Presokratycy - fragmenty - (tłum.) W. Heinrich, Filozofia, Filozofia


 W. HEINRICH

 

ZARYS

HISTORJI FILOZOFJI

 

TOM I

 

CZĘŚĆ PIERWSZA: FILOZOFJIA GRECKA

 

NAKŁAD GEBETHNERA I WOLFFA

WARSZAWA - KRAKÓW - LUBLIN - ŁÓDŹ

 PARYŻ - POZNAŃ - WILNO - ZAKOPANE

 


WAŻNIEJSZE WZMIANKI O THALESIE.

Aristotel. Metaphys. I, 3, 983, b, 17 (Diels 9, 2).

Co się tyczy ilości i postaci tego początku, to nie wszyscy to samo twierdzą, lecz Thales, naczelnik takiego kierunku filo­zofji, mówi, iż jest nim woda. Dlatego też głosił, iż ziemia spo­czywa na wodzie. Może naprowadziło  go na to przypuszczenie spostrzeżenie, iż widział  on, że pokarm[1]) wszystkich istot jest wilgotny, i że samo ciepło powstaje z  wilgoci i nią żyje,  a to, z czego wszystko powstaje, jest jego początkiem,  otóż i to na­prowadziło  go  na to przypuszczenie a także fakt, że zarodki wszystkich istot mają wilgotną naturę, woda zaś jest u rzeczy wilgotnych początkiem tej natury. Niektórzy zaś mniemają, że prastarzy poeci, którzy żyli na długo przed obecnem pokoleniem i pierwsi  oddawali  się  spekulacjom teologicznym, tak właśnie zapatrywali się. W ich bowiem poematach Okeanos i Tetys byli rodzicami  tego,  co powstało.  Bogowie przysięgają również na wodę zwaną przez samych poetów Styxem, ponieważ to, co jest najstarsze, jest  najbardziej poważane,  a przysięga  się na to, co jest najbardziej poważane.

Arist. De Coelo II, 13, 294 a, 28 (Diels 9, 23).

Mówią niektórzy, że ziemia spoczywa na wodzie. Stwier­dziliśmy, że najstarszy pogląd tego rodzaju przypisywany jest Thalesowi Milezyjczykowi w tej formie, że ziemia spoczywa na wodzie, pływając jak kawałek drzewa lub coś w tym rodzaju.

Simpl. Phys. 23, 71.  Dox 475, 1. (Diels 9, 14).

Z pomiędzy tych, którzy przyjmują jeden ruchomy począ­tek, i których Arystoteles nazywał właściwymi fizykami, jedni mniemają,  iż jest on ograniczony, jak Thales, syn Examyasta,

-------------------------------------------------------------------

[1] Arystoteles sądził, że np. słońce żywi się oparami z wód i do tego odnosi się to twierdzenie, więc πάντων ἡ τροφή to raczej «pożywienie wszechrzeczy.

- 19 - 

i Hippon (który zdaje się był ateistą) mówią, że początkiem jest woda, naprowadzeni na to obserwacją zjawisk, albowiem to, co ciepłe, żyje wilgocią, to, co umarłe, wysycha, zarodki zaś wszyst­kiego są mokre a wszelki pokarm soczysty. Z czego zaś każda rzecz pochodzi, tem się też z natury żywi, a woda, będąc po­czątkiem natury wilgotnej, podtrzymuje wszystko. Stąd przy­puszczali, że woda jest początkiem wszystkiego, i głosili, że zie­mia spoczywa na wodzie.

 

Aet. 1, 7, 11. Dox 301 (Diels 10, 40).

Thales mówił, że Bóg jest rozumem świata, i że wszystko zarazem posiada duszę i jest pełne demonów, a przez elemen­tarną wilgotność przenika moc boska i porusza nią.

 WAŻNIEJSZE WZMIANKI O ANAXIMANDROSIE.

Arist. Phys. III, 4, 203, 6, 6, (Diels. 14. 36).

Wszystko jest początkiem lub pochodzi z początku, lecz nieokreśloność nie ma początku, gdyż wtedy miałaby granicę. Nadto nie powstaje ona i nie ginie, gdyż jest jakimś początkiem; wszystko bowiem, co powstaje, musi mieć koniec i koniec ma wszystko, co zniszczalne. Dlatego, jak mówimy, nieokreślone nie ma początku, lecz samo zdaje się być początkiem innych rze­czy, wszystko obejmuje i wszystkiem kieruje, jak mówią ci, którzy obok nieokreślonego nie przyjmują innych przyczyn, jak np. rozumu (Anaxagoras) lub miłości (Empedokles). Jest ono (t. j. nieokreślone) boskie, gdyż jest nieśmiertelne i niezni­szczalne, jak mówi Anaximandros i większa część fizjologów (t. j. przyrodników).

Theophr. Phys. opin. frg. 2. Dox 476. (Diels. 13, 1).

Pomiędzy tymi, którzy mówią, że pierwszy początek jest jeden ruchomy i nieokreślony, jest Anaximandros, syn Praxiadesa z Mi-letu, uczeń i następca Thalesa. Powiedział on, że początkiem i elementem wszystkich rzeczy jest nieokreślone, pierwszy wpro­wadziwszy ten wyraz o początku. Rozumiał przez to nie wodę, ani żaden inny z tak zwanych elementów, lecz jakąś inną na­turę nieokreśloną, z której powstają wszystkie niebiosa i wszyst­kie światy w nich zawarte. Z czego zaś powstaje, to co istnieje, w to samo się obraca przez zniszczenie według koniecznego prawa,  gdyż,  jak  mówi  w  swym  języku  poetycznym,  jedno

- 20 - 

drugiemu płaci karą i pokutą za niesprawiedliwość według po­czątku czasu. Jest jasne, że widząc cztery elementy przemie­niające się jeden w drugi, nie uważał za słuszne, aby wziąć jeden z nich za substrat, lecz przyjął za podłoże coś innego prócz nich. Nie przypuszcza on, iż powstawanie odbywa się przez wymianę elementów, lecz przez rozdzielanie się przeciw­ności, powodowane wiecznym ruchem. Dlatego też Arystoteles postawił go obok Anaxagorasa.

Hippol. Ref. I, 6, 1—7. Dox 599. (Diels 13, 43).

Anaximander Milejczyk, syn Praxiadesa,  tym początkiem istniejących rzeczy  mienił jakąś naturę  nieokreślonego, z któ­rej powstają niebiosa i zawarte w nich światy. Jest ona wieczna i nie starzeje się, i otacza wszystkie światy. Mówi on o czasie, iż w nim określone są powstawanie, byt i rozkład.  On też po­wiedział, że nieokreśloność jest początkiem i elementem istnie­jących rzeczy, pierwszy zastosował ten wyraz «nieokreśloność» do początku. Obok tego ruch jest wieczny, i w toku tego ruchu powstają niebiosa. Ziemia jest, według niego, ciałem unoszącem się w powietrzu, nie  rządzonem  przez żadną moc, utrzymują-cem się w swem położeniu dzięki równej odległości wszystkich części.  Ma  ona  formę  wypukłą,  zaokrągloną, podobną do ka­miennego słupa. Z jej powierzchni—po jednej stąpamy—a druga jest naprzeciwko  niej.  Gwiazdy  są ognistemi kołami, oderwa-nemi od ognia, który jest  naokoło  świata, i otoczonemi powie­trzem, a wyziewy  zostawiły  miejsce  otworom, jak otwory we flecie, przez które widać gwiazdy. Zaćmienia  powstają wtedy, gdy otwory zostaną  zatkane.  Księżyc widzi się raz rosnącym, drugi  raz  mdlejącym,  zależnie  od  tego,  czy  otwory są zam­knięte,   czy  otwarte.  Koło  słońca jest dwadzieścia siedm razy większe od koła ziemi. Najniższe są kręgi gwiazd stałych.

Istoty żyjące powstają z wilgoci, wyparowanej przez słońce; człowiek z początku był podobny do innego stworzenia, mia­nowicie do ryby. Wiatry pochodzą z najsubtelniejszych par, które się wydzielają z powietrza i zebrane poruszają się; deszcz pochodzi z par, które słońce podniosło z ziemi; błyskawica po­wstaje, gdy wiatr, wpadając, rozdziela chmury.

(Plut.) Strom. 2. Dox 579. (Diels 13. 23).

Anaximander, towarzysz Thalesa, mówi, że nieokreśloność jest jedyną  przyczyną  wszelkiego  powstawania  i  rozpadania

- 21 -

 się w świecie. Z niej zostały wydzielone nieba i wogóle wszyst­kie światy w nieokreślonej liczbie. Objawił on, że rozpadanie, a wcześniej znacznie ich powstawanie odbywa się z nieokre­ślonego, przyczem wszystko powtarza się cyklicznie. Ziemia jest kształtu cylindrycznego, a ma taką głębokość, jakąby była 1/3 w stosunku do szerokości. Mówi, że przy powstawaniu tego świata wydzieliło się coś rodzącego ciepło i zimno, i że z tego płomienia utworzyła się naokoło powietrza, które otacza ziemię, sfera ognista, tak jak kora tworzy się naokoło drzewa. Gdy ona rozrywała się i podzieliła na jakieś koła, powstało słońce, księ­życ i gwiazdy. Mówi także, że z początku człowiek powstał z innopostaciowych żyjątek, dlatego, że wszystkie inne stwo­rzenia same przez się prędko się żywią, a tylko człowiek po­trzebuje długotrwałego niańczenia (pielęgnowania), gdyby więc był od początku takim, jakim jest teraz, to nie byłby się uchował.

Herm. iris 10, Dox 653. (Diels 14, 21). 

Anaximandros mówi, że  starszym  od wilgoci początkiem jest wieczny ruch, i przez niego jedne rzeczy powstają, a inne giną.

Aet. I, 5, 3. Dox 277. (Diels 14.  16).

Anaximander, syn Praxiadesa z Miletu, mówi, że początek istot jest nieokreślony, wszystko z niego pochodzi i wszystko w nim rozprasza. Dlatego i światy powstają w nieokreślonej liczbie i znowu rozpraszają się w to, z czego powstały. Nazywa on ów początek bezkresnym dlatego, iżby następujące powsta­wanie nie miało w niczem braku. Popełnia jednak błąd, nie mó­wiąc, co to jest owo nieokreślone: czy powietrze, czy woda, czy ziemia, czy jakie inne ciało.

Aet. IV, 3, 2. Dox 387 not. (Diels 17. 19). 

Natura duszy jest powietrzna.

WAŻNIEJSZE WZMIANKI O ANAXIMENESIE.

Theophr.  Phys.   Opin.  frg. 2. Dox 476. (Diels 18. 9).

Anaximenes z Miletu, syn Eurystatosa, towarzysz Anaxi-mandrosa, zgadza się z nim, mówiąc, że leżąca na dnie wszech­rzeczy natura jest jedna i nieskończona; uważa on ją nie za nieokreśloną, jak ów, lecz za określoną, i nazywa ją powietrzem. Różni się ono w różnych substancjach tern, że jest bardziej rzadkie  lub  gęste.  Jako  bardzo rzadkie jest ogniem, w miarę

- 22 - 

zgęszczenia staje się wiatrem, następnie chmurą; jeszcze bardziej zgęszczone wodą, potem ziemią, potem kamieniami a z tych wszystkiem innem, ruch i on czyni wiecznym i jemu przypi­suje powstawanie zmian.

Plut. Strom. 3. Dox 579. (Diels 18. 22).

Anaximenes miał początkiem wszechrzeczy nazwać po­wietrze: jest ono nieskończone co do ilości, lecz o określonych własnościach. Wszystko zaś powstaje przez jakieś zgęszczenie lub rozrzedzenie powietrza. Ruch istnieje od wieków. Gdy się powietrze zgęściło, najpierw, według niego, powstała ziemia. Zgodnie z tern jest ona podtrzymywana przez powietrze. Słońce, księżyc i pozostałe gwiazdy mają początek powstawania z ziemi. Twierdzi więc, że słońce jest ziemią, która przez ostry ruch do­statecznie się ogrzała i zapaliła. Ruch jest odwieczny.

Cicero.  De natura  deorum  1, 10,  26.  (Diels 19, 19).

Anaximenes twierdził,  że powietrze jest  bogiem, że po­wstaje  ono i jest  bezmierne,  nieskończone i zawsze  w ruchu.

Aet. I, 3, 4 Dox 278. (Diels 21, 15).

Anaximenes z Miletu, syn Eurystatosa, twierdził, że po­czątkiem wszystkiego jest powietrze, z którego wszystko pocho­dzi i w które się zpowrotem wszystko obraca. Jak dusza nasza, mówi on, która jest powietrzem, trzyma nas w kupie (sugkratei), tak dech (pneuma) i powietrze ogar­nia cały świat. Używa on wyrazów dech i powietrze jako synonimów.

Hip. Ref. I, 7. Dox 560. (Diels 18, 30).

Anaximenes także Miletyjczyk, syn Eurystatosa, twierdził, iż pierwszym początkiem jest nieograniczone powietrze, z niego to, co powstaje, i to, co powstało i to, co powstanie, z niego bo­gowie i rzeczy boskie, wszystko zaś inne z jego podobnych (potomków). Własności powietrza są następujące: Gdy jest ono zupełnie jednorodne, wtedy nie jest widzialne dla oka, lecz ujawnia się jako wilgoć, jako ciepło, ciemność, lub gdy jest w ru­chu. Jest ono zawsze w ruchu, gdyż bez tego istniejące zmiany nie mogłyby mieć miejsca. Inaczej bowiem wygląda, gdy staje się gęstsze lub rzadsze. Rozrzedzone staje się ogniem, wiatr jest znowu powietrzem zgęszczonem, z powietrza zaś powstaje chmura przez zgęszczenie — gdy jest  jeszcze bardziej zgęszczone, po-

- 23 - 

wstaje woda. Jeszcze bardziej zgęszczone zamienia się ono w zie­mię a ostatecznie w kamienie. Tak więc najważniejszym czyn­nikiem powstawania są przeciwne sobie ciepło i zimno.

Płaska ziemia jest podtrzymywana (dosłownie: jest wie­ziona) przez powietrze, podobnie słońce, księżyc i inne gwiazdy, które są ciałami ognistemi. Utrzymują się one na powietrzu (są wiezione przez powietrze), przez swą szerokość. Gwiazdy po­chodzą z ziemi, dlatego że z niej podnoszą się opary, rozrze­dzają się i stają się ogniem. Z tego ognia, gdy ten podnosi się wgórę, tworzą się gwiazdy. W miejscu, gdzie są gwiazdy, znaj­dują się także ciała ziemiste, unoszone dokoła razem z niemi. Mówi on, że gwiazdy nie poruszają się popod ziemią, jak przy­puszczali inni, lecz dokoła ziemi, tak jak kapelusz obraca się około naszej głowy. Słońce kryje się nie dlatego, iż dostanie się pod ziemię, lecz zakrywają go wystające części ziemi, a także zanika ze względu na znaczniejsze oddalenie od nas. Gwiazdy nie grzeją z powodu swej odległości. Wiatr powstaje, gdy po­wietrze zgęszczone zaczyna się poruszać, gdy zaś zbiera się ono i staje bardziej zgęszczonem, wtedy powstają mgły, które następnie zamieniają się w wodę. Grad powstaje wtedy, gdy woda spadająca z mgieł marznie; śnieg zaś, gdy chmury wilgo-tniejsze skrzepną. Błyskawica powstaje, gdy chmury zostaną rozdzielone gwałtownością wiatru; to rozdarcie jest jasne i po­dobne do ognia. Tęcza tworzy się, gdy promienie słońca padają na zgęszczone powietrze; trzęsienia ziemi powstają, gdy ziemia bardziej się zmienia wskutek ogrzania i oziębienia.

Takie są poglądy Anaximenesa, którego rozkwit przypada na pierwszy rok 58-mej Olimpjady.

- 30 - 

 FRAGMENTY XENOFANESA O NATURZE

(Według układu A. Fairbanks, cyfry w nawiasie dają numerację Dielsa).

1. (23)

Jeden Bóg najwyższy pomiędzy bogami i ludźmi niepo­dobny do śmiertelnych ani z postaci, ani z umysłu.

2. (24)

Bóg cały widzi, cały myśli, cały słyszy.

3. (25)

Bez trudu wprowadza on w ruch wszystko rozumem i myślą.

4. (26)

Zawsze pozostaje na tem samem miejscu bez ruchu, i nie przystoi mu ruszać się z miejsca w miejsce.

5. (14)

Ale śmiertelni przypuszczają, że bogowie się rodzą tak, jak oni, że noszą ludzkie ubranie i mają ludzki głos i postać.

6. (15+15)

Gdyby woły, konie i lwy miały ręce i umiały niemi ma­lować i tworzyć posągi, jak to czynią ludzie, malowałyby bo­gów z ciałami podobnemi do własnych, konie z końskiemi, woły z wolemi. Etjopijczycy twierdzą, że ich bogowie są czarni i o perkatych nosach, Trakijczycy, że są niebieskoocy i rudowłosi.

7. (11)

Wszystko bogom przypisali Homer i Hezjod, co u ludzi jest obelgą i hańbą. Kradzież, cudzołóstwo, wzajemne oszuki­wanie się.

8. (22)

Z ziemi pochodzi wszystko i wszystko staje się ziemią.

9. (33)

Wszyscy jesteśmy zrodzeni z ziemi i wody.

- 31 -

 

10. (29)

Ziemią i wodą jest wszystko, co rodzi się i powstaje.

11. (30)

Morze jest źródłem wody i źródłem wiatru. Gdyż w chmu­rach nie powstałby podmuch wiatru, nie wiałby z nich bez morza potężnego, nie istniałyby fale, rzeki, ani woda deszczowa z przestworzy niebieskich, ale potężne morze jest ojcem chmur, wiatrów i rzek.

12. (30)

Górną granicę ziemi widzimy u nóg naszych — styka się ona z powietrzem — wdół ciągnie się ziemia bez granicy.

(31)

Słońce wzbijające się nad ziemią i grzejące ją.

13. (32)

To, co zwą Izydą, jest z natury chmurą, wyglądającą purpurowoszkarłatnie i żółtozielono.

14. (34)

Nie było nigdy i nie będzie człowieka, któryby miał do­kładną wiedzę o bogach i o wszystkiem tem, o czem mówią. Gdyby nawet udało mu się mówić prawdę zupełną, nie wie­działby o tern. Tylko mniemanie jest udziałem wszystkich.

15.

To niech będzie mniemane jako podobne do prawdy.

16. (18)

Nie odrazu bogowie wszystko pokazali śmiertelnym, lecz powoli szukając, znajdują oni lepsze.

Pozostałe fragmenty nie mają znaczenia dla filozofji.

FRAGMENTY HERAKLITA.

(Według układu Bywater'a. Cyfry w nawiasie dają numerację Dielsa).

1. (50)

Nie mnie lecz prawa posłuchawszy, dobrze jest przyznać, że wszystko jest jednością.

- 32 -

2. (1)

Prawa tego, pomimo iż jest ono zawsze, ludzie nie rozu­mieją, ani skoro tylko go usłyszeli po raz pierwszy, ani zanim go usłyszeli. Choć bowiem wszystko dzieje się według tego prawa, ludzie podobni są do nieświadomych tego prawa, gdy biorą się do takich słów i rzeczy, jakie głoszą, rozbierając każdą rzecz według jej natury i objaśniając, jak się z nią rzecz ma. Inni ludzie nie wiedzą, co czynią na jawie, tak jak zapominają, co czynili we śnie.

3. (34)

...Nie rozumieją, choć usłyszeli i podobni w tem do głuchych, Gadka im przyświadcza, że będąc przy tem— są nieprzytomni.

4. (107)

Oczy i uszy są złymi świadkami dla ludzi, jeżeli mają du­szę barbarzyńców.

5. (17)

Wielu nie myśli tak, pomimo, że się z tem spotykają, ani nie rozumieją, gdy się ich uczy, ale zdaje im się, że rozumieją.

6. (19)

 Nie umieją ani słuchać ani mówić.

7. (18)

Jeżeli się nie spodziewa, nie znajdzie niespodziewanego, gdyż ono jest trudne do znalezienia i osiągnięcia.

8. (22)

Poszukiwacze złota przekopują dużo ziemi a znajdują mało złota.

9. (123)

Natura lubi się ukrywać.

10. (93)

Pan, którego wyrocznia jest w Delphi, nie mówi i nie ukrywa, lecz zaznacza.

11. (92)

Sybilla, objawiająca wściekłemi usty rzeczy, pozbawione śmiechu ozdoby i okrasy, sięga głosem swym przez tysiące lat mocą boga.

- 33 -

13. (55)

Cenią najbardziej to, co może być widziane, słyszane i czego można się nauczyć.

14.

Sprowadzając fałszywych świadków na potwierdzenie dysputowanych punktów.

15. (101 a)

Oczy są dokładniejszymi świadkami, jak uszy.

16. (40)

Wiadomość wielu rzeczy nie uczy być rozumnym. Byłaby bowiem mogła nauczyć tego Hezjoda i Pytagorasa, również jak Xenofanesa i Hekataiosa.

17. (129)

Pytagoras, syn Mnesarchosa więcej niż ktokolwiek inny oddawał się badaniu i wybrawszy te pisma (t. j. egipskie), zro­bił z tego własną mądrość i wielowiedztwo i mędrkowanie.

18. (108)

Nikt z pośród tylu, których mowy słyszałem, nie doszedł do zrozumienia, że mądrość jest odrębną od wszystkich rzeczy.

19. (141)

Mądrość polega na jednem: zrozumieć myśl, która kieruje wszystkiem przez wszystko.

20. (30)

Tego porządku świata, który jest ten sam dla wszystkich, nie zrobił żaden bóg ani człowiek; był on zawsze, jest i zawsze będzie, wiecznie żyjący ogień, rozniecany według miary i we­dług miary gasnący.

21. (31)

Przemiany ognia: najpierw w morze; a morza: pół w zie­mię, a pół w trąbę powietrzną.

22. (90)

Wszystko jest zamianą ognia, i ogień zamianą wszystkiego, jak towar zamienia się na złoto, a złoto na towar.

23. (31)

(Ziemia) staje się morzem, i otrzymujemy swą miarę we­dług tegoż stosunku, jaki ją obowiązywał, zanim stała się ziemią.

- 34 - 

 24. (65)

Brak i nadmiar.

25. (76)

Ogień żyje śmiercią ziemi, a powietrze żyje śmiercią ognia. Woda żyje śmiercią powietrza, a ziemia śmiercią wody.

26. (66)

Nadchodzący ogień będzie sądził i potępiał wszystko.

27. (16)

Jakby ktoś mógł ukryć się przedtem, co nigdy nie zachodzi?

28. (68)

Wszystkiem steruje błyskawica.

29. (64)

Słońce nie przekroczy miary; gdyby to uczyniło, erynje, służebnice sprawiedliwości, odnajdą je.

30. (120)

Granicą wschodu i zachodu, ranku i wieczoru jest niedź­wiedź. Naprzeciwko niedźwiedzia jest góra promiennego Zeusa.

31. (99)

Gdyby nie było słońca, byłaby noc—pomimo innych gwiazd.

32. (6)

Słońce jest nowe co dnia.

34. (100)

Pory roku przynoszą wszystko.

35. (57)

Nauczycielem większości jest Hezjod. Mniemają oni, że wie on najwięcej, choć nie znał dnia i nocy. Są one przecie jednem.

36. (67)

Bóg jest dniem i nocą, zimą i latem, wojną i pokojem, nasyceniem i głodem, przyjmuje on różne kształty; tak jak ogień, gdy zmieszany jest z kadzidłem, otrzymuje nazwę we­dług zapachu.

37. (7)

Gdyby wszystko, co istnieje, stało się dymem, wtedy byłoby rozróżniane nozdrzami.

- 35 - 

 38. (98)

Dusze w Hadesie czują zapach. 

39. (126)

Zimne staje się ciepłem, ciepłe zimnem, mokre suchem, suche mokrem.

40. (91)

Rozprasza się i znów skupia, przychodzi i odchodzi.

41-42. (91)

Nie można wstąpić dwa razy w tę samą rzekę, gdyż (swą wodę) rozprasza i znów skupia, przychodzi i odchodzi — ciągle przepływa inna.

43.

Heraklit gani Homera za twierdzenie: «Niech zaginie spór pomiędzy bogami i ludźmi, gdyż wtedy wszystkoby zginęło».

44. (55)

Wojna jest ojcem wszechrzeczy i wszechrzeczy królem. Jednych robi bogami, innych ludźmi, innych niewolnikami a innych wolnymi.

45. (51)

Nie rozumieją, jak to, co jest rozbieżne, zbiega się w sobie. Jest to zgodność rozbieżnych dążeń, jak w łuku i lirze. 

46. (8)

Rozbieżne zbiega się, i z rzeczy różnych powstaje najpiękniejsza harmonja. Wszystko powstaje ze sporu.

47. (54)

Ukryta harmonja jest lepszą, jak jawna.

48. (47)

Nie wyrokujmy zbyt szybko o najważniejszych rzeczach.

49. (35)

Mężowie, miłujący mądrość, muszą wiedzieć wiele.

50. (59)

Dla śruby w warsztacie fałusznika krzywa i prosta droga jest to samo.

51. (9)

Osły wolałyby oset jak złoto.

- 36 - 

 52. (61)

Woda morska jest najczystszą i najbrudniejszą. Dla ryb zdatna do picia i zdrowa, dla człowieka jest nie do picia i śmiertelna.

53-54. (37)

Świnie myją się w błocie — drób w kurzu.

55.

Każde zwierzę pędzi się biciem.

57. (58)

Złe i dobre jest toż samo.

58. (59)

Lekarze, którzy na wszelki sposób tną, pieką i udręczają chorych, żądają nagrody od chorych, na którą nie zasługują wcale.

59. (10)

Połączenia są następujące: całe i niecałe, zgodne i nie­zgodne, harmonijne i dysharmonijne, z wszystkiego, jedno i z jed­nego wszystko.

60. (23)

Gdyby nie było tego (t. j. niesprawiedliwości), nie znanoby miana Sprawiedliwości.

61. (102)

Dla Boga wszystko jest piękne, dobre i sprawiedliwe, lu­dzie uważają niektóre rzeczy za sprawiedliwe, inne za niespra­wiedliwe.

62. (80)

Należy wiedzieć, że wojna jest wspólna wszystkiemu, a spra­wiedliwość jest sporem, i że wszystko powstaje i przechodzi, dzięki sporowi.

64. (21)

Wszystko, co widzimy na jawie, jest śmiercią, a wszystko, co widzimy drzemiąc, snem.

66. (48)

Mianem łuku jest życie, jego dziełem jest śmierć.

67. (62)

Śmiertelni, nieśmiertelni, nieśmiertelni, śmiertelni: ci żyją śmiercią tamtych, tamci umierają życiem tych.

- 37 - 

 68. (36)

Dla duszy jest śmiercią stanie się wodą, dla wody jest śmiercią stanie się ziemią; z ziemi zaś powstaje woda, z wody dusza.

69. (60)

Wgórę czy nadół droga taż sama.

70. (103)

W obwodzie koła początek i koniec jest ten sam.

71. (45)

Granic duszy nie mógłbyś znaleźć choćbyś przeszedł i scho­dził wszystkie drogi: tak głębokie ma dno (logosa).

72.

Jest rozkoszą dla duszy stać się mokrą.

73. (117)

Gdy mąż się upije, wtedy prowadzi go nieletni chłopiec, a on zatacza się i nie wie, dokąd idzie, gdyż dusza jego jest wilgotna.

74. (118)

Suchy blask: to najmędrsza i najlepsza dusza.

77. (26)

Człowiek jest zapalony i gaszony, jak światło w nocy.

78. (88)

Tem samem jest w nas życie i śmierć, czuwanie i sen, młodość i starość. Gdy się bowiem odmieni, to staje się tamtem, a przy ponownej zmianie tamto tem.

79. (52)

Czas jest chłopcem, grającym w kamyki; do chłopca na­leży Królestwo.

80. (101)

Szukałem samego siebie.

81. (49a)

W te same fale wstępujemy i nie wstępujemy, jesteśmy sobą i nie jesteśmy.

- 38 - 

 82. (84)

Jest męczącem pracować dla tych samych i być kiero­wanym przez nich.

83. (84)

Odpoczywa, zmieniając się.

84. (125)

Nawet napój jęczmienny rozkłada się, gdy nie jest mieszany.

85. (26)

Zwłoki zasługują bardziej na wyrzucenie jak nawóz.

86. (20)

Urodzeni pragną żyć i mieć przeznaczenie a raczej zna­leźć spokój, i zostawiają dzieci, aby i te umarły.

90. (75)

(Śpiących nazywa) robotnikami i współpracownikami tego, co się dzieje w świecie.

91a. (113)

Myślenie jest wspólne wszystkim.

91b. (114)

Ci, co mówią rozumnie, powinni uzbroić się tern, co jest wspólne wszystkim, tak, (miasto) prawem a nawet mocniej. Gdyż wszystkie prawa ludzkie są karmione jednem prawem boskiem. Rozkazuje ono tyle, ile chce, i wystarczy wszystkiemu i nad wszystkiem góruje.

92. (2)

Należy iść za tem, co jest wspólne. Pomimo jednak, że prawo jest wspólne wszystkim, wielu żyje tak, jak gdyby mieli własny rozum.

93. (72)

Są w niezgodzie z prawem, z którem najbardziej stale obcują.

94. (73)

Nie należy czynić i mówić, jak śpiący.

95. (89)

Czuwający mają jeden wspólny świat (śpiący każdy zwraca się do swego własnego).

- 39 - 

 96. (78)

Natura ludzka niema mądrości—ma ją natura boska.

97. (79)

Głupim nazywa się mąż wobec demonów, jak chłopiec wobec męża.

100. (44)

Lud powinien walczyć w obronie prawa jak w obronie murów.

101. (25)

Większa śmierć otrzymuje większą nagrodę.

102. (64)

Bogowie i ludzie cenią tych, co padają w bitwie.

103. (43)

Bardziej należy tłumić zuchwałość, jak pożar.

104. (110)

Niedobrze byłoby dla ludzi, gdyby im się spełniały wszystkie życzenia. Choroba czyni przyjemnem zdrowie; zło — dobre, głód — nasycenie, zmęczenie — wypoczynek.

105. (85)

Z sercem (namiętnościami) walczyć jest ciężko, gdyż każde życzenie okupuje się kosztem duszy.

108. (95)

Lepiej jest chować swe nieuctwo.

109. (109)

Lepiej ukrywać nieuctwo, jak je obnosić.

110. (33)

Prawem jest także słuchać woli jednego.

111. (104, 29)

Bo jakie mają oni myśli lub rozum? Słuchają ulicznych. pieśniarzy i biorą tłum za nauczycieli, nie wiedząc, że tłum jest zły, a dobrych jest mało. Najlepsi wybierają jedno ponad wszystko, nieśmiertelną sławę rzeczy śmiertelnych. Masy leżą obżarte, jak bydło.

112. (39)

W Priene żył Bias, syn Teutamasa, o którym więcej się mówi jak o innych.

- 40 - 

 113. (49)

Jeden starczy mi za dziesięć tysięcy, jeśli jest najlepszy.

114. (121)

Dobrze zrobiliby Efezyjczycy, gdyby się wszyscy dorośli powiesili i zostawili miasto niedorosłym dzieciom; gdyż wygnali oni z miasta Hermodorosa, najlepszego męża z pośród siebie, ze słowami: «Nie pozwólmy, aby ktokolwiek pośród nas był naj­lepszy». Gdy zaś nim ktoś jest, to niech będzie gdziekolwiek indziej pomiędzy innymi.

115. (97)

Psy szczekają na tych, których nie znają.

116. (86)

Usuwa się z pod poznania, gdyż nie wierzy się w to.

117. (87)

Głupi lubi przy każdem słowie przerażać się.

 118. (42)

Homer powinienby być wyrzucony z konkursów i wysma­gany — tak samo Archilochos.

120. (106)

Jeden dzień podobny do drugiego.

121. (119)

Charakter jest dla człowieka jego daimonem.

122. (27)

Ludzie czekają po śmierci rzeczy, których oni nie spo­dziewają się i o których nie myślą.

123. (63)

Powstają i obudzeni stają się stróżami żywych i umarłych.

124. (14)

Włóczęgom nocnym, magom, bakchanałom, menadom, mistom.

125.

Misterja, praktykowane między ludźmi, są obchodzone w niewłaściwy sposób.

126. (15)

Gdyby nie było Dionizosa, któremu czynią procesje, śpie­wają pieśni fallickie, to postępowaliby bezwstydnie, bo Hades

- 41 - 

Dionizos są tym samym, dla którego szaleją i świętują, ostatkują.

130. (5)

Szukają oczyszczenia, kalając się krwią, jak gdyby ten, kto wstąpił w błoto, mógł oczyścić się błotem. Gdyby go tak postępującego zobaczył jaki człowiek, uważałby go za szalony. Do obrazów, posągów modlą się oni, tak jak gdyby kto ciał rozmawiać z budynkami, gdyż nie wiedzą, co to są na­prawdę bogowie i bohaterowie.

130a. (127)

Jeżeli to bogowie, to pocóż rozpaczać nad nimi — gdy nad nimi rozpaczacie, nie uważcie ich za bogów.

FRAGMENTY PARMENIDESA.

1.

Konie, które mnie niosą, zawiozły mnie tak daleko, jak pragnęło serce, skoro mnie wprowadziły na bogini sławną drogę, która prowadzi męża wiedzącego przez wszystkie miasta. Tą drogą jechałem, po niej bowiem wiozły mnie mądre konie, które ciągnęły mój wóz, a dziewczęta wskazywały drogę.

Oś, zapalona w piaście, wydawała świszczący zgrzyt, bo z obydwóch stron była pędzona dwoma obracającemi się ko­łami, gdy córki słońca, opuściwszy przybytek nocy i odgar­nąwszy z głów rękami zasłony, śpieszyły z odprowadzeniem mnie. Tam stoją wrota, gdzie drogi dnia i nocy się zbierają; u góry zawora, w dole próg kamienny je trzyma. Same odrzwia wypełnione wielkiemi skrzydłami drzwi, a klucze, któremi otwie­rają i zamykają się one, dzierży Dike, potężna mścicielka. Do niej zwróciły się dziewczęta z pochlebnemi wyrazy, przema­wiając przekonywująco, aby szybko odsunęła zatyczone rygle wrót. Metalem obite skrzydła, zaopatrzone kołkami i gwoździami, obróciwszy się kolejno w swych panewkach, rozwarły się — i powstał szeroki otwór odemkniętych wrót. Poprzez niego wpro­wadziły dziewczęta konie i wóz prosto szeroką drogą. Bogini przywitała mnie łaskawie i, ująwszy mą prawą rękę, rzekła: — Witaj młodzieńcze, który zbliżasz się na wozie do mego mieszkania w towarzystwie nieśmiertelnych woźniców. Nie złe przeznaczenie, lecz prawo i sprawiedliwość prowadziły cię na

- 42 - 

tę drogę. Leży bowiem ona daleko od bitego traktu ludzi. To też musisz poznać wszystko; i niewzruszone serce prawdy za­okrąglonej i śmiertelnych mniemania, w których niema godnej zaufania prawdy; pomimo to i te rzeczy poznasz, jak przy wszechstronnem badaniu należy zapatrywać się na owe pozory. Ale od tej drogi badań wstrzymaj swe myśli, ani pozwól, by przyzwyczajenie siłą nawyku zmusiło do tej drogi twe błądzące oko, lub dźwięczące ucho lub język. Rozumem rozsądź silnie zwalczany dowód, który ci podają. Pozostanie ci jeszcze ochota do jednej drogi.

2.

Patrz jak rzeczy dalekie dla twego umysłu stają się pewnie bliskiemi. Nie odsuniesz tego, co jest (τὸ ἐόν), od związku z tem, co jest, ani tak, by się wszędzie zupełnie rozproszyło (we wszechświecie), ani tak, by się w kupę zbiło.

3.

Dla mnie jest jedno i toż samo, skądkolwiek zacznę, gdyż wrócę zawsze do tego samego.

O prawdzie.

4.

A więc powiem ci, a ty słuchaj słów moich, jakie drogi badania można jedynie pomyśleć. Pierwsze, że istniejące jest, i że jest dlań niemożliwem, aby nie było. Jest to droga prze­konania, która towarzyszy prawdzie. Druga, że istniejące nie jest i że musi nie być. Tej drogi, mówię ci, nikt nie może po­znać, gdyż nie możesz ani poznać tego, czego niema — jest to bowiem niewykonalne—ani go wysłowić.

5.

Pomyśleć bowiem i być jest toż samo [1].

-------------------------------------------------------------------

[1] Zdanie: τὸ γὰρ αὐτὸ νοεῖν ἐστίν τε καὶ εἶναι tłumaczą: Diels: «Denn das Seiende denken und sein ist dasselbe». Diels transponuje wszędzie Parmenidesa na ton bardzo abstrakcyjny, historycznie nieuprawniony. Burnet tłumaczy tenże sam ustęp: «for it is the same thing that can be tbought and that can be». Tannery podaje następującą wersję: «Tu ne peux avoir connaissance de ce qui n'est pas, tu ne peux le saisir ni l'expriimer; car le penser et 1'etre sont une meme chose». I w tem tłumaczeniu rzecz jest tem, co jest lub nie jest. Jedynie to, co jest, może być poznane myślą - nie zaś naodwrót, to, co jest pomyślane jest.

- 43 - 

Należy to powiedzieć i pomyśleć, że tylko to, co jest, istnieje: może bowiem istnieć; a to, co nie jest— nie może. To radzę ci dobrze rozważyć — od tej bowiem pierwszej drogi dociekań wstrzymuję cię. Ale także i od tej drugiej, po której błądzą w niewiedzy śmiertelni o dwóch licach, gdyż bezradność kieruje błąkającemi się w ich piersi myślami. A oni wałęsają się zarazem głusi i ślepi—bezmyślny i tępy tłum, dla których być i nie być jest tem samem, i nie tem samem, i u których wszystko idzie drogą powrotną.

7.

Nigdy nie może być dowiedzionem istnienie nieistniejącego. Ale ty wstrzymaj myśl od tej drogi badań.

Pozostaje jeszcze wieść o jednej drodze, mianowicie, że to, co jest, istnieje. Na niej stoi bardzo wiele znaków, że to, co jest, jest jako niezrodzone także i niezniszczalne, jest ono całe w swej totalności, niewzruszone i bez końca. Nie było nigdy ani nie bę­dzie, gdyż ono teraz jest razem, jako coś całego, jednolitego, ciągłego. Jakiego początku szukałbyś dla niego? W jaki sposób i z jakiego źródła mogłoby ono czerpać swój wzrost. Nie po­zwolę ci mówić lub myśleć, iż powstało ono z tego, co nie jest. Nie może bowiem ani być powiedziane, ani pomyślane, że nie istnieje. Bo jaka powinność byłaby je skłoniła, by wcześniej lub później zacząć od niczego i rość. A więc albo musi ono być w każdym razie (na wszelki sposób) lub wogóle nie być.

Siła przekonania nie może pozwolić, aby powstało cokol­wiek z tego, co nie jest. Dlatego też sprawiedliwość nie zwol­niła ze swych pęt powstawania i ginięcia, lecz trzyma je silnie. A rozstrzygnięcie o tem zależy więc od tego, co następuje: albo jest, albo nie jest. Jest więc rozstrzygnięte zgodnie z koniecznością, aby jedną drogę zostawić na boku, jako nie dającą się pomyśleć i wypowiedzieć (nie jest to droga prawdziwa), a drugą drogę uważać za nieistniejącą, rzeczywistą. Jakżeby więc to, co jest, mogło istnieć w przyszłości? Jakby mogło po­wstać w przeszłości? Bo jeśli powstało, to nie istnieje, a tak samo jeśli ma powstać w przyszłości. Tak powstawanie zga­szone, a zanikanie przebrzmiało. Nie jest ono również podzielne, gdyż jest wszędzie równomierne, i niema go więcej w jednem

- 44 - 

miejscu jak w innem, aby wstrzymać jego związek z resztą, ani niema go mniej, lecz wszystko jest pełne tego, co jest. Wskutek tego jest całkowicie ciągłem, gdyż to, co jest, styka się z tem, co jest.

Dalej jest ono nieruchome w granicach wielkich więzów bez początku i bez końca, gdyż powstawanie i zanikanie zo­stało odsunięte daleko, dokąd je odepchnęło prawdziwe przeko­nanie. Jest ono tem samem i pozostaje w tym samym stanie i samo przez się leży tak niewzruszone na tem samem miejscu, gdyż twarda konieczność dzierży je w granicach więzów, które trzymają je mocno ze wszystkich stron. Dlatego nie godzi się temu, co jest, być bez końca, gdyż nie potrzebuje ono niczego, a gdyby brakowało mu czegokolwiek, to brakowałoby mu wszyst­kiego. Tem samem jest myślenie, i to, o czem istnieje myśl, bo nie znajdziesz myślenia bez czegoś istniejącego, w którem się myśl potwierdza [1]). Przecież niema i nie będzie nic innego poza tem, co jest, — skoro Przeznaczenie skuło je tak, iżby było całem i nieruchomem. Dlatego też wszystko, co śmiertelni prze­konani, że jest prawdziwem (w swem języku) ustalili — będzie czczą nazwą, a więc stawanie się i ginięcie, byt i niebyt, zmiana miejsca i zmiana błyszczącej barwy. Ponieważ jednak jest osta­teczna granica—to, co istnieje, jest skończonem z każdej strony, podobnie jak masa kuli dobrze zaokrąglonej jest jednakowo gruba od środka we wszystkich kierunkach. Koniecznem jest bowiem, by nie było ani mniejsze ani większe z którejkolwiek strony. Gdyż nic tam niema, co mogłoby powstrzymać od wy­równania, ani istniejące nie może być więcej tutaj a mniej tam, jak jest, gdyż całe jest nienaruszalne. Dokąd bowiem ze wszyst­kich stron jest jednako daleko, to równomiernie dąży do granic.

-------------------------------------------------------------------

[1] Tekst grecki brzmi:

ταὐτὸν δ᾿ ἐστὶ νοεῖν τε καὶ οὕνεκεν ἐστι νόημα

οὐ γὰρ ἄνευ τοῦ ἐόντος ἐν ὧι πεφατισμένον ἐστίν,

εὑρήσεις τὸ νοεῖν.

Diels tłumaczy tutaj: «Denken und Gedankens Ziel ist eins; denn nicht ohne das Seiende indem es sich ausgesprochen findet, kannst du das Denken antreffen».

Tłumaczenie Burneta brzmi: «The thing that can be thought and that for the sake of which the thought exist is the same: for you cannot find thought without something that is and to which it is uttered».

Tannery tłumaczy: «C'est une meme chose, le penser et ce dont

- 45 - 

O mniemaniach.

Tutaj zamykam wiarogodną mowę i myśli o prawdzie. Odtąd poznaj mniemania śmiertelnych, słuchając zwodniczego ładu moich wierszy.

Ludzie postanowili nazwać dwie formy, choć jednej z nich nie powinni nazywać (w tym punkcie pobłądzili). Rozróżnili je oni jako przeciwnej postaci i oddzielili od siebie ich cechy. Z jednej strony jest według nich eteryczny płomień ognia, ła­godny, lekki, wszędzie podobny do samego siebie, lecz niepo­dobny do swego przeciwieństwa — z drugiej bezświetlna ciem­ność, gęsty i ciężki twór. O tym układzie świata, tak, jak on zdaje się być, opowiem ci wszystko, tak, iż wiedza żadnego śmiertelnego nie będzie większa od twojej.

9.

Ale skoro wszystko zostało nazwane światłem i nocą, i we­dług mocy nazwy te zostały przydzielone tym i tamtym rze­czom, wszystko równocześnie jest pełne jasności i niewidomej ciemności, obie sobie równe, bo żadna nie ma udziału w drugiej.

10. 11.

Będziesz znał naturę nieba i wszystkie znaki w eterze, palące działanie czystej, jasnej pochodni słońca, i skąd one po­wstały, dowiesz się także o błędnej działalności okrągtookiego księżyca i jego naturze. Poznasz całe, otaczające wszystko niebo i jak konieczność prowadząc je, skuła je, aby służyło jako gra­nica drogi gwiazd... Jak ziemia i słońce, i księżyc, i wspólne wszystkim niebo, i droga mleczna, i najbardziej odległy Olimp, i paląca moc gwiazd podążyły do powstania.

12.

Ciaśniejsze (pierścienie) są wypełnione ogniem bez domieszki, im najbliższe ciemnością. Pomiędzy nie wlewa się udział ognia. W środku jest bogini (demon), która wszystkiem kieruje. Wszę­dzie bowiem zapoczątkowuje bolesne urodzenie i spółkowanie, prowadząc żeńskie w objęcia męskiego, męskie w objęcia żeń­skiego.

13.

Przed wszystkimi bogami stworzyła ona Erosa.

-------------------------------------------------------------------

est la pensee; car en dehors de 1'etre, en quoi il est enonce tu ne trou-veras pas le penser».

- 46 - 

14.

Świeci w nocy zapożyczonem światłem, wędrując naokoło ziemi.

15.

Patrząc zawsze na promienie słońca.

16.

W ludziach zawsze taka myśl zaświta, jaka z każdorazo­wej mieszaniny błędnych członków wynika. Bo tem samem jest to, co myśli w ludziach wszystkich i każdym zosobna: naturą członków (organów). To, co jest więcej — to myśl[1]).

17.

Na prawo (w macicy powstają) chłopcy, na lewo dziewczyny.

19.

Tak według mniemania ludzi powstały rzeczy i tak są one teraz. Odtąd w przyszłości będą róść i przemijać—każdej z nich człowiek nadał stałą nazwę.

0x01 graphic

[1] Tekst grecki brzmi:

ὡς γὰρ ἕκαστος ἔχει κρᾶσιν μελέων πολυπλάγκτων,

τὼς νόος ἀνθρώποισι παρίσταται· τὸ γὰρ αὐτό

ἔστιν ὅπερ φρονέει μελέων φύσις ἀνθρώποισιν

καὶ πᾶσιν καὶ παντί· τὸ γὰρ πλέον ἐστὶ νόημα.

Tłumaczenia obce: Diels. »Denn wie sich der Sinn jedesmal verhalt in Bezug auf die Mischung seiner vierfach irrenden Organe, so tritt es dem Menschen nahe. Denn ein und dasselbe ist was denkt bei den Men-schen allen und eiuzelnen: Die Beschaffenheit seiner Organe. Denn das Mehrere ist der Gedanke».

Burnet. «For just as thought finds at any time the mixture of its erring organs, so does it eome to men; for that which thinks is the same, namely, the substance of the limbs in each and everyman; for their thought is that of which there is morę in them».

Tannery. «Tel est, soit d'une facon, soit de 1'autre, le melange qui formę le corps et les membres, telle se presente la pensee (νόος) chez les hommes; c'est une mśme chose que 1'intelligence et que Ja naturę du corps des hommes en tout et pour tous; ce qui predomine fait la pensee»...

FRAGMENTY EMPEDOKLESA.

1.

Pauzanjuszu, synu mądrego Anchitosa, posłuchaj! Ograni­czone są narządy władz po członkach rozmieszczone, i wiele marnych rzeczy uderza o nie, stępiając ostrze pracowitych myśli. Zaledwie ludzie małą część własnego obejrzeli życia, odlatują szybkim lotem, jak dym do góry porwani. Każdy wie­rzy jedynie w to, na co się natknął, goniąc tu i tam, a przecie każdy pyszni się, że znalazł całość. Ona (ta całość) nie da się ani widzieć okiem, ani słyszeć uchem, ani uchwycić ludzką myślą. Ty przynajmniej, skoroś się tu zabłąkał, dowiesz się o tem, ale nie więcej, jak to, do czego może się wznieść pojętność śmiertelnych.

3.

 Zachować w twej, nie mej piersi.

4.

Więc, o wy, bogowie, odchylcie ich szaleństwo od mego języka i ze świętych warg wypuśćcie mi czyste źródło. I ciebie, wielce czczona, białoramienna dziewico-muzo, błagam, byś dała mi słyszeć, co jest zbożne dla jednodniowych ludzi, prowadząc obrotny rydwan mój z państwa Pobożności. Kwiaty rozgłośnej sławy, jakie się od ludzi odbiera, nie zmuszą cię do podniesie­nia ich z ziemi pod warunkiem mówienia więcej, niż godzi się, aby w ten sposób zdobyć miejsce na szczycie mądrości. Dalej więc! rozpatrz każdą rzecz wszystkiemi swemi narządami, o ile jest jasna. Nie wierz bardziej wzrokowi, jak słuchowi, nie nadawaj większej wagi rozbrzmiewającemu słuchowi, jak jasnym wska­zówkom podniebienia, ani nie odmawiaj wiary żadnym innym organom, które umożliwiają poznanie, lecz rozważ wszystko, o ile jest jasnem.

- 56 -

 

5. 

Podli bardzo starają się o to, by nie ufać silnym. Ty po­znawaj, jak każą ci zapewnienia mej muzy, przecedziwszy jej słowa swym rozumem.

6.

Przedewszystkiem słuchaj o czterech korzeniach wszyst­kich rzeczy. Zeus błyszczący, niosąca życie Herę, Aidoneus i Nestis, której łez krople są źródłem dla śmiertelnych.

7.

Niepowstałe.

8.

Chcę ci zwiastować co innego. Niema powstawania czego­kolwiek, co jest śmiertelne, ani żadnym końcem nie jest ni­szczącą śmierć. Jest tylko mieszanie się i wymiana tego, co było pomieszane. Powstawanie (rodzenie się) jest tylko nazwą daną przez ludzi.

9.

Gdy elementy pomieszały się i przychodzą na światło dzienne u człowieka, lub u dzikich zwierząt, lub roślin, lub ptaków, wtedy ludzie mówią o rodzeniu się; rozdzielą, wtedy mówią o nieszczęsnej śmierci. Nie nazywają oni tego słusznie, lecz i ja idę za zwyczajem i nazywam to tak samo.

10.

Uwodząca śmierć.

11.

Głupcy nie mają daleko sięgających myśli, którzy mnie­mają, że powstaje to, czego wpierw nie było, lub że coś zginie lub całkowicie może być zniszczonem.

12.

Nie może bowiem coś powstać z czegoś, czego zupełnie niema — i jest niemożliwe i niesłychane, by to, co jest, zginęło. Będzie zawsze ono tam, gdzie je ktoś postawi.

13.

W całości nic nie jest puste ani nie przepełnione.

14.

W całości nic nie jest puste. Skądźeby więc coś mogło tam przybyć.

- 57 -

 

15.

Człowiek mądry nigdy nie przypuści w swem sercu, iż jak długo śmiertelni żyją (to, co oni nazywają życiem), tak długo są i znoszą dobre i złe; przedtem zaś, zanim byli złożeni, i po­tem, gdy zostali rozłożeni, są zupełnie niczem.

16.

Naprawdę one (miłość i spór) były przedtem i będą, i nigdy, zdaje mi się, nie będzie czas bezgraniczny wolny od tej pary.

17.

Naprawdę one (miłość i spór) były przedtem i będą, i nigdy, zdaje mi się, nie będzie czas bezgraniczny wolny od tej pary.

Dwojakie zaś jest powstawanie śmiertelnych rzeczy i dwo­jakie ich ginięcie. Jedno powstawanie tworzy i niszczy łączenie się wszystkich rzeczy, drugie rośnie i zostaje rozproszone, gdy rzeczy zostają rozdzielone. Ta ustawiczna zmiana nigdy się nie kończy: raz wszystko się łączy w jedno miłością, innym razem znów rozdzielają się poszczególne rzeczy nienawiścią sporu. O ile więc z natury jedno wyrasta z mnogości, a mnogość po­wstaje znów z rozpadnięcia się jednego, o tyle ma miejsce po­wstawanie, i ich życie nie pozostaje bez zmiany. Lecz o ile nie przestają one zmieniać swych miejsc ciągle, o tyle są zawsze niezwruszone, przechodząc okrężne koło istnienia. Lecz słuchaj moich słów, gdyż nauka powiększa ci mądrość. Jak powiedzia­łem ci już poprzednio, gdym zapowiedział cel mej nauki, opo­wiem ci dwojaką opowieść.

Raz jedno wyrosło, tworząc jedno z mnogości; innym ra­zem rozchodzi się ono, i z jednego powstaje mnogość. Ogień, woda, ziemia i nieskończona wysokość powietrza. Osobno zgubny spór wszędzie jednako ciężki, a pomiędzy niemi miłość równej długości i szerokości. Ty przypatruj mu się swym umysłem, nie siedź ze zdziwionemi oczami, bo ona jest znana jako wkorzeniona w członki ludzi; przez nią myślą oni o miłości i wyko­nują czyny zgody. Nazywają ją Rozkoszą i Afrodytą. Jej krą­żącej pośród elementów żaden śmiertelny nie odkrył, ty jednak słuchaj nieomylnego porządku mych wywodów.

Wszystkie one (t. j. elementy) są równe i jednego wieku, lecz każdy z nich ma inne znaczenie i swą własną naturę, i naprzemiany biorą górę w toczącym się czasie. Nic nie pozostaje

- 58 -

prócz nich, ani nie kończy się, gdyby bowiem ginęły ciągle, nie byłoby ich już obecnie. Co zaś mogłoby tę całość zwiększyć i skąd mogłoby ono przyjść? Jak mogłoby ono zginąć, jeżeli niema nic nie wypełnionego niemi? Są tem, co istnieje, lecz biegnąc poprzez siebie, stają się one raz tem, raz innem i tak ciągle podobnie na wieki.

18.

Miłość.

19.

Lepka miłość.

20.

To współzawodnictwo (miłości i sporu) jest widoczne w ma­sie członków śmiertelników. Raz wszystkie członki, którym przy­padło w udziale utworzyć ciało, schodzą się w jedno połączone przez miłość, w sile kwitnącego życia, to znów innym razem, rozdzielone okrutnym sporem, błądzą, każdy oddzielnie, koło wybrzeża życia. Tak samo jest z roślinami i rybami, przeby­wającemi w wodzie, ze zwierzętami, które mają swe siedlisko w górach, i ptakami-nurkami, które żeglują na skrzydłach.

21.

A teraz patrz na świadki mych poprzednich wywodów: jeżeli w tem, co mówiłem, cośkolwiek jest niedokładne co do formy. Patrz na słońce wszędzie jasne i ciepłe i wszystkie te nieśmiertelne ciała, które się roją ciepłem i jasnym blaskiem. Patrz na deszcz wszędzie ciemny i zimny; a z ziemi wypływa to, co podstawowe i twarde. Wszystko to jest różnej formy i rozdzielone w gniewie lecz łączy się w miłości i pożąda jedno drugiego.

Z nich powstały wszystkie rzeczy, które były, są i będą: drzewa, mężczyźni i kobiety, bestje i ptaki, i ryby żyjące w mo­rzu i bogowie długowieczni, najbogatsi w zaszczyty. Tylko bo­wiem one (t. j. elementy), przebiegając poprzez siebie, tworzą różnorodne kształy; taką zmianę wywołuje mieszanie się.

22.

Wszystko to, słońce, ziemia, niebo i morze są połączone wszystkiemi swemi częściami, rozrzuconemi daleko i szeroko w znikomych przedmiotach po śmiertelnym świecie. I tak samo wszystko, co jest, lepiej przystosowane do mieszania, jest po-

- 59 -

dobne do siebie i złączone miłością. To zaś, co najbardziej różni się pochodzeniem i wyciśniętą na niem formą, jest naj­bardziej sobie wrogie, jako nie przyzwyczajone do łączenia się, nędzne i smutne według rozkazu sporu, któremu zawdzięcza swe powstanie.

23.

Tak jak malarze, wykonując pstre obrazki wotywne, mę­żowie, których zdolność nauczyła dobrze sztuki, biorą rękami róźnobarwne soki, mieszają je w należytym stosunku, jednej więcej a innej mniej, i z nich tworzą kształty podobne do róż­nych rzeczy, jako to: drzewa, mężczyzn i kobiety, zwierzęta i ptaki, i ryby, żyjące w wodzie, i bogów długowiecznych, naj­bogatszych w zaszczyty; tak też one (elementy) a nie co in­nego — a niech żadna ułuda nie owładnie twym umysłem — są źródłem śmiertelnych rzeczy, tych przynajmniej, które wy­łoniły się przed naszym wzrokiem w niewypowiedzianej ilości. Wiedz o tem dokładnie, gdyż słyszałeś opowieść bogini.

24. 

Krocząc z wierzchołka na wierzchołek kończyć — nie jedną tylko ścieżką nauki.

25.

Co trzeba powiedzieć, to może być powiedziane i dwa razy.

26.

Przeważają one kolejno w obrocie koła i giną jeden w dru­gim i wzrastają w przepisanej kolei. One tylko istnieją, po­przez siebie biegnąc, stają się one ludźmi i rodzajami innych zwierząt. Raz łączą się miłością w jeden ład, innym razem są unoszone w różnych kierunkach nienawiścią sporu, aż znów, ledwie zrósłszy się raz jeszcze w wszechjednię, ulegają. O ile tak z wielości powstaje jedno, a wielość z rozpadnięcia się jednego, o tyle powstają one, i życie ich nie jest niezmienne; lecz o ile nigdy nie przestają zmieniać się stale, o tyle są one zawsze niezmienne w kręgu przemian.

27.

Tam nie rozróżnia się ani bystrych członków słońca, ani kędzierzawej potęgi ziemi i morza — tak szczelnem odkryciem harmonji jest związany Sfairos okrągły, radosny z otaczającej go samotności.

- 60 - 

27a.

Niema niezgody ani nieprzystojnego sporu w jego członkach.

28.

Był on równy z każdej strony i wszędzie bez końca, okrągły Sfairos, radosny z otaczającej samotności.

29.

Nie wystają mu z pleców dwie gałęzie, niema stóp ani szybkich kolan, ani członków płodzących, lecz był on kulą równą sobie z każdej strony.

30. 31.

 Lecz gdy spór w członach stał się wielkim i do czci do­szedł, i gdy spełnił się czas, który im t. j. Sporowi i Miłości został następczo oznaczony wielką przysięgą... Wszystkie członki boga zaczęły drżeć jeden po drugim.

32.

Staw łączy dwie części.

33.

Tak jak sok figowy wiąże i zgęszcza białe mleko.

34.

Mąkę wodą zlepiwszy.

35.

Lecz ja na nowo zaczynając, pójdę na drogę pieśni, którą pierwej przebyłem, z mowy strumienia drugi strumień odpro­wadzając. Gdy Spór przyszedł do najniższej głębiny wiru, a Mi­łość osiągnęła środek wiru, wtedy to u Niej łączy się to wszystko, aby być tylko jednem. Nie naraz, lecz w miarę, jak się łączy jedno z jednego miejsca, inne z innego, według swej woli. Pod­czas tego mieszania się wylały się niezliczone gromady istot śmiertelnych. Ale wiele rzeczy pośród tego mieszania się zo­stało nie zmieszanych, wszystko to mianowicie, co Spór utrzy­mał w zawieszeniu, gdyż niezupełnie usunął on się do najdal­szych granic koła, lecz część została wewnątrz, a część wyszła z członków całości. Im dalej ciągle wybiegał, o tyle ciągle po­suwał się naprzód łagodny, nieśmiertelny pęd doskonałej miłości. Tak wnet śmiertelnem stało się to, co było nieśmiertelne, to, co było niezmieszane, stało się zmieszanem, zmieniwszy swe

- 61 -

ścieżki. Z tych mieszań więc wypłynęły niezliczone rodzaje śmiertelnych istot, posiadających najróżnorodniejsze formy, dziwno patrzeć.

36.

Gdy to się łączyło, Spór ustąpił aż do najdalszych granic.

37.

Ziemia powiększa swą masę, a powietrze się zwiększa przez eter.

38.

Nuże, opowiem ci o rzeczach pierwszych, równostarych, z których powstało wszystko to, co teraz widzimy: ziemia i fa­liste morze, wilgotne powietrze i Tytan Eter, który całe koło opasuje.

39.

Gdyby głębokość ziemi i obszar powietrza były nieskoń­czone — jak to powiedziane przez języki wielu — wylało się napróżno z ust ludzi, którzy niewiele widzieli z całości.

40.

Heljios, miotający ostremi strzałami, i łagodna Selene.

41.

Lecz ono światło słoneczne, skupione, okrąża potężne niebiosa.

42.

(Księżyc) odkrywa jego promienie, gdy przechodzi ponad niem i zaciemnia ziemię tyle, ile wynosi szerokość jasnookiego księżyca.

43.

Tak światło (słoneczne), utrafiwszy szeroki krąg księżyca powraca natychmiast, aby dosięgnąć biegiem niebo.

44.

Błyska zpowrotem ku Olimpowi z nieustraszonem obliczem.

45.

Okrągłe, zapożyczone światło krąży naokoło ziemi.

46.

Jak puszka koła obraca się naokoło najodleglejszego (celu).

- 62 -

47. 

Patrzy bowiem on na święte koło pana.

48. 

Ciemność robi ziemia dla promieni zachodzącego (słońca).

49.

... samotnej, ślepookiej nocy.

50.

Izis przynosi od morza wiatr lub potężny deszcz.

51.

Szybko dąży ku górze.

52.

Wiele ogni pali się pod ziemią.

53.

Gdy biegł, spotkał się z nim raz tak, a często inaczej.

54.

Powietrze zanurzyło się w ziemi długiemi korzeniami.

55.

Morze, pot ziemi.

56.

Sól stwardniała, utrafiona promieniami słonecznemi.

57.

Na niej (ziemi) powstało wiele głów bez szyi, nagie ra­miona błąkały się tu i tam bez pleców, same oczy błądziły bez czół.

58.

Samotne członki błądziły, pragnąc połączenia.

59.

Lecz gdy obie boskie potęgi (Miłość i Spór) mieszały się w większym zakresie, członki te połączyły się ze sobą, jak przypadek nadarzył, a obok nich powstawały ciągle różne inne rzeczy, jedne przy drugich.

60.

Powłóczystonogie z niezliczonemi rękami.

- 63 -

61.

Miały powstać istoty z dwiema twarzami i piersiami, po­jawiły się istoty zprzodu ludzie, ztyłu woły, inne przeciwnie, z ludzkiemi ciałami i głowami wołów, istoty, u których pomie­szane były natury męska i kobieca, obdarzone zmienionemi członkami (rodnemi).

62.

Teraz słuchaj, jak ogień, oddzielając się, spowodował po­wstanie okrytych nocą potomków mężczyzn i pożałowania go­dnych kobiet. Nie jest to opowieść nie do rzeczy, albo bez­myślna. Naprzód wynurzyły się nieobrobione bryły ziemi, po­siadające udział wody i ognia. Te do góry wzniósł ogień, chcąc dostać się do równego żywiołu. Nie posiadały jeszcze uroczych form, płciowych kształtów, ani głosu, ani organów właściwych mężczyźnie.

63.

Lecz natura członków jest rozdzielona, część jest w męskiem nasieniu.

64.

Do niego idzie tęsknota, budząca przypomnienie z wej­rzenia.

65.

Wlały się w czyste łona. Gdy tu spotkają zimno, powstają dziewczęta, naodwrót w cieple chłopcy.

66.

Rozszczepione łąki Afrodyty.

67.

W cieplejszem łonie wydaje ciało potomstwo męskie, dla­tego mężczyźni są ciemni i bardziej męscy, i surowi.

68.

Dziesiątego dnia ósmego miesiąca nastają białe wydzieliny.

69.

Podwójnie rodzące.

70.

Owcza skóra.

- 64 -

71.

Jeżeli w czemś jeszcze niedostatecznie wierzysz, jak z mieszaniny wody, ziemi, powietrza i ognia powstały kształty i barwy tylu śmiertelnych rzeczy, ile zostaje złączonych przez Afrodytę.

72.

Jak wysokie drzewa i ryby w morzu.

73. 

I jak w onym czasie Kypris, zmoczywszy ziemię w wodzie starając się o ciepło, oddała ją szybkiemu ogniowi, aby stała się twardszą.

74.

Prowadząc bezśpiewny rodzaj płodnych ryb.

75.

Z tych zwierząt te, które są twarde wewnątrz a miękkie zewnątrz, otrzymały gąbczastość tego rodzaju z rąk Kypris.

76.

To możesz zobaczyć na ciężko opancerzonych skorupach mieszkańców morza, przedewszystkiem u morskich ślimaków i kamiennoskórych żółwi. Tam możesz zobaczyć, jak części ziemne znajdują się na najzewnętrzniejszej powierzchni.

78.

Powietrze czyni, że wiecznie zielone drzewa obfitują cały rok w owoce.

79.

Tak wysokie drzewa oliwne składają jajka.

80.

Wskutek tego granaty dojrzewają tak późno, a jabłka są tak soczyste.

81.

Wino jest wodą z kory, sfermentowaną w drzewie.

82.

Włosy, liście i grube pióra ptaków i łuski, które rosną na potężnych członkach, są tem samem.

- 65 -

83.

A u jeżów ostro zakończone szczecie sterczą na plecach.

84.

Tak jak człowiek, który chce wyjść w ciemną noc, roz­żarza blask płonącego ognia, przygotowuje latarnię i zaopatruje ją w płyty rogowe, aby wstrzymać wszystkie rodzaje wiatru, i one rozpraszają podmuchy wiatru wiejącego, lecz światło przedostaje się przez nie, świeci ku niebiosom pewnemi promie­niami, gdyż jest o tyle subtelniejsze; tak samo odwieczny ogień jest schowany poza okrągłą źrenicę, zamknięty błonami i delikatnemi tkankami, które są poprzerzynane nawskroś cudownemi porami. Wstrzymują one głęboką wodę, która otacza źrenicę, lecz pozwalają przeniknąć ogniowi, gdyż jest on o tyle subtelniejszy.

86.

 Łagodny ogień oka ma tylko małą część ziemi.

86.

Z nich boska Afrodytę zrobiła niezmęczone oczy.

87.

Afrodytę wykonała gwoździami miłości.

88.

Jedno jest widzenie obu oczu.

89.

Wiedz, że z wszystkich przedmiotów, które pozostały, wy­pływy mają miejsce.

90.

Tak słodkie chwyta słodkie, gorzkie dąży do gorzkiego, kwaśne przychodzi do kwaśnego, a ciepłe jedzie na ciepłe.

91.

Woda bardziej spowinowacona z winem, ale nie chce ona mieszać się z oliwą.

92.

Miedź zmieszana z cyną.

93.

Jagoda niebieskiego bzu pomieszana ze szkarłatem.

- 66 -

94.

Czarna barwa na dnie rzek pochodzi z cienia. Toż samo ma miejsce w pustych jaskiniach.

 95.

Gdy zostały złączone w rękach Kypris.

96.

Miła ziemia otrzymała w swych szerokopierśnych (otwo­rach) dwie części z pośród ośmiu z blasku Nestis a cztery z Hefajstosa. Tak powstały białe kości, połączone razem cu­downie cementem harmonji.

97.

Kość pacierzowa.

98.

Ziemia, zawinąwszy do doskonałej przystani Kypridy, spo­tyka się z Hefajstosem i wodą, i świecącem powietrzem w rów­nych stosunkach, albo nieco więcej ziemi, albo mniej w po­równaniu z większością. Stąd powstały krew i różne rodzaje mięsa.

99.

Dzwon, mięsny pęd.

100.

I tak wszystko wdycha i wydecha. Wszyscy mają bez-krwiste rury z mięsa, rozciągnięte na powierzchni ciał, a przy ich ujściach najwyższa powierzchnia skóry jest poprzerywana nawylot na całej powierzchni wieloma otworami. Tak, iż krew zostaje zatrzymana, lecz powietrze ma swobodne przejście. Gdy stąd odpłynie rzadka krew, bulgoczące powietrze wchodzi w ślad za nią gwałtowną falą, i gdy krew wraca, wtedy powietrze znowu wraca. Tak jak gdy dziewczę igra z wodnym zegarem z błyszczącego metalu. Gdy naciska ona otwór szyi na kształtną rękę i zanurza zegar wodny w ustępliwą masę srebrzystej wody wtedy strumień nie wpływa do naczynia, gdyż masa powietrza wewnątrz ciśnie na otwory i zatrzymuje ją zewnątrz, dopóki nie odkryje ona, zgęszczonego prądu. Wtedy jednak powietrze ucieka, a równa ilość wody wpływa do wnętrza. Zupełnie tak samo, gdy woda zajmuje pojemność metalowego naczynia a otwór i przejście są zamknięte ludzką ręką, to powietrze zewnątrz, dążące do dostania się wewnątrz, odsuwa wodę aż do bulgo-

- 67 -

czącego końca wąskiej szyi, aż dziewczyna ręką pozwoli mu ujść. Wtedy zupełnie odwrotnie do tego, co było przedtem, wiatr wpada do wnętrza, a równa ilość wody, wycieka na-zewnątrz, ustępując mu miejsca. Tak samo, gdy rzadka krew, płynąca przez członki cofnie się wstecz do wnętrza — w tej chwili wpada prąd powietrza silną falą, a gdy tylko krew po­wraca, powietrze zostaje usunięte nazewnątrz w równej ilości.

101.

(Pies) Nozdrzami tropiący części członków zwierzęcia, ile żywych z nóg pozostawiły dookoła na miękkiej trawie.

102.

I tak wszystko ma w udziale oddech i zapach.

103.

I tak wszystko myśli, dzięki woli przypadku.

104.

O ile najlżejsze ciała zeszły się przy spadaniu.

105.

W morzu krwi, która płynie naprzeciw, żywi się (serce). Tam jest to, co główne, nazywa się siłą myślenia ludzi, bo krew naokoło serca jest siłą myślową człowieka.

106.

Mądrość ludzka wzrasta w stosunku do tego, co jest dookoła.

107.

Z nich (elementów) są sformowane wszystkie rzeczy i do­pasowane razem, i przez nie człowiek myśli, cieszy się i oburza.

108.

I o tyle, o ile zmieniają się oni i stają się inni, o tyle różne myśli przychodzą im do głowy.

109.

Ziemią widzimy ziemię, wodą wodę, powietrzem widzimy jasne powietrze a ogniem niszczący ogień. Miłością widzimy miłość, a nienawiścią smutną nienawiść.

110.

Gdy, oparłszy się o silny twój umysł, zechcesz zastanowić się nad temi rzeczami życzliwie czystem usiłowaniem, te nie-

- 68 -

tylko będziesz je miał wszystkie na całe życie, lecz wypro­wadzisz z nich różne inne. Gdyż wrosną one same w twe serce, gdzie znajduje się prawdziwa natura człowieka. Lecz jeżeli będziesz starał się o rzeczy innego rodzaju, jak to jest właści­we ludziom, niezliczone smutki oczekują cię, aby przytępić twe staranne myśli. Rychło w obiegu czasu opuszcza się te rzeczy, gdyż tęsknią one do powrotu ponownego do swego własnego rodzaju. Wiedz bowiem, że wszystkie rzeczy mają świadomość i udział w myśleniu.

111.

Poznasz wszystkie leki, które są obroną przeciw chorobom i starości — gdyż dla ciebie jedynie chcę dokonać tego wszyst­kiego. Uspokoisz gwałtowność niezmierzonych wiatrów, które powstają i niszczą podmuchami rany, i naodwrót, gdy zechcesz, będziesz mógł powołać zpowrotem ich gwałtowny powiew. Bę­dziesz mógł sprowadzić suszę po ciemnym deszczu, i naodwrót zaciemnisz suszę letnią w ulewę, która, spadając z nieba, karmi drzewo. Przyniesiesz z Hadesu życie zmarłego człowieka.

Pieśń oczyszczalna.

112.

Przyjaciele, którzy mieszkacie w wielkiem mieście nad spławnym Akragasem, niedaleko Akropoli, wy, działacze dobrych uczynków, czcigodna przystani dla cudzoziemców, mężowie niezdolni do przewrotności, bądźcie pozdrowieni. Ja chodzę mię­dzy wami jako nieśmierlny bóg. Jaż nieśmiertelny, czczony przez wszystkich, jak przystoi, wieńczony opaskami i kwitnącemi wieńcami. Gdy tylko wstąpię z męźczyznemi i kobietami w mym orszaku do kwitnących miast, zaraz odbieram hołdy, i dążą za mną bezliczne tłumy, pytając, jaka droga prowadzi do zbawienia. 'Jedni pragną przepowiedni, inni, którzy długo znosili cierpienia różnorodnych chorób, pragną usłyszeć uzdra­wiające słowo.

113.

Lecz pocóź wspominam o tem, jakbym coś wielkiego działał, jeśli przewyższam śmiertelnych ludzi, poddanych różno­rodnej zgubie.

114.

Przyjaciele, wiem zaiste, że prawda jest zawarta w tem,

- 69 -

co objawiam, lecz jest ona trudną dla ludzi, i nawał wiary nie­łatwo wciska się w dusze.

115.

Istnieje przepowiednia konieczności, stare, odwieczne po­stanowienie bogów, zapieczętowane mocno szerokiemi przysię­gami. Jeżeli który, zbłądziwszy, mordem swe ręce pokala, jeżeli w Sporze złoży krzywoprzysięstwo, z pośród demonów, które otrzymały w udziale wiecznotrwałe życie, musi on błądzić trzy razy po dziesięć tysięcy lat, zdała od przybytku błogosławio­nych, rodząc się w tym czasie w różnorodnych śmiertelnych formach i zmieniając jedną nużącą drogę życia na inną. Bo potężne powietrze wrzuca ich do morza, morze wypluwa ich na suchą ziemię, ziemia rzuca ich na promienie żarzącego słońca a te odrzucają ich w wiry powietrza. Jedno bierze ich od drugiego, i wszyscy ich nienawidzą. Do nich należę i ja, teraz wygnany od bogów i wędrownik, gdyż zawierzyłem nie­rozumnemu Sporowi.

116.

Chario nienawidzi nieznośną konieczność.

117.

Byłem już raz chłopcem, dziewczynką, krzakiem, ptakiem i niemą rybą w morzu.

118.

Płakałem i jęczałem, gdym zobaczył obcą ziemię.

119.

Z jakich zaszczytów, z jakich wysokości szczęścia spadłem, aby, opuściwszy dom Zeusa, wędrować pomiędzy śmiertelnymi.

120.

Przybyliśmy do tej pokrytej dachem pieczary.

121.

Bezradosna kraina, gdzie Mord i Gniew, i gromady innych plag, suszące choroby, i zgnilizna, i powodzie włóczą się w ciem­ności po łące Zaślepienia.

122. 123.

 Tam była Matka Ziemia i dalekozwroczna Heliope, krwawa niezgoda, poważnie patrząca harmonja, piękna (Kalisto) i brzydka Aishre), pośpiech i wahanie, urocza prawda i czarnooka nie-

- 70 -

jasność. Wzrost i zanik, sen i czuwanie, ruch i nieruchomość, bogato uwieńczony przepych i niechlujność, milczenie i głos.

124.

Biada, o nieszczęsne plemię ludzkie. Podwójnie nieszczę­sne — z takich sporów i jęków.

125.

Z żywych uczynił on umarłe, zmieniając ich postacie.

126 .

Ubierając je w obce odzienie z ciała.

127.

Stają się oni lwami pomiędzy zwierzętami, które mają swe leże na wzgórzach i spoczywają na ziemi pomiędzy pięknie uliścionemi drzewami-laurami.

128.

Nie było u nich boga Aresa ani Kydoimosa, nie było króla Zeusa ani Kronosa ani Posejdona, lecz była jedna królowa Kypris. Tę starali się przeprosić zbożnemi darami, malowanemi figurami, wonnościami pachnącemi cudnie, ofiarami z czystej mirry i woniejących kadzideł, przelewając na ziemię libacje z płowego miodu. Żaden ołtarz nie był zmazany litą krwią byka, gdyż uważane było za największe przewinienie pozba­wiać życia i jeść szlachetne członki.

129. 

 Był pomiędzy nimi człowiek nadmiernej wiedzy, człowiek, który posiadał największe mądrości i był najbardziej zręczny we wszelkiego rodzaju sztukach. Ile razy natężał cały swój umysł, wtedy widział on łatwo w swoich 10 i 20 żywotach każdy szczegół na całym świecie.

130.

Wszystko było oswojone i łagodne dla człowieka: zwie­rzęta i ptaki. Uczucia przyjazne płonęły wszędzie.

131.

Jeżeli kiedykolwiek nieśmiertelna muzo byłaś łaskawą z po­wodu rzeczy codziennych zająć myśl swą memi dążeniami, to pomóż mi raz jeszcze, proszę cię, o Kalliopeo, gdy wypowia­dam dobrą mowę o szczęsnych bojach.

- 71 -

 132.

Błogosławiony człowiek, który zdobył bogactwo boskiej mądrości, nieszczęsny, kto ma w swem sercu niejasne mniemanie o bogach.

 133.

Nie można postawić Boga przed naszemi oczyma ani po­łożyć na nim swej ręki, choć tędy największa droga przeko­nania prowadzi do serca człowieka.

134.

Nie jest Bóg zaopatrzony w ludzką głowę na swem ciele, dwie gałęzie nie zwieszają się z jego pleców, nie ma on stóp ani szybkich kolan, ani uwłosionych części wstydliwych, jest on jedynie świętym i niewypowiedzialnym umysłem, przenika­jący świat szybkiemi myślami.

135.

(Jest to prawem dla jednego a bezprawiem dla drugiego) lecz prawo dla wszystkich rozpościera się wszędzie poprzez dalekowładne powietrze i nieskończony blask niebios.

136.

Czy zaprzestaniecie tego złowieszczego mordowania? Czy nie widzicie, jak pożeracie się nawzajem w bezmyślności wa­szych serc.

137.

Ojciec podnosi syna, który zmieni kształt, i zabija go z modlitwą na ustach. Nieszczęsny głupiec. Ci, co ofiarują, nie wiedzą, co począć z błagającym o łaskę, lecz ów głuchy na krzyki morduje go i przygotowuje w swym domu grzeszną ucztę. W ten sam sposób syn chwyta ojca, dzieci matkę, wy­dzierają im życie i połykają pokrewne mięso.

138.

Zbierając duszę metalem.

139.

Biada mi, że bezlitosny dzień śmierci nie zniszczył mnie przedtem, zanim wargi me pomyślały o okropności jedzenia.

140.

Wstrzymać się całkiem od liści laurowych.

- 72 -

141.

Nieszczęśni, całkowicie nieszczęśni, trzymajcie precz ręce od boku!

142.

Jego nigdy nie rozweseli pokryty dachem pałac Zeusa, trzymającego egidę.

143.

Myjcie dłonie, czerpiąc wodę z pięciu studni w niezniszczal­nym bronzie.

144.

Otrzeźwieć z przewrotności.

145.

Ponieważ jesteście obciążeni ciężkiemi grzechami, nigdy nie uwolnicie dusz waszych od nieszczęsnego smutku.

146.

Nakoniec stają się między śmiertelnymi prorokami, śpie­wakami, lekarzami książęta, i stąd wznoszą się do bogów bo­gatych w zaszczyty. Współbiesiadują z innymi bogami, wolni zupełnie od ludzkich nieszczęść, niezniszczalni.

147.

Ziemia, która otacza człowieka.

Theophratos. De sensu 7.

Empedokles mówi w ten sam sposób o wszystkich zmy­słach, twierdząc, iż spostrzeganie polega na «odpływach», pa­sujących do przejść w każdym zmyśle. Z tego powodu nie może jeden zmysł rozróżniać przedmiotów innych, gdyż przejścia jednych z nich są za obszerne, innych znów za wąskie dla przedmiotu wrażenia, tak iż przechodzą one bez dotknięcia lub nie mogą wejść zupełnie. Stara się również wyjaśnić naturę widzenia. Mówi, iż wnętrze oka składa się z wody i ognia, otacza je zaś ziemia i powietrze, przez nie przechodzi subtelny ogień, jak światło w latarni. Pory ognia i wody są umieszczone następczo; pory ognia poznają przedmioty jasne, pory wody przedmioty ciemne; każdy rodzaj przedmiotów pasuje do każ-

- 73 -

dego rodzaju por. Barwy przenoszą się do wzroku za pośrednic­twem odpływów.

Nie wszystkie oczy są jednakowe: jedne są z podobnych elementów, inne z przeciwnych. Jedne mają ogień w środku, inne nazewnątrz. Z tego powodu jedne zwierzęta lepiej widzą za dnia, inne w nocy. Te, które mają mniej ognia, widzą lepiej za dnia, gdyż światło wewnątrz jest zrównoważone światłem z zewnątrz. Te, które mają mniej wody, widzą lepiej w nocy, gdyż brak ich jest uzupełniony. W wypadku przeciwnym, rzecz ma się odwrotnie: te, które mają więcej ognia, są oślepione, gdyż ogień wzmocniony zamyka za dnia pory wody. W tych, które mają nadmiar wody, toż samo staje się nocą, gdyż ogień zostaje pokryty wodą. To trwa tak długo, aż woda zostanie oddzielona zapomocą zewnętrznego światła, w drugim zaś wy­padku ogień zapomocą powietrza, gdyż zawsze przeciwne jest pomocą. Najlepszy wzrok jest ten, gdzie obydwa są w różnych stosunkach. Tyle mówi ono wzroku.

Słyszenie jest powodowane dźwiękami, przychodzącemi z zewnątrz. Gdy powietrze jest wprowadzone w ruch dźwię­kiem, wtedy wewnątrz powstaje echo, gdyż słyszenie jest jak gdyby dzwonem, odzywającem się wewnątrz, ucho zaś na­zywa on «mięsną gałęzią». Powietrze zaś wprowadzone w ruch uderza o coś twardego i tworzy echo.

Zapach rodzi się z oddychania, lepszy zapach posiadają ci, którzy oddychają szybko. Najsilniejsza woń pochodzi od ciał subtelnych i lekkich. Co się tyczy smaku i dotyku, to nie mówi on, jak powstają. Poza tem ogólnie twierdzi, iż wrażenie po­wstaje dzięki przystosowaniu do por. Przyjemność powstaje z tego, co jest podobne w elementach i ich mieszaninie, ból przez to, co jest przeciwne.

Zupełnie w podobny sposób mówi o mądrości i nie-wiadomości. Myślenie jest przez podobne, ignorancja przez to, co nie jest podobne. Myśl jest to samo lub coś podobnego do wrażenia. Wyliczywszy, jak poznajemy każdą rzecz przez nią samą, dodaje: Z nich są sformowane wszystkie rzeczy i do­pasowane razem; przez nie człowiek myśli i czuje przyjemność i ból. Z tego powodu myślimy szczególnie krwią, bo w niej przedewszystkiem są pomieszane elementy części.

Ci wszyscy, u których mieszanina jest równą i u których elementy nie są ani w nazbyt wielkich odległościach, ani

- 74 -

nie są zbyt wielkie, ani zbyt małe, ci są najmądrzejsi i ci mają najdokładniejsze wrażenia; ci, którzy przychodzą za­raz po nich, mają odpowiedni stopień mądrości. Ci, którzy są w warunkach przeciwnych, są najgłupsi. Ci, których ele­menty są rozproszone i rzadkie, są tępi i męczą się łatwo. Ci, u których są one dobre i gęsto zebrane, są impulsywni, zaczy­nają wiele, lecz kończą mało z powodu szybkiego ruchu krwi. Ci, którzy mają dobrze ustosunkowaną mieszaninę w pewnych częściach ciała, są mądrzy w tym kierunku. Z tego powodu jedni są dobrymi mówcami, jedni dobrymi rzemieślnikami. Ostatni mają dobrą mieszaninę w rękach, pierwsi w języku. Tak samo ze wszystkiemi innemi zdolnościami.

FRAGMENTY ANAXAGORASA.

1.

Wszystkie rzeczy były razem nieskończone co do liczby i małości, gdyż małe było nieskończone. I gdy wszystkie były razem, żadnej nie można było rozpoznać z powodu jej małości. Powietrze i eter, obydwa nieskończone przeważały nad wszystkiem, gdyż z pomiędzy wszystkich są one największe ilością i rozmiarem.

2.

Gdyż powietrze i eter wydzielają się z znajdującej się do­okoła masy, a to, co znajduje się dokoła, jest niekończone ilością.

3.

Pośród tego, co jest małe, niema najmniejszego, lecz tylko zawsze mniejsze, gdyż to, co jest, nie może przez podział prze­stać być. Lecz i jest zawsze jeszcze większe od tego, co jest wielkie, jest ono co do ilości takie liczne, jak sama przez się jest każda rzecz równocześnie duża i mała.

4.

Jeżeli tak jest, to należy przyjąć, iż w rzeczach, które się łączą, znajdują się różnorodne ciała i zarodki wszystkich rzeczy z wszelkiego rodzaju kształtami, barwami i zapachami. I tak zostali złożem ludzie i inne żyjątka, które mają duszę. Ludzie ci zamieszkują miasta i uprawiają pola, jak u nas,

- 75 -

mają oni słońce i księżyc i wszystko inne tak, jak u nas, i ich ziemia przynosi im różne płody, z czego zbierają oni najlepsze do domów i używają ich.

Tyle mówią o rozdzielaniu, aby pokazać, że ma ono miejsce nietylko u nas, lecze także gdzie indziej.

Przed tym rozdziałem, gdy wszystko było razem, nie można było rozróżnić żadnej barwy, gdyż przeszkadzało temu pomieszanie wszystkiego: suchego i mokrego, ciepłego i zimnego, jasnego i ciemnego, przytem było tam dużo ziemi i mnogość wielka zarodków niepodobnych zupełnie do siebie nawzajem. Bo z innych rzeczy żadna nie jest podobna do drugiej. Ponieważ zaś tak jest, więc należy przyjąć, że w ogólnej całości są zawarte wszystkie rzeczy.

5.

Gdy w ten sposób zostało rozróżnione, to musimy wiedzieć, że całość nie może być ani zmniejszona, ani zwiększona, gdyż nie może być więcej jak wszystko, ale zostaje zawsze równa.

6.

A ponieważ ilość dużego i małego jest równa, to i tak wszystko zawarteby było we wszystkiem. Ponieważ nie może być coś najmniejszem, więc rzecz najmniejsza nie może być oddzieloną, być samą dla siebie, ale wszystko musi być teraz razem tak samo, jak było na początku. W każdej rzeczy za­wartych jest wiele innych, taż ilość w większych, co i mniej­szych z wydzielających się rzeczy.

7.

Dlatego nie możemy ani słowem ani czynem poznać ilości wydzielonych rzeczy.

8.

Rzeczy, które są w jednym świecie, nie są rozdzielone, ani odcięte toporem, ani zimne od ciepłego, ani ciepłe od zimnego.

9. 

 Wszystko obraca się i zostaje rozdzielone impetem i szybkością. Impet sprawia szybkość. Ich szybkość nie jest podobna do szybkości jakichkolwiek przedmiotów, które są obecnie między ludźmi, lecz jest w każdym razie wielokrotnie większą.

- 76 -

10.

Jak może włos powstać z tego, co nie jest włosem a mięso z tego, co nie jest mięsem.

11.

We wszystkiem jest część wszystkiego, z wyjątkiem ducha (nous). W niektórych jednak jest także i duch (nous).

12.

Wszystkie inne rzeczy mają udział we wszystkiem, nous natomiast jest nieskończony i samorządzący się, nie jest zmie­szany z niczem, lecz sam samodzielny dla siebie. Bo gdyby nie był sam dla siebie lecz zmieszany z czemkolwiek innem, wtedy miałby udział we wszystkiem (gdyby z czemś był zmieszany). W każdej rzeczy bowiem jest część każdej, jak to było powie­dziane poprzednio, a wtedy rzeczy zmieszane z nim przeszka­dzałyby mu, tak, iż nie miałby władzy nad niczem, tak, jak ją ma obecnie, będąc sam dla siebie. Jest on bowiem najsub­telniejszy ze wszystkich rzeczy i najczystszy — posiada naj­większy wgląd we wszystko (każde pojęcie o wszystkiem) i naj­większą moc. Ma władzę nad wszystkiem, co ma duszę, nad małem i nad dużem, ma on władzę nad calem krążeniem i tak, że zapoczątkował ten ruch. Zaczął się ten ruch od jakiegoś małego punktu, ale rozszerza się coraz bardziej i rozszerzy jeszcze więcej. I wszystko, co się zmieszało, i co się rozdzieliło, i co się odróżniło, wszystko nous pozna, co miało się stać, co było (a nie jest obecnie), i co jest, wszystko uporządkował nous i te obroty, które obecnie wykonują gwiazdy, i słońce, i księżyc i powietrze, i eter, który się oddziela.

Powodem rozdziału był ten obrót; rzadkie oddzieliło się od gęstego, ciepłe od zimnego, jasne od ciemnego, suche od mokrego. Przytem jest wiele części wielu rzeczy, żadna rzecz nie jest jednak w całości oddzieloną ani da się w całości od­różnić z wyjątkiem nous. Każdy nous jest jednakowy, zarówno mały, jak wielki: nic poza tem nie jest podobne do czego in­nego, lecz to, czego w przedmiocie jest najwięcej, to jako najwyraźniejsze jest i było każdą rzeczą, i było oddzielnym przed­miotem.

13.

Gdy nous rozpoczął ruch, wtedy nastąpiło rozdzielenie wszystkiego, co było w ruchu i wszystko rozdzieliło się o tyle,

- 77 -

ile zostało wprowadzone w ruch przez nous. Gdy wszystkie przedmioty były w ruchu, i rozdzielone, wtedy obrót spowodo­wał jeszcze dalszy rozdział.

14.

Nous który jest zawsze, jest napewno i teraz tam, gdzie jest wszystko inne w otaczającej masie i w tem, co było z nią złączone i co się oddzieliło.

15.

Gęste i mokre, i zimne, i ciemne zeszło się tam, gdzie jest obecnie ziemia — rzadkie natomiast, ciepłe i suche odeszły w dal eteru.

16.

Z tych części wydzielonych krzepnie ziemia. Bo z chmur wydziela się woda, z wody ziemia, z ziemi przez zimno krzepną kamienie. Te zaś wydzielają się bardziej, niż woda.

17.

O powstawaniu i ginięciu nie dobrze uważają Hellenowie, gdyż nic nie powstaje ani nic nie zanika, lecz istnieje tylko mieszanie się i rozdział rzeczy, które są. Słusznem więc byłoby, by nazywać powstawanie mieszaniem a zanikanie rozdziałem.

18.

Słońce pożycza księżycowi jasności.

19.

Odbicie się słońca w chmurach nazywamy tęczą. Jest to zapowiedzią burzy, gdyż woda, która płynie naokoło chmur, po­budza wiatr lub wylewa deszcz.

20.

Ze wschodem Syrjusza ludzie zaczynają żniwa, z jego zachodem uprawę ziemi. Jest on ukryty czterdzieści dni i nocy.

21.

Słabość naszych zmysłów nie pozwala nam sądzić prawdy.

21a.

Widzialne jest wglądem w niewidzialne.

- 78 -

21b.

Ponieważ posiłkujemy się naszem doświadczeniem, pa­mięcią, mądrością i sztuką.

22.

To, co nazywa się ptasiem mlekiem, jest białkiem jajka.

Poglądy Anaxagorasa o wrażeniach zmysłowych.

 Theophr. de. Sens. Dox. 507. Diels. 310. 18.

Anaxagoras mówi, że wrażenie jest powodowane prze­ciwieństwem, gdyż jednakowe nie może działać na jednakowe. Próbuje dać szczegółowe wyliczenie oddzielnych zmysłów. Wi­dzimy przy pomocy obrazów w źrenicy, lecz żaden obraz nie pada na to, co jest tego samego koloru, lecz tylko na to, co jest koloru przeciwnego. U większości żyjących istot, źrenica za dnia jest innego koloru jak przedmioty, u innych jednak jest ona inną w nocy — zgodnie do tego, widzą one dobrze w od­powiedniej porze. Wogóle noc jest dla oczu bardziej jedno­barwną. Obraz pada na źrenicę za dnia, gdyż światło jest przy­czyną obrazu; kolor, który przeważa, rzuca łatwiej obraz na przeciwny sobie.

W ten sam sposób odróżniają swe przedmioty dotyk i smak, bo co jest tak samo zimne lub tak ciepłe, jak my, nie grzeje nas ani nie ziębi przy dotknięciu. Tak samo kwaśne i słodkie nie zostaje poznane zapomocą tych samych własności, ale poznajemy ciepłe przez zimne, czystowodne przez słone, słodkie przez kwaśne, odpowiednio do braku każdego, gdyż wszystko to jest w nas. Wąchanie i słyszenie odbywa się w ten sam sposób: pierwsze przy pomocy oddechu, drugie gdy dźwięk przenika do mózgu, gdy kości, które otaczają mózg, są puste, i na nie pada dźwięk.

Wszystkie wrażenia połączone są z bólem. Pogląd ten jest, zdaje się, konsekwencją podstawowego przypuszczenia, gdyż wszystkie rzeczy niepodobne powodują ból przy zetknięciu się. Widać to przy długości trwania i nadmiarze wrażenia. Bo błysz­czące barwy i nadmierny zgiełk powodują ból, tak że nie mo­żemy ich wytrzymać przez dłuższy czas. Czem większe jest zwierzę, tem większe odbiera wrażenia; ogólne wrażenie jest w stosunku do wielkości organu. Zwierzęta, które mają duże czyste i jasne oczy, widzą wielkie przedmioty z dużej od­ległości i naodwrót.

- 79 -

Toż samo ze słyszeniem. Duże zwierzęta mogą słyszeć głośne i odległe dźwięki, natomiast słabe dźwięki pozostają przez nie niedostrzeżone. Małe zwierzęta spostrzegają słabe dźwięki, i te, które są bliżej.

To samo z powonieniem. Powietrze rozrzedzone ma więcej, zapachu, gdyż powietrze ogrzane i rozrzedzone pachnie. Zwierzę większe, oddychając, wciąga zgęszczone powietrze wraz z rozrzedzonem, zwierze małe wciąga tylko powietrze rozrzedzone. Większe zwierze ma więc lepszy węch. Zapach czuje się lepiej, gdy jest wpobliżu, gorzej, gdy jest oddalonym, z powodu, iż bliższy jest bardziej zgęszczonym, natomiast gdy jest bardziej rozrzedzonym, to jest słabszym. Mówiąc ogólnie, zwierzęta duże nie dostrzegają zapachów rozrzedzonych, zwierzęta małe zapachów zgęszczonych.

FRAGMENTY DEMOKRYTA.

Frg. 6 (Diels 388. 5): Człowiek powinien wiedzieć, iż jest dalekim od rzeczywistości.

Frg. 7. (Diels 388. 8): To wyjaśnienie pokazuje, że nie wiemy o niczem nic rzeczywistego, lecz dopływ (obrazów zmy­słowych) tworzy mniemanie każdego.

Frg. 8 (Diels 388. 11): Będzie jasnem, iż trudno jest po­znać, jaką jest w rzeczywistości każda rzecz.

Frg. 9. (Diels 388. 24).: W spostrzeżeniu rzeczywistości niema nic nieomylnie pewnego, lecz tylko to, co się zmienia według usposobienia naszego ciała i tego, co przypływa lub przeciwdziała.

Frg. 10 (Diels 379. 1) Wielokrotnie było powiedzianem, iż nie możemy spostrzec, jaka jest w rzeczywistości każda rzecz.

Frg. 11 (Diels 389. 16): Są dwie formy poznania: praw­dziwa i nieprawdziwa. Do nieprawdziwej należą: wzrok, słuch, zapach, smak, uczucie. Druga jest prawdziwą, jest ona od pierw­szej zupełnie różną (następnie tłómaczy przewagę prawdziwej nad nieprawdziwą i dodaje następujące słowa:) Gdy niepraw­dziwa nie może drobnych szczegółów widzieć, słyszeć, wąchać, smakować lub dotykać, lecz (badanie musi wniknąć) w subtel­ności (wtedy na jej miejsce przychodzi prawdziwe posiadające subtelniejszy organ).

Różnorodnych wzmianek u innych autorów starożytności nie podajemy.

- 92 -

FRAGMENTY ZENONA.

1.

Gdyby to, co istnieje, nie miało wielkości, nie istniałoby. Jeżeli zaś istnieje, to każda jego część musi posiadać pewną wielkość i pewną grubość i musi być w pewnej odległości od innego, i to samo można powiedzieć o tem, co jest przed niem, gdyż ono także będzie posiadać wielkość, i coś będzie przed niem. To samo można powiedzieć raz i mówić zawsze, gdyż żadna tego rodzaju część nie będzie ostatnią, i nigdy jedna rzecz nie będzie do porównania z inną. Jeżeli więc jest mnogość rzeczy, muszą one koniecznie być zarazem duże i małe, tak małe, iżby być bez wielkości, i tak duże, iżby być nieskończone.

2.

Gdyby je dodać do innej rzeczy, to nie uczyniłoby ją większą, gdyż nic nie może zyskać na wielkości, gdy doda się doń coś bez wielkości. Skąd wynika, że dodane było niczem, gdy po odjęciu go od innej rzeczy, ta nie zmiejszyła się. Z dru­giej zaś strony, gdy po dodaniu go do innej rzeczy, ta nie zwiększa się, wtedy jest jasnem, że to, co było dodanem, było niczem, i to, co było wziętem, było niczem.

3.

Jeżeli jest wiele rzeczy, to musi ich być tyle, ile ich jest ani mniej, ani więcej. Jeżeli ich jest tyle, ile ich jest, to ich ilość byłaby ograniczona. Jeżeli jest dużo rzeczy, to będzie ich nieskończona ilość, gdyż pomiędzy niemi będą zawsze inne rze­czy, a pomiędzy temi znów inne. I tak to, co istnieje, jest nie­ograniczone.

4.

Poruszające nie porusza się ani w przestrzeni, którą zaj­muje, ani w przestrzeni, której nie zajmuje.

FRAGMENTY MELISSOSA.

1a.

Jeżeli nie istnieje nic, co można powiedzieć o niem, jako o czemś realnem.

- 93 -

1.

Zawsze było, co było, i zawsze będzie. Gdyby bowiem było powstało, to przed powstaniem musiałoby być niczem. A gdyby było niczem, to z niczego w żaden sposób nie mogłoby powstać coś.

2.

Ponieważ zatem nie powstało, jest jednak, było i zawsze będzie — niema więc początku i końca, lecz jest nieskończone. Gdyby bowiem było powstało, musiałoby mieć początek, gdyż musiałoby kiedyś powstać—i koniec, gdyż musiałoby, powstawszy, kiedyś zniknąć. Jeżeliby więc nigdy nie poczęło się i nie skoń­czyło, lecz było zawsze i zawsze będzie, to niema ani początku ani końca, gdyż nic nie może być, nie będąc całkowicie.Ponieważ zatem nie powstało, jest jednak, było i zawsze będzie — niema więc początku i końca, lecz jest nieskończone. Gdyby bowiem było powstało, musiałoby mieć początek, gdyż musiałoby kiedyś powstać—i koniec, gdyż musiałoby, powstawszy, kiedyś zniknąć. Jeżeliby więc nigdy nie poczęło się i nie skoń­czyło, lecz było zawsze i zawsze będzie, to niema ani początku ani końca, gdyż nic nie może być, nie będąc całkowicie.

3.

A jest ono zawsze, tak musi być bezgranicznej wielkości. Nic, co ma początek i koniec, nie jest wiecznem lub nieskończonem.

5.

Gdyby nie było jednem, musiałoby być ograniczonem czemś innem.

6.

 Jeżeli jest nieskończonem, musi być jednem, gdyby ich było dwa, nie mogłyby być nieskończone, lecz ograniczałyby się wzajemnie.

7.

I tak jest ono wieczne, nieskończone, jedno i wszędzie jednakowe. Nie może ono zginąć ani zwiększyć się, nie doznaje bólu lub przykrości, gdyż gdyby czegośkolwiek takiego dozna­wało, nie byłoby ono jednem. Gdy bowiem zostaje zmienionem, w takim razie to, co jest, nie mogłoby być jednorodne, lecz to co było przedtem, musiałoby zginąć, a to, czego nie było, po­wstać. Gdyby więc w dziesięć tysięcy lat zmieniło się chociaż o włos, to zginęłoby całe (w nieskończonym czasie). Dalej niemożliwem jest, aby jego porządek się zmienił, gdyż porządek, jaki był poprzednio, nie może zginąć, nie może powstać to, czego nie było. Jeżeli zaś nic nie może być dodane, ani zginąć, ani zmienić, w jakiż sposób zmienione w porządku coś mogło jeszcze

- 94 - 

istnieć? Bo jeżeli coś się stało innem, to zmienił się jego porzą­dek. Nie doznaje bólu, gdyż rzecz doznająca bólu nie mogłaby być zawsze, i nie posiada tej samej siły, jak to, co jest zdrowe.

Nie byłoby ono równomiernem, gdyby cierpiało ból, gdyż ból mogłoby cierpieć wskutek tego, iż coś byłoby mu dodane lub odjęte, a wtedy nie mogłoby ono być jednorodnem. Nie może także to", co jest zdrowe, odczuwać bólu, gdyż wtedy zginęłoby to, co zdrowe, i to, co jest, powstałoby zaś to, co nie jest. Ten sam dowód jest dla przykrości. Także nic nie jest pustem. To, co jest puste, jest nic, co jest niczem, nie może istnieć. To, co jest, nie może się ruszać, gdyż nie może się nigdzie usunąć, bę­dąc pełnem. Gdyby było puste, usunęłoby się w pustkę; ponie­waż pustki niema — niema gdzie się usunąć. Dalej nie może być nic gęstego ani rzadkiego. To, co jest rzadkie, nie może być tak pełne, jak to, co jest gęste. To, co jest rzadkie, jest bardziej puste, jak gęste. W ten zaś sposób należy odróżniać pełne od niepełnego. Jeżeli przedmiot ma miejsce na co innego i może je zmieścić w sobie, wtedy nie jest pełny, jeżeli zaś nie ma na nic innego miejsca i nie może nic wziąć w siebie, to jest pełny. Może więc być pełny, jeżeli nie jest pusty, jeżeli zaś jest pełny, wtedy nie rusza się.

8.

To przedstawienie jest największym dowodem, że jest tylko jedno; dowodzi tego również to, co następuje: Gdyby była mno­gość wielu przedmiotów, to musiałyby być tego samego rodzaju, co, jak mówią, jest jedno. Jeżeli jest ziemia i woda, powietrze i żelazo, złoto i ogień, jeżeli jedna rzecz żyje, a inna jest martwą, jeżeli przedmioty są białe i czarne i inne—i wszystko to, co lu­dzie przypuszczają, że jest — jeżeli tak jest, jeśli my dobrze słyszymy i widzimy, każda z tych rzeczy musi być taką, za jaką ją z początku wzięliśmy, nie może się zmienić ani zamie­nić, lecz każda rzecz musi być taką, jaką jest. Teraz twier­dzimy, że widzimy, słyszymy i rozumiemy słusznie. A przecież wydaje nam się, że to, co jest cieple, staje się zimnem, a zimne ciepłem, to, co jest twarde, zmienia się w miękkie a co miękkie w twarde, żyjące umiera, a to, co żyje, rodzi się z tego, co już umarło, i że wszystko się zmienia, i to, co było, jest inne od tego, co jest teraz; zdaje nam się, że twarde żelazo może być starte palcem i powoli znikać, toż samo złoto, kamień i wszystko,

- 95 - 

o którem przypuszczamy, że jest mocne, i że ziemia i kamień pochodzi z wody. Okazuje się więc, że ani widzimy, ani wiemy, czem jest to, co jest. To nie zgadza się ze sobą. Bo choć mó­wią, że jest wiele rzeczy, które są wieczne i mają własną formę i własną zwartość, to widzimy, że podlegają one zmianom i że zmieniają się za każdem spojrzeniem. Jasnem więc jest, że nie widzieliśmy dokładnie, ani nie mamy słuszności, że przedmioty są mnogie. Nie zmieniałyby się one, gdyby były rzeczywiste, lecz każdy zostałby tem, czem wierzyliśmy, że jest, gdyż nic nie jest silniejsze nad prawdziwą rzeczywistość. Jeżeli jednak zmieniło się, to, co było, minęło, a to, czego nie było, powstało. Wynika więc, że gdyby była mnogość, to byłaby taką samą, jak jedno.

9.

Gdyby więc istniało musiałoby być jednością, a jeżeli jest jednością, nie może mieć ciała, gdyż gdyby miało grubość, mia­łoby części i nie byłoby jednem.

10.

Jeżeli to, co jest, jest podzielone, porusza się — jeżeli się porusza — nie istnieje.



Wyszukiwarka