PIĘTNASTA SZOPKA DOMINIKAŃSKA JACKA KOWALSKIEGO
ANNI DOMINI 2003
ANIOŁ Działo się to w epoce
Pogrążonej w pomroce,
Gdy wielkiej płyty zrąb
Skruszył już czasu ząb;
I oto wicher świszcze,
Tam, kędy blokowiszcze,
Zmienia się do imentu
W wielką kupę cementu.
Nieliczni lokatorzy
Do ucieczki nieskorzy,
Los koczowniczy przędą
Nad betonową grzędą,
Gdzie wciąż czuć śród eteru
Odór PZPR-u,
I wstrząsa rynien kanty
Kwaśny chichot Jolanty.
ANIOŁEK Podczas gdy na przestworze
Ogromne dzieła Boże
Opiewają Anieli:
Słońce, gwiazdy, obłoki
I nieodmienne bloki
W szarej bieli;
Niebo czarne, jedynie
Gwiazda nad blokowiszcza
Wypłynęła i płynie,
Na kształt jasnego pryszcza,
Zwraca jasną źrzenicę
Gromi, mruga i łaje:
Winogrady, Jeżyce.
Dębiec, Łazarz, Rataje.
SCENA 1
DIABEŁ Uwaga! Reklama super!
Kwadro, stereo i mono!
Kto chce na tron wtaszczyć kuper,
A łeb przypłaszczyć koroną,
Niech uderza do mnie! do mnie!
Może Pani?
MARIA Nie, dziękuję.
DIABEŁ Pani się dyskryminuje,
Pani działa nazbyt skromnie;
Niechże Pani pofolguje
Ambicji w Pani drzemiącej.
MARIA [z uśmieszkiem, macha na odczepnego ręką]
Ja mam naturę służącej.
DIABEŁ [zmieniając głos]
I słusznie - głupiej kobiecie
Odbierzmy władzę na świecie,
Bo nam nie jest wszystko jedno.
[porzuca ją i zwraca się do wszystkich na nowo]
Kto chce tronu, do mnie, do mnie!
HEROD Ciekawi mnie to ogromnie.
Jakie są koszta?
DIABEŁ Niszowe.
Starczy - podpisać umowę.
HEROD Biorę.
DIABEŁ Pańska godność?
HEROD Herod.
DIABEŁ Jaki Herod? Ten od sierot?
HEROD Yhym.
DIABEŁ Graba!
HEROD podpisuje No, gotowe!
DIABEŁ Od dziś ten oto lud ciemny
Powietrza przestwór bezdenny
I wielkie otchłanie morskie -
Są twoje.
DIABEŁ Ale uwaga:
Moje są prawa autorskie,
Oraz oprogramowanie.
HEROD Jak to?
DIABEŁ Tak to, miły panie.
Wszystko to stoi w umowie
Dokładnie, słowo po słowie,
Dokumentnie, doskonale.
HEROD No tak, ale...
DIABEŁ Nie ma ale!
HEROD A tron? Korona?
DIABEŁ Z umową
Pójdziesz pan prosto do kasy
I płacisz za tronu wykup.
HEROD Miało być darmo.
DIABEŁ W umowie
Jest wszystko, słowo po słowie.
Więc niechże się pan nie piekli:
Zapłać dwanaście srebrników
Dziewięćdziesiąt dziewięć szekli
Czystym złotem bez tandety.
HEROD A potem?
DIABEŁ A potem? Potem
To czasem śmierdzą skarpety.
HEROD odchodzi
DIABEŁ zostaje
SCENA 2: TRZEJ KRÓLE
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A kto go wie, gdzie On mieszka?
Opiniotwórców dzicz mnoga.
Rzucajmy: Orzeł czy reszka?
KRÓL ZAŁAMANY - I znów, od proga do proga,
Iść mamy, za nogą noga?
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - Poradzić nikt nie omieszka,
Ale dróg mnoga odnoga.
KRÓL ZAŁAMANY - Zdecydujcie się, na Boga,
Bo zgubi nas ta przebieżka.
I będzie gleba - podłoga.
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A, to zerowa pocieszka
Bo droga ta jest zbyt droga,
Zbyt trudna, zbyt zła, zbyt sroga.
KRÓL ZAŁAMANY - Dowcipny z ciebie koleżka.
Bierze mnie litość i trwoga!
KROL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
TRZEJ KRÓLE RAZEM - E! - [i wychodzą]
SCENA 3: DIABELSKA
DIABEŁ Dokąd lecisz?
ANIELICA Prosto nosa
DIABEŁ O! dlaczego zła jak osa?
ANIELICA W nosie mam czartowską ekę.
DIABEŁ Aha! wiem! na dyskotekę.
ANIELICA Mam nie mówić nic nikomu.
DIABEŁ No to powiedz po kryjomu.
ANIELICA Panu Bogu... szukam domu.
DIABEŁ Odkąd Pan Bóg taki skromny?
Jego domem - świat ogromny.
ANIELICA [to do diabła] Tak -
[do publiki] - a jednak jest bezdomny,
Bo wygnano go z człowieka;
I od lat tysiąca czeka
Aż pojawi się rodzina,
Która przyjmie go za Syna.
DIABEŁ Zanim znajdzie, to się znudzi.
ANIELICA Posłał mię pomiędzy ludzi
Przeszukiwać wsie i miasta,
Czy jest gdzieś mąż i niewiasta...
DIABEŁ Mówi się facet i laska -
ANIELICA Więc młodzieniec i dziewica -
DIABEŁ Ręczę, że w tej okolicy
Nie znajdziesz ni krzty dziewicy.
ANIELICA Ludzie czyści...
DIABEŁ Żarty śliczne...
ANIELICA Za te słowa drogi czarcie
Podziękuję ci otwarcie -
DIABEŁ Tak?
ANIELICA Tak, bo jeśli uparcie
Upierasz się w zaprzeczaniu
Memu anielskiemu zdaniu,
A kłamstwem śmierdzisz na milę -
To już wiem, że się nie mylę -
I co kalasz twym jęzorem
Jest prawdą - a nie pozorem,
Jest prawdą - a nie jest plotką -
DIABEŁ [przepędza ją] Haaa!...
ANIELICA ucieka
DIABEŁ ...nie denerwuj mnie złotko!
Bo masz przed sobą szatana,
Któremu władza jest dana!
SCENA 4: WRZODOPUPNA
DIABEŁ sam
Jestem władcą wszechciemności:
Rządzę w domu i w plenerze
W Alei Niepodległości
Na Łazarzu, Kaponierze,
W Hance, Zbyszku i Jowicie
Akcjami z moim towarem
Spekuluję znamienicie;
Grzechy główne - to mój harem,
One mi jak gwiazdy świecą
Ponad Maltą i Browarem,
A ja...
HEROD wchodzi Kto plecie byle co?
Przecież rząd dusz m n i e jest dany,
Jam jest król!
DIABEŁ śpieszy z wyjaśnieniem Tyś pan nad pany,
Jam twój p o d n ó ż e k - twój tron,
Od kołyski aż po zgon -
HEROD Udowodnisz?
DIABEŁ Udowodnię.
HEROD No to daj usiąść wygodnie.
DIABEŁ Proszę - [kłoni się król siada na nim]
HEROD Aj! Coś żga w siedzeniu.
DIABEŁ patrzy To tylko wrzód na sumieniu.
HEROD Wyrwij go!
DIABEŁ [wyrywa]
HEROD Aj! diablo piecze!
DIABEŁ [ogląda pod światło] To jakieś draństwo człowiecze -
Nieobojętne moralnie -
HEROD Zmo-ni-to-ruj-my je zdalnie -
DIABEŁ Powiększenie procent trzysta...
Jest... są....
SCENA 5: JÓZEFOWA ABNEGACKA
JÓZEF Herod to glista.
PASTUCH 1 A tfu!
PASTUCH 2 Tfu!
JÓZEF Siła nieczysta.
KRÓL na stronie Ja mu dam!
DIABEŁ na stronie Cicho mój panie,
Potrzebne ciche badanie.
PIEŚŃ ABNEGACKA PASTUCHÓW [I JÓZEFA]
Józef śpiewa
1. Będąc marnym pyłem,
Światu się przykrzyłem
Przez lata;
Aż postanowiłem
Odwrócić się tyłem
Do świata.
2. Kto chce, niechaj leci
Przez Samotność w sieci
Na czata!
Ja postanowiłem
Odwrócić się tyłem
Do świata.
JÓZEF Źle, panowie! Świat się kończy.
PASTUCH 1 I chińszczy się, i japończy.
JÓZEF Więc nie chcąc zostać palantem
Cały ten świat puszczam kantem:
Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie.
PASTUCH 1 Myśl ckliwa i osobliwa.
DIABEŁ [do pastuchów] Macie tutaj skrzynkę piwa!
PASTUCH 2 Patrzcie! Opatrzność przybywa!
PASTUCH 1 No to skończmy z tym lamentem -
Nalewaj duszo skwapliwa!
JÓZEF Stop! ja jestem abstynentem.
PASTUCH 1 Co? nie napijesz się z nami?
DIABEŁ Pozabijają się sami.
HEROD Jesteś genialny... czasami.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie.
ANIOŁ macha skrzydłami, czyli słychać paplający flecik
PASTUCH Co to?
HEROD Jakaś ćma przebrzydła.
DIABEŁ Zgadłeś: to anielskie skrzydła.
HEROD A po diabła tu anioły?
ANIOŁ Witaj narodzie wesoły!
Opuściłam cne niebiosa,
Przebyłam góry i doły...
Co tak patrzycie z ukosa?
JÓZEF Barwa anielskiego włosa
Nazbyt zatrąca werniksem -
Może mamy do czynienia
Z jakimś kolejnym Matriksem?
Moje zaufanie gaśnie.
ANIOŁ Ty podobasz mi się właśnie
Boś Izraelita prawy.
PASTUCHY A!!! tu chodzi o te sprawy!
JÓZEF Uprzedzam, że się nie zmienię -
Ja się z panią nie ożenię.
ANIOŁ Ale ...
JÓZEF Masz ty, aniołku, pojęcie,
O małżeństwie i rodzinie?
Jestem przekonany święcie
Że małżeńskie przedsięwzięcie
Opłaca się dziś jedynie
Dziadom na ubeckiej rencie.
ANIOŁ Józefie! pomyśl ab ovo!
„Na początku było słowo!”
Czy coś ci nie świta w głowie?
JÓZEF A tak... było coś o Słowie...
ANIOŁ To słowo wyższe...
JOZEF ...Wiem...
ANIOŁ ...Które
Prowadzi prosto tam, w górę.
JOZEF przypominając sobie palnął się w łeb Pamiętam.
ANIOŁ Więc zgoda?
JÓZEF Zgoda.
ANIOŁ Wiesz?
JÓZEF Wiem.
ANIOŁ Pilnuj się Heroda.
HEROD Że co znowu?
PASTUCHY Co za licho?
DIABEŁ do Heroda Cicho!
JOZEF do pastuchów Cicho!
HEROD Dobrze, cicho.
ANIOŁ Przybędzie do ciebie Panna
Twoja - lecz nie twoja będzie,
I tak jak gwiazda zaranna
Na świecie światło rozprzędzie.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie.
ANIOŁ Żegnam zacnego człowieka.
JÓZEF Który na wybraną czeka. [całuje anioła w rękę]
DIABEŁ No! droga jeszcze daleka.
Paszłà!
ANIOŁ [odchodzi]
DIABEŁ A wy śpijcie, ludzie,
Czas wam odpocząć po trudzie -
PASTUCHY I JÓZEF zasypiają
PIOSENKA O ANIELE
Jeszcze nie świta,
A tu coś bzyka,
Bzyka i grucha -
A, to ta mucha,
Mucha, mucha, mucha,
Mucha, mucha, mucha
Niedobita;
Wyborczą biorę
- Spłaszczę potworę! -
Wzlatuję za nią,
A to jest anioł,
Anioł, anioł, anioł,
Anioł, anioł, anioł
Znów nie w porę -
Porwał mnie przemocą, nocą,
Gdy się moce ciemne pocą
I szamocą:
Czy to mi się śni? spoglądam -
A zaranna gwiazda lśni -
SCENA 6 : TRZYKRÓLNA
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A kto go wie, gdzie On mieszka?
Opiniotwórców dzicz mnoga.
Rzucajmy: Orzeł czy reszka?
KRÓL ZAŁAMANY - I znów, od proga do proga,
Iść mamy, za nogą noga?
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - Poradzić nikt nie omieszka,
Ale dróg mnoga odnoga.
KRÓL ZAŁAMANY - Zdecydujcie się, na Boga,
Bo zgubi nas ta przebieżka.
I będzie gleba - podłoga.
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A, to zerowa pocieszka
Bo droga ta jest zbyt droga,
Zbyt trudna, zbyt zła, zbyt sroga.
KRÓL ZAŁAMANY - Dowcipny z ciebie koleżka.
Bierze mnie litość i trwoga!
KROL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
TRZEJ KRÓLE RAZEM - E! - [i wychodzą]
SCENA 7 GWAŁT DIABELSKO-ANIELSKI
HEROD Wszystko mi się w głowie supli.
DIABEŁ Wszystko proste.
HEROD Nie pojmuję.
DIABEŁ Więc z powrotem właź do dziupli
HEROD Zaraz - to ja tu króluję:
Jam władcą tego padołu.
DIABEŁ Siedź! nie miałbyś żadnej władzy,
Gdybyś jej nie dostał z dołu.
Trzeba, by Józek matołek
Na przykład... pomylił panie!
Proszę! jak na zawołanie
Przelatuje tu aniołek.
[DO ANIOŁKA] Pochwalony.
ANIELICA A na wieki.
DIABEŁ Znowu wracasz z dyskoteki?
ANIELICA Z diabłem nie będę gadała.
DIABEŁ Aha! na pewno być chciała,
Ale mama zakazała,
Co?
ANIELICA Czy chciała czy nie chciała,
Nie będę się spowiadała.
DIABEŁ O! postanowienie słuszne.
ANIELICA Pa!
DIABEŁ Stój, stworzenie bezduszne!
ANIELICA Bo co?
DIABEŁ Boli w sercu na dnie!
ANIELICA Nie żartuj sobie nieładnie.
DIABEŁ Przysięgam! na Boskie rany,
Że... ja jestem... zakochany...
ANIELICA Żarty.
DIABEŁ Nie! Jak Boga kocham.
ANIELICA Och! ze wzruszenia zaszlocham...
Co zrobić?
DIABEŁ Pocałuj proszę.
A ja się - za to - nawrócę.
ANIELICA A!
To byłoby coś wielkiego!
[patrząc na czarta]
Wygląda na uczciwego.
Przecie od pocałowania
Nie zrobi mi zaraz dziecka.
Pocałuję na odczepkę.
I biedaka zaspokoję.
DIABEŁ udaje że chce całować, po czym wyrywa torebkę i zdziera perukę
A teraz... dawaj... torebkę!
ANIELICA Moje!
DIABEŁ Moje!
ANIELICA Moje!
DIABEŁ Moje!
DIABEŁ odpycha Anielicę, która przystaje na krawędzi sceny
Chodź, to cię jeszcze oskubię...
ANIELICA Wiesz ty co? Już cię nie lubię!
DIABEŁ [straszy] Aaaa!
ANIELICA Zobaczysz, pójdę do mamy.
DIABEŁ Jak wrócisz to pagadamy.
ANIELICA odchodzi
[do Heroda] Mam!
HEROD [wychodząc z dziupli] Po co?
DIABEŁ Z torebką w dłoni
Dysponuję arsenałem
Superbiologicznej broni.
HEROD Wybacz, lecz nie zrozumiałem.
DIABEŁ Otóż widzisz, anioł pragnie
Ożenić Józefa...
HEROD Z kim?
DIABEŁ Mniejsza... Ale się zagnie.
Bo Józef będzie niechlubnie
Skonsumowany przedślubnie.
HEROD Hm.
DIABEŁ ustraja się No, ale czas się posuwa.
Trzeba się ubóstwić krzynkę.
O, proszę: tu mamy szminkę -
Pazury - kolczyk - miniówa.
SCENA 8: GWAŁT DIABELSKO-JÓZEFOWO-ANIELSKI
DIABEŁ [wyciąga Heroda i na czworaki go; wyciąga Józefa z siana i sadza na Heroda]
Obudź się! nuże, nuże,
Pofolguj męskiej naturze.
JÓZEF do Boga
A to szatańskie narzędzie...
Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie -
Boże, przydaj mi obrony!
do diabła O mej naturze masz chyba
Pogląd nieco wypaczony.
A co do twojej natury
To przy okazji ustalmy
Że masz wygląd plastikowy
I nie nazbyt naturalny.
DIABEŁ siada mu siłą na kolanach
Rypcium pypcium, dana dana,
Bierz mnie bratku na kolana.
JÓZEF Nie wódź mnie na pokuszenie
Ojców moich wieczny Boże,
Bo okropne to stworzenie
Jeszcze mnie rozkochać może...
DIABEŁ się kryguje
A niechajże namacalnie
Naród polski to poczuje,
Że nie taki diabeł straszny,
Jak się trochę uszminkuje.
NAGLE WKRACZA ANIELICA
ANIELICA Mamusiu, to był ten pan.
HEROD Wiedziałem, że będzie wdepka.
MATKANIELICA do córki Odwróć się. [do diabła] Gdzie jest torebka?
ANIELICA odwraca się
MATKANIELICA [do diabła] Gdzie jest torebka? [i zadaje cios]
ANIELICA Mamo! Nie bij go za silnie.
MATKANIELICA zadaje cios
DIABEŁ Pani wnioskowała mylnie.
MATKANIELICA zadaje cios
DIABEŁ Ja nic nie wiem.
MATKANIELICA zadaje cios Jeszcze bryka?
DIABEŁ To prowokacja Naszego Dziennika!
SCENA 9: ZAŚLUBINY JÓZEFA I MARII
MARIA wchodzi Dziś ujrzałam światy nowe
W niebieskości i purpurze;
Najpierwej - niebieską różę,
Potem - niebo purpurowe.
DIABEŁ Zaprawdę, ona jest chora.
MARIA Ależ to jest metafora -
Mówię skrótem - bo gdybyście
Tak dosłownie, rzeczywiście
Wszystko to, co ja, ujrzeli -
To nie uwierzylibyście,
Albo byście oszaleli.
HEROD Mów dalej.
MARIA Gdy znad kądzieli
Spojrzałam w oko Wieczności -
Ujrzałam Wildę - i w bieli
Aleję Niepodległości:
Winogrady, Kaponierę,
Morasko, Łazarz, Rataje
Aż nagle niebieską sferę
I wszystkie doczesne kraje
Obiegł głos: „Pod Twą obronę
To wszystko Tobie oddaję”.
Natenczas pośród ciemności,
Koło Jagienki i Zbyszka
Objawiła się nadwyżka
Miłosierdzia i miłości:
DIABEŁ Bo mi trzaśnie ślepa kiszka!
Kłamiesz, to są moje strony!
MARIA Potem nagle zobaczyłam,
Jak ksiądz jakiś uskrzydlony
(Być może Anioł wcielony?)
W jakimś kościele, z ambony
Pytał - „Czy jest tu rodzina
Która przyjęłaby Syna?”
Widziałam, że w ludzkim tłumie
Nikt go w ogóle nie rozumie -
No i krzyknęłam - że tak,
Że owszem - no, tylko jak?
Bo nie mam męża -
JÓZEF [podnosząc się, do diabła]
W tym względzie
Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie -
[jak się już podniósł, do Marii] Jeśliby było możliwe,
To byśmy porozmawiali -
MARIA To znaczy?
JÓZEF Słowo uczciwe -
Mam chęć, serce nielękliwe,
Zawód, pracę i tak dalej,
I ja mogę przyjąć Syna -
No bo cóż jest szczęśliwszego
Dla Żyda prawowiernego?
DIABEŁ W perspektywie chrześcijanina
JÓZEF [macha ręką na diabła] Poszedł!
To ślubny pierścionek;
Jeżeli tylko zapragniesz,
To ja będę Twój małżonek.
PASTUCH 1 lub DIABEŁ Oj, weźmie cię na postronek!
JÓZEF Moja sprawa.
DIABEŁ Proszę, proszę,
Rzucasz cielesne rozkosze.
JÓZEF Nieco wyżej się unoszę.
SCENA 10: TRZYKRÓLNA
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A kto go wie, gdzie On mieszka?
Opiniotwórców dzicz mnoga.
Rzucajmy: Orzeł czy reszka?
KRÓL ZAŁAMANY - I znów, od proga do proga,
Iść mamy, za nogą noga?
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - Poradzić nikt nie omieszka,
Ale dróg mnoga odnoga.
KRÓL ZAŁAMANY - Zdecydujcie się, na Boga,
Bo zgubi nas ta przebieżka.
I będzie gleba - podłoga.
KRÓL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
KRÓL WĄTPIĄCY - A, to zerowa pocieszka
Bo droga ta jest zbyt droga,
Zbyt trudna, zbyt zła, zbyt sroga.
KRÓL ZAŁAMANY - Dowcipny z ciebie koleżka.
Bierze mnie litość i trwoga!
KROL ARAB - Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ - Tam, kędy do nieba ścieżka
TRZEJ KRÓLE RAZEM - E! - [i wychodzą]
SCENA 11: LISTOWA
HEROD No, skończyliście brawendę
Wreszcie na tronie zasiędę...
[patrząc z niepokojem na diabła] Chyba że panu niemiło?
DIABEŁ mówi do siebie To się, panie, porobiło.
HEROD usiłuje postawić diabła na czworakach i siąść na nim
Mogę siąść?
DIABEŁ Daj kurze grzędę!
Czy nie widzisz, co się dzieje?
HEROD Nie widzę.
DIABEŁ Ja oszaleję.
HEROD z przestrachem Nie oszalej.
DIABEŁ Ten dziad z babą...
HEROD Dosyć śmieszni.
DIABEŁ Dobre sobie!
Ja za niego wszystko robię,
A ten mówi „śmieszni”.
HEROD Przecie...
DIABEŁ Jeśli zrodzi się na świecie
Ten... [tu utyka w środku zdania, nie wie co powiedzieć]
HEROD Kto?...
DIABEŁ przełykając słowa z trudem To, co się poczęło
W Tej Kobiety wrażym łonie
- Bo już się poczęło, bratku -
To zapomnij, mój gagatku
O koronie i o tronie.
HEROD [zdumiony] A?!
DIABEŁ A widzisz? Tu cię zgięło.
HEROD No... ale j a k się poczęło?
Przecież oni jeszcze... tego...
DIABEŁ Cicho! Nie zgrywaj mądrego!
Strach i wściekłość we mnie wzbiera. [Od wściekłości czuję kopa]
Siadaj!
HEROD Gdzie?
DIABEŁ Do komuptera. [tu do laptopa]
Będziesz pisał, mocium panie,
Jako król. Włącz zasilanie.
HEROD Jako król! Wiatr w żaglach czuję!
Siadam.
DIABEŁ Siadaj. Ja dyktuję.
Mocium panie... „Me wezwanie...
...Me wezwanie... publikuję...”,
Mocium panie... „...w Palestynie
Wszystkich spis obowiązuje,
Więc niech każdy jeden świrus,
Z żoną, osłem...”, Mocium panie,
„Wziąwszy rodzinny papirus”
Mocium panie... „...przywędruje...”
Co to jest?
HEROD To?
DIABEŁ To.
HEROD To wirus,
Lecz go zaraz wykasuję.
DIABEŁ Jak się, tego, mocium panie,
Jeszcze jeden bajt zmarnuje,
To cię chyba zresetuję!
HEROD Zdało mi się, żem jest królem.
DIABEŁ Stwierdzam to z niejakim bólem,
Że pomogłem ci w tej gafie.
HEROD [chce się zbuntować] Jako król...
DIABEŁ Lecz w cyrografie
Napisano explicite,
Że masz, dudku, słuchać pana,
Bo twa dusza zaprzedana -
Już na zawsze w mojej mocy.
HEROD Co?
DIABEŁ Umowa o tym pisze.
HEROD Ale...
DIABEŁ Tak jest! Słyszysz?!
HEROD Słyszę.
DIABEŁ A jak nie, weźmiesz po pysku.
Zapisz to na twardym dysku
I wydrukuj.
HEROD Już drukuję.
DIABEŁ Czytaj.
HEROD Już sylabizuję:
„Na początku, Mocium Panie,
Było słowo, Mocium Panie,
Tak że diabeł, Mocium Panie,
Słowa zniszczyć nie był w stanie...”
DIABEŁ „Na początku było Słowo?!”
Wirus schrzanił coś musowo.
HEROD Tak to stoi w Świętym Janie
Rozdział pierwszy, pierwsze zdanie.
HEROD Wiem! lecz kto ci, durna głowo,
Kazał pisać „Mocium panie”?!
HEROD Jaśnie pana własne zdanie.
DIABEŁ Moje zdanie? o, pacanie,
Precz mi z oczu, bo pioruny
Zakatrupią tę potworę.
HEROD Dokąd pójdę?
DIABEŁ Do „Trybuny”
I tam zostań redaktorem.
HEROD Już tam pański sługa leci.
DIABEŁ A ja sam, choć nie chce mi się,
Napukam info do sieci
O powszechnym ludu spisie.
[zostaje na scenie i stuka]
SCENA 12: WĘDROWNA
ANIOŁ Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie!
Ukryty pod przymiotami
Zwykłego ludzkiego ciała:
ANIOŁ W łonie Panny nad Pannami,
Która Go przyjąć zechciała,
Oparta na prawowiernym
Statecznym, uczciwym Żydzie.
ANIOŁ Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie!
Wkrótce na tronie zasiędzie,
ANIOŁ Choć w brudzie, nędzy, ohydzie,
Śmierć zniszczy, żywot zdobędzie.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie
I ten walczyć za nas będzie.
MARIA Józefie, droga tak trudna;
A okolica bezludna;
Gdzież się po drodze ogrzejem?
JÓZEF Oto przed nami Betlejem.
MARIA Oj, widzę, że trudno będzie.
JÓZEF „Bóg Abramów z nami wszędzie
I ten walczyć za nas będzie.”
DIABEŁ Hejże, łaskawi przechodnie
Pocóżeście tu zabrnęli?
MARIA A bo my byśmy tak chcieli
Zanocować gdzieś wygodnie.
DIABEŁ Trudno będzie przy niedzieli,
Zwłaszcza, że ten szczwany lis,
Król Herod, ogłosił spis.
Wszędzie tłok.
MARIA Źle los się przędzie.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie
I ten walczyć za nas będzie.
DIABEŁ Z ust mi Pan wyjął te słowa.
Wnet skończy się wasza męka,
Bo jestem przedstawicielem
Spółdzielni mieszkaniowej „Stajenka”.
JÓZEF Hę?
DIABEŁ Proszę, oto umowa:
Pokój, kuchnia i łazienka.
Na tani kredyt.
MARIA Józefie,
To jest wspaniała okazja.
DIABEŁ W dodatku w podmiejskiej strefie.
Spokój, cisza, czysta Azja,
To jest górne Winogrady.
Podpisujemy?
MARIA [kiwa głową Józefowi]
JÓZEF [wzdycha] Niech będzie,
Bo nie widzę innej rady.
[podpisuje z rezygnacją]
Ale
„Bóg Abramów z nami wszędzie
I ten walczyć za nas będzie.”
MARIA Dziękujemy.
DIABEŁ Nie ma za co.
A jak już się przeprowadzka
Po waszej myśli odbędzie,
Zajrzę do was po kolędzie.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie...
MARIA i JÓZEF oraz ANIOŁY wychodzą
SCENA 13 ORDYNACJA RZEŹNA
HEROD [wchodzi zasmucony, wlokąc się]
DIABEŁ Dostał angaż do „Trybuny” -
To czego szuka na scenie?
HEROD Wywalili mnie w pieróny
Za królewskie pochodzenie.
DIABEŁ [rozkazująco] No, ale się dobrze składa.
Niech dwór zwoła! i zagada,
To co mu powiem do ucha.
HEROD Mów, panie, sługa twój słucha.
DIABEŁ [tu coś szepcze mu do ucha]
HEROD [skonfundowany] Józef... owszem... ale ona...
Dziewczyna miła i młoda...
I to dziecko... trochę szkoda...
DIABEŁ Cicho! mam w ręku Heroda!
Siadaj!
DIABEŁ [ustawia się jako tron]
HEROD Hej! mój dworze całki!
SIEPACZE [przybywają]
HEROD Spocznij!
Skończyły się dyrdymałki!
Bierzcie miecze, widły, pałki
Prężcie bary - i co pary
Do Betlejem... a tam... a tam...
[do diabła szeptem] Zapomniałem... pomóż, stary...
DIABEŁ Napotkacie trzy osoby...
HEROD Napotkacie trzy osoby...
DIABEŁ Jedna będzie brodę miała...
HEROD Jedna będzie brodę miała...
DIABEŁ Jedna gładka, jedna mała...
HEROD Jedna gładka, jedna mała...
DIABEŁ W łeb - do worka - poćwiartować -
HEROD W łeb - do worka - poćwiartować!
DIABEŁ Tak się skończy sprawa cała.
HEROD Odmaszerować!
SIEPACZE [wybiegają]
HEROD [do siebie, ocierając pot z czoła] Świnia ze mnie niebywała.
DIABEŁ [usuwając się spod siedzenia Heroda, aż ów się przewraca]
Tego nie myślę negować.
Byle Jezuska skasować.
SCENA 14 SIEPACZE HERODOWI CONTRA KRÓLE
KRÓL ARAB W jakiej jesteśmy krainie?
KRÓL W izraelskiej Palestynie.
KRÓL Zbytnia pewność cię nadyma.
KRÓL Kto ma mapę, ten nie zginie.
KRÓL ARAB W jakiej jesteśmy krainie?
KRÓL Patrz - o, tu - Jerozolima,
Do Betlejem ze ćwierć mili.
Wnet zajdziemy, moi mili.
KRÓL Bylebyśmy nie zbłądzili.
SIEPACZ Stój! kto idzie!
KRÓL Cicho, Żydzie.
SIEPACZ [przygląda się Królom, po czym gada do towarzyszy]
Hej! to o nich król jegomość
Zalogował nam wiadomość:
Że spomiędzy tych trzech osób
Jedna będzie brodę miała,
Jedna gładka, jedna mała...
[podbiegają]
SIEPACZ Ego vos... etc.
SIEPACZE Ruki wwierch! Hende hoch! Hends ap!
KRÓLE Nie panimaju. --- Yś ferszteje niśt. --- bNotanderstend.
KRÓL Rzeknij no po ludzku który.
SIEPACZ Obedrzemy was ze skóry
Pogruchoczemy wam kości,
Plastynaty z was zrobimy
I we workach dostarczymy
Herodowi Jegomości.
KRÓL To przeczy naszej godności.
KRÓL Spytam kompanię serdeczną,
Cóż poczynić w tej ciężkości?
KRÓL Chyba obronę konieczną.
KRÓL ARAB Allach akbar. [oddaje serię strzałów z broni ręcznej wielkokalibrowej]
SIEPACZE [zwlekają się biegiem ze sceny]
KRÓL ARAB Którędy do Boga droga?
KRÓLOWIE [chórem śpiewają i wychodzą marszowym krokiem kombatantów]
Mędrcy świata, monarchowie... etc.
SCENA 15 : DIABEŁ HERODA ZA ŁEB
DIABEŁ No ja chyba zaniemogę.
Po pierwsze się pomylili;
Po drugie sprawę pokpili;
A po trzecie dali nogę.
HEROD No a co ja za to mogę?
DIABEŁ Bo to twoi ludzie byli!
HEROD No to pa.
DIABEŁ Teraz pójdziesz, dudku, ze mną.
HEROD Dokąd?! taką nocką ciemną?!
DIABEŁ Nie ciemniejszą niźli w piekle,
Do którego masz już trafik.
Pójdziesz za mną jak pies Fafik.
HEROD Pójdę? a niby dlaczego?
DIABEŁ Podpisałeś cyrografik.
[wychodzą]
SCENA 16 : ZWIASTOWANIE PASTERZOM
ANIELICA Pasterze, hej, hej, pasterze!
PASTUCH Słysz! Woła nas jakieś zwierze!
PASTUCH Ptaszek?
PASTUCH Zda się, że to była
Owa ta potwora miła,
Co nam Józka ozeniła.
PASTUCH Uuuuu! pilnujmy się wytrwale.
ANIELICA Jest tam który?
PASTUCH Nie ma wcale.
ANIELICA Lecz widzę was na polanie!
PASTUCH Złożyliśmy ślubowanie
Wytrwać w kawalerskim stanie.
Koniec kropka.
ANIELICA Najwyraźniej
Utraciłam zaufanie!
Co robić?
MATKANIELICA Odwróć się! Ja im to powiem.
Hej pasterze!
PASTUCH Strach mnie bierze.
MATKANIELICA Jest tam który? Mówcie szczerze!
PASTUCH [chce się odezwać]
PASTUCH Ćśśś! To jest sztuczka czartowska
MATKANIELICA Tam w Betlejem Matka Boska...
PASTUCH Znamy cię! to jest podpucha.
MATKANIELICA zrezygnowana Panie Boże! ześlij Ducha
Bo żaden z nich nie posłucha.
ANIOŁEK No to może ja się skuszę.
Słuchajże, plemię pastusze!
Rzućcie twarde animusze,
A przez palestyńskie głusze
Idźcie w Betlejem miasteczko.
PASTUCH [inteluigentniejszy] No proszę! te oczajdusze
Zwerbowali nawet dziecko.
To feministyczny spisek.
ANIOŁ PATRIARCHALNY To ja spróbuję. Witajcie.
PASTUCH Ćś! to farbowany lisek.
ANIOŁ Chcę wam głosić Słowo Boże.
PASTUCHY [na przemiany] Ciekawe któż to być może?
Czy kobieta, czy mężczyzna?
Najlepiej niech sam się przyzna.
W dzisiejszych czasach, kolego,
Nie jesteś pewny niczego.
ANIOŁ [do siebie] Tylko spokojnie i godnie...
No, zaraz wam udowodnię.
[śpiewa] „Ten zegar stary niby świat...”
PASTUCHY Jest nasz.
ANIOŁ Nie ślepcie jak karp z wanny.
Byłem u Marii Panny.
Witajcie się z nadzieją;
Wielkie rzeczy się dzieją;
Narodzi się Syn Boży.
Spójrzcie! pośród bezdroży
Gna na grzbiecie oślęcia
Rodzicielka dziecięcia;
Święty Słowa Przybytek.
Słyszycie stuk kopytek
We winogradzkiej mgle?
PASTUCHY Nie słyszymy
ANIOŁ To źle;
Sytuacja nieletka;
Czy jest tu gdzieś lornetka?ANIOŁEK Proszę. ANIOŁ [podaje lornetkę] Widzisz, matołku?
PASTUCH Są! jadą na osiołku! Widzę ich doskonale!
Podróżują wytrwale,
Chociaż wicher zacina.
PASTUCH 2
Kto znów?
PASTUCH Święta Rodzina.
Dojrzę ich... chwila krótka...
Mijają rondo Śródka,
Poruszają się wolno,
Z Garbar weszli na Solną...
PASTUCH No i co?
PASTUCH Ciepliwości...
Weszli w Niepodległości...
KOMETA [błyszczy i huczy]
PASTUCH A to co znów?
ANIOŁEK Kometa.
PASTUCHY i ANIOŁY Coś nazbyt blisko sunie!
Całe osiedle w łunie!
Czy nam na łeb nie runie?
ANIOŁ Lepiej chwyćcie podarki
I dalej w pochód szparki!
Czy zrozumiano?
PASTERZE Ano!
Ruszamy w trop oślęcia,
Do panny i dziecięcia!
SCENA 17: ROZWAŁKOWA
SIEPACZ Stój! kto idzie!
ANIOŁ Cicho, Żydzie.
SIEPACZ [przygląda się Królom, po czym gada do towarzyszy]
Hej! to o nich król jegomość
Zalogował nam wiadomość:
Że tego...
SIEPACZ Jedna będzie brodę miała,
Jedna gładka, jedna mała...
[podbiegają]
SIEPACZ Ego vos... etc. po lacińskiemu
ANIOŁ [odpowiada po łacinie] Nego hanc propositionem;
Ego vos... [tu jeszcze dopiszemy albo sam sobie wymyśli]
SIEPACZE Nie panimaju. --- Yś ferszteje nyśt. --- Notanderstend.
ANIOŁ
U szanownej publiczności
Wybaczenia upraszamy
Że tu w waszej obecności
Znów na najprymitywniejszych
ludzkich instynktach - zagramy.
SIEPACZ do SIEPACZA [wyciąga komórkę] Wykręcaj do pogotowia.
ANIOŁ
No to będzie ścieżka zdrowia.
SIEPACZE uciekają, prani przez ANIOŁÓW ; wpadają na scenę zdyszani
KRÓLE [wchodzą, może nucąc „Mędrców świata”]
KRÓL ARAB Którędy do Boga droga?
PUBLICZNOŚĆ Tam, kędy do nieba ścieżka.
KRÓL ARAB A, tutaj jest nasz koleżka. [daje serię]
SIEPACZE [skaczą w publiczność]
SCENA 17 - SCENA HOŁDOWNICZA
KRÓLE Czyśmy się nie pomylili?
Widzicie no tych mandryli?
PASTUCH 2 Czy też ja się dobrze czuję?
Popatrz tylko tam!
PASTUCH 2 Burżuje?
PASTUCH 1 Monarchy!
KRÓLE Parchy!
MARIA Już cisza!
PASTUCHY A dobrze, dobrze.
KRÓLE Słuchamy.
MARIA Skąd te kłótnie?
KRÓLE Bo te chamy....
PASTUCHY Te pany...
MARIA Mężowie mili!
Pytam po coście przybyli!
No? czyście zaniemówili?
Kogo przyszliście oglądać?
O co pytać? czego żądać?
Czy patrzeć, kto tu jest nagi?
Wyrządzać sobie zniewagi?
KRÓL Tu do najwyższego Boga
Doprowadziła nas droga.
A choć to uboga chata,
Wierzymy, że tu się zrodził
Stworzyciel i Zbawca świata.
PASTUCH Z tym zdaniem też bym się zgodził.
PASTUCH Mądrze gada.
MARIA Czego chcecie,
Tego też i dostaniecie.
Oto macie Najwyższego.
Zasiądźcie do stołu Jego,
A co macie najlepszego,
Złóżcie na ołtarzu Jego.
KRÓLE Już wstępują nasze stopy
Do nadprzyrodzonej szopy
Z mirrą, złotem i kadzidłem.
PASTUCHY My za wami. Razem z bydłem.
KRÓLE I PASTUCHY [na przemiany]
Chwała, chwała, chwała, chwała,
Oby wiecznie rozbrzmiewała.
JÓZEF Bóg Abramów z nami wszędzie
I On walczyć za nas będzie.
SCENA 18: UWOLNIENIE HERODA
DIABEŁ Jak to miło i wesoło
Gdy rodzinka siądzie wkoło
I przy stole sobie gwarzy.
Witam moich gospodarzy
Jak się darzy?
JÓZEF Jak się zdarzy.
MARIA Witamy pana sponsora.
DIABEŁ Jestem raczej komornikiem.
JÓZEF To znaczy?
DIABEŁ Nadeszła pora.
Spłacić zaległe procenty.
JÓZEF Procenty? To problem nowy.
DIABEŁ Czy pan nie czytał umowy?
MARIA Jak mogłeś, Józefie święty?
JÓZEF Mam gdzieś te wszystkie papiery.
MARIA [zgorszona] Ach!
DIABEŁ Przynajmniej jest pan szczery.
DIABEŁ Szczerość za szczerość. Od ręki
Płacicie cztery miliardy.
MARIA [zbulwersowana] Ach!
JÓZEF Warunek nieco twardy.
DIABEŁ Jeśli się nie wypłacicie,
Utracicie podłe życie;
A mam na wszystko podbicie
Tam z twojego manuskryptu.
No i co?
JÓZEF Wychodzę z Unii.
I uciekam do Egiptu.
Bo już nadeszła godzina.
Najświętsza Panno, bierz Syna.
Bóg Abramów z nami wszędzie
I on walczyć za nas będzie.
DIABEŁ [do Heroda] Herodzie, pora na ciebie.
[do Józefa i Marii] Oto władca tej krainy.
[znów do Heroda] Zechciej użyć dyscypliny.
Słyszeliśmy tu publicznie
Jak Józef urągał prawu,
Negował je energicznie
I wynurzył, iż zamierzył
Złamać je ekonomicznie -
I pogardę prawa szerzył.
Zabij!
HEROD Tego nie popełnię.
DIABEŁ Co jest? Zdurniałeś zupełnie?
HEROD Raczej zmądrzałem.
DIABEŁ Ty Żydzie!
HEROD Mam dość taplania w ohydzie.
DIABEŁ Czy tak, czy siak, twoja dusza
Na wieki do piekła idzie.
MARIA A to czemu? Co ją zmusza?
DIABEŁ Podpisał cyrograf! Proszę. [pokazuje cyrograf]
MARIA [krótko, rozkazująco] Oddaj.
DIABEŁ On do mnie należy.
MARIA A do mnie ten, który wierzy.
DIABEŁ Chcesz walczyć, święta ropucho?
Walcz, a będzie z tobą krucho.
Jestem potężny i silny.
MARIA Ale głupi i omylny.
DIABEŁ Odgryzę ci kawał pięty.
MARIA Rozpłaszczę twój łeb przeklęty.
DIABEŁ [kuli się]
MARIA Cyrograf!... [wyrywa cyrograf] Podrę na strzępy.
Precz!
DIABEŁ [ucieka wyjąc]
MARIA [do Heroda] Jesteś wolny na wieki.
JÓZEF Ruszajmy. Bo cel daleki.
ANIOŁ Zatem rozstąpcie się, rzeki,
Zatrzęście się, wielkie góry,
Otwiera na was powieki
Jedynowładca Natury.
ANIOŁ Padnijcie, światowe bożki,
Zabolejcie, podłe dusze!
Wejrzyjcie w siebie, świętoszki,
Potruchlejcie, ateusze,
A rozrzewnijcie się w skrusze!
WYRUSZA PROCESJA Z WIELKĄ HOSTIĄ
SCENA 19: ZAKOŃCZENIE
ANIOŁ
Dziękuję za oklaski,
Ale to zbytek łaski.
Niech wskrześnie Prawda Naga!
To wszystko była blaga!
Patrząc na te wymysły
Wierzga mój umysł ścisły;
Zsumujmy w jednym zdaniu:
Co? Syn Boży w Poznaniu?
Wbrew opinii proroków,
Urodzony śród bloków?
Winogrady? Rataje?
Komuś czegoś nie staje.
No przecież to jest bzdura!
Niech potwierdzi Jan Góra!
Ów mąż pobożny, hoży,
Wie dobrze, iż Syn Boży
Wedle wieści niekłamnej
Narodził się na Jamnej
W chacie Kostka - i tyle.
Nie wiecie? boście grzdyle.
Sam papież to ogłosi,
Jeśli go Jan poprosi.