ROZŁAM - CHARYZMATYCZNA SPECJALNOŚĆ? |
KS. ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI |
1. Czy Odnowa charyzmatyczna ma problemy? Każdy, kto rozejrzy się po mapie wyznaniowej naszego kraju, zauważy grupy, które kiedyś były katolickie, a od kilku lub kilkunastu lat nie są już katolickie, gdyż wystąpiły z Kościoła. Co ciekawe, chociaż takich grup jest dużo i są rozsiane po całej Polsce - od Wrocławia przez Warszawę, Kraków, Kielce, Kalisz, Nowy Sącz i wiele innych miejscowości po Szczecin i Gdynię - to zjawisko nie jest rozsiane równomiernie po wszystkich ruchach kościelnych w Polsce. Problem występowania z Kościoła jest skoncentrowany w jednym ruchu - i jest to niestety szeroko pojęty ruch odnowy charyzmatycznej. Charyzmaty są wielkim błogosławieństwem i ciągle trzeba nam wracać do Pierwszego Listu świętego Pawła do Koryntian, żeby odkrywać, jakim wielkim darem są dla budowania Kościoła. Trzeba jednak wracać do tego listu, żeby odkrywać również, iż obdarowanie charyzmatyczne jest rodzajem ryzyka ze strony Pana Boga. Bóg swój dar składa w ręce grzesznych ludzi, a grzeszni ludzie miewają pokusy. Często przyczyną takiej pokusy są trudności z trwaniem w jedności w Kościele. Ktoś, kto otrzymał nadzwyczajne dary duchowe jest podatny na pokusę, aby przebywać wyłącznie wśród ludzi podobnie obdarowanych. Dlatego trzeba rozmawiać o rozłamach w Odnowie charyzmatycznej i o trudnej jedności wśród charyzmatyków. Nie ma dzisiaj specjalnej potrzeby wygłaszania katechez na temat rozłamów podczas parafialnych rekolekcji, bo takich zjawisk w parafiach raczej nie ma. Nie ma naglącej potrzeby poruszania tematu rozłamów i odejść całych grup z Kościoła katolickiego w Neokatechumenacie albo w duszpasterstwach akademickich, albo wśród członków Akcji Katolickiej. Natomiast w środowisku Odnowy w Duchu Świętym - owszem, trzeba mówić o rozłamach: z takiego samego powodu, z jakiego temat ten poruszał św. Paweł lat prawie dwa tysiące temu w 1 Kor. Otóż nie jest to „problem katolicki” (w sensie: ogólnokatolicki) - jest to problem ruchu odnowy charyzmatycznej. Tak wyglądają realia wyznaniowe w Polsce ostatnich kilkunastu lat. Znamienne, że ludzie skądinąd bardzo zaangażowani i rozmodleni potrafią nie zauważać wymagań dotyczących dobra i zła spisanych w Piśmie Świętym. Spójrzmy na katalog grzechów z Listu do Galatów: „Jest rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ga 5,19-21). Bardzo często polski charyzmatyk jest nieświadomy istnienia takiego grzechu jak rozłam. Kiedy jego wzrok pada w Piśmie Świętym na słowo „rozłam”, kojarzy mu się ono raczej z problemem sprzed dwudziestu wieków, ale nie z czymś, z czym można się spotkać dziś. Nie trzeba daleko szukać, żeby wśród członków odnowy charyzmatycznej znaleźć ludzi, którzy dobrze się czują w gronie tych, którzy odeszli od Kościoła katolickiego, a nawet często razem z nimi świętują. Nie rozumieją, dlaczego nie mieliby świętować i chwalić Boga z tymi, którzy dokonali rozłamu i odeszli z Kościoła - bo przecież łączy ich charyzmatyczny sposób uwielbienia! Zróbmy sobie rachunek sumienia. Rozłam, jak wskazuje rozejrzenie się po panoramie wyznaniowej w Polsce ostatnich kilkunastu lat, jest niestety specjalnością charyzmatyczną. To jest zjawisko, które rzadko występuje poza odnową. Może zdarzyć się w Ruchu Światło-Życie (ale raczej wówczas, gdy dotarły tam specyficzne formy zachowań i modlitwy charyzmatycznej). Może zdarzyć się we wspólnotach niezrzeszonych w Koordynacji Ruchu Odnowy w Duchu Świętym (ale jeśli te wspólnoty praktykują duchowość charyzmatyczną). Poza tym środowiskiem taki grzech rzadko się zdarza. Jest to więc nasz problem, problem charyzmatyków, a więc to my powinniśmy się zabrać za jego rozwiązanie. Weźmy przykład Wrocławia: o ile przeciętny wrocławianin, który nie miał kontaktu z odnową charyzmatyczną, zapewne nawet nigdy nie słyszał o żadnych odejściach grup modlitewnych z Kościoła, o tyle wśród członków Odnowy jest inaczej. Wśród ludzi z odpowiednio długim stażem charyzmatycznym praktycznie wszyscy mają znajomych z dawnych lat, kolegów, przyjaciół, z którymi utrzymują kontakty koleżeńskie - ale już nie w jednym Kościele. Świadczy to o tym, że rozłam jest problemem charyzmatycznym. Aby być wiernym językowi biblijnemu, nie powinno się nawet określać tego jako problem charyzmatyków, lecz jako grzech charyzmatyków. W listach Apostoła Pawła próżno by szukać takich określeń, jak „problem”, „kłopot”, „zjawisko”, „fenomen”, „nurt”, „prąd” czy „trend”. Święty Paweł nazywał rzecz po imieniu: rozłam jest grzechem, a „ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą”. * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * Poniżej załączono garść przykładów problemów środowiska odnowy charyzmatycznej w Polsce. Przy dalszej lekturze trzeba pamiętać, że w żadnym sensie nie jest to lista, spis ani wykaz takich problemów: są to tylko przykłady, jakie może zdobyć każdy, siedząc za biurkiem przy komputerze. Po obraz całościowy trzeba się zwrócić do kompetentnych osób zajmujących się Odnową charyzmatyczną na poziomie ogólnokrajowym. 2. Od Bałtyku po gór szczyty…
Rozpoczynamy nasz przegląd od Gdyni. Oto co się tam wydarzyło 10 lat temu: „Kościół Chrześcijański «Nowe Przymierze» - wyodrębnił się po ostrym konflikcie liderów świeckich z hierarchią Kościoła katolickiego w 1995 r. […]. Liderzy postanowili zerwać swoją zależność od Kościoła i wraz ze swoimi zwolennikami opuścili jego struktury. Od tego czasu grupa nieprzerwanie działa na terenie Trójmiasta. Członkowie kościoła organizują chrześcijańskie festyny, imprezy w domach dziecka, w szpitalach dziecięcych, prowadzą działalność wśród młodzieży”[1]. Kościół został zarejestrowany w 1996 r.[2]. „[Zaproszony na początku lat dziewięćdziesiątych przez katolików w ramach współpracy z ruchem Młodzież z Misją] Jerry Dean pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W Polsce mieszka od 11 lat. Założyciel «Misji Barnaba» [niekatolickiej organizacji w Gdyni], autor książek i nauczyciel słowa Bożego”[3]. „Organizacja ekumeniczna «Barnaba» z Gdyni organizowała w różnych miejscach Polski spotkania, których szczytnym celem było zjednoczenie rozproszonych chrześcijan w Duchu Świętym niezależnie od wyznania. Czas pokazał, że wielu katolików poprzez te spotkania skłoniło się ku Kościołowi zielonoświątkowemu, a rzekomy ekumenizm okazał się prozelityzmem. Ofiarą tak pojętego «ekumenizmu» padła grupa z [dzielnicy Pabianic] Bugaju”[4].
Szczególnie interesujący jest przypadek Kalisza, a to ze względu na niezwykła liczbę ludzi, którzy odeszli od Kościoła katolickiego (początkowo podawano nawet liczbę 500 osób): „Kaliska wspólnota Odnowy w Duchu Świętym «Emmanuel» w czerwcu 1997 r. opuściła Kościół rzymskokatolicki”. Lider grupy od 1995 r. był etatowym pracownikiem Odnowy w Duchu Świętym[5]. Lider mówi: „Moje poglądy religijne zawsze różniły się od doktryny katolickiej, ale na początku nie wiedzieli o tym ani członkowie Odnowy, ani księża nią kierujący”[6]. „Teraz [wspólnota] odprawia nabożeństwa w sali wynajmowanej od Kościoła zielonoświątkowego. Liczy blisko 500 osób. Zarejestrowała się [14 stycznia 1998 r.] w departamencie wyznań MSW jako Kościół Chrześcijański «Miecz Ducha»”[7]. Obecnie kongregacja liczy 352 członków, w spotkaniach zboru uczestniczy około 450 osób[8]. „«Miecz Ducha» reprezentuje nurt ruchu wiary związany z Ulfem Ekmanem z Upsali”[9].
To przykład mniejszej miejscowości: odejścia od Kościoła zdarzają się nie tylko w metropoliach! Z grupy Odnowy w Duchu Świętym w Kamiennej Górze w połowie lat dziewięćdziesiątych doszło do dwóch odejść członków tej grupy: raz do Kościoła zielonoświątkowego, drugi raz założono „wolny kościół”. W końcu były duszpasterz grupy sam został pastorem Kościoła zielonoświątkowego[10].
Przypadek kielecki jest szczególnie ważny ze względu na nadzwyczajną aktywność w następnych latach powstałej tam w 1992 roku grupy. „Od 1992 roku działa i ewangelizuje w Kielcach wspólnota religijna nosząca dziś nazwę «Wieczernik». Członkowie tej wspólnoty odłączyli się od Kościoła katolickiego i pozostają poza Kościołem. Wyrośli ze wspólnoty modlitewnej Odnowy w Duchu Świętym. Wykorzystują istniejące struktury Kościoła. Wchodzą do wnętrza wspólnot modlitewnych i najbardziej aktywnych wprowadzają do swojej wspólnoty”[11]. Jeden z liderów «Wieczernika» „przez wiele lat związany był z Ruchem Światło-Życie i Odnową w Duchu Świętym. Przez 12 lat był liderem wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Od samego początku istnienia Kościoła Chrześcijańskiego «Wieczernik» jest jego członkiem i współzałożycielem. Obecnie jest starszym Kościoła Chrześcijańskiego «Wieczernik» w Kielcach”[12].
Także w Koszalinie działa z wielką aktywnością wspólnota powstała wskutek odejścia od Kościoła Katolickiego: „Centrum Chrześcijańskie «Woda Życia» wyłoniło się z katolickiego ruchu oazowego przy kościele św. Krzyża w Koszalinie. Inicjatorem wyjścia z grupy z Kościoła katolickiego był obecny pastor wspólnoty”[13]. A oto wrażenia z wizyty w Koszalinie: „[…] odwiedzamy w Koszalinie zaprzyjaźniony Kościół. Siedziba imponująca - w odremontowanym pofabrycznym baraku wspaniały kompleks konferencyjny. Sala na 200 osób ze sceną, księgarnia, bilard. Plus profesjonalny zespół muzyczny”[14].
Dzisiejszy pastor niezależnego kościoła wolnych chrześcijan w Krakowie wyznaje: „Należałem do takiej właśnie grupy, która powstała w 1985 roku na bazie wspólnoty dominikańskiej. «Miriam» na początku była wspólnotą w pełni katolicką. Przeszła przez cztery różne parafie - kiedy była usuwana z jednej, szła do drugiej - aż do momentu, kiedy w 1991 roku wyszła z Kościoła katolickiego, bo nie mogła znaleźć opiekuna kościelnego. Gdy pada pytanie do pastora: „Czy kiedy wspólnota charyzmatyczna, do której Pan należał, znalazła się na zewnątrz Kościoła katolickiego, przekształciła się ona w obecny Kościół Jezusa Chrystusa?” - pastor wyjaśnia: „Rozeszła się w trzech kierunkach. Jedna grupa po latach wróciła do Kościoła katolickiego. Druga grupa przyłączyła się do Kościoła zielonoświątkowego. Trzecia to ta, w której jestem obecnie pastorem [Kościół Jezusa Chrystusa w Krakowie]”[15]. Skutek duchowych przemian tego typu jest następujący: „Kościół Wiary z siedzibą w Krakowie (dawniej Kościół Jezusa Chrystusa, zarejestrowany w 1996) tworzy obecnie 7 zborów. Kościół ten zainicjowała grupa osób z Odnowy w Duchu Świętym, która w 1991 roku podjęła decyzję o wyjściu z Kościoła rzymskokatolickiego”[16]. „«Kościół Jezusa Pasterza» z Krakowa [należy do wspólnot], które poddane swoim «charyzmatycznym» liderom opuściły Kościół, by stworzyć własne, niezależne struktury organizacyjne oraz własną doktrynę wiary”[17].
Miejscowy duszpasterz katolicki wspomina: „Kiedy przyszedłem do Kuźni [w 1996 r.], świeży był u nas problem wystąpienia z Kościoła grupy parafian, którzy wcześniej należeli do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Osoby te założyły własną grupę religijną i spotykają się do dziś. Jest to tragedia i wielka rana na naszej wspólnocie parafialnej, ale ona zmobilizowała nas do jeszcze intensywniejszej pracy duszpasterskiej, zwłaszcza z młodzieżą na terenie szkoły i parafii”[18].
Kwidzyń może reprezentować liczne mniejsze miejscowości, gdzie wydarzyły się odejścia od Kościoła katolickiego, których nikt na piśmie nie odnotował. Tu jednak można znaleźć notkę, w której opisano „Kościół w Kwidzynie [zarejestrowany w 1998 r.], którego twórcy wywodzili się z ruchu oazowego”[19].
W Lublinie istnieje jedna z najstarszych wspólnot utworzona przez byłych katolików zaangażowanych w ruch odnowy Kościoła, którzy później opuścili swój Kościół: „Wspólnota Chrześcijańska «Pojednanie» ma swoje korzenie w Ruchu Światło-Życie, działającym od 1982 przy kościele akademickim w Lublinie. Animatorzy ruchu nawiązali kontakt z protestancką grupa misyjną Campus Crusade for Christ. […] W Polsce Campus został zarejestrowany jako Ruch Nowego Życia w 1992 r. Początkowo, nim uzyskał samodzielność legislacyjną, wspomagał działalność katolickiego Ruchu Światło-Życie”[20]. „Zalążek Wspólnoty Chrześcijańskiej «Pojednanie» w Lublinie stanowiły osoby należące do Ruchu Światło-Życie działającego przy duszpasterstwie akademickim. W 1989 roku część grupy odeszła od Kościoła rzymskokatolickiego i założyła niezależną wspólnotę religijną [zarejestrowaną w 1991 r.]. W 1996 roku ze wspólnoty «Pojednanie» wyłonił się Kościół Nowego Przymierza”[21].
W diecezji krakowskiej dochodziło do odejść nie tylko w stolicy diecezji: „Nowosądecka wspólnota Odnowy w Duchu Świętym «Filadelfia» […] w ciągu 20 lat istnienia przechodziła różne koleje - od entuzjastycznego rozwoju, gdy na spotkania modlitewne przychodziło ok. 400 osób, po bolesne doświadczenie rozłamu, gdy duża część grupy w 1992 r. odeszła do Kościoła zielonoświątkowego”[22]. „Grupa «Nowe Jeruzalem» z Nowego Sącza [należy do wspólnot], które poddane swoim «charyzmatycznym» liderom opuściły Kościół, by stworzyć własne, niezależne struktury organizacyjne oraz własną doktrynę wiary”[23].
Przykład wspólnoty pabianickiej stał się ostatnio głośny, po tym jak trafił na łamy prasy ogólnopolskiej: „Chrześcijański Kościół «Dobra Nowina» - [został] zapoczątkowany przez ośmioosobową grupę wiernych z Pabianic, wywodzących się z Ruchu Światło-Życie oraz wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Grupa ta rozpoczęła działalność w roku 1993. […] Ostateczna rejestracja nastąpiła w 1997 roku. Obecnie grupa liczy około 50 osób”[24]. „Pastor Mariusz - dziesięć lat temu jako młody kleryk prowadził przy pabianickiej parafii grupę oazową. Tuż przed święceniami zrzucił sutannę i odszedł z Kościoła katolickiego. Pociągnął za sobą całą grupę - ok. 30 osób. Część została z nim do dziś […]. Przez trzy lata przez «Dobrą Nowinę» przeszło ok. 100 osób. Zostało ok. 50 […]. Pabianicka «Dobra Nowina» współpracuje z bliźniaczymi [wspólnotami] w Kaliszu i Koszalinie”[25]. Byli członkowie grupy wspominają: „25 marca 1992 r. założyliśmy grupę Odnowy w Duchu Świętym w Pabianicach, nadając jej nazwę «Zwiastowanie» […]; odbyło się pierwsze seminarium Odnowy w Pabianicach w październiku 1992 […]. Pojawił się [animator], który wyszedł z inicjatywą utworzenia grupy Odnowy na [pabianickim osiedlu] Bugaju w parafii p.w. Miłosierdzia Bożego. Nowa grupa szybko zdobyła popularność. Niektórzy chodzili równocześnie na dwa spotkania. Cała grupa uczestniczyła w spotkaniach Kościoła zielonoświątkowego bez żadnych konsultacji ze swoim proboszczem. To sprawiło, że fałszywy ekumenizm zniszczył katolicki charakter tej grupy. Zaczęło się od odrzucenia kultu obrazów, a później również dogmatów katolickich. Grupa coraz bardziej skłaniała się ku Kościołowi zielonoświątkowemu. […] Po latach założyli jeden z tzw. wolnych kościołów, któremu nadano nazwę Dobra Nowina”[26].
Sytuacja wspólnoty z Raciborza jest o tyle nietypowa, że problemy tu występujące sygnalizowane są w pismach sąsiedniej diecezji:
OŚWIADCZENIE METROPOLITY KATOWICKIEGO „Od dłuższego czasu w kilku miastach archidiecezji katowickiej działają wspólnoty związane z tzw. grupą raciborską wywodzące się z grup Odnowy w Duchu Świętym. Z wypowiedzi osób odpowiedzialnych, które brały udział w tych spotkaniach, wynika, że nie wszystko tam odbywa się zgodnie z nauką Kościoła katolickiego. Spotkania te mają miejsce w pomieszczeniach niesakralnych, takich jak szkoły, akademiki, teatry, kina i domy prywatne w niedzielne przedpołudnie bez udziału duszpasterza. Niektórym zastępują niedzielną Mszę świętą. Jest to nie do przyjęcia w Kościele katolickim. Przestrzega się wiernych przed działalnością tej grupy. Katowice, 5.06.2001 rok, VA I-6482/01, oświadczenie przesyła się do wiadomości duszpasterzy archidiecezji katowickiej”[27].
Dnia 5 XII 2003 r. odczytano w diecezji katowickiej dodatkowy list w sprawie grupy raciborskiej[28]: „Przed Bożym Narodzeniem 2003 roku wydział duszpasterstwa ogólnego kurii katowickiej polecił «odczytać z ambony tam, gdzie ten problem istnieje», następujący tekst: «[…] Powiadamiam, że świadome, dobrowolne i czynne zaangażowanie się w działalność tzw. grupy raciborskiej w obecnej sytuacji prowadzi do zerwania więzi z Kościołem katolickim»”[29]. „Różne mniejsze wspólnoty związane z tzw. grupą raciborsko-krapkowicką [należą do grup], które poddane swoim «charyzmatycznym» liderom opuściły Kościół, by stworzyć własne, niezależne struktury organizacyjne oraz własną doktrynę wiary”[30].
W tym przypadku informacja jest krótka, choć nie mniej ciekawa: „Kościół Jezusa Chrystusa Syjon w Rzeszowie (zarejestrowany w 1997 r.) został utworzony przez grupę osób spotykających się w ramach Wspólnoty Modlitewno-Ewangelizacyjnej. W 1996 roku podjęto decyzję o «zalegalizowaniu działalności» poza Kościołem katolickim”[31].
W przypadku Strzelc Krajeńskich cofamy się aż do końca lat osiemdziesiątych, a więc do początków sygnalizowanego tu problemu: „W latach 1988-89 […] miasteczko Strzelce Krajeńskie przeżyło miniprzebudzenie, gdzie około setki młodych ludzi przyjęło Pana Jezusa Chrystusa do swego serca. Wielu z nich zostało wypełnionych Duchem Świętym. Inni doświadczyli Bożego uzdrowienia czy też dotknięcia. W tej grupce ludzi, spotykającej się wpierw w «salkach» jako Odnowa w Duchu Świętym upadanie pod mocą Ducha Świętego, mówienie językami czy prorokowanie nie było czymś nadzwyczajnym. […] Przejdźmy do roku 1991 - wtedy to około 20-osobowa grupka ludzi poczuła prowadzenie, by założyć niezależny kościół. Dziś członkowie tej społeczności są aktywnymi członkami rozwijających się kościołów (m.in. Kościół Chrześcijański «Arka» w Poznaniu; Wspólnota «Słowo Życia» we Wrocławiu; Kościół «Słowo Życia» w Szczecinie; Kościół Chrześcijański w Warszawie)”[32].
Oto jak wyglądało pewne warszawskie „przebudzenie charyzmatyczne” widziane oczami późniejszego krytyka Kościoła katolickiego: „Kilka lat temu w [katolickiej] parafii warszawskiej przy ulicy Gwiaździstej wybuchło przebudzenie, które zanim zdążyło się rozwinąć, zostało zgaszone przez biskupów i księży […]. Kilkanaście młodych osób, które zdążyły zasmakować, jak dobry jest Pan, odeszło od «kościoła katolickiego». Co się działo w parafii przy ulicy Gwiaździstej? […] Ksiądz w czasie mszy modlił się w językach i wypędzał demony. Usługujący do mszy leżeli pod mocą Bożą tuż pod ołtarzem. Obecność Boża zatrzymywała uwielbiających aż do nocy. Na te zgromadzenia zaczęli przychodzić zielonoświątkowcy, którzy pod wrażeniem tego, co widzą, zaczęli przystępować nawet do sakramentów. Kochającym tradycję bardziej niż Jezusa zaczęło się to nie podobać. [Obecny pastor] został oskarżony o bycie członkiem sekty «Jezus jest Panem», chociaż wówczas był naprawdę lojalnym katolikiem, tyle że kochającym Jezusa. Został wyłączony z kościoła [katolickiego]. […] [Założony przez niego] Kościół dziś liczy ponad 100 osób”[33]. Inaczej wspomina tę sytuację była uczestniczka tych spotkań: „Zaczęłam również chodzić na spotkania Odnowy w Duchu Świętym. Raz w tygodniu, ale stamtąd czerpałam najwięcej. Bardzo często klękałam na środku, żeby inni się nade mną pomodlili, w różnych moich intencjach. […] Na początku byli jedną z katolickich wspólnot charyzmatycznych działających przy warszawskich parafiach. Może tylko wyróżniali się swoim wyjątkowym zaangażowaniem i tym, że głosili słowo Boże ze szczególną mocą. Dlaczego odeszli z Kościoła katolickiego?”[34]. Jeszcze inaczej oczywiście opisuje to ówczesny duszpasterz: „W mojej wspólnocie zjawił się pewien człowiek, który stopniowo angażował do swego sposobu myślenia inne osoby. Jego kontakt z tzw. wolnymi kościołami sprawił częściowe przejęcie przez pewną część członków grupy założeń tych instytucji. Nie zdawałem sobie sprawy z ich przekonań i nie reagowałem od razu. […] Rozumowanie moje okazało się całkowicie błędne, ponieważ milczenie kapłana było uważane za przyzwolenie i duża część wspólnoty modlitewnej zaczęła żyć w chaosie. […] Wtedy dopiero zdecydowałem się na ostre cięcia i […] podkreśliłem znaczenie jedności z Kościołem i posłuszeństwa biskupowi. Wówczas u ludzi tych pojawił się straszny bunt. […] Zawiązali inną wspólnotę poza Kościołem. Wzajemnie umacniali się tam w nauczaniu, które totalnie burzy jedność”[35]. I dodatkowe spojrzenie na tę sytuację sprzed lat: „W końcu 1996 roku zaprosiliśmy do naszej wspólnoty Andrzeja Stepanowa, studenta wydziału teologii ATK […]. Przewodniczył modlitwom i bardzo często prowadził nauczania. Od początku byliśmy właściwie grupą modlitewną. Z chwilą pojawienia się Andrzeja różnorodność wcześniejszych form modlitwy praktycznie znikła na rzecz spontanicznie odmawianych dziękczynień i uwielbień. […] W trakcie tych «modlitw» wiele osób doznawało «spoczynku w Duchu». Posługa Andrzeja tym charyzmatem polegała na dmuchaniu, krzyczeniu i tym podobnych praktykach. Na spotkaniach Andrzej wielokrotnie dokonywał (wspólnie z dowolnymi osobami) «egzorcyzmów». Zachęcał do tego wszystkich uczestników. […] Dostrzeżone owoce ich działania wśród nas to: młodzież przygotowująca się do bierzmowania, a będąca pod ich wpływem, zaniedbała spotkania formacyjne; widoczny jest proces odchodzenia od Kościoła części osób; w kilku przypadkach nastąpiło rozbicie relacji rodzinnych; zmniejsza się możliwość konstruktywnego dialogu z Kościołem; osoby uczestniczące w tych spotkaniach przyznają się, iż ich stan duchowy i psychiczny uzależniony jest od uczestnictwa w intensywnej modlitwie. […] Pragniemy przedstawić kilka faktów, aby wzmóc naszą czujność co do działania tej i podobnych osób w ramach Odnowy czy innych grup naszego Kościoła”[36].
Spojrzenie na Wrocław zaczniemy od wspomnień uczestnika jednej z grup modlitewnych: „Przez blisko pięć lat wzrastałem duchowo we wspólnocie Ruchu Światło-Życie, działającej przy kościele: tu oddałem po raz pierwszy swe życie Jezusowi - przyjmując Go jako Pana i Zbawiciela, tu stawiałem pierwsze kroki na drodze wiary, umacniany w tym przez wiele sióstr i braci. Nigdy nie sądziłem, iż będę musiał opuścić tę wspólnotę… Niestety, jednak dokładnie dwa lata temu dokonał się tu rozłam, w wyniku którego powstała «wspólnota Syjon», i tam też się znalazłem […]”[37]. Posłuchajmy głosu jednego z duszpasterzy: „[Rozłam:] dosyć bolesny temat. W przypadku [ul.] Stysia [we Wrocławiu, gdzie znajduje się parafia o. jezuitów] nie są to pojedynczy ludzie, ale cała grupa. Co gorsza, ta grupa staje się powoli sektą. […] Okazuje się, że raz zerwana więź z Kościołem powoduje coraz większy ruch odśrodkowy, tzn. coraz większe odejście - najpierw niezależna wspólnota, później nowy chrzest, następnie jakieś dziwne wieczerzowanie, a co będzie dalej? […] Przyznam, że ciężko przeżyłem tamto odejście młodzieży, tym bardziej że byli to ludzie, z którymi byłem na oazie w Twardogórze i których bardzo lubiłem”[38]. We Wrocławiu istnieją cztery zarejestrowane tak zwane wolne kościoły wywodzące się ze wspólnot katolickich liczące w sumie wiele setek osób: 1) Kościół Boży w Chrystusie powstał kilkanaście lat temu - w dużej części z byłych oazowiczów, na bazie współpracy ekumenicznej diecezjalnych diakonii Ruchu Światło-Życie. Jedną z pierwszych grup Faith Movement w Polsce „była założona w 1983 roku przez Amerykanina polskiego pochodzenia wspólnota «Słowo Życia» we Wrocławiu, która obecnie znajduje się w strukturach Kościoła Bożego w Chrystusie”[39]. (Amerykanin ten rozpoczynał działalność we Wrocławiu w latach osiemdziesiątych przy diakonii Ruchu Światło-Życie). 2) Kościół „Wrocław dla Jezusa” liczący ponad 100 osób, animowany jest przez pastora, absolwenta teologii katolickiej, byłego animatora Ruchu Światło-Życie. Ten „wolny kościół” powstał na bazie dwóch wspólnot postoazowych (jedną z nich była grupa „Syjon”), a jego początki sięgają połowy lat dziewięćdziesiątych. „«Wrocław dla Jezusa» [zarejestrowany w 1995 r.] to dawniejszy «Adonai», Kościół Chrześcijan we Wrocławiu, [po połączeniu] z działającą niezależnie charyzmatyczną wspólnotą «Syjon» z Odnowy w Duchu Świętym. To ostatnie wydarzenie po raz kolejny dowodzi silnych powiązań między światem ewangelicznych chrześcijan z ewangelikalnymi środowiskami katolickimi”[40]. 3) Kościół Wolnych Chrześcijan „Kanaan” ma za pastora byłego animatora przyparafialnej, charyzmatycznej grupy postoazowej. Kościół powstał na bazie części tej wspólnoty 8 lat temu[41]. 4) Kościół „Vineyard” to grupa również ze sprawującym funkcję pastora byłym liderem przyparafialnej charyzmatycznej grupy postoazowej i również absolwentem teologii katolickiej. Kościół powstał na bazie części tej samej wspólnoty postoazowej kilka lat temu[42]. O Kościele „Kanaan” można było ostatnio przeczytać w prasie wrocławskiej: „Kościół Kanaan powstał we Wrocławiu w 1996 roku z grupy wiernych należących do katolickiej wspólnoty odnowy w Duchu Świętym […]. Na początku jego członkowie mówili o sobie «Wolni Chrześcijanie». Na spotkania modlitewne kościoła użyczają im zielonoświątkowcy. […] Według podobnych nauk co Kościół Kanaan działają inne protestanckie wspólnoty, np. Wrocław dla Jezusa czy Kościół Wolnych Chrześcijan i Kościół Boży w Chrystusie […]; zdaniem prowadzonego przez dominikanów ośrodka informacji o sektach niektóre z tych grup charakteryzuje też silna nienawiść do Kościoła katolickiego i naśmiewanie się z kultu maryjnego”[43]. A oto pewne wspomnienie dotyczące działalności misyjnej Kościoła „Kanaan”: „Problemy zaczęły się w 1997 roku, […] gdy przyjechała grupa młodzieży z gitarami. Zatrzymali się u księdza na plebani, śpiewali podczas mszy. Potem wynajęli willę, do której zapraszali młodzież na spotkania biblijne”[44]. Opisane trudności pogłębia fakt, że nie zawsze można doradzić katolickim wiernym bezwarunkowe opieranie się w tej kwestii na duszpasterzach. W diecezji legnickiej w latach '90 dwóch księży - opiekunów grup Odnowy charyzmatycznej odeszło od Kościoła katolickiego do zboru zielonoświątkowców. Jeden z nich, ks. Dariusz był wikarym parafii w Kamiennej Górze. Kiedy osoby z grupy Odnowy odeszły do zboru zielonoświątkowego, on poszedł za swoimi owieczkami - i został w zborze. Dziś jest pastorem Kościoła zielonoświątkowego. Odejścia księży z grup Odnowy do wspólnot zielonoświątkowych (lub innych, im pokrewnych) zdarzyły się też w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej w roku 2004. Jeden z tych księży, ks. Jarosław zaczynał w 1998 r. jako wikary w Zielonej Górze, potem był Głogów, wreszcie Żary. Stworzył grupę Odnowy Charyzmatycznej, nazwali się Misericordia. Dziś chce założyć własny kościół[45]. Wymienione wyżej odejścia od Kościoła katolickiego z grup charyzmatycznych lub oazowych zostały wybrane z wielu innych na podstawie jednego tylko kryterium: zostały udokumentowane w druku lub w sieci. Obok nich od lat dziewięćdziesiątych wydarzyło się wiele odejść nigdzie nie opisanych, jak np. na Dolnym Śląsku i w okolicach: odejścia w Gliwicach, Legnicy, Polkowicach, Trzebnicy, Boguszowie-Gorcach, Ząbkowicach, Żarach oraz inne (nie wspomniane tu) odejścia ze wspólnot wrocławskich. A przecież także w innych regionach Polski były takie rozłamy. 3. Kto pyta, nie błądzi Obok szczegółowych wspomnień lub obserwacji dotyczących odejść z Kościoła w konkretnej wspólnocie charyzmatycznej znaleźć można uwagi ogólniejsze, podsumowujące zjawiska typowe dla takich odejść z Kościoła katolickiego. a. Czy właściwie prowadziliśmy ekumenizm? „W [protestanckich] zborach ewangelikalnych i zielonoświątkowych można spotkać wiernych, którzy wcześniej byli katolikami i zetknęli się z RŚŻ [Ruchem Światło-Życie] lub nawet pełnili w nim funkcje animatorów. Brak jest dokładnych danych statystycznych, wiadomo jednak o przypadkach «dezercji» z katolicyzmu w Warszawie, Wrocławiu, Bielsku-Białej, Gliwicach, Krakowie, Lublinie i wielu innych ośrodkach. Obok pojedynczych konwersji zdarzały się też grupowe wystąpienia z Kościoła katolickiego. Znany jest kazus postoazowej grupy […] Lubelskie Stowarzyszenie Chrześcijańskie «Pojednanie». Wydarzenia te rzucają jakiś cień na ekumenizm, który był realizowany w RSŻ”[46]. b. Głosy duszpasterzy „Głos kościelnego asystenta szkoły ewangelizacji (Kraków 1982/83) oddaje klimat, jaki panował w RŚŻ [Ruchu Światło-Życie] wokół współpracy z ruchem CCC [Campus Crusade for Christ] […]: «Zwracam uwagę na pewne niebezpieczeństwa […]: całość przygotowanych przez [braci odłączonych] materiałów drukowanych, pogadanek, atmosfery, miała wydźwięk protestancki, w niektórych momentach obcych katolickiej tradycji. Mogło to powodować niepokój. Dla młodych zachłystujących się oryginalnością i nowością mogło to spowodować podświadomie nawet odrzucenie pewnych tradycji katolickich, np. form duchowości, modlitwy, przekazu wiary»”[47]. c. Niepokój wewnętrzny ruchu Odnowy w Duchu Świętym „Charyzmat w Kościele poddany jest posłudze pasterzy. Lekceważenie tej zasady przynosiło w przeszłości i przynosi współcześnie bolesne dla Kościoła skutki rozdarcia, odpadania grup i jednostek od jedności Kościoła”[48]. „Zdarza się, że grupy Odnowy w Duchu Świętym powodują podziały i zamieszanie, stają się zarzewiem zgorszenia […]. Są też grupy, które już odpadły od Kościoła […]. Tworzenie własnej wizji «Kościoła otwartego», ponadkonfesyjnego, dla wielu wspólnot stało się początkiem ich upadku. […] Krytykowanie Kościoła hierarchicznego (księży, biskupów, papieża), wprowadzanie indyferentyzmu religijnego, brak właściwej katechezy oraz uprawianie ekumenizmu «na własną rękę» zaprowadziło już kilka grup charyzmatycznych do zerwania więzi z lokalną wspólnotą parafialną, a co za tym idzie, z całym Kościołem. Przykładem takiego postępowania mogą być byłe grupy Odnowy, znane dziś jako wolne kościoły, do których należą m.in. Kościół Chrześcijański «Nowe Przymierze», wspólnota «Wieczernik», Apostolski Kościół Wolnych Chrześcijan «Kanaan», Kościół Chrześcijański «Miecz Ducha» w Kaliszu, Wspólnota Chrześcijańska «Pojednanie» czy Chrześcijański Kościół «Dobra Nowina»”[49]. W Ruchu Odnowy w Duchu Świętym „wylicza się jeszcze jedno [zagrożenie]. Polega ono na odejściu od Kościoła katolickiego. Nie ma wprawdzie szczegółowych danych statystycznych co do osób, które opuściły Kościół katolicki. Przyznaje się jednak, że zjawisko takie istnieje”[50]. d. Refleksje Ruchu Światło-Życie „Można nadto z bólem wykazać, że odejściom niektórych wspólnot najpierw z ruchu oazowego, a później nieraz nawet z Kościoła - towarzyszyła niechęć do czci maryjnej”[51]. e. Spojrzenie z zewnątrz, spoza Kościoła katolickiego „Liczne zarejestrowane obecnie wspólnoty protestanckie to byłe wspólnoty ruchu Odnowy w Duchu Świętym. […] Choć biograficzne korzenie wielu liderów ewangelikalnych zborów tkwią w katolickiej Odnowie charyzmatycznej, to nie tylko ona jest «źródłem» dla nowych ewangelikalnych wspólnot. Wiele z nich działało aktywnie także w Ruchu Światło-Życie”[52]. „Zaangażowani [w Ruch Światło-Życie i w ruch Odnowy w Duchu Świętym] katolicy często czytają ewangelikalną literaturę pobożnościową, przejmują często najnowsze nowinki religijne, o czym świadczy tło wielu z przytaczanych podziałów, jak i fakt, że odłączone wspólnoty katolickie znajdujemy wśród najnowszych przebudzeń ewangelikalnego świata (np. Toronto czy Ruch Wiary)”[53]. „Choć ze środowiska oaz wywodzi się minimalna liczba konwersji (można mówić o liczbie od pięciuset do tysiąca «oazowiczów», którzy przeszli na protestantyzm różnych konfesji), jednak zjawisko to potraktowane zostało jako kluczowy argument przeciwko kontynuacji związków z protestantami”[54]. „Można by się spodziewać, że członkowie społeczności ewangelikalnych będą kształtować swoją tożsamość przez odwołanie się do tradycji protestanckiej. Okazuje się jednak, że znacznie częściej budują ją jedynie w oparciu o negację Kościoła katolickiego”[55]. f. Próby uchwycenia dynamiki wydarzeń prowadzących do odejścia od Kościoła „Kilka osób pojechało na spotkanie «ekumeniczne» [do Gdańska]. Po kilku latach od tych wydarzeń, z perspektywy czasu widać zarówno pozytywne, jak i negatywne strony takiego ekumenizmu. Wiele osób z różnych katolickich grup Odnowy pod wpływem charyzmatyków pochodzących z tzw. wolnych kościołów lub zielonoświątkowców opuściło Kościół katolicki. W połowie lat 90. słynne były rozłamy i odejścia całych grup katolickiej Odnowy. Ci, którzy zostali, zrewidowali swoje poglądy i zrozumieli, że odnowa polega nie na protestantyzacji katolicyzmu, ale na odnowie, umocnieniu i pogłębieniu dziedzictwa wiary i Tradycji Kościoła”[56]. „Powstałe podczas trzeciej fali przebudzenia także w naszym kraju nowe Kościoły charyzmatyczne zrzeszają najczęściej byłych gorliwych katolików, którzy odeszli z Kościoła pod wpływem natarczywej propagandy ukazującej katolicyzm jako niebiblijny. […] W mentalności tych ludzi opuszczenie Kościoła nie jest niczym dramatycznym ani nawet specjalnie niestosownym, odbierają to jak katolik zmianę parafii albo przejście z jednej wspólnoty przyparafialnej do innej. Uważają takie postępowanie za krok postępu na drodze duchowego rozwoju. Jeżeli macierzysty Kościół nie odpowiada już ich oczekiwaniom, zakładają sobie nowy! […] Ekumenizm odnosi się do wyznań powstałych setki lat temu i winni podziałów dawno już nie żyją. Jeśli jednak mamy do czynienia z grupami, które całkiem niedawno opuściły Kościół katolicki i beztrosko zgłaszają swój akces do kontaktów ekumenicznych, to słowo «ekumenizm» jest w tym przypadku dość niestosowne”[57]. „Dostrzegłem, czemu służą tzw. konferencje ekumeniczne. Praktycznie są one adresowane (przynajmniej w Polsce) głównie do nawróconych, ale jeszcze niedojrzałych w wierze katolików (młodzież katolicka jest na takich spotkaniach większością). Te konferencje głoszą Jezusa, który żyje i uzdrawia, ale jednocześnie zaszczepiają nieufność wobec Kościoła, hierarchii, dogmatów i całego nauczania katolickiego. Zamiast umocnić, osłabiają więc gorliwość w pracy dla Kościoła. Młodzi, nie ugruntowani w wierze ludzie, oddalają się wówczas od nauczania Kościoła, od jego dogmatów, które są fundamentem ciągłości Kościoła, i zwracają się ku nauczaniu ludzi, za którymi nie stoi żaden duchowy autorytet”[58]. „Niektórzy nawet zaczęli przezywać nas sektą w Kościele. [W 1993 r. ] coraz bardziej zaczęło nas niepokoić to, co dzieje z grupą. Matka jednej z dziewcząt przyszła z awanturą, że na spotkaniach naucza się, by zdejmowano obrazy itp. Stopniowo ujawniały się niekatolickie poglądy lidera i animatorów tej grupy […]. Nikt jednak nie zdobył się na wyraźny sprzeciw i upomnienie, gdy dało się jeszcze coś zaradzić. Późniejsze próby ugody nie przyniosły żadnych owoców”[59]. „W Polsce «Odnowa w Duchu Świętym» oderwała od Kościoła w ciągu kilku lat prawie tysiąc młodych, pobożnych katolików, którzy z kolei poważyli się na szaleństwo utworzenia swojego własnego kościoła”[60]. 4. Czy ktoś wie dlaczego? Nie jest łatwą rzeczą stwierdzić, czy w ruchu Odnowy w Duchu Świętym tkwi coś, co sprzyja odchodzeniu niektórych uczestników od Kościoła katolickiego. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze, granice ruchu „odnowy charyzmatycznej” są często nieformalne, a więc płynne. Po drugie, wszędzie zdarzają się odejścia od Kościoła, więc dlaczego nie miałyby zdarzać się także wśród ludzi z Odnowy w Duchu Świętym? Najpierw więc powód pierwszy: odnowa charyzmatyczna rozpowszechniła się w Polsce początkowo głównie przez Ruch Światło-Życie. Do dzisiaj istnieją grupy oazowe o typowo charyzmatycznym sposobie modlitwy: w tym sensie też są w odnowie w Duchu Świętym. Są też charyzmatyczne zrzeszenia innego rodzaju, które także trzeba by zaliczyć do szeroko rozumianej odnowy. A teraz powód drugi: jeśli na przykład w Polsce mamy około dwustu tysięcy Świadków Jehowy, to znaczy, że jakiś ułamek procenta katolików tak czy inaczej odchodzi od Kościoła, a przecież trudno powiedzieć, by w samym Kościele tkwiło coś, co do tego zachęca. A jednak, chociaż ruch Odnowy w Duchu Świętym nie jest liczebnie specjalnie imponujący (liczy obecnie ok. 20 tys. osób zaangażowanych w grupach modlitewnych), to w tysiące można liczyć byłych katolików, którzy obecnie są członkami tzw. wolnych kościołów lub zborów zielonoświątkowych. Gdyby były charyzmatyk katolicki był tam, powiedzmy: jedną osobą na sto, cóż, problemu by nie było, to się zawsze może zdarzyć. Ale jeśli często w takim zborze większość stanowią byli członkowie katolickiej Odnowy charyzmatycznej, to rodzi się pytanie o przyczynę. Skoro byli charyzmatycy katoliccy bywają tam tak licznie nadreprezentowani, to może przyczyna tkwi w sposobie, w jaki odnowę charyzmatyczną przedstawiano im w ruchu Odnowy w Duchu Świętym albo w jaki ją praktycznie przeżywali? Powyższa garść przykładów wskazuje na to, że charyzmatycy katoliccy mają znacznie większe szanse znaleźć się w niekatolickim (a często wyraźnie antykatolickim) zborze niż przeciętny parafianin nie należący do ruchu charyzmatycznego. A przecież dodatkowo trzeba doliczyć jeszcze tych katolików-charyzmatyków, którzy nie utworzyli żadnych nowych zrzeszeń kościelnych, ale po prostu zasilili istniejące już wcześniej parafie zielonoświątkowe, baptystyczne i inne im podobne. W skali Polski liczba ta idzie w tysiące. Co więc robić? Oto jest pytanie. Mam nadzieję, że usłyszymy głosy naszych czytelników, którzy mają w tej sprawie wartościowe opinie. PRZYPISY: [1] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym”, 71 (2004) nr 2 (marzec - kwiecień), s. 63-64. [2] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, w: Ewangelikalny protestantyzm we współczesnej Polsce u progu XXI stulecia, red. T.J. Zieliński, Warszawa - Katowice 2004, s. 32. [3] Por. http://slowo.pl/news/print.php?193 (XI 2003). [4] http://www.republika.pl/janasout/grupa/zwiastow.html (11 X 2004). [5] M. Libiszewska-Żółtkowska, Konwertyci nowych ruchów religijnych, Lublin (wyd. UMCS) 2003, s. 165. [6] Tamże, s. 166. [7] M. Dymarczyk, Na kamyku imię nowe, „Gazeta Wyborcza” z 25 marca 1998, s. 20-23. [8] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt. s. 65-66. [9] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 32. [10] Por. Świadectwo wygłoszone przez byłego księdza D. Suszka: http://jonasz2000.webpark.pl/mp3.html (XI 2003) [strona już nie istnieje]. [11] Homilia ks. bpa K. Ryczana z 16 II 1994, http://petrus.ns.net.pl/bp-wiecz.htm (XI 2003); por. też „Biuletyn KAI” z 5 VII 1994; por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 61-63; por też: br. Tymoteusz, Kościół chrześcijański Wieczernik, „Sekty i Fakty” nr 20 (1/2004), s. 14n. [12] www.rhema.jezus.pl/MS-y/2001-2(14)/ [strona już nie istnieje] (XI 2004). [13] M. Libiszewska-Żółtkowska, Konwertyci nowych ruchów religijnych, dz. cyt., s. 149. [14] A. Sikora, T. Patora, M. Stelmasiak, Bóg chce dziesięć procent. Sekta dla bogatych, „Gazeta Wyborcza - Duży Format” z 3 I 2005 r.; http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34471,2470718.html (3 I 2005). [15] M. Pasicka, Dwa doświadczenia: rozmowa z Wojciechem Włochem, „W drodze” 368 (2004) nr 4, s. 8-29. [16] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 32. [17] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 67. [18] http://www.kuria.gliwice.pl/gosc/czytelnia/2003/index.php?numer=41&art=22 [strona już nie istnieje] (28 XII 2003). [19] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 31. [20] M. Libiszewska-Żółtkowska, Konwertyci nowych ruchów religijnych, dz. cyt., s. 160-161; por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 67. [21] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 22. [22] M. Ross, „Filadelfia” - miłość braterska, „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym” 67 (2003) nr 6, s. 87. [23] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 67. [24] Por. tamże, s. 65. Por. też: Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 29. [25] A. Sikora, T. Patora, M. Stelmasiak, Bóg chce dziesięć procent. Sekta dla bogatych, art. cyt. [26] http://www.republika.pl/janasout/grupa/zwiastow.html (11 X 2004). [27] http://www.diecezjalne.katowice.opoka.org.pl/2001/06-07 [strona już nie istnieje]. [28] G. Fels, Pseudo-Odnowa w Duchu Świętym: Nietykalni II, „Sekty i Fakty” nr 20 (1/2004), s. 4-10. [29] M. Kowalski, Panie, przyjdź!, „Gazeta Wyborcza - Duży Format” nr 13/577 z 29 III 2004 r., s. 6-11. [30] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 67; por. G. Fels, Pseudo-Odnowa w Duchu Świętym: Nietykalni I, „Sekty i Fakty” nr 19 (2003); tenże, Pseudo-Odnowa w Duchu Świętym: Nietykalni II, art. cyt., s. 4-10. [31] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 27. [32] Za: „Absolutnie Fantastyczne”, http://www.af.com.pl/ (XI 2003). [33] A. Stepanow, Krótka historia Kościoła „Spichlerz”, http://www.af.com.pl/ (XI 2003). [34] M. Jernajczyk, Miałam takie wielkie pragnienie Boga, data publikacji: 11 VI 2003, http://www.reporter.id.uw.edu.pl/article/articleview/587/1/278 (28 XII 2003). [35] [Za:] ks. W. Okrasa, Kapłan. Po co?, http://www.odnowa.plock.opoka.org.pl/kaplan/okrasa_4.htm (I 2005). [36] „List otwarty do wszystkich wspólnot i grup modlitewnych”, dzięki życzliwości periodyku „Ku wspólnocie”, Biuletyn Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Warszawskiej i Diecezji Warszawsko-Praskiej, www.ee.pw.edu.pl/~jaszulc/kuwspol.htm (w XII 2004 - adres już nieaktualny). [37] M. Miszewski, Świadectwo, „Zjednoczeni w Duchu” (do użytku wewnątrzparafialnego, List wspólnoty Ruchu Światło-Życie przy parafii św. Ignacego Loyoli we Wrocławiu) czerwiec 1997, rok VIII, nr 5 (78). [38] Czas rozstania - wywiad z o. Januszem Śliwą SJ, „Zjednoczeni w Duchu” (do użytku wewnątrzparafialnego, List wspólnoty Ruchu Światło-Życie przy parafii św. Ignacego Loyoli we Wrocławiu) czerwiec 1998, rok VIII, nr 5. [39] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 32. [40] Tamże, s. 27. [41] Por. M. Gajewski SJ, Charyzmatyczni liderzy i ich kościoły, art. cyt., s. 64-65; por. też: Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 27. [42] Por. A. Siemieniewski, Pluralizm wspólnot w parafii: postulaty i realia, „Wrocławski Przegląd Teologiczny” 11 (2003) nr 1, s. 137-147. [43] E. Głowicka, Bądź posłuszny i dziel się, „Gazeta Wyborcza - Wieża Ciśnień” (Wrocław) z 7 I 2005 r., s. 3; http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35769,2482831.html (7 I 2005). [44] Tamże. [45] Por. K. Bonda, Pocałuj mnie, Jezu, Newsweek-Polska, 12 czerwca 2005, s. 84-87. [46] D. Cupiał, Na drodze ewangelizacji i ekumenii, Lublin 1996, s. 131. [47] Za: tamże, s. 88. [48][ ]Ks. W. Nowacki, Dlaczego zanikają charyzmaty?, „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym” 74 (2004) nr 5, s. 74. [49] M. Gajewski SJ, Wspólnota na manowcach, „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym” 70 (2004) nr 1, s. 42-50. [50] Ks. G. Polok, W objęciach Ducha Świętego, Bytom - Katowice 2001, s. 178. [51] Ks. H. Bolczyk, Co dalej, Ruchu Światło-Życie?, http://jaceksdb.koszalin.opoka.org.pl/oaza21.htm (XI 2003). [52] Z. Pasek, Wspólnoty ewangelikalne we współczesnej Polsce, dz. cyt., s. 29. [53] Tamże, s. 38. [54] T. Zieliński, Ruch oazowy obszarem zbliżenia katolicko-protestanckiego, http://www.magazyn.ekumenizm.pl/article.php?story=20030303093902692&query=zieli%F1ski (3 III 2003). [55] N. Modnicka, Polskie społeczności ewangelikalne jako „Kościoły wyboru”, w: Ewangelikalny protestantyzm we współczesnej Polsce u progu XXI stulecia, dz. cyt., s. 74. [56] Kronika wspólnoty „Zwiastowanie”, http://www.republika.pl/janasout/grupa/zwiastow.html (11 X 2004). [57] A. Kowal, Ekumenizm czy obrona jedności?, „W drodze” 342 (2002) nr 2. [58] J. Dudziak, Odnalazłem się w Kościele katolickim, „ZOwDŚ” nr 6. [59] http://www.republika.pl/janasout/grupa/zwiastow.html (11 X 2004). Cz.St. Bartnik, Dotknąć Boga Żywego (rozdz.: Odnowa w Duchu Świętym), Lublin 2004, s. 143. Zdanie to odnosi się do początków Odnowy w Polsce. |