Żywe niespodzianki w czekoladkach Wawelu
W słodyczach produkowanych przez Wawel można znaleźć nie tylko nadzienie i czekoladę. Od kilku tygodni do producenta zgłaszają się klienci, którzy w czekoladkach znajdują żywe robaki.
Public Relations to budowanie obrazu firmy, dbałość
o pracowników i dbałość o klienta. W Polsce ciągle jeszcze bardzo wiele firm nie może rozwiązać dylematu: nie martwić się o jutro aby tylko sprzedawać dziś, czy może dziś sprzedając zapracować także na to, co opinia publiczna, klienci powiedzą
o firmie i jej produkcie jutro. Tylko firmy, które mają wizję rozwoju i dalekosiężną strategię potrafią rzeczywiście wykorzystywać Public Relations i rozumieją co mogą dzięki temu zyskać.
Klienci są coraz bardziej wymagający i świadomi swych wyborów, a zatem chcą wiedzieć więcej o firmie niż tylko
o jakości jej produktów bądź usług. Chcą wiedzieć „kim” jest firma, za czym stoi i czym różni się od innych. Co więcej, żądają wyjaśnień, dlaczego ma być ona dla nich istotna. Jeżeli organizacja wysyła niespójne i skomplikowane informacje nie zawsze będące istotnymi z punktu widzenia klienta, ten wkrótce samodzielnie wyciągnie na ich podstawie wnioski, traktując wiedzę wybiórczo i czerpiąc ją tylko z tych mediów, które do niego dotarły.
Firma, którą chcemy przedstawić jest producent słodyczy WAWEL. We wrześniu 2007 roku Polskę obiegła wiadomość
o robakach w słodyczach wyżej wymienionej firmy. Sieci niektórych sklepów wycofały produkty tej firmy ze sprzedaży. W odpowiedzi na te zarzuty Firma WAWEL naszym zdaniem nie stanęła na wysokości zadania, jeśli chodzi o odparcie zarzutów, ponieważ stwierdzenie …W „łańcuchu od producenta do klienta musiało przydarzyć się to nieszczęście” jest niesatysfakcjonujące. Firma nie kontroluje jakości swoich produktów nie potrafi o nią zadbać na poszczególnych etapach producent-konsument. Wchodząc na stronę WAWELA nie znajdziemy żadnego komunikatu, komentarza, żadnej reakcji lub informacji o podjęciu działań. Sztab kryzysowy w firmie powinien pracować pełną parą. Czas działał na niekorzyść firmy, gdyż jak wiadomo w okresie przedświątecznym jest największy popyt na słodycze, więc tym bardziej firma powinna zrobić wszystko, aby oczyścić się z zarzutów i ratować swoje słupki sprzedaży. Producent nawet przez chwilę nie zastanawiał się nad wycofaniem swojego produktu z rynku. Faktem jest, iż już od kilku lat obserwuję się powolny spadek jakości produktów firmy Wawel. Przykre, ponieważ firma ta była kiedyś wizytówką Krakowa.
Duża firma nie powinna sobie pozwolić na ciszę w takiej sytuacji, nawet jeśli to nie jej wina. Rzeczywiście mole spożywcze mogą się lęgnąć w miejscach przechowywania. Ale to dowodzi, że słodycze te były długo przechowywane w nieodpowiednich warunkach i w tym miejscu Wawel powinien interweniować, dbać o cały cykl dostawy, od produkcji do dostarczenia do konsumenta.
Polityka kadrowa też nie pozostawia wiele do życzenia, gdyż najlepszych pracowników zwolniono, a ich miejsca zastąpiła niewykwalifikowana siła robocza. Strategia firmy jest ewidentnie zaskakująca. Wygląda to tak jakby ktoś z zarządu dążył do upadłości firmy. Po to, aby konkurencja ją przejęła za grosze. Bo czy normalne jest to, iż firma z tradycją i renomą nie robi nic by odeprzeć zarzuty jakie padają w jej kierunku.
Z inspekcji Sanepidu wynikało, że nie było podstaw do tego aby kwestionować warunki produkcji na linii produkcyjnej czekoladek. Nasuwa się pytanie dlaczego potentat nie wykorzystał tak ważnej informacji w swojej obronie.
Firma miała szansę wyjść z tego obronną ręką gdyby zastosowała strategię kryzysową, której w tym przypadku zabrakło. Być może prezesi uznali, iż tylko winny się tłumaczy, ale chyba jednak w tym wypadku lepiej byłoby zareagować chociażby w małym stopniu.
Z pewnością dla prawdziwych fanów firmy WAWEL mało istotne było to czy niespodzianki białkowe faktycznie znajdowały się w produktach.
Po długiej zmowie milczenia potentat zastosował w końcu pismo wyjaśniające całą tą sytuacje.
Z perspektywy minionego roku od tego zdarzenia, można zaryzykować stwierdzeniem, że firma wyszła obronną ręką z tej afery białkowej, gdyż mało kto pamięta o całej nagonce.
Pozytywną stroną tej sytuacji jest to, że producent nie zastosował większej ilości środków chemicznych w porównaniu do innych monopolistów tej samej branży gdyż są one bardziej szkodliwe niż robaki…