V. Cz. I. Komunikacja drogą do jedności
Wstęp
Kościół Katolicki mówi o dwóch podstawowych celach małżeństwa - o JEDNOŚCI i RODZICIELSTWIE - są one nierozłączne. Prawdziwa jedność między małżonkami pozwala im być prawdziwie rodzicami (choć czasem w sposób tylko duchowy), a rodzicielstwo może pogłębiać jedność małżonków.
Drogą do osiągnięcia jedności jest KOMUNIKACJA (a co jest drogą osiągnięcia rodzicielstwa - o tym innym razem opowiedzą Wam Madzia z Jackiem )
Komunikacja - czyli jak zaradzić skutkom wieży Babel . Słów kilka o wieży Babel Budowa i pomieszanie języków - nasze problemy są konsekwencją tej biblijnej sytuacji
Z komunikacją, z porozumiewaniem się, jest czasami zabawnie, dlatego, że na skutek porozumiewania się lub złego porozumiewania się mogą wyniknąć różne śmieszne sytuacje. Dlatego na początku przeczytam Wam pewną historię:
Sędziwi małżonkowie świętowali swoje złote wesele i przy uroczystym śniadaniu żona pomyślała sobie:
Od pięćdziesięciu lat odstępuje mężowi zawsze górną, chrupiącą część bułeczki. Dziś w końcu mam prawo zrobić sobie przyjemność ulubionym smakołykiem i wzięła górę bułeczki, dół podając mężowi.
Staruszek aż podskoczył z radości. Ucałował w rękę żonę i powiedział z rozrzewnieniem:
Kochanie, zgotowałaś mi radość dnia. Pięćdziesiąt lat nie jadłem spodniej części bułeczki, choć tą najbardziej lubię, cały czas myślałem, że skoro tak Ci smakuje to ty masz do niej pierwszeństwo.
Jest to obraz tego jak było kiepskie porozumienie i nieznajomość wzajemnych potrzeb pomiędzy nimi przez pięćdziesiąt lat. Czy tak musi być i u nas?
Komunikacja nie jest prosta! Nawet w prostych sprawach trudno jest się nam komunikować i dobrze przekazywać to, co mamy na myśli. I na pewno nie raz mieliście sytuacje, kiedy mówiliście coś do swojej sympatii, a ona nic z tego nie rozumiała albo patrzyła na Was wielkimi oczami albo robiła zupełnie co innego, bo inaczej zrozumiała to, o czym była mowa.
Aktywizacja : „wspólne rysowanie” - mały test na proste komunikaty
Żeby zaistniało porozumienie, to trzeba aby naprawdę każdy z Was chciał zrozumieć drugiego człowieka i był przez niego rozumiany. Czyli ważne jest nasze NASTAWIENIE.
BO - małżeństwo jest jak łódź podwodna, w której umieszczono wściekłego psa i wściekłego kota, poczym wysłano ich w podróż dookoła świata…
Jaki był tego koniec - albo HAPPY AND, albo TRAGEDIA
Głęboka jedność nie przychodzi bowiem sama. WYSTARCZY NIC NIE ROBIĆ, żeby zrujnować swój ogródek czy swój samochód i tak samo jest w małżeństwie.
2. Rzucamy sobie kłody
Popełniamy naprawdę sporo błędów w komunikacji:
Z jednej strony, nieczytelnie przedstawiamy swoje intencje, z drugiej - nieumiejętnie interpretujemy przekaz drugiego (czasem wręcz opacznie lub nawet nieżyczliwie). Przykładem może być znane z praktyki codziennej przerywanie w pół zdania słowami: „Już ja dobrze wiem, co chcesz powiedzieć. Już możesz nawet nie kończyć".
W rozmowach po prostu się wzajemnie ranimy. Robimy to często bezwiednie i naprawdę bez złej woli. Właśnie ranienie jest częstym powodem „niezrozumiałej" postawy sympatii, który „nigdy nie chce rozmawiać". Trudno się temu dziwić, skoro z każdej rozmowy wychodzi jak poobijany. Klasycznymi sposobami ranienia są pretensje o sprawy, na które zaatakowana osoba nie ma żadnego wpływu. Przykładem może tu być atak na rodzinę, z której wyszedł nasz partner czy wywlekanie jakiejkolwiek przykrej sprawy z przeszłości. Rzecz jasna, faktu nie możemy wymazać, lecz ciągłe wspominanie jedynie złych zdarzeń powoduje, że nasze wyobrażenie o tym, co było, jest coraz czarniejsze
Poza tym zapominamy o tak bardzo potrzebnych magicznych słowach: proszę, przepraszam, dziękuję i zamiast tego zarzucamy się oskarżeniami typu: „Ty zawsze…'; „Ty nigdy…”
Aktywizacja: przekreślanie „zawsze”, „nigdy” i w serce „dziękuję, przepraszam, proszę.
Nie da się żyć i budować szczęściodajnych więzi międzyludzkich bez dobrego komunikowania się. Trzeba, dla własnego szczęścia, podjąć trud nauki poprawnej komunikacji i trud nieustannego otwartego wychodzenia do innych z uczciwą propozycją dogadania się, porozumienia. Niestety, wiele małżeństw na tym właśnie polu przegrywa swoje szczęście, a szkoda.
Pomimo wszystko nie możemy zaniechać trudu komunikacji. Jest to bowiem jedyna droga do prawdziwego poznania siebie nawzajem, również gdy chodzi o delikatną i wymagającą sferę uczuć. Poprawne komunikowanie się jest jedyną prawdziwie skuteczną drogą do budowania więzi, bliskości, jedności.
Załamanie komunikacji w małżeństwie jest jedną z przyczyn w ogóle, poważniejszych problemów w małżeństwie i też symptomem tego, że małżeństwo zaczyna się rozpadać.
komunii osób, na co zresztą słowo „komunikacja" wyraźnie wskazuje. - te dwa słowa są ze sobą ściśle połączone - już sam język wskazuje nam niejako, ze nie można osiągnąć jedności (komunii) bez komunikacji!
Ostatecznie o szczęściu małżeńskim decyduje właśnie relacja między osobami, osiągnięta więź - komunia. Jan Paweł II mówił, że wzorem (niedościgłym) komunii małżonków ma być niepojęta komunia Osób Boskich w Trójcy Przenajświętszej. - wspomnienie o „Chacie” - oni nawzajem wiedzą o sobie wszystko, to co słyszą, mówią jest wspólne.
Komunikacja jest potrzebna zawsze, na każdym etapie życia.
Wyróżniamy następujące etapy życia rodzinnego:
małżeństwo bez dzieci;
rodzina z małymi dziećmi;
rodzina z dziećmi przedszkolnymi;
rodzina z dziećmi szkolnymi;
rodzina w stadium „pustego gniazda”;
stadium starzejących się małżonków.
Na każdym z tych etapów trzeba dbać o komunikację, bo każdy z nich niesie ze sobą pewien kryzys, ale też daje możliwość rozwoju.
Często jednak jest inaczej. Pewni rodzice po ślubie swojego dziecka byli smutni. Później, jak już wracali do domu, siedzieli w autobusie i płakali przez całą drogę. Dlaczego? Póki było dziecko w domu, było się kim zająć. Problem komunikacji był zastąpiony opieką nad dzieckiem. Teraz jednak są skazani na siebie. Było przykre, że nie potrafili rozmawiać ze sobą w żaden sposób. Bardziej ich życie przypominało walkę, jakąś ustawiczną rywalizację i pogłębiało tragedię, którą przeżywali.
Czy wiecie ile czasu tygodniowo spędza na głębokiej rozmowie przeciętna para około 10 lat po ślubie? Średnio, wg różnych badań, 30 minut tygodniowo: czyli nie całe 5 minut na dzień. Nie jest to wiele.
W dbaniu o naszą komunikację może nam pomóc APTECZKA PIERWSZEJ POMOCY
Aktywizacja: rozdajemy karteczki (po 5) - każda para ma na nich zapisać (osobno na każdej karteczce) swój pomysł, co może pomóc w komunikacji, co możemy robić, żeby się rozwijać (np. raz w tygodniu usiąść z albumem i wspominać to, co było dobre i robić plany na przyszłość),; przykład ze świeczką Jacków. Potem wszystko wrzucamy do apteczki.
3. Poziomy komunikacji
Wprowadzenie
W komunikacji międzyludzkiej można mówić o pewnej głębokości lub płytkości kontaktu. To na ile siebie wzajemnie znamy i poznajemy zależy od tego w jaki sposób i na jakim poziomie się porozumiewamy.
Generalnie można wyróżnić 5 poziomów komunikacji. Zaraz zobaczymy, że w naszych rozmowach nie często wykorzystujemy wszystkie 5 poziomów i że różnie to wygląda u kobiet i u mężczyzn.
Aktywizacja
Organizacja pracy: Formularz 22; Czas: 10 min; Prezentacja: Na forum po kolei: najpierw 1… + puenta
Zadanie: Ponumeruj teksty wg. kolejności poziomów: od najpłytszego do najgłębszego.
Puenta - 5 poziomów komunikacji.
1 poziom - BANAŁY - czyli powierzchowny poziom porozumiewania się, w stylu no cześć kochanie - cześć , jak Ci minął dzień? - no dobrze..., stało się coś? - nie nic takiego. Czyli taka rozmowa jaką możemy sobie porozmawiać np. z sąsiadem. W zasadzie więc niczym się nie dzielimy z tą drugą osobą. Widać tutaj, że stopień otwartości jest niewielki, i ilość osób z którymi możemy się porozumiewać na tym poziomie jest nieskończona.
2 poziom - FAKTY - jest to mówienie o tym co wiemy, co dzieje się w rzeczywistości wokół nas. Rozmowa w stylu: - znów zdrożała benzyna i musiałem zostawić na stacji 100 zł.; - kiedy będzie obiad? - jak się ugotuje; - słyszałeś? Piotr znowu zmienił pracę, - tak, to nieźle, a słyszałem, że bezrobocie znowu wzrasta. Jest to więc wymiana informacji. Zbieramy informacje i przekazujemy je dalej.
3 poziom - MOJA OPINIA, MYŚLI - dzielenie się z ludźmi tym co myślimy, jak oceniamy rzeczywistość. Jest to więc przekazywanie naszych myśli, sądów czy opinii. I to jest początek rzeczywistego porozumiewania się z ludźmi. Rozmowa mogłaby wyglądać w ten sposób: - Podziwiam Piotra, że zdecydował się na zmianę. Musi być naprawdę dobry. A może ty byś zmienił pracę?.
- Hmm! Nie uważam aby było mi to potrzebne. A dlaczego o tym mówisz?
- Bo myślę, że tutaj nie w pełni wykorzystujesz swoje możliwości.
Tutaj też przebiega jakby granica na jakiej porozumiewają się obie płcie. Zwykle jest tak, że mężczyźni, na tym trzecim poziomie kończą porozumiewanie się, a kobiety od niego zaczynają. To jest ta różnica, która też między nami jest.
!!! UWAGA! Dotykamy tutaj bardzo ważnej konsekwencji dla obu stron.
Następny poziom, który zazwyczaj już samoistnie nie występuje u mężczyzn, w rozmowach między nimi to poziom uczuć i emocji. Podobnie jest zatem w relacji mężczyzny do kobiety, gdy mężczyzna jest już usatysfakcjonowany rozmową - przekazał fakty, to co się działo i ewentualnie swój pogląd na to, to kobieta odczuwa już tutaj pewien niedosyt.
Kobieta nie wie jak jej sympatia się obecnie czuje, co przeżywa w środku siebie, w jakim jest nastroju, a to właśnie jest głównym tematem, który podejmuje z innymi kobietami. To jej pozwala na wejście w głębszą relację, na współodczuwanie, na empatię. Czuje wtedy, że jest wysłuchana i zrozumiana.
Jednocześnie brak takiej relacji powoduje, że czuje się wykluczona ze związku, że nie ma dostępu do środka i tak naprawdę jest kimś obcym dla partnera.
Kobieta zatem nie będzie zadowolona z takiej rozmowy i dla niej, tak naprawdę, nie będzie to rozmowa. Stąd mogące się pojawiać wyrzuty: „Ty nigdy ze mną nie rozmawiasz!”
To jednoczenie irytuje mężczyznę, ponieważ widzi, że jego wybranka nie jest zadowolona, nie jest uśmiechnięta i odprężona. Najkrótsza droga do awantury!!!
4 poziom - DZIELENIE SIĘ UCZUCIAMI I EMOCJAMI - Tym co nas cieszy, czym się martwimy, czego się boimy, z czym wiążemy nadzieję, co nas martwi. Rozmowa mogła by tutaj wyglądać tak:
-Nawet nie myśl o tym, że miałbym zmienić pracę. Mam dosyć na głowie. I tak czuje się ostatnio przeciążony. Niepokoi mnie też stan zdrowia taty. Czuje się bezradny bo kompletnie nie wiem co doradzić rodzicom w sprawie operacji. Boję się, że nie ma dla taty dobrego rozwiązania.
- Ja też martwię się o nich. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.
Tak jak widać liczba osób, z którymi możemy w ten sposób rozmawiać jest coraz mniejsza a stopień otwartości jest większy.
5 poziom - CAŁKOWITA OTWARTOŚĆ, PRZEZROCZYSTOŚĆ. W Księdze Rodzaju czytamy „...i byli nadzy i nie wstydzili się”. Dzielenie się więc właściwie wszystkim czym jesteśmy, całą naszą osobowością, mówienie otwarcie o wszystkich, nawet o wstydliwych sprawach. O takich sprawach, o jakich boimy się, czy też wstydzimy mówić nawet przed sobą samym. Jest to głębokie porozumiewanie się na poziomie porozumiewania dusz, kiedy naprawdę wyznajemy to co jest bardzo w nas głęboko.
- Boję się, że naprawdę nie dam sobie rady z tymi wszystkimi problemami. Nie układa mi się z szefem i czuję, że przy najbliższej redukcji wylecę. Będę musiał szukać coś nowego. Paraliżuje mnie myśl, czy zdołam się znaleźć na rynku pracy. Jest tylu lepszych i młodszych. Jak ja was wszystkich utrzymam? Zazdroszczę Piotrowi bo wygląda jakby się niczego nie bał i czuje się na rynku pracy jak ryba w wodzie. Myślę, że z tego powodu jestem ostatnio taki nerwowy.
Więc taka otwartość jest możliwa naprawdę z niewielką ilością osób. Może to jest jedna, dwie maksimum trzy osoby, z którymi możemy w ten sposób rozmawiać. Do póki nie dojdziemy do tego poziomu komunikacji, to nie ma mowy żebyśmy mówili o jedności, o głębokiej jedności pomiędzy małżonkami.
Nie jest to jednak proste. Na drodze do takiej jedności napotkamy kilka bardzo ważnych i trudnych przeszkód. Trzeba je zrozumieć i nauczyć się je pokonywać.
4. Przeszkody w wyrażaniu siebie i byciu przez innych rozumianym.
Co innego akcentujemy.
Wprowadzenie
Jedną z przeszkód są różnice pomiędzy mężczyznami a kobietami. O różnicach już mówiliśmy, nie mniej w tym aspekcie porozumiewania się też te różnice się ujawniają. Bo wiele utarczek i wojen w naszych związkach jest z tego powodu, że nie rozumiemy naszej odrębności i inności, jako kobiet i mężczyzn.
Stąd problemy z porozumieniem się, bowiem różne są kobiece i męskie wyobrażenia co do obszarów, które powinny być terenem ujawniania, omawiania i uzgadniania.
Aktywizacja
Organizacja pracy: Formularz 23a i 23b; Czas: 10 min; Prezentacja: Forum
Zadanie: Przeczytać tekst i zapisać treść swojej rozmowy telefonicznej.
Puenta
Świat kobiet to jest świat relacji, świat uczuć i empatii oraz świat porozumiewania się. Rozmowa dla nich jest podtrzymywaniem więzi pomiędzy jedną a drugą osobą. Jest wyrazem bliskości i takim pomostem, który powoduje jeszcze bliższe trzymanie się razem, głębsze poczucie jedności. Zwykle kobiety dobrze rozumieją swoje uczucia i w łatwy i naturalny sposób potrafią o nich mówić. Dlatego w tych rozmowach telefonicznych widać wyraźnie, na co dana płeć zwracała uwagę, na co kładła nacisk, gdzie leżał punkt ciężkości.
U mężczyzn problem polega na tym, że im nie jest łatwo mówić o uczuciach, ponieważ ich świat to nie relacje, uczucia i porozumiewanie się, lecz świat rzeczy, faktów, informacji, opinii i definicji. Dlatego łatwiej jest mężczyznom mówić na pierwszych trzech poziomach: o komputerze, samochodzie, o sporcie, o polityce.
(Rozmowy telefoniczne yooutube)
Na tym tle możemy mówić o trzech podstawowych impasach w związkach(IMPAS to sytuacja, której nie można kontynuować sytuacja bez wyjścia):
Impas - lęk / tęsknota
Impas - rezultat / proces
Impas - dominacja / demokracja
Impas - lęk / tęsknota
Aktywizacja
Formularz 24; Czas - 15 min; Prezentacja - na forum
Zadanie - analiza dialogu Alicji i Filipa.
Przyjrzyjmy się temu, co napisali sami bohaterowie, co działo się z każdym z uczestników dialogu: Formularz 24'
Alicji jest dobrze, chce pogłębić ten miły nastrój i pyta:
- Co czujesz, kochanie?
Filip jest kompletnie zaskoczony, mruga oczami i nagle zaczyna odczuwać napięcie. Nie wie, co odpowiedzieć. Próbuje coś wymyślić, ale nic nie przychodzi mu do głowy.
Alicja drąży dalej:
- Możesz mi powiedzieć?
Filip jest coraz bardziej zdenerwowany. Pamięta wcześniejsze tego typu rozmowy, więc odpowiada zwięźle:
- Sam nie wiem.
- Na pewno wiesz. - Alicja coraz bardziej naciska. - Proszę, porozmawiaj ze mną.
Chłodnym, stonowanym głosem, ledwie zachowując nad sobą panowanie Filip mówi:
- Nie... nie psuj wszystkiego.
Alicja jest wstrząśnięta i krzyczy ze złością:
- To ja wszystko psuję?!
W końcu Filip podnosi się gwałtownie i rusza przed siebie plażą, zostawiając zapłakaną Alicję samą.
Puenta
Co czuł Filip? Mężczyźni rzeczywiście słuchają, przynajmniej do momentu, kiedy ogarnia ich lęk. Co więcej, przeżywają oni różne emocje i często są w stanie je nazwać, ale zwykle potrzeba im na to nieco więcej czasu. Dlatego następuje chwila ciszy.
Niestety kobieta inaczej odczuwa upływ czasu i gdy mężczyzna dopiero rozpoznaje i nazywa swoje uczucia, pyta go po raz drugi: „Możesz mi powiedzieć?”. To sprawia, że mężczyzna zaczyna odczuwać presję. Jego odpowiedź typu „Nie wiem”, albo nawet „Nie wiem, powiem ci jutro” stanowi próbę zdobycia czasu, aby skupić się na uczuciach i móc o nich mówić. On naprawdę stara się utrzymać kontakt. Jednakże wtedy ona mówi: „Na pewno wiesz. Proszę, porozmawiaj ze mną”. Uczucia, których mężczyzna doświadczał wcześniej zaczynają się mieszać z emocjami wywołanymi przez poczucie bycia pod presją. W tym momencie wszystko zaczyna się psuć. Lęk bierze górę, emocje „rozmywają się” i zaczynają wiązać się głównie z pragnieniem ucieczki. Dalsze słuchanie jest praktycznie niemożliwe.
Kobieta zaś zaczyna rozmowę kierowana potrzebą pogłębienia kontaktu, zbliżenia. Widzi, że mężczyzna się wycofuje, więc jej tęsknota się nasila. I gdy on mówi: „Nie wiem", kobieta ma do wyboru dwie możliwości: dalej go naciskać, zadbać o niego i związek, albo też wycofać się, czując wstyd i gniew. Kiedy Filip powiedział „Nie psuj wszystkiego", Alicja, zraniona i wściekła, poddała się. Powiedziała tylko: „To ja wszystko psuję?" i odsunęła się. Zerwanie kontaktu prowadzi do pogłębienia rozłamu. On odchodzi, ona zostaje sama.
Mężczyźni i kobiety zupełnie inaczej odbierają upływ czasu w związku. Kobiety szybciej reagują. Jak już widzieliśmy, odpowiadanie na pytanie związane z uczuciami, czy po prostu reagowanie emocjami, zajmuje mężczyznom więcej czasu. Kobiety mają szybszy dostęp do własnych uczuć, ponadto ich emocje są bardziej różnorodne i szybciej „przepływają". Kobiety nie tylko szybciej je rozpoznają i szybciej odpowiadają, ale też potrafią słuchać następnego pytania, zastanawiając się jeszcze nad poprzednim. To jest właśnie ta umiejętność „skupienia się na więcej niż jednej rzeczy na raz", mocna strona, którą mężczyźni z łatwością dostrzegają w kobietach. Jednakże kobiety nie dostrzegają, że mężczyźni nie są tak szybcy jak one. Oczywiście panie zdają sobie sprawę z tego, że panowie często milkną. Zwykle jednak kobiety nie wiedzą, że mężczyznom - zwłaszcza gdy czują lęk - więcej czasu zabiera rozpoznanie własnych emocji i udzielenie odpowiedzi.
Kobiety mówią, wiedząc, że ostatecznego kształtu ich odpowiedź nabierze w trakcie rozmowy. Rezerwują sobie przy tym czas na „burzę mózgów" (zwykle z innymi kobietami), na jednoczesne mówienie i myślenie.
Impas - rezultat / proces
Aktywizacja
Formularz 25; Czas - 15 min; Prezentacja - na forum
Zadanie - analiza dialogu Doroty i Ryszarda.
A teraz zobaczmy tę samą sytuacje, uwzględniając stan obu stron i ich komentarz: Formularz 25'.
DOROTA: (Nagle dotarło do niej, jak smutna jest cała ta sytuacja). Smutno żegnać się z tym starym domem.
RYSZARD: (Jest podekscytowany, stara się utrzymać dobre samopoczucie.) No, ale pomyśl o tym, dokąd jedziemy!
DOROTA: (Dorota zwalnia, zatrzymuje się, zaczyna płakać).
RYSZARD: (Czuje, że ogarnia go lęk. Ma wrażenie, że za chwilę wszystko się rozleci i nie da się nic z tym zrobić). O kurczę.
DOROTA: (Pragnie kontaktu.) Ryszardzie, proszę, porozmawiajmy...
RYSZARD: (Lęk nasila się; chce skończyć to, co zaczął). Nie teraz, musimy to skończyć.
DOROTA: (jeszcze bardziej potrzebuje kontaktu, trochę zaczyna panikować. Musi zrozumieć, co się dzieje. Czuje, że traci męża, wszystko staje się mgliste). Naprawdę muszę porozmawiać. Muszę dowiedzieć się, gdzie jesteś...
RYSZARD: (jest zdenerwowany tym, że odrywa się go od wykonywanego zadania. Żona prosi, aby rozpoznał swoje uczucia i powiedział o nich, podczas gdy on jest skoncentrowany na czymś innym - na kończeniu długiego, męczącego i trudnego etapu w ich życiu). Jestem dokładnie tutaj. Wyprowadzam się. Jak możesz mówić o uczuciach teraz, w trakcie przeprowadzki?!
DOROTA: (jest zirytowana, zaskoczona przepaścią między nimi). A jak ty możesz po prostu się wyprowadzać i niczego nie przeżywać?! (Wkładają pudło do samochodu i odjeżdżają w pełnej wrogości ciszy).
Puenta
Kiedy w takiej „sytuacji bez wyjścia" znajdzie się mężczyzna, to jak na dłoni widać w nim chłopca, który nade wszystko chce wypaść jak kompetentna osoba. Zawsze chwalono go za jego umiejętności, za dochodzenie do rezultatów samodzielnie i dla siebie samego. W imię kompetencji - aby być sprawcą, człowiekiem czynu - poświęca porozumienie z drugą osobą. Kontakt to przeszkoda w zakończeniu zadania, w zrobieniu tego, co mężczyzna chce lub musi zrobić.
Zaś w kobiecie można łatwo dojrzeć dziewczynkę. Zawsze ceniono w niej umiejętność budowania porozumienia między ludźmi. Czasem dla dziewczynki istotniejsze od samego celu jest porozumiewanie się (więc i proces), zwłaszcza gdy osiągnięcie celu może zagrażać kontaktom.
Kiedy obserwuje się zabawę chłopców i dziewczynek na podwórzu, łatwo dostrzec, że gdy pojawia się spór dotyczący gry, chłopcy zwykle posłużą się regułami i dokończą rozgrywkę kosztem łączących ich relacji. Dziewczynki z kolei zmienią reguły gry, a nawet przerwą zabawę, aby ocalić proces - więc i relację.
Impas - dominacja / demokracja
Aktywizacja
Formularz 26; Czas - 15 min; Prezentacja - na forum
Zadanie - analiza dialogu Kasi i Mateusza.
Warto zwrócić uwagę, że Kasia i Mateusz zaczęli od „my”, a skończyli na pozycji „ja” kontra „ty”. Co się działo z każdym z nich w trakcie tej rozmowy? Formularz 26'
KASIA: Gdzie pójdziemy na kolację?
MATEUSZ: Chodźmy do Miguela.
KASIA: (Przedstawia kolejną możliwość. Cieszy się z tego, że różne możliwości doprowadzą do dyskusji. Próbuje „wyczuć męża" i dowiedzieć się, na co naprawdę ma on ochotę). A co powiesz na Grecką?
MATEUSZ: (Skoro ona chce tam pójść, to chodźmy. Mnie to jest właściwie obojętne. Chcę, żeby Kasia była zadowolona). Dobra, chodźmy do Greckiej.
KASIA: (Ma wrażenie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Chce, żeby Mateusz bardziej emocjonalnie zaangażował się w podejmowanie decyzji. Przez chwilę milczy. Teraz chce upewnić się, że jemu naprawdę pasuje jej propozycja i że nie zdominuje rozmowy, jeśli sama zdecyduje. Myśli więc, że powinna dać mu szansę wyrazić swoje „za i przeciw". Dzięki temu wspólnie podejmą decyzję - podzielą się władzą). Ale miałam wrażenie, że chcesz iść do Miguela.
MATEUSZ: (Chwileczkę - chyba już się zgodziłem! Dlaczego ona tak to komplikuje? Powiedziałem, co chcę, ona powiedziała, co chce. A teraz nie chce tego, co chciała? Coś tu trzeba wyjaśnić. Wycofuję się z tego, niech ona sama zdecyduje). Nie, nie, w porządku. Chodźmy tam, dokąd ty chcesz.
KASIA: (Nie chcę przejmować całej władzy. Jak to jest, że dajesz mi to, czego chciałam, a ja nie mam wrażenia, żeby to było to, czego chciałam? Obydwoje musimy pogodzić się z wyborem. Chcę, żebyśmy razem zdecydowali. Być może pójdziemy tam, dokąd chce Mateusz). Ale ja chcę pójść tam, dokąd ty też chcesz pójść.
MATEUSZ: (Dlaczego znowu się w to pakujemy? Patrzy na mnie tak wyczekująco. Gwałtownie narasta lęk. Nie mogę znieść tej przedłużającej się dyskusji nad drobiazgiem, który nie ma znaczenia. Ale jeśli w to wejdę i powiem to wszystko, ona mnie zabije i wszystko się posypie. Lepiej nic nie mówić), (milczy)
KASIA: (A teraz co? Dlaczego on nie odpowiada? Może on naprawdę nie chce iść do Greckiej, tylko woli Miguela. Teraz się poddaje, a potem to sobie na mnie odbije. Lepiej jak jeszcze popróbuję, bo do niczego nie dojdziemy). Dlaczego nie chcesz iść do Greckiej?
MATEUSZ: (Koncentruje się na „rezultacie”; przejmuje kontrolę.) Ja chcę tylko podjąć decyzję.
KASIA: (Czy on jest taki tępy? Chcę podejmować decyzję razem z nim, aby podzielić się równo władzą. Kasia ma coraz silniejsze wrażenie, że wszystko się sypie. Coraz mocniej pragnie utrzymać kontakt z mężem, zwłaszcza przy tej szczególnej okazji). Ale to my decydujemy.
MATEUSZ: (Jest zdenerwowany całą sytuacją. Tak trywialna decyzja, a wszystko tak się skomplikowało. Teraz to jest walka, a tak naprawdę sam nie wiem o co. Ze złością mówi) Do niczego nie dojdziemy. (Z większą złością) Zdecydujmy się na coś.
KASIA: (krzyczy) Dlaczego wrzeszczysz na mnie?! (Zaczyna płakać).
MATEUSZ: (krzyczy) Nie wrzeszczę!
Puenta
Właściwie impas dominacja / demokracja rodzi się nie tyle z pragnienia rządzenia w związku co z konkretnych potrzeb obu stron. Mateusz, zapytany, chce po prostu znaleźć rozwiązanie zadanego mu zadania. To jest jego potrzeba. Ale Kasia chce dyskusji, ponieważ chce nawiązać relację i dostać się do jego wnętrza i zobaczyć czy rzeczywiście on chce iść tam, gdzie powiedział. To jest jej potrzeba. Jednak wielu mężczyzn odbiera dyskusję jako konflikt, jako groźbę lub próbę przejęcia kontroli. Aby rozwiązać problem i uniknąć skrzywdzenia kogoś, odwołują się do reguły hierarchii.
Technika porozumiewania się jest inna!
W jaki sposób porozumiewamy się? Zwykle za pomocą słów!
Słowa biorą się z tego, że mamy najpierw w głowie jakiś obraz, jakieś myśli pod wpływem przeżyć czy doznań.
Żeby przetworzyć myśl czy obraz, musimy ją nazwać w jakiś sposób.
Później ją wyartykułować
Osoba, która to słyszy musi naprawdę usłyszeć to co my mówimy.
Musi też zrozumieć, że pod tym słowem dokładnie to i to jest zrozumiane.
I tu się może pojawić problem. Mężczyźni i kobiety rzadko mają to samo na myśli, nawet jeśli wypowiadają te same słowa. Jeśli, na przykład, kobieta mówi: „Mam wrażenie, że ty mnie nigdy nie słuchasz”, to nie spodziewa się, że wyraz „nigdy” będzie traktowany dosłownie. Używa tego słowa, by wyrazić frustrację, jaką właśnie przeżywa. Nie ma to być informowanie o fakcie.
Dowcip: ”Mąż się budzi w nocy i spaceruje. Żona spostrzega, że on spaceruje i mówi - co się stało?, a on tak zadumał się i odpowiada - myślę o seksie. Żona mu mówi: - no to chodź! A on odpowiada - no to przecież chodzę!”. Słowo było to samo, mniej więcej, ale chodziło o coś innego!
Kobiety stosują często wiele licznych wyolbrzymień, metafor i uogólnień, bowiem uwielbiają posługiwać się tzw. Licentia poetica. Mężczyźni opacznie biorą te wyrażenia dosłownie. Ponieważ nie rozumieją przypisywanego im przez kobiety znaczenia, na ogół reagują na nie negatywnie. Posłuchajmy 10 najczęściej stosowanych skarg przez kobiety, które są często źle interpretowane i tyleż „nieodpowiednich” wypowiedzi mężczyzny:
Kobiety mówią |
Mężczyźni odpowiadają im |
Nigdy nie wychodzimy z domu. |
Nieprawda. Przecież wychodziliśmy w ubiegłym tygodniu. |
Nikt na mnie nie zwraca uwagi.
|
Jestem przekonany, że ludzie cię zauważają. |
Jestem taka zmęczona. Niczego nie jestem w stanie zrobić. |
Nie bądź śmieszna. Nie jest z tobą aż tak źle. |
Chciałabym rzucić to wszystko.
|
Jeżeli ta praca ci nie odpowiada, złóż wymówienie. |
W domu jest zawsze bałagan.
|
Wcale nie zawsze. |
Nikt mnie nie słucha.
|
Przecież ja cię właśnie słucham. |
Nic mi się nie udaje.
|
Chcesz powiedzieć, że to moja wina? |
Już mnie nie kochasz.
|
Naturalnie, że cię kocham. Dlatego tu jestem. |
Wiecznie się spieszymy.
|
Nieprawda, w piątek odpoczywaliśmy. |
Potrzebuję odrobiny romantyzmu |
A więc ja nie jestem romantyczny? |
Taka kłótnia może trwać jeszcze długo. Ona w emocjach posługuje się wyolbrzymieniami, a on stale uściśla jej słowa. W końcu ona przestaje się odzywać lub on wściekły odchodzi. Tymczasem mężczyzna, który chce wiedzieć o co tutaj chodzi, powinien zrozumieć, że kobieta mówi rzeczy, których w rzeczywistości wcale nie ma na myśli, mówi to inaczej niż myśli. Weźmy choćby stwierdzenie: „Gdybym usiadła obok kobiety w identycznej sukni jak moja, to bym umarła! Trudno o coś gorszego!” W rzeczywistości ani nie sądzi, że nie ma nic gorszego, ani nie zamierza umierać, ale mężczyzna odbierający jej wypowiedź dosłownie może odpowiedzieć: „Nie, nie umrzesz i istnieją znacznie gorsze rzeczy!", co zabrzmi w jej uszach złośliwie. Na tej samej zasadzie kobieta musi się nauczyć, żeby podczas sprzeczki wysuwać logiczne argumenty - i to pojedynczo. Wielowątkowa kłótnia nie ma sensu - te pociski i tak chybią celu.
Wprowadzenie
Dlatego dużą pomocą dla obu stron jest stworzenie takiego tłumacza damsko - męskiego, który pomógłby np. panom właściwie zrozumieć sformułowania kobiety. Spróbujmy to zrobić.
Każda z przytoczonych poprzednio dziesięciu kobiecych skarg ma zostać przetłumaczona przez panie tak, aby mężczyzna mógł zrozumieć jej zamierzone znaczenie. Panowie natomiast mają napisać jak odebraliby taką skargę, jak ją rozumieją, jak ją słyszą w sercu, od razu i bez refleksji.
Aktywizacja
Formularz 27; Czas - 15 min; Prezentacja - zamiana
Zadanie - „przetłumaczyć” kobiece skargi
Formularz 27'; Prezentacja - forum
Puenta
Porównaj własne wypowiedzi z tymi pod spodem.
„Nigdy nie wychodzimy z domu" — przetłumaczone na kobiecy brzmiałoby: „Mam ochotę na wspólne wyjście. Tak dobrze się zawsze bawimy, kiedy jesteśmy gdzieś razem. Uwielbiam być z tobą. I co ty na to? Może zabierzesz mnie na kolację? Już od kilku dni nie wychodziliśmy". Bez tego tłumaczenia mężczyzna rozumie zwrot: „Nigdy nie wychodzimy z domu" następująco: „Nie robisz tego, co do ciebie należy. Jesteś jednym wielkim rozczarowaniem. Niczego już razem nie robimy, bo jesteś leniwy, mało romantyczny, po prostu nudny".
„Nikt na mnie nie zwraca uwagi" — przetłumaczone oznacza: „Dziś mam uczucie, że nie jestem zauważana i doceniana. Wydaje mi się, że nikt mnie nie dostrzega. Wiem, oczywiście, że niektórzy mnie widzą, jednak robią wrażenie, jakbym była im obojętna. Zdaje się, że jestem trochę rozczarowana, bo ostatnio byłeś taki zajęty. Zaczyna mi się wydawać, że nie jestem dla ciebie ważna. Boję się, że praca jest dla ciebie ważniejsza. Przytul mnie i powiedz, że jestem niezwykła". Jeśli jednak zdanie: „Nikt na mnie nie zwraca uwagi" pozostanie bez tłumaczenia, mężczyzna usłyszy: „Jestem taka nieszczęśliwa. Nie poświęcasz mi tyle uwagi, ile potrzebuję. Wszystko jest beznadziejne. Nie zauważasz mnie nawet ty, mimo że podobno mnie kochasz. Powinieneś się wstydzić, że jesteś taki nieczuły. Ja bym cię nigdy tak nie ignorowała".
„Jestem taka zmęczona. Niczego już nie jestem w stanie zrobić" — przetłumaczone oznacza: „Tak dużo pracuję. Naprawdę muszę odpocząć, zanim zabiorę się do czegoś jeszcze. Na szczęście, mam w tobie oparcie. Przytul mnie, pochwal moją pracę i powiedz, że zasłużyłam na chwilę odpoczynku, dobrze?" Kiedy jednak mężczyzna nie dysponuje tym tłumaczeniem, wypowiedź: „Jestem taka zmęczona. Niczego nie jestem już w stanie zrobić" zrozumie następująco: „Ja robię wszystko, a ty nic. Powinieneś więcej mi pomagać. Nie jestem w stanie tyle pracować. Czuję się beznadziejnie. Chciałabym mieszkać z prawdziwym mężczyzną. To, że wybrałam ciebie, było wielką pomyłką".
„Chciałabym rzucić to wszystko" — przetłumaczone oznacza: „Chcę, żebyś wiedział, że jestem zadowolona ze swojej pracy i z życia w ogóle, ale dziś jestem przepracowana. Chciałabym zrobić coś dla siebie, zanim znowu zacznę robić coś dla innych. Zapytaj mnie, proszę, o co mi dokładnie chodzi i posłuchaj życzliwie. Nie proponuj żadnych rozwiązań. Chcę po prostu poczuć, że rozumiesz, jakie napięcie przeżywam. To mi z pewnością pomoże. Poczuję się lepiej i odpocznę, a jutro znów będę odpowiedzialna i samodzielna". Bez odpowiedniego tłumaczenia zdanie: „Chciałabym rzucić to wszystko" mężczyzna zrozumie jako: „Muszę robić wiele rzeczy, których nie chcę robić. Związek z tobą jest nieszczęściem. Potrzebuję lepszego partnera, który umiałby wypełnić mi życie. Ty nic w tym kierunku nie robisz".
„W domu jest zawsze bałagan" — przetłumaczone oznacza: „Mam dziś wielką ochotę na odrobinę relaksu, ale w domu jest nieporządek. Czuję się sfrustrowana. Muszę odpocząć. Mam nadzieję, że nie oczekujesz ode mnie, że sama to wszystko posprzątam. Przyznaj, że jest bałagan i pomóż w porządkach!" Jeśli mężczyzna nie zajrzy do słownika, słysząc: „W domu jest ciągły bałagan", odczyta to następująco: „Przez ciebie w domu jest bałagan. Robię, co mogę, żeby utrzymać wszystko w czystości, ale zanim skończę sprzątać, ty już od nowa bałaganisz. Jesteś obrzydliwym leniem, jeśli się nie zmienisz, nie chcę już z tobą mieszkać. Sprzątaj albo się wynoś".
„Nikt mnie nie słucha" — przetłumaczone oznacza: „Boję się, że cię nudzę i że się już mną nie interesujesz. Jestem dziś chyba trochę przewrażliwiona. Bardzo bym się ucieszyła, gdybyś zwrócił na mnie szczególną uwagę. Miałam ciężki dzień i wydaje mi się, że nikt nie chce słuchać, co mam do powiedzenia. Chciałabym, żebyś mnie wysłuchał i zadał kilka zachęcających pytań: «Jak ci minął dzień? Co się wydarzyło? Jak się czułaś? Czego chciałaś? Co jeszcze czujesz?» Gdy będę mówiła, wtrącaj pomocne oraz świadczące o twoim zainteresowaniu i uwadze zdania: «Powiedz coś więcej» albo «Słusznie», albo «Wiem, o co ci chodzi», albo «Rozumiem». Możesz też po prostu słuchać i zachęcać mnie tylko «upewniającymi» pomrukami: „och, mhm". (Uwaga: Panowie nigdy nie słyszeli o istnieniu tych pomruków, zanim nie powiedziały im o tym panie). Bez tego tłumaczenia wypowiedź: „Nikt mnie już w ogóle nie słucha" mężczyzna zrozumie jako: „Ja ci poświęcam uwagę, ale ty mnie nie słuchasz. Tak już się przyzwyczaiłeś. Stałeś się bardzo nudnym partnerem. Potrzebuję kogoś podniecającego i interesującego, a ty z pewnością taką osobą nie jesteś. Rozczarowałeś mnie. Jesteś samolubny, nieczuły i zły".
„Nic mi się nie udaje" — przetłumaczone oznacza: „Bardzo się cieszę, że mogę ci się zwierzyć, bo mam dziś tyle kłopotów. Poczuję się lepiej, jeśli ci wszystko opowiem. Mam wrażenie, że nic mi dzisiaj nie wychodzi. Wiem, że tak nie jest, ale naprawdę tak czuję, kiedy tak się staram, a zostaje mi jeszcze tyle do zrobienia. Przytul mnie i pochwal. To mi na pewno pomoże". To samo zdanie: „Nic mi się nie udaje", w uszach mężczyzny, nie znającego tego tłumaczenia, zabrzmi: „Nigdy niczego dobrze nie robisz. Nie mogę ci zawierzyć. Jeślibym cię nie słuchała, nie byłoby tego całego zamieszania. Inny mężczyzna jakoś by to zorganizował, ale ty tylko pogarszasz sytuację".
„Już mnie nie kochasz" — przetłumaczone oznacza: „Dziś mam wrażenie, że mnie nie lubisz. Boję się, że może cię czymś uraziłam. Wiem, że tak naprawdę mnie kochasz — tyle przecież dla mnie robisz. Po prostu dzisiaj czuję się jakoś niepewnie. Chciałabym, żebyś zapewnił mnie o swojej miłości. Kiedy mówisz «Kocham cię», czuję się zdecydowanie lepiej". Jeśli zabraknie tłumaczenia, zwrot: „Już mnie nie kochasz", mężczyzna zrozumie jako: „Dałam ci najlepsze lata swojego życia, a ty nic dałeś mi nic. Wykorzystałeś mnie. Jesteś zimnym egoistą. Wszystko, co robisz, robisz wyłącznie dla siebie. Nikim się nie przejmujesz. Byłam idiotką, zakochując się w tobie".
„Wiecznie się spieszymy" — przetłumaczone oznacza: „Wciąż się dzisiaj spieszę. Nie lubię tego. Chciałabym, żeby nasze życie było spokojniejsze. Zdaję sobie sprawę, że nie ma w tym niczyjej winy, a już z pewnością twojej. Wiem, że bardzo starasz się zrobić wszystko na czas i doceniam to, że bardzo się o wszystko troszczysz. Chciałabym tylko, żebyś mi okazał współczucie i przyznał, że rzeczywiście musi być ciężko, tak ciągle się spiesząc, i że sam też tego nie lubisz". Bez powyższego tłumaczenia stwierdzenie: „Wiecznie się spieszymy" zostanie przez mężczyznę odebrane następująco: „Jesteś nieodpowiedzialny. Ze wszystkim czekasz do ostatniej chwili. Nigdy nie jestem przy tobie spokojna. Ciągle musimy się spieszyć, inaczej wciąż byśmy się spóźniali. Zawsze wszystko popsujesz. Jestem znacznie szczęśliwsza, kiedy nie ma cię w pobliżu".
„Potrzebuję odrobiny romantyzmu" — przetłumaczone oznacza: „Kochanie, tak dużo pracujesz. Może wygospodarowalibyśmy trochę czasu tylko dla siebie? Uwielbiam chwile, kiedy jesteśmy sami, odprężeni, bez dzieci i pracy. Jesteś taki romantyczny. Chciałabym, żebyś mnie zaskoczył któregoś dnia, przynosząc kwiaty. Czuję, że już niedługo zaprosisz mnie na randkę. Uwielbiam, jak mnie uwodzisz". Bez tego tłumaczenia kobiece: „Potrzebuję odrobiny romantyzmu" może być przez partnera odebrane jako: „Już mnie nie zadowalasz. Nie działasz na mnie. Twoja zdolność uwodzenia jakoś do mnie nie trafia. Nigdy nie czuję się przy tobie naprawdę usatysfakcjonowana. Żałuję, że nie jesteś choć trochę podobny do innych mężczyzn, których znałam".
Analizując tłumaczenia słownika możemy zauważyć charakterystyczne cechy w wypowiedziach kobiet i w tym, jak to odbierają mężczyźni. W wypowiedziach pań można dostrzec ujawnione potrzeby formie próśb:
Może wygospodarowalibyśmy trochę czasu tylko dla siebie?
Chciałabym, żebyś mnie zaskoczył któregoś dnia, przynosząc kwiaty
Chciałabym, żebyś zaprosił mnie na randkę
Chciałabym, żeby nasze życie było spokojniejsze
Chciałabym tylko, żebyś mi okazał współczucie i zrozumienie
Chciałabym, żebyś zapewnił mnie o swojej miłości itd.
Natomiast w odbiorze panów skargi kobiety odbierane są jako oskarżenia i traktowane jako niezrozumiały atak:
Nigdy niczego dobrze nie robisz
Nie mogę ci zawierzyć
Jesteś obrzydliwym leniem
Jeśli się nie zmienisz, to cię zostawię
Mężczyzna czuje się odrzucony, jako ktoś kto się nie sprawdził i musi zostać wymieniony na lepszy model.
Co zatem zrobić, aby tak nie było? Czy jest na to jakieś lekarstwo? Na szczęście jest!
Musimy troszczyć się o trzy ołtarze w naszym wspólnym życiu małżeńskim.:
I Ołtarz Eucharystyczny - to tu możemy razem stawać przed Bogiem i razem z Nim próbować budować nasze życie, bo On jest źródłem miłości
II Ołtarz stołu - to przy stole zazwyczaj rozmawiamy, rozwiązujemy nasze problemy, pogłębiamy naszą więź, i znajomość siebie nawzajem; dialog DK przy herbatce i ciastku
III Ołtarz Łoża Małżeńskiego - seks jest wyrazem tego co jest między nami, jest to cudowny sposób pogłębiania i wyrażania jedności pomiędzy małżonkami, oraz pomiędzy nimi a Bogiem.
Por. Samuel Shem. Janet Surrey. Musimy porozmawiać. Uzdrawiające rozmowy między kobietami i mężczyznami. JACEK SANTORSKI & CO WYDAWNICTWO s. 87 - 120.
Por. John Gray. Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. Jak dochodzić do porozumienia i uzyskiwać to, czego się pragnie. Zysk i S-ka. Poznań 1996 s. 72-80.
11