Zdradzić wcale nie jest trudno.
W tym celu należy po prostu dać dupy komukolwiek, kto nie jest twoim partnerem. Zdrada sama w sobie jest prosta i w zależności od potencjału kochanka, trwa od 30 sekund do kilku godzin.
Niestety przejebane zaczyna być życie, gdy uświadomimy sobie, że popełniliśmy błąd i chcemy wciąż być z naszym dotychczasowym partnerem.
Rodzi się pytanie - czy powiedzieć jemu/jej o zdradzie?
Prawdziwa miłość wszystko wybacza. To jeden z koronnych argumentów zwolenników mówienia o zdradzie. Ale nie jedyny. Zwolennicy wyznawania prawdy tłumaczą, że w związku powinna panować szczerość, zaufanie i nie można budować uczucia na zdradzie, a co za tym idzie - zakłamaniu i braku szacunku do partnera. Głoszą hasła o krzywdzie, jaką zadajemy kochanej osobie nie mówiąc jej o zdradzie, o ryzyku, jakie podejmujemy ufając, że nie dowie się od kogoś innego.
I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony?
Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć.
Poza tym, aż ciarki przechodzą po plecach na myśl, że moglibyśmy ruchać kobietę, z której jeszcze nie wyciekła sperma po kochanku.
Te i jeszcze wiele innych argumentów za mówieniem o zdradzie wielokrotnie wystarczało wam, byście przyznawali się do niej.
I robiliście to.
I właśnie dlatego, w oczach Kominka, jesteście skończonymi skurwielami.
Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama.
Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co?
Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu?
Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Targani negatywnymi emocjami, przepełnieni potrzebą pokuty, świadomie i pod przykrywką "szczerości" wyznajemy prawdę o swoim występku. Czasami nawet tłumaczymy przyczyny zdrady, błagamy "daj mi jeszcze jedną szansę", ale nawet, gdy tej szansy nie dostajemy, to i tak możemy po trochu odetchnąć z ulgą.
Odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie!
I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju.
Tak, właśnie tak. Jak niewielu z tych, którzy przyznali się do zdrady, zdawało sobie sprawę, że krzywdziło partnera bardziej niż zrobiłby to zachowując swój sekret w tajemnicy?
Gówno warte są slogany, że każdy z nas chciałby znać prawdę czy został zdradzony. Ludzie, którzy tak mówią, dają zwyczajnie do zrozumienia, że nie chcieliby być okłamywani. To nie tyle wiedzy o zdradzie pragną, ile przekonania, że ich partner jest dupkiem. Tak naprawdę to nikt nie chciałby o tym wiedzieć, a tylko nieliczni zdają sobie z tego sprawę. Bo "trauma" po czymś takim zostaje na całe życie. Pamięć o zdradzie odciska się piętnem - większym lub mniejszym - na wszystkich następnych związkach zdradzonej osoby. Sytuacje, które będą przypominać okoliczności zdrady, dziwne zachowania partnerów - będą tylko wzbudzały, być może niepotrzebną, podejrzliwość i niepokój. Nie skrzywdziłeś, bo zdradziłeś - skrzywdziłeś, bo powiedziałeś o tym.
Pamiętajcie, debile i debilki, jeśli zdradziliście, to żyjcie sami z tą świadomością. Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć. Nie obarczajcie partnerów swoimi wyrzutami sumienia. Oni tego na pewno nie potrzebują do szczęścia, bo tak jak zdrada nigdy nie jest dowodem miłości, tak przyznanie się do niej - jest dowodem całkowitego braku miłości. Bo jakże można mówić o kimś, że kocha, gdy ten ktoś kosztem partnera czyści swoje sumienie? Kochać to pragnąć szczęścia tej drugiej osoby. Nie pragnie szczęścia ten, który najpierw daje upust swoim potrzebom i zdradza, a później p o n o w n i e daje upust swoim potrzebom i przyznaje się do tego. Nie pragnie szczęścia ten, który myśli, że przyznanie się jest jedynym sposobem na uratownie związku. To wielka bzdura, bo zdrada najczęściej na zawsze niszczy zaufanie. Skurwielem jest ten, kto nie zdaje sobie z tego sprawy i w fałszywy sposób pojmuje szczerość i prawdomówność w związku. Jeśli byłeś chujem i zdradziłeś, nie wmówisz nikomu, że było to uczciwe wobec partnera, więc nie próbuj wmawiać, że przyznając się do zdrady, nagle zaczęło zależeć ci na uczciwości. To czysta hipokryzja.
Stąd, zbliżając się do końca moich wypocin, mam gorące podziękowania i zarazem przeprosiny do wszystkich moich byłych partnerek, które regularnie czytają bloga Kominka. Nie dziękuję wam za to, że żadna z was mnie nie zdradziła, dziękuję za to, że nigdy mi o tym nie powiedziałyście i jednocześnie przepraszam, że byłem chujem, bo ja was zdradzałem regularnie.
-
regestrator
2006/01/06 12:12:33
100% zgodności.
-
unknownwoman
2006/01/06 12:26:38
hmm.... No w sumie racja.. Tylko skad my kobiety mamy w takim razie wiedziec ze facet jest sqrwielem i zdradza jesli on nam nie powie , a ze zdrada nie "wpadnie" bo ja dobrze ukryje. A jak dla mnie perspektywa posiadania sluzu obcej kobiety we mnie kiedy moj facet przyjdzie np zaraz od niej i zaczniemy sie sexic tesh nie jest pociagajaca. A jak ona mu robila loda i miala zaawansowana prochnice i opryszczke a on potem przyjdzie do domu mnie wyruchac? Bleeeeeeeeeeeeee!!! Ja tam wole zeby mi o zdradzie powiedzial. Dobra bede zraniona! Dobra bede wiedziala ze sqrwiel! Bede miala zjebana psychike! Bede miala problem z zaufaniem facetowi! Ale wole to nish HIV, opryszczke i brud z ryja jakiejs obcej baby!! Pozatym facetom sie nie powinno bezgranicznie ufac! Rozumiem ze Kocha, ale facet zawsze pozostanie FACETEM!
-
kominek
2006/01/06 12:40:25
Unknownwoman, troche mylisz okolicznosci. Facet powiedziałby ci o zdradzie, gdyby chciał przestać zdradzać, a ty opisujesz sytuacje, gdy jestes zdradzana. Jesli chce przestać zdradzać, to nie ma powodu, by ci o tym mówił, a ty wtedy możesz być spokojna o higienę.
Drugi koment skasowany, bo był reklamą.
-
unknownwoman
2006/01/06 12:51:21
nie reklama! Chce wiedziec co mash do zarzucenia tej kobiecie jesli chodzi o wyglad "somatyczny". Kiedy w koncu poznamy Twoj ideal kobiety?
-
glimbo
2006/01/06 13:09:21
To jest jeden z lepszych twoich tekstów. I w 100% prawdziwy.
-
lambert77
2006/01/06 13:23:09
Amen kominku :) punktujesz punktujesz i niech spadają na drzewo wszyscy pieprzeni hipokryci z wyrzutami sumienia którzy uważają że spowiedź ukochanemu/ ukochanej go oczyści :)
-
paszczak85
2006/01/06 13:27:52
kominie!czytuję już twojego bloga od jakiegoś czasu,jest jak udany sex,z przyjemnoscią sie do niego wraca i uprawia ;)...czytelnictwo oczywiście. Tekst oczywiscie dobry, ale jakiś takiś kurwa sentymentalny?Moje zdanie na ten temat jest takie, że facet jak każdy samiec jest do "zapładniania" ...wielu samic ;) jest to oczywiscie krzywdzące stwierdzenie dla kobiet, ale nie ukrywajmy kobieta musi starać się utrzymać faceta w swoich ramionach zeby nie latał zanurzać się w innych vaginach :)
-
paszczak85
2006/01/06 13:28:45
aaa chciałem dodać żebys tylko nie spuścił się w spodnie z powodu powyższego pozytywnego zdania o twoim blogu bo sobie nachy upierdolisz :)
Tyle na dziś z pozytywnego ględzenia.Trzymaj się!
-
Gość: Agent Sówka, 212.87.244.2
2006/01/06 13:59:22
W sumie masz racje. Ale tak dla scislosci. Chcialbys zeby twoja kobiete jebali na lewo i prawo a ty nic o tym bys nie wiedzial?? ja bym tam wolal sie dowiedziec. A pozatym jak ktos zdradza to nie kocha bo po chuj zdradzac jak sie ma to czego sie chce??Pozdro
-
Gość: X-Treme, mediator.stella.net.pl
2006/01/06 14:47:06
Czyli w sumie masz racje ale jednak jej nie masz, chuj jesteś. :)
-
aggtt
2006/01/06 15:09:08
Kominek, Ty pasztecie, wzruszyłam się ;)
-
dagisa
2006/01/06 17:02:14
A to ciekawe Kominku. Miałam zupełnie inne poglądy na temat zdrady i gotowa byłam ich bronić aż do upadłego. Częściowo mnie przekonałeś. Tylko częściowo, bo uważam, że to dość indywidualna sprawa "mówić czy nie" - zależy i od zdradzającego i od zdradzanego. Jeżeli zdrada byłaby tylko chwilową nieopanowaną żądzą mojego faceta, czysto fizyczną, a on nadal kochałby mnie tak samo - wolałabym o niej nie wiedzieć. Tak więc 80% racji jest po Twojej stronie.
-
edziab77
2006/01/06 17:58:07
wlaśnie dziś obejrzałam po raz drugi "closer" - polecam , bo w tym temacie
-
Gość: grand, cwe210.internetdsl.tpnet.pl
2006/01/06 18:30:09
Dobry tekst. Mysle, ze sporo osob sobie zdaje z tego wszystkiego sprawe, ale swietnie obrociles mysli w slowa.
-
Gość: Kris, rsnet2.devs.futuro.pl
2006/01/06 18:37:18
No fakt, Tomek... zmieniłeś moją opinię do tego zagadnienia. Dzięki.
-
s0kol
2006/01/06 19:00:18
Ja bym zastosowal nawet (tu pochwale sie znajomoscia fachowego zwrotu) wykladnie rozszerzajaca. A mianowicie, kobieta jako stworzenie sterowane hormonami nie potrafi ani podejmowac decyzji ani radzic sobe z rozczarowaniami jakie sprzedaje jej zycie. Dlatego tez mezczyzna jako ziomek bardziej otrzaskany musi ja przed temi owemi rozczarowaniami chronic i podejmowac za nia decyzje biorac rowniez za nie odpowiedzialnosc. Ochrona tego typu jest niemowienie o zdradzie niezaleznie od tego czy chce zdradzac dalej czy tez nie.
I tak, moze kochac i zdradzac, bo milosc nie ma nic wspolnego z seksem.
Tyle. Sie rozpisalem.
A tekst przedni i fajnie przedstawiony punkt widzenia.
-
kominek
2006/01/06 19:02:47
W tekscie celowo uzywalem neutralne sformulowania "partner", aby bylo jasne, ze dotyczy obu płci.
To tak gwoli jasności, na wypadek gdyby miała się rozwinąć dyskusja o różnicach między ludźmi a kobietami.
-
alienbox
2006/01/06 19:25:32
Kominek!
Masz, kurwa, całkowitą rację!
-
s0kol
2006/01/06 19:31:17
Sprytnie, tylko ze to sa zupelnie inne tematy i moim zdaniem tylko ci sie wydaje ze to dotyczy obu plci.
Nawiasem to chetnie poznalbym opinie na temat mowienia/nie mowienia o zdranie wygloszona przez najlepszego przyjeciela czlowieka. Tylko zeby skomentowala sytuacje, w ktorej to ona jest strona zdradzajaca...Poki co jestem zdania ze zrobi tak jak jej akurat podpowie mieszanka hormonalna.
-
Gość: zuzia, host-ip130-93.crowley.pl
2006/01/06 19:42:02
Ponoć jednej kobiecie ksiądz na spowiedzi powiedział, że za nic nie ma mówić o zdradzie mężowei ("w obronie rodziny").
-
paszczak85
2006/01/06 19:50:12
coś w tym jest :)
-
Gość: E..., ckj125.neoplus.adsl.tpnet.pl
2006/01/06 20:14:58
100 % racji. A jeśli zdrada sama wypłynie to i tak chuj z partnerem
-
Gość: Egon, 213.199.253.69
2006/01/06 20:28:10
Wyruchanie kogoś innego niż nasz partner to w ogóle nie jest żadna zdrada!
Zdrada jest tylko i wyłącznie wtedy, kiedy udajemy uczucie, to znaczy jesteśmy z kimś nie z miłości, tylko z przywiązania, z litości, z wygody - a tak naprawdę wolelibyśmy być z kimś innym, ale nie mówimy o tym dla świętego spokoju i tak sobie żyjemy... lata całe... znam takich związków mnóstwo... są razem, ale obok siebie... to dopiero jest zdrada!
Jeśli moja partnerka jest ze mną, kocha mnie i chce być ze mną, to jeżeli się puści z kimś i będzie jej dobrze, to ja im jeszcze kawę do łóżka mogę podać, a co! (Oczywiście gdy powie mi potem, "żegnaj wolę tamtego", to będzie chujowo, ale jeśli to tylko taka przygoda, wyskok, to nie będę robił afery... każdy próbuje być szczęśliwy tak jak potrafi...)
-
Gość: XX ;), 80.51.222.134
2006/01/06 20:35:02
jestem pod wrazeniem tak glebokich i trafnych przemyslen. a jednak masz nie tylko czarny humor
-
lazy_brain
2006/01/06 21:27:28
Mówienie o zdradzie jest może aktem egoizmu, ale jakże WIĘKSZYM egoizmem jest nie mówić i szcześliwie żyć i grać uczciwgo! To jest egoizm. Mogę powiedzieć, ale nie... Niech obraz mojej osoby nadal będzie nieskazitelny. Bezpiecznie i idealnie.
Każdy przypadek jest inny... Tak jak każda miłość.
The weak can never forgive. Forgiveness is the attribute of the strong
-
Gość: Łasic, chello084010143245.chello.pl
2006/01/06 23:01:17
i po chuj sie do zdrady na koniec przyznałeś??
-
Gość: white_e, 217.98.101.2
2006/01/07 00:00:35
Moim zdanie tekst jak na Ciebie jest do d... A co do samej zdrady to: milosc wybaczy, ale nie zapomni
-
aniks1
2006/01/07 00:12:54
DLACZEGO NIE NAPISAŁEŚ TEJ NOTKI TYDZIEŃ TEMU???!!! w moim przypadku nie chodzi konkretnie o zdradę ale sytuacja jest b podobna... :( żyć sie odechciewa
-
Gość: xdsl-5125.walbrzych.dialog.net.pl
2006/01/07 00:17:22
no to tak: zdradziłam, nie powiedziałam, nie powiem i zdradze jeszcze :)
-
Gość: xdsl-5124.walbrzych.dialog.net.pl
2006/01/07 00:18:31
aaa, i tez nie powiem :)
-
Gość: k66, host-81-190-164-1.gorzow.mm.pl
2006/01/07 12:14:22
:D jak zawsze wymiotłeś
-
Gość: Indira, 166-mo5-3.acn.waw.pl
2006/01/07 12:31:10
A nie lepiej po prostu nie zdradzac?
-
Gość: pazyfae, chello084010251181.chello.pl
2006/01/07 13:43:08
xdsl-5124.walbrzych.dialog.net.pl
to ty się po prostu puszczasz.
Kominek
jest jeszcze jedna sprawa. nie sądzisz, że osoby, które nie mówią tez robią to właśnie z egoizmu?
ja się nie przyznałam, bo wiedziałam, że partner mnie zostawi. a nie chciałam tego. wolałam podusić w sobie tamtą chwilę zapomnienia i przeżywać wyrzuty sumienia niż zostać samą.
niezależenie od tego co się zrobi ZAWSZE kierujemy się egoizmem. każdy kalkuluje co się mu bardziej opłaca.
s0kol
dzięki. wypociny istoty udającej samca są zawsze bardzo wesołe i doskonale poprawiają humor.
-
amore_mio
2006/01/07 14:18:12
Bardzo humanitarne podejście do sprawy! Nic, tylko podziwiać.
-
Gość: monika, 80.51.167.14
2006/01/07 14:20:09
Bywają sytuację że partner sam pcha nas w innego osobnika przeciwnej płci.Bo sami przyznajcie jeśli nasz obecny partner jest hujowy w łożku wiec kurwa chyba mam prawo w koncu poczuć czym naprawde jest seks!
-
s0kol
2006/01/07 14:58:50
pazyfae
Luz, taki juz jestem...zawsze poce sie poki blogi usmiech nie zagosci na twarzy kobiety.
Tobie dzieki za opisanie twojego punktu widzenia.
Patrz ty durny kominku, ze nie tylko zwariowane nastolatki czytaja co piszesz. Calkiem sensownie brzmiace kobiety tez sie trafiaja
-
Gość: aks226.internetdsl.tpnet.pl
2006/01/07 16:14:31
więc chyba najlepiej nie zdradzać...
-
Gość: Kondziu, 217.153.136.198
2006/01/07 16:37:07
KOMINEK!!! TY CHUJU !!!
-
Gość: Maria, ckb84.neoplus.adsl.tpnet.pl
2006/01/07 17:05:08
Meisterstück (tekst). Jak zwykle jestem pełna podziwu (nb czy ktoś proponował Ci już wierszówkę?)
-
kominek
2006/01/07 17:09:09
Maria, nikt jeszcze nie proponowal, ale zawsze jestem otwarty na takie propozycje:)
-
Gość: NTH, fa66.internetdsl.tpnet.pl
2006/01/07 17:12:30
Kominek pedalcze! W tej chwili Twoje szanowne teksty z dupy wioda u mnie prym jesli chodzi o literature internetowa. MIAZDZYSZ! Tekst uwazam za genialny i jakze zyciowy zarazem! Dajesz do myslenia jak cholera.
Pozdrawiam
-
Gość: gup, chello212186089166.chello.pl
2006/01/07 18:53:13
"Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć"
hmm... żeby móc po czymś takim żyć u boku tej jedynej osoby i mieć jak to mówisz dużo "siły" przez reszte życia, mieć tę jebaną świadomość to chyba trzeba być chorym psychicznie. sposobem na takie zycie po zdradzie jest również zaprzeczeniu temu calkowicie, zapomnienie, zanegowanie, wyrzucenia ze świadomości - czyli proste mechanizmy obronne. dzieki nim jakoś funkcjonujemy. tylko że ja nie chciałbym by mi takie skurwysyństwo uszło na sucho za pomocą prostego procesu w mojej główce. po zdradzie nie da się żyć obok tej jedynej osoby. a jeśli niektórzy uważają że się da i nie jest to nic niezwykłego to cóż: mają napierdolone w głowie konkretnie. chyba proces socjalizacji u nich zakończył się fiaskiem.
ale nie martwcie się: zaburzeniom psychicznym podlegają wszyscy. nie ma ludzi normalnych
-
Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com
2006/01/07 19:32:35
hmm.. dla mnie mdle i bez sensu, nie wiem, kazdy ocenia przez swoje doswiadczenie.. Ja zdradzilam, bo zwiazek zrobil sie nudny i mialam go dosyc, ale dotarlo to do mnie dopiero, gdy zdradzilam. Wczesniej sie miotalam, robilam bez sensu afery, nie uswiadamiajac sobie i jemu dlaczego. Zdradzilam, kopnelam w dupe dotychczasowego partnera, jeszcze mocniej kopnelam w dupe typa z ktorym zdradzialam. Ale zadnemu nic nie powiedzialam: ze strachu, egoistycznej troski o to, aby ktorys z nich w przyplywie furii nie skopal dupy mi.
Bardziej mnie zastanawia inna sprawa Kominku- moze Ty mi podpowiesz, poprowadzisz za raczke ;)
Od dwoch lat jestem w zwiazku z niesamowitym facetem, uwazam to za cos wyjatkowego. Kocham go i staram sie szanowac. Jestem jednak kurewsko napalona suka, i co chwila sie zakochuje. Gdy On przebywa w poblizu jakos udawalo mi sie to do tej pory kontrolowac, zwalczac. Tym razem jednak uderzylo we mnie znacznie silniej.. Wiesz, prosto w piete, idealny kandydat na kochanka. Ogromny, dziki, szalenie seksowny, czarny ochroniarz. Czuje jego zapach, widze jak drgaja mu nozdza i ten jego usmiech.. Sledzi mnie przez CCTV, "przypadkiem" trawiam na niego w miejscach zupelnie odludnych gdzie sie chowam przed karaluchami w trakcie przerw. Gdy koncze prace to on mnie przeszukuje. Juz dawno moglby siedziec za te "rewizje", ratuje go jedynie fakt, ze mi samej sluz scieka po udach gdy wychodze z tej kabinki do "przeszukiwania". Sni mi sie po nocach, kurde nie wiem , co robic. Nie chce stracic meza, nie chce, ale to powoli przemienia sie w paranoje kominku! Moje cialo pragnie wielkoluda, czuje jak sie wtulam w ta wielka czarna klatke piersiowa, czuje go calego, tak mocno.. Jak ja go kurwa mac pragne!
Sama sie jeszcze bardziej nakrecam. wlasnie sobie uswiadomilam, ze pisze tylko po to aby ktos mnie zjebal. Potrzebuje opierdol. Ale to mnie podnieca jeszce bardziej. Dziwki nie powinny wiazac sie z wartosciowymi typami.
-
kominek
2006/01/07 19:54:42
Moja rada dla ciebie jest bardzo prosta - zycie jest zbyt krotkie, by pozwalac sobie na mijanie z realizacją pragnień.
To, ze masz wspanialego meza, jest zbyt malym powodem, by go nie zdradzic.
Ponakręcaj się jeszcze troche, pozwalaj temu ochroniarzowi na coraz więcej i w końcu daj się przelecieć.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ci się znudzi.
-
Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com
2006/01/07 20:16:59
eh, mysle ze jednak lepiej zmienic prace. Ale dzieki ;)
-
kominek
2006/01/07 20:23:52
Tak na serio to ja jestem tym ochroniarzem.
Blagam, nie zmieniaj pracy!
-
Gość: marcinek, but36.neoplus.adsl.tpnet.pl
2006/01/07 21:57:30
hej komin, roznica w ilosci komentarzy w poszczegolnych dzialach moze wynikac takze z faktu, ze na temat robienia lasek piszesz tak tylko ty, natomiast teksty dotyczace, ze tak to okresle, wiedzy ogolnej, mozna poczytac takze na wielu innych site'ach i to na nich koncentruja sie wszyscy krzykacze, a tutaj brak im juz sily :P pozdro!
-
Gość: host81-151-97-136.range81-151.btcentralplus.com
2006/01/08 00:24:26
Blagaj, blagaj.. I to na kolanach, skurwielu.
;)
-
Gość: cfx236.neoplus.adsl.tpnet.pl
2006/01/08 01:30:22
i oto chodzi i o to chodzi..... popieram
-
Gość: cvd114.internetdsl.tpnet.pl
2006/01/08 14:40:24
właśnie niedawno dowiedziałam się, że byłam zdradzana przez mojego faceta z moją niby-przyjaciółką. zajebiste uczucie.... dowiedziałam się nnie od niego, ale od niej biedaczka chciała sobie ulżyć, ale niestety nie pomyślała o mnie
-
kazikowa
2006/01/08 21:35:43
"...Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć"
ten kto nie zdradza!!! ma odwage i sile :)ma odwage i sile sama w sobie zeby nie ulec pokusie wobec pozadania wobec kogos kto nas pociaga!
the fuckin' end.
-
Craym
2006/01/09 00:04:13
Witam Kominku!
Oczywiscie z Twoimi wypocinami (do ostatniego akapitu) sie nie zgadzam, uwazam, ze partnerce zawsze powinnismy mowic o zdradzie, lecz tylko pod jednym warunkiem, a mianowicie wtedy gdy mamy sprecyzowany cel, ktorym jest utrzymanie zwiazku i zanezy nam na osobie, z ktora jestesmy.
Chce pisac jak najkrocej wiec nie rozwine tematu, zreszta nie ma po co, gdyz imo sam ''wiesz o co chodzi'' a pewnie nikt inny poza Toba nie przeczyta tego komentarza.
Ostatni akapit Twojego tekstu: oczywiscie kpisz z tego, co napisales nieco wyzej, bo jak inaczej nazwac przyznanie sie do zdrady, mega egoistyczna puente i pokazanie, ze chyba niczego nie ma sie bardziej w dupie, niz ''tego zeby nie byc skonczonym skurwielem- wobec partnerki''.
A publika mimo wszystko klaszcze, przytakuje i sie smieje.
brawo, brawo Klaunie Szyderco
pytanie: po co to robisz? po co tak starannie i sumiennie piszesz tego bloga? myslisz, ze ja znam odpowiedz?...
pozdrawiam
-
Craym
2006/01/09 00:11:47
Wroc
pytania wyzej nie bylo
przeczytalem Twoj kolejny tekst (''do kogo jestes podobny'') i doszedlem do wniosku, ze jednak spora czesc tego bloga to pierdolenie o niczym, a tylko pare pozycji da sie podpiac pod jakas spiskowa teorie dziejow, z ktora najpewniej nie mamy do czynienia... chyba ze teksty jak ten wyzej tylko ja maskuja...
q=]
-
kominek
2006/01/09 00:28:32
Craym,
Napisales: "powinnismy mowic o zdradzie, lecz tylko pod jednym warunkiem, a mianowicie wtedy gdy mamy sprecyzowany cel, ktorym jest utrzymanie zwiazku i zanezy nam na osobie, z ktora jestesmy."
---------
Gdybys choc przez chwile pomyslal, albo przeczytal tekst, ktory komentujesz, to bys sie nie kompromitowal takim mysleniem.
Jednakze dobry ze mnie czlowiek i zadam ci jedno proste pytanie.
Czy naprawde jestes takim debilem i myslisz, ze najlepszą(!) mozliwoscią "utrzymania " zwiazku jest powiedzenie o zdradzie, a ty - mężczyzno(?) - jestes na tyle prosty, że nie potrafilbys znalezc innego wyjscia jak z wyrachowaniem wykorzystać swój występek i wyjaśnić kobiecie, że to było dla dobra waszej przyszłości?
Nazwać takie rozumowanie skurwysyństwem to mało.
-
ml76
2006/01/09 18:19:14
zgadzam się. i to dlatego, ze w życiu nie chciałabym się dowiedzieć. jesli kocham i chcę byc z tą osobą, to wolę mieć swiety spokój. to obraz mojego egoizmu. on moze by z czasem zapomniał, my razem już nie. i jak by nie było żyję sobie szczesliwie w błogiej nieświadomości. nie przeżyłam sensacyjnych wyznań w zyciu, ale kazdemu z kim byłam poważnie dziękowałam, a obecnie dziękuję raz na jakiś czas męzowi [bez względu na jego dziwny wzrok], za to, ze jeśli mnie zdradzili, to o tym nie wiem. masz racje. to ich problem. albo i nie. jak zwał tak zwał. ale ja jestem już stara i wiem, ze dalszą starość chcę przezyc u boku moje faceta bez dylematów i szarpania ambicji. zgadzam sie z tekstem. kropka.
-
Gość: Fulleren, a52.bazapartner.pl
2006/01/09 20:00:26
Witam Kominku
Koleś mi podsunął linka do 'jak robić loda' - nieźle się uśmiałem, choć czasem myślę, że jesteś bystrym dresiarzem, ale jednak dresiarzem ;) Też wkurwiają mnie kobiety w glanach (czasem bywają wyjątki, ale kurewsko rzadko) i inne pseudo-intelektualistki słuchające gospelu a tak naprawdę pragnące ostro się sypać. Szare myszki, nie lubię ich! Ale pamiętajmy o ambicjach życiowych. A te Twoje niby romantyczne suki w kuchni? Domowe kury? Haha! Seks i hajs rządzą Światem! Nie, sory - jeszcze pragnienie włądzy i sławy, nic tego nie zmieni. Odnośnie bloga - dopierdalasz nieźle, celujesz jak należy, czasem za mocno klniesz, ale ogólnie wporzo jest. Ja tu jeszcze wrócę ;)
-
kominek
2006/01/09 21:13:37
Craym, sory za skasowanie.
Nie interesuje mnie, ze nie atakowales nikogo personalnie.
Wyrzuc to, co napisales o czytelnikach tego bloga i reszta jest ok.
-
Craym
2006/01/09 21:43:43
a chwilke, mam tekst :)
wersja ocenzurowana
podoba sie szeryfie?
jak to skasujesz to (=szantaz)
'''''Mam kumpla, ktorego imienia nie wspomne, ale przytocze historie z nim zwiaza. Otoz mial on kiedys dziewczyne, kochali sie, on ja zdradzil z inna, to byla tylko jedna noc, ona sie dowiedziala, nawet nie chciala rozmawiac, od razu zerwala zwiazek, on gdy zrozumial co zrobil nawalil sie i pocial sobie rece, trudno powiedziec jak to moglo by sie skonczyc gdyby nie jego siostra...
Jezeli jestem z osoba, na ktorej bardzo mi zalezy, od wplywem chwili, emocji zdradzilem, to jak najbardziej powinienem powiedziec o tym dziewczynie. Wiem, ze potrafil bym to zrobic w taki sposob, ze cale zajscie sluzylo by tylko wzmocnieniu wiezi, ktore nas laczyly by...
Z drugiej strony, gdybym byl osoba jak Ty, Kominku. Kims traktujacym dziewczyny jak chodzace zbiorniczki na wlasna sperme, mezczyzna bedacym w zwiazku/ach z jakas kobieta i zdradzajacym ja na prawo i lewo bez poczucia jakiej kolwiek winy, to oczywiscie, nalezalo by byc kompletnym idiota (wez to do siebie Kominku) zeby mowic tej 'najwazniejszej w danej chwili' o zdradach. Dlatego Ci sie nie dziwie Kominku, postepujesz jak najbardziej racjonalnie, w taki sam sposob rowniez argumentujesz ze swojego punktu widzenia to, dlaczego o zdradzie nie powinno sie mowic partnerce, ale dziwie sie XXXXXX ktorzy pisza teksty w stylu ''100% racji'' i Ci przyklasuja, czy naprawde myslicie, ze jestescie tacy sami jak Kominek i ze jego racje sa bliskie i wam?
Poza tym- Kominku- nie stawiaj sie w pozycji osoby, ktorej zdanie zawsze jest jedynym slusznym, to nie prawda. XXXXX XXXXXXXXXXX, ktora Ci przyklaskuje, ''bo ogolnie wporzo jest'' wie mniej wiecej tyle ile mozna opisac slowem 'XXXXX'. Tacy jak ja (tu wstaw co chcesz) zawsze beda tepili takich jak Ty.
Kominek- osoba, ktora z checia wybierze sie z mila nieznajoma na kawe, dobrze wychowany, nie uzywajacy wulgaryzmow, przebiegajacy na zlamanie karku przez ulice zeby tylko pomoc niewidomemu, a z drugiej strony... kazdy wie... I nie wmawiaj mi, ze na blogu bawisz sie wlasnym wizerunkiem, slowami, myslami, tak nie jest, gubisz sie, gubisz sie w udawaniu...
btw. nie kasuj tego wpisu, za to ze jade po Twoich czytelnikach, do nikogo nie odnosze sie personalnie
nuda, co? wiec teraz, mozesz mnie olac cieplym moczem :/'''''
choaziaz w sumie.... hmm..... kasuj sobie, w sumie to nie musialem tu wklejac raz jeszcze tego co napisalem
Ty to przeczytales wiec jest ok
niczego tu nie pisze dla innej publiki (sam wiesz dlaczego... :> )
-
ml76
2006/01/09 22:27:25
craym, ale zdajesz sobie sprawę, co to znaczy zniszczyć zaufanie? tego się nie odbuduje najwieksza skruchą i obietnicami poprawy itp. przez bardzo długi czas. jeśli coś jest jednorazowe, to niech zostanie skazane na niepamiec. jestem przekonana, że po wielkim wyznaniu zdrady, kazdy sms bedzie budził niepokój, kazde wyjscie za drzwi, kazdy nieodebrany telefon. po co? po co to komu? przeciez nawet po ustaleniu "zaczynamy od nowa" czy co sie tam mówi, to juz są tylko słowa. reszta bedzie sie kotłowac w srodku. osoby zdradzonej. bo druga strona przecież już wie.
albo nie mówić, albo powiedziec i skonczyc związek. i tu nie chodzi o kominka. (no chyba, ze to panna z nim akurat zdradzi, ale tu kominek wyzej uprzedził, zeby była cicho. ;)
-
kominek
2006/01/09 22:35:44
Craym, ponawiam pytanie i tak naprawde wcale nie chce na nie odpowiedzi.
Po prostu sprawia mi satysfakcje czytanie twoich komentarzy.
Czy naprawde jestes takim debilem i myslisz, ze najlepszą(!) mozliwoscią "utrzymania " zwiazku jest powiedzenie o zdradzie, a ty - mężczyzno(?) - jestes na tyle prosty, że nie potrafilbys znalezc innego wyjscia jak z wyrachowaniem wykorzystać swój występek i wyjaśnić kobiecie, że to było dla dobra waszej przyszłości?
ml76, A tobie cos sie stalo?
Co to znaczy "powiedziec i skonczyc zwiazek"? No kurwa mac. Powiedziec i miec w dupie konsekwencje, bo juz nic nas z ta osoba nie wiaze?
To jest ten sam skurwysynski egoizm, o ktorym pisalem.
-
Craym
2006/01/09 22:51:20
eee, chwilke, mam u siebie maly spor damsko-meski wiec bedzie bardzo krotko, musze przeciez zareagowac:
kominku- mowiac o zdradzie mam wszystko pod kontrola, rozmawiam o tym z nia kiedy chce, jak chce, itd itp
gdyby za to ona sie dowiedziala o tym ze zdradzilem, moglo by byc ciezko z taktycznego punktu widzenia
(a props tego: primo klamstwo ma krotkie nogi, secundo po co zyc w strachu, ze osoba ktora kocham, moze w kazdej chwili sie dowiedziec o moim wystepku i zwiazek prysnie)
kwestia egozimu? cdn.
pozniej dojebie Ci mocniej, Kominku
-
ml76
2006/01/09 22:52:21
kominek, nie łap za słowa. chodzi mi o to, że osoba zdradzona może wyrzuc graty za drzwi i powiedzic see ya, zalewając się w samotnnosci łzami z czym wyznawca zdrady powinien się chyba liczyc?. zakładam, że po zdradzie, niekazdy jest w stanie powrócić do kochania się z kimś kto zdradził. tak mniej wiecej.
-
ml76
2006/01/09 22:52:22
kominek, nie łap za słowa. chodzi mi o to, że osoba zdradzona może wyrzuc graty za drzwi i powiedzic see ya, zalewając się w samotnnosci łzami z czym wyznawca zdrady powinien się chyba liczyc?. zakładam, że po zdradzie, niekazdy jest w stanie powrócić do kochania się z kimś kto zdradził. tak mniej wiecej.
-
kominek
2006/01/09 23:06:20
Craym napisal
"mowiac o zdradzie mam wszystko pod kontrola, rozmawiam o tym z nia kiedy chce, jak chce, itd itp "
Drogie dzieci, oto przyklad faceta, ktory mysli, ze ma pod kontrola uczucia i reakcje kobiet.
A wlasciwie to nie kobiet lecz idiotek, bo tylko nad idiotka moglby miec kontrole.
Taka to by nawet przeprosila za jego zdrade i lodzika z połykiem zrobila.
Craym, zmienisz zdanie, kiedy wreszcie zaliczysz jakas kobiete.
Powodzenia:)
-
kominek
2006/01/09 23:08:57
ml76, widzisz, ja zakladam, ze nawet jesli po zdradzie nie mozna wrocic do partnerki, to i tak nie ma potrzeby stawania sie skurwielem i mowienia jej o zdradzie.
Zadnego lapania za slowka tu nie bylo.
NIE MA MOWIENIA O ZDRADZIE.
Mozna po prostu odejsc.
-
Craym
2006/01/09 23:23:39
Kominek- hehehe q=]
bardzo ulatwiasz mi odpowiedz na pytanie ''dlataczego tu jeszcze jestem?'' a gdy wyjasniam ta zagadke to od razu lepiej sie czuje, racjonalniej, bez zadnegp dysonansu i tak dalej bla bla bla, gratuluje xD
w sumie to rowny z Ciebie gosc, styknijmy sie ;)
nie ma to jak kogos pojechac, a od razu lagodnieje ;]
-
kominek
2006/01/09 23:29:45
Widzisz, chlopie, nawet nie wiesz jak mnie korci, aby wyjasnic ci moj tekst o zdradzie ze szczegolnym uwzglednieniem ostatniego akapitu, ale kilku czytelnikow znowu by sie na mnie rzucilo z pretensjami, ze im psuje zabawe.
Ps. Tym, ktorzy jeszcze nie lapia w czym rzecz, dwa slowa: wieszcz i noblista:)
A reszta jest milczeniem i tak dalej, i tak dalej. hehe.
-
Craym
2006/01/10 00:22:31
1) ja tutaj jestem od wjezdzania na Ciebie i jak ktos jeszcze sie odwazy to dostanie ode mnie po glowie =]
2) niczego tu nie wyjasniaj, nie pisz o szczegolach, nie zwracaj uwagi na zadne smaczki, kazdemu sie podoba wiec dobrze jest jak jest ;)
jak cos to gg lub mail =]
btw. obawiam sie ze z mojej strony nie za wiele bedzie po staremu, wiec temat nalezy pchnac do przodu.......
-
Craym
2006/01/10 00:32:30
qrde, co sie dzieje o_O ?!1
sorry :/
to chyba wina mojej przegladarki ;/
-
Gość: Troglodyta, 80.55.130.130
2006/01/10 10:24:51
Tobiasz.. ale Ty jesteś myślący alternatywnie :| 20 latek opanował wiedzę o wszechświecie.
Kominek.. eee.. nie jesteś chujem :D
-
Craym
2006/01/10 19:10:37
Tryglodyto- o jej, jak sie wiec ciesze, ze nie jestem hinduista, bo gdybym nim byl i posiadl wiedze o wszechswiecie to powinienem wyrzec sie wszystkiego, wziasc kij zebraczy, skore na nocleg i stac sie bezdomnym
cale szczescie, ze nie musze tego robic, a dalej moge siac spustoszenie zza ekranu monitora, siedzac w swym fotelu d=]
btw. skad osoba jak Ty kojazy moje imie, nie znamy sie przeciez, nie kojaze nikogo z Sosnowca...
btw2. a czy opanowalem wiedze o wszechswiecie? raczej nie, ale wiem, ze potrafie dobrze uargumentowac to, ze kolor moich sznurowek ma wplyw na stan stosunkow miedzynarodowych ^^
pozdrawiam
-
Gość: Snowboarder, zx178.internetdsl.tpnet.pl
2006/01/10 19:11:31
Kominek jesteś skurwiały i to mi sie w obie najbardziej podobaaaaa
-
Gość: T., 250.246.jawnet.pl
2006/01/10 20:33:17
Nic dodać, nic ujać [cool][czesc]
-
Gość: Troglodyta, 80.55.130.130
2006/01/11 08:21:39
Widzę, że jednak znasz słowo sarkazm czy ironia.
Jak już, to znam, a nie kojarzę :)
Z Sosnowca??? Wszyscy jesteśmy z netu :D
Wiesz, poklikałbym więcej, ale nie lubię gg, ale numerek masz fajny :) Coś jak silver w mobilach.
-
Gość: khykhy, host-81-190-186-219.kwidzyn.mm.pl
2006/01/11 18:56:05
w 100% zgadzam sie z tym tekstem.
(przetestowano dermatologicznie :> )
p.s craym ty naprawde jestes zapatrzonym w siebie pajacem ktory mysli ze jak powie o zdradzie to ona cie jeszcze pocaluje w raczke i bedzie tak jak wczesniej. gowno prawda. nawet jesli bedziecie razem to juz nie bedzie to samo, bedzie miala zerowe zaufanie i przekonasz sie dopiero co to jest kobieca podejrzliwosc i sytuacje z nia zwiazane.
-
tatool
2006/01/13 01:19:26
ja nie wiem, moze mlody jestem jeszcze itp. ale wydaje mi sie, ze kobiecie zdrady bym nie wybaczyl. brrr... jak sobie tylko pomysle o tym ze ktos ja piescil, dotykal, w jakikolwiek sposob zaspokajal seksualnie, to mam ochote zabic... to jest takie... brudne (?). ale z drugiej strony sam zdradzilem :( tylko ze facet ma zawsze jedno dobre wytlumaczenie - to tylko seks... ehh... az sie boje o tym myslec. najlepiej nie zdradzac wcale, nawet jesli to "tylko seks"...
-
Gość: Troglodyta, 80.55.130.130
2006/01/14 11:54:19
Wiesz co.. myślałem, że większość tego to rodzaj gęby zakładanej na neta. Ale coś mi sie zaczyna wydawać, że taki jesteś. Odmawiać prawa aborcji zgwałconej kobiecie?? Zdajesz sobei sprawę, jak niszczący dla psychiki jest gwałt? To pytanie kieruje również do innych - min. do Crayma. To nie jest och och och skończył i koniec. Ile kobiet ma problemy ginekologiczne po gwałcie? Ile z nich popełnia samobójstwo, bo nie może sobie poradzić z psychiką? I jeszcze chcecie, aby nosiła bachora jakiegoś skurwysyna, którego mamusia z tatusiem nie potrafili wychować.
Potentegowało was.
PS koles z Chello - też Cię poniosło. Aborcja jako środek anty.. to już jednak lepiej sponsorować pigułki i gumki.
-
Gość: facet :>, nat1.dami.pl
2006/01/16 19:49:39
unknownwoman
to dośc krzywdzący stereotyp:] Dokładnie taki jak "każda kobieta to dziwka i myśli dołem" :> Zresztą ta babska hiporkyzja :] Ona nei zdradza. Ona tylko "demonstruje niezależność" :> Można ufać kobiecie ? :]
-
Gość: dany, g122.osiedle.net.pl
2006/01/18 07:59:22
świeta prawda,szaucenek ze wreszcie ktos to napisal ;]
-
Gość: gordon, chello087207203037.chello.pl
2006/01/21 23:51:11
"...byście przyznawali się do zdrady. I robiliście to. I właśnie dlatego, w oczach Kominka, jesteście skończonymi skurwielami" ... "jednocześnie przepraszam, że byłem chujem, bo ja was zdradzałem regularnie."
No to możesz "odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie!
I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju." - jakiejś swojej byłej, która tu przypadkiem(?) zajrzy...
-
kominek
2006/01/21 23:57:01
Gordon,
Przypadkiem zajrzy?
Hehe...
Wszystkie moje byle kobiety regularnie czytaja tego bloga.
Wszystkie bez wyjatku, wiec z łaski swojej - nie obrażaj ich inteligencj