Lci Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego - Ośrodek Zamiejscowy w Katowicach
z dnia 31 lipca 1995 r.
SA/Ka 1487/94
Umowa factoringu jest umowa nienazwaną, której regulacji w polskim prawie, jak dotychczas, brak. Określenie umowy mianem factoringu nie zmienia faktu, że pozostaje ona umową sprzedaży wierzytelności i tak należy ją traktować.
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 18 grudnia 2003 r.
I CK 7/2003
Brak w umowie tzw. faktoringu niewłaściwego zastrzeżenia, że niespłacenie wierzytelności przez dłużnika powoduje jej powrót do faktoranta (cedenta), nie eliminuje uprawnienia faktora do dochodzenia przelanej wierzytelności od dłużnika. Uprawnienia tego nie podważa zamieszczenie w umowie klauzuli, która daje możliwość faktorowi zaspokojenia wierzytelności od faktoranta w razie niespłacenia przez dłużnika całości lub części wierzytelności (tzw. klauzula gwarancyjna lub regresowa).
Sąd Okręgowy oddalił powództwo powodowego Banku Przemysłowo-Handlowego PBK S.A. w K. o zapłatę kwoty 74.938 zł, skierowane przeciwko pozwanemu Piotrowi A. Bank (faktor) wywodził swoje roszczenie z faktu zawarcia z niewystępującą w procesie spółką A.A. w R. (faktorantem) umowy o świadczenie usług faktoringowych, w ramach której dokonywano przez faktoranta (cedenta) na rzecz faktora (cesjonariusza - Banku) cesji wierzytelności przysługujących faktorantowi wobec dłużnika (pozwanego). Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych.
Powód zawarł ze spółką A.A. umowę o świadczenie umów faktoringowych w dniu 26 marca 1998 r., zgodnie z którą spółka ta dokonywała na rzecz powoda cesji swoich wierzytelności wobec dłużnika (pozwanego) wymienionych w fakturach. Analizując treść tej umowy (w szczególności jej § 14) Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że chodzi tu o tzw. niewłaściwą postać faktoringu. Charakteryzuje się ona tym, że przelew wierzytelności objętych umową faktoringową, nie jest definitywny i ryzyko niewypłacalności dłużnika nie obciąża faktora. Jeżeli dłużnik nie wykona zobowiązania, faktor może domagać się zapłaty od faktoranta. W umowie faktoringowej z 1998 r. uprawnienie do żądania zapłaty występowało także w razie niedokonania płatności przez dłużnika. W takiej sytuacji faktor (Bank) mógł pobrać przypadającą mu należność z rachunku bankowego faktoranta. Omawiana umowa mogła być w istocie kwalifikowana jako pożyczka i w razie wystąpienia sytuacji określonej w § 14 umowy powód mógł domagać się zapłaty jedynie od faktoranta. Sąd uznał też, że pozwany jest zwolniony z obowiązku świadczenia wobec Banku do wartości towaru zwróconego spółce A.A., tj. do kwoty 65.542,.06 zł (zwrot towarów nastąpił na podstawie porozumienia tej spółki i dłużnika).
Apelacja strony powodowej spowodowała zmianę zaskarżonego wyroku w ten sposób, że Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego dochodzoną kwotę 74.438 zł z odsetkami za odpowiednie okresy opóźnienia.
Podzielając stanowisko Sądu Okręgowego co do tego, że umowa faktoringową z 1998 r. przyjęła postać tzw. faktoringu niewłaściwego i charakteryzując bliżej podstawowe cechy tej postaci faktoringu, Sąd Apelacyjny stwierdził, iż po dokonaniu skutecznego przelewu wierzytelności na rzecz faktora faktoranta przestaje łączyć z dłużnikiem dotychczasowy stosunek prawny. Niemożność uzyskania świadczenia od dłużnika powoduje, że po stronie faktora powstaje obowiązek tzw. powrotnego przeniesienia wierzytelności na faktoranta i powinność faktoranta spłaty tego, co otrzymał od faktora. Z treści postanowienia § 14 umowy faktoringowej z 1998 r. Sąd Okręgowy wyciągnął jednak niewłaściwy wniosek, że dłużnik scedowanej wierzytelności przestał być zobligowany wobec faktora i że faktor mógłby żądać zapłaty wyłącznie od faktoranta. Niespełnienie w terminie świadczenia przez dłużnika na rzecz faktora nie zwalnia dłużnika wobec nowego wierzyciela, chociaż z reguły w takiej sytuacji faktor korzysta z uprawnienia do ściągnięcia swojej należności z rachunku bankowego faktoranta. Z chwilą zawiadomienia dłużnika o zawarciu umowy faktoringu dochodzi do zmiany podmiotu, wobec którego dłużnik ponosi odpowiedzialność za wykonanie zobowiązania. W ocenie Sądu Apelacyjnego, nietrafnie stwierdził Sąd Okręgowy, że faktoring niewłaściwy zakłada istnienie odpowiedzialności gwarancyjnej faktoranta za dłużnika (dłużnik i faktorant odpowiadają wobec faktora in solidum). Postanowienia § 14 umowy faktoringowej nie stanowią przeszkody dla dochodzenia wierzytelności od pozwanego dłużnika. Dłużnik mógłby podnosić wobec faktora (nowego wierzyciela) zarzuty wynikające ze stosunku cedenta z cesjonariuszem (art. 513 kc), istniejące do chwili powzięcia wiadomości o umowie faktoringu. Późniejsze czynności prawne podejmowane z pierwotnym wierzycielem nie mają już wpływu na zakres odpowiedzialności dłużnika wobec faktora. Pozwany przesłuchany w charakterze strony przyznał, że wiedział o tym, iż należności ma płacić powodowi. W rezultacie, porozumienia pozwanego zawarte ze spółką A. A. w zakresie obrotu towarem, nie mogły być skuteczne wobec Banku. Rozliczenie istniejące w stosunkach Banku ze spółką A.A. nie miały żadnego znaczenia w zakresie określenia sytuacji prawnej strony pozwanej w obecnym sporze.
W kasacji pozwanego wskazano naruszenie przepisów art. 233 i art. 328 § 2 kpc, a ponadto eksponowano zarzut naruszenia przepisów art. 5 i 65 kc oraz art. 60, 61 kc w związku z art. 512 i 513 kc. W ocenie skarżącego, Sąd Apelacyjny bezpodstawnie uznał istnienie roszczenia powodowego Banku wobec pozwanego. Wskazując te podstawy, skarżący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie apelacji powoda, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje: (...)
Należy zgodzić się z oceną Sądu Apelacyjnego i skarżącego, że umowa o świadczenie usług faktoringowych z dnia 26 marca 1998 r. zawarta między powodowym Bankiem (faktorem) i nieuczestniczącą w sporze spółką „A.A.”, miała postać tzw. faktoringu niewłaściwego. Świadczy o tym przede wszystkim uregulowanie „odpowiedzialności regresowej faktoranta” (§ 14 umowy), a pośrednio - postanowienia § 15 dotyczące zabezpieczenia roszczeń „regresowych” faktora powstałych w związku z niezaspokojeniem (w sposób określony w § 14 umowy) całości lub części wykupionej wierzytelności. Zgodnie z § 14 ust. 1 umowy, „w przypadku niezrealizowania przez odbiorcę całości lub części spłaty wykupionej wierzytelności, faktor niezwłocznie dokona jej zaspokojenia bezpośrednio od faktoranta”.
Zawiadomienie dłużnika o cesji może byś dokonane w dowolnej formie (art. 60 kc). Dzieje się tak nawet w razie zaliczenia zawiadomienia przewidzianego w art. 512 kc do kategorii tzw. czynności podobnych do czynności prawnych, a nie wprost do grupy samych czynności prawnych. Jak już wspomniano, zgodnie z § 8 umowy o świadczenie usług faktoringowych, faktorant zobowiązał się do niezwłocznego pisemnego zawiadomienia odbiorców (w tym pozwanego) o zawarciu tej umowy oraz o wynikających stąd konsekwencjach. Wykonanie tej powinności kontraktowej potwierdził pozwany w piśmie z dnia 9 czerwca 2000 r. Skoro skarżący nie podważył ustalenia Sądu Apelacyjnego co do tego, że zawiadomienie pozwanego o dokonanej cesji jednak nastąpiło i to jeszcze przed 16 maja 2000 r., to bezprzedmiotowy okazał się zarzut naruszenia art. 60 i art. 61 kc, dotyczących formy oświadczenia woli i chwili jego skutecznego złożenia innemu podmiotowi. Tym bardziej nietrafny musiał się okazać zarzut naruszenia art. 512 kc, regulującego prawne skutki braku zawiadomienia dłużnika o przelewie w zakresie spełnienia świadczenia i dokonania czynności prawnych między dłużnikiem i poprzednim wierzycielem. To samo dotyczy zarzutu naruszenia przepisu art. 513 kc, skoro porozumienia faktoranta i pozwanego, obejmujące sukcesywne zwroty nie sprzedanego towaru, następowały po skutecznym zawiadomieniu pozwanego o dokonanej cesji w ramach umowy faktoringowej. (...)
W treści umowy faktoringu z dnia 26 marca 1998 r. brak klauzul mogących świadczyć o tym, że cesja wierzytelności dokonywana na rzecz Banku przez faktoranta następuje pod warunkiem rozwiązującym w tym znaczeniu, że w przypadku niespłacenia przez dłużnika scedowanej wierzytelności w całości lub części, cedent staje się z powrotem wierzycielem dłużnika ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi wynikającymi z tego stanu rzeczy. W praktyce w zakresie tzw. faktoringu niewłaściwego w umowach faktoringowych często umieszczane są odpowiednie klauzule zawierające wspomniany warunek rozwiązujący (art. 89 kc). Nie ma jednak podstaw do uzasadnionego twierdzenia, że wspomniany warunek tkwi w treści § 14 ust. 1 umowy. W postanowieniach § 14 ust. 1 umowy przewidziano jedynie dla faktora możliwość zaspokojenia wierzytelności bezpośrednio od faktoranta w razie niespłacenia przez dłużnika (odbiorcę towaru) całości lub części nabytej przez faktora wierzytelności. Zaspokojenie takie mogłoby nastąpić w sposób uproszczony, a mianowicie - przez obciążenie rachunku bankowego faktoranta, prowadzonego przez bank-faktora. Chodzi tu zatem o tzw. klauzulę gwarancyjną (lub regresową), mającą na celu ułatwienie bankowi szybkie odzyskanie świadczenia w związku z nabyciem wierzytelności od faktoranta w ramach umowy tzw. faktoringu niewłaściwego. Jest to świadczenie z reguły niższe niż sama scedowana wierzytelność, ponieważ w chwili dokonania cesji faktorant uzyskuje sumę pieniężną pomniejszoną o należności przypadające bankowi (por. § 7 umowy z 1998 r.).
W rezultacie skarżący bezpodstawnie dopatrywał się w treści § 14 ust. 1 umowy faktoringu z 1998 r. zastrzeżenia wspomnianego warunku rozwiązującego, którego ziszczenie miałoby powodować „automatyczny przelew powrotny” wierzytelności przelanej na rzecz faktoranta ze skutkami zwolnienia dłużnika wobec faktora. Nie było zatem podstaw do uznania za trafny zarzutu naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 65 kc w postaci niewłaściwej interpretacji § 14 ust. 1 umowy faktoringu z 1998 r.
Brak w umowie faktoringowej klauzuli zawierającej wspomniany warunek rozwiązujący nie może prowadzić do wniosku, że umowa faktoringu jest nieważna. W rozpatrywanej sprawie istotą sporu było to, czy powodowy Bank był uprawniony do dochodzenia należności objętej cesją wobec dłużnika, mimo nieumieszczenia w umowie faktoringu niewłaściwego klauzuli, zawierającej warunek rozwiązujący i ulokowania w tej umowie wspomnianej tzw. klauzuli gwarancyjnej (§ 14 umowy). Na tak postawione pytanie należy udzielić odpowiedzi pozytywnej. Jeśli cesja objętych sporem wierzytelności była prawnie skuteczna, to powodowy Bank uzyskał uprawnienie do dochodzenia scedowanej należności od pozwanego. W wyniku cesji doszło więc do przysporzenia majątkowego na rzecz Banku. Świadczy o tym przede wszystkim § 6 umowy faktoringu, zgodnie z którym „wykup wierzytelności przez faktora (...) przenosi na faktora wierzytelność wraz z wszelkimi prawami z nią związanymi”, a „datą wykupu wierzytelności przez faktora jest datą uznania rachunku faktoranta kwotą zapłaconą za nabytą wierzytelność”. Legitymacji czynnej Banku nie eliminuje umieszczenie w umowie faktoringu tzw. klauzuli gwarancyjnej (§ 14 umowy). Z dokonanych przez Sąd Apelacyjny ustaleń, nie podważanych przez skarżącego, nie wynika, że powodowy Bank skorzystał z możliwości dochodzenia spełnionego na rzecz faktoranta świadczenia na podstawie § 14 umowy, nie powstał więc problem skutków prawnych skorzystania przez Bank ze wskazanej klauzuli w zakresie roszczenia wynikającego z cesji dokonanej w ramach umowy faktoringu.
Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy oddalił kasację pozwanego jako nieuzasadnioną (art. 393[12] kpc).
367106
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 28 lipca 2004 r.
III CK 285/2003
Skoro spółka (faktorant) nie płaci mimo wyroku zasądzającego od niej zapłatę, bank jako faktor może nadal żądać zapłaty od dłużnika faktoringowego.
Uzasadnienie
Powód występując w charakterze faktora dochodził zapłaty od pozwanego dłużnika faktoringowego kwoty 109.161,80 zł tytułem zaspokojenia wierzytelności nabytej od nieuczestniczącego w niniejszym sporze faktoranta.
Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo, uznając że umowa faktoringu, na którą powołuje się powód, jest tzw. umową faktoringu niepełnego czy niewłaściwego, co wynika z jej § 11, który zawiera warunek rozwiązujący i określa ryzyko niewypłacalności dłużnika, a więc pozwanego w sprawie, które to ryzyko powraca od faktora do faktoranta. Nabyte przez powodowy Bank wierzytelności „powracają” do faktorantów i powództwo jest nieuzasadnione, orzekł Sąd I instancji.
Sąd drugiej instancji wyrokiem z dnia 22 listopada 2002 r. oddalił apelację powoda, uznając za niepodważony i niesporny ustalony stan faktyczny, przesądzając zarazem o bezpodstawności powództwa, choć z nieco innych względów niż uczynił to Sąd pierwszej instancji.
W ocenie Sądu odwoławczego, z treści § 11 umowy wynika, że w sprawie niniejszej chodzi o tzw. faktoring niewłaściwy (niepełny), przy którym ryzyko wypłacalności dłużnika nie przechodzi definitywnie na faktora. Sąd drugiej instancji uznał zarazem, wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji, że umowa faktoringu nie zawiera zastrzeżenia warunku rozwiązującego, nie ma w niej mowy o solidarnej (czy „in solidum”) odpowiedzialności dłużnika z faktorantem, a jednoznaczne brzmienie § 11 umowy dowodzi, że faktor, czyli powód w sprawie, zaspokaja się bezpośrednio od faktoranta i tylko w taki sposób może on dochodzić zaspokojenia. Sąd Apelacyjny podkreślił nadto, że z umowy nie wynika, by faktor mógł dochodzić zaspokojenia równocześnie od faktoranta i od dłużnika czyli pozwanego, zwanego odbiorcą. O takim rozumieniu przez powoda treści umowy świadczy, w ocenie Sądu odwoławczego, wcześniejsze wszczęcie przeciwko faktorantowi postępowania o wydanie nakazu zapłaty w sprawie oznaczonej (...). Nadto Sąd ten podkreślił, że na powodzie jako na profesjonaliście ciążył obowiązek sformułowania umowy w sposób nie budzący wątpliwości, a treść § 11 i 12 umowy dowodzi słuszności zarzutów pozwanego odnośnie do wyłącznej odpowiedzialności faktoranta w sytuacji zaprzestania dokonywania spłat przez dłużnika.
Kasacja powoda, zaskarżająca wyrok Sądu Apelacyjnego w części dotyczącej kwoty 34.827,40 zł, oparta została na obu podstawach kasacyjnych.
Zarzut błędnej wykładni art. 65 kc uzasadniono pominięciem zamiaru stron i celu umowy faktoringowej i w następstwie tego dokonania błędnej wykładni jej postanowień § 11 i 12, polegającej na przyjęciu, że brak w terminie spłat dłużnika zwalnia go od obowiązku spłaty wierzytelności na rzecz powodowego faktora. Błędną wykładnię art. 509, art. 510 i art. 511 kc, uzasadnioną tym, że powód nie może żądać zaspokojenia od dłużnika faktoringowego, bez wyjaśnienia kwestii zwrotnego przelewu wierzytelności na faktoranta, przy braku odpowiednich zapisów w umowie faktoringowej. Naruszenie art. 385 kc, wskutek jego niewłaściwego zastosowania, uzasadniono przerzuceniem na powoda odpowiedzialności za redakcję umowy, w sytuacji, gdy strony umowy i dłużnik faktoringowy są przedsiębiorcami.
Zarzut niewłaściwego zastosowania art. 369 kc odniesiono do odpowiedzialności in solidum jako wynikającej tylko z jednej czynności prawnej, podczas gdy - w ocenie skarżącego - odpowiedzialność taka może wynikać z kilku czynności prawnych, nawet bezpośrednio ze sobą nie związanych. Z kolei błędną wykładnię art. 391 kc uzasadniono wadliwym poglądem Sądu odwoławczego, że w razie niespełnienia świadczenia przez dłużnika faktoringowego odpowiedzialnym jest wyłącznie gwarant (faktorant), podczas gdy jego odpowiedzialność jest niezależna od odpowiedzialności osoby trzeciej za jej zobowiązania, za którą gwarant gwarantuje.
W ramach drugiej podstawy kasacyjnej powód zarzucił, mogące mieć istotny wpływ na wynik sprawy, naruszenie przepisów art. 233 § 1 kpc, oraz art. 328 § 2 kpc. Zarzuty te uzasadnił pominięciem oświadczenia faktoranta z dnia 13 czerwca 1997 r. zawierającego stwierdzenie, że wierzytelności stają się własnością faktora, błędnym ustaleniem braku w umowie zapisów upoważniających do żądania zapłaty zarówno od pozwanego dłużnika jak i faktoranta, błędnym ustaleniem, że jeżeli dłużnik nie spłaci wierzytelności w terminie, to nie jest zobowiązany wobec powoda, bez równoczesnego ustalenia i wyjaśnienia co stało się z nabytą przez powoda wierzytelnością, skoro pozwany nie jest już zobowiązany wobec powoda.
W uzasadnieniu kasacji skarżący akcentuje pogląd, że skoro w umowie brak jest zapisów o zwrotnym przelewie wierzytelności, to oznacza to, że wierzytelności przeszły na powoda i nie wróciły do faktoranta, a sama umowa nie ograniczyła odpowiedzialności dłużnika faktoringowego, a więc nie wykluczyła odpowiedzialności in solidum powstałej na różnych podstawach. W ocenie powoda, to wierzyciel może według swego wyboru dochodzić świadczenia od dłużnika ze stosunku podstawowego lub od gwaranta, aż do całkowitego zaspokojenia.
Pozwany w odpowiedzi na kasację wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie kosztów za instancję kasacyjną, wywodząc, że z postanowienia § 11 umowy wynika, że w razie braku dokonania spłat przez odbiorcę następuje przejście powrotne wierzytelności z powoda na faktoranta, który staje się jedynym dłużnikiem faktora.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja powoda oparta została na usprawiedliwionej podstawie wobec zasadności części spośród zgłoszonych w niej zarzutów.
Nie zasługują na uwzględnienie zarzuty zgłoszone w ramach drugiej podstawy kasacyjnej. Chybiony okazał się zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc, bowiem naruszenie tego przepisu uzasadnia skarżący błędnym ustaleniem przez Sąd treści umowy faktoringowej, formułując zarazem własne stanowisko jak poszczególne jej postanowienia należy rozumieć. Tymczasem przepis art. 233 § 1 kpc nie może stanowić bezpośredniej podstawy kwestionowania ustaleń dokonanych w sprawie, a zarzut jego naruszenia wymaga wskazania konkretnych dowodów, które w ocenie skarżącego Sąd ocenił wadliwie oraz jednoznacznego wyartykułowania, w czym skarżący upatruje przekroczenia przez Sąd przysługującego mu prawa do swobodnej oceny tych dowodów (por. postanowienie SN z dnia 30 marca 2000 r. III CKN 595/98 LexPolonica nr 405186). Postawienie w kasacji zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc nie może więc polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego, ustalonego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów, lecz wymaga wyraźnego wskazania jakich dowodów, lub jakiej części materiału dowodowego, zarzut dotyczy oraz podania przesłanek dyskwalifikujących postępowanie Sądu drugiej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów (por. postanowienie SN z dnia 13 stycznia 2000 r. II CKN 1105/99 LexPolonica nr 395785; wyrok SN z dnia 14 stycznia 2000 r. I CKN 1169/99 OSNC 2000/7-8 poz. 139). Ponieważ skarżący nie wskazał żadnych dowodów, których nieprawidłowej oceny miałby dopuścić się Sąd odwoławczy, przeto zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc okazał się nietrafny.
Nie zasługuje również na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc, bowiem zgłoszenie w kasacji zarzutu obrazy tego przepisu wymaga wykazania których konkretnie elementów w tym przepisie określonych nie zawiera kwestionowane uzasadnienie oraz wskazania wpływu zarzucanych wadliwości na wynik sprawy. O naruszeniu art. 328 § 2 kpc świadczyłoby dopiero wykazanie, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku pozbawione jest konkretnych elementów, o których mowa w tym przepisie, co nie pozwala na ich ocenę, a w konsekwencji na sprawdzenie, czy wyrok jest słuszny (wyroki SN z dnia 13 maja 1997 r. II CKN 112/97 LexPolonica nr 405135 i II CKN 157/97 LexPolonica nr 405137, wyrok SN z dnia 8 października 1997 r. II CKN 312/97 LexPolonica nr 405145; wyrok SN z dnia 17 lipca 1997 r. III CKN 149/97 OSP 2000/4 poz. 63). Sposób sformułowania przez skarżącego zarzutu naruszenia art. 328 § 2 kpc nie może w tej sytuacji prowadzić do uznania go za usprawiedliwiony.
Bezzasadność zarzutów zgłoszonych w ramach drugiej podstawy kasacyjnej ma ten skutek, że oceny zarzutów naruszenia wskazanych przepisów prawa materialnego należało dokonać z uwzględnieniem stanu faktycznego będącego podstawą orzekania dla Sądu drugiej instancji
Trafny okazał się zarzut naruszenia przepisów art. 65 § 1 i § 2 kc wskutek ich niezastosowania, a w konsekwencji dokonania wykładni postanowienia § 11 umowy wyłącznie na podstawie jego dosłownego brzmienia, bez koniecznego uwzględnienia kryteriów tłumaczenia oświadczeń woli stron, o których mowa w tym przepisie. Sąd odwoławczy, wbrew kryteriom wskazanym w art. 65 § 1 i § 2 kc, wyraźnie oparł się na jednoznacznym, w jego ocenie, brzmieniu § 11 umowy i wyłącznie na podstawie jego brzmienia sformułował wniosek, że przewidziana tym postanowieniem umowy możliwość zaspokojenia się przez faktora (powoda) bezpośrednio od nieuczestniczącego w tym sporze faktoranta oznacza zarazem, że w razie braku spłat przez pozwanego dłużnika faktor może dochodzić zaspokojenia tylko w taki sposób, tj. tylko od faktoranta. Jednocześnie Sąd ten stwierdził, że w umowie brak jest postanowienia, by faktor mógł dochodzić zaspokojenia równocześnie od faktoranta i od pozwanego w niniejszej sprawie dłużnika faktoringowego.
Takiej wykładni zawartych w umowie oświadczeń woli stron nie sposób bezkrytycznie zaaprobować, a uzasadnienie zaskarżonego wyroku cechuje w tym zakresie wewnętrzna niespójność. Aprobata dla stanowiska Sądu Apelacyjnego, że umowa nr 7/97 o świadczenie usług faktoringowych z dnia 13 czerwca 1997 r. miała postać tzw. faktoringu niewłaściwego, w której nie zastrzeżono zarazem warunku rozwiązującego, ziszczenie się którego skutkowałoby zwrotnym przelewem wierzytelności na faktoranta, musi prowadzić wyłącznie do takiego wniosku, że powodowy faktor nadal pozostaje wierzycielem pozwanego dłużnika. Trafności takiego wniosku nie może natomiast podważać argument w postaci braku w umowie faktoringowej wyraźnego postanowienia, by powodowy faktor mógł dochodzić zaspokojenia swojej wierzytelności także od pozwanego dłużnika faktoringowego. Skoro z mocy zawartej umowy faktoringowej wierzytelność przysługująca wobec pozwanego przeszła z faktoranta na powodowego faktora, a zarazem nie ustalono, aby wystąpiło później zdarzenie skutkujące zwrotnym przelewem wierzytelności na faktoranta (np. wskutek ziszczenia się warunku rozwiązującego, gdyby taki został w umowie zastrzeżony), to oznacza to, że faktor jest nadal wierzycielem pozwanego, mimo braku w tym zakresie wyraźnego postanowienia w umowie faktoringowej, której stroną nie był zresztą pozwany.
Stanowisko Sądu Apelacyjnego braku w umowie postanowienia zastrzegającego warunek rozwiązujący na wypadek niewypłacalności dłużnika, może znaleźć potwierdzenie w razie dokonania prawidłowego, tj. z uwzględnieniem art. 65 § 1 i § 2 kc, zbadania oświadczeń woli stron wyrażonych w § 11 umowy, a zwłaszcza ewentualnego przesądzenia o tym, że strony zastrzegły w tym paragrafie umowy wyłącznie tzw. klauzulę gwarancyjną. W orzecznictwie przesądzono już pozytywnie możliwość zastrzegania w umowach tzw. faktoringu niewłaściwego, a więc w umowach nienazwanych, klauzul gwarancyjnych mających na celu jedynie ułatwienie bankowi szybkiego zaspokojenia swojej wierzytelności, nabytej uprzednio od faktoranta. Zastrzeżenie w umowie faktoringowej takiej klauzuli gwarancyjnej, która daje faktorowi możliwość zaspokajania się bezpośrednio od faktoranta, przy równoczesnym braku zastrzeżenia w umowie warunku rozwiązującego tej treści, że niespłacenie wierzytelności przez dłużnika powoduje jej powrót do faktoranta (cedenta), nie pozbawia faktora uprawnienia do dochodzenia od dłużnika faktoringowego zaspokojenia nabytej wierzytelności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2003 r. I CK 7/2003 OSNC 2005/1 poz. 16). Roszczenia powodowego Banku wobec pozwanego dłużnika nie pozbawiałoby więc samo zamieszczenie w umowie faktoringowej klauzuli gwarancyjnej, a z będących podstawą orzekania dla Sądu Apelacyjnego ustaleń faktycznych nie wynika, aby powód skutecznie skorzystał z uprawnienia wynikającego z omawianej klauzuli, uzyskując wcześniej od faktoranta zaspokojenie swojej wierzytelności. Nie powstał więc jeszcze problem konieczności uwzględnienia skutków prawnych ewentualnego skutecznego skorzystania przez Bank z uprawnienia płynącego z klauzuli gwarancyjnej.
Trafnie też zarzucił skarżący niewłaściwe zastosowanie art. 369 kc do odpowiedzialności in solidum faktoranta i dłużnika faktoringowego bowiem taka właśnie ich odpowiedzialność wobec faktora nie jest klasyczną odpowiedzialnością solidarną, bo wynika z dwóch różnych czynności prawnych, a tylko jedną z nich jest umowa faktoringowa, nie będąca zresztą źródłem czyjejkolwiek odpowiedzialności solidarnej.
Natomiast zarzuty naruszenia pozostałych przepisów prawa materialnego okazały się bezzasadne. Sąd drugiej instancji w żadnym miejscu uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie dokonywał interpretacji przepisów art. 509 kc, art. 510 kc, art. 511 kc, ani też art. 391 kc, a zatem zarzut dokonania ich błędnej wykładni nie okazał się usprawiedliwiony.
Nietrafny okazał się również zarzut niewłaściwego zastosowania art. 385 kc, bowiem wskazany przepis dotyczy wyłącznie skutków sprzeczności umowy z wzorcem umowy oraz przestrzegania ustawowych wymogów niezbędnych przy formułowaniu postanowień wzorca. Przepis ten nie ma natomiast zastosowania do oceny trybu i sposobu sformułowania postanowień umowy nienazwanej, której projekt przygotowała jedna z jej stron.
W tym stanie rzeczy, wobec zasadności zarzutu kasacji naruszenia przepisów art. 65 kc, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 393[13] § 1 kpc, z uwzględnieniem określonego w kasacji zakresu zaskarżenia wyroku Sądu drugiej instancji.
367853
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 13 grudnia 2005 r.
Odpisy dokumentów prywatnych poświadczone za zgodność z oryginałem, mają moc dokumentów prywatnych (art. 245 kpc), mogą być zatem podstawą ustaleń sądu. Okoliczność, że niektóre fragmenty oryginału zostały w odpisie pominięte lub zamazane albo, że odpis został sporządzony na podstawie oryginału umowy w brzmieniu nieuwzględniającym aneksów nie pozbawia takiego odpisu mocy dowodu, natomiast może być podstawą zarzutu, że zdarzenie podlegające ustaleniu zostałoby ocenione inaczej, gdyby znana była treść pominięta lub zamazana.
Uzasadnienie
Pozwana Spółka z o.o. PPH „M.” w B. pozostawała w stałych stosunkach gospodarczych ze Stanisławem Z., prowadzącym działalność pod nazwą PPH „S.”, dostarczającym Spółce owoce cytrusowe i konserwy rybne na podstawie zamówień ustnych. W dniu 20 października 2000 r. Stanisław Z. zawarł ze Spółką z o.o. „F.” w W. umowę faktoringową nr (...), na podstawie której Spółka „F.” zobowiązała się do nabywania wierzytelności Stanisława Z. dotyczących m.in. Spółki „M.”, udokumentowanych fakturami, sporządzonymi zgodnie z umową łączącą Stanisława Z. z pozwaną. Faktury miały być odpisane przez strony tej umowy oraz zawierać informację, że wierzytelność z danej faktury została przeniesiona na Spółkę „F.” i że zapłaty za nią pozwana powinna dokonać na wymieniony w fakturze rachunek Spółki. W okresie od dnia 21 marca do dnia 17 lipca 2002 r. Stanisław Z. przedstawił Spółce „F.” do wykupu następujące wierzytelności:
- w kwocie 249.708,72 zł z faktury nr 1/40 z dnia 15 marca 2002 r. według zestawienia wierzytelności z dnia 21 marca 2002 r.,
- w kwocie 121.106,88 zł z faktury nr 1/45 z dnia 8 kwietnia 2002 r. według zestawienia wierzytelności z dnia 17 kwietnia 2002 r.,
- w kwocie 32.664,96 zł z faktury nr 1/60 z dnia 6 maja 2002 r., oraz w kwocie 112.992,00 zł z faktury nr 1/61 z dnia 6 maja 2002 r. według zestawienia wierzytelności z dnia 7 maja 2002 r.,
- w kwocie 149.200,80 zł z faktury nr 1/85 z dnia 11 lipca 2002 r. według zestawienia wierzytelności z dnia 17 lipca 2002 r.
Wszystkie faktury były podpisane przez wystawiającego Stanisława Z. oraz przez osobę uprawnioną u pozwanej do odbioru faktur VAT, ponadto, każda faktura była zaopatrzona w pieczątkę o treści informującej, że zapłaty należy dokonać na podane konto. Wszystkie zestawienia wierzytelności wystosowane przez Stanisława Z. zostały potwierdzone przez Spółkę „F.” jako wykupione. Wymagalność wierzytelności objętych ww. fakturami przypadała na różne daty w okresie od 15 czerwca do 7 października 2002 r. Pozwana wierzytelności tych nie zaspokoiła. W dniu 19 grudnia 2003 r. Spółka „F.” zawarła z powodową Spółką z o.o. J.S. „I.” w W., umowę o sprzedaż powódce wierzytelności do różnych dłużników, w tym - do pozwanej z faktur nr 1/40 z 15 marca 2002 r., 1/45 z 8 kwietnia 2002 r., 1/60 z 6 maja 2002 r., 1/61 z 6 maja 2002 i 1/85 z 11 lipca 2002 r. wystawionych przez Stanisława Z. na łączną kwotę 498.342,48 złotych.
W dniu 13 kwietnia 2004 r. powódka wystąpiła przeciwko pozwanej z powództwem o zapłatę ww. kwoty z odsetkami ustawowymi szczegółowo określonymi w pozwie. Do pozwu załączyła, oprócz odpisów umów cesji, zestawień wierzytelności i faktur, także odpisy dowodów „PZ” dotyczących przyjęcia do magazynu pozwanej towarów objętych fakturami oraz odpisy wykazów potwierdzających zakup wierzytelności. Sąd Okręgowy w B. wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, a po wniesieniu przez pozwaną sprzeciwu - wyrokiem z dnia 12 października 2004 r. uwzględnił powództwo. Sąd uznał, że zgodnie z umową faktoringu nabycie wierzytelności następowało przez złożenie ze strony Stanisława Z. zestawienia wierzytelności do wykupu i pisemne potwierdzenie przez Spółkę „F.” tych wierzytelności jako wykupionych i że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy doszło do skutecznego przeniesienia na Spółkę „F.” wierzytelności objętych fakturami nr 1/40, 1/45, 1/60, 1/61 i 1/85. Zdaniem Sądu Okręgowego, aneksy do umowy, zmieniające jej brzmienie w stosunku do tekstu załączonego do pozwu nie miały wpływu na skuteczność przelewu. Także drugą umowę cesji Sąd Okręgowy uznał za skuteczną nie podzielając zarzutu pozwanej, że pierwotnie złożony przez powódkę odpis umowy z dnia 19 grudnia 2003 r., zawierający w niektórych miejscach zamazania (dotyczące stosunków z innymi dłużnikami), nie mógł stanowić dowodu w sprawie. Odnośnie do istnienia wierzytelności Sąd Okręgowy przyjął, że zaświadczały o tym faktury, dowody „PZ”, a także pismo pozwanej z dnia 18 kwietnia 2002 r. potwierdzające, że należność objęta fakturą nr 1/45 zostanie przelana Spółce „F.” Stwierdził też, że w sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwana przyznała, iż w ramach kontaktów handlowych ze Stanisławem Z. zawarła z nim umowę sprzedaży artykułów spożywczych w związku z czym wystawione zostały faktury objęte sporem. Za spóźnione, a częściowo - bezprzedmiotowe, uznał Sąd Okręgowy wnioski dowodowe pozwanej oparte na twierdzeniu, że doszło do odstąpienia od umów sprzedaży, których dotyczyły faktury 1/40, 1/45, 1/60, 1/61 i 1/85 o czym miały zaświadczać 4 faktury korygujące.
Apelację pozwanej od tego wyroku Sąd Apelacyjny w B. oddalił przyznając rację skarżącej, że w postępowaniu upominawczym nie znajduje zastosowania zasada prekluzji dowodowej, oraz, że, formalnie rzecz biorąc Sąd Okręgowy powinien wydać postanowienie o dopuszczeniu dowodów z odpisów dokumentów złożonych przez powódkę jednakże nieprzeprowadzenie określonych dowodów oraz niewydanie postanowienia o dopuszczeniu dowodów, na których Sąd się oparł, nie miało wpływu na wynik sprawy. Poza tym, w całości podzielił ustalenia faktyczne i wnioski prawne Sądu pierwszej instancji. W szczególności, przyjął, że istnienie umowy sprzedaży pomiędzy pozwaną i Stanisławem Z. nie budziło wątpliwości w sytuacji, gdy dokumenty rozliczeniowe (faktury, dowody „PZ”) nie zostały podważone co do swej autentyczności ani treści a pozwana nie tylko przyznała, że pozostawała ze Stanisławem Z. w stosunkach handlowych, ale reprezentujący ją profesjonalny pełnomocnik przyznał w sprzeciwie od nakazu zapłaty, że faktury powołane przez powódkę dotyczyły umów sprzedaży, z których wynikły wierzytelności, będące następnie przedmiotem cesji na rzecz Spółki „F.” Aprobował również stanowisko, że doszło do skutecznego przelewu na podstawie każdej z dwóch umów wskazanych w pozwie stwierdzając zarazem, że dla ważności pierwszej z nich nie miała znaczenia okoliczność, iż pozwana została zawiadomiona o przelewie wierzytelności przed ich faktycznym przeniesieniem na faktora. Wprawdzie pozwana formułowała różne zarzuty odnośnie do nieistnienia wierzytelności w chwili zawierania umowy faktoringu (potrącenie, odstąpienie od umowy, fikcyjność umowy), to jednak ostatecznie podtrzymywała tylko twierdzenie, że wierzytelności w ogóle nie powstały wobec niezawarcia umowy sprzedaży przez Stanisława Z. i pozwaną. W tej sytuacji - zdaniem Sądu Apelacyjnego - kwestia zawiadomienia o przelewie i wynikające z tego skutki przewidziane w art. 512 i 513 kc były bezprzedmiotowe. Ponadto, gdyby założyć, że pozwanej służyło uprawnienie do odstąpienia od umowy to złożone w tym zakresie oświadczenie cedentowi nie odniosłoby skutku wobec cesjonariusza. Również, w związku z wewnętrzną sprzecznością różnych stanowisk pozwanej odnośnie do przyczyn nieistnienia wierzytelności i wynikających z tego wzajemnie wykluczających się tez dowodowych, na które zawnioskowani zostali świadkowie Stanisław Z., Dariusz S. i Robert Sz., a także przedstawiciele stron - Adam L. i Roman B. niecelowe byłoby prowadzenie postępowania dowodowego w tym zakresie.
W kasacji pozwana zarzuciła wyrokowi Sądu Apelacyjnemu błędną wykładnię:
1. art. 66 § 1 i 2 kc w zw. z art. 60 kc w zw. z art. 353[1] kc przez przyjęcie, że określając w umowie ramowej sposób zawierania poszczególnych umów, strony mogą uznać za zdarzenie powodujące zawarcie umowy właściwej, takie zachowanie się jednej ze stron (oblata), które nie jest przejawem (oświadczeniem) woli składanym oferentowi,
2. art. 513 § 1 kc w zw. z art. 491 kc przez przyjęcie, że oświadczenie dłużnika scedowanej wierzytelności o odstąpieniu od umowy, będącej źródłem scedowanej wierzytelności, powinno być złożone cesjonariuszowi, a nie cedentowi, gdy cedent popada w zwłokę z wykonaniem zobowiązania wzajemnego na rzecz dłużnika po dacie powiadomienia go o dokonanym przelewie,
3. art. 512 kc w zw. z art. 513 § 1 kc poprzez przyjęcie, że zawiadomienie dłużnika o dokonaniu cesji dłużnikowi przed datą dokonania cesji wywiera skutki prawne, jakie ustawa wiąże z powiadomieniem dłużnika cesji.
Zarzuciła też niewłaściwe zastosowanie:
1. art. 58 § 3 kc w zw. z art. 66 § 1 i 2 kc w zw. z art. 60 kc w zw. z art. 39 kc w zw. z art. 201 § 1 ksh w zw. z art. 205 § 1 ksh przez nieustalenie bezwzględnej nieważności zapisu przedmiotowej w sprawie umowy faktoringowej, stanowiącego, iż zawarcie poszczególnych umów przelewu następuje przez wprowadzenie przez „F.” sp. z o.o. (oblata oferty cesji) danych o przelewanej wierzytelności do pamięci komputera, gdy strony tejże umowy nie postanowiły, że Stanisław Z. (oferent cesji) będzie świadkiem tego zachowania,
2. art. 535 § 1 kc w zw. z art. 66 § 1 i 2 kc w zw. z art. 60 kc w zw. z art. 39 kc w zw. z art. 201 § 1 ksh w zw. z art. 205 § 1 ksh przez przyjęcie, że Stanisław Z. sprzedał pozwanemu towary wskazane w przedmiotowych w sprawie fakturach, gdy w sprawie brak podstaw do ustalenia, że pozwany (oblat oferty sprzedaży) oświadczył Stanisławowi Z. wolę przyjęcia złożonych przez niego oferty zawarcia umów sprzedaży.
3. art. 509 kc w zw. z art. 535 § 1 kc w zw. z art. 66 § 1 i 2 kc w zw. z art. 60 kc w zw. z art. 39 kc w zw. z art. 201 § 1 ksh w zw. z art. 205 § 1 ksh przez przyjęcie, że Stanisław Z. przelał na „F.” sp. z o.o. przedmiotowe wierzytelności, gdy w sprawie brak podstaw do ustalenia, że „F.” sp. z o.o. oświadczył Stanisławowi Z. wolę przyjęcia złożonych przez niego ofert zawarcia umowy sprzedaży wierzytelności, a ponadto, brak podstaw do przyjęcia zawarcia umów sprzedaży pomiędzy Stanisławem Z. a pozwanym pozbawia skutków prawnych umowy przelewu zawarte pomiędzy Stanisławem Z. a „F.” sp. z o.o. zgodnie z zasadą nemo plus iuris...
4. art. 509 kc w zw. z art. 535 § 1 kc w zw. z art. 66 § 1 i 2 kc w zw. z art. 60 kc w zw. z art. 39 kc w zw. z art. 201 § 1 ksh w zw. z art. 205 § 1 ksh przez przyjęcie, że „F.” sp. z o.o. przelała na powoda przedmiotowe wierzytelności, gdy w sprawie brak podstaw do ustalenia, że „F.” sp. z o.o. i „J.” sp. z o.o. złożyły zgodne oświadczenia woli zawarcia umowy sprzedaży wierzytelności, zaś brak podstaw do przyjęcia zawarcia umów sprzedaży pomiędzy Stanisławem Z. a pozwanym oraz umowy przelewu wierzytelności pomiędzy Stanisławem Z. a „F.” sp. z o.o. zgodnie z zasadą nemo plus iuris... pozbawia skutków prawnych umowę przelewu zawartą pomiędzy „F.” sp. z o.o. a „J.” sp. z o.o.,
5. art. 353 § 1 kc przez uznanie zasadności roszczenia powoda, choć w sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, że sporne wierzytelności istnieją i przysługują powodowi.
Ponadto, wskazała na naruszenie następujących przepisów postępowania: art. 495 § 3, art. 385 w zw. z art. 378 § 1 w zw. z art. 233 § 1, 235, 236, 229, 230, 245, 309 w zw. z 391 § 1 i w zw. z art. 479[12] § 1, a także art. 227 w zw. z art. 217 § 2 w zw. z art. 391 § 1 kpc zarzucając, że:
- Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, iż w sprawie gospodarczej strona nie ma obowiązku złożenia wniosku o dopuszczenie dowodu, a sąd - wydania postanowienia o dopuszczeniu dowodu,
- faktury, dokumenty magazynowe oraz odpisy umów z zamazaniami względnie o treści innej aniżeli wynikająca z tekstu jednolitego, a także wykazy zakupionych wierzytelności bez dowodów ich doręczenia nie mają mocy dowodowej,
- powódka nie mogła w toku postępowania przedłożyć właściwej umowy przelewu z dnia 19 grudnia 2003 r.
- Sąd Apelacyjny błędnie zaaprobował niedopuszczenie dowodów ze świadków na okoliczność odstąpienia od umowy sprzedaży, względnie na okoliczność niezawarcia umowy sprzedaży i przyczyny wystawienia faktur korygujących,
- Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, że pozwana została zawiadomiona o pierwszym przelewie skoro zapisy w fakturach pochodzą sprzed dat dokonania rzekomych przelewów,
- Sąd Apelacyjny błędnie oddalił apelację pomimo braku do tego podstaw.
Powołując się na powyższe pozwana w kasacji wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Podzielając ustalenia faktyczne i wnioski Sądu pierwszej instancji Sąd Apelacyjny zaaprobował także stanowisko, że zgodnie z umową faktoringu nabywanie wierzytelności dokonywało się przez złożenie zestawień wierzytelności ze strony Stanisława Z. i pisemne potwierdzenie przez Spółkę „F.” wykazu zakupionych wierzytelności. W tej sytuacji rozważanie przez Sąd Apelacyjny charakteru i mocy dowodowej wydruków komputerowych w aspekcie istotnego elementu umowy cesji było bezprzedmiotowe i nie mogło być podstawą zarzutów kasacji zmierzających do wykazania, że jednostronne zachowanie się Spółki „F.” nie mogło doprowadzić do przeniesienia wierzytelności. Zarzuty te, zarówno w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego, jak i w zakresie dotyczącym naruszenia przepisów postępowania podlegały odrzuceniu jako bezprzedmiotowe. Wobec tego, że pozwana nie podważyła ustalonej przez Sąd Okręgowy treści umowy faktoringu ani do czasu wniesienia kasacji nie kwestionowała, iż wykazy zakupionych wierzytelności zostały Stanisławowi Z. doręczone, także zarzuty co do przyjęcia ofert zakupu wierzytelności nie mogły być uznane za zasadne.
Odnośnie do zarzutów opartych na twierdzeniu o odstąpieniu od umowy sprzedaży ze Stanisławem Z. należy zauważyć, że zarzuty te - podobnie jak w ogóle problematyka skuteczności względem cesjonariusza działań podjętych przez cedenta i dłużnika po zawiadomieniu o przelewie, miałaby znaczenie w przypadku podtrzymywania przez pozwaną twierdzenia, że odstąpiła od umowy sprzedaży ze Stanisławem Z. Tymczasem - jak trafnie dostrzegł to Sąd Apelacyjny w zaskarżonym wyroku i czego skarżąca nie zanegowała w kasacji - w toku postępowania apelacyjnego pozwana nie kontynuowała wcześniejszej linii obrony (potrącenie, odstąpienie, fikcyjność umowy), lecz ograniczyła się do podtrzymania twierdzenia, że umowa sprzedaży nie została zawarta. Skoro tak, to w rozpoznawanej sprawie istotna pozostawała tylko kwestia, czy Stanisława Z. i pozwaną wiązała umowa (umowy) sprzedaży, oraz, czy wynikające z tej umowy wierzytelności do pozwanej zostały skutecznie przelane na Spółkę „F.”, następnie na powodową Spółkę „I.”.
Sąd Apelacyjny przyjął, że o istnieniu umowy sprzedaży świadczyły wystawione przez Stanisława Z. i poświadczone przez pozwaną faktury oraz dowody „PZ”. Można dodać, że na potwierdzenie powyższej okoliczności mógł służyć także dowód na k-17, w którym jest mowa o tym, iż Stanisław Z. i pozwana pozostają w stałej współpracy, a umowy pomiędzy nimi są zawierane na ustne zlecenia, oraz pismo pozwanej z dnia 18 kwietnia 2002 r. do Spółki „F.” Szczegółowy i przekonujący wywód Sądu Apelacyjnego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odnośnie do możliwości wykazywania na podstawie dowodów pośrednich, że umowa została zawarta, zwalnia Sąd Najwyższy od bliższego motywowania poglądu w pełni podzielającego stanowisko Sądu Apelacyjnego. Również nie sposób nie uwzględnić argumentu, że profesjonalny pełnomocnik pozwanej (a także sama pozwana w piśmie przedsądowym na k-78) przyznał, że pozwana miała umowę sprzedaży ze Stanisławem Z., z której wynikły faktury nr 1/40, 1/45, 1/60, 1/61 i 1/85. Przyznanie to obejmowało nie tylko - jak chciałaby pozwana, zastępowana później przez innego pełnomocnika - fakt sporządzenia faktur i ich podpisania lecz także zamiar przeniesienia własności rzeczy i ich wydania w zamian za zapłatę ceny. Dostatecznie przekonywało to, że umowa sprzedaży została zawarta i to tym bardziej, że przez znaczną część procesu pozwany popierał tezę o odstąpieniu od umowy, a do tego wszakże niezbędne było przyjmowanie, że umowa została zawarta. Dowody ze świadków i przesłuchania stron nie zostały zawnioskowane na okoliczność, że do zawarcia umowy sprzedaży nie doszło lecz na inne (nota bene, niekiedy wzajemnie wykluczające się) okoliczności (k - 66, 127, 129, 145, 157, 191) w związku z czym brak było podstaw do uwzględnienia przez Sąd tych wniosków, co Sąd Apelacyjny trafnie ocenił w zaskarżonym wyroku. W tym miejscu wypada zauważyć - w nawiązaniu do stwierdzenia pozwanej na str. 6 kasacji - że w kontradyktoryjnym procesie cywilnym strona nie może formułować tezy dowodowej na okoliczność czy określone zdarzenie miało miejsce lecz powinna to uczynić przez wskazanie, że zdarzenie to miało miejsce.
Co do skuteczności przelania wierzytelności na Spółkę „F.” zarzuty kasacji sprowadzały się do zakwestionowania odpisów umów cesji jako mających charakter dowodów. Zarzuty te także nie podlegały uwzględnieniu. Odpisy dokumentów prywatnych poświadczone za zgodność z oryginałem, mają moc dokumentów prywatnych (art. 245 kpc), mogą być zatem podstawą ustaleń sądu. Okoliczność, że niektóre fragmenty oryginału zostały w odpisie pominięte lub zamazane albo, że odpis został sporządzony na podstawie oryginału umowy w brzmieniu nieuwzględniającym aneksów nie pozbawia takiego odpisu mocy dowodu, natomiast może być podstawą zarzutu, że zdarzenie podlegające ustaleniu zostałoby ocenione inaczej, gdyby znana była treść pominięta lub zamazana. W przeciwnym razie nie wpływa to na wynik sprawy. Pozwana w kasacji nie wykazała, że ustalenia Sądu poczynione na podstawie odpisów umów cesji byłyby inne, gdyby Sąd od początku procesu dysponował pełnymi tekstami obydwu umów. Zważywszy zaś, że odnośnie do umowy z dnia 20 października 2000 r. pozwana podkreślała brak w tekście pierwotnego odpisu treści ujętej następnie w art. 5 § 1 pkt 3 tekstu później przedstawionego (k-133, k-146) bezpodstawność powyższych zarzutów wynikała także z tego, że art. 5 § 1 pkt 3 umowy wg tekstu jednolitego dotyczył korekty faktur. Tymczasem - jak wyżej wzmiankowano - pozwana zrezygnowała z argumentu, że odstąpiła od umowy na dowód czego - jak twierdziła wcześniej - wystawione zostały faktury korygujące.
Co do zasad tzw. prekluzji dowodowej należy stwierdzić, że trafny pogląd Sądu Apelacyjnego, iż w postępowaniu upominawczym nie obowiązują rygory właściwe postępowaniu nakazowemu, działa w obydwie strony, tzn. także powód po wniesieniu sprzeciwu jest uprawniony do przedstawienia kolejnych dowodów, jeżeli wymaga tego odniesienie się do stanowiska strony przeciwnej.
Odnośnie do braku formalnego wnioskowania przez powoda o przeprowadzenie dowodów z przedstawionych dokumentów oraz niewydania przez Sąd odpowiedniego postanowienia wystarczy zgodzić się z Sądem Apelacyjnym, że te uchybienia nie miały wpływu na wynik sprawy w sytuacji, gdy Sąd Okręgowy przedmiotowe dowody przeprowadził, a pozwana nie podnosiła, że nie była w stanie do nich się odnieść.
Reasumując, Sąd Najwyższy uznał, że w ustalonych okolicznościach doszło do nabycia przez Spółkę „F.” wierzytelności Stanisława Z. do pozwanej i do skutecznego przelania tych wierzytelności na powódkę. W sytuacji gdy pozwana wierzytelności tych nie zaspokoiła ani w procesie nie podtrzymywała twierdzenia o skutecznym względem Spółki „F.” odstąpieniu od umowy sprzedaży ze Stanisławem Z., problematyka dowiedzenia się przez pozwaną o przelewie zanim nastąpiło przeniesienie wierzytelności na Spółkę „F.” nie wymagała rozważenia. Problematyka ta mogłaby mieć znaczenie gdyby Sąd Apelacyjny przyjął - tak, jak oceniał to pełnomocnik powódki - że umowa faktoringowa wywołała jedynie zobowiązujący skutek, natomiast przeniesienia wierzytelności następowały później i to w wyniku złożenia przez Stanisława Z. zestawień wierzytelności. Wówczas bowiem podlegałoby rozważeniu, czy zawiadomienie pozwanej zawarte w treści faktur, było skuteczne, oraz, czy pomiędzy stronami umowy faktoringu w ogóle doszło do przelewu wierzytelności zważywszy, że skutek rzeczowy wymagałby działania obydwu stron umowy z dnia 20 października 2003 r. a nie tylko jednej z nich.
W kasacji nie zostały podniesione zarzuty ze wskazaniem na art. 510 kc i art. 511 kc w związku z czym powyższe zagadnienie usuwało się spod osądu Sądu Najwyższego. Można jedynie zauważyć, że w okolicznościach niniejszej sprawy nie byłaby wykluczona ocena, iż umowa faktoringowa dotyczyła wierzytelności przyszłych, zatem, zawiadomienie o przelewie było skuteczne i wykluczało możność unicestwienia tych wierzytelności w stosunku do Spółki „F.” przez działanie pozwanej wobec Stanisława Z. podjęte po dacie zawiadomienia o przelewie (por. uzasadnienie wyroku SN z dnia 6 listopada 2003 r. II CK 16/2002 OSP 2005/7-8 poz. 96, wyrok SN z dnia 5 listopada 1999 r. III CKN 423/98 OSNC 2000/5 poz. 92, uchwała SN z dnia 19 września 1997 r. III CZP 45/97 OSNC 1998/2 poz. 22).
Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy oddalił kasację (art. 393[12] kpc w brzmieniu sprzed 6 lutego 2005 r.). O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 108 § 1 kpc.
394344
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach
z dnia 4 marca 1998 r.
I ACa 636/98
1. W przypadku franchisingu handlowego (dystrybucyjnego) głównym przedmiotem umowy jest prowadzenie działalności handlowej w określony sposób. Istoty tej umowy nie zmienia fakt zawarcia przez strony umów dodatkowych, jak najmu pojazdów czy umów sprzedaży. Orzecznictwo sądowe w pełni respektuje zasadę wolności umów w gospodarce rynkowej i autonomii stron w kształtowaniu swoich stosunków na podstawie art. 353[1] kc.
2. Umowa franchisingu jest umową wzajemną, jednakże w jej przypadku z reguły ma się do czynienia z niewymiernością wielu nawet podstawowych świadczeń dokonywanych przez dawców franchisingu. Trudno bowiem w sposób wymierny ocenić udostępnienie koncepcji systemowej prowadzenia przedsiębiorstwa handlowego, doświadczenia zawodowego, oznaczenia przedsiębiorstwa, a także licencji znaku towarowego czy innych praw własności intelektualnej.
Z uzasadnienia
Powodowie Andrzej P. i Helga P. - po sprecyzowaniu żądania - wnieśli o zasądzenie od pozwanej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością „Family Frost - Polska” w T. kwoty 61.670 zł z ustawowymi odsetkami i kosztami procesu. Na uzasadnienie żądania przytoczyli m.in., że strony 24 czerwca 1993 r. zawarły umowę o współpracy gospodarczej, która jest umową nieważną; stąd świadczenia spełnione w jej wyniku winny podlegać zwrotowi. Nadto pozwana jest zobowiązana do wyrównania strat poniesionych przez powodów w wyniku zawarcia przedmiotowej umowy.
Zdaniem powodów jest kilka przyczyn jej nieważności. Przewidziane umową świadczenia powodów wobec pozwanej były niemożliwe do wykonania - z przyczyn natury ekonomicznej. Tego typu niemożliwość świadczenia sprawia, że przedmiotowa umowa jest dotknięta bezwzględną nieważnością w rozumieniu art. 387 § 1 kc.
Niezależnie od powyższego, treść umowy jest sprzeczna z właściwościami (naturą) stosunku obligacyjnego, a tym samym jest nieważna na podstawie art. 58 § 2 w zw. z art. 353[1] kc. Wolą stron było bowiem zawarcie umowy franchisingu, której istotą jest ułatwienie franchisingobiorcy „startu we własną działalność gospodarczą i stworzenie podstaw jego egzystencji”. Tymczasem w umowie nastąpiło niewłaściwe i niedopuszczalne w franchisingu rozłożenie ciężaru ryzyka i odpowiedzialności przedsięwzięcia gospodarczego.
Wysoki stopień podporządkowania oraz ograniczenie swobody decyzji w sprawach ekonomicznych i organizacyjnych powodują, że zawarta umowa w istocie jest zbliżona do stosunku pracy, a nie umowy franchisingu. Powodowie nie mieli m.in. wpływu na organizację przedsiębiorstwa, wysokość ceny sprzedawanych towarów, wybór dostawcy czy formy sprzedaży. Obciążało ich natomiast ryzyko gospodarcze przedsięwzięcia. Ponoszone straty powiększały stan zadłużenia powodów, tym bardziej że rozpoczynali działalność gospodarczą „na kredyt” dawcy franchisingu. Posiadany kapitał wnieśli bowiem jako opłatę wstępną, przewidzianą w umowie, w związku z przystąpieniem do organizowania sieci dystrybucji towarów.
Treść przedmiotowej umowy sprzeciwiała się nadto zasadom współżycia społecznego i również z tej przyczyny była nieważna (art. 58 § 2 w zw. z art. 353[1] kc).
W ocenie powodów, brak ekwiwalentności świadczeń, ukierunkowanie umowy na osiąganie zysków tylko przez pozwaną spółkę świadczy o jej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Skoro umowa - będąca podstawą świadczeń powodów - jest nieważna, to pozwana spółka zobowiązana jest do zwrotu kwoty 58.967 zł (stanowiącej równowartość 50.000 marek niemieckich) uiszczonej tytułem wstępnej opłaty licencyjnej. Żądanie zwrotu uzasadniają przepisy o nienależnym świadczeniu oraz treść art. 387 § 2 kc.
Powodowie dochodzą również od pozwanej spółki odszkodowania w kwocie 2.703 zł z tej przyczyny, że pozwana „nadużyła prawa podmiotowego do rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym”, a to uzasadnia jej odpowiedzialność na podstawie art. 415 kc. Powodowie nie ponieśliby kosztów w powyższej wysokości, składających się z czynszu za okres 3 miesięcy, opłat za usługi księgowo-rachunkowe, świadczeń na rzecz ZUS i zaliczki na poczet podatku dochodowego, gdyby pozwana spółka rozwiązała umowę za 3-miesięcznym wypowiedzeniem.
Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i wystąpiła z pozwem wzajemnym wnosząc o zasądzenie (także po sprecyzowaniu żądania) solidarnie od powodów kwoty 497.242,52 zł. Podniosła, że brak jest podstaw do przyjęcia, by umowa o współpracy gospodarczej zawarta przez strony była nieważna. Trudno w ogóle mówić o niemożliwości świadczenia w rozumieniu art. 387 § 1 kc tylko na tej podstawie, że powodowie popadli w zadłużenie. Działalność gospodarcza polegająca na dystrybucji towarów nabywanych z rabatem, wynoszącym średnio ok. 23%, jest ze swej istoty dochodowa. Warunkiem rentowności takiego przedsięwzięcia jest jednak osiągnięcie pewnego poziomu obrotów, przy racjonalnych i zgodnych z zasadami prawidłowej gospodarki kosztach własnych. Powodowie nie wykazali, że nie było możliwe uzyskanie - w ramach prowadzonej działalności - poziomu obrotów pozwalających na pokrycie uzasadnionych kosztów, tym bardziej że nie prowadzili sprzedaży w sposób odpowiadający postanowieniom umowy dopuszczając się uchybień w zakresie regularności i punktualności obsługi tras, a tym samym wadliwej obsługi punktów sprzedaży. Nadto, tego rodzaju umowa ze swej istoty zakłada osiąganie zysków w dłuższym okresie czasu, jest też z tej przyczyny umową wieloletnią. Omawiana umowa nie była także sprzeczna z naturą stosunku zobowiązaniowego; z jej postanowień wynika, że jest to typowa umowa franchisingu dystrybucyjnego, charakteryzującego się podporządkowaniem franchisingobiorcy względem organizatora sieci sprzedaży. Nie jest to jednak umowa o pracę, chociażby z tej przyczyny, że powodowie prowadzili we własnym imieniu i na własny rachunek przedsiębiorstwo.
Nie można nadto utożsamiać ekonomicznych wyników umowy z zasadami współżycia społecznego.
Okoliczność, że powodowie ponieśli straty w swej działalności gospodarczej nie uzasadnia poglądu o sprzeczności umowy z zasadami współżycia społecznego, skoro każda umowa związana z działalnością gospodarczą wiąże się z ryzykiem ekonomicznym.
Roszczenie objęte pozwem wzajemnym, to należności za sprzedane powodom (pozwanym wzajemnie) produkty spożywcze. Wysokość dochodzonej z tego tytułu kwoty - po sprecyzowaniu żądania - znajduje potwierdzenie w wyliczeniu biegłej, przedstawionym w opinii sporządzonej w niniejszej sprawie.
Pozwani wzajemni wnieśli o oddalenie powództwa.
Nie kwestionowali stanu wzajemnych rozliczeń, zarzucili jednak, że skoro umowa była nieważna, to brak podstaw do domagania się przez powódkę wzajemną jakichkolwiek należności na podstawie nieważności czynności prawnej.
Nadto nie można wierzytelności z tytułu zapłaty za towar rozpatrywać w oderwaniu od umowy podstawowej, tym bardziej że - w ocenie pozwanych wzajemnie - nie chodzi w sprawie o zobowiązania wynikające z dodatkowych umów sprzedaży, lecz o ocenę całości umowy o współpracy gospodarczej.
Niezależnie od powyższego, roszczenie o zapłatę należności za towar winno podlegać oddaleniu, bowiem zgłoszenie takiego żądania przez spółkę jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Sąd Wojewódzki w Katowicach orzekając o roszczeniach z pozwu głównego zasądził od pozwanej spółki na rzecz powodów kwotę 58.967 zł z ustawowymi odsetkami od 10 maja 1996 r., oddalił powództwo co do kwoty 2.703 zł oraz odsetek w pozostałej części i orzekł o kosztach procesu.
Z pozwu wzajemnego natomiast zasądził na rzecz spółki od pozwanych wzajemnych solidarnie kwotę 497.242,52 zł, oddalił powództwo co do odsetek i orzekł o kosztach procesu.
Sąd pierwszej instancji rozstrzygnięcie oparł na następujących ustaleniach i wnioskach:
W dniu 24 czerwca 1993 r. strony zawarły umowę „partnersko-koordynacyjną”, której zasadniczym celem była dystrybucja lodów oraz innych, głęboko zamrożonych artykułów spożywczych przy użyciu specjalistycznych samochodów-chłodni. Z postanowień umowy wynika, że sprzedaż powyższych produktów przez powodów miała się odbywać na wyznaczonym przez pozwaną spółkę terenie, z jednakowo wyposażonych i oznaczonych znakami pozwanej samochodów. Wyznaczone zostały regularne trasy i stałe punkty sprzedaży, a przybycie pojazdu o stałej porze sygnalizowała powtarzająca się melodia lub sygnał dzwonka. Ujednolicone były także stroje służbowe kierowców pojazdów.
Powodowie prowadzili działalność gospodarczą w omawianym systemie, na własny rachunek i we własnym imieniu, mimo zastrzeżenia umownego, że pozwana spółka pozostaje właścicielem towarów do czasu uregulowania wszystkich należności przez franchisingobiorcę.
Pozwana udziela powodom tzw. rabatu dystrybutorskiego, którego wysokość dla poszczególnych rodzajów towarów ustalono w aneksie umowy. Rabaty te w praktyce były pomniejszone o bieżącą opłatę licencyjną, wynoszącą 6% „rabatu brutto”. Oprócz bieżącej opłaty licencyjnej, powodowie zapłacili pozwanej wstępną opłatę licencyjną w kwocie 58.967 zł (odpowiadającą równowartości 50.000 marek niemieckich).
Powodowie sprzedaż wymienionych produktów spożywczych prowadzili z samochodów, będących własnością pozwanej spółki, a oddanych im do użytku na podstawie zawartych umów „dzierżawy”.
Czynsz za korzystanie z pojazdów w kwocie stanowiącej równowartość 1.342 marek niemieckich miesięcznie, ustalono w odrębnych umowach zawartych przez strony.
Z wpływów gotówkowych otrzymywanych przez powodów za sprzedany towar, w pierwszej kolejności pokrywano koszty prowadzonej działalności gospodarczej, a więc płace zatrudnionych kierowców, koszty paliwa, energii, świadczenia ZUS, podatki. Pozostała kwota była przekazywana pozwanej spółce, która z kolei otrzymywane środki zaliczała na poczet należności obciążających powodów, tj. czynszu za samochody, bieżącej opłaty licencyjnej i ceny za dostarczone im produkty.
Z niekwestionowanej opinii biegłej z zakresu rachunkowości Stanisławy O. wynika, że ostatecznie do zapłaty za sprzedany powodom towar - po odliczeniu dokonanych wpłat - pozostała kwota 497.242,52 zł.
Sąd Wojewódzki ustalił, że oprócz podstawowej umowy o współpracy gospodarczej, strony w celu jej realizacji zawarły szereg umów sprzedaży tych produktów, których dystrybucję prowadzono. Zawarte zostały także umowy „dzierżawy” samochodów oraz stałej chłodni do przechowywania mrożonych towarów. Obowiązki powodów wynikające z tych dodatkowych umów nie mają jednak wpływu na ocenę „niemożliwości” spełnienia świadczenia z umowy podstawowej.
Sąd pierwszej instancji nie podzielił poglądu powodów, że omawiana umowa była umową nieważną z powodu niemożliwości świadczenia w rozumieniu art. 387 § 2 kc. Zadłużenie powodów wynikające z nieuregulowania należności z umów dodatkowych, miało swe źródło w wielu przyczynach, m.in. takich, jak brak własnego kapitału w chwili zawierania umowy, niedostateczny obrót i zbyt towarów, wysokie koszty „dzierżawy” pojazdów. Okoliczności te nie mogą jednak świadczyć o niemożliwości świadczenia, nie dotyczą zresztą umowy ramowej.
Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, brak było jednak podstaw do nałożenia na powodów obowiązku uiszczenia opłaty wstępnej w kwocie odpowiadającej równowartości 50.000 DM, skoro w umowie zastrzeżono także obowiązek uiszczenia przez franchisingobiorców bieżących opłat licencyjnych. Sąd pierwszej instancji przyjął, że opłaty te „pokrywały się co do celu i zakresu odniesienia”, a opłata wstępna była „przedwczesna”.
W dacie podpisania umowy powodowie nie rozpoczęli realizacji pomysłów i koncepcji sprzedaży franchisingodawcy. Miało to miejsce dopiero z chwilą wykonywania umowy, stąd dopiero od tego momentu należy uznać pobieranie opłat licencyjnych za prawidłowe.
Obowiązku uiszczenia równowartości 50.000 DM nie uzasadnia udostępnienie systemu sprzedaży czy szkolenie powodów albo przygotowanie danych finansowych.
Sąd Wojewódzki uznał, że postanowienie umowy o uiszczeniu jednorazowej opłaty wstępnej, przy równoczesnym obowiązku uiszczenia bieżących opłat licencyjnych jest nieważne i zasądził zwrot zapłaconej przez powodów kwoty 58.967 zł, wskazując jako podstawę art. 58 § 2 i 3 w zw. z art. 353[1] kc.
Sąd pierwszej instancji nie podzielił poglądu powodów, że przedmiotowa umowa była w istocie umową o pracę. Podkreślił, że powodowie prowadzili działalność gospodarczą na własny rachunek i we własnym imieniu. Oceny tej nie zmienia okoliczność, że sprzedaż towarów z samochodów-chłodni, była prowadzona według systemu opracowanego przez pozwaną spółkę, w oparciu o ceny ustalone przez pozwaną. Jednolitość poziomu cen w obrębie danej sieci franchisingowej to charakterystyczna cecha tego sposobu sprzedaży towarów czy usług.
Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, brak podstaw do przyjęcia, że pozwana spółka rozwiązując umowę ze skutkiem natychmiastowym nadużyła prawa. Strony w umowie przewidziały możliwość jej rozwiązania, bez wypowiedzenia. Rosnący stan zadłużenia powodów i brak realnych perspektyw zmiany tej sytuacji uzasadniał podjęcie takiej decyzji, tym bardziej że wcześniejsze próby doprowadzenia do oddłużenia powodów się nie powiodły. Z powyższych przyczyn sąd oddalił roszczenie o zapłatę odszkodowania jako bezzasadne.
Jeżeli natomiast chodzi o żądanie z pozwu wzajemnego - to zdaniem sądu pierwszej instancji - znajduje ono uzasadnienie w treści art. 535 w zw. z art. 589 kc i art. 488 § 1 kc. Powodowie nie kwestionowali stanu rozliczeń wynikającego z opinii biegłej, że tytułem należności za dostarczony towar pozostała do zapłaty kwota 497.242,52 zł. Natomiast jeżeli chodzi o odsetki, to pozwana spółka zrzekła się roszczenia w tym zakresie.
Apelację od powyższego wyroku wniosły obie strony.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Sąd Wojewódzki przeprowadził wskazane przez strony dowody, zebrał wystarczający materiał i w jego oparciu poczynił wyżej przytoczone ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne, mimo iż nie w całości akceptuje dokonaną przez sąd pierwszej instancji ocenę dowodów (o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia).
Na podstawie dowodów przeprowadzonych przez sąd pierwszej instancji, w uzupełnieniu stanu faktycznego, Sąd Apelacyjny ustalił nadto, że z postanowień umowy z dnia 24 czerwca 1993 r. wynika, że świadczenia pozwanej spółki polegały na udostępnieniu powodom korzystania z jej oznaczenia firmowego, symboli, emblematów, know-how, znaków towarowych, doświadczenia zawodowego i całej koncepcji systemowej prowadzenia przedmiotowej działalności gospodarczej.
Nadto do obowiązków pozwanej należało zaopatrywanie powodów w zamawiane przez nich produkty spożywcze, a także świadczenie usług w zakresie szeroko rozumianego „doradztwa”. Obejmowało ono m.in. wybór lokalizacji, rozplanowanie i wyposażenie powodów w niektóre podstawowe materiały biurowe, reklamowe, prospekty, przeszkolenie zatrudnionego personelu itp. Pozwana spółka zobowiązała się także oddać powodom w najem co najmniej 10 specjalistycznych samochodów-chłodni, z reklamowym wystrojem, a nadto służyć bieżącą pomocą odpowiednią do aktualnych potrzeb.
Powodowie natomiast zobowiązani byli do sprzedaży towarów według udostępnionego im systemu, z przekazanych do użytku samochodów-chłodni, na wyznaczonym terenie, przy użyciu oznaczeń firmowych pozwanej, jej symboli i emblematów.
Powodowie uprawnieni byli w zasadzie do nabywania określonych rodzajów towarów tylko u pozwanej oraz ich sprzedaży po określonej przez spółkę cenie. Jak prawidłowo ustalił Sąd Wojewódzki, powodowie na podstawie umowy zobowiązani byli do uiszczenia wstępnej opłaty licencyjnej oraz bieżących (miesięcznych) opłat licencyjnych. Należności za sprzedany towar winny być natomiast regulowane w ciągu 14 dni (§ 7 umowy).
Umowa została zawarta na okres pięciu lat, z możliwością jej przedłużenia na dalszy okres pięcioletni, lecz także i jej wcześniejszego rozwiązania. Strony przewidziały bowiem możliwość rozwiązania umowy za 3-miesięcznym wypowiedzeniem, jak i ze skutkiem natychmiastowym - z ważnych powodów (§ 12-14 umowy).
Powyższe okoliczności są między stronami bezsporne, podobnie jak i to, że powodowie od początku współpracy popadli w zadłużenie. Ostatecznie do rozwiązania umowy doszło w marcu 1995 r., bowiem pozwana spółka uznając, że brak jest szans na zmianę tej sytuacji wypowiedziała umowę ze skutkiem natychmiastowym.
Przechodząc do rozważenia zarzutów apelacji powodów, w pierwszym rzędzie analizie trzeba poddać treść łączącego strony stosunku prawnego.
Nie może budzić wątpliwości, że jest to umowa nienazwana, o mieszanej treści, łącząca w sobie także elementy umów nazwanych takich, jak dzierżawy praw, sprzedaży, zlecenia, umowy licencyjnej czy agencji.
W literaturze przedmiotu tego typu umowy o współpracy gospodarczej kwalifikuje się jako umowy franchisingu, stosowane zresztą od dawna w innych krajach, a niedawno w szerszym rozmiarze także w Polsce (np. Mc Donald's, Pizza Hut, Foto-Quelle, Holiday Inn). Okoliczność, że przedmiotowa umowa jest wyposażona w niektóre elementy innych umów nazwanych nie prowadzi do wniosku, że może być ona z nimi utożsamiana.
W szczególności brak podstaw do utożsamiania omawianej umowy z umową o pracę.
W przypadku tzw. franchisingu dystrybucyjnego z reguły występuje duża zależność, a nawet znaczne podporządkowanie organizatorowi sieci dystrybucji towarów. Także stosowanie jednolitych cen za określone rodzaje towarów jest cechą tego rodzaju działalności gospodarczej. Dowolne ustalenie cen przez poszczególnych partnerów sieci mogłoby hamować rozwój dystrybucji. L. Stecki w pracy „Franchising”, Toruń 1996, podkreśla, że w przypadku franchisingu subordynacyjnego (podporządkowanego) występuje właśnie znaczne oddziaływanie beneficjenta (dawcy franchisingu) na kształtowanie cen sprzedaży. Nie oznacza to jednak, że stosunek prawny łączący strony jest stosunkiem pracy, a powodowie otrzymywali jedynie wynagrodzenie za wykonaną na rzecz pozwanej pracę.
Z postanowień umowy wynika, że powodowie działali na własny rachunek i we własnym imieniu. Byli współwłaścicielami (w ustawowej wspólności majątkowej małżeńskiej) prowadzonego przedsiębiorstwa, we własnym imieniu zawierali umowy, zatrudniali pracowników.
Oceny tej nie zmienia podnoszona przez skarżących okoliczność, że pozwana spółka przez pewien czas nie zaliczała wszystkich przekazywanych przez powodów środków ze sprzedaży towarów, na poczet ich zadłużenia, lecz pozostawiała część środków finansowych do ich dyspozycji. Takiego działania nie można wszak utożsamiać - jak chcą powodowie - z wypłatą wynagrodzenia za wykonaną pracę. Przecież to franchisingobiorcy przekazywali środki pieniężne pozwanej tytułem należności za zakupiony towar czy bieżące opłaty licencyjne - a nie odwrotnie. Brak także podstaw do podzielenia stanowiska powodów, że tylko ich obciążało ryzyko gospodarcze przedsięwzięcia. To franchisingodawca udostępnia partnerom własne koncepcje prowadzenia działalności gospodarczej, umożliwia korzystanie z własnych oznaczeń przedsiębiorstwa, znaków towarowych, emblematów, doświadczenia zawodowego itp. Niepowodzenia w prowadzeniu takiej działalności rzutować muszą na ogólny wizerunek franchisingodawcy na rynku, jego pozycję ekonomiczną, konkurencyjność itp.
Również i z przyczyn tylko finansowych trudno przyznać rację powodom, że ryzyko „przerzucane” było tylko na franchisingobiorców. Sami skarżący przyznają, że w zasadzie od początku swej działalności nie mieli własnych środków finansowych i działali „na kredyt” franchisingodawcy. Zaległości w płatnościach czy niewypłacalność partnerów sieci dystrybucji towarów muszą także ujemnie oddziaływać na sytuację ekonomiczną organizatora takiej sieci.
Z definicji A. Kocha (por. A. Koch „Umowa franchisingowa” Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1980/3 str. 49) wynika, że „kontrakt franchisingowy jest to umowa, mocą której jedna ze stron (organizator sieci) udziela drugiej zezwolenia na stosowanie określonej metody działalności gospodarczej, jak na przykład posługiwanie się wynalazkiem lub know-how, z zakresu pewnego typu działalności, na wykorzystanie informacji i doświadczeń oraz na posługiwanie się znakami towarowymi, godłami, emblematami i innymi oznaczeniami, zobowiązuje się do udzielenia pomocy przy stosowaniu tej metody, a druga strona (...) zobowiązuje się do prowadzenia we własnym imieniu i na własny rachunek określonej działalności gospodarczej, przy wykorzystaniu udzielonego zezwolenia, według zaleceń organizatora sieci oraz do zapłaty uzgodnionego wynagrodzenia”.
Podobną definicję franchisingu przedstawia Leopold Stecki (w pracy „Franchising”, Toruń 1996, stwierdzając, że „przez umowę franchisingu przedsiębiorca (...) zobowiązuje się do udostępnienia podmiotowi korzystającemu z franchisingu (...) korzystania, przez czas oznaczony lub nie określony, z oznaczenia jego firmy, godła, emblematu, symboli, patentów, wynalazków, znaków towarowych, wzorów użytkowych i zdobniczych, know-how, koncepcji i techniki prowadzenia określonej działalności gospodarczej z zachowaniem stosowanego przez niego zewnętrznego i wewnętrznego wyposażenia pomieszczeń oraz do udzielania mu stosownej pomocy, zaś beneficjariusz zobowiązuje się do prowadzenia wskazanej działalności gospodarczej połączonej z wykorzystaniem udostępnionych mu praw, doświadczeń i tajemnic zawodowych oraz do zapłaty uzgodnionego wynagrodzenia”.
W przypadku franchisingu handlowego (dystrybucyjnego) głównym przedmiotem umowy jest właśnie prowadzenie działalności handlowej w opisany sposób.
W świetle powyższych poglądów przedmiotowa umowa - z uwagi na jej treść - jest typową umową franchisingu; stąd zarzut apelacji powodów, że Sąd Wojewódzki dokonał błędnej kwalifikacji stosunku umownego nie jest uzasadniony.
Wbrew wywodom apelacji, oceny prawnej powołanego przez strony stosunku prawnego nie zmienia także fakt zawarcia umów dodatkowych - najmu pojazdów (nazwanych przez strony nieprawidłowo umowami dzierżawy), najmu chłodni czy umów sprzedaży. Umowa podstawowa ma ramowy charakter, a z jej treści wynika, że dla realizacji umówionych celów niezbędne jest zawarcie w przyszłości przez strony wymienionych wyżej umów nazwanych. Oczywiście dla oceny praw i obowiązków wynikających z tych umów dodatkowych mają zastosowanie odpowiednie przepisy Kodeksu cywilnego, w tym przede wszystkim części szczególnej zobowiązań, obejmującej konkretne rodzaje umów.
Orzecznictwo sądowe w pełni respektuje zasadę wolności umów w gospodarce rynkowej i autonomii stron w kształtowaniu swoich stosunków. Z treści art. 353[1] kc wynika, że strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.
Trudno podzielić pogląd skarżących, że omawiana umowa sprzeciwiała się naturze franchisingu, skoro jej postanowienia są wręcz wzorcowe, jeżeli chodzi o istotę franchisingu handlowego. Powodowie nawet nie wskazują, które konkretnie postanowienia umowy naruszają właściwości stosunku zobowiązaniowego, a ich zarzuty sprowadzają się do tego, że nie uzyskali spodziewanych korzyści ekonomicznych, lecz popadli w zadłużenie. Nie taki jest sens przepisu art. 353[1] kc. Powodowie mylą skutki finansowe umowy z treścią stosunku prawnego i utożsamiają ujemne, ekonomiczne konsekwencje przedsięwzięcia z naruszeniem właściwości stosunku umownego. Gdyby podzielić pogląd powodów, to każda umowa gospodarcza przynosząca straty finansowe byłaby nieważna. Z oczywistych względów takie stanowisko jest nie do przyjęcia.
Jak zaznaczono wyżej, treść omawianej umowy o współpracy gospodarczej nie wykracza poza ramy stosunku umownego i nie jest sprzeczna z jego istotą.
Podobne argumenty skarżących legły u podstaw zarzutu dotyczącego sprzeczności umowy z zasadami współżycia społecznego.
Powodowie nie wskazują, które konkretnie postanowienia umowy naruszają zasady współżycia społecznego, lecz kwestionują w ogóle ustalony umową sposób realizacji przedsięwzięcia, z tej przyczyny, że okazał się dla nich nierentowny. Przy tym wbrew postanowieniom umowy podnoszą, że sprzedaż towarów pozbawiona była w ogóle korzyści dla franchisingodawcy, pomijając w ogóle, że od każdego rodzaju nabywanego towaru był udzielany stosunkowo wysoki rabat. Okoliczność, że ów rabat nie wystarczał w praktyce na prowadzenie przedmiotowej działalności, nie jest równoznaczna z tym, że umowa jest nieważna w świetle zasad współżycia społecznego.
Dodać trzeba, że z twierdzeń powodów (przytoczonych także w uzasadnieniu apelacji) wynika, że rosnące zadłużenie było spowodowane m.in. tym, że nabywanie już pierwszych partii towaru, czy najem środków transportowych, odbywały się „na kredyt” franchisingodawcy. Powodowie przystępując do realizacji stosunkowo dużego przedsięwzięcia (najem 10 drogich, specjalistycznych pojazdów, zatrudnienie co najmniej 11 osób, urządzenie siedziby przedsiębiorstwa, najem stałej chłodni, pomieszczeń itp.) nie posiadali własnych środków finansowych (oprócz kwot niezbędnych na uiszczenie opłaty wstępnej). Zakładali tym samym, że już w początkowym etapie działalności zysk ze sprzedaży zezwoli na pokrycie wszystkich kosztów i bieżące utrzymanie, pomijając zupełnie, że tego rodzaju działalność gospodarcza wymaga dużego doświadczenia.
Skarżący sprzeczności z zasadami współżycia społecznego upatrują także w braku ekwiwalentności świadczeń. Pomijając już wadliwą konstrukcję tak sformułowanego zarzutu stwierdzić należy, że w swych rozważaniach nie uwzględniają w ogóle świadczeń ze strony franchisingodawcy.
Umowa franchisingu jest umową wzajemną, jednakże w jej przypadku z reguły ma się do czynienia z niewymiernością wielu, nawet podstawowych, świadczeń dokonywanych przez dawców franchisingu. Trudno bowiem w sposób wymierny ocenić udostępnienie koncepcji systemowej prowadzenia przedsiębiorstwa handlowego, doświadczenia zawodowego, oznaczenia przedsiębiorstwa, a także licencji znaku towarowego czy innych praw własności intelektualnej. Skarżący nie wykazali, że świadczenia obu stron nie były ekwiwalentne. Podnoszone natomiast przez nich okoliczności dotyczące poniesionych strat ekonomicznych mogłyby mieć ewentualnie znaczenie przy rozważeniu roszczeń opartych na przepisie art. 388 kc. Powodowie jednak z takim żądaniem nie wystąpili, zresztą w dacie wytoczenia powództwa upłynął już zawity termin z art. 388 § 2 kc (dotyczący możliwości ich dochodzenia na drodze sądowej).
Świadczenia powodów nie były także niemożliwe do spełnienia w rozumieniu art. 387 § 1 kc. Niemożliwość świadczenia w tym pojęciu oznacza niemożliwość obiektywną, istniejącą w chwili zawarcia umowy. Skutku wymienionego w tym przepisie nie wywołuje zatem niemożliwość świadczenia subiektywna, istniejąca tylko po stronie dłużnika. Może ona jedynie wpływać na niewykonanie zobowiązania i odpowiedzialność dłużnika z art. 471 kc oraz wymienione w tym przepisie przyczyny egzoneracyjne.
Trudno zresztą w niniejszej sprawie w ogóle mówić o niemożliwości świadczenia, i to nie tylko w znaczeniu obiektywnym, ale nawet w pojęciu przedstawionym przez powodów, skoro mając możliwość wypowiedzenia umowy nie zrezygnowali oni ze współpracy i pomimo rosnącego zadłużenia kontynuowali przedmiotową działalność, powiększając w rezultacie straty.
Reasumując powyższe wywody stwierdzić należy zatem, że przedmiotowa umowa nie jest sprzeczna z ustawą, zasadami współżycia społecznego ani naturą powołanego przez strony stosunku umownego.
Kolejny zarzut apelacji powodów dotyczy nieuwzględnienia przez sąd art. 5 kc przy ocenie zasadności ich roszczenia o zapłatę odszkodowania w kwocie 2.703 zł.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na wewnętrzną sprzeczność stanowiska powodów, którzy z jednej strony podnoszą, że umowa jest nieważna i tym samym świadczenia stron były nienależne, a z drugiej strony twierdzą, że umowa została przez pozwaną spółkę przedwcześnie rozwiązana, co naraziło ich na straty w dochodzonej wysokości.
Niezależnie od powyższego podkreślić trzeba, że przepis art. 5 kc nie może stanowić podstawy powództwa, czyli nie można w jego oparciu konstruować samoistnych roszczeń o zapłatę. Art. 5 kc może jedynie stanowić przesłankę obrony dłużnika przed skierowanymi przeciwko niemu żądaniami.
Już z tych przyczyn rozstrzygnięcie Sądu Wojewódzkiego oddalające powództwo o zapłatę odszkodowania jest prawidłowe.
W działaniu pozwanej spółki polegającym na rozwiązaniu umowy ze skutkiem natychmiastowym nie można także dopatrywać się naruszenia jej postanowień. Strony taką możliwość przewidziały, a wysokość stale rosnącego zadłużenia franchisingobiorców stanowiła wystarczającą przesłankę do podjęcia takiej decyzji.
W sprawie brak nadto podstaw do przyjęcia, że domaganie się przez pozwaną spółkę zapłaty należności za sprzedane powodom towary stanowi nadużycie prawa. Taki zarzut skarżący kierują bowiem przeciwko uwzględnieniu przez sąd pierwszej instancji powództwa wzajemnego.
Jak zaznaczono wyżej, powodowie nie dążyli do rozwiązania umowy i mając świadomość rosnącego zadłużenia dalej prowadzili działalność gospodarczą. Składali zamówienia na kolejne partie produktów, które następnie sprzedawali bezpośrednim nabywcom. Bezpodstawny jest w tych warunkach pogląd apelacji, że domaganie się przez pozwaną spółkę zapłaty należności za sprzedany towar stanowi nadużycie prawa, z powodu sprzeczności z zasadami współżycia społecznego.
Dodać trzeba, że Sąd Wojewódzki nie naruszył prawa, wskazując jako podstawę zasądzenia należności za sprzedane towary przepis art. 535 kc. Wbrew odmiennemu poglądowi skarżących do umów dodatkowych zawartych przez strony mają zastosowanie odpowiednie przepisy Kodeksu cywilnego; w przypadku umowy sprzedaży towarów oczywiście art. 535 i nast. kc.
Z tych więc wszystkich względów Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 385 kpc w zasadniczej części apelację powodów oddalił jako bezzasadną.
Z uwagi na trudną sytuację materialną skarżących wynikającą z ich bardzo wysokiego zadłużenia Sąd Apelacyjny nie obciążył powodów obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanej spółki za wszystkie instancje (art. 102 w zw. z art. 108 § 1 kpc).
Uzasadnione natomiast okazały się zarzuty apelacji pozwanej spółki dotyczące naruszenia przez Sąd Wojewódzki prawa materialnego przez przyjęcie, że postanowienie umowy o obowiązku uiszczenia przez powodów wstępnej opłaty licencyjnej było nieważne.
Z motywów zaskarżonego wyroku wynika, że u podstaw takiego rozstrzygnięcia legło to, że Sąd Wojewódzki nie zwrócił dostatecznej uwagi na zakres świadczeń wzajemnych franchisingodawcy i istotę zawartej przez strony umowy.
Polegała ona - najogólniej rzecz ujmując - na udostępnieniu przez franchisingodawcę partnerowi umowy przystępującemu do sieci całego kompleksu swych praw własności intelektualnej i udzielania mu stałej pomocy w realizacji podjętego przedsięwzięcia gospodarczego.
Jak zaznaczono we wcześniejszych rozważaniach, świadczenia pozwanej spółki polegały na przekazaniu powodom określonej metody działalności gospodarczej, w tym prawa do korzystania ze znaków towarowych, wzorów zdobniczych, know-how, koncepcji i techniki prowadzenia przedsiębiorstwa, symboli, emblematów i oznaczeń pozwanej spółki. To korzystanie połączone było z udostępnieniem doświadczeń i tajemnic zawodowych, korzystaniem z opracowanej akcji reklamowej, prospektów, wzorów strojów służbowych, melodii. Obejmowało także doradztwo w zorganizowaniu przedsiębiorstwa, jego rozplanowaniu, urządzaniu itp.
Wstępne obowiązki nie wyczerpywały wszystkich powinności franchisingodawcy wynikających z umowy. Pozwana była bowiem zobowiązana do stałego współdziałania w realizacji umowy, we wszystkich dziedzinach związanych z przedmiotową działalnością (dostarczanie towarów, bieżące doradztwo, realizacji nowych pomysłów reklamowych, udostępnienie wyników badania rynku itp.).
Stąd w przypadku franchisingu występują dwa rodzaje opłat uiszczonych przez partnerów na rzecz organizatora sieci - opłata wstępna związana z udostępnieniem koncepcji gospodarczej przedsięwzięcia łącznie z prawami własności intelektualnej oraz bieżąca opłata związana z dalszą współpracą i szeroko rozumianym doradztwem w trakcie trwania umowy.
Brak więc podstaw do przyjęcia - jak to uczynił Sąd Wojewódzki - że obydwie opłaty się pokrywają i że zapis o obowiązku uiszczenia opłaty wstępnej jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Powodowie zresztą w toku postępowania nie podnosili, że obie opłaty były tożsame, czy też że pozwana spółka nie spełniła świadczeń, za które uiszczono opłatę wstępną. Przeciwnie, zarówno powodowie, jak i przesłuchani w sprawie pozostali partnerzy, którzy przystąpili do tak zorganizowanej sieci dystrybucji towarów, zeznali, że sprzedaż odbywała się według koncepcji systemowej udostępnionej przez pozwaną spółkę, przy wykorzystaniu powołanych wyżej świadczeń franchisingodawcy. W tych warunkach zaskarżone orzeczenie jako naruszające przepisy prawa materialnego (powołane przez Sąd Wojewódzki normy art. 58 § 2 i art. 353[1] kc) podlega zmianie, a powództwo o zapłatę kwoty 58.967 zł oddaleniu jako bezzasadne - art. 386 § 1 kpc.
Wobec takiego rozstrzygnięcia nie zachodzi więc potrzeba ustosunkowania się do dalszych zarzutów apelacji pozwanej spółki. Miałyby one znaczenie tylko wówczas, gdyby zasadniczy pogląd Sądu Wojewódzkiego co do sprzeczności omawianego postanowienia z zasadami współżycia społecznego był uzasadniony.
337866
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 23 czerwca 2005 r.
II CK 739/2004
Przepis art. 65 § 2 kc dopuszcza taką sytuację, w której właściwy sens umowy ustalony przy zastosowaniu wskazanych w nim dyrektyw będzie odbiegał od jej „jasnego” znaczenia w świetle reguł językowych. Proces interpretacji umów może się zatem zakończyć ze względu na jej „jasny” sens dopiero wtedy, gdy treść umowy jest „jasna” po zastosowaniu kolejnych reguł wykładni.
Nie tylko rozwiązanie z mocą wsteczną za zgodą obu stron, ale i wypowiedzenie umowy z mocą wsteczną przez jedną ze stron uznać należy za sprzeczne z wynikającą z założeń kodeksu cywilnego naturą zobowiązania trwałego (art. 353[1] kc) i nieważne na podstawie art. 58 § 1 kc; ściśle rzecz biorąc, nieważna jest już sama klauzula zastrzegająca możliwość wypowiedzenia zobowiązania trwałego ze skutkiem wstecznym. Zniesienie wykonanego w zakresie świadczenia ciągłego zobowiązania o charakterze trwałym mieści się więc w granicach zasady swobody umów tylko wtedy, gdy odnosi się do przyszłości.
Jeżeli strony nadają zawieranej umowie cechę wzajemności, to mają swobodę w kształtowaniu wynikającego z niej zobowiązania o tyle tylko, o ile ich postanowienia nie podważają zasady ekwiwalentności świadczeń z umowy wzajemnej.
Uzasadnienie
Powódka domagała się zasądzenia - po ograniczeniu powództwa o 4,59 zł - kwoty 452.400,41 zł z tytułu oznaczonych należności za prowadzenie stacji benzynowej.
Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa. Zarzucili, że dochodzona wierzytelność uległa umorzeniu na skutek potrącenia z ich wierzytelnością z tytułu zwrotu opłaty franchisingowej i należności za skradzione paliwo.
Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 11 lutego 2003 r. zasądził od pozwanych na rzecz powódki 452.029,85 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 października 2000 r., oddalił powództwo w pozostałej części (370,56 zł), umorzył postępowanie co do kwoty 4,59 zł i orzekł o kosztach procesu.
Sąd ustalił, że pozwani prowadzili w Cz. dwie stacje benzynowe: nr (...). Podstawę tej działalności gospodarczej stanowiły umowy franchisingowe zawarte przez strony dnia 26 lipca 1996 r. (dotyczyła stacji nr (...)) i dnia 8 listopada 1999 r. (dotyczyła stacji nr (...)). Ze wspomnianych umów wynikał obowiązek płacenia przez pozwanych opłat franchisingowych.
Punkt 9.6. obu umów stanowił, że po ich rozwiązaniu, niezależnie od powodu, kontrahent powódki „ma prawo żądać zwrotu uiszczonych opłat, a ewentualnie pozostałe do zrealizowania opłaty należy uiścić niezwłocznie w gotówce”.
Umowy franchisingowe zostały rozwiązane przez wypowiedzenie: umowę z dnia 8 listopada 1999 r. wypowiedziała powódka dnia 21 czerwca 2000 r. ze skutkiem na dzień 30 września 2000 r., a umowę z dnia 26 lipca 1996 r. - pozwani dnia 25 września 2000 r. ze skutkiem na dzień 31 grudnia 2000 r.
Pozwani nie zapłacili powódce należności związanych z prowadzeniem stacji paliw nr (...) w kwocie 452.029,85 zł.
Sąd Okręgowy uznał, że postanowienie zawarte w punkt 9.6. umów franchisingowych nie uprawnia pozwanych do żądania zwrotu opłaty franchisingowej po rozwiązaniu umowy. O treści tego postanowienia nie może bowiem - zgodnie z art. 65 § 2 kc - rozstrzygać jego dosłowne brzmienie. Za potrzebą wykładni przemawia także wewnętrzna sprzeczność tego postanowienia, która polega na tym, że pierwsza część omawianego postanowienia przewiduje prawo kontrahenta do zwrotu uiszczonych opłat, a druga nakłada na niego obowiązek niezwłocznej zapłaty zaległych opłat. Przeciwko opieraniu się na dosłownym brzmieniu spornego punktu umowy przemawia również charakter prawny franchisingu, który wymaga - jako umowa wzajemna - ekwiwalentności świadczeń. Zwrot opłaty franchisingowej oznaczałby zaś, że umowy zawarte przez strony nie spełniały tego wymagania. Sporne postanowienie umowy należało więc - zdaniem Sądu - uznać za nieważne z powodu sprzeczności z naturą umowy (art. 58 § 1 w zw. z art. 353[1] kc). W konsekwencji nie doszło do potrącenia wzajemnych wierzytelności stron, ponieważ pozwani nie posiadali wierzytelności z tytułu zwrotu opłaty franchisingowej.
Sąd Apelacyjny zaskarżonym wyrokiem zmienił orzeczenie Sądu pierwszej instancji w części uwzględniającej powództwo i oddalił je co do kwoty 353.256 zł wraz z ustawowymi odsetkami oraz orzekającej o kosztach procesu, oddalił apelację w pozostałym zakresie i orzekł o kosztach postępowania odwoławczego.
Sąd odwoławczy ustalił, że przedstawiona przez pozwanych do potrącenia wierzytelność z tytułu zwrotu opłaty franchisingowej wynosi 353.256 zł i uznał, że apelacja pozwanych, zarzucająca nieuwzględnienie tego zarzutu potrącenia, jest trafna.
Treść spornych postanowień umów jest - zdaniem Sądu Apelacyjnego - jednoznaczna i nie pozostawia żadnych wątpliwości co do zasadności opartego na nich żądania pozwanych. W tej sytuacji w ogóle jest niedopuszczalna wykładnia zakwestionowanej części umów, ponieważ zawarte w niej postanowienia są jasne i trudno byłoby w drodze interpretacji ustalać inną ich treść.
Sąd drugiej instancji nie podzielił też stanowiska, że ustalenie treści zakwestionowanego postanowienia umowy według jego dosłownego brzmienia prowadzi do nieekwiwalentności świadczeń stron. Oceny umowy w tym zakresie dokonują same strony i należy domniemywać - wobec podpisania umów - że były one przekonane o zachowaniu ekwiwalentności świadczeń.
Sąd przyjął, że opłata podlegająca zwrotowi stanowi kaucję wniesioną przez kontrahenta, a prawo żądania jej zwrotu - premię za jego lojalność. Nie podzielił też oceny, że zakwestionowane postanowienie umów jest dotknięte wewnętrzną sprzecznością.
Kasację wniosła powódka i zaskarżyła wyrok w części uwzględniającej apelację pozwanych (pkt I) oraz orzekającej o kosztach postępowania apelacyjnego (pkt III). Pełnomocnik powódki, opierając kasację na obu podstawach z art. 393[1] kpc, zarzucił naruszenie art. 5, art. 58, art. 65 i art. 353[1] kc oraz obrazę art. 233, art. 224 § 1 i art. 382 kpc. Powołując się na te podstawy kasacyjne wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie apelacji pozwanych w całości bądź o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Źródłem sporu jest postanowienie zawarte w punkcie 9.6. umowy franchisingowej z dnia 9 listopada 1999 r. Pierwszorzędne znaczenie dla rozstrzygnięcia tego sporu ma kontrowersja dotycząca interpretacji przytoczonego postanowienia umowy. Ocena ważności tego postanowienia na podstawie art. 353[1] i art. 58 kc będzie natomiast możliwa dopiero po ustaleniu jego prawnie wiążącego znaczenia w drodze wykładni.
Ogólne reguły wykładni oświadczeń woli (umów) zawiera art. 65 kc. Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 29 czerwca 1995 r. III CZP 66/95 (OSNC 1995/12 poz. 168) przyjął na tle tego przepisu tzw. kombinowaną metodę wykładni. Wyrazem tego stanowiska są także późniejsze orzeczenia, np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1997 r. I CKN 825/97 (OSNC 1998/5 poz. 81) i z dnia 20 maja 2004 r. II CK 354/2003 (OSNC 2005/5 poz. 91).
Wspomniana metoda wykładni przyznaje pierwszeństwo - w wypadku oświadczeń woli składanych innej osobie - temu znaczeniu oświadczenia woli, które rzeczywiście nadały mu obie strony w chwili jego złożenia (subiektywny wzorzec wykładni). Podstawą tego pierwszeństwa jest zawarty w art. 65 § 2 nakaz badania raczej, jaki był zgodny zamiar stron umowy, aniżeli opierania się na dosłownym brzmieniu umowy.
To, jak strony, składając oświadczenie woli, rozumiały je można wykazywać zarówno za pomocą dowodu z przesłuchania stron, jak i innych środków dowodowych. Dla ustalenia, jak strony rzeczywiście pojmowały oświadczenie woli w chwili jego złożenia może mieć znaczenie także ich postępowanie po złożeniu oświadczenia, np. sposób wykonania umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1998 r. I PKN 532/97 OSNAPiUS 1999/3 poz. 81). Prowadzeniu wszelkich dowodów w celu ustalenia, jak strony rzeczywiście rozumiały pisemne oświadczenie woli nie stoi na przeszkodzie norma art. 247 kpc. Dowody zgłaszane w tym wypadku nie są bowiem skierowane przeciwko osnowie lub ponad osnowę dokumentu, a jedynie służą jej ustaleniu w drodze wykładni (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 18 września 1951 r. C. 112/51 OSN 1952/III poz. 70 i wyrok SN z dnia 4 lipca 1975 r. III CRN 160/75 OSPiKA 1977/1 poz. 6).
Wyrażane niekiedy zapatrywanie, że nie można uznać prawnej doniosłości znaczenia nadanego oświadczeniu woli przez same strony, gdy odbiega ono od jasnego sensu oświadczenia woli wynikającego z reguł językowych nawiązuje do nie mającej oparcia w art. 65 kc, anachronicznej koncepcji wyrażonej w paremii clara non sunt interpretanda. Najnowsze gruntowne wypowiedzi nauki prawa cywilnego odrzuciły tę koncepcję. Zerwał z nią także Sąd Najwyższy w kilku orzeczeniach wydanych w ostatnich latach (por. wyroki SN: z dnia 21 listopada 1997 r. I CKN 825/97 OSNC 1998/5 poz. 81, z dnia 8 czerwca 1999 r. II CKN 379/98 OSNC 2000/1 poz. 10, z dnia 7 grudnia 2000 r. II CKN 351/2000 OSNC 2001/6 poz. 95, z dnia 30 stycznia 2004 r. I CK 129/2003, z dnia 25 marca 2004 r. II CK 116/2003 i z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 OSNC 2005/9 poz. 162).
Zacieśnienie wykładni tylko do „niejasnych” postanowień umowy - jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w przytoczonym wyroku II CK 116/2003 - miałoby oparcie w art. 65 kc, gdyby uznawał on za wyłącznie doniosłe takie znaczenie umowy, jakie wynika z reguł językowych. Zgodnie jednak z art. 65 § 2 kc w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli się opierać na jej dosłownym brzmieniu. Przepis ten dopuszcza więc taką sytuację, w której właściwy sens umowy ustalony przy zastosowaniu wskazanych w nim dyrektyw będzie odbiegał od jej „jasnego” znaczenia w świetle reguł językowych. Proces interpretacji umów może się zatem zakończyć ze względu na jej „jasny” sens dopiero wtedy, gdy treść umowy jest „jasna” po zastosowaniu kolejnych reguł wykładni.
Jeżeli okaże się, że strony różnie rozumiały treść złożonego oświadczenia woli, to za prawnie wiążące - zgodnie z kombinowaną metodą wykładni - należy uznać znaczenie oświadczenia woli ustalone według wzorca obiektywnego. W tej fazie wykładni potrzeba ochrony adresata, oświadczenia woli, przemawia za tym, aby było to znaczenie oświadczenia, które jest dostępne adresatowi przy założeniu - jak określa się w doktrynie i judykaturze (por. przytoczona uchwała III CZP 66/95) - starannych z jego strony zabiegów interpretacyjnych. Na ochronę zasługuje bowiem tylko takie zaufanie adresata do znaczenia oświadczenia woli, które jest wynikiem jego starannych zabiegów interpretacyjnych. Potwierdza to nakaz zawarty w art. 65 § 1 kc, aby oświadczenia woli tłumaczyć tak, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których zostało złożone, zasady współżycia społecznego i ustalone zwyczaje.
Ustalając powyższe znaczenie oświadczenia woli należy zacząć od sensu wynikającego z reguł językowych, z tym, że przede wszystkim należy uwzględnić zasady, zwroty i zwyczaje językowe używane w środowisku, do którego należą strony, a dopiero potem ogólne reguły językowe. Trzeba jednak przy tym mieć na uwadze nie tylko interpretowany zwrot, ale także jego kontekst. Dlatego nie można przyjąć takiego znaczenia interpretowanego zwrotu, który pozostawałby w sprzeczności z pozostałymi składnikami wypowiedzi. Kłóciłoby się to bowiem z założeniem o racjonalnym działaniu uczestników obrotu prawnego.
Przy wykładni oświadczenia woli należy - poza kontekstem językowym - brać pod uwagę także okoliczności złożenia oświadczenia woli, czyli tzw. kontekst sytuacyjny (art. 65 § 1 kc). Obejmuje on w szczególności przebieg negocjacji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 1998 r. I CKN 815/97 OSNC 1999/2 poz. 38), dotychczasowe doświadczenie stron (por. wyrok Sąd Najwyższego z dnia 4 lipca 1975 r. III CRN 160/75 OSPiKA 1977/1 poz. 6), ich status (wyrażający się np. prowadzeniem działalności gospodarczej).
Niezależnie od tego z art. 65 § 2 kc wynika nakaz kierowania się przy wykładni umowy jej celem. Nie jest konieczne, aby był to cel uzgodniony przez strony, wystarczy - przez analogię do art. 491 § 2, art. 492 i 493 kc - cel zamierzony przez jedną stronę, który jest wiadomy drugiej. Należy podzielić pogląd, że także na gruncie prawa polskiego, i to nie tylko w zakresie stosunków z udziałem konsumentów (art. 385 § 2 kc), wątpliwości należy tłumaczyć na niekorzyść strony, która zredagowała umowę. Ryzyko wątpliwości wynikających z niejasnych postanowień umowy, nie dających usunąć się w drodze wykładni, powinna bowiem ponieść strona, która zredagowała umowę.
Z przedstawionych wyjaśnień wynika, że Sąd Apelacyjny - zgodnie z przyjętą na tle art. 65 kc tzw. kombinowaną metodą wykładni - powinien dążyć w sprawie przede wszystkim do ustalenia znaczenia początkowego fragmentu pkt 9.6. umowy według wzorca subiektywnego. Dopiero gdyby się okazało, że nie da się stwierdzić, jak strony rozumiały początkowy fragment pkt 9.6. umowy w chwili jej zawarcia, Sąd powinien ustalić znaczenie wymienionego fragmentu umowy według wzorca obiektywnego, tj. znaczenie, jakie pozwani mogli mu przypisać zgodnie z dyrektywami wykładni zawartymi w art. 65 kc. Konieczne byłoby zatem uwzględnienie w szczególności kontekstu interpretowanego zwrotu, zwłaszcza jego zestawienia z dalszą częścią pkt 9.6. umowy oraz pkt 10 regulującym rozwiązanie umowy z zachowaniem lub bez zachowania terminu wypowiedzenia. Niezbędne byłoby też wyjaśnienie wewnętrznej sprzeczności pkt 9.6. umowy: według jego dosłownego brzmienia przewidziane w nim uiszczenie pozostałej opłaty po rozwiązaniu umowy następowałoby tylko po to, aby zaraz zwrócić ją z powrotem, zgodnie z początkowym fragmentem omawianego postanowienia. Wyłaniałaby się także potrzeba pogodzenia obowiązku zwrócenia opłat, który wynika z dosłownego znaczenia początkowego fragmentu pkt 9.6. umowy, z zasadą, że wypowiedzenie umowy wywołuje skutek jedynie na przyszłość (ex nunc). Ponadto należałoby mieć na względzie wspomniany wyżej tzw. kontekst sytuacyjny i ocenić, czy status stron i cel umowy nie prowadzą do wniosków nie dających się pogodzić z początkowym fragmentem pkt 9.6. umowy.
Dokonana przez Sąd Apelacyjny interpretacja spornego postanowienia umowy nie odpowiada przedstawionym wymaganiom. Zarzut naruszenia art. 65 kc należało więc uznać za uzasadniony.
Trafny jest także zarzut skarżącej, że ustalenie, iż treść spornego postanowienia umowy „jest jednoznaczna i nie pozostawia żadnych wątpliwości” jest dowolne w świetle art. 233 § 1 kpc. Rację ma skarżąca, że pkt 9.6. umowy jest wyraźnie dotknięty wewnętrzną sprzecznością. Sąd nie przedstawił przekonujących argumentów, że logiczne pojmowanie całego postanowienia zawartego w pkt 9.6. umowy świadczy o braku wewnętrznej sprzeczności i uzasadnia zakwestionowane ustalenie. Trzeba się też zgodzić ze skarżącą, że również dowolne jest - wobec braku uzasadnienia, zwłaszcza stosownymi postanowieniami umowy - ustalenie Sądu Apelacyjnego, iż podlegająca zwrotowi opłata stanowi kaucję wniesioną przez kontrahenta, a prawo żądania jej zwrotu - premię za jego lojalność.
Rację ma skarżąca, zarzucając w kasacji także to, że gdyby nawet podzielić interpretację początkowej części punktu 9.6. umowy, dokonaną przez Sąd Apelacyjny, to umowa w tej części byłaby nieważna jako sprzeczna z właściwością (naturą) łączącego strony stosunku prawnego.
Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w przytoczonym już wyrok z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 umowa franchisingowa według ukształtowanego w praktyce modelu ma charakter umowy wzajemnej. Ujmując rzecz najogólniej, na jej podstawie franchisingobiorca (partner) uzyskuje od franchisingodawcy (organizatora sieci) zezwolenie (franchise) na wykonanie wypracowanego przez niego, sprawdzonego sposobu prowadzenia określonej działalności gospodarczej i stosowanych przez niego oznaczeń, w zamian za wynagrodzenie (periodycznie uiszczane opłaty franchisingowe). Umowa ta jest zawierana na czas oznaczony lub nieoznaczony. Rodzi więc podobnie, jak umowa najmu lub dzierżawy zobowiązanie o charakterze trwałym. Wskazane właściwości miała też umowa zawarta przez strony. Do stosunku prawnego, na którego powstanie była ona nakierowana, mogły więc mieć zastosowanie, zgodnie z art. 56 kc, również ukształtowane w praktyce zwyczaje; w Polsce franchising zaczął się rozwijać w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę podziela wyrażone w wyroku z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 stanowisko, że z przytoczonej charakterystyki umowy franchisingowej wynika, że franchisingodawca podobnie, jak wynajmujący lub wydzierżawiający spełnia swoje świadczenie mające postać świadczenia ciągłego stale wraz z trwaniem zobowiązania. Przyjętym w prawie cywilnym sposobem normalnego oraz przedwczesnego zakończenia stosunków trwałych jest wypowiedzenie. Wywiera ono skutek na przyszłość (ex nunc), tj. znosi stosunek prawny dopiero po upływie terminu wypowiedzenia, a gdy termin taki wyjątkowo nie jest wymagany - z chwilą złożenia kontrahentowi oświadczenia o wypowiedzeniu. O przyjęciu tego sposobu zakończenia stosunków trwałych zadecydowało właśnie to, że pozostawia on nienaruszony stosunek w zakresie spełnionego już świadczenia ciągłego. Spełnienia świadczenia polegającego na udostępnieniu rzeczy do używania (najem) lub na udostępnieniu rzeczy do używania i pobierania pożytków (dzierżawa) albo na umożliwianiu wykorzystywania wypracowanego sposobu prowadzenia działalności gospodarczej (franchising) nie sposób przekreślić. Zniesienie zobowiązania trwałego z mocą wsteczną nie mogłoby więc doprowadzić do zwrotu tego rodzaju świadczeń; możliwe byłoby w takim razie co najwyżej skomplikowane rozliczenie się stron z tytułu spełnionego świadczenia ciągłego. W konsekwencji, nie tylko rozwiązanie z mocą wsteczną za zgodą obu stron (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2002 r. V CKN 1374/2000 OSP 2003/11 poz. 114, jak też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2001 r. II CKN 365/2000 OSNC 2001/10 poz. 154), ale i wypowiedzenie z mocą wsteczną przez jedną ze stron uznać należy za sprzeczne z wynikającą z założeń kodeksu cywilnego naturą zobowiązania trwałego (art. 353[1] kc) i nieważne na podstawie art. 58 § 1 kc; ściśle rzecz biorąc, nieważna jest już sama klauzula zastrzegająca możliwość wypowiedzenia zobowiązania trwałego ze skutkiem wstecznym. Zniesienie wykonanego w zakresie świadczenia ciągłego zobowiązania o charakterze trwałym mieści się więc w granicach zasady swobody umów tylko wtedy, gdy odnosi się do przyszłości.
Powyższej oceny klauzuli zastrzegającej możliwość wypowiedzenia zobowiązania trwałego ze skutkiem wstecznym oraz rozwiązania zobowiązania trwałego ze skutkiem wstecznym za zgodą obu stron nie zmienia ograniczenie tego skutku jedynie do świadczenia kontrahenta strony zobowiązanej do świadczenia ciągłego. W tym zakresie zwrot spełnionego świadczenia jest wprawdzie możliwy, ale objęcie skutkiem z mocą wsteczną świadczenia jednej tylko strony jest sprzeczne z naturą kreowanego zobowiązania z kolei przez to, że nie daje się pogodzić z przyjętym w art. 487 § 2 założeniem ekwiwalentności świadczeń stron umowy wzajemnej. Moglibyśmy bowiem mieć taką oto sytuację: jedna strona spełniłaby w całości swoje świadczenie (ciągłe) i majątek kontrahenta powiększyłby się o wartość tego świadczenia, natomiast druga strona odzyskałaby w całości spełnione świadczenie; rezultat byłby, mimo zawarcia umowy wzajemnej, porównywalny z darowizną. Należy zatem przyjąć, że jeżeli strony nadają zawieranej umowie cechę wzajemności, to mają swobodę w kształtowaniu wynikającego z niej zobowiązania o tyle tylko, o ile ich postanowienia nie podważają zasady ekwiwalentności świadczeń z umowy wzajemnej.
Wpływ omówionej nieważności części pkt 9.6. umowy na pozostałe jej postanowienia podlega ocenie na podstawie zawartej w punkcie 16.3 umowy tzw. klauzuli salwatoryjnej, która stanowi, że: „W przypadku, gdyby poszczególne postanowienia umowy miały być lub stać się nieważne, nie powinno to naruszać skuteczności pozostałych postanowień. W takim wypadku strony winny uzgodnić możliwie zbliżone do unieważnionych uzgodnień inne - podobne w sensie znaczenia gospodarczego”. Zamieszczenie przez strony w umowie przytoczonej klauzuli czyni zbędnym - jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 - odwoływanie się przy ocenie ważności umowy do art. 58 § 3 kc, ponieważ ma ona pierwszeństwo zastosowania przed uregulowaniem przewidzianym w tym przepisie.
Z przedstawionych powodów Sąd Najwyższy, uwzględniając kasację powódki, uchylił wyrok w zaskarżonym zakresie (art. 393[13] § 1 w zw. z art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98).
380388
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 7 marca 2007 r.
I CSK 348/2006
Ponieważ umowa franchisingu jest umową odpłatną i ekwiwalentną, franchisobiorca nie ma podstaw prawnych do żądania zwrotu, po rozwiązaniu umowy, opłat poniesionych za korzystanie z firmy kontrahenta.
Proszę poprawić projekt umowy franchisingu
UMOWA FRANCHISINGU (projekt)
Zawarta w dniu 5 stycznia 2009 r. w Krakowie pomiędzy siecią restauracji „Orientalny Smak” Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Krakowie przy ul. Słowika 13, reprezentowaną przez:
1) Andrzeja Skowronka - członka zarządu,
2) Wacława Srokę - członka zarządu,
zwaną dalej Franchisingodawcą,
a „Sacra Corona” Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Poznaniu przy ul. Tomasza 10, reprezentowaną przez:
1) Agnieszkę Robak - członka zarządu,
2) Arletę Gołąbek- członka zarządu,
zwaną dalej Franchisingobiorcą
o treści następującej:
§ 1.1. Franchisingodawca oświadcza, że posiada sprawdzoną koncepcję prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie usług gastronomicznych, polegającą na prowadzeniu sieci restauracji, oferujących orientalne potrawy, przyrządzane według lokalnych receptur oraz podawane do spożycia w sposób tradycyjny dla danej potrawy.
2. Koncepcja prowadzenia działalności gospodarczej, o której mowa w ust. 1, umożliwia utworzenie jednolitej sieci restauracji, oznaczonych jedną firmą, wykorzystujących te same znaki towarowe, świadczących usługi gastronomiczne o ustalonym standardzie jakościowym. Koncepcja ta zakłada również wspólną dla całej sieci działalność reklamową i promocyjną.
§ 2.1. Franchisingodawca oświadcza, iż przysługuje mu wyłączne prawo używania firmy „Orientalny Smak”, która została wpisana do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000022473 w dniu 17 lutego 2000 r.
2. Franchisingodawca oświadcza ponadto, że uzyskał prawo ochronne na znaki towarowe, których wykaz zawiera załącznik nr 1 do niniejszej umowy.
3. Franchisingodawcy przysługuje wyłączne prawo do używania wymienionych w ust. 2 znaków towarowych w działalności gospodarczej na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.
§ 3.1. Franchisingobiorca zobowiązuje się do prowadzenia działalności gospodarczej, polegającej na prowadzeniu restauracji w ramach sieci franchisingowej Franchisingodawcy.
2. Działalność gospodarcza Franchisingobiorcy prowadzona będzie we własnym imieniu i na rachunek Franchisingodawcy.
3. Franchisingodawca nie ponosi odpowiedzialności za wyniki finansowe Franchisingobiorcy, a także za skuteczność jego działania.
4. Franchisingodawca nie ponosi odpowiedzialności wobec osób trzecich za działania Franchisingobiorcy podejmowane w ramach niniejszej umowy.
§ 4.1. Franchisingodawca umożliwi Franchisingobiorcy korzystanie z firmy „Orientalny Smak”.
§ 5.1. Franchisingobiorca zobowiązuje się do powstrzymania się od prowadzenia działalności konkurencyjnej w stosunku do działalności gospodarczej Franchisingodawcy, a także innej działalności gospodarczej.
2. Franchisingobiorca dostosuje, w terminie do 30 dni od dnia zawarcia niniejszej umowy, umowę spółki w zakresie przedmiotu przedsiębiorstwa, do wymogów, określonych w ust. 1.
§ 6.1. Franchisingobiorca zobowiązany będzie do prowadzenia działalności zgodnie z zasadami określonymi w niniejszej umowie.
2. Jakość usług świadczonych przez Franchisingobiorcę nie może być niższa od standardów, obowiązujących w sieci franchisingowej Franchisingodawcy.
3. Standardy, o których mowa w ust. 2, zawiera załącznik nr 2 do niniejszej umowy.
§ 7.1. Franchisingobiorca uprawniony jest i zobowiązany do prowadzenia jednej restauracji na warunkach, określonych w niniejszej umowie.
2. Franchisingobiorca zobowiązany jest do dokonania wyboru lokalizacji restauracji i jej przystosowania do warunków prowadzenia działalności gospodarczej, objętej niniejszą umową.
3. Wybór lokalizacji restauracji wymaga zgody Franchisingodawcy.
4. Lokalizacja restauracji powinna zapewniać w szczególności warunki, określone w załączniku nr 3 do niniejszej umowy.
5. Franchisingodawca zapewnia, że nie udzieli innym osobom zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej w ramach sieci na terenie Poznania w czasie trwania niniejszej umowy.
§ 8.1. Wyposażenie restauracji stanowić będą meble, sprzęty i urządzenia, dostarczone przez osoby wskazane przez Franchisingodawcę na koszt Franchisingobiorcy.
§ 9.1. Restauracja, prowadzona przez Franchisingobiorcę powinna być prowadzona przy zachowaniu jednolitego dla sieci franchisingowej Franchisingodawcy systemu.
2. System, o którym mowa w ust. 1, obejmuje w szczególności ubiór służbowy personelu, godziny i dni otwarcia restauracji, sposób obsługi klienta oraz materiały informacyjne i reklamowe.
3. Koszty wprowadzenia systemu jednolitego ponosi Franchisingobiorca.
§ 10. Franchisingobiorca jest obowiązany nabywać wszelkie artykuły spożywcze niezbędne do prowadzenia działalności wyłącznie w spółkach zależnych Franchisingodawcy.
§ 11.1. Franchisingobiorca zobowiązany jest do rozpoczęcia działalności, polegającej na prowadzeniu restauracji na zasadach określonych w niniejszej umowie, w terminie do dnia 2 lutego 2009 r.
2. Franchisingodawca ma prawo rozwiązać umowę bez zachowania terminów jej wypowiedzenia w przypadku nie dotrzymania terminu, o którym mowa w ust. 1, przez Franchisingobiorcę.
§ 12.1. Franchisingobiorca zobowiązany jest do przygotowywania i przekazywania Franchisingodawcy miesięcznych sprawozdań finansowych z działalności według wzoru ustalonego przez Franchisingodawcę.
2. Sprawozdania finansowe powinny być dostarczone Franchisingodawcy w terminie do 14 dnia następnego miesiąca kalendarzowego.
§ 13.1. Franchisingodawca uprawniony jest do kontroli jakości usług świadczonych przez Franchisingobiorcę, a ponadto do kontroli dokumentacji finansowej.
2. Na żądanie Franchisingodawcy Franchisingobiorca zobowiązany jest okazywać niezbędne dokumenty oraz udzielać wyjaśnień, dotyczących okoliczności wykonywania niniejszej umowy.
§ 14.1. Franchisingodawca przeprowadzi szkolenie pracowników Franchisingobiorcy przed otwarciem restauracji w zakresie kompleksowym, obejmującym zarówno zasady ogólne prowadzenia działalności jak i szczegółowy sposób obsługi klientów.
2. Franchisingodawca przeprowadzać będzie szkolenia pracowników Franchisingobiorcy, umożliwiające stałe podnoszenie kwalifikacji, a ponadto przekazanie nowych aspektów wykonywania czynności obsługi klienta itp.
3. Koszty szkolenia strony ponoszą w częściach równych.
§ 15.1. Franchisingobiorca zwolniony jest od ponoszenia na rzecz Franchisingodawcy opłat za przystąpienie i uczestnictwo w sieci.
§ 16. Franchisingobiorca jest uprawniony do zbycia przedsiębiorstwa franchisingowego wraz z firmą „Orientu smak”.
§ 17.1. Franchisingobiorca może udzielić subfranchisingu.
2. Subfranchisingobiorca nie może używać na terenie RP znaków towarowych wymienionych w pkt 1-3 załącznika nr 1 do niniejszej umowy.
§ 18.1. Reklama, promocja oraz analizy i badania rynku należą do obowiązków Franchisingodawcy.
2. Franchisingobiorca uprawniony jest do otrzymywania okresowych raportów dotyczących rozwoju oraz warunków funkcjonowania sieci franchisingowej Franchisingodawcy nie rzadziej niż raz na kwartał.
§ 19.1. Umowa zostaje zawarta na okres 4 lat.
2. Każdej ze stron przysługuje prawo wypowiedzenia umowy ze skutkiem wstecznym.
§ 20. Po rozwiązaniu umowy franchisingobiorca traci prawo do posługiwania się know-how również w przypadku, gdy stało się ono powszechnie znane.
§ 21. Po rozwiązaniu umowy, bez względu na przyczynę, Franchisingobiorca ma prawo żądać zwrotu uiszczonych opłat, a ewentualnie pozostałe do uiszczenia opłaty należy uiścić niezwłocznie w gotówce.
§ 22.1. Franchisingobiorca zobowiązany jest zachować w tajemnicy wszystkie informacje oraz materiały, które otrzymał w celu realizacji niniejszej umowy przez czas trwania umowy oraz przez 3 lata po jej wygaśnięciu.
2. W przypadku naruszenia zakazu, o którym mowa w ust. 1, Franchisingobiorca zobowiązany będzie do zapłaty Franchisingodawcy kary umownej w wysokości 200 000 (dwieście tysięcy) złotych.
3. Jeżeli kara umowna nie pokryje szkody, jaką poniósł Franchisingodawca, zachowuje on prawo do żądania naprawienia szkody na zasadach ogólnych.
§ 23. W sprawach nie uregulowanych niniejszą umową zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego.
§ 24. Zmiana niniejszej umowy wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności.
§ 25. Umowę niniejszą sporządzono w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron.
.................................... .......................................
FRANCHISINGODAWCA FRANCHISINGOBIORCA
12