Okno wiary
(The Window of Faith)
Seria "Śmierć obietnicy", część 2 z 3
David Wilkerson
1995
__________
We wtorek wieczorem głosiłem przesłanie zatytułowane: "Śmierć obietnicy". Kiedy Bóg daje ci obietnicę, wydaje na nią wyrok śmierci oraz na wszelkie środki, przez które może się ona spełnić, aż wreszcie myślisz, że nie ma nadziei, że nie ma już żadnej innej możliwości, aby się ona spełniła. On sprowadza na nią śmierć.
Powiemy wam dlaczego. Będziemy mówili o drugiej części tej serii zatytułowanej: "Okno wiary".
Okno wiary. Na wieczornym nabożeństwie będę głosił trzecią część tej serii. Po raz pierwszy w swoim życiu głoszę trzyczęściowe przesłanie. Wiecie, że byłem ewangelistą - jedno przesłanie za jednym razem. Ale kiedy otrzymałem to słowo, myślałem że jest ono tylko dla mnie. Miałem zamiar zachować to dla siebie samego, ponieważ to mnie ubłogosławiło. Nie ma w tym nic wyniosłego. To po prostu pomogło mojej wierze. Pomogło mi zrozumieć niektóre z Bożych dróg. Pomyślałem sobie, że pójdę tą drogą. Ale Pan powiedział: "Nie, podziel się tym z ciałem wierzących." Tak więc podzieliłem się już jedną częścią. Na dzisiejszym wieczornym nabożeństwie będzie przesłanie stanowiące trzecią część tej serii, zatytułowane: "Świadectwo wiary" - skąd możesz wiedzieć, że masz wiarę. Jak możesz udowodnić to samemu sobie i tym, którzy są wokół ciebie - ponieważ Pan powiedział, że mamy być świadectwem wiary dla całego świata przed synami ludzkimi, że mamy wierzyć przed synami ludzkimi (zob. Dzieje Apostolskie 1,8; Psalm 31,20 BG) - i jak okazujesz Bogu, że masz wiarę?
Świadectwo wiary - skąd to wiesz. Będziemy o tym mówić na nabożeństwie o godz. 18. Zwróćmy się teraz do Słowa Bożego.
Okno wiary
Czy nie radujecie się z powodu Słowa? Przyjaciele, coś wam powiem. Możecie zabrać cały ten świat, tylko dajcie mi Słowo, dajcie mi objawienie. Kiedy odbieram coś od Boga, to jakże się ekscytuję tym słowem! Żyję tym i wiem, że wy także. Po prostu kochacie Słowo. To jest zbór, który kocha Słowo Boże. Amen!
Obróć się do dwojga ludzi i powiedz: "Kocham Słowo. Kocham Słowo." Amen. Z przodu, z tyłu, za tobą. Wokół ciebie. "Kocham Słowo Boże." Amen. Mam nadzieję, że tak naprawdę myślisz.
Pomódlmy się. Panie, dziękujemy Ci za tych gości na wózkach inwalidzkich, którzy są tu przed nami. Dziękujemy Ci za twoją wierność względem nich i za to, jak bardzo ich kochasz; za to zgromadzenie i to jak nas kochasz. Modlimy się, abyś przyniósł nam objawione Słowo Boże. Jakże wspaniałą rzeczą jest to, że możesz się z nami dzisiaj komunikować, że możemy znać Twoje drogi. Nie jesteśmy pozostawieni w ciemności. Jeśli tylko nasze oczy i uszy są otwarte, Ty Panie przemówisz do nas. Przemówisz do naszych serc. Panie, daj nam dzisiejszego popołudnia uszy, które słyszą. Daj nam oczy, które widzą. Daj otwarte serca, inaczej Słowo nie zostanie przyjęte, bądź też zostanie zapomniane. Panie, nigdy nie chcę zapomnieć tego, o czym do mnie mówisz dzisiejszego popołudnia. Nie chcę tego zapomnieć, dopóki żyję. Tak więc, Duchu Święty, przyjdź i urzeczywistnij to w moim sercu. Kiedy będę głosił, uczyń to coraz bardziej wplecionym w samą naturę mojego jestestwa. Pozwól każdemu z nas - na balkonie, na dole, w chórze i na podium, usłyszeć Twoje Słowo. Panie, nie jest to nic wyniosłego. To bardzo proste. Ale spraw, aby w tej prostocie było to dla nas niezwykle realne w naszych sercach. Panie, dziękuję Ci teraz za to Słowo. Namaść je, niech chwała Pańska będzie przez to wywyższona. Modlę się w imieniu Jezusa. Amen.
Słyszeliście o "oknie sposobności".
Okno sposobności jest szczególnym, ustalonym czasem, który jest najbardziej dogodny, bądź sprzyjający do działania. Jest to najbardziej dogodny okres, jest to okazja. Moment najlepiej nadający się do zrealizowania określonego celu. Okno się otwiera, pojawia się możliwość, a potem nagle się ono zamyka.
Przykładowo "okno sposobności" jest otwarte teraz w Rosji. Otwarło się nagle, pewnego dnia. Było ono zamknięte. Była tam żelazna kurtyna. Nagle kurtyna opadła i "okno sposobności" zostało otwarte. Mówią nam, że już wkrótce to "okno sposobności" zostanie zamknięte. Do Rosji wyjedzie następnego lata 250 - 300 ludzi z naszego zboru. Być może będzie to ostatni raz. Nie wiemy. Ale ci w Rosji - mamy ludzi z tego zboru, którzy pracują jako misjonarze na Syberii, mamy misjonarzy na Ukrainie, których wspieramy - i stale słyszymy od pastorów, którzy tam są, że odczuwają iż już wkrótce - jeśli obecny prezydent Jelcyn zejdzie ze sceny - to okno może się nagle zamknąć. Jest to "okno sposobności" do głoszenia Ewangelii.
Otwarte jest teraz "okno sposobności" na Bałkanach - tam, gdzie leżała była Jugosławia - w Słowenii, w Bośni, w Hercegowinie. Mamy teraz brata Kuźmeka, modliliśmy się o niego, głosił on zza tej kazalnicy. Właśnie w tym tygodniu jest on w Bośni i tam, w tych różnych krajach. Prowadzi teraz konsultacje z prezydentami i przywódcami tych narodów - oni tworzą nowe konstytucje, a on prowadzi konsultacje i doradza, właśnie w tej chwili.
Może nadejść czas, że kiedy ta taśma będzie odtwarzana za 10 lat, jeśli Pan nie powróci do tej pory, ktoś usłyszy to i być może będzie zaszokowany, że okno sposobności było otwarte. Ono może zostać ponownie zamknięte. To okno jest teraz otwarte i faktycznie mamy teraz misjonarzy z tego zboru w Bośni. Wspieramy tam służbę, która pracuje z uciekinierami. Mamy misjonarzy, którzy pracują po całym świecie, ponieważ "okna sposobności" są otwarte.
Jest też inne "okno sposobności", nazywa się ono "oknem zbawienia". Wiecie, jak ono się otwiera. Dla niektórych z was "okno sposobności" zostało już zamknięte. Ale nadchodzi czas - jest to okno, jest to okazja - kiedy to Duch Święty przekonuje cię o grzechu. Kiedy słyszysz Słowo Boże masz poczucie zatracenia. Odczuwasz potrzebę i Duch Święty przychodzi, przyciągając cię i przekonując o grzechu. On przyciąga cię do Siebie. To jest praca Ducha Świętego, to "okno sposobności" otwiera się.
Niektórzy z was mieli swoje "okno sposobności" i nawiasem mówiąc jest ono zamknięte. Dla wielu ludzi na całym świecie jest ono zamknięte. To okno jest zamknięte. To nie tak, że Bóg je zamyka. Ono nie jest zamykane przez Boga. Jest to kwestią zatwardzonego serca, zamkniętych uszu i oczu, kwestią odwracania się od tego. Bóg zawsze przyciąga, zawsze nawołuje. Ale przychodzi czas, że już nigdy nie będzie takiej możliwości.
Zanim przyszedłem do tego zboru byłem ewangelistą. Jeździłem po całym świecie, głosiłem do tłumów. I na każdym spotkaniu przychodził taki czas - potrafię to wyczuć, potrafię to rozpoznać niezależnie od tego, czy jestem za oceanem, czy też gdziekolwiek indziej na masowej ewangelizacji. Nadchodzi taki czas i moment, kiedy to "okno sposobności", to okno wiary zostaje otwarte. Możesz to wyczuć pośród całego zgromadzenia. Duch Święty unosi się, On oddycha. Słowo trafiło w cel. Nagle to okno zostaje otwarte i Pan mówi: "Czy uwierzysz? Czy zawierzysz Mi teraz?"
Wielu korzysta z tego okna sposobności, tego okna wiary. Przychodzą i oddają swoje życie Panu. Oni mogą siedzieć na swoich miejscach - i to okno się otwiera. Ale wielu odtrąca przekonanie o grzechu. Odchodzą stamtąd i to okno już więcej się nie otwiera. Ja nie mówię, że nie będzie już innej okazji, ale nie będzie już tak, jak w tym momencie. Niektórzy z was mogą to otrzymać na tym nabożeństwie. Twoje okno wiary może się otworzyć na tym spotkaniu. Modlę się, aby Bóg pomógł ci to wykorzystać.
Tak właśnie jest z wiarą.
Istnieje okno wiary i ja nazywam to wyznaczonym, odpowiednim czasem, za pomocą którego mamy największą szansę, aby użyć wiary. Nadchodzi taki czas. Mam zamiar za chwilę to zilustrować. Udowodnię wam, że naprawdę wiara nie jest dla Boga do zaakceptowania, dopóki nie jest użyta i okazana Mu podczas, gdy okno wiary jest otwarte. Kiedy okno jest zamknięte, nie jest to wiara. Dla Boga nie jest to do zaakceptowania. Udowodnię wam to, nawet w tej chwili.
On otwiera okno i oczekuje, że wykorzystamy to otwarcie i okażemy Mu zupełną wiarę. Pozwólcie mi zilustrować moją tezę. Przyjaciele, skupcie uwagę i nadążajcie za mną, ponieważ jeśli to przyjmiecie w waszym duchu, jeśli naprawdę się tego uchwycicie, to zrozumiecie niektóre z problemów przez które przechodzicie. Zrozumiecie niektóre z prób, tą ciemność, która jest w waszym życiu, niektóre z kryzysów przez jakie przechodzicie. Zrozumiecie dlaczego Bóg nie tylko na to pozwolił, dopuścił do tego, ale czasami ściągał to na nas.
Przenieśmy się przykładowo do Izraela,
aby udowodnić tezę, jaką właśnie postawiłem.
Izraelici znajdują się nad brzegiem Jordanu, gotowi by wejść do Kanaanu. Oczywiście Mojżesz nie miał tam wejść. Ale zachęcał lud, aby szli naprzód. Powiedział: "Patrz! Pan, twój Bóg, wydał tobie tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie, jak ci obiecał Pan, Bóg twoich ojców. Nie lękaj się, nie trać ducha!" (5 Mojżeszowa 1,21 BT).
Ale zamiast tego ludzie zażądali wysłania 12 zwiadowców, aby poszli i przeszpiegowali tę ziemię. Pozwólcie, że wam to przeczytam: "...Wyślijmy mężów przed sobą, aby przynieśli nam wiadomość o drodze, jaką mamy iść, i o miastach, do których mamy wejść" (5 Mojżeszowa 1,22).
To samo w sobie jest początkiem niewiary, ponieważ aż do tego czasu byli oni prowadzeni za dnia obłokiem, a w nocy słupem ognia. Byli prowadzeni przez Boga w każdym kroku na tej drodze. A teraz, na granicy ziemi obiecanej mówią: "Niech wyruszą szpiedzy. Oni wskażą nam drogę. Zdobądźmy od nich mapę. Oni powiedzą nam "jak", podadzą nam strategię." Tak więc Mojżesz powiedział: "Wydało mi się, że to dobry pomysł".
Przyjaciele, nigdy nie wierzyłem, że szpiedzy byli częścią Bożego planu. Wierzę, iż to zasmuciło Boga. Bóg jedynie na to pozwolił, tak jak pozwolił, aby mieli króla Saula. Bóg to pobłogosławił, zaakceptował i tak samo zrobił ze szpiegami. Zaakceptował ich strategię, wiedząc, że byli niewierzącymi ludźmi o twardych karkach. Oni wysłali szpiegów do ziemi obiecanej.
Pamiętacie, dziesięciu z tych szpiegów powróciło ze złym doniesieniem. Powiedzieli: "W tej ziemi są olbrzymy, miasta mają mury wysokie aż pod niebiosa. Nie mamy szans. Zostaniemy zdruzgotani. Zostaniemy pokonani. Będziemy jak koniki polne dla tych ludzi. Tak, to jest dobra ziemia. Wszystko o czym mówił Bóg było tam, ale nie jesteśmy w stanie tego dokonać. To jest beznadziejna sprawa, całkowicie beznadziejna."
Oni przynieśli złe doniesienie. Niewiara rozprzestrzeniła się po całym obozie. Ludzie zaczęli płakać. Zwrócili się przeciwko Mojżeszowi mówiąc: "Co z ciebie za przywódca, że doprowadziłeś nas tutaj, aby nas pozabijać, przez taki rodzaj wroga, potężnego wroga?!"
Pamiętacie, Jozue i Kaleb - dwóch spośród tych szpiegów - powstało i powiedziało: "Oni są naszym pokarmem. Bóg daje nam tę ziemię. Oni się nas boją, drżą przed nami. Możemy wyruszyć i wziąć tę ziemię" (zob. 4 Mojżeszowa 14,8-9).
Powstał Mojżesz i Bóg przez jego usta otworzył okno wiary dla tych ludzi. Posłuchajcie tego: "...Nie bójcie się ich, ani się nie lękajcie; Pan, wasz Bóg, który idzie przed wami, będzie walczyć za was tak samo, jak to na waszych oczach uczynił w Egipcie, a także na pustyni, gdzie, jak widziałeś, Pan, twój Bóg, nosił cię, tak jak ojciec nosi swoje dziecię, przez całą drogę, którą szliście, aż doszliście do tego miejsca" (5 Mojżeszowa 1,29-31). "On was prowadził tak, jak ojciec prowadzi dziecko. On nosił was na orlich skrzydłach. Nie bójcie się teraz. Idźcie, a Bóg będzie z wami."
Przyjaciele, to było okno wiary. Widzicie, Bóg doprowadza nas do miejsca całkowitej beznadziejności. On doprowadza nas do miejsca, gdzie z ludzkiego punktu widzenia nie ma wyjścia z tej sytuacji. To jest zupełnie niemożliwe. Ale dlaczego Bóg doprowadza nas do takiego miejsca? Dlaczego pozwala na takie rzeczy w naszym życiu? Ponieważ to właśnie w tym miejscu najszerzej otwarte zostaje okno wiary. Im jest ciemniej, tym bardziej otwarte jest to okno, tym większa jest okazja oddania Mu chwały, oddania Mu czci poprzez zawierzenie Mu w najbardziej czarnej godzinie. Właśnie wtedy, gdy żadna ludzka ręka, żadna moc na niebie i na ziemi nie może wziąć na siebie twojego problemu, okno jest szeroko otwarte.
Przyjaciele, to okno jest otwarte przez całą noc, podczas gdy dzieci Izraela szemrają i narzekają. Tak naprawdę, to zorganizowali sobie wybory i głosowali na innego przywódcę, który mógłby ich zabrać z powrotem do Egiptu. Faktycznie nazywali oni teraz Egipt krajem mlekiem i miodem płynącym. Przez całą tę noc oni zamierzają wracać. Bóg słuchał tego, podczas gdy okno sposobności było otwarte. On słuchał i zasmucało to Jego serce.
Lud wstał następnego dnia pełen złości. Byli gotowi wyruszyć, pakowali się, aby powrócić do Egiptu. Mojżesz w tym momencie stracił panowanie - niesamowita rzecz. On powiedział: "Lecz mimo to nie uwierzyliście Panu, waszemu Bogu [w tej sprawie - KJV]" - 5 Mojżeszowa 1,32.
Oni odmówili, oskarżyli Boga o to, że ich opuścił i zostawił zdanych na samych siebie. I nagle Bóg w gniewie zamknął okno. Okazja na uwierzenie zniknęła. Okazja posiadania wiary odeszła. Była to wspaniała okazja. W rzeczywistości miała to być ostatnia spośród dziesięciu. Było to dziesiąte i ostatnie okno wiary, jakie miało zostać otwarte dla tego ludu. Słuchajcie, co mówi Pismo:
Teraz - innymi słowy po tym jak okno zostało zamknięte - "zawróćcie i wyruszcie na pustynię..." (5 Mojżeszowa 1,40). Bóg powiedział: "Nie! Nie mogę już więcej nad wami pracować. Odmawiacie zaufania Mi, zawierzenia Mi. Zesłałem wam posłańców, dałem wam Moje słowo, dałem wam Moją obietnicę. Już Mi nie uwierzycie. Wracajcie z powrotem na pustynię. Teraz zostaniecie pozostawieni samym sobie. Będę się o was troszczył. Zaspokoję wasze potrzeby. Macie na stołach jedzenie, macie wystarczającą ilość wody do picia. Macie na sobie ubrania, które się nie zniszczą, ale nie będziecie częścią Mojego wiecznego planu. Nie macie nic wspólnego z Moimi planami dotyczącymi przyszłości. Wyjdźcie na pustynię i tam umierajcie."
Kiedy usłyszeli oni ten wyrok zaczęli to ponownie przemyśliwać. Zorganizowali małe zgromadzenia. Tłum zebrał się razem z książętami, a Mojżesz był w tym czasie zupełnie sceptyczny względem postawy tego ludu.
Teraz oni się gromadzą. Nie wiem czy ma to miejsce następnego dnia, ale gdzieś w ciągu tych 24 godzin powracają i wszyscy są uzbrojeni. Mają swoją broń. Teraz są pełni wiary. Powiedzieli: "Mojżeszu, jesteśmy gotowi. Już idziemy." Wszyscy są gotowi, ale okno jest zamknięte. To okno sposobności, to okno wiary zamknęło się.
Posłuchajcie tego: "Wtedy" - to znaczy po tym, jak okno zostało zamknięte - "odpowiedzieliście mi tymi słowy: Zgrzeszyliśmy przeciwko Panu" - ale to wcale nie była prawdziwa pokuta, było to powodowane jedynie tym, że próbowali oni odzyskać obietnicę wejścia do ziemi Kanaan - "...zgrzeszyliśmy przeciwko Panu, wyruszymy i będziemy walczyć, jak rozkazał nam Pan, nasz Bóg..." (5 Mojżeszowa 1,41). "A gdy każdy z was przypasał swój oręż, przyszliście i powiedzieliście: Jesteśmy gotowi, by wyruszyć i walczyć" (zob. 5 Mojżeszowa 1,41).
Spójrzcie na nich. Przez całą noc szemrali i narzekali, nie mając wiary. A teraz tu stoją, zaledwie 24, może 30, najwyżej 48 godzin później. Stoją tutaj przed mężem Bożym i mówią: "Teraz mamy wiarę, aby wyruszyć". Ale Bóg powiedział: "Nie akceptuję tej wiary, którą teraz macie. Wiara, którą macie teraz jest po fakcie, jest po tym, jak okno zostało zamknięte. Wierzycie Mi teraz jedynie z powodu tego, że odczuwacie, iż jesteście bliscy przegranej. To nie z powodu tego, że Mi ufacie. Boicie się sądu."
Przyjaciele, Mojżesz ostrzegał ich. Powiedział: "Nie wyruszajcie i nie wszczynajcie walki, gdyż nie ma teraz Boga pośród was, abyście nie zostali pobici przez waszych nieprzyjaciół. Ale nie usłuchaliście. Sprzeciwiliście się. Ośmieliliście się wyruszyć na górę. Wtedy Amorejczycy wyszli naprzeciw was i ścigali was, jak to robią pszczoły" - tak jakby był nad nimi rój pszczół - "i porazili was. Wróciwszy płakaliście przed Panem, lecz Pan nie wysłuchał waszego biadania i nie zwrócił na was uwagi" (zob. 5 Mojżeszowa 1,42-45).
Przyjaciele, czas na użycie wiary następuje wtedy, gdy Bóg daje wam najbardziej beznadziejny moment w waszym życiu. Najbardziej beznadziejną sytuację. Wtedy masz otwarte okno. Wtedy masz okazję, aby pokazać sobie, światu i Bogu, że Mu wierzysz, bez względu na to jak jest czarno, jak beznadziejnie, bez względu na sytuację. To właśnie w tym momencie Bóg mówi: "Próbuję doprowadzić cię do wiary."
Powiedziałem wam, że to było dziesiąte, ostatnie okno wiary otwarte dla tego ludu. Bóg powiedział: "Wszyscy ci ludzie kusili Mnie już dziesięć razy i nie usłuchali Mojego głosu." Zostały otwarte dla nich okna wiary - było dziewięć innych okien. Pamiętacie Morze Czerwone. Bóg doprowadził ich do beznadziejnej sytuacji. Mają za sobą faraona, z boku góry, a na ich drodze jest Morze Czerwone. Nawiasem mówiąc Bóg doprowadził ich tam poprzez obłok i słup ognia. Doprowadził ich właśnie tam. Bóg wprowadził ich w beznadziejną sytuację. Okno wiary było otwarte i wtedy Bóg musiał je zamknąć, ponieważ oni nie uwierzyli. Oni krzyczeli, płakali i mówili: "Mojżeszu, doprowadziłeś nas tutaj, aby nas pozabijać! Czyż nie było grobowców w Egipcie?" Bóg zamknął okno wiary.
Przyjaciele, gdyby nauczyli się oni swojej lekcji, gdyby to przyjęli, gdyby weszli w to okno wiary i uchwycili się Boga, mówiąc: "Bóg może dokonać wszystkiego!" - gdyby uchwycili się tego, to nie przechodziliby wtedy przez te kolejne dziewięć prób. Nie musieliby iść do wód w Mara.
Ale Bóg mówi: "Nie mogę pozwolić wam wejść do ziemi obiecanej, dopóki nie będziecie zupełnie zależni ode Mnie, dopóki Mi nie uwierzycie co do wszystkich spraw w waszym życiu. Muszę być dla was wszystkim. Musicie polegać całkowicie na Mnie. Nie możecie tam wejść, tocząc własną bitwę. Nie możecie ufać cielesnemu ramieniu, musicie ufać Mnie."
Ponieważ oni zawiedli, kilka dni później znajdują się u wód w Mara - gorzkich wód. Bóg wrzucił tę gorzką pigułkę do wody, ponieważ znowu chce otworzyć okno wiary. Oni są tutaj i Pan mówi: "Macie tu kolejną szansę. Jest to trudny czas. Wydaje się, że nie będziecie mieli wody i po prostu umrzecie z pragnienia." Wszyscy są spragnieni, a tu pojawia się szansa, aby powiedzieć: "Żywi czy umarli - należymy do Pana! Bóg może. On powiedział, że będzie naszą tarczą i naszym przewodnikiem. Będziemy Mu ufać."
Oni stracili tę szansę tam, stracili ją w Refidim, utracili ją w Tabera, utracili ją na pustyni Syn - wszystkie te okazje. I oto są teraz tutaj. Ostatni raz zanim wyruszą - dziesiąty raz. Jest to ostatnie okno. Bóg nie otworzyłby innego okna, ponieważ wiedział, że gdyby to zrobił byłoby to nadaremne. Po co miałby otwierać kolejne okno wiary i dawać im okazję uwierzenia? Ponieważ On wiedział, co było teraz w ich sercach - oni nigdy by nie uwierzyli. Nigdy! Alleluja.
Abraham postawiony jest przed nami
jako przykład wiary,
ponieważ skorzystał z okna wiary.
Pismo mówi: "I nie zachwiał się w wierze" - Abraham - "choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe - miał już prawie sto lat - i że obumarłe jest łono Sary" (Rzymian 4,19 BT). W Liście do Rzymian 4,20 BT czytamy, że Abraham, nie zawahał się co do obietnicy Boga przez niewiarę, ale wzmocnił się w wierze oddając chwałę Bogu i będąc zupełnie przekonanym, że był On w stanie dokonać tego, co obiecał. Zostało mu to zatem poczytane za sprawiedliwość.
Przyjaciele, chcę abyście teraz uważnie słuchali. Jest powiedziane, że Abraham uwierzył Bogu, nie zawahał się co do Jego obietnicy, uwierzył, że jest On w stanie zrobić wszystko, co obiecuje. Jest w stanie tego dokonać.
Przyjaciele, wierzę, że Abraham doszedł do tego rodzaju wiary dopiero wtedy, gdy miał 99 lat. On nie doszedł do tego rodzaju wiary, kiedy zostały dla niego otwarte pierwsze okna wiary.
Kiedy miał 75 lat otwarte zostało dla niego okno wiary. Pan powiedział: "...Staniesz się ojcem wielu narodów" (1 Mojżeszowa 17,4). I nie wiem czy on naprawdę uwierzył w to wtedy, ponieważ istnieje dowód niewiary Abrahama, aż do tego czasu. Czyż nie było to niewiarą, kiedy konsultując to wcześniej ze swoją żoną, w politowania godny sposób mówił ludziom, że jest ona jego siostrą, a nie żoną. Ona jest połowicznie jego siostrą, ale to jest połowiczne kłamstwo. Oni to skonsultowali między sobą i Abraham mówi: "Uczyniłem to, ponieważ bałem się o swoje życie."
Widzicie, Bóg dał mu już okno wiary i powiedział: "Będę twoim przewodnikiem, będę twoją siłą i dożyjesz późnego wieku." To było okno wiary. Wszystko czego potrzebował, to uchwycić się tego. Ale widzicie jak dwukrotnie zachwiał się w swojej wierze.
Czy była to wiara, kiedy ponownie skonsultował się ze swoją żoną i zaplanowali intrygę, ponieważ Bóg nie działał wystarczająco szybko? Tak więc Sara mówi: "Weź moją służebnicę Hagar, idź do niej i pocznij. Mam nadzieję, że to będzie syn. To właśnie on może być tą obietnicą." I tak powstał z tego Ismael. Jest on niczym innym, jak tylko aktem niewiary. Tak więc aż do tego czasu Abraham nie nauczył się jeszcze, jak skorzystać z okna wiary.
Przyjaciele, Bóg przychodzi do niego, kiedy ma on 99 lat. Pan pojawia się wraz z trzema mężami, trzema aniołami. Objawia mu się w Mamre. I Pan mówi do niego tak: "Za rok od teraz... ". Przeczytam to wam: "Potem ukazał mu się Pan w dąbrowie Mamre... Ujrzał trzech mężów, którzy stanęli przed nim... Tedy rzekł [Pan]: Na pewno wrócę do ciebie za rok o tym samym czasie, a wtedy żona twoja Sara będzie miała syna..." (1 Mojżeszowa 18,1.2.10). On mówi: "W przyszłym roku, o tej samej porze będę na tym samym miejscu. Będę tu i to będzie moment, kiedy twoja żona pocznie i będziesz miał syna."
Przyjaciele, on ma teraz 99 lat. Okno wiary jest przed nim otwarte przez cały rok. A tak przy okazji, to on nie otrzymał swojego imienia Abraham, dopóki nie doszedł do wieku 99 lat. Minęły już 24 lata po tym, jak Bóg go powołał, a on nadal jest Abramem. Bóg nie nazwał go ojcem narodów. Bóg nazywa go tak dopiero teraz, ponieważ wie, że trwa on w wierze. On wie, że teraz ten człowiek uwierzy bez względu na wszystko, ponieważ tym razem prawdziwie uchwycił się czegoś. Tym razem on się tego uchwycił i powiedział: "Wiem, że Bóg może. Jestem obumarły, łono mojej żony jest obumarłe. Wszystko wygląda zupełnie beznadziejnie. Potrzebny będzie cud, ale wierzę, że Bóg jest w stanie to zrobić."
Przyjaciele, to nie nadeszło w pierwszej części tego ostatniego roku, ponieważ wtedy to idzie on do Geraru, aby tam się zatrzymać i Abimelek znowu spogląda na jego żonę, a on mówi: "Zaiste, nie ma bojaźni Bożej na tym miejscu, tak więc powiedz im, że jesteś moją siostrą, aby ocalić moją skórę" (zob. 1 Mojżeszowa 20,11).
On dalej nieco się chwieje, ale gdzieś przed tym, jak Pan objawił się mu ponownie, był w już pełni przekonany, nie chwiał się. Nie wierzę, że był mężem wiary, kiedy Bóg przyszedł i przemówił do niego.
Przyjaciele, wiara przychodzi przez doświadczenie. Ona przychodzi przez próbę. Abraham został poddany próbie w swojej wierze. Ale tym razem, on uchwycił się czegoś. Było to ponownie otwarte okno. Abraham mówi: "Tym razem uwierzę Bogu niezależnie od tego, co się będzie działo." Uchwycił się wiary, która przeprowadziła go przez resztę życia. Dożył 137 lat, ale ten człowiek wierzył już Bogu. Dlatego Bóg mógł mu ufać, że przyprowadzi do ołtarza swojego syna Izaaka, kiedy ten miał 30 lat. I mówi: "Przyłóż do niego nóż".
Pamiętacie, Bóg zaopatrzył go w barana. Ale on potrafił ufać Bogu przez resztę swego życia. Ten człowiek ufał Bogu. On uchwycił się wiary. Skorzystał z okna sposobności. To okno wiary zostało otwarte dla niego tamtego roku. Pismo mówi - pozwólcie że to przeczytam: "I nawiedził Pan Sarę, jak obiecał: uczynił Pan Sarze, jak zapowiedział. I poczęła Sara, i urodziła Abrahamowi syna w starości jego, w tym czasie, jak Bóg mu zapowiedział" (1Mojżeszowa 21,1-2). Alleluja. Chwała Bogu.
To właśnie dlatego Bóg nazwał go swoim przyjacielem. Powiem wam coś drodzy. To właśnie mężczyzna czy kobieta, którzy w końcu skorzystali z tego okna wiary i w pełni zaufali Bogu, stają się Jego przyjaciółmi. Czyż nie jest to niesamowite zostać nazwanym przyjacielem Boga? Czy wiecie co to oznacza? To oznacza, że nie tylko ja zdradzam swoje sekrety Bogu, nie tylko ja zrzucam ciężar z mojego serca przed Nim, ale również On zrzuca ciężar ze Swojego serca przede mną i zdradza mi Swoje sekrety. On jest moim przyjacielem. On jest przyjacielem, który "jest bliższy od brata" (Przypowieści Salomona 18,24 BR). On jest moim przyjacielem. Abraham był przyjacielem Boga, ponieważ uwierzył, jak to mówi Pismo! To właśnie dzięki swojej wierze stał się przyjacielem Boga.
Drodzy, dzisiaj przyjacielem Boga jest mężczyzna czy kobieta, którzy chodzą w wierze, którzy w pełni ufają Panu. Oni poznają zamysły Boga, otrzymują jasne wskazówki, słyszą bicie Jego serca. Drodzy, znam ludzi którzy chodzą z Bogiem w ten sposób! Oni faktycznie słyszą bicie Bożego serca. Alleluja.
Pamiętacie, w zeszły wtorek głosiłem przesłanie "Śmierć obietnicy" - jak Bóg daje ci obietnicę i sprowadza śmierć na nią oraz na wszelkie sposoby i środki, dzięki którym może się ona spełnić. Pamiętacie, łono reprezentuje środki i sposoby, przez które może się spełnić obietnica. Ono było obumarłe. Wszelkie możliwości spełnienia się obietnicy są martwe, wszystkie one zniknęły. Bóg to uczynił po to, aby postawić przed Abrahamem okno wiary. To jest właśnie to.
Niektórzy z was, na balkonie i na dole, przechodzicie teraz najtrudniejszy okres w całym waszym życiu - waszym chrześcijańskim życiu. Nie wiem, czy są to finanse. Stawiasz czoła kryzysowi, z którego jedynie Bóg może cię wyciągnąć. Nie wiem, czy ma to coś wspólnego z twoim małżeństwem. Mówisz: "Bracie Dawidzie, moje małżeństwo wygląda zupełnie beznadziejnie. Próbowałem i próbowałem i nie mogę odzyskać zachęty. Wkładam w moje małżeństwo wszelki możliwy wysiłek i to nie skutkuje. Bez cudu nie uda się nam."
Niektórzy z was mają problemy innego rodzaju. Modlicie się o niezbawionych bliskich przez tak długi okres czasu. Jesteście tym zniechęceni. Niektórzy z was mają w tej chwili problemy zdrowotne. Naprawdę poważne problemy zdrowotne.
Straszny ból. I czy wiecie, o co w tym wszystkim chodzi? Bóg pozwala nam dojść do takiego miejsca, gdzie jedynie On może nas wybawić. Gdzie jedynie Bóg może tego dokonać. Do takiego momentu, kiedy jesteś najbardziej przygnębiony, kiedy jesteś w miejscu, gdzie nie możesz zwrócić się ani na lewo, ani na prawo. Nie znasz nikogo, do kogo mógłbyś zadzwonić. Nikogo, na kim mógłbyś polegać.
Przyjacielu, jeśli jesteś w kłopotach finansowych, to wcale nie przyjdzie żaden anioł i nie załatwi tego! To nie będzie jakiś bogaty mężczyzna lub kobieta. Nie napotkasz nikogo w swoim domu, kto zapuka do twoich drzwi trzymając dziesięć tysięcy dolarów, które zaspokoją twoje potrzeby.
Jesteś w zupełnym zagmatwaniu! Masz kłopoty! To jest twoje okno! Jest to najlepsza okazja, jaką będziesz miał w swoim życiu, aby postawić krok w wierze, oddać Bogu chwałę i zobaczyć jak dokonuje się cud!
Mówisz: "Bracie Dawidzie, jeśli nie skorzystam z tego okna wiary i pogmatwam to wszystko, to czy zostanie otwarte jeszcze inne okno?" Z pewnością, ale będziesz musiał wrócić do swojego dołka, będziesz musiał zejść tam na dół, ponieważ okno otwiera się jedynie wtedy, gdy jesteś w stanie największego przygnębienia. Ono otwiera się jedynie wtedy, gdy wszystko jest niemożliwe.
Każdy wierzy Bogu, kiedy wszystko idzie gładko. Ale to nie jest wiara. To jest domniemanie. Wiara wychodzi jedynie z ognia! Ona wychodzi jedynie z powodzi!
Z pewnością będziesz miał inne okno, ale dlaczego nie uwierzyć Mu teraz, abyś nie musiał znowu przez to przechodzić? Niektórzy ludzie żyją w zupełnym zamieszaniu i pogmatwaniu. Oni nigdy nie dochodzą do punktu wiary. Okno stale się zamyka i otwiera, ale oni z tego nie korzystają. Myślę, że nie bierzemy na serio tej kwestii wierzenia Bogu, kiedy stajemy przed takim oknem wiary.
Mówisz: "Znajdź potwierdzenie dla tego stwierdzenia. Daj mi coś z Nowego Testamentu."
Dam wam coś z Nowego Testamentu.
Nie szukajcie tego. Jest to 1 rozdział Ew. Łukasza. Czy pamiętacie tego świętego kapłana o imieniu Zachariasz? On przez całe życie modlił się o syna. Jest to święty, prawy mąż. Jest to modlący się mąż Boży, który płacze przed Panem i chodzi przed Nim w sprawiedliwości i wierności. Faktycznie, znajduje się w miejscu świętym.
I pojawia się anioł imieniem Gabriel: "...ukazał się mu anioł... stojący po prawej stronie ołtarza... i rzekł do niego: Nie bój się, Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan" (Łukasza 1,11.13).
Przyjaciele, czasami okno wiary otwiera się na dłuższy okres, innym razem otwiera się na kilka sekund. Ono przychodzi i Bóg oczekuje, że się go uchwycisz. Mamy tu anioła, który się pojawia i Zachariasz ma tylko krótką chwilę na odpowiedź wiarą. To powinien być moment radości.
Przyjaciele, wyobraźcie sobie tę scenę, proszę. Mamy tutaj anioła, potężnego anioła Pańskiego. On musi po prostu promienieć światłem. Czy widzieliście kiedyś anioła? Ja nie, ale mogę sobie to wyobrazić. Ten anioł pojawia się tam w chwale, jest otoczony blaskiem i pełen jest mocy. Ten anioł mówi do niego, jak człowiek: "Zachariaszu, Pan wysłuchał twojej modlitwy, będziesz miał syna. Twoja żona Elżbieta będzie miała syna." Podał mu nawet jego imię. "Będziesz miał syna i nadasz mu imię Jan".
Okno jest otwarte. Nagle zamyka się. Czy wiecie, co mówi Zachariasz, ten święty mąż Boży? "Daj mi znak! Daj mi znak!". Jakiż to lepszy znak mógłby dostać od anioła Gabriela, stojącego przed nim?
Przyjaciele, niektórzy z nas są tak pełni niewiary, że gdyby taki anioł jak Gabriel stanął przed tobą, to powiedziałbyś: "Skąd mam to wiedzieć? Jak mogę w to uwierzyć?"
"...Po czym to poznam? Jestem bowiem stary i żona moja w podeszłym wieku" (Łukasza 1,18).
Powiesz: "No cóż, Bóg z pewnością mógł na to przymknąć oko. Zachariasz jest starym człowiekiem. Jego żona jest w podeszłym wieku. Był on wiernym, rozmodlonym mężem. Z pewnością Bóg w ogóle o tym nie wspomni. On po prostu pominie to, w jakiś sposób zapomni o tym i tak czy owak dochowa obietnicy."
Nie, nie, nie. Bóg nie puścił płazem temu człowiekowi tego, iż nie skorzystał z okna wiary. On zatrzasnął drzwi wiary, okno wiary. On je zamknął, zatrzasnął. Nie oznaczało to, że nie spełni obietnicy, ale ten człowiek nie będzie się z tego cieszyć. Przez rok nie otworzy swoich ust.
Tak naprawdę Bóg oczekiwał, że on powie: "Och, dziękuje Ci Panie, wierzę Ci." To powinien być najszczęśliwszy moment w jego życiu. On powinien wyjść do tłumu i powiedzieć: "Będę ojcem!"
Mówicie o poruszeniu całego tłumu? Ten stary człowiek stoi tam za wami. Jest obumarły, jego żona jest obumarła. Jakimże świadectwem wiary mogło to być dla wszystkich! On mógł mieć cały rok chwalenia Pana i krzyczenia w całym Izraelu: "Będę ojcem! On będzie miał na imię Jan. Będę miał syna, Jana!"
Ten człowiek czytał o Abrahamie i Sarze. Wiedział wszystko na ten temat. Nauczał tego. Wiedział, że Bóg jest wierny Swoim obietnicom, ale nie uwierzył Bogu. On mówi: "Daj mi znak." Innymi słowy nie uwierzył w to. A co powiedział anioł? Anioł odpowiedział, mówiąc: "Jestem Gabriel!". Wiecie, co on powiedział? "Popatrz na mnie! Chcesz znaku? Jestem Gabriel! To ja jestem twoim znakiem." "...Jam jest Gabriel, stojący przed Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówić i zwiastować ci tę dobrą nowinę." - to powinien być czas radowania się - "Otóż zaniemówisz i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, kiedy się to stanie, bo nie uwierzyłeś słowom moim, które się wypełnią w swoim czasie" (Łukasza 1,19-20). Bóg powiedział: "Zamknę twoje usta. Ani słowa od ciebie. Masz zamiar mówić powodowany niewiarą? To nie mów do Mnie wcale."
Powiem wam coś. Gdyby Bóg odebrał mi głos i nie mógłbym przyjść tutaj do zboru Times Square Church, chwalić Pana i wołać, jeśli nie mógłbym wchodzić do mojej komory modlitewnej, jak to robię, i wykrzykiwać Bogu pochwały i uwielbiać Go... Wiem, że Bóg słyszy modlitwy wypowiedziane w myślach, ale aby wydawać głos z obfitości serca, muszą to wypowiadać usta.
Cóż za wyrok na tym człowieku. Cóż za wyrok za jego niewiarę - ponieważ nie skorzystał on z tego okna wiary, które do niego przyszło. W każdym kryzysie, każdej trudności, każdym okresie kłopotów odnajdziecie to okno wiary.
Na przykład w 9 rozdziale Ew. Marka mamy ojca, który przynosi uczniom swojego syna opętanego przez demona. Pamiętacie tę historię. Te demony w chłopcu rzucały go w ogień, później do wody, próbując najpierw go spalić, a potem utopić. On pienił się na ustach. Demony nie mogły tego dokonać. Jezus schodzi z Góry Przemienienia i podchodzi do tego ojca. Pierwsza rzecz, jaką mówi to: "Od jak dawna to się z nim dzieje?" (Marka 9,21).
Przyjaciele, to jest pierwsze pytanie, jakie zadaje nam Pan, kiedy przychodzi, aby otworzyć okno wiary. "Jak długo to znosisz? Od jak dawna to wytrzymujesz?"
Przyjaciele, kiedy pewnego dnia zobaczyłem, jak On do nas przychodzi, moje serce było po prostu skruszone przed Panem z powodu Jego zupełnej, absolutnej wierności. On przyszedł do tego ojca i powiedział: "Jak długo trwa ten stan?" Tamten mówi: "Od dzieciństwa". Pan mówi tutaj: "Chcesz powiedzieć, że to trwa odkąd jest on dzieckiem, małym dzieckiem?" Ten ojciec mówi: "Tak". I Pan zwraca się do niego i otwiera okno wiary: "Jeśli możesz uwierzyć, to wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Marka 9,23 KJV).
To jest okno. Pan mówi: "Jeśli wierzysz, to wszystko będzie w porządku." Lubię to, co napisane jest po tym. Od razu, natychmiast, tamten powiedział: "Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu" (Marka 9,24). Natychmiast. Okno zostało otwarte i on natychmiast odpowiedział mówiąc: "Tak. Boże, wierzę".
Przyjaciele, kiedy przychodzi do ciebie słowo, tak jak teraz... Za każdym razem, kiedy przychodzi ono zza tej kazalnicy, Pan stawia wyzwanie twojej wierze, a ty znajdujesz się w trudnym miejscu. Przychodzi słowo, które mówi: "Bóg może" i Bóg mówi do ciebie na temat wiary - to jest ten czas na odpowiedź. Od razu, natychmiast, powiedz: "Tak Panie, wierzę, a jeśli jest we mnie jakaś niewiara, to ją zabierz. Usuń ją. Wierzę Panie." Alleluja.
Ten ojciec od razu wołał ze łzami: "Panie, wierzę".
Pozwólcie, że podam wam
jeszcze jeden przykład zanim zakończę.
Przyjaciele, dokładnie w tym Pan ma upodobanie. Za każdym razem kiedy tu przychodzisz i stajesz przed którymś ze starszych w niedzielę po południu na naszych nabożeństwach uzdrowieniowych, za każdym razem, kiedy stoisz przed starszym, otwarte jest dla ciebie okno wiary. Czy uwierzysz w to, co mówi Bóg? Pismo mówi: "Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego..." (Jakuba 5,14-15). To jest okno sposobności.
Za każdym razem, kiedy stoisz przed jednym z naszych starszych, jest to otwarte okno. Ono jest otwarte także dla każdego starszego. Dla każdego starszego, który się modli, każdego, za którego się modlicie. To jest okno sposobności, okno wiary. Ono jest teraz dla ciebie otwarte. "Czy uwierzysz w to? Czy uwierzysz w to i w tamto?" Ten przypadek wygląda na trudniejszy niż pozostałe. To wygląda na niemożliwe. To właśnie jest największe okno. Najlepsze okno wiary, jakie kiedykolwiek zostało ci przedstawione. Alleluja.
Im czarniej, trudniej, gorzej jest wokół ciebie, im bardziej wygląda to na niemożliwe, tym większa jest sposobność, tym lepsze jest okno wiary. Alleluja.
Jeszcze jedna, ostatnia ilustracja.
Czy pamiętacie Jaira, przełożonego synagogi? On przychodzi do Jezusa i błaga Go, aby przyszedł do jego domu i uzdrowił jego dwunastoletnią córkę, która umiera. Ten przełożony synagogi podchodzi do Niego i mówi: "Mam dwunastoletnią córkę i ona umiera." A Jezus opóźnia się. Częścią tego opóźnienia była jak pamiętacie kobieta, która dotknęła Jego szat. On musiał się na moment zatrzymać i usłużyć jej. Ludzie dotykali Go i klękali wokół Niego - cały ten tłum. I w tym opóźnieniu przyjaciel, czy też ktoś z rodziny, przychodzi i mówi: "Nie trudź już nauczyciela. Córka twoja umarła. Twoja córka nie żyje" (zob. Łukasza 8,49).
Jezus zwraca się do Jaira i otwiera okno wiary. Mówi właśnie te słowa: "Czy słyszałeś co powiedziano?" To wygląda zupełnie beznadziejnie. Ale posłuchajcie, co powiedział Jezus: "Nie bój się, tylko wierz, a będzie uzdrowiona" (Łukasza 8,50). To jest właśnie okno wiary. To jest właśnie Słowo Boże, które przychodzi do ciebie. Proste słowo. Jezus zwraca się do tego człowieka. On go zna.
Przyjaciele, cóż jest bardziej beznadziejnego niż śmierć? Ona nie żyje! Tak, jak łono Sary. Przyjaciele, cud wychodzi ze śmierci. Cud wychodzi z beznadziejności. O to właśnie chodzi w wierze! To jest okno. Och, Alleluja! Chwała Bogu!
Jair skorzystał z tego okna wiary i mówi: "Chodźmy!" Oni idą do domu. Ma on wiarę, nie ma w nim wątpliwości. W umyśle tego człowieka nie ma ani odrobiny zwątpienia. Pan nakłada ręce na jego córkę, przywraca ją do życia i ona zostaje uzdrowiona. Alleluja! Czy wiecie, co Pan powiedział?
Pozwólcie, że przekażę
wam to w dwóch słowach.
Czy chcesz wydostać się ze swojego zamieszania? Czy chcesz wydostać się ze swojej próby?
Jedynie uwierz. To wszystko.
On nie powiedział ci, abyś na czworaka wspiął się po 3 tysiącach schodów do jakiegoś bałwana w Montrealu. On nie powiedział, abyś wsiadł na statek do Chin i modlił się przez całą drogę. On nie powiedział, abyś zmówił tysiąc różańców, czy coś takiego. On powiedział: "Wierz Mi. Tylko uwierz. Po prostu zaufaj Mi teraz. Złóż to w Moje ręce."
Nie masz jedzenia na przyszły tydzień? On dobrze o tym wie. On też dokładnie wie, gdzie jest sklep spożywczy. On wie, kto ma pieniądze na to, aby tam pójść i dostarczyć ci jedzenia. On ma milion sposobów, w jakie można to zrobić. Jeśli zaprzestaniesz rozpracowywania tego i mówienia Mu, jak to zrobić. Jeśli powiesz: "Jezu, ufam Tobie. Będę Ci ufał."
Dziś wieczorem przedstawię wam kolejną część tego: "Świadectwo wiary" - co Bóg dla nas zrobi, jeśli po prostu Mu uwierzymy. Alleluja.
Bóg chce cię wyzwolić. On nie chce być zmuszonym zabrać cię - zawsze będzie trudny czas, zawsze będzie czas próby. Ale przyjaciele, ten czas próby trwa do chwili, gdy Bóg wie, widzi to w twoim sercu, że jesteś oddany ufaniu Jemu, niezależnie od czegokolwiek.
Właśnie do tego doszedł w końcu Job. "Choćby mnie zabił..." (Joba 13,15 BT). "Nawet jeśli nie zobaczę obietnicy, jeśli nawet nie otrzymam odpowiedzi - będę Ci ufał Panie. Umrę ufając Tobie. Panie, będę Ci ufał." Tego właśnie chce od nas Bóg.
Powstańcie proszę. Przyjaciele, mam słowo dla kogoś. Nie wiem, kto jest. Może to być jedna osoba, dwie, może pięćdziesiąt. To jest coś, przez co przechodzisz w swojej rodzinie, w swoim życiu. Doprowadziło cię to do przygnębienia. Sprawiło, że jesteś w depresji. Sprawiło, że nawet zastanawiasz się, czy Bóg cię w ogóle słyszy. Sprawiło, że czujesz się pozostawiony samemu sobie. Jesteś naprawdę w dołku. To przyniosło depresję i obawę. Sprawiło, że nawet czujesz się winny i potępiony. Myślisz, że może to wszystko jest twoją winą. Zastanawiasz się, gdzie popełniłeś błąd. Bądź też coś, co zrobiłeś w przeszłości powraca, aby cię dopaść.
Mówię teraz proroczo, tak jak mnie prowadzi Duch Święty. Ale Bóg chce, abyś wiedział teraz, że to nie podchodzenie do tej księgi i czytanie - mówisz: "Może jeśli przeczytam całą Biblię, to Bóg podejmie się tego dla mnie." To również nie to: "Może jeśli nauczę się modlić codziennie przez godzinę, będę po prostu wołał i płakał, to Bóg mnie wysłucha. Może jeśli obiecam Mu, że będę lepiej postępować, to mnie wysłucha." Nie. On pyta: "Czy Mi zaufasz. Czy Mi zaufasz?"
Powiem wam dziś wieczorem w przesłaniu "Świadectwo wiary", skąd możecie wiedzieć, że Mu zaufaliście. Ponieważ, jeśli naprawdę ufasz, to coś się dzieje w twoim życiu. Coś się dzieje. Wszyscy to wiedzą - ty to wiesz, Bóg to wie. Coś się dzieje, kiedy wierzysz. Istnieje pewien test, sposób, aby to wiedzieć. Nie namawiam was na to wieczorne nabożeństwo. Te kasety są dostępne. Jeśli nie będziesz mógł tego usłyszeć, będzie można dostać kasetę.
Naprawdę wiem, że mówię do wielu ludzi. To jest pierwsze zaproszenie. Może nigdy nie wychodziłeś do przodu tym przejściem, może byłeś tu tylko raz, aby oddać życie Jezusowi. Ale mówisz: "Muszę wyjść do przodu tym przejściem i wyznać moją niewiarę i strach. Chcę, aby Bóg ochrzcił mnie wiarą. Chcę uwierzyć Bogu, zanim wyjdę z tego zboru. Nie chcę już dłużej trwać w tym stanie." Wstań ze swego miejsca i przyjdź tutaj. Będziemy się modlić i wierzyć Jezusowi odnośnie ciebie, właśnie teraz. Będziemy teraz wierzyć Panu.
Przyjaciele, zatrzymajcie się w przejściu. Zatrzymajcie się tam. Porządkowi, zatrzymajcie ludzi na chwilę w przejściu. Pozwolimy naszym przyjaciołom na wózkach wyjechać, ponieważ jeśli ludzie tu przyjdą, to ich zgniotą. Oni nie będą nawet w stanie oddychać. Wy którzy prowadzicie wózki, czy zechcielibyście teraz podejść i usłużyć im, aby się mogli tędy wycofać? Amen. Drodzy, niech każdy z was stanie za wózkiem, a będziecie mogli im pomóc.
Przyjaciele, kiedy usiądziecie na wózkach pozwólcie im proszę się zawieść. Tędy proszę. Idźcie tędy, proszę. Przyjaciele, w porządku. Bardzo delikatnie i z dużą miłością.
Pomódlmy się za tych na wózkach inwalidzkich, aby to przesłanie było dla nich. Aby oni uwierzyli i zaufali Tobie, że jesteś Pocieszycielem. Panie ześlij Pocieszyciela, usłuż im. Daj im siłę, jakiej nie mieli i nie znali dotychczas. Panie, bądź dla nich drogocenny. Dotknij każdego z nich. Dziękujemy Ci za ich życie i modlimy się, abyś im usłużył.
Przyjaciele, możecie wyjść tędy. Musicie iść tym ostatnim przejściem, tędy proszę. Tamtędy. Niech Bóg was błogosławi. Do hollu. Upewnijcie się, czy każdy jest tam przygotowany.
Może popadłeś w odstępstwo i potrzebujesz powrócić do swojej pierwszej miłości. Podejdź teraz i przyłącz się do tych, którzy stoją w przejściach. Pan chce doprowadzić cię z powrotem do Swego serca. On chce doprowadzić cię z powrotem do Swojej miłości.
Zaśpiewajmy jeszcze raz dla tych, którzy nie są zbawieni. Ilu z was, którzy jesteście teraz tu w przejściach mówi: "Bracie Wilkerson, wracam dzisiaj do Jezusa. Powracam do miłowania Go"? Podnieście ręce. "Wracam do Pana." Podnieś rękę. Amen. Tak. Wielu, wielu jest tam. Niech was Bóg błogosławi. Dzisiaj jest wasz dzień. To popołudnie jest właściwym czasem.
Zaśpiewamy jeszcze raz dla nich. Także z balkonu.
Tędy proszę. Chcę, abyście teraz popatrzyli na wasz trudny okres w innym świetle. Chcę, abyście o tym pomyśleli. Kiedy rzeczy są najtrudniejsze i najbardziej czarne. Chcę, abyście teraz pomyśleli o tym w całkowicie odmienny sposób. To jest okazja, aby zaufać Bogu. "To jest okno wiary, jakie daje mi Bóg. On doprowadził mnie do tego miejsca."
Jak myślisz? Jak się dostałeś do miejsca, w którym jesteś? Czy Bóg cię opuścił i pozwolił diabłu doprowadzić cię do miejsca, w którym jesteś? Nie. Bóg jest z tobą. On pozwolił ci dojść do tego trudnego miejsca. Stoisz przed Morzem Czerwonym. Bóg doprowadził cię tutaj. On cię nie opuścił. On cię nie zawiódł. Ale On chce wiedzieć, chce wiedzieć, czy będziesz Mu ufał, czy będziesz Mu wierzył i powiesz Mu o tym. Czy dasz Mu znać. Dasz Mu znać. Alleluja.
Ja nie potrafię wpompować w was wiary. Ale jeśli się zatrzymasz i powiesz: "To jest prawdopodobnie najlepsza okazja w moim życiu jaką będę kiedykolwiek miał, aby zobaczyć, jak Bóg dokonuje cudu. Aby wyciągnąć mnie z tego..."
Przyjaciele, czy potrafi On otworzyć Morze Czerwone? Czy potrafi dać wody ze skały? Powiem wam dziś wieczorem, dlaczego Bóg... Niektórzy z nas nawet nie wiedzą dlaczego Jezus powiedział: "Jeślibyście mieli wiarę moglibyście wziąć tego figowca i wrzucić w morze" (zob. Łukasza 17,6). Dlaczego miałby wam to mówić? Przecież to głupota. Drzewo nie może rosnąć w morzu. Jest pewien powód. Jeśli zrozumiecie kwestię przenoszenia gór jeślibyście mieli wiarę... Jezus wskazywał na coś bardzo, bardzo wyniosłego, jeśli chodzi o naszą wiarę. Będziemy się tym dzielić dziś wieczorem, ale mówię wam to tu i teraz.
To jest takie proste. Czy nie rozumiecie? Pan mówi: "Zaprzestań prób rozpracowywania tego. Przestań być tak niespokojny. Odłóż swoją obawę. Odłóż swoje poczucie winy. Odłóż to wszystko. Po prostu odłóż to i powiedz: "Panie, jestem Twoim dzieckiem. Jestem Twoim sługą. Musisz się o mnie zatroszczyć. Zamierzam teraz zrzucić swoje troski na Ciebie."
Chcę, abyście podnieśli swoje ręce - to oznacza: "Panie, poddaje się." Powiedzcie to: "Panie, poddaje się." "Poddaje całe to rozpracowywanie, oddaję Ci moje najlepsze rozwiązania, wszelkie moje koncepcje, wszelkie moje sposoby, i zwracam się do Ciebie, ponieważ Twoje drogi, to nie moje drogi, Twoje myśli, to nie myśli moje. Twoje drogi są ponad moimi drogami i pójdę Twoją drogą Jezu. Przebacz mi moje wątpliwości, przebacz moją niewiarę. Panie, wierzę. Ty mnie wyciągniesz. Odpowiesz na modlitwę. Ty mnie nie opuściłeś. Oddaję Ci wszystko."
Trzymajcie ręce w górze i uwielbiajcie Go. Dziękujcie Mu za Jego dobroć dla was. "Panie, Ty nas nie opuścisz, nie zapomnisz o nas. Ty jesteś z nami. Panie, wierzę. Wierzę Ci, ufam Ci." Chwała Bogu.
Przesłanie zostało przetłumaczone na podstawie nagrania z kasety audio.
---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.