Katolicka nauka społeczna
Z Wikipedii
Katolicka nauka społeczna
|
Katolicka nauka społeczna (KNS) składa się z tych aspektów doktryny religii katolickiej, które odnoszą się do kwestii zbiorowych problemów społeczności lub też całej ludzkości. Nazwa ta pierwszy raz użyta została w encyklice Quadragesimo anno Piusa XI z 1931, ale za głównego twórcę nauczania społecznego Kościoła katolickiego uważa się Leona XIII, który w 1891 roku wydał encyklikę Rerum novarum. KNS jest więc nauką stosunkowo młodą, ale tylko w sensie wyodrębnienia jej z całokształtu nauczania Kościoła.
Dużą część KNS stanowi troska Kościoła o najbiedniejszą część społeczeństwa. Bazuje ona na niektórych zapisach ze Starego Testamentu, jak również nauczaniu Jezusa Chrystusa, opisanym w Nowym Testamencie, takim jak np. słynne zdanie "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". [1] Inną cechą szczególną katolickiej nauki społecznej jest sposób, w jaki KNS krytykowała (i krytykuje) społeczne i polityczne ideologie zarówno lewicowe: komunizm, socjalizm, jak i prawicowe: kapitalizm i faszyzm. Wszystkie one w swojej czystej postaci zostały w swoim czasie potępione przez dokumenty programowe KNS, wydawane przez rożnych papieży w różnych okresach historycznych.
Spis treści [ukryj] |
Definicja wg Franciszka Janusza Mazurka: "Katolicka nauka społeczna jest nauką uniwersalną, teoretyczną i praktyczną, zajmuje się człowiekiem żyjącym we wspólnotach i społecznościach."
Definicja wg ks. Władysława Piwowarskiego: "Katolicka nauka społeczna jest to nauczanie społeczne Kościoła katolickiego oraz oparta na nim naukowa refleksja uczonych specjalistów i działaczy katolickich."
Działy KNS wg ks. Władysława Piwowarskiego:
Zagadnienia wstępne
Historia rozwoju
Kierunki filozofii społecznej
Etyka postawy życia społecznego
Katolicka etyka społeczna
Katolicka etyka gospodarcza
Działy KNS wg Czesława Strzeszewskiego:
Filozofia społeczna - o charakterze czysto spekulatywnym
Katolicka etyka społeczna / społeczna teologia moralna - zawiera zasady ogólne
Etyka społeczna i społeczna teologia moralna stosowana - o charakterze praktycznym i aplikacyjnym
Ma ona charakter moralny - nie stanowi teorii stworzonej przez katolickich uczonych, nie jest wynikiem ich prac, opiera się na Bożym Objawieniu, którego przejawem są prawa naturalne i prawo objawione.
Jej źródła można podzielić na:
materialne (dalsze):
prawo naturalne - poznajemy ja za pomocą rozumu, jest wpisane w osobę ludzką. Święty Tomasz z Akwinu rozróżnia tu:
zasady pierwsze - dla każdej kultury oczywiste, np. "Nie zabijaj!"
zasady dalsze (wtórne) - wynikające z pierwszych, zależne od tradycji konkretnych narodów
prawo objawione - zawarte w Piśmie Świętym i w Tradycji Kościoła
formalne (bliższe):
Oficjalna nauka Kościoła:
Orzeczenia soborów powszechnych i synodów
Społeczne encykliki papieskie i inne wypowiedzi papieży oraz orzeczenia świętych kongregacji papieskich
Kodeks prawa kanonicznego
Listy pasterskie i inne wypowiedzi biskupów.
Wyniki dociekań naukowych uczonych katolickich.
Konferencja Biskupów Katolickich USA wyróżniła siedem głównych tematów poruszanych przez katolicką naukę społeczną.
Fundamentalną zasadą KNS jest świętość ludzkiego życia oraz nienaruszalność godności istoty ludzkiej. Życie ludzkie musi być oceniane nieporównywalnie wyżej od rzeczy materialnych. Papież Jan Paweł II wielokrotnie wspominał o tej kwestii w jednej ze swoich głównych encyklik Evangelium Vitae (łac. Ewangelia Życia).
Akty atakujące i zagrażające ludzkiemu życiu, takie jak kara śmierci, aborcja[2], eutanazja[3] i inne, zawsze muszą spotykać się ze sprzeciwem katolików. W konstytucji duszpasterskiej powstałej podczas Soboru Watykańskiego II, zatytułowanej Gaudium et spes (Radość i Nadzieja), zapisano iż: "Należy więc z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia".[4]
Wojnie i karze śmierci[5] należy sprzeciwiać się w prawie każdym przypadku. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy "jest to praktycznie jedyna droga do obrony życia ludzkich istnień przed agresorem".[6] Zarówno wojna, jak i kara śmierci muszą być w takim przypadku ostatecznością. Dodatkowo, każdy człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boga[7], posiada przyrodzoną godność, która musi być szanowana. Każda ludzka istota "Człowiek jest powołany do pełni życia, która przekracza znacznie wymiary jego ziemskiego bytowania, ponieważ polega na uczestnictwie w życiu samego Boga."[8] Z tego powodu KNS sprzeciwia się rasizmowi i innym formom dyskryminacji.
Zaraz po stworzeniu Adama, "Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc»."[9] Kościół katolicki naucza, iż człowiek jest istotą społeczną, a rodzina jest pierwszą i podstawową jednostką społeczną. Rodziny razem tworzą wspólnotę, a wspólnoty tworzą państwo. Jednocześnie zaś wszyscy ludzie zamieszkujący ziemię, są częścią wspólnej rodziny rodzaju ludzkiego. To, w jaki sposób wspólnoty te zorganizują się politycznie, ekonomicznie i socjalnie, jest sprawą najwyższej wagi. Każda z instytucji w ten sposób powstałych musi zostać oceniona ze względu na to, jaki wpływ ma na życie o godność osoby ludzkiej.
KNS sprzeciwia się kolektywistycznemu podejściu, takiemu jak np. prezentuje komunizm. Jednak jednocześnie odrzuca niczym nieskrępowany leseferyzm, zakładający iż wolny rynek gwarantuje sprawiedliwość. Państwo ma pozytywną moralnie rolę do odegrania, ponieważ żadne społeczeństwo nie osiągnie sprawiedliwego i odpowiedniego podziału dóbr, jeżeli będzie nim rządził całkowicie wolny rynek. Wszyscy ludzie mają prawo do udziału w ekonomicznym, politycznym i kulturalnym życiu społeczeństwa. Ważną kwestią jest także subsydiarność - człowiekowi powinny pomagać wspólnoty coraz wyższych szczebli, a jeżeli te nie są w stanie tego dokonać, wówczas powinno to czynić państwo.
Każda osoba ma fundamentalne prawo do życia i do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Każdy człowiek ma prawo do tego, co potrzebne mu jest do prowadzenia godnego życia, do zatrudnienia, opieki zdrowotnej i edukacji.
Kościół popiera własność prywatną i naucza, iż "celem, ku któremu bezpośrednio zmierza pracownik, jest zdobycie dobra materialnego i posiadania go wyłącznie jako swoje i własne."[10] Oczywiście prawo do nienaruszalności własności prywatnej nie jest bezwzględnie obowiązujące. Teoretycznie jest rzeczą moralną i sprawiedliwą zniszczenie cudzej własności, jeżeli jest ona używana w celu szerzenia zła. Dopuszczalna jest także np. państwowa redystrybucja dóbr uzyskanych od osób, które je zagrabiły.
Jezus nauczał, iż w dniu Sądu Ostatecznego, Bóg zapyta każdego z nas, co uczynił by pomóc biednym i potrzebującym:. [11] Z tego powodu, KNS stwierdza, iż katolicy powinni modlić się za biednych, okazywać im łaskę, solidarność i współczucie. Państwo powinno zwracać w swoich poczynaniach uwagę przede wszystkim na najbiedniejszą część swego społeczeństwa.
Społeczeństwo musi dążyć do sprawiedliwości ekonomicznej, a gospodarka musi służyć ludziom, nie na odwrót. Robotnicy mają prawo do pracy, aby zarobić na życie, jak również do zakładania związków zawodowych w celu ochrony własnych interesów. Wszyscy pracujący mają prawo do godnych i sprawiedliwych płac oraz bezpiecznych warunków pracy.
Pracownicy muszą "w pełni i wiernie" wykonywać pracę, której się podjęli, a pracodawcy muszą "wystrzegać się, by nie robili uszczerbku w mieniu proletariuszy zarówno gwałtem, jak podstępem i lichwą, a to tym więcej, że robotnicy mniej są zdolni do samoobrony, a ich mienie im szczuplejsze, tym świętszym być powinno."[12]
"Solidarność jest niewątpliwie cnotą chrześcijańską. Już w dotychczasowym rozważaniu można było dostrzec liczne punkty styczne pomiędzy nią a miłością, znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa."[13] Solidarność jest jednością, która łączy członków grupy.
Wszyscy ludzie na ziemi należą do jednej ludzkiej rodziny. Musimy być "stróżami naszych braci"[14], pomimo że może nas dzielić odległość, język lub kultura. Jezus nauczał, iż ludzie muszą kochać swoich sąsiadów, jak i samych siebie, a na przykładzie przypowieści o dobrym Samarytaninie wskazuje, iż nasze współczucie musi zostać rozszerzone na wszystkich ludzi.[15]
Solidarność na poziomie międzynarodowym może się odnosić do tzw. biednego Południa. Kościół katolicki w wielu przypadkach opowiadał się za umorzeniem długów najbiedniejszych krajów, np. w czasie obchodów Roku Jubileuszowego.[16] Dobroczynność dla grup lub pojedynczych osób musi być połączona ze zmianami całych tzw. niesprawiedliwych struktur społecznych.
Bóg stworzył świat dla człowieka, który jest jego najlepszym tworem. Z tego względu może korzystać z dóbr Ziemi. Ale musi czynić to z szacunkiem dla natury i w sposób racjonalny. Na człowieku spoczywa także odpowiedzialność za ochronę środowiska naturalnego. Człowiek został panem "wszelkiego stworzenia"[17], ale w zamian za to musi dbać o boskie dzieło, które Pan mu przekazał.[18] KNS odrzuca mentalność nastawioną tylko na konsumpcję, jako obrażającą Boga.
Zasady KNS, choć w wielu przypadkach starsze, po raz pierwszy zostały usystematyzowane w późnych latach XIX wieku. Od tego czasu kolejni papieże dodawali nowe treści i rozwijali naukę społeczną Kościoła, wydając głównie kolejne encykliki.
15 maja 1891 roku papież Leon XIII wydał encyklikę Rerum novarum, o podtytule "O kwestii robotniczej". W tym dokumencie Leon XIII zawarł odpowiedź Kościoła katolickiego na społeczną niestabilność i konflikty wokół pracy, jaki pojawiły się u progu ery industrializacji i doprowadziły do powstania socjalizmu. Papież nauczał, iż rolą państwa jest promowanie sprawiedliwości społecznej, poprzez ochronę praw, podczas gdy Kościół musi mówić o sprawach społecznych, w celu poprawy socjalnych warunków i zapewnienia harmonii klasowej. Kościół uznawał konieczność istnienia własności prywatnej, ale wolna gra sił rynkowych musi być ograniczana przez względy moralne:
"Otóż w tworzeniu tych dóbr praca proletariatu jest tak skuteczną, jak i konieczną, czy to w rolnictwie czy w fabrykach. Co więcej, praca ma tutaj taką płodność i taką skuteczność, że bez wahania można powiedzieć, iż praca robotników jest jedynym źródłem bogactw państwa. Przykazaniem więc sprawiedliwości jest publiczna opieka nad pracownikami taka, by z tego co do dobra publicznego dorzucają, tyle przynajmniej z powrotem otrzymywali, iżby sobie zapewnili mieszkanie, odzienie i środki żywności, i by w ten sposób łatwiej mogli znosić uciążliwości życia. Stąd wniosek, że państwo winno popierać wszystko, co w jakikolwiek sposób może polepszyć dolę robotników. Nikomu ta opieka nad proletariatem nie zaszkodzi, a owszem pomoże wszystkim, w interesie bowiem państwa leży, aby nie byli narażeni na nędzę ci, którzy dla wszystkich wytwarzają dobra."[19]
Rerum novarum ukazuje trudne położenie XIX-wiecznych robotników i potępia niczym nieograniczony kapitalizm. Pośród możliwych rozwiązań tej sytuacji wskazuje tworzenie związków zawodowych i wprowadzenie negocjacji zbiorowych, jako alternatywy dla interwencjonizmu państwowego. Encyklika wskazuje także na to, iż biedni mają specjalny status - Bóg stoi po stronie biednych, których otacza opieką. Podobnie winno postąpić państwo.
40 lat po Rerum novarum i w ponad rok po rozpoczęciu się Wielkiego Kryzysu, papież Pius XI wydał Quadragessimo anno o podtytule "O odnowieniu ustroju społecznego". Wydana 15 maja 1931 roku, rozszerzała ona Rerum novarum, zauważając pozytywne skutki pojawienia się tamtego dokumentu i zaznaczają jednocześnie, iż świat zmienił się znacznie od czasów Leona XIII. Pius XI powtórzył obronę własności prywatnej i prawo do negocjacji zbiorowych, a także powtórzył iż ślepe prawa ekonomiczne nie stworzą sprawiedliwego społeczeństwa:
"Jak jedności społeczeństwa ludzkiego nie można zasadzać na walce "klas", tak właściwego porządku życia gospodarczego nie można zdawać na wolną konkurencję. Z tego nieporozumienia wypłynęły jak z źródła zatrutego wszystkie błędy "indywidualistycznej" ekonomii; puściwszy w niepamięć lub zapoznawszy społeczny i moralny charakter gospodarstwa, sądziła ona, że władza państwowa życie gospodarcze za dziedzinę samoistną zupełnie i niezależną uważać i do niej mieszać się nie powinna z tego powodu, że życie gospodarcze posiada na rynku, to jest w wolnej konkurencji zasadę organizacyjną, kierującą nim o wiele sprawniej, niżby się to przez świadome wtrącenie się ludzi stać mogło. Ale współzawodnictwo wolne, aczkolwiek w słusznych utrzymane granicach uzasadnionym i bez wątpienia jest pożytecznym, życia gospodarczego zupełnie uregulować nie zdoła; wykazało się to aż nadto przekonywająco, skoro zgubne teorie indywidualistyczne zaczęto wprowadzać w życie. Pilna zatem powstaje potrzeba ponownego poddania życia gospodarczego prawdziwej i skutecznej zasadzie organizacyjnej."[20]
Encyklika ta wspierała także interwencje państwa, mające charakter mediacji w konfliktach pracowników z kierownictwem i wprowadziło koncepcję subsydiarności (pomocniczości) do myśli katolickiej.
Dalszy rozwój KNS przypadł na okres po II wojnie światowej, kiedy to zajmowała się ona głównie problemami społecznego i ekonomicznego rozwoju oraz stosunków międzynarodowych. 15 maja 1961 roku papież Jan XXIII wydał encyklikę Mater et magistra, o podtytule "O współczesnych przemianach społecznych w świetle nauki chrześcijańskiej", Ten dokument rozszerzał naukę społeczną Kościoła na stosunki pomiędzy bogatymi a biednymi narodami, nakazując tym pierwszym pomoc, przy zachowaniu szacunku dla kultury uboższych nacji. 11 kwietnia 1963 papież Jan wydał Pacem in terris (łac. Pokój na ziemi), pierwszą encyklikę adresowaną zarówno do katolików, jak i nie-katolików. W dokumencie tym papież połączył zapewnienie ogólnoświatowego pokoju z ustanowieniem odpowiednich stosunków i przyznanie takowych praw ludziom, grupom społecznym i państwom. Wierni zostali wezwani przez papieża do brania udziału w życiu politycznym i społecznym swoich wspólnot:
"W tym miejscu wzywamy ponownie Naszych Synów do chętnego uczestniczenia w sprawach publicznych oraz do współdziałania w zwiększaniu dobrobytu całej ludzkości i swoich krajów. Powinni oni również, oświeceni światłem chrześcijaństwa i powodowani miłością, dążyć do tego, aby instytucje gospodarcze, społeczne, naukowe i kulturalne nie tylko nie przeszkadzały ludziom, lecz dopomagały im do stawania się coraz lepszymi tak w porządku spraw przyrodzonych, jak i nadprzyrodzonych."[21]
Encyklika ta, wydana w czasie zimnej wojny, zawierała także potępienie nuklearnego wyścigu zbrojeń i wezwanie do wzmocnienia Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Papież Jan XXIII zwołał Sobór Watykański II, który obradował nad wieloma sprawami w czasie swoich czterech sesji w latach 1962-1965. Papież Jan nie dożył końca tych obrad, zmarł w 1963, a zastąpił go Paweł VI. Głównym dokumentem będącym rezultatem rozważań członków soboru, jest konstytucja duszpasterska Gaudium et Spes, "Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym". Inaczej niż wcześniejsze pozycje, jest ona wyrazem stanowiska wszystkich biskupów i podejmuje szereg znaczących kwestii. Konstytucja ta podkreśla fundamentalną godność każdej ludzkiej istoty, a także deklaruje solidarność Kościoła z wszystkimi tymi, którzy cierpią, lub którzy będą cierpieli:
"Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu. Ich bowiem wspólnota składa się z ludzi, którzy zespoleni w Chrystusie prowadzeni są przez Ducha Świętego w swym pielgrzymowaniu do Królestwa Ojca, i przyjęli orędzie zbawienia, aby przedstawiać je wszystkim. Z tego powodu czuje się ona naprawdę ściśle złączona z rodzajem ludzkim i jego hierarchią."[22]
Innym ważnym dokumentem był Dignitatis Humanae, napisany w większości przez amerykańskiego jezuitę Johna Courtney'a Murraya, którego zapatrywania na kwestie wolności religijnej nie były dopuszczane do głosu przed Soborem Watykańskim II. Dignitatis... wywarło spory wpływ na nauczanie społeczne Kościoła na temat kwestii innych wyznań.
Podobnie jak jego poprzednik, Paweł VI zwrócił uwagę na nierówności w podziale bogactw i w rozwoju pomiędzy zindustrializowanym Zachodem i Trzecim Światem:
"Wszechstronny rozwój jednostek winien łączyć się z rozwojem ludzkości dokonywanym wzajemnym wysiłkiem."[23]
Wydana 26 marca 1967 roku encyklika Populorum progressio ("Rozwój Ludów") stwierdza m.in., iż wolny handel międzynarodowy nie jest narzędziem adekwatnym do zlikwidowania nierówności o których była wcześniej mowa. Dokument popiera także rolę organizacji międzynarodowych w likwidowaniu tego problemu. Papież wzywa bogate narody do wypełnienia ich moralnego obowiązku względem biednych narodów, wskazując na związek pomiędzy rozwojem ekonomicznym a pokojem. Jednak rolą Kościoła nie jest zajmować którąkolwiek ze stron, ale obrona podstawowej ludzkiej godności:
"Dlatego Kościół Chrystusowy, mając bardzo wielkie doświadczenie w sprawach ludzkich i będąc jak najdalszym od mieszania się do rządów państw, zmierza tylko ku jednemu, a mianowicie, by pod kierownictwem Ducha Świętego Pocieszyciela prowadzić dalej dzieło samego Chrystusa, który przyszedł na świat, żeby dać świadectwo prawdzie (por. J 18, 37), żeby zbawiać, a nie sądzić, żeby służyć, a nie żeby jemu służono" (por. J 3, 17; Mt 20, 28; Mk 10, 45). A ponieważ Kościół po to został założony, aby już tu na ziemi tworzył królestwo niebieskie, nie zaś, by posiadał panowanie ziemskie, stwierdza on otwarcie, że istnieją dwie odrębne od siebie władze, a każda z nich - kościelna mianowicie i cywilna - jest w swoim porządku suwerenna. Znajdując się jednak w rzeczywistości pomiędzy ludźmi, Kościół ma obowiązek badać znaki czasów i wyjaśniać je w świetle Ewangelii. Stąd, łącząc się z ludźmi w ich najlepszych dążeniach i bolejąc nad tym, że ich nadzieje często są daremne, Kościół pragnie im pomagać w osiągnięciu największego rozkwitu i w tym celu przedkłada im to, co jemu jednemu jest właściwe, a mianowicie: uniwersalne spojrzenie tak na człowieka, jak i na sprawy ludzkie."[24]
W maju 1971 roku list apostolski Octogesima Adveniens poruszał tematy zmian urbanizacyjnych, biedy i podkreśla osobistą odpowiedzialność chrześcijan za szerzenie się niesprawiedliwości. Na dziesiątą rocznicę Soboru Watykańskiego II, Paweł VI wydał encyklikę Evangelii Nuntiandi (łac. "Ewangelizacja Współczesnego Świata") (26 października 1975). Stwierdził w niej, iż zwalczanie niesprawiedliwości jest częścią ewangelizacji współczesnych ludów.
Jan Paweł II, który został papieżem w 1978, kontynuował idee swego poprzednika, rozbudowując katolicką doktrynę społeczną. Szczególnie ważna była encyklika Laborem exercens z 1981 roku.
"Rzeczą najważniejszą wydaje się to, ażeby człowiek pracujący poza swym ojczystym krajem, czy to jako stały emigrant, czy też w charakterze pracownika sezonowego, nie był w zakresie uprawnień związanych z pracą upośledzany w stosunku do innych ludzi pracy w danym społeczeństwie. Emigracja za pracą nie może w żaden sposób stawać się okazją do wyzysku finansowego lub społecznego. O stosunku do pracownika — imigranta muszą decydować te same kryteria, co w stosunku do każdego innego pracownika w tym społeczeństwie. Wartość pracy musi być mierzona tą samą miarą, a nie względem na odmienną narodowość, religię czy rasę. Tym bardziej nie może być wyzyskiwana sytuacja przymusowa, w której znajduje się emigrant. Wszystkie te okoliczności muszą stanowczo ustąpić — oczywiście przy uwzględnieniu szczegółowych kwalifikacji — wobec podstawowej wartości pracy, która związana jest z godnością ludzkiej osoby. Trzeba przypomnieć tu raz jeszcze podstawową zasadę: hierarchia wartości, głęboki sens samej pracy domaga się, by kapitał służył pracy, a nie praca kapitałowi."[25]
Starając się nie popierać żadnej z politycznych partii, Kościół wskazuje na to, iż jego nauczanie stosuje się do publicznej (politycznej) rzeczywistości, nie tylko do sfery prywatnej życia każdego wiernego.
Rerum novarum (1891)
Quadragesimo anno (1931)
Mater et Magistra (1961)
Pacem in terris (1963)
Dignitatis humanae (1965)
Populorum progressio (1967)
Octogesima adveniens (1971)
Laborem exercens (1981)
Sollicitudo rei socialis (1987)
Centesimus annus (1991)
Evangelium vitae (1995)
Przypisy
↑ Ewangelia wg św. Mateusza, 25:40
↑ Evangelium vitae § 62
↑ Evangelium vitae § 65; Katechizm Kościoła Katolickiego § 2277
↑ Gaudium et spes § 51
↑ Evangelium vitae § 56
↑ Katechizm Kościoła Katolickiego § 2267
↑ Księga Rodzaju 1:26
↑ Evangelium vitae §2
↑ Rdz 2:18
↑ Rerum Novarum §4
↑ Mt 25:40
↑ Rerum Novarum §17
↑ Sollicitudo Rei Socialis §40
↑ Zob. Rdz 4:9
↑ Łuk 10:25-37
↑ Zob. Rdz 1:26-30
↑ Zob. Mt 25:14-30
↑ Rerum novarum § 27
↑ Quadragessimo Anno § 87
↑ Pacem in terris § 146
↑ Gaudium et Spes §1
↑ Populorum progressio § 43
↑ Populorum progresso § 13
↑ Laborem exercens §23
Ks. Arkadiusz Wuwer
KATOLICKA NAUKA SPOŁECZNA — CZYM JEST?
Do rangi banalnego stwierdzenia urosło powiedzenie, że „nikt nie jest samotną wyspą”. Istotnie, człowiek rodzi się, żyje i umiera wśród innych ludzi — jest istotą społeczną. Dorasta, pracuje i wypoczywa, a komunikując się z innymi — tworzy relacje społeczne. Organizuje i porządkuje swój świat: zakłada rodzinę, dobiera sobie przyjaciół, staje się członkiem różnych formalnych bądź nieformalnych grup: wraz z innymi jest mieszkańcem tego samego osiedla albo członkiem tej samej partii politycznej. Wraz z innymi, podobnymi sobie, przeżywa radości sukcesów i gorycz zawodów, dąży do podobnych celów..
Żyje i zbawia się wraz z innymi, w takich, a nie innych warunkach i okolicznościach — w ziemskiej rzeczywistości społecznej, której, niestety, daleko do ideału. Jest ona dana, jej zastany kształt nie zależy od woli człowieka. Jednocześnie jest jednak za-dana. Stanowi wezwanie do współudziału w dziele stworzenia poprzez wypełnianie woli Boga, który nakazał „czynić sobie ziemię poddaną”.
Rzeczywistość społeczna jest trudna i fascynująca zarazem. Często przestaje być środkiem prowadzącym do zbawienia i staje się celem samym w sobie. Człowiek zapomina wówczas o swoim powołaniu do wieczności. Osobiste lub grupowe relacje z innymi pociągają za sobą nieporozumienia i konflikty, rodzą niesprawiedliwość i narażają na szwank godność człowieka. Każda z tych sytuacji sprawia, że zamiast wspomagać się nawzajem w dążeniu do ostatecznego celu człowieka i tworzyć dobro wspólne, bezcenny czas jest marnotrawiony na niesnaski i zachowania egoistyczne. Przybierają one czasem rozmiary tragedii — wojen, wyzysku jednych przez drugich, braku szacunku dla najsłabszych, poniżania moralnego i materialnego... Stają się kwestią społeczną.
Chrześcijanie od samego zarania Kościoła musieli zająć stanowisko wobec środowiska, w którym żyli, i w którym rozprzestrzeniała się Ewangelia. W świetle wiary i chrześcijańskich zasad ocenić musieli swój stosunek do władzy państwowej i do posiadanych dóbr, do niewolnictwa i do pracy, do wojen, na które byli zaciągani, i do pokoju... Kościół, który „nie jest z tego świata”, ale jest w tym świecie, zaczął więc, najpierw okazjonalnie, a od połowy XIX wieku systematycznie, zastanawiać się nad tymi problemami. Tak narodziła się uporządkowana refleksja zajmująca się rzeczywistością społeczną, miejscem i rolą chrześcijan w zmienianiu oblicza tego świata: katolicka nauka społeczna.
Skierowana do wszystkich ludzi dobrej woli, stawia sobie trzy zadania: określa i przypomina z punktu widzenia chrześcijańskiego i ludzkiego podstawowe zasady, które rządzą życiem społecznym; oferuje kryteria oceny rzeczywistości społecznej oraz wskazuje na sposoby działania, mające na celu naprawę złych struktur i relacji. Jej metodę można więc uprościć do tego, by po chrześcijańsku widzieć — oceniać — działać w rzeczywistości społecznej.
Papież Jan XXIII twierdził, że światłem katolickiej nauki społecznej jest prawda, celem sprawiedliwość, a główną siłą — miłość. Poznając i żyjąc według jej wskazań, chrześcijanin powołany jest do rozszerzania Dobrej Nowiny o zbawieniu (ewangelizacja) i sprawiania, że oblicze świata staje się coraz bardziej ludzkie (humanizacja rzeczywistości ziemskich).
W POSZUKIWANIU ŹRÓDEŁ
Abc Katolickiej Nauki Społecznej
Doktryna społeczna Kościoła z jej dziedzictwem, istotnymi treściami i konsekwencjami winna być przedmiotem głębokiej refleksji, studiów i nauczania.
(Jan Paweł II)
Katolicka nauka społeczna zrodziła się ze spotkania orędzia ewangelicznego i jego wymogów etycznych z problemami pojawiającymi się w zastanej rzeczywistości społecznej. Powstała z szukania odpowiedzi na pytanie o miejsce chrześcijańskiego widzenia świata wśród innych, często wrogich systemów i ideologii. Jak budując królestwo Boże, przemieniać słowo w czyn? Co robić, by ziarno Dobrej Nowiny przyniosło owoce sprawiedliwości i miłości w życiu społeczeństw? Jakich szukać argumentów, by przekonać o konieczności przekucia mieczy na lemiesze? Pytania te do dziś nie straciły na aktualności. Zmuszają do poszukiwania źródeł katolickiej nauki społecznej.
Szukając inspiracji, pierwsi chrześcijanie w sposób naturalny zwrócili się przede wszystkim ku Tekstom Objawionym. To właśnie Biblia stanowi pierwsze źródło katolickiej nauki społecznej. Jej istotą jest przypominanie o godności każdego człowieka stworzonego na obraz Boży; o jego powołaniu do zbawienia przez „czynienie sobie ziemi poddaną” — przez budowanie cywilizacji miłości i sprawiedliwości. Już w Starym Testamencie znajdziemy wiele podstawowych, ciągle aktualnych, zasad i obowiązków życia społecznego.
Innym źródłem katolickiej nauki społecznej są, przeprowadzane na kanwie wskazań biblijnych, refleksje Ojców Kościoła i wielkich teologów. Ich rozważania są tak znane i kompleksowe jak dzieła św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, bądź też fragmentaryczne, jak luźne notatki dominikanów mówiących o prawach człowieka w czasach podboju Ameryki. Wszystkie stanowią jednak zespół wysiłków, by stworzyć wspólnotę wzorową i godną naśladowania w postępowaniu, miłości wzajemnej, w solidarności.
W pierwszej połowie XIX wieku zaczęto bardziej systematycznie uprawiać refleksję nad sprawami społecznymi w świetle moralności chrześcijańskiej. Wśród pionierów katolickiej nauki społecznej są: Emmanuel von Ketteler, biskup Moguncji, Adolf Kolping — założyciel stowarzyszeń czeladniczych czy też Frédéric Le Play — twórca metody naukowej w nauce społecznej.
Podstawową częścią katolickiej nauki społecznej jest jednak nauka głoszona przez Urząd Nauczycielski Kościoła — a więc przez papieży. Przybrała ona głównie kształt encyklik społecznych. Cechą charakterystyczną papieskiego nauczania w kwestiach społecznych jest z jednej strony wskazywanie na zagrożenia dla godności człowieka, które wypływają z błędów organizacji i niesprawiedliwych rozwiązań społecznych, z drugiej — dostrzeganie dróg woli Bożej w dziejach świata, czyli „znaków czasu”. Naprawa stosunków społecznych powinna iść po linii wyznaczonej ludzkości przez te znaki.
Wszystkie wymienione źródła streszczają się do kilku podstawowych zasad, tzw. wartości prymarnych. Są wśród nich: pierwszeństwo człowieka przed rzeczą; pierwszeństwo ducha przed materią; pierwszeństwo prawdy przed koniunkturą i sensacją; pierwszeństwo etyki przed techniką; człowieka przed ideologią; prymat „bardziej być” nad „więcej mieć”; prymat pracy ludzkiej nad kapitałem; prymat ubóstwa nad bogactwem oraz pierwszeństwo miłości przed sprawiedliwością.
Wcielanie w życie społeczne „wartości prymarnych” można uznać za najważniejsze obecnie zadanie w budowaniu „cywilizacji miłości”, a więc porządku społecznego na miarę człowieka i jego możliwości.
ZNAKI CZASU W ŚWIETLE OBJAWIENIA
Katolicka nauka społeczna nie jest — jak sądzą niektórzy — jedynie specyficzną nauką historyczną, a więc w pewnym sensie „martwą”, ograniczającą się do rozważania modnego niegdyś tematu „kwestii robotniczej”; narzędziem obrony praw pracowniczych i walki z ideologią komunistyczną. Jest dziedziną żywą, dynamiczną i niezwykle aktualną, proponującą rozwiązania ciągle nowych kwestii. Na horyzoncie jej zainteresowań pojawiają się problemy związane z globalizacją i etyką aktywności gospodarczej, nowe marginalizacje i zagrożenia, które niesie rozwój nauki i technologii, miejsce kultury w życiu społeczeństwa informatycznego, powiększanie się różnych dysproporcji... Jest niezwykle bliska współczesnemu człowiekowi. Podejmuje bowiem także te tematy, o których czyta się w gazetach i dyskutuje podczas towarzyskich spotkań.
W starożytności chrześcijańskiej, w średniowieczu i aż do XIX wieku problematyka społeczna podejmowana była w ramach teologii i prawa kanonicznego. W rezultacie narastania nowych problemów, związanych głównie z rewolucjami — francuską i przemysłową, w połowie XIX wieku stała się dyscypliną samodzielną.
Mimo iż papież Leon XIII (1810— 1903) nazywał ją „filozofią społeczną” i w jej centrum umieścił rozważania nad sprawiedliwością rozdzielczą, jej charakter teologiczny pozostał nienaruszony w przynajmniej dwóch kontekstach: teologii moralnej oraz pastoralnej. Jako taka, katolicka nauka społeczna podejmuje wraz z innymi naukami teologicznymi próbę zrozumienia tajemnicy człowieka i zadań społeczeństwa w świetle Objawienia. Wnioski, stanowiące owoc jej wysiłków, odgrywają w życiu społecznym doniosłą rolę: przypominają o godności człowieka i jego prawach, wskazują na źródła i przejawy niesprawiedliwości, podają podstawowe zasady i wartości, które stają się kryterium oceny systemów i programów. Słowem — stanowią pozytywną wizję chrześcijańskiej miłości, sprawiedliwości i pokoju.
Choć katolicka nauka społeczna jest dyscypliną teologiczną, to odwołuje się do nauk filozoficznych i społecznych. Za ks. Majką można powiedzieć, że jest to nauka teologiczno-etyczno-społeczna. Jako taka zawiera następujące elementy: treści objawione — dotyczące wizji człowieka i jego powołania, jak również podstawowych relacji do Boga, świata i innych ludzi oraz wspólnot; treści filozoficzne — dotyczące tej samej problematyki, ale rozważanej w świetle rozumu i doświadczenia; z filozoficzną koncepcją człowieka (natury ludzkiej i osoby) oraz społeczeństwa i prawa naturalnego; treści empiryczne — stanowiące wynik badań nauk humanistycznych (np. socjologii, psychologii, pedagogiki), nauk przyrodniczych oraz technicznych; są one ważne o tyle, o ile ich rozwój pozwala na lepsze poznanie znaków czasu; treści historyczne — pozwalające zrozumieć procesy społeczne i gospodarcze danego momentu historycznego i epoki oraz stanowiące podstawę porównań i właściwej oceny instytucji, struktur i procesów społecznych.
Można powiedzieć, że współczesna nauka społeczna Kościoła ma trzy wymiary — teoretyczny, historyczny oraz praktyczny. W kontekście historycznym zaś ewolucja katolickiej nauki społecznej przebiegała od ponadczasowej doktryny społeczno-moralnej po nauczanie o charakterze pastoralnym. Zawsze zaś jest narzędziem ewangelizacji realizowanej poprzez głoszenie niezmiennych zasad w zmiennych okolicznościach życia społecznego.
Nauczanie społeczne Kościoła stanowi kontynuację religijnej i społecznej misji Jezusa. Nie pretenduje jednak do tego, by być nieomylne. Jest raczej „wołaniem proroka” o obecnej kondycji rodzaju ludzkiego, w świetle znaków czasu i Ewangelii. Wypływa z miłości do Chrystusa i jest świadectwem miłości do ludzi.
KWESTIA SPOŁECZNA W NAUCZANIU PAPIEŻY
Miejsca, osoby i sytuacje, które towarzyszą nam każdego dnia, zmieniają się w sposób często niemal niezauważalny. Tylko w wyjątkowych momentach życia - wracając z dłuższej podróży, kiedy pod wpływem szczególnych przeżyć "ockniemy się" na chwilę z codziennego zabiegania - dostrzegamy, że dzieci podrosły, wypiękniała dzielnica, albo że wiosna ma się już ku końcowi. Podobnie rzecz ma się ze sprawami społecznymi. Pewne procesy, zawsze obecne w tkance społecznej, prawie niedostrzegalnie rosną w siłę, aż w pewnym momentach eksplodują: stają się kwestią społeczną - sytuacją, która zagraża godności człowieka.
Od pierwszej połowy XIX wieku, kiedy termin kwestia społeczna zaczął być używany, przyjmował bardzo różne znaczenia. Każda epoka posiada swoją specyficzną kwestię społeczną. W pojęciu tym zawiera się zawsze element negatywny - niesprawiedliwe struktury lub zespoły zjawisk - oraz pozytywny - kryteria oceny, podstawowe zasady społeczne i strategie rozwiązania problemów. Zawsze też zawiera w sobie element dysproporcji, braku równowagi.
Pod koniec XIX wieku papież Leon XIII, ogłaszając fundamentalną dla katolickiej nauki społecznej encyklikę Rerum novarum (1891), utożsamił ówczesną kwestię społeczną z "kwestią robotniczą", z przerażającym, "wołającym o pomstę do nieba" położeniem robotników przemysłowych.
W latach międzywojennych Pius XI dostrzegł, że "kwestia robotnicza" ustąpiła miejsca "kwestii politycznej i gospodarczej" (Quadragesimo anno, 1931). Niebezpieczeństwo zagrażające życiu społeczeństw widział w nadmiernej ingerencji państwa. W tym czasie powstawały systemy totalitarne, negujące nie tylko wolność, ale i samo prawo człowieka do życia. W dziedzinie gospodarczej Pius XI przyczynę zła widział w przyjęciu wolnej konkurencji za jedyną kierowniczą zasadę życia gospodarczego.
Jego następca, Pius XII - który w przesłaniach radiowych z lat 1939- 1958 stworzył cały system nauczania, zwany, na wzór Summy teologicznej św. Tomasza z Akwinu, Summą społeczną - rozciągnął osąd z płaszczyzny państwowej na międzynarodową. Kwestię społeczną utożsamiał z niesprawiedliwością i przemocą w świecie mu współczesnym.
Nowością spojrzenia papieża Jana XXIII było dostrzeżenie kwestii społecznej w nierównomiernym rozwoju gospodarczym i kulturalno-społecznym wewnątrz poszczególnych narodów i w skali ogólnoświatowej. W latach "zimnej wojny" ostrzegał przed niebezpieczeństwem zbrojeń i podkreślał kwestię pokojowego ułożenia stosunków międzynarodowych (Mater et Magistra, 1961; Pacem in terris, 1963).
Na przełomie lat 60. i 70. papież Paweł VI podkreślał, że kwestia społeczna przybrała kształt cywilizacji konsumpcyjnej, która akcentowała ilość bogactwa, a nie jakość życia. Przypominał, że zagrożeniem jest nierównomierny rozwój człowieka i społeczeństw - postęp materialny, za którym nie idzie postęp duchowy (Populorum progressio, 1967; Octogesima adveniens, 1971).
Ojciec Święty Jan Paweł II kwestię społeczną dostrzega w zagrożeniach, jakie dla samego istnienia i rozwoju człowieka niesie "cywilizacja śmierci". Zagrożenie dobra osoby ludzkiej widzi w kryzysie wolności, prawdy i solidarności. Znajduje on wyraz w różnych sferach życia: od rozumienia pracy ludzkiej (Laborem exercens, 1981), przez wizję rozwoju i postępu (Sollicitudo rei socialis, 1987), aż po kulturę i przyszłość cywilizacji (Centesimus annus, 1991).
Ciągłość i rozwój są cechami katolickiej nauki społecznej. Zadaniem Kościoła jest wypracowanie pewnej wrażliwości i wyczulenia na sprawy społeczne, to znaczy umiejętności dostrzegania, że jakieś zjawisko, z niegroźnego i zawsze obecnego, przekształciło się w proces pilnie domagający się moralnej oceny i interwencji. Osądu czasem trudnego do przyjęcia. Jesteśmy jednak w sytuacji św. Pawła, który pisał do Tymoteusza: Zdrowej nauki nie ścierpią (2 Tm 4,3), a równocześnie dodawał: Nastawaj w porę, nie w porę (2 Tm 4,2).
DROGI KOŚCIOŁA PROWADZĄ DO CZŁOWIEKA
Tempora mutantur... - głosi starożytne powiedzenie - czasy się zmieniają... Nasi dziadkowie, ba, często nawet rodzice, żyli w świecie zupełnie innym od tego, który nas otacza. Używali innego niż my języka, pojęć różnych od naszych; inna była moda i inny system cenionych przez nich wartości. Aby skutecznie głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu, Kościół musiał sprostać dwóm wymaganiom: niezmienność głoszonych prawd (Dekalog, Ewangelia) przekazywać w zmiennych formach, dostosowanych do możliwości percepcji ludzi i wymagań owych zmieniających się czasów.
Podobnie rzecz ma się z nauczaniem społecznym Kościoła. Zaskakująca jest szybkość zachodzących wokół nas przemian. Postęp cywilizacyjny i ludzki domagają się moralnego komentarza i oczekują na ocenę etyczną ze strony Kościoła. W tej zmienności istnieje jednak "twardy rdzeń" - kilka podstawowych zasad i wartości życia społecznego, do których Kościół odwołuje się zawsze w swoim społecznym nauczaniu. Wśród nich najistotniejsze są: zasada dobra wspólnego, zasada solidarności oraz zasada pomocniczości. Główne wartości regulujące tak życie jednostek w społeczeństwie, jak i całych grup społecznych, to miłość i sprawiedliwość społeczna.
Zanim przystąpimy do ich omówienia, celowe wydaje się jednak uświadomienie sobie, że istnieje bardziej jeszcze podstawowa zasada, bez której trudno wyobrazić sobie budowanie świata bardziej sprawiedliwego i przenikniętego miłością. Jest nią chrześcijańska wizja człowieka, podkreślająca jego wyjątkowość i wrodzoną godność (personalizm chrześcijański).
Godność osoby ludzkiej wynika z faktu, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże i powołany do pełni, która przekracza wymiary życia ziemskiego. Jako istota rozumna i wolna, podmiot praw i obowiązków, człowiek jest pierwszą zasadą oraz - można powiedzieć - sercem i duszą nauki społecznej Kościoła.
Ojciec Święty Jan Paweł II napisał: Człowiek (...) jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła... Dlatego usprawiedliwiona jest troska Kościoła o to, aby życie ludzkie stawało się coraz bardziej ludzkie, aby wszystko, co na to życie się składa, odpowiadało prawdziwej godności człowieka... Sytuacja w świecie współczesnym daleka jest bowiem od wymagań porządku moralnego, sprawiedliwości i miłości społecznej - człowiek coraz bardziej bytuje w lęku (Redemptor hominis, 15).
Zasada chrześcijańskiego personalizmu, kładąc nacisk na godność osoby ludzkiej, stanowi źródło innych zasad. Przypomina ona, że człowiek-osoba jest podmiotem i ośrodkiem społeczeństwa, jest "przed społeczeństwem". Społeczeństwo zaś, przez swoje struktury, organizacje i funkcje ma na celu tworzenie takich warunków, które pozwalają możliwie największej liczbie osób na rozwijanie swych zdolności i zaspokajanie pragnienia doskonałości i szczęścia. Dlatego Kościół nie przestaje nigdy podkreślać godności osoby, przeciwstawiając się wszelkim formom niewolnictwa, wyzysku i manipulacji dokonywanych na szkodę ludzi, nie tylko w dziedzinie polityki i ekonomii, ale także kultury, ideologii i medycyny.
Człowiek ma być celem, a nigdy środkiem; podmiotem - nigdy przedmiotem, punktem wyjścia, nigdy przystankiem na drodze do mety - we wszelkich sferach życia społecznego i państwowego. Szacunek dla człowieka, dla każdego człowieka, i dla jego godności winien stanowić podstawowe kryterium rozstrzygania wszelkiego rodzaju problemów. Nie może bowiem istnieć żadne dobro wspólne czy powszechne, którego podstawą nie byłoby dobro osoby ludzkiej - dobro konkretnego człowieka.
CZŁOWIEK I JEGO PRAWA
W ostatnich czasach, szczególnie po odzyskaniu przez naszą ojczyznę wolności, słyszymy odmieniane we wszystkich możliwych formach i przypadkach wyrażenie: mam takie prawo! mam do tego prawo! Obok właściwego i upoważnionego użycia takiej argumentacji, często pojawiają się jej nadużycia. Wiem np. o rodzicach, którzy zawożą swoje nieletnie dzieci na całonocne szaleństwa dyskotekowe, argumentując, że ich pociechy "mają do tego prawo". Nawet bez teoretycznego przygotowania czujemy jednak, że związek wolność-prawo do... jest jedną z zasadniczych relacji określających całe nasze człowieczeństwo.
Pewne elementy praw człowieka odnajdujemy już w Starym Testamencie (prawo do ochrony życia, wypoczynku, dobrego imienia, własności). Dotyczyły one jednak tylko pewnej, węższej lub szerszej, grupy społecznej.
Powstały w średniowieczu stan szlachecki cieszył się zwykle prawami, których pozbawieni byli członkowie innych stanów. W takim ograniczonym zakresie prawa były gwarantowane w niektórych przywilejach i dokumentach: Magna Charta Libertatum (1215), Habeas Corpus Act (1679) i Bill of Rights (1689) w Anglii oraz w słynnym Neminem captivabimus, nisi iure victum (1433) w Polsce. Prawa człowieka były więc rozumiane jako swego rodzaju gwarancja przywilejów. Bazowały na feudalnej strukturze społeczeństw oraz na umowie społecznej. Nie znajdowały dostatecznej siły argumentacji, by ogarnąć wszystkie warstwy społeczne.
Szczególne zainteresowanie prawami człowieka nastąpiło w okresie Oświecenia. Starano się wtedy rozszerzyć prawa człowieka na szersze warstwy społeczeństwa. W Ameryce Północnej ogłoszono wtedy Bill of Rights stanu Wirginia (1776), Bill of Rights of Independence (1776), we Francji Déclaration des Droits de l'Homme et du Citoyen (1789).
Po II wojnie światowej ogłoszono ponad 70 dokumentów dotyczących praw człowieka, zarówno uniwersalnych, jak i regionalnych, posiadających moc prawną, oraz wiele deklaracji. Najważniejsza z nich to Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (1948) oraz Europejska Konwencja Praw Człowieka (1950).
W nauce społecznej Kościoła za podstawę praw człowieka uznaje się godność osoby ludzkiej. Są one zakotwiczone w naturze ludzkiej, a ostatecznie w Bogu, który jest stwórcą natury. Bóg jest więc ostatecznym źródłem praw człowieka. Dlatego prawa przysługują każdemu człowiekowi, są powszechne i nienaruszalne. Skoro społeczeństwo ich nie ustanawia i nie przyznaje, nie może ich też ograniczać, a tym bardziej odbierać.
Międzynarodowa Komisja Teologiczna w dokumencie Godność i prawa osoby ludzkiej stwierdziła: Powinność i prawo Ludu Bożego do głoszenia i obrony godności osoby ludzkiej w sposób szczególny nabierają aktualności w naszych czasach, w których ewidentny staje się - z jednej strony - głęboki kryzys wartości ludzkich i chrześcijańskich, a z drugiej strony wzrasta u wszystkich coraz bardziej żywa i głęboka świadomość ogromu niesprawiedliwości popełnionych przeciw osobie ludzkiej... Dzisiaj w przepowiadaniu, w działalności i w życiu Kościoła słusznie przypisuje się tak wyjątkowe znaczenie prawom człowieka.
Znaczącymi dokumentami Kościoła, w których formułowane zostały prawa człowieka są: Pacem in terris (1963) Jana XXIII; Gaudium et spes i Dignitatis humanae (1965) Soboru Watykańskiego II; Dokument Stolicy Apostolskiej o wolności religijnej (1980); Laborem exercens (1981), Sollicitudo rei socialis (1987), Centesimus annus (1991) Jana Pawła II; Kościół i prawa człowieka, dokument Papieskiej Komisji Iustitia et Pax (1975).
Wymienia się w nich przysługujące człowiekowi prawa wolnościowe, społeczne i solidarnościowe. W nauce społecznej Kościoła łączy się je z takimi wartościami, jak dobro osoby ludzkiej, dobro wspólne, prawda. Bardziej szczegółowo zaś stwierdza się, że każdy człowiek ma prawo do życia, do pracy, sprawiedliwej płacy, własności, rodziny, wypoczynku, opieki lekarskiej, mieszkania, stowarzyszania się itd. Papież Jan Paweł II, rozszerzając perspektywę, szczególnie mocno akcentuje prawo do integralnego rozwoju osoby ludzkiej oraz prawo narodów do rozwoju.
W dokumentach społecznych Kościoła podkreśla się stanowczo, że każdemu uprawnieniu odpowiadają obowiązki, które posiadają wymiar osobowy i społeczny. Osobowy, gdyż na samych uprawnionych spoczywa obowiązek; społeczny, gdyż na innych osobach, grupach pośrednich, władzy państwowej spoczywa obowiązek uznawania i poszanowania praw przysługujących jednostkom.
Kościół popiera i broni praw człowieka poprzez nauczanie, wychowanie i praktyczną działalność, wiedząc, że tam, gdzie deptane są prawa człowieka, tam znieważany jest sam Chrystus, obecny w "braciach najmniejszych".
ZASADA DOBRA WSPÓLNEGO
Wyobraźmy sobie tradycyjną, wielopokoleniową rodzinę mieszkającą pod jednym dachem, w domu stojącym gdzieś na peryferiach wielkiego miasta lub na wsi. Każdy z jej członków jest nieco inny: w zależności od wieku, rodzaju wykonywanej pracy, charakteru i upodobań inne ma preferencje dotyczące różnych dziedzin życia. Babcia woli śpiewać "kościelne pieśniczki", a wnuczka - być może chętniej słucha muzyki techno lub hip-hopu (chociaż wolałbym, by pasjonował ją raczej Bach...). Ojciec, by się skupić przy pracy, musi mieć idealną ciszę, a syn uczy się tylko przy włączonej muzyce... Zadaniem głowy rodziny, w porozumieniu i przy współpracy wszystkich jej członków, jest takie określenie zasad panujących w domu, aby wszystkim jej członkom umożliwić nie tylko pokojowe współżycie, lecz także jak najszybsze i jak najpełniejsze osiągnięcie własnej, osobowej doskonałości. Wspólne zamieszkanie nie może zubażać żadnej z tych osób, ale powinno służyć dobru każdej z nich i być w ten sposób dla dobra całej rodziny. Ma realizować dobro człowieka - osoby we wspólnocie (Redemptor hominis, 17).
Jeśli przytoczony wyżej przykład wydaje się komuś mało czytelny, niech wyobrazi sobie relacje panujące na wyższym poziomie zorganizowania społecznego: między rodzinami zamieszkującymi na przykład jeden segment osiedlowego bloku. Podobnie jak członkowie wspomnianej wielopokoleniowej rodziny, tak i poszczególne rodziny w bloku mają różne zapotrzebowania i preferencje. Zadaniem gospodarza domu czy też administracji jest takie ułożenie wzajemnych relacji, by stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju każdej z zamieszkujących go rodzin...
Nauka społeczna Kościoła przypomina, że człowiek jest istotą społeczną; to znaczy, że pełny rozwój jego osoby może się dokonać jedynie w społeczności. Społeczeństwo zaś tworzą rozmaite i różnorodne grupy ludzi, których łączą wspólne życie i wartości, czyli właśnie dobro wspólne. Wśród tych grup szczególne znaczenie posiada rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, ale także naród, państwo oraz - w najszerszym znaczeniu - społeczność światowa. Każda z tych grup we właściwym sobie zakresie kształtuje człowieka i w każdej człowiek może rozwijać swoje zdolności, współtworząc zarazem społeczność, w której uczestniczy.
Zasadę "dobra wspólnego" można - za papieżem Janem XXIII - opisać właśnie jako sumę tych warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swoją osobistą doskonałość (Mater et Magistra, nr 65).
W społeczeństwie (zarówno tym lokalnym, jak też ogólnoświatowym) najważniejszą postacią dobra wspólnego są wartości moralne. Władze publiczne mają do spełnienia rolę podobną do tej, którą w powyższych przykładach spełniał ojciec rodziny, albo zarządca budynku. Zadaniem władzy jest podejmowanie takich decyzji i takie działanie, aby były powszechnie uznawane, szanowane, pielęgnowane i popierane prawa człowieka. Władza ma się także zatroszczyć o stworzenie takich warunków życia, by maksymalnie ułatwić każdemu człowiekowi wypełnianie jego powinności. Chodzi o powinności dotyczące zarówno życia codziennego, jak i zadania wynikające z moralnego nakazu dążenia do dobra (a więc do zbawienia). W konsekwencji można stwierdzić, że podstawową racją istnienia władzy publicznej jest realizacja dobra wspólnego. (Warto rozważyć to i przypominać w kontekście zbliżających się wyborów).
Ojciec Święty Jan Paweł II wskazuje, że brak rzeczywistej troski o dobro wspólne, jego odrzucenie lub błędne odczytywanie stanowią najważniejsze wyzwanie u progu trzeciego tysiąclecia. Największym zagrożeniem dla dobra wspólnego są dzisiaj różne postacie egoizmu; zarówno grupowego (egoizmy etniczne, religijne, polityczne, niszczenie środowiska naturalnego, niedostateczne przeciwdziałanie bezrobociu, propagowanie relatywizmu moralnego...), jak i indywidualnego (korupcja, patologie rodziny, nałogi...). Jan Paweł II przypomina więc, że dobro wspólne nie jest zwykłą sumą korzyści poszczególnych osób, ale wymaga właściwej oceny i oparcia o sprawiedliwą hierarchię wartości i właściwe zrozumienie godności i praw osoby (Centesimus annus, nr 47). Katolicka nauka społeczna pomaga człowiekowi dążyć do osobistego dobra nie wbrew innym, ale ze względu na innych i dla dobra innych.
ZASADA POMOCNICZOŚCI
Rozpoczął się nowy rok szkolny... Sięgając pamięcią do czasów spędzonych w szkolnej ławie, dostrzegam, jak wiele zawdzięczam moim nauczycielom i wychowawcom. Ze szczególną wdzięcznością myślę o tych, którzy uczyli mądrze, to znaczy cierpliwie towarzyszyli nam, młodym adeptom sztuk, i pozwalali na to, byśmy uczyli się sami, interweniując tylko wtedy, kiedy było to niezbędnie potrzebne. Wielu z nich było prawdziwymi Mistrzami. Ich uwagi: „No, nieźle... Sporo się napracowałeś... Ale pomyśl, może gdybyś to zrobił tak, wyszłoby lepiej i szybciej... Nie sądzisz? Spróbuj jeszcze raz...", uczyły myślenia, inicjatywy i odpowiedzialności...
Istniał ponoć także inny rodzaj nauczycieli - wiecznie zatroskanych -tych, którzy powtarzali: „Wszystkiego muszę sam dopilnować, wy nic nie potraficie zrobić". Jakiś od zaraz wyczuwalny, ogromny brak zaufania wobec uczniów, który emanował z ich słów i postawy, sprawiał, że rezygnowało się wówczas z jakiegokolwiek wysiłku -„przecież cokolwiek bym nie zrobił i tak mu się nie spodoba"... Szkolne wspomnienia to nie tylko chwila refleksji. Mają nam przybliżyć istotę zasady pomocniczości (nazwa tej ważnej reguły życia społecznego pochodzi od łacińskiego słowa subsidium, to znaczy pomoc).
Polega ona na tym, że różne instytucje społeczne nie powinny wyręczać osób (lub podległych sobie struktur) w wypełnianiu ich zadań i aktywności. Jeśli poszczególni ludzie lub organizacje mogą same, z własnej inicjatywy i własnymi siłami, wypełniać swoje społeczne zadania, to powinno się im pozwolić na działanie i je ułatwiać. Instytucje społeczne mogą interweniować jedynie wtedy, gdy niezbędna jest pomoc, by zadania społeczne wypełnić w możliwie najlepszy sposób. Tak więc np. tak jak nauczyciel nie może, i nie jest w stanie, wyręczać ucznia, tak i państwo nie może zastąpić rodziców w edukacji i wychowywaniu ich potomstwa; państwo nie może pozbawić obywatela prawa do inicjatywy gospodarczej, gdyż jest ona wyrazem jego wolności, tak jak nie może też - by posłużyć się innym jeszcze przykładem - kontrolować i planować liczby narodzin, pozbawiając w ten sposób rodziców właściwej im odpowiedzialności.
Zasada pomocniczości, choć wspominana już przez papieża Leona XlIl pod koniec XIX wieku, znalazła wyjątkowe miejsce w nauczaniu społecznym Kościoła za czasów Piusa XI, kiedy to zaczęto obserwować narodziny różnych totalitaryzmów państwowych. Państwo jest bowiem hierarchicznie uporządkowanym zbiorem różnego rodzaju społeczności: większych i mniejszych, ważniejszych i mniej ważnych. Konsekwencją organizacji życia społecznego według zasady pomocniczości jest jego pluralizm, decentralizacja i demokracja. Państwo zaś totalitarne zawłaszcza sobie całe sfery wolności i odpowiedzialności należne strukturom pośrednim.
W 1931 roku Ojciec Święty Pius XI wołał więc: ,Jak nie wolno jednostkom wydzierać i na społeczeństwo przenosić tego, co mogą wykonać z własnej inicjatywy i własnymi siłami, podobnie niesprawiedliwością, szkodą społeczną i zakłóceniem porządku jest zabierać mniejszym i niższym społecznościom te zadania, które mogą spełnić, i przekazywać je społecznościom większym i wyższym. Wszelka bowiem działalność społeczna winna wspomagać człony społecznego organizmu, nigdy zaś ich nie niszczyć, ani nie wchłaniać" (Quadragesimo Anno, 5).
Zasada pomocniczości przypomina, że państwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa; że tym, kto działa, jest zawsze osoba, człowiek, a nie anonimowe mechanizmy społeczne; że państwo ma za zadanie wspierać te struktury, które są bliskie człowiekowi: rodzinę, samorząd lokalny, Związek Działkowiczów, Stowarzyszenie Hodowców Motyli itd... Państwo i jego przedstawiciele nie mogą gasić inicjatywy, marginalizować, poniżać, nie słuchać, stawiać się ponad człowiekiem, któremu winni służyć. Mają raczej dążyć do tego, aby każda osoba znalazła jak najbliżej siebie warunki do tego, by wzrastać i dojrzewać do dobra i miłości. W społeczeństwie wszystko zaczyna się od osoby i skierowane jest na osobę. Instytucje społeczne, także państwo, są tylko środkami, narzędziami w służbie człowieka-obywatela. Państwo nie jest zwolnione z obowiązku interwencji i ma obowiązek podejmowania działań, których społeczności niższego rzędu same podjąć nie mogą. Ale państwo nie może ich zastępować, ani tym bardziej ograniczać swobody działania.
Największym skrótem zasady pomocniczości jest hasło: „Tyle państwa, ile koniecznie potrzeba, tyle wolności, ile można".