1. Praca z tekstem poetyckim, metodyka


  1. Praca z tekstem poetyckim

A.Pilch „Kierunki interpretacji tekstu poetyckiego.”

(Książka jest mega gruba - 300 stron. Traktuje o różnych koncepcjach interpretowania tekstu, między innymi wg szkoły Gadamera, Ricoeura. Nie ma sensu kolejny raz omawiać zasady działania koła Ricoeura i innych cudów, zwłaszcza, że w razie potrzeby przypomnienia ;) możemy sięgnąć do notatek z ubiegłego roku. W każdym więc rozdziale będę omawiać tylko implikację metodyczną.)

Wprowadzenie:

Tekst literacki kryje w sobie rozmaite możliwości lektury. To opracowanie ma nieco inne zastosowanie, służby bowiem stworzeniu metodologicznej płaszczyzny, zaistnienia w metodyce nauczania literatury w szkole. Spośród różnych koncepcji wybrano tutaj cztery: hermeneutyczną (Gadamer, Ricoeur), intertekstualną (Riffaterre), dekonstrukcyjną (Derrida) i psychoanalityczną (Bachelard) oraz G. Durand i jego model mitokrytyczny. Każda z koncepcji wykorzystana jest przy interpretacji wybranego utworu (co ukazane jest właśnie w rozdziale implikacje metodyczne). Bez względu na model interpretacyjny podążamy za każdym razem tym samym schematem:

-faza przedrozumienia

-rozumienie

-sens i znaczenie

-symbol i metafora

-strategia formalna

-rozpoznanie typu wyobraźni poetyckiej

CZĘŚĆ I - W POSZUKIWANIU SENSU.

I. Hermeneutyka Paula Ricoeura:

Liść, jeden z ostatnich, oderwał się od gałęzi klonu:

wiruje w przezroczystym powietrzu października, spada

na stertę innych, nieruchomieje, gaśnie. Nikt

nie podziwiał jego porywającej walki z wiatrem,

nie śledził jego lotu, nikt nie odróżni go teraz

leżącego wśród liści, nikt nie zobaczył

tego, co ja, nikt. Jestem

sam.

Hermeneutyczna interpretacja wiersza, która zmierza do ustalenia, co poetyckie słowa-znaki mówią, jaki kryje się w nich sens, podążałaby w kierunku odkrywania prawd ontologicznych, prowadziłaby do rozważań na temat samotności istnienia w świecie. Dekonstrukcja zwracałaby się w kierunku stawiania tez, że wiersz ten jest „upostaciowaną mową pojedynczego kogoś”, jest niepowtarzalny, jedyny, a przez to samotny. Wierz jest sam i jako samotnik staje być może wobec tajemnicy spotkania. Dekonstrukcja budowałaby interpretację wokół haseł-znaków: samo, samotnik, niepowtarzalność, tajemnica, doświadczenie. Analiza psychologiczna bachelardowska wykorzystałaby w odnalezionym tekście topos lotu i interpretowałaby żywioł wyobraźni literackiej, który kreuje obraz świata niepojętych, ulotnych znaków. „Liść” stać się może przedmiotem uzasadnionej i wiarygodnej interpretacji hermeneuty (Gadamera), dekonstrukcjonisty (Derridy), czy psychologa poetyki wyobraźni (Bachelarda). Gdyby się zatem udało zarysować wszystkie wymienione wyżej zasugerowane rozwiązania, ukryte w wierszu spełniony zostałby postulat hermeneutyki i potwierdzona jej teza o polisemiczności tekstu poetyckiego. Pamiętać należy także o zasadzie Ricoeura: interpretacja to nie tylko zrozumienie tekstu, ale także zrozumienie siebie w tym tekście. Liść klonu może być symbolem kruchości, nietrwałości, ale także delikatnego i subtelnego piękna. Liść jest jednym z wielu, ale przez to jest równocześnie skazany na samotność. Poprzez zastosowanie przerzutni zaakcentowane zostały paralelne losy liścia i patrzącego na niego człowieka oraz wspólnota współodczuwania. Bardzo ważne jest właśnie wskazanie na ten paralelizm losu, sytuacji i współodczuwania, wspólnoty egzystencjalnej. Wiersz rozpoczyna się słowem: liść, kończy słowem: sam. Koło się zamknęło, zatoczyło cały okrąg, stało się kołem. Liść stał się symbolicznym odwołaniem do języka mitycznego stworzenia u upadku. Równie istotna jest metafora liścia, który wiruje w powietrzu, prowadzi porywającą walkę z wiatrem i gaśnie. Wirowanie to ruch okrężny, powtarzalny - jak ziemskie, ludzkie, monotonne sprawy za życia. Można także zając się rodzajem liścia. Domysły, dlaczego chodzi akurat o liść klonu: a)bo posiada wiele odmian; b) bo są częste na naszych ulicach, c) bo z ich subtelnego drzewa często tworzy się instrumenty muzyczne.

II.Hermeneutyka Gadamera:

Lądują dzikie gęsi, ślizgają się

Na topniejącym lodzie.

Wypełniło się (przeznaczenie, przeklęstwo,

Zdrada?), żal? Zadośćuczynienie?

Wstawajcie moje panny i każcie zaprzęgać!

Do domu, do domu!

Jan Błoński w „Res Publice” zamieścił szkic, w którym interpretuje wiersze Polkowskiego w duchu hermeneutyki. Błoński od razu przystępuje do budowania fabuły, czy raczej sytuacji, a także akcji wiersza. Rozpoczyna od reguły Gadamera, by interpretację o szczególnie zaszyfrowanym sensie zacząć od tego, co jasne. Ponieważ każdemu słowu nadaje się w takiej interpretacji prawdopodobne znaczenie, poszczególne słowa przywołują zatem określone konteksty. Błoński rozpoczyna interpretację od nadania sensu słowa „gęsi”, uruchamia jego konotacje i konteksty.

Dzikie gęsi przywołują wyobrażenie chińskiego rysunku, malowidła, są stałym klasycznym ornamentem sztuki i poezji Wschodu - nasuwają myśli o samotności, kierują w stronę refleksji o wygnaniu. Drugi symbol - Chrystus umierający na krzyżu, symbol męczeńskiej śmierci. Trzeci obraz - dworek szlachecki, szlachcic wołający do córek, by kazały zaprzęgać, by kolasą wrócić do domu. W taki sposób konstruuje historię Chmielewskiego: jest zesłańcem w Azji, spełnił swoją misję, w przedśmiertnych wizjach wraca do domu, za tym, czym tęskni.

O historii Chmielewskiego decyduje interpretujący tekst czytelnik, w zależności od możliwości swojej wyobraźni. Wiersz Polkowskiego zbudowany jest na fundamentach elipsy i aluzji. Wiersz ten jest wypowiedzią polisemiczną, zatem dopuszcza alternatywne rozwiązania i interpretacje. Niemniej to poeta czuwa nad rekonstrukcja sensu. Układ aluzji w wierszu, ich miejsce w tekście nadają interpretacji kierunek. Od znaczeń cząstkowych do ujęcia całościowego ułożyła się zaszyfrowana historia bohatera lirycznego. Przypomnieć w tym miejscu należy podstawową zasadę fenomenologów: Każda rzecz jest tym, czym jest dla mnie. Znaczy to, że znak skierowany do czytelnika zawiera sens, który jest sensem dla niego.

Poeta każe pracować wyobraźnią, przymusza do wysiłku.

Kobieta odwraca lustro

Twarzą do ściany: teraz w ścianie

Odbija się martwy śnieg,

Chrzęści pod podkutymi butami.

Ogień krzepnie -

Nicość nakłada bagnety.

XII 1981

Zgodnie z zasadą hermeneutyczną zaczynamy od tego, co jasne - a więc od bagnetów oraz od daty powstania, czyli okresu stanu wojennego. Jasnym sensem tekstu byłoby przesłanie, że stan wojenny, a zwłaszcza rzeczywistość po jego ogłoszeniu, rzeczywistość ustanowiona bagnetami czyli siłą, jest nicością. Aby ukazał się cały poetycki kunszt tego tekstu, konieczne wydaje się rekonstrukcja znaczeń, wielopoziomowych sensów. Sytuacja wiersza jest następująca: kobieta odwraca lustro twarzą do ściany. Ta jedna jedyna czynność stanowi o istocie wiersza. Pytania o sens tej czynności prowadzą ku interpretacji, w której zawarta jest ocena czasu, jaki nastał po ustanowieniu stanu wojennego w Polsce. Usiłowania zmierzające do przywrócenia demokracji, wolności, niezależności, obrona wszelkich wartości obróciły się w nicość. Ściana symbolizuje właśnie kres, dojście do ostateczności, granicę. Ale także niemoc, martwy punkt, bezradność. „Mówić do ściany” to metafora oznaczająca nieskuteczność, bezsensowność, daremność. Językowa świadomość poety jest bardzo wysoka. Kobieta nie chce oglądać swojej twarzy, odwraca lustro do ściany. W lustrze pojawi się zatem obraz, martwej białej ściany. Lustro pokaże nicość. Zimowy, grudniowy świat wywołuje zazwyczaj inne asocjacje: święta Bożego Narodzenia, kolędy „Bóg się rodzi, moc truchleje”. W tym wierszu ogień krzepnie w zupełnie innej sytuacji. Ustaje życie, nadchodzi czas martwoty, wegetacji. Jeżeli czytelnik ma do czynienia z wielowymiarowymi sensami alegorycznymi i metaforycznym poetyckich słów, trzeba pamiętać o jednym: że „poetyckie słowo i tak jest samym sobą”, czyli poza swym wielowarstwowym znaczeniem oznacza przede wszystkim to, co samo wypowiada.

Ja piszę tylko o umarłych,

powiedział pewien kloszard.

Już niedługo zacznie się lato.

Na linii Porte de Clignancourt -

Porte d'Orleans zawsze rozchodzi się zapach

spalonego papieru, ciekawski szczur

na stacji Saint-Michel zdaje się pytać:

a w jakim stuleciu jesteśmy, drodzy państwo?

Przez ten dzień przedzierałem się wolno.

Znowu umknęło mi to, co najważniejsze.

Interpretacja według modelu Gadamera, którą w przypadku wierszy Polkowskiego i Krynickiego rozpoczęliśmy od zasady, by najpierw nadać sensu temu, co jasne, teraz otwiera reguła tego, co brzmi dziwnie, budzi wątpliwość i wydaje się być niezrozumiałe. Poeta w jednej płaszczyźnie operuje lirycznym „ja”i „on”. Pierwszy wers i ostatni wypowiadają inne osoby. Ustalenie relacji między „ja” i „on” wydaje się być w pierwszej fazie najważniejsze. Pierwsze dwa wersy są jasne: zostają przytoczone zdania kloszarda. Ale już trzeci wers: Już niedługo zacznie się lato, wywołuje niepokój. Kto je wypowiada? Być może poeta: podmiot liryczny. Dla kogo przeznaczona jest informacja, że już niedługo zacznie się lato? Można przyjąć, że część akcji rozgrywa się pod ziemią, w paryskim metrze. Kloszard jest osobą, którą poeta spotyka przypadkowo na tej trasie paryskiego metra. Wiemy także, że na stacji Saint-Michel zawsze czuć spalony papier i że pokazał się tam szczur, który zadał pytanie.

W wierszu zostaje przytoczona informacja od kloszarda, że pisze on tylko o umarłych. Następnie o czasie- o rozpoczęciu się lata. Dalej dowiadujemy się, jaki zapach unosi się nad stacją. Kolejny news jest o szczurze, który stracił poczucie czasu i nie wychodzi na powierzchnię. A także dowiadujemy się, że stacja Saint-Michel od zawsze wygląda tak samo. Na koniec dowiadujemy się, że chociaż czas płynął wolno i tak poecie umknęło to, co najważniejsze. Liryczna relacja dostarcza więc nam różnorodnej jakości problemów dotyczących kwestii doświadczenia czasu. W innym wymiarze czasu trwa egzystencja mieszkańców „nadziemnych” i „podziemnych”. Zastanawiające jest, co powoduje poczucie niespełnienia, zmarnowania dnia widoczną w ostatnim wersie.

Charakterystycznym problemem poruszanym przez Zagajewskiego jest właśnie: granica, horyzont, dzień i noc, zmierzch. Czas jest tym, co czyni ów wiersz spójnym.

III. Intertekstualność - Michael Riffaterre

Oto mój list do świata („...oś fiata?...-„Nie, durniu: Do świata?...)-

Nie mój: pisany jedynie pod dyktando starego furiata,

Znanego między innymi jako Raptusiewicza, a zwłaszcza Cześnika, (...)

Zaraz gromy, darcie papieru, ciskanie w kąt kałamarzem!

Nasz dialog mógł stać się przecież melodyjnym duetem marzeń,

Jak w „Weselu Figara”, gdy Hrabia intrygę gmatwa. (...)

„Mówię wam...mocium panie jako mieszkaniec świata...” - „Nie świata, tępaku: Światła!”

Pierwsza i pobieżna lektura narzuca wydawałoby się wybór strategii czytania w sposób, który proponował Riffaterre. Związki mikrostruktur semantyczno-stylistycznych, nazw własnych, wyrazów zapożyczonych upoważniają do szukania intertekstowych relacji. Zasada Barthesa : deja vu- deja lu potwierdza się tutaj wyrażnie. Wiersz Barańczaka zdaje się potwierdzać hipotezę, że tekst jest tkanką tysięcy źródeł kultury, odczytany zaś może być przez klucz intertekstualny. Barańczak sam na nie wskazuje: „Zemsta” Fredry; twórczość Emily Dickinson (na poczatku wiersza jest cytat z jej wiersza), „Wesele Figara” Beaumarchais.

„Problem nadawcy” jest kompozycją złożoną z fragmentów należących do tworzywa trzech wymienionych wyżej twórców - są to niektóre słowa-frazy przywołane wprost, mikrosceny ledwo tylko zaznaczone (pisanie listu), czy motto pochodzące z innego wiersza (Dickinson). Pojawia się pytanie, jaką tworzą one całość? Co oznacza jako samodzielna całość? Jaki nowy sens nadał Barańczak literackiej sytuacji pisania listu? Wszystkie wykorzystane utwory łączy pokrewieństwo tematyczne - pisanie listu, które odbywa się w relacji kogoś, kto list dyktuje oraz kogoś, kto list tylko zapisuje. To z jego punktu widzenia zostaje przedstawiona sytuacja liryczna. Mamy tu do czynienia z wtargnięciem narracyjności i sytuacyjności w strukturę wiersza - jest to opowieść o pisaniu.

Otrzymujemy trzy plany: 1- porządek pisania listu do świata przez liryczne „Ja”; 2- plan, w którym intertekstualni bohaterowie piszą list do konkretnych literackich współbohaterów wymienionych w powyższych tekstach; 3- odesłanie rozpoznanej przez odbiorcę sytuacji pisania listu do literackich - usytuowanych poza tekstem Barańczaka, bohaterów w rejony i przestrzenie związane ze światem i wyborami dokonanymi wobec świata przez Emily Dickinson. „Problem nadawcy” jest zasygnalizowany w postaci motta w oryginale i pierwszego wersu, który jest tłumaczeniem motta. Jest generatorem znaczenia w wierszu Barańczaka. Funkcja interpretanta - Dickinson, sprowadza się do naddania sytuacji tematycznej z Fredra i Baumarchais'ego pewnej płaszczyzny uogólnienia. „Problem nadawcy” nie jest sformułowany wprost, domaga się interpretacji i polega na konieczności zaznaczenia sytuacji samego komunikowania się ze Światem. Ostatnie słowo wiersza - światło, które wyprowadzone jest omyłkowo ze świata jest sugestią łączenia perspektywy metafizyki świata i metafizyki światła. Potrzeba komunikacji ze światem i światłem jest tym, co Barańczak przekazuje.

IV. Dekonstrukcja - J. Derrida:

Między komputerem, ołówkiem i maszyną do pisania

schodzi mi pół dnia. Kiedyś zrobi się z tego pół wieku.

Mieszkam w obcych miastach i niekiedy rozmawiam

z obcymi ludźmi o rzeczach, które są mi obce.

Dużo słucham muzyki: Bacha, Mahlera, Chopina, Szostakowicza.

W muzyce znajduję siłę, słabość i ból, trzy żywioły.

Czwarty nie ma imienia. (...)

W malarstwie na ogół sprawdza się teza, że autoportret, czyli portret samego siebie, malowany przez artystę portret własny jest obrazem najbardziej intymnym, osobistym. Bowiem emocje, które artysta przekazuje wydobywają się z formy i struktury malarskiej , lecz z treści i myśli. Działania dekonstrukcyjne w obrębie tekstu koncentrują się wokół trzech zasadniczych faz: pierwsza to wejście do gry z tekstem, w myśl zasady, że poza tekstem nic nie ma; druga to jedynie możliwy w stosunku do tekstu komentarz, niemożność dotarcia do zamkniętego w strukturze wiersza sensu.

Autoportret zapisany w wiersz jest ciekawy nie dlatego, że jest prawdziwy, lecz dlatego, że nazbyt jasno dowodzi, że tylko sygnatura i tylko to, co powiedziane zostało w obrębie literackiej kreacji istnieje naprawdę, czyli jest prawdziwe. „Autoportret” będzie nas interesował jako przypadek autobiografii wpisanej w dekonstrukcję. Tematycznie autobiografia podkreśla swój podmiot, liryczne „Ja”. Problemem staje się natomiast, jakie i w jakim sensie figury poetyckiego „ja” ujawniają elementy autobiograficzne i kto ma o tym decydować - czytelnik, czy poeta? Interpretator pozostaje wiecznie na zewnątrz tekstu. Z jednej strony więc skazuje go na wieczne zamknięcie i niezrozumienie, z drugiej chroni go przed uproszczeniem i banałem. Wejście do gry jest bowiem wyrażaniem cudzego idiomu przez własny idiom, co może prowadzić do rozbieżności z tekstem. Interpretacja zawsze będzie, gdzieś obok tekstu. Co można powiedzieć, poza paroma trywialnymi stwierdzeniami na zdania: mieszkam w obcych miastach, rozmawiam z obcymi ludźmi, czytam poetów? Że podmiot dużo podróżuje, jest oczytany? Dlaczego na samym końcu poeta nad do wiadomości, że jest dzieckiem mięty, powietrza i wiolonczeli? Dlaczego podaje nam te a nie inne wiadomości? Lektura dekonstrukcyjna jest zaszyfrowaną, niepowtarzalną, idiomatyczną strukturą znaczeniową, w której idiomatyczność, wersów jest „własnością absolutną” wiersza, poety, podmiotu lirycznego. Okazuje się, że niezwykle łatwo jest dokonać nadinterpretacji i błędnych odczytań.

CZĘŚĆ II W STRONĘ WYOBRAŹNI

I. Obraz - imaginacja - sens.

Próba opisania poetyckich zjawisk duchowych przy pomocy klucza psychoanalitycznego (Freud, Janet, Jung) i symbolicznego (Fromm, Eliade, Durand) prowadzą do szczegółowych badań nad wyobraźnią i wyobrażeniem poetyckim. Badania wywodzące się z psychoanalitycznej linii Freuda we Francji wciąż nie straciły na aktualności. Atrakcyjne na gruncie polskim mogą stać się postulaty Bachelarda i Duranda dotyczące wyobraźni poetyckiej, poetycką wyobraźnią u pierwszego i symboliczną u drugiego. U obu zaś badania uzupełniają badania amerykańskie głównie intertekstualne Blooma.

Ważny przy badaniu obrazu będzie Sartre. Uważa on, że każdy ma prawo wolności w interpretowaniu obrazów i wyobrażeń, a prawo do tego daje mu wyobraźnia, która jest aktem wolności. Wyobraźnia uwalnia, czy raczej wyzwala człowieka z teraźniejszości, z przymusu obecności w realnym świecie. Psychologiczną orientację bardziej będzie zajmować przyjemność z obcowania z fikcją, dekonstrukcjonistę zaś przyjemność z analizowania samej gry literackiej. Sartre'a zaś najbardziej interesuje relacja pomiędzy wyobraźnią, wyobrażeniem a świadomością, związek pomiędzy wyobrażeniem a literacką fikcją. Podstawowym warunkiem wyobrażenia jest wyjście poza świat rzeczywisty. Świadomość musi byćwolna.

W półmroku majaczą białe budynki, niewypowiedziane

do końca, a obok nich szare winnice, cisza przed świtem (...)

Prosimy o to, żeby winnice,
szare jakby pokrył je popiół wulkanu, odzyskały życie,
i żeby odległe wielkie miasta obudziły się z apatii,
i ja proszę o to, żebym nie mylił wolności z chaosem
i o to, żebym odzyskał wiarę, która jednoczy
rzeczy widzialne i niewidzialne, lecz nie uspokaja serca.

Stałym elementem wierszy Zagajewskiego jest linia horyzontu - między nocą a dniem, linia pomiędzy rzeczami rzeczywistymi i duchowymi, między światłem i mrokiem. Przekazuje nam poetycką wizję oczekiwania na wschód słońca, wyrażając ją w symbolicznych i metaforycznych konstrukcjach. Metaforyczne jest miejsca: Cassis, metaforyczna jest przestrzeń: między tym, co rzeczywiste a wyobrażone. Mamy tu do czynienia z czwartą godziną, czwartą nad ranem. Jest to szara godzina, między snem i jawą.

Dzieło sztuki wg Eliadego posiada poprzez możliwość wyrażania świata w symbolach obnaża najskrytsze modalności bytu. Doznawać świata, jego pełni możemy poprzez sztukę, poezję i oczywiście wyobraźnię.

II. Interpretacja psychologiczna: Gaston Bachelard.

Obecnie moda na Bachelarda minęła. Zdaniem badacza możliwości poetyckiej wyobraźni kierowane są czterema podstawowymi żywiołami: wodą, ogniem, powietrzem i ziemią. Wyobraźni przypisuje on najwyższe twórcze właściwości. Jego zdaniem wyobraźnia wymyśla i tworzy więcej niż rzeczy i więcej niż dramaty - tworzy nowe życie, nowego ducha, kształtuje nowe spojrzenie, nowe wizje.

Bachelard stawia tezę, że istnieje ścisły związek pomiędzy nowym obrazem poetyckim, który tworzy poeta, a archetypem drzemiącym w jego podświadomości. Zadaniem interpretacji jest omówić i odkryć ten związek.

Moja wyobraźnia jest szczegółowa: widzi

łzę, dziwaczny listek w drżącym pióropuszu

klonu, zmarszczkę na twarzy, którą pokochałem

czystą i młodą. Jest także banalna (...)

Nic istoty rzeczy. Nic-

ponad wyobraźnię.

Poeta sam określa rodzaj i typ wyobraźni, opisuje ją. Potrafi dostrzec rzeczy nie tylko trudno dostrzegalne, ale i niewidzialne. Za istotę rzeczy przyjmuje się zazwyczaj to, czym rzeczy są dla nas (Husserl) - na miarę naszych możliwości możemy więc określić istotę naszych rzeczy. Poetyckie obrazy, kreowane przez typ wyobraźni materialnej, przywracają naszą zażyłość z rzeczami, pozwalają wejrzeć w kosmos. Przypadkowe spotkanie chłopca i wiewiórki poeta utrwala w obrazie „zamiast istoty rzeczy”. A jest to utrwalenie trzech najistotniejszych substancji ludzkiej egzystencji: pierwotnej komunikacji człowieka i zwierzęcia, głębi jego doświadczenia i przeżycia natury metafizycznej i duchowej, wieczności porządku. Odnalezienie w obrazach poetyckich pierwiastków żywiołów: wody itp. pozwalają na prawdziwe wejrzenie w kosmos.

III. Mitokrytyka - Gilbert Durand.

Skomplikowana i rozległa problematyka symbolologii uporządkowana i przedstawiona przez Duranda może przynieść wiele korzyści dla badań nad poezją współczesną. Durand zbliża się bardziej do hermeneutyki Gadamera i Ricoeura, niż do psychoanalizy. Przytacza on trzy wymiary symbolu:

-kosmiczny: świat widzialny

-oniryczny: zakorzeniony we wspomnieniach, gestach

-poetycki: symbol odwołuje się do języka

Powiada on także, że istnieją dwa rodzaje hermeneutyk:

-te, które redukują symbol - demistyfikacja (Freuda, Levi-Strauss)

-te, które poszerzają symbol - remityzacja (Heidegger, Eliade)

Wyróżnia on cztery kategorie działania symbolu, które można zastosować jako plan poszukiwań rozwiązań interpretacyjnych:

-symbol jako coś przywracającego równowagę witalną

- symbol jako coś przywracającego równowagę psychospołeczną

- symbol jako coś przywracającego równowagę antropologiczną

- symbol jako coś budującego dziedzinę najwyższych wartości