Wprowadzenie
Słowa Biblii słyszysz podczas każdej Mszy świętej. W niedzielę, a często i w dni powszednie, bywają wyjaśniane w homilii. Wiesz dobrze, że to, co słyszysz, jest słowem Bożym. Wiesz, że przez usta lektora i kapłana w tajemniczy sposób zwraca się do Ciebie sam Chrystus.
Z całym zgromadzeniem pozdrawiasz Go i zarazem dziękujesz słowami:
- Chwała Tobie, Panie!
- Chwała Tobie, Chryste!
W większe święta oznaką naszej wiary w obecność przemawiającego Chrystusa są trzymane przez ministrantów zapalone świece i pachnący dym kadzideł. Przypominają naszym zmysłom radosną tajemnicę:
- Oto tu, między nami, obecny jest Pan, Światłość Świata (J 8,1) — Ten, któremu należy się cześć i chwała; a my mamy roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania
(2 Kor 2,14).
Gdy się zaczyna czytanie, cały zamieniasz się w słuch. I niekiedy coś się w Tobie otworzy. Raptem czujesz:
Żywe jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które byłoby przed Nim niewidzialne. Przeciwnie: wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. (Hbr 4,12-13)
Kto osobiście doświadczył prawdziwości tych słów, odczuwa pragnienie, żeby i samemu zajrzeć do czytanej w kościele Księgi. Tak kiedyś było i ze mną. Mając czternaście lat, otworzyłem w domu Biblię i zacząłem ją czytać.
Dzisiaj zadaję sobie pytanie:
- Czy - na miarę moich ówczesnych, chłopięcych możliwości - mogłem słowa Biblii poprawnie rozumieć?
I dochodzę do odpowiedzi:
- Tak, mogłem!
Warunkiem poprawnego rozumienia słów Pisma Świętego jest podsuwane przez Ducha Świętego pragnienie rozumienia ich tak, jak sam Bóg chce, żeby je rozumieć - jak je rozumie jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.
Żeby rozumieć słowa Pisma Świętego, trzeba żyć w mocnej komunii z Kościołem.
Przypominam sobie tutaj pewien epizod z okresu mojej zasadniczej służby wojskowej.
Otóż w XIV Kołobrzeskim Pułku Piechoty dostałem list od rodziców z kilkoma dopiskami mojego rodzeństwa. Zawierał on szereg skrótów myślowych i zabawnych neologizmów
(w których celował nasz najstarszy brat). Te skróty myślowe i neologizmy mogły być poprawnie rozumiane jedynie w naszym kręgu rodzinnym.
Na moje nieszczęście, list ten - zanim dotarł do mnie - dostał się w ręce wojskowego kontrwywiadu. Po wnikliwych badaniach tegoż kontrwywiadu, okazało się, że zawiera tajne kody i polecenia akcji szpiegowskiej. Było to zupełnym absurdem, jedną wielką głupotą, absolutną pomyłką - a przecież tak właśnie ten list został odczytany…Spotkały mnie represje. W areszcie się zastanawiałem: „Czy nie istnieje jakaś analogia pomiędzy wnikliwymi badaniami treści pisanego do mnie listu przez wojskowy kontrwywiad, a wnikliwymi badaniami tekstu Biblii przez ludzi znajdujących się poza zasięgiem urzędu nauczycielskiego Kościoła?”
Śmieszne wydarzenia, o których Ci opowiedziałem, jeszcze bardziej zwróciły moją uwagę na sprawę mojej witalnej więzi z Kościołem. Każdego dnia odczytywałem w koszarach dostarczane mi przez przyjaciół luźne karteczki Nowego Testamentu ze stale rosnącym pragnieniem rozumienia ich tak, jak je rozumie cały Kościół.
Duch Święty poucza, że nie jesteśmy bez pomocy, gdy żyjemy w głębokiej komunii z Kościołem - na ziemi i tym w niebie. Dzięki wewnętrznej postawie wiary, w tajemniczy sposób dociera do nas głos ojców Kościoła, głos nauczających ex catedra papieży
(a zatem nauczających publicznie i w sposób uroczysty), nadto głos soborów powszechnych
i głos wielu świętych. Wyczuwamy wtedy doskonale, jakie tłumaczenie słów Biblii jest poprawne, a jakie - błędne.
Inaczej mówiąc: ilekroć - zabierając się do odczytywania tekstów Pisma Świętego - wzbudzamy akt wiary we wszystko, co Bóg objawił, a Kościół do wierzenia podaje, tylekroć pojawia się w nas światło rozpraszające wszelkie mroki niepewności. Doświadczamy obecności Ducha Bożego, Głównego Autora odczytywanych tekstów, a zatem Osoby najbardziej w zakresie poprawnego rozumienia Pisma Świętego kompetentnej.
Nie ukrywam przy tym, że niejednokrotnie się gubiłem, bo zagrodziła mi drogę jakaś trudność, niczym barykada. Z czasem zrozumiałem, że i to jest wymownym znakiem działania Ducha Prawdy - Ducha Świętego (J 14,17; 15,26; 16,13). To On mi przypomina,
że wszystkich rozumów nie pojadłem, że przecież zbyt mądry nie jestem; skłania mnie do podejmowania rozmów z którymś z braci - zazwyczaj kapłanów - któremu dał łaskę odbycia gruntownych studiów biblijnych. Dzisiaj myślę, że to chyba właśnie Duch Święty podsuwa człowiekowi ową prostą myśl:
- Bracia po studiach biblijnych po to żyją, żeby Ci pomagali!
Ci bracia, którzy czytali Pismo Święte przed nami, stwierdzają ponadto, że ogromną pomocą w indywidualnym czytaniu jest należenie do kręgu biblijnego - do grupy osób, które regularnie się spotykają, by razem pogłębiać znajomość Biblii. Te spotkania zawsze wynikają z pobudek głębokich, nadprzyrodzonych: ci, którzy się gromadzą - przychodzą kierowani miłością do Pana Jezusa. Dlatego też On sam jest na takim spotkaniu obecny
i obdarza łaskami swojego Ducha Świętego, stosownie do danej nam obietnicy:
Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje - tam JESTEM pośród nich (Mt 18,20).
Jezus wysłuchuje wszystkiego, o co na takim spotkaniu wspólnie prosimy (Mt 18,19), szczególnie kiedy prosimy o światło Ducha Świętego (Łk 11,13).
Czynne uczestnictwo w kręgu biblijnym otwiera człowiekowi oczy, budzi uśpione dotąd pragnienia. Gdy my, nieporadni, ograniczeni i słabi ludzie, mamy przynajmniej trochę oleju
w głowie (tego świętego oleju, którym zostaliśmy namaszczeni podczas sakramentu bierzmowania) i gdy mamy trochę dobrej woli, by tak być ze sobą we wspólnocie Kościoła, jak tego wymaga nowe przykazanie Jezusa - jak tego wymaga pięciokrotnie przez Niego powtarzane podczas Ostatniej Wieczerzy przykazanie wzajemnej miłości (J 13;15) - zaraz mnożą się cuda.
Poznajemy, że Jezus - stosownie do swoich zapowiedzi (Mt 18,19-21) - rzeczywiście
i realnie jest pośród nas. Poznajemy to po tym, że od razu jaśnieją dary Jego Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22n; 1Kor 14,24 n; 1P 4,8). W przeciwnym razie - dzieje się tak, jakby Słońce zgasło.
Podzielę się z Tobą odkryciami, jakie na spotkaniach kręgu biblijnego sam kolejno robiłem.
Najpierw zrozumiałem, że Biblia powstawała na przestrzeni 1400 lat; że Księgi Starego Testamentu były pisane w latach 1250-150 przed Chrystusem, a Księgi Nowego Testamentu - w latach 50-100 po Chrystusie. A potem szereg innych rzeczy.
Kilka słów o Biblii
Księgi Starego Testamentu
Historia powstawania Ksiąg Starego Testamentu dzieli się na dwa okresy. Pierwszy
(lata 1250300 przed Chr.) - to okres powstawania Ksiąg pisanych w języku hebrajskim
i aramejskim (w znikomej tylko części w języku greckim). To Księgi protokanoniczne (określenie proto- oznacza: pierwsze, wczesne). Ksiąg tych jest trzydzieści dziewięć (39):
Rodzaju Rdz - Wyjścia Wj - Kapłańska Kpł - Liczb Lb - Powtórzonego Prawa Pwt - Jozuego Joz - Sędziów Sdz - Rut Rt - Pierwsza Samuela 1 Sm - Druga Samuela 2 Sm - Pierwsza Królewska 1 Kl - Druga Królewska 2 Krl - Pierwsza Kronik 1 Krn - Druga Kronik 2 Krn - Ezdrasza Ezd - Nehemiasza Ne- Estery Est- Hioba Hi - Psalmów Ps - Przysłów Prz - Koheleta Koh - Pieśń nad PieśniamiPnp - Izajasza Iz - Jeremiasza Jr - Lamentacje Lm - Ezechiela Ez - Daniela Dn - Ozeasza Oz - Joela Jl - Amosa Am - Abdiasza Ab - Jonasza Jon - Michea- sza Mi - Nahuma Na - Habakuka Ha - Sofoniasza So - Aggeusza Ag - Zachariasza Za - Malachiasza Ml
Drugi okres powstawania Ksiąg Starego Testamentu (300-150 przed Chr.) - to okres powstawania Ksiąg pisanych po grecku. Zwane są one deuterokanonicznymi, przy czym określenie deutero- oznacza: następne, drugie, późniejsze. Ksiąg tych jest siedem (7):
Tobiasza Tb - Judyty Jdt - Pierwsza Machabejska 1 Mch - Druga Machabejska 2 Mch - Mądrości Mdr -Syracha Syr - Barucha Ba
W kołach niekatolickich Księgi deuterokanoniczne bywają nazywane apokryfami, czyli napisanymi obok (protokanonicznych). Tymczasem są one tak samo kanoniczne (to znaczy niezmiennie święte), jak i Księgi protokanoniczne. Do ich słów nawiązywał sam Jezus, a po Nim Jego apostołowie. Ksiąg Starego Testamentu mamy więc w sumie czterdzieści sześć
(od roku 100 po Chrystusie, po zjeździe mędrców żydowskich w Jamni, rabini zwykli ograniczać ilość Ksiąg Biblii do dwudziestu dwóch - czyli do ilości liter hebrajskiego alfabetu; osiągają tę liczbę łącząc kilka Ksiąg pisanych po hebrajsku w jedną; i odrzucając Księgi pisane po grecku).
Księgi Nowego Testamentu
Księgi Nowego Testamentu były pisane w latach od 50 do 100 po Chrystusie. Spróbujmy na-kreślić historię ich powstawania, zauważając od razu, że pierwsze wspólnoty wyznawców nowej religii nie były zakładane na Księgach Nowego Testamentu, lecz na fundamencie apostołów i proroków (dzisiaj powiedzielibyśmy: na fundamencie hierarchów i charyzmatyków), gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus (Ef 2,20).
Nowa religia - chrześcijańska - nie była religią Księgi. Chrześcijan łączyły nie Księgi, lecz Osoby. Święty Cyprian (biskup-męczennik z III w.) zostawił nam taką uwagę: Kościół jest Ludem zjednoczonym jednością Osób: Ojca i Syna, i Ducha Świętego (LP 4,553).
Wyznawcy nowej religii mieli jasną świadomość, że ich wspólnoty nie były budowane
na słowie pisanym, lecz na Osobach.
Do 50 roku prawdy wiary chrześcijan - religii odniesień międzyosobowych - przekazywane były słowem żywym, bez jakiegokolwiek pośrednictwa słowa pisanego. Oczywiście podczas sprawowania liturgii i w nauczaniu Kościół z całą naturalnością posługiwał się czterdziestoma sześcioma Księgami Biblii Izraelitów (najchętniej czytając Biblię po grecku, z przekładu zwanego Septuagintą). Czytając je tłumaczył, w jaki sposób opisywane w starożytnej Biblii osoby, rzeczy i instytucje były zapowiedziami rzeczy przyszłych (Ko1 2,17) i jak te zapowiedzi wypełniają się w Osobie Mesjasza Pańskiego
i w życiu założonej przez Niego wspólnoty.
Od 50 roku zaczyna się nowy etap redagowania Biblii, który będzie trwał pół wieku. Wyznawcy nowej religii, nazywani teraz ludźmi Chrystusa (christianoi - Dz 9,36; 11,26; 1Tes 4,10), nie odchodząc od Biblii, jaką mieli dotychczas, nie odchodząc od Ksiąg Starego Testamentu, pod działaniem Ducha Świętego, który był Głównym Autorem Biblii Izraelitów, podłączają do posiadanej Biblii Księgi nowe - Księgi Nowego Testamentu. Będzie ich dwadzieścia siedem (27):
Ewangelia według św. Mateusza Mt - Ewangelia według św. Marka Mk - Ewangelia według św. Łukasza Łk - Ewangelia według św. Jana J - Dzieje Apostolskie Dz - List do Rzymian Rz -Pierwszy List do Koryntian 1 Kor - Drugi List do Koryntian 2 Kor - List do Galatów Ga - List do Efezjan Ef - List do Filipian Flp - List do Kolo- san Ko1 - Pierwszy List do Tesaloniczan 1 Tes - Drugi List do Tesaloniczan 2 Tes - Pierwszy List do Tymoteusza 1 Tm - Drugi List do Tymoteusza 2 Tm - List do Tytusa Tt - List do Filemona Flm - List do Hebrajczyków Hbr - List Jakuba Jk- Pierwszy List Piotra 1 P - Drugi List Piotra 2 P - Pierwszy List Jana 1J - Drugi List Jana 2 J - Trzeci List Jana 3 J - List Judy Jud - Apokalipsa Ap
Przyjrzyjmy się ostatniemu etapowi tej twórczości, powstawaniu Ksiąg Nowego Testamentu. Wśród chrześcijan, po wniebowstąpieniu Pana, zaczęły się pojawiać obawy, że z chwilą śmierci Jego apostołów i Jego bezpośrednich uczniów, ostre dotąd kontury nowej religii ulegną rozmyciu, a nauka wiary - przymgleniu. Aby temu w czas zapobiec, zaczynają utrwalać wydarzenia z życia Jezusa na piśmie. Być może pierwszymi tego rodzaju pisanymi dokumentami Kościoła były katalogi imion dwunastu apostołów (Mt 10; Mk 3; Łk 6;
Dz 1). Równocześnie utrwalali na piśmie słowa Jezusa, tak zwane logia. Tak mnożyły się
we wspólnotach chrześcijan luźne kartki (fliegende Blätter), które z czasem okażą się bezcenne dla redaktorów całości Nowego Testamentu. Najwcześniejszą jego Księgą jest Pierwszy List św. Pawła do Tesaloniczan (rok 51). Po nim Apostoł pisze swój Pierwszy List do Koryntian. I tak kolejno powstają wszystkie pisma Nowego Testamentu - do Ewangelii według św. Jana włącznie.
Biblia w Kościele katolickim
Kiedy przed chwilą jednym spojrzeniem ogarnąłeś zestaw dwudziestu siedmiu Ksiąg Nowego Testamentu (podany przeze mnie według kolejności, jakie te Księgi mają w naszych wydaniach Biblii), zapewne zauważyłeś, że kolejność ta nie ma nic wspólnego
z chronologią ich powstawania. Tu pierwszą Księgą jest Ewangelia według św. Mateusza,
a ostatnią - Apokalipsa św. Jana. I taki właśnie - nie inny porządek Ksiąg Nowego Testamentu podają świadectwa starożytnych ojców Kościoła. Nigdzie nie doszukałem się wyjaśnienia, dlaczego tak jest, nikt nie potrafił mi wytłumaczyć przyczyny takiej kolejności Ksiąg Nowego Testamentu, jaką po dziś dzień mamy w naszych egzemplarzach Pisma Świętego. Osobiście doszedłem do wniosku następującego:
Duch Święty nie przestał działać po śmierci ostatniego z apostołów. Udzielał ludziom Kościoła swoich darów - szczególnie daru mądrości. Dzięki Jego działaniu (J 14,26) zauważyli, że tekst Biblii można podzielić na dwie części. Pierwszą stanowią Księgi Starego Testamentu i Ewangelie synoptyczne (to znaczy takie, których treść, gdy się ich zwoje rozwinie jedne obok drugich - można uchwycić niejako jednym spojrzeniem - Mt; Mk; Łk);
w tej części jesteśmy pouczani o miłości Boga oraz - oczywiście - o miłości bliźniego.
To ostatnie określenie po grecku brzmi: agápē tou plēsion..
Drugą część rozpoczyna Ewangelia według św. Jana - konkretnie to miejsce, gdzie Jan przytacza słowa nowego przykazania Jezusa, przykazania miłości wzajemnej - agapē eis allēlous (J 13,34). To właśnie greckie określenie pojawia się tutaj w Biblii po raz pierwszy
i będzie już w niej dominować do końca, aż do samej Apokalipsy; będzie ukazywać nowe przykazanie Jezusa jako sprawę w Kościele zasadniczą. Życie w miłości wzajemnej
(a zatem życie, w którym na pierwszym miejscu stawiane jest nowe przykazanie Jezusa) będzie możliwe tylko wśród Jego uczniów. Bowiem chrześcijańska miłość wzajemna -
to miłość ze względu na Jezusa, taka jaką chce Jezus, jest to miłość mająca wymiar miłości Jezusa (tak - jak (J13,34)), jest to miłość, która przyzywa obecność zmartwychwstałego Pana, który czyni cuda.
Według mojego rozeznania, to właśnie nauczanie Ducha Świętego w Kościele sprawiło,
że dzisiaj mamy w Biblii kolejność Ksiąg Nowego Testamentu taką, jaką mamy.
Tak powstało dzieło w swoim zestawie oryginalne, nowe, składające się z połączonych
w jedną całość czterdziestu sześciu Ksiąg Starego Testamentu i dwudziestu siedmiu Ksiąg Nowego Testamentu - Biblia, jaką mamy dzisiaj, Biblia Katolicka. Jest ona organiczną
i harmonijną jednością siedemdziesięciu trzech Ksiąg (73):
Rdz - Wj - Kpł - Lb - Pwt - Joz - Sdz - Rt - 1 Sm - 2 Sm - 1 Krl - 2 Krl - 1 Krn - 2 Krn - Ezd - Ne - Est - Hi - Ps - Prz - Koh - Pnp - Iz - Jr - Lm - Ez - Dn - Oz - Jl - Am - Ab - Jon - Mi - Na - Ha - So - Ag - Za - Ml - Tb - Jdt - 1 Mch - 2 Mch - Mdr - Syr - Ba - Dn - Oz - Jl - Am - Ab - Jon - Mi - Na - Ha - So - Ag - Za - Mi - Mt - Mk - Łk - J - Dz - Rz - 1 Kor - 2 Kor - Ga - Ef - Flp - Kol - 1 Tes - 2 Tes - 1 Tm - 2 Tm - Tt - Flm - Hbr - Jk -1 P -2 P - 1 J - 2 J - 3 J - Jud - Ap
Wszystkie te Księgi, czytane teraz w Kościele jako Księgi jednej Biblii, zawierają w sobie moce zdolne kształtować piękno Oblubienicy zdążającej na gody Boskiego Baranka
(Ap 21,9; 22,17), która stara się nieustannie o stałe pogłębianie swojego rozumienia Bożego orędzia.
O cechach biblijnych słów
Przymioty tekstów biblijnych
Biblia nie jest Księgą z Nieba. Nie jest po prostu Pismem Pana Boga. Ma przymioty inne.
SŁOWA BIBLII MAJĄ CHARAKTER TEANDRYCZNY
Biblia pochodzi od Boga, ale równocześnie pochodzi od ludzi. Słusznie zwykliśmy mawiać: że ma charakter teandryczny, czyli bosko-ludzki. Ksiąg Biblii Bóg sam nie pisał i nawet nie było tak, żeby komukolwiek je dyktował (w taki sposób, jak nauczyciel dyktuje swoje lekcje uczniom). Było inaczej. Duch Pański, Główny Autor Biblii, na przestrzeni wieków powoływał ludzi do współautorstwa Ksiąg Świętych. Szanował przy tym ich zdolność
do osobistej refleksji i ich sposób myślenia. Uwzględniał też ich życiowe doświadczenia. Wszystko to wspierał swoją bliskością, obdarzał swoim natchnieniem. Dzięki temu, Jego wybrańcy w taki sposób potrafili redagować dokumenty przekazane im przez przodków
i w taki sposób potrafili pisać sami, by wszystko mogło być ostatecznie odczytywane według zamysłu Boga. Tę aurę obecności Ducha Świętego, w jakiej powstawała nasza Biblia, nazywamy natchnieniem skrypturystycznym. Dobrze jest poznawać wybrańców Bożych, którzy pisali i redagowali Księgi naszej Biblii. Łatwiej nam wtedy uwzględniać okoliczności społeczne, w jakich żyli i tworzyli. I które sprawiały, że ci ludzie właśnie tak - a nie inaczej - pisali.
Ludzie piszący teksty biblijne nie byli manekinami pozbawionymi własnej woli, nie byli narzędziami bez własnego rozumu.
W swojej całości, ze wszystkimi swoimi częściami, Księgi Biblii są kanoniczne, święte, niepodlegające zmianom, ponieważ zostały spisane pod natchnieniem Ducha Świętego.
Ich Głównym Autorem jest Bóg. Do przekazania nam tych Ksiąg Bóg wybrał ludzi takich, jakimi byli: mających uzdolnienia, ale i defekty. Wybrał ich, żeby byli prawdziwymi autorami.
Oni przekazali nam na piśmie to, co Duch Święty chciał, i tylko to. Prawda o natchnieniu skrypturystycznym należy do depozytu naszej katolickiej wiary. Przyjmując ją, opieramy się na wiarygodnym przekazie apostołów i uczniów Chrystusa.
Wierząc w natchnienie biblijne, uznajemy bezpośredni, pozytywny i nadprzyrodzony wpływ Boga na umysły i wolę ludzi piszących święte Księgi, dzięki czemu słowa naszej Biblii mają dwóch autorów - Boga i człowieka.
II Sobór Watykański, O Objawieniu Bożym, nr 1
Słowa naszej Biblii są odbiciem wielkości Boga i równocześnie są odbiciem walorów
i braków człowieka; małości człowieka. Więc kto dzisiaj we wspólnocie Kościoła odczytuje słowa Biblii, powinien uwzględniać realia, z jakimi się spotyka.
SŁOWA BIBLII SĄ WEWNĘTRZNIE OŻYWIANE PRZEZ DUCHA ŚWIĘTEGO, PODOBNIE JAK CIAŁO KAŻDEGO Z NAS OŻYWIANE JEST PRZEZ DUSZĘ
Słowa naszej Biblii - wszystkie razem - tworzą jeden, żywy organizm. Nikomu nie wolno dokonywać wiwisekcji tego organizmu. Jeżeli by ktoś się na to ważył, jeśliby z którejś Księgi amputował choćby jedno słowo, cała Biblia mu się wykrwawi i obumrze. Niestety jest to doświadczenie, jakie chrześcijanie zaobserwowali na przestrzeni historii szeregu lokalnych wspólnot Kościoła: dokonane przez nie zabiegi inwazyjne pozbawiały słowa Biblii życiodajnej mocy Ducha Świętego do tego stopnia, że te wspólnoty odpadły od żywej jedności Kościoła.
SŁOWA BIBLII SĄ ŚWIĘTE
Kiedy w pełni uznajemy prawdę o natchnieniu skrypturystycznym i o jego konsekwencjach, nie ulegamy sugestiom tych, co próbują ustawiać naszą Biblię na jednej półce ze średniowieczną Złotą Legendą Jakuba de Voragine… i zachęcają do podziwiania jej jako pięknego zestawu budujących czynów ludzi - monolitów świętości.
Zauważamy, że jest to niebezpieczna pułapka. Przecież czytając Biblię, natrafiamy na teksty nasiąknięte podłością. Znajdujemy w niej opisy zabójstw, wojen, cudzołóstwa, haniebnych wynaturzeń, zbrodniczego homoseksualizmu mieszkańców Sodomy i Gomory…
W tym kontekście mówienie o Biblii Pismo Święte może się wydawać co najmniej dziwne. Ale oto odczytujemy Biblię w żywej wspólnocie Kościoła. Tu żyje ten sam Duch Święty, który jest Głównym Autorem naszych Świętych Ksiąg. On nas poucza, że słowa Biblii są święte w zupełnie innym sensie, niż próbują nam sugerować uczeni-ignoranci.
Przedstawiają one ludzkie charaktery i ludzkie poczynania bez osłonek - w całym człowieczym realizmie - jednak ocena ludzkich czynów jest tu zawsze moralnie poprawna.
Słowa Biblii są święte, gdyż ukazują świętość zbliżającego się do nas Boga i dlatego,
że przekazują nam zaproszenie do Jego świętości.
SŁOWA BIBLII SĄ SŁABE, NIEPORADNE, UŁOMNE
Jak dla nas i dla naszego zbawienia Słowo Boże, współistotne Ojcu, stało się we wszystkim podobne do nas ludzi oprócz grzechu (Hbr 4,15), tak dla nas i dla naszego zbawienia słowa naszej Biblii są we wszystkim podobne do słabych, nieporadnych słów ludzkich - oprócz błędu.
Słowa Biblii są podporządkowane tajemnicy ludzkiej słabości Drugiej Osoby Trójcy Świętej - słabości Jezusa z Nazaretu, syna Maryi, w Jego wyniszczeniu.
Gdy przyjęliśmy zgorszenie faktem miłości Boga, który za nas oddaje swoje życie, zgorszenie faktem wcielenia Drugiej Osoby Trójcy Świętej - zgorszenie męką naszego Jezusa na krzyżu - przyjmujemy także zgorszenie nieporadnością ludzkich słów naszej Biblii, które jednak - właśnie w tej swojej biedzie, słabości i nieporadności - niosą nam Bożą moc miłowania.
O cechach biblijnych słów - ciąg dalszy
SŁOWA BIBLII CECHUJE RÓŻNORODNOŚĆ GATUNKÓW LITERACKICH
W siedemdziesięciu trzech Księgach Biblii rozpoznajemy style literackie bardzo zróżnicowane. Inaczej pisana jest historia pierwotna (pierwsze jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju). Inaczej pisane są historie religijne, które wszystko odnoszą wprost do Boga
(np. Księgi Kronik). Inaczej pełne ozdobników epopeje religijno-narodowe (jak teksty Ksiąg Wyjścia, Jozuego). Inaczej pisane są powieści historyczne, których tło jest historyczne, a ich szczegóły są wykwitem artystycznej fantazji autorów (jak Księga Estery). Inny rodzaj literacki reprezentują historie dydaktyczne (jak Księga Hioba).
Wreszcie całkiem odbiegają od wspomnianych gatunków literackich biblijne teksty apokaliptyczne (np. u Ezechiela, w Ewangeliach synoptycznych i w Apokalipsie).
Podczas lektury uwzględniamy gatunek literacki słów naszej Biblii zupełnie tak samo, jak uwzględniamy gatunek literacki każdego innego tekstu pisanego przez ludzi. Pomaga to odkryć rzeczywistą prawdę słów Biblii - to, o czym chce nas pouczyć Bóg.
SŁOWA BIBLII UCZĄ PRAWDY, JAKĄ CZŁOWIEK WINIEN POZNAĆ DLA SWEGO ZBAWIENIA
Istnieje absolutna zgodność słów Biblii z zamiarem jej głównego Autora i Redaktora Naczelnego, jakim jest Duch Święty. Słowa Biblii prowadzą nas do pełni człowieczeństwa,
a ostatecznie - do pełni zbawienia.
Warto w tym momencie zauważyć, że także i ludzie piszący święte Księgi jako ich autorzy nie mieli najmniejszego zamiaru nauczania fizyki, astronomii, czy nawet historii
w dzisiejszym rozumieniu tego określenia. Cel, jaki im przyświecał, był inny: ukazać Boży plan zbawienia oraz wymagania, jakie Bóg ma w stosunku do nas, jeśli chcemy uczestniczyć w Jego przedsięwzięciu. Znakomicie tę właśnie prawdę wyraził święty Augustyn:
Słowa Biblii uczą nie jak Ziemia chodzi, lecz jak się z Ziemi do Nieba dochodzi.
W podobnie lapidarnej formie św. Augustyn przekazywał nam zasadę dotyczącą harmonii wszystkich słów Biblii, zwaną
zasadą latet-patet:
Novum Testamentum in Vetere latet Vetus autem in Novo patet.
Nowy Testament kryje się w Starym, Stary Testament odsłania się w Nowym.
I tak np. zasłona uniemożliwiająca dopatrzenie się właściwego sensu tekstów Starego Testamentu odsłania się w Chrystusie. Aż po dzień dzisiejszy - pisze św. Paweł - gdy Żydzi czytają Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. A kiedy zwracają się do Pana, zasłona opada (2 Kor 3,13-16). Nowy Testament umożliwia poprawne odczytywanie Starego Testamentu.
SŁOWA KSIĄG STAREGO TESTAMENTU WYMAGAJĄ CHRZEŚCIJAŃSKIEJ TRANSPOZYCJI
Pan Jezus mówił: Badacie Pisma. To one właśnie dają świadectwo o Mnie (J 5,39).
Co bym wiedział o Jezusie Chrystusie, gdyby nie wielkie zaplecze Starego Testamentu? Czytałbym o moim Panu i Bogu (J 20,28) jedynie relacje autorów Nowego Testamentu,
nie znając początku cudownej historii mojego zbawienia, nie zauważając ciągłości Jego oddziaływania w naszej historii. Jednak podczas każdego odczytywania Ksiąg Starego Testamentu trzeba mi zachowywać nieustanną czujność. Ich nauka - i przekazywane
w nich informacje - wymagają ode mnie chrześcijańskiego uduchowienia i transpozycji,
czyli przerzucenia na poziom życia ucznia Jezusa. Podam Ci jeden tylko przykład.
Czytam w Psalmie 101: Każdego dnia będę tępił grzeszników tej ziemi, wypędzę z miasta Pańskiego wszelkich złoczyńców. A modlę się: Każdego dnia wspomagaj mnie, Boże, bo ja - proch mizerny tej ziemi - z moimi skłonnościami do grzechu nie daję sobie rady. Ty racz
je wytępić! Wypędź z mojej duszy wszelkie zło, miłosierny Panie!
SŁOWA BIBLII OBJAWIAJĄ SWÓJ SENS UWZGLĘDNIAJĄCYM ANALOGIĘ WIARY
Nazwa analogia wiary pochodzi od świętego Pawła (Rz 12,6). Dla uzyskania pewności,
że sens słów naszej Biblii jest taki, a nie inny, musimy ze sobą zestawić wszystkie inne miejsca, w których te słowa się pojawiają, a nadto - żyjąc dwadzieścia wieków po świętym Pawle - musimy uwzględniać orzeczenia Soborów Powszechnych i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. W nim żyje i stale tłumaczy słowa naszej Biblii jej Główny Autor i Redaktor. On wie, co chciał w Piśmie Świętym przekazać.
W II w. święty Ireneusz pouczał, że gdyby w swoim rozumieniu słów Biblii kierował się tylko tym, co w chwili lektury czuje (i tym, co ewentualnie ktoś mu podpowiada) - narażałby się na niebezpieczeństwo zniekształcania przekazu Objawienia.
Głęboki jest sens nazwy analógion, jaka przetrwała w cerkwiach obrządku bizantyjskiego, a także używana jest w niektórych kościołach benedyktyńskich (Reguła 9). Określenie to oznacza miejsce, z którego - podczas sprawowania liturgii - wyjaśniane jest Pismo Święte stosownie do analogii wiary (nasze określenie - ambona - oznacza miejsce, z którego zestawiane są ze sobą i wyjaśniane ambodue Testamenti, teksty obydwu Testamentów, Starego i Nowego).
Przekazywane Ci przeze mnie rzeczywistości naszej wiary cudownie przedstawił w paryskim Kolegium św. Bernarda 12 IX-2008 r. papież Benedykt XVI.
- Słowo Boże włącza nas w dialog z Bogiem. Bóg przemawiający w Biblii uczy nas, jak możemy z Nim rozmawiać.
Szczególnie w Księdze Psalmów podsuwa nam słowa, którymi możemy się do Niego zwracać. W tym dialogu przedstawiamy Mu nasze życie, ze wszystkimi jego jasnymi
i ciemnymi stronami, i przemieniamy je tak, żeby stało się drogą do Niego.
Pismo Święte potrzebuje interpretacji oraz potrzebuje wspólnoty, w której się kształtowało i która nim dzisiaj żyje. Tylko w niej objawia swą jedność i w niej objawia ten sens, który jednoczy wszystko. Innymi słowy: istnieją takie wymiary słowa Bożego, które można odkryć jedynie w komunii Słowa, które tworzy historię.
Chrześcijaństwo widzi w słowach Biblii Słowo jedyne, sam Logos, który odkrywa swoją tajemnicę poprzez realia ludzkiej historii. Ta szczególna struktura Biblii jest wciąż nowym wyzwaniem dla każdego pokolenia.
Co w minionych wiekach było podstawą kultury Europy - poszukiwanie Boga
i gotowość, by Go słuchać - również dzisiaj pozostaje fundamentem każdej prawdziwej kultury.
Gdy misterium odczytywania słów Biblii dokonuje się równolegle ze sprawowaniem siedmiu świętych sakramentów Kościoła, możemy prowadzić życie coraz bardziej odpowiadające kulturze nieba, życie o charakterze trynitarnym. To życie cechuje oddawanie się sobie nawzajem Osób Boga, oddawanie się Osób Boga osobom ludzkim i oddawanie się osób ludzkich Osobom Boga, oddawanie się sobie nawzajem osób ludzi innym osobom ludzi. Dokonuje się dzieło naszego wzrastania do Nieba (Mt 6,10; 28,19-20).
Czytamy Biblię - Lectio Divina
Czytanie z pożytkiem
Jeśli Twoje czytanie Biblii ma być prawdziwie owocne, powinno przebiegać w czterech etapach. Określają je tradycyjne terminy łacińskie:
lectio - meditatio - oratio - contemplatio et actio.
LECTIO
Obierz sobie dogodne miejsce, w którym nikt i nic Ci nie przeszkadza. Uklęknij przed Ojcem, który widzi w ukryciu (Mt 6,6) i proś Go o pomoc. Uwzględnij przy tym znajomość samego siebie: przecież - podobnie, jak ja - w kolejnych dniach miewasz różne nastroje, niekiedy ogarnia Cię znużenie, jakaś apatia. Twoja modlitwa przed czytaniem Biblii niech będzie krótka, zawsze ta sama, łatwa do wypowiedzenia w każdym stanie ducha:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu! Ześlij z nieba Twoją mądrość, ześlij Ją od tronu swej chwały, aby przy mnie będąc, pracowała ze mną - i żebym poznał, co Tobie jest miłe. Ps 70,2 i Mdr 10
Teraz usiądź. Nie jest przy tym obojętny rodzaj pozycji siedzącej. Ma wyrażać czujność
i cześć względem Majestatu Bożego.
Czytaj bez pośpiechu, z zastanowieniem. Zwracaj uwagę na przypisy. Są one podawane
na dole każdej strony Biblii Tysiąclecia (notabene: po tym poznaje się wydania katolickie). To, co nie zwróciło Twojej uwagi, lub czego w tej chwili nie rozumiesz - pomiń. Zatrzymuj się myślą przy tym, co zrozumiałeś. Staraj się przylgnąć do słowa, które musnęło którąś
ze strun Twojego wnętrza. Resztę zostaw.
Trzeba, by takie czytanie należało do żelaznego programu Twojego dnia. W tej dziedzinie podejmij jasną, jednoznaczną decyzję. Ta stałość, ta codzienność Twojej lektury Pisma Świętego ma znaczenie decydujące. Nie chodzi natomiast o czytanie długie. Może to być nawet 5, 10 czy 15 minut, pół godziny dziennie. Ile możesz. Ale potem już się tego ustalonego czasu trzymaj! Duch zwodziciel stale namawia, żeby zaplanowane czytanie nieco skrócić, po czym - żeby je w ogóle zaniechać. Wiedząc o tym, rób przeciwnie: spokojnie kładź sobie koło Biblii zegarek i za każdym razem do planowanego czasu dodaj jedną minutę. Ten drobny akt oddala wszelkie zakusy zwodziciela i mocno wiąże z Bogiem.
- Co pomaga w zachowaniu wierności w zakresie czytania Pisma Świętego?
- W zachowaniu tej wierności pomaga zwyczaj kładzenia Biblii zawsze na tym samym miejscu, z zakładką tam, gdzie wczoraj skończyłeś czytać. Tak Biblia stale zachęcająco czeka.
I jeszcze taka uwaga: na egzemplarzu Biblii nie kładź żadnego przedmiotu ani żadnej innej książki, a to ze względu na specjalny szacunek dla tej Księgi.
MEDITATIO
Po przeczytaniu tekstu, zastanów się:
- Co Bóg do mnie mówi?
Często będzie tak, że czytając, ujrzysz światłymi oczyma serca (Ef 1,18) obraz pełen kontrastu. Wpatruj się w ten obraz uważnie. Proś o zrozumienie jego tajemnic, rozważ,
jaka płynie z niego nauka. Tak robiła Matka Boża, Maryja:
zachowywała wszystko w swoim sercu i rozważała, co by to mogło znaczyć (Łk 2,19; 1,29). Obrazy i słowa Biblii to hasła wywoławcze: kto na nie odpowie swoją uwagą, za-prowadzą go w głębokości Boga (1 Kor 2,10). On wzywa po imieniu i pociąga ku sobie. Gdy milczymy - przemawia, napełnia światłem, objawia swe tajemnice.
Albo stanie się inaczej: Bóg złoży swoje słowo w Twoim sercu, zasieje jak ziarno na roli. Zrazu wydawać Ci się będzie, że zginęło. Jednak z czasem wzrośnie. Sam nie będziesz wiedział jak (Mk4,26-32). Obok różnorodności kłębiących się w głowie mało ważnych myśli, pojawią się myśli inne: spokojne, uładzone, napełniające radością i pewnością Boga. Będziesz miał w sobie świadectwo Boga (1 J 5,10); i będziesz coraz pełniej człowiekiem - jak ktoś zauważył: człowiekiem, co nie szarpie, lecz głaszcze; nie kąsa, lecz całuje;
nie przesłuchuje - a podziwia.
Mówiąc o cennym skarbie, jakim jest świadectwo Boga w nas (1 J 5,10), nie mogę pominąć milczeniem sprawy zagrożenia chrześcijan ze strony ludzi, którzy swoje odejście od życia
w ewangelicznej komunii (J 13,35) - i tym samym deficyt osobistej i wspólnotowej modlitwy - próbują wyrównywać elementami zaczerpniętymi z religii Dalekiego Wschodu.
Współczesny boom ezoteryki, w którym wtajemniczeni podejmują inicjatywę samouświęcenia, znajdując sposób na Boga, stoi na antypodach chrześcijaństwa. Więcej:
jest uderzeniem w samą jego istotę. Życie i modlitewne rozmyślanie chrześcijan nie wyrastają z aktów człowieka. Twórczą i zbawczą inicjatywę podejmuje zawsze Bóg. Działanie zaś człowieka ma charakter responsoryjny: człowiek - z łaski Boga - podejmuje próby odpowiadania na zbawcze czyny Boga.
Tę kolejność widać w relacjach pomiędzy Bogiem a Bogurodzicą Dziewicą Maryją, która jest doskonałym wzorem wszystkich uczniów Chrystusa. Ona żadnych metod ani technik samozbawczej medytacji nie stosowała. Ona odpowiadała na inicjatywę zstępującego
do Niej Boga: Oto ja służebnica Pańska - mówi w chwili zwiastowania - niech mi się stanie według słowa Twego (Łk 1,38).
Leży mi na sercu ta sprawa, bo otrzymałem od kogoś obrazek przedstawiający Pana Jezusa w postawie kwiatu lotosu. Z rozmów wiem, że ofiarodawca wznosząc się ku transcendencji, doznając nieznanej wcześniej jasności umysłu i wsłuchując się w muzykę nieba wierzy
w Chrystusa, ale… tylko jako jednego z najwybitniejszych guru, który przejął swą wiedzę
ze skarbca starożytnego Wschodu.
Otóż jest to wiara stojąca w jaskrawej sprzeczności z przekazem Biblii i równocześnie
z potężnym świadectwem życia świętych chrześcijan: wszyscy oni wyznawali w Chrystusie Wszechmogącego Boga-Człowieka i za Niego - jako takiego - przelewali swoją krew, oddawali bez reszty swoje życie (odczuwam wewnętrzny sprzeciw nawet na widok ofiarowanego mi równocześnie, malowanego w tej samej konwencji, obrazka świętego Benedykta).
W Regule wielkiego mistyka Zachodu, św. Benedykta, słowo meditatio pojawia się tylko raz - i oznacza studium pogłębiające zrozumienie psalmów oraz czytanych w zakonnym chórze tekstów liturgicznych (Reguła 8). Natomiast orare-oratio pojawia się w Regule Mnichów ogromną ilość razy. Sprawie modlitwy poświęca św. Benedykt w swojej Regule trzynaście rozdziałów. Dokonując wyboru sposobu medytacji i modlitwy, trzeba zważać na to, ku czemu ten sposób prowadzi: jeżeli prowadzi do intensywnego życia sakramentalnego
i do wzmocnienia więzi z Kościołem - jest dobrze.
Czytamy Biblię - Lectio Divina ciąg dalszy.
ORATIO
Trzeci etap czytania Pisma Świętego - to modlitwa. W Katechizmie Kościoła Katolickiego tak o niej czytamy:
Modlitwa jest życiową koniecznością. Dowód przez przeciwieństwo jest przekonujący:
jeśli nie pozwalamy się prowadzić Duchowi - popadamy w niewolę grzechu (Ga 5,16-25). Jakżeż Duch Święty może być naszym Życiem, jeśli nasze serce jest od Niego daleko?
Nic nie jest tak ważne jak modlitwa; sprawia ona, że to co niemożliwe, staje się możliwe,
to, co trudne, staje się łatwe. Jest niemożliwe, aby grzeszył człowiek, który się modli. Kto się modli, z pewnością się zbawia; kto się nie modli - z pewnością się potępia. Modlitwa i życie chrześcijańskie są nierozłączne. Św. Jan Chryzostom i św. Alfons de Liguori, Katechizm Kościoła Katolickiego nr 2744 i 2745.
Podczas dzisiejszej lektury Pisma Świętego uderzyło Cię szczególnie jedno słowo, zastanowiła jedna myśl, przykuł uwagę jeden obraz? To była łaska wstępna dzisiejszego czytania. Obecnie otrzymujesz łaskę odpowiedzi.
Słowo Boże dotarło do Twojego serca, przemieniło je, rozszerzyło, obdarzyło Cię radością
i pokojem. Stałeś się bardziej prostym, wdzięcznym, zdolniejszym do wszystkiego, co dobre. Odpowiedz teraz Bogu na Jego słowa. Powiedz, za co Go wielbisz, za co dziękujesz, o co prosisz.
Jeśli podczas odczytywania słów Biblii otrzymałeś łaskę zrozumienia czym zraniłeś Jego Serce - mów i to zaraz: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu! (Łk 18,13) Postawa prawdy - postawa przed Bogiem pokorna, skruszona - wprowadza na czwarty etap przebywania
z Bogiem. On bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje (1P 5,5).
CONTEMPLATIO ET ACTIO
Kontemplacja i czyn - to czwarty etap tego, co rozumiemy pod nazwą lectio divina. To trwanie w Bożej obecności i czynienie tego, co się rozpoznaje jako Jego Wolę. Lektura Biblii nie kończy się na modlitwie myślnej, czy wypowiadanej przez usta. Sama z siebie daje natchnienie, żeby posunąć się dalej: cały dzień pozostawać przy Bogu.
Dobrze wiesz, że Bóg jest twoim Ojcem, który Cię kocha takiego, jakim jesteś. Miłuje Cię
do końca (J13,1n): niezależnie od tego, w jakim Ty jesteś nastroju, jak Ty Go w tej chwili kochasz. Świadomość tego faktu sprawia, że - niezauważalnie dla otoczenia -
w sanktuarium Twojej duszy coraz częściej zapada jakieś absolutne milczenie. Woła ono głośniej niż wszelki inny głos: Pan mój i Bóg mój (J 20,28). Panie, Ty wszystko wiesz -
Ty wiesz, że pragnę Cię kochać, wiesz, że Cię kocham (J 21,17). Taki Twój stosunek do Boga - to kontemplacja.
Czy od razu dojdziesz do poziomu kontemplacji? Normalnie rzecz biorąc, tego rodzaju przylgnięcie do Boga udaje się tym chrześcijanom, którzy już od dłuższego czasu wytrwale czytają słowo Boże (w taki sposób, jak starałem się ukazać); i czynią wysiłek, by możliwie codziennie uczestniczyć w Najświętszej Eucharystii (J 6,33; 53-58).
Co możemy na pewno, co możemy niezależnie od jakichkolwiek okoliczności -
to wprowadzać natychmiast w życie to, o czym się dzisiaj dowiedzieliśmy, co podczas lektury Biblii odczytaliśmy jako Wolę Bożą względem nas. Podczas każdego czytania Pisma Świętego - szczególnie Nowego Testamentu - Pan Jezus zwraca się do nas ze swoim zaproszeniem: Idź - i Ty czyń podobnie! (Łk 10,37). I tak trzeba robić. Przypomina też wyraźnie:
Nie każdy, kto Mi mówi - Panie, Panie! - wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha
i wypełnia je - dodaje Pan Jezus - można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, ze-rwały się wichry i uderzyły na ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki. (Mt 7,21-27)
Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauczania, do przekonywania,
do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. (2 Tm 3,16 n)
Trzeba nam każdego dnia czytać Pismo Święte, bo każdego dnia trzeba nam witalnej więzi z Bogiem. On - Ojciec nasz, który jest w niebie - właśnie na tej drodze objawia nam swoją zbawczą Wolę. Trzeba nam prosić Ducha Świętego, żeby kształtował naszą chrześcijańską mentalność - by udzielał nam trzeźwości w myśleniu i radykalizmu w działaniu. Byśmy wiedzieli, co znaczy dopasować czyny do stylu postępowania Syna Bożego. Pamiętajmy
o tym, że Pan Jezus obiecuje nam wielkość przekraczającą najśmielsze oczekiwania:
- Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką
(Mk 3,35).
Pośród różnorodnych niebezpieczeństw i codziennych zagrożeń, Słowo Życia (Flp 2,16) spokojnie nas prowadzi do życia nowego, radosnego - które przemienia świat (1J 3,14).
Rady na zakończenie - kilka rad dodatkowych
Chciałbym Ci jeszcze przekazać kilka braterskich rad. Pragnę ci zaoszczędzić zniechęceń, daremnych trudów, rozgoryczeń.
PIERWSZA RADA
Nie rozpoczynaj czytania Biblii tak, jak się zaczyna czytać inne książki - od jej początku. Przeciwnie: Biblię należy raczej czytać od końca, tzn. zaczynając od Nowego Testamentu. Kolejność przy tym nie jest obojętna. Najlepiej zacząć od historii powstawania Kościoła,
a zatem od Dziejów Apostolskich. Potem czytać Listy św. Jana, cztery Ewangelie, Listy
św. Pawła, Listy Apostolskie.
Apokalipsę, mimo że opisuje współczesne życie Kościoła, należy raczej odłożyć na koniec: do czasu, kiedy zapoznasz się bliżej z apokaliptycznym gatunkiem literackim u proroków, zwłaszcza u Daniela i Ezechiela.
Jeśli chodzi o Stary Testament, to nie należy zaczynać go od Księgi Rodzaju, gdyż wbrew pozorom pierwsze 11 rozdziałów tej Księgi - to najtrudniejsze rozdziały Biblii. Proponuję rozpoczynać od lektury Ksiąg najbliższych nam czasowo: Mądrości, Syracha, od Ksiąg Machabejskich, Przysłów, Hioba, Psalmów.
Z czasem - jak Ci już o tym pisałem - zauważysz, że Stary i Nowy Testament stanowią jedną zwartą całość - tworzą Biblię Katolicką (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 128-130).
DRUGA RADA
Nie wdawaj się z własnej inicjatywy w dyskusje dotyczące Biblii - z ludźmi, przed którymi przestrzega św. Jan:
Dzieci, jest już ostatnia godzina i - tak, jak słyszeliście - Antychryst nadchodzi.
Św. Jan terminem Antychryst określa głosicieli błędnych nauk i odstępców (też 1 Tm 4,1).
Oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów: stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby
z nami. (J 13,23; 1 J 2,18)
Zastanów się:
- Kto, kiedy i od kogo odszedł? To prosty sposób rozeznawania duchów (1 Kor 12,10;
2 P 1,21 i 3,16).
Trzymaj się prostej linii prawdy. Unikaj światowej gadaniny, albowiem uprawiający ją coraz bardziej będą się zbliżać do bezbożności, a ich nauka jak gangrena będzie się szerzyć wokoło. (2 Tm 2,15)
Wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń! Z takich bowiem są ci, co wślizgują się do domów i przeciągają na swą stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądaniami różnego rodzaju: takie, co to zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść
co poznania prawdy. Jak Jannes i Jambres wystąpili przeciw Mojżeszowi - tak też
i ci przeciwstawiają się prawdzie: ludzie o spaczonym umyśle, którzy nie zdali egzaminu
z wiary. Ale dalszego postępu nie osiągną, bo ich bezmyślność będzie jawna dla wszystkich, jak i tamtych jawną się stała.
Ty natomiast poszedłeś śladami mojej nauki, sposobu życia, zamierzeń, wiary, cierpliwości, miłości, wytrwałości, prześladowań, cierpień jakie mnie spotkały… Jakież to prześladowania zniosłem - a ze wszystkich wyrwał mnie Pan! I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie
w Chrystusie Jezusie, spotykają prześladowania.
Tymczasem ludzie źli i zwodziciele będą się dalej posuwać ku temu, co gorsze - błądząc
i innych w błąd wprowadzając. Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma Święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie (2 Tm 3,1-15).
Nienawiść ma swoich geniuszów. Voltaire, mistrz francuskiego Oświecenia, tak nauczał swoich uczniów: Okłamujcie ludzi, ile wlezie. Co im będziecie wmawiać - być może - odrzucą. Ale spokojna głowa: to, o co nam chodzi najbardziej, z pewnością w ludziach pozostanie!
I tak też się działo…
TRZECIA RADA
Jeżeli otrzymałeś od swojego biskupa misję kanoniczną do rozmów z ludźmi, o jakich wspomina Apostoł - rozmawiaj. Pamiętaj jednak, że walka na wersety jest walką niebezpieczną. Sam Pan Jezus miał z nią trudności. Diabeł, który Go kusił, w szermierce
na wersety był doskonały.
Czytamy w Ewangelii:
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy pościł już czterdzieści dni i czterdzieści nocy, poczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł
do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. Lecz
On mu odparł: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. Odrzekł mu Jezus: Ale napisane jest także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu. Mt 4,1-11
Jezus dał mu odprawę, bo był Jednorodzonym Synem Bożym. A ja, mizerota - jak ja się zachowam? Co ze mną będzie? Uświadamiam sobie, że moje ewentualne zwycięstwo w szermierce na wersety może łatwo doprowadzić mnie do tego, o co w zasadzie diabłu chodzi: stanę się pyszny (wyniosły choćby z tego powodu, że w danym wypadku zwyciężyłem).
I tu już jest moja klęska. Więc wyrwane z całości tekstu Biblii wersety - to broń obosieczna.
Po gorzkich doświadczeniach nauczyłem się metody, mającej jakąś szansę powodzenia
w spotkaniach z emisariuszami Złego (które bywają nie do uniknięcia. Można by tę metodę streścić w trzech punktach):
Po dobrej spowiedzi, po Mszy świętej, po przyjęciu Komunii, związać się paktem wzajemnej miłości z innymi chrześcijanami, którzy będą uczestniczyć w rozmowie.
Ściskać w ręce odmawiany codziennie różaniec.
Pytać - zanim się zostanie zapytanym.
Mam przy tym do Ciebie pytanie (może niezbyt delikatne, za co z góry Cię przepraszam):
Czy znasz na tyle problematykę biblijną, żeby zadawać sensowne pytania?
I czy na pewno znasz wyczerpujące odpowiedzi na te pytania?
CZWARTA RADA
Chodzisz do kościoła. Pamiętaj, że szatan wokół kościoła krąży jak lew ryczący, szukając, kogo by pożreć (1P 5,8). I porywa: tych, co stoją na zewnątrz, pod murem, koło cmentarza, tych, co do wnętrza kościoła nie wchodzą.
Ty - idąc do kościoła - dbaj o pełne uczestnictwo we Mszy Świętej. Regularnie przystępuj do sakramentu pojednania - do spowiedzi - by możliwie zawsze być u Komunii świętej.
PIĄTA RADA
Lectio divina - czytanie Słowa Bożego (określenie z Reguły św. Benedykta, podejmowane często w nauce Kościoła, parokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego) wymaga stosowania dodatkowej pomocy: zaglądania do komentarzy i innych książek. One bowiem czynią bardziej przystępnym i zrozumiałym słowo Boże, pisane specyficznym językiem ludzi sprzed tysięcy lat.
Książki, które Ci polecam.
Pragnącemu ze zrozumieniem wsłuchiwać się w natchnione teksty Biblii, proponuję raz -
a dobrze - przestudiować książkę księdza profesora Józefa Kudasiewicza: Biblia, historia, nauka (Znak, Kraków 1987). Obejmuje ona trzy części:
ABC katechizmu biblijnego, Biblia na cenzurowanym oraz Ewangelie a historia. Jest to praktyczny wykład konstytucji II Soboru Watykańskiego O objawieniu Bożym, jak również odnośnych pouczeń dwóch Konstytucji o Kościele, dogmatycznej i pastoralnej.
A oto inne książki:
Alonso-Schoekel L. Słowo natchnione (Kraków 1983).
Balthasar H.U. von Medytacja chrześcijańska (Poznań 1998).
Bednarz M. Zanim zaczniesz czytać Pismo Święte (Tarnów 1997). Wprowadzenie do lektury Pisma Świętego (Tarnów 2005).
Bianchi E. Przemodlić słowo. Wprowadzenie w lectio divina (Kraków 1998).
Bosak C. Postacie Nowego Testamentu: słownik - konkordancja (Pelplin 1996).
Brandstaetter R. Krąg biblijny (Warszawa 1977). Jezus z Nazaretu (Warszawa 1979).
Brown R.E. - Fitzmyer J.A. - Murphy R.E. Katolicki komentarz biblijny (Warszawa 2004).
Charpentier E. Czytając Nowy Testament (Włocławek 1992)
Czytając Stary Testament (Włocławek 1993).
Czerski J. Wprowadzenie do Ksiąg Nowego Testamentu (Opole 1996).
Dąbrowski E. Prolegomena do NT (Warszawa 1959).
Drosnin M. Kod Biblii (Warszawa 1998).
Farmer W.R. Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego: komentarz katolicki
i ekumeniczny na XXI wiek (Warszawa 2000).
Fitzmyer J. Pismo duszą teologii, (Kraków 1997).
Gądecki S. Wstęp do pism Janowych (Gniezno 2000).
Gryglewicz F. Wstęp do Nowego Testamentu, (Poznań 1969).
Hergesel T. Rozumieć Biblię, (Kraków 1992).
Jankowski A. Z rozważań nad Nowym Przymierzem (Poznań 1958). Apokalipsa św. Jana (Poznań 1959). Zarys pneumatologii NT (Kraków 1982). Eschatologia powszechna NT (Kraków 1974). Trwajcie mocno w wierze (Kraków1999). Porozmawiajmy o Apokalipsie (Kraków 2003). Królestwo Boże w Przypowieściach (Kraków 2003).
Jankowski A. - Romaniuk K. - Stachowiak L. Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu (Poznań - Kraków 1999).
Jelonek T. Biblia Księga Kościoła (Kraków 1978). Przed lekturą Nowego Testamentu (Kraków 1993). Jak czytać Pismo Święte (Kraków 1994). Nowy Testament dla ciebie (Kraków 1998). Biblijna historia zbawienia (Kraków 2004).
Kajfosz J. - Szymanek A. Konkordancja biblijna (Poznań 1990).
Keener C. S. Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu (Warszawa 2000).
Kremer J. Czytać Biblię, ale jak? (Lublin 1988).
Krzysiuk M. - Kwiecień M. Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu (Warszawa 1995).
Kudasiewicz J. Biblia dzisiaj (Kraków 1969). Biblia, historia, nauka (Kraków 1987). Jezus historii a Chrystus wiary (Lublin 1987).
Langkammer H. Wprowadzenie do Ksiąg Nowego Testamentu (Wrocław 1979). Słownik biblijny (Katowice 1989). Teologia Nowego Testamentu (Wrocław 1991). Stary Testament odczytany na nowo: wprowadzenie, treść teologiczna, etos (Lublin 1992). Wprowadzenie
do ksiąg Nowego Testamentu (Wrocław 1997).
Laepple A. Od Księgi Rodzaju do Ewangelii (Kraków 1977).
Leon-Dufour S. Słownik teologii biblijnej (Poznań 1985). Słownik Nowego Testamentu (Poznań 1986).
Łach S. Wstęp do Starego Testamentu (Poznań 1973).
Mień A. Apokalipsa: komentarz (Kraków 2000).
Muszyński H.J. Biblia - księga natchniona (Gniezno 1995). Słowo natchnione (Kraków 1983).
Paciorek A. Wstęp ogólny do Pisma Świętego (Tarnów 1994). Ewangelia umiłowanego ucznia (Lublin 2000).
Peter M. W kręgu Starego Przymierza (Poznań 1975).
Peter M. - Wolniewicz M. Zanim otworzysz Biblię (Poznań 1981).
Pindel R. Od ewangelizacji do wspólnoty (Kraków 2000).
Pritchard J.E. Wielki atlas biblijny (Warszawa 1994).
Pronzato A. Niewygodne Ewangelie (Poznań 1994).
Romaniuk K. Nowy Testament bez problemów (Warszawa 1983). Lectio divina. Ascetyczna lektura Biblii (Częstochowa 1994). Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu (Poznań - Kraków 1999).
Rops D. Dzieje Chrystusa (Warszawa 1950). Od Abrahama do Chrystusa (Warszawa 1952). Co to jest Pismo Święte? (Poznań 1959). Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa (Poznań 1964).
Schmidt W. Wprowadzenie do Starego Testamentu (Bielsko- Biała 1997).
Szlaga J. Wstęp ogólny do Pisma Świętego (Poznań 1986).
Staniek E. Bogactwo natchnionych ksiąg. Nowy Testament (Kraków 1993).
Stern D.H. Komentarz żydowski do Nowego Testamentu (Warszawa 2004).
Szymanek E. Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu (Poznań 1990).
Wolniewicz M. W kręgu Nowego Przymierza (Poznań 1985).
Ziółkowski Z. Najtrudniejsze stronice Biblii (Poznań 1989). Spotkanie z Biblią (Poznań 1989).
Seria WAM-u Źródła myśli teologicznej zawiera liczne komentarze Ojców Kościoła
do poszczególnych ksiąg Pisma Świętego (Orygenesa, Hilarego, Hieronima, Teodoreta, Tomasza z Akwinu i innych).
W bibliotekach mamy wielotomową Prymasowską Serię Biblijną z interlinearnym grecko-polskim tekstem Nowego Testamentu, z Konkordancją Biblijną, z Katolickim Komentarzem Biblijnym (Oficyna Wydawnicza Vocatio).
Są komentarze do poszczególnych Ksiąg Biblii wydawane przez KUL. Ukazała się warszawska seria „Wprowadzenie w myśl i wezwanie ksiąg biblijnych”. W Wydawnictwie Księży Sercanów można nabyć serię Lectio Divina. W Wydawnictwie Benedyktynów - serię pod wspólnym tytułem Czytając Pismo Święte.
Cieszę się z naszego braterskiego spotkania i na koniec lektury tego kursu proponuję Ci modlitwę:
Boże, mój Boże, szukam Ciebie
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą,
jak zeschła ziemia łaknąca wody.
Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni,
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia,
więc sławić Cię będą moje wargi.
Będę Cię wielbił przez całe me życie
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie,
a usta Cię wielbią radosnymi wargami,
gdy myślę o Tobie na moim posłaniu
i o Tobie rozważam w czasie moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
Do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.
Psalm 63
o. Ludwik Mycielski OSB
Tekst udostępniony za zgodą Wydawnictwa Ordo et Pax