Będę głosował na tych, którzy gwarantują poszanowanie mojej wolności
opublikowano: 26 Sierpnia 2011 14:59:21
Rys. A. Krauze
Oj oj ...już słyszę jak cioty - sieroty po PRL - u podnoszą rejwach. Mniejsza z nimi.
Na spotkaniach często pytacie mnie na kogo będę głosował? Odpowiem: na tych którzy gwarantują poszanowanie mojej wolności.
Najgorszymi wrogami wolności są komuniści wszelkiej maści i płci. Komuniści, dziś przechrzcili się na mniej obciachowe szyldy, dalej jednak są wrogami wolnej Polski, a więc i moimi wrogami.
Zdradzili Polskę w najgorszym momencie jej dziejów, wszyscy, którzy należeli do PPR i PZPR są współudziałowcami zdrady. To tak jakby dziś wartościować czy zwykli członkowie NSDAP ponoszą odpowiedzialność za narodowosocjalistyczne bestialstwa z czasów III Rzeszy.
Bycie członkiem PZPR mogło być powodowane albo głupotą, albo słabym charakterem czy szmaciarstwem i kropka.
Na początku lat dziewięćdziesiątych największy łomot podniósł się gdy Porozumienie Centrum sformułowało postulaty: „dekomunizacji” i „lustracji”. Dekomunizację szybko medialna agentura zadeptała, lustracja jakoś tam żyła, aż nawet Wisława Szymborska rzuciła na nią swoją anatemę.
Nie zdekomunizowano gospodarki, administracji, sądów, mediów i polityki - efekt po dwudziestu latach jest widoczny - ohydny i zakłamany dyskurs publiczny, powszechne tchórzostwo i skarlenie w mediach i spsienie polityków.
Śmiem twierdzić, że to wszystko efekty niedobitej, a później bezczelnie rozpasionej komuny.
I nie mówię tu o komuchach takich jak Miller, Siwiec czy Kalisz, ale także o tych którzy ukryli się na listach PO - Rosatti, Borowski....czy PSL i PiS, a są tacy gwarantuje. O postpezetperowskim SLD nie wspominam.
Wolnym Polakom nie może być po drodze z byłymi członkami PZPR. Nikt komuchom nie zabiera praw osobistych, niech sobie żyją i wegetują w przestrzeni prywatnej, ale w debacie publicznej byłym członkom PZPR należy się tylko knebel. Nie ma wolności dla wrogów wolności!
PZPR - owiec powie wszystko, bo nic go to nie kosztuje. Wepcha się do każdej partii, która ma siłę i będzie się cynicznie uśmiechać. Nie mam ochoty debatować nad postulatami komuchów, ich miejsce jest poza przestrzenią publiczną.
Że za późno?
Że niedemokratycznie?
Popytajcie zatem dziadków (nie tych z Moskwy) o „polskie” korzenie komuchów.
I ostatnia uwaga bezwstydny komuch zwykle wychowuje kolejnego bezwstydnego komucha, zatem słuchając objawionych ostatnio młodych koryfeuszy spójrzcie, czy nie wywodzą się z postesbeckich i postkomunistycznych rodzin, to ważne.
P.S. Warto uświadomić sobie dziećmi jakich to lektorów partyjnych, dyplomatów, oficerów i macherów od FOZZ są dzisiejsze gwiazdy „najlepszej telewizji” i luminarze „Szkła postkontaktowego”. W tym wypadku nie ma mowy o przypadku.