie z despotyzmem? Jak uwolnić się od nadmiaru władzy? np. polemika J.Locka z Robertem Filmerem(zwolennikiem absolutyzmu)

Z jednej strony-można uznać że to władza „tworzy” społeczeństwo-muszą istnieć pewne formy władzy, żeby ukazały się pewne formy życia społecznego(np myśl Machiavellego), w przeciwnym wypadku nie pojawią się żadne trwały formy życia społecznego(w pewnym sensie również Hobbes)

Ale są koncepcje liberalizmu, mówiące o prymacie społeczeństwa (zdolność współdziałania ludzi, zdaniem Spinozy, nie zależy od żadnej inspiracji/przymusu, przejawiamy z natury chęć do współdziałania, co przynosi nam pożytek, zadowolenie, nie „inspiruje” nas władza/rządzący), powinno więc zajść uwalnianie od nadmiaru władzy-przeciwko despotyzmowi, ale nadużywanie władzy wcale nie oznaczało tylko walki z despotyzmem monarszym-może być też w republice. Liberalizm poszukuje równowagi, chce znaleźć coś pomiędzy ładem a wolnością, „punkt wypadkowy”.

„Odczarowanie władzy”-władza przestaje być silna, do tej pory wyobrażano sobie że władza jest czymś niezaprzeczalnym

-władza traktowana instrumentalnie!!! (ludzie-dysponenci mocy politycznej-płacą podatki)

Odwołanie do koncepcji umowy społecznej(chociaż np. Hume odrzucał umowę społeczną, z drugiej strony Locke, Hobbes i Spinoza odwołują się do pojęcia umowy społecznej-tak więc władza nie może być jakąś „świętą mocą”, działa w ramach umowy, winna być ograniczona (kopcepcja „small town”-władza nie ingeruje za bardzo w sferę „ludzkiego życia”, bo człowiek umie sam sobie poradzić, suwerenem jest lud! A więc w każdej chwili można te uprawnienia cofnąć. Tolerancja-liberałowie nie byli jej entuzjastami, np. Locke napisał traktat o tolerancji, ale uważał że nie powinna ona dotykać katolików(papistów), bo nie zasługują na nią.

W miarę umacniania się liberalizmu (XVIII wiek) coraz częściej traktuje się różnice światopoglądowe jako nieuchronne.

Baruch Spinoza-w wieku 25 lat odsunięty od synagogi(był żydem)-uważał że wiara nie powinna ograniczać poglądów, powinno się kierować rozumem

1671-Najistotniejsze dzieło Spinoza-”Traktat teologiczno-polityczny”, wydany anonimowo(!), działał w Niderlandach, anonimowe wydanie nie uchroniło go przed konsekwencjami „rozszyfrowaniu”, po Niderlandach szybko poszła pogłoska że „swoje poglądy wyłożył żyd o nazwisku Spinoza”

CO ZAWARŁ?

-symboliczna inauguracja oświecenia(teologię, politykę i filozofię dzieli przepaść, nie mają ze sobą nic wspólnego, teologia i wiara ustanwiają dogmaty, a filozofia zwalcza dogmaty, nie ma żadnego związku, celem filozofii jest prawda, celem wiary i teologii jest moralność i posłuszeństwo, a filozofia uczy odwagi myślenia, dając możliwość sprzeciwu wobec wszelkich dogmatów, istnieje konflikt wiary i rozumu, jedynym wyjściem z sytuacji jest separacja wiary i rozumu, nie chciał zwalczać wiary religijnej, wiara jest czymś nieodzownym w życiu ludzkim, uczy choćby posłuszeństwa, filozofia z kolei wprowadza zamęt, filozofia to „trudny partner”, dlatego tak dużą rolę w ludzkim życiu ma „zabobon”-w świecie władzy/;polityki zabobon ma główną rolę, skoro chwiejny ludzki umysł nie ma w niczym oparcia, opiera się na zabobonie, filozofia Spinozy nacechowana jest sprzecznościami, -jeśli chcemy coś wyjaśnić w sposób autentyczny, musimy odrzucić wszelkie sprzeczności.

Spinoza-panteista(pan anteos-”wszystko w Bogu”)- Deus sive natura (Bóg czyli natura-Boga utożsamiamy z naturą, tym co istnieje, „prostacy kojarzą istnienie Boga z cudownością, domagają się cudów, ale jest to naiwne”, zdaniem Spinozy już samo istnienie porządku natury, wszechmoc Boga jest jednym z aspektów istnienia „Najwyżeszej istoty”

:Bóg to wszechistota, substancja rozumna i rozciągła, obdarzona nieskończoną ilością atrybutów-

waga naszych myśli-coś co powinnyśmy oceniać ze skromnością, nasz umysł ma tylko cząstkowoą możliwość zdobycia władzy, przyswojenia

Wg Spinozy-”jeśli coś wydaje nam się rzeczą śmieszną/złą” to tylko dlatego że rzeczy tej nie znamy, nie rozumiemy jej do końca, nigdy nie ogarnęliśmy całej „wiedzy świata” i nigdy jej nie ograrniemy

Człowiek-czyni „rzeczy niemożłiwe”,

Sens -zarówno doraźny jak

CZYM JEST WOLNOŚĆ?

Wolność i konieczność-u Spinozy pewien „paradoks całości”-są tu zasady sprzeczne, wykluczające się

Wszechistota/byt doskonały jest absotulnie wolna, bo jako istota wyższa nie podlega niczyjej władzy, działa w sposób który wyklucza przypadkowość,, wszystko ma charakter konieczny”, absolutna konieczność łączy się z absolutną koniecznością

Wolność-oznacza działanie, które pozwala człowiekowi kształtować wszystko wokół niego, określać reguły postępowania, w tym ma się wyrażać autonomia podmiotów, ale tak wyobrażone życie byłoby atrakcją, bo...

Ludzkie życie nasycone jest namiętnościami (nawiązanie do tradycji stoickiej)-wywyższenie rozum, uwolnić się całkiwicie od uczuć/namiętności, tak ma wglądać autonomia woli

Spinoza-uważał inaczej-”Ci którzy nie braliby uwagę szarpiących nas namiętności piszą satyrę”, odrzucał przekonanie o namiętnościach jako występek, człowiek podlega chuciom, wpływ namiętności widać na każdym kroku, namiętności to część natury, nie można ich potępiać, zawsze będziemy doznawać ludzkich namiętności/pragnień, to będzie decyi

Nasze dążenia do pewnych celów, zamierzeń-wynika z namiętności, olbrzymi wpływ namiętności, „posiadanie zdrowego umysłu nie zależy od nas w większej mierze tak jak w przypadku posiadania zdrowego ciała”. Rozum nie jest jednak „wrodzony”

Etyka dowiedziona sposobem geometrycznym-poprzez dedukcję doszdł do różnych reguł/uzasadnień, Spinoza to racjonalista, nie zakładał że rozum mamy już „od początku”.

Wolność-to cnota! W g Spizozy, (np. John Locke-twierdził że człowiek jest własnością Boga-nietykalność z tego wynika!) Wolność wymaga wysiłku, to czy obowiązują jakieś zasad, wolność to moment równowagi który osiągamy wtedy kiedy próbujemy zrównoważyć wpływ namiętności i wpływy rozumu, życie w sferze wzajemnych odniesień nie jest łatwe, wolność wymaga pewnych trudów, wysiłku, Hegel nada myśl, da jej znaczenie podstawowe, wolność nie jest łatwa

Koncepcja praw człowieka-często zawieszna w próżni

Prawo-b. Dużo uwagi w … mówi dużo o prawie natury,, J.Locke uważał że prawo natury to stabilna konstrukcja, mogąca stanowić „podstawy”,>, prawo natury to nie płaszczyzna na której moglimy osiąągnąć zgodę, namiętności sprawiają to co czynimi i to co czynimi zgodnie z naturą

Spinoza- „Sprzeczne z prawem natury jest tylko to do niczego nikt nie pragnie i do cznego nikt nie dąży”---zgorszenie wywołane jest ignorancją, przeczne z prawem natury-to czego nikt nie pragnie

Spinoza nie jest nichilistą, określił ludzkie działania jako takie, które powinno się rozumie, powinno się szukać pewnych gwarancji, trzeba stworzyć prawa które są zgodne z naszymi wyobrażeniami o pewnych dobrych rozwiązaniach/konwencjach-UMOWA,

Nie ma żadnych absolutnyuch praw, nie ma praw natury.

Najbardziej wymierną korzyścią? Jest pokój-nie powinien wynikać ze strachu, powinien być efektem siły jaką daję cnota, ludze powinni się stać rzecznikami tolerancji

Andresh Heller-wprowadziłą określenia takie jak „liberalizm strachu”-taki jak u Hobbesa (wolność-związana ze strachem, ludzie chcą mieć „umocnione zamki” dające możliwość ukrycia się) Liberalizm nadziei(np u Spinozy)-strach to uczucie poniżające, wolność nie może mieć nic wspólnego ze strachem, tam gdzie strach-nie ma wolności, o wzajemnym uznaniu decyduje cnota

18.01.2010

Temat:Oświecenie.

Oświecenie-nie ma pewnych „naturalnych” granic, wciąż zachodzi kształtowanie się wpływów tego co nazywamy oświeceniem, b. dużo zależy tu od interpretacji i sposobu wyjaśnienia, w kulturze oświecenia interpretacja ma dużą rangę, bo zrywa się tu z koncepcją praw objawionych, to rozum ma pomagać w rozstrzygnięciu poszczególnych spraw.

Oświeceni-wszystko może podlegać kwestionowaniu, dyskusji (sprawia duże trudności badaczom). Albo materiał stanowiący kanon myśli oświeceniowej, albo uzupełnienie, albo sprzeciw-ale wciąż obracamy się niejako w „orbicie” oświecenia.

Dziś-czy jest możliwe wyjść poza granice/horyzont oświecenia? Rzecz ciągle dyskutowana.

Immanuel Kant-”Oświecenie oznacza wyjście ze stanu ….... niepełnoletności (praca „Co to jest oświecenie?”)

Publiczny i niezależny użytek ze swojego rozumu” bo przełom będzie tylko wtedy, „gdy ten użytek będzie miał charakter publiczny” (Kant)

Wcześniej nie chcieliśmy czynić użytku z lenistwa i z tchórzostwa-wcześniej słyszeliśmy dźwiek błazeńskich dzwoneczków-formułki i dogmaty (Kant)

Trzeba rozstać się z tym, odrzucić wszelkie formułki i dogmaty.

Oświecenie-niezwykle radykalne, jaki ma charakter wspominany radykalizm?

Dziś-dużo przeciwników oświecenia, przesłanie oświecenia nie zrealizowało

Użytek rozumu-musi mieć charakter bezdyskusyjny. Oświecenie-życie zgodne z zasadami rozumu. Ale-jaki charakter powinny mieć reguły naszego postępowania? Wskazania rozumu-trzeba traktować jako konkretnie formułowane reguły (Prawo naturalne!), sprzeciw złych przyzwyczajeń, prowadzących do tchórzostwa i lenistwa.

<Oświecenie-swoiste „odczarowanie świata” (Max Weber), wszystko robi się przejrzyste, świat zostaje odczarowany, rozum pozwala pokonać bariery, wiemy jak dotrzec do sedna rzeczy, nie ma tajemnic ani rzeczy tabu, o wszystkim należy myśleć posuwając się do granic ostatecznych

„Dźwięk błazeńskich dzwoneczków”:

-wiara:nie należy się nią kierować, rozum musi być siłą samowystarczalną, niezależną, rozum będzie niezależny gdy odrzuci wszelkie roszczenia wiary!

-tradycja: „Dogmaty i formułki”, a więc rzeczy niepoddawane przez nas krytyce, coś co przyjmujemy bo uważamy to za słuszne ,

Dziś-traktuje się wiedzę jako produkt, my to jego „dostarczyciele”

Wcześniej-kojarzono wiedzę z prawdą objawioną, mającą oparcie w tradycji, nie myślano nawet o wykorzystaniu własnego rozumu, który jednak doprowadził do wytworzenia wielu spornych koncepcji

Postęp-nagromadzenie, kumulacja wiedzy

Emacypacja rozumu-należy odrzucić wiarę i tradycję

Czy potrafimy uzasadnić wskazania rozumu w jakiś sposób(jeśli uznać że rozum powinien działąć w sposób niezależny)

Przy punkcie widzenia próbujący scharakteryzować radykalizm oświecenia, zaczynamy od początku, zaczynamy od zera, ni wiemy skąd pochodzi np.. zasada „nie zabijaj”-ludzie często pozbawiają się nawzajem życia! A więc nie ma bariery która by nas powstrzymywała, więc wraz z odrzuceniem wiary nadchodzi dużo kontrowersyjnych wątpliwości:aborcja, eutanazja.

Miara słusznośći „naszych” zasad-powinno szukać sięróżniec w sposobie myślenia

David Hume i Immanuel Kant<swoista krytyka ideii Hume'a-dwie różne rzeczy!, empiryzm albo scepytycyzm i sensualizm Hume'a, można po

Transendentalizm kntkowskich-wiedza związania z doświadczeniem nie może być podstawą prawa moralnego

Przekonanie że wszystie koncepcje oparte na

Koncepcje oparte na racionelnie uzasadnienie-

Uzasadnić wymagania/rozsztrzygnięcia, skąd wiemy że te zasady pochodzą od ludzi?

Raskolnikow-postać polemiczna do ideii Kant, czy rozum potrafo uzasanić zasady rachonalnego postępowanie, rozum działa niezależnie od sumienia

Wiek XVIII-”bitwa” nie ma zgody między poszcz

Monteskiusz i Rosseaue

Monteskiusz-wszelkie zstandardy wiarygodności są (Duch praw) , nie mogą mieć sandaru e

Rozum jest ukształtowany, powiązany z kulturą i historią Polski, charakter czysto abstrakcyjne, mamy do czynienia z zupełnie innyimi rozwiązaniami.

UZASADNIENIA

Prawo(zespół norm mających regulować nasze życie)-to rzecz drugorzędnia, bo prawodawcy widzieli (i muszą) odwoływać się pewnych założęń, kiedy będą mogły się stać „rzeczą uzupełniającą”.

1.Prawo natury-uważa się zajkiś frazes(fikcja stanu natury) Koncepce prawa i obowiązków.

Pozbawione wszelkiej wartości-ludzie postępują inacze

„Koncepcja prawa natury to nonsens na szczudłach”-jeden z myślcieli osświecenia!, nie wiemy w ogóle co to ntak naprawdę jest. Nie można dać zwieść się w retoryece

Paradtygmat-został zdemolowant*Hume”

Hume-mówi o naturze nie w znaczeniu metaficznym! Tylko to co można zaabsorbować, dynnbue orezebtye u

UTYLITARYZM-koncepcja obdarzona potężną siłą, bo do dziś mamy z nim do czynienia, jest to wciąż akceptowany sposób odbycia ….

David Hume-badania dotyczące zasad moralności

„Użyteczność jest czynnikiem o najwyższej sile oddziaływania, stoipień oddziaływani-wsprost proporchonalny)

Dlaczego postępujemy zgodnie z pewnmi reguyłami-gł dzięki temu że są użyteczne

Wiek XVIII-wyklcza sensualizm, pojęcie bólu i samotności. Locke-nie stworzył jedneg zamkniętego systemu, ludzkie działanie polega na iniknieiu bólu i osiągnięcia przyjemności, satysfkacjji

Ból-człowiek nie jest fizjjologicznym automatem...

Pain-nie tylko bóle fizyczne, ale również wysił,ki

UŻYTECZNE-to co sprzyja ośiągnienicie celu, uzyskanie satysfkacji

U podstaw moralności, zdaniem Hume'a dotykają uczz.

Hume-w swoim traktacoe odrzuca sokratejskie metody

Wyrazem cnoty-panowanie rozumu nad umiejętnościami

Katechrza-źródło namiętności, prowadzacych ku otchłani grzecuh. Wartości-mogą maskować

Wg Hume'a-szelkie nasze oceny są związane z uczuciami, „Rozum jest i powienien byhć wyłącznie politykiem uczucć), rozum odgrywa istotną rolę<jakyu Hobbes” człowiek posługuje się umiejętnościamil, Człowiek musi jednak czegoś pragnąć, czegoś cniać

Hume-nie sugeruje jednak że ludiz esugeruje

Dlaczego kierujemy się pewnymi regułami postępowania, który ma charakter stały.

Rozum-nigdy nie jest przyczyną, pomaga tylko w pewnym sensie

Nie bierze się tu pod uwagę elementarnej wiedzy dotyczącej ludzkiego życia/postępoowania

Cnota-przyjemne doznania (z tym się nam kojarzy)

Występek-nieprzyjemne, podstawa i formuła uzasadnienia, dające możli

Oświecenie nie chce polegać na sztywnych i mglistych wy

UŻYTECZNOŚĆ-swoista „molekuła” tworzy punkt wyji, koncepcje działania, Hume bardzo konsekwenty0-miary użyteczności.

Dziś spóbr

David Hume-NIE MA zadnych odswiętnych, codziennych praw, nie ma jego zdaniem elementarnych praw, nie uznawał praw własności, własność-operta na stosunkach własności ,a więc konepcja sprawiedliwości-jest wcześniejsza niż koncepcja własności i to ona trzyma w ryzach koncepcję własności, zacietrzewienie i naiwność ludzkiego umysłu, bo życie mające brać w rachubę zasady moralne ludzi wcale nie jest czymś łatwym i wygodnym. Sądy moralne-dzieło rozumu, jak mamy osądzać ludzkie działanie, co osądzać, czemu się sprzeciwiać,

Hume-konflikty są czymś nieuchrnonnym. Hume-autor, w pewnym sensie konserwatysta, racjonalista ale i sceptyk, jest radykkalnym sensualistą, wszelka nasza wiedza-związana z percepcjami, impresjami, idee mogą być, więc same impresje są najważniejsze. Uważał że nie można zadawać pytania o istnienie Boga, nie ma wrażeń związanych z Bogiem, to bezużyteczne tezy, bo opierają tylko na spekulacji, metafizyka szkodzi więc trzeba oprzeć się na rozumie.

Hume-już w XVIII wieku, wyśmiewając Kartezjusza, określając jego filozfię romansem, powieścidłem romantycznym, „wymysły rozgorączkowanego filozfa”, wg Hume'a nie ma większej niedorzeczności, niż to coś co określamy mianem „ja”, nie ma czegoś takiego, nie ma bowiem percepcji która przekonywałaby o istnieniu pewnej zintegrowanej całości, wiele różnych odczuć, impresji, które wiążemy w całość.

Podmiot-istnieje czy go nie ma? Jeśli odrzucamu kanony religii/wiary, prawa objawione, np. jeśli przestajemy wierzyć w to że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga-to myślimy tak jak Hume, który uważał, że nawet jeśli są jakieś odczucia, to nie znaczy że istnieje ich obiekt(np Bóg), uważał że to niedorzeczne jeśli uważamy że po wstaniu będziemy tą samą osobą którą byliśmy wczoraj.

Pewna doza niepewności-pojęcia użyteczności nie tworzą żadnego dekalogu, należy respektować to z czym mamy do czynienia, ale jest to związane z pewnym wyrachowaniem, nie znaczy to że są jakieś definitywne rozwiązania, Hume wiedział że człowiek jest zawsze skłonny do sporów, dyskusji, trzeba szukać wyważonego rozwiązania... Hume był w „liberałem”, zwolennikiem rozmaitości, przeciwnikiem alchemii, twierdził że nie można pochopnie oceniać ludzkiego postępowania. Z tych rozważań wynika, że nie ma żadnego autorytetu który mógłby decydować o wszystkim w imieniu nas wszystkich, nie ma miejsca na jakąś wizję ładu i porządku politycznego, który zakłądałby istnienie arbitralnej władzy, władza to coś „osobnego”, Hume sprzeciwia się koncepcji umowy społecznej-uważał ją z a naiwną, twierdził że władza istnieje zawsze w jakiejś formie tam gdzie są ludzie, nawet w rodzinie są jakieś zasady, domagamy się jakiegoś autorytetu, władzy, nie może być to jednak władza arbitralna, bo miary użyteczności nie mogą być miarami „w ogóle”, jest tu miejsce na swobodę , otwartość, nie ma miejsca na arbitralność władzy(dlatego można powiedzieć o Humie że jest „wstępnikiem do liberalizmu”, ale zarazem widać pewne cechy utylitaryzmem)

FRANCJA

-również utylitaryści, np. Helwecjusz, ale przede wszystkim dwaj autorzy pragnący rozwiązać problem prawa moralnego, problem wolności?

Monteskiusz-czym jest wolność? Nie ma jednego znaczenia, mówi że „to co zgadza się z naszymi upodobaniami nazywamy wolnością”, uważał że wolnością mogą nazwać wszystko co ich interesuje, to co lubią-wolność. Wolność-czym jest? Wg Monteskiusza wolność to możność czynienia tego co powinniśmy czynić i nieprzymuszanie do czynienia tego czego nie powinniśmy czynić. Żeby dowiedzieć sę czym jest wolność musimy wiedzieć co powinniśmy czynić? Powinno to okreśłć prawa moralne. Zasady ludzkiego postępowania-mają obligujący charakter. Zdaniem Monteskiusz nie ma abstrakcyjnych, ahistorycznych zasad, „O duchu praw”-to taj powiedział, żę wiele czynników ma wpływ na ludzkie życie, na pierwszym miejscu-ustrój, obyczaje, wierzenia, klimat, wpływ na to jak ludzie postępują, na tej postawie tworzy się ogólny duch prawa, więc trzeba brać pod uwagę te wszystkie rzeczy, wg Monteskiusza kontekst ma olbrzymie znaczenie, nasze preferencje-zawsze uwarunkowane kulturą, nie ma prawa uniwersalnewgo, nie ma zasad które mogłyby „odnosić” się do wszystkich istot żywych. Wolni możemy być tylko w zgodzie z prawem. Na 1 miejscu-charakteryzuje ustrój, o tym jakie jest prawo decyduje najbardziej ustrój, ustroje wg Monteskiusza:

-despotia

-republika

-monarchia

Wolter-uważał że to rozróżnienie nie ma sensu, porównał je do porównania dzieci na: „chłopcy, dziewczynki i dzieci nieślubne”

Monteskiusz-nie jest entuzjastą rządów republikańskich! A XVIII wiek był przepełniony ideami o odrzuceniu despotyzmu, a więc odrzucenia monarchii, odrzucenie „okrutnych tyranów”, uważał że najwięcej i najmniejszym kosztem można osiągnąć w monarchii. Najwięcej-wolnośći! Bo wolność oznacza władzę prawa, w systemie despotycznym prawa nie liczą się, prawa są kaprysem despoty. W republice-rządy prawa nie odgrywają wielkiej roli, włądza prawa ma charakter pozorny, więc Monteskiusz dobrze zdał sobie sprawę z tego, jakie mogą być losy prawa(a więc i wolności!) w którym wszyscy mają wpływ w ksztaltowaniu prawa, republika stawia zbyt wysokie wymagania, natura i zasada rządów

Natura-czyni ustrój tym czym jest

Zasada-”sprężyna” która wszystko wprawia w ruch, nie da się zrozumieć ustroju bez zrozumienia zasady-mechanizmy, praktyki

Despotia-z natury władza jednostki, posługującej się innymi, „piramida władzy”, despota ma swoich zaufanych, ta władza się pleni i rozmnaża, niebezpieczna, to władza osobista, każdy musi mieć swoich sprzymierzeńców, którzy jej ufają. Zasada-lęk, wszyscy się boją, związane z niepewnością, związaną z brakiem stałych praw. Strach-namiętność która poniża, degraduje. Strach-związany z niepewnością, również w rządach opartych na większości, prawo ciągle nowelizowane, zmieniane (demokracja-to już właściwie nie ustrój, bo tam gdzie nie można mówić o rządach prawa, bo co chwila prawo się zmienia- Arystoteles, pokusa wprowadzania zmian-niesłychanie istotna, to ważny element despotyzmu-a więc republiki mogą stać się zakamuflowaną formą tyranii-prawo można zmienić w każdej chwili

Monarchia-z natury oznacza ze jeden rządzi mocą praw zasadniczych(są prawa zasadnicze!, i to jest czynnik zasadniczy-trwałość prawa, więc niekoniecznie instytucja korony!)

zasada-honor, sprzeciwiający się nadużywaniu władzy, to naturalna zapora, której władza nie można pokonać, władzy niewinnej nie ma

Każda włądza posuwa się tak długo, jak długo nie napotyka przeszkody-Monteskisuz

temat:nie wiem(data 15.02.2010)

DOKOŃCZ!

Różnorodne wpływy nawzajem się ograniczają, zgadzamy się z istnieniem odrębności, różnic itd. Ale nie traktowano ich jako dobrodziejstwa, a jako naturalny przejaw ludzkich skłonności. Tworzenie prawa-pewne różnice się wykluczają nawzajem (różnicom nie należy sprzyjać, ale trzeba je przyjąć za naturalne)

J.J.Rosseau

„Umowa społeczna”-kwestia wolności, poruszona przez Rosseau, krytykowana przez amerykanów francuska konepcja wolności(przeczy wolności! Groźba despotyzmu!, np. Beniamin Constance)-nie bierze pod uwagę prymatu praw jednostki! Widoczne wpływy świata antycznego (Dylemat-Sparta czy Ateny?)-należy sprzeciwić się czczemu wielowiedztwu Aten! (nadmiar wiedzy, rozproszonej, <analogia- jak u Platona!>, jest szkodliwy), Rosseaug nie troszczy się o konsekwencje swojej koncepcji, nie próbuje jej ułożyć w całość

dzieła Rosseau

„O źródłach nierówności wśród ludzi” (????-sprawdź tytuł)

„Umowa społeczna”-

Stan natury(w ujęciu Rosseau)-stan natury jest stanem, który być może nigdy nie istniał i nigdy nie będzie, nasze wyobrażenia o tem mają charakter nieprzekonujący, są pozbawione wyraźnej treści, polegamy głównie na domysłach, próbujemy sobie coś wyobrazić, że coś wyglądało właśnie tak, ale te „rysy” ulegały zatarciu, nie mamy przed oczami „naturalnego” człowekia

naturalność-coś co przeciwstawiamy sztuczności, pozbawione wszelkich śladów sztuczności.(wg Rosseau), jego pojęcie natury-to kategoria normatywna, nie można w sensowny sposób rozstrzygać kwestii człowieka, jego działania, pomijając kwestię natury. Krytyka cywilizacji! Sprzeciw wobec takiej interpretacji historii, jaka panowała choćby w oświeceniu(o postępie, pochwale cywilizacji itd.). Czy rozwój sztuk i nauk przyczynił się do poprawy moralności? Nie! Burzy (Rosseau) ideały oświeceniowe, Rosseau nie zachwyca się wdziękami „postępu”, jedyny przedstawiciel intelektualnej elity który zarazem lekceważył „wyższe sfery”, a zarazem był uwielbiany przez nie! Rosseau dystansował się od miast, mieszkał na wsi, typ samotnika. Jego koncepcja wolności-przejaw troski o wszystko co możńa kojarzyć z niesprawiedliwością, Rosseau widział jak wielką rolę odgfrywa przemoc, niesprawidliwość w ludzkim życiu (a nie jakieś wdzięki czy wyrafinowanie którym zachwycali się oswieceniowcy), świat jest pełen pogardy i przemocy, silni gnębią słabszych, trzeba się z tym uporać, toteż Rosseau szuka rozwiązania, (o korzeniach wręcz antropologicznych)-jak ukształtować nowe wzorce tożsamości? (Sama zmiana polityczna-niewystarczająca!) Myślał o wychowaniu, („Umowa społeczna”-swoista presja, która sprawiłaby że ludzie staliby się inni, nie byliby samolubnymi egoistami, którzy depczą innych i nazywają to postępem i wolnością),

Naturalne życie, naturalne cechy... Gdzie tego szukać? W wyobraźni? (Rosseau-sceptyczne)

List do ….(?)-czy można zaprosić teatr z Paryża do skromnej …..(nazwa miejscowośći-Genewa?)-sztuka-sztuczność!! Rosseau-nie nma bardziej nic żałosnego niż przedstawienia teatralne, ludzie uczą się podziwiać imitcję uczuć, a to demoralizuje, bo uczy że najciekawsze jest UDAWANIE (że sztuka jest ciekawsza niż życie), ludzie ubóstwiają przedstawienia, żałosna próba wyjścia z szarości życia codziennego, Rosseau uyważał że aktorzy to najbardzije zdemoralizowani ludzie(kłamstwo i obłuda-coś co może być oklaskiwane i entuzjastycznie podziwiane-grzech główny teatru wg Rosseau), Machiavelli przekonywał że można i trzeba „inscenizować”, Rosseau uważał ze trzeba tego unikać, ideałem jest życie wieśniaków szwajcarskich-skromne, proste,

Wspólnoty ludzi prostych-najlepsze, oddalone od zepsucia, miasta, teatru, salonu arystokratycznego, są ludźmi, nie silą się na nic, nie odgrywają spektaklu, żyją w kręgu najbardziej rzeczywistych pragnień, ich uczucia są szczere, to tam rodzą się cnoty mające autentyczne znaczenie, człowiek mający autentyczna cnotę nie potrzebuje żadnej „zbroi”, nie musi się stroić w „piórka”, bo jego cnota jest czysta i autentyczna. Konkluzja dotycząca umowy społecznej-”to co naturalne jest najlepsze”(!!!!), wystrzegać się wszelkej sztuczności, „Umowa społeczna”-wolność naturalna jest czymś niedowskonałym, bo oznacza poszukiwanie przewagi, stosowanie przemocy, więc trzeba doskonalszej wolności-obywatelskiej. Ale ta wolność jest konktruktem, trzeba stworzyć pewnego rodzaju rozwiązanie, posłużyć się przemyślnością, aby zmienić charakter naszego życia, to co sztuczne jest więc doskonalsze niż to co naturalne! Wolność obywatelska-doskonalsza od naturalnej. A więc w „Umowie społecznej” sfera natury ujęta podobnie jak u Hobbes'a-sfera bezpardonowej rywalizacji, ludzie miażdżą się nawzajem, nie można tego nazwać wolnością, bo przewaga silniejszych tworzy tylko iluzję wolności, jeśli uda nam się osiągnąć przewagę nad słabszymi, to wydaje nam się że taki ład jest najlepszy. Rosseau uważa że sami to dobrze wiemy, że ta wolność jest niesprawidliwa, bo nie ma tu równości, nie ma sprawiedliwości, wolność fałszywa, podsszyta strachem, nikt nie móże się przestać obawiać, stosunki sił są bowiem chwiejne, za chwilę silny może sam stać się ofiarą, wolność jest kojarzona z rządami prawa(Grecy nie znali pojęcia wolności w sensie abstrakcyjnym ale uważali się za wolnych, bo słuchali się prawa a nie tyrana), kaprysy woli nie mogą tworzyć przestrzeni wolności(!), czy potrafimy tworzyć prawa-które uczynią z nas ludzi wolnych?? Jeśli sami tworzymy prawa którym będziemy podlegać, to będziemy wolni, ale muszą zawsze decydować prawa, żeby miały przewagę nad próbą narzucenia swojej woli przez kogoś innego pozostałym ludziom, umowa społeczna-należy zmienić niedoskonałą wolność naturalną na obywatelską, staje się to faktem dzięki umowie społecznej, umowie każdego z każdym

treść umowy:rezygnujkemy z wolności naturalnej na rzecz obłudy, wyłania się idealny podmiot władzy: lud-suweren, odzyskujemy jednak wolność, bo ludem-suwerenem któremu przekazujemy wolność naturalną jesteśmy my, ale od tej pory wolność będzie się wiązała przede wszystkim z tworzeniem prawa, powstaje ciało polityczne, daje mu byt i życie(umowa społeczna), ustawy zapewniają mu z kolei ruch i wolę, tworzenie prawa, ustaw-najważniejsze!! Ustawa-powstaje wtedy gdy lud jako całość(!) postanawia o tym co dotyczy ludu jako całości

Najbardziej zdegenerowana forma demokracji-gdy jest większość, a nie całość

<Lud jako całość-a nie większość!!! Zasada większości to zasada przemocy, w najczystszej postaci, związana z użyciem siły fizycznej, co najmniej w czasie głosowania, idea większości-urzeczywistenieni idei że to przemoc ma decydować o tym co się będzie działo, ta przewaga może się przekształcić w dowolnej formy przewagę, groźba despotyzmu!, Muszą być w jakimś stopniu poszanowane prawa mniejszości, ale w praktyce czy da się osiągnąć doskonałą sprawiedliwość, Rosseau nie zgłębił tego zbytnio, przede wszystkim stawiał na lud jako całość-wobec czego potrzebna jest jakaś konstrukcja,

Wola powszechna-wola wszystkich(to nie jest to samo, podobnie jak wola większośći-bo wystaczyłoby że większość przegłosowałaby że osły są końmi, i teoretycznie zniknęłyby osły).

Prawo-musi spełnić postulat powszechności, istoty rozumne mogą przyjąć tylko to co jest wyrazem woli powszechnej(jej przeciwieństwiem-wola jednostki, wola partykularna-bo gdyby tak było tworzenie prawa byłoby jak „jarmark”, każdy by się przekrzykiwał, każdy by chciał jak najbardziej coś utargować)-jako istoty rozumne musimy znaleźć jakiś punkt oparcia, umożliwiający zdystnansowanie się od dążeń osobistych, które NIE MOGĄ stać się treścią prawa, źródłem prawa ma być wola powszechna-nie liczba głosów, ale to co je łączy, co nadaje prawu jego kształt, trzeba szukać dobra wspólnego, ma być jednością(!), całością(!),

Jedność-ograniczenie własności prywatnej, zakaz istnienia działania stowarzyszeń, trzeba się sprzciwić wszystkiemu co udaremnia kształtowanie się woli powszechnej, uważał żę trudno wyobrazić sobie sytuację żę lud będzie obradował nad wszystkim, Rosseau wiedział że wtedy powstałby rozgardiasz<Ale zarazem w tej samej „Umowie społecznej” mówi, żę „ślepa masa nie może tworzyć prawa”, co kłóci się z wcześniejszą ideą pochwały dla ludu, „nie można tworzyć prawa na poziomie rozsądku, bo kierujący powszechną wolą rozsądek nie zawsze jest oświecony”, „jedność woli i rozumu” to coś koniecznego przy tworzeniu prawa. Lud musiałby stać się takim, jaki by był dzięki powstaniu ustaw, a nie można wprowadzić ustaw jeśli wszyscy nie staliby się inni, a nie staniemy się inni jeśli nie będzie ustaw-błędne koło!)

Religia obywatelska-Rosseau uważał że ludzie muszą w coś wierzyć, wiara jest potrzebna

KANT

Problem prawa moralnego(obiekt zainteresowań kanta)-”uzasadnienie metafizyki moralności” i krytyka praktycznego rozumu.

Drugie dzieło -krytyka prawodawstwa opartego na zasadzie wolnośći

Co oznacza kantowski „kopernikański przewrót” w dziedzinie filozofii?

Idea filozofii transcentendalnej-odejście/zerwanie z metafizyką tradycyjną, z koncepcją wiedzy/poznania, zakładającej iż przeciwieństwo podmiotu i przedmiotu ma definitywny charakter, istnieją niezależnie od nas przedmioty, które my poznajemy. Wg Kanta-to podmiot kształtuje swój przedmiot w akcie poznania, kształtuje warunki istnienia przedmiotu, Kant mówi o apriorycznych kategoriach-czas, przestrzeń.. nie możemy niczego widzieć poza nimi! Filozofia Kanta-ma charakter krytyczny, krytyka czystego rozumu, praktycznego rozumu, włądzy sądzenia. Filozofia krytyczna-badająca przesłanki własnej wiarygodności(tak należy rozumieć krytykę)-jego dzieło było jednym z najambitniejszych, „Kopernikański przewrót w dziedzinie filozofii”-w jaki sposób to o czym myślimy kształtuje to jak o czymś myśłimy? TO jak oglądamy kształtuje to CO zobaczymy. Krytyka-ma rolę decydującą, warunek wstępny do pozania, określić przesłanki prawomocności!! Sami musimy siebie przekonać że to o czym myślimy ma jakieś przesłanki.

Prawo moralne-wg Kanta my sami jako istoty ludzkie obdarzone autonomią woli możemy kształtować normy naszego postępowania, Kant uznaje że zasadą która reosztyga wszystko-to autonomia podmiotu! My sami tworzymy prawa! (Tradycyjna filozofia moralności poszukiwała zawsze dobra, np. istneije idea dobra-a musimy ją znaleźć<Platon>-pogląd „przedkopernikański”-musimy myśleć odwrotnie wg Kanta, nie ma koncepcji dobra dopóki go nie określimy, koncepcje dobra i zła mają czysto racjonalne podstawy, my sami je tworzymy „złe jest to co sprzeciwia się prawu moralnemu”, ale to my tworzymy prawa moralne, nie ma zadnych „tablic” z prawem/normami , podmiot moralny jest wolny

Metafizyka moralności(uzasadnienie metafizyki moralności)-moralność to nauka o regułach postępowania, napisano wiele reguł postępowania dobra i zła, ale nie rozwiązano probelmów prawa moralnego, „prawa moralne, aby obowiązywały, aby ludzie je przyjmowali, muszą odznaczać się absolutną koniecznością, muszą być zgodne z regułą autonomii woli, sami musimy je tworzyć-swoiste zaprzeczenie poprzednich koncepcji moralności. Całą tradycyjna metafizyka, odwoływanie się jej do prawa natury, traci znaczenie! Bo taka koncepcja porządku moralności nie odpowiada postulatowi autonomii woli, Kant odrzuca ideę jakoby umysł odkrywał pewne istniejące już reguły/prawidła. Nie można wiedzy na temat moralności czerpać z przykładów, bo wcześniej już musimy dysponować pojęciem dobra i zła, aby je w ogóle ocenić, Kant twierdził że należy odwołać się inengo rozwiązania, zasady moralności są ukształtowane a priori w naszym umyśle, bez żadnego doświadczenia! To bowiem nie jest potrzebne, czym zajmuje się metafizyka moralności? Jeśli sama nauka o moralności zajmuje się przedstawianiem zasad/prawd moralnych(w naiwny sposób), to metafizuka moralności wkracza na wyższy poziom-jaki kształt mają normy które decydują o kształtowaniu norm? Jaki mają charakter? Normy dotyczące norm! Formalizm etyczny-bo kanta interesują formy, a nie treści, <dzieła Kanta nie przypominają klaszycznych rozpraw o dobru i złu pochodzących z różnych epok, Kant nie definiuje żadnych dóbr, nie ma nic o cnotach, występkach, Kanta interesuje to, jak poradzić sobie z uzasadnieniem, aby miały charakter absolutnie konieczny, imperatywny!)

Przeciwstawienie pojęcia bytu i powinności! TO co jest z jednej strony, a to co powinno być-z drugije strony, to wcale nie wynika z tego co jest, więc nie można wywnioskować z przykładów sprawiedliwości! Bo np. to że ludzie kłamią i kradną nie oznacza że chcemy to zaakcptować i uznać z anormę. To rozum nam to mówi, że to nie może być norma, człowiek ma pragnienia, pożądania, namiętności, co wywiera na człowieka presję, ale ta presja nie kieruje człowiekiem, powstrzymuje to rozum. Dobra wola-bez tego nie wyjaśnilibyśmy czym jest prawo, moralność! A skąd wiemy że ona istnieje? TO oczywiste, źródłowe doświadczenie-człowiek często odczuwa pokusy, ale nie robi tego, człowiek czuje że uczyniłby źle, więc tego nie robi. TO jest oczywiste i powszechne-wynika to ze źródłowego dośwadczenia, o tym czym jest dobra wola.

Kryteria od „rozumu praktycznego”, przez co prawodwawstwo w dziedzinie moralności stanie się możliwe(prawa moralne-dyktowane przez wolność, przyczynowość naturalna jest związana z materialnymi uwarunkowaniami, a przyczynowość moralna-związana z wolnością! Przyczyną jest akt wyboru, a nie przymus

Dwa rodzaje

Sfera moralności-sfera moralności, imperatywów

fałszywie rozumiana moralność-imperatywy hipotetyczne(jeżeli... to..., np. „jeżeli przyniesie mi to korzyść, to będę to robił”)

Teleologiczna koncepcja moralności-oparta na pojęciu celu, a więc dobra do którego zmierzamy, zakładamy że istnieje, taki charakter zdaniem kanta miały dotychczasowe konepcje moralnośći(np Arystoteles-celem jest szczęście)-ale oznaczało to interesowność, a wg Kanta warunkiem moralności jest bezintersowność, a więc bez względu na wszelkie pragnienia/okolicznośći postąpie z pewną zasadą, bo uznaję zę zgodnie z tą zasadą powinieniem postąpić, etyka deontologiczna-nie realizuję interesów, realizuję tylko swoje człowieczeńśtwo, rozumiane apriorycznie, model działąnia oparty na powinności, a jeśli ktoś tego nie pojmuje nie ogarnia swojego człowieczeństwa

Imperatyw kategoryczny-Kieruj się w swoim postępowaniu zawsze taką zasadą, co do której chciałbyś aby stałą się zasadą powszechną.

Trzeba znaleźć takie zasady, które wszystkie inne istoty rozumne byłyby w stanie uznać.Moralność nie może opierać się na uczuciach! Nie będziemy wolnymi istotami, jeśli będziemy się opierać na uczuciach, bo wtedy jesteśmy niewolnikami tego uczucia, tylko rozum! Zasady są a priori ugruntowane w rozumie, i tylko one mogą stać się podstawą prawa moralnego.

Kant-wola powszechna prawodawcza

<Libertynizm-

22.10.2010

Temat:Krytyka oświecenia.

Joseph de Maistre -krytyk oświecenia, przeciwnik rewolucji (Francuz)

Edmund Burke-

Spór z oświeceniem-wciąż trwa, dziś jedna z najistotniejszych a zarazem wymagających kwestii-czy potrafimy wyjść ze ślepej uliczki racjonalizmu oświeceniowego, zwłaszcza w dziedzinie etyki? Bo nie udało się stwrodzyć bezspornej koncepcji etyki, która nie byłaby kwestionowana.

Bezpośrednie reakcje na rewolucję francuską, Burke-patron konserwatyzmu

Sprzeciw-związany z przekonaniem, ze cała symbolika iluminacji tworzy niezbezpieczne złudzenia, że jest to świadectwo pewnego zaślepienia, ale z drugiej strony już nPlaton ostrzegał, że „spojrzenie prosto w słońce” może się okazać czymś niebezpiecznym, więc rewolucja która miała stworzyć pewne solidne fundamenty dla oczywistości, pewności, w praktyce wywołała spory-jaki charakter ma mieć mądrość?

Maistre-silny akcent na sferę profanacji, religijny człowiek, uważał ze relacja człowieka z Bogiem jest niezwykle istotna w zagadnieniach kluczowych dla człowieka, dla jego sytuacji, kondycji, nie jest racjonalistą/podmiotem kartezjańskim, podkreśla że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, w opozycji do oswieceniowców którzy wyśmiali ten model na rzecz ich „nowego Adama”, nwoe zasady, nowe społeczeństwo-zerwanie z przeszłośćią niejako „sztandarem” oświeceniowców

Oświecenie/racjonalizm-niesie ze sobą pewne pokusy utopijne, J.J. Rosseau czy Hobbes nie są co prawda utopistami(nie mówi się tak o nich), ale pokutuje wśród nich przekonanie, że wszystko musi ulec zmianie-odejście od stanu natury, zerwanie z przeszłością, umowa społeczna-w kręgu ich idei liczy się „coś nowego”, cały racjonalizm karmi się nadzieją że człowiek może uwolnić się od balastu niedoskonałości-de Maistre się sprzeciwia temu, racjonalizm oswiecenia to raczej parodia rozumu, bo opiera się na zaślepieniu, przedstawia się nawet dziwaczne idee jako oświecone prawdy, przyjmuje się te koncepcje w przekonaniu że rozum ludzki może się uporać ze wszelkimi pytaniami, koncepcja iluminacji-odczarowanie świata, jest czymś niemożliwym, sami rewolucjoniści tworzą własne obrzędy, „pola tajemnic” przy tworzeniu władzy, okazuje się że obnażenie/iluminacja prawdy często oznacza bezczeszczenie, są pewne przestrzenie które są objęte sferą tabu, są też sfery(polityka/władza) tajemnica odgrywała rolę zasadniczą, uważał że „twórcy encyklopedii mają więcej krwi na rękach niż twórcy maszyn do zabijania”-idee nie są niewinne, wręcz zachęcały do bezzczeszczenia, sekrety władzy zostały obnażone, włądza została poddana presji rewolucyjnych przewartościowań, „pokazało” że to wszystko jest liche i nędzne, ale przez to pada wszelki system wyobrażeń jaki wówczas panował i gwarantował pewien ład

Czy można władzę pozbawić nimbu świętości? Czy desakralizacja nie oznacza zniszczenia rzeczy świętych? Ludzie tracą orientację/równowagę, panuje eksplozja namiętności, o charakterze niszczycielskim, furia bezczeszczenia, wszystko zostało obnażone, więc nic nie budzi respektu/szacunku. Podstawy tych pomysłów/działań są niezwykle kruche

De Maistre-krytyka filozofizmu! Przedstawiał wszelkie zabiegi autorów/racjonalistów tak , że myśl która przypisuje sobie wszelkie zasady/podstawy, sama pozbawiona jest podstaw, filozofowie czerpią „siłę” z własnych przekonań, ale to nie jest argument który pozbawiłby nas wszelkich wątpliwości, to TYLKO OPINIE, filozofia została ulokowana w sferze doxa, nie ma tu żadnej głębi, bezapelacyjnego przymusu, odkrywamy pewne przerażające rzeczy, które powinny nas zmuszać do ostrożności.

Nawiązuje do tradycji, do św Pawła-nie wszystko zostało przedstawione, wyjawione(tajemnica!), to co wiemy jest ważniejsze od tego czego nie wiemy-de Maistre krytykuje to twierdzenie, jeżeli uznamy że to co znamy jest ważniejsze od tego czego nie wiemy, to popełniamy błąd-bo wydaje nam się że wiemy coś ważnego, co staje się kurtyną która oddziela nas od rzeczywistości, wpadamy w krąg szaleńśtwa(rewolucja!-tylko pozornie racjonalna)

Rewolucja francuska-przypomina owocowanie drzewa w styczniu(wg de Maistra)-nie da się postępować zgodnie z teoretyczną receptą rewolucjonistów, jeżeli odrzuci się tezy oświeceniowe(fałszywe, bo się nie sprawdziły, było zupełnie inaczej-ekspanuje się pewne idee<wolność, równość itd> a w praktyce jest inaczej-rewolucja obala wszelkie idee, powstaje inna hierarchia, okrutne prześladowania zamiast wolność w imię czegoś co nazywa się cnotą, i terror przedstawiany jest jako kwintesencja wolność, zamiast braterstwa-powszechne donosicielstwo, też w imię cnoty(bo muszą być wzorowymi obywatelami), rewolucja to wielki seans zbrodni, wyszydza koncepcje które były wówczas modne, np. że można wyrzec się przemocy/przelewu krwi, nie można w sumie nawet powiedzieć

„TO co wiemy jest ważniejsze od tego czego nie wiemy”-krytykuje, wg niego ważniejsze jest to czego nie wiemy, de Maistre tworzy pewien system pojęć, system wiedzy, prawdy związane z objawieniem, prawdą, objawieniem, pewien punkt wyjścia, wszystko inne nie ma sensu, inne rozważania są chybione(swego rodzaju teologia w ujęciu de Maistre'a)-”poznasz prawdę a prawda Cię wyswobodzi(św Paweł!) nie można ulec pokusie pozornej mądrości, filozofizmowi!

Filozofia-związana z grzechem pierworodnym, ma nikczemne początki, ciekawość związana z pychą jest u pogan czymś naturalnym, pozbawieni są światła wiary, więc zachwyty nad starożytnymi filozofami są dążeniem do upadku, tylko pogłębia się zamęt, oswiecenie dało utratę możliwości widzenia,

Oświecenie-próżna ciekawość, naiwna pycha(jak w starożytności), chełpliwość oparta na przekonaniu że możemy poznać całą „księgę świata”, ich wiedza jest pozbawiona wartości, bo dotyczy rzeczy mających przeminąć, tylko wiara chroni przed rozkładem, elementarne prawdy związane z wiarą przetrwały bardzo długo, a przecież różne koncepcje filofoficzne wciąż upadały

WĄTPLIWOŚCI-są czymś lepszym niż pewność związana z dogmatami, rozum powinien odrzucić dogmaty, ludkzi rozum potrafi odrzucić wszelkie pozory, jest krytyczny, dzięki temu-miarą /probierzem prawdy jest wątpienie, tylko to co oparło się wątpieniu jest prawdziwe, oczywiście nie ma granicy wątpienia, na tym polega odwaga/niezależność myśli-że możńa (i powinno się!) kwestionować wszystko to co się uznaje za prawdę!)

Ludzie nie są w stanie udźwignąć cięzaru wątpliwości, więc czasem odchodzą od wiary, tworzą fetysze, służą bóstwom, nie potrafią wytrwać w trudzie wątpienia, opadają z sił, dlatego też tworzy się jakiś kult prawdy, uważa że przykładem nędzy umysłu filozofującego, że trzyma się jakichś mamideł i krąży w sferze fikcji, urojonych tez, prawdziwa jest tylko kreew którą się przelewa w imię tej fikcji, ludzie szanują tylko to czego nie mają.

Slędząc losy rewolucji uważał żę -”nigdy nie cenią tego co sami tworzą”-tworzą obłąkanie kolejne akty prawne, dekrety.. Bo ludzie nie dowerzali sobie/nie ufali sobie.


Szaleńcze namiętności-myśl to tylko pewnego rodzaju kostium., to zbrodnicze namiętności to coś co decyuje o przebiegu całej rewolucji, tak jest od samego początku, bo ludzie są słabi

De maistre-przeciwnik sposobu myślenia, potencjału myśli który potem zostanie zaprezentowany światy jako związany z liberalizmem, uważał żę te zasady nie mają sensu, nie ma mowy o racjonalnym działaniu, człowiek nigdy nie wie czego chce-chce tego czego nie , nie chce tego czego chcę

<Demokracja deliberatywna/deliberująca-np amerykańscy ojcowie/założyciele-delibaracja powinna być ich zdaniem kluczowym elementem demokracji/uczestnictwa)

<Jeśli ktoś rozstrząsa uczone kwestie, nie powinien pomijać pewnych kwestii mających oczywisty charakter>

Nie chybiamy tylko z jednym-entuzjazmem zabijania, ludźmi kieruje głód krwi, cierpienie niewinnych, niewinnie przelana krew-ciągle powtarzane misterium ofiary, odkupienie w ramach historycznego czasu jest niemożliwe

Nie można mówić o włądzy którą stworzylibyśmy sami, nie mająca źródeł ukrytych, władza pochodzi od Boga, ma swoją stronę ezoteryczną(więc głupotą jest koncepcja oświeceniowa) władza jest związana z grzechem, powinna być bezwzględna, bo tego domaga się nasze zepsucie, tylko taka władza jest szanowana, uczestnictwo w egzekucjach jest uczestnictwem we władzy, kat to alter-ego monarchy! Rewolucja spragniona krwi jest spragniona zarazem włądzy katowskiej, np. Robespierre, największą rządzą jest rządza krwi.

EDMUND BURKE- „Rozważania o rewolucji we Francji”-jedna z najważniejszych prac pod względem tradycji politycznej, dotyczy rewolucji we Francji ale przedstawia pewne koncepcje racjonalności politycznej, silnie związana z myślą brytyjską. Burke-przeciwnik zmian, patron konserwatyzmu, (ale nie konserwatysta ewolucyjny!!! bo kiedy Burke tworzył nie było nawet takiego pojęcia jak ewolucja!), Burke wzywał do tego aby,kierując się roztropnością, nie pomijali nigdy przeszłości, przeszłość jest czymś ważnym

konserwatyzm-przekonanie, że przeszłość wpływa w istotny sposób na to co się dzieje z nami, kim jesteśmy, dwubiegunowy układ pojęć politycznych, z jednej strony wzorzec platoński/racjonalizmu-czyli zapominanie! Polityka związana z wysiłkiem zapominania(w skrajnych przypadkach-polityka utopijna! Musimy zapomnieć o tym kim byliśmy, bo to nam przeszkadza/uwalniamyu się od ciężaru przeszłości-to jest impet nowoczesnej polityki, obsesja innowacja, a wysiłek pamietania/zapamiętywania-pewien wzorzec rzetelności intelektualnej, ale i moralnej!) Czy możemy wszystkiego zapomnieć? Burkeobserwując rewolucję we Francji, parę miesięcy potem napisał książkę, w której właściwie przewidział wszystko co stało się dalej, uznał to za akt szaleńśtwa, pozbawiony wszelkich hamulców, nie można traktować jej jako solidnej wiedzy, to wielki wróg(Burke) teorii metafizyki, ważny jest zamysł-bo umożliwia przyjrzeć się wątpliwościom,

np. zasada suwerenności narodu-wg Burke-a jest to coś dziwnego, żałosny dogmat rewolucji który prowadzi do efektów jakie widać, podobnie jak prawa człowieka.

Prawa człowieka-coś niezrozumiałego, bo jeśli powie się ludziom że mają prawo do wszystkiego, to będą się wszystkiego domagali, ogłoszenie jakichś abstrakcyjnych zasad to co najmniej przejaw skrajnego braku odpowiedzialności, ale przykład jakiejś fałszywej i ślepej wiary-prawa słuszne z punktu widzenia metafizyki są fałszywe w tym samym stopniu z punktu widzenia moralności, jak i polityki więc jeśli jest jakaś koncepcja z metafizycznego punktu widzenia jest słuszna i uzasadniona, to jest zła, niesłuszna z punktu widzenia polityki i moralnośći.

Wobec tego-czy można zakceptować teorie w polityce? Oświecenie jest przekonane o tym że można stworzyć pewien projekt („proste linie”), można wyprostować wszelkie zakręty tak, aby ludzkie życie miało pewien kształt, uniknąć gmatwaniny, które komplikowały obraz świata, zasady są proste, powinno się jasno określić jasno pewne zasady, więc chciano podporządkować nasze działania wymaganiom „prawdy”. Burke twierdzi, że jeśli myślimy o ludzkim życiu jako całości, tak zeby zrobić coś żeby ludzie przestali kłamać/mordować się itd., należy sformułować zasady które są oczywiste, ale to proste i oczywiste tak długo jak roztrząsamy to w formie teorii, ale od razu/z góry wiadomo że będą fałszywe w kwestii moralności i polityki(bo moralność i polityka to nie są „proste linie), rewolucja od początku posługuje się fałszywą monetą, od początku posługją się podejrzliwością, polituka oskarżeń, niechęci itd. Więc to jest fikcja, te prawa człowieka, oparte na błędnych założeniach.

Czym są prawa-wg Burke to korzyści którymi obdarza nas społeczństwo, nie jest tak że jest to pewna „manufaktura” (ogłosimy zasady i już są prawem)-to błędne przekonanie wg Burke'a, bo żywimy jako ludzie przekonanie, że mamy pewne prawa, że one nam przysługują(niezależnie od,litery prawa), sfera prawa-to jest właśnie ona, koresponduje w pewnym sensie z prawem naturalnym, koncepcja werbalizacji, jeśli chce się traktować przejaw rewolucjonistycznej szaleńśtwa jako racjonalność, to sami jesteśmy szaleni.

Ludzkiego życia nie da się podporządkować regułom które tworzą architekci społęczeństwa, odgórnie i nierealnie.

Linie moralności/prawa polityki są zawsze zawiłe!!!

Rezygnacja z polityki odrzucenia pamięci-istotne, ale nie wystarcza. W sprawach polityki naśladujemy naturę<wg Burke'a rewolucjoniści zwalczali naturę> (Burke-Irlandczyk, mówca znany z niezwykłych zdolności, jako wykształcony zwolennik tradycji wigowskiej nie chciał pomijać dorobku Cycerona w kwestiach natury, łądu naturalnego-od niego to „zaczerpnął”.

Wyjście ze stanu natury-Burke uważał że „pozostając w sprawach natury w sprawach polityki

Hobbes/ROsseau-chcieli wyjścia z natury i stworzenia „nowego człowieka”, Burke temu oponuje, uważa że rodzą się różne przesądy na temat nauki, błędne doświadczenie że politkę/sprawowanie władzy można utożsamić z aktami woli, u Hobbes'a i Rosseau koncepcja suwerenności i woli jest bardzo istotna, sprawowanie woli ma charakter konstytutywny, wszystko jest jasne) a wg Burke'a to szaleńśtwo, rewolucja jest czymś szalonym, potraktowano Francuzów jako naród nisko urodzonych szaleńsców,któremu ktoś nagle „podarował wolność”, niektórzy nazywają się konserwatystami mimo że dokonują szaleństw rewolucyjnych-pragną zniszczyć wrogów, aresztować tych którzy niszczą porządek,

Rewolucja-to akt destrukcji, to jest logika rewolucji-destrukcja i szaleńśtwo-ludzie nie szanują swoich przodków, siebie ani nie będą szanować potomnych, jeżeli nieustannie oskarżamy, uznajemy przeszłość za coś co nas hańbi, gardzimy sobą nawzajem, ludziom wydaje się że są lepsi i nie muszą siebie oskarząć, więc oskarzają innych. Nikczemność rewolucji-odraczanie człowieczeńśtwa

Naśladowanie natury-Burke kojarzy (władzę?) z pojęciem cnoty, dyscypliny, porządku, to nie jest symboliczny akt manifestujący całą suweenną władzę, należy władzę utożsamiać z pojęciem natury, pewne poglądy, instytucje polityczne, koncepcja suwerenności władzy jest chybiona, bo wykoślawia obraz rzeczywisty, gwałci naturalny porządek, lekceważy naturalny początek, odrzucenie pamięci <demoralizacja! Predylekcja do zła>

Wg Burke rewolucjoniści mają predylekcję do zła

Jak się rodzi radykalizm/monstrum politycznego szaleńśtwa? TO wynika z ciasnoty umysłowej, <wg Burke'a proste zasady są co najmniej nieskuteczne, b często początek zła, dotkliwego i okrutnego, istota radykalizmu-żywimy przekonanie, żę mamy do czynienia z wyborem-dobro czy zło? Tak myśleli rewolucjoniści, ale przez to wygląda to jak specyfika świata,

Miara poliytcznej rzetelności/cnoty-dowiedziona korzyść, dowody/świadectw nie powinny być kojarzone z rozpaczliwymi próbami utrwalania przez spekulacje, decydue o tym spekulacj.

Umowa społeczna-wg Burke-a to związek pokoleń, wobec tych którzy byli przed nami i tych którzy będą po nas, nie jest to jakaś zwykład umowa, to ujęcie któe odsyła nas do idei aktu stworzenia, wybór nigdy nie jest wyborem między dobre i złem

<-TYLKO WYBOREM MIĘDZY RÓŻNYMI POSTACIAMI DOBRA>, polityka czasem jest wyborem między złem jednego rodzaju i drugiego ,ale właśnie wtedy trzeba szukać dobrego rozwiązania (Arystoteles)

<Spinoza-największy wpływ na ludzki umysł ma zabobon, wszyscy chcieliby usłyszeć żę coś już jest pewne/rozwiązane>

<CARL SCHMITT-teologia polityczna, cenił de Maistre'a>

<CARL POPPER-idea weryfikacji(to on sobie ją przypisuje)”LOgika odkrycia naukowego-nauka rozwijała się w kręgu naiwnego doświadczenia że można weryfikować pewne tezy, nadawać autorytet naukowy, popper uznał że falsyfikowanie tez jest właściwym rozwiązaniem, coś możę uchodzić za prawdę dopóki nie zostanie obalone/sfalsyfikowane, my>

<Poul Variete-”po freudzie tradycyjna filozofia świadomości nie jest już możliwa, świadomość ludzka to pewien spektakl/świadomość wg Freuda>

PRAXIS-sfera praktycznego realizmu(nie teorie!!)

01.03.2010

Temat:Krytyka oświecenia-c.d.

Próba ukształtowania odmiennego punktu widzenia.

KONCEPCJE HISTORII

Słowa-opakowanie(wg prof. Filipowicza)

Wiek XVIII-racjonalizm, różne interpretacje natury, poszukiwanie wiedzy stanowiącej oparcie, niezawodną podstawę

Pojęcie natury-uogólniony charakter, ale wszyscy myśliciele zwracający uwagę na pojęcie historii, zwracają uwagę na zmiany, na to że nic nie zachowuje swojego kształtu w sposób bezapelacyjny, jaki sens ma upływ czasu? Charakter zmian? Czy można stworzyć jakąś koncepcję historii? Interpretowanie doświadczeń w kontekście historii powszechnej(dziś-mimo procesów globalizacji i komercjalizacji następuję coraz większe znaczenie podziałów, różnic, pojawiają się napięcia, niezgodności, wyczerpuje się potencjał interpretacji ukształtowanych swego czasu przez oswiecenie-łączenie pojęcia natury z historią-upływ czasu sprawia że coś „zmierza” w określonym kierunku, ma pewien jednoznaczny sens.

Wiek XVIII-(oświecenie)-koncepcja Condorceta - „Szkic obrazu postępu”[postęp!]-Condorcet twierdzi, iż „natura skuła nierozerwalnym łańcuchem cnotę, rozum i szczęście”, a więc miarą postępu jest ostatecznie szczęście! Metaforyczne ujęcie. Pewien schemat, wzorzec, dający nadzieję, że wszystko co czynimy, ma charakter spójny, wszystkie wartości łączą się ze sobą, pozwala to mówić o jednolitości/jednoznaczności ludzkiego doświadczenia, nie ma sprzeczności, kontrowersyjna teza (Hegel-”prawda jest tylko tam gdzie odnajdujemy jakieś sprzeczności)-optymizm XVIII wieku ma charakter dogmatyczny, charakter powierzchowny, nie wytrzymały próby czasu. Wg Condorceta mamy do czynienia z dobroczynnymi skutkami kumulacji-kumulatywna teoria postępu-wszystko, wszelkie dobrodziejstwa związane z naszymi dokonaniami sumują się, historia świata to swoista „gąbka”, wiąże się ze sobą, ludzie stają się coraz doskonalsi, dysponują coraz większą wiedzą. Wiedza jest czymś najważniejszym-”cnota, rozum i szczęscie”, więc to nagromadzenie wiedzy jest najważniejsze, to potencjał którym dysponują następne pokolenia, to jest natura postępu. Spojrzenie na historię-jak na pewną „powieść”-uporządkowanie, pewien obraz, przeświadczenie o tym że należy uporządkować własną pamięc aby zrozumieć własne działania.

Condorcet-uważał perspektywę globalną/świata za najwłaściwszą, wg Condorceta historia to historia świata/ludzkości, przekonanie że wszystko jest ze sobą powiązane, nie ma mowy żeby jakieś elementy nie przystawały do siebie, konsekwence naszego działania zawsze dotyczą wszystkich, kryzysy, ambicje-mają charakter globalny.

J.J.Rosseau-<1750r-[poprzedzenie „apogeum” oświecenia-ale już wtedy Rosseau przejawiał swój sceptycyzm]-konkurs w akademii w Dijon-W 1750 roku było pytanie ”Czy rozwój sztuki nauk przyczynił się do poprawy obyczajów?”-wg Rosseau nie zaszła naprawa/doskonalenie obyczajów, nie ma żadnej jednolitości, żadnej spójności, nie można opowiadać historii świata z punktu widzenia oświeceniowego uniwersalizmu i teorii postępu, b.negatywnie wyraża się o teorii wiedzy, krytykuje naukę, wiedzę naukową-”ROzwój wszysrtkich dziedzin wiedzy jest związany z jakimiś ludzkimi przywarami”-np „astronomię zrodził zabobon, geometrię chciwość” itd., nikczemne skłonności ludzkie znajdują wyraz również w dążęniach do bycia skuteczniejszym-Rosseau zadaje pytanie-”Ale czy stajemy się lepsi?”>

Rosseau-przenikliwy myśliciel-wystosował tezę, że „Czy nagromadzenie wiedzy jest dobbrodziejstwem, czy istnieje zależność między gromadzeniem wiedzy a rozwojem społecze ństwa, czy rozwój ten daje coś dobrego?

Rozwój sztuk i nauk-często w parze z nikczemnością, często niegodziwi władcy(Grecja, Rzym-zamiłowania intelektualne, zamiłowanie wyrafinowania(np cesarze) nie chroniło przed nikczemnymi zachowaniami/upodobaniami, nie pomniejszało to ich okrucieństwa/zbrodni. Podobnie było w Bizancjum, a więc wg Rosseau twierdzenia stanowiące „oczywistość” dla żyjących w XVIII wieku nie daje żadnej l

Sama wiedza-czy ma charakter dobrodziejstwa? Nie, gdyż:

-Rosseau nie wierzy że isnitał jakś model mądrości/wiedzy/poznania nie mający wewnętrznych sprzeczności, spójny, nie ma :”niewidzialnej ręki.

-pewne wartości/dobrfa nie tworzą spójnego porządku, wykluczają się nieki

-znużenie wiedzą doprowadza do sceptycyzmy, nadmiar robi rozczarowanie, zbyt wiele przepychu intelektualnego prowadzi do znużęnia, rozum podważa własne dokonania, nie ma perspektywy w której można by mieć nadzieję, w pewnym momencie wszystko zaczyna się załamywać i tracimy do wszystkiego tego zaufanie<Nietsche-analiza stanu umysły, nichilizm-wszystko możemy kwestonować,>

Wiedza-przeczy życiu, pozabawia nas spontaniczności, ugruntowujące pewne elemnetarne części wiedzy, nie da nam to spokoju, jest to ciężar, ale nie można się go wyrzekać(Karl Popper-”nie możemy wyrzec się krzyża trudu XX wieku)

Izajasz Berlin(koncepcja pluralizmu/wartości liberalnych)-”wartości nie twórzą spójnego porządku, mogą stwarać konflikty, mogęą się wykluczać wzajemnie

Historia-inaczej widziana, również u Herder

W.G.Herder-”Rozważania o filozofii dziejów”-sprzeciw wobec uniwersalizmu i koncepcji historii powszechnej, początek wielkiego sporu, bo wg Herdera istnieje weiele światów hisotrycznych, dzieje każego narodu biegną własnym torem,, pewien prekursor nacjonalizmu, pozwala traktować kwestię odmienności bez uogólnień,

Duch. Odrębność/niepowtarzalność ma znaczenie, Herder, sprzeciwia się koncepcji postępu, bo mamy do czynienia z bezpowrotnym przemijaniem, „przemijanie i rozkkład”, nie ma mowy o żadnych celach przy których wykraczamy poza sferę doświadczeń, nie ma ogólniejszego planu ani wyżeszego stopnia, zerwanie z interpretacją historii(zwł chrześcijańskiej) że do czegoś zmierzamy, „celem człowieczeńśtwa jest tylko człowieczeństwo(Herder)-heroiczna intepretacja ludzkiego doświaddczenia, musimy przująć pewne ograniczenie,, możemy poznać prawdę która nas dotyczy, kult poznania historycznego/kult wiedzy z tego wyrasta. Nie powinno się angażować swojej wyobraźni w jakieś szersze wyobrażenie, myślenie, lekceważymy to co ma charakter nieistotny, historię opowiadamy w pewnyh=ch sferach

Historyzm(również Herder)-docenienni”przepychu i odmienności, dotrzeć do tego co ma niepowtarzlany charakter „Historia jest labiryntem”, nie ma dla nas większego znaczenia jak zostały nkreśolone szlaki/cele, nasza ulica czymś najważniejszym(nainw a interpretacja, pewna pełnia/głębia pozwala wyjść poza sfeę osobystych pragnień.

Herder-”jeżeli przyjrzymy się okresom szczęścia i okresom upadków, powstanie olbrzymia przewaga wartości ujemnych, nie ma mowy o tendencjach pomniejszających.

CAŁA wymowa emancypacyjna wieku XVIII legła w gruzach, zarazem akceptacja niepowtarzalności

Izajasz Berlin-poszukiwał pewnej „myśli/nitki” w celu interpretacji romantyzmu

ROMANTYZM

F.Schlegel-filozof, krytyk, „Mowa o mitologii”, cytat „święta, święta ciemność fantazji”-wynika niejako z myśli przewodniej romantyzmu, m.in. odrzucenie symboliki iluminacji, zakwestionowanie całego patosu oświecenia<b.ważne gdyż jest to wybór kierunku/drogi>, ciemność staje się czymś najważniejszym, jeśli kogoś interesuje powierzchnia, blichtr, blask, światło, iluminacja-oświecenie, kult prawdy oparty na faktach, prowadzi to na manowce! Zdaniem romantyków oświecenie poniosło klęskę, klęska rewolucji francuskiej, klęskę ponosi rozum, mający zapewnić sprawiedliwe, mądre rządy, więc wciąż trzeba szukać najważniejszych rzeczy, odrzucenie iluminacji na rzecz mroku/ciemności, pójście przez romantyuków w „odwrotnym kierunku”, już w greckich mitach pojawił się topos iluminacji(poznanie prawdy=zdolność widzenia; platoński wzorzec!), więc chciano znaleźć się w sferze do której „dociera światło”, ale i tak okazało się że to sfera iluzji, bo prawda jest ukryta głębiej-tam gdzie światło nie dociera! Stawia się na „inaczej zakorzenioną” wiedzę, dotyczącą „snu”, „nocy”, pewien obszar doświadczenia, taki jak fantazje, marzenia senne-to czego rozum nie chce uwzględnić/docenić, obszar snu! Krytyka racjonalizmu-upraszczająca, powierzchowna, bo akcentuje to co widzimy, a widzimy tylko to co powierzchowne. Do głębi możemy dotrzeć, używając potęgi wyobraźni, niezbędne jest natchnienie wyższego rzędu, fantazja, wyobraźnia, która pozwala przeniknąć „kurtynę” ciemności-nie jesteśmy dzięki temu tak jednostronni.

Przeszłość-nie można używać koncepcji naiwnego racjonalisty, przeszłość trzeba ogarnąć w szczególny sposób-tak jak np. poeci, artyści-przeszłość trzeba drążyć, odsłonić to czego nie widzieliśmy do tej pory, po

<S.Freud-również skupiał się na śnie>

K.F von Savigny-współtwórca niemieckiej historycznej szkoły prawa, przeciwnik uniwersalizmu, związanego z ideami rewolucji francuskiej/stronnictwa Napoleona, skupiał się na przeszłości, zwłąszcza na najbardziej odległej, niepoznanej, obszar mitów

Szaleństwo-przyćmienie umysłu, je również można kojarzyć z symboliką mroku, ciemności, światła

Hegel-wspomina o źródłąch, z których powinni czerpać poeci-m.in o szaleństwie, „opacznej mądrości, pogardliwie odrzucanej, ale dobrej, pożytecznej”-

Micheal Foucalt-b.wiele uwagi poświecał sytuacji związanej z przemianą okresu klasycznego<”Historia szaleństwa...”-przełom związany z odrzuceniem całej sfery „nie-rozumu”, odrzucenie doświadczenia niemającego jednoznaczego charkateru, nie ma jednoznacznej przejrzystości, co odchyla się od doświadczenia jest czymś chybionym, a możę nawet przejawem szaleństwa,

Rehabilitacja mitu!!! doby romantyzmu „Szkiełko i oko” nie pozwala wszystkiego widzieć, podstawą wiedzy powinny być mity, nowa mitologia, której jeszcze nie mamy, trzeba ją wydobyć z najwięszych głębin ducha, odnaleźć dzięki wysiłkowi reminiscencji, przypominania sobie, do czego nie są zdolni uczeni, tylko poeci! Wg romantyków sztuka, zwł poezja, jest tą dziedziną umożliwiającą poznanie prawdy, racjonalizm, nauka jest oparta na złudzeniach, załamuje się więc pod ciężarem własnych błędów, niedoskonałości. Wg romantyków koncepcja wiedzy którą stworzyło oświecenie jest bezużyteczna, nie wynika z niej żadna mądrość, a tym bardziej szczęście, bo jest rozproszona, oparta na koncepcji „oka”, którą próbujemy jakoś uporządkować tworząć odrębne sfery, doświadczenia, dziedziny nauk, ale one ze sobą się nie wiążą, nie rozumiemy dlaczego mielibyśmy pogłębiać wiedzę w poszczególnych dziedzinach

<J.Habermas-”oświecenie jako niespełniony projekt, nie udało się sformułować takiej formuły racjonalności wukraczającej poza dziedziny wąskie, nie ma zależności>

Schlegel:

Wg romantyków-problem ten można rozwiązać tylko przez tworzenie nowych mitów, mitologiczny ogląd świata/natury ogarniający nawet takie dziedziny jak fizyka/nauka o naturzem mogłyby wtedy przyjąć logike „nowej mitologii”, najważniejsze okazałoby się myślenie oparte na symbolach-sztuka! Bez dosłowności, bez empiryzmu, podstawą mit który scala doświadczenie, nadaje inny wymiar, inny sens, utrwala się w zapisie „hieroglificznym”, pozwala nam myśleć o rzeczach których wcześniej nie znaliśmy, bo były zakryte. Teraz, dzięki sile fantazji, sile wyobraźni, sile błogosławionej, jest to możliwe.

Romantycy-sprzeciw wobec „klatki” którą stworzył rozum, nie jesteśmy w stanie uznać tego z czym mamy do czynienia za godną aprobaty, ale nie umiemy wydostać się z tej przestrzeni, jest to żelazna klatka. Czy można ponownie „zaczarować” świat? Romantycy-próba wyjścia poza sferę iluminacji, poza tę sferę bez tajemnic, obszar gdzie nie ma barier/przeszkód, jesteśmy pozbawieni odwagi, że wszystkie projekty racjonalistów poniosły klęskę<popkultura-sfera zmitologizowana, sekrety boskie, poznanie życia i śmierci, dziś popkultura-pokazuje człowieka jako istotę mogącą pokonać wszelkie ograniczenia>

Poszukiwanie-niemiecka historyczna szkoła prawa(Savigny)-refleksja dot. tego, jak powinniśmy myśleć o prawie -prawo to projekt „ducha narodów”, wg Savigniego nie ma żadnej powszechnej koncepcji porządku, te z oświecenia są fałszywe, tak jak cała koncpecja racjonalności i tożsamości doby oświecenia, historyzm wiąze się z kartezjańskim pojęciem tożsamosci, język świadomosći NIE JEST samowystarczalny, całą koncepcja racjonalnego samookreślenia, które narzuca oswiecenie w przekonaniu że jesteśmy w stanie wyeksponować całą naszą racjonalność, ukszttałowaną „a priori”, wszystk oco potrafimy uczynić z pomocą języka, to poszukiwać prawdy która już istnieje(język-sfera „rewelacji”)-język jest czymś zastanym(romantycy dumali nad wagą słów, romantyzm przenosi z obszarów filozfii kartezjańskiej<język świadomosći=jezyk samowystarczalny, przenosi to nas na obszary hermeneutyki-potraktowanie myślenia jako „tekstu” który musimy zinterpretować, j

Duch narodu(Shlegel)-Fortuna(?), osobiste doświadczenie narodu, historia rozumiana w sposób dogłębny, zrozumienie pewnego głębszego sensu, przekazu umożliwiającej o mówienie o mądrości zwiazanej z duchem narodu, dopiero wtedy możęmy się zastanawiać na d własną historią, historia zmierza do pewnego „Celu”, do pewnego punktu, niezbędne zaangażowanie wyobraźni, potrzeba pewnej reminiscencji, odsłonięcia wszelkich zasobów pamięci, poznanie jest związane z wysiłkiem pamiętania.

Prawo-skąd czerpiemy wiedzę o prawie? (Savigny)-prawo jest związane z naszą historią, podstawą prawo zwyczajowe, prawdy należy szukać w okresie młodośći narodów, a więc tam gdzie bezpośrednio nie dociera nasze spojrzenie, poznanie humanistyczne, związane z odwołaniem się do zasobów pamięci. Niezbędne jest uwzględnienie pamięci, pewnych defektów tejże, trzeba szukać możliwości nadrobienia zaległości, właśnie dzięki wyobraźni, trzeba stworzyć obraz tego,co kiedyś istniało(intuicja, głębokie natchnienie, obserwujemy pewne ślad)prawo zwyczajowe fundamentem, kiedyś akty symboliczne były podstawą tworzenia prawa, koncepcja z jaką mamy do czynienia w wieku XVIII i XIX wynika z przekonania że możemy tworzyć prawa, ale to nieprawda, bo prawa istnieją, trzeba je znaleźć, „odszyfrować” i unikać formuły racjonalnej legislacji(oświecenie), ciągly regres, bo to prawo jest zniekształcanie przez prawników, „prawo prawników”-nazywanie słowami naiwnymi/prostymi, dotyczy to prawa zwyczajowego, najstraszniejsze są ustawy, legislacja, wola prawodawcza(przekonanie że możemy wszystko od podstaw o własnych siłach ukształtować-choć to niemożliwe, taka arogancja jest destrukcyjna „O... i powołaniu prawa”-to zgubna myśl że przełom wieku XVIII i XIX to okres kiedy ludzie są szczególnie powołani do tworzenia prawa-to nieprawda!

08.03.2010

Temat:A. De Tocqueille

Tocqueille- „O demokracji w Ameryce”-dotyczy demokracji w USA, ale nie jest to prosty opis, nowatorska i inspirująca, powstała ponad 100 lat temu(lata 30-te XIX wieku)-jednak nie zestarzała się, pozostaje do dziś aktualna, jedna z najlpszych prac n.t demokracji, Tocqueille mówi że „demokracja to nie jest forma rządów, nie ustrój, choć również i to, najszerzej ujmując demokracja to postać świata, jest to pewien typ kultury, spojrzenie już znane, bo już greccy autorzy analizowali ustroje zastanawiając się nad ludzkimi działaniami, o Tocqueille właściwie tylko pisze się pozytywnie, swoisty styl antropologa, tocqueville widzi to jako zderzenie kultur, zdarzenie frapujące, musi dostrzec to co ważne i wytłumaczyć, dla europejczyka/arystokraty francuskiego, gdyby znalazł się w pierwszej połowie XIX wieku w USA, byłoby to coś szokującym, zupełnie inny świat, Europa nie miała pojęcia o takiej demokracji, o „kulturze demokracji” <Andrew Jackson-prezydent USA, po którego kadencji...>, przez pewien czas w USA oddzielano republikę i demokrację, republika to ustrój mieszany(mixed government-utożsamiane z pojęciem ustroju wolności-free government), wtedy ustrój związany z jednolitą władzą ludu, to demokracja, wówczas to pojęcie wywoływało niechęć, pogardę, czasem skrajną, bo gdy powstaje konstytucja USA, pojawia się to pojęcie w angielskim, ale ma negatywne konotacje-władza tłuszczy, motłochu, Tocqueville zdejmuje to odium, bada ten ustrój, efekt przemian historycznych (od kilkuset lat przemiany demokratyczne dają zbliżenie do równości-Tocqueville)-rzeczą która nadaje nowe oblicze pewnym porządkom ma oblicze równości, decyduje o wszystkich ambicjach i zamysłach kojarzonych z działaniem w demokratycznym systemie, ujęcie tocquevillowskie wyprzedza w pewnym sensie metodę maxa webera-pojęcia typów idealnych, tocqueville próbuje wydobyć z doświadczeń amerykańskich najważnijesze rzeczy, aby stworzyć takie pojęcie demokracji, które pozwoli interpretować rzeczywistość i ją zrozumieć, to pojęcie ma charakter mocno interpretujący, nie jest to próba stworzenia naiwnego portetu,

Arystokracja- „konfrontowane”, konfrontowanie „nowej Ameryki”, dającej nowy porządek i Europy, która jest inna, aby zrozumieć czym jest demokracja, sens zderzenia dwóch pojęć

U Tocqevilla-wszystko zmierza w tym(„demokratycznym) kierunku, historia to historia przeminan sprzyjających ugruntowaniu zasad demokracji(nie fatalizm, a trzeźwa ocena tendencji, popierana historycznymi przypadkami ), rozumianej jako system przekonań/wartości, tendencje prowadzące do tego że pojęcie różnicy stopniowo traci polityczne znaczenie, nowa koncepcja ładu społecznego oparta jest na idei równości-.

Równość a wolność-dadzą się pogodzić? U Tocqevilla pojawia się kwestia pewnych zagrożeń, m.in. groźba nowego despotyzmu, teza Tocquevilla ma niepokojący charakter, uważa ze demokracja przypomina nurt „wartkiej rzeki”, której prąd „znosi nas ku otchłani”, ta otchłań to otchłan nowego despotyzmu, wbrew oczekiwaniom oświecenia”, nie udało się rozwiązać problemu wolnośći, wg niego nie da się pogodzić wolności i równości, to nasze własne zmartwienie, mamy z tym do czynienia

Rosseau-absolutna wolność---> absolutna równość (i na odwrót)

Tocqueville-w pewny sensie opowiedział historię „która się wydarzyła”, Tocqueville przeynosi ostrzeżenie- więc”nowa wiedza o polityce jest potrzebna w tej nowej sytuacji, demokracja zawierzyła ślepym instyntkom, przypomina dziecko które wychowuje się na ulicy bez opieki, demokrację uwielbiono jako bożka, składamy jej hołd, czołobitność jest czymś co przekracza wszelką miarę, pochwalne, panegiryczne nurty które wciąż da się słyszeć, uwielbiamy zasadę większośći, z tym ją kojarzymy, w ten sposób pojawia się tyrania większości, nie jest to groźba którą można sobie tylko wyobrażać w metaforycznym ujęciu, to włąściwie jest już fakt, mamy do czynienia z tyranią większości, przez to pojawia się pewna koncepcja świiata/wartości/uzasadnień moralnych”politycznych), racje związane z istnieniem większości wiąże się ze zniewioleniem mniejszości, niemogącej mieć własnego zdania, niemogących się sprzeciwić

OŚWIECENIOWE KONCEPCJE(m.in. Dotykające konstytucji)

-wtedy zostało wprowadzone pojęcie republiki, miał to być ustrój wolności, pojęcie równości nie odgrywa aż tak dużej roli, wolność-związana z mechanizmem równowagi - „Check&balance”-ma umożliwić osiąganie równowagi dzięki tym hamulcom, jak osiągamy tę równowagę?

-<okres powstaewania konstytucji>-stanowisko wyrażoen przez Jamesa Madisona w „rozważaniu o frakcjach”-czy powinny działać ugrupowania/fakcje które nie będą odwoływały się do wspólnych interesów, ale dążyły do zrealizowania jakichś własnych interesów, powodując pewną wątpliwość w skutku tego typu działania, co wtedy z koncepcją równowagi i jedności Ameryki? Przecież mamy wspólne prawa, bronimy ich itd.? np. z tego powodu Rosseau był przeciwnikiem partii/stronnictw. Amerykanie-uznają (madison-”cudowną rzeczą byłoby osiągnięcie jedności, rację być może mają ci co przestrzegają przed egoistyczną namiętnością, uważał że rozwiązanie francuskie jest lekarstwem gorszym od choroby, sądził że uda się osiągnąć równowagę dzięki równoważeniu się interesów którym nie narzucono żadnych konkretnych ograniczeń. Podział-nie należy go rozumieć z formalnie rozumianym podziałem władzy, należy go kojarzyć z opinią, namiętnością i interesem-te trzy czynniki decydują o charakterze działania, nie można ich sprowadzać do wspólnego mianownika

Łączą nas różne poglądy, ale też różne namiętności, możemy się różnić w pewnych kwestiach, ale łączy nas silna namiętność, np. nienawiść do wspólnego rywala-powstaje nowa partia, łączy ludzi o sprzecznych interesach.

Będziemy zmierzać ku tyranii? Bo zapanuje jednolitość władzy? Nie. Nie bójmy się tej konfrontacji, bo zderzenie („prywatne interesy będą stały na straży praw publicznych-Madison)

Tocqaueville-mechanizmy pozwalające mówić o degradacji, nie ma, Tocvqueville zwraca się przeciwko koncepcji polityki opartej na mechanizmie strachu/obawy, mechanizmy które mają trzymać w ryzach, nie są w pełni skuteczne.

Z jednej strony, w jakiejś mierze, Tocqueville uważał ustrój mieszany za fikjcę, jeśli traktuje my to jako kompozycję, pewien układ sił w społeczeńśtwie, to nie ma żadnych ustrójów mieszanych, bo zawsz dominację ma pewien czynnik, ustrój brytyjskich-ustrój arystokratyczny, formalnie rozumiane podziały nie mają znaczenia, bez względu na naszą pomysłowość/finezję nie będziemy w stanie „zasłonić” pewnej elementarnej prawdy.

Główna bolączka tego ustroju-będzie sprzyjać kształtowaniu pewnych nowych forma despotyzmu, obyczzje polityczne się psują, bolączek było znaczenie więcej niż tam gdzie zachwala się bez ograniczeń demokracji, mói wprost, że „nigdy nie spotkał kraju, gdzie wolność myśli i wolność słowa odgrywałaby mniejszą rolę niż w Ameryce,

dzieło tocquevilla-pierwsze krytyczne studium opinii publicznej, konformizmu, związanego z kultem większości, to co w sferze publicznej omawia się poprzez debatę itd. będzie jednak miało postać prawdy autentycznej, nienaruszonej, aprobowanej, bez strachu i przymusu, obraz opinii publicznej jako źródła prawdy, wg tocqueville'a ta prawda przechodzi przez próbę autentcznośći

B.szybko okaże się, że mamy do czynienia z idyllicznym obrazem, w rzeczywistości jest zupełnie inna sytuacja, o tej różnicy, dlaczego stało się tak a nie inaczej(o demokracji w ameryce?_

dzieło tocquevilla-”konfrontacja” nadziei oświecenia-idei niespełnionych, nie udał się osiągnąć głównych celów, związanych z emancypacją rozumu, odrzyceniemi wiary, z wolnością myśli, upowszechnienia, kształcenia, żywimy przekonanie że można pokonać ignorancję całkowicie, wykorzyenienie niewiedzy-czy to możliwe?

Wówczas w USA nie było zbyt dobrego wykształcenia w społeczeństwie, w miarę jak populacja rozrastała się, nie ma mowy o tym żeby istniaało społeczeństwo gdzie wszyscy byliby wykształceni, nie może istnieć takie społeczeństwo, nie wszyscy chcą być wykształceni/tak samo wykształceni, okazuje się że ambitne hasła/frazy m.in. u Kanta w oświeceniu(„uciszyć błazeńskie dzwoneczki dzwoniące koło naszego ucha), jeśli spojrzymy okiem socjologa, w ślad za tym szły pewne przypuszczenia dot. polityki-opartej na wiedzy, wyemancypowanego rozumu, okazało się jednak że zawsze pozostanie pewna porcja niewiedzy/głupoty ludzkiej, której nie można wykorzenić/wyeliminować, musimy wobec tego rpzynieść realsityczne założenia, wiemy z czym mamy do czynienia(Andrew Jackson-pierwszy „bohater marzeń ludu” demokratycznym przywódcą, przede wszystkim żołnierz, słabo wykształcony, pokonał Johna Adamsa-profesora retoryki z Bostonu, „zgrabne” przekleńśtwa pokonały wyrafinowaną elokwencję Adamsa. Styl uprawiania polityki-pokazuje zasady „nowe porządki”, tocqueville nie chciał być moralistą i osądzać, był trochę zbliżony do Arystotelesa-nie bezpardonowa dezaprobata, starał się zrozumieć, twierdził że musimy sobie radzić w istniejących uwarunkowaniach, ale nie poddawać się! Tocqueville-liberał, zwolennik rozwiązań które dałyby jakieś gwarancje dla wolności, pod tym kątem analizuje wolność słowa, myśli-co ma dla niego najwyższą wagę, ale podchodzi z „zacięciem” antropologa-w co ludzie wierzą, jakim praktykom się oddają, dlaczego wierzą?

Nawet jeśli realizuje się wolność słowa-wcale nie oznacza to automatycznie wolności myśli, wolność słowa to nie efekt wolności myśli, tocqaueville skupia się przede wszystkim na wolności myśli, ludzie nieustannie coś mówią, co właściwie jest równowznaczne z wolnością słowa.

Wolność myśli-dlaczego w demokracji mamy do czynienia z nowym rodzajem bezmyślności? Zdaje się że wszystko sprzyja „idei rozumu”, ale mamy do czynienia z pozorną emancypacją rozumu, upada jednak instytucja autorytetu, więcej znaczą ci którzy stoją wyżej w hierarchii, to nie budzi sprzeciwu, bo dużo osób często nie wie co myśleć, jak uzasadnić własne przekonania? Człowiek nie umie dowieść wielu prawd, w większości musi polegać na zdaniu innych, mimo że wszyscy oddychają atmosferą wolności, traci znaczenie tradycja, bo jest społeczństwo otwartej szansy, zupełnie nowy porzadek/nowy świat, ale okaże się że nie ma mowy o samodzielnosci w sferze myslenia, rośnie nowe monstrum-opinia publiczna, wszyscy składają jej hołd, stajemy się orędownikami opinii, sami nie mamy opinii, na czym mamy oprzeć własny sąd?

Nie wszędzie możemy być pewni, tam gdzie zasada rówości-pytanie „gdzie szukać usprawiedliwienia” skoro ktoś inny nie może mieć racji, więcej racji może mieć tylko większa liczba osób, stąd rodzi się podporządkowanie, szukamy pewnej grupy odniesienia żeby wiedzieć co myśleć, powinniśmy mieć opinię, mamy opinię ale tylko tę „wybraną' nie jest to efekt naszych przemyśleń, to oznaka bezmyślności-uległość. W społeczeństwie dmokrataycznym to potężny zywioł, mamy tu do czynienia z nowymi uwarunkowaniami, kluczowe-utworzenie opinii publicznej.. zarazem dość łatwa. Wolność myśli-ściśle związne z językiem, język ulega zmianom w demokracji, język jest pozbawiony atrubutów wyrafinowania/zróżnicowania, charakterystycznych dla kultury arystokratycznej, język arystokratyczny ma inne znaczenie/słowa niż w język ulicy//korporacji, chodzi o podkreślenie dystansu-w ubiorze, zachowaniu itd. Język jest pełeń swoistej energii, siły wyrazu, którą traci, znikną słowa które są czymś istniejącym dzięki pasmu różnic, stad pewien regres pozwalający mówić o skarleniu języka w demokracji, to zgodne z zasadami równości, <czasem można odnieść wrażenie że język jest coraz bardziej prymitywny, zwulgaryzowany itd.> Demokracja-tendencja do terminów ogólnyuch, myśli są coraz bardziej leniwe, wszystko jest coraz bardziej ogólne, są słowa które nie mają znaczenia, są wieloznaczne, np. równość! np. w czasach ludwika XIV ludzie mogliby nie zrozumieć-jeśli już, to że coś jest równe albo nie jest równe czemuś, nie zrozumianoby równości jako takiej/potraktowanej jako prawo człowieka. Podobnych słów jest więcej, co ułatwia sprawowanie władzy, precyzja do której dążymy przy wyrażaniu myśli traci wszelkie znaczenie.

Przykład u Tocaqevilla-”siła rzeczy wymaga zdolności do rządzenia państwem”-język staje się pospolity/szary/niewyraźny, traci swoją siłę, ale staje się przez to narzędziem władzy w polityce opinii, można tworzyć opinię nie tworząc nic konkretnie, i to nie może być weryfikowane, nie mają charakteru racjonalnego, nie można ich sfalsyfikować. Język demokracji/polityków. To co było kiedyś wysoko cenione, jako wyrafinowane, ale też wymiar mądrości/wyraz potęgi myśli objawiający się w bogactwie słów-”utrata” tych rzeczy to niebezpieczeństwo z którym należy walczyć.Lud szanuje tylko to co sam wynosi na piedestał. Odrębność? Dziś sugeruje stopień ustytuowaną z hierachią.

Nowy rodzaj bezmyślności w polityce-polityka oparta na kreowaniu opinii, te opinie nie powinny mieć związku z rzeczywistością, bo tą rzeczywistością jest równość.

Emancypacja-nie tylko rozumu, ale też jako sytuacja społeczna, indywidualizm! Uważał indywidalizm z a pojęcie, które nie stworzy perspektywy dobrodziejstw, a pewną separację, ludzie jako „punkciki”-jaesteśmy niezależni, ale też osamotnieni, indywidualizm=poczucie osamotnienia i bezradności, strach-bo nie ze wszsytkim umiemy sobie poradzić, to nie sprzyja wolności!

W społeczeństwie hierarchicznym/arystokratycznym-tam mogło być więcej wolności, tam musieliśmy być komuś lojalni, ale mieliśmy też od niego opiekę, pod nami był ktoś kim my rządzimy.

U Monteskiusza-ciała pośredniczące, między jednostką a władzą, uwazał ze najwięcej wolności najmniejszym kosztem można osiągnąć w monarchii, kardynalny warunek u liberałów-ciało pośredniczące, przestrzeń ludzkiej solidarności, gdzie można dostać wsparcie itd.

U monarchii-ciało pośredniczące to szlachta. W USA nie ma ciała pośredniczącego, a więc zdaniem Tocquevilla wciąż istnieje zagrożenie nowym despotyzmem, bo ten nowy depsotyzm wiąze się z niezaspokojonymi pragnieniami opuszczonych i osamotnionych entuzjastów równości i demokracji, bo nagle dostrzegają wokół siebie pustkę, więc władza zaczyna ją wypełniać, nowy „łagodny despotyzm” nie będzie oznaczał ostrego przymusu, niegdyś despotyzm był przerażający, ale ta władza nie sięgała podczas siedziby samego władcy, despoci nie interesowali się ludzką duszą, manifestowali swoją władzę przez manifestację na ludzkim ciele, „nowy despotyzm”-władza wkracza w „duszę”-sposób myślenia nawyki, pewna przestrzeń gdzie mamy do czyeniania z pewnym podporządkowaniem, zalety, cnoty i dobre przymioty charakteru pojawiają się głównie u rządzonych, a nie u rządzących. Demokracja nie tylko nie potrafi, ale też nie chce wybierać właściwych kandydatów. Dlaczego wybieramy gorszych od siebie? Dlaczego klasa polityczna skarlała? Dlaczego zamiast J.Waszyngtona pojawia się A.Jackson? Wiąże się to z równośćią i zawiścią

Równość-związana z namiętnością, z pragnieniami, w demokracji są rzeczy pożądane które możemy zobaczyć, ale nie możemy dotknąć, ludzie są zdemobilizowaniu i odczuwają dyskomfort.

Równość-każe uważać każdą różnicę za niesłuszną, jeśli jest coć co ktoś ma a ja nie mam, to jest to niesłuszne.

To co nas przewyższa, zarazem przeszkadza nam, więc staramy się zmienić ten obraz, nie chcemy lepszych od siebie bo by to nas drażniło, wybieramy kogo wybieramy i potem możemy narzekać, pogarda wobec polityków-powszechna w demokracji.

15.03.2010

Temat:Hegel

Georg Wilhelm Friedrich Hegel-zagadnienie wolności.

Przyjęcie heglowskiego sposobu myślenia/pewnych pojęć-niezbędne aby zrozumieć koncepcję Hegla, pewne pojęcia stanowią punkt wyjścia który stanowi podstawę.

Duch-to co substancjalne(tworzy podstawę, jest osnową, dzięki czemu pojawia się wszystko z czym możemy mieć do czynienia<rozważania o duchu-sprzeciw wobec tego, że dana rzecz jest wyjaśniona/wyjaśnialna jeśli jest jakaś namacalna/materialna rzeczy-Hegel ujmuje odwrotnie, przede wszystkim to co ogólne, bo to potrafi ogarnąć rozum-to co ogólne, należy więc porzucić kurczowe trzymanie się doświadczenia, pójść „inną drogą”>

Idea-myśl jako taka, myśl jako czysta ogólność, pozbawiona wszelkiej określoności, < „na początku było słowo”>, Hegel jest idealistą, nie uznaje pierwotności świata materialnego, wszelkie uzasadnienia zmuszają do wyruszenia poza sferę namacalności do tego co najbardziej zasadnicze

Rozum

Wolność-to istota ducha(podobnie jak istotą materii jest ciężar), duch jest wolny, Hegel wiąże pojęcie wolności z pojęciem racjonalności, pojęcie idei i historii-kluczowe!

Hegel odrzuca oświeceniową metafizykę, znika więc wiele pojęć-np pojęcie rozumności, które można przeciwstawić ignorancji, racjonalności jako takiej, gloryfikującej rozum, myśli, wiedzę abstrakcyjnie ujęstą, którą chcemy widzieć w opozycji do nierozumności, dwie przeciwstawności-tak to wyglądało w oświeceniu. Wg Hegla rzeczywistość jest procesem, a więc racjonalność-też. Filozofia Hegla ma charakter dialektyczny(czyli prawda pojawia się tam gdzie jesteśmy w stanie dostrzec sprzeczności, jeśli gdzieś nie widzimy sprzeczności to znaczy że niczego nie rozumiemy, nie dotarliśmy do prawdy, a nasze myślenie jest powierzchowne i płytkie, jeśli mówimy o sprzeczności to dotykamy tego co ma podstawowy charakter./sens-ujawnienie się rozumu/ducha, ale nie bezpośrednia manifestacja, np. wolność ma zawsze pewne elementy zniewolenia-jak to wyjąśnić? Te wyjaśnienia to proces, próba zrozumienia, tak realizuje się wolność-myślimy, przyswajamy sobie sens, to przestaje więc być obce, staje się nasze, więc powiększa się „przestrzeń” w której się poruszmy

Dialektyczny-swiat to proces, w którym idea absolutna/czysta myśl/Bóg/rozum pełni zasadniczą rolę

Czysta myśl-myślenie dąży do poznania, stąd potrzeba poznawania u człowieka.

Czysta myśl-to czysta ogólność, więc nie ma żadnych konkretnych znaczeń, czysta myśl musi sama siebie poznać, musi ona pomyśleć samą siebie-to jest pierwszy moment rozdarcia, dialektycznej sprzeczności, bo myśl musi stać się wobec siebie tym co obce, musi ona ująć siebie jako przedmiot, ale myśl jest podmiotem, więc to co podmiotowe jest również tym co przedmiotowe, , widzi siebie jako przedmiot, nadaje sobie określoność, a więc zrzuca z siebie ogólność(?)

Podmiot u Hegla-to co określa, to co nadaje określoność

Przedmiot-to co określane

Czysta/absolutna wolność-to absolutna nieokreśloność

<im dłużęj coś ustalamy/bliżej określamy, tym niższa jest swoboda manewru(więc jeśli nadajemy czemuś określoność, coś staje się bardzo bliskie/konkretne, nie można już dać „swobody”

Czysta nieokreśloność-pragniemy tego, wyzwalanie/emancypacja jest czymś co konkretnie należy nanalizować

Człowiek wyzwala się z określoności

Wolność-związana z wachaniem, w momencie gdy wybierzemy-coś nas już dotyczy.

Wolność/wyzwalanie-związana z nieskończonośćią, bo jest to przekraczanie granic, całkowita wolność-tylko w nieskończonośći. Bo to co skończone ma granice, jest więc ograniczone, ogranicza wolność.

Istotą ducha-wolność. Dlaczego?

Myśl jest wolna, bo tylko myśl znajduje się w obszarze nieskończoności, wszystko co nie zostało pomyślane może być pomyślane.

Myśl-zrywa wszelkie więzy, więc wolni stajemy się poprzez rozum, nie da się ogranicznyć wolnośći, wolność związana domeną rozumu. Wszystko co racjonalne-nasycone pierwiastkiem wolności. A to co nieracjonalne-nie ma wolności.

„wszystko jest tym czym nie jest:”-twierdzenie Hegla zw. Z dialektyką. Hegel nawiązuje do zsady(której użył wcześnije Spinoza)-” Omnis determinatio est negatio”(Określanie jest zawsze negowaniem)-bo inaczej mmy do czynienia z truizmami Sprzecznośći decydują o charakterze poznania, jeśli nie wiemy czym coś NIE JEST, to nie wiem czy coś czym JEST

np. koza nie jest słoniem, nie jest pawianem itd. Więc wszystko jest tym czym nie jest!

W sferze myślenia-sprzeczności istotne.

Myśl-dopiero wtedy gd uczyni samą siebie

Wolność-mysimy pomyśleć to czym nie jesteśmy

Istneinie jest dramatem, zawsze mamy do czynienia z drametem(J.Tishner)

Wszystko jest tryudne i bolesne

Wolność-ma aspekt negacji/negowania, trzeba odrzucić pewną określoność, czysta wolność to czysta nieokreślonośo Ciągle chcemy się wymnknąć/wyswobodzi, negujemy, ale negowanie=unicestwienie, więc doświadczenie wolności jest czymś tragiccznu, meęka przetwarzaniea ulega zmianie. Największy problem-gdy walają się królestwa itd.

Hegel-”okresy szczęscia to są puste karty historii, historia nie jest dana na szczęście, jeśli nie ma sprzcnznośći/datmatu/pustka,.

Negowanie=stworzenie formuły obośći, wyobcnowanie-element szt.

Wyobcowanie/doświaczenie-nie można pojąć poczucia wolności, jheśli poczuci obcości nie występuje w nas, nie ma w nas dośwaiadcznia.

Decydują o kształcie świata/rzeczywistości)

Ruch myśli-u Hegla sama

Duch.

Idea

Rozum

Eksterioryzacja-wyjście poza siebie, poza własny obszarm, wyobcowanie/alienacja, poszukiwanie prawcdy o sobie w tym co boce, uświadomonie swojej własnej obcości

Ale w gruncie rzczyidentyfikujmy się z wyobcowaniem./aleieniacją. Sama wiedza jest istotna w tożsamości, musimy wiedzieć że wiemy, wiedza musi stać się najwyższą wartością

Eksterioryzacja/wyobcowanie-od świata materialnego/przyroda, „zaprzeczeni wszystkiego co nowe, .

Natura-pozbawiona świadomości

Materia-pozbawiona świadomości, to czysta określoność, bo wszystko jest już ukształtowane, w sieice przyprody wszystko ma charakter nieskończony i dobry. Całkowita obcość.

Materia-innobyt idei, nie manichejski indywidualizm!!!

Tragizm/rozdarcie-bo mamy do czynienia z całkowitą obcością, ida „poznaje siebie” w sposób niosączyu kryzys prawdziwe wolności, to co wolne zawiera prawdę, a że określone rzeczy nie są wolne-nie ma prawdy. W rozdarciu nie ma prawdy, kiedy widzimy znoszenie się przeciwieństw, wtedy widzimy prawdę. Ale kiedy zestawimy coś i szukamy „absolutnej różnicy”-to powierzchowna pseudo-wiedza.

Aufhebung- „zniesienie”, zniesienie wyobcowania, całkowita obcość ma zostać zniesiona, ale również „podniesienie”, to równocześnie powrót do stanu poprzedzającego alieniację, ale wiemy już jaki sens ma wyobcowanie.

To zniesienie, któe położy kres rozdarciu i zniknie bezwględnie rozumiana opozycja ducha i materii-to zniesienie staje się faktem gdy człowiek pojawia się na arenie świata, człowiek to istota obdarzona ciałem(nie ma go poza przyrodą!), człowiek to istota rozumna, jest w nim to co substancjalne. Duch samego siebie próbuje odnaleźć się w świecie poprzez człowieka, bo ten jest obdarzony rozumem, myślącą, więc jest w nas to co absolutne-świadomość (nośnik „tego co absolutne”)

Człowiek-nie wiemy nic właściwie o sprzcznościach, potrzebnych by jakoś określić sytuację u człowieka, prawdę o sprzecznościach, myśl i ciało(duch i materia)-niesłychanie głębokie rozdarcie, mamy do czynienia z dialektyką nieskończoności i tym co skończone, więc z jednej strony w człowieku jest to co nieskończone, duch, tchnienie nieskończoności, a z drugiej strony nieprzekraczalna granica-ciało, zarazem formuła unicestwienia, znajduje swój wyraz w śmierci, wiecznie trwać może tylko to co związane ze sferą ducha, w człowieku jest sprzczność związana ze sferą ducha i ciała, od początku wszystko jest uwikłane w te sprzeczności, musimy się od początku z tym zmierzyć. To co racjonalne i to co nieracjonalne-rozum i pożądanie/pożądliwość(pożądliwość-bardzo ważna, chodzi tu o elementarne nastawienie, człowiek próbując nadać określoność czemuś, chce czegoś, pożąda tego, a potem chce się tego pozbyć, bo staje się częścią jego, więc „chce czegoś czego nie chce”

„Fenomenologia ducha”-podstawowe dzieło Hegla, pokazuje dramat ludzkiej wolności/emancypacji, przenikliwie analizuje liberalną koncepcję wolności, uważa za naiwne koncepcje wolności wynikające z natury.

Wolność nie może wynikać z porządku natury, bo natura narzuca pewną konieczność. Nie ma więc wolności „w czystej postaci”. Oświeceniowe koncepcje są naiwne, „jarmark wolności”-hasła i frazesy! Bo nie ma wolności ogólnie rozumianej, jest wyzwalanie, aby wiedzieć co to jest wyzwalanie, trzeba poznać całą tę tkankę sprzeczności.

Pożądliwość-chce konkretu, człowiek chce się w czymś odnaleźć, coś czego pragniemy, ale za moment nie jest to „właśnie to”, bo pragniemy wszystkiego, w człowieku najważniejsze jest zawsze niezrealizowanie pożądanie wolności,

Człowiek i przedmioty-to co chcemy zagarnąć, włączyć-tak naprawdę tego nie chcemy, bo to nas ogranicza, chcemy czegoś inego.

To co ogólne a to co partykularne-?

Prawda-w tym co ogólne. Wolność zawarta jest w czystej ogólności, pojęcia jako takiego, figura wolnośc/prawo wolności. Rozum-sfera tego co ogólne. Zmysły-sfera tego co partykularne. Człowiek słyszy ptaka który śpiewa, więc mówi-”ptak śpiewa” (coś rozumiemy, pojawia się koncepcja rzeczywistości, jest coś ogólnego, ogólne pojęcie, to jest właśnie rzecz związana z myśleniem, myślenie oparte na pojęciach, więc to co racjonalne(wyrażone pojęciach) związane z tym co ogólne. A to co partykularne-związane z tym co zmysłowe, nie ma miejsca na zrozumienie, jest miejsce na odczucia/uczucia, nie jesteśmy przezwyczajeni do myślenia, więc przede wszystkim chodzi o czucie. SPRZECZNOŚĆ-jest obdarzony ciałem, więc jest nieustannie zanurzony w sferze konkretu. I to i to jest rzeczywiste(ale ostatecznie rzeczywistością jest rozum/myślenie, więc jeśli człowiek skończy swoje człowieczeństwo na czuciu/zmysłach, to jego człowieczeństwo upada, degeneruje się, więc trzeba szukać „tego czegoś” w historii.

„Wszystko co rozumne, jest rzeczywiste. Wszystko co rzeczywiste-jest rozumne”-Hegel

Hegel mówi że nie wszystko co istnieje jest rzeczywiste, bo rzeczywistość jest rzeczywistośćią rozumu, i tylko ci co zrozumieją będą wiedzieli co jest rzeczywiste. Kluczowa-świadomość! Czym jest myślenie widziane od naszej strony-egzystencjalnym doświadczeniem, ale ma sens partykularny-bo jesteśmy sobą! Nieustannie próbujemy pójść dalej, każda myśl odsłania w części prawdę, to jest historia całego życia, chodzi tu również o sferę ducha subiektywnego(nasze własne doświadczenia) i duch obiektywny(absolutny, struktury myślenia, myslimy w pewien sposób, ale nie „wymyślamy”, Hegel ujmuje dialektycznie i tożsamosć i myślenie-to co urealnione w naszej świadomości

Swiadomość, siadomość hisotyczna-Hegel wszystko określa, okreslił przemiany historyczne świadomo9ści-coraz większą rolę odgrywa duch absolutny, odgrywając istotnąr rolę.

Poczucie świadomości-odgrywa coraz większą rolę

Subiektywne myślenie-w nim też jest prawda, ale jeśli szuka tylko u siebie, to nie znajdzie prawdy, musi wyjść poza siebie, aby ją poznać.

Państwo-Hegel go gloryfikuje, historia to historia państw/przemian itd. Państwo-to co boskie w ziemsskiej postaci. Państwo to rzeczywisotość w pełnym tego słowa znaczeniu, w pańswie realizuje się rozum i wolność(nie ma wolności poza państwem), odrzuca koncepcję umowy społecznej, tworzy naiwną sytuację, podczas gdy człowiek nie musi zadawać sobie pewnych pytań, tam gdzie są ludzie, zawsz są wymogi dotyczące racjolnalnego rozumu.

Przemiany historyczne-pozwalajś dostrzec „pochód wolności”, bo wolność realizuje się w dziejach, państwo faraonów i państwo po rewolcie francuskiej-zupełnie inne.

Świadomość wolnościu-lega pogłębieniu

Prawda o wolności-zawarta w sprzecznosci, wolność tym co substancjalne, ale wolność musi się zrealizować, mówimy o urzeczywistnieniu wolności, więc wolność staje się rzeczą, wolność/to co substancjalne staje się określone-a więc sprzeczność! Podobnie jak z myślą-wolność musi odnaleźć samaą siebie w formie przedmiotowej. A więc instyttucje-tam wolność znajduje swój wyraz(tego chcemy.

Jaki wyraz nadać wolności-epoka drżenia, niepokoju, rewolucji, już od czasów reformacji, która rozwija sztandar wolnego ducha(moment przełomu-widzi siebie jako dążenie do wolności, ale wcześniej jest wiele etapów. Sprzeczność-podmiot i przedmiot nie mogą się zgodzić ze sobą, wszystkie instytucje które urzeczywistniają wolność człowieka cłowiek chcem unicestwić

Wolność-nie objawia się w pałacach/dworach itd.,

Sfera ducha absolutnego-TO TAM najdziemy prawdziwy wyraz wolności, sfera myśląca urzeczysitnia samąs siebie.

Charakter przemian?

Historia zaczyna się na wschodzie-wschodni despotyzm, państwo faraonów(pogranicze świata natury a aspiracji ziazanch z wolnością, symbolizuje niedoskonałość dążeń, ludzkich pragnień(np figura sfinkcja, dopiero wynurzamy się ze świata natury.Wszytko w sferze konieczności)morya, wz

Faraon+wie ze może okređla okređlonođc, to bogowie rządzą , nie ma mowy o wolności.

Następna faza-Grecja, kultura grecka, związana z narodzinami filozofii, grecy wszystko dźwigają na jasny szczyt myśli, rodzi się fillozofia, zaczynamy rozumieć kim jesteśmy, zmaga się z problemem własnej wolności. Polis, miasta greckie-historia sprzeczności, paradoksów. Nie ma zgody na wspólnyt punkt widzenia, rozum sam siebie kwestionuje, porzuca sferę ogólności, poszykuje sferę konkretów, odnajduje wiele pradwd, ale są one niekompletne.

Stoicyzm-scalenie, odnajdywanie tego co gólne, idea prawa natury-konieczność-ale konieczność racjonalna, będąca wyrazem ludzkiej wolności to rozum!! Rozum domaga się realizacji tego co nazywamy prawem natury.

Świadomość stoicka, sceptyczna, nieszczęśliwa(początek wyzwolenia, stoicy szukają prawdy,

Świadomość sceptyczna-nie chce żadnej prawdy, odrzuca jeją, wszystko

Swiadomość nieszczęsliwa-związana z chrześcijaństwem, człoikoddalony od Boga wierzy że Bóg istnieje, ale świat to miejsc oddalenia/upadku człowieka, człowiek czuje niedoskonałość/rozdarcie, ale wie że musi zmierzać ku temu co ostateczne, wie że musi zmierza. Świadomość nieszczęśnika-pierwszy dom wolności, realizuje się przez historię, rewolucjoniści chcą zniweczyć świat, rewolucjoniści chcą własnego świata i budują go.

„Teraźniejszość”-jakie sprzeczności?

22.03.2010

Temat:Liberalizm-XIX wiek.

Trzy typy uzasadnień:

1.Metafizyczne uzasadnienia(np metafizyka materialistyczna w II poł XIX wieku(Prawnonaturalne koncepcje(prawo natury-np Herbert Spencer, socjolog brytyjski, przedstawiciel radykalnego liberalizmu, odwołuje się do praw jednostki, ewolucjonizmu selekcji, przetrwaniu najdoskonalszych (liberalizm jako usprawiedliwienie nierówności, usprawiedliwienie ładu społecznego który znajdzie swój wyraz w idei „small government”-w 2 poł. XX wieku bardzo modny pogląd—było to m.in. związane z dużą żywotnością tego wzorca

Spencer-”Jednostka wobec państwa”-manifest liberalnej wolności, negowanie zbyt szeroko rozbudowanej władzy politycznej jako warunku do szczęścia, postuluje swego rodzaju „moralny radykalizm” (nie próbujemy powrócić do idei równości, mimo że długo tradycja liberalna nawiązywała do równości, Spencer to neguje-są organizmy bardziej i mniej doskonałe (darwinizm?), to normalne że silniejsi górują nad słabszymi.

Spencer-w kręgu „natury”, pod kątem natury powinniśmy rozumieć naszą wolność(a więc choćby kwestii „silniejszych i słabszych”)

2.Kantowskie uzasadnienie-transcendentalna filozofia, kształtowanie wizji liberalizmu, uzasadnienie, John Rodes-nawiązuje do Kanta.

3.Utylitaryzm-do dziś najpotężniejsze zaplecze do myślenia w kategoriach liberalnych. David Hume; Jerry Bentham, James Mill. (jego syn-John Stuart Mill-zupełnie inne poglądy)

J.S.Mill-niejako kontynuator utylitaryzmu, ale zaprzeczył poglądom ojca

Utylitaryzm-pragmatyzm z tego b.dużo czerpał.

W.James-powołuje się na J.S. Milla, dedykuje jego pamięci swoją pracę właśnie p.t. „Pragmatyzm”

Utylitaryzm-pojęcie użyteczności stwarza podstawę wszelkich rozstrzygnięć, to koncepcja moralności odwołująca się do koncepcji szczęścia/szczęśliwego życia. Sprzeciwia się metafizyce, metafizyka to prawda dotycząca bytu jako całości<metafizyka materialistyczna-materia to podstawa/początek>, utylitaryzm-odwrót od metafizyki, D Hume uważa że umysł ludzki nie jest w stanie ogarnąć całości, umysł ludzki związany jest z doznaniami zmysłowymi, tworzymy przez to pewne wyobrażenia, ale nie możemy powiedzieć że coś zgłębiliśmy do końca, nasza wiedza nie ma charaktaru ostatecznego, nie możemy mówić o Bogu/pierwszej przyczynie/ostatecznym celu.

Koncepcja szczęścia-wyklucza interpretacje związane z wiarą/religią(przekonanie że istnieje nieskończone szczęście w życiu w niebie). Jak możemy o tym mówić? Odwołując się do doświadczeń. Miarą wartości jest użyteczności. D.Hume w swoich badaniach zasad moralności powiedział że -stopień obowiązywania normy zależy od stopnia jej użyteczności.

J.Bentham-krytyk idei prawa natury, koncepcji praw człowieka, „nonsens na szczudłach” (noscence on stills), czysta spekulacja(filozofia Kartezjusza-”czysty romans”, gra wyobraźni, niebezpieczna)

Dziś-jakie uzasadnienia dla praw człowieka?

Pojęcie użyteczności-wszystko zależy od doświadczenia(XVIII wiek-pojęcie przyjemności i bólu mają znaczenie kluczowe. Ludzie dążą do przyjemności i unikania bólu<pain-ból, wysiłek, dyskomfort>, dążymy do tego żeby życie było przyjemne, ale nie tylko w sferze zmysłowej. Użyteczne-to wszystko co pozwala nam osiągnąć ten cel(unikać przykrości i osiągać satysfakcję/cel)-to są właściwie podstawy moralności. O obowiązywanu norm obowiązuje ich skuteczność. Mierniki-typ doświadczenia, kultura określa nasze rozumienie użyteczeności, nie są to żadne prawdy objaawione, nieuknione jest toczenie się sporów w tej kwestii.

John Stuart Mill-”Rozprawa o wolności” i „Utylitaryzm”-krytykował poglądy ojca, uważał że jeśli odbieramy na serio ideę wolności, trzeba zmienić definicję użyteczności.

Koncepcja ładu związana z przeświadczeniem, że należy ograniczyć wpływ władzy politycznej, bo mamy do czynienia z mechanizmami samoregulacji, człowiek dążący do satysfakcji musi działać samodzielnie, ingerencja zakłócałaby pewną naturalną grę interesów, jest czymś do przyjęcia istnienie władzy publicznej, ale należy ja ograniczyć.

Z kolei J.S. Mill zaprzecza temu-pisał m.in. o fałszywej koncepcji demokracji(same mechanizmy demokracji mają nam rzekomo pomóc, wystarczy niby stosować same reguły żeby osiągnąć dane rezultaty), chwieje się Hobbes'owski model polityki,

<Machiavelli-człowiek jest zły, tylko prawem można go skłonić do dobrego działania. A więc na tym powinno się oprzeć koncepcję polityki-Machiavelli zaprzeczył>

B. wyraźny obraz/koncepcja myślenia,

Check%balance-mechanizm zmuszający do działania ograniczający nadmierne ryzyko, groźbę dysfunkcji, strach odgrywa decydującą rolę, sprawia że stajemy się życzliwi wobec innych, wolność istnieje dzięki mechanizmom związanym ze strachem, nie musimy sobie ufać do końca, wymuszanie zachowań, liberalizm strachu!!!

J.S.Mill-zrywa z tą koncepcją(liberalizmu strachu)-postęp kształtuje się dzięki kształtowaniu zdolności moralnych/intelektualnych, fałszywa koncepcja demokracji zakłada że działać będą mechanizmy. Mill twierdził że przypomina to koncepcję pługu barowego-”podgrzejesz wodę w kotle, a mechanizm zadziała”-odchodzi od miltonowskiego świata schematu, kształtowanie się ówczesnej koncepcji liberalizmu w USA, tam też idea „check & balance” (potępiana przez Milla?)

Czy należy kształtować ludzkie działanie? Czy jest tu sfera interakcji?

J.S.Mill-poglądy.

„Rozprawa o wolności”(1859); problem wolności i tyranii, demokracja nie rozwiązała problemu wolności zdaniem Milla, <wtedy świat był oswojony z koncepcją wolności i demokracji>, zdaniem Milla kraj w którym mamy do czynienia z demokracją mamy tak naprawdę do czynienia z tyranią większości. Błąd polega na tym że kojarzymy tyranię z władzą urzędników, nadużywaniem. A tymczasem tyranem jest większość. Mamy tyranię w dziedzinie obyczajów. <Wcześniej-przyjmowano że rozwiązanie problemu wolności leży w pewnych gwarancjach prawnych i instytucjonalnych-punkt widzenia XVIII wieku>. Mill uważał, że jedynie przemiana obyczajów które wywołują „normalnie” presję która czyni nas tyranami, trzeba te obyczaje zmienić. Ważne są też nastroje-tu też można mówić o tyranii.

Dlaczego? Wszysscy przyejawiaają tę samą skłonność-”to co my myślimy jest słuszne, a ci z którymi się nie zgadzamy mylą się. A więc w sferze opinii i obyczaju mamy tyranię większości-posługujemy się pojęciami wolność myśli czy wolność sumienia, ale one niewiele znaczą, zasadniczą rolę odgrywają zasady posłuszeństwa.

Katecheza/religia-przeciwnik religii, uważał że nie można pogodzić religii z wolnością, lewicowy liberał(tragedia...), posłuszeństwo którego domaga się religia, jest sprzeczne z wolnością, zagraża wolności, obowiązuje jako najszacowniejsza maksyma, bezposrednio oddziałująca na nasze postępowanie, „wszystko co nie jest nakazane jest grzechem”-więc jest ograniczenie,

Problem emancypacji-przenosi się do obyczajów, wolni się stajemy gdy czynimy jakiś użytek,

Przekonania religijne-zdaniem Milla zawsze dotyczą jakichś nakazów, np. zmysłowa sfera ludzkiej natury-odrzucenie pokus i podporządkowanie zmysłów władzy sumienia-zdaniem Milla wtłacza człowieka w schematy, uniemożliwia ekspansję pragnień.

Typ kultury umysłowej/koncepcja myślenia-panująca obecnie, wymaga, wg Milla, wymaga zmian. Uważał że jeśli przjrzymy się wszelkim ograniczeniom/konwenansom/itd co nas obowiązuje, jesteśmy w niewoli, wszyscy na każdym kroku(katecheci/nauczyciele/mężowie stanu/strażnicy tradycji/ mówią że powinniśmy się słuchać, np. koncepcja edukacji-uczenie związane z posłuszeństwem, uznanie czegoś za rzecz niepodlegającą dyskusji-to nie jest wolność zdaniem Milla. W systemie ról nie ma miejsca na wolność.

Ideą Milla-uczyć się należy jak się nie zgadzać, bo na co dzień uczymy się jak się zgadzać.

Wolność-wymaga wolności sumienia(związanej z wewnętrzną sferą świadomości), wolności słowa, wolności uczuć(przez długi czas nie można było o tym mówić, gdyż, czy to u Sokratesa czy u Johna Locka czy u chrześcijan-zawsze było mówione ze poskromienie/okiełznanie uczuć jest niezbędne dla wolności, Mill mówił, a przed nim już Hume!<decydująca waga uczuć, przeciwko sokratejskiej koncepcji uczuć-panowanie rozumu nad emocjami, Hume-rozum powinien być niewolnikiem uczuć, ostatecznie wszystko co czynimy jest związane z wpływem uczuć, wszelkie zasady moralne , rozum nie może być przyczyną postępowania, nie można np. komuś nakazać żeby się zakochał wg jakiegoś wzoru, Mill twierdzi że nie można mówić o wolności bez wolności uczuć, a te były tyranizowane, albo ignorowane, uznajemy koncepcję popędów za niedopuszczalne, a świat nie godzi się z wolnością popędów/pragnień. Mill uważa, że niezależne pragnienia i impulsy są tak samo doskonałą częścią istoty ludzkiej, jak … w sferze moralnej. Emancypacja uczuć-bardzo konkretnie rozumiana!

Nie ma związku między pożądliwością i stępionym sumieniem-a tak moraliści i katecheci mowili,(pożądania prowadzą do unicestwienia sumienia-dąży tylko do zaspokojenia swoich żądz, wg Milla to absurd, jeżeli nie godzimy się z takimi represywnymi i restrykcyjnymi schematami społecznymi, uważał żę właśnie bogata paleta uczuć/pragnień kształtuje wrażliwe sumienia.

Hume-nie ma zadnego związku między pragnieniami a niedomaganiami sumieniami. Sama koncepcja moralności/wolności-możemy iść za pragnieniami i namiętnościami, bo to część naszego potencjału, bo to wyraz natury ludzkiej(ale nie chodzi tylko o proste przyjemności/rządz-Mill twierdził że porównywano epikurejczyków do świń, bo ujmowano przyjemności bardzo wąsko/prymitywnie.

Rola prawa-jak wiele prawa powinniśmy uznać za rzecz porządaną? Bo społeczeńśtwo/tyran narzuca nam swoje wymagania! Do tego dochodzą jakieś moralne wymagania wobec nas samych. Co by było gdyby prawa nie obowiązywały? Gdyby zawęzić je?

Co stanowi gwarancję wzajemnego uznania? Czy strach przed karą jaką poniesiemy jeśli naruszymy zasady? Czy raczej wrażliwość sumienia. Wg Milla-to drugie. Bo będziemy próbowali nieustannie nasze sumienie trenować, idąc za głosem pragnień, namiętności, będziemy kształtować swoje wrażliwe sumienie, będziemy rozumieć innych, a więc nie będzimy tyranizować innych.

Co z tego że obowiązują prawa i że zostały uchwalone, skoro nie myślimy zbyt często o jego skuteczności. Jeżeli czegoś nie rozumiemy/nie akceptujemy, jeśli nie potrafimy innych szanować, prawo nam w tym nie pomoże. Mill akcentuje wychowanie, takie które jest związane z ideą wolności.A wolnośc wymaga jeszcze jednej rzeczy-swobody gustów i zajęć. Opracowania planów naszego życia zgodnie z naszymi upodobaniami. Postępowanie „jak nam się podoba”-tak długo jak długo nasze działanie nie przynosi szkody innym, choćby było przez nich traktowane jako głupie/przewrotne/niesłuszne, mogą tak je oceniać, i możemy tak postepować, dopóki komuś innemu nie niesie szkody.

Mill-koncepcja „prawa minimum”-trzeba obudzić ludzi, prawo zredukować, prawo bowiem ogranicza wolność, jeśli myślimy o nim od strony zakazów, prawo kwestionowania!! bo warunkiem wolności jest prawo swobodnego osądu-dotyczące teologii, filozofii, moralności, prawo osądzania trzeba kultywować-zwraca uwagę na to że swoboda wypowiedzi nie jest potrzebna geniuszom-bo oni i tak zawsze będą potrafili zająć stanowisko i powiedzieć to co chcą, ale resztę trzeba zachęcić, dlatgo w kategoriach kultury a nie prawa konstytucyjnego należy rozpatrywać swobodę słowa.

Mechanizmy ustroju wolności? Mill nie jest zwolennikiem rozszerzenia prawa wyborczego. Koncepcja czynu egotycznego-czyn kogoś kto widzi wyraźnie własną odrębność, postrzega ją w sposób właściwy, widzimy że żyjemy w świecie wolnym

Wysiłek moralny-pojawia się kiedy pojawia się wyzwanie, pewne ryzyko, czyn egotyczny-nie ma piętna jakichś wyobrażeń, regulaminów, jesteśmy ukształowanii przez tę kulturę tyranii, trzeba się wyzwolić (ale warto nadmienić że pochwała cnót egotycznych/namiętności nie jest jednostronna-wg Milla życie ludzkie ma sens wtedy gdy przestajemy być samolubni, gdybyśmy pogrążyli się we własnych pragnieniach to byłoby niewłaściwe, należy docenić zasadę tego co wspólne (idea dobra wspólnego), wolny-ktoś kto potrafi dostrzec innych, a nie ich deptać, ktoś kto wie że łączy go wiele z innymi, więc ważne jest nie rozszerzanie prawa wyborczego ,ale kształtowania rozumu, rozumienia w kategoriach wspólnoty, dobra wspólnego. Afirmacja praw jednostki. Próbujemy wyjść z pułapki samotności. Sami widzimy że szukamy towarzystwa, dążymy do życia z innymi ludźmi

Mill-podkreśla rolę więzi opartych na zaufaniu, chęci działania, widzimy sens, coś staje się naszym pragnieniem.(zalążek idei kapitału społecznego)

29.03.2010

Temat:Nietzsche i nihilizm.

Gł idee humanistyczne XX i XXI wieku-związane z koncepcją Nietzschego

nihilizm-sytuacja w której najwyższe wartości tracą wartość”<NIetzsche>-<M.Heidegger-praca „Nietzsche”-wyjaśnia przesłanie nietzscheańskiego nihilizmu>, podkreślenie że nihilizm to proces, pozerstwo to jeden z aspektów nihilizmu-dekadencja, brak pewnośći, sprawia że stajemy się błaznami, w pewnym miejscu człowiek poza dobrem i złem stał się „pajacem Boga, kimś żałosnym, nie potrafi odnaleźć prawdy, nie wierzy w nic, koncentruje się rozpaczliwie na pozorach”, nihilizm to sytuacja w jakiej znaleźliśmy się, w wyniku tego że „Bóg umarł”-Nietzsche próbuje powiedzieć że „zamordowaliśmy Boga”, nie jest nam potrzebny, sami go zabiliśmy<”Wiedza radosna”-pierwszy raz pojawia się motyw śmierci Boga, podobnie jak u Diogenesa „Żywoty słynnych filozofów”-chodził w biały dzień z latarnią szukając człowieka, nie mógł go znaleźć>, ujęte w formie przypowieści o człowieku który szuka Boga, pyta ludzi „Gdzie wasz Bóg”-ludzie traktują go jak szaleńca>, w puencie opowieści-”jak światło wymaga czasu by dotrzeć do oczu, tak prawda też wyamga czasu żeby dotrzeć-zabiliśmy Boga, ale nie wiemy tego, nie pojęliśmy tego, zabiliśmy Boga, więc nie ma najwyższych wartości

Ale nie ateizm! Nowy typ kultury/nowe nastawienie, nie potrafimy szukać tego co wyższe („koniec wszelkiej metafizyki”-Heidegger-”postmetafizyczna kultura”? Można to tak nazwać, bo „metafizyka to prawda dotycząca bytu jako całości, a rozstaliśmy się z metafizyką”-Heidegger, zawsze kiedy pojawia się przekonanie o fundamentalnej prawdzie, z której możemy wysnuć pozostałe-metafizyka)

Pewien przełom w myśleniu-odejście od metafizyki (ale inaczej niż u postmodernistów-którzy niemalze afirmują pustkę, brak wartości)

Nie ma żadnych podstaw, żadnych fundamentów-u Nietzschego podstawa nihilizmu, ale powinno za tym iść przebudzenie-zrozumienie że nasze człowieczeństwo tradycyjnie rozumiane to fikcja, musimy przewartościować wszystko, stać się „nowymi ludźmi”

Nihilizm-z jednej strony diagnoza ludzi („tacy staliście/my się, wszystko to dekoracje, pozy”), ujawnia się pewne tendencje panujące wśród ludzi, których się nie dostrzega, ale nihilizm to też „program”-jak już wiemy co z nami, musimy dokonać przewartościowania wartości, musimy wyrzec się „starych” wartości, zdać sobie sprawę że to my zawsze byliśmy wytwórcami „wartości”, kiedy doznaliśmy uświadomienia co się dzieje ze starymi wartościami, był to sygnał do zmiany-znak, że staniemy się inni.

„od tej pory metafizyka zostaje postrzegana jako sposób na kreowanie wartośći”, to my kreowaliśmy wartości, one nie istniały „same z siebie”. Wszystko jest kruche i trudne, trudno nam pojąć ten punkt widzenia, bo zawsze mieliśmy nasze ołtarze/wartości.

Teraz-nie będzie nowej hierarchii wartości! Nie będzie wartości „na nowo”, bo musimy przyjąc nowy punkt widzenia-jedyną wartością jest STAWANIE SIĘ! Człowiek nowoczesny przyjmuje to z trudem, bo filozofia absolutu przyzwyczajała do afirmowania wielkich Idei-Boga, Natury itd. Ale to było tylko pole naszej pracy, doświadczeń, które z czasem nam się „znudziły”, jednym z przejawem nihilizmu-NUDA(nudzi nas wiedza, mądrości wszelakie-bo to pustka!), człowiek to „ofiara Sokratesa, rzekomego mędrca, który skierował nas na tory iluzji”(Nietzsche)

„Wraz z Sokratesem przyszła na świat wielka iluzja, myśl że po kłebkach przyczynowości można dotrzeć do samej otchłani bytu, sedna rzeczy, i nie tylko poznać świat, ale skorygować wszystko”-Nietzsche

„Zawsze poznanie dobra pozwala podjąć działania, które umozliwiają nam wpływanie na świat. Ale to iluzja, przeceniamy wagę myślenia, znaczenie pojęć, wiedzy pojęciowej, odrzucamy mądrość mitu, sztukę, stajemy się niesłychanie jednostronni, rodzi się model kultury teoretycznej, całkowicie przegranym tej tradycji jest dr Faust-przechodzi przez wszystkie arkana ówczesnej wiedzy, ale i tak nic nie osiągnął, musiał sprzedać duszę diabłu, inaczej NUDZIŁBY się dalej, daremne są wszystkie usiłowania, z najbardziej pieczołowitych studiów nie wywiedziemy żadnej prawdy, jesteśmy niczym na środku morza-zmęczeni, wystraszeni, wypatrujemy brzegu, nie wierzymy w siebie, w naszą mądrość-bo jest nic nie warta! Nie ma entuzjazmu, przywykliśmy do frazesów, udajemy, zgrywamy nędzne role, jesteśmy pajacami Boga, wiedza i rzekoma mądrość obdarzona nas przez filozofię i naukę-to tylko nudna pośredniość”-Nietzsche

„Sokrates „wprowadził” ludzi do tej „łódki”-Nietzsche gardził Sokratesem

Nietzsche-filolog klasyczny, dużo wiedział na temat kultury greckiej, wręcz stała się to jego „forma życia”, sam Nietzsche mówił że jego życie jest przesycone „krwią i cierpieniem”

Początek XIX wieku-powrót „do łask” greckiej kultury(np von Humbold-kładzenie nacisku na doświadczenie greckie)

Nietzsche-nie formułuje takich tez, ale sam pokazuje, jak ważne jest możność spojrzenia innymi oczami na wiele spraw-oczami Greka! Nietzschego interesuje grecja archaiczna, przedsokratejska, bo Sokratesa wyraża małostkowość, utratę autentycznej głębi, mówił że „już sama jego brzydota była pewnym znakiem”, wręcz legendarna niechęć do Sokratesa.

Nietzsche uważał że wszystko „pogrążą się upadku”, również jest to nasz upadek, wraz z Sokratesem przyszła na świat iluzja

Archaiczna grecja-pozbawiona jednostronności, do której doprowadziła nas fascynacja myśleniem, Sokratesem, co przekonywało nas że „możemy wszystko poznać i skorygować”

Dwa żywioły-dwa pierwiastki: appoliński i dionizyjski-powiązane ze sobą(cecha znamienna archaicznej kultury)-dwóch głównych bogów-apollo i dionizos. Jedność-wyraża najpełniej mit, kultura oparta na micie, dużą rolę obok słowa(nie mniej ważną!) odgrywa muzyka!, czasy „Wagnera”-forma artystyczna która miała pozwolić tę utraconą jedność, mądrość, bo łączy słowo i muzykę! Ale ludzie tego nie zrozumieli.

Pierwiastki-z jednej strony apolliński-żywiołem jego jest sen. A dionizyjski-żywioł dionizyjski to upojenie. Sen i upojenie, Apollo-opiekun granic, bóg który odwiedza nas we śnie i obdarza zdolnością widzenia, to że potrafimy dostrzec kształty, kontury rzeczy, zdarza się że oko ludzkie się gubi, nie potrafi się „skonfigurować”, to że wyjaśniamy sobie świat jest darem boskim, to dar apollina-dzięki temu wiemy czym jest klarowność, granice, linie itd. Ale wciąż jesteśmy na granicy lęku-że wszystko pogrąży się w bezładzie, stanie się ekspozycją chaosu. Ale pod opieką Bogów jesteśmy w stanie się oprzeć. Sztuka związana z apollińskim pierwiastkiem-malarstwo, tworzymy dzieła będące wyrazem naszej zdolności postrzegania konturów, granic itd. Rodzi się niebezpieczna pokusa(o czym przekonywali Sokrates i inni filozofowie-)-pokazujemy w malarstwie to co widzimy, kontury, światło i cień, a filozofowie uważlali że to samo można zrobić z tym co niewidoczne, dlatego też np. powstała koncepcja Idei(Platon-jego też Nietzsche krytykował)-to wielka iluzja, sztuka to paralela snu, w śnie jest autentyczność, siła, bo do snu „wchodzą” bogowie, sztuka to naśladownictwo tego dobrodziejstwa, a filozofia to nędzne naśladownictwo sztuki-filozofowie chcą przedstawiać w pojęciach rzeczy niewidoczne tak jak malarze rzeczy widoczne-ale to fikcja, nie da się zamknąć w tych pojęciach rzeczy niewidocznych, To wszystko nas znudziło, ale nie chcemy się do tego przyznać, to jest puste, wyobrażamy sobie coś czego nie ma, wytwarzamy sobie iluzję. Pierwiastek dionizyjski-Dionizos patronował stanom upojenia, jego żywiołem-upojenie, obrzędy dionizyjskie-nadużywano wina, wchodzenie w stan upojenia, ekstazy, ale do tego dochodziła muzyka, doświadczenie dionizyjskie-pozwala odczuć bezpośrednią rozkosz istnienia. Filozofia-w całkowitym odłączeniu od naszych codziennych udręk i radości. Mądrość archaiczna-tragiczna, czujemy rozkosz istnienia, ale jest bolesny kolec udręg, nic nie pozostanie, wszystko przeminie, nie zostanie nawet ślad, zdobywamy wszystko po to żeby to potem stracić, każda chwila to coś absolutnie niepowtarzalnego, każda kolejna chwila zastępuję poprzednią, <NIE MA FUNDAMENTÓW!>, musimy się więc skoncentrować na rozszkosy istnienia-przez upojenie i muzykę(bo w muzyce wszystko też przemija, dźwięk brzmi, a kiedy brzmienie ustaje-przemija, tragizm przemija<dziś mp3-byłoby wg Nietzschego falsyfikatem, tak jak filozofia>, nieustanny bezmiar odczuwania, muzyka angażuję ludzką egzystencję, nie daje refleksji, daje bezpośrednią rozkosz-słuchanie muzyki wszechobecne<częściej ludzie słuchają niż niż czytają>, radość,rozkosz, bezpośrednie odczucie, szalony orszak Dionizosa-szczęśliwy, niczego nie pragnie, ciężar myśli nie istnieje tam.

Istnieje równowaga, te dwa pierwiastki się dopełniały, przeplatały się, myslenie było ważne, ale przeistoczyło się to w refleksję, myśli były pełne, coś w nich było, ludzie zgłębiali sens doświadczenia. Powrót do mądrości-jako odzyskiwanie utraconych i porzuconych zdolności, powrót mitu, sztuki jako ochrony przed grozą, cierpieniem, pozwala przetworzyć sens cierpienia, ale tylko sztuka! Bo filozofowie wprowadzają fałszywe tony triumfalizmu, wprowadzają zło, myśl że człowiek/świat/życie może stać się dobre/lepsze-te koncepcje Nietzsche uważał za szkodliwe, uważał że nie ma

Marnie zaczęliśmy, marnie skończymy-czy uda się odzyskać tę jedność?

Nadczłowieczeństwo-nowa nadzieja, idea wg której wyrzekamy się wszystkich wartości, nie jesteśmy już ludźmi takimi jakimi byliśmy dotychczas, nie wierzymy w nic tak jak wierzyliśmy dotychczas, nie ma na nas wpływu żadna ideologia, wiara itd. Mądrość tragiczna-musimy zrozumieć że chodzi o rewindykację dawnej wielkości, dostojeństwa-tylko przez wyrzeknięcie się naiwnych iluzji, wtedy dopiero stajemy się ludźmi, ale dzięki mądrości tragicznej! Resentyment-istota polega na analizie przegranego Sokratejczyka-który uważa że życie winno stać się nie lepsze, ale nie stało się, więc mści się na życiu, tworząc puste iluzje, odtrąca życie, neguje je, ta negacja wpływa na nasze wartości, wypowiadamy się pogardliwie o życiu, myślimy że istnieje inne, lepsze życie, istota resentymentu-związana z narodzinami kultury teoretycznej.

Nihilizm-zdolność przewartościowania wszelkich wartości, odrzucenie pojęć które staowią fundament wszelkich złudzeń, te pojęcia narzuciła filozofia dogmatycznej, której patronem-jest Platon-wielki niedorajda (grubopalczasta filozofia-nic nie osiągnęła), Platon sprowadził na tory wszelkie wielkie dążenia/marzenia.

Czysty duch(Idee Platona) przeciwstawienie tego co duchowe temu co materialne, tego co czyste i dobre-temu co zniekształcone<zdaniem Nietzschego-tego nie ma! Bo świat jest zamętem, nic nie ma pewnego, to w gruncie rzeczy zbrodnia że przyjmuje się taki punkt widzenia, to początek wielkiej klęski, z czasem staje się to nudne, nie chcemy być dręczeni przez autorów wymyślających coraz to nowsze potworki słowne, wszystko jest zawsze uwikłane, nasza świadomość to konglomerat zupełnie niezgadzających się ze sobą elementów, pamięć, uczucia, akty woli, myśli-to wszystko się łączy, myli, powstaje kłebowisko, rój najróżniejszych myśli, to powinniiśmy traktować pogardliwie(wg Platona i innych) bo można spojrzeć inaczej, ująć to dobrze (to właśnie są zaloty grubopalczastej filozofii)

Dobro same w sobie-nie istnieje! Nie ma granicy pomiędzy dobrem i złem, jest ona chwiejna, to filozofia wytyczyła sztuczną granicę. Nietzsche uważał że trzeba się rozstać z tymi formułkami filozofii, odwoływanie się do idei czystego prawda samego w sobie stawiałby prawdę na głowie i przeczył samej perspektywiczności, która stanowi fundamentalny warunek życia!

Perspektywiczność-wielkie odkrycie nietzschego, zawsze widząc coś, spoglądamy w pewnym kierunku! Nie widzimy wszystkiego w jednej chwili, nasze myślenia, życia, to pewna perspektywa, dogmatyczna filozofia sprawia że patrzymy na wszystko inaczej, spojrzenie oka doskonałego, jesteśmy w lepszej sytuacji niż wszelkiej maści filozofiwie, dogmatycy, bo oni kłamią, mówią że widzą wszystko, lepiej itd. Nie ma żadnych prawd ogólnych, nie ma prawd wyższego rzędu! Bez tej myśli nie można zrobić nawet jednego kroku! Nie ma żadnych wyższych wartości, wyższych prawd, nie ma interpretacji ważniejszej od innych, nie można powiedzieć że psychiatra nie może zinterpretować schizofrenika, a schizofrenik psychiatry.

Nietzsche-doskonały diagnostyk, nie wymyśla scenariusza, nie spekuluje, stawia ludziom przed oczami obraz i mówi „tacy jesteście”.

Idea prawdy-Nietzsche uważa że powinniśmy odrzucić taką koncepcję prawdy, który odwołuje się do schematu platonizmu i przeciwstawia prawdę złudzeniu, a wolę prawdy woli złudzenia(anachronizm!) skąd wiemy że wola prawdy w nas istnieje, coś co domaga się prawdy, a nie złudzenia! Retoryka racjonalizmu,filozofii-eksponuje rolę prawdy Ale w konfrontacji z doświadczeniami, filozof staje się NAPRAWDĘ filozofem, jeśli zajmuje się subtelną materią życia, bo wtedy widzi że to co domaga się w nas prawdy to tak naprawdę „cichy głos”, słabnący-Nietzsche przeciwstawia się dychotomii prawdy i złudzenia, to jeden z konwenansów „filozofów”, przeciwstawianie sobie wartości, prawda i fałsz, dobro i zło---a co jeśli np. rpawda rodzi się z woli złudzenia! A złudzenie-z woli prawdy(bo szukamy, nie znajdujemy, ale chcemy zaspokoić pragnienia, więc tworzymy iluzję stanowiącą namiastkę prawdy)-mocno psychologiczne wejrzenie, próba demaskowania schematów, które przesłaniają elementarną prawdę i doświadczenie.

Czy życie jest możliwe bez marzeń, bez złudzeń, bez fikcji?

„Avatar”-podważanie fundamentu, stworzenie obrazu w którym istnieje równocześnie wiele innych obrazów, których nie umiemy do konca wyjaśnić, krzyzują się perspektywy-i nie ma już „dobrego filozofa” który by nam wszystko wyjaśnił-więc pewne spełnienie nietzscheańskiej idei, gdzie nie ma różnicy między prawdą a złudzeniem.

To pewien rodzaj wiary-(prawda)-”żabia perspektywa” metafizyki-żaba siedzi w kącie, patrzy i myśli że to wszystko, a jest to tylko fragment wielkiej rzeczywistości

Odzyskiwanie pamięci dionizyjskiej-w upojeniu wejść w kontakt z różnymi aspektami otoczenia/życia

„Ja myślę-ale co to znaczy że ja myślę? Co to jest ja? Skąd się biorą te myśli?”-Nietzsche. Duża część myśli to myśli których nie chcemy, nieprzyjemne, które nie chcemy, „Ja myślę”-to fikcja, nadużycie, dogmatyzm, który „dociera” do sedna, wszystko jest uwarunkowane przez te dziwaczne poglądy.

(Jesteśmy przyzyczajeni do mówienia w taki

Te dwa pojęcia tworzą podstawę filozofii dogmatycznej

DOBRO i MORALNOŚĆ-Nietzsche pogrzebał koncepcję moralności-wcześniej przyjmowaliśmy zawsze że moralność istnieje, istnieją pewne zasady. A to nieprawda, nie ma żadnych zasad, istnieje wiele przykładów moralności, różne typy moralności, możemy posługiwać się tym słowem, ale tylko w liczbie mnogiej, moralność jako taka nie istneieje, to jest błąd oparty na fałszywej koncepcji dobra samego w sobie, że potrafimy dotrzeć do źródła, czegoś co pozowala spojrzeć z wyższej perspektywy. Nietzsche uważa że nie wolno tego robić, to niebezpieczna fikcja, iluzja, bo z różnych punktów widzenia (perspektywizm, relatywizm) inaczej widać tę samą rzecz. Odrzucić trzeba moralizatorski ton oparty na pewności siebie, Nietzsche uważał że trudno w XIX wieku mięć pewność w jakiejkolwiek kwestii dotyczącej ludzkiego postępowania, jest tak dużo różnych idei moralnych, a do tego znajomość wielu innych kultur-ciężko więc powiedzieć że istnieje koncepcja moralności która powinna być „główną”.

Dziś internet/tabloidy-świat Nietzschego.

ostatnia praca nietzschego(wola mocy) poświęcona pojęciu nihilizmowi.

12.04.2010

Temat:Zygmunt Freud.

Freud- „Platon naturalizmu”, <przewrotne określenie, zgrabnie zwraca uwagę na pewną istotną rzecz-Freud próbuje nas przekonać ze to co wiemy, uważamy za rzeczywiste to tak naprawdę cienie-nie jest to rzeczywistość ale pewien ślad, w głębi ukryta jest prawda, na powierzchni pozostaje tylko pewien ślad>

Freud-”mitotwórca”, jeden z najbardziej intrygujących autorów, pozostawił olbrzymi wpływ na myśl filozficzną

Paul Licert-”po Freudzie nie jest już możliwa filozofia świadomości, coś się zmienia, nie możemy w ten sam sposób podstawowych rzeczy widzieć, załamuje się cała kartezjańska wizja podmiotu”

„Pouczucie naszego własnego ja jest oszustwem, od wewnątrz nie ma ono ostrych granic i przechodzi w nieświadome jestestwo zwane id”-Freud. Upada konepcja klasycznego podmiotu, co tworzyło najpewniejszy punkt oparcia, we wszelkich rozważaniach dot. ludzkiej tożsamości, koncepcja działania oparta na wyraźnym podmiocie załamuje się. Wyraźny zwrot-efekty odczuwamy do dziś.

Narodziny i rozwój kultury terapeutycznej, fascynacja motywem terapeutycznej wrażliwości-tu kształtuje się nowy styl epoki, nowe koncepcje wspólnoty, ludzkiego działania(nie polityki-”terapia” odrzuca zaangażowanie polityczne)

Freud-proponuje nową koncepcję prawdy, nowa koncepcja tożsamości, związana z nową formułą prawdy, polityka? Tu również się wypowiada, ale nie jest to najistotniejsza kwestia, najważniejsze-ludzkie działania

Prawda-Freud odrzuca całą symbolikę oświecenia, iluminacji, racjonalizmu, rozstanie z tradycyjną konepcją świadomości, odejście od kartezjańskiego „sedna rzeczy”, odejście od tezy iż należy należy prawdy szukać w „sednie rzeczy”

Pierwsza ważna praca-Objaśnanie marzeń sennych-”wszystkie ścieżki którymi zdążamy będą nas prowadziły w mrok”(Freud)-nowy kierunek poszukiwań, dosłownie przedstawiony zamiar, postanowienie zajęcia się badaniem snów, naruszenie pewnych kanonów naukowej solidności, sny były przedmiotem zainteresowania różnych wróżbitów, poetów, romantyków. Freud-lekarz! Wszystko osadzone w realiach nadziei związanych z medycyną, wszystko ma oparcie w doświadczeniach, które przekonywały Freuda, że punkty widzenia oświeceniowe, racjonalna koncepcja ludzkiego działania-mają charakter chybiony, Freud „odkrywa” nowy rodzaj wiedzy.

Pewna analogia z romantykami-oni również uciekali z płaszczyzny naiwnej rewelacji, uważali ze to co najważniejsze jest ukryte w ciemnościach(nocy, snu!, stanach oznaczających przesłonięcie świadomości

Sen, nerwica, psychoza-jesteśmy wtedy pozbawieni jasności widzenia, wszystko staje się oczywiste i zagadkowe, Freud-porównuje psychoanalizę do badań archeologicznych-odkrywanie pogrzebanego miasta, które jest ukryte, musimy dotrzeć głębiej, główna myśl!!! w psychoanalizie(docieranie do tego co ukryte), co jest ukryte przed nami? TO co mieście się na obszarach nieświadomości.

Koncepcja prawdy wg Freuda-Freud wie że wszelkie interpretacje o charaterze interpretacji, model objaśniania, zgodny z karezjańskimi rygorami ścisłości, klarowności-nie ma właściwie żadnego znaczenia.

Pierwszy obszar zainteresowań Freuda(jako lekarza)-histeria

Najistotniejsze-sedno rzeczy, zagadkowa dezintegracja, której nie potrafimy sobie wytłumaczyć, załamanie się wszystkich mechanizmów racjonalnego działania, zawodność wyjaśnień którymi sami się posługujemy aby coś sobie wytłumaczyć, zawodność języka świadomości, trzeba tę barierę „przekroczyć”, aby np. pomóc chorym.

Jak to zrobić, jak pomóc? Wcześniej-schemat wykluczenia, niezrozumiałe przypadki rozumiano jako takie które należy wyeliminować, dopiero w wieku XIX zmieniło się to nastawienie, pojawiła się norma zrozumienia, psychiczna integracja-istnieją pewne wzorce działania, sens istnienia. Jak zrozumieć, jak można wytłumaczyć?

Freud-jest przekonany że istnieje pewien odrębny język, którego nie rozumiemy, odrdzielony od języka świadomości>, sam język świadomości to również pewien komunikat-coś ustalamy naswój własny temat, przyjmując pewne założenia.

Zaointeresowanie mitami-Freud wraca do mądrości mitów, psychoanalizy, uważa że przezwyciężenie nawyków myślenia

Mity-zagadkowe, niesamowite(to co niesamowite in

to co niesamowite-próbujemy sobie wyjaśnić, interpretacje racjonali'stów są bardzo powierzchowne, nieprzekonujące), a mity? Aby spojrzeć inaczej na ludzkie postępowania, na sieć ludzkich zależnośc. Prawda mitu-przyswajalna tylko dzięki mądrości, jeżeli nie uwzględnimy punktu odniesienia w postaci mitologii do fikcja.

Niezbadane ścieżki-badanie marzeń sennych(to nie jest język świadomoości, to tam rozstrzygają się najistotniejsze losy, dotarcie do poziomu nieświadomości-coś najważniejszego!

Język swiadomości-pozostał jako „spuścizna relatywizmu”. Język-musi ogarnąć innego rodzaju doświadczenie. Czy można zrealizować język snu.

Hermeneutyka-cały zamysł psychoanalizy, ma ona swoje oparcie w hermeneutyczych meotdachch, znaki są tym co określa horyzont naszych znamów, sami opowiemy sobie swoją własną hiostirę, poczucie naszego własnego „ja” jest oszustwem.

Język snów-językiem symbolo, trzeba stworzyć jakiś przekład, nasza interpretacja to swego rodzaju przekład, trzeba wydobyć przykład aby zrozumieć prawdę, będziemy wiedzieli co się z nami dzieje. Tworzymy fikcyjny obraz, który jest czymś nieprawdzimym, to bardzo naiwne, w głębi tkwi demona, moce które tkwią w nas.

Świadomość-insecizacja, tworzymy pewien obraz, to również insenizacja w sosób „samowolny”, wymagamy coś od siebie-co i kiedy musimy wyrabiać? Człowiek-działa ciągle pod presją, jest zawsze coś do uspokojenia, (tajemnica tożsamości), działamy po presją czasuu.

Freud0kopecja prawdy-negowane przez ludzi, nie ma miejsca na koncepcję polityczną , to czym próbowaliśmy się określać, powołuąc się na dany rozum, maskujemy nasze prawgnienia, nasze rządza. Taki charakter mwają wymgania, Psychonaliza-nie tylko poznanie prawdy, to również koncepcja reprodukcji, konecpcja szmiany, Rozumienie-penw

Interpretacja-pewien sposób instnienia.

Ta interpreacja-oznacz jakąś przemianę

Mądrość o hermeneutycznym wymiarze-oparta na ryzyku, jeśli dotknięmy „wielkiej prawdy”, stanie się to, prakyka hermeneutyczna ma taki sens, koncepcja prawdy jest koncepcą prawdy(seans terapeutyczny-człowiek staje się inny! To co zamaskowane przez świadomość-ma decydującą wagę.

Koncepcja autokreacja-najbardziej radykalna i najchętniej widziana formuła wolności, utożsamianej właśnie z autokreacjjia.

Dziś-terapia to nurt gdzie poszukujemy rozwiązania, pewne praktyki o charakterze terapeutycznym

R.Bellah-znany amerykański autor, jedna z najsłynnijeszych książek-”skłonności serca”-w dużej mierze poświęcona fenomenowi kultury terapeutycznej, kultury terapeutycznego kontaktu.

Koncepcja tożsamości-jeśli poczucie naszego własnego „ja” jest oszustwem, to co robimy gdy myślimy o sobie, (podobnie jak u Nietzschego-”gdy mówię „ja myślę” to kim jest „ja”

Istneja popędy, działamy pod wpływem różnych popędów, wimey o sobie bardzo wiele, jest pewna narracja jaką traktujemy jako własną świadomość, to narracja którą tworzy nasze superego, „nadjaźn”, system znaków który pozwala nam kontrolować naszą własną obecność w świecie, określić/zdefiniować/zinterpretować-ale to nie jest język inteprepretacji, jest niekontrolowana granica między świadomością a nieświadomości.

W polu świadomości(silna pletra, kierunki itd

„Filozofia świadomości legła w gruzach, bo to co sobie myślimy „np ja myślę” to tak naprawdę stłumione popędy.

Nietzsche-piętnował Sokratesa

Nieświadomość-nie jesteśmy w stanie przeniknąć tak, jak filozofowie uważali że można.

Twórca-jak batyskaf, możemy się zanurzyć i obejrzeć, ale nigdy nie będziemy w stanie ogarnąć tego bezkresu.

Freud-dostrzega fundamentalna niezgodność, nasze istneienie to rozłam, dramat(w pełnym słowa znaczeniu-mamy do czynienia

Wpływy Erosa(potęgi życia, miłości) i Thanatosa(boga śmierci. Fundamentalny paradoks ludzkiego życia-jesteśmy pod patronatem potęg lprzecistwawncyh

Bogactwo Erosa-nie tylko popęd seksualny! Jest pewna sefera dot. akepctacji,-sfera Erosa.

Dążenie/ślepa wola destrukcji i unicestwienia, chcemy zniszczyć siebie i innych. Element karmny, perwiastek, któego nie można wykliuczyć.

Przyczyna zamętu, trwogi, cierpień-wizja tragiczna(Freud rewindykuje wizje). Charakter destrukcyjny, ludzie są zwróceni przeciwko sobie, zawsze ta mroczna sila, fascynacja śmiercią dochodzi do głosu, nawet wtedy gdy próbujemy je zamskować,

Ludzie-czasem żyją w błędnym przeświadczeniu, bo to w nas odgrywa się ta cała batalia.

Osobowość-rozsypuje się, gdy nie jesteśmy w stanie zrównowaćyć cierpięń.

Wg Freuda-psychoanaliza

Możemy co najwyżej walczyć od przywrócenie równowagi, nie możemy wykreować warunkó dających nam lepsze/pewniejsze życie, psychonaliza nie jest „cukiereczkiem”, (dziś-właściwie masowo farmaceutyki to „lekarstwa”, ale to wypacza Freudowskie przesłanie<próba tworzenia oychologicznego „zbliżenia”, ludzie próbują się uwalonić od szelkich wrażeń

Hedonizm-uważał za jedną z żałosnych masek świadomości, próba zagłuszenia pewnych :nieprzyjemych faktów. Paradoks życia i śmierci-akceptacja tej swoistej sprzeczności

EGZAMIN-8-9; 21, 22, 23 czerwca(na każdy termin jedna grupa!)

Niezgodność-fundamentalna, ma swoje inne oblicze („Kultura jako źródło cierpień”)-niezgodność dwóch zasad mających znaczenie podstawowe-zasada przyjemności i zasada rzeczywistości, z jednej strony jeśli przyjmiemy to wyjaśnienie, że motoryka popędów ma charakter decydujący, to dążenie do zaspokojenia popędów ma charakter oczywisty, w istocie mamy z tym do czynienia, zasada przyjemności ozanczałaby pełna i natychmiastowa gratyfikacja wszelkich pragnień, ale nie jest mu dane osiągnięcie tego do czego zmierza. W związku z z powstawaniem różnego rodzaju barier, ograniczeń---zasada rzeczywistości. Nie jesteśmy w stanie oprzeć wszystkiego na zasadzie rzeczywistości, gdyby ludzie poddali się sile własnych pragnień, miałoby to tragiczne konsekwencje,(zwł. Potęga pragnień destrukcyjnych-to wpłynęłoby również na erosa, afirmację życia) ten paradoks chroni nas przed klęską, nie ulegamy władzy mrocznych pragnień, aby tak było mamy jednak pewien szereg rozwiązań, w postaci kultury! Kultura narzuca zasadę rzeczywistości, domaga się ograniczenia ekspansji popędów.

Są dwie „drogi”:

-stłumienie popędów(zgodnie z zasadą rzeczywistości), ale jest to działanie które się zemści na nas, oznacza tylko brutalną strategię represywności, popędy zostają „zamknięte', gdzieś upchnięte, ale ich siła nie maleje, a wręcz wzrasta, może zrujnować strategie związane z rzeczywistością(psychiatrzy i psychoanalitycy potem nad tym pracują),

-przeniesienie-skierowanie popędu na inny tor: twórczość naukowa, sztuka—to sfera przeniesienia, sfera sublimacji popędu seksualnego-mamy do czynienia z namiastką, z rozbrojeniem swego rodzaju, bardziej wyszukana technika, ale nie oznacza wyeliminowania popędów, nie docieramy do źródeł popędu

Psychoanaliza-to nie koncepcja superkontroli, a „równowagi”

Nie można przyjąć zadnej koncepcji racjonalnego zachowania w tradycyjnym znaczeniu-żę rozum pomaga kontrolować ludzkie postępowania. Jesteśmy racjonalni-przejawia się to w tym że możemy planować. Ale w działaniu-świadomość nie odgrywa kluczowej roli, nie tylko w danej chwili, to jest kwestia tożsamości, spojrzenia na to jacy jesteśmy, stąd narodzi się „kult terapii”, tu rodzi się „kultura terapeutyczna”-traktujemy się nawzajem zgodnie z idiomem terapii, jeśli chcemy „dotrzeć do siebie”, to nie mogą być pewne „katalogi zasad” na których budujemy pewne nadzieje... Musimy stać się we wzajemnych relacjach być ludźmi, którzy próbują dotrzeć do tej sfery która może być autentyczne-słuc

Najważniejsze-w punkcie wyjścia przyjmujemy że to co usłyszymy

Wolność-człowiek nie jest wolny, Freud bierze pod uwagę 2 sytuacje-albo jesteśmy poddani presji zasady rzeczywistości, poddajemy się superego, maskujemy/kontrolujemy własne popędy i nieustannie cierpimy albo mamy do czynienia ze schematami stłumienia/przeniesienia, gnębimy sami siebie albo gnębi nas system norm kulturowy

Albo jesteśmy gnębieni przez popędy, które nie dają nam spokoju, to nie są uczucia i namiętności(które np. zdaniem stoików rozum mógł powstrzymać), to zagadkowe moce których nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć, a które mają nad nami władzę.

Poczucie winy-człowiek jest obarczony poczuciem winy, fundamentalny paradoks(niejednoznaczność zw. Z podwójnym patronatem) oznacza że jesteśmy wobec siebie winowajcami, czujemy że sprzeniewierzamy się sobie, myslimy o unicestwianiu siebie nawzajem

KOMPLEKS EDYPA-archeologia poczucia winy, edypalne aspekty ludzkeigo uwikłania, nie ma żadnej zasady racjonalnego samookreślenia

Bardziej jest nam potrzebny spowiednik/terapetua niż ktoś kto stoi na tej samej płaszczyźnie i jest związany umową społeczną,

Freud-”pogrzebał” koncepcję sumienia, koncepcję moralności-kultura psychoterapeutyczna oznacza odrzucenie moralności jako anachronizmu, koncepcja chrześcijańska/stoicka/itd sumienia/racjonalnej moralności-nie ma tego autorytetu który można kojarzyć z ukształtowanym poczucie moralności, to co nazywamy sumieniem ma charakter przygodny-od charakteru naszych przeżyć zależy kim będziemy, ludzie w pełni „ukształtowani” którzy wiedzą co chcą o sobie powiedzieć, to co nazywamy sumieniem-nasza wrażliwość, zdolność osądzania, przyjmowania kryteriów-ma charakter PRZYGODNY, sumienie jest konstruktem, narzucanym przez ludzi, przez wyznania. To w nas wypacza pewną elementarną prawdę, nie ma rygoru osądu który mówiłby że „tak zawsze wszystko oceniamy”, nie ma moralności, jest ona czymś co człowieka pomniejsza, degraduje, całe jego bogactwo doświadczeń, przeżyć, zostaje stłamszone, to wszystko można wydobyć w terapii, tylko ona potrafi docenić człowieka, stajemy się ważni dzięki terapeucie, sens nasze życie ma wtedy gdy trakujemy siebie nawzajem jako terpautów, kultura terapeutycznego kontaktu-chcemy prawdy i relacji mających charakter autentyczni-musimy

Religia i moralność-”odpadają”-nowa przestrzeń, gdzie nie ma miejsca również na politykę(opartą na żałosnych schematah, pewne fikcje danego języka

Kontraktualizm terapeutyczny-bezpośrednio obdarzać się powinniśmy tym co ma znaczenie autentyczne, co naprawdę cenimy, system kontraktów tworzonych „ad hoc”, a nie system idei świadczący o istnieniu pewnego potężnego obrazu, ukształtowanych rozwiązań

Religia, moralność, polityka-do kosza.

19.04.2010

Temat:Pragmatyzm.

Tradycja pragmatyzmu-nowe koncepcje, wciąż powstają!

Charles Peirce

W.James

J.Dewey

R.Rorthy

Ci 4 panowie-Amerykanie! Pragmatyzm-wyrastał w dużej mierze na amerykańskim „podłożu”

Charles Peirce-pierwszy posłużył się tym określeniem

William James-główny „twórca” pragmatyzmu,.

Rodowód/treść idei-postulowanie radykalnego zerwania z tradycją, przewartościowanie koncepcji prawnej-

Różnica między prawdą a pozorem-b. zbliża pragmatystów do Nietzschego!(Choć nie nawiązywali do niego!). Są to „równoległe” rozstrzygnięcia, podobne do siebie(w kwestii prawa)

Pragma-gr. „działanie”

Pragmatyzm-odrzucenie klasycznej koncepcji prawdy(o prawdziwości sądów decyduje zgodność pojęcia i rzeczy) Prawdziwość-cecha pewnego sądu/idei/koncepcji/myśli. Kryteria prawdziwości/wymiary prawdziwości? Kiedy sądy są prawdziwe? Wg klasyków-wtedy gdy jest zgodność rzeczy i pojęcia(adaequatio rei et intellectus)-słowo to pewnego rodzaju „lusterko”, pozwala nam dostrzec rzecz istniejącą poza obszarem słów, języka, ma swój kształt, należy do rzeczywistości, a my próbujemy ją przedstawić, lepiej lub gorzej, posługując się sądami. Najlepsze są sądy które w adekwatny sposób odnoszą się do rzeczy.

Ta koncepcja odrzucona przez Willima Jamesa-uczonego, związanego z Harwardem, brat Henry James'a(pisarza), w środowisku filozofów harwardzkich mocno popularny był heglizm, pragmatyzm wywołał mocne reakcje, <empiryzm, tradycja brytyjska, Locke-najczęściej w USA, ale wschodnie wybrzeżę było specyficzne, stąd Hegel na Harwardzie>

Hegel-cała prawda tkwi w pojęciu, to co można kojarzyć z doświadczeniem-jest tylko punktem wyjścia w dążeniu do prawdy, prawda jest gdzieś „poza”, tradycja chrześcijańska-doświadczenia z życia doczesnego nie jest źródłem prawdy! Nasze poznanie-związane z właściwościami umysłu

Przełom, zmiana pewnych skłonności, pragmatyzm ułatwił zerwanie z tymi koncepcjami, zmuszającymi do stawania na piedestale prawdy, która wznosi się „ponad sferę naszej mizerii”

„prawda-bożek racjonalistów, fałszywy bóg, bo nie ma takiej prawdy(ostatecznej!, do której docieramy wysiłkami rozumu<KANT!>), o której mówią”-W.James

R.Rorthy- „przedstawiciele późnego pragmatyzmu, to antyplatonicy-odrzucenie koncepcji wiedzy w odrębnych źródłach, prawda to odmienne źródło będące poza naszą naturą)

W.James(psycholog!-pionier psychologii empirycznej, ostatnie lata XIX i początek XX wiek-rozwój związany z empirycznymi koncepcjami wiedzy, doświadczalnymi)

Pragmatyści-

Nie ma osobnych doświadczeń, nasza jednostkowa tożsamość nie jest „innobytem ducha doskonałego”, ważne jest doświadczenie—konflikt z dotychczasowymi nurtami ideowymi, nowa koncepcja WIEDZY! Wiedzy opartej na doświadczeniu!

Prawda(W.James)-Prawda nie jest żadną stałą własnością idei. Nie ma żadnych prawd bezdyskujnych, bezapelacyjnych, nie ma miejsca na dogmatyzm, to oczym myślimy zależy od charakteru naszego doświadczenia. Jesteśmy przyzwyczajeni do słów z wielkiej litery-mówimy o Bogu, Naturze, Idei.. Tu szukamy oparcia dla naszej koncepcji prawdy, tak jak gdyby mielibyśmy do czynienia z bezapelacyjnymi, rozstrzygniętymi kanonami prawdy.

Ale-ideom PRZYTRAFIA SIĘ to że wydają siep prawdziwe. A czy uznamy je za prawdziwe-zależy to od efektów praktycznych, rezultatów! Jeśli formułujemy sąd, nie ma żadnej obiektywnej miary, pozwalającej jakoś rozstrzygnąć rzecz z góry, nie ma rzeczy stanowiącej punkt odniesienia, nie ma świata stworzonego przez Boga,

Pragmatyzm-mocno inspiruje liberalizm, podbudowa intelektualna liberalizmu(radykalne koncepcje, zmieniające oblicze polityki/kultury, dążenia do tzw. politycznej poprawności, emancypacji, odrzycenia tradycji<permanentna rewolucja od drugiej połowy XX stulecia) to silna „podpora/oparcie” liberalizmu, nie ma mowy żeby wiara/metafizyka narzucająca prawdy bezwzględne hamowały naszą inicjatywę/czyny.

„Prawda krzewi się we wszystkich formach ludzkiego doświadczenia”

Polityczna poprawność-koncepcja życia, wzajemnych relacji, niczego nie dyskredytujemy, niczego nie oceniamy negatywnie, niczemu się nie sprzeciwiamy.

Chrześcijanie-neguja to! „Jaka prawda kształtuje się w doświadczeniach seryjnych morderców?”

Pragmatycy-”Takie rzeczy są tym co się wydarzyło, to smutna prawda, ale nie oznacza pochwały, raczej pochwałe „nieposkromionej ciekawości”, to konsekwencja postępu rozumianego jako „odważne działanie”

Czym jest słowo?(w klasycznym ujęciu-podstawa tego co istneije, osnowa naszej kultury/życia, istnieje głęboko ukryta prawda, tam trzeba jej szukać) Wg Jamesa-”to program pracy, każde słowo jest dla nas wyzwaniem. Słowo „kot”-dziś wychodzi poza ramę dogmatycznych interpretacji, powinniśmy je przemyśleć, dowiedzieć się czegoś więcej

James dyskredytuje tradycję mówiącą o priorytetach, o koncepcjach wiedzy ważniejszych niż potoczna wiedza.

Prawda-krzewi się w doświadczeniach, James mówi że nie można sprzeciwiać się żadnym koncepcjom myślenia, uważał że takie słowa jak „Bóg, Natura” to pozostałość po magii, przypisujemy im pewne znaczenie, swoiste „zaklęcia”-uważam że jest to język nadużyć, uniemożliwia nam podjęcie żadnej inijctawy, bo myślimy że wszystko zostało już ukształtowane, więc nie ma sensu czegoś „wymyślać”

Słowa pracują w nurcie naszego doświadczenia, przekonujemy się jaką wartość ma nasza prawda.

W.James-próbowano sugerować naiwność jego sugestii-co to za rozwiazanie, w którym zależy od efektów/skutków pradziwość sądów? Można popaść w gmatwaninę domysłów, nie wiadomo jak to oceniać, jeśli ktoś powie że kot to zwierzę mająće 5 nóg i skrzydła, to po co nam pragmatyzm? Po to formułujemy nasze sądy, żeby przekonać się żę jest to sąd fałszywy(pod zobaczeniu kota)

W.James-pragmatyzm potrzebny przy poważnych sporach metaficznych, które dotąd rozstrygano w w jednostronny, arbitralny sposób. Całą tradycja przytłaczała nas-kobietom nie dano praw wyborczych, bo kobiety nie nadawały się do polityki, bo uczucia mają przewagę nad rozumowaniem. Klasyczna teoria prawdy? Zdyskredytowanie oświadczenia o kobietach było wynikiem określenia pewnych rezultatów.

„Rasa-piętno, pozbawiająca ludzkich cech”-(o czarnych),

„Nie szanujemy wiedzy, która ma charkter bezdyskusyjny.

W.James-”wypowiedział” prawdę naszych czasów, dotarł do tego co nabrało znaczenia olbrzymiego, mimo sprzeciwów pragmatyzm ma swój dalszy ciąg, traktowany z nieufnością.

Dolna granica wieku prawa wyborczego?

Metafizyka/wiara nie pozwolą tego rozstrzygnąć, można tylko wtedy, gdy uznamy że słowo to plan pracy, musimy pod tym kątem spojrzeć na doświadczenia, może zastosować pewne eksperymenty-inne koncpecje prawdy to nadużycie!

Jak bardzo chcemy przyjąć pragmatyzm jako autorytet? Pragmatyzm-kojarzymy z elastycznością.

W.James-jeden z krytyków policzył że w jego pracach jest około 17 sformułowań n.t tego, czym jest prawda?

Z jednej strony-skutki i rezultaty decydując o prawdziwości sądów(„jeżeli będę na ludzi krzyczał, to się mnie będą słuchać”-doświadczenie byłoby zdaniem Jamesa najlepszym rozwiązaniem będzie poddanie to doświadczeniu, upada uniwersalny koncpepcja prawdy, ale w pewnych warunkach może być doświadczenie potwierdzające, albo zaprzeczające tej tezie!” Ale pragmatycy odżegnywali się od relatywizmu-James uważał że prawda wymaga wysiłku, finezji, ale żeby poszukiwać kryteriów prawdziwości sądów, one są niezbędne.

James-wiele napisał n.t pragmatyzmu, po nim-”kontynuatorzy”!

John Dewey-ok 37 tomów prac, rozwinął wiele kwesti, najpbardziej szanowany amerykański intelektualista.

Główny nurt amerykańskiego życia intelektualnego

Druga koncepcja prawdy(Jamesa)-prawdziwe te sądy, które pozwalają nam ustalić/ustanowić zadowalający stosunek z innymi aspektami naszego doświadczenia.

Np-jeśli ludzie reagują pozytywnie na mój uśmiech-to mogę wystosować sąd że mój uśmiech działa pozytywnie na ludzi,

Zarzut-że tu już przedstawia inną, koherencyjną teorię prawdy!

Sądy-prawdziwe, gdy są spójne z naszymi innymi, wcześniejszymi sądami. Ale gł. „Weryfikatorem”-doświadczenie!

Moralność-ważna dziedzina dla Jamesa, wg niego „Absolut-to wakacje moralne, jeśli przyjmiemy jakąś rzecz za pewnik, wtedy mamy „wakacje moralne”, nic nie myślimy nad moralnością i oceną naszych uczynków.

np. uznanie niższości rasowej ludzi z czarną skórą-nie było powodu zastanawianie się nad tym, nad koncpecją żę ponizenie, wykorzystywanie innych, pogarda, potępienie jako niższe-tego nikt nie musi oceniać, bo „jesteśmy na wakacjach”, nie myślimy, bo „zawsze tak wszysscy mówili”, bo „tak jest” itd.

Pragmatyzm-wprowadza element niepokoju-musimy się nieustannie zastanawiać nad naszymi przekonaniami,

W gruncie rzeczy-wciąż jesteśmy ludźmi którzy wciąż sobie wyobrażają że musi istnieć jakieś oparcie, jakąś podstawę, „słoń na którym jest wszystko usytuowane, albo żółw”, ale tego nie ma! Ale nie znaczy to że nie ma rzeczywistości-wg nich świat istnieje, nie znaczy to że możemy wątpić w istnienie świata, bo on istnieje,

J.Dewey, Williams-z2wolennicy radykalnego empiryzmu!

Theodorno-”głupota technik badań”-naukowcy mają różnorodne narzędzia, zmieniać temperaturę, wysyłać raporty

James-pragmatyzm wykorzystuje pomysł włocha Pappiniego, który porównywał pragmatyzm do korytarza w hotelu, gdzie jest dużo różnych pokoi-z tego korytarza możemy wejść do różnych pokoi, a więc pragmatyzm nie odrzuca np. doświadczenia mistycznego! („Idea prawdziwa to idea na której można „pojechać”, jeśli są konkretne rezultaty-to sąd jest prawdziwy. Ale tylko tak długo jak są to rezultaty-tak długo jest „prawda”, bo prawda nie jest czymś stałym, to raczej „proces”

Pragmatyzm-inkluzywny, nic nie wyklucza, należy mieć szacunek do wszelkiego rodzaju wiedzy, doświadczeń.

James-radykalny empiryzm, często jednak postrzegany negatywnie, jest wiele kwestii które chcemy pominąć (Truman Capotry-”Z zimną krwią”-bestialski mord, trudno było zrozumieć całą tą zbrodnię, próbował przedstawić, jak pojawia się przypadek gdy człowiek pozbawia naraz życia 4 osób)

Jeżeli wkracza się na pragmatyczny nurt koncepcji, żegna się wszystkie autorytety, dogmaty, zostajemy sami, musimy polegać na sprawdzianach które określimy sami, koncepcja wiedzy oznaczająca radykalny zwrot, mocno antyreligijna, człowiek mający sumienie, rozum.. Przypisujemy mu pewne skłonności. Ale przy pragmatyzmie-podobna myśl jak u Nietzschego, (J.Joyce odwołał się do techniki nazwanej „strumieniem świadomość”-wszystko rodzi się w strumieniu gdzie przeplatają się różne wątki,

James-gdy mówimy o prawdzie, mówimy o racjonalnych aspektach, o uczuciach, wola decyduje! Przez to tworzę sobie pewien obraz świata

(P.SIngel-powinniśmy się „dzielić z innymi”, charytatwne działanie, które mogłyby zmienić świat, można by mnóstwo zrobić, dużo więcej niż gdyby polegać na bogatych ludziach(lepiej na średnio majętnych!).

Nasza wola-nie domaga się od nas tego. Czy istnieje racjonalna wola? Nie ma przejrzystości w materii ludzkiego cierpienia/istnienia. Nagle nam się coś przypomni,zapomnimy o czymś-i wszystko się zmienia, inaczej coś postrzegamy...

Dużo rzeczy ma wpływ na nasze istnienie, na nasze zachowania, działają na strumień swiadomości.

Nasza świadomość-strumień, możemy nimi w pewnym sensie manipulować, podłoże radykalnej emancypacji.

Dziś-małżęństwa pedalskie, związki partnerskie-wg pragmatyków to efekt naszych koncepcjach działania, to „szczęście wielu ludzi którym rewolucja pozwoliła żyć inaczej”.

Nasze własne koncepcje tożsamości/działania, koncepcja polityki wyrastająca z tożsamości-jak należy być sobą? Sfera uliczna nas prawie w ogóle nie interesuje, jeśli już to przy kwestii pokonywania barier,

Richard Rorty-”Ironia, przygodność, solidarność”-pewna utopia, przykład radykalnego pragmatyzmu, epoka „post-religijna” i „post-metaficzyna”, zerwanie z dogmatami, tzw. „public philosopher”-sfera równości, praworządności-przeniesiona ze sfery abstrakcji, wg Rortego nie są nam potrzebne żadne teorie, ideał unaukowienia kultury to postulat oświecenia, nasze życie nie stało się lepsze dzięki grupom naukowców którzy trzymają w labolatoriach masę bakterii, Rorty-radykalny utopista, powinien go zastąpić ideał upoetycznienia, <poeci-Romantyzm!>, kultura liberalna, demokratyczna! Wprowadza pojęcie

PRZYGODNOŚCI-zawsze chcieliśmy wierzyć że nasze życie toczy się zgodnie z pewnym trybem, który ma pewien charakter, itd.

Nihilizm-wycofanie pojęcia celu, przyczyny, całości, istnieją tylko pewne fragmenty, my też jesteśmy fragmentami, ale doświadczenia mogą sprawić że staniemy się inni, ale nie widzimy tego

Przygodność-wszystko ma charakter przygodny, ale niekonieczny, to wszystko „przydarza się nam”,

odbóstwienie jaźni-dzięki Freudowi i innym, w naszej kulturze post-metaficznej znika pojęcie sumienia, odejście od poszukiwania punktu oparcia. Jak się rodzi nasz język? To co myślimy , zależy od tego jakimi słowami się posługujemy, jakie słowniki stworzymy? Słownik buddysty i faszysty jest zupełnie inny

Tradycja intelektualna zachodu-próbowano połączyć bezskutecznie połączyć dwa słowniki-”słownik solidarności/sprawiedliwości” i „słownik autokreacji”, chcieliśmy mieć rozskosz, dionizyjskie odczucie pełni, ale z drugiej myśleliśmy o solidarnosci, związku, sprawiedliwości, więc powinniśmy być „jacyś tam”Są te dwa pragnienia, ale nie można ich połaczyć, Rorty zajmuje się autokreacją-to ostateczna miara emacypacji.

Wolność-jako racjonalne samookreślenie(tradycja stoicka i neostoicka, rżądy prawa./rządy natury)

Wolność jako ekspresja(J.S Mill)

Wolność jako autokreacja(pragmatyzm-Richard Rorty , mówi o potrzebie tworzenia słownika autokreacji, niebędący teoretycznym. Demokracja-nie potrzebuje kolejnych teorii, literatiura to wzorzecz(Rorty-literatura porównawcza), sedno rzeczy w liberalizmie-wyeliminowanie cierpienia, przemocy-ideał kantowski! Państwo celów! Tu zaczynamy rozumieć sferę działania innych istot ludzkich.

Literatura-niedoceniana! To jest spór o który toczymy od początku! Filozofowie pogrzebali mitologię, pamięć mitów, odrzuciło tę literaturę, która była najlepszym typem wiedzy.

Jeśli chcemy przyswoić sobie wolność, liberalna koncepcję-to dzięki Szekspirowi, Tołstojowi itd.

26.04.2010

Temat:Hannah Arendt.

Wyjście poza horyzont oświecenia? Możliwość spojrzenia „poza” oświeceniowy „ryt”.

Nietzsche,pragmatyzm-właściwie wciąż pozostawały w kręgu oświeceniowym, abstrakcyjna wiara w ludzkie doświadczenie itd.

Arendt-(wiek XX-wydarzenia kluczowe dla świata, I i II wojna światowa, Arendt skłania do podjęcia dociekań pozwalających ogarnąć to doświadczenie, czy jesteśmy w stanie wyjść poza konstatację bardzo powierzchownych analiz, opierających się na moralnym oburzeniu, jednak w niewielkim stopniu pozwalają zrozumieć mechanizm okrucieństw, w którym odrzucono istotę człowieczeńśtwa-fabrykowanie śmierci-dokonanie które zwieńczyło epokę nadziei, wykluczenie wszelkich schematów, należy zdobyć się na szczególny wysiłek, inaczej spojrzeć na doświadczenie, pewien typ hermeneutyki dobrze już znany, motyw grecki, Arendt chce „spojrzeć na rzeczywistość oczami Greków”. Grecki motyw-NIetzsche to „ojciec chrzestny” całej „przygody w dziedzinie filozofii”-powrót do greckiej myśli, do greckiego języka, w refleksji humanistycznej-wpływa na tok rozumowania, tok myślenia, zdolność posługiwania się językiem który jest językiem rewelacji, greckie słowa mają pewną „siłę”, której był pozbawiony język epoki liberalizmu, socjalizmu, postępu.

Doświadczenia związane z zagładą, unicestwieniem wszelkich nadziei-trzeba zacząć wszystko od początku, przemyśleć doświadczenia rzeczywistości-a więc pewien typ hermenutyki, interpretacji-wyjść poza dosłowność, poza sam opis, w jaki sposób jesteśmy w stanie zrozumieć to wszystko?

DYSTANS!! A jego stwarza właśnie język grecki, Arendt wykrozysta go do krytyki pewnych tendencji, które z impetem dokonały dzieła zniszczenia, tendencje z którymi mamy do czynienai są wciąż żywotne,

„Korzenie totalitaryzmu”

„Kondycja ludzka”-Arendt przedstawia najważniejsze myśli, najgłębięj sięga, próbując pokazać materię ludzkiego działania w epoce nowoczesnej”

„O rewolucji”

„Eichmann w Jerozolimie. O banalności zła”-wciąż wywoływał i wywołuje oburzenie i protesty

Arendt-uczennica Martina Heideggera, Arendt uważa że należy posługiwać się tym na co pozwala filologia, filozofia, ale w oderwaniu od toków myślenia do jakich przywyczaił nas XX wiek(i pośrednio XIX)

Heidegger-właściwie twórca nowoczesnej humanistyki, pozwalające myśleć o tym „czym jest bycie tego co jest?”-przekroczenie klasycznych granic metafizyki, zamiast klasycznego „co to znaczy że coś „jest””,

Arendt-koncentruje uwage na ludzkim działaniu, PRAXIS! Nie opisuje mechanizmów, struktur świata, nie opowiada o tym co jest,

Autorzy oświecenia-”jaki jest człowiek? Czym są prawa człowieka?”-ciągłe krążenie w przestrzeni „tego co jest”.

Zmiana Arendt-dość silna, radykalna, uważa że nie można na świat nowoczesny patrzeć tak jak przyzwyczaili nas „oświeceniowcy”

Ludzka aktywność-wg Arendt należy wyodrębnić 3 aspekty/sfery

a)praca(gr. Ponos-trud!)-życie wymaga trudu, wszystko wymaga trudu, to co związane z życiem-każda czynność, każdy gest, biologiczna strona naszej egzystencji, w dużej części nasze życie koncentruje się w tej sferze

b)działanie(praxis)

c)wytwarzanie(techne)

Nowy język-cały sens hermeneutyki, próby zrozumienia czegoś co domaga się intepretacji.

Bohaterem „opowieści” Arendt jest „homo-faber”-człowiek-wytwórca, my jesteśmy bohaterami, nasze działanie może przerodzić się w okrucieństwo, zniszczenie, przekraczamy granice, w końcu świat techniki przyswaja sobie technologię śmierci, uśmiercanie staje się sposobem wyrafinowania technicznego-człowiek zwraca się przeciwko samemu sobie, język moralności niewiele pomaga, okrucieńśtwo? Z tym mieliśmy często do czynienia, tu raczej chodzi o sens doświadczeń charakterystycznych dla naszej epoki.

Arendt-niemiecka żydówka, „intelektualistka niemiecka”, filozofka, związana głęboko z kulturą niemiecką, dla niej jako „Niemki” jest to duże wyzwanie, w kręgu niemieckiej kultury się wychowała, teraz styka się z „niesamowitością”, z którą trzeba się zmierzyć.

Heidegger-animal laborans(zwierzę pracujące)-

Działanie(praxis)-nie ma nic wspólnego z pracą ani wytwarzaniem, wytwarzanie przedmiotów jest dla Greków czymś ważnym(nauka wymieniona przez arystotelesa-”ekonomia”-nie ma samodzielnego znaczenia, obecnie poja)

Grecy pozostawiali wytwarzanie przedmiotów niewolnikom, nie jest to sfera gdzie chcielibyśmy szukać prawdy o człowieku, w epoce nowoczesnej kluczowy jest impet wytwarzanie, niebezpieczeństwa XX wieku sprawiły, że „prawdy o sobie szukamy we wzroście wskaźników produkcji/dobrobytu”, więc różnego rodzaju groźby z których ludzie nie zdawali sobie sprawy.

Działanie-ukształtowanie sfery publicznej, Arendt poświęca dużo uwagi temu co kształtuje sferę publiczną, pozwala nam zrozumieć sens doświadczeń, kształtowanie sfery publicznej

Krytyka liberalizmu, jego złudzeń, koncepcji wolności jaką liberalizm ugruntował, akcentując różnicę między sferą publiczną a sferą prywatną, wszelkie poszukiwania i nadzieje stają się związane ze sferą prywatną, w Grecji-przeciwnie!Sfera publiczna-sfera jawności, możemy ujawnić swoją obecność, jest czymś niesłychanie ważnym-nasza obecność w sferze wspólnych praktyk/doświadczeń, to są ponowne narodziny człowieka, jego właściwe narodziny, nawiązuje do Arystotelesa, moment „długich, ponownych narodzin”

„oikos”-gospodarstwo domowe, dom, sfera w której nasze życie jest zabezpieczone bezpośrednio, kwestia nszej tożsamości rozstrzyga się, ale grecka polis to nie jest wspólnota oparta na związkach krwi! Zmiany które przesądziły o rozkwicie greckiej kultury i narodzinach świata polityki, związane są z ukształtowaniem innego typu relacji, niemających związków z wspólnotą krwi.

Rezygnując z dobrodziejstw odseparowania, jakie zapewnia oikos<gospodarstwo domowe>, uczucie bezpieczeństwa...

Ale opuszczenie tej sfery wymaga odwagi, jej opuszczenie to pierwszy krok decydujący o naszym życiu wśród innych

agon-świat zmagań, świat w którym mamy do czynienia z wyzwaniami, stwarzamy je, szukamy jakiejś prawdy o sobie, przez konfrontację własnych zdolności, możliwości, w sferze prywatnej nie widzimy siebie w pełni, musimy zmierzyć się z innymi(zmierzyć się-nie w sensie wyniszczającej walki, raczej porównywania, musimy porównywać, wiedzieć co ztego porównywania wynika, niepewność związana z tworzeniem, kształtowanie ludzkich charakterów, tu jest jednak element „Heideggerowski”, ważne jest BYCIE, wg Greków polityuczne działanie, niezwiązane z wytwarzaniem(bez celu z powstaniem konkretnego rezultatu), działanie jest samo w sobie celem, nasza aktywność jestg celem, chcemy być sobą, BYCIE, ale oznacza ono intepretację, człowiek jest istotą która musi siebie zrozumieć, musi się zinterpretować, musi myśleć!

Intepretujemy własne doświadczenia, stajemy się sobą, w tym wszystkim jesteśmy „my”, formułujemy siebie, „odczytujemy siebie”, słowa rodzą się dzięki temu że posługujemy się nimi, Arystoteles przypomniany przez Arendt, najważniejsza jest MOWA, słowo, lexis, mówimy i uczymy się jak być sobą, zmagania z materią słowa, zmagania o tożsamość, zmagania oznaczające rywalizację, rywalizacja odgrywa rolę fundamentalną, element heroiczny, który tak imponował Nietzschemu, nigdy nie stracił znaczenia, Grecy walczyli w wojnach, wywoływali je! np. wojna peloponeska-nie ma „obiektywnych” przyczyn wojny, gdyby jej ludzie nie chcieli, toby jej nie było.

Polis-sfera publiczna, (grecy nie mają słowa „społeczeństwo” ani słowa które by odpowiadało temu pojęciu, nie mają też słowa określającego „państwo”-dla nich nie ma różnicy między państwem a społeczeństwem,

Obraz kompletnie fałszywy! Wszystko skupia się na obszarze działani-będącym obszarem ekspozycji---to co wspólne! Pojęcie wspólnoty ma olbrzymie znaczenie, wolność-powiązania z pojęciem wspólnoty dośwaidczenia(koinion

koinion

idion

Wykluczenie-największa kara, znalezienia się „poza wspólnotą”, właściwie „poza światem”, realizuje się nasza tożsamość w ramach wspólnoty(Arystoteles!)-stąd krytyka nowoczesności, która pogrzebała tę ideę.

Hobbes-nowa intepretacja ludzkie tożsamosci, polityki, wiedzy(człowiek jest obdarzony naturalną zdolnością poznania prawdy, to rozum pozwala na poznanie prawdy-Locke, Kartezjusz-MYŚLENIE NIE JEST CZYMŚ WSPÓLNOTOWY-odejście od idei greckich, nie potrafimy myśleć o tym samym w podobny sposób, nasze myśli rozpierzchły się, są niesforne, rozum miał być płaszczyzną ujednolicenia, późna nowoczesność znęca się nad rozumem, uczucia stają się ważniejsze, racjonalność jest traktowana niechętnie.

Wolność-to pewna formuła interakcji, tworzymy zręby naszego świata dzięki działaniu, jesteśmy wolnymi bo nie dotyczy nas przymus, sami określamy wszystko, dzięki dyskusji/wymianie zdań-taki sens ma uczestnictwo w sprawach publicznych, to nie ma nic wspólnego z wytwarzaniem, polityka nie a nic wspólnego z organiozwaniem produkcji,

Saint-Simon(XIX wiek)-zachwycał się ideą wytwarzania, uważał że dobrze zorganizowane społęczeństwo ma przypominać warsztat tkacki, powinni się zając wytwarzaniem przedmiotów.

Wg Arendt „spełnienie przez wytwarzanie” jest myślą tragiczną, „czarodziej zamknął nas w jaskini z której nie możemy wyjść, stajemy się jak zwierzęta przez „pęd” wytwarzania, wytwarzanie jest miernikiem sukcesu, a gdzie podziewa się koncepcja dobrego życia?

Nowe idee w polityce-nie ma! Bo najważniejsze jest zwiększanie PKB i wskaźników produkcji, cała reszta staje się mało istotna

Termin zerowy-można zrezygnować bez konsekwencji, ale jest oceniane tak jak w pierwszym terminie

31 maja-termin zerowy, po południu, 14:30, pokój 209, trzeba mieć wpis z ćwiczeń

Arendt-prowokuje do zamysłu, że wolność jest pewnym hasłem, które zakceptowaliśmy, ale jeśli przyjrzymy się pewnym doświadczeniom, czym jest wolność?

Praca doktorstka Arendt-od św Augustyna Arendt przyjmuje określenie wolności jako „dawanie początku”, odnajdujemy w człowieku początek, bo jego czyny mogą dawać czemuś początek, poprzez to co czynimy coś może się stać, jeśli patrzymy na to oczami ludzi własnej epoki, to jesteśmy skoncentrowani na sobie, nasze doświadczenia są najistotniejsze, Grecy nieco inaczej rzecz widzieli, widząc wolność w działaniu publicznym, nie ma separacji, nieazleżnie działającej jednostki-żywy w tradycji liberalnej, wolność chcemy tłumaczyć, próbując odwołać się do doświadczeń, jeżeli przyjmiemy pewne dystynkcje, sposób widzenia, świata polityki dzisiejszego świata to :

-narodzenie społeczeństwa(związne z nowoczesnością, słowo „societas” pojawia się w łacinie antycznej, ale w innym znaczeniu-stowarzyszenia!, w wieku XIX-jeszcze duża elastyczność, niedawno znalazło się to w języku „powszechnym”,

Jak posługejmy się uogólnieonym pojeciem „społęczeństwa”? Jako „ogół”, doświadczeń, praktyk-zwłaszcza tych związanych z wytwarzaniem, to jest ziarno z którego wykiełkują wszelkie tendencje, w świecie greckim wytwarzanie jest związane ze sferą oikos, świetni kupcy, handlarze-ważna jest myśl o samowystarczalności, gospodarstwo to przestrzeń gdzie człowiek chce osiągnąc to co potrzebne do zaspokojenia potrzeb(oliwki, wino, ser-wytwarzanie! Ale nie wytwaranie, w którym „wszyscy, wspólnie musimy się tym zajmować, to nie jest zagadnienie o charakterze publicznym co się potem zmieni, bo ta uogólniona forma stanie się czymś charakterystycznym, ogół wytwórców, którzy organizują samą produkcję, powstaje sfera związana z przymusem-przymus pewnej koncepcji działania, mamy swoją aktywność skoncentrować na wytwarzaniu, przyumus władzy która narzuca swoje wymagania, coraz większe, uciekamy od przymusu do sfery prywatnej, bo tam jesteśmy od niego wolni, akcentujemy odmienność, odrębność-początki indywidualizmu, zagubienia zdaniem Arendt-pragnienie wolności jest w człowieku czymś autentycznym, czymś bardzo mocnym, działanie niezależne od naszej woli, świat „wytwarzania” staje się potęgą, wpływa to na naszą sytuację, nasza koncepcja wolności, niezależności staje się czymś bezproduktywnym, Rosseau-pozwolił zdać sobie sprawę,ile jest w tym „wolnościowym pędzie” bezmyślności, szarpaniny-co możemy takiego wielkiego uczynić, zainicjować? Jacy możemy stać się o własnych siłach, w odosobnieniu, izolacji? Możemy przeżywać iluzję wolności, niknie przestrzeń interakcji, rozkosz DZIAŁANIA, przez pokonywanie różnych przeszkód uczymy się jak być sobą, wg Arystotelesa-szczęscie polega na ujawnieniu wszelkich możliwości w nas tkwiących(podobnie jak w przypowieści o talentach-jakiego typu rozwiązania, w jakiej kulturze? Tam gdzie niknie wspólnota-tracimy szanse! Rozkoszujemy się wyodrębnieniem, które jest całkowicie jałowe, w popkulturze wolność staje się pewną namiastką, gadżetem, a naprawdę mamy do czynienia z nieustannymi replikami, jałowością, ale nie zinicjowaniem, nie z twórczym rozmacem, nie z poszukiwaniem różnicy-dziś jest to właściwie banał, pusty, nie potrafimy niczego stworzyć, próbujemy stworzyć iluzję przy pomocy pewnych dekoracji, opiera się to na marnych inscenizacjach.

Arendt-zajmowała się wielkim upadkiem, XX wieku!

Klęska liberalizmu-pokonano jeden z totalitaryzmów, ale wcześniej klęskę poniósł liberalizmjego klęska w latach 30-tych była bardzo widoczna, liberałowie zwinęli sztandary i stanęli pod zupełnie inną egidą-było tak, bo nastąpiła degradacja sfery publicznej, wycofujemy się, godzimy się na pewne anonimowe mechanizmu, bo sądzimy że zapewnią nam wolność, coraz bardziej izolując się w sferze prywatnej. Dominowała liberalna dewiza-”zostawcie nas w spokoju, a my będziemy się rozkoszować się naszym bogactwem”, upada doświadczenie wspólnego życia, socjaliści próbują nadać temu jakieś brzemienie, ale nieskutecznie-nie chodzi o podziały partyjne/polityczne, ale o pewne głębsze mechanizmu, przez które ciąży nad nami piętno słów „animal laborans” i „homo faber”-istoty fabrykujące-LUDZIE! W efekcie nie potrafimy siebie odnaleźć, zgubiliśmy się w przestrzeni krzątaniny, obowiązków, wszystko co związane ze skarbami umowy, ludzkiej pomysłowości, odwagi, szlachetnego ponoszenia ryzyka-przestaje się liczyć, bo tej przestrzeni w ogóle nie ma, jeśli już istnieje taka przestrzeń, to skolonizowana, nie ma sfery publicznej, nie ma sfery w której jest kontakt, znamy tylko świat fałszywych pozorów, przytłoczeni różnymi dekoracjami pomykamy bocznymi drogami, aby nie pogubić się w labiryncie.

Brak nam zdolności myślenia, posługiwania się słowem, zagadnienie komunikacji-jeden z podstawowych problemów, nie ma wielkich szans abyśmy się stali wynalazcami w dziedzinie ustroju, wiele zależy od tego jacy sami jesteśmy, to wymaga jakiegoś trudu, o którym przestaliśmy myśleć, przestaliśmy „rozumieć własne rozumienie”<postrzeganie naszego doświadczenia!), musimy zacząć to robić, bo nie dostrzegamy tego co ważne, łudzimy się,

Ważne jest rozumienie na płaszczyźnie phronesis

Arendt-entuzjastka mądrości niezwiązanej z „wtajemniczaniem”,-nasz świat to świat naszych myśli, nasze doświadczenie jest związane z naszymi myślami-tu powinniśmy się odnaleźć. Arendt.

Schumpeter-”demokracja to jedyny sposób pokojowej zmiany elit, dokonujących się dzięki wyborom, a ogół i tak nie rozumie polityki”-Arendt odrzuciła takie interpretacje, wróciła do „greckiej definicji”, gdzie sami tworzymy to co najważniejsze, określając sens naszego doświadczenia, nikt nie zrobi tego lepiej, nie chodzi o tworzenie nowych idei(„wytwarzanie”, „Think-tank”---bo to jest ta żałosna chora idea wytwarzani), odzyskanie potencjału myśli i uczuć, który tkwi w nas, ale musimy to zauważyć-wytworzyć sferę publiczną, bo jej nie ma!

Jesteśmy „ludnością kolonialną”-kolonizatorzy zawładnęli naszymi umysłami, obrzędami, popisują się arogancją, a my im przytakujemy, wierząc że to nasza wolność.

10.05.2010

Temat:Racjonalność- prawo-tożsamość.Komunitaryści(komunitarianie).

"Wspólnotowcy"-(communitarians--community-wspólnota!)-czyli komunitarianie.

M.Sandel

A.MAcIntyre

Ch. Taylor

M.Walzer

Spór wspólnotowców(komunitarystów/komunitarian)-czy należy posługiwać się tłumaczyniem "komunitaryści", komunitarianie, komunitarzy...

Koncepcja tożsamości-czy można pozostać przy atomizmie, przy czymś co stanowi fundament liberalizmu-"indywidualistyczna" koncepcja.

SPÓR-wspólnotowcy a liberałowie?

W praktyce-ci 4 autorzy są reprezentatami tradycji anglosaskiej- świat idei naturalnie związanych z tradycją liberalną, toteż na tej płaszczyźnie pozostaje ten spór.

Walzer-liberalizomowi potrzebna jest "wspólnotowa" korekta. Więc ten "spór" nie jest sporem "dwóch różnych światów", raczej spór o to co trzeba zmienić w liberalizmie, co odrzucić, jak należy rozumieć koncepcje kojarzone z liberalnym rozumieniem polityki-wolność, prawa jednostki itd. A których nie umiemy bronić używając klasycznych kanonów liberalizmu-"nie sprawdzają się".

<John Rawls-teoria sprawiedliwości-broniąc twardych indywidualistycznych koncepcji podmiotu, odwołuje się do I.Kanta>

W punkcie wyjścia-kwestia najistotniejsza-pytanie o autonomię podmiotu? Czy można przyjąć takie interpretacje polityki, które są oparte na uznaniu pierwszorzędnej roli związanej z podmiotem, jak ją rozumieć?

Pytanie o racjonalność? Jeśli mamy podmiot, i tradycję akcentującą rolę rozumu, pojawia się pytanie-co oznacza ludzka rozumność? Jak ją interpretować? Czy możemy przyjąć punkt widzenia Kanta? Czy też nie?

A.MacIntyre-"Dziedzictwo cnoty"-polemika z ideałami oświecenia, przekonuje, że rewizja jest czymś nieodzownym, bo znaleźliśmy się w ślepej uliczce-oświeceniu! Nie stworzyliśmy racjoanlnej koncepcji prawa moralnego, nie potrafimy więc tworzyć prawa, nie wiemy czym powinny być prawa, nie wiemy jak o nich dyskutować, nasze spory pozbawione są wszelkiej wagi, brak nam zdolności porozumiewania się, powstaje zamęt, zamęt późnej nowoczesności.

Koncepcja tożsamości? Racjonalności? (krąg wyznaczający pojęcie podmiotu)---------koncepcja sprawiedliwości, prawa-----------------koncepcja praktyk politycznych, interpretację państwa, jego roli, spór o neutralność-jaki charakter ma mieć państwo, czy powinno się opowiadać po stronie określonego systemu wartości, czy zachować neutralność? I czy neutralność jest w ogóle możliwa? Wspólnotowcy sprzeciwiają się koncepcji neutralności.

Kant a Arystoteles---w jaki sposób obaj próbują wyjaśnić kwestię podmiotowości​?

Kant-koncepcja autonomii, idealizm Kantowski, naszeg orozumienia tożsamości nie da się sprowadzić do kwestii czysto empirycznych, bycie podmiotem nie może mieć charakteru czysto empirycznego--gdyby tak było, to nasze działania byłyby zawsze zdeterminowane, bo to co w porządku empiryccznym, jest zawsze jakoś uwarunkowane, więc człowiek jest podmiotem w rozumieniu idealnym-niezależnym, człowiek poprzedza wszelkie cele, które można wiązać z ludzkim działaniem, istotę takiej podmiotowości stanowi możliwość dokonywania wyboru-autonomia podmiotu! Wymagająca od nas przyjęcia tezy, która oznacza iż poza człowiekiem umiejscowionym w sferze zjawisk, podporządkowanym władzy organiczności, jest czysty, idealny podmiot, nasze "ja"

Arytoteles

Spór-czy nasze "ja" ma charakter usytuowany czy nieusytuowany.

Zwolennicy autonomii jednostki(Kant, ale też Hobbes!)-"ja nieobarczone"-unencumbered self-"zwolennicy autonomii radykalnej

Przeciwnicy-:"encumbered self"-ja usytuowane, umiejscowione w przestrzeni, "ja a priori ukonstytuowane"-poza wszelkimi doświadczeniami-

"czy istniejemy w strumieniu doświadczenia, wtedy gdy coś się z nami dzieje, czy jesteśmy "w zdarzeniach"-wybieramy własny los, własne drogi, czy też nie?

Pytanie o moralność, o podstawę prawa.

Idea prawa-czy jest rzeczą możliwą stworzenie koncepcji prawa, oderwanej od koncepcji dobrego życia(M.Sandel) wcześniej ukształtowanej, od koncepcji systemu wartości, czy potrafimy uzasadnić taką koncepcję prawa?

Kant-musimy! Bo jak nie, to nie moglibyśmy mówić o naszej wolności, w punkcie wyjścia przyjmowalibyśmy pewne uwarunkowania za rzecz przesądzoną, musimy się do czegoś odwoływać, aby nadać kształt naszym prawom.Prawo-charakter czysto formalny!

Czy jednak powinno być zwiazane z systemem wartości-akcent na treść! (Arystoteles?)

Jak sens ma porządek zakładający, że uprawnienia jednostki są czymś pierwotnym, muszą mieć charakter abstrakcyjny, nie wymagające żadnego oparcia w postaci koncepcji dobrego życia?"

Dni wolne od pracy-wprowadzamy sobie z określonych powodów, żaden abstrakcyjnie pojęty ideał człowieczeństwa tego nie tłumaczy-np w USA--dlaczego nie mielibyśmy uznać że kibice jakiejś drużyny powinni mieć w tym dniu dzień wolny od pracy? Albo wyznawcy jakiejś religii? Albo miłośnicy opery-w dniu ważnej opery.

Konkretnie postrzegana materia polityki-dostrzega się trudności związane z koncepcją uprawnień, polityka podatkowa? Dlaczego się decydujemy, zgodnie z mglistymi koncepcjami

Np uważamy za rzecz szlachetną finansowanie opery, a dlaczego nie walk bokserskich? Co sprzeciwia się przyjęciu takiego rozwiązania? Koncepcja dobrego życia! Ukryta, decydująca o charakterze naszych rozstrzygnięć. WIęc liberalizm to farbowany lis, udaje neuttralnoność, uwikłał się w sprzeczności, nie potrafi bronić standardów swoich w sposób konsekwentny.

Komunitaryści-mówią że niemożliwy jest świat zgodny z ideą Kanta, abstrakcyjnie rozumianej autonomii, zawsze jesteśmy uwarunkowani.

<USA-plemię/klub indiański mają prawo do indywidualnego palenia peyotlu-a obrońcy praw ludzi pytają dlaczego nie można palić np marihuany? NA gruncie abstrakcyjnie rozumianych zasad liberalnej koncepcji wolności wyjaśnić nie można! Bo rządzą tu pewne przekonania, pochodzące z meritum.>

Czy potrafimy uzasadnić koncepcję prawa oderwanego od moralności?

Krytyka liberalizmu-MacINtyre_"czyja sprawiedliwość, jaka racjonalność?"-liberalizm<np Locke itd> odwołuje się do abstrakcyjnego pojęcia abstrakcyjności/rozumności ludzkiej, przypisując z góry pewne zdolności mające charakter naturalny, założenie ważne/nośne, w polityce ma rolę istotną, usprawiedliwia wiele koncepcji politycznego działania-misje USA w których stosuje się przemoc, ale w imię sprawiedliwości, o zasady takie jak prawa człowieka-ale przy założeniu że właśnie te wartości są tak osadzone jak u liberałów

MacIntyre-nadużycie liberalizmu, jaka jest racjonalność? Wg MacINtyre'a to co nazywamy racjonalnośią jest zawsze związane z pewną koncepcją rozumu.

Liberalizm-sugerował swoją bezstronność, m.i. przez odwoływanie się do racjnalności, chciał stanąć "ponad wszelkimi tradycjami", zajmując stanowisko bezstronne, długi czas wierzono że jest taki punkt widzenia, mający charakter całkowicie bezstronny, "my mamy rację absolutną bo nasze stanowisko jest zgodne z rozumem"-liberalizm sam przekształcił się w tradycję, i to ulegającą erozji w szybkim tempie-obarczona sprzecznościami! (nie można pogodzić stanowiska Huma i Kanta, Locka i Kanta, tezy Locka że człowiek to włąsnosć Boga/stworzony przez Boga , oraz interpretacji luźnego pragmatyzmu<Richard Rorthy>.

<Deklaracja niepodległości-albo uznajemy za wynikającą z tradycji, z praw przyznanych przez Boga, albo jest tylko pustym "niczym"

Liberalizm jako formuła legitymizacji-niewiele warta, bo może paść ofiarą interpretacji tłumaczącą wszsytkie sprzeczności, na tradycyjnie rozumianym liberalizmie nie można polegać.

Walzer-nie można polegać na liberalizmie<poprzednie zdanie>

Hegel-wpłynął na ukształtowanie punktu widzenia Taylora.

Hegel-ironiczniekrytykował Kanta-"czy można pływać zanim wejdziemy do rzeki" wg Kanta-można. Hegel-nie można, Hegel przekonywał że nasze koncepcjje prawa/sprawiedliwości mają charakter historyczny, nie ma abstrakcyjnych formuł słuszności, jesteśmy związani z pewnymi strukturami świadomości, nie można absolutyzować punktu widzenia jednostki, bo go nie ma, już język narzuca pewien sposób myślenia.

Taylor-"struktura", w której usytowane jest nasze czucie, nasza odrębność, a jeśli nie ma odrębności jednostkowej-nie można przyjąć punktu widzenia jednostki.

Dobro wspólne! Teza o rozstrzygnięciach praw jednostek-powinny być powiązane z tym pojęciem. Formalna idea uprawnień-to czysta fantazja, nie przynosząca żadnych użytków.

Sandel-"Liberalizm i granice sprawiedliwości"-zwalczanie ideologii autonomii podmiotu-krytyka dwóch założeń przyjmowanych bezpodstawnie przez zwolenników twardej linii liberalnej(ale sam Sandel unika etykiety komunitarysty!),

Dlaczego mielibyśmy traktować koncepcję wyboru jako czysto formalnie rozumianą zasadę, która nie mieści w sobie interpretacji ludzkiego życia ani rozstrzygnięcia formułującego zasadę dobrego życia? Czy można się zgodzić, że ktoś kto często się rozwodzi żyje w sposób lepszy niż ktoś kto żyje w stałym związku? Bo przecież ten drugi nie dokonuje wyboru!

A więc czy rzeczywiście dokonywanie wyborów jest wartością samą w sobie? "Standardowa koncepcja życia wg liberałów"-słabo uzasadniona. Ale krytyka Kantowskich założeń odwołując się do podejścia empirycznego-w zasadzie nic prostszego nie ma, bardzo łatwo jest mówić coś o założeniach które..

Zwolennicy Kantowskiego punktu widzenia-nie traktują empirycznych eksperymentów/przypadków jako ostatecznego rozstrzygniecia.

Wg Sandela można "zdekonstruować" kantowski podmiot-jeśli zadajemy sobie pytania, czy dokonamy tego odkrycia, czy odnajdziemy siebie poza wszelkimi odniesieniami, relacjami, człowiek myśli o sobie mając pewne określone cele, jeśli będziemy chcieli to wyeliminować-czy jest to możliwe? NIe! Wtedy byśmy chcieli bronić kartezjańskiego punktu widzenia, kartezjańskiej jaźni, ale to byłoby bronienie wymyślonego bohatera.

MacINtyre-"Dziedzictwo cnoty"-w sposób najbardziej jasny, ale też zajmujący przedstawia problemy o których mowa-krytyka oświecenia!

Zarzuty MacIntyre'a-w gruncie rzeczy nie jesteśmy już w stanie posługiwać się zadnymi koncepcjami moralnego działania, pozostał nam tylko język moralności, zakorzeniony w tradycjach które pomieszaliśmy ze sobą, właściwie przypominamy nagich ludzi którzy próbują zakryc nagość strzępkiem odzieży-to nasza swiadomość, strzępki jezyka-gdy mówimy o obowiązku, o sprawiedliwości... to nie wiemy o czym mówimy, posługujemy się powierzchownymi schematami, czy potrafimy wymyślać reguły moralne? Cz y można nas obarczyć takim obowiązkiem? NIE. U MacIntyre'a

(Grupy-formalny, alfabetyczny podział.)

<MacIntyre-zaleca przyjęcie punktu widzenia Nietzschego, aby zobaczyć na czym polega klęska oświecenia(oczywiście nie być zwolennikami jego tez! ale po to aby zrozumieć na czym polega nasza bezradność-bo koncepcje oświecenia zdaniem nietzschego skazują nas na skrajny subiektywizm-solipsyzm moralny-zamknięci w kręgu własnych przekonań, przeświadczeń, nie potrafimy ustalać wspólnie jakichś rozstrzygnięć, i zdaniem Nietzschego iMacIntyre'a nie jesteśmy w stanie rozmawiać, jeśli używamy pojęcia perspektywiczności, to cały czas jest "jakaś perspektywa", więc cały czas jest subiektywizm">

MacIntyre- "emotywizm"-wg MacIntyre'a pewna forma świadomości moralnej, będącej wyrazem skrajnego subiektywizmu, w punkcie wyjścia emotywizm to pewna doktryna uzasadniająca pewnych sądów moralnych, doktryna metaetyczna<dotyczącą uzasadniania sądów moralnych>, emotywiści bardzo radykalnie kwestionowali obiektywne znaczenie wszelkich moralnych sądów, obiektywną wartość reguł moralnych, związana jest z brytyjską filozofią, empiryzmem... Emotywiści mówili, że sądy można podzielić na dwie kategorie-sądy analityczne(nie odpowłujące sie do doświadczenia, charakter indukcyjny, związane z eksponowaniem treści pojęć, logicznych związków między nimi, mogą być prawdziwe lub fałszywe) i syntetyczne(do doświadczenia, syntezują pewne dane z doświadczeń, też mogą być pradziwe lub fałszywe) i wyrażenia emotywne(przeświadczenia, odczucia-d o nich należą "sądy moralne"-jedynie wyraz naszych wewnętrznych odczuć, nie dotyczą one, nie mają zadnej treści, nie odnoszą sie do rzeczywistości<"piekny budynek"-wyrażam własne przekonanie, świadectwo moich odczuć, ale w żadnej mierze nie odnosi sie to do obiektywnych cech przedmiotu, ktoś inny może w tej samej sytuacji wygłosić inny sąd, wszystkie spory dotyczące własnosci nie mają żadnej obiektywnej treści, same "sądy"nie podlegają ocenom w kategoriach logicznych, nie można ich rozstrzygać, bo nie są ani prawdziwe ani fałszywe)

Cała moralność-sfera sądów, niepodlegających żadnym miernikom obiektywnym, można żywić pewne przekonania, ułożyć stosunki z innymi, ale jak się ktoś sprzeciwi, to nie mamy żadnej broni przeciwko.

MacINtyre-oczywiście nikt o emotywistach nie słyszał, ale wszyscy się zakochują w ich sposobie "rozumowania", nikt nie oczekuje od sądów moralnych obiektywnego i "wiązącego" charakteru, więc spory moralne w kulturze emotywistycznej są całkowicie jałowe, każdy z nas ma swój własny punkt widzenia,(aborcja, kara śmierci, eutanazja), dopóki nie pojawi się rozstrzygnięcie nie możemy powiedzieć że mamy jednolitą koncepcję moralności.

Na gruncie wiary-nie można, bo konstytucje krajów "demokratycznych" zabraniają odwoływania się do zasad wiary, tego nie przyjmuje się. Silimy się, próbujemy odnaleźć racjonalne zasady, ale bezskutecznie.

(książka MaCIntyre'a-warto przeczytać)

MacINtyre:

typ menadżera-czysto instrumentalne potraktowanie całej sfery wzajemnych kontaktów, zdobycie przewagi pozwalającej na skuteczne zarządzanie naszymi kontaktami-czysty instrumentalizm! załamanie koncepcji stanowiacej podstawę "każdego" systemu-że człowiek jest wartościa samo w sobie(człowieczeństwo też) i nie można traktować instrumentalnie ludzi, typ menadżera temu "zaprzecza", w formie "złagodzonej" jest to faktem, w obecnej kondycji moralno-kulturowej jest możliwe takie zarządzanie, marketing polityczny, PR, nie interesują nas wartości same w sobie-tylko skuteczność, nie ma zasad! A poglądy można zmieniać, poglądy nieważne-ważny skutek

typ terapeuty-ktoś, kto też traktuje instrumentalnie innych, nasza kultura moralna ma charakter czysto manipulacyjny, przyzwyczajeni jesteśmy do manipulowania innymi, kreowanie pewnych rozwiazań sprzyjających osiagnięciu naszych własnych celów, chcemy kogoś poddać interpretacji, bo to my jesteśmy tymi którzy dominują, jesteśmy "terapeutami"(sporo obłudy-że niby troszczymy się o innych, chcemy do nich dotrzeć, kształtować zgodnie z pewnymi zasadami, ponieważ nie mamy jasnych zasad, tak jakby pociąć ubiór 25 różnych postaci-nie wiemy "kogo gramy"

typ estety-kontempluje cały ten bezład, rozkoszuje się obrazem dziwnych sytuacji, chce czerpać z tego przyjemność, nie wierzy, nie ulega żadnym pokusom pryncypialności, godzi się na wszystko, jeśli tylko zaspokoi swoje oczekiwania, bedzie czerpał przyjemność

Wyjście z sytuacji-powrót do Arystotelesa, polityka cnót!

MacINtyre-nawet jeśli przyjąć że wiemy jak należy postepować, dokonalibyśmy "cudu przeistoczenia" i stworzyli racjonalną, przyjętą przez wszystkich koncepję moralnosci, ale nie wiadomo czy byśmy się ich trzymali! Samo tworzenie zasad-nie stanowi rozwiązania, nie da się rozwiazać tego "zadania"-w kulturze emotywistycznej nie ma pomostu pomiędzy "Jest" a "być powinno"-nie ma koncepcji dobrego życia"

ALe dlaczego jesteśmy gotowi uznać pewne rygory moralne? Bo przekonani jesteśuy, że to ma jakiś sens, może słuzyć np szczęściu--dobre życie! Ale trzeba widzieć cele i trzeba uznać że teleologiczne myślenie jest czymś nieodzownym, nie stworzymy koncepji dóbr, a taki sens ma doświadczenie intelektualnej epoki nowoczesnej, oparcie się na kantowskiej idei, na niej opierać dumę z przekonania, że nauka jest bezstronna-więc jest niepotrzebna z moralnego punktu widzenia, nie pokazuje jak jest A co być powinno, tylko "Jak jest", zajmujemy się środkami -to tak jakbyśmy ostrzyli nóż nie myśląć do czego by nam był potrrzebny.

Podobnie z naszym myśleniem(mającym podstawy naukowe-knowledge society_-ale nie umiemy powiązać tej koncepcji wiedzy z koncepcją dobrego życia. idee nie mogą się pojawić , są tylko spekulacje dot. płytkich sądów moralnych, partii wymachujących chorogięwkami, to mogą być też partie "moralnego inteeresu", ale nic nie wiemy, dopoóki nie przyjmiemy arystotelesowskich założen

JEśli integralnie interpretujemy doświadczenie, uważamy naszą wiedzę o tym co jest przyczynkeim dla tego co być powinno, będziemy mogli wydobyc się z bagna emotywizmu. Mysleć o sposobach dochodzenia do przekonań moralnych, a nie same mechanizmy, pozytywizmy

Polityka cnót-powrót do greckich wzorców, arystotelesa.

SAmo rozstrzygniecie kwestii takich jak "co powinniśmy robić"-nie wystarczy, musi istnieć pewna polityka cnót, przyjąć należy że praktykowanie tych cnót jest rzeczą nieodzowną, należy rządać od siebie czegoś



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2010 mysl polityczna, Politologia, Politologia II, II semestr I rok, II semestr, myśl polityczna
Współczesne systemy polityczne - skrypt z Antoszewskiego i Herbuta, Politologia II rok
Polska współczesna myśl polityczna -kolokwium II, Politologia UMCS - materiały, IV Semestr letni, Po
zajęcia 5 (JĘZYK POLITYKI), politologia UMCS, I rok II stopnia
zajęcia 5 (NARRACJA POLITOLOGICZNA + dużo o języku polityki), politologia UMCS, I rok II stopnia
SKRYPT POLITYKA SPOLECZNA, politologia UMCS, politologia II rok
MP - skrypt, Politologia, II rok, I sem, Marketing polityczny
Wsp czesne Ruchy Polityczne, politologia UMCS, I rok II stopnia
pytania na kolosa z polityki tur, II rok II semestr, BWC, Polityka
ADMIN, Politologia II rok
Administracja Publiczna, Politologia II rok
Współczesna myśl polityczna, Politologia
spoleczenstwo obywatelskie, politologia UMCS, politologia II rok
Polityka - organizacje, II rok II semestr, BWC, Polityka, Polityka
kolokwium 02 ms, politologia UMCS, politologia II rok

więcej podobnych podstron